Niemedyczne forum zdrowia

BLOK KULINARNY I KOSMETYCZNY => Inne diety i kuracje => Wątek zaczęty przez: Tehuti 26-03-2010, 15:38



Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 26-03-2010, 15:38
Ograniczanie mięsa nie jest dobre. Mięso trzeba jeść...
Pozwolę sobie nie zgodzić się z takim zdaniem, nie jem mięsa ponad dwa lata i zdecydowanie uważam, że mi to służy. Oprócz tego generalnie dbam o odpowiednie pożywienie w myśl zasady, jesteś tym co jesz.
Stosuję od ok. pół roku MO a teraz od tygodnia koktajl cytrynowy (trzy razy na dzień) i nic mi się nie dzieje, a przyznam że oczekiwałam chociaż małej grypki :) Przypuszczam, że odstawienie mięsa (także i mleka krowiego) pozwoliło mojemu ciału się odkwasić, stopniowo oczyścić, jedyną moją dolegliwością jest alergia ok czerwca na trawę ale jestem dobrej nadziei, że i to minie.

Moja córka lat 4 także nie je mięsa i jest okazem zdrowia, tak że z tą koniecznością jedzenia mięsa to nie do końca tak. Powiem jeszcze w ramach ciekawostki, że kiedyś niewykrywalną trucizną była krew zaszczutego wieprza, pomyślcie dlaczego.


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Piotr 26-03-2010, 22:31
Stosuję od ok. pół roku MO a teraz od tygodnia koktajl cytrynowy (trzy razy na dzień) i nic mi się nie dzieje, a przyznam że oczekiwałam chociaż małej grypki :)

jedyną moją dolegliwością jest alergia ok czerwca na trawę

To chyba akurat nie jest powód do zadowolenia. Skoro masz nieszczelne jelita i żadnych infekcji, to jest źle.


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 26-03-2010, 22:34
w myśl zasady, jesteś tym co jesz.
Tehuti, nie powtarzaj na tym forum takich zabobonów, dobrze?


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 27-03-2010, 06:33
To chyba akurat nie jest powód do zadowolenia. Skoro masz nieszczelne jelita i żadnych infekcji, to jest źle.

To mnie teraz pocieszyłeś ;) Robiłam test buraczkowy, wyszedł dobrze, więc chyba nie, poza tym no czuję się dobrze, kurcze :) To chyba nie jest forum tylko dla osób z wieloma problemami zdrowotnymi ale sądzę, że także dla takich ludzi jak ja, bez poważniejszych problemów ale też szukających dobrych rad, żeby utrzymać obecny stan zdrowia na dłużej a i coś nowego się nauczyć. Wymieniajmy się wzajemnie doświadczeniami, ja mam min. jak powyższe o spożywaniu mięsa.

Przepraszam za głoszenie zabobonów, to chyba za mocne oskarżenie, ale nie wnikam, dla mnie ważne są efekty. Jesteś tym co jesz w sensie, zjesz puszkowo-proszkowe śmieci, zamieniasz organizm w śmietnisko, zjesz wartościowy, żywy pokarm, to i twoje ciało się odmienia, to chyba oczywiste, jaki w tym zabobon?


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 27-03-2010, 08:35
Przepraszam za głoszenie zabobonów, to chyba za mocne oskarżenie, ale nie wnikam, dla mnie ważne są efekty. Jesteś tym co jesz w sensie, zjesz puszkowo-proszkowe śmieci, zamieniasz organizm w śmietnisko, zjesz wartościowy, żywy pokarm, to i twoje ciało się odmienia, to chyba oczywiste, jaki w tym zabobon?
Człowiek nie składa się z tego, co zje, ale z tego, co wchłonie. Po to mamy jelita, by nas odgradzały od świata zewnetrznego.


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 27-03-2010, 10:47
Wymieniajmy się wzajemnie doświadczeniami, ja mam min. jak powyższe o spożywaniu mięsa.
W jaki sposób zatem dostarczasz swojemu organizmowi niezbędne składniki?  Pożywienie ma dostarczyć organizmowi potrzebne mu substancje odżywcze, tj.: tłuszcze, białka, węglowodany, witaminy, minerały i wodę. Czy jakościowe ograniczenia w odżywianiu (czym w istocie jest dieta) spowodują wyzdrowienie, czy też tylko na jakiś czas zamaskują objawy choroby? Wg zasad zdrowego odżywiania, które zapewnienia dostarczenie organizmowi wszystkich substancji odżywczych w odpowiednich proporcjach, mięso jest niezbędnym, podstawowym składnikiem pożywienia. Czytałaś książki Mistrza, analizowałaś informacje zawarte na forum? Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że nie. Na temat mięsa toczyło się szereg dyskusji. Między innymi:

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8571.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3810.20
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3851.0

etc.

Naturalnie, każdy je to, co chce. Jednakże podważać aksjomatów, na których budujemy nasze zdrowie - tutaj akurat się nie zaleca. Twierdzenia "nie jem mięsa i właśnie dlatego czuję się doskonale" , bądź "jem tylko buły, chleb i ciasta i właśnie dlatego jestem okazem zdrowia" są kłamstwem.

Kocham zwierzęta i czasami uprawiam niezłą gimnastykę tłumaczenia sobie, że skoro wcinam ze smakiem kawałek mięska to tej miłości nie zaprzeczam. Ale przyznam, że są we mnie niezrozumiałe opory tylko i wyłącznie psychiczne w zjedzeniu takich przemiłych stworzeń jak : króliczki ( po prostu mam u siebie parę tych futrzaków - gdy nie miałam - jadłam ), koniny ( tak uwielbiam jazdę konną na tych mądrych zwierzętach ) , baranina ( o zgrozo, bo uwielbiam smak - tylko ostatnio dużo sztuk plącze mi się pod nogami - no i nie mogę :) ), tak samo jak nie tknęłabym kota czy psa - mimo, że wiadomo by było, iż przykładowo to najwspanialsze źródło tego, co potrzebuje mój organizm.

Sami ustalamy sobie priorytety.

Ps. Czy w ogóle jest możliwe zastąpienie mięsa czymkolwiek, bez szkody dla organizmu?


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 27-03-2010, 14:51
Ponieważ nie jest to temat o mięsie a o włosach, dopowiem, że no po prostu nie mogę się zgodzić, że mięso jest potrzebne, moje osobiste doświadczenia a także moich znajomych, w tym wegan - pokazują co innego. Podzieliłam się swoim spostrzeżeniem na kategoryczne stwierdzenie, że trzeba jeść mięso. Dla mnie nie prawda, ot tyle i proszę mnie za to nie atakować.

Może przenieśmy tą dyskusję do podanych wątków :)

Po przeczytaniu podanych wątków, z których dwa są zamknięte, szczerze się uśmiechnęłam na zdania, że jarosze to łagodne i potulne istoty i inne, że religia itd :)
Nigdy nie byłam bardziej zbuntowana wobec obecnego systemu, niż od tych dwóch lat, jako wege. Chyba wybiorę się na jakiś zlot forumowy, wraz z dzieckiem, któremu podobno krzywdę robię, wolne żarty moi Państwo :)

Można by tu też poruszyć temat osób pałających się np. bioterapią a jedzeniem przez nie mięsa i jaka jest jego rola w czuciu energii, bądź uziemianiu. Mięso ściąga na ziemię, kiedy się za bardzo odlatuje energetycznie i tu fakt mięso pomaga, chyba że osoba potrafi sobie inaczej poradzić, są różne techniki. Ale to inny temat.

Jarosz to polskie określenie i nie wywodzi się od Hindusów :) Mamy swoją tradycję i prawdę mówiąc wolę to nasze określenie.

A i jeszcze, a propo zwierząt, znam dwa piękne wilczury, które od małego nie jedzą mięsa, poważnie mówię, dorodne piękne bestie, mogę prywatnie podać namiary na właścicieli i można samemu się przekonać :)


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 27-03-2010, 16:28
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 27-03-2010, 19:19
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?
Pewnie witaminę B12, wyprodukowaną w fabryce leków, a nazwaną litościwie suplementem diety...


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 27-03-2010, 22:42
Pytanie: co konkretnie jesz, by skutecznie zastąpić to, co daje wszystkim jedzenie mięsa?
Pewnie witaminę B12, wyprodukowaną w fabryce leków, a nazwaną litościwie suplementem diety...
nie stosuję suplementów :)


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 27-03-2010, 22:48
Więc co jesz w zastępstwie mięsa? Naturalnie -nic. Bo mięsa nie da się zastąpić czymś lepszym. To Twój wybór, żeby nie dostarczać organizmowi tego, co najbardziej potrzebuje. Tylko nie pisz, że tak jest "zdrowo". Przynajmniej nie tutaj.


Tytuł: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 27-03-2010, 23:13
Więc co jesz w zastępstwie mięsa? Naturalnie -nic. Bo mięsa nie da się zastąpić czymś lepszym. To Twój wybór, żeby nie dostarczać organizmowi tego, co najbardziej potrzebuje. Tylko nie pisz, że tak jest "zdrowo". Przynajmniej nie tutaj.
Nie potrzebuję go zastępować, ja go zwyczajnie wyeliminowałam i póki co mnie to służy a to dla mnie najważnieszy miernik :)

Widzę, że wątek dostał nowy tytuł, czym zastąpić mięso?
To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każy jeść powinien :)
Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 27-03-2010, 23:35

Nie potrzebuję go zastępować, ja go zwyczajnie wyeliminowałam i póki co mnie to służy a to dla mnie najważnieszy miernik :)
Kogo wyeliminowałaś? A, chodzi o mięsko.

i póki co mnie to służy
Bez komentarza.


Widzę, że wątek dostał nowy tytuł, czym zastąpić mięso?
To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każy jeść powinien :)
Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki.

Widzisz i nie grzmisz. Przeczytaj podstawy - potem może nie będziesz pisała tak wielkich bzdur.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Antonio 28-03-2010, 04:54
Ale może wysłuchajmy Tehuti do końca i dopiero potem oceńmy jej perspektywy?


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 28-03-2010, 10:09
     Antonio, proszę Cię. Wysłuchałam Tehuti do końca. Doskonale rozumiem, że ktoś wybiera niejedzenie mięsa - jestem całkowicie całą sobą, za szeroko rozumianą wolnością. Ale na twierdzenie, że mięso można zastąpić warzywem bądź kiełkami - robi mi się gorąco.

     Mięso zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne do tworzenia białek ustrojowych ( tu można w celu odnalezienia histydyny, izoleucyny, leucyny, lizyny, metioniny, fenyloalaniny, treoniny, tryptofanu, waliny - pokombinować z produktami roślinnymi ). To bogate źródło kwasów tłuszczowych, a w jakich kiełkach znajdziemy np. tłuszcze nasycone, które są głównie pochodzenia zwierzęcego? A w jakiej fasoli występuje cholesterol, niezbędny do utrzymania organizmu ludzkiego w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej? No i wiele innych argumentów, które jasno i wyraźnie były już przedstawiane na tym forum, lecz przede wszystkim w książkach Mistrza, które są obowiązkową lekturą, prawda?

    Nie namawiam nikogo do jedzenia mięsa. Chciałabym się jednak dowiedzieć, w jaki sposób Tehuti i inni wegetarianie są w stanie dostarczyć organizmowi to wszystko, czego po prostu rośliny, kasze i jajka z racji swego składu nie posiadają, a co jest niebędne dla naszego zdrowia? Co można jeść o równie wysokiej wartości odżywczej, rezygnując ze spożywania czegoś, co ma skład zbliżony do składu naszego ciała?

   W zdrowiu należy jeść dobrej jakości mięso, równoważone surówkami. To aksjomat.



Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-03-2010, 10:20
Ale może wysłuchajmy Tehuti do końca i dopiero potem oceńmy jej perspektywy?
Ależ nie do nas należy ocena perspektyw Tehuti! Jest sprawą osobistych decyzji Tehuti, co je. Skoro jednak wybrała sobie forum Biosłone, na którym głoszona jest wiedza o zdrowiu, a ona temu zdrowiu szkodzi, to nie wiem, skąd taki wybór. Było tu parę osób, które w mniej lub bardziej agresywny sposób próbowały na siłę zmienić nasze fundamentalne rozumienie zasad zdrowego odżywiania, propagując modne ostatnio - i sprzeczne z naszą tradycją kulinarną - niejedzenie mięsa. Tehuti nie jest agresywna, dlatego jeszcze tu jest. I ma szansę zostać tu na stałe, jeśli mimo swoich zapatrywań pozostanie otwarta na wiedzę i nie będzie próbowała nam narzucać swoich, według nas szkodliwych zasad odżywiania. My się na Biosłone kierujemy wiedzą, a nasze zasady odżywiania opierają się na kuchniach regionalnych - co chyba nie jest  niczym dziwnym.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-03-2010, 11:41
czym zastąpić mięso?
To pytanie sugeruje, że trzeba czymś zastąpić:) Skoro tak, to może odpowiedzią będzie: kasze, warzywa wszelakie, owoce, grochy, fasole, ziarna, w tym kiełki, jaja. Ale to wszystko przecież normalnie każdy jeść powinien :)
Czym nie zamieniać: parówki i kotlety sojowe, mleko sojowe, wędliny sojowe i inne wynalazki.
Z tym się zgodzę, to są wynalazki, tylko co na to powie organizm człowieka, który stoi na samym szczycie łańcucha pokarmowego?


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 28-03-2010, 16:17
generalnie dbam o odpowiednie pożywienie w myśl zasady, jesteś tym co jesz.
Wyjaśnienie, dlaczego nie jesteśmy tym co jemy, znajduje się między innymi w artykule Konserwowanie żywności (http://www.bioslone.pl/obalanie-mitow/konserwowanie-zywnosci).


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 28-03-2010, 18:01
Kilka dni temu, odwiedzając żonę na dyżurze w szpitalu, spotkałem znajomego wegetarianina, który sobie naskładał tyle chorób (w tym psychicznych), że już mnie nie poznawał i ciężko było z nim nawiązać jakiś logiczny kontakt słowny. Żeby mnie brać za Andrzeja Leppera, to klękajcie narody...
   Tak go obserwuję od kilku lat, i coraz bardziej można zaobserwować u niego degradację organizmu. Dwa lata temu rozmawiałem z nim, będąc na plaży nad rzeką Wartą. Już wtedy rozmawiało się  z nim, jak głuchy z pijanym. Wówczas mnie pouczał, że mięso jest szkodliwe, że w zamian za to wegetarianie suplementują się. Widziałem jego zły stan odżywienia organizmu; zwiotczałe mięśnie, sucha, pomarszczona skóra, wytrzeszcz oczu (np. schorzenia tarczycy). Facet jest lekko po 60. roku życia, a wygląd wskazuje na zgrzybiałego staruszka. W chorym ciele - chory duch. Gość zachowywał się jak psychotyk. Ktoś może powiedzieć, że to jakiś wyjątek... ale to nie jest wyjątek (temat był wałkowany na Forum).
   Wg mnie, początkujący wege - czują się dobrze, m.in. dlatego, że spożywane roślinki w diecie, działają alkalizująco na organizm; nawet najgłupsza dieta świata potrafi po zmianie modelu odżywiania, na początku "odbagniać" szlaki metaboliczne, i człowiek śpi z błogą nieświadomością, że zdrowieje. Podobnie jest z Dietą optymalną (Dietą rotacyjną - wg pani lekarz medycyny Witoszek). I to jest wredne, bowiem człowiek funkcjonuje jak w znieczuleniu, a choroby patologiczne mogą się rozwijać (niedobory niektórych substancji odżywczych), nie dając żadnych sygnałów. Podobnie jak u alkoholików, którzy jasno podkreślają, że jak pili, to na nic nie chorowali. Przecież samo stosowanie diety nieodpowiedniej w chorobie, a jakiejkolwiek w zdrowiu - musi doprowadzić do chorób patologicznych. Dieta to maskowanie i łatanie faktycznych objawów, czyli zjawisk pozbywania się toksyn z organizmu. Nihil novi sub sole.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 28-03-2010, 19:39
Odnośnie cholesterolu, reszta związków, które wymieniłaś, też są dostępne w roślinach ale chciałabym o wspomnianym parę słów.
Colesterol jest związkiem pochodzenia tłuszczowego. Część cholesterolu powstaje w wątrobie, jelitach i skórze (cholesterol endogenny), a część jest dostarczana do organizmu z pokarmem (cholesterol egzogenny).
Warzywa i owoce bogate w witaminy antyoksydacyjne i błonnik pokarmowy, pieczywo z razowej mąki, grube kasze oraz zielona herbata i czerwone wino (nie więcej niż lampka dziennie) zawierające polifenole - obniżają poziom LDL a podwyższają poziom HDL
Czytałam gdzieś, że z najnowszych badań wynika jednak, iż pobranie cholesterolu z żywnością nie przekłada się bezpośrednio na jego poziom we krwi człowieka, czyli głównym źródłem pozostają wspomniane narządy.

Twierdzenie, że mięso jest niezbędne jest dla mnie, na obecną chwilę posiadanej wiedzy, teorią, jak również teorią jest, że wegetarianizm jest w pełni służący zdrowiu. Ja przychylam się do drugiej teorii. Na tym polegają wybory. Swojego dokonałam świadomie.
Nie trafiają do mnie argumenty w stylu – ‘piszesz bzdury’, ‘szkodzisz sobie’ – przecież mogłabym napisać dokładnie to samo (na logikę, skoro wybrałam wege, to automatycznie uważam, że mięso nie jest nam potrzebne), ale to nie mój styl dyskutowania, natomiast zdanie swoje mam i nie widzę powodu, żeby zamilknąć, bo ruszyłam jakąś ‘świętość’ na forum, sądząc po emocjach :)

Pożyjemy, spotkamy się na starość to wyciągniemy wnioski :)
Ja do tej pory nie poznałam schorowanego jarosza, ale to o niczym jeszcze nie świadczy.

Pozostaje mi życzyć powodzenia wszystkim mięsożercom, bo do wspólnego konsensusu daleko:)


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: scorupion 28-03-2010, 19:52
Cytat
grypki  :)
Cytat
pocieszyłeś  :)
Cytat
kurcze  :)
Cytat
wątków :)
Cytat
religia itd :)  
Cytat
Hindusów :)

Można by dłużej tak cytować, na coś jednak niejedzenie mięsa wpływa.
Moim zdaniem Zibi wyczerpał temat, zapisz sobie gdzieś ten wątek i przeczytaj za kilka lat kiedy rozchorujesz sie poważnie z niedoborów.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 28-03-2010, 20:02
Tehuti,
na tym forum były już dyskusje o wyższości diety bezmięsnej nad żywieniem "mięsnym". Teoretycznie pokarm roślinny jest w stanie zaspokoić potrzeby budulcowe naszego organizmu, w praktyce jednak, jest to bardzo trudne. Więc pytamy, po co unikać mięsa? Bo toksyny? Bo zakwasza? Bo...co jeszcze?
Wprowadzenie mięsa do przewodu pokarmowego (potocznie nazywane jedzeniem mięsa) nie jest równoznaczne z przyswajaniem wszystkiego, co się w nim znajduje. Organizm wybiera, co przepuścić przez błony jelitowe do wnętrza (do krwiobiegu). Niemniej dzieje się tak tylko wtedy, gdy nabłonek jelitowy jest nieuszkodzony i organizm ma pełną kontrolę nad tym procesem. W przypadku występowania nadżerek rzeczywiście ma miejsce zatruwanie organizmu toksynami mięsnym, że się tak wyrażę. Oczywiście, unikanie mięsa może mieć jakieś uzasadnienie w niektórych chorobach. Ale unikanie mięsa przez całe życie, czy resztę życia nie jest mądre i nie świadczy o zdrowiu. A, że Tobie na razie to służy, to nas nie interesuje, bo my tu polecamy sposoby dbania o zdrowie do zastosowania dla każdego a nie dla pojedynczych osób.
Ponieważ ten temat, jak napisałem powyżej, był tu już wałkowany, więc informuję Cię, ze dalsze promowanie wegetarianizmu będzie odbierane przez nas jako łamanie regulaminu. Nie licz także na nasze porady, ponieważ Twoje starania o uzyskanie zdrowia są z góry skazane na niepowodzenie a nie mamy w zwyczaju marnować swojego czasu.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 28-03-2010, 20:15

Możnaby dłużej tak cytować, na coś jednak niejedzenie mięsa wpływa.
Moim zdaniem Zibi wyczerpał temat, zapisz sobie gdzieś ten wątek i przeczytaj za kilka lat kiedy rozchorujesz sie poważnie z niedoborów.

Wcale nie musi się tak od razu rozchorowywać. Często też tak zwani jarosze są nimi deklaratywnie, a tu i tam skubną sobie mięska. Zdrowy organizm może całkiem długo ciągnąć na niedoborach pokarmowych, a potem to już leczenie i z górki.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 28-03-2010, 20:26
Często też tak zwani jarosze są nimi deklaratywnie, a tu i tam skubną sobie mięska. Zdrowy organizm może całkiem długo ciągnąć na niedoborach pokarmowych, a potem to już leczenie i z górki.
To jest większy problem, niż się wydaje. Ile mięsa, to jest niedobór albo nadmiar?  My wcale nie potrzebujemy dużo mięsa. Tu chodzi tylko o pojedyncze aminokwasy i tłuszcze. Łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo. Jeżeli zabraknie 1 niezbędnego aminokwasu, to i proces budulcowy i sterowanie organizmem (hormony) staje pod znakiem zapytania. Więc nie chodzi o duże ilości białka (ciągle trwają spory o jego minimalne spożycie), tylko o urozmaicenie aminokwasowe.
Jeżeli ktoś jest wegetarianinem, ale tu i tam skubnie mięsko, to może tak funkcjonować długie lata, bo odżywia się prawie dobrze.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 28-03-2010, 20:34
To jest większy problem, niż się wydaje. Ile mięsa, to jest niedobór albo nadmiar?  My wcale nie potrzebujemy dużo mięsa. Tu chodzi tylko o pojedyncze aminokwasy i tłuszcze. Łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo. Jeżeli zabraknie 1 niezbędnego aminokwasu, to i proces budulcowy i sterowanie organizmem (hormony) staje pod znakiem zapytania. Więc nie chodzi o duże ilości białka (ciągle trwają spory o jego minimalne spożycie), tylko o urozmaicenie aminokwasowe.
Jeżeli ktoś jest wegetarianinem, ale tu i tam skubnie mięsko, to może tak funkcjonować długie lata, bo odżywia się prawie dobrze.

Dokładnie, dorosły człowiek wcale nie potrzebuje tak dużo pokarmu i białka. Szczególnie ten zdrowy. A węglowodanów w pożywieniu wegetariańskim raczej mu nie zabraknie. Dlatego ci ludzie mogą tak funkcjonować bardzo długo. W gruncie rzeczy jeżeli ktoś ma np. przesadzać z jedzeniem, do tego spozywać dużo ilości napojów wyskokowych i różnych soków to można powiedzieć, że na jedno wyjdzie.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Antonio 29-03-2010, 06:25
Tehuti jada jajka, więc nie jest to ścisły wegetarianizm. Nie wydaje mi się, żeby Tehuti promowała wegetarianizm czy narzucała nam niejedzenie mięsa. Porozmawiajmy spokojnie, szanując się wzajemnie. Tzn. mam nadzieję, że Tehuti nie dzieli ludzi na złych mięsożerców i dobrych jaroszy. A my nie dzielimy ludzi na zdrowych mięsożerców i chorych umysłowo jaroszy...


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 29-03-2010, 06:42
mam nadzieję, że Tehuti nie dzieli ludzi na złych mięsożerców i dobrych jaroszy.
Nie dzielę, mam męża mięsożernego, musiałabym się z nim rozwieść a szanuję wybór każdego ;)

Wprowadzenie mięsa do przewodu pokarmowego (potocznie nazywane jedzeniem mięsa) nie jest równoznaczne z przyswajaniem wszystkiego, co się w nim znajduje.
Szczególnie sprawdza się to u drapieżników, które mają dużo krótszy przewód. Pies czy inny drapieżnik - posiadające dużo krótsze jelita, zjadając mięso już po dwóch godzinach wyciągnął ze zjedzonego kawałka, co mu potrzeba reszta wylatuje na zewnątrz. U człowieka pokarm mięsny potrafi zalegać w jelitach do dwóch dni, a często, przy źle funcjonujących jelitach, zalega na lata, gnijąc i zatruwając zwrotnie toksynami.

A, że Tobie na razie to służy, to nas nie interesuje, bo my tu polecamy sposoby dbania o zdrowie do zastosowania dla każdego a nie dla pojedynczych osób.
nie domagam się rad, co miałam dla siebie wyciągnąć, już to dawno zrobiłam :)

Ponieważ ten temat, jak napisałem powyżej, był tu już wałkowany, więc informuję Cię, ze dalsze promowanie wegetarianizmu...
To proszę być konsekwentnym i nie zakładać oddzielnego tematu, można było wykasować wypowiedzi, a jednak temat się pojawił, ja moderatorem nie jestem, a strachy na mnie nie działają, żebym zamknęła buzię, uważam, że moje doświadczenia mogą się komuś przydać. To forum nie jest zamknięte i każdy może przeczytać zamieszczane tu treści.
Chcecie mieć forum zamknięte dla wegetarian, napiszcie wyraźnie przy rejestracji 'nie wpuszczamy takich i takich, bo...' i kropka. Cenzura :)

Scorupion i reszta w 100% przekonanych, że się rozchoruję, zróbcie proste porównanie części społeczeństwa jaroszy (wieloletnich) i części społeczeństwa mięsożernych - gdzie jest większy (dużo większy) odsetek chorób i wszelakej maści schorzeń?
Twierdzenie, że wegetarianin dożywotni musi się rozchorować, to mit nie potwierdzony rzeczywistością. Gdybym może widziała tych schorowanych wege i że to z tego powodu, to pewnie bym wyciągnęła podobne do waszych wnioski, ale nie znam i nie dlatego, że nie poznałam, ale że takie zjawisko jest znikome w tej grupie w porównaniu ze znajomymi mięsożercami.
Ilu pacjentów w przychodniach, szpialach jest wege?

Dziękuję, nic więcej nie mam do powiedzenia.

ps.: na meila mogę dla zainteresowanych podesłać kilka ciekawych artykułów lub pogadać.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-03-2010, 07:44

Scorupion i reszta w 100% przekonanych, że się rozchoruję, zróbcie proste porównanie części społeczeństwa jaroszy (wieloletnich) i części społeczeństwa mięsożernych - gdzie jest większy (dużo większy) odsetek chorób i wszelakej maści schorzeń?
Twierdzenie, że wegetarianin dożywotni musi się rozchorować, to mit nie potwierdzony rzeczywistością. Gdybym może widziała tych schorowanych wege i że to z tego powodu, to pewnie bym wyciągnęła podobne do waszych wnioski, ale nie znam i nie dlatego, że nie poznałam, ale że takie zjawisko jest znikome w tej grupie w porównaniu ze znajomymi mięsożercami.
Ilu pacjentów w przychodniach, szpialach jest wege?
Takie porównania to zwykła manipulacja. Kiedyś Optymalni i im podobni wyznawcy diet religijnych również dawali takie porównania: - czy na cmentarzach widać, aby na nagrobku było napisane, że tu spoczywa Optymalny... A co Nas obchodzą statystyki (np. szpitalne). Skąd możemy wiedzieć - ilu wegów żywiących się ortodoksyjnie li tylko roślinkami, a ilu jedzących jajka i ryby, a ilu znów jedzących same owoce - dieta ewolucję umysłu przesunęła w kierunku pastwiska i zwierząt gospodarskich. A ilu Optymalnych, niby odpornych na oparzenia, jednak nie wytrzymało wysokiej temperatury i spaliło się, po wrzuceniu do pieca hutniczego, albo czy z dobrym skutkiem powiodło się skremowanie takiego Optymalnego... Nas interesują fakty, a ponadto porównujmy tych, którzy stosują w życiu ideę Biosłonejczyków a w tym zasady zdrowego odżywiania, a nie zwykłych zjadaczy chleba i tym podobnych pacjentów.
   Proszę odstawić jaja i MO, to zobaczysz, jak długo będziesz się cieszyć dobrostanem zdrowia...


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 29-03-2010, 07:54
Cytat
Szczególnie sprawdza się to u drapieżników, które mają dużo krótszy przewód. Pies czy inny drapieżnik - posiadające dużo krótsze jelita, zjadając mięso już po dwóch godzinach wyciągnął ze zjedzonego kawałka, co mu potrzeba reszta wylatuje na zewnątrz. U człowieka pokarm mięsny potrafi zalegać w jelitach do dwóch dni, a często, przy źle funcjonujących jelitach, zalega na lata, gnijąc i zatruwając zwrotnie toksynami.
Dlatego też nie polecamy obżerania się mięsem. Spożywanie jego w rozsądnych ilościach ma być połączone z błonnikiem w postaci surówek. Surówki te umożliwiają jednocześnie poprawne trawienie mięsa w celu pozyskania z niego cennych składników i zapewniają jego poprawny transport w przewodzie pokarmowym. To, że mamy dłuższy przewód pokarmowy nic jeszcze nie znaczy. Czy ktoś udowodnił, że jego długość dyskwalifikuje nas jako spożywców mięsa? Udowodniono natomiast, że niedobory składników pozyskiwanych z mięsa są przyczyną nieprawidłowego funkcjonowania organizmu. Dlaczego więc na siłę się upierać?


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-03-2010, 08:04
Cytat
Szczególnie sprawdza się to u drapieżników, które mają dużo krótszy przewód. Pies czy inny drapieżnik - posiadające dużo krótsze jelita, zjadając mięso już po dwóch godzinach wyciągnął ze zjedzonego kawałka, co mu potrzeba reszta wylatuje na zewnątrz. U człowieka pokarm mięsny potrafi zalegać w jelitach do dwóch dni, a często, przy źle funcjonujących jelitach, zalega na lata, gnijąc i zatruwając zwrotnie toksynami.
Dlatego też nie polecamy obżerania się mięsem. Spożywanie jego w rozsądnych ilościach ma być połączone z błonnikiem w postaci surówek. Surówki te umożliwiają jednocześnie poprawne trawienie mięsa w celu pozyskania z niego cennych składników i zapewniają jego poprawny transport w przewodzie pokarmowym. To, że mamy dłuższy przewód pokarmowy nic jeszcze nie znaczy. Czy ktoś udowodnił, że jego długość dyskwalifikuje nas jako spożywców mięsa? Udowodniono natomiast, że niedobory składników pozyskiwanych z mięsa są przyczyną nieprawidłowego funkcjonowania organizmu. Dlaczego więc na siłę się upierać?
Bo to jest siła wiary w mity, w poglądy, w siłę wiązań chemicznych... a nie w wiedzę sprawdzoną empirycznie przez ponad 25 wieków.
Cytat
W pewnych warunkach ludzie reagują na fikcję równie silnie jak na rzeczywistość, a w wielu przypadkach przyczyniają się do stworzenia tej właśnie fikcji, na którą reagują.
Za chwilę usłyszymy miażdżące kontrargumenty typu: Chrystus był wegetarianinem; nie chcę zgrzeszyć i napisać jeszcze jednego nazwiska na literę "H", bo to nie przystoi w tym miejscu Katolikowi stawiać w jednym szeregu oba nazwiska.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Antonio 29-03-2010, 08:17
Nic nie rozumiem z Twojego ostatniego zdania, Zibi. Nic o Chrystusie i jego wegetarianizmie nie usłyszeliśmy i nie mamy żadnych przesłanek do tego, byśmy mieli o tym usłyszeć.

To był taki impas zastawiony na niepoprawną wege. Już tyle konwersacji, dywagacji przeżyłem z nimi, że jak im się skończyły kontrargumenty, to ostatecznie powoływali się na Chrystusa. Potem oczywiście padała kontra - H. (mały wielki człowiek, zwyrodnialec i psychopata). Koleżanka nasza Tehuti twierdzi, że nie kieruje się światopoglądem religijnym w niejedzeniu mięsa, ale w mity o jego szkodliwości wierzy, czyli wiara w mityczną wiedzę = dietetyka religijna.// Zibi ;)


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: scorupion 29-03-2010, 08:20
Ona wygląda na fanatyczkę, częsty przypadek wśród tych , którzy przeszli na jedną z wielu diet eliminacyjnych, poczuli się lepiej i są przekonani, że tak będzie zawsze.

Hitler był wege, oprócz tego brał dziesiątki nieznanych preparatów podawanych mu przez nadwornego szamana. Ostatnie kilka lat jego życia to studium agonii zdrowia.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Szpilka 29-03-2010, 08:21
Moja znajoma też jest zagorzałą wegetarianką. Skoro to jest aż takie zdrowe, to ciekawe dlaczego musi regularnie badać krew? Skoro wegetarianizm jest taki prozdrowotny, to wszystko powinno grać jak w zegarku. Tymczasem dziewczyna musi kombinować z uzupełnianiem białka, zastępować go białkiem roślinnym, tak lekarz nakazał. Czyli znowu spożywa czegoś więcej niż natura nakazuje. Ciekawe, co też takiego jest w tym zwierzęcym białku skoro jego brak jest tak znaczący, że trzeba kombinować z uzupełnianiem?
Problem nie leży w spożywaniu mięsa, ale przede wszystkim w spożywaniu złej jakości mięsa, jego nadmiaru, przy tym też innych szkodliwych wyrobów no i w ogóle stosowania złych nawyków żywieniowych. Rozumiem, że ktoś nie jada mięsa, bo nie godzi się na zabijanie zwierząt, ale ze względów zdrowotnych? Nigdzie nie ma potwierdzenia, że ludzie, odrzucający mięso są super zdrowi.
Nasi przodkowie nie bez potrzeby latali z maczugami za zwierzyną. Wtedy mieli inny układ pokarmowy? Czym się kierowali skoro nie było tv i tej sieczki, co robi ludziom wodę z mózgu?


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Tehuti 29-03-2010, 08:26
Ona wygląda na fanatyczkę...
hahaha, ojej, po czym to poznałeś, po avatarze? ;)

Za chwilę usłyszymy miażdżące kontrargumenty typu: Chrystus był wegetarianinem; nie chcę zgrzeszyć i napisać jeszcze jednego nazwiska na literę "H", bo to nie przystoi w tym miejscu Katolikowi stawiać w jednym szeregu oba nazwiska.
A ja buddystka, miło mi;) Uprzedzę od razu zapędy, że to pewnie ze względów światopoglądowych zostałam jaroszem, więc oświadczam, że nie.
A do tego jam głęboko praktykująca poganinka jako, ze pochodzę z terenów Łysej Góry, czarownice, miotły i te sprawy;)
Ach, szkoda gadać, kochany Zibi, po co zakładasz, co ktoś powie, to taka asekuracja, obawiasz się czegoś?
Nie potrzebuję was przekonywać, nie rozumiem, czemu mi to próbujecie wmówić, doprawdy :)

Miłego dnia, idę do ogródka siać moje kochane warzywka :)


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: scorupion 29-03-2010, 08:30
Cytat
hahaha, ojej, po czym to poznałeś, po avatarze?
No akurat po avatarze. Po tym co i jak piszesz.


Tytuł: Odp: Niejedzenie mięsa - czym je zastąpić
Wiadomość wysłana przez: Stańczyk 29-03-2010, 08:39
Ten temat od zawsze wzbudzał emocje. Nie widzę potrzeby, by go dalej kontynuować.
Po co roztrząsać wątek o zastępowaniu mięsa, skoro nie musimy tego robić? Po co tworzyć sobie nowe problemy? Nie rozumiem. Zamykam temat.