Niemedyczne forum zdrowia

Ostatnio nastała moda na suplementy. Ich producenci rzecz jasna wykorzystują koniunkturę i wciskają ludziskom swoje produkty wraz ciemnotą o ich niezbędności. Dlatego warto przybliżyć nieco tę kwestię.

1. Suplementy nie są naturalne, gdyż pochodzą z fabryk. Naturalne są jedynie surowce używane do ich produkcji. Oczyszczone z pozostałych substancji występujących w naturze – suplementy są tak samo naturalne, jak oczyszczony cukier, czy mąka, albo rafinowany olej.

2. Nazywa się je suplementami, czyli dodatkami, choć w rzeczywistości wpływają na funkcjonowanie organizmu, zatem są lekami, tylko producenci, chcąc uniknąć kosztownych atestów związanych z zakwalifikowaniem ich jako leków, wykorzystują furtkę w prawie i swoje leki sprzedają bez atestu – jako dodatki.

3. Odżywiając się zgodnie z zasadami zdrowego odżywiania oraz mając uporządkowane wchłanianie w jelitach, a także prawidłową homeostazę drobnoustrojów jelita grubego – dostarczamy organizmowi odpowiednią ilość witamin i minerałów. W tej sytuacji suplementacja może jedynie rozregulować nasz organizm, czyli zaszkodzić.

4. Stosując suplementację jako erzac prawidłowego wchłaniania oraz zasad zdrowego odżywiania – maskujemy chorobę drążącą nasz organizm od środka, tj. istnienie w przewodzie pokarmowym nadżerek nabłonka jelitowego, stanów zapalnych błony śluzowej, oraz zleganie w nim patologicznego śluzu i kamieni kałowych.
Na przykład witamina C. Jeśli jej niedobór będziemy suplementować, nie zorientujemy się, że przyczyną zwiększenia zapotrzebowania na tę witaminę, jako przeciwutleniacza, jest zwiększenie powstawania w organizmie wolnych rodników tlenowych, zamiast usunąć tę przyczynę, będziemy walczyć z nadmiarem wolnych rodników.

5. Suplementy należy stosować w sytuacjach krytycznych, gdy ich zastosowanie jest uzasadnione objawami, czy też wykonanymi badaniami. Na przykład w przypadku łamliwych paznokci uzasadniona jest suplementacja krzemionki.

Bardzo dobrym suplementem, tj. dodatkiem, na dodatek naturalnym, jest koktajl z błonnikiem. Zawiera on w zasadzie wszystkie substancje niezbędne organizmowi do prawidłowego funkcjonowania – witaminy i minerały, błonnik, który stanowi pożywkę dla bakterii acidofilnych zasiedlających jelito grube, a także oleje nienasycone. Jest z nim nieco więcej roboty, niż z połknięciem tabletki, ale za to jest zdrowy. A zdrowie, jak wiadomo, jest jedyną alternatywą dla chorób, i tych wszystkich kosztownych wygłupów, związanych z leczeniem, które w istocie jest walką z naturą... przy pomocy rzekomo naturalnych suplementów.

Panie Józefie, w takim razie czy widzi Pan konieczność stosowania wit.C w postaci suplementu przy powstaniu w czasie kuracji MO wybroczynków, tzw. petocji? Oczywiście jeśli ich powstaniem jest niedobór tej witaminy, na razie próbuję dociec przyczyny.
Czy to jest sytuacja krytyczna? Jestem zmartwiona tymi kropkami krwi pod skórą  :( .

Owszem, w takiej sytuacji widzę potrzebę zastosowania naturalnych witamin i minerałów, a także innych substancji w postaci suplementów. Niemniej jednak zasadnicze znaczenie przywiązałbym do prawidłowego odżywiania, MO, a po pół roku kurację Detoksem.

'......... są składniki odżywcze naprawdę niezbędne, jak na przykład kwasy tłuszczowe omega 3, a nawet one mają pewną wadę, gdyż bardzo łatwo się utleniają, więc trzeba mieć zasoby antyoksydantów. Jeśli więc ktoś zamierza używać jako suplementu tranu, to musi d o dać do tego jeszcze witaminę E, inaczej będzie z tego miał więcej szkody niż pożytku. '
dr Ron Rosendale

No właśnie! A koktajl z błonnikiem tych wad nie ma. Dlatego go opracowałem. I doprawdy nie mogę zrozumieć, skąd ta irracjonalna pogoń za erzacami...

Koktajl z błonnikiem jest drugim istotnym po MO osiągnięciem Mistrza w dążeniu do pełnego zdrowia .

Koktajl można stosować na różne sposoby.
Ja będąc na żywieniu zbliżonym do ŻO błonnika spożywam niewiele, ale z przyjemnością oczywiście i dla zdrowia robie sobie koktajle z pestek słonecznika czy dyni z siemieniem lnianym, z tym że zmielone ziarna zalewam wrzątkiem lub zimna wodą, odstawiam na kilka minut i następnie wypijam z niewielką ilością mleka. Bardzo lubię zapach świeżo mielonego siemienia.

[ Dodano: 10-03-2008, 19:10 ]

'.....Gdyby człowiek potrzebował używać suplementy i minerały, to Pan Bóg by stwarzał człowieka od razu z gotową paczką tych suplementów minerałów.'
Jan Kwaśniewski

Andrzejkowy napisał, ... i następnie wypijam z niewielką ilością mleka... . Właśnie zakupiłem książkę pt. "Mleko cichy morderca". Autorem jest dr Nand Kishare Sharma, obecnie dyrektor Fundacji Naturalnego Leczenia Nowotworów w New Delhi. Na 208 stronach przekonująco rozprawia się z mlekiem i jego przetworami jako produktem spożywczym. Uważa mleko zwierzęce - krowie, kozie, itp. za cichego mordercę i czynnik chorobotwórczy.
  Zatem - Andrzejkowy - nie pij mleka!!!

bez przesady, od czasu do czasu wiejskie mleko z gospodarstwa można pić :P

ja piję koktail - pestki dyni, siemie lniane,cytryna lub grejfrut  :P woda i to wszystko

Co za argument

I tutaj narzuca się zasadnicze pytanie: Czy można dojść do celu... błądząc?

Jan Kwaśniewski lubi popadać w skrajności, oprócz wielu swoich zalet. Nie wiem - dlaczego do tej pory nie zrewidował swoich poglądów odnośnie „suplementacji”...

Nie brał on nigdy pod uwagę faktu, że kiedy rozpoczął leczenie własną dietą, tj. ok. 40. lat temu, nasze płody rolne posiadały jeszcze prawie pełne zawartości witamin i minerałów. Ale jego błędem myślowym było to, że białka zwierzęce i tłuszcze (np. wątroba i smalec) zawierają wszystkie substancje odżywcze oraz witaminy i minerały, a człowiek jako superdrapieżnik będący ostatnim ogniwem biologicznego łańcucha pokarmowego i potrafiący poddawać obróbce kulinarnej produkt spożywczy, dostarcza organizmowi wszystko co jest niezbędne. A więc, jeśli świnia zje roślinę, w której będą wszystkie witaminy i minerały, a my zjemy wątrobę z niej, to mamy wszystko co potrzeba.

Nie był zwolennikiem jedzenia surowych warzyw, a już owoców w szczególności, gdyż uważał, że błonnik i pokarmy wysokoresztkowe zaśmiecają organizm i wywołują groźne choroby. Albo - nie brał pod uwagę tego, że właśnie rośliny poddane obróbce cieplnej i innej, a także ta wspomniana wątroba, nie zachowują już takiego składu jak surowe. A ponadto, że z błonnika - organizm w jelicie wytwarza wszystkie witaminy, oprócz C. Odnośnie witaminy C - uważał, że zdrowy człowiek jedząc wątrobę - ma jej zapasu na kilka m-cy.

No to jeszcze potrafię zrozumieć, ale co do smalcu? Przecież to nadmiar jedzenia owego smalcu doprowadzał do tego, że powstawały m.in. niedobory Mg, czy Ca. Ze słyszenia wiem, że w ostatniej książce swojej przywrócił do łask - częściowo "suplementację", ale tylko dlatego, że go "molestowali" o to ci tzw. ulepszacze diety, argumentując wyjałowieniem i zakwaszeniem gleb polskich. Oczywiście nie polecał "suplementów" z aptek, a jedynie w postaci naturalnej z pożywienia, z warzyw i niektórych owoców.

Medycyna naturalna też to lubi, bowiem coraz częściej stara sie być bardzie naturalna od natury...

Przecież ja nie piję mleka jako samego mleka ale go stosuje jako dodatek do koktajli, kakao z wodą i mlekiem oraz do lanych klusek/szklanka mleka, dwa całe jaka i trzy żółtka a po zagotowaniu trochę masła/które bardzo łubie.
Wg mojej wiedzy mleko jak  wyroby z mleka przetworzone przemysłowo są szkodliwe dla zdrowia.W ŻO dopuszcza się spożywanie do 1/2 litra mleka lub śmietany dziennie.Ale pełnowartościowe jest tylko mleko świeże nie pasteryzowane

[ Dodano: 11-03-2008, 18:13 ]

To nadmiar zjadanych węglowodanów doprowadza między innymi do niedoborów Mg.
Stosujący ŻO  potrzebują mniej minerałów jak i witamin od będących np. na tradycyjnej kuchni polskiej.
Jan Kwaśniewski i jego ŻO oraz DO to jest "temat rzeka"

[ Dodano: 11-03-2008, 18:26 ]

Wspaniałym dodatkiem do koktajli będą teraz liście pokrzywy.Zbieramy zdrowe pędy pokrzyw,przed włożeniem do miksera dokładnie myjemy .

Też (np. nadmiar słodyczy). Jak widać skrajności nie doprawadzają do niczego dobrego.

Też tak robię, ale koniecznie z śmietaną.  Pokrzywa dodaje koktajlowi specyficzny smak. Inny smak mają łodygi, a inny liście. Można kombinować do woli.

.....słodycze to też węglowodany i to te najgorsze.
A jest już bardzo źle kiedy się spożywa nadmiar prostych węglowodanów z nadmiarem tłuszczu....

Niektórzy Optymalni tak jedzą i dziwią się, że nie mogą się wyleczyć. Przykładowo 300g golony, która się wylewa z talerza wraz z tłuszczem, do tego 200g ziemniaków gotowanych plus 1/2 l piwa albo 1 l. Na śniadanie: omlet z kilku żółtek i jednego białka, pół kostki masła, kilka łyżek dżemu.

Ciekawych rzeczy można dowiedzieć się na tym forum, ja fachowcem nie jestem wprawdzie w dziedzinie medycyny jednak łatwo można wywnioskować śledząc Państwa wypowiedzi, że nasza cywilizacja powoli zmierza do autodestrukcji. Zdecydowana większość społeczeństwa jest zupełnie nieświadoma  zagrożeń ze strony industrializacji w dziedzinie żywienia. Kiedy się obserwuje jak duża skala otyłości np obecnie zapanowała zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, to włosy się jeżą. A naukowcy nazywają to chorobą cywilizacyjną. Szkoda tylko, że nie potrafią lub nie chcą przeciwdziałać temu zjawisku. Tylko nieliczni mają możliwość korzystania z takich forów jak to. Cieszę się, że ja miałem to szczęście. Jest to najlepszy sposób na przetrwanie w zdrowiu i dobrej kondycji. Poza tym można  sporo  zaoszczędzić na niekupowaniu zbędnych "leków" (trucizn) w aptekach.
Pozdrawiam wszystkich

Dawno nie pisałeś i profil się zdezaktualizował - uzupełnij. //Grażyna

Mistrzu
1) Czyli jak rozumiem nie ma potrzeby zaparzania pokrzywy przed wykorzystaniem?
2) Gdzie najlepiej przechowywać pokrzywę po zerwaniu (do wykorzystania powiedzmy w ciągu tygodnia)? Czy w przewiewnym miejscu czy w lodówce? 

Owszem. Nie ma potrzeby zaparzania pokrzywy przed jej wykorzystaniem, ale ja i tak ją zaparzam... jakoś tak na wszelki wypadek.

Ja zrywam reklamówkę pokrzywy i przechowuję ją w tej reklamówce w lodówce.

Ja przechowuję na talerzu w lodówce. W reklamówce może się zaparzyć dość szybko, szczególnie jak jest wilgotna.