Bardzo miłym zaskoczeniem okazał się ocet arbuzowy. Jak przypuszczałam, ocet z arbuza praktycznie "sam się zrobił". Po odcedzeniu i odczekaniu około dwóch tygodni na "odstanie", znad łososiowego osadu zlałam ocet w kolorze soku z cytryny. Zauważyłam, że przygotowany z niego napój z miodem ma właściwości moczopędne.
Do kolejnej partii nastawu octu z arbua dodam cały zestaw suszonych ziół z mieszanki ziołowej na drogi moczowe - niedługo można będzie zbierać także świeże kwiaty wrzosu na wrzosowiskach!
Otrzymany produkt natchnął mnie do przygotowania octu z jarzębiny i czarnego bzu (ostatni moment na zbiór jagód owych roślin w tym roku: najlepiej zioła zbierać do Matki Boskiej Zielnej!) - jako wspomagaczy w regeneracji wątroby i układu moczowego pod postacią wygodnych do przygotowania napoi na miodzie, na wzór "powerdrinków" z octu jabłkowego. Kurację można by przeprowadzać w ciągu roku analogicznie do kuracji Nefroseptem - jako jego bezalkoholowym odpowiednikiem, a może wygodniejszym od parzenia ziół w termosie?
O ile mam jakieś doświadczenie z obróbką jarzębiny (należy ją przemrozić np. w zamrażalniku, aby stała się jadalna), to w ogóle nie wiem jak się zabrać za uzdatnienie (czy w ogóle jest ono niezbędne w przypadku stosowania śladowych ilości?) zawartych w bzie trujących: sambunigryny i sambucyny - substancji z rodziny amigdaliny, które po rozłożeniu uwalniają cyjanek. Wiem, że należy zbierać dojrzałe czarne owoce, w których trujących substancji, podobno, praktycznie już nie ma.
W przepisach na soki, jagody bzu czarnego poleca się obgotować około 20 minut, ale zastanawiam się, czy taka obróbka termiczna jest konieczna, bo pewnie tracimy wiele cennych substancji?
Co Mistrz sądzi, na razie "na sucho"
, o octach ziołowych wspomagających zdrowienie w postaci dodatkowych kuracji "powerdrinkowych"?
Czy mogę prosić o instrukcję postępowania w celu uzdatnienia niejadalnych na surowo jagód, a w szczególności bzu czarnego, jarzębiny - jakie bezwzględnie zachować środki ostrożności, aby przygotowany z nich ekstrakt w postaci octu nie okazał się ostatnim octem w życiu?
Ps. Niedługo będzie można nazbierać owoców głogu i róży na "nasercowy" wspomagacz organizmu - w zeszłym roku wypraktykowałam i polecam ten udany ocet.