Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Dział pacjentów => Wątek zaczęty przez: antonina 08-02-2011, 02:17



Tytuł: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: antonina 08-02-2011, 02:17
Czy wskazane jest odstawienie alocitu przed wykonaniem badania gastroskopii? Wiem, że niektóre leki należy odstawić przed takim badaniem, np. polprazol. Czy w przypadku MO też zachodzi taka konieczność?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Heniek 08-02-2011, 03:37
Czy wskazane jest odstawienie alocitu przed wykonaniem badania gastroskopii? Wiem, że niektóre leki należy odstawić przed takim badaniem, np. polprazol. Czy w przypadku MO też zachodzi taka konieczność?

Ponieważ w swoim pytaniu pytasz o MO tak jakby była lekarstwem, sugerujesz nawet pewną analogię do Polprazolu, zacznę od małego przypomnienia.

Cytat od: http://www.bioslone.pl/index.php?q=oczyszczanie/mikstura
Mikstura oczyszczająca nie jest lekiem

Z medycznego punktu widzenia wypicie MO w przeddzień badania gastroskopii nie powinno być przeciwwskazaniem dla przeprowadzenia tego badania. Zwykle wymaga się od pacjenta, aby był na czczo przed tym badaniem.

Jesteśmy na forum niemedycznym, dlatego też przedstawię niemedyczny punkt widzenia. Nie polecamy na tym forum badań medycznych. Badania nie są nam potrzebne (na ogół). Staramy się być zdrowi (lub wyzdrowieć) polegając na siłach własnego organizmu - bez korzystania z "pomocy" medycyny. Badania medyczne dopuszczamy jedynie na zasadzie wyjątku, gdy zachodzi taka smutna konieczność. Unikamy badań, gdyż doświadczenie uczy, że bardzo często od nich zaczyna się rujnowanie zdrowia. Najpierw badanie, potem porada lekarska i recepta, potem tabletki, chwilowa poprawa, trwałe pogorszenie, następne tabletki, następne badania, kolejny specjalista, błędne koło. Niestety taki scenariusz zbyt często się powtarza. Badania medyczne zbyt często okazują się chwytem marketingowym mającym na celu pozyskanie klienta (pacjenta), a w dalszej kolejności zatrzymanie go i wieloletnie czerpanie zysków z jego chorób.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 10:06
Swoją drogą, to rad bym poznać "myślenie" delikwenta skierowanego na gastroskopię. Czego on, ów delikwent, oczekuje od tego badania, bo doprawdy nie rozumiem - cudu, wyzdrowienia? Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Po co w ogóle poddawać się takim badaniom? To jakieś niebywałe kuriozum. Skąd się biorą te owce, idące na strzyżenie, pobekując sobie po drodze...

Może Pan Tomasz jaśniej naświetli nam tę bliską swojemu sercu sprawę?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 10:15
Odpowiedź jest bardzo prosta. To strach i niewiedza. Nie tylko w sprawach zdrowia ludzie są ogłupiani przez media (reklamy). Przyrodzone większości lenistwo utrudnia poszukiwanie prawdy.
Poza tym, nie wiedzieć czemu, ludzie uwielbiają się bać. Stąd tyle gatunków filmów poświęconych strachowi np.: katastroficzne, horrory itd. itp.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 10:24
Staram się zrozumieć. Czyli że na gastroskopię idą dla przyjemności, żeby przeżyć dreszczyk emocji?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 10:32
To akurat z niewiedzy i strachu. Przyznaję też tak miałem. Może nie ze strachu. Profilaktyka - to straszne słowo - w rękach wszelkiej maści hochsztaplerów. Idę na badania profilaktyczne, bo jeśli mi coś wykryją, to będę miał więcej czasu na walką o życie. No i ziarno posiane.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 10:39
Z tym strachem, to taki paradoks. Jeśli ludzie się czują w miarę bezpiecznie i nie mają poważniejszych problemów, istotnie szukają emocji.
W sytuacji, gdy przychodzi prawdziwy problem, w wielu przypadkach włącza się instynkt stadny. I z zewnątrz może wyglądać to tak:
idące na strzyżenie, pobekując sobie po drodze...


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 10:41
No, ale jak wygląda ta walka o życie po wykryciu tego czegoś? Abstrahując od działań medycznych, u nas w zasadzie niczym się ona nie rożni od walki o zdrowie, toteż z badaniami czy bez - robimy to co de tej pory. Dlatego zadaje pytanie - po co Biosłonejczykowi gastroskopia?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: scorupion 08-02-2011, 10:48
No, ale jak wygląda ta walka o życie po wykryciu tego czegoś? Abstrahując od działań medycznych, u nas w zasadzie niczym się ona nie rożni od walki o zdrowie, toteż z badaniami czy bez - robimy to co de tej pory. Dlatego zadaje pytanie - po co Biosłonejczykowi gastroskopia?

Załóżmy, że badanie, niekoniecznie musi to być gastroskopia, znajduje polipa, który zostaje usunięty w całości, bez biopsji i do zdrowej tkanki. Przydatne takie badanie jest czy nie?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 10:50
Przydatne takie badanie jest czy nie?
No właśnie - oto jest pytanie.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 08-02-2011, 11:13
Ludzie po prostu nie znają się, nie myślą, a co gorsza nawet nie zadają pytań. Natomiast wydaje im się że im bardziej skomplikowane, inwazyjne badanie tym lepiej. I poniekąd to przeświadczenie towarzyszy nam wszystkim. No bo jak np. zbadać co tam siedzi w tkance, czy to rak czy nie rak? Trzeba się wkłuć i pobrać wycinek, wtedy już będzie wszystko wiadomo...
Zresztą pacjenci pewnie są przytłoczeni atmosferą, fluidami jakie wysyłają tak zwani lekarze. W istocie relacja lekarz - pacjent ma charakter autorytarny. A kto ośmieli się przejąć inicjatywę ten automatycznie traci przychylność lekarza.

Abstrahując od spraw zdrowia, lekarze czują się bezkarni w każdej dziedzinie, są jak święte krowy które pozwalają sobie nawet na nadużycia i przekraczanie uprawnień. Sam mam taki kwiatek w dokumentacji postawiony przez lekarza, którego to autorytarne podejście popchnęło do wyprodukowania dowodu swojej własnej głupoty nadużycia przepisów.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 12:23
Myślę sobie tak. Jeśli ktoś trafia na forum biosłonejskie w przyzwoitej kondycji. To takie badanie jest bez sensu.
No, ale jak wygląda ta walka o życie po wykryciu tego czegoś? Abstrahując od działań medycznych, u nas w zasadzie niczym się ona nie rożni od walki o zdrowie, toteż z badaniami czy bez - robimy to co de tej pory. Dlatego zadaje pytanie - po co Biosłonejczykowi gastroskopia?

Załóżmy, że badanie, niekoniecznie musi to być gastroskopia, znajduje polipa, który zostaje usunięty w całości, bez biopsji i do zdrowej tkanki. Przydatne takie badanie jest czy nie?
Natomiast jeśli polip lub inna narośl powoduje ucisk lub w inny sposób wpływa na funkcjonowanie organizmu. To w uzasadnionych przypadkach badanie jest potrzebne.
Nie wiem, czy akurat gastroskopia...


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: K'lara 08-02-2011, 13:30
Staram się zrozumieć. Czyli że na gastroskopię idą dla przyjemności, żeby przeżyć dreszczyk emocji?
Tę kwestię wyjaśniła niedawno, publicznie, pani Joanna Mucha, posłanka PO. Powiedziała, że:"...ludzie chodzą do lekarza dla rozrywki." :smoke: :beer:


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 13:36
Przyjdzie czas i na P. Muchę. Młodsza nie będzie...  ;)


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: K'lara 08-02-2011, 13:42
Przyjdzie czas i na P. Muchę. Młodsza nie będzie...  ;)

Ale jak będzie żyła wg Biosłone to będzie i młodsza i piękniejsza co rok.
Byle tylko nie była taka 'dożarta' jak twórca metody. ;)


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-02-2011, 13:56
Sądząc, po wypowiedzi pani posłanki, raczej nie ma szans żeby tu trafiła. Może to i dobrze. Pewnie by ustawiła tu co poniektórych w podeszłym wieku i do tego złośliwych.  ;)


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 08-02-2011, 15:13
A kto tutaj jest w podeszłym wieku?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: eljot 08-02-2011, 15:16
Staram się zrozumieć. Czyli że na gastroskopię idą dla przyjemności, żeby przeżyć dreszczyk emocji?
Tę kwestię wyjaśniła niedawno, publicznie, pani Joanna Mucha, posłanka PO. Powiedziała, że:"...ludzie chodzą do lekarza dla rozrywki." :smoke: :beer:


Powiedziała kobita prawdę, a wy się czepiacie.   :)
Toż to jest, wypisz wymaluj, obraz pacjenta. Znam takich, co jak nie zaliczą wizyty chociaż raz w miesiącu, to są naprawdę w stresie. I to są młodzi ludzie. Co będzie na starość?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Dania 08-02-2011, 15:39
Szczerze mówiąc, Antonina, jestem bardzo zdziwiona Twoim postem.

Pijesz MO prawie rok (rozumiem, że ten 29 lutego to pomyłka, bo 2010 nie był raczej rokiem przestępnym) i idziesz na gastroskopię? Napisz proszę, co skłoniło Cię do takiego kroku. Strasznie jestem ciekawa i z tego, co czytam, to nie tylko ja.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 08-02-2011, 16:05
Cytat
Może Pan Tomasz jaśniej naświetli nam tę bliską swojemu sercu sprawę?
Ładnie Pan to ujął "bliską sercu". Dziękuję.
W zasadzie to bliższą innym trzewiom.
Jako pacjent miałem dwukrotnie wykonywaną gastroskopię w ramach diagnostyki refluksu żołądkowo-przełykowego. Uważam, że w moim przypadku można było rozpoznać refluks bez wykonywania gastroskopii.
Żeby być całkiem szczerym, to za pierwszym razem chodziło mi też o stwierdzenie czy nie mam raka przełyku (mój ojciec zmarł z tego powodu). Teraz wiem, że była to kancerofobia (postawa nieracjonalna).
Badanie jest bardzo nieprzyjemne. To chyba od tamtej pory wiję się jak piskorz (co był uprzejmy Pan zauważyć). Rzeczywiście podczas badania człowiek czuje się jak ryba złapana na haczyk (to znacznie więcej niż dreszczyk emocji). Dodam, aby zwiększyć urok tej sytuacji, że ślina cieknie z ust, bo przecież nie można jej połknąć.
Jako anestezjolog znieczulałem dzieci do tego badania, gdy połknęły jakiś przedmiot, który można było wydobyć z żołądka za pomocą gastroskopu.
Pamiętam też dzieci z nadciśnieniem wrotnym krwawiące z żylaków przełyku. Wtedy endoskopista wprowadzał do przełyku i żołądka specjalną sondę z balonikami, po nadmuchaniu których następował ucisk na krwawiące żylaki.
W hospicjum u większości dzieci z zaburzeniami połykania zakładana jest gastrostomia przy użyciu gastroskopu tzw. metodą przezskórną (tzn. przez nakłucie ściany brzucha i żołądka). Metoda ta pozwala uniknąć operacji (otwarcia brzucha).
Nie wiem czy udało mi się tę sprawę "jaśniej naświetlić"?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 17:14
Jako pacjent miałem dwukrotnie wykonywaną gastroskopię w ramach diagnostyki refluksu żołądkowo-przełykowego. Uważam, że w moim przypadku można było rozpoznać refluks bez wykonywania gastroskopii.
W jakim stopniu rozpoznanie refluksu (z gastroskopią czy bez) przyczyniło się do jego wyleczenia?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Et 08-02-2011, 20:09
Rozpoznanie może wszak stać się impulsem do przedsięwzięcia konkretnych środków eliminacji dolegliwości. Jeśli np. wiem, że przyczyną danej dolegliwości jest choroba jelit czy trzustki mogę starać za pomocą np. diety, określonych praktyk prozdrowotnych czy wreszcie lekarstw poprawić stan mojego zdrowia. Krótko mówią rozpoznanie może zmobilizować do kierunkowego działania.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 20:37
Bez rozpoznania to jest... no co? - niemożliwe, utrudnione, nie wiadomo co robić, albo w ogóle nie warto nic robić bez rozpoznania? O to chodzi z tym rozpoznaniem, i do tego jest potrzebny ów dreszczyk emocji związanym gastroskopią i innymi badaniami? A zatem mości panowie - kto żyw na gastroskopię, kupą na kolonoskopię, na pohybel chorobie!


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: scorupion 08-02-2011, 22:31
A zatem mości panowie - kto żyw na gastroskopię, kupą na kolonoskopię, na pohybel chorobie!

No i panie również.
Tylko ciekawe gdzie jest ta granica kiedy metody Biosłone to za mało i trzeba się ratować za wszelką cenę.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-02-2011, 22:42
Tylko ciekawe gdzie jest ta granica kiedy metody Biosłone to za mało i trzeba się ratować za wszelką cenę.
No, to jest pytanie - kiedy i za jaką cenę?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Tomasz_Dangel 09-02-2011, 09:08
Cytat
W jakim stopniu rozpoznanie refluksu (z gastroskopią czy bez) przyczyniło się do jego wyleczenia?
Oprócz refluksu miałem przepuklinę rozworu przełykowego przepony (część żołądka znajdowała się w klatce piersiowej). Leczenie polegało na operacji (w laparoskopii). Od tamtej pory nie mam dolegliwości.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Et 09-02-2011, 09:34
Zgadzam się, że nadmierna skłonność do badań może spowodować, że zastosujemy terapię, która zrujnuje nam zdrowie. Jednak może być i tak, że wczesne wykrycie choroby (powstałej z niewiadomych przyczyn lub też na skutek zaniedbania - np. ktoś zbyt późno zapoznał się z uzdrawiającą mocą KB, MO i DP i nie zadbał o odpowiednio o zdrowie) zaowocuje interwencją (np. chirurgiczną), która uratuje nam życie.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-02-2011, 11:59
Po to właśnie jest alternatywa, żeby mieć wybór. Rzecz w tym, żeby na coś się zdecydować.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: scorupion 09-02-2011, 12:15
Po to właśnie jest alternatywa, żeby mieć wybór. Rzecz w tym, żeby na coś się zdecydować.

Wycięcie polipa osłabia działanie mikstury?
Mikstura i reszta metod zastąpi w takim przypadku chirurga?


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-02-2011, 12:26
Mikstura raczej nie zastąpi chirurga. Tylko pytanie, jak do tej sprawy podchodzi medycyna. Racjonalnie by było na podstawie objawów ustalić, w jakim kierunku wykonujemy kolonoskopię, a także sposób postępowania po zlokalizowaniu polipa. Nie jest to całkiem niemożliwe, ale w obecnych relacjach konował=matoł-pacjent=dureń jest to raczej niemożliwe. Efekt takiego spotkania jest przede wszystkim opłakany w skutkach.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: scorupion 09-02-2011, 12:57
Znam przypadek kiedy w czasie kolonoskopii znaleźli małego polipa i go zostawili. Na pytanie pacjenta dlaczego padła odpowiedź, żeby zamówił następną wizytę to się wszystkiego dowie, a rzecz się działa w jakiejś głupiej fundacji gastroenterologii w Warszawie, oczywiście wszystko słono płatne. Ten ze strachu od kilku lat już się tam ani gdzie indziej nie pokazał. Czeka nie wiadomo na co.
Prznajmniej dobrze, że biopsji barany nie zrobili.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-02-2011, 13:09
Tak właśnie się kręci ten interes - najpierw bezpłatne skierowanie na kolonoskopię, ale terminy sztucznie wydłużone, więc nie ma rady, tylko pójść prywatnie, czyli wpaść z deszczu po rynnę.

Prywaciarze niechętnie pozbywają się petenta śmierdzącego gotówką, którego można do cna oskubać. Najpierw badanie i diagnoza - polip, należy przeprowadzić kolejne badanie (badania mają to do siebie, że jedno uzasadnia konieczność kolejnego - jakby kto nie wiedział, pan Tomasz zgrabnie to opisał). Kolejne badanie to rzecz jasna biopsja, potem czekanie na wynik, a potem wskazanie do usunięcia polipa. I nie jest to żaden absurd, tylko strzyżenie owiec przy samej skórze, bo tak się najbardziej opłaci.


Tytuł: Odp: Gastroskopia vs. alocit
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-02-2011, 13:37
Dodajmy, że u tych prywaciarzy to często pracują ci sami lekarze którzy zalecają badania z NFZ.

Co do polipów i przepuklin to zakładam, że nie jest konieczne robienie operacji. Tyle że tak jest łatwiej, najpierw doprowadzić się do takiego stanu przez zaniedbania, a potem bez wysiłku oczekiwanie, że się to załatwi od ręki.

Właściwie trzeba się z tym zgodzić, każdy postępuje jak uważa.