Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Okres poniemowlęcy => Wątek zaczęty przez: Livia 18-05-2010, 20:23



Tytuł: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 18-05-2010, 20:23
Moja dwuletnia córeczka od ponad roku ma obniżony poziom żelaza. Podejrzewam, że winowajcą były lamblie, które wyszły nam w badaniu w lipcu. Od tego czasu zaczęła pić MO. I po czterech miesiącach picia lamblie zniknęły, tzn. nie wychodzą w badaniach. Liczyłam na to, że hemoglobina zacznie się poprawiać, ale niestety tak nie było. Miała wodniste biegunki, które po odstawieniu glutenu zniknęły. Wydawało mi się, że jest coraz lepiej, ale teraz od kilku tygodni ma coraz mniejszy apetyt, kupy coraz brzydsze, a do tego jej zachowanie też jest coraz gorsze. Nie wiem, czy zachowanie związane jest z buntem dwulatka (bo przechodziłam coś takiego z synkiem), czy może z jej samopoczuciem. Zrobiliśmy podstawowe badania krwi i okazało się, że hemoglobina wynosi 9,1 a poziom żelaza 17 (tzw. norma od 50). Wiem, że nie powinnam patrzeć na normy, wyniki, itp, ale ewidentnie czuję, że coś się dzieje niedobrego. Kilka miesięcy temu było 9,7. I to podobno było już bardzo źle. Oczywiście dostała wtedy żelazo, ale jej nie dawałam. Ja kiedyś spróbowałam kilka kropel i cały dzień było mi niedobrze, ból żołądka, mdłości itp. Dziecku chciałam tego oszczędzić. Dlatego myślałam, że mikstura i dieta pomoże. Z produktów bogatych w żelazo je jajka, głównie żółtka, na inne ciężko ją namówić. Ogólnie malutko je. I też nie umiem sobie z tym poradzić.
A teraz zaczynam się bać, że nie robiłam wszystkiego co mogłam. I siedzę i płaczę, bo to zazwyczaj moja pierwsza reakcja na takie sytuacje.
I znowu rodzina będzie na mnie psy wieszać, bo nie daję dziecku chlebka, słodyczy, lekarstw, więc pewnie przez to coś mu jest...


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Machos 18-05-2010, 20:52
Opisz dokładnie jej jadłospis, po kolei śniadanie, drugie śniadanie jeżeli je, czym przekąsza, dalej obiad, kolacja. Co podajesz dziecku do picia i jak często dziecko pije?

Piszesz, że jej żelaza nie podawałaś, a podawałaś coś innego?

Czy oprócz Twoim zdaniem niepokoju z powodu wyników badań badań,
ewidentnie czuję, że coś się dzieje niedobrego
zachowanie dziecka wskazuje na to, że jest chore?  


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 18-05-2010, 21:27
Żelaza jej nie podawałam i innych leków też. Czuję, że dzieje się coś niedobrego, bo kupy się pogorszyły, tzn. są wodniste. Mała jest też teraz marudna, płaczliwa, złośliwa, zawsze musi postawić na swoim. A normalnie jest zadowolona, uśmiechnięta.
Niestety dalej ją karmię piersią, byłam w trakcie odstawiania, zaczynało być dobrze coraz więcej jadła, i nagle klops.
Teraz je rano zazwyczaj chleb chrupki kukurydziany, czasem ryżowy z masłem i czasami mięskiem, albo omlet, albo jajecznicę. Tyle, że jest to odrobina. Później czasami ugryzie kawałek jabłka. Na obiad kilka łyżek zupy (sam wywar, kawałkami warzyw czy mięsa pluje), lubi barszczyk czerwony, rosół, po pomidorowej ma biegunkę. Czasami łyżkę kaszy gryczanej, kawałek ziemniaka, mięsa nie ruszy, rybki odrobinę czasami, od czasu do czasu zje ogórka kiszonego. Czasami kopytka (bez mąki pszennej). Lubi śmietanę, właściwie do wszystkiego. Na kolację różnie - omlet, chlebek chrupki, jogurt naturalny, płatki ryżowe, kukurydziane. Był czas, że lubiła fasolkę, bób. Na koktajl nie daje się namówić, kiedyś próbowałam na siłę i wszystko zwymiotowała.
To jest tak, że jednego dnia potrafi coś zjeść z wielkim smakiem, a drugiego już na sam widok wymiotuje. Lubi czerwoną paprykę i pomidory, ale zauważyłam, że po papryce trzy raz miała stan podgorączkowy (nie wiem, czy to przypadek, bo zwracałam na to uwagę i powtórzyło się trzy razy), po pomidorach biegunka. Pije głównie wodę, czasami z odrobiną soku.
Pierś je głównie w nocy, chociaż są dni, kiedy nic nie chce jeść i wtedy też pierś.
Jestem świadoma tego, że powinnam ją odstawić, sama już zresztą nie mam siły na karmienie, ale jak widzę, że w ciągu dnia nic nie je, to nie mam sumienia jej nie nakarmić. Zastanawiam się nad wyjazdem z domu na kilka dni, żeby ktoś inny dawał jej posiłki, bo mam wrażenie, że jak mnie widzi to liczy na mleczko i dlatego nie chce nic innego.
Może dlatego tak trudno idzie to odstawianie, bo to ja z nią jestem cały dzień.
Raz czy dwa została dłużej z mężem, to przez 5-6 godzin potrafiła nic nie zjeść, tylko płakać z głodu.
Może trzeba było ją przetrzymać dłużej, nie wiem. Jest bardzo uparta, ale może by się nie zagłodziła.



Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Machos 18-05-2010, 21:57
Podejrzewam, że winowajcą były lamblie, które wyszły nam w badaniu w lipcu. Od tego czasu zaczęła pić MO. I po czterech miesiącach picia lamblie zniknęły, tzn nie wychodzą w badaniach. Liczyłam na to, że hemoglobina zacznie się poprawiać, ale niestety tak nie było. Miała wodniste biegunki, które po odstawieniu glutenu zniknęły. Wydawało mi się, że jest coraz lepiej, ale teraz od kilku tygodni ma coraz mniejszy apetyt, kupy coraz brzydsze, a do tego jej zachowanie też jest coraz gorsze.
To jest błędne myślenie z tymi lambliami i jeszcze te badania, po co? Nakręcasz się tylko niepotrzebnie i teraz wystarczy, żeby ktoś napisał, ło matko tragedia, a Ty nocy kilka nie prześpisz. To oczywiste, że jak mała ma wodniste biegunki, to i gorzej wchłania, ale dlaczego? Bo organizm coś usuwa, coś remontuje. Nie ma sensu stawiać diagnozy, że ma problem z jelitami, z żołądkiem, albo, że ma anemię itd. Niejeden miał anemię i nic mu się nie stało i teraz jej nie ma. To głupio zabrzmi, ale to właśnie dobrze, że jest jakaś reakcja prozdrowotna organizmu ta biegunka.

Na forum pisano już, żeby dziecka tyle nie karmić piersią. Co z tego, że je bezglutenowo, skoro ssie mleko. Organizm małej może nie potrzebować już kazeiny, białka mleka i organizm się broni. Czy zauważyłaś, w którym momencie, po jakim czasie od spożycia mleka, córcia Twoja ma biegunkę?

To jest ciekawe spostrzeżenie, które kopiuję : " Dziewczyny mają rację, odstawienie dziecka od piersi wcale nie jest łatwe ani dla matki, ani tym bardziej dla dziecka. Nowa sytuacja, nagła zmiana, może spowodować, że dziecko będzie czuło się zagrożone, a przez to będzie płakało, czasami nawet bardzo, bardzo...
Musisz się przede wszystkim uzbroić w cierpliwość i działać konsekwentnie . Musisz wytrwale dażyć do celu. Nie podawaj dziecku piersi w nocy, wtedy jest wydzielana większa ilość hormonu pobudzającego pracę gruczołów do produkcji mleka, a Tobie nadwyżka pokarmu nie jest potrzebna. W ciągu dnia też ogranicz kontakt dziecka z piersią. Musisz tak zorganizowac dzień, żeby maleństwo po prostu zapomniało o cycusiu."

Jestem świadoma tego, że powinnam ją odstawić, sama już zresztą nie mam siły na karmienie, ale jak widzę, że w ciągu dnia nic nie je, to nie mam sumienia jej nie nakarmić. .
A ona zastąpiła sobie pory karmienia, dzięki Tobie. No nie jest to łatwe, ale sama widzisz, że robisz źle.

Zastanawiam się nad wyjazdem z domu na kilka dni, żeby ktoś inny dawał jej posiłki, bo mam wrażenie, że jak mnie widzi to liczy na mleczko i dlatego nie chce nic innego.
Może dlatego tak trudno idzie to odstawianie, bo to ja z nią jestem cały dzień.
Raz czy dwa została dłużej z mężem to przez 5-6 godzin potrafiła nic nie zjeść tylko płakać z głodu.
Może trzeba było ją przetrzymać dłużej, nie wiem. Jest bardzo uparta, ale może by się nie zagłodziła.
To by było nierozsądne. Przeżycie dla dziecka i dla Ciebie.

Generalnie dziecko przestawia się na normalne jedzenie, ale mam wrażenie, że mleko jest jej głównym posiłkiem, stąd jest problem. Mleka może już nie tolerować organizm córki, a dalej reakcje już są wiążące, biegunki, złe wyniki niepotrzebnych zresztą badań. Do tego jeszcze dochodzą reakcje związane z MO. Jeszcze niech by znalazł się jakiś nygus, dobrze Was postraszył i chciał wrzucić na jakieś leki i kaplica.  



Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 18-05-2010, 22:17
To rozumiem, że teraz przede wszystkim powinnam postarać się ją odstawić od piersi.
Czuję, że to będzie trudne, ale nie dlatego, że ja nie chcę, ja mam naprawdę dosyć i stąd moje myśli o wyjeździe. Po prostu mała jest bardzo uparta, a to ja jestem z nią cały czas w domu.
Chyba też brakuje mi pomysłów, co do posiłków dla niej,  skoro większość rzeczy jest blee.
Dziękuję w każdym razie za odpowiedź. Postaram się działać.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Grazyna 18-05-2010, 23:39
Cytat
po pomidorowej ma biegunkę
Cytat
Lubi czerwoną paprykę i pomidory, ale zauważyłam, że po papryce trzy raz miała stan podgorączkowy (nie wiem czy to przypadek, bo zwracałam na to uwagę i powtórzyło się trzy razy), po pomidorach biegunka.
Ile razy jeszcze trzeba będzie ostrzec przed uczulającym czerwonym barwnikiem, żeby wszyscy wzięli to sobie do serca i rozumu...
Odstawienie od piersi - wątek Karmienie piersią http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5274.0


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Loret 19-05-2010, 07:00
Livia - z Twojego opisu wynika, ze córeczka praktycznie je minimalne ilości warzyw, a czy podawałaś jej soczki warzywne robione na domowej sokowirówce?
Jeżeli chodzi o mięsko to może zjadłaby zmielone, albo drobniusieńko posiekane. Piszę to dlatego, że też kiedyś moje dziecko było niejadkiem i wiem, co przeżywasz.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Machos 19-05-2010, 07:22
Na koktajl nie daje się namówić, kiedyś próbowałam na siłę i wszystko zwymiotowała.
Pamiętaj, lepsze jest wrogiem dobrego. Jeżeli dziecko nie chce, to nie zmuszaj i dotyczy to wszystkiego, co będzie jadła. Najgorsze, co może być, to zmuszanie do czegokolwiek.

Zje dwie łyżki, to zje dwie łyżki, nie zje, to nie zje. Za jakiś czas zgłodnieje.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 19-05-2010, 07:31
Soczków warzywnych niestety nie wypije, a do zmielonych pokarmów ma awersję, wszystko co przypomina papkę jest dla niej niejadalne. Dzisiaj spróbujemy wybrać się razem do sklepu warzywnego i spróbuję, żeby sama powybierała co chce zjeść. Może jak sama wybierze, poogląda to chociaż będzie chciała spróbować.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Loret 19-05-2010, 08:01
Życzę powodzenia, a może uda Ci się jeszcze namówić córeczkę do wspólnego pichcenia  :).


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 19-05-2010, 11:34
No właśnie do tej pory robiłam tak, że jak sama nie chciała jeść to nie jadła. Nie chciałam ją zmuszać, bo kiedyś próbowałam i kończyło się wymiotami. Ale ona jest uparta i cały dzień potrafi być głodna. Podejrzewam, że to może być próba sił  kto - kogo. I ja zazwyczaj przegrywam, bo nie mogę patrzeć jak chodzi głodna i płacze. Trafił mi się uparty, mały choleryk. Ale trudno, będę próbowała. Dzisiaj coś tam zjadła, zobaczymy dalej.
A w sklepie to najbardziej podobały jej się pomarańcze - przyszłyśmy i wyciskała z nich soczek- wypiła 3 łyki.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Machos 19-05-2010, 11:36
Ale ona jest uparta i cały dzień potrafi być głodna. Podejrzewam, że to może być próba sił  kto - kogo. I ja zazwyczaj przegrywam, bo nie mogę patrzeć jak chodzi głodna i płacze. Trafił mi się uparty, mały choleryk.
No, charakterek ma konkretny. Mlekiem z piersi karmiłaś w nocy?


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 19-05-2010, 16:36
Tak, ale gdzieś koło północy. Później cały czas nic. Rano wypiła MO i potem zjadła tylko wafelka ryżowego z pastą jajeczną, właściwie zlizała tylko pastę. Później plasterek mięska, zupy nie chciała, teraz chcę jej odgrzać, bo jest bardzo głodna, ale nie wiem czy zje. Pije wodę, więc przynajmniej się nie odwodni. Starszy syn wrócił właśnie ze szkoły, więc może z nim coś zje.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 19-05-2010, 21:12
Livia, słodyczy mała nie je, a tak jeszcze spytam czy może jakieś napoje słodzone pije? Mój synek kiedy zaczął pić słodzone herbatki stracił apetyt, po całkowitym odstawieniu cukru apetyt wrócił za ok tydzień.



Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 19-05-2010, 22:09
Nie, pije wodę, nauczyła się od brata. Czasami tylko z odrobiną soku, ale rzadko.
No i z bratem zjadła trzy łyżki zupy, do tego pół ziemniaka i koniec. Później jeszcze tylko chrupki kukurydziane - kilka sztuk i krążki gryczano ryżowe, takie małe- ze 2-3. I koniec na dziś  :(.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: anetad 20-05-2010, 11:07
Livio, znam ten problem! Mój syn jada niewiele, a po przejściu na DP to już w ogóle nie wiem co mu przyrządzać! Warzyw nie jada, a jak uda się go namówić na łyżkę startej marchewki to już wielki sukces :D. Kaszy nie lubi, za mięsem nie przepada, a ja załamuje ręce. Do tej pory zjadał parówki, kanapki z białym serem, frytki i jajecznicę. Resztę produktów trzeba było w niego wmuszać proszeniem :D. Na dodatek mówi wprost, że on nie jest głodny! Zdaję sobie sprawę, że z głodu nie umrze, ale po weekendzie spędzonym razem, ja jestem wykończona psychicznie :-). Cały tydzień planuje co mu przyrządzę, stoję w kuchni nad garnkami (czego nie znoszę) a na koniec on dziubnie coś widelcem i nie chce jeść! Jak patrzę na dzieci znajomych co wcinają wszystko co im się poda to nie mogę wyjść z podziwu :).


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-05-2010, 15:16
Na dodatek mówi wprost, że on nie jest głodny! Zdaję sobie sprawę, że z głodu nie umrze, ale po weekendzie spędzonym razem, ja jestem wykończona psychicznie:-)
Skoro ktoś nie jest głodny, to jak można wmuszać w niego jedzenie? Większej już krzywdy dziecko wyrządzić nie można, gdyż tym sposobem nabędzie ono psychicznej awersji do jedzenia. Dziecko w okresie kształtowania przewodu pokarmowego musi poznać luksus zaspokajania głodu, gdyż tylko wówczas może delektować się posiłkiem, a kto ma mu to umożliwić, jeśli nie rodzić? A do tego potrzebna jest wiedza, nie li tylko bezmyślne zamartwianie się.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: anetad 20-05-2010, 19:27
Na dodatek wyszłam jeszcze na wyrodną matkę co wmusza biednemu dziecku jedzenie :D. Nic na to nie poradzę, że się martwię o niego, skoro nie chce jeść żadnych owoców ani warzyw, ani mięsa, ani kasz.. Co ja mam mu dawać jeść? Nic? To on nie je przez cały dzień. Skąd jego ośmioletni organizm ma czerpać energię do życia? Z herbaty, którą pija? Czy z chrupek kukurydzianych, które ewentualnie zje? Odstawiłam jedyne rzeczy które zjadał i teraz nie wiem co mu przyrządzać. Nie wszyscy są stworzeni do gotowania i nie wszystkim wychodzą przepyszne posiłki. Pracuje na 1,5 etatu, sama go wychowuję i jeszcze przez cały dzień zastanawiam się co zrobić (i jak zrobić żeby było zjadliwe :D). A on nie je.. Chyba wyraziłam się niezbyt jasno w poprzedniej wypowiedzi, albo zostałam nie do końca zrozumiana. A może powinno mi się go odebrać, bo nie umiem gotować tylko po prostu go kocham i się martwię :D. Nie! Podejdę do tego z humorem, bo Mistrz to po prostu facet :D. Poza tym, żeby sprawa była jasna musiałabym się najpierw dokładnie i długo rozpisać, co nie jest przedmiotem tego forum, a po drugie - nikomu nie chciałoby się tego czytać :D.

Moim zamiarem było dodanie Livii otuchy, bo wiem co przeżywa i przy tym już pozostańmy.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Emisia 20-05-2010, 20:03
Anetad i Livia. Nikt was nie oskarzyl o wyrodne matki. Mistrz przekazal jedynie, aby nic nie wymuszac na dziecku. Owszem mozna uzywac podchwytow, ale nic na sile. Skoro taki niejadek dozyl az 8 lat, to chyba jakos daje rade, prawda? I uwierz mi ze nie trzeba byc super kucharzem, aby dogodzic dziecku. Smaki i przyprawy to wymysl doroslych ktorzy wmusili je w dzieci. Smakowalas mleko matki? Wedlug mnie jest bez smaku, ale niemowle przy takim pokarmie jest najszczesliwsze. Trzeba bardzo uwazac na roznego typu herbatki, bo jesli sa zbyt slodkie, to tez moga odbierac apetyt na inne pokarmy. Nawet jesli dziecko wypije 3 lyzeczki soku czy tez koktajlu, to juz jest dobrze. Dzis trzy, za tydzien cztery. Powolutku i do celu.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: anetad 20-05-2010, 21:25
On pije zwykłą herbatę z łyżeczką cukru trzcinowego albo wodę mineralną. Nic więcej :D. Dożył tych 8 lat na chlebie z białym serem. Wierzcie mi na słowo, że na biały ser nie mogę nawet patrzeć. Ja go nie jadłam, ale jak mu przyrządzałam prawie dzień w dzień, to znienawidziłam ten ser :D. Dziś upiekłam pierwsze lambasy, dla mnie bomba! On skubnął i chyba mu nie smakują. Może następnym razem się skusi :D.
MO za to wypija na śpiąco więc jest mały sukces w mojej walce o nasze zdrowie :D.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 20-05-2010, 22:02
Moja malutka wpadła dzisiaj prawie w histerię. Na kolację dostała talerzyk z dwoma plasterkami mięska i małymi płatami gryczano- ryżowymi. To co zazwyczaj lubiła. Obgryzła wszystko dookoła i zaczęła płakać tak żałośnie, że przez długi czas nie mogłam jej uspokoić. Nie mogę odstawić jej tak zupełnie, bo moje piersi eksplodują a ona przez ostatnie tygodnie prawie niczym innym się nie żywiła. Mamy więc umowę, że w dzień jest inne jedzonko, a cycuś tylko wieczorem przed spaniem. Tylko raz.  Wiem, że to półśrodek, ale liczę na to, że przez dwa, trzy tygodnie zmniejszy mi się laktacja, a ona w końcu zacznie jeść w dzień coś innego.
Dzisiaj musiałam też ciągle powtarzać, że bardzo ją kocham, bo się tego domagała. I jak to słyszała, była strasznie zadowolona. :)


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-05-2010, 00:10
Podejdę do tego z humorem, bo Mistrz to po prostu facet :D.
No i co z tego wynika, że wy kobiety musicie być głupiutkie i latać do lekarza w razie gorączki albo wciskać jedzenie, bo umrze z głodu? Tutaj powinna coś napisać Fiona50, bo ma praktyczne doświadczenie we wciskaniu dziecku żarełka.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Tarik 21-05-2010, 00:37
Popieram. Jeśli brak apetytu wynika z psychicznej bariery, której dziecko nabawiło się przez rodzica, to najlepszym sposobem jest zakodować w jego główce, że jedzenie = przyjemność. Bliski kontakt w trakcie posiłku, przyjemna atmosfera, pogawędka, oglądanie w TV ulubionego programu, muzyka, jakiś żart, przytulanie... Dziecko rozluźnione to i żołądek nieskurczony. Sposób wypraktykowany :thumbsup:.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: michael27 21-05-2010, 07:30
Podejdę do tego z humorem, bo Mistrz to po prostu facet :D.
No i co z tego wynika, że wy kobiety musicie być głupiutkie i latać do lekarza w razie gorączki albo wciskać jedzenie, bo umrze z głodu? Tutaj powinna coś napisać Fiona50, bo ma praktyczne doświadczenie we wciskaniu dziecku żarełka.

Moje doświadczenie podpowiada, że jak zgłodnieje to sam przyjdzie i poprosi. Ja zawsze tak robię. Nie chcesz jeść? Nie jedz! Zawsze działa.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Zuza 21-05-2010, 07:44
jak zgłodnieje to sam przyjdzie i poprosi. Ja zawsze tak robię. Nie chcesz jeść? Nie jedz! Zawsze działa.
Tak jest z moją młodszą córka, tyle że ona lubi jeść. Więc jak ma dzień, że nie chce jeść, to jej nie zmuszam. Ze starszą córką było zdecydowanie gorzej. Z chęcią jadła coś tylko wieczorem na dobranocce, i to najlepiej żeby było słodko :). No ale wtedy miałam inną wiedzę, a właściwie to jej nie miałam.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: K'lara 21-05-2010, 09:06
Mój syn, dziś trzydziestoparoletni facet, we wczesnym dzieciństwie był wielkim niejadkiem. Pamiętam, że potrafił nic nie zjeść nawet kilka (!) dni. Byłam wtedy młodą mamą, książkową (taką, co wychowuje dziecko wg książek :disgust:),
więc przerażona takim stanem rzeczy, pobiegłam do najlepszej w Krakowie doświadczonej lekarki - pediatry. Ta, zobaczywszy dziecko, zjechała mnie i moją mamę strasznie za to, że karmiłyśmy je na siłę. Odtąd syn jadł tylko wtedy, gdy miał na to ochotę. Niestety, ochotę miewał raz na tydzień. Obserwowałam go, a ponieważ wyglądał zdrowo i rozwijał się normalnie, dałam mu spokój, chociaż sama spokoju nie miałam w sercu.  Syn wyrósł i jest z niego tzw. "kawał chłopa", ale żywić Go to męka - taki upierdliwy, gdy chodzi o jedzenie :disgust:.
Na podstawie tych doświadczeń uważam, że nie należy naciskać dziecka, gdy nie ma apetytu i, co najważniejsze - nic złego nie stanie się z dzieckiem :D.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 21-05-2010, 11:00
Ze mną było to samo jak z Twoim synem. Byłem dzieckiem niejadkiem, anemicznym, chorowałem na krzywicę. W "ramiona" chorób, głównie pchała mnie babka, która mnie na siłę (za pomocą tzw. dyscypliny) "pasła" (czytaj: karmiła). Wymyślała różne chwyty propagandowe, kiedy pomimo użycia owej "dyscypliny", organizm powodował odruchy wymiotne  i nie przyjmował (głównie mleka i jego przetworów). Opowiadała mi różne bajki (zagadywała mnie), aby odwrócić moją uwagę od skupiania się przeze mnie na tych odruchach wymiotnych. To dopiero była niedźwiedzia przysługa... http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=12801.msg102484#msg102484
   Dopiero ktoś ją uświadomił, że jeśli nie chcę jeść, to należy poczekać, aż mi się zachce. Również po kilka dób - potrafiłem nie jeść. Ewentualnie zjadłem na kolację tzw. klepane jaje (jak mawiała babka nieboszczka gwarą wiejską).
   Już urodziłem się jakimś mutantem (może wcześniej też nastąpił jakiś wybuch w Czarnobylu...). Moja waga wynosiła 5.200 g. Dla porównania waga Pudziana - to zdaje się 5000 g czy 4800 g. Tylko on ten wybryk natury jakby wykorzystał/wykorzystuje w dalszym swoim życiu, ja zaś postanowiłem naprawiać błędy rodziców i babki (oszukiwanie natury). Postanowiłem żyć z naturą w zgodzie i w pewnej harmonii.
  


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Emisia 21-05-2010, 11:33
Zibi. Ty niejadek? Taki okaz faceta?  :mrgreen:
No to chyba jestes najlepszym zywym przykladem.  :thumbup:


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Loret 22-05-2010, 12:03
Też coś dodam na temat mojego syna niejadka, obecnie mężczyzny dobrze zbudowanego i wysokiego 190cm wzrostu. Najbardziej martwiło mnie to, że gdy był mały nie chciał jeść mięsa, ani wędlin. Jako młoda matka starałam się jak mogłam, ale nic na siłę, bo charakterek to on miał.... może przytoczę incydent z przedszkola gdzie dyrektorka chciała w niego wmusić jedzenie, to powiedział jej tak: "jeszcze raz pani mi każe jeść, to panią utopię jak tę mysz w herbacie", a innym razem, aby uniknąć jedzenia potrafił się schować w przedszkolu tak, że wszyscy szukali go przez dwie godziny. Efektem działań i straszeń mojego dziecka, że jak się rodzice dowiedzą to dostanie za swoje, była ucieczka z przedszkola. Co przeżyłam to nie życzę nikomu. Obecnie syn je wszystko, a najbardziej lubi mięsko :D.


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 25-05-2010, 20:29
Ciężkie dni miałam, ale niestety to jeszcze nie koniec. Mała chodzi głodna, wściekła, ale jeść i tak nie chce. Nie wmuszam w nią jedzenia, je co chce. No i w ciągu dnia zjadła dzisiaj  dwie kromki chlebka kukurydzianego na śniadanie, 1 małego pulpecika i 2 łyżki rosołu na obiad. No i polizała trochę jogurtu na kolację. Plus woda do picia. W międzyczasie nic nie chciała ruszyć. Koniec. Rano był straszny problem z miksturą, ale jakoś się udało. Kupki brzydkie. Czuje, że nie mam już sił. Myślałam, że jak będzie głodna to coś zje, ale ona ciągle chodzi i mówi, że jest głodna, w brzuszku burczy aż słychać na odległość.  Jak pytam to by zjadła to odpowiedź zawsze jest jedna - cycuś. I co ja mam zrobić? Teoretycznie wiem - przetrzymać ją. Ale jak to zrobić i nie zwariować?


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Novalijka 25-05-2010, 22:21
Livio, masz rzeczywiście małego uparciucha i terrorystę w domu. Nie wiem jak do tej pory z córeczką postępowałaś, czy byłaś konsekwentna w wychowywaniu małej czy jej ustępowałaś, ale wszystko wskazuje na to, że mała tylko czeka aż Ty się złamiesz i ona postawi na swoim.
Co zrobić w tej sytuacji? Musisz być stanowcza i jeszcze bardziej uparta od swojej córeczki. Jeżeli powiedziałaś, że koniec z cycusiem to koniec i kropka. Ja wiem, że to jest trudne ale to Ty jesteś rodzicem i Ty wiesz co dla Twojego dziecka jest dobre. Mała Cię sprawdza ile Ty jeszcze możesz wytrzymać jej marudzenia, porozmawiaj z nią spokojnie o tym, że już jest dużą dziewczynką i nie może  dostawać cycusia bo wszystkie dzieci w jej wieku jedzą już inne jedzonko i choćby marudziła jeszcze przez tydzień to nic to nie da.
Livia jak wygrasz z małą tę sytuację potem pójdzie już z górki. Powodzenia :)


Tytuł: Odp: Anemia
Wiadomość wysłana przez: Livia 31-05-2010, 15:34
Walki część dalsza. Mam wrażenie, że jest gorzej. W sobotę, mała pija tylko wodę, nie było nas w domu kilka godzin, miałam ze sobą różne rzeczy, które zwykle lubi, ale była twarda i nic nie chciała ruszyć, mimo, że dzieci które tam były coś jadły. Wczoraj zjadła znów odrobinkę, tzn tylko zupkę w południe, rano i wieczorem nic. A dzisiaj część dalsza niejedzenia. Woda do picia, kilka płatków kukurydzianych i koniec. Nie wiem, ile jeszcze wytrzymam...