Moja żona przez prawie całą ciążę miała awidność graniczną. Później awidność wzrosła do wysokiej, czyli 0,28 i już to tak zostawiliśmy bez żadnych konsultacji. Zwłaszcza, że sami się motali w zeznaniach
. Fakt wzrostu awidności zbiegł się z oddaniem w dobre ręce kociąt, które mieszkały na tyłach domu, a kotki osobie z rodziny. Z drugiej strony jednak słyszałem, że laboratoria zmieniają sobie metody badań i od pewnego czasu dziwne rzeczy wychodzą. W każdym razie urodził nam się zdrowy syn
.