Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: marika 13-11-2009, 02:19



Tytuł: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 02:19
Napiszę tylko, że bardzo przykro było mi czytać tą dyskusję, zabolały brzydkie odzywki i zachowanie na pewno nie akademickie. Zresztą często to widzę w innych postach i niestety powoduje to we mnie duży dyskomfort. Rozumiem, że dyskusje są potrzebne bo wnoszą wiele światła ale wolałabym widzieć jej w innej formie. To taka moja luźna uwaga.


Tytuł: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Joker 13-11-2009, 09:01
Ale jak się w kółko powtarza to samo i nie dociera to trzeba tak żeby dotarło, każda metoda dobra jeżeli jest skuteczna. Jak ktoś w końcu załapie o co biega to nawet, to tez zrozumie ten ostrzejszy ton i sens jego stosowania.


Tytuł: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-11-2009, 09:53
Napiszę tylko, że bardzo przykro było mi czytać tą dyskusję, zabolały brzydkie odzywki i zachowanie na pewno nie akademickie. Zresztą często to widzę w innych postach i niestety powoduje to we mnie duży dyskomfort. Rozumiem, że dyskusje są potrzebne bo wnoszą wiele światła ale wolałabym widzieć jej w innej formie. To taka moja luźna uwaga.
Bo my, proszę Pani, nie sprzedajmy żadnych pieprzonych suplementów czy jakichś usług medycyny sralnej, więc możemy sobie na to pozwolić i nie musimy nikomu włazić w dupę!


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 18:23
Tak bardzo przykro mi, że ludzie którzy odkryli coś fantastycznego, możliwość dojścia do zdrowia naturalnymi metodami, zachowują się tak agresywnie i wyrażają się takim językiem...smutne. Obawiam się tylko, aby na mnie tak samo nie podziałała MO...
(Widzę że ktoś odciął mój post od całości i wrzucił na wątek nawet bez powiadomienia mnie o tym-szkoda)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłego spokojnego wieczoru:)

Moderator podzielił wątek, jako off topic. Moderator ma prawo realizować postanowienia regulaminu. Co do braku powiadomienia, nie jest ono potrzebne, gdyż system przekierowuje na nowy wątek automatycznie.


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-11-2009, 18:44
Zamiast pouczać innych, mogłaby się Pani nauczyć pisać bez błędów. I wcale nie musi być Pani tak bardzo przykro. Może Pani po prostu zmienić forum na jakieś inteligentne. Zakłamane, ale inteligentne.


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 18:58
Rzeczywiście, błędy są niedopuszczalne - proszę o poprawę na czerwono.
Za to do woli mogę używać słów na d...p...s...  Ale fajnie :)



Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 13-11-2009, 19:11
No tak. To taki Piłsudski w Twoich oczach to też był cham. On również używał dosadnego języka. Czy to wina Mistrza, że żyjemy w Matrix`ie? Powielasz tu bzdury o bakteriach, produkowane na potrzeby producentów antybiotyków i czego się spodziewasz ? Wersalu ?


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-11-2009, 19:15
Rzeczywiście, błędy są niedopuszczalne - proszę o poprawę na czerwono.
Za to do woli mogę używać słów na d...p...s...  Ale fajnie :)
Z Pani wypowiedzi trąci trywializmem. A co Pani powie o tym opracowaniu słowa dupa: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Dupa

Albo to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dupa_S%C5%82onia


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 20:18
Rzeczywiście, błędy są niedopuszczalne - proszę o poprawę na czerwono.
Za to do woli mogę używać słów na d...p...s...  Ale fajnie :)
Z Pani wypowiedzi trąci trywializmem. A co Pani powie o tym opracowaniu słowa dupa: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Dupa

Albo to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dupa_S%C5%82onia
Super opracowania:) Prawda jak zmienia się wydźwięk gdy słowo "dupa" nie niesie w sobie negatywnego ładunku emocjonalnego a opisuję cześć ciała albo stanowi nazwę własną ?   to też fajne : Pływać po warszawsku – dupą po piasku :) albo: Dokąd idziesz? Do dupy na raki łapać szczupaki!”

Jednak nie do końca zostałam zrozumiana, sama przeklinam, chodzi mi coś bardziej o umiejętność ścierania się poglądów nie ludzi.

I w cale Grażynko nie oceniam, zauważyłam tylko że mi przykro czytać mi jak ludzie w taki reagują na siebie, odwrotnie mam wrażenie że to ja zostałam od razu osądzona.





Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Kasia_26 13-11-2009, 20:41
Marika, ja również jestem wrażliwą osobą i źle znoszę, kiedy ktoś odnosi się do mnie wulgarnie i bez szacunku. Tutaj jednak nie widzę, by ktoś wyrządził Ci jakąś przykrość czy też zranił. Mnie osobiście odpowiada taki dobór słów i to w zasadzie nie one są ważne, a przekazywane treści. Nie masz powodu czuć się osądzoną. Czytaj sobie forum, zdobywaj wiedzę i nie skupiaj się na dupach, tylko na zdrowiu i profilaktyce.


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 21:15
Cytat
Wyobrażam sobie, że jak przychodzisz do czyjegoś domu, to tez krytykujesz: A to nieładne ściany, a to dzieci niegrzeczne, a to ubieracie się niemodnie, ale jak już przyszłam, to zrobię wam tę łaskę i usiądę do stołu, tylko zasłońcie ten obraz, bo to jakiś kicz. Nie sugeruję, że się tak zachowujesz, ale pragnę Ci uświadomić, że tutaj, na tym forum, gdzie dba się o wiedzę, gdzie jest się wrażliwym na draństwo i się z nim walczy, Ty robisz nam wykład, że się źle zachowujemy, bo wyrządziliśmy Ci przykrość. Zamiast się użalać nad swoją urażoną subtelną duszyczką, postaraj się najpierw zrozumieć, o czym tu mówimy, bo na razie Twoje posty wskazują na wielkie niezrozumienia.

Prawda w tym wszystkim jest jedna : Rzeczywiście wielkie niezrozumienie.


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: Lenka 13-11-2009, 21:36
Piątek, 13. Myślę, że to ma dziś wpływ na emocje i reakcje. :)  Już zauważyłam w pracy:)

Mariko, spokojnie. Śledzę Twój wątek od Twojego pierwszego zapytania. Możesz się nie denerwować. Gdy wzięłaś antybiotyk a potem podawałaś "informacje", dlaczego nie wolno go przerwać, podejrzewałam, że będzie trochę ostrzej. Sam Mistrz i eksperci strasznie nie lubią takich poglądów, bo wpędzają ludzi w choroby. Nie wiem, jak długo czytasz i śledzisz forum, ale musisz poznać jego historię. Chodzi mi o "dr" Janusa i jego "pacjentów". Przychodzą tu ostatnio, zadają podchwytliwe pytania, robią z igły widły. Mistrz się bardzo denerwował i nie zawsze było miło i sympatycznie. Wszak pomógł dojść do zdrowia (naprawdę) wielu ludziom, a janusowi obrońcy próbowali go obrażać. Więc od jakiegoś czasu jest tu dość nerwowa atmosfera. Ale nie martw się: nie zostałaś nazwana "nieinteligentną" i "głupią". A Mistrz potrafi się zdenerwować.   :mad:

Dla mnie te wszystkie tutejsze teorie też były zupełnie niezrozumiałe. Wszak już szkoła uczyła nas od maluczkiego, jak zostać pacjentem. Po przeczytaniu Archiwum Wiedzy i książek Mistrza zrozumiałam, o co chodzi, bo to wszystko ma sens i się ze sobą łączy.
Potwierdziła to również moja siostra (pielęgniarka - już pije MO) i moja 75-letnia mama. Obie zafascynowane. Mistrz przywrócił stare, przedwojenne, zdroworozsądkowe myślenie. I to powinno nas uchronić na dłuższą metę od chorowania. Wszak dowodem jest mój tata, który ma 82 lata, trzyma się super i wiem, jak zawsze się odżywiał i teraz też: zdrowo, prosto, itd.
Kiedyś nie było głupich czipsów i snikersów. A do lekarza też nie chodziło się z byle bólem. Domowe, naturalne i ludowe sposoby pomagały, a ludzie byli odporniejsi.

I jeszcze jedno. Eksperci nie mogą pozwolić na takie myślenie tutaj, bo będą to czytać kolejne, nowe osoby, też zaintrygowane i zdziwione. Ale trzeba tylko zaufać doświadczonym ludziom, oni Ci pomogą.
Jeśli uważają, że możesz przerwać antybiotyk, to zapomnij o wszystkim innym i to spokojnie zrób. Oni wiedzą, co piszą.
    Musisz dużo czytać (ja czytam od czerwca i jeszcze wszystkiego nie wiem) i zapomnieć o wszystkim, czego nauczyłaś się i dowiedziałaś o zdrowiu i chorobach. Jeśli chcesz się tu fajnie czuć, musisz zacząć wszystko od nowa: od nowa zacząć się uczyć, uczyć jeść, żyć. :)  :thumbup:


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 22:22
Bardzo Ci dziękuję, Lenko, za miły wydźwięk Twojego postu. Bardzo dziękuję za wyjaśnienie kilku rzeczy. Naprawdę wierzę w MO, bardzo do mnie przemawiają książki. Forum czytam jakieś 3 tygodnie, więc krótko, jednak już teraz jestem przekonana o trafności stawianych tu tez. Zaraziłam tym rodzinę. Pozbyłam się wszystkich supli. Od kilku lat dużo czytam o zdrowiu, aktywności, dobrym odżywianiu. Tutejsze podejście anty-suplementowe i anty-antybiotykowe trafia do mnie jak nigdy dotąd i cieszę się ogromnie na zmianę, to jak bryza świeżego powietrza.
    Nie zdawałam sobie sprawy z konfliktów z Janusem i emocji - w tym świetle wszystko wygląda inaczej. Nie chciałam nikogo urazić. Przykro mi się zrobiło, kiedy spadły na mnie ostre słowa. Jestem początkująca, niełatwo wyrwać się ze świata medycznego do niemedycznego - to jak przeniesienie się do innego kraju, gdzie nie zna się języka. Z racji początków dałam się jeszcze namówić na antybiotyk przy anginie, ale od momentu 1 pigułki żałowałam decyzji i szukałam informacji, czy mogę go przerwać. Wyjaśnienie tego na forum może przecież pomóc kiedyś innym początkującym w przerwaniu procederu.
    Jeszcze raz dziękuję Ci za ten post :)


Tytuł: Odp: Prawda, grzeczność i akademickie dyskusje…
Wiadomość wysłana przez: marika 13-11-2009, 23:37
Gdy zaczęłam pić MO te 3 tyg temu, byłam psychicznie przygotowana na infekcje, nic sobie nie robiłam z ogromnych bólów głowy przez tydzień (ani jednej tabletki nie wzięłam), z grzybicy pochwy, nawet clotrimazolum olałam, bóle zębów potwierdziły tylko że działa i cieszyłam jak głupia i rozpowiadałam jakie to cudowne tylko znajomi dziwnie patrzyli.

Jednak paciorkowiec dobił mnie, myślałam, że jak zarażenie bakteryjne a nie wirusowe to już muszę wziąć antybiotyk, opóźniałam go 3 dni... szkoda że wtedy nie pisałam jeszcze na forum, na pewno byście mi go wyperswadowali. A tak "dobrzy ludzie" nagadali mi wokół i poddałam się. No cóż znów sprawdzają się stare przysłowia "człowiek się uczy całe życie".

Moja 6 letnia teraz córka, do 3 roku życia wzięła chyba z 10 antybiotyków. Już zaczynała co chwila chorować, wiec trzy lata temu zrobiłam rewoltę i powiedziałam dość. Od tamtego czasu wzięła tylko raz bo już wyła na ból ucha. Ale nieprzespanych nocy po odstawieniu antybiotyków nie zliczę. Jednak opłaciło się, już tak nie choruje :)