Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #80 : 24-09-2010, 11:24 » |
|
Jak zacząłem stosować metody Biosłone to mi odwieczny łupież sam minął. Pewnie, w jakiejś tam części, pomogło odstawienie wszystkich szamponów, m.in. antyłupieżowych.
|
|
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Mariam_38
Offline
Płeć:
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224
|
|
« Odpowiedz #81 : 24-09-2010, 11:36 » |
|
Pewnie, w jakiejś tam części, pomogło odstawienie wszystkich szamponów, m.in. antyłupieżowych. Tak, to podstawowy warunek! Na początku stosowania wszystkich zasad Biosłone rzeczywiście łupież zniknął. Teraz powrócił w paskudnej formie, bo okropnie swędzi, a na skórze jest pełno ropnych grudek, które bolą. Smaruję i chlapię na to ALOcitem, i jakoś nic. Wiem, że biadolę(na szczęście jest to odpowiednie miejsce), ale sam wiesz ileż można.
|
|
|
Zapisane
|
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #82 : 24-09-2010, 11:43 » |
|
Jeśli jakiś objaw pojawia się i znika, to znaczy że organizm pracuje nad rozwiązaniem sprawy. U mnie po wdrożeniu metod Biosłone lupież zniknął, potem się i pojawił i znowu zniknął. Przy nawrocie miałem pokusę, aby pomóc sobie jakimś szamponem z ketokonazolem, ale jej nie uległem i organizm sam sobie poradził.
|
|
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Mariam_38
Offline
Płeć:
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224
|
|
« Odpowiedz #83 : 24-09-2010, 12:25 » |
|
Przy nawrocie miałem pokusę, aby pomóc sobie jakimś szamponem z ketokonazolem, ale jej nie uległem i organizm sam sobie poradził. Ja już mam taki wstręt do leków i konowałów, że nawet nie mam pokusy. Cierpliwie czekam. Nawet już podjęłam decyzję, że nie będę farbować włosów na blond .
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-09-2010, 08:00 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #84 : 24-09-2010, 12:29 » |
|
Jako dziecko i wczesna młodzież miałam strasznie gęste włosy, ale zaczęło się dojrzewanie, łojotok.....i przeminęło z wiatrem
Pod tym mogę się jedynie podpisać Może to rzeczywiście geny i nie warto zawracać sobie głowy.
Może faktycznie nie warto... Jednak to trudne jak swędzi, sypie się, zlepia nadmiarem łoju i jak w moim przypadku się łysieje. Jednak powoli dojrzewam do decyzji, żeby przestać się szarpać, stosować na głowę minimum chemii i czekać na hmmm cud...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #85 : 24-09-2010, 16:38 » |
|
Klaro, czy skład tego szamponu z glinką marokańską Urtekram jest neutralny i bezpieczny dla skóry głowy? Skład: słodkie mydło z orzechów kokosowych i kukurydzy, rhasoul (glinka marokańska o działaniu absorbującym i oczyszczającym), sól morska, kwas z cytryny, organiczny ekstrakt olejku miętowego
Szampon, o którym piszesz, jest najlepszym, ze znanych mi, szamponów naturalnych. Jednak nic nie zastąpi czystej glinki do mycia głowy. Skóra jest czysta, włosy miękkie i lśniące bez żadnych odżywek. A pomyśleć, że kiedyś buliłam niezłą kasę na przeróżne cuda do włosów firmy Kerastase . Wkrótce napiszę więcej na temat glinki w pielęgnacji skóry głowy, oraz leczniczych walorów glinki w ogóle. Czyta się, myśli się, pisze się. A temu pogoda nie sprzyja, więc zamykamy kompa, wrzucamy na luz (ubranie i makijaż), idziemy, gdzie nogi i oczy poniosą, ładujemy akumulatory. Angeliko, jutro szpilki w kąt, ubranie "po krakowsku" (ubrołem se com ta mioł) i idziesz w stary kure...ups... królewski Kraków. Zaczynasz od okolic dworca PKP, idziesz plantami, mijasz Teatr Słowackiego (nie siadasz na pobliskich ławkach bo zostaniesz zaatakowana przez przedwojenną młodzież w celach matrymonialnych), idziesz więc na luzie dalej, oglądasz landschafty na Starych Murach, zachodzisz do sklepiku Golden Oil (pisałam Ci o nim), oglądasz, wąchasz, próbujesz kosmetyczne cudeńka. Tak nastrojona wałęsasz się dalej Floriańską, dochodzisz do Rynku, rozglądasz się i żeby nie upaść z wrażenia (takie zmiany cudne ) namierzasz sobie wygodne krzesło w jednej z kawiarenek. Pijesz Cappuccino i delektujesz się widokami, przyglądasz się ludziom . Na Sukiennicach (tak, tak na Sukiennicach) jest teraz kawiarenka i taras widokowy na Rynek (niestety są też kolejki do windy ). Poplątasz się trochę wokół Rynku i Sławkowską powleczesz się na Wawel (nie bój się nikt tam nie straszy ) Na Wawelu, za sprawą znajdujących się tam czakramów, nabierzesz zdwojonej siły do życia, więc wrócisz Kanoniczą, Poselską na Sławkowską tuż obok restauracji Balaton. Mają tam placki po węgiersku - prawdziwa legenda Krakowa, obsługa też legendarna , na wesoło. Jak będziesz na siłach to wrócisz do domu sama, jak nie, to bierzesz karetę czyli bryczkę i zawiozą Cię na miejsce z pocałowaniem dłoni wliczonym w rachunek. Dobry nastrój murowany przez kilka dni.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-09-2010, 08:01 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #86 : 25-09-2010, 07:59 » |
|
Pisząc o ulicy Sławkowskiej, miałam oczywiście na myśli ulicę Grodzką. Co prawda, w Krakowie, każda droga prowadzi na Wawel (albo do Rynku), ale akurat Sławkowska zaprowadzi nas na Stary Kleparz (po czarną rzepę ) a to jest dokładnie w przeciwnym kierunku .
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-09-2010, 08:02 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #87 : 25-09-2010, 12:29 » |
|
Klaro, cudny plan na sobotę, tym bardziej, że mieszkam w Krakowie już czwarty miesiąc, a jeszcze nie zdążyłam go dokładniej poznać. Czas to zmienić, ale nie w tą sobotę, bo w piątek spakowałam manatki i kierunek na Śląsk do rodzinki i znajomych pooddychać "świeżym" powietrzem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mariam_38
Offline
Płeć:
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224
|
|
« Odpowiedz #88 : 10-10-2010, 08:25 » |
|
Pytanie do Angeliki. Zauważyłam, że moje zmiany łupieżowe nasilają się z wieczora. Widzę, że u mojego syna jest tak samo. Przez cały dzień skóra głowy jest biała, a pod wieczór jest prawie malinowa. Swędzi jak jasny gwint. Przy takim zachowaniu skóry miałabym duże obawy przed zastosowaniem kuracji papryczkowej, chyba, że zaraz po umyciu z rana. Moja skóra na głowie nie jest skórą zdrową. Jest lekko nabrzmiała i trochę "egzemowata". W zasadzie widać, że włosy odrastają, ale są takie jasne i cieniutkie, że ich prawie nie widać. Coś im przeszkadza w normalnym cyklu wzrostu. Napisz mi proszę czy masz podobnie.
|
|
|
Zapisane
|
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #89 : 10-10-2010, 13:25 » |
|
Mariam, mam identycznie jak Ty i Twój syn, tzn. swędzenie skóry głowy najintensywniejsze wieczorem, a odkąd spryskuję przed snem skórę i włosy alocitem, przebudzam się również w nocy z powodu swędzenia. Staram się nie drapać, ale to raczej dlatego, że wyciągam przy okazji włoski i mnie to smuci. Alocit jednak troszkę ściąga i wysusza skórę, nie mam pojęcia czy to dobrze dla włosów z łupieżem i przetłuszczających się, ale myślę, że jednak jego stosowanie nie pozbawione jest sensu. Przede wszystkim alocit sprawia, że nadmiernie złuszczający się naskórek staje się niejadalny dla wszelkich żerujących na takiej pożywce pasożytów, także tych powodujących to łuszczenie się naskórka czyli tzw. łupież, jest więc szansa kiedyś te pasożyty zagłodzić. Jednocześnie nie jest tak agresywny jak inne środki chemiczne, więc w tym przypadku jedynie chyba czas i cierpliwość działa na naszą korzyść. Rozwiązaniem jest smarowanie jeden lub dwa razy na tydzień przed myciem skóry głowy maścią z witaminą A (ewentualnie maścią z propolisem bądź olejem rokitnikowym, do wyboru do koloru), aby nawilżyć przesuszoną ewentualnie alocitem skórę głowy, ja robię to rzadko (ok. raz na 2 tyg.), ale myślę, że teraz to zmienię. Kurację papryczkami miałam w planach zastosować i owszem, jednak w ostateczności zrezygnowałam, choć nie jest powiedziane, że definitywnie, może kiedyś mnie najdzie wena. Mimo zapewnień Lackiego, że alkohol nie powinien aż tak negatywnie wpłynąć na stan skóry, ja jednak boję się jeszcze większego przetłuszczania się skóry jako skutek wcześniejszego jej przesuszenia alkoholem. W moim przypadku powinnam również liczyć się z całkowitym raczej wyłysieniem po tej kuracji na początku, więc się nieco waham Moja skóra na głowie nie jest skórą zdrową. Jest lekko nabrzmiała i trochę "egzemowata". W zasadzie widać, że włosy odrastają, ale są takie jasne i cieniutkie, że ich prawie nie widać. Coś im przeszkadza w normalnym cyklu wzrostu. Podpisuję się pod tym Mariam. Przed zalogowaniem się na forum Biosłone spędzałam czas na forach medycznych, m.in. o łysieniu. W zasadzie wszystkie kobiety (także te, które u siebie nie stwierdziły nadmiernego wypadania włosów, ale zaczęła je martwić coraz mniejsza ich objętość) tam piszą, że odrastające im włosy są coraz cieńsze, słabsze i odbarwione, z roku na rok coraz bardziej, w końcu rośnie taki przeźroczysty puszek, który i tak mając z 1-2 cm wypada, nazywają to miniaturalizacją mieszków włosowych i straszą, że jest ona nieodwracalna. No tak, nieodwracalna może i jest jeśli się łyka na to tabletki antykoncepcyjne, dalej rozregulowuje nimi swoją gospodarkę hormonalną, nie zmienia się sposobu odżywiania itd. U osób z łysieniem dodatkowo więcej włosów wypada niż zdąży odrosnąć, a to co odrasta jest coraz cieńsze, niedobarwione i wypada coraz wcześniej, zatem mimo, że coś tam rośnie przerzedzenia się powiększają. U mnie zmiany postępują wciąż sukcesywnie w kierunku wyłysienia kompletnego. Mam dwa wyjścia: A) stosować spokojnie zasady Biosłone, zaprzestać wszelkich zabiegów na włosy (zostawić jedynie alocit, maść z witaminą A i glinkę oraz jak najmniej chemii na głowę) i uzbroiwszy się w cierpliwość poczekać co najmniej 2 lata, B) zastosować jakąś kurację (np. papryczkową) przyśpieszająca pozbycie się toksyn ze skóry głowy, co jednak jest eksperymentem, którego skutki są trudne do przewidzenia. Na chwilę obecną decyduję się na wersję A. Bardzo chcę wierzyć, że włosy przestaną wypadać, a miniaturalizacja mieszków włosowych jest bujdą i włosy odrosną mi dawnej grubości. Przemyślałam też kwestię peruki, na razie z niej rezygnuję, chcę bowiem pozwolić normalnie "oddychać" skórze głowy i pozwolić jej i włosom na regenerację naturalnie "na powietrzu". Czeka mnie niebawem ogolenie się na łyso, taką decyzję podjęłam, trzymajcie kciuki kochani, żebym nie stała się dziwadłem, a raczej zapoczątkowała nową modę na taka "fryzurę" u kobiet.
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-10-2010, 13:30 wysłane przez Angelikaa84 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Timbuktu
Offline
Płeć:
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225
Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!
|
|
« Odpowiedz #90 : 20-10-2010, 22:40 » |
|
Jednak nic nie zastąpi czystej glinki do mycia głowy. Skóra jest czysta, włosy miękkie i lśniące bez żadnych odżywek. A pomyśleć, że kiedyś buliłam niezłą kasę na przeróżne cuda do włosów firmy Kerastase . W jakich sklepach znajdę taką czystą glinkę ? Szukać jakąś konkretną markę czy każda będzie dobra? Glinkę można użyć do mycia ciała?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Timbuktu
Offline
Płeć:
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225
Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!
|
|
« Odpowiedz #92 : 21-10-2010, 10:54 » |
|
A która glinka najłatwiej się używa do mycia włosów? Po komentarzach widzę że ludzie używają zieloną glinkę do maseczek a tego akurat nie potrzebuję. W drogeriach typu Rossman znajdę takie dobre glinki ?
W tych glinkach to nic nie ma oprócz czystej glinki czy jakaś chemia jest?
|
|
« Ostatnia zmiana: 21-10-2010, 11:15 wysłane przez Timbuktu »
|
Zapisane
|
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #93 : 21-10-2010, 15:41 » |
|
A która glinka najłatwiej się używa do mycia włosów? W drogeriach typu Rossman znajdę takie dobre glinki ? W tych glinkach to nic nie ma oprócz czystej glinki czy jakaś chemia jest?
Jeśli potrzebujesz tylko do mycia to polecam Rasul .Ta marokańska glinka służy do mycia (do maseczek nie polecam) http://www.naturo.pl/product_info.php?cPath=86&products_id=807&osCsid=99cf1070443b00253569f540d4e8948cNie słyszałam ani nie widziałam aby Rossmann miał glinki. Nie spotkałam też, jak dotąd, glinek w sklepie. Tylko internet. Nie ma żadnej chemii w glinkach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #94 : 06-11-2010, 16:58 » |
|
Nie mogę już sobie poradzić z tymi włosami, wypadają jak szalone. Obcięłam wczoraj króciutko włosy, ale jak przyjechałam do domu i obejrzałam te prześwity to pożałowałam, że nie ogoliłam się jednak na łyso. Fryzjerka powiedziała mi, że nie wie już jak mnie ścinać, więc w styczniu łysina. Coś okropnego dzieje mi się też w przetłuszczaniem. Produkcja łoju jest powalająca i śmierdzi mi głowa na odległość i oczywiście swędzi skóra głowy. Muszę myć niestety codziennie. Poradźcie mi cokolwiek, bo wpadam w czarna rozpacz. Naprawdę miałam nadzieję, że prawie 8 miesięcy MO, KB i DP przynajmniej zahamuje ten proces, a u mnie łysienie postępuje. Ratunku
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
fiona50
|
|
« Odpowiedz #95 : 06-11-2010, 17:39 » |
|
Dopóki nie wydalisz wszystkich toksyn z z organizmu to będzie to normą. U jednych toksyny są wydalane z potem, u innych poprzez trądziki, czyraki i różnego rodzaju wypryski a u ciebie poprzez łojotokowe zapalenie skóry głowy. Musisz odpuścić i zacząć myśleć pozytywnie. Nerwy i stres są złym doradcą. Wiem to po sobie, bo też reaguję emocjonalnie. Przede wszystkim nie eksperymentuj poprzez nakładanie na skórę glinek, wyszukanych szamponów itp. Myj głowę zwykłym szarym mydłem, po myciu wetrzyj alocit i pozostaw aż włosy same wyschną a przed następnym myciem wetrzyj maść z vit.A Na pewno przyniesie dobry efekt. Ja jeszcze spłukuję wodą z octem. Takim zwykłym spirytusowym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #96 : 06-11-2010, 18:18 » |
|
Musisz odpuścić i zacząć myśleć pozytywnie. Nerwy i stres są złym doradcą. Dokładnie. U Ciebie wypadanie włosów to skutek rozregulowania gospodarki hormonalnej. Przyczyna - toksyny. Każdy z nas z czymś się zmaga. 8 miesięcy to mało. Nie tak dawno jeszcze brałaś doustne środki antykoncepcyjne. Nikt poważny na pewno Ci nie napisze - że proces łysienia zatrzyma się jutro, pojutrze. Jednak pomyśl - po chemioterapii ludziom odrastają włosy więc, jeśli usuniesz przyczynę, układ hormonalny dojdzie do równowagi i wtedy włosy zaczną odrastać. Mnie też wypadają włosy jak szalone - znam przyczynę. Toksyny płynące ze straszliwego stresu. Ja pracuję nad stresem i stosuję metody Biosłone i myślę, że dobrze na tym wyjdę. Czego i Tobie z całego serca życzę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #97 : 08-11-2010, 10:54 » |
|
Fiono, Myj głowę zwykłym szarym mydłem, po myciu wetrzyj alocit i pozostaw aż włosy same wyschną a przed następnym myciem wetrzyj maść z vit.A Na pewno przyniesie dobry efekt. Ja jeszcze spłukuję wodą z octem. Takim zwykłym spirytusowym.
Wszystko to stosuję (tzn. zamiast szarego mydła - szampon bez chemii, octu spirytusowego - ocet jabłkowy), ale u mnie takie zabiegi są chyba nieskuteczne. Piszę "chyba", bo nie wiem jakby było bez nich, może już bym była łysa... Izo, Hormony brałam "tylko" 3 cykle właśnie na to wypadanie, a więc problem pojawił się dużo wcześniej niż łykanie Diane35. Tak, ludziom po chemioterapii zazwyczaj odrastają włosy, a niektórym bez niej nie. Stres jest toksyczny to fakt, ja nie miałam takiego czynnika stresogennego, który uaktywnił mi łysienie. Dziękuję za słowa otuchy i wsparcia, wierzę, że i u Ciebie wszystko się unormuje. Myślicie, że jest możliwe samoistne (oczywiście przy zastosowaniu jedynie metod Biosłone) ustąpienie np. łojotokowego zapalenia skóry? Powinnam pozwolić włosom wypaść do końca i się tym nie przejmować? Nic już nie wiem, przyznaję, że jestem dość przerażona i się "miotam"...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #98 : 08-11-2010, 19:26 » |
|
Wiem Angeliko, że bardzo krótko pijesz MO i że musisz uzbroić się w cierpliwość, by w pełni odzyskać zdrowie. Ale faktem jest, że masz naprawdę ciężkie przejścia z tymi hormonami, włosami i w ogóle. Tym bardziej, że te problemy wywołują stres, który nie służy zdrowieniu.
Tak się zastanawiam... Czy Twój problem nie leży gdzieś jeszcze? W toksynach, na które nie zwracasz uwagi i nie starasz się przez to ich wyeliminować. Bo może jest coś nie tak, np. w wodzie, której używasz? Przecież ujęcia są różne (u mnie, np. jest potwornie chlorowana, a już znajomi kilka kilometrów dalej mają pyszną, czystą wodę źródlaną (ponoć w niejednej butelce wody mineralnej jest więcej zanieczyszczeń, niż u nich w kranie). Niby każda woda jest badana, ale potem wychodzą jakieś dziwne afery, że na danym terenie jest większa zachorowalność na coś tam...
Poza tym: powietrze. Mieszkamy na różnych terenach - jedne bardziej zanieczyszczone, inne mniej; na jednych ludzi te zanieczyszczenia oddziaływują w minimalnym stopniu, inni nie radzą sobie z wydalaniem toksyn. Różne substancje wdychamy. Może masz już tak wiele toksyn w swoim organizmie, że nie jest już w stanie więcej przyjąć i w taki sposób u Ciebie reaguje? Wiem na pewno, że mojej przyjaciółki siostra miała bardzo słabe włosy (miała prześwity, a te włosy, które jakoś się trzymały głowy wyglądały jak pierze u kurczaka). Wyjechała do Hiszpanii do pracy. Wróciła po dwóch miesiącach. Nie mogłam się nadziwić, że to ta sama osoba. Włosy jej pięknie odrosły (a nic tam z nimi nie robiła). W Polsce po jakimś (dłuższym) czasie na nowo wypadły. Przecież kiedyś na wiele chorób lekarstwem była zmiana klimatu. Może potrzebujesz tego?
Przyznaję, że nie znam się i nie potrafię Ci doradzić, ale może przysłużę się choćby w najmniejszym stopniu do tego, że w końcu znajdziesz sposób i organizm Ci się odblokuje i będzie się oczyszczał spokojniej, a jednak wydajniej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Angelikaa84
|
|
« Odpowiedz #99 : 09-11-2010, 14:37 » |
|
Grażynko, Ssę olej i płuczę jamę ustną alocitem około 3-4 miesięcy już, 15 minut każdego dnia.
Agato, To co piszesz jest oczywiście bardzo logiczne i słuszne, ale realia życia nie pozwlają mi rzucić wszystkiego w czorty i zaszyć się w chatce w Beskidach, choć nie zaprzeczam, że bym chciała. Wcześniej mieszkałam na Śląsku, a od około 5 miesięcy w Krakowie. Myślę, że powietrze jest lepsze, ale woda nie do końca... Staram się poprawiać sprawy, na które mam wpływ, ale niestety nie wszystkiego to dotyczy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|