Hormon biorę
, bo po wynikach stwierdzono u mnie niedoczynność i
Hashimoto. Na początku załamałam si
ę, gdy lekarze powiedzieli mi
, że do końca życia będę na tabletkach, później pogodziłam si
ę z tym
, a teraz ja już tym lekarzom nie wierzę.
Wydaje mi si
ę, że już doszłam do takiego momentu
, w którym trzeba wziąć sprawy we własne ręce i pokazać tym gamoniom
, że da si
ę to wyleczyć.
Teraz gdy biorę Letrox robi mi si
ę coś takiego: parę dni bior
ę Letrox 25, ostatnio
, po 3 dniach, występują u mnie objawy niedoczynności, dość silne - wczoraj cały dzień byłam senna, mogłam tylko leżeć w łóżku, gdy si
ę gdzieś ruszyłam
, to zaraz było mi gorąco, no i problemy z pamięcią i koncentracją. Gdy przestaj
ę brać Letrox
, objawy mijają.
Takie coś wystąpiło u mnie pierwszy raz po piciu aloesu (w sierpniu 2010), potem w lutym 2011 po gorzkniku kanadyjskim
, a obecnie po miksturze (pewnie dlatego
, że ma aloes). Żeby sprawdzić co si
ę dzieje
, robiłam badania w sierpniu i lutym. Wygląda to mniej więcej tak
: gdy biorę Letrox
, TSH może po
dnieść się do 4, gdy przestan
ę brać - spada.
Nie jest to oszałamiający spadek
, ale widać
, że po hormonie mi urosło.
W sierpniu myślałam
, że trzeba obniżyć dawkę (wtedy brałam Letrox 75)
, ale endokrynolog powiedziała
, że nie
, bo wyniki wskazują na niedoczynność
, że trzeba podwyższyć.
Jakoś dotarło do niej
, że po hormonie mi rośnie
, a gdy nie bior
ę go
, to mi spada.
Kazała brać Letrox 25 przez 5 dni
, a Letrox 50 przez 2 dni.
Nic nie wspomniałam o aloesie
, bo zaraz byłby krzyk.
Przestałam pi
ć aloes, po tym soku miałam też przyśpieszoną przemianę materii, a w każdym razie tak mi si
ę wydawało.
Teraz uważam
, że ta "przemiana materii" to był jakiś proces oczyszczania
, a sam aloes + woda zbyt mocno na mnie podziałały.
No i przestałam pi
ć aloes, brałam taką dawkę hormonu
, jaką kazała endokrynolog.
No i było ok.
Zaczęłam interesować si
ę medycyną naturalną.
Wpadła mi w ręce broszurka o oleju lnianym, zaczęłam go pić.
Piłam ok
. 6 łyżek dziennie.
Wcześniej czy później piłam też oliw
ę z oliwek
, chyba po tym zaczęły oczyszczać mi si
ę zatoki
, bo zaczęła mi schodzić flegma przez nos, gardło.
Potem zaczęłam drążyć temat candidy.
Doszłam do wniosku
, że mój problem może być przez grzyba.
Dowiedziałam si
ę, że gorzknik kanadyjski jest naturalnym antybiotykiem
, no i zakupiłam go.
Po nim zaczęło mi si
ę dziać coś z głową.
Nie był to ból
, tylko uczucie, jakby mi coś się rozszerzało w głowie albo coś mnie łaskotało, dość nieprzyjemne to było.
Poszłam do neurologa
, ale pani nic nie stwierdziła.
Zrobiłam rezonans magnetyczny (jak byłam mała, miałam uraz
, wi
ęc lekarz stwierdził
, że dobrze by było sprawdzić)
. W rezonansie wyszło
, że mam rozszerzone coś tam
, ale powiedziała
, że to nic.
Ja w internecie wyczytałam
, że to mogą być bakterie albo grzyby, pewności nie mam.
Zaczęłam opracowywać moją metodę walki z grzybem.
Przeczytałam par
ę artykułów o nim i książkę
, i mój plan leczenia wygląda tak: kąpiele w skrzypie polnym (przez 2 miesiące, teraz zrobiłam przerwę) zioła - obecnie przez 6-7 miesięcy biorę koci pazur, później będę brać Pau d arco, probiotyki, selen ze względu na
Hashimoto i mikstura.
Co do moich objawów z głową, to uważam
, że gorzknik zadział na coś
, co mam w głowie (może rzeczywiście mam tam bakterie i grzyby)
. Uważam także, że podobny objaw
_- takie łaskotanie
_- miałam
, gdy brałam zastrzyki na odporność.
Wtedy zastrzyki brałam ze względu na częstomocz
, którego nie mogłam si
ę pozbyć w żaden sposób, dopiero zastrzyki pomogły.
Najpierw wystąpiło u mnie to łaskotanie
, a później była poprawa.
I dlatego sądzę
, że ten dziwny objaw to dobry znak.
Gdy piłam olej lniany też to wystąpiło
, ale było łagodniejsze.
A teraz sprawa oczu.
Mam astygmatyzm i krótkowzroczność.
Zdiagnozowano u mnie to
, gdy miałam 7 lat (obecnie mam 25).
Gdy piłam sok z aloesu
, zaczęła boleć mnie głowa, a bez okularów zaczynałam lepiej widzieć.
Poszłam do okulistki i powiedziała
, że to nie poprawa
, a wręcz jest gorzej
, bo z minusów robią mi się plusy.
Kazała mi nosić okulary
, bo będzie gorzej.
A, i powiedziała
, że astygmatyzmu nie da si
ę wyleczyć
, bo coś tam jest skrzywione.
Obecnie piję miksturę i znowu zaczynam lepiej widzieć, noszę okulary
, bo bez nich nie mam super ostrości.
Teraz tak sobie myśl
ę, że moja wada wzroku nie musi pochodzić od skrzywienia czegoś tam.
Może mam coś zablokowane (jakiś nerw albo coś), co powoduje
, że gorzej widz
ę.
Ja od niemowlaka dostawałam antybiotyki i to dużo
, wi
ęc teoria zagrzybienia nabiera u mnie sensu.
A co
Wy o tym sądzicie?
Co do tarczycy, tak sobie myśl
ę, że ja mogę mieć niedoczynność i
Hashi
moto, bo coś mi si
ę zablokowało i mój organizm odczytuje jakbym miała za mało hormonów.
Co do
Hashi
moto, to ja zawsze byłam i jestem nadwrażliwa
, wi
ęc po prostu ze stresu mogło zrobić mi si
ę zapalenie.
To
, że mogę mieć coś zablokowane, wydaje mi si
ę na podstawie objawów w głowie.
Gdy zaczęłam chorować na niedoczynność i
Hashi
moto, wystąpił u mnie częstomocz i nerwica.
Wyglądało to
, jakby rozleciał mi si
ę układ nerwowy.
Dopiero po leku na odporność zaczęło dziać si
ę lepiej.
Teraz to moje naturalne leczenie
, też dobrze na mnie działa.
Może w końcu coś mi pomoże...
Tak wyglądają duże litery: http://www.fabrykafantazji.pl/product_thumb.php?img=images/Szablony/litery/duze_litery.jpg&w=219&h=250 Zaczyna się nimi zdanie, wiesz? A to jest litera "ę": http://blog-medyczny.pl/wp-content/uploads/2011/04/samog%C5%82oska-%C4%99.png - nie ma czegoś takiego jak "sie". Jest "SIĘ". Dobrze Ci radzę to wszystko zapamiętać. // Solan