Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: Tom 21-02-2011, 22:46



Tytuł: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 21-02-2011, 22:46
Początek wątku z opisem znajduje się tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17461.0;topicseen

Oto zalecenia Zibiego, które otrzymałem podczas wizyty w dniu 16.02.2011.

1. MO 1/4 dawki, co dwa tygodnie zwiększać o 1/4, aż do pełnej dawki.
2. Redukcja psychotropów (Zolafren 10mg) - co miesiąc o 1/4 dawki.
3. Wprowadzenie Nervoheel pod język 3 razy dziennie 1 tabletka.
4. W razie bezsenności Coffea cruda 9ch - doraźnie.
5. KB z ostropestem 2 razy dziennie - piję owocowe (głównie z truskawkami, malinami, bananami, jabłkami).
6. Gorąca woda z sokiem z cytryny (1:1) lub sok z noni - piję raz dziennie.
7. Zakraplanie nosa alocitem (rano - 1 dziurka, wieczorem - 2 dziurka) - stosuję.
8. Maść Borsuka na regenerację śluzówki nosa - na razie nie mam tej maści, w aptece potrzebują receptę na jej zrobienie.
9. Kuracja Slow-Magiem - 6 tabletek dziennie 20 dni; po przerwie 20-dniowej - 3 tabletki na noc.
10. Kąpiele 2 razy w tygodniu z olejem (1-2 łyżki) i solą kamienną - kąpiel twa ok. 20 minut, woda jest bardzo ciepła, po kąpieli grubo się ubieram: bluza z kapturem, spodenki, skarpetki i wypacanie pod grubym śpiworem. Następnie spłukiwanie pod prysznicem i polewanie nóg zimną wodą 30-60 sekund.
Od przyszłego tygodnia wdrożę okłady z soli (rozgrzanej?) na kość krzyżową.
11. Ssanie oleju, następnie przepłukanie ust alocitem. 1 raz tygodniowo Eludril, pasta do zębów Ajona.
12. Kuracja mieszanką na drogi moczowo - płciowe.
13. Ćwiczenia 6-ka Vaidera.

Obecnie czuję się nieźle, poprawa jest dosłownie z dnia na dzień. :clap:
Poza tym, że po tylnej ścianie gardła coś mi spływa i czasem ciężko się skupić, to nie dokuczają żadne inne dolegliwości. Oby tak dalej. Będę tu na bieżąco pisał o postępach.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 22-02-2011, 18:48
Czy rozważałeś uczęszczanie na grupę wsparcia np. w ruchu AA lub w klubie abstynenckim, czy jeszcze będziesz dojrzewał od tej decyzji?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 22-02-2011, 19:33
Na pewno pójdę na takie spotkanie i podejmę decyzję czy to dla mnie. Ale powoli, nie wszystko od razu, bo mam teraz sporo spraw do ogarnięcia. Na razie chcę poszukać jakiegoś miejsca spotkań AA niedaleko od domu.

Teraz powrócę do mojego obecnego stanu. Dzisiaj niestety miałem kryzys, ogólnie nie najlepsze samopoczucie psychiczne i fizyczne, zrobię kilkudniową przerwę w piciu MO. Ostatnio miałem też przerwę w piątek i sobotę z podobnych przyczyn i przerwa dobrze mi zrobiła. Myślę, że najważniejsze to w tej chwili niczego nie poganiać  :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Akownik 23-02-2011, 16:09
Muszę zadać to pytanie. Pytanie o leki homeopatyczne.
O ile zrozumiałem Pana Słoneckiego, to stoi on na stanowisku, że homeopatia to jedna wielka ściema. A Ty, Zibi, polecasz Tomowi stosowanie takiego leku. To jak to jest? Działa czy nie działa?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 23-02-2011, 21:21
TY, Akownik, zadajesz pytanie prowokacyjne... Ja się nie dam wciągnąć w kolejną awanturę, bo mam na głowie poważniejsze sprawy, ale jak się trochę z robotą uporam, to Ci dokładnie odpowiem.

Pan Słonecki mówi ogólnie, że homeopatia to ściema, bo jej efekt ostateczny, to efekt alopatyczny.
Czyli działa, bo ma wpływ na funkcjonowanie organizmu, manipuluje systemem odpornościowym. Może tylko nie pozostawiać po sobie takich skutków ubocznych, jak po lekach chemicznych. Czasem jednak lepiej zażyć jakiś lek chemiczny niż homeopatyczny, bo przynajmniej organizm go odrzuci, po natychmiastowym zadziałaniu skutków ubocznych tego leku.

Lek homeopatyczny - może zamaskować (zmanipulować system odpornościowy) faktyczny stan zdrowia na tyle niekorzystnie, że organizm nie będzie mógł ruszyć z miejsca "startu" do "mety" na drodze do zdrowia. Nie wiadomo, czy i kiedy ta tapeta się odklei, czy organizm nie zostanie wkręcony w inne choroby. Wszystko zależy od tego, w jakim momencie i jakie homeopatyczne alopatyki zostaną podane.

Są takie (np. mające tropizm do tkanki nerwowej: ignatia, coffea), które swoim chwilowym efektem alopatycznym nie spowodują zniesienia kuracji po linii BPP, a pozwolą jak to się mówi złapać dech przez organizm. Z tego co wiem, to Pan Słonecki sprawdził na sobie działanie pozytywne w swojej profilaktyce prozdrowotnej owej ignatii. Lepiej jest zastosować mniejsze zło, tj. te leki homeopatyczne niż neuroleptyki, psychotropy, "uspokajacze" - chemiczne.

Nie będę chyba monotematyczny, jeśli powiem, że Grażyna ma tutaj dobre wyczucie w zastosowaniu leków homeopatycznych w ten sposób, żeby nie zniweczyć kuracji po linii BPP. Zawsze to zaznaczałem i przy tej okazji również. Nie wiem, ale ona zna jeszcze wiele innych leków homeopatycznych, które mogą wspomóc ową BPP, z tym cząstkowym przymaskowaniem faktycznych objawów chorobowych.

Ponadto w sytuacjach skrajnych ("podbramkowych"), czyli takich, gdzie jest zagrożone życie lub ciężka utrata zdrowia - zaaplikowanie homeopatyków jest tak samo zasadne jak zastosowanie chemioterapeutyków, czy innych "patyków".

Właściwie to już wszystko napisałem, co chciałem powiedzieć na ten temat (jak mawiał Nikoś Dyzma).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 23-02-2011, 22:03
Nie będę chyba monotematyczny, jeśli powiem, że Grażyna ma tutaj dobre wyczucie w zastosowaniu leków homeopatycznych w ten sposób, żeby nie zniweczyć kuracji po linii BPP. Zawsze to zaznaczałem i przy tej okazji również. Nie wiem, ale ona zna jeszcze wiele innych leków homeopatycznych, które mogą wspomóc ową BPP, z tym cząstkowym przymaskowaniem faktycznych objawów chorobowych.
Co Ci powiem, to Ci powiem, ale Ci powiem Zibi. Masz jaja! O!


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Akownik 24-02-2011, 07:20
Zibi, moje pytanie w żadnym wypadku nie było prowokacyjne. Nie interesują mnie też awantury. Pewnie zauważyłeś, że nie biorę udziału w awanturach na tym forum. :)
Ja cieszę się, że uważasz, że homeopatia jednak działa i że może nawet przynieść korzyść organizmowi.
Zastanawia mnie jednak na jakiej podstawie twierdzisz, że lek homeopatyczny może zmanipulować system odpornościowy? Na czym polega ta manipulacja? Czy lek przez Ciebie przepisany Tomowi nie powoduje żadnej manipulacji? Niezależnie od tego czy odpowiedź jest twierdząca czy nie, to skąd to wiesz? Co to jest homeopatyczny alopatyk? Czy jest to pojęcie z dziedziny homeopatii?
Przepisałeś Tomowi lek o nazwie Nervoheel. Otóż jeżeli wierzyć poradnikowi terapeutycznemu firmy HEEL z 2002 roku, to nie ma takiego leku. Albo inaczej: był, ale tylko do 30 czerwca 2002. Po tej dacie firma produkuje lek o trochę innej nazwie, trochę innym składzie, choć o podobnych zastosowaniach.
Mam nadzieję, że nie uznasz mojego postu za prowokacyjny. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-02-2011, 07:42
homeopatia jednak działa i że może nawet przynieść korzyść organizmowi.
A w Kenii chorym z niedożywienia jakie korzyści przynosi homeopatia? Może by się Pan pochwalił, czy nie ma czym? Czy nie lepiej by wyszli ci biedacy, gdyby zamiast wydawać ostatni grosz na te idiotyczne kulki, kupili sobie coś do jedzenia?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Akownik 24-02-2011, 09:20
Sugestia dla Mistrza - prosiłbym jednak o merytoryczne odpowiedzi. Nie o zbaczanie z tematu.
Mam nadzieję, że Zibi odpowie na moje pytania. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 24-02-2011, 09:32
No i kto tu zbacza z tematu? Skoro leczy Pan głodujących homeopatią, to jest to pytanie jak najbardziej na temat, choć niewygodny, bo dotykający homeopatycznego cynizmu?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: zapasowy99 24-02-2011, 11:06
Cytat
6. Gorąca woda z sokiem z cytryny (1:1) lub sok z noni - piję raz dziennie.


Sok z noni w jakim celu?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 27-02-2011, 20:50
Wczoraj pojawiły się u mnie bóle głowy w czasie dnia. Boli z przodu, na wysokości zatok czołowych, i powyżej. W kuracji nic nie zmieniałem, zastanawiam się jednak, czy na te bóle nie pomogłyby mi gorące inhalacje z szałwią.  

Sok z noni zamiennie z sokiem z cytryny + gorąca woda, piję sok z cytryny.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 28-02-2011, 22:14
Kolejne zmiany, dzisiaj od rana mam zatykający się nos (taki nie do końca drożny) i wodnisty katar. Głowa powoli przestaje boleć. Do tego dołączył suchy kaszel i drapanie w gardle. Kuracja cały czas wg wskazówek.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 01-03-2011, 20:17
Dopadła mnie grypa, głowa mocno boli, a do tego wszystkie mięśnie. Gorączki na razie nie ma, myślę że organizm pozwala jeszcze rozwijać się infekcji. Zobaczymy jak długo to potrwa. Na razie zrobię przerwę z MO. Z ciekawości zrobiłem dzisiaj test buraczkowy, mocz nie zabarwił się na różowo. Ucieszyło mnie to bardzo, gdyż to pierwszy taki wynik :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 09-03-2011, 11:41
Silne objawy grypy trwały niecałe trzy dni (bóle głowy, mięśni, a nawet kości i ogólnie złe samopoczucie), potem powolutku powracałem do zdrowia, a w sobotę (mimo że jeszcze trochę kaszlący) śmigałem na nartach. Teraz czuję się wyśmienicie, normalnie jak nowy :), mam jeszcze rwący kaszel, który zmniejsza się z czasem, apogeum wystąpiło około trzeciego dnia choroby. W trakcie infekcji nie zażywałem żadnych leków, tylko odpoczywałem i dużo spałem. Z miksturą zaczekam jeszcze tydzień i ruszę znowu z 1/4 dawki.

Jeszcze jedna uwaga, pogorszył się stan mojej skóry. Po wyjściu z kąpieli jestem (szczególnie na górze pleców i ramionach) cały w czerwone, nieswędzące cętki (takie niewielkie płaskie liszaje), które z czasem bledną. Ich ilość na razie rośnie. Ma ktoś pomysł, co to może być?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 18-03-2011, 15:13
Po grypie było kilka dni przerwy, a następnie powtórka z rozrywki, tyle że już łagodniej. Katar i przeziębienie, teraz z kolei opryszczka :) rzekłbym książkowy przykład oczyszczania. Ostatnio powróciłem do 1/4 dawki MO. Swoją drogą to dobrze jest poznawać siebie i swój organizm. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 26-03-2011, 19:21
Kilka dni temu musiałem powrócić do olanzapiny ze względu na problemy ze snem. No i zaniechałem picie MO. Myślę, że to jeszcze za wcześnie na odstawianie leków. Reszta kuracji pozostaje bez zmian.
Przed chwilą zrobiłem sobie cytrynowy koktajl z ostropestem, PYCHA. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 08-04-2011, 17:16
Powrót do stosowania olanzapiny trwał krótko, dokładnie 3 dni. Niepotrzebnie spanikowałem z tym problemem ze snem. Teraz nie biorę żadnych leków od dwóch tygodni i wszystko jest w porządku. Po lekach czułem się delikatnie mówiąc zmulony i uznałem je za zbędne. Mikstury na razie nie piję, postanowiłem zaczekać z tym jeszcze co najmniej do końca kwietnia. Tydzień temu rozpocząłem I etap DP, na razie efekt jest taki że mam wilczy apetyt ale nie tyję i zniknął biały nalot z języka, który jak pamiętam mam od zawsze.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 14-04-2011, 09:56
Szkoda, że nie mogę siedzieć w domu, bo bardzo mi się chce spać. Od kilku dni czuję większą niż zwykle potrzebę snu. Wiem, że to dobry objaw i staram się w miarę możliwości wykorzystywać wolny czas na odpoczynek.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 26-04-2011, 15:28
Kilka dni mnie nie było, a tymczasem wiele się zmieniło. Powróciły ostre objawy ze strony układu nerwowego, trudności z zasypianiem, problemy z koncentracją, a że pracuję głową bardzo, to utrudniało mi to pracę, do tego bóle głowy i jak to moja żona nazwała "zawiechy" :). Musiałem powrócić do zolafrenu i teraz zastanawiam się, jak go skutecznie odstawić raz a dobrze. Myślę, że skoro odstawianie z dnia na dzień się nie powiodło, to zrobię tak jak początkowo zalecał Zibi, czyli co dwa tygodnie będę zmniejszał dawkę o 1/4, trochę to potrwa, ale może warto poczekać.
Z innych objawów oczyszczania to ciągle czuję, że po tylnej ścianie gardła ścieka gęsta wydzielina i od czasu do czasu pobolewają plecy.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 01-05-2011, 10:15
Takie leki, jak np. psychotropowe, czasem należy redukować i odstawiać pod okiem odpowiedniego specjalisty. Psychiatrzy mogą Ci w tym pomóc, ale z drugiej strony będą kombinować, jakie leki nowe Ci wdrożyć (alternatywnie), i to w większej dawce. Mógłby Ci w tym pomóc też specjalista od uzależnień, toksykolog. Ale jak znam życie, to prawdopodobnie, najkorzystniej dla Ciebie będzie, jak sam się zdasz na własnego "czuja"...


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 04-05-2011, 21:26
Mój "czuj" podpowiada, że trzeba odstawić leki, ale jak widać dwie próby odstawienia od zaraz zakończyły się niepowodzeniem. Po pewnym czasie zaczynały się problemy ze snem, a dalej niepokój, kłopoty z koncentracją i myśleniem, a że pracuję głową, to nie mogę sobie pozwolić na takie historie. Teraz będę próbował odstawiać powoli i wierzę mocno, że mi się uda :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 12-05-2011, 09:42
Jak napisałem tak zrobiłem, od 04.05 zredukowałem leki o 1/3 dawki, żadnych niepokojących objawów nie obserwuję. Wręcz przeciwnie, więcej wigoru - pewnie między innymi w związku z mniejszą dawką psychotropa. Od 18.05 zmniejszę o kolejne 1/3 dawki i tak będę brał przez następne dwa tygodnie. Jakichś spektakularnych objawów oczyszczania nie obserwuję, tu poboli, tam poszczyka, głównie głowa i układ pokarmowy - boli znaczy, że się leczy. :) Najważniejsze, że samopoczucie dopisuje i to po każdym kryzysie coraz lepsze.
A propos samopoczucia to zauważyłem pewną prawidłowość, takie cykle oczyszczania się organizmu. Przez kilka dni jest wszystko ok, żadnych objawów ze strony fizjologii, samopoczucie dobre. Potem następuje "kryzys" objawiający się tak jak pisałem dolegliwościami ze strony układu pokarmowego, bólami głowy, osłabieniem i pogorszeniem nastroju. Trwa maksymalnie trzy dni (ostatnio nawet niecałe dwa), a po kryzysie podnoszę się jak "feniks z popiołów" - mam dużo energii, dobry apetyt itp. i tak do następnego kryzysu. Kryzysy są coraz lżejsze, a okresy między nimi coraz lepsze, więc cieszę się jak dziecko z efektów, jakie przynosi kuracja. Dzięki, Zibi.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Sobol 12-05-2011, 09:59
Organizm w tym przypadku jest jak pływak przed nurkowaniem. Kilka dni spokoju na wydalenie toksyn i uciułanie energi i "pod wodę".  ;) Jak zabraknie powietrza, to znów trzeba wypłynąć. Jak poławiacz pereł.  :D


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 12-05-2011, 14:22
Haha, dobre porównanie, a że z czasem pływanie coraz lepiej idzie, to nurkowanie nie jest takie męczące, a nadwyżka energii pozostaje. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 13-05-2011, 14:36
Jestem po wizycie u lekarza psychiatry, z którym chciałem skonsultować mój plan odstawiania psychotropów. Powiedział, że nie może mnie zmusić, ale namawia do brania leków przez pięć lat :), bo nigdy nie wiadomo kiedy uderzy choroba. Ja mu na to, że nie uderzy, bo zmieniłem tryb życia, dbam o zdrowie, wypoczynek, oczyszczam organizm i czuję się coraz lepiej. No to się dowiedziałem na pocieszenie, że nie mogę mieć takiej pewności, więc zapytałem dlaczego nie mogę? I tu nastąpiło odwołanie do badań statystycznych. Podziękowałem więc grzecznie za poświęcony czas i wyszedłem na krótki, ale bardzo przyjemny spacer. Piękny wszak mamy dzisiaj dzień. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 13-05-2011, 15:11
Niczego innego się nie spodziewałem po tym konowałku. Według niego - choroby psychiki, również biorą się z kosmosu... Ale i tak był dosyć dosyć, bo namawiał tylko do brania leków przez magiczną/kosmiczną liczbę pięciu lat.



Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-05-2011, 18:01
Ale i tak był dosyć dosyć, bo namawiał tylko do brania leków przez magiczną/kosmiczną liczbę pięciu lat.
Pięć lat to aż nadto, by uzależnić delikwenta od psychotropów.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 13-05-2011, 20:50
No tak! Ale w porównaniu z tymi, co wmawiają delikwentom (królikom doświadczalnym) na starcie, że muszą jeść psychotropy dożywotnio, to ten wydawać się mógł bardziej ludzki. Chociaż, może właśnie przez takie mówienie, szykował na Toma pułapkę...


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 14-05-2011, 20:34
Lekarz wierzy w badania naukowe - jego sprawa, nie posądzam go o działanie w złej wierze. Ja wierzę w siebie i w to, co piszecie na Biosłone, więc wybrałem tę drogę do zdrowia i dobrze mi z tym :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 15-05-2011, 07:23
Ja przechodzę podobne oczyszczanie i choć jest mi momentami bardzo ciężko (źle sypiam i mam napady negatywnego myślenia połączonego z nieuzasadnionymi lękami), zdecydowałem się nie brać żadnych leków oprócz  Slow-Mag. W ciężkich chwilach pokrzepiam się myślą, że to tak ma być i dzięki temu będę silniejszy i zdrowszy. I rzeczywiście bardzo mi to pomaga. Ja również zauważyłem, że te okresy kiedy jest źle, są coraz krótsze i mają coraz łagodniejszy przebieg.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 15-05-2011, 08:37
Trzymaj się, brachu :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 15-05-2011, 15:49
Dziękuję i wzajemnie. Pomaga mi też ocet jabłkowy z wodą i miodem.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 22-05-2011, 20:34
Powróciłem ponownie do pełnej dawki leku, widać jeszcze nie czas na jego odstawienie. Dam znać, kiedy będę podejmował kolejną próbę odstawiania i tym razem za radą Zibiego - zaopatrzę się w Nervoheel i Coffee. Tymczasem rozpocząłem kurację Slow-Magiem.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 23-05-2011, 07:34
U mnie się już mocno poprawiło. Piję wodę z octem jabłkowym i miodem, stosuję ostropest i pozytywne myślenie. Mam jeszcze momenty, że jest mi ciężej, ale są one coraz krótsze i występują coraz rzadziej.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 24-05-2011, 20:02
Od dzisiaj powoli odstawiam olanzapinę. Z 10 mg zmniejszyłem dawkę do 7,5 mg. Taką dawkę będę brał około dwa tygodnie i jeśli wszystko będzie w porządku, to zmniejszę do 5 mg.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 31-05-2011, 11:13
Minął tydzień od zmniejszenia dawki leku i nie zaobserwowałem żadnych niepokojących objawów. W związku z powyższym, wczoraj przeszedłem na dawkę 5 mg. Jednocześnie zacząłem branie Nervoheel N, na razie jedna tabletka rano. Muszę się zaopatrzyć w ocet jabłkowy, może mi ktoś polecić jaki zakupić?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Sobol 31-05-2011, 12:02
Muszę się zaopatrzyć w ocet jabłkowy, może mi ktoś polecić jaki zakupić?
Samemu zrobić. Kupny nie jest godny polecenia.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 02-06-2011, 12:05
Nastawiłem ocet jabłkowy, powinien być gotowy, akurat jak odstawię całkowicie psychotropa :).
Obecnie cieszę się zmniejszeniem dawki, nie zaobserwowałem jak na razie żadnych niepokojących symptomów, za to przekonałem się, że nie można przecenić roli fizycznego zmęczenia w procesie rozładowania stresu i zasypiania. Nawet po stresującym dniu, jak się dobrze zmęczę, to cały stres znika i usypiam jak dziecko, a w dodatku jest to przyjemne :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 07-06-2011, 07:30
Kolejny tydzień minął, wczoraj zmniejszyłem dawkę olanzapiny na 2,5 mg - to już ostatni etap i od przyszłego tygodnia odstawiam. Niestety odezwał się u mnie ostatnio katar sienny więc postanowiłem powrócić do zakrapiania nosa roztworem alocitu. Cały czas piję 2 razy dziennie koktajle błonnikowe z ostropestem, natomiast nie piję na razie mikstury. Jak tylko upewnię się, że odstawienie psychotropów się powiodło to powoli wracam do picia MO :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 10-06-2011, 12:16
Dzisiaj dołączył się jeszcze jeden, nie tak bardzo uciążliwy objaw. Łzawią i lekko pieką mnie oczy, zastanawiam się czy przyczyną może być regeneracja śluzówki po zastosowaniu kropel z alocitem. Na pewno nie jest to objaw alergii, bo po pierwsze: od czasu jak zacząłem zakrapianie - nie miałem objawów kataru siennego, przeszło praktycznie jak ręką odjął. :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 11-06-2011, 15:59
Bardzo dobrze. Jerzy - sukcesywnie odkrawa skalpelem psychotropy, nawet po 1/16 części. To już stało się jego rytuałem  wojennym przeciwko medycynie i farmacji  ;).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 13-06-2011, 14:33
Kilka dni minęło i kolejne nowości, dzisiaj od rana boli mnie w lewym boku (nieco z tyłu) czuję, że to od nerki, ból nie jest zbyt mocny, taki ćmiący i nasilający się przy ruchach ciała lub opukiwaniu boku. Nie niepokoi mnie to jednak, pewnie coś się w nerkach regeneruje albo oczyszcza, spokojnie będę obserwował i w razie zmian radził się na forum. Poza tym od dzisiaj odstawiam olanzapinę, trzymajcie kciuki :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 13-06-2011, 17:27
Trzymam kciuki i przesyłam Ci dużą dawkę pozytywnej energii  :clap:


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 15-06-2011, 15:12
Zibi, moje pytanie w żadnym wypadku nie było prowokacyjne. Nie interesują mnie też awantury. Pewnie zauważyłeś, że nie biorę udziału w awanturach na tym forum. :)
Ja cieszę się, że uważasz, że homeopatia jednak działa i że może nawet przynieść korzyść organizmowi.
Zastanawia mnie jednak na jakiej podstawie twierdzisz, że lek homeopatyczny może zmanipulować system odpornościowy? Na czym polega ta manipulacja? Czy lek przez Ciebie przepisany Tomowi nie powoduje żadnej manipulacji? Niezależnie od tego czy odpowiedź jest twierdząca czy nie, to skąd to wiesz? Co to jest homeopatyczny alopatyk? Czy jest to pojęcie z dziedziny homeopatii?
Przepisałeś Tomowi lek o nazwie Nervoheel. Otóż jeżeli wierzyć poradnikowi terapeutycznemu firmy HEEL z 2002 roku, to nie ma takiego leku. Albo inaczej: był, ale tylko do 30 czerwca 2002. Po tej dacie firma produkuje lek o trochę innej nazwie, trochę innym składzie, choć o podobnych zastosowaniach.
Mam nadzieję, że nie uznasz mojego postu za prowokacyjny. :)

Przykładowo leki homeopatyczne zwalczające choroby infekcyjne, które są uważane przez medycynę jako patologia. Leki homeopatyczne o potencji równej D24 lub większej od D24 - gdzie prawdopodobieństwo znalezienia choćby jednej cząsteczki substancji wyjściowej leku, czyli tzw. pranalewki jest równe zeru - nie mają działania zarazkobójczego.

 No ale, co z tego... skoro w ostatecznym rozrachunku efekt jest również alopatyczny, czyli zablokowanie objawów chorobowych jako wentyla bezpieczeństwa zdrowia. Inny jest tylko mechanizm działania, bowiem leki o wysokim rozcieńczeniu stymulują system odpornościowy, przekazując mu fałszywą informację, jakoby zarazki w chorobie infekcyjnej przebrnęły już okres inkubacji i rozmnożyły się na skalę, która uzasadnia ich zniszczenie. A co się stanie z toksynami, które wg zamysłu organizmu, miały być usunięte z organizmu (szczególnie te zmutowane, które stanowiły realną groźbę nowotworzenia)? Czy to nie jest alopatia? Czy to nie jest manipulacja systemem odpornościowym na poziomie komórkowym, a następnie organizmami pacjentów - w celu nakręcenia koniunktury biznesowej wiadomego lobby?

 Już Mistrz to kiedyś wyjaśniał, że ówczesna homeopatia, to jest alopatia. A czego można się spodziewać po kartelu farmaceutycznym, który nadzoruje również przemysł homeopatyczny? Kuglarstwo/blagierstwo farmaceutyczno-medyczne polega właśnie na karmieniu pacjentów ściemą, że leki homeopatyczne nie mają działań ubocznych; że nie są toksyczne; że nie uzależniają; że można je używać jak cukiereczki, czy przyprawy do zup; że w końcu - są zalecane przez tzw. naturopatów jako niby alternatywnych dla medyków klasycznych „dobrodziei” (czytaj: albo  tzw. nawróconych lekarzy-homeopatów, albo nielekarzy-homeopatów - czyli poprawiaczy natury). Homeopatia, która wchodzi w skład medycyny komplementarnej - to medycyna akademicka bis - dająca fałszywą nadzieję, jeszcze kołaczącym się po świecie zmumifikowanym quasizwłokom ludzkim.

Alopatyki - to jest termin (sarkazm) wzięty z Biosłonejskiej profilaktyki prozdrowotnej, dla podkreślenia statusu tych leków jako stojących w jednym rzędzie z antybiotykami i innymi hemioterapeutykami. Dodanie sylaby "tyki" ma właśnie oznaczać zagrożenie w ich niefrasobliwym stosowaniu (szafowaniu, jak antybiotykami). Dla "rasowych" homeopatów, takie nazywanie leków jest profanacją. Dlatego celowo je tak nazwałem, aby zwrócić uwagę, gdzie jest faktyczna profanacja Natury przez medycynę.

Z zakresu toksykologiczno-klinicznego takiego leku homeopatycznego*, jak np. Ignatia wynika, iż ma ona powinowactwo do tkanki nerwowej. Wg mnie, w tej sytuacji wyjątkowej, zaleciłem podopiecznemu ten lek jako najmniejsze zło; aby pacjent w konsekwencji rozchwiania równowagi między układem sympatycznym a parasympatycznym - np. nie doprowadził do zrealizowania swoich myśli samobójczych. Jest to chwilowa manipulacja, ale wymuszona swoistym stanem wyższej konieczności. Przynajmniej, żeby zapobiec dostania się podopiecznego w macki medyczne, którego psychiatria bardzo szybko lubi zaprogramować pacjenta w tzw. królika doświadczalnego, faszerowanego psychotropami dożywotnio, tułającego się po psychiatrykach.

Istnieje manipulacja np. centralnym systemem nerwowym poprzez zapodanie tego leku. Można to porównać do naciągania krótkiej kołdry, zamiast poczekania na uszycie dłuższej lub jej dosztukowania. Skoro organizm zezwolił, albo zostało wymuszone na organizmie chwilowe rozchwianie równowagi pomiędzy układem współczulnym a przywspółczulnym w centralnym systemie nerwowym oraz podobne rozchwiania w systemie nerwowym obwodowym (autonomicznym) na rzecz, któregoś z tych podukładów - to w myśl BPP należy odczekać aż organizm samoistnie dokona owej równowagi  w systemie nerwowym. Przykładowo: w ruchu Optymalnych takie manipulacje stosuje się podając Prądy selektywne. Jeśli to jest np. neurastenia, to podaje się na CUN prądy typu "PS", czyli na "porażenie" podukładu parasympatycznego, czyli przywspółczulnego, gdyż podukład sympatyczny, czyli współczulny jest już chorobowo "porażony". Czyli dąży się, aby na siłę wyrównać te podukłady, a nie czeka się, aby organizm doszedł sam do homeostazy komórkowej, a w tym  do równowagi w tych podukładach systemu nerwowego. Jeśli np. jest choroba wrzodowa żołądka, to podaje się prądy selektywne typu "S", czyli na układ sympatyczny. Podaje się miejscowo na układ nerwowy obwodowy autonomiczny, znów nie czekając na autonaprawę organizmu - np. poprzez zastosowanie odpowiedniej diety a następnie ZZO, wspartej MO i KB.

Tomowi zasugerowałem zakupienie Nervoheelu N (dokładnie pamiętam) a nie Nervoheelu, co sam potwierdził w innym wątku przyznając mi rację.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16039.msg130280#msg130280
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16039.msg131094#msg131094

*Zakresem toksykologiczno-klinicznym leku nazywamy same zmiany i objawy chorobowe, wywołane przez konkretną substancję toksyczną, z której powstaje lek homeopatyczny.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 17-06-2011, 07:59
Zaczął się piąty dzień bez leków :) i czuję, że tym razem nie będzie powrotu. Jestem lekko przemęczony z powodu intensywnej pracy, poza tym w dobrej formie, pozytywnie zmotywowany, zwarty i gotowy. Życzę wszystkim miłego weekendu!


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 17-06-2011, 13:10
To dobrze, że optymistycznie jesteś nastawiony, ale musisz być wyczulony na dosyć gwałtowne oczyszczanie organizmu z neurotoksyn. Wtedy musisz z wyczuciem manipulować częstotliwością i dozowaniem MO. Może prewencyjnie - nie pij pełnych dawek MO...


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 17-06-2011, 14:29
Na razie nie piję MO, jak minie co najmniej miesiąc bez psychotropów, to powoli zacznę wdrażać miksturę. Tymczasem piję dwa KB dziennie oraz ocet jabłkowy własnej produkcji, również dwa razy dziennie, a podstawą wszystkiego jest dobre jedzenie bez słodyczy i innych zapychaczy.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 24-06-2011, 07:44
Znowu odezwał się katar sienny, leje mi się z nosa, kicham na potęgę i pieką oczy. Cały czas konsekwentnie zakrapiam nos kroplami z alocitem. Mimo to katar nasilił się ostatnio znacznie, czy coś jeszcze można w tej sprawie zrobić?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 24-06-2011, 08:31
Czyli "coś" brać... Może lepiej zachować pewną pasywność (zaniechanie działań w kierunku zwalczania objawów alergii)...


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 24-06-2011, 09:35
Tak myślałem, najlepsze co mogę zrobić to nic nie robić, no może tylko zapas chusteczek :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 30-06-2011, 21:08
Dziś rano zaskoczyła mnie nowa rewelacja ... hemoroidy. Zgodnie z przyjętą zasadą postanowiłem, że nie będę nic z nimi robił, niech sprawą zajmie się osobiście moja d..a ;) pewnie zna się na tym lepiej ode mnie.
Przestałem już odliczać dni od odstawienia psychotropa i czuję, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, sypiam dobrze, żadne złe myśli mnie nie męczą, problemów z koncentracją nie zauważyłem.
Katar sienny też odpuścił, zobaczymy na jak długo. Z moich obserwacji wynika, że co około dwa tygodnie pojawia się kilkudniowy katar i przechodzi, może z czasem zniknie całkowicie :). Nie przerywam zakrapiania nosa alocitem, bo bardzo pomaga, szczególnie w okresie występowania objawów, lepiej niż wszystkie krople i tabletki, które wcześniej stosowałem.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 01-07-2011, 15:40
Pomóż d_ _e! Namocz w alocicie tampon i nałóż wzdłuż na odbyt. Zabezpiecz przed przemoknięciem podpaską higieniczną ze skrzydełkami.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 08-07-2011, 07:46
Podczas porannego zakrapiania nosa przeszył mnie tak silny piekący ból, że myślałem, że z siebie wyjdę. Przetrzymałem go jednak spokojne i zastanawiam się, co jest grane  :eek:. Zacząłem wymyślać cudaczne teorie, podczas których nagle mnie oświeciło, przypomniało mi się, że po pierwsze do przygotowania kropli użyłem wyjątkowo przegotowanej wody zamiast soli fizjologicznej, a po drugie, to przez nieuwagę rozcieńczyłem aloes wodą w stosunku 1:1. No i jestem w domu, a swoją drogą takie zakrapianie świetnie budzi z rana haha :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 25-07-2011, 09:15
Melduję się po urlopie, ze względu na warunki w jakich go spędziłem (namiot, żagle) miałem też przerwę w piciu koktajli. Od jutra wracam do wcześniej stosowanych biosłonejskich metod prozdrowotnych to jest: KB 2 x dziennie, krople do nosa, powoli zacznę też wdrażać MO (od 1/4 dawki) no i oczywiście zdrowe jedzenie :). Hemoroidy same zanikają, najgorszy był pierwszy tydzień, ale dało sie przeżyć. O psychotropach już zapomniałem, problemy natury psychicznej: zły sen, dekoncentracja, natrętne pesymistyczne myśli ustąpiły i od dobrego miesiąca nie dawały o sobie w ogóle znać :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 29-07-2011, 08:26
Powoli wdrażam się w MO, od wtorku piję 1/4 dawki i jak na razie bardzo się z tego faktu cieszę haha :). W przyszłym tygodniu zrobię test buraczkowy, żeby sprawdzić, jak mają się moje jelita. Przerwa w piciu MO spowodowana objawami ze strony układu nerwowego trwała niecałe sześć miesięcy, ale w końcu wyszedłem na prostą :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Sobol 29-07-2011, 09:48
No, i to się rozumie.  :thumbsup: Oby tak dalej.  :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 05-08-2011, 09:45
Kolejny tydzień mija... MO w dawce 1/4 przyjęła się, więc zwiększyłem ją do 1/2. Jedyna zaobserwowana zmiana to niewielka ropna wydzielina z nosa, szczególnie z rana. Poza tym samopoczucie bardzo dobre :), żona wręcz uważa, że to dobre samopoczucie jest podejrzane i sugeruje odstawienie MO ;). No cóż, jak to mawiał pewien mój nauczyciel z liceum "za dobrze to też niedobrze" haha.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-08-2011, 07:46
Musiałem zrobić kolejną przerwę w piciu MO, bo przedwczoraj przyplątało się przeziębienie, nic wielkiego 2-dniowy katar i rozwolnienie  :disgust:. Dzisiaj od rana jest już zdecydowanie lepiej :). Odczekam jeszcze 2-3 dni, żeby złapać oddech i powracam do MO.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 17-10-2011, 21:45
Zaglądam tu dzisiaj i ... mały szok. Niemal dwa miesiące nic nie pisałem. Napiszę krótko, jest dobrze :) od czasu do czasu coś poboli i przejdzie. Dzisiaj jest kolej na głowę, mam nadzieję że sen pomoże. MO piję z przerwami, po prostu kiedy nietęgo się czuję robię kilka dni "wolnego" i jak nałapię trochę wiatru w żagle wracam do picia, MO oczywiście ;).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Sobol 18-10-2011, 07:41
Też tak mam. Aby do przodu. Trzymam kciuki.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 18-10-2011, 15:18
Zaglądam tu dzisiaj i ... mały szok. Niemal dwa miesiące nic nie pisałem. Napiszę krótko, jest dobrze :) od czasu do czasu coś poboli i przejdzie. Dzisiaj jest kolej na głowę, mam nadzieję że sen pomoże. MO piję z przerwami, po prostu kiedy nietęgo się czuję robię kilka dni "wolnego" i jak nałapię trochę wiatru w żagle wracam do picia, MO oczywiście ;).
Jesteś sztandarowym przypadkiem wychodzenia z rzekomych zaburzeń (wg nomenklatury medycyny akademickiej - neurotyczno-psychotycznych) - bez udziału psychiatrii, a przy pomocy zasad BPP i dzięki własnej wiedzy. Myślę, że na forum jest kilka osób, które wyleczyły się z podobnych zaburzeń...


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 18-10-2011, 21:20
Jescze bym tylko dodał do tego co napisałeś Zibi, dzięki spokojowi i cierpliwości :) bo wszystko dzieje się powoli. Jednak patrząc z perspektywy tych kilku miesięcy widzę postępy co mnie bardzo cieszy.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-10-2011, 08:00
Muszę sie podzielić z Wami opisem tego jak u mnie przebiega oczyszczanie. Co jakiś czas, ostatnio było to około miesiąca, przychodzi kryzys w postaci pogorszenia samopoczucia i ogólnego rozbicia, ciężko mi wtedy skupić sie na czymkolwiek. Najchętniej zaszyłbym się gdzieś i perzespał ten czas. Przypomina to bardzo objawy kaca i nic w tym dziwnego bo przecież kac to najpewniej oczyszczanie się organizmu z przyjętego wcześniej alkoholu, który też jest neurotoksyną. Dopada mnie więc taki kac choć nie piłem wcześniej a ja uzbrajam sie wtedy w cierpliwośc i czekam aż przejdzie. Z czasem podczas kryzysu zaczęła mnie pobolewać głowa, mogę powiedzieć, że początkowo dominowały objawy "nastrojowe", które osłabły i dołączył do nich ból głowy.
Początkowo te kryzysy zdarzały sie częściej i były głębsze, pierwsze trzy zakończyły sie powrotem do stosowania psychotropów, na szczęście na krótko :). Z tymi obecnie radzę sobie bez wspomagania, czasami kilka dni biorę slow-mag i pilnuję picia KB, bo jak jest dobrze to czasem zapominam ;). Dodatkowo piję jeszcze rozcieńczony ocet własnej produkcji robiony ze słodkiej herbaty. Nie wiem czy na coś pomaga ale smakuje to czego mam sobie żałować :).
I tak powolutku dochodzę do siebie.
Wiesz co Zibi, muszę to napisać - wizyta u Ciebie okazała sie jak na razie moją najlepszą inwestycja w zdrowie, a może nawet ogolnie najlepszą :). Jak myślę o tym ile wcześniej wydałem na leki, terapie itp to już tylko mi się śmiać z tego chce hahaha. To niesamowite, już nie pamiętam kiedy byłem ostatnio w aptece, a jeśli już tam byłem to zdaje się że po sól fizjologiczną :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 19-10-2011, 12:29
Zaglądam tu dzisiaj i ... mały szok. Niemal dwa miesiące nic nie pisałem. Napiszę krótko, jest dobrze :) od czasu do czasu coś poboli i przejdzie. Dzisiaj jest kolej na głowę, mam nadzieję że sen pomoże. MO piję z przerwami, po prostu kiedy nietęgo się czuję robię kilka dni "wolnego" i jak nałapię trochę wiatru w żagle wracam do picia, MO oczywiście ;).
Jesteś sztandarowym przypadkiem wychodzenia z rzekomych zaburzeń (wg nomenklatury medycyny akademickiej - neurotyczno-psychotycznych) - bez udziału psychiatrii, a przy pomocy zasad BPP i dzięki własnej wiedzy. Myślę, że na forum jest kilka osób, które wyleczyły się z podobnych zaburzeń...


Ja jestem taką osobą. Mnie się udało beż żadnych psychotropów, ale nie było lekko. Miewam jeszcze czasem okresy gorszego samopoczucia, ale są one coraz rzadsze, krótsze i mają mniejsze nasilenie. W porównaniu z tym co było na początku, to pestka. Dziękuję za to.
Alkohol jest rzeczywiście neurotoksyną?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Lady 19-10-2011, 12:34
Mnie też się udało wyjść z doła. Od kiedy jestem na MO nie zażywam psychotropów, a miałam zdiagnozowaną depresję i nerwicę lękową. Czasami też jeszcze mam gorsze dni, ale to wygląda na lenistwo szczególnie na początku jesieni. Nie to, że nic mi się nie chce robić tylko to co nie powinnam w danej chwili. Wolę czytać książkę niż np. sprzątać. ;)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-10-2011, 13:38
Cytat
Alkohol jest rzeczywiście neurotoksyną?

Tak sądzę, tyle że jest szybko metabolizowany i wydalany. No chyba, że się do tego nie dopuszcza ;).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 23-10-2011, 14:32
(...)
Przypomina to bardzo objawy kaca i nic w tym dziwnego bo przecież kac to najpewniej oczyszczanie się organizmu z przyjętego wcześniej alkoholu, który też jest neurotoksyną. Dopada mnie więc taki kac choć nie piłem wcześniej a ja uzbrajam sie wtedy w cierpliwośc i czekam aż przejdzie (...)
Tak, te objawy wskazują na tzw. suchego kaca. Te nieprzyjemne doznania są identyczne i tak silne - jakbyś wcześniej był w długim "korku alkoholowym".

Gdybym nie rozpoczął kuracji detoksykacji wg Biosłone, to samo wspomaganie się grupami wsparcia w ruchu aowskim - nic by mi nie dało. Może o tyle by dało, iż owe kace i fizyczno-psychiczny głód alkoholowy, nie doprowadziłby mnie do głębokiego nawrotu choroby z zapiciem włącznie, ale z tym że nie na pewno... Ponadto musiałbym się truć różnego rodzaju uspokajaczami, czy psychotropami, które to sztucznie zmieniają świadomość i dalej intoksykują organizm ("zamiatają śmieci pod dywan"). Myślę, że tą ciężką neurotoksyną uwalnianą w procesie detoksykacji jest też alkohol metylowy (metanol). Występuje on przeważnie w przekroczonej normie w tzw. wynalazkach alkoholowych (czytaj: "ślepotkach"), ale nie tylko bo w gumach do żucia, słodzikach, jogurtach i innych produktach spożywczych, a także po kumulacji przewlekłego picia dużych ilości alkoholu.

Nie tak dawno, spotkałem się z pewnym Aowcem (czytaj: uczestnik ruchu AA), który jest abstynentem od około 33 lat. Pytał się mnie m.in. - czy sobie radzę z problemem alkoholowym, jeśli go nie spożywam od około 14,5 roku. Wyjaśniając mu, dlaczego nie mam żadnych problemów z tzw. nawrotami ZZA, padło hasło z mojej strony dotyczące braku owych tzw. suchych kaców. Moja mini prelekcja (około 3 godziny) pozwoliła mi na to, aby zatwardziały/niereformowalny Aowiec (wierzący bez reszty w rację idei ruchu AA i popierającej ów ruch - medycynę akademicką - w aspekcie nieuleczalności tego zespołu chorobowego) zrozumiał, iż nieuleczalna jest tylko propaganda i blagierstwo farmaceutyczno-medyczne. Do tego 'krótkiego' wykładu sprowokował mnie ów adwersarz, który oświadczył mi na początku rozmowy, że przy tym schorzeniu tzw. suche kace, już będą nam (chorym na ZZA) towarzyszyć do końca życia. Ja wyjaśniłem i udowodniłem mu, że nie jest to prawdą. Moje ostatnie tego typu "suche kace" minęły mi podczas stosowania zasad BPP - jakieś 2 lata temu (po 2,5 roku zastosowania zasad BPP). Następnie wyjaśniłem mu również - dlaczego uważam się za wyleczonego przyczynowo z ZZA i dlaczego nie muszę próbować wznawiać spożywania alkoholu, aby się sprawdzić - czy mogę powrócić do tzw. picia kontrolowanego alkoholu. Żywię nadzieję, że były kolega Aowiec - zajrzał na moją stronkę i na forum Biosłone, gdyż spotykając się z nim na przestrzeni 3-4 lat, drugi raz - zasiałem ziarenko wiedzy u niego (ziarenko wiedzy o zdrowiu - popartej empirycznie).



Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 23-10-2011, 15:30
Dzięki Zibi za wyjaśnienie, czyli jedynie cierpliwe czekać i nie przejmować się objawami kiedy się pojawią bo prędzej czy później bezpowrotnie znikną :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 25-10-2011, 16:39
W uzupełnieniu do mojego postu: - http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=18164.msg143462#msg143462

Przed przygodą z Biosłone, mimo mojej kilkunastoletniej abstynencji alkoholowej, dochodziło do tego, że dosyć często miewałem objawy "suchego kaca" a w tym: objawy zespołu odstawiennego: objawy zespołu lękowo-depresyjnego, objawy neurasteniczne, objawy zespołu nerwicowo-depresyjnego, objawy tzw. zespołu tragicznego poranka, objawy jakby łagodnej epilepsji, objawy quasi-wstrząsu anafilaktycznego.

Wówczas dużo pracowałem po nocach - przy zabezpieczaniu imprez masowych (np. dancingi, disco), na których lał się alkohol strumieniami, bylem zmuszony oglądać i wdychać opary alkoholowo-marihuano-nikotynowe. Wg medycyny powinienem unikać owych samowyzwalaczy (miejsc i obrazów, gdzie się przelewa alkohol), które prowadzić miały do nawrotów ZZA. I rzeczywiście, mimo że w sferze świadomości, widoki lania się tego alkoholu, traktowałem obojętnie, to jednak - sfera podświadomości, ("zachwaszczona" toksemią), dawała znać o sobie. Dochodziło do nawrotów choroby i owych nieprzyjemnych, wręcz katastrofalnych doznań psychofizycznych. Do tego nawrotu nie dochodziło np. dzień po pracy, lecz czasem 2 tygodnie, miesiąc - nie wiedzieć skąd i kiedy...  Tzw. twardy dysk (sfera podświadomości) sobie te obrazy z tych imprez alkoholowych - doskonale zakodował, mimo mojej kompletnej ignorancji tych obrazów ze strony sfery świadomości.

Jeśli już ktoś ma takie nawroty choroby, to medycyna kieruje go na tzw. detoks i psychoterapię (oddział szpitalny detoksykacyjny i odwykowy). Tylko że ten detoks - to nie jest taki detoks jaki my stosujemy, ale polegający na wtłaczaniu kolejnych trucizn do organizmu, aby tylko ulżyć cierpiącemu w objawach ZZA, a konkretnie w objawach zespołu odstawiennego. Czyli znów takie sztuczne zmienianie świadomości za pomocą innych niż alkohol substancji chemicznych (psychotropy, "uspokajacze"). W tym miejscu, właśnie następuje zamiana jednej trucizny na drugą oraz, po pewnym czasie opłakane skutki tej terapii. Innym detoksem jest odtruwanie w stanie opilstwa alkoholowego, ale obecnie to się przeprowadza na oddziałach szpitalnych intern, bo oddziały szpitali psychiatrycznych, innych szpitali leczących uzależnienia, nie chcą przyjmować osób, które mają we krwi alkohol.
  
Ja miałem szczęście w nieszczęściu, że nie skorzystałem ani z odwyku, ani z detoksu hospitalizacyjnego. Jedynie skorzystałem z najmniejszego zła terapeutycznego a w ostatecznym rozrachunku, po wdrożeniu zasad BPP - do wyleczenia przyczynowego. Była to psychoterapia polegająca na uczestnictwie w grupie wsparcia (klub abstynenta - mityngi), kiedy to istniała obawa, że mogę powrócić do spożywania alkoholu. W zasadzie to nie przepracowałem pełnego roku (program: "12 kroków i 12 tradycji"), gdyż drażniły mnie te metody dochodzenia do trzeźwienia. W klubach abstynenckich - przerabiano program wg wzorów ruchu AA, ale odwrotnie niż u Aowców - chwalono się - ile to już nie piję oraz korzystano z "dobrodziejstw" medycyny. Mnie to trochę denerwowało, było to trochę wynaturzone dla mnie. Dlatego też, po upływie około 6 miesięcy zrezygnowałem z członkostwa klubu. Zacząłem szukać metody leczenia przyczynowego. W tym celu dużo przestudiowałem lektur dotyczących tematu uzależnień. Czyli w moim przypadku, zacząłem trzeźwieć bez grupy.
  
Po około dwóch latach zupełnej abstynencji, będąc w związku z kobietą uzależnioną, kiedy ja już się czułem w miarę dobrze, do głowy uderzyła mi tzw. sodówka. Wydawało mi się, że już sam sobie mogę być Mistrzem, że nie potrzebuję już wzorców/mentorów do naśladowania. I wówczas trochę na-popełniałem głupot w swoim życiu; m.in takich, że na siłę chciałem wyciągnąć z "objęć" alkoholu moją partnerkę. Chciałem, aby tak jak ja była reformowalna. Niestety pomyliłem się. Ona nie była integralną częścią mnie (jak mi się wydawało), lecz odrębną istotą ludzką. Była niereformowalna, nie chciała przeżyć na trzeźwo tego świata; nie umiała po prostu. Ale udało się jej, chyba dla mnie to zrobiła - wytrzymała 4,5 miesiąca bez zapicia. Najdłuższa w życiu jej przerwa w niepiciu. Wówczas była na Diecie optymalnej dra Kwaśniewskiego (z mojego zalecenia), czyli w miarę dobrze, lepiej niż dotychczas się odżywiała. Zmarła, chyba dwa lata temu - na skutek opilstwa. Od kilku lat - nie miałem żadnej kontroli na jej postępowanie, bo sobie po prostu nie życzyła. Cześć jej pamięci
  • .
 
Dlatego - nie dziwię się obecnie niereformowalnym pacjentom, którzy mają rys na psychice, rys uzależnienia od starych niezdrowych nawyków, których nabyli dzięki indoktrynacji propagandy medycznej. Dlatego - na siłę nie wdrażaniem zasad BPP w życie nereformowalnym i beznadziejnym pacjentom, nawet jak są z mojej rodziny, jeśli mnie o to nie poproszą. To była lekcja życia, lekcja pokory przed sobą, Bogiem, Naturą, innymi ludźmi. A częściowo pokory tej nabrałem wówczas - jak wstąpiłem do ruchu AA, ale w zasadzie jako współuzależniony bardziej niż jako uzależniony-trzeźwiejący czy tzw. bierny-uzależniony. Dopiero tam przepracowałem pełny program wg idei ruchu aowskiego. Równolegle nabierałem wiedzy dotyczącej leczenia somatyki (ruch Optymalnych, ruch Biosłone).

Reasumując: Obecnie, mogę uczestniczyć w imprezach alkoholowych, mogę polewać alkohol pijącym (nie pijąc samemu) - i nie mam nawrotów ZZA.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 03-11-2011, 14:57
Dopadło mnie przeziębienie, rozpoczęło się bardzo wolno i łagodnie w sobotę wieczorem. Ból gardła, taki piekący umiejscowiony raczej z tyłu, nie po bokach. Gardło przestało boleć ale czułem w kościach że to nie koniec ;). Dzisiaj od rana mam "zawalony" nos i bolą mnie zatoki chyba, czoło, policzki, oczy, w zasadzie to cała twarz. Idę do lekarza po zwolnienie i będę się wałkonił w domu, prawdę mówiąc robię to już od rana :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 03-11-2011, 19:17
Polecam ssanie oleju. Mi bardzo przyspieszyło proces zdrowienia.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 04-11-2011, 08:52
Wczoraj nie miałem siły nawet na ssanie cycka ;) ale dzisiaj to nie to samo, od rana czuję się dużo lepiej i ssanie będzie pierwszą kuracją którą wdrożę - oleju oczywiście. Katar mija, dzisiaj rano wysmarkałem coś czym można by straszyć dzieci na pogadankach o pożyteczności szczepień na grypę i od tego momentu głowa jest lżejsza i da się oddychać nosem. Nie jest to jeszcze koniec ale wyraźnie widać, że nastąpił przełom i teraz to już z górki na pazurki.
Tak na marginesie to lekaż przepisał mi coś o nazwie Disophrol, z ciekawości przeczytałem sobie w necie informację o tym leku i stwierdziłem że prawdopodobne działanie leku polega na przyćmieniu objawów grypowych spektakularnymi skutkami ubocznymi ;), oto one:
„… Senność, niepokój, lęk, strach, napięcie, bezsenność, drżenie, drgawki, osłabienie, zawroty głowy (także z uczuciem wirowania), ból głowy, zaczerwienienie, bladość, trudności w oddychaniu, nasilone pocenie się, nudności, wymioty, brak łaknienia, kurcze mięśni, skurcz zwieracza pęcherza moczowego, zatrzymanie moczu, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, bóle dławicowe, ból w okolicy
serca, reakcje nadwrażliwości na światło słoneczne, dreszcze, suchość błony śluzowej jamy ustnej, nosa i gardła, pokrzywka, reakcje nadwrażliwości.   Lek upośledza sprawność psychofizyczną i zdolność prowadzenia pojazdów oraz obsługę maszyn...”

ps. na usprawiedliwienie lekarza muszę dodać, że kiedy powiedziałem mu "ja potrzebuję tylko spokoju i odpoczynku" to mi na to rzekł "oczywiście, to jest infekcja wirusowa więc leki które panu zapisałem są tylko po to żeby złagodzić jej objawy one nie leczą choroby leczy ją sen i ewentualnie herbatka z lipy gdyby wystąpiła gorączka. Nie musi pan niczego zażywać..."


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Baird 04-11-2011, 09:53
Najciekawszy jest skurcz zwieracza pęcherza moczowego ;)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Osiewała (Zibi) 04-11-2011, 13:03
ps. na usprawiedliwienie lekarza muszę dodać, że kiedy powiedziałem mu "ja potrzebuję tylko spokoju i odpoczynku" to mi na to rzekł "oczywiście, to jest infekcja wirusowa więc leki które panu zapisałem są tylko po to żeby złagodzić jej objawy one nie leczą choroby leczy ją sen i ewentualnie herbatka z lipy gdyby wystąpiła gorączka. Nie musi pan niczego zażywać..."
...no tak! Dochtór sen - to jest to. Gdyby, zamiast herbatki z lipy, zalecił Ci dodatkową kołdrę lub dwie, to bym tego lekarza uważał za gościa z pewexu (choć i tak jest kumaty).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 06-12-2011, 21:25
Powróciłem na chwilę do prochów. Zmusiły mnie do tego cztery nieprzespane noce. Dawka niewielka więc w przyszłym tygodniu odstawię. Próbowałem homełopatów ale nie pomagały. W nocy leżąc i patrząc w sufit obficie się pociłem, głównie głowa i stopy. Tak na marginesie to po tych czterech "białych nocach" byłem jeszcze w stanie w miarę normalnie funkcjonować. W przyszłym tygodniu odstawię bo dawka jak pisałem mała. Z metod biosłonejskich piję tylko KB, tak je polubiłem :). Poniżej przepis na mój ulubiony:

Zmielone pestki siemienia, słonecznika, dyni (po 1 czubatej łyżce). Około 150 ml wody mineralnej gazowanej (dzięki niej koktajl ma taką "puszystą" konsystencję), 1 banan, 1 mandarynka, łyżeczka miodu i 2 łyżki gęstej śmietany. Wszystko zmiksowane blenderem. Dla mnie pycha!

No i jem dużo dobrych i zdrowych rzeczy :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Rif 06-12-2011, 21:45
Cytat
...czasami kilka dni biorę slow-mag...

Czas na pełną kurację Slow-magiem.

Proponowałbym krople alocitowe do nosa. Przeczytaj artykuł "Grzybica jamy nosowej" na portalu: http://www.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej (http://www.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej)
Mocno motywuje do ich regularnego przyjmowania.

Jeśli Slow-mag nie pomoże wyregulować snu, warto poczytać na forum o melatoninie.

Czemu stosujesz tylko KB? Inne metody są za mocne?


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 07-12-2011, 12:18
Cytat
Czemu stosujesz tylko KB? Inne metody są za mocne?

Stosuję KB oraz dbam o dobre odżywianie. Nie jestem ortodoksem i nie trzymam sie ścisłych wskazówek DP, mimo to widzę, że dobre nawyki same "wchodzą mi w krew". O magnezie pomyślałem jakiś czas temu, właśnie podczas tych bezsennych nocy i zakupiłem. Nie było akurat Slow-magu więc kupiłem inny :) i zażywam 2 x dziennie. Co do układu pokarmowego to wykonywałem ostatnio testy buraczkowe i wyszły negatywne - wszystkie. Uznałem więc, że układ pokarmowy jest zdrowy i sprawny, postanowiłem nie pić MO i poobserwować co będzie sie działo.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Rif 09-12-2011, 09:45
Nie jestem ortodoksem i nie trzymam sie ścisłych wskazówek DP, mimo to widzę, że dobre nawyki same "wchodzą mi w krew".
To dobrze, DP przeprowadza się raz a potem przechodzi się na ZZO.

Cytat
O magnezie pomyślałem jakiś czas temu, właśnie podczas tych bezsennych nocy i zakupiłem. Nie było akurat Slow-magu więc kupiłem inny smile i zażywam 2 x dziennie.
Dorzucanie niepotrzebnych toksyn. Kup Slow-mag czerwony.
http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/magnez (http://www.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/magnez)

Cytat
Co do układu pokarmowego to wykonywałem ostatnio testy buraczkowe i wyszły negatywne - wszystkie. Uznałem więc, że układ pokarmowy jest zdrowy i sprawny, postanowiłem nie pić MO i poobserwować co będzie sie działo.
Miksturę pijesz lekko ponad rok, systematycznie?
Być może układ pokarmowy jest nadal zaklejony śluzem patologicznym, pod którym znajdują się nadżerki. Proces całkowitego oczyszczenia układu pokarmowego trwa ok 10% Twojego wieku. Jednak po tym czasie nie odstawiamy MO.
Cytat
Mikstura oczyszczająca jest dla tych, którym propagowane przez medycynę podejście do zdrowia wydaje się być postawione na głowie. Rozsądek podpowiada, że lepiej jest postawić na zdrowie, gdyż tylko ono gwarantuje uniknięcie chorób oraz dożycie późnych lat starości w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej. Ale dbanie o zdrowie nie jest chwilową kuracją stosowaną w chorobie, gdyż o ten najcenniejszy ludzki skarb należy dbać przez całe życie. Nie warto się łudzić, że po wyzdrowieniu stajemy się odporni na choroby. Jasno z tego wynika, że Miksturę oczyszczającą należy stosować nieprzerwanie – od wczesnego dzieciństwa do końca życia.
http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura (http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura)

Jeśli układ pokarmowy byłby zdrowy i sprawny, nie wróciłbyś do prochów. Wyrzuć z domu wszystkie tabletki, które nazywasz popularnie prochami i wróć do MO.

Jak już pisałem, powinieneś wdrożyć krople alocitowe do nosa.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 10-12-2011, 19:36
Cytat
Dorzucanie niepotrzebnych toksyn. Kup Slow-mag czerwony.
Dlaczego dorzucanie toksyn? Czy tylko Slow-mag nie jest toksyczny?
Preparat, który kupiłem działa tak jak powinien, biorę go od tygodnia i czuję poprawę. Jak skończę to kupię Slow-mag, nie dajmy się zwariować ;).
Co do powrotu do MO, kropli to zaczekam jeszcze tydzień lub dwa. Na razie chcę odpocząć po ostatnich spektakularnych objawach a z doświadczenia wiem, że nie ma sensu się spieszyć. Tymczasem piję KB i ssię olej.


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 27-12-2011, 13:27
Mam za sobą kolejny kryzys i czuję jak powoli sytuacja się normuje. Objawy jakie wystąpiły to pogorszenie snu, przelewanie w jelitach i utrata apetytu. Na szczęście wszystko wraca do normy :).


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Tom 07-01-2012, 16:25
Kontynuacja mojego wątku jest na stronie Zibiego: http://www.zbigniewosiewala.pl/forum/viewthread.php?forum_id=2&thread_id=51
Zapraszam :)


Tytuł: Odp: Oczyszczanie z neurotoksyn u Toma
Wiadomość wysłana przez: Rif 08-01-2012, 10:18
Powodzenia.