Niemedyczne forum zdrowia

PRZEWODNIK DLA POCZĄTKUJĄCYCH => Często zadawane pytania => Wątek zaczęty przez: Mistrz 28-11-2007, 12:39



Tytuł: Badania a zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-11-2007, 12:39
Drogą do wyzdrowienia (nie mylić z leczeniem) jest spełnienie trzech warunków:
1. Usunięcie przyczyny choroby.
2. Wzmocnienie systemu odpornościowego.
3. Zastosowanie leków usuwających objawy chorobowe.

Badania mają zastosowanie wyłącznie w tym trzecim przypadku i mają wartość użyteczną wyłącznie dla lekarza prowadzącego leczenia, któremu – po zebraniu wywiadu chorobowego od pacjenta – ułatwiają postawienie diagnozy co do rodzaju objawu chorobowego, i na tej podstawie dobranie leków blokujących ów objaw.

Dla pacjenta wartość użyteczna wyników badań jest zerowa; ani o jotę po nich nie wyzdrowieje; nie dowie się też z ich wyników, co tak naprawdę mu dolega.


Tytuł: Odp: Badania a zdrowie
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 22-03-2009, 20:08
Wynik badania nie jest wyrocznią, bowiem zależy od jego interpretacji, a do tego odpowiednie przygotowanie ma lekarz. Weźmy np. RTG. Dla laika ze zdjęcia nic nie wynika, potrzebny jest opis, czyli interpretacja - coś jak wróżenie z fusów. No, chyba że jest ewidentne złamanie kości z przemieszczeniem. To zupełnie inna sprawa. Natomiast RTG w celu ustalenia przyczyny bólów kręgosłupa, to zwyczajna twórczość i obraz pomysłowości opisującego.
Najpewniejszym badaniem jest sekcja zwłok.
A tutaj mały bonus od Pana Józefa na temat badania krwi w ciemnym polu widzenia:
Cytat od: Mistrz
Mistrz: Jedynym badaniem dającym stuprocentowa pewność jest sekcja zwłok. Wszystkie inne badania są obarczone sporą dozą błędu – zarówno w części technicznej, jak interpretacji, zwanej opisem. Toteż postawienie diagnozy na podstawie jednego badania jest przejawem wyjątkowej beztroski.
Przyjrzyjmy się badaniu kropli krwi – jednej kropli. Znalezienie w niej fragmentu grzybni i wyciągnięcie z tego wniosku: – grzybica krwi – świadczy albo o żenująco niskiej wiedzy lekarza, albo celowym oszukaniu pacjenta, co jest praktykowane nagminnie.
Jak wiadomo, krew jest tkanką płynną, czyli podłożem wyjątkowo niestabilnym, by mogła się w nim rozwinąć grzybnia i przerastać... Niby co? Osocze?
Ponadto krew za każdym obiegiem przechodzi przez swoiste sito, jakim są naczynia krwionośne o bardzo małej średnicy, zwane kapilarami (łac. capillus – włos). Porównanie ich do włosów ma odzwierciedlać wyjątkową małą średnicę tych naczynek, ale i tak nazwa ta jest na wyrost, bowiem włos (przeciętnie 100 mikrometrów średnicy) nie zmieściłby się do żadnego z tych naczynek, o średnicy 7-15 mikrometrów. W tej sytuacji nawet nadmiar czerwonych krwinek utrudnia przepływ krwi przez te naczynka włoskowate, a co dopiero grzybnia!? Badany niechybnie kwalifikowałby się do owego badania ze stuprocentową pewnością.
Owszem, w krwi mogą pojawić się fragmenty grzybni, i się pojawiają, ale nie jako grzybica krwi, lecz jako objaw usuwania grzyba przez system odpornościowy. Jednak w tej sytuacji, gdy system odpornościowy prawidłowo pełni swoja rolę zalecanie leków przeciwgrzybiczych jest jakimś nieporozumieniem. Takie procesy zachodzą w każdym, nawet najzdrowszym organizmie, i sytuacja usuwania grzyba z tkanki nie jest czymś wyjątkowym, wymagającym leczenia.
A w ogóle, o czym może świadczyć zbadanie jednej kropi krwi? O tym, że akurat w tej kropli krwi była grzybnia, a pozostałe krople są bez grzybni, czy też, że w każdej kropli obecne są grzybnie, czy jak? Czy na podstawie gatunku jednego listka można wyciągnąć wnioski o całym lesie?
Obecnie daje się zauważyć istną schizofrenię. Z jednej strony wydaje się pieniądze na jakieś idiotyczne badania, a drugiej bierze się antybiotyki bez przeprowadzenia podstawowego badania, jakim jest antybiogram. Trzeba wiedzieć, że każde badanie ma służyć postawieniu diagnozy i podjęciu decyzji o zastosowaniu konkretnego leczenia. A jeśli badanie ma służyć wyłącznie zaspokojeniu ciekawości, to lepiej dbać o zdrowie, niż dać się naciągać i czekać na wyniki badań i ich interpretację.
Watro też zwrócić uwagę na badania tzw. bezpłatne. Przecież przeprowadzenie takich badań kosztuje i ktoś te koszty musi pokryć. Święty Mikołaj? Inwestują w nie koncerny farmaceutyczne, które z przepisanych przy okazji leków ciągną krociowe zyski.
22.03.2007, 15:43:43
Cytat
Niedługo minie rok jak dowiedziałam się, że ja i synek i mąż mamy glistę ludzką z aparatu mora.
Jak to z aparatu mora macie glistę?
Cytat
Skoro żyje tylko rok to już niedługo mam szansę ją zobaczyć martwą.
Ja w ogóle nie rozumiem, skąd taka wiara w wiarygodność badań. Wiadomo, ze jedynym badaniem ze stuprocentową pewnością jest sekcja zwłok. Inne badania dają tylko jakieś prawdopodobieństwo - pi razy dźwi. I tak np. dokładność badania prześwietleniem rentgenowskim (poza ewidentnym złamaniem kości) wynosi 30%, USG 40%, TK (bez kontrastu) 45%, a rezonans magmatyczny bez kontrastu 60%, zaś z kontrastem 85%, co uważane jest za szczyt możliwości diagnostycznych. A jaka jest dokładność badań w przypadku aparatu Mora, bo nie natrafiłem na żadne dane w tym względzie. To może zapytajcie w Ener-Medzie, jak to jest... Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie zda się ślepo na jakąś maszynę...
Typowe miejsca występowania grzybicy Candida to (m.in.): • błony śluzowe – przewodu pokarmowego (jamy ustnej, gardła, przełyku, żołądka, dwunastnicy, a także jelit), dróg oddechowych (jamy nosowej, migdałków, krtani, tchawicy, oskrzeli i oskrzelików), moczowodów, pęcherza, cewki moczowej • organy wewnętrzne – nerki, płuca, wątroba, trzustka, jajniki, prostata • głowa – mózg oraz przysadka, oczodoły, zatoki, ucho wewnętrzne i środkowe oraz wyrostek sutkowy • skóra • włosy • paznokcie • kanały nerwów • naczynia limfatyczne • i jeszcze ze sto innych. W tej sytuacji najpewniejszym, bo 100% badaniem wydaje się być sekcja zwłok.
To nie miał być dowcip, tylko kubeł zimnej wody na głowy tych, którzy zamiast zabrać się za swoje zdrowie, uganiają się za chorobami - ich badaniem; poszukiwaniem.  
(http://images24.fotosik.pl/7/8b6adc8b2a5b4763m.gif) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8b6adc8b2a5b4763.html)No tak. Tylko czym innym jest stwierdzić obecność grzyba w próbce dostarczonej do laboratorium, a czym innym pobranie owej próbki. Przypominam, że nie chodzi tutaj o drożdże Candida występujące powszechnie w środowisku człowieka, lecz ciało wegetatywne grzyba Candida zasiedlającego w postaci grzybni tkankę żywego organizmu. Sądzę, że dla stuprocentowej pewności należałoby pobrać jakieś tysiąc próbek tkanki, m.in. z mózgu, serca, płuc i innych organów.
No właśnie o tym mówię! Zamiast tracić czas, energię i pieniądze na te idiotyczne badania, mogłaby się Pani zabrać za swoje zdrowie. Ale do tego jest niezbędna podstawowa wiedza, no bo niby jak bez wiedzy można zrobić coś sensownego... Uczyć się na własnych błędach? Medycyna alternatywna to nie tylko alternatywne metody. To także, a może przede wszystkim, posiadanie wiedzy - alternatywnie do medycyny akademickiej, gdzie tylko jedna strona posiadła całą mądrość, niczym kapłani w starożytnym Egipcie.
Aby badania mogły coś uratować (w domyśle zdrowie), trzeba najpierw zachorować, czyż nie? Taki właśnie jest mój tok rozumowania.