Niemedyczne forum zdrowia
12-05-2024, 13:41 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 9   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Stwardnienie rozsiane  (Przeczytany 120073 razy)
Greyhound
« Odpowiedz #80 : 22-07-2014, 12:04 »

Powiedział Pan, że organizm to natura. Ja powiedziałbym, że organizm ludzki to cześć natury. Niby drobna różnica ale...
Nie no, różnica jest zasadnicza. Czyli postuluje Pan, żeby zaprzestać używać zwrotu "łono natury" i zastąpić go poprawnym zwrotem: "część natury".
W sumie to wolę określenie "część natury", bo łono mi się lepiej kojarzy. msn-wink
« Ostatnia zmiana: 22-07-2014, 12:55 wysłane przez Agata » Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #81 : 22-07-2014, 12:18 »

 
Ale co to takiego jest, owo "proste wyrównanie metali"? Coś podejrzewam, że kolejna medyczna hochsztaplerka.
Właściwie to nawet mnie nie obchodzi.
Tym niemniej pytanie uznałem za celne i wyłożyłem co uznałem na podstawie naturalnie spotykanej równowagi wzmiankowanych, współzależnych w metabolizmie człowieka metali. Trzeba kontekstować, że to co występuje w sklepie spożywczym jako efekt przemysłu spożywczego czy w aptece jako suplementy to jedno wielkie zaburzenie, stąd odniesienie do natury ma znaczenie.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #82 : 22-07-2014, 12:55 »

Przeczytałem jeszcze raz artykuł http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/choroby-z-autoagresji#stwardnienie_rozsiane, który napisałem przed kilku laty, i stwierdzam, że na dzień dzisiejszy niczego bym w nim nie zmienił. Dlatego proponuję, zamiast snuć jakieś teoretyczne teorie, wpierw postarajcie się Panowie obalić zawarte w nim wnioski, a ja spróbuje je obronić. Może tym sposobem dojdziemy do jakichś konstruktywnych wniosków, tylko, na Boga, nie powołujcie się na Eskimosów, bo ich już nie ma.
Pisałem że czytałem kilka razy ten artykuł. To dlatego że administrator forum, na którym poprzednio gościłem uznał że pożywienie roślinne jest szkodliwe ze względu na zawartość lektyn.
Tyle że lektyny występują także w żywności pochodzenia zwierzęcego. Jeśli więc na te same choroby zapadają ludzie żywiący się w różny sposób, więc logicznym wydaje się to że jest gdzieś i u wege i u niskowęglowodanowców furtka przez którą lektyny przenikają. Tak więc wiara w to że dieta niskowęglowodanowa chroni przed wszelkimi chorobami jest błędna.
Mimo to w moim przypadku żywienie niskowęglowodanowe się sprawdziło. Byłbym nieuczciwy twierdząc inaczej. Wydaje mi się że to po prostu kwestia predyspozycji.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #83 : 22-07-2014, 13:55 »

Tak więc wiara w to, że dieta niskowęglowodanowa chroni przed wszelkimi chorobami jest błędna.
Dlatego wcześniej zwróciłem uwagę na istotę diety jako takiej, która jest w istocie wyeliminowaniem pewnej grupy lektyn pokarmowych, niczym więcej. Dlatego tak dużo jest diet i każda ma swoich zwolenników.

Cytat
Mimo to w moim przypadku żywienie niskowęglowodanowe się sprawdziło. Byłbym nieuczciwy twierdząc inaczej. Wydaje mi się że to po prostu kwestia predyspozycji.
Zawsze jakaś dieta sprawdza się u kogoś, i niech mu tak będzie, skoro zadowala się atrapą. Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to najpierw odbiera mu rozum. Co to za zdrowie, które rozlatuje się niczym domek z kart po zjedzeniu garści surowej kapusty?

to co występuje w sklepie spożywczym jako efekt przemysłu spożywczego czy w aptece jako suplementy to jedno wielkie zaburzenie
Nie ma opcji, żeby to co leży na półce sklepowej bądź aptecznej zaszkodziło komukolwiek, choćby leżało tam wieki, a nawet dłużej.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Greyhound
« Odpowiedz #84 : 22-07-2014, 15:20 »

Zawsze jakaś dieta sprawdza się u kogoś, i niech mu tak będzie, skoro zadowala się atrapą. Jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to najpierw odbiera mu rozum. Co to za zdrowie, które rozlatuje się niczym domek z kart po zjedzeniu garści surowej kapusty?  

To, że zdrowie pozwala na jedzenie wielu rzeczy, nie oznacza, że tak trzeba czy można tak robić.
Gdybym teraz przez jakiś czas żywił się byle jakim jedzeniem, to z pewnością zdrowia bym nie stracił. Skutkiem byłoby tylko gorsze samopoczucie, spadek energii, itp.
Można sobie na takie rzeczy pozwalać, ale po co?
Kapusta nie należy do tego co mogłoby negatywnie wpłynąć na zdrowie. Chyba, że ktoś żywiłby się latami samą kapustą.
Miałem na myśli raczej wysoko przetworzone przez przemysł spożywczy rzeczy.
Ale jest też inna rzecz. W moim przypadku, zmuszanie organizmu do tego żeby czerpał energię w większości z węglowodanów znów oznaczało by katastrofę, nawet jeśli byłyby to nieprzetworzone, naturalne produkty.
Już to przerabiałem. Nie oszukam swojego organizmu.
« Ostatnia zmiana: 22-07-2014, 20:09 wysłane przez Agata » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #85 : 22-07-2014, 15:28 »

Cytat
Nie oszukam swojego organizmu.
Kiedy rzecz w tym, że wciąż go Pan oszukuje.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Greyhound
« Odpowiedz #86 : 22-07-2014, 15:45 »

Cytat
Nie oszukam swojego organizmu.
Kiedy rzecz w tym, że wciąż go Pan oszukuje.

Moim zdaniem nie. Gdybym go oszukiwał to miałby dużo czasu żeby to oszustwo zdemaskować i zaprotestować.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #87 : 22-07-2014, 16:04 »

Mamy widać odmienne zdanie w kwestii zasadniczej, a więc na temat zdrowia. Moim zdaniem zdrowy człowiek może (nie musi), zjeść wszystko, co jest uznane za jadalne, i nie powinno mu to zaszkodzić. To jest bodaj najistotniejszy probierz zdrowia, inne warianty to tylko różnorakie odmiany atrap.
« Ostatnia zmiana: 22-07-2014, 20:10 wysłane przez Agata » Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #88 : 22-07-2014, 16:51 »

zjeść wszystko, co jest uznane za jadalne, i nie powinno mu to zaszkodzić.
Lepiej może by sam uznawał co jest jadalne, a co nie, pomysłowość producentów powinna być doceniona. Właśnie warto dodać jeszcze jedną gałąź pomysłowości uznawania za jadalne, która może prowadzić do dających się zaobserwować zmian w układzie nerwowym (chemia smakowa): http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_gorzka_prawda_o_sztucznych_slodzikach.html
I to nie chodzi tylko o słodkie napoje gazowane, kto by się spodziewał je znaleźć w witaminowych tabletkach musujących czy w śledziach w occie, jogurcikach, płatkach śniadaniowych, batonikach odżywczych, miętusach itp.

no proszę, polskie MSM nawet o tym wspomina:
Szczury podzielono na kilka grup w zależności od przyjmowanej dawki. Związek ten wywołał u szczurów chłoniaki, białaczkę oraz nowotwory (szczególnie nerek u samic i nerwów obwodowych u samców), nawet jeśli spożywały mniejsze dawki niż dozwolone w przemyśle spożywczym dla ludzi.

Cytat
różnorakie odmiany atrap
takie atrapy smaku uznane za jadalne.


EDIT: 18:25
My nie uważamy sztucznych produktów żywnościowych za jadalne, więc ten problem po prostu nas nie dotyczy. U nas to po prostu truizm.
Truizm, truizmem, ale trują i potrzebna czujność i świadomość, sam kiedyś miałem zamiar zakupić takie śledzie w occie, ale lubię czytać etykiety i się zdziwiłem, że to produkt niejadalny uznany za jadalny, słodziki w jogurcikach - rzecz "zrozumiała", ale w śledziach (sic!).
« Ostatnia zmiana: 22-07-2014, 17:25 wysłane przez VVV » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #89 : 22-07-2014, 17:11 »

My nie uważamy sztucznych produktów żywnościowych za jadalne, więc ten problem po prostu nas nie dotyczy. U nas to po prostu truizm.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Greyhound
« Odpowiedz #90 : 22-07-2014, 17:51 »

Mamy widać odmienne zdanie w kwestii zasadniczej, a więc na temat zdrowia. Moim zdaniem zdrowy człowiek może (nie musi), zjeść wszystko, co jest uznane za jadalne, i nie powinno mu to zaszkodzić. To jest bodaj najistotniejszy probierz zdrowia, inne warianty to tylko różnorakie odmiany atrap.
To że mamy różne poglądy jest rzeczą naturalną.
Na świecie żyło, żyje i żyć będzie wielu ludzi, którzy prowadząc różny tryb życia, jedząc różne rzeczy dożyli sędziwego wieku w zdrowiu i umarli ze starości.
Każdy z nich miał swoją receptę na zdrowie i szczęśliwe życie. Ważne, żeby sobie nawzajem nie udowadniać, że jego sposób jest najlepszy z możliwych dla każdego.
« Ostatnia zmiana: 22-07-2014, 20:11 wysłane przez Agata » Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #91 : 22-07-2014, 18:21 »

Teraz już zaczynamy różnić się zasadniczo. W Biosłone nie chodzi o to, czy Pauling dożył sędziwego wieku na dużych dawkach witaminy C, mimo że w końcu zmarł na raka, przed którym te duże dawki witaminy C miały go ochronić, ani o to, że Hunzowie dożywają sędziwego wieku na diecie wegetariańskiej, co jest bzdurą, ani o żywienie afrykańskich wojowników, ani nawet o to, jak się czuje Grey na swojej diecie czy VVV na swojej. Biosłone nie skupia się na żadnym działaniu medycznym, w tym także na diecie. My tylko przekazujemy wiedzę o tym, jak być zdrowym, i tylko to nas interesuje. Reszta to tylko bicie piany.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #92 : 22-07-2014, 19:29 »

Cytat
Biosłone nie skupia się na żadnym działaniu medycznym, w tym także na diecie. My tylko przekazujemy wiedzę o tym, jak być zdrowym, i tylko to nas interesuje.
Ze wszech miar to roztropne, logiczne i godne poparcia i polecenia i warto. Wiedza o zdrowiu jest najcenniejsza.
« Ostatnia zmiana: 24-07-2014, 10:50 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #93 : 23-07-2014, 09:01 »

Teraz już zaczynamy różnić się zasadniczo. W Biosłone nie chodzi o to, czy Pauling dożył sędziwego wieku na dużych dawkach witaminy C, mimo że w końcu zmarł na raka, przed którym te duże dawki witaminy C miały go ochronić, ani o to, że Hunzowie dożywają sędziwego wieku na diecie wegetariańskiej, co jest bzdurą, ani o żywienie afrykańskich wojowników, ani nawet o to, jak się czuje Grey na swojej diecie czy VVV na swojej. Biosłone nie skupia się na żadnym działaniu medycznym, w tym także na diecie. My tylko przekazujemy wiedzę o tym, jak być zdrowym, i tylko to nas interesuje. Reszta to tylko bicie piany.

Różnice w poglądach czynią świat ciekawym. Różnice w poglądach są tematem do dyskusji, a nie powodem do walki pomiędzy tymi, którzy mają różne poglądy.
Nie jestem na żadnej diecie. Odrzuciłem tylko to co niejadalne. Całą resztę jem z umiarem, wedle zapotrzebowania.
Linusa Paulinga przerabiałem dawno temu. Jakieś pozytywne efekty dużych dawek wit C i E mimo wszystko odczułem.
Wegetariański sposób żywienia Hunzów mnie kompletnie nie pociąga. Nie żywiłbym się tak, nawet gdyby mnie zapewniano, że będę żył tak długo jak oni. Długowieczność jest dla mnie ciekawostką, ale niczym wiecej. O wiele bardziej interesujące jest to, że wielu ludzi dożywa setki, mimo że zbytnio o to nie zabiegali.
Co do Afryki, to zainteresowałem się tym kontynentem będąc jeszcze pacholęciem.
Jarmołowicz podchwycił temat Alexandra Lake'a, do którego odwołałem się na forum DD i zatytułował go "żywienie wojowników w Afryce".
Gdyby czytał to Lake, to miałby niezły ubaw. Nazwać kafra wojownikiem, to tak jakby nazwać szerpę samurajem. Kompletna nieznajomość tematu skutkuje tym, że napisał na swoim forum wiele bzdur na ten temat.

Jem po prostu tak jak jedzą myśliwsko-zbierackie ludy. Nie jest to dieta ani wielka filozofia.
« Ostatnia zmiana: 23-07-2014, 10:41 wysłane przez Grey » Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #94 : 23-07-2014, 10:58 »

Co to jest medyczna hochsztaplerka? Jest to leczenie, czyli usuwanie objawów bez usunięcia ich przyczynny. Praktyka wskazuje, że jest jak najbardziej możliwe ustąpienie objawów choroby po zastosowaniu leków, diety, chelatacji czy innych zabiegów medycznych, tylko że nie ma to nic wspólnego z wyzdrowieniem, a jedynie ze zgaszeniem lampki sygnalizacyjnej, jaką w istocie są objawy chorobowe. My postępujemy zgoła odwrotnie, a więc antymedycznie - skupiamy się na usunięciu nie objawów choroby, ale jej przyczyny, resztę zaś pozostawiamy organizmowi.
Rozmawialiśmy wczoraj o tym że efekt przeciwzapalny kortyzolu, jest wielokrotnie silniejszy, kiedy współdziała on z wit D3.
Sęk w tym że wiele witamin czy pierwiastków śladowych wykazuje działanie przeciwzapalne.
Tak więc ma Pan rację że rozpatrywanie SM w kategorii niedoboru jednej witaminy to nie jest dobry sposób. Do takiego tematu trzeba podchodzić kompleksowo.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #95 : 23-07-2014, 11:02 »

Ze wszech miar to roztropne

Adam. Skąd Ty bierzesz takie określenia? Z Muzeum Historii Ziemi?
Zapisane
scorupion
« Odpowiedz #96 : 23-07-2014, 11:27 »

Wiem skąd, bo widziałem, z tego samego miejsca co:
Cytat
Tak więc ma Pan rację że rozpatrywanie SM w kategorii niedoboru jednej witaminy to nie jest dobry sposób. Do takiego tematu trzeba podchodzić kompleksowo.
Oraz wiele innych w tym samym stylu.
Jest to zbiornik wody, z którego czerpie się garściami i leje niemiłosiernie. Oczywiście bez jakichkolwiek efektów.
Zapisane
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #97 : 23-07-2014, 11:52 »

Wreszcie zdroworozsądkowy głos Scorupiona. Oczywiście, że nie ma sensu pleść bez sensu, dlatego zaproponowałem wykładnię SM (i innych rzeczy) taką, jaka jest w mojej książce i na portalu. Jeśli ktoś się z nią zgadza, to nie ma sensu dawać pod dyskusję innej wykładni, bo to bezsens. Jeśli natomiast ktoś się nie zgadza z wykładnią zamieszczoną w książkach i na portalu, o... to musi wpierw tę wykładnię obalić. I tego się trzymajcie Panowie, jeśli chcecie, żeby wasze porady, czasami trafne, zostały potraktowane poważnie, a nie jako lanie wody.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
scorupion
« Odpowiedz #98 : 23-07-2014, 12:01 »

Cytat
I tego się trzymajcie Panowie, jeśli chcecie, żeby wasze porady, czasami trafne,
No, czasami są trafne, fakt. Ale giną w potoku truizmów u Greya i kalamburach VVV, chociaż u niego, trzeba przyznać, widać wysiłek na rzecz bardziej zrozumiałego przekazywania myśli.
Zapisane
Greyhound
« Odpowiedz #99 : 23-07-2014, 14:17 »

Wreszcie zdroworozsądkowy głos Scorupiona. Oczywiście, że nie ma sensu pleść bez sensu, dlatego zaproponowałem wykładnię SM (i innych rzeczy) taką, jaka jest w mojej książce i na portalu. Jeśli ktoś się z nią zgadza, to nie ma sensu dawać pod dyskusję innej wykładni, bo to bezsens. Jeśli natomiast ktoś się nie zgadza z wykładnią zamieszczoną w książkach i na portalu, o... to musi wpierw tę wykładnię obalić. I tego się trzymajcie Panowie, jeśli chcecie, żeby wasze porady, czasami trafne, zostały potraktowane poważnie, a nie jako lanie wody.

Niczego nie zamierzam obalać bo lektyny wydają się być logiczną przyczyną SM.
Mógłbym mieć wątpliwości w sytuacji gdyby u osoby z idealnie zdrowym przewodem pokarmowym SM mimo wszystko się pojawiło.
Jednak osoby z SM które znam lub znałem żywiły się głównie słodyczami, pieczywem, czipsami itp.
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 9   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!