Dawno nie pisałam...w tym tygodniu minie rok picia mikstury. Wypadałoby zrobić jakiś bilans. ;-)
Rok czasu stosowałam oliwę z oliwek i alocit na bazie soku z aloesu. Dzisiaj zmieniłam oliwę na olej kukurydziany. Jak na razie - nie odczuwam żadnej zmiany. W przyszły poniedziałek planuję zmianę środka gojącego - rozcieńczonego soku z aloesu na czysty aloes.
Co się działo w ciągu całego roku?Oj, działo się wiele. Miałam różnego rodzaju wysypki skórne, bóle stawów, mięśni, kości, gardła, głowy, pieczenie i łzawienie oczu, silne skurcze jelit, krew w moczu, biegunki, stany depresyjne, wodnisty katar.
Zmiana klimatu (wyjazd na narty) spowodowała wzmożone oczyszczanie - po kilku dniach pobytu w górach, w nocy, dostałam silnych mdłości połączonych z dreszczami, silnym skurczem jelit i zimnymi potami. Na drugi dzień była biegunka i totalny brak apetytu. Po tejże "grypie żołądkowej" miałam przez kilka dni silne poty w nocy i przeraźliwe uczucie zimna. Wszystko wróciło do normy po przyjeździe do domu. Przez kilka następnych dni, miałam po posiłku silne bóle jelit - prawdopodobnie były to nowo odkryte nadżerki.
Tydzień temu dopadło mnie przeziębienie - silne bóle gardła i głowy, katar, ból w kościach, temperatura dochodziła do 37 stopni. Wszystko minęło w ciągu 3 dni. Po odchorowaniu tego przeziębienia, przez kilka dni, miałam poranny żółty katar z krwią, a po posiłkach silne bóle jelit - prawdopodobnie znowu odkryły się nadżerki w jelitach.
Co się zmieniło?Przede wszystkim poprawiło mi się trawienie - nie mam już wzdęć, uczucia pełności, przelewań itp. Włosy gęste i błyszczące, paznokcie mocne i gładkie. Cera jak na razie w krostkach - ale to zapewne wynik ciągłego oczyszczania.
Problemem nadal jest:Niska waga ciała i w związku z tym brak miesiączki - to mnie najbardziej niepokoi. :-( Tak poza tym to chyba wszystko jest w porządku.
Dieta:Dieta jest urozmaicona, mało rzeczy mi szkodzi. Na co dzień jem jajka, kasze: jaglana, gryczana, ryż brązowy, amarantus; różnego rodzaju mięsa: wołowina, cielęcina, indyk, kurczak, kaczka; ryby - pstrąg, makrela; 2 razy w tygodniu jem wątróbkę indyczą; do tego warzywa: fasolka szparagowa, kapusta, seler, burak, szpinak, marchew, pietruszka. Z owoców jem jabłka i gruszki. Czasem jem orzechy laskowe.
Tak poza tym, to spożywam zupy na kościach: ogórkowa, kapuśniak...
Grzechów jako takich nie było, parę razy zjadłam gorzką czekoladę 70%.
Muszę przyznać, że wcześniej miałam problem z gotowaniem, teraz nawet nieźle mi to wychodzi
.
Generalnie poprawa jest znaczna. Czekam tylko na przyrost masy ciała...