Cieszę się, że ktoś się odezwał.
Piszę o sprawach w których mam nadzieję jestem w miarę biegły. Tak jak Pan, Panie Józefie w sprawach zdrowia. Proszę nie uzurpować sobie prawa do bycia najbieglejszym we wszystkim.
Dieta jest podstawą, to nie ulega wątpliwości. Organizm zatruty ma wiele problemów. I jest to pierwsza kwestia, która powinna być naprawiona.
Jednak, kiedy już uda nam się doprowadzić organizm do stanu na jakim nam zależy, dlaczego mamy przestać się rozwijać. Nie bardzo rozumiem.
Od siedmiu lat jestem uzależniony od fizycznego lenistwa. Jestem zdrowy!
To fantastycznie. Ten sam argument wysuwają ludzie, którzy odżywiają się według dzisiejszych norm. Sami wiecie, że pojęcie zdrowia jest dość względne i indywidualne. Dopóki nie naprawimy diety nie wiemy jak czuje się zdrowa osoba. I osoba, która nie ćwiczy nie wie jak czuje się osoba, która jest aktywna.
Że niby miałbym się katować, żeby do czego wrócić?
Nikt nie musi się katować. Płynne dojście do funkcjonalnej sprawności nie jest żadną katorgą. Rozsądna praca nad własnym organizmem jest przyjemna, choć czasem trudna (tak samo jak zmiana diety).
I oczywiście na samym końcu jest poziom jaki nas interesuje. Tak jak pisałem, to, że ruch jest dobry, nie znaczy, że wszyscy, którzy go propagują maja rację (przede wszystkim brak holistycznego podejścia do problemu i wsłuchania się w naturę). Próba ciężkiego treningu przy niedoborach substancji odżywczych (nagminne dzisiaj zjawisko) i powszechnym zatruciu organizmu prowadzi do problemów.
Zdrowy organizm natomiast stać na bardzo wiele. I tylko od jednostki zależy jaki poziom będzie dla niej zadowalający.
Cytat od: Gobel23 Wczoraj o 22:19
Nasz mózg ma zaprogramowane ruchy w optymalnej formie, jednak wymaga ich stałego ćwiczenia.
O co chodzi?
To proste. Rodzimy się z "oprogramowaniem", które od urodzenia dyktuje nam co robić, aby dojść do sprawności zapewniającej nam przeżycie. Przecież nikt nie uczy dziecka podnosić głowy, turlać się, raczkować, wstawać, potem chodzić i biegać (+ wiele, wiele innych ruchów). Te skomplikowane czynności wymagają od mózgu koordynowania pracy mięśni, które pracują w określonych, wypracowanych przez nas warunkach. Jednakże od momentu, kiedy kulturowo przejmujemy rozwój naszych dzieci, następuje stopniowe zaburzanie tych procesów (i jak ze wszystkim - u jednych proces postępuje szybciej i i jest głębszy, u innych wolniej i płycej). W najprostszych ruchach widać, jak organizm próbuje nadrabiać zaległości, wykorzystując do ruchów mięśnie, które nie są do tego przeznaczone, czy ogranicza ruchomość ze względu na ryzyko uszkodzenia tkanek. To głęboki, ale wart zgłębienia temat. Polecam każdemu. I nie jest związany z żadna papką, czy propagandą (ciekawe ile osób słyszało to napisałem w telewizji, czy przeczytało o tym gazecie).
Stopy mam w porządku, nie krzywię się, nie garbię, nie stękam. Godzinami siedzę przed komputerem. Rozumiem, że pogłębiam zmiany?
Co to znaczy stopy mam w porządku? Są opatulone bucikami, które pracują za nie nieustannie. Czy lepsza sprawność jest potrzebna? To sprawa indywidualna. Czy jest możliwa. Oczywiście.
Nie bardzo też rozumiem, co ma do tego siedzenie przed komputerem godzinami. Na tą chwilę, jest to wytrenowana przez Ciebie czynność (niestety nie jest dla Nas naturalna). Ale jaki wpływ będzie miała na Ciebie za 10/20/30 lat, dopiero się przekonamy.
Cytat od: Gobel23 Wczoraj o 22:19
Przede wszystkim bieganie jest najbardziej naturalną dla nas formą ruchu.
Dla kogo - dla nas? Chyba dla mas ciemnych, łykających propagandowa papkę jak leci?
Co, w tym co napisałem, jest propagandową papką?
To, że trzeba się ruszać?
Tak samo propagandową papką jest, że trzeba się zdrowo odżywiać.
Więc odżywiajmy się byle jak.
Bieg jest najbardziej naturalną dla Nas formą ruchu. To jak go wykorzystamy (rozsądnie, czy nie) zależy tylko od Nas. Zresztą, nie upieram się przy tym, że trzeba biegać. Można bawić się w inny sposób.
Propagandowe fanaberie. Nie tylko dzieci ludzkie, ale dzieci wszystkich ssaków są skore do zabaw, w tym biegania. Ale z tego wyrastają i dorosłe osobniki biegają tylko wówczas, gdy muszą. Koń sam się nie zaprzęga do woza, bo mu brakuje ruchu. Tylko człowiek potrafi być taki głupi, żeby nadaremno tracić energię.
Dokładnie tak. Dzieci ssaków, którymi jesteśmy potrzebują zabawy, aby się dobrze rozwijać. Gdzie tu fanaberie.
Koń nie zaprzęgnie się do wozu, ale chętnie pobiega na wolności.
Dokładnie tak. Głupi człowiek traci energię nadaremnie. A kto zdecyduje, które tracenie energii jest nadaremne? Może chodzić też nie trzeba? Wszystko nam przywiozą.
Ruch jest potrzebny. W jakim wydaniu i natężeniu? To temat na ciekawą rozmowę.
Dzieci nie dlatego nie biorą udziału w zajęciach fizycznych, że nie chcą, ale dlatego, że zajęcia fizyczne zrujnowałyby do reszty ich kruche zdrowie. Przyczyną wad rozwojowych dzieci nie jest brak ruchu, ponieważ brak ruchu jest następstwem arbitralnego nastawienia rodziców do zapobiegania i leczenia chorób wieku dziecięcego, które są im tak samo niezbędne, jak dziecięca potrzeba zabaw ruchowych
A kto powiedział, że nie chcą?
Chcą. Jak najbardziej.
I wtedy pojawiają się ostatnie osiągnięcia naszej cywilizacji. Tak, jak Pan napisał. Trucie organizmu, blokowanie mu drogi do samoleczenia. Wciąż jednak nie są to argumenty na poparcie tezy, że ruch jest niepotrzebny.
Zapewnijmy dzieciom warunki do tego, aby mogło naturalnie realizować potrzeby naszego organizmu.
Selektywne podejście do faktów.
Wiemy, że większość ludzi popełnia błędy żywieniowe, bardzo poważne. Stwarza tym niekorzystne warunki do podejmowania wysiłku.
Problem polega jednak nie na tym, że wysiłek powoduje problemy, tylko, że problemy powodują, że wysiłek może się stać niebezpieczny.
Na koniec. Nikogo do ruchu na siłę nie namawiam.
Pracuję z ludźmi od wielu lat. Bardzo często za darmo.
Pragnę tylko zwrócić uwagę, iż jest dla Nas coś tak naturalnego jak jedzenie (w naturze te dwie rzeczy często się łączą).