Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Dziecko w wieku szkolnym => Wątek zaczęty przez: Angela 01-05-2013, 18:20



Tytuł: Epilepsja synka
Wiadomość wysłana przez: Angela 01-05-2013, 18:20
Zacznę od początku otóż gdy urodziłam synka 8 lat temu nic nie wskazywało na to że jest chory. Dopiero po kilku dniach przyniesiono mi niemowlę (po cesarce) zauważyłam już wtedy, że maluch sztywnieje i robi się siny, byłam przerażona, a położne ciągle powtarzały, że nic mu nie jest tylko zaciąga się płaczem i nawet nikt nie zwracał uwagi na to co mówię o jego napadach.

Po wyjściu ze szpitala dostał bardzo silnej wysypki i biegunki od mleka Bebiko gdzie ja nieświadoma tego, że robię mu krzywdę nadal mu podawałam to mleko. Jego napady powtarzały się bardzo często, nie zliczyłabym ich na palcach, ale ja nie miałam pojęcia co mu jest. Dostawał drgawek i ślinotoku,  miał klasyczne objawy epilepsji.
Jedyne co zdiagnozowano mu wtedy to AZS i dostawał Zyrtec w kropelkach, a do tego wit.D, miał również dietę bezmleczną, mleko na receptę.

Po kilku latach rozpoczęłam terapię u psychologa, ponieważ miał bardzo agresywne zachowanie i do tego rzucał wszystkim we wszystko co się rusza. Miał napady bezdechów takie jak na początku po urodzeniu.
Zawsze po takim napadzie usypiał tylko że był bardzo ruchliwy i przez to ciężko było go położyć spać, więc przewracał się na podłodze bo był tak usypiający.
Jego dzieciństwo to był koszmar. Epilepsja stwierdzona w wieku 8 lat, a wcześniej psychiatra stwierdziła ADHD.

Po kilku latach nerwów i stresów z myślą o tym, że wyrośnie z tego, szukałam pomocy u zielarki i to dzięki niej natrafiłam na Biosłone. Na początku podawałam mu MO z miodem, bo nie dał się namówić na kwaśne więc nie było poprawy w jego zachowaniu przez ten miodek i tak rok przetrwaliśmy. Po tym czasie zaczął pić MO na bazie alocitu lecz nadal nie było poprawy więc po przeczytaniu książek i znalezieniu wątku o occie jabłkowym dopiero zauważyłam poprawę w jego zdrowieniu.

Synek miał dietę bezmleczną i bezglutenową i tak do teraz zostało. Napady zniknęły prawie całkowicie po roku picia MO i odchorowaniu infekcji (nie jednej). Myślałam że to koniec problemów z jego zaburzeniami, ale to nie do końca tak jest. Pozostały mu tylko napady agresji i wybuchy złości gdzie rzuca przedmiotami.
Nadal pije MO na bazie octu jabłkowego i oleju z pestek winogron. Jego odżywianie jest różne - rzuca się na słodycze mimo picia KB słodkich.

Zastanawiam sie co jeszcze powinnam zrobić żeby złagodzić jego napady złości?
Synek gdy zje posiłek domaga się słodyczy i nie wiem jak temu zaradzić?


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Solan 01-05-2013, 21:30
A jak u Was ze szczepieniami?


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 01-05-2013, 22:44
Szczepienia były tylko obowiązkowe do 5 roku życia i mam nadzieję, że już nie zostanie więcej zaszczepiony.
Miał kurację Slow-magiem i myślę nad kolejnym etapem.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Kalina 02-05-2013, 16:25
Angela, może warto wzbogacać KB o żółtko, mak, orzechy włoskie.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 03-05-2013, 10:48
Do KB dodaję orzechy włoskie, ale żółtka nie próbowałam dawać.
Zastanawiam się nad ziołami np. glistnik. Czy to dobry pomysł?
Czy powinnam wdrażać jakieś zioła dziecku i jakie?


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Kalina 03-05-2013, 14:51
Czy dodajesz ostropest do KB? Może warto zwiększyć dzienną dawkę ostropestu.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 03-05-2013, 17:48
Tak, dodaję ostropest, ale raz dziennie jedną łyżeczkę, bo pijemy razem ten KB i może to mój błąd.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Kalina 03-05-2013, 18:20
Możesz spróbować, jeśli zechce, podawać mu 2 razy dziennie po posiłkach, płaską łyżeczkę mielonego ostropestu. Podawaj od razu wodę, bo trochę przykleja się do podniebienia, ale nie jest takie złe.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 03-05-2013, 21:08
Sam ostropest z wodą, tak?

Jeżeli chodzi o posiłki to on lubi nowości i to co ja jem on też to lubi, więc nie będzie z tym problemu.
Dziś podałam mu KB z żółtkiem i bardzo mu smakowało, bo dałam więcej cukru.
Nie wiem, czy działa uspokajająco, ale jest jakaś poprawa widoczna.
On ma takie małe napady - wypada mu wszystko z rąk i mam nadzieję, że wyjdzie z tego.

Synek ma katar ropny i myślę, że to też wpływa na jego zachowanie pozytywnie.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 05-11-2013, 00:26
Niestety mój synek ma codziennie ataki złości i dręczy naszego pieska bez przerwy.

Uważam, że gdy pije KB z ostropestem i w ogóle gdy pije, jest bardziej pobudzony niż bez ostropestu.

Podawałam mu jakiś czas ostropest po posiłku na łyżeczce, ale to powodowało jeszcze gorsze zachowania, a dodatkowo napady bezdechów pojawiały się częściej i ma je nadal w trakcie zabronienia mu czegoś.

Po wypiciu niewielkiej ilości octu jabłkowego zachowuje się tragicznie, nie wiem, co mam mu podawać, żeby przestał wariować.

Teraz pije MO bez octu jabłkowego, alocit go wycisza, tylko nadal jest agresywny, gdy się kłócimy.
Staram się zdrowo go odżywiać, ale nie zawsze się udaje, ponieważ w szkole nie wiem, co je.
Pije MO i KB codziennie od kilku lat z przerwami.
Nie wiem, czy mogę mu podawać jakieś herbatki typu mięta, pokrzywa.

W wakacje pił pokrzywę i brał ostropest i to było najgorsze co zrobiłam, ponieważ zachowanie synka było złe, dręczył zwierzęta, kłócił się z wszystkimi ciągle, nie słuchał się nikogo.
Był wtedy u dziadków, gdzie moja mama zachowywała zasady zdrowego odżywiania, a jednak nic to nie dało.

Miał wtedy napady epilepsji, wyniki EEG są z napadami jak zwykle.
Nie wiem, czy powinnam brać pod uwagę badania fal mózgu i podawać mu leki na epilepsję, bo nie widzę poprawy.
Poradźcie mi, co mogę zrobić, żeby moje dziecko nie miało tych napadów agresji i w ogóle.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 05-11-2013, 10:49
Proponuję wprowadzić dietę ketogenną. Poniżej artykuły na ten temat.
Dopóki synek będzie domagał się słodyczy, proszę wyprodukować dla niego własne słodycze z ksylitolu. Radykalnie odstawić cukier.
http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/zagadnienia-kliniczne?download=147:ocena-skutecznosci-diety-ketogennej-w-leczeniu-padaczki-u-dzieci
http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/zagadnienia-kliniczne?download=135:dieta-ketogenna-w-neurologii-dzieciecej&start=20
http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/zagadnienia-kliniczne?download=134:dieta-ketogenna-w-leczeniu-padaczki-opornej-na-leki-u-dzieci&start=20
http://www.hospicjum.waw.pl/biblioteka/zagadnienia-kliniczne?download=156:rola-zywienia-w-chorobach-dzieci


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 05-11-2013, 11:22
Czy zamiast ksylitolu, którego nie mam w domu, mogę używać miodu?


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 05-11-2013, 11:59
Czy zamiast ksylitolu, którego nie mam w domu, mogę używać miodu?

Wtedy syn uzależni się od miodu, jak Kubuś Puchatek.

Ksylitol nie jest dla człowieka szkodliwy jak cukry zawarte w burakach i miodzie. Co więcej, ogranicza rozwój Candida albicans i nie koliduje z dietą ketogenną.

Gdyby udało się u synka wprowadzić na stałe dietę niskowęglowodanową (ketogenną), wówczas prawdopodobnie uzależnienie od słodyczy po pewnym czasie ustąpi i będzie można także odstawić ksylitol.

Proszę sprawdzić, czy leki przeciwpadaczkowe nie zawierają cukru.



Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 05-11-2013, 12:41
Szkoda, że zapomina się lub nie wie z czego obecnie najczęściej produkowany jest ksylitol oraz gdzie i w jaki sposób. Za cholerę bym tym nie zastąpił cukru i miodu.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 05-11-2013, 12:51
Moja pełnoletnia już córka, również w wieku wczesnodzięcięcym miała zdiagnozowaną epilepsję. Dzisiaj zaliczam to do NOP, bo zaczęło się to 3 tygodnie po szczepieniu MMR.
Wtedy nie miałam dostępu do internetu, a ktoś ze znajomych dał mi kserówki z tej diety ketogennej. Przyznam się, że nie stosowałam jej ściśle, ale wyeliminowałam cukier z diety dziecka. Dziewczyna jest zdrowa.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-11-2013, 12:51
Sprawa nie jest taka znowu prosta, by nieprzygotowany rodzic był w stanie wprowadzić dietę ketogenną. Na początku trzeba podzielić diety ketonowe na ketogenną i ketogeniczną, bo wielu uważa, że to to samo - ketoza to ketoza. Otóż nie. Ketozę można uzyskać poprzez ograniczenie węglowodanów i wysoką podaż białek. Wówczas, owszem, organizm będzie wytwarzał ciała ketonowe, ale z białek pokarmowych. O takiej diecie możemy powiedzieć, że jest ketogeniczna, tj. bez sensu, a jeśli będzie stosowana długoterminowo, powinna wywołać spore spustoszenie w organizmie.

Najlepszym przykładem diety ketogennej jest głodówka, w której organizm wytwarza ciała ketonowe z własnych białek. Teoretycznie powinien rzucić na żer komórki najmniej wartościowe, dzięki czemu można uzyskać poprawę zdrowia, a przynajmniej złagodzenie objawów chorobowych.

Dieta ketogenna jest rodzajem głodówki, na której pacjent nie powinien być głodny. Najlepiej byłoby wprowadzić T : B = 4 : 1, przy radykalnym ograniczeniu węglowodanów. Ale co wtedy dawać choremu jeść?

Cytat od:  http://www.hospicjum.waw.pl/phocadownload/Zagadnienia_Kliniczne/OcenaSkutecznosciDietyKetogennejWLeczeniuPadaczkiUDzieci_2008.pdf
Wprowadzenie diety wymaga dużego doświadczenia lekarza i dietetyka, bardzo precyzyjnej edukacji rodziców oraz regularnych badań biochemicznych, zwłaszcza podczas rozpoczynania diety. W polskich warunkach jest ona na ogół wprowadzana w szpitalu. Możliwe jest jednak, jak to wykazuje recenzowana praca, wprowadzenie diety ambulatoryjnie. Konieczne jest wówczas zapewnienie pacjentowi 24‑godzinnej możliwości nadzoru i kontaktu z lekarzem;


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 05-11-2013, 16:28
Nie twierdzę, że rodzic sam powinien wprowadzać dietę ketogenną. Zaproponowałem tylko przeczytanie kilku artykułów, żeby p. Angela mogła zrozumieć o co chodzi i ew. podjąć taką decyzję.

Stosuję dietę ketogenną od 10 lat u dzieci w hospicjum. Zaczynam od proporcji 2:1, następnie obserwuję reakcję neurologiczną i sprawdzam ketony w moczu (ketonuria), potem ew. zmieniam proporcję w kierunku 3:1 itd. Ketonurię +/- albo + uważam za wystarczającą. Ponadto kontrola glikemii we krwi, ale tylko w okresie początkowym. Innych badań biochemicznych nie zlecam. Na podstawie swoich doświadczeń twierdzę, że dietę ketogenną można bezpiecznie prowadzić w warunkach domowych. Rodzice wymagają trochę czasu, żeby się tego nauczyć. Kontaktują się ze mną mailowo.

Ciała ketonowe powstają z tłuszczu a nie z białek. Białko podaję zazwyczaj 1,5 g/kg m.c. Większa podaż białka zabezpiecza przed ew. hipoglikemią (glukoza może powstać z białka).

Rzeczywiście pierwsze obserwacje na początku XX wieku dotyczyły dzieci głodzonych. Teraz stosuje się oczywiście dietę zbilansowaną.

Ksylitol stosuję wyłącznie produkowany w Finlandii z brzozy.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-11-2013, 16:56
No tak. Dokonałem tu skrótu myślowego. Niemniej jednak sedno stosowania diety ketogennej tkwi w scukrzeniu białek, co przekłada się na zwiększenie w moczu ilości ciał ketonowych. Jednak nie o same ciała ketonowe tu chodzi, lecz o redukcję komórek, które organizm poświęca na scukrzenie, i pobożne życzenie, że poświęci na to akurat te komórki, które według nas powinien, a więc patologicznie zmienione.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 05-11-2013, 17:07
Cytat
Ksylitol stosuję wyłącznie produkowany w Finlandii z brzozy.

Ten i owszem.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 05-11-2013, 19:53
Czy to jedyne wyjście DK, bo to nie jest proste żeby ją wprowadzić.
Mój synek to łakomczuch na wszelkie słodkości i nie dam rady z nim walczyć.
Na razie będę stosowała MO na bazie aloesu tak jak do tej pory i pozostanę jednak przy diecie bezglutenowej.



Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Kalina 05-11-2013, 20:01
Mój synek to łakomczuch na wszelkie słodkości i nie dam rady z nim walczyć.
Wybacz, ale tego nie mogę pojąć, przy takich problemach zdrowotnych faszerujesz go słodkościami?


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 05-11-2013, 22:13
Ja go nie faszeruję, ale on sam sobie kupuje, mimo że ma zakaz, a poza tym dostaje od dziadków.
Co ja mam na to poradzić, jeżeli moje dziecko nie chce mnie słuchać, tylko idzie do dziadków i tam mu podają słodycze cały czas, nie da rady z nimi na ten temat rozmawiać, bo oni nie rozumieją niczego co dotyczy zdrowia, bo wierzą tylko w medycynę i farmakologię.

Od jakiegoś krótkiego czasu nie chodzi do dziadków i dzięki temu nie je słodyczy, ale przeważnie mu przynoszą, więc muszę jakoś ich przekonać, żeby nie dawali więcej słodyczy.

Słodyczy nie je już dwa tygodnie w domu, bo mu nic nie podaję oprócz miodu i KB z cukrem lub z miodem.
Obiecał mi, że nie będzie jadł słodyczy poza domem w zamian za chrupki kukurydziane, które często kupujemy.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Motyl 05-11-2013, 22:57
Rozumiem twoją sytuację, Angela. Też walczę o to, by moja córka odżywiała się właściwie, ale babcia z dziadkiem, jak też sama córka nie podzielają mojego zapału i skutecznie mi utrudniają dbanie o prawidłową dietę. Jeśli ktoś sam nie zechce zmienić sposobu odżywiania i wyeliminować pewnych produktów, to siłą go nie zmusimy. Chyba że mamy do czynienia z bardzo małym dzieckiem, które jest całkowicie od nas zależne i nie potrafi samo jeść.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Machos 06-11-2013, 11:39
Niemniej jednak sedno stosowania diety ketogennej tkwi w scukrzeniu białek, co przekłada się na zwiększenie w moczu ilości ciał ketonowych. Jednak nie o same ciała ketonowe tu chodzi, lecz o redukcję komórek, które organizm poświęca na scukrzenie, i pobożne życzenie, że poświęci na to akurat te komórki, które według nas powinien, a więc patologicznie zmienione.

Trzeba zwrócić uwagę, że tak jak Tomasz Dangel zaproponował DK, tak Mistrz mocno się zastanawia.

Najlepszym przykładem diety ketogennej jest głodówka, w której organizm wytwarza ciała ketonowe z własnych białek. Teoretycznie powinien rzucić na żer komórki najmniej wartościowe, dzięki czemu można uzyskać poprawę zdrowia, a przynajmniej złagodzenie objawów chorobowych.

Na stronie (http://www.hospicjum.waw.pl/phocadownload/Zagadnienia_Kliniczne/OcenaSkutecznosciDietyKetogennejWLeczeniuPadaczkiUDzieci_2008.pdf), którą podał Tomek, wykazano u iluś procent dzieci złagodzenie objawów. Ponadto, co nie powinno dziwić, jak każda dieta, również i ta ma skutki uboczne, choćby zaparcia, odczucie głodu, osłabienie. I można długo u dziecka Angeli zastanawiać się nad DK, gdyby nie fakt, że problem tkwi zupełnie w czymś innym.

Ja go nie faszeruję, ale on sam sobie kupuje, mimo że ma zakaz, a poza tym dostaje od dziadków.
Co ja mam na to poradzić, jeżeli moje dziecko nie chce mnie słuchać, tylko idzie do dziadków i tam mu podają słodycze cały czas,

Od jakiegoś krótkiego czasu nie chodzi do dziadków i dzięki temu nie je słodyczy, ale przeważnie mu przynoszą, więc muszę jakoś ich przekonać, żeby nie dawali więcej słodyczy.

Wyeliminować dziadków, a co za tym idzie, nadmiar słodyczy i być może wcale DK nie będzie potrzebna.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 06-11-2013, 12:10
sedno stosowania diety ketogennej tkwi w scukrzeniu białek, co przekłada się na zwiększenie w moczu ilości ciał ketonowych. Jednak nie o same ciała ketonowe tu chodzi, lecz o redukcję komórek, które organizm poświęca na scukrzenie, i pobożne życzenie, że poświęci na to akurat te komórki, które według nas powinien, a więc patologicznie zmienione.

Rozumiem, że chodzi o to, że DK doprowadza do niszczenia białek, zdrowych komórek i tkanek organizmu. Jest to argument często podnoszony przez zwolenników żywienia bogatego w węglowodany (twierdzą oni ponadto, że DK prowadzi do zakwaszenia organizmu).

Kwestie te wyjaśnia Stephen Phinney w artykule "Ketogenic diets and physical performance".
http://www.nutritionandmetabolism.com/content/pdf/1743-7075-1-2.pdf
1/ DK była tradycyjnym sposobem odżywiania Eskimosów (Inuitów), którzy dzięki niej byli zdrowi (nie zapadali na tzw. choroby cywilizacyjne).
2/ Bezpieczeństwo DK potwierdził w trwającym 12 miesięcy eksperymencie medycznym antropolog Vilhjalmur Stefansson.
3/ Masa ciała sportowców (kolarzy) obniża się po 1. tygodniu stosowania DK o 0,7 kg (wynik utraty glikogenu z mięśni, a nie mięśni!), a następnie nie ulega zmianom.
4/ Okres adaptacji wysiłkowej do DK wynosi ok. 3-4 tygodni.

Eileen Vining i wsp. badali rozwój 237 dzieci w wieku 8 miesięcy - 10 lat żywionych DK (3:1 - 4:1) przez 1-2 lata.
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1469-8749.2002.tb00769.x/pdf
1/ W ciągu pierwszych 3 miesięcy DK masa ciała obniża się. Następnie stabilizuje się u dzieci z niższą wyjściową masą ciała (w stosunku do wieku), a nadal obniża u dzieci z wyższą wyjściową masą ciała.
2/ Niewielkie zahamowanie wzrostu w ciągu pierwszych 6 miesięcy.
3/ DK zapewnia normalny rozwój dziecka.

Mój komentarz: Porównywanie masy ciała dzieci odżywianych węglowodanami do dzieci żywionych DK musi wykazywać niższą masę w grupie DK. U dzieci poniżej 3 r.ż. nie należy drastycznie ograniczać węglowodanów z uwagi na szybki rozwój mózgu. Mleko kobiece zawiera 7,3 g/100 ml laktozy (glukoza i galaktoza), 0,9 g/100 ml białka, oraz 4,2 g/100 ml tłuszczów.

Po 3 tygodniach w ketozie mózg wykorzystuje w 75% energię z ketonów, reszta to glukoza powstała z aminokwasów, pirogronianu, mleczanu i glicerolu (Lyle McDonald, The Ultimate Diet 2.0). Jak z tego widać podczas stosowania DK glukoza powstaje nie tylko z aminokwasów (z białek), ale także z glicerolu (z tłuszczu).
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=web&cd=5&... (http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=web&cd=5&cad=rja&ved=0CEgQFjAE&url=http%3A%2F%2Fwww.kfd.pl%2Findex.php%3Fapp%3Dcore%26module%3Dattach%26section%3Dattach%26attach_id%3D24496&ei=JSB6Uv_1N9Gihgfh7oGICA&usg=AFQjCNFfkwEkKNvLgUfeZYdNUnQ7RhGHNw)

Reasumując, wg współczesnej wiedzy można twierdzić, że DK nie szkodzi Eskimosom, sportowcom wytrzymałościowym i dzieciom >3 r.ż.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 06-11-2013, 12:21
on sam sobie kupuje

A pieniądze kto mu daje?
Niedługo zacznie kupować papierosy i piwo.
Uzależnienie od cukru może być porównywane do uzależnień od innych substancji (np. nikotyny i alkoholu).


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 06-11-2013, 12:57
Pieniądze ja mu daję, żeby od kolegów nie brał słodyczy. Wolę, żeby sobie kupił chrupki, czy coś podobnego, niż żelki, które ciągle dostaje od kolegów albo gumy do żucia.

Jeżeli chodzi o tłuszcze, to na niego bardzo źle działa podawanie na łyżeczce oleju z pestek winogron, zaostrza objawy złych zachowań.

Gdy podawałam mu przez kilka tygodni wodę z sokiem z cytryny było dobrze z jego zachowaniem, ale nie idealnie, ponieważ był zbytnio ruchliwy, może też nie od tego, ale od słodkości, które dostawał w wakacje od babci, bo były wnuki tej babci, razem jedli u nich i się bawili, więc nic nie mogłam poradzić wtedy.

Teraz próbuję go nakłonić do zmiany odżywiania, ale marnie mi to wychodzi, bo w szkole ma chęć na słodkie i częstują go koledzy.

Sam len do picia dobrze na niego wpływa, ale bez dodatków.
Uwielbia jeść jajka z cebulką i z boczkiem, które często mu przygotowuję.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 06-11-2013, 13:13
Może zaproponować wychowawczyni klasy, żeby na lekcji wychowawczej przeprowadziła pogadankę nt. szkodliwości cukru? Ten sam temat powinni Państwo poruszyć na zebraniu rodziców. Jeżeli teraz koledzy częstują go słodyczami, niedługo zaczną częstować czymś gorszym. Trzeba zażądać od rodziców innych dzieci (tak samo jak od dziadków), żeby te nie częstowały synka słodyczami.

Pewnie jestem z innej epoki, ale nadal uważam, że 8-latek nie powinien samodzielnie dysponować pieniędzmi.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-11-2013, 16:12
Reasumując, wg współczesnej wiedzy można twierdzić, że DK nie szkodzi Eskimosom, sportowcom wytrzymałościowym i dzieciom >3 r.ż.
No a tacy Hunzowie wpieprzają te swoje chapati i dobrze się mają, w przeciwieństwie do Eskimosów, którzy w ogóle się nie mają, bo wyginęli i ich nie ma. Takie tełorie poparte tełoretycznymi tełoriami zdążyły zaszkodzić już niejednemu zwolennikowi DO, choćby naszemu Scorupionowi, a także pozostałym, którzy obudzili się z ręką w nocniku - z organizmem zakwaszonym i do cna wypłukanym z wszelkich zapasów minerałów. Pisałem kiedyś o tym tutaj: http://portal.bioslone.pl/kwasowosc_organizmu#kwasica_wyrownana


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 06-11-2013, 16:26
Rzeczywiście, w stosunku do Eskimosów powinienem był użyć czasu przeszłego.

U swoich pacjentów żywionych DK uzupełniam elektrolity i stosuję wysokie dawki witaminy D, żeby zapobiec osteoporozie (o której Pan pisze - jako następstwie zakwaszenia organizmu). Badania osteoporozy u pacjentów naszego hospicjum wykazały jej istnienie u wszystkich badanych, niezależnie od rodzaju żywienia.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Motyl 06-11-2013, 21:43
Może zaproponować wychowawczyni klasy, żeby na lekcji wychowawczej przeprowadziła pogadankę nt. szkodliwości cukru? Ten sam temat powinni Państwo poruszyć na zebraniu rodziców. Jeżeli teraz koledzy częstują go słodyczami, niedługo zaczną częstować czymś gorszym. Trzeba zażądać od rodziców innych dzieci (tak samo jak od dziadków), żeby te nie częstowały synka słodyczami.

Wszystko to walka z wiatrakami, jeśli dziecko zostało przyzwyczajone do jedzenia słodyczy. Ono samo musi chcieć wyzdrowieć i być na tyle duże, żeby to rozumieć. Całego świata przecież nie zmienimy i nie można chodzić za dzieckiem przez cały dzień.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 07-11-2013, 07:59
Re: "Wszystko to walka z wiatrakami... Całego świata przecież nie zmienimy..."

Don Kichot z La Manchy nie zgodziłby się z tym poglądem. Ja zresztą też.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 07-11-2013, 09:40
Ja też się nie zgadzam. Coś wszak trzeba robić, nawet jeśli nacechowane jest to znamionami walki z wiatrakami. Cały ruch Biosłone jest walką z wiatrakami, mimo to odnosi coraz to większe sukcesy. Potrzebna jest nieugięta wola i konsekwencja. No i to poczucie, że robimy to, co w naszych skromnych możliwościach możemy zrobić. Łatwo jest się poddać i krakać jak tamte wrony. Ale to nie my. Chodzi o to, żeby nie stać w miejscu: http://www.youtube.com/watch?v=n_sZk-PuphQ


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 07-11-2013, 18:22
Problem w tym, że moje dziecko od zawsze ma silne zaburzenia zachowania i emocjonalne, więc jak tu z nim się dogadać skoro jego ciągłe uzależnienia są tak silne, że nie można nad nim zapanować. Ciągłe manie mojego dziecka doprowadzają mnie do bezsilności. On nie myśli jak zdrowe dziecko, tylko jak chory psychicznie.

Nie da się do niego dotrzeć prosząc czy ustalając zasady, bo zawsze je łamie. Jest dzieckiem z zaburzeniami, wiec jest podobnie jak z dzieckiem autystycznym, nie mam z nim porozumienia w kwestii jedzenia.

Najpierw obiecuje, że nie zje słodkiego, a potem rzuca się na słodycze, ja nie mam siły z nim ciągle walczyć, więc się kłócimy o jedzenie. On nie zje normalnego posiłku bez mojego nakłaniania i zawsze twierdzi, że nie jest głodny.

Ciężko jest jeżeli ma się takie dziecko, które zachowuje się jak dziwak, ma często dziwne zachowania, jakby był w innym świecie.

Kilka lat temu byłam z synkiem u homeopatki i brał krople o nazwie Hoscyjamus, które powodowały, że synek zachowywał się jak zdrowe dziecko, ale niestety musiałam przerwać leczenie tymi kroplami, ponieważ dziecko dostało silnych ataków epilepsji i to doprowadziło do wypadku, w którym o mało nie zginął.
Spadł z rowera jadąc bardzo wolno i rozwalił sobie głowę.
Od tamtej pory nie wierzę w homeopatię, a przynajmniej jestem ostrożna.

Dzieci mówią, że ma downa, bo jest inny niż wszyscy w zachowaniu, taki nadpobudliwy i nadruchliwy czasem.

Czasem jest normalny, ale to chwilowe, gdy pił ocet jabłkowy z miodem, to był całkiem normalny, choć też różnie bywało.




Angela. Sprawdź odmianę wyrazu rower// Machos.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2013, 19:06
Kilka lat temu byłam z synkiem u homeopatki i brał krople o nazwie Hoscyjamus które powodowały że synek zachowywał się jak zdrowe dziecko, ale niestety musiałam przerwać leczenie tymi kroplami ponieważ dziecko dostało silnych ataków epilepsji i to doprowadził do wypadku w którym o mało nie zginął.
Spadł z roweru jadąc bardzo wolno i rozwalił sobie głowę.
Od tamtej pory nie wierzę w homeopatię a przynajmniej jestem ostrożna.


Ależ "pochwała" homeopatii. Łał!


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 07-11-2013, 22:55
Co sądzicie o tym co jest zawarte na tej stronie? Chodzi mi o leczenie epilepsji ziołami:
http://www.zdrowie1.com/epilepsja.html


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 08-11-2013, 22:40
Muszę przyznać, że KB z małą ilością ostropestu, sezamu i pestek z dyni spowodowało polepszenie zachowania u mojego synka, więc codziennie będzie pił w takiej niewielkiej ilości te pestki.

Robię często z bananem, bo go uwielbia. Zmniejszenie ilości wszystkich tych składników dobrze wpływa na synka.

Zaczął nawet jeść zupę w niewielkiej ilości na razie, ale mu smakuje. Obiecał, że nie będzie jadł słodyczy.
Rano zamiast MO podałam mu wodę z sokiem z cytryny i dobrze na niego zadziałało, ale wiem, że musi to pić codziennie, żeby efekty były utrzymane.

Zauważyłam, że tran bądź olej z pestek winogron działa negatywnie na jego zachowanie, zastanawiam się dlaczego tak się dzieje.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 14-11-2013, 23:33
Chciałam oznajmić, że od wczoraj mój synek moczy nogi w wodzie z chlorkiem magnezu, a co za tym idzie zachowanie mu się zmieniło na lepsze. Nie sądziłam, że tak szybko będzie widoczny efekt.
Synek jest taki jak powinien, czyli słucha się mnie, lepiej mu idzie nauka, łatwiej zapamiętuje, a co najważniejsze nie ma ataków złości ani ataków głupawki.

Nie wiem, jak stosować te kąpiele - codziennie czy raz w tygodniu - i moczenie stóp.

Wczoraj moczył się w kąpieli w brodziku, bo wanny nie posiadam, ale brodzik jest głęboki, wiec się dobrze wymoczył. Dziś moczył stopy także 30 minut.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 05-01-2014, 21:19
Mój synek od kilku tygodni nie je wcale słodyczy, a jak ma chęć na coś słodkiego, to podaję mu KB słodkie i nie odczuwa głodu słodyczowego.

Jestem bardzo zadowolona z efektów KB i odstawienia cukru u mojego synka. Zauważyłam duże zmiany w zachowaniu i w ogóle jest duża poprawa jego zdrowia.

Moczyłam mu codziennie stopy w chlorku magnezu i pilnowałam diety, a teraz są tego efekty.
Je normalnie bez wymagań, nie ma już żadnych napadów złości ani nie je jak kiedyś.

Niepokoi mnie tylko to, że ma tiki, takie grymasy buzi i często skacze mu łopatka, to wygląda tak, że ma wystającą łopatkę.

Jest u niego teraz inny problem, bo ortopeda go badała i stwierdziła, że ma jedną nóżkę dłuższą troszkę od drugiej, a poza tym może dojść do skrzywienia kręgosłupa, pogłębienia wady.

Nie wiem, co mam dalej z nim robić, żeby mu pomóc z tym kręgosłupem.
Poradźcie coś!


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: scorupion 05-01-2014, 22:53
Cytat
Jest u niego teraz inny problem, bo ortopeda go badała i stwierdziła, że ma jedną nóżkę dłuższą troszkę od drugiej, a poza tym może dojść do skrzywienia kręgosłupa, pogłębienia wady.
Bez prześwietlenia to sobie można stwierdzić. Po drugie u mojej córki ortopeda też różne skrzywienia stwierdził, a wszystko się naprostowało po wykluczeniu glutenu, dobrym odżywianiu, miksturze i odchorowaniu bez leków iluś infekcji.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Sasima 13-01-2014, 19:13
Cytat
Jest u niego teraz inny problem, bo ortopeda go badała i stwierdziła, że ma jedną nóżkę dłuższą troszkę od drugiej, a poza tym może dojść do skrzywienia kręgosłupa, pogłębienia wady.

Mojej koleżance to samo powiedzieli, ale to był okres wzrostu u dziecka. Wszystko się wyrównało za kilka miesięcy. Nie działaj za szybko. Poza tym to może być krzywa miednica i stąd różnica.


Tytuł: Odp: Epilepsja synka.
Wiadomość wysłana przez: Angela 29-01-2014, 23:13
Dodam do tego, że wcześniej około rok temu ortopeda nie stwierdziła niczego takiego co teraz ta sama go badała, więc wiem, że to ma duży związek z wzrostem, ponieważ skarżył się wtedy na silne bóle nóg i teraz bolą go czasem nogi.
 
Zauważyłam, że już mu nie lata ta łopatka jak wcześniej, bo jest lepiej i nie wiem, czy to zasługa odżywiania czy samego KB. Oczywiście łopatka nadal się rusza, ale nie jest to tak bardzo widoczne jak wcześniej, podałam mu dwa razy sproszkowane skorupki jaj i może to pomogło.

Jeszcze ostatnio synek miał jelitówkę z lekką temperaturą, wiec to mogło być pomocne w zdrowieniu.