Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: Mika-Pika 18-03-2010, 18:32



Tytuł: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 18-03-2010, 18:32
Opis nękających dolegliwości:
Wychudzenie, wieczne biegunki, gazy, pasożyty jelitowe. Dolegliwości od około 17 lat, stwierdzone IBS biegunkowe.
Wynikiem takiego stanu jest długoletni stres. Mikstura od ponad dwóch lat, koktajle ponad rok, zdrowe jedzonko bez glutenowe (czasem zdarzy mi się coś skubnąć). Uważam się za ciężki przypadek. W ogóle przez ostatnie lata nie choruję, nie gorączkuję. Cały czas temp.ciała minimum 37.2 a ostatnio 37.7 nie czuję stanu podgorączkowego.
W początkowym okresie picia MO wizyta u Janusa suplementy brałam krótko, paraprotex jeden miesiąc bo miałam okrutne lęki odstawiłam, brałam tylko witaminy, probiotyk przez parę miesięcy. Detox przez dwa miesiące gdzieś tak po roku, ale też odstawiłam bo miałam lęki. Bardzo dokuczają mi pasożyty bo po jedzeniu mi się ruszają w brzuchu i potrafiłam rano chodzić po śniadaniu nawet 8 razy do wc. To się odbywa tak zjem kręcenie, wiercenie i wc i tak parę razy.
Na początku całej kuracji brałam zentel i piłam zioła, pierwszy raz w życiu przytyłam. Potem wszystko wróciło. Piłam jeszcze glistnik, ale tylko miesiąc bo nie wytrzymałam a musiałam pracować. Pasożyty nadal są. Czasem są w stolcu. Wizyta u Zibiego około grudnia i zalecenia:
Modyfikacja jedzenia czyli zero surowizny, warzywa gotowane. Zmniejszenie ilości węglowodanów. Likwidacja siemienia z koktajli. Woda do picia pieniawa, cola.
Co się zmieniło:
Trzy tygodnie temu obudziłam się z katarem ropnym, bólem gardła i chrypą, biegunką. Katar trwał tydzień, gorączka 37.7 zrobiłam bańki były dość ciemne. Biegunka nie ustała do dnia dzisiejszego na zmianę z wymiotami, nudnościami.
Doszły krótkie bóle żołądka, rano bekanie i chęć wymiotów po umyciu zębów. Dwa razy silne bóle jelit. W tej chwili modyfikacja jedzenia i sprawdzenie czy coś mi nie szkodzi. Od jutra zaczynam pić wodę pieniawę. Po rozmowie telefonicznej z Bronią myślę, że to może być jednak oczyszczanie. Mikstura odstawiona do czasu polepszenia się.
Dalszy ciąg opiszę jak się coś zmieni.
Bardzo dziękuję Zibiemu za pomoc i porady, oraz wsparcie.

W dniu 30.11.2009 roku - I wizyta Miki - Piki.

Z wywiadu wynika, że: wiek - 31 lat; wzrost - 178 cm; waga - 54 kg. Zdrowiejąca choruje  od kilku lat na ZJD: biegunki, wymioty, nudności; stany nerwicowo-depresyjne; stres w miejscu pracy; leczyła się u dra Janusa suplemnetacją.

Wnioski i sugestie:

1. Na czas określony: dieta w biegunce, połączona wspólnym mianownikiem z dietą wg grup krwi, dietą bezglutenową, bezmleczną, dietą pozbawioną rafinatów - dietą niskowęglowodanową.
2. Wizyta kontrolna - nieobowiązkowa - kontakt wirtualny.// Zibi


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 25-03-2010, 22:11
Witam ponownie. A więc tak minęły mi wymioty, mdłości, wrócił apetyt. Zostały biegunki. Zmiana jedzenia na ryż z marchewką, kisiel z siemienia, kasza jaglana z jabłkiem. Piję cole i wodę pieniawe. Męczę się nadal bardzo, schudłam. Zobaczymy co będzie dalej.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 26-03-2010, 09:31
Pamiętaj o startym (zmiksowanym w blenderze buraku czerwonym), który posiada gojącą L-Glutaminę. Do tych kleików dodawaj gotowanego/rozgotowanego buraczka również, naprzemiennie z marchewką. Po pewnym czasie już gotuj (ale nie rozgotowuj) buraka i marchew, potem na pół twardo, a po pewnym czasie - blanszuj, aż dojdziesz do jedzenia surowego buraka. Jeśli będziesz dobrze tolerować surowy sok z buraka, to w tej sytuacji będzie uzasadnione jego picie (terapeutyczne). Colę pij wg naturalnego pragnienia (nawadniaj się), ale traktuj ją jako terapeutyk (zamiast chemioterapeutyków, antybiotyków, czy sterydów), a nie jako napój stołowy. Masz w tej sytuacji pełne rozgrzeszenie, jeśli chodzi o spijanie "odrdzewiacza". Ważne też jest, aby cola była oryginalna, słodzona cukrem, a nie jakimś badziewiem (np. aspartanem). Możesz ją lekko podgrzewać, ale nie nastawiaj się na odgazowywanie jej, gdyż CO2 ma w tej kuracji również pozytywne znaczenie.
   Cały czas melduj o sytuacji na "froncie wschodnim". Trzymam kciuki!  :thumbsup: Na prelekcji się zobaczymy, to może opracujemy kolejną strategię działania.
   Jeśli masz temperaturę, nawet 37 i 7 kresek, to zalegaj do "wozu", nie forsuj organizmu, bo on chce też ewakuować ropę poprzez infekcję uogólnioną, poprzez uruchomienie gruczołów śluzowych. Zawsze jest taka zależność. Jeśli się nie choruje na choroby infekcyjne, te przeziębieniowe: odbakteryjne i odwirusowe (pewna sztuczna bariera odpornościowa, być może od jedzenia w przeszłości antybiotyków i sterydów w mięsie i wędlinach sklepowych, od jedzenia na siłę czosnku - wg jakiego głupawego instruktażu...), to się choruje na infekcje pasożytnicze. Jeśli je teraz czymś przytrujesz, to zablokujesz jedyny wentyl bezpieczeństwa zdrowia. A wówczas nie jest się trudno domyślić, co Cię może spotkać... A te ostatnie ataki nudności i wymiotów, to prawdopodobnie była autoagresja, spowodowana dowozem glutenu (wspominałaś o jakichś łakociach). Niestety w Twojej sytuacji, gdzie jest tzw. jelito drażliwe, gdzie organizm dokonał już pewnych uszczelnień nadżerek w nabłonku jelitowym, to jest jeszcze bardziej nastawiony/uwrażliwiony na silną reakcję antygenową, a to nie sprzyja dalszemu gojeniu nadżerek. W Twojej sytuacji nie wolno Ci nawet powąchać noża, którym wcześniej krojono produkt, zawierający gluten.
  
  


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 26-03-2010, 14:54
No a te pasożyty mi bardzo dokuczają. Znów to samo czyli jedzonko wiercenie w brzuchu i pare razy wc. Dzisiaj rano stolec był pienisty a w nim pare sztuk wypasionych robaczków. No wszystko rozumiem będzie ciężko. Do zobaczenia 17 kwietnia.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 27-03-2010, 11:18
Robaki w kale mogą zapowiadać końcówkę Twojej mordęgi... Być może zaczyna im brakować pożywki. Organizm bierze je głodem i wydala, co może zwiastować pomyślne odchorowanie infekcji odpasożytniczej.
   Pienisty stolec to być może efekt wydalanego CO2 od spożywanej coli i wody leczniczej. Śluz w stolcu może oznaczać ewakuację przerobionych toksyn na ropę poprzez system limfatyczny, a nie że wrzodziejące zapalenie jelita grubego, jak to medycyna interpretuje.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 27-03-2010, 14:58
Dzięki Zibi już nie marudzę tylko się obserwuję. Dzisiaj wyszło sporo robaków.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 27-03-2010, 18:34
Może MO jeszcze nie wdrażaj, bo po co poganiać organizm, skoro już są jazdy nie do zniesienia. Natomiast warto się zastanowić nad wdrożeniem KB z burakiem i czosnkiem, ale pod warunkiem, że na czosnek jest wewnętrzna ochota. Jeśli nie w KB, to podczas posiłku (najlepiej w trakcie konsumowania kolacji). Do KB zwiększyć ilość pestek z dyni, a zmniejszyć ilość siemienia lub na ten czas siemienia lnu nie dodawać, a pić kisielki, galaretki, maceraty z siemienia lnianego. Drugim warunkiem do wznowienia picia KB będzie brak kłopotów gastrycznych, po jego wypiciu (np. ciężar na żołądku, odbijanie, dyskomfort - jakby połknęło się  co najmniej jakiś granat zaczepny). Jeśli dalej będzie nietolerancja na ostropest, to posiłkuj się paralekiem: Essentiale forte, naprzemiennie z Silimaryną.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 29-03-2010, 09:07
Zibi, czy czosnek mogę zamienić na kminek? Lepiej wchodzi, tylko nie wiem, czy lepszy będzie w ziarnach, czy mielony popijany ciepłą wodą?

Zwróć uwagę na poprawność pisowni. // Szpilka


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-03-2010, 16:39
Jak Ci lepiej wchodzi, to zmień... ;)


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 02-04-2010, 11:39
Ciąg dalszy zmagań.
MO jeszcze nie piję, dalej biegunki, ale teraz ze śluzem (jak by surowe białko jajka). Robaki wychodzą, ale cały czas są. Czasem zjadam ząbek czosnku  (kminek w ziarnach ląduje w wc w całości więc odstawiłam)- dzisiaj dostałam bólu brzucha po nim i od razu do wc. Wymioty powróciły po umyciu zębów czasem wymiotuję. Spadam na wadze, mam biały język i ciągły stan podgorączkowy 37.6. Czekam cierpliwie na dalszy ciąg tego wszystkiego, no bo kiedyś to się musi w końcu skończyć.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 06-04-2010, 10:16
I wszystko się wyjaśniło. Już jest lepiej, w święta miałam ból uszu na zmianę z nogami a dzisiaj wstałam chyba z zapaleniem pęcherza, leci wszystko po kolei. Czekam teraz na grypę i pytanie do Zibiego czy w chwili obecnej mogę podjadać ząbek czosnku czy nie zablokuje on oczyszczania? Czy zaprzestać go jeść?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 06-04-2010, 11:14
Nie, raczej nie - mówiłaś coś o braku tolerancji... Na tym etapie, nie podjadaj, chyba żeby była wieeelka ochota, to wówczas bardzo ostrożnie.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 10-04-2010, 11:50
Podsumowanie:
A więc tak od około 2 miesięcy wiele się wydarzyło więcej niż przez dwa lata picia MO. Teraz po 2 latach organizm się wzmocnił i robi generalne porządki.
Wszystko co dzieję się u mnie przypomina to co pisał Lacky jak pił PMO.
Opiszę to po kolei:
Zaczęło się od jelit biegunki, bóle jelit.
Potem żołądek wymioty, mdłości.
Bolały mnie płuca jeden dzień, kaszel jednego dnia trwający pół godziny.
Bolała mnie ręka jeden dzień w tym nadgarstek miałam go zwichniętego.
Bolały mnie nogi.
Miałam jeden dzień zapalenie pęcherza w moczu były nitki krwi, bolało coś na plecach chyba nerki.
Teraz mam oczyszczanie głowy, ból w różnych częściach głowy, ból oczodołów, ból w uszach, ból szczęki. Dodatkowo oczyszczanie zatok leci ropa z nosa. Na ciele gdzie nie gdzie pojawiają się malutkie krostki nie dużo, ale są. Grypy jeszcze nie ma, ale może się pojawi. Cieszę się bardzo bardzo. I jeszcze raz dzięki Zibi za pomoc. :thumbup:


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Olimpia 10-04-2010, 13:19
Podziwiam Ciebie za wytrwałość, bo pamiętam jak bardzo źle psychicznie czułaś się . Pisałaś o silnej o depresji. Bardzo długo to trwa, ale nie zwątpiłaś  :D


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 10-04-2010, 14:04
Podziwiam Ciebie za wytrwałość, bo pamiętam jak bardzo źle psychicznie czułaś się . Pisałaś o silnej o depresji. Bardzo długo to trwa, ale nie zwątpiłaś  :D
Mika to twarda Ślązaczka. :thumbsup: Współczuje jej tylko, że raczej zdana jest sama...  >:( na siebie w tej gehennie (prócz Biosłone oczywiście).


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 10-04-2010, 14:27
Dobrze, że chociaż Biosłan mam Zibi no i Ciebie. :D


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Lenka 12-04-2010, 14:34
Trzymaj tak dalej. Nareszcie wraca ci chęć do życia.
 :thumbsup:


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 13-04-2010, 09:30
(...) Grypy jeszcze nie ma, ale może się pojawi. (...)
Myślę, że pojawi się wówczas, kiedy wreszcie weźmiesz około 10. dni wolnego i przestaniesz tak eksploatować swój organizm. Kiedy on chce przechorować, czy odchorować objawy infekcyjne (przeziębieniowe, czy grypowe), to Ty mu na na to nie pozwalasz, bo "musisz" być na chodzie. Aby się zdobył na tak poważne obciążenie, jakim jest porządne odchorowanie choroby infekcyjnej, przeziębieniowej, to musisz mu dać złapać trochę tchu, musisz dać mu najzwyczajniej odpocząć, i sama również musisz czuć pewne odprężenie i relaksację. Dajesz mu pewne imperatywy do odchorowania, natomiast kiedy on chce się za to zabrać (wg własnej strategii), to Ty go osłabiasz, bo nie masz czasu na odpoczynek. Wiesz o tym, że zdrowie jest najważniejsze... (Ale bombowe odkrycie!  ).


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 03-07-2010, 18:28
Po przerwie kolejny opis z pola walki:
Od jakiegoś czasu stosuję dietę niskowęglowodanową, rozdzielną.
Od okolo 1.5 miesiąca czuję się źle. Mam poranne biegunki chyba oczyszczające, podwyższona temperatura różnie od 37,2 do 38,1 nie ma infekcji. Stolce są z kulkami różne kolory albo biegunkowe, osłabienie organizmu takie, że w ciągu dnia muszę spać. Przez miesiąc wstawałam o 5.30 teraz już nie. Trochę spadam z wagi, ale chyba podnosi się odporność bo mimo odstawienia MO mam oczyszczanie poprzez tą dietę. Wczoraj mialam bóle przechodzące, trochę bolało mnie gardło a rano wyszło trochę ropy. Pojawiły się liszaje na buzi. Mam nadzieję, że po tym wszystkim w końcu poczuję się lepiej i moje jelita zaczną pracować tak jak trzeba.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 07-07-2010, 14:00
Jeszcze jedna sprawa po przejściu na jedzenie niskowęglowodanowe wzrósł mi dość cholesterol za sprawą pewnie zastąpienia węgli tłuszczem (masło, smalec, śmietana). W przeciągu około 2 miesięcy:
Cholesterol całkowity z 375 na 440
HDL- z 93 na 110
LDL - z 264 na 318
trójglicerydy spadły z 84 na 67
Nie chcę dojść na tej diecie do cholesterolu 700 jak to mają optymalni. A może coś robię źle, a może się tym nie przejmować w sumie w niczym mi to nie przeszkadza, ale nie chcę sobie krzywdy zrobić. Zibi pomożesz?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 12-07-2010, 14:56
Krzywdę to sobie robisz, robiąc badania na cholesterol. Jeśli już zrobiłaś te badania, to powinnaś mieć powody do optymizmu. Podwyższony poziom cholesterolu całkowitego oraz podwyższony poziom LDL-u, przy takim wysokim poziomie HDL-u oraz przy tak niskim poziomie TG - może tylko świadczyć o funkcji naprawczej organizmu. Jeszcze do tego nawiążę w przyszłości.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 12-07-2010, 18:25
Okey, rozumiem.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 24-06-2011, 23:41
Ta dziewczyna ma objawy, które mogą wskazywać na nadczynność tarczycy. Ta podwyższona ciepłota ciała, ogólne osłabienie, biegunki, utrata masy ciała. Stres w pracy to może być nerwowość dziewczyny. Jest tam opis, że osoba ta ma widoczne pasożyty i nietolerancje pokarmowe, i męczy się z tym kilkanaście lat. Jest możliwe, że np. te pasożyty i nietolerancje pokarmowe rozbudziły autoimmunologiczną nadczynność tarczycy, a choroba ta rozwinęła się tak podstępnie, że objawy jej zlały się z objawami pierwotnych problemów jelitowych.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 25-06-2011, 09:35
To już było brane pod uwagę u niej (dokładnie nie pamiętam)...

Od x czasu - Mika nie daje znaku życia, prócz pojawiania się jej nicka na forum. Nie mam żadnych wieści, co do jej stanu zdrowia :).

Albo mi się wydaje, albo czuje nutkę pretensjonalności w piśmie od Ciebie, Syrenko ;). Przypominam, że ja nie jestem profilaktykiem medycznym "zdrowia"; to nie jest forum alternatywne w leczeniu, diagnozowaniu chorób - tylko że wg medycyny Hipokratesowej. To jest forum niemedyczne - prawdziwej alternatywy dla leczenia, diagnozowania chorób; prawdziwej profilaktyki zdrowia.

Jeśli chcesz zasugerować Mice, że ma nadczynność i że ma się skupić na leczeniu objawów nadczynności tarczycy (np. poprzez podawanie środków farmaceutycznych w postaci jodu radioaktywnego), aby pozbyła się "powierzchownie" objawów nieprzyjemnych dla niej oraz aby uzyskała normatywne wyniki chwilowo, a następnie dała sobie zrobić resekcję tarczycy - to to jest nieporozumienie. Chyba, że chcesz zastosować kompleksówkę po linii BPP i do tego odpowiednią dietę przy nadczynności tarczycy - to zgoda.

Dokładnie nie pamiętam, ale zdaje się Kawka leczyła się "suplami" na pasożyty; wchodziła naprzemiennie z niedoczynności w nadczynność tarczycy; brała hormony. Finał był taki, że pozbyła się wszelkiego robactwa, ale nastąpiły potem różne powikłania, aż do przymusu usunięcia operacyjnego tarczycy. Z praktyki mogę powiedzieć, że jak ktoś jest prowadzony przez endokrynologa dość długo (każdemu endokrynusiowi wydaje się, że wie, jak ponownie zsynchronizować funkcje hormonalne w organizmie za pomocą hormonów z apteki i innych medykamentów), to mimo stosowania zasad BPP - jest mu ciężko przywrócić prawidłowe funkcje neuro-endokrynne.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mika-Pika 27-06-2011, 16:35
Syrenka, tarczycę badałam i wyszło ok, ostatnio na usg tarczycy był mały guzek. Zaglądam na forum, bo lubię czytać to forum, jest to skarbnica wiedzy. Jeśli chodzi o stan zdrowia, to dalej mam pasożyty i problemy z układem pokarmowym, ale już się przekonałam, że droga zabijania robaków nic nie da, a nawet może pogorszyć sprawę, więc dalej po części stosuję zasady z forum, ale i inne metody naturalne.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Ewela 27-06-2011, 16:46
Napisz o tych metodach naturalnych.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 27-06-2011, 23:17
Syrenka, tarczycę badałam i wyszło ok, ostatnio na usg tarczycy był mały guzek. Zaglądam na forum, bo lubię czytać to forum, jest to skarbnica wiedzy. Jeśli chodzi o stan zdrowia, to dalej mam pasożyty i problemy z układem pokarmowym, ale już się przekonałam, że droga zabijania robaków nic nie da, a nawet może pogorszyć sprawę, więc dalej po części stosuję zasady z forum, ale i inne metody naturalne.
Jeżeli wyszedł guzek w USG tarczycy, to jest to już jakiś sygnał. Zbadaj sobie puls. Jeżeli wychodzi powyżej 70/min. powtórz badania tarczycy (FT3 i FT4).
Badaj i notuj temperaturę całego cyklu. Udaj się z tym wynikiem do dobrego lekarza ginekologa, najlepiej specjalizującego się w naprotechnologii.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-06-2011, 23:48
Pani Syrenka! Czy Pani musi być taka głupia?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 28-06-2011, 00:31
To już było brane pod uwagę u niej (dokładnie nie pamiętam)...

Od x czasu - Mika nie daje znaku życia, prócz pojawiania się jej nicka na forum. Nie mam żadnych wieści, co do jej stanu zdrowia :).

Albo mi się wydaje, albo czuje nutkę pretensjonalności w piśmie od Ciebie, Syrenko ;). Przypominam, że ja nie jestem profilaktykiem medycznym "zdrowia"; to nie jest forum alternatywne w leczeniu, diagnozowaniu chorób - tylko że wg medycyny Hipokratesowej. To jest forum niemedyczne - prawdziwej alternatywy dla leczenia, diagnozowania chorób; prawdziwej profilaktyki zdrowia.

Jeśli chcesz zasugerować Mice, że ma nadczynność i że ma się skupić na leczeniu objawów nadczynności tarczycy (np. poprzez podawanie środków farmaceutycznych w postaci jodu radioaktywnego), aby pozbyła się "powierzchownie" objawów nieprzyjemnych dla niej oraz aby uzyskała normatywne wyniki chwilowo, a następnie dała sobie zrobić resekcję tarczycy - to to jest nieporozumienie. Chyba, że chcesz zastosować kompleksówkę po linii BPP i do tego odpowiednią dietę przy nadczynności tarczycy - to zgoda.

Dokładnie nie pamiętam, ale zdaje się Kawka leczyła się "suplami" na pasożyty; wchodziła naprzemiennie z niedoczynności w nadczynność tarczycy; brała hormony. Finał był taki, że pozbyła się wszelkiego robactwa, ale nastąpiły potem różne powikłania, aż do przymusu usunięcia operacyjnego tarczycy. Z praktyki mogę powiedzieć, że jak ktoś jest prowadzony przez endokrynologa dość długo (każdemu endokrynusiowi wydaje się, że wie, jak ponownie zsynchronizować funkcje hormonalne w organizmie za pomocą hormonów z apteki i innych medykamentów), to mimo stosowania zasad BPP - jest mu ciężko przywrócić prawidłowe funkcje neuro-endokrynne.
Z racji, że się wtrąciłam w Twój gabinet, powiem coś o sobie. Jestem z wykształcenia technologiem przetwórstwa żywności i żywienia człowieka a także technikiem farmaceutycznym. Muszę powiedzieć, że na Akademii Rolniczej, w zakresie żywienia człowieka przekazywany jest ogrom wiedzy o żywności, ale nie ma dietetyki specjalnej. Z zaciekawieniem czytam więc to forum, gdyż interesują mnie wyniki prowadzenia do zdrowia poprzez stosowanie diety prozdrowotnej u osób cierpiących na przeróżne dolegliwości.
Wcale nie podoba mi się działalność endokrynologów i innych lekarzy, którzy przepisują człowiekowi leki, często bardzo silne i "do końca życia" , nie zapytawszy tego człowieka, jak żyje i co je. A zdarzają się przypadki trwałej utraty zdrowia - każdy takie zna.   


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 28-06-2011, 00:42
Pani Syrenka! Czy Pani musi być taka głupia?
Ta pani kilkanaście lat męczy się ze swoimi problemami i ma je nadal.  Wcale nie chcę wpychać dziewczyny w ręce endokrynologa, ale warto monitorować tą sprawę przy powyższych objawach.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 29-06-2011, 14:56

Albo mi się wydaje, albo czuje nutkę pretensjonalności w piśmie od Ciebie, Syrenko ;).

Wręcz przeciwnie. Jestem pełna uznania.
Ja mam obserwację, że zmiany w błonie śluzowej jelit na tle alergicznym lub innej nietolerancji lub toksyczności mogą wystąpić po spożywaniu tak naprawdę wszystkiego. Np. wieprzowina też może być źle tolerowana, może ma na to wpływ karmienie trzody kukurydzą lub jakimiś wytłokami sojowymi. Nie mam czasu podyskutować.

Trochę zboczę z tematu. Opowiem o przypadku z naszego podwórka, który zrobił na mnie wrażenie. Nasz Dziadek słabował na różne dolegliwości, które w wieku 82 lat wydawały się normalne. Mąż mój zaczął dawać mu MO w celu poprawienia ogólnej kondycji zdrowia około 2 lata temu. Nieoczekiwanie skończyły się u niego uciążliwe nawracające infekcje pęcherza moczowego, które leczył cipronexem lub jakimś furaginem a chyba ze dwa razy w roku brał serię szczepionki doustnej uro-vaxom, która pomagała, ale tylko na jakiś czas. Infekcje odeszły jak ręką odjął, a Dziadzio stał się bardziej dziarski.





Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 29-06-2011, 14:59
Pani Syrenka! Czy Pani musi być taka głupia?
Ja tu mam status "częsty gość" i tak nie wypada.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: scorupion 29-06-2011, 15:23
Coś nowego. Stan umysłu ma zależeć od statusu na Biosłone?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: K'lara 29-06-2011, 20:16
Muszę powiedzieć, że na Akademii Rolniczej, w zakresie żywienia człowieka przekazywany jest ogrom wiedzy o żywności
Droga Syrenko, przez kilka ostatnich miesięcy byłam słuchaczką wykładów z zakresu żywienia człowieka nie tylko na akademi,i ale nawet na uniwersytecie rolniczym ;) i powiem Ci tak, że ogrom wiedzy to może jest, ale w większości to Państwo wykładowcy plotą straszne bzdury. Wiedza zmurszała i nieaktualna. Prezentowano np. piramidę żywieniową już dawno nieaktualną (!). Musze przyznać, że jedna, starsza, pani profesor mówiła tak jakby była z Biosłone, ale to tylko jedna. Im młodszy wykładowca, tym większa pustka. Skąd się ci ludzie zerwali? Ło, :hammer: matko!


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 29-06-2011, 20:56
Mam niedosyt wiedzy, mimo przerobienia tego całego materiał . To temat na inny wątek, ale zastanawiało mnie zawsze, dlaczego niektórzy pracownicy obecnego UP nie wyglądają jak okazy zdrowia, poza tym odwiedzałam z moim dzieckiem homeopatę oraz lekarza badającego aparatem BICOM, oni jeszcze bardziej nie wyglądali na okazy zdrowia.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 29-06-2011, 21:20
Musze przyznać, że jedna, starsza, pani profesor mówiła tak jakby była z Biosłone ale to tylko jedna.
To było we Wrocławiu? Jak się nazywała.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-06-2011, 08:18
Musze przyznać, że jedna, starsza, pani profesor mówiła tak jakby była z Biosłone ale to tylko jedna.
To było we Wrocławiu? Jak się nazywała.
Dyskrecja obowiązuje :).


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 06-07-2014, 10:48
Syrenka, tarczycę badałam i wyszło ok, ostatnio na usg tarczycy był mały guzek. Zaglądam na forum, bo lubię czytać to forum, jest to skarbnica wiedzy. Jeśli chodzi o stan zdrowia, to dalej mam pasożyty i problemy z układem pokarmowym, ale już się przekonałam, że droga zabijania robaków nic nie da, a nawet może pogorszyć sprawę, więc dalej po części stosuję zasady z forum, ale i inne metody naturalne.

Robaczki robaczkami ale reszta objawów wskazuje wyraźnie na Gravesa Basedowa.
Dieta niskowęglowodanowa to w takiej sytuacji konieczność. W takich przypadkach nie ma co liczyć na szybki efekt leczniczy low carb. Ale myślę że po tylu latach Mika- Pika czuje się już znacznie lepiej... Oczywiście jeśli wytrwała w dość rygorystycznej diecie.

Zdiagnozowanie jakiegokolwiek schorzenia tarczycy nie oznacza że należy podjąć leczenie metodami medycyny akademickiej.
Nie znam ani jednego przypadku wyleczenia jakiegokolwiek schorzenia tarczycy przez naszą kochaną służbę zdrowia.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Udana 06-07-2014, 22:14
Greyhound twoja aktywność jest zadziwiająca, czy zamierzasz odświeżać wszystkie wątki?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Loret 06-07-2014, 22:22
Cytat
Nie znam ani jednego przypadku wyleczenia jakiegokolwiek schorzenia tarczycy przez naszą kochaną służbę zdrowia.
A ja znam i jest to moja najlepsza przyjaciółka, która miała Gravesa Basedowa i już nie ma. Właśnie dzięki mądrej lekarce i w dużej mierze wiadomościom z Biosłone.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 07-07-2014, 13:27
Greyhound twoja aktywność jest zadziwiająca, czy zamierzasz odświeżać wszystkie wątki?

Moja aktywność jest moim zdaniem przeciętna.
Przypadek Miki-Piki jest dość złożony i dlatego odświeżyłem go na krótką chwilę ;)


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 07-07-2014, 13:40
Cytat
Nie znam ani jednego przypadku wyleczenia jakiegokolwiek schorzenia tarczycy przez naszą kochaną służbę zdrowia.
A ja znam i jest to moja najlepsza przyjaciółka, która miała Gravesa Basedowa i już nie ma. Właśnie dzięki mądrej lekarce i w dużej mierze wiadomościom z Biosłone.

Loret. Więc czyją zasługą było ozdrowienie twojej przyjaciółki_?
Pisząc o służbie zdrowia nie mam na myśli fuzji medycyny akademickiej i Biosłone ale metody ściśle przestrzegane przez służbę zdrowia.
Nie znam żadnego przypadku wyleczenia przez medycynę akademicką: niedoczynności czy nadczynności tarczycy, Hashimoto, Gravesa Basedowa.
Resekcja tarczycy, hormony w tabletkach to ulubiona rozrywka lekarzy.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Dużagosia 07-07-2014, 16:33
I jeszcze jod aktywny, mojej mamie zniszczyli nadczynność tarczycy jodem a teraz leczą niedoczynność hormonem. I tak leczą do usranej śmierci. Ale mama im wierzy i ja nic nie mogę zrobić.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Loret 09-07-2014, 08:12
Greyhound - ozdrowienie mojej przyjaciółki było zasługą  przede wszystkim jej samej, bo zmieniła swoje nawyki żywieniowe wyrzucając na dzień dobry z jadłospisu gluten i przetwory mleczne, a lekarka prowadząca jej leczenie w miarę poprawy wyników tarczycy zmniejszała jej dawkę leku. Po 2 latach okazało się, że wyniki są na tyle dobre, że nie musi już ich brać. Oprócz tego oczy, które miała wyłupiaste są teraz normalne, a guzki tarczycy zniknęły. Co ciekawe przy jej nadczynności ona nie chudła tylko tyła. Jeżeli chodzi o żywienie to stosuje zalecenia Biosłone.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 09-07-2014, 12:10
Greyhound - ozdrowienie mojej przyjaciółki było zasługą  przede wszystkim jej samej, bo zmieniła swoje nawyki żywieniowe wyrzucając na dzień dobry z jadłospisu gluten i przetwory mleczne, a lekarka prowadząca jej leczenie w miarę poprawy wyników tarczycy zmniejszała jej dawkę leku. Po 2 latach okazało się, że wyniki są na tyle dobre, że nie musi już ich brać. Oprócz tego oczy, które miała wyłupiaste są teraz normalne, a guzki tarczycy zniknęły. Co ciekawe przy jej nadczynności ona nie chudła tylko tyła. Jeżeli chodzi o żywienie to stosuje zalecenia Biosłone.

A więc zdrowie zawdzięcza postępowaniu w sposób diametralnie różny od zaleceń medycyny akademickiej. Pani Doktor nie jest więc matką tego sukcesu. Co wcale nie znaczy że się do niego nie przyczyniła. Postąpiła po prostu tak jak powinien postępować lekarz.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: scorupion 10-07-2014, 13:19
Greyhound twoja aktywność jest zadziwiająca, czy zamierzasz odświeżać wszystkie wątki?
Moja aktywność jest moim zdaniem przeciętna.
Średnio pięć postów na dzień, najwięcej na forum, jak się ma twoje zdanie do faktów?


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 10-07-2014, 13:50
Greyhound twoja aktywność jest zadziwiająca, czy zamierzasz odświeżać wszystkie wątki?
Moja aktywność jest moim zdaniem przeciętna.
Średnio pięć postów na dzień, najwięcej na forum, jak się ma twoje zdanie do faktów?

Według mnie przeciętna. Wszystko zależy od tego co kto uznaje za przeciętną aktywność. Dla jednego coś będzie zadziwiające a dla drugiego przeciętne.


Tytuł: Odp: Przypadek Miki-Piki
Wiadomość wysłana przez: scorupion 10-07-2014, 13:56
I dlatego człowiek wynalazł matematykę, a odkąd ją stosuje, łatwiej takie zależności uczynić obiektywnymi.