Gosiek, tak mi się wydaje, że ja u mojego szkraba przesadziłam z wieprzowiną. Może wątroba nie dała rady i wywala przez skórę - jeśli to oczyszczanie... Jedliśmy tylko z własnego źródła, ale stara prawda: co za dużo, to niezdrowo. Ze smalcem też byłabym ostrożna. Wydaje mi się że najlepiej wszystkiego po trochu. Namów teściową
albo jakąś sąsiadkę, żeby hodowała kury takie do jedzenia, a nie na jajka. Ja znalazłam właśnie takie źródło i wywar wspaniały i mięso nadaje się do jedzenia, a nie tylko na cięciwę do łuku
.