Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Zasady zdrowego stylu życia => Wątek zaczęty przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 22-10-2010, 13:48



Tytuł: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 22-10-2010, 13:48
Niniejszy post dedykuję mojemu koledze, który chorując na raka i stojąc w obliczu śmierci - dalej ignoruje wiedzę o zdrowiu wg Biosłonejskiej profilaktyki prozdrowotnej (BPP) oraz zawierza "cudotwórczości" medycyny akademickiej, która systematycznie go okalecza.
   Ów kolega postanowił żyć krótko, ale 'dobrze'... chyba w myśl słowom piosenki  Jana Pietrzaka: - "...z wątpliwym skutkiem mówimy sobie tak, życie jest zbyt krótkie by żyć byle jak...".

Tylko baran jest pewny swojego losu. Baran wie a priori, że jest hodowany na ciągłe strzyżenie, i że go raz zabiją. A po zabiciu - zedrą z niego skórę.

Pacjent (łac. Homo patiens) – specjalny gatunek człowieka, który dzięki indoktrynacji propagandy medycznej stał się bezwolnym nabywcą leków i usług medycznych. Pojawił się na początku XXI wieku jako zabezpieczenie przed niedoborem pacjentów grożącym bankructwem farmaceutyczno-medycznego kartelu, więc hodowla tego gatunku stała się priorytetem współczesnej medycyny.
   Pacjent wie, że jest już dożywotnio skazany na ciągłe "strzyżenie przy samej skórze i/lub obdzieranie żywcem ze skóry" przez swoich rzekomych wybawców medycznych, i że kiedyś umrze, ale nie od starości - a na jakąś chorobę. Ponadto wie, że po jego śmierci - jego 'wybawcy', najpierw zrobią skok na jego świeżą "skórkę", a potem mogą zrobić użytek z jego podrobów na rzecz innych pacjentów, o ile wcześniej strzyżący nie uszkodzą mu tych podrobów...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Machos 22-10-2010, 14:28
Zibi, poleć mu ten wątek, niech czyta przed śmiercią.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4831.0

Jak nie zrozumie, to baran. Oszczędź Zbyszku własnego prądu na zakuty...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 22-10-2010, 17:47
(...)Jak nie zrozumie, to baran (...)
Nie obrażając barana, że się rzuca na niego pejoratywne światło i porównuje do pacjenta.

Chodzi o to, że mną manipuluje, że jak trwoga, to do... (kolejny raz). Jak tylko d... trochę odżyje, no to znów hulaj dusza piekła nie ma, bo co tam jakiś ekscentryczny Zibi będzie tu przynudzał i udawał, że wie lepiej od 'uczunych' lekarzy...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Machos 22-10-2010, 18:18
Chodzi o to, że mną manipuluje, że jak trwoga to do... (kolejny raz). Jak tylko d... trochę odżyje, no to znów hulaj dusza piekła nie ma, bo co tam jakiś ekscentryczny Zibi będzie tu przynudzał i udawał, że wie lepiej od 'uczunych' lekarzy...
Zibi, jedyne wyjście, to puścić kolegę w obieg medyczny. To ignorant zdrowia.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 29-10-2010, 10:42
Chodzi o to, że mną manipuluje, że jak trwoga to do... (kolejny raz). Jak tylko d... trochę odżyje, no to znów hulaj dusza piekła nie ma, bo co tam jakiś ekscentryczny Zibi będzie tu przynudzał i udawał, że wie lepiej od 'uczunych' lekarzy...
Zibi, jedyne wyjście, to puścić kolegę w obieg medyczny. To ignorant zdrowia.
Tak, ale nie wszyscy lekarze jednak do końca ignorują swoje zdrowie i swoich najbliższych:
- http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4722.msg119177#msg119177


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Machos 29-10-2010, 13:34
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4722.msg119192#msg119192


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 03-12-2010, 23:58
Chodzi o to, że mną manipuluje, że jak trwoga to do... (kolejny raz). Jak tylko d... trochę odżyje, no to znów hulaj dusza piekła nie ma, bo co tam jakiś ekscentryczny Zibi będzie tu przynudzał i udawał, że wie lepiej od 'uczunych' lekarzy...
Zibi, jedyne wyjście, to puścić kolegę w obieg medyczny. To ignorant zdrowia.
Już mi dwa razy obiecywał, że jak tylko go postawią na nogi w szpitalu, to zawita do mnie po wiedzę z BPP. Po kilku operacjach (usunięcia guza) - niby został postawiony na nogi, ale do mnie nie dotarł, bo miał apetyt na kapustę z grochem i schabowego. A potem - to już zadziałało prawo czarnej serii - gość grzeszył z jedzeniem na potęgę, ale już z jedzeniem śmieci. I nie byłoby w tym nic dziwnego, że chłop miał ochotę na to zdrowe polskie danie, ale gdyby był faktycznie postawiony na nogi, a jego apetyt wynikałby z ogólnej kondycji zdrowotnej organizmu, a nie z postawionego na nogi zabalsamowanego ciała.

Po kilku miesiącach organizm jednak nie wytrzymał przeciążenia takim balastem (głównie glutenem), trafił więc kolejny raz do szpitala z silnymi bólami (wg konowałów nieznanego pochodzenia) w obrębie jamy brzusznej. Po moich odwiedzinach (przez kilka godzin mu prawiłem), co ma zrobić, by mu się poprawił stan zdrowia. Znów mi obiecywał, że jak tylko go postawią na nogi, to mnie odwiedzi. Z tego co się dowiedziałem od innych pacjentów, to już na drugi dzień pożerał duże ilości serków homo, rogalików, 'ciężkich' płynów nazwanych litościwie sokami owocowymi (mnóstwo pasteryzowanych pustych kalorii). Nawet w diecie konowalskiej - nie pozwolono mu na pożeranie produktów zawierających gluten. Niestety już mnie chyba nie odwiedzi za życia... jest w stanie agonalnym. I masz tu bakałarzu za swoją naukę...

   Tacy ludzie są niereformowalni, nawet w obliczu śmierci. Uważają, że choroby biorą się z kosmosu, a de facto "prozaiczny" gluten oraz przetwory mleczne, nadużywanie alkoholu, rafinad, umiłowanie do medycyny bez odwzajemnienia, brak pokory przed wiedzą o zdrowiu - ich unicestwiają.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Machos 04-12-2010, 15:53
Niestety już mnie chyba nie odwiedzi za życia... jest w stanie agonalnym.
Niczego nie żałuj. Ja bym i szpital odpuścił, nie robiłbym za dobrego ducha, bo po co, skoro ktoś nie liczył się ze mną i olewał moje zdanie. Skocz kup świeczki jeszcze przed nowym rokiem, bo później będą droższe.

Zbyszku. Ja też mam wielu znajomych, którym przekazywałem wiedzę. Jeżeli po roku, dwóch latach na stole u nich widzę śmieci, to raz że się nie odzywam, co o tym myślę, a dwa moja wizyta jest krótka. Ponadto do spotkania dochodzi raz, może dwa w roku. Męczą mnie ludzie niemyślący i myślę że ja też ich męczę, więc nie ma sensu wspólnie przesiadywać bez sensu.

Co innego znajomi, którzy jednak wyciągają wnioski i wizyta u nich jest i dla mnie i dla nich z pożytkiem.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 13-12-2010, 11:13
Zibi:
Rozumiem Twój ból (bo sam pracuję w hospicjum) i szczerze Ci współczuję. To strasznie frustrujące, gdy umiera bliska osoba, a Ty zostajesz z poczuciem, że mogłeś jej pomóc, ale Twoja propozycja została odrzucona. Nie rezygnuj ze swojej misji. Na pewno zdołasz uchronić od raka wiele innych osób.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 14-12-2010, 08:57
Właśnie dowiedziałem się, że kolega zmarł, zaraz po przeniesieniu do hospicjum.

Drugi kolega, z którym rozmawiałem wczesną jesienią tego roku, również zmarł kilka dni temu. Ten z kolei chciał mnie prawie pobić, jak mu powiedziałem - z czego biorą się choroby. Hipokrates wg niego to był jakiś niedorozwój, a medycyna ówczesna - to rozwinięta nauka. Uważał mnie za dziwaka, który był jego dawnym kolegą od kieliszka. Tylko ten dziwak się ogarnął. Spokorniał przed wielkością natury i nie upokorzył się przed medycyną.

Czuję się źle z tym (faktycznie), jakbym im przepowiedział rychłe zejście nieodwracalne.
  
   Mimo wszystko: - cześć Ich pamięci!


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 14-12-2010, 09:13
Wiedza, którą tu propagujecie, będzie się stopniowo przebijać do świadomości ludzi. A o postępie decyduje właśnie świadomość.
Myśl pozytywnie: ilu osobom pomogłeś i w ten sposób uchroniłeś je przed rakiem? To się liczy.
Człowiek został obdarzony przez Stwórcę wolną wolą, tzn. może sam decydować. Czasem decyduje mądrze, a czasem głupio - wtedy choruje i przedwcześnie umiera. To nie jest Twoja wina.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 14-12-2010, 09:21
Tak. Nawet jeśli się przyczynisz do uratowania choćby jednego istnienia ludzkiego - warto jest o to zabiegać.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 14-12-2010, 09:40
Zibi,
Zerknij na to: http://wyborcza.pl/leczyc/1,102641,8803236,Szpital_to_nie_jest_dobre_miejsce_dla_dzieci.html


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 14-12-2010, 15:11
Z moja nadwrażliwością, pewnie nie dałbym rady w takiej pracy. Albo bardzo podupadłbym na zdrowiu psychicznym, albo wpadłbym w jakieś nałóg. No bo - jak to odreagować? Ty pewnie m.in. dlatego ćwiczysz... Wielki szacun dla Ciebie i innych lekarzy, którzy na co dzień podejmują walkę ze śmiercią, która chce zabrać Bogu ducha winne dzieci.
   Ponadto, dla Ciebie jest szczególne obciążenie psychiczne, gdyż masz wiedzę, jak do tego doprowadzają (z niewiedzy) rodzice owych dzieci oraz koledzy czy to z medycyny konwencjonalnej, czy to dietetycy klasyczni, tkiwiący w błogiej nieświadomości, że czynią dobrze.

Moja żona, czasem nie może zrozumieć dorosłych dzieci (młodych), którzy niezbyt chcą, by ich starzy schorowani rodzice umierali w domu. Nie wiem z czego to wynika, ale podejrzewam, że może z nieprzygotowania do widoku odchodzącego rodzica, z wygodnictwa, z obrzydzenia (mówiąc dosadnie), bo to dla nich może jakieś niehigieniczne itp. Prawdopodobnie z braku miejsc w hospicjum, młodzi kładą umierającego rodzica na oddział chorób wewnętrznych. I w tym miejscu zaczynają się przepychanki niesmaczne dla obu stron. Zaś osoba umierająca, dodatkowo jeszcze cierpi psychicznie - z powodu tego odbijania "pałeczki".
   Niejednokrotnie osoba taka prosi w obecności lekarza, aby mogła umrzeć godnie w domu, bez jakiegoś opłakiwania jej, trzymania za rękę itp. Ona to czuje. Nie wymaga już opieki hospicyjnej. Nawet zdaje sobie sprawę, że zajmować może miejsce na oddziele dla jakiegoś np. młodego po wypadku losowym czy innego chorego, który może jeszcze pożyć. Chce odchodzić od siebie z domu.
  
   Czy Ci młodzi uważają, że nigdy się nie zestarzeją, że wszyscy umrą ze starości, jeśli ich tryb życia, raczej nie wskazuje na taką godną śmierć...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Meagi 14-12-2010, 17:24
Nie oswaja się teraz dzieci ze śmiercią i starością. W ciągu ostatniego roku byłam na dwóch pogrzebach. Na pierwszym moja córka była jedynym dzieckiem wśród obecnych, a na drugim było jeszcze jedno. Generalnie dzieci zostają w domu. Podobno dlatego, żeby im oszczędzić przykrości, ale tak naprawdę to raczej rodzice chcą sobie oszczędzić rozmów o śmierci z dziećmi.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Thompsonn 14-12-2010, 21:58
Zobaczcie sobie w Ekspresie Reporterów na TVP2 co się działo w szpitalu. A to jest pewnie jeden przypadek spośród wielu.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 15-12-2010, 09:49
Cytat
Nie wiem z czego to wynika, ale podejrzewam, że może z nieprzygotowania do widoku odchodzącego rodzica, z wygodnictwa, z obrzydzenia (mówiąc dosadnie), bo to dla nich może jakieś niehigieniczne itp. Prawdopodobnie z braku miejsc w hospicjum, młodzi kładą umierającego rodzica na oddział chorób wewnętrznych. I w tym miejscu zaczynają się przepychanki niesmaczne dla obu stron. Zaś osoba umierająca, dodatkowo jeszcze cierpi psychicznie - z powodu tego odbijania "pałeczki".

Doszedłem do może mało oryginalnego wniosku, że wynika to z braku miłości i egoizmu. Ludzie postępują wbrew IV przykazaniu Dekalogu.

Ja swojej mamie (ma 85 lat) powiedziałem, że nigdy ją do szpitala w takiej sytuacji nie oddam. Nawiasem dodam, że jest zdrowa, nie bierze żadnych leków, odżywia się niskowęglowodanowo.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Machos 15-12-2010, 10:03
Cytat
Nie wiem z czego to wynika, ale podejrzewam, że może z nieprzygotowania do widoku odchodzącego rodzica, z wygodnictwa, z obrzydzenia (mówiąc dosadnie), bo to dla nich może jakieś niehigieniczne itp. Prawdopodobnie z braku miejsc w hospicjum, młodzi kładą umierającego rodzica na oddział chorób wewnętrznych. I w tym miejscu zaczynają się przepychanki niesmaczne dla obu stron. Zaś osoba umierająca, dodatkowo jeszcze cierpi psychicznie - z powodu tego odbijania "pałeczki".

Doszedłem do może mało oryginalnego wniosku, że wynika to z braku miłości i egoizmu. Ludzie postępują wbrew IV przykazaniu Dekalogu.

Ja swojej mamie (ma 85 lat) powiedziałem, że nigdy ją do szpitala w takiej sytuacji nie oddam. Nawiasem dodam, że jest zdrowa, nie bierze żadnych leków, odżywia się niskowęglowodanowo.
I pije MO.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 15-12-2010, 10:28
Ja swojej mamie (ma 85 lat) powiedziałem, że nigdy ją do szpitala w takiej sytuacji nie oddam. Nawiasem dodam, że jest zdrowa, nie bierze żadnych leków, odżywia się niskowęglowodanowo.
...czyli prawdopodobnie wg ZZO. Po rozłożeniu Diety Lutza (jeden z modeli odżywiania niskowęglowodanowego) na "czynniki pierwsze" - łatwo możemy ustalić, że owa dieta jest prawie zbliżona do ZZO. Nawet gdyby się pokusić o dokładność księgowego, i wyliczyć proporcje: B:T:W - też będzie się pokrywać, nawet może dieta zawierać ilościowo trochę więcej węglowodanów, w zależności od etapu tej diety. Przede wszystkim, głównym punktem stycznym jest: odżywianie produktami ogólnie pojętymi za zdrowe (jak najmniej rafinad i jak najmniej chemii), zrównoważone lub przeważone surówkami. "Niech twoje pożywienie będzie dla ciebie lekarstwem, a twoje lekarstwo twoim pożywieniem".
   To tak na marginesie. (OT!)


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 15-12-2010, 10:43
Cytat
To tak na marginesie.

CHARAKTERYSTYKA TRADYCYJNYCH DIET
wg Westona Price'a (1870-1948)
http://www.igya.pl/schorzenia-choroby/80-choroby-zebow/343-rady-westona-pricea.html

Tak. Przerabialiśmy to. //Zibi


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Calisia 31-01-2011, 21:01
Zibi, dobrym pomysłem byłoby wrzucić ten fragment

Cytat
Pacjent (łac. Homo patiens) – specjalny gatunek człowieka, który dzięki indoktrynacji propagandy medycznej stał się bezwolnym nabywcą leków i usług medycznych. Pojawił się na początku XXI wieku jako zabezpieczenie przed niedoborem pacjentów grożącym bankructwem farmaceutyczno-medycznego kartelu, więc hodowla tego gatunku stała się priorytetem współczesnej medycyny.

na nonsensopedia.wikia.com. Nic tak destruktywnie nie działa na interesy oszustów, jak demaskowanie w zabawny sposób ich praktyk.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Calisia 02-02-2011, 13:42
Nie doszukałem się edycji, więc wpisuje na nowy post. Otóż zadałem sobie ten trud zamieścić cytat Mistrza na nonsensopedii, został on niestety po niedługim czasie usunięty, oczywiście mam mirrora ( http://mirroruj.net/http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Pacjent@Fri%20Jan%2028%202011 ). Dodatkowo wrzuciłem owy ewenement na popularnej stronie wykop.pl jako znalezisko - http://www.wykop.pl/link/611949/pacjent-definicja-wg-nonsensopedii/ .

Akcja dywersyjna udała się całkiem nieźle, co można przeczytać w komentarzach owego wykopaliska:

Cytat
FlaszGordon 12 godz. temu

A czemuż to strona została usunięta. Czyżby kogoś z nonsensopedii zabolał trafny i zabawny dowcip na wysokim poziomie?

Cytat
thewickerman88 odpowiedział 2 godz. temu

@FlaszGordon: Po prostu dowcip prezentuje jakiś poziom, brzmi niemal jak notatka encyklopedyczna-nie pasuje do głupstw zwykle umieszczanych na nonsenopedii.

Cytat
misiafaraona 4 godz. temu

ktos przestraszył się prawdy

:)


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Solan 02-02-2011, 14:56
Akcja dywersyjna udała się całkiem nieźle, co można przeczytać w komentarzach owego wykopaliska:

Cytat
FlaszGordon 12 godz. temu

A czemuż to strona została usunięta. Czyżby kogoś z nonsensopedii zabolał trafny i zabawny dowcip na wysokim poziomie?

Cytat
thewickerman88 odpowiedział 2 godz. temu

@FlaszGordon: Po prostu dowcip prezentuje jakiś poziom, brzmi niemal jak notatka encyklopedyczna-nie pasuje do głupstw zwykle umieszczanych na nonsenopedii.

Cytat
misiafaraona 4 godz. temu

ktos przestraszył się prawdy

To może zamiast na Nonsensopedii, trzeba było umieścić na Wikipedii :D.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Thompsonn 02-02-2011, 23:50
Już jest OK, definicja pacjenta została :D


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Ironman 01-03-2011, 15:25
Ja wczoraj miałem pielęgniarkę w szkole. Mówiła nam różne rzeczy: o jedzeniu, o zdrowiu i o chorobach. Lecz ja nie zgadzałem się z tym co mówiła nam, że należy jeść po 3 porcje dziennie, albo 7 małych. W dodatku mówiła, że nie wolno jeść czipsów, tylko jabłkowe czipsy, ale ogólnie to jest to samo.

A później dała nam po mleku w kartonie. Gdy wróciłem do domu, spytałem się taty, czy mogę wypić to mleko, ale wiedziałem, że tata nie pozwoli mi i wyrzucił je do śmietnika, do kosza. Czy tata dobrze zrobił?          


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 01-03-2011, 15:44
Ironman,
Masz super Tatę. On Ci wyjaśni zasadę ograniczonego zaufania w szkole. Każdy z nas musiał przejść przez szkołę, to trudne doświadczenie.
Ciekaw jestem jak wyglądała ta pielęgniarka, tzn. czy wyglądała zdrowo?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 01-03-2011, 16:18
...Gdy wróciłem do domu, spytałem się taty, czy mogę wypić to mleko...         

Wypiłbyś, gdyby pozwolił? ;)


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zuza 01-03-2011, 17:18
...Gdy wróciłem do domu, spytałem się taty, czy mogę wypić to mleko...          

Wypiłbyś, gdyby pozwolił? ;)

Moja córka bardzo lubi smak tego mleka, które dawali w szkole. A jak było czasami czekoladowe, to już w ogóle szał.
W ubiegłym roku też przynosiła do domu po kilka kartoników (od dzieci, które nie chciały) i karmiła nim koty. Trochę było jej szkoda, czasami zapytała, czy może chociaż jedno wypić i jak mówiłam, że jedno jej nie zabije, to po chwili namysłu i tak wylewała kotu. Twarda była  ;).
W tym roku chyba kryzys, bo nie dają mleka i całe szczęście.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 14:35
A kota nie było szkoda? Mleko krowie dobre jest dla kota? Z pseudoczekoladą w dodatku?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 02-03-2011, 14:40
A kota nie było szkoda? Mleko krowie dobre jest dla kota? Z pseudoczekoladą w dodatku?

Akowniku, mleko krowie byłoby dobre dla niedożywionych Kenijczyków. Znacznie lepsze od tych kulek homeidiotycznych, którymi ich karmisz. Gdzie tu logika leczyć kulkami niedożywienie. No chyba, że masz na myśli logikę homeopatyczną, czytaj homeoidiotyczną. A czekolada dla niedożywionego Kenijczyka to prawdziwy rarytas (nawet w wersji pesudo). Pewnie jest w niej więcej cukru niż w kulce.

Kota Ci szkoda, a Kenijczyków już nie?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 15:13
Heniek - tylko na to Cię stać? Zamiast się ośmieszać, odpowiedz na pytanie. A może nie potrafisz?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 02-03-2011, 15:15
Heniek- tylko na to Cie stać? Zamiast się ośmieszać odpowiedz na pytanie. A może nie potrafisz?

A Ty kiedyś odpowiedziałeś na to pytanie o sens leczenia głodu homeopatią?

Zawsze wijesz się jak piskorz i unikasz odpowiedzi na to pytanie, które zadajemy kolejny i kolejny raz.
Nigdy nie odpowiedziałeś.

A może nie potrafisz?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 15:31
Nigdy nie leczyłem głodu homeopatią. Głodnym Kenijczykom to ja daję jeść. I na pewno nie jest to mleko. A za dostawane ode mnie jedzenie oni nie płacą. Tak jak wielu z nich nie płaci za kulki.
Zadając takie pytanie pokazujecie, że nie macie pojęcia co to jest homeopatia. I nic w tym dziwnego, bo Twój Mistrz dawno już przyznał się do tego. Nie przeszkadza mu to jednak w wydawaniu o niej bzdurnych sądów.
Teraz Twoja kolej. Odpowiedz na moje pytanie.
I popytaj Zibiego o istotę homeopatii. Zdaje się, że skończył szkołę. Choć potem i tę metodę nie za bardzo popierał. Jeśli się mylę Zibi, to przepraszam.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 02-03-2011, 15:36
A kota nie było szkoda? Mleko krowie dobre jest dla kota? Z pseudoczekoladą w dodatku?
Oczywiście, że żadne mleko nie jest dobre dla kota, za wyjątkiem kociego mleka, i to tylko dla kotka oseska.

Pojęcie o homeopatii mamy wystarczająco duże, by ją odrzucić.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 15:46
Zadając pytanie o leczenie głodu przy pomocy homeopatii pokazujecie, że nie macie pojęcia o homeopatii. Słabe pojęcie o istniejących lekach ma też Zibi, bo zaleca leki nieistniejące. Tacy z Was eksperci?
Skoro odrzucacie homeopatię to bądźcie konsekwentni i nie pozwalajcie na jej stosowanie w gabinetach Biosłone.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 02-03-2011, 15:50
A może Zibiemu chodziło o efekt placebo?

Jaka różnica czy lek istnieje czy nie istnieje? Oczywiście, jeśli mówimy o leku homeopatycznym.

Przypuśmy, że rzeczywiście Zibi poleca nieistniejący lek homeopatyczny. Można by wtedy powiedzieć, że jest to niesłychanie mocna dawka leku. Potwornie wstrząsająca. Większe rozcieńczenie trudno sobie wyobrazić. Trudno, ale jest to możliwe - np. podwójnie nieistniejący lek homeopatyczny, stokrotnie wstrząśnięty - niezmieszany.



Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 15:58
Heniek-znowu się ośmieszasz.
Zibi poleca lek nieistniejący. Łatwo to sprawdzić na stronie producenta. Zibi też nie odpowiedział na moje pytanie. Nie było też odpowiedzi na pytanie innego forumowicza w tym samym wątku. Na tym polega na tym forum bycie ekspertem?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 02-03-2011, 16:00
Ja ośmieszam homeopatię. Po to żeby ludzie wiedzieli, że nie tędy prowadzi droga do zdrowia. Jeśli Ty Akowniku wierzysz w homeopatię, to niestety czuj się ośmieszony.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2011, 16:01
Na tym polega na tym forum bycie ekspertem?
Na tym forum eksperci zajmują się zdrowiem, a nie idiotyczno-medyczną ściemą.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 16:08
Ekspert Zibi zajmuje się zdrowiem polecając leki homeopatyczne? Polecając idiotyczno-medyczną ściemę?
Mistrz zajmuje się zdrowiem akceptując stosowanie homeopatii (idiotyczno-medycznej ściemy) w gabinecie Biosłone?
Czy to się nie nazywa dwulicowość?
Bądźcie konsekwentni i zabrońcie Zibiemu stosowania homeopatii. Zakażcie jej stosowania w gabinetach Biosłone.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2011, 16:13
Nie słyszałem, żeby Zibi zalecał homełopatię w chorobach z niedożywienia.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 16:17
A jakie to ma znaczenie w jakich chorobach on ją zaleca? Przecież to idiotyczno-medyczna ściema.
A może zależy to od tego kto ją zaleca?
I skoro to taka idiotyczno-medyczna ściema, to jak to możliwe, że Zibi będąc już tu ekspertem poszedł do szkoły homeopatycznej i cały rok uczył sie o tej idiotyczno-medycznej ściemie? Pan na to pozwolił? Nie przeszkadza to Panu?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2011, 16:20
Zbi zdał mi dokładną relację, jakie to kłamstwa, ta homełopatia, toteż nie może mi Pan zarzucać, że się nie znam na tej homełopatii.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 16:29
I w dalszym ciągu nie ma Pan nic przeciwko zalecaniu kłamstw w Pana gabinetach? To nie jest dwulicowość?
Dlaczego więc, skoro to takie kłamstwa ma Pan eksperta, który zdał egzamin z tych kłamstw i je zaleca pacjentom? Kto tu z kogo robi barana.
Niech Pan nie zmienia tematów i niech Pan ma odwagę odpowiedzieć na zadane wprost pytanie:
Skoro homeopatia to kłamstwo, to dlaczego wolno stosować ją w gabinecie Biosłone. Dlaczego ktoś, będąc Pana ekspertem, chodził na tak kłamliwe zajęcia i przystąpił do egzaminu? Dlaczego nie zrezygnował od razu. Czy to nie jest dwulicowość?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Ironman 02-03-2011, 17:05
Ciekaw jestem jak wyglądała ta pielęgniarka, tzn. czy wyglądała zdrowo?
Była stara miała okulary i szare włosy i miała niebieski fartuch. A jeżeli chodzi o zdrowie, to tak średnio.

...Gdy wróciłem do domu, spytałem się taty, czy mogę wypić to mleko...         

Wypiłbyś, gdyby pozwolił? ;)
Tak.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Ironman 02-03-2011, 17:18
Znacznie lepsze od tych kulek homeidiotycznych,
:lol: :lol: Ale śmieszne słowo homeidiotycznych, na końcu słychać idiotycznych.  :D :D :D :D :) :lol: :lol: :D.

Skąd ty bierzesz takie słowa?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Piotr 02-03-2011, 18:38
Dlaczego ktoś, będąc Pana ekspertem, chodził na tak kłamliwe zajęcia i przystąpił do egzaminu? Dlaczego nie zrezygnował od razu. Czy to nie jest dwulicowość?

To oczywiste. Chodziło o papierek, bez którego nie można leczyć.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 02-03-2011, 18:49
Ach, jak byłoby pięknie, gdyby wszystkie szkoły, studia, kursy, szkolenia - były jednolite w 100% z naszymi przekonaniami, wiarą, poglądami. :)


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2011, 22:23
Skoro homeopatia to kłamstwo, to dlaczego wolno stosować ją w gabinecie Biosłone.
W gabinetach nie wolno stosować homełopatii ani żadnego innego leczenia. Zibi, o ile wiem, stosuje leki nieistniejące jako, jak mniemam, mniejsze zło. Czy to ma jakiś związek z homełopiatią? - nie wiem. Dla mnie lek to lek - każdy jest stosowany przeciwko jakimś objawom, a więc jest alopatyczny. Tak powie każdy przy zdrowych zmysłach, a że homełopatom coś się w głowie pohemołopaciło, to co ja mogę za to?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 02-03-2011, 23:00
I chce mi pan powiedzieć, że homeopatia nigdy nie była wymieniona w regulaminie gabinetu jako metoda dopuszczalna? Czy też może dziś dokonał Pan zmiany i zastąpił słowo "homeopatia", słowami "leki o dowolnym rozcieńczeniu"? I czy chce mi Pan powiedzieć, że te leki odowolnym rozcieńczeniu to nie mogą być leki homeopatyczne? Bo to nie są leki o dowolnym rozcieńczeniu? I dlaczego wolno używać wogóle jakichkolwiek leków? A z określenia "o dowolnym rozcieńczeniu" wynika, że homeopatyczne także.
I Zibi każe te nieistniejące leki kupować? Czemu się ośmieszacie?
W dodatku Zibi napisał w innym wątku, że te nieistniejące leki homeopatyczne przyniosły Panu pewną korzyść. I jako przykład wymienił  lek o nazwie Ignatia. Zdecydujcie się na jedną wersję. Bądźcie poważni. Nie namawiajcie innych do kupowania czegoś czego nie ma i nie wmawiajcie, że to jest mniejsze zło. Nie przystoi.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-03-2011, 23:21
Ależ się Panu homełopaci od tej homełopatii, że nie potrafi Pan zrozumieć prostej rzeczy. Ja lek o nazwie Ignatia zalecam objawowo, by zlikwidować objawy nerwicy lękowej. My nie potępiamy żadnych leków, lecz traktujemy je tak, jak na to zasługują - jako zło konieczne. Jeśli teraz do Pana nie dotarło, to raczej już nie dotrze.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 03-03-2011, 19:27
Dzisiaj kupiłem dwa opakowania leku homeopatycznego o nazwie Nervoheel N - dla mojej matki. Nic nie wiadomo pani aptekarce ani mnie, ani innym moim podopiecznym o wycofaniu z produkcji tego leku. A Ty się uparłeś, że ten lek jest wycofany z produkcji. Czy to jest istota tematu...

W wątku, o którym wspominasz, już dawno chciałem odpowiedzieć na Twoje pytania, tylko uznałem wówczas, że były one zadawane tendencyjnie przez Ciebie - w związku z przyjściem w sukurs Twojej koleżance. W każdej rewolucji, gdzie się dwóch bije - trzeci korzysta... (chciałeś coś dla siebie ugrać przy tej okazji i obciążyć Zibiego, że profanuje zawód nielekarza-homeopaty). O ile dzisiaj zakładam, że być może Twoje pojawienie się na forum było iście przypadkowe, to nie rozumiem indagowania mojej osoby w temat hipokryzji stosowania przeze mnie leków homeopatycznych. Ten temat już był tyle razy wałkowany na tym forum, że szkoda mi mojego prądu, aby kolejny raz odgrzewać tego starego "kotleta". Na mojej stronie internetowej - w dziale "Samouczek", dokładnie wyjaśniam, dlaczego udałem się na akademię ściemy homeopatycznej. Właśnie dlatego, żeby móc z całą odpowiedzialnością ją tak nazywać. Gdybym teraz skończył medycynę akademicką, to nie po to, by przy pomocy niej przyczynowo leczyć, ale żeby wykorzystywać ją w sytuacjach uzasadnionych. Podobnie rzecz się ma z lekami homeopatycznymi. W owych sytuacjach uzasadnionych, działanie alopatyczne leku homeopatycznego, antybiotyku, innego leku czy paraleku może być dla organizmu zbawienne.

Jak przyjdzie czas, to Ci odpowiem na Twoje zadane pytania w tamtym wątku, o ile gospodarz forum się na to zgodzi, bo ile można młócić wymłóconą i przemieloną sieczkę...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 03-03-2011, 21:59
Zibi, Ty zaleciłeś Tomowi lek o nazwie Nervoheel a nie Nervoheel N. Proponuję byś poszedł do apteki i kupił ten lek o którym pisze Tom, czyli Nervoheel.
Dlaczego faszerujesz mamę taką idiotyczno-medyczną ściemą? Nie wstyd Ci?
Poza tym jest tak jak przypuszczałem. Pan Słonecki nawet nie próbuje odnieść się do stwierdzenia, że w regulaminie gabinetu była dozwolona homeopatia. Teraz pojawiły się tam leki o dowolnym rozcieńczeniu. Nic wstydu nie macie?
Dlaczego karmisz matkę taką ściemą? Gdzie Twoje sumienie?
Pan Słonecki też zaleca ludziom taką ściemę o nazwie Ignatia? Szanujecie tych co do Was po pomoc przychodzą?
Warto by się zdecydować: albo ściema albo jednak działa. Nie może być jedno i drugie jednocześnie.
Tylko czy to do Was dotrze? Raczej nie.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 03-03-2011, 22:37
Akownik, chyba chodzi o to, że ściema bo to lek,i czyli nie droga do zdrowia ale maskowanie i blokowanie.
Jednak działa, tak jak działają zwykłe leki.
Czasem trzeba podać lek (zablokować, zamaskować, powstrzymać) ale generalnie kierunek powinien być jasny - droga do zdrowia zgodna z Naturą.
Pewnie (jak już koniecznie trzeba) lepiej podać lek homeopatyczny zamiast zwykłego chemicznego bo mniej truje organizm.

Tak zrozumiałam wyjaśnienia Zibiego, nie wiem czy właściwie.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 03-03-2011, 23:14
Idiotyczno-medyczna ściema nie polega na podaniu leku, wtedy kiedy jest on potrzebny jako najmniejsze zło. Idiotyczno-medyczna ściema (bez rozróżnienia czy jest to medycyna klasyczna, natusralna, homełopatia) polega na tym, że się usuwa objawy chorobowe bez usuwania przyczyny chorób. Siłą rzeczy takie działanie musi być doraźne i prowizoryczne. Prędzej czy później pacjent lub homełopacjent wróci w objęcia medycyny, częstokroć do gabinetu tego samego "specjalisty".  

W ramach nurtu Biosłone stawiamy przede wszystkim na profilaktykę czyli zapobieganie chorobom poprzez utrwalenie prawidłowych wzorów zdrowego stylu życia, a nie na działania doraźne, objawowe. Wszelkie działania prozdrowotne są tak prowadzone, aby chory trwale wyzdrowiał i już nie wracał. Chcemy ludziom dać wędkę, a nie rybę.  W ramach profilaktyki stawiamy na wiedzę, edukację prozdrowotną, po to aby chory wyzdrowiał i mógł sam zadbać o zdrowie własne, a także zdrowie bliskich mu osób. Owszem, w ramach nurtu Biosłone zdarza się, że w konkretnej sytuacji polecamy lek np. przeciwbólowy, gdy ból jest bardziej toksyczyny od tego leku, albo przeciwstresowy, gdy stres jest bardziej toksyczny niż ten lek. Ale nigdy, przenigdy nie polecamy leków bez podjęcia działań mających na celu usunięcie przyczyny choroby. Dlatego też wszelkich działałań podejmowanych w ramach nurtu Biosłone, nie można nazywać ściemą.

Idiotyczno-medyczna ściema skupia się na polecaniu leków, zabiegów bez usuwania przyczyny choroby, bez podawania choremu prawdziwej wiedzy o tym jak dbać o zdrowie. Edukacja idiotyczno-medyczna, jeśli ma miejsce, to nie polega na nauczeniu jak dbać o swoje zdrowie by nie chorować, ale na tym jak mierzyć ciśnienie, kiedy się badać, kiedy co łykać, stosowaniu pasty do zębów z fluorem, piciu mleka, jak wprowadzać do swojej diety gluten i nauczeniu pacjenta innych podobnych idiotyzmów. W wykonaniu medycyny jest to wychowywanie i wyhodowywanie sobie pacjenta, uzależnianie go od usług medycznych. W ten sposób "edukowani" są pacjenci, ale też lekarze.

Popatrzmy teraz na stronę internetową Akownika.

http://www.e-homeopatia.pl/

Na stronie internetowej Akownika znajdziemy głównie informacje o lekach homełopatycznych. Natomiast informacje o tym jak dbać o zdrowie bez leków, są tam podane w rozcieńczeniu iście homełopatycznym.


Czy łykanie leków jest ważniejsze od profilaktyki?

Czy przyczyną jakiejkolwiek choroby jest niedobór leków?

Dlaczego łykaniu leków medycyna poświęca tak dużo miejsca, a profilaktyce wcale? Jak nazwać takie rozłożenie akcentów, inaczej niż ściemą?!


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-03-2011, 04:14
Pan Słonecki też zaleca ludziom taką ściemę o nazwie Ignatia?
Zalecam lek jako lek, ale homełopata nie jest w stanie pojąć najprostszych rzeczy, bo jest homełopatą, i tyle.

Cytat od:  http://www.e-homeopatia.pl/
Jedną z metod naturalnych jest HOMEOPATIA.
Trzeba zaliczyć studium homełopatalogiczne, żeby takie bzdury pleść, czy wystarczy być zwyczajnym idiotą?

Cytat od:  http://www.e-homeopatia.pl/materia_medica.htm
Organotropizm - określa organy, na które oddziaływuje dana substancja.
Tropizm, Panie Akownik, to reakcja ruchowa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tropizm
Czy by to miało znaczyć, że leki homełopatyczne mają zdolność poruszania się i podążania do organów określonych przez homełopatę? Nie wie Pan, o czym plecie, czy celowo pogłębia ściemę tej i tak już sciemionej do granic absurdu homełopatii?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 04-03-2011, 10:01
Akownik. Mam nadzieję, że już zrozumiałeś. Chyba już bardziej łopatologicznie nie można.
Ja homeopatii nie kwestionuję. Jednak bądźmy szczerzy - tak naprawdę nie wiemy jak to działa. Czytałam wiele badań z których wynikało, że owszem działa, ale trudno na dzień dzisiejszy wyjaśnić jak? Pamięć wody? Obawiam się, że z dzisiejszego poziomu wiedzy, przy dzisiejszych paradygmatach naukowych nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić.
My Brać Biosłonejska sięgamy w sytuacjach kryzysowych po zioła, leki, zabiegi wodne i jak ktoś się na tym zna, po homeopatię. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie jest to  w celu usunięcia przyczyn choroby, bo wiemy czym jest choroba. Ściemą jest robienie z ludzi pacjentów (http://www.bioslone.pl/slownik/pacjent) a z lekarzy guru od zdrowia.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 04-03-2011, 10:34
Akownik. Mam nadzieję, że już zrozumiałeś. Chyba już bardziej łopatologicznie nie można.

Można za to wyjaśnić bardziej homeołopatologicznie ;-)

trudno na dzień dzisiejszy wyjaśnić jak?

Akownik może wyjaśnić działanie homełopatii w sposób bardziej homełopatologiczny.
Będzie to wyjaśnienie przez ściemnienie.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 04-03-2011, 13:55
Akownik. Mam nadzieję, że już zrozumiałeś. Chyba już bardziej łopatologicznie nie można.

Można za to wyjaśnić bardziej homeołopatologicznie ;-)

trudno na dzień dzisiejszy wyjaśnić jak?

Akownik może wyjaśnić działanie homełopatii w sposób bardziej homełopatologiczny.
Będzie to wyjaśnienie przez ściemnienie.

I co ten post wnosi poza nastepną próbą wywołania awantury?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 04-03-2011, 14:02
I co ten post wnosi poza nastepną próbą wywołania awantury?

A kto tu się niesłusznie czepia Zibiego i wszczyna awantury? Proszę nie odwracać kota ogonem.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Eso75 04-03-2011, 14:03
Ale to jest racja, ostatnio w nowych wiadomościach ROI się od awantur. A może by tak koniec, najlepszym sposobem na awanturników bądź mieszaczy, bądź jakkolwiek by ich nazwać, jest PRZEMILCZENIE. Dodam jeszcze, że ostatnio odnoszę takie wrażenie jakby forum z niemedycznego zmieniło sie w forum - kto komu w bardziej inteligentny sposób wbije szpilkę. Jestem zdania, że poziom inteligencji bądź ogólnie pojęta bystrość po zastosowaniu metod Biosłone znacząco się polepsza, ale może by ją zacząć wyrażać w bardziej twórczy sposób.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 04-03-2011, 14:21
Awanturkę wszczął Akownik, który uznał wypowiedź Toma za wypowiedź Zibiego i na tej podstawie czepił się Zibiego o jedną literkę! Akownik pomylił się co do osoby, a czepił się o literówkę. Tak, tak - w homeopatii ważna jest każda literka. Tom, użył określenia "Nervoheel", a powinien "Nervoheel N". Swoją drogą to homełopaci robią sobie niezły śmietnik z głowy używając ją do spamiętania tych wszystkich dziwacznych lekarstw.

Oto zalecenia Zibiego, które otrzymałem podczas wizyty w dniu 16.02.2011.

1. MO 1/4 dawki, co dwa tygodnie zwiększać o 1/4, aż do pełnej dawki.
2. Redukcja psychotropów (Zolafren 10mg) - co miesiąc o 1/4 dawki.
3. Wprowadzenie Nervoheel pod język 3 razy dziennie 1 tabletka.

Czy Zibi musi stresować chorego korygując każdą jego omyłkę? Bo to "bardzo ważna literka N!" W homeopatii wszystko zależy od leków, od profilakatyki zaś nic. Na tym polega homełopatologiczna ściema.

Heniek-znowu się ośmieszasz.
Zibi poleca lek nieistniejący. Łatwo to sprawdzić na stronie producenta.

Jak widać ośmiesza się tutaj Akownik.

Przepisałeś Tomowi lek o nazwie Nervoheel.

A skoro nawet doszło do zgubienia przez chorego jednej literki w nazwie leku, to coś się stało? Dla Akownika ta zgubiona literka jest jednak bardzo, bardzo ważna! Bo tu chodzi o rytuał homełeopatyczny! Rytuał, nazewnictwo i pozory naukowości są ważniejsze od profilaktyki. Ściema pełną gębą. Pacjent też ma być wytresowany co do jednej literki i dokładnie wiedzieć, co łyka i kiedy.

Ciekawe czy pacjenci Akownika, np. ci z Kenii, potrafią co do literki wyrecytować wszystkie przepisane im kulki z dokładnymi nazwami, potencją i dawkowaniem?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-03-2011, 17:55
Akownik po prostu pojmuje homełopacznie.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-03-2011, 16:17
Pewnie się zastanawiacie, dlaczego Akownik nawiedził nasze forum. A co miał biedak zrobić, skoro wszędzie indziej już się na nim poznali?
http://forum.gazeta.pl/forum/w,19760,116125925,116218586,Re_Propozycja_niebiznesowa_dla_prawie_wszystkich.html


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-03-2011, 16:57
Homełopata i aromoterapata Akownik pyta sam siebie i sam sobie odpowiada:
Cytat od:  http://forum.gazeta.pl/forum/w,32472,116332452,116332452,O_chorobach.html
Co więc robić by nie chorować? Nie żywić bakterii ani wirusów.

Forumowicz podciąga temat i pyta tego, pożal się Boże, fachowca:
Cytat od:  http://forum.gazeta.pl/forum/w,32472,116332452,116360088,Re_O_chorobach.html 
Co więc robić by nie chorować? Nie żywić bakterii ani wirusów. A jak tego nie robić?

No i odpowiedź homełopaty i aromoterapaty, rzekomo przewrotna, a w rzeczywistości nie na temat:
Cytat od:  http://forum.gazeta.pl/forum/w,32472,116332452,116366509,Re_O_chorobach.html
m.war-pytasz jak to się robi, żeby nie karmić wirusów ani bakterii.
Zacznę trochę przewrotnie. Od tego, czego moim zdaniem robić nie należy.
Od jakiegoś czasu mieszkam na teraenach malarycznych. To choroba tu powszechna. Dlatego śpię pod moskitierą, łykam czasami homeopatyczne leki "przeciwmalaryczne", popijam ziółko o nazwie muarubaini, czasami olejek eukaliptusowy. Gdy na mojej drodze była zielona mamba to ominąłem ją z daleka. To samo robię widząc skorpiona czy inne nieznane mi stwory chodzące, skaczące...
Więc aby nie chorować staram się najpierw rozpoznać możliwe niebezpieczeństwa i ich unikać. Nie zgrywam gieroja.
Poznać przeciwnika to znaczy także poznać jedzenie, które nam nie służy. Każdemu z osobna. Bo co dobre dla mnie, nie musi być takim dla kogoś innego. Dlatego nie wierzę w idealne diety obre dla wszystkich. Doświadczenie moje i innych podpowiada im, że nie ma czegoś takiego. Mówią niektórzy np, że trzeba jeść jajka kurze. Ale w zasadzie wszyscy moi tutejsci znajomi mają problemy po zjedzeniu jajek. Dla mnie wniosek jest taki, że co dobre w jednym miejscu świata, nie musi być takim gdzie indziej, nawet dla tej samej osoby.
Sprawdzają mi się natomiast takie sentencje ogólne. Jedną z dobrych metod utrzymania zdrowia jest: Dalekie podróże i przyjemne towarzystwo. Warto też przestrzegać zasadę: Nogi trzymaj w cieple, głowę w zimnie i bacz byś żołądek miał nieprzeładowany.
Te dwie zasady, niezwykle ogólne sprawdzały mi się jak dotąd w różnych miejscach świata. O ich korzystnym wpływie na stan zdrowia mówili też pacjenci.

Trudno o głupszy wywód nie na temat.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-03-2011, 17:21
Cytat od:  http://forum.gazeta.pl/forum/w,32472,116216860,116216860,Nowy_poczatek.html
To forum nie jest także dla przeciwników homeopatii. Proszę takie osoby o poszukanie innego miejsca dla wyrażania takich opinii. 
Więc nikt nie zabrał głosu...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-03-2011, 02:50
Cytat od:  http://forum.gazeta.pl/forum/w,19760,116125925,,Propozycja_niebiznesowa_dla_prawie_wszystkich.html?v=2
Marek, jesteś przezabawny. Jak na ex-dziennikarzynę to pisać nie umiesz za grosz!

Twoja tzw. strona rozśmiesza do łez!

Twoja obsesja aromatyczna świadczy o niedorozwoju umysłowym. Twoje wycieczki pobudzają do zadumy nad upadkiem ludzkiego losu w wieku starczym. Twoja edukacja w... hahaha, następny dokształt typu kursy spawacza... Już wiem - to cię zdenerwowało: uwaga - polsko-francuska szkoła podwórkowa homeopatii?!

Przecież wy nie jesteście nawet w przybliżeniu homeopatami. Jesteście ćwiekami z pseudo-dyplomami jakichś ćwierć legalnych szkółek!!! Daj no link do tej... hahaha - polsko-francuskiej szkoły homeopatycznej.
Akownik linku nie dał...


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-03-2011, 07:41
A może by tak koniec, najlepszym sposobem na awanturników bądź mieszaczy, bądź jakkolwiek by ich nazwać, jest PRZEMILCZENIE.
Jak można zmilczeć, gdy jakiś niedouczony homełopata - nieuk po kursie homełopatologii przychodzi, by nas pouczać?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Jurek56 06-03-2011, 10:59
Forum to jest miejsce wymiany poglądów. Jeśli jestem w błędzie, to oczekuję, że ktoś  inny wyjaśni mi swój pogląd i przedstawi swoje racje. Po przemyśleniu wybieram to, co dla mnie jest najlepsze. W każdej idei jest ziarno prawdy.  Z metody Bioslone wybrałem MO, ale z innych też coś dobrego dla zdrowia, nie tylko fizycznego. Jeśli będę  bezkrytycznie stosował zalecenia Mistrza, to też stanę się baranem - bezrozumnym. Mistrz często powtarza, że trzeba wybierać mniejsze zło. Nie od razu wszyscy są świętymi. Trzeba ciemności, by zobaczyć światło. Czy dobrą metoda jest wbijanie łopatą wiedzy do głowy? Człowiek musi nauczyć się wybierać, ale musi mieć z czego. Krytykowanie poglądów, a poniżanie za poglądy - to są różne sprawy. Nie osądzaj, bo sam będziesz osądzony - tak kiedyś nam powiedziano. I w każdej sprawie trzeba umieć zobaczyć dobro. Dlatego nie podoba mi się ten atak na homeopatię.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 15:20
I w każdej sprawie trzeba umieć zobaczyć dobro. Dlatego nie podoba mi się ten atak na homeopatię.

To nie jest atak na homeopatię. To jest nieudany atak Akownika na Zibiego.

No cóż, Akowniku, widzisz literkę w oku bliźniego, a w swoim oku kilkudziesięciu alfabetów nie widzisz.

Nie osądzaj, bo sam będziesz osądzony - tak kiedyś nam powiedziano.

No tak, Akownik chciał osądzać, jako znawca od literek, a sam został osądzony.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 06-03-2011, 15:56
Heniek-jesteś ekspertem, ale od manipulacji. Jest też jeszcze taka możliwość, że nie potrafisz przecytać ze zrozumieniem (bo że nie rozumiesz homeopatii to widać). Dlatego zacytuję fragment mojego postu z wątku "Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma":
"Przepisałeś Tomowi lek o nazwie Nervoheel. Otóż jeżeli wierzyć poradnikowi terapeutycznemu firmy HEEL z 2002 roku, to nie ma takiego leku. Albo inaczej: był, ale tylko do 30 czerwca 2002. Po tej dacie firma produkuje lek o trochę innej nazwie, trochę innym składzie, choć o podobnych zastosowaniach."
Jeśli przeczytasz ten fragment uważnie i ze zrozumieniem to dostrzeżesz, że zmiana nazwy leku o jedną literkę spowodowana byla także zmianą jego składu. Nervoheel to lek inny niż Nervoheel N. I wykazujesz dużo złej woli by tego nie dostrzegać.
A każdy kto przepisuje lek homeopatyczny też powinien robić to ze zrozumieniem.
Zibi powinien też dokłądnie czytać to, co piszą inni w jego dziale. Jeśli nie pilnuje drobiazgów, to nie pilnuje niczego i pokazuje, że nie bardzo wie czym się zajmuje.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 15:58
Różnica między nami jest taka, że ja się na homełopatii poznałem, a Akownik jeszcze nie.

Może Zibi nie pilnuje drobiazgów i nie koryguje wszystkich wypowiedzi chorego, natomiast Akownik nie pilnuje rzeczy najważniejszych. Jakoś Akownik o profilaktyce zdrowo pojętej wspomina jedynie w rozcieńczeniu homełopatycznym.

Ciekawe czy Akownik uważa za pilnowanie drobiazgów rozpisywanie się o zielonych mambach i skorpionach w odpowiedzi na pytanie o to jak się nie dać zjeść bakteriom i wirusom ;-)


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 06-03-2011, 16:03
Heniek-ja nie znam homełopatii. To prawda. Bądź mym nauczycielem.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 16:15
Heniek-ja nie znam homełopatii. To prawda. Bądź mym nauczycielem.

Lekcja pierwsza.

1. Homełopatia (dla dowartościowania zwana też homeopatią), nie jest metodą leczenia pozbawioną skutków ubocznych. Nie jest to metoda nietoksyczna. Choć toksyny są dostarczane w rozcieńczeniu homełopatycznym to pacjentowi mogą zaszkodzić jego własne endotoksyny, które homełopata zamiótł pod dywan.

2. Najpierw profilaktyka, potem profilaktyka, potem znów profilaktyka i dopiero gdzieś tam w odległej kolejności można z wielką ostrożnością i wyczuciem ulżyć organizmowi chorego przy pomocy jakichś homełopatyków (dla większego niezasłużonego prestiżu zwanych lekami homeopatycznymi - taki chłyt marketingowy).

3. Hipokrates nie jest ojcem homeopatii. Podawanie leków przeczyszczających w przypadku biegunki, nie ma nic wspólnego z leczeniem homeopatycznym. Hipokrates nie zajmował się homełopatycznym rozcieńczaniem, potrząsaniem. Poza tym Hipokrates wyraźnie dystansował się od magicznego ujęcia medycyny.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 06-03-2011, 16:32
Jaki ekspert, taka wiedza.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 16:39
Akowniku, jak nie ma Pan nic do napisania, to nie może Pan po prostu nie pisać?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Akownik 06-03-2011, 16:56
Napisałem to, co miałem do napisania. Powtórzę:
- jest Pan ekspertem od manipulowania cytatami
- nie czyta Pan ze zrozumieniem
- jaki ekspert, taka wiedza


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 16:58
Uczę Pana homełopatii, a jak widać Pan nie umie czytać ze zrozumieniem. Kiepski z Pana uczeń.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: andzelika 06-03-2011, 19:41


1. Homełopatia (dla dowartościowania zwana też homeopatią), nie jest metodą leczenia pozbawioną skutków ubocznych.



Wcześniej pisał pan, ze homeopatia nie działa, bo to placebo. Teraz, że działa. Jak to z panem jest panie Heniek?

Cytat
Przypuśmy, że rzeczywiście Zibi poleca nieistniejący lek homeopatyczny. Można by wtedy powiedzieć, że jest to niesłychanie mocna dawka leku. Potwornie wstrząsająca. Większe rozcieńczenie trudno sobie wyobrazić. Trudno, ale jest to możliwe - np. podwójnie nieistniejący lek homeopatyczny, stokrotnie wstrząśnięty - niezmieszany.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-03-2011, 19:52
Mistrz często powtarza, że trzeba wybierać mniejsze zło.
Proszę nie przekręcać moich słów. Ja powtarzam, że mniejsze zło jest złem, tylko mniejszym, więc nie każę czynić podobnych wyborów bez absolutnej konieczności.

I w każdej sprawie trzeba umieć zobaczyć dobro. Dlatego nie podoba mi się ten atak na homeopatię.
Frazesy i gołosłowie. To co, my weszliśmy na forum homełopatyczne, żeby atakować homełopatię? Biosłone jest forum niehomełopatycznym, wręcz niemedycznym. My nie zajmujemy się medycyną ani jej odłamami. Naszą ideą jest zdrowie, w którym odchorowanie mających charakter prozdrowotny chorób infekcyjnych ma znaczenie fundamentalne - bez tego po prostu nie można wyzdrowieć.

My nikomu niczego nie każemy - róbta co chceta. Nie proponujemy alternatywnych sposobów leczenia, czyli dokonywania wyborów między większym złem a mniejszym - zło to zło. My wychodzimy z propozycją alternatywy dla wszelkich działań medycznych.

Czy w kontekście faktów homełopatia jest cokolwiek lepsza od alopatii? Przecież to to samo. Różna jest tylko ściema, że zdrowiej jest leczyć tym samym, niż czymś innym. Zdrowiej jest być zdrowym. Wystarczy spojrzeć na leczących się homełopatią - jacy oni są? Zdrowi? Nie. Oni są leczący się homełopatią. Homełopatów bowiem nie interesuje zdrowie, bo tego nie uczą na kursach, więc ich pojęcie o profilaktyce zdrowotnej jest żenujące, co nie przeszkadza pouczać innych: http://forum.gazeta.pl/forum/w,32472,116332452,116332452,O_chorobach.html Według homełopatii, żeby nie chorować, należy unikać bakterii i wirusów, podobnie jak mamb zielonych, skorpionów tudzież Apaczów na ścieżce wojennej.

Czy, w razie konieczności, mniejszym złem jest zablokowanie objawów chorobowych homełopatykami zamiast antybiotykami? Osobiście wybieram antybiotyki, bo przynajmniej wiadomo, jakie mają one działania uboczne. Wiadomo też, że po zastosowaniu antybiotyków w celu zniwelowania najbardziej uciążliwych objawów chorobowych (nie dłużej) i racjonalnym postępowaniu można zniwelować negatywne skutki tego zabiegu, czego nie można powiedzieć o homełopatii, która ponoć nie ma skutków ubocznych, co jest oczywiście kosmiczną bzdurą.

Weźmy na przykład zapalenie migdałków, które jest sygnalizowane pojawieniem się bólów gardła w następstwie obrzęku. Dla medycyny jest to patologia, którą należy czym prędzej leczyć, by nie dopuścić do ewakuacji ropy. Jeśli zastosujemy tutaj "trafioną" antybiotykoterapię, to wiemy co się stanie - antybiotyki zabiją bakterie uczestniczące w tym procesie i obrzęk ustąpi, a zebrana ropa wchłonie się. To jest wiadome.

Zupełnie inaczej rzecz ma się w przypadku zastosowania homełopatii, która nie zabije bakterii, a mimo to obrzęk się wchłonie. Czary jakieś, czy co? W rzeczywistości jednak bakterie tak czy siak zostaną zabite, tylko nie przez substancje czynne leków, których w lekach homeopatycznych praktycznie nie ma. One zostaną zabite przez system odpornościowy. I tutaj przejawia się perfidia homeopatii, która potrafi oszukać system odpornościowy, zmuszając go do działania wbrew żywotnym interesom organizmu, blokując ewakuację ropy. Należy się zastanowić, do czego jeszcze zdolna jest homełopatia - zmian genetycznych? Jeśli tak, to na ile pokoleń?


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Heniek 06-03-2011, 19:58
Panie Andżeliko!*

Wcześniej pisał pan, ze homeopatia nie działa, bo to placebo. Teraz, że działa. Jak to z panem jest panie Heniek?

Nic takiego nie pisałem. Cytaty, które Pan przytoczył także tego nie potwierdzają. Medycyna konwencjonalna działa i jest ściemą. Medycyna homełopatologiczna także działa i także jest ściemą.

Przytoczę Panu pierwsze słowa ze strony klasyka homełopaty:
Cytat od: http://www.e-homeopatia.pl/
Witajcie. Medycyna jest jedna.


* alias Michael27


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Tom 16-03-2011, 12:21
Witam, przypadkiem zacząłem czytać ten wątek i przeraziło mnie takie zamieszanie o jedną literkę!!!

Oświadczam wszem i wobec, że popełniłem literówkę. Zibi mi zalecił Nervoheel N i to tylko w przypadku kiedy uznam, że potrzebuję takiego wsparcia po odstawieniu leków psychotropowych. Ale żeby z tego TAKĄ sprawę robić :eek:. Nie lepiej było się mnie po prostu zapytać, czy nie nastąpiła pomyłka? W razie czego na poparcie moich słów mogę załączyć skan oryginalnej kartki od Zibiego.

A tak na marginesie to MO, zdrowe odżywianie, KB i kąpiele robią swoje, więc homeopatię uznałem za niepotrzebną :).

Tak trzymaj!  :thumbsup:


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Piotr 07-04-2011, 21:16
Pacjent (łac. Homo patiens) – specjalny gatunek człowieka, który dzięki indoktrynacji propagandy medycznej stał się bezwolnym nabywcą leków i usług medycznych. Pojawił się na początku XXI wieku jako zabezpieczenie przed niedoborem pacjentów grożącym bankructwem farmaceutyczno-medycznego kartelu, więc hodowla tego gatunku stała się priorytetem współczesnej medycyny.
 

Nie ma co się dziwić, skoro teraz pacjentów wychowuje się od dziecka, poprzez bajki dla dzieci, gdzie wychwala się chodzenie po lekarzach, poprzez indoktrynację w przedszkolach jak tutaj:
http://www.aktualnosci.umk.pl/?dzial=Aktualnosci&id=20110407113625

Cytat
Akcja "Szpital Pluszowego Misia" realizowana jest od wielu lat przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny (IFMSA). Przyszli lekarze odwiedzają przedszkola i badają zabawki przyniesione przez dzieci. Zabawa ma pokazać najmłodszym na czym polega praca lekarza i jak należy dbać o zdrowie, ale także przekonać ich, że wizyta w przychodni czy szpitalu nie musi być strasznym przeżyciem, a badania lekarskiego nie trzeba się bać. 7 kwietnia akcja prowadzona jest w Toruniu. Dziewięcioro studentów Wydziału Lekarskiego odwiedza dwa przedszkola miejskie: nr 16 i 17.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: eljot 08-04-2011, 12:21
Żeby mieć barana, trzeba zacząć od owieczki.  :disgust:


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 25-10-2011, 18:12
Zmarł kolejny mój kolega z byłej firmy, którego pocieszałem jako dobry omen, że wiem jak może przedłużyć sobie życie w dobrej kondycji. Było to około 6 miesięcy temu. Wówczas, raczej nie uskarżał się na żadne choroby, prócz drobnych dolegliwości związanych z układem krążenia. Od tamtej pory widziałem się z nimi na ulicy kilka razy. Zawsze podkreślał, że należy kontrolować i badać, jak się skończy 50 lat. On miał 61. Kiedy mu tłumaczyłem - na czym polegają ściemy medyczne, a na czym prawdziwa wiedza o zdrowiu, to zawsze mnie musiał lekko wykpić. Kilka dni temu, dowiedziałem się, że miesiąc przed śmiercią - ujawniono u niego raka jelita grubego. Zaczął spadać na wadze i żadne terapie nie wybroniły go przed tą śmiercią.

Ostatnio, inny koleś mi mówi, że jest po zabiegu kolonoskopii, w wyniku której usunięto mu polipy i żylaki z jelita grubego. I cieszy się, że tym razem diagnoza i badania medyczne - uratowały mu życie. On uważa, że ja właśnie taką profilaktyką się zajmuję, tylko bardziej od strony medycyny "naturalnej", bo zaznacza mi, że musi sobie wzmacniać odporność, aby nie dać się pokonać rakowi jelita grubego, którego mu ujawniono przy okazji, ale że jest on w formie "uśpionej". Ową odporność wzmacnia - jedząc co dziennie duże ilości czosnku. A czosnek to przecież naturalny antybiotyk - wg niego. Jak mu usiłowałem wyjaśnić istotę odchorowania chorób infekcyjnych, a w jego przypadku wybawienie (pozbycie się przez organizm komórek rakowych i quasi-rakowych), to mi oznajmił, że lepiej nie wiedzieć, co tam w człowieku siedzi i żyć normalnie. Bo, gdyby nie krew (jak oświadczył) na papierze toaletowym, po załatwieniu się, to by się nie badał i unikał lekarzy, jak mu kiedyś tłumaczyłem. Tylko że zapomniał o małym szczególe: Zalecałem mu czytanie portalu Biosłone i nabywanie wiedzy o zdrowiu, bo to, że unika toksemii od-medycznej - to dobrze, ale źle - że prowadzi nierozsądny tryb życia. I to jest kwestią czasu, kiedy poważnie zachoruje i nie będzie czasu na żadne terapie, nawet te "naturalne". Słyszałem jak pokasływał a nie mógł wykasłać flegmy, czyli ujawniłem u niego symptom "cudownej" protezy odpornościowej, którą sobie wybudował na skutek przewlekłego jedzenia czosnku. Aż się boję pomyśleć, co będzie z nim - jeśli nie zaprzestanie faszerować się nim. Średnio będę się czuł, jak będę musiał mu powiedzieć przed śmiercią: - "a nie mówiłem...".

Ostatnio, zaczynam się obawiać sam siebie, bo w kontaktach z potencjalnymi nieboszczykami -  usiłuję być dobrym omenem dla nich, ale jednocześnie ostrzegam ich o konsekwencjach braku reformowalności na zdroworozsądkowy tryb życia. Czasem, kiedy zaczynają drwić sobie ze mnie, to im nakreślam termin zejścia i niewiele się mylę - co do tego terminu. Jestem przerażony, jeśli się dowiaduję od osób trzecich, że umarł znajomy, z którym wcześniej rozmawiałem i ostrzegałem, że to się może dla niego tak skończyć. I nie że umrze z bliżej nieokreślonych przyczyn, ale konkretnie - na dany pośredni efekt toksemii. Mam takie przeświadczenie, że umierający mógł sobie uświadomić, iż podczas wcześniejszych z nim spotkań - byłem dla niego złym omenem; że może byłoby dla niego lepiej nie spotykać się ze mną...




Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 25-10-2011, 18:33
Mój teść też jest już na prostej drodze do zamknięcia rozdziału zwanego życiem.
Kupiłem mu książki, jednak do niego nic nie trafia.
Mówi mi tak: jak bym miał wypić ten twój koktajl - to bym się pożygał, a olej to piją stare baby jak się nie mogą wysr....
Przypadek skrajnie trudny, szanuję to i nie wtrącam się.


Tytuł: Odp: Baran=pacjent
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 25-10-2011, 21:30
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16039.msg143626#msg143626
Żeby zmienić klimat tego wątku - z horroru na tzw. czarny humor, przypomniało mi się pewne zdarzenie. Kiedyś, jadąc samochodem, czarny kot przebiegł mi drogę i nie wpadł pod koła samochodu. Jadąc w drodze powrotnej, zauważyłem, że ów kot leży "pokotem", bez "ducha" w przydrożnym rowie. Prawdopodobnie jakiś inny kierowca go śmiertelnie potrącił.

I tak sobie analizuję to zdarzenie przez pryzmat czasu i dochodzę do wniosku, że w tym moim "czarnowidztwie", chyba jest coś na rzeczy: Kiedy czarny kot przebiegnie mi drogę - staje się nieszczęście - nie dla mnie, lecz raczej dla kota...