Niemedyczne forum zdrowia

Mam pytanie w imieniu znajomej osoby: kiedy odstawić leki w trakcie stosowania mikstury (leki zażywane są przez osobę po zawale: na cholesterol, rozrzedzenie krwi, nadciśnienie, migotanie serca, (powiększona lewa komora) i lek Beto ZK 25. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź :)

Na pewno nie od razu, a stopniowo. Tutaj trzeba polegać na własnej intuicji, zdawać sobie sprawę, że objawy oczyszczania nie są takie lekkie. Trzeba też wiedzieć, że leki maskują rzeczywisty obraz kondycji organizmu, tak więc należy próbować zamiast jednej tabletki, połowę i obserwować reakcje, zamiast dwóch, jedna tabletka, aż przyjdzie moment, kiedy lek nie będzie potrzebny.

Trzeba też zdawać sobie sprawę, że niektórych leków MO nie zastąpi, bo narządy są tak zniszczone, że bez pomocy leków pracy samodzielnej nie podejmą.

W przypadku Twojego znajomego mamy do czynienia z długotrwałym leczeniem, więc zanim będzie szansa na odstawienie leków, minie sporo czasu. Na pewno na pierwszy ogień proponuję odstawić leki na cholesterol i na rozrzedzenie krwi, bo to są dopiero szkodniki, a pacjent łyka w błogiej nieświadomości.

Proponuję ten artykuł
http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/cholesterol-a-inne-przeciwutleniacze.

Jeżeli po jakimś czasie objawy oczyszczania będą do zniesienia, to można próbować odstawić kolejne leki.

Od siebie dorzucę tylko to, że w swojej niedługiej praktyce profilaktyka zdrowia - niektórzy pacjenci/zdrowiejący odstawiali prawie z dnia na dzień tzw. beta blokery (nasercowe), które medycyna objęła kolejnym mitem/straszakiem, że niby nagłe odstawienie ich grozi zgonem. Oczywiście, jak pisze Machos - ważna jest tutaj intuicja oraz stan zaniedbania organizmu.
   Te leki na zbijanie cholesterolu - odrzuciłbym z marszu, ale nie do kosza, a tylko do pieca, albo do pojemnika aptecznego. One zabijają człowieka na tempa/na raty, tj. pacjent jako naiwnego ich biorcę. Owe leki w swoim działaniu przypominają toksyczność muchomora sromotnikowego. Jeśli ktoś od tej chwili będzie je dalej zażywał to już jest pacjentem samobójcą na raty...

Tak jest! Tutaj nie ma się co czarować - to są leki wyrządzające tylko i wyłącznie szkody.

Chyba Betaloc ZOK 25.
Jeżeli o niego chodzi, to też go brałam, ale dwa razy silniejszy czyli 50. Odstawiałam stopniowo, najpierw 3/4 tabletki, potem 1/2 aż odstawiłam całkowicie. Każde zmniejszenie dawki trwało ok. miesiąca.
 Leki na nadciśnienie odstawiałam trzykrotnie i za trzecim razem jak na razie skutecznie.
Nie biorę żadnych leków nasercowych od kwietnia tego roku, bo wyskoki jeszcze mi się zdarzały.

Jak to zrozumieć?

Nie zażywam leków nasercowych ani na nadciśnienie od kwietnia 2010, tj od ostatniej wizyty u kardiologa który mnie leczył przez ostatnie 17 lat.

Wyskoki nadciśnienia, ma się rozumieć  :P

Co ma się rozumieć? Bo jakoś nie rozumiem...

No, ja też nie rozumiem.

A co tu jest do rozumienia?
 Przecież jasno się wyraziłam, że od kwietnia tego roku nie biorę żadnych leków nasercowych, na nadciśnienie, na kołatanie, na palpitacje, arytmię itp. Na nadciśnienie leczono mnie od 1993 roku.
Wkurzyłam się właśnie w kwietniu, bo kardiolog stwierdził, że jeszcze mam zagęszczoną krew, nadpłytkowość i " obdarzył " mnie w nagrodę furą nowych leków, bo tamte rzekomo były do bani. Recepty mam do dziś i na rocznicę bez leczenia mojego nadciśnienia oprawię je w ramki. To będzie moje zwycięstwo.

Wcześniej zdarzały mi się wyskoki nadciśnienia nawet do wartości 190/130 i pan, Mistrzu o tym wie, bo dzwoniłam do pana.
 Do całkowitego odrzucenia tabletek na nadciśnienie podchodziłam kilkakrotnie ale tym razem mam nadzieję, że już na stałe. Przeszłam nawet kurację polecane na forum w wątku Marity 03 oraz Cardiobomisolem i wyciągiem z jemioły.

:) Bardzo dziękuję za odpowiedzi! :clap:

Przekażę mojej znajomej!

Pozdrawiam!

N.