Wegetarianizm się rozprzestrzenia, gdyż możnej finansjerze tego świata odpowiadałyby bezwolne masy, pozbawione drapieżności i wolnej woli, wpylające suplementy diety w postaci odżywek i leków.
Jestem wegetarianką z długim już, bo osiemnastoletnim stażem. Nie jestem i nigdy nie byłam osobą bezwolną. Przeciwnie, utrzymywanie diety wegetariańskiej przez tyle lat w naszym nietolerancyjnym społeczeństwie wzmocniło moją stanowczość i nonkonformistyczne podejście do życia. Wegetarianizm pozwolił mi na rozwinięcie większej wrażliwości zarówno w stosunku do ludzi jak i naszych "braci mniejszych". Nigdy nie pomyślałabym, że:
Świnia to wspaniała fabryka
, ale jak sądzę to kwestia owej wrażliwości właśnie.
Muszę także nadmienić, że nie narzekam na żadne dolegliwości zdrowotne, mimo iż nigdy nie stosowałam żadnych suplementów diety. Dodatkowo ostatniego lata zafundowałam sobie dietę witariańską (tylko surowe warzywa, owoce, skiełkowane nasiona i orzechy), po której czułam się wspaniale.
Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie próbuję tutaj propagować diety wegetariańskiej. Zdaję sobie bowiem sprawę z założeń diety prozdrowotnej propagowanej przez Mistrza. Uważam jednak, że do celu wiedzie wiele dróg. Moja to profilaktyka: MO, koktajle błonnikowe - co łączy mnie z użytkownikami forum oraz bogata dieta wegetariańska, która z założeniami Mistrza spójna nie jest. Oczekuję jednak, że znajdzie to zrozumienie na forum, którego głównym przesłaniem jest "branie zdrowia we własne ręce".