Tytuł: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Emisia 09-12-2009, 22:28 Zakładam nowy wątek, gdyż potrzebuję Waszej rady! Moja siostrzenica (2 i pół roku) od około dwóch tygodni ma uciążliwy kaszel (szczególnie w nocy), przy którym ma ataki duszności, które kończą się wymiotami. Mała jest nieszczepiona na nic (zasługa książek i forum :thumbup: ). Chodzi do żlobka. Siostra w końcu zwątpiła i poszła do lekarza. On stwierdził krztusiec i przepisał jej jakiś antybiotyk na trzy dni i jakiś syrop na dwa tygodnie. Co o tym myślicie? Siostra jeszcze nie dala antybiotyku, tylko ten syrop, ale te ataki duszności z wymiotami ją przerażają (nie mówiąc o mężu!) Co mogę jej doradzić? Czy krztusiec to choroba wymagająca bezwzględnego leczenia? Chodzi mi o to, czy takie leczenie pomoże? Czytałam w necie, że chodzenie do obory (dosłownie) pomaga przy krztuścu, a siostra ma sąsiadów z oborą!?
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-12-2009, 00:44 Krztusiec to popularna choroba dzieci wieku przedszkolnego. Jeśli tylko uda się odchorować go bez antybiotyku, to organizm dziecka nabywa naturalnej odporności i choroba nigdy nie powraca.
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 10-12-2009, 09:14 Emisiu, chorowałam na krztusiec już w wieku szkolnym (może dlatego, że nie chodziłam do przedszkola :) ). Te straszne ataki duszącego kaszlu, kończące się wymiotowaniem, rzeczywiście były straszne. Trwało to u mnie chyba z miesiąc, o dziwo, nie dostałam wtedy antybiotyku, przeszło samo, choć organizm musiał się solidnie namęczyć.
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Grazyna 10-12-2009, 10:40 W tamtych czasach rzadko podawało się antybiotyk, ale to już były początki szału na antybiotyki - lekarze zachłysnęli się nowymi możliwościami. Zależy, gdzie kto mieszkał. Jeśli w mieście, to sru do lekarza i do apteki. Nikt nie miał pojęcia o lobby farmaceutycznym i że to taki biznes, leki traktowało się z prawdziwym nabożeństwem, chyba że ktoś sobie nimi nie zawracał głowy. Chorowałam na koklusz w wieku tuż przed pójściem do szkoły i troskliwi rodzice oczywiście podali antybiotyk, bo lekarz tak powiedział, po co się dziecko ma męczyć. Rzeczywiście, wszystko szybko minęło. Ale chorób z kaszlem późniejsze życie mi nie oszczędziło.
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 10-12-2009, 11:28 Grażynko, oj, podawało się, podawało już i w tych czasach ...
Dostawałam go najczęściej w zastrzykach, a i nałykałam się tego niemało. Dlatego trochę się dziwię, że w tym przypadku mi go nie zaaplikowali. Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Emisia 10-12-2009, 11:56 Dziekuje wam wszystkim za rade. Antybiotyk na razie niepodany. Tylko te ataki kaszlu sa uciazliwe. Mala az sina sie robi. Podalam siostrze strone Machosa i na pewno z tamtych rad siostra skorzysta.
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 10-12-2009, 12:42 Konsultowałem ten przypadek z moim "nadwornym" konowałem. Potwierdziła słowa Mistrza.
Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Emisia 10-12-2009, 13:55 Cytat "nadwornym" konowałem Czyli twoja nie jest taka zla! :mrgreen:Dzieki Zibi! Siostra byla najpierw w przychodni, gdzie przepisali jej antybiotyk na 7 dni, a pozniej prywatnie gdzie dal tylko trzy dniowy! I jak tu nie zglupiec! Cud ze jest to forum! Tytuł: Odp: Krztusiec Wiadomość wysłana przez: Olimpia 10-12-2009, 14:54 Cytat Cud ze jest to forum! To jest cud świata :) |