Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Alergie => Wątek zaczęty przez: Asicyna 23-04-2010, 10:20



Tytuł: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 10:20
Teraz ja muszę się wyżalić i poprosić o pomoc, bo już nie mam pomysłów, co zrobić.

Nasz synek, Igorek ma już roczek i 2 miesiące. Gdzieś tak w lutym, gdy skończył roczek, zaczęły mu się pojawiać takie dziwne plamy na rączkach i nóżkach. Podczas okresowej wizyty u lekarza, pani doktor powiedziała nam, że to altergia i musimy uważać, co mu dajemy do jedzenia. Np. żeby mu nie dawać kakao  :mad: Zupełnie, jakbym była głupia. Ale fakt, z Igorkiem u lekarza był tatuś (przejął po mnie 1,5 msc. macierzyńskiego i wziął rok urlopu wychowawczego). Może sobie kobitka pomyślała, że jak to facet - dał dziecku do jedzenia/picia, co miał pod ręką.
Uściślę: nie dawaliśmy małemu kakao. Nawet kupiłam karob, żeby mu ew. zrobić mleczko kakaowe, ale nawet nie zdążyłam mu tego podać, jak się te plamy pojawiły.

Po miesiącu było jeszcze gorzej i podczas nast. wizyty zostaliśmy przekierowani do specjalisty. Tutaj dowiedziałam się, że mały ma alergię na mleko. Mieliśmy wykluczyć na 2 tyg. wszelkie prod. mleczne z jego diety i dostaliśmy jakąś tłustą maść. Zamiast mleka modyfikowanego na bazie białka krowiego, zaczęliśmy mu podawać mleko sojowe - też modyfikowane, z apteki. I coś czuję, że to był błąd.
Najpierw stan skóry znacznie się poprawił, by po ok. 2 tygodniach znowu wróciły stare problemy.

Najbardziej martwi mnie fakt, że w momencie odkrycia tych plamek u małego, odkryłam także w jego pokoju grzyba na ścianie - ale nie jakiś tam sobie czarny nalot. To wyglądało jak taki pleśniak, który w podstawówce się hodowało na chlebie w ramach eksperymentu. Koszmar.
Na razie się nie możemy niestety z tego mieszkania wyprowadzić. Doraźnie mąż zdrapał farbę i tynk do gołej ściany, a jak ta ściana już ostatecznie wyschnie (mam wrażenie, że cały czas jest wilgotna), musimy zastosować jakąś grzybobójczą chemię i zabrać stamtąd małego na parę dni.

Martwiłam się, że te plamki to grzybica, ale Pani doktor udowodniła mi, że nie.

Teraz o żywieniu:

Mały był karmiony moim mlekiem jedynie przez 4,5 miesiąca. Niestety miałam (i mam) w pracy takie chore układy, że musiałam wrócić, jak Igorek miał 3,5 miesiąca i - pomimo 2 półgodzinnych wypadów na karmienie w ciągu dnia- po miesiącu zaczęło mi gwałtownie zanikać mleko. Mały się nie najadał i musieliśmy i tak dorabiać mu mleko sztuczne. W końcu doszliśmy do wniosku, że taki styl karmienia nie ma sensu, bo i tak dorabiamy mleko i tak.  

Potem starałam się małemu gotować, żeby wprowadzić pierwsze pokarmy stałe. Ale nie za bardzo chciał jeść, to, co ja zrobiłam. Mąż za bardzo do gotowania się nie rwał i koleżanka namówiła nas na "słoiczki". Pomysł wydawał się świetny - mąż nie musiał improwizować w kuchni (co też niekoniecznie dobrze by się skończyło), a poza tym, w słoiczkach jedzenie było bardzo różnorodne: królik, indyk, kurczak, cielęcinka itp. Takiego np. królika to ja nawet nie mam gdzie kupić. Nie mówiąc już o mojej odrazie do warzyw kupywanych w dużych supermarketach (mąż tylko tam jeździ na zakupy). Wysłanie go na targ też nie ma sensu, bo znam jedną panią, która tam sprzedaje i ona doskonale wie, że i sprzedawcy na targu i wielkie sklepy zaopatrują się w tych samych sklepach w centralnej Polsce.

Ostatnio się zawzięłam i ugotowałam dziecku pomidorową na kurczaczku. Nie chciał jej jeść. Mąż włącza dziecku bajkę w telewizji i wtedy (niepostrzeżenie  ) podkarmia go tą zupką. (A ja się tak starałam  )

Obserwując to wszystko i trzymając się wersji, że to jest alergia, postanowiłam małemu całkowicie odstawić mleko, obojętne, jakiego byłoby pochodzenia. 2 tygodnie bez mleka, a potem się zastanowimy nad jego przetworami. Oczywiście musiałam w domu stoczyć wojnę z mężem, który moje nieporadne próby zrobienia czegoś - czegokolwiek, by pomóc dziecku, skwitował: To co on będzie jadł?

Musiałam go oświecić, że poza mlekiem istnieje jedzenie.

Czytałam wątek Novalijki, bo mnie zaniepokoiło, że może i nasz synek ma tą glistę. Sama już nie wiem.
Wysypka wygląda tak:

to takie jakby skupiska drobnych, czerwonawych krostek tworzących nieregularne placki, z suchą, łuszczącą się troszkę skórą na wierzchu.
Najwyraźniej nie swędzą, bo mały się nimi w ogóle nie przejmuje - ani się nie drapie, ani nic takiego.

Poza tym - nie ma żadnych objawów. Zupełnie nic.

Kupiłam książkę Pani Bożeny Żak-Cyran i wydaje mi się, że ta Pani ma zdrowe podejście do spraw żywienia. http://sklep.ekodzieciak.pl/odzywiaj-dziecko-zgodzie-natura-p-382.html
Na razie tego będę się trzymać.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 23-04-2010, 11:22
Cytat
Ostatnio się zawzięłam i ugotowałam dziecku pomidorową na kurczaczku.
Wywal pomidorową (czerwony barwnik), zwłaszcza na kurczaku (produkowanym fermowo w trybie trzytygodniowym). Lepsza jest cielęcina, gołąbek, jagnięcina, próbuj. Wątek Novalijki (prawdziwy ekspert w tej dziedzinie ) i inne jej posty przeczytaj raz jeszcze. Nie martw się pasożytami. Zastosuj kąpiel z olejem. Pomału czytaj artykuły na Portalu, to Ci się rozjaśni.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 11:31
Dzięki Grażynko! (pozwolę sobie na formę bezpośrednią, bo znamy się poniekąd ze starego forum).


Właśnie z mięsem mam najgorszy problem. Nie wiem, gdzie ja mam takie rodzaje mięsa kupować. Pracuję długo, więc zakupy robi mój mąż (to wiele tłumaczy w tym temacie). Nie mogę mu przetłumaczyć, żeby się rozejrzał za sklepem, gdzie można znaleźć taki rodzaj mięsa, jak np. cielęcina. (Cielęciny podobno też nie możemy przy alergii na mleko podawać).

Nie wiem, ja jestem załamana miastem, w którym mieszkam, brakiem rodziny tutaj (moja mama, w mieście, w którym się urodziłam ma kontakty z babką ze wsi, od której bierze jaja, mięso, itp.), nieznajomością tutejszych sklepów, itd.

Np. skąd ja mam wziąć gołąbka? Dać ogłoszenie w prasie.

Przepraszam, jeśli Ci się wyda, że jestem sarkastyczna, ale to nie to. Chce mi się po prostu płakać. Chciałabym o naszego synka właściwie zadbać, ale jak? Jeszcze trochę, to depresji się nabawię.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 12:16
Czytam Grażynko ten temat. Postaram się skorzystać z podanych tam porad. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać także męża do tych wszystkich zabiegów. On niestety traktuje te moje rewelacje z książek Mistrza, jak i z tego forum, jak niegroźny rodzaj obłędu.

Jemu samemu też się MO przyda i wierz mi, że je dostanie i koniec. Przez prawie rok czasu pił ze mną wodę z miodem i cytryną, więc i to wytrzyma. Natomiast ja nie wytrzymam jego "problemów trawiennych" i nie chcę, żeby nasz synek też zapychał się np. białym chlebem z kapustą kwaszoną i majonezem :(

W ten weekend wybierzemy się gdzieś na spacer, na łono natury to poszukam m.in. pokrzywy.

A co do stanu żywności, którą musimy obecnie spożywać, to mi normalnie ręce opadają. Moi rodzice nie mieli takich problemów. Mięso w sklepach może i było rzadkością, ale na pewno było świeże i pozbawione chemii, moi rodzice mieli działkę owocowo-warzywną, na targu też można było kupić zdrowe warzywa, a teraz...
No wiem, jojczę. Z miłą chęcią zainwestowałabym w ogródek działkowy, tyle, że planujemy przeprowadzkę do innego miasta. A to potrwa.

Uffff... Zeszło ze mnie trochę powietrze. Wracam do czytania wątku Nowalijki.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Emisia 23-04-2010, 12:29
Cytat
Nie wiem, gdzie ja mam takie rodzaje mięsa kupywać.
Asicyno, jest wiosna. Ja pamiętam Olsztyn jako piękne miasto w centrum natury. W weekendy może warto pojeździć z mężem po okolicach i pytać. Być może znajdziecie kogoś, kto chętnie sprzeda Wam i jajka i świeżo ubitego zwierzątka (taki zapas można robić sobie raz na jakiś czas). Nie wierzę, że nie masz możliwości. Męża najlepiej przekonać właśnie przez żołądek, czyli dając mu na talerz wspaniały rostbeef z takiej farmy. Różnica w smaku jest powalająca i każdy facet to zauważy. Trzymam kciuki i nie trać cierpliwości. No i czytaj dużo w dziale dla brzdąców. Mleko, szczepienia i wiele cennych informacji tam znajdziesz, również kulinarne porady dla niejadków. Pozdrawiam.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 12:38
Właśnie poruszyłam temat z kolegą z pracy. Kupię od niego królika, ale będzie dopiero w maju. Już mi takiego obrobionego przywiezie. Nawet zaofiarował się, że mi go przechowa w zamrażarce. (Niestety, warunki lokalowe nie pozwalają nam na posiadanie dużej lodówki z zamrażalnikiem. Mamy tylko małą chłodziarkę).

On mi też radził, żeby kogoś na wsi zagadać o np. jajka. Tyle, że ja tak nie umiem. :( Tak iść do kogoś obcego i się wypytywać. Ale, że tak powiem - ten typ tak ma. (Jak szukałam pierwszej stancji w Olsztynie, to koleżanka musiała dzwonić w moim imieniu do ludzi, bo ja nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Zatykało mnie.)

Czekam na tego królika. I postaram się jutro wyskoczyć do takiego poleconego przez znajomą panią mięsnego. Kupujemy też małemu szynkę przygotowaną tradycyjnymi metodami - bez chemii i dziwnych dodatków. Bardzo mu smakuje.

A co do doceniania smaku mięsa i przyrządzania, to wiesz, u nas w domu jest trochę świat na głowie postawiony. To mąż zajmuje się przygotowaniem mięsa, bo ja mam wstręt. Jak dotknę surowego mięcha, to mnie na wymioty szarpie, niestety. (Nawet jak o tym myślę, to mam śmieszne wrażenie w brzuchu). Mąż się zajmuje mięsem, a ja tylko komenderuję, co ma zrobić  


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Emisia 23-04-2010, 12:57
Cytat
On mi też radził, żeby kogoś na wsi zagadać o np. jajka. Tyle, że ja tak nie umiem.
Pierwszego chłopa, którego spotkasz, zagadaj o piękne okolice i klimat, itp. Przy okazji mów, jak to byś chętnie kupiła od kogoś tutejsze mięso czy warzywa. Jeśli nie on, to być może poda Ci jakiś adres. A nie ma u Ciebie w mieście jakiegoś bazaru? Tam też i mąż może zagadać jakąś osobę sprzedającą mięsko. Tylko trzeba być bardzo czujnym (było o tym na forum) gdyż wiele osób kombinuje i sprzedaje industrialne jajka jako swojskie. Asicyno, jeśli o zdrowie dziecka chodzi, to nie ma się czego obawiać. Ty przecież nie masz się pytać ludzi, żeby Ci nowy samochód kupili i nie masz się wypytywać o ich konto w banku, a jedynie czy mogliby Ci doradzić, gdzie i jak można kupić takie mięso czy warzywa, itp.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 13:33
No właśnie Emisiu, jest u nas targ, a raczej targowisko oszustów. Wiem, bo właśnie znajoma Pani tam warzywa i owoce sprzedaje. Tyle, że ona nie utrzymuje, że to z własnego ogródka. M. in. właśnie ta Pani oświeciła mnie, że jajka, które kupiłam są fermowe, a nie, jak utrzymywał sprzedający - eko. Warzywa i owoce z własnego, naprawdę ekologicznego ogródka ma tylko taka parka Jechowców. Ale mają tych warzywek mało i przez dość krótki okres czasu. Wtedy, gdy ja byłam na targu, akurat ich nie było. A potem wróciłam do pracy :(
Ta sama Pani uczuliła mnie też na to, żeby się nie nabierać na parki starszych ludzi sprzedających warzywka z własnej działki. Tacy to ludzie mieli bowiem 2 działki. Z jednej pozyskiwali warzywa i owoce na swoje potrzeby - czyli nie stosowali żadnej chemii, na drugiej - stosowali, co się tylko dało. Wszystko, byle rośliny szybko przyrastały i nie były jedzone przez robale.

I jak tu komukolwiek wierzyć?

Ja już dawno doszłam do wniosku, że chciałabym prowadzić spokojne życie na wsi, prowadząc jakąś agroturystykę i gotując wyhodowane przez siebie warzywa. Byłabym za nie odpowiedzialna od początku do końca i wiedziałabym, co jemy. A tak - normalnie rosyjska ruletka.
(Znam się na uprawie roślin, bo moi rodzice mieli działkę. Przeciw mszycom stosowali np. macerat z pokrzywy. Ale kto tak teraz robi, jak można sobie coś w sklepie kupić, zamiast rwać, a potem kisić w beczce pokrzywę, w deszczówce.)
Po raz kolejny przybija mnie świadomość, że urodziłam się o kilka dekad za późno. Jestem nieprzystosowana do takiego życia, do pędu za pieniądzem, stresu, podłości i złośliwości.
Oj, odbiegłam od tematu, przepraszam. Przeżywam dzisiaj Międzynarodowy Dzień Użalania się nad Sobą.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Rafiki 23-04-2010, 13:50
Mój 3,5 roczny syn też ba bardzo silną alergię na mleko i jego przetwory oraz na białko jaja kurzego.
Kupuję mu jaja przepiórcze i jest ok. A mleko jeszcze pije z puszki na receptę, robię mu na tym kaszki rano i wieczorem.
Myślałam, szybko z tego wyrośnie, niestety w tej chwili nawet jak zje ciastko, gdzie może być mleko, masło lub jaja, ma na drugi dzień rano wodny katar, żadnej wysypki, od razu wysięk.
Po dwóch dniach suchy, uporczywy kaszel, najczęściej w nocy.
Nie podaję żadnych leków, robię inhalacje z soli fizjologicznej, napar z korzenia prawoślazu na zmianę z maceratem z siemienia lnianego. I to świetnie pomaga.
I pomyśleć, że to samo przechodziła kiedyś moja starsza dwójka dzieci (12 i 14 lat), a dostawały za każdym razem antybiotyk. Żaden lekarz nie stwierdził alergii, dopiero jak zasugerowałam, że to może alergia to wysłali mnie na testy. Od tej pory były leczone pod kątem alergii. Zamiast antybiotyków dostawały sterydy. I nie wiem co gorsze.
W tej chwili mają astmę oskrzelową, niestety.
Ale nie załamałam rąk, już do alergologa nie chodzę, leków nie biorą, piją MO, KB a niedługo DP. Trzeba posprzątać po lekarzach. :/


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 23-04-2010, 14:21
Mój 3,5 roczny syn też ba bardzo silną alergię na mleko i jego przetwory oraz na białko jaja kurzego.
Kupuję mu jaja przepiórcze i jest ok. A mleko jeszcze pije z puszki na receptę, robię mu na tym kaszki rano i wieczorem.
Myślałam, szybko z tego wyrośnie, niestety w tej chwili nawet jak zje ciastko, gdzie może być mleko, masło lub jaja, ma na drugi dzień rano wodny katar, żadnej wysypki, od razu wysięk.
Po dwóch dniach suchy, uporczywy kaszel, najczęściej w nocy.

Rafiki, widzisz, a u mojego synka nie ma żadnych innych objawów poza tą wysypką. I jestem przekonana, że to przez mleko, bo jak przeszliśmy na mleko sojowe, z apteki, to praktycznie wszystko mu poznikało, a po paru dniach - wszystko wywaliło na nowo. (Matko, biedne dziecko, ten Twój synek, tak się męczy. Miejmy nadzieję, że wkrótce się polepszy dzięki MO).

Ostatnio z taką babką rozmawiałam, też mamą małego chłopczyka i ona mi powiedziała coś, co mnie powaliło na łopatki. Jej synek miał też uczulenie na mleko modyfikowane krowie, więc przeszły na mleko modyfikowane sojowe. A alergia, jak była, tak została. W końcu przestały mu w ogóle dawać mleko proszkowe i podały zwykłe mleko 2% z kartonika. Dziecku nie jest nic. Widziałam, to wiem. Nie jestem co prawda zwolenniczką mleka krowiego w ogóle, ale na pewno odstawimy proszkowane mleko.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 23-04-2010, 21:30
Asicyna na szczęście synka te zmiany nie swędzą, to jest bardzo dobra sytuacja kiedy są zmiany ale nie ma świądu, wierz mi ciągłe drapanie to jest koszmar.
Mam do Ciebie pytanie, czy synek miał szczepienia?
Kombinuj z dietą, jakbyś miała jakieś konkretne pytania to śmiało, my już sporo przeszliśmy  z powodu alergii, tak że doświadczenia trochę mamy  :)

Teraz doczytałam w wątku o szczepieniach, ze Twój synek był programowo szczepiony, piszesz, że problemy zaczęły się po roczku, o ile się nie mylę szczepienie MMR jest w 13 miesiącu życia, więc pewnie synek był szczepiony a jego jelita zostały uszkodzone co spowodowało alergię.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Emisia 23-04-2010, 21:46
Cytat
Mam do Ciebie pytanie, czy synek miał szczepienia?

Boże, a mnie nawet nikt nie zapytał, czy chcę dziecko szczepić, czy nie. Od razu, w szpitalu, zaraz po urodzeniu był szczepiony na gruźlicę, a do teraz to już nawet nie zliczę ile tych szczepień było. Nie dałam natomiast małego zaszczepić na żadne rotawirusy, czy inne pneumokoki. Ale już od jakiegoś czasu podejrzewam, że problemy ze zdrowiem naszego synka mogą mieć związek z tymi szczepieniami, które rzekomo miały mu pomóc.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 24-04-2010, 09:47
Teraz doczytałam w wątku o szczepieniach, ze Twój synek był programowo szczepiony, piszesz, że problemy zaczęły się po roczku, o ile się nie mylę szczepienie MMR jest w 13 miesiącu życia, więc pewnie synek był szczepiony a jego jelita zostały uszkodzone co spowodowało alergię.

Cześć wszystkim! Novalijko, no właśnie miał szczepienie, ale jemu się objawy zaczęły przed szczepieniem w 12 miesiącu życia. Miał być szczepiony w lutym, ale wtedy dostał tej całej trzydniówki i lekarka nie chciała go szczepić zaraz po chorobie. Wtedy już miał początek tych zmian skórnych. Co niestety wcale nie wyklucza uszkodzenia jelit przy poprzednim szczepieniu. (Mój mąż jest niestety nieprzejdnany w sprawie szczepień. Ja mam zdecydowane wątpliwości, ale męża nie przekonam.)
Dzisiaj zaczęliśmy pić MO, tzn. dałam małemu tak z może 3  kropelki na łyżeczce. Mleko sojowe modyfikowane już nam się kończy i nie kupiliśmy następnej puszki. Stopniowo dziecko od tego świństwa odzwyczajam. Wysłałam właśnie męża po migdały i zrobię mu mleko migdałowe, żeby nie czuł się pokrzywdzony (on generalnie nadal nie chce zbyt dużo pić, troszkę soczku czasem po obiedzie, toszkę wody, mleko jest jego ulubionym jedzeniem i piciem w jednym).
Już mnie tutaj pouczono, żeby nie robić dziecku pomidorowej, więc nie będę jej robiła. Chcę mu ugotować 2 rodzaje zupki na cielęcinie (o ile mężowi uda się ją kupić), oraz takie pieczone paszteciki z soczewicy, płatków owsianych i pestek słonecznika.
Mam jedno ważne pytanie: czy można przy takiej alergii podać dziecku jajko przepiórcze?

Aha! Jeszcze jedno - nastawię dzisiaj hodowlę kiełków dla małego, sezamowych. Warzywom typu sałata, pomidor, czy ogórek na razie nie ufam.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 24-04-2010, 13:15
Jasne, że możesz ostrożnie spróbować podać jajka przepiórcze, może przejdą,  kiełki to bardzo dobry pomysły, wypróbuj też rzeżuchę, pokrzywę. Zacznij myśleć o kaszach, możesz poszukać tez swojskiej kaczki na rosół. :)


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 26-04-2010, 07:34
Cały weekend gotowałam, jak szalona. Wysłałam męża w sobotę do tego polecanego sklepu. Kupił jagnięcnę :) Zrobiłam z tego młodemu trzy rodzaje obiadków: pulpeciki koperkowe z cukinią, coś w rodzaju spaghetti i potrawkę z warzywkami i ziemniaczkiem. Wczoraj dostał te pulpeciki, a do tego pasztecik z soczewicy. Bardzo mu smakowało. Oprócz tego zrobiłam mu jeszcze mleko migdałowe i dzisiaj (z samego rana) słonecznikowo-sezamowe. Ciekawe, czy wypije.
Na karmienie o 10:00 mleko zmiksowałam z bananem. Mały bardzo lubi banany, więc mam nadzieję, że nie będzie tatusiowi szalał, tylko wszystko ładnie wypije.
Na śniadanie dostał dzisiaj: bułeczkę z masełkiem sklarowanym i jajecznicę z 3 jajeczek przepiórczych z gałązką szczypiorku (własnego, z parapetu ;) ) usmażoną też na odrobinie sklarowanego masełka. Zjadł tą jajecznicę i prawie cały kawałek naszykowanej przeze mnie bułki.
Mleko sojowe z puszki się skończyło wczoraj i nie kupiliśmy nowego. Mam zakupiony cały kg migdałów, sezam niełuskany, słonecznik, a w drodze jest jeszcze paręnaście produktów zamówionych przez internet. Damy radę. :D

Dzisiaj wstawię w końcu też te kiełki, bo przez to całe gotowanie zupełnie wyleciało mi to z głowy.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Monika 26-04-2010, 09:44
Asicyna, podaj proszę przepis na te pulpeciki koperkowe z cukinią.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 26-04-2010, 11:53
Lepiej dążyć do odzwyczajenia od mleka niż szukać zamienników. Migdały często uczulają (może nie od razu), a poza tym nie wiemy, co się z nimi dzieje, zanim dotrą do nas. Raczej przyzwyczajaj do koktajlu. Przepraszam, nie chcę Cię zniechęcać, widzę, jak się ładnie postarałaś, ale tak uważam :).

Oj, Grażynko, koktajlu to on mi nie wypije. Już ja go znam. Francuski piesek. Jak mu coś nie posmakuje, to koniec. Co do migdałów, to się zgodzę, że pewności nie ma, ale muszę mu coś dać do picia. Już chyba pisałam, że nasz synek niechętnie pije wodę, czy jakieś soki, a coś pić przecież musi. Już teraz ma zatwardzenia, gdy ograniczyłam mu tą resztkę mleka modyfikowanego od piątku. Wodę to chce pić tylko z 1,5l butelki, bo tak tata robi. I też nie wiadomo, czy on coś naprawdę wypija, czy się wygłupia i moczy język. Po prostu muszę go stopniowo przestawić z tamtego mleka na jego zamiennik - mleko migdałowe, na przemian z sezamowo-słonecznikowym, potem przejdziemy na zbożowe (taka papka zbożowa na dobrej wodzie, ryż jest w drodze), a potem pomyślimy o koktailu. MO pije. Krzywi się i mu wycieka (musiałam łapać na łyżeczkę) ale pije.
Na razie zrobimy te 2 tyg. bez białka zwierzęcego, czy sojowego, potem chcę jeszcze wypróbować opcję z ew. kozim mlekiem. Ale tutaj, to jeszcze pomyślę. A potem spróbuję z koktailem, na śmietanie. Jak będzie biały, to może go przełknie np. zamiast kaszki. Cwaniak jeden. ;)

Przepis dla Moniki przenoszę do wątku Jedzenie dla maluszków (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=2036.msg103241#msg103241).
Sprawdzaj pisownię w słowniku, Asiu http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=koktajl&od=&from=os //Grażyna


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Aniela 27-04-2010, 14:40
     
Cytat od Asicyna:

"Na śniadanie dostał dzisiaj: bułeczkę z masełkiem... Zjadł tą jajecznicę i prawie cały kawałek naszykowanej przeze mnie bułki."

Asicyna, spróbuj nie dawać synkowi wyrobów z glutenem. Z moją wnusią było tak, że po jakimś czasie jak zaczęła jeść pieczywo (miała ok. pół roku) pojawiała się jej na nóżkach szorstka skórka, potem krosteczki swędzące, szczególnie pod kolankami i w zgięciach łokci. Bardzo się drapała. Po odstawieniu  glutenu wysypka znikała. Teraz ma 2,5 roku i nadal nie je glutenu. Jeśli czasem zje coś mącznego pojawia się wysypka, chociaż już teraz z dużo mniejszym nasileniem. Wcześniej była reakcja momentalna. MO pije od trzeciego miesiąca życia, a koktail jak tylko zaczęła jeść zwykłe jedzenie. Koktajl zaczynała pić z łyżeczki od bardzo małej ilości. Teraz pije przez rurkę, bo tak się jej podoba. I nigdy nie piła żadnego mleka, ani wyrobów mlecznych; oczywiście oprócz maminego do 13 miesięcy. 

Oczywiście wyrobów mlecznych typu serki, jogurty itp., bo masełko oczywiście wcina i tłustą  kwaśną śmietanę też, a teraz czasami robiony przeze mnie serek biały z prawdziwego krowiego wiejskiego mleka nie pasteryzowanego.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 27-04-2010, 14:59
Spróbuję, bo troszkę tutaj sobie poczytałam i tak mnie też tknęło, że to może chodzić o gluten. Co do mleka, to dawaliśmy mu modyfikowane, bo niestety był bardzo malutki, gdy moje mleko zaczęło znikać. Teraz już mleka nie dostaje, staram się mu te zamienniki podawać, ale mu nie smakują. Innych płynów też za bardzo nie chce przyjmować. Ja już nie wiem, co ja mam mu dać do tego picia. Przecież nie może w ogóle nic nie pić. Herbatki ziołowe - nie, soczki - nie, woda - może ciut i koniec.
Rano zjadł kaszkę orkiszową (podobno ma mało glutenu) z tartym jabłkiem i posiekanymi rodzynkami, oraz śladową ilością cynamonu. Zjadł połowę, po czym zaczął się domagać mleka. Na szczęście tatuś wymyślił, żeby zatkać dziecko bananem i podstęp się udał. Banan zniknął z prędkością światła.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 24-05-2010, 11:51
Minął miesiąc. Bilans wygląda tak:
1. Gotuję dla małego sama.
2. Mały dostaje mleko kozie - nie uwierzycie, udało mi się kupić od rolnika takie mleko. W sobotę kupiliśmy takie świeżo udojone. Było jeszcze ciepłe.
3. Mięsko kupujemy ze sprawdzonego źródła - ostatnio kupiliśmy schab cielęcy.

Plamki z nóżek i rączek zniknęły. Niestety nie na długo.
Zrobiło się tak pluszowo, że postanowiłam dodać dziecku do obiadku pomidora. I to był błąd. Poza tym - tatuś się nie mógł opanować i dał dziecku bułki. Takiej kupnej. Wkurzyłam się, bo teraz narzeka, że dziecko znowu ma te suche plamki, a ja znowu nie wiem, co wywołało tą reakcję - gluten, pomidor, czy jeszcze inna zaraza.

Poza tym, tatuś pobiegł z dzieckiem na szczepienie. :( 4 z serii Infamix Hexa, czy jak tej szczepionce było.

Efekt jest taki, że od soboty dziecko ma spuchniętą rączkę z zaczerwienioną i gorącą w dotyku skórą. Robiłam okłady z wody z sodą oczyszczoną, ale nic to nie dało. W sobotę mały miał też gorączkę.

Nie przetłumaczę mężowi, dlaczego jestem przeciwna szczepionkom. Nie ma szans. Jak na razie skupiłam się na naprawianiu szkód. Zamówiłam te leki homeopatyczne, które poleciła Grażynka (Thuia w 3 różnych potencjach) na odtrucie organizmu z tych szczepionek. Nadal będę też podawać małemu MO. Mąż dostał zakaz podawania naszemu synkowi bułek, chleba etc. A do obiadków nie użyłam pomidorów w żadnej postaci. Powinno się znowu poprawić.

Mam nadzieję.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 28-05-2010, 10:06
Poszczepiennego horroru ciąg dalszy.

Od środy dziecko ma biegunkę. Podawaliśmy małemu zupkę z marchwi, jagódki - niestety, nic nie pomaga. Ja już nie wiem, co zrobić. Dobrze chociaż, że ma apetyt.



Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: żołnaptaszek 30-05-2010, 09:34
Witam.
Moje ponad roczne dziecko ma prawdopodobnie alergię na mleko, przynajmniej wszystkie objawy na to wskazują.
Czy znacie może adresy stron www, gdzie mogłabym znaleźć przepisy na dania bez mleka? Szczerze mówiąc, brakuje mi pomysłów na posiłki.
Będę wdzięczna. A może same coś podsuniecie? :)


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Emisia 30-05-2010, 09:39
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4499.0


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Amelia 30-05-2010, 14:26
Bardzo lubię mleko, czy po uzyskaniu zdrowia będę mogła wypić kawę z mlekiem?


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 30-05-2010, 17:27
Asicyna! Zgłoś tę niepożądaną reakcję na szczepienia w przychodni. Będziesz miała "jak znalazł", gdy odmówisz szczepienia w przyszłości.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Asicyna 13-06-2010, 17:27
Iza, no właśnie to mam zamiar zrobić. Biedne te dzieciaki, nie dość, że półki w sklepach uginają się od czegoś, co udaje żywność, to jeszcze je męczą tymi szczepieniami.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Coondelboory 01-01-2013, 13:18
Minął miesiąc. Bilans wygląda tak:
[···] Poza tym - tatuś się nie mógł opanować i dał dziecku bułki. Takiej kupnej. Wkurzyłam się, bo teraz narzeka, że dziecko znowu ma te suche plamki, a ja znowu nie wiem, co wywołało tą reakcję - gluten, pomidor, czy jeszcze inna [···]

Witam jako debiutant na forum.
A nawiązując do cytatu - z doświadczenia wiem, że bułki też dają reakcję. W produkcji używa się mleka albo jakichś pochodnych i ta odrobina wystarczy.  Córka dostawała bardzo długo tylko chleb, aż znaleźliśmy piekarnię, gdzie pieką takie duże buły, najwyraźniej bezmleczne, bo nie uczulają.
Warto też wiedzieć, że te co "lepsze" margaryny też mają dodatek maślanki czy serwatki.
Generalnie po dziesięciu latach mogę powiedzieć, że daje się dosyć normalnie wychowywać dziecko bezmlecznie - nawet ciasta da się zrobić  nie używając mleka i bez margaryny/masła.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Liwia 01-01-2013, 14:41
Cytat od: coodelboory
A nawiązując do cytatu - z doświadczenia wiem, że bułki też dają reakcję. W produkcji używa się mleka albo jakichś pochodnych i ta odrobina wystarczy.
W pieczywie i ciastach najgroźniejszy jest gluten. Efekty spożywania glutenu są długofalowe i są opisywane jako różne "choroby" np. problemy jelitowe, problemy skórne, zwyrodnienia stawów i gorzej.
Cytat
Gluten – groźna lektyna pokarmowa
 
Gluten jest białkiem roślinnym występującym w ziarnach czterech zbóż – pszenicy, żyta, owsa i jęczmienia. Jego charakterystyczną właściwością jest kleistość wykorzystywana do sklejania skrobi przy wyrabianiu ciasta do produkcji makaronu, klusek, a także wszelkiego rodzaju wypieków.
 
Bez glutenu mąka nie klei się, więc do pieczywa bezglutenowego dodawane są inne kleje, najczęściej gumy – guar, arabska, karaya, gellan czy inne „wynalazki” pomiędzy E400 a E421.
 
Biały, ciastowaty osad nazębny jest sklejany właśnie przez gluten. Mamy więc jako takie wyobrażenie o jego kleistych właściwościach, ale by zobaczyć czysty gluten, należy mąkę glutenową zmieszać z niewielką ilością wody. Powstałą w ten sposób masę należy ugniatać i moczyć w wodzie, by wypłukać zeń skrobię. Pozostaje sprężysta, gumowata, biaława masa. Jest to niemal czysty gluten.
 
Podobne zjawisko zachodzi, gdy żujemy dojrzałe (najlepiej świeże, prosto z kłosa) ziarno zbóż. Po pewnym czasie z żutej masy wypłukuje się skrobia, a po usunięciu otrębów pozostaje gluten posiadający cechy typowej gumy do żucia.
 
Więźniowie, mając sporo czasu i niewiele materiału rzeźbiarskiego, żują więzienny czarny razowiec, by wypłukać zeń skrobię i błonnik, dzięki czemu uzyskują czysty gluten, z którego wykonują rozmaite figurki. Po wysuszeniu uzyskują one bardzo dobre właściwości mechaniczne – można nimi rzucać i nie odkształcają się, nie pękają, lecz odbijają się, jakby były z gumy. Taki jest gluten.
 
Ze zdrowotnego punktu widzenia, gluten nie przejawia żadnych pozytywnych cech, za to negatywnych ma sporo. Przede wszystkim skleja skrobię i błonnik w nierozpuszczalne, a zatem niestrawne grudki, które po dotarciu do jelita grubego zbijają się w duże, zwarte grudy powodujące zatwardzenie stolca.
 
U osób uczulonych na gluten, wskutek podrażnienia nabłonka w strefie wchłaniania, następuje prawidłowa (sic) reakcja obronna organizmu w postaci przyspieszonej perystaltyki, przez co częściowo strawiona masa pokarmowa (zanim zostanie wchłonięta i odwodniona) dociera do jelita grubego, gdzie stanowi raj dla drożdżaków preferujących takie właśnie podłoże – półpłynne, bogate w cukry proste (ze strawionej skrobi), które na drodze fermentacji przerabiają na alkohol.
 
Stąd właśnie charakterystyczny stolec – na początku twardy, jakby zaczopowany, za którym pojawia się wodnista, brązowa, cuchnąca biegunka, jako jeden z opisanych na początku rozdziału objawów drożdżycy jelita grubego, na który składają się dwie przyczyny, ale w każdej z nich najważniejszą rolę odgrywa ten sam czynnik – gluten pokarmowy.
 
Jak niekorzystny wpływ ma gluten na śluzówkę przewodu pokarmowego może świadczyć fakt, że hemoroidy bardzo trudno jest wygoić osobom jedzącym pokarmy glutenowe, natomiast po wyeliminowaniu z pożywienia glutenu – ustępują one samoistnie.
 
Trzeba wiedzieć, że gluten nigdy nie wchodził w skład pożywienia naszych praprzodków myśliwych-zbieraczy. Jako pożywienie człowieka, gluten pojawił się dopiero po wynalezieniu rolnictwa, czyli zaledwie 7 tysięcy lat temu. To po pierwsze, a ponadto – przez te siedem tysięcy lat ludzie jedli zupełnie inne produkty z mąki glutenowej, ponieważ uprawiali zupełnie inne odmiany zbóż, niż te, z którymi mamy do czynienia obecnie, od kiedy, w wyniku krzyżówek i zabiegów na materiale genetycznym zbóż, powstały wysokowydajne odmiany charakteryzujące się zawartością glutenu na skalę niewystępującą w naturze. Jeśli dodamy do tego nadmierne oczyszczanie mąki produkowanej na masową skalę, w celu wydłużenia jej przydatności do spożycia, spulchniacze, polepszacze i inne niecne zabiegi stosowane w piekarniach, to dochodzimy do wniosku, że obecnie nasz chleb powszedni stał się niezłą trucizną.
 
Gluten jako białko (lektyna pokarmowa) zawiera obcy dla naszego organizmu kod genetyczny. Nie jest to żadną wadą, gdy gluten przebywa w przewodzie pokarmowym, ale jeśli wniknie przez nadżerki w nabłonku jelitowym i zetknie się z systemem odpornościowym, to jako antygen prowokuje odpowiedź immunologiczną. I niekoniecznie musi to być postać klasyczna celiakii dotykająca 1% populacji, bowiem nietolerancja glutenu dotyczy przeszło 50% ludzi i może objawiać się w czterech postaciach:
 1.Postać klasyczna (pełnoobjawowa) zwana celiakią, w której występują wszystkie cechy tej choroby – zanik kosmków jelitowych oraz wzdęty brzuch i pienisty stolec.
 2.Postać niema (ubogoobjawowa) celiakii, w której występuje jedynie zanik kosmków jelitowych, bez pozostałych objawów klasycznej celiakii.
 3.Postać ukryta (latentna) nietolerancji glutenu, w której nie występują żadne typowe objawy celiakii, natomiast występują choroby z autoagresji systemu odpornościowego wskutek tropizmu tkankowego tej groźnej lektyny pokarmowej. Jest to bardzo groźna postać nietolerancji glutenu, o wiele groźniejsza od postaci objawowych, ponieważ efektów destrukcji nijak nie można powiązać z glutenem, by móc zawczasu zareagować, a więc wyeliminować przyczynę tej choroby.
 4.Postać skojarzona, która nie ma żadnych cech celiakii, ale o jej związku z nietolerancją glutenu świadczy fakt, że wiele trudnych do wyleczenia chorób ustępuje niejako samoistnie, w wyniku przejścia na dietę bezglutenową.
 
Na pierwszym miejscu wśród chorób związanych z nietolerancją glutenu należy wymienić chorobę Duhringa, zwana opryszczkowatym zapaleniem skóry (dermatitis herpetiformis). Jest to skórna postać celiakii będąca objawem wydalania z organizmu zalegających w nim złogów glutenu. Typowym obrazem zmian skórnych w jej przebiegu są zmiany wielopostaciowe (pęcherzyki, grudki, rumień), często bardzo swędzące, powodujące tendencję do drapania zmienionych miejsc, w następstwie czego powstają strupy i blizny. Najczęstszym umiejscowieniem zmian są kolana i łokcie oraz okolica kości krzyżowej i pośladki (bardzo typowa lokalizacja), a także tułów (częściej plecy – okolica łopatek) oraz twarz i owłosiona skóra głowy.
 
Inne choroby mające to samo podłoże to:
 kożuchowaty nalot na języku,
 szorstka skóra występująca najczęściej u dzieci i młodzieży,
 wszelkie choroby skórne: trudno gojące się zmiany skórne przebiegające z zaczerwienieniem i zgrubieniem skóry, egzemy, liszaje, łupież,
 wszelkie choroby przewodu pokarmowego, nawet jeśli nie dają one typowych dla celiakii objawów, czy też wyniki badań tę chorobę wykluczają,
 obrzęki powiek i chroniczne stany zapalne oczu,
 spływanie sponad podniebienia do gardła rzadkiej wydzieliny, której nie sposób wykasłać,
 gromadzenie się w dolnych drogach oddechowych rzadkiej wydzieliny, która nie wywołuje kaszlu ani chrypki (odrywa się lekko), lecz wymusza częste odchrząkiwanie,
 hemoroidy oraz uporczywe schorzenia okołoodbytowe objawiające się pieczeniem spowodowanym maceracją skóry i śluzówki w rejonie odbytu,
 częste stany zapalne napletka połączone z maceracją skóry,
 nawracające zapalenia pochwy i sromu z wydzielaniem serowatych upławów, którym zazwyczaj towarzyszy zakażenie grzybem-pasożytem Candida albicans, bakteriami bytującymi na skórze – gronkowcem złocistym, Streptococcus agalactiae, Gardnerella vaginalis, czy bakteriami kałowymi – z gatunku  Enterococcus (enterokoki), a także pałeczką okrężnicy  Escherichia coli.
 
O lektynach mówi się, że są to przyczyny szukające sobie chorób. By mieć wyobrażenie, jakie niebezpieczeństwo niesie obecność w organizmie lektyn, prześledźmy trzy warianty reakcji systemu odpornościowego w kontakcie z groźną lektyną, jaką jest gluten pokarmowy:
 1.Gluten w pierwszym kontakcie z systemem odpornościowym (w miejscu wniknięcia do organizmu przez nadżerkę nabłonka jelitowego) wywołuje reakcję, przyczyniając się tym samym do pogłębienia się miejscowego stanu zapalnego, określanego jako zapalenie bądź przekrwienie śluzówki. W tym przypadku gluten pokarmowy niezwykle utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia wygojenie nadżerek nabłonka jelitowego. Jest to jeden z powodów braku postępu w zdrowieniu po zastosowaniu Mikstury oczyszczającej.
 2.Nie dochodzi do reakcji systemu odpornościowego przy pojawieniu się glutenu we krwi, lecz organizm wyrzuca go przez skórę wywołując rozmaite choroby skórne, takie jak: uczulenia pokarmowe, choroba Duhringa, egzema, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry (AZS) czy trądzik. W tym przypadku gluten pokarmowy nie wpływa w zasadniczy sposób na leczenie nadżerek nabłonka jelitowego, niemniej jednak wyeliminowanie go z jadłospisu w zasadniczy sposób przyspiesza gojenie się zmian skórnych.
 3.System odpornościowy w kontakcie z glutenem nie reaguje w ogóle pozwalając tym samym, by ta groźna lektyna krążyła swobodnie w krwiobiegu, znalazła powinowatą sobie tkankę i przyłączyła się do receptorów powierzchniowych jej komórek nadając im cechy antygenu, tj. znamiona obcogatunkowego białka. W tej sytuacji systemowi odpornościowemu nie pozostaje nic innego, jak obrócić się przeciwko komórkom własnego organizmu, by je zniszczyć.
 
Efekty zaniku tkanki wskutek niszczenia komórek przez system odpornościowy, który to proces nazywany jest rozmaicie – autoagresją systemu odpornościowego, chorobą z autoagresji czy chorobą immunologiczną, dają o sobie znać dopiero po upływie długiego czasu – miesięcy, lat, więc nie sposób je skojarzyć z faktyczną przyczyną, jaką jest niestrawiony gluten pokarmowy przenikający w sposób niekontrolowany do organizmu przez wyłomy w nabłonku jelitowym, zwane nadżerkami. Z tego względu ludzie mogą chorować latami i nigdy się nie dowiedzieć, jaka jest przyczyna tych chorób. A przecież agresja systemu odpornościowego może się skupić na każdej tkance organizmu, w której doszło do zafałszowania receptorów powierzchniowych komórek – skórze, płucach, wątrobie, sercu, nerkach, stawach, CUN (mózgu i rdzeniu nerwowym), OUN (nerwach obwodowych), kościach, włosach, paznokciach, układzie hormonalnym, narządzie wzroku i słuchu.
 
Generalnie rzecz ujmując, lektyny jako glikoproteiny (związki białek i węglowodanów) – w ogóle nie powinny się znaleźć w organizmie. Jako element masy pokarmowej, glikoproteiny powinny zostać albo rozłożone w procesie trawienia na substancje składowe – aminokwasy i cukry proste, i w takiej postaci wchłonięte, albo w postaci niezmienionej wydalone ze stolcem. Problem pojawia się wówczas, gdy lektyny jako glikoproteiny, a więc substancje zawierające kod genetyczny, w postaci niezmienionej wnikają do organizmu.
 
Celem samym w sobie jest usunięcie wyłomów w nabłonku jelitowym, ale tutaj pojawia się problem – lektyny pokarmowe utrudniające wyleczenie nadżerek nabłonka jelitowego. Toteż wyeliminowanie z pożywienia glutenu, jako najgroźniejszej lektyny pokarmowej, ma na celu przerwanie tego błędnego koła.
źródło: http://portal.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna
Więcej o lektynach:
http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob/lektyny


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Coondelboory 01-01-2013, 20:10
Nie jest moją intencją licytacja co jest najgroźniejsze, bo to zależy od konkretnej osoby, ale podzielenie się dziesięcioletnim doświadczeniem z wychowywania dziecka z alergią na mleko, bo taki jest temat wątku. Pozdrawiam rodziców w podobnej sytuacji.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 02-01-2013, 08:47
Swędzące palmy u dziecka dobrze jest smarować octem jabłkowym robionym własnoręcznie.
Dziecku z alergią podawałabym codziennie MO i jak najwięcej zdrowego jedzenia.


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-01-2013, 09:35
Nie jest moją intencją licytacja co jest najgroźniejsze, bo to zależy od konkretnej osoby, ale podzielenie się dziesięcioletnim doświadczeniem z wychowywania dziecka z alergią na mleko, bo taki jest temat wątku. Pozdrawiam rodziców w podobnej sytuacji.
A czy dziecko już jest zdrowe, czy nadal ma alergię?


Tytuł: Odp: Alergia na mleko - dziecko ponad roczek
Wiadomość wysłana przez: Bonheur 26-01-2013, 17:47
Dziecku z alergią podawałabym codziennie MO i jak najwięcej zdrowego jedzenia.
Co to jest zdrowe jedzenie i dlaczego jak najwięcej?