Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Zdrowie psychiczne na własne życzenie => Wątek zaczęty przez: rybeczka 28-11-2007, 22:08



Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: rybeczka 28-11-2007, 22:08
Jak jest z Waszą psychiką, kochani?
Powiedzcie mi wprost... Czy ja z tego wyjdę, czy wyjdziemy z Tego dziadostwa wszyscy?
Nie jest to dla mnie jasne... :/
Jeżeli leczymy się, stosujemy MO, dietę... to wyleczymy się wszyscy, tak?
A czas leczenia jest różny, w zależności jak bardzo zaawansowana jest choroba, dobrze rozumiem?
Jednak od roku do 2 lat... ale całkowicie z krwi jeszcze dłużej znika?

Proszę Was, napiszcie mi to, chwilami mam strasznego doła... Muszę to wiedzieć, bo nie mam siły na leczenie... Muszę mieć określony czas, powiedzmy 2 lata, gdzie będę się leczyć, a później 2-3, gdzie będę usuwać dziadostwo z krwi...? Można tak założyć?
Ile najdłużej trwa leczenie?
Nie mogę myśleć, że kiedyś wyzdrowieję, a kiedy to nastąpi, to nie wiem - za 5 czy 10 lat...?
...bo tak chyba nie będzie?
Ile mniej więcej trwa leczenie?
Wiem, że każdy ma inny organizm... ale przybliżcie mi to, błagam!


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: martineiain 28-11-2007, 22:58
Leczenie trwa w sumie 3 lata. Po wyleczeniu zarodniki candida krążą we krwi przez 3 lata. Oznacza to, że należy stosować się do zasad zdrowego odżywiania i dbać o odporność nawet po wyleczeniu.

Wniosek z tego, iż najlepiej jest pozostać przy zdrowej diecie oraz brać witaminy, minerały i probiotyki profilaktycznie, aby nie odnowić candidy.

Najważniejsze jest pozytywne myślenie. W końcu jest na pewno wiele ludzi, którzy chorują na candidę, a nawet o tym nie wiedzą. Cieszmy się więc, że się leczymy, bo to prowadzi do wyzdrowienia.

Myślę, że trzeba się czymś zająć w międzyczasie, aby nie myśleć tylko o tej chorobie. Co robisz, rybeczko, w wolnym czasie? Jak długo już się leczysz?


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: rybeczka 28-11-2007, 23:56
Ja się długo nie leczę na candidę, dopiero zaczynam... Ale wcześniej ok. 5 już lat leczono mnie na wiele innych chorób... Jestem już zmęczona tym wszystkim... Leczono mnie, leczono, a choroba cały czas szła do przodu... Wiecie, potrzebuję takiej wiadomości, że już wiadomo co mi jest i że teraz już wyzdrowieję, a choroba nie będzie się pogłębiać...
Ale po 5 lat leczenia na wiele innych chorób jestem wykończona psychicznie... :disgust:


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Marko 28-11-2007, 23:56
Proces zdrowienia metodą naturalną wymaga czasu, poprawa nastąpi z pewnością szybciej jak nawet po roku. Tzn. że po trzech latach (teoretycznie) będziesz, rybeczko, zdrowa jak rybka, bynajmniej nie oznacza to, że przez 3 lata będziesz chorować, a później nagle cieszyć się zdrowiem. Z dnia na dzień (oczywiście po pierwszym pogorszeniu) będzie coraz lepiej.
Konsekwencji i cierpliwości.

Pozdrawiam.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: rybeczka 28-11-2007, 23:57
Wiecie, czasami boję się, że umrę... Jestem młodą osobą, a to, co się ze mną dzieje, przekracza mój próg wytrzymałości... Chodzi o psychikę...


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Marko 29-11-2007, 00:10
W chorobie, kiedy cierpi ciało, do głowy (duszy) przychodzą głównie złe myśli. To normalne. Stąd powiedzenie, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Rybeczko! Mikstura, dieta, forum = wsparcie i czas. Wszystko będzie dobrze. Trzeba tylko chcieć i pod tym względem WSZYSTKO zależy od Ciebie. Ale pamiętaj! NIE JESTEŚ SAMA!


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Maldona 29-11-2007, 09:29
Jesteście wspaniali, serce rośnie, jak się Was czyta, a to takie ważne, to zrozumienie drugiego człowieka, moc całusów dla Wszystkich, chce się tu zaglądać wciąż i wciąż. Trzymajmy się razem coraz odporniejsi nie tylko na candidę, ale i prowokacje, straszenie, itd. ;).


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: cru 29-11-2007, 11:39
Rybeczko, ja Ciebie rozumiem bardzo dobrze, u mnie wszystko zaczęło się psuć 7 lat temu i było tylko gorzej, ok. dwa miesiące przed tym, jak trafiłam na to forum pani gastrolog wysłała mnie do psychiatry, bo nie umiała zdiagnozować mojej choroby. Jest ciężko żyć z tym, zwłaszcza jak patrzę na moich rówieśników, którzy żyją pełnią życia i nie martwią się niczym. Trzeba to przetrwać, wszyscy tutaj cierpimy razem i wspomagamy się. :) Rybeczko, jestem z Tobą, nie dajmy się candidzie. :)


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek56 29-11-2007, 21:17
Mistrz pisał, że MO pije od 6 lat i nie jest w 100% zdrowy. Czas to nie problem, grunt to umrzeć zdrowym. Nie użalaj się nad sobą, tylko działaj, a zacznij od MO.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: rybeczka 29-11-2007, 21:48
Tak, czytałam to... ale Mistrz pisał nie o grzybicy, tylko o innych schorzeniach, które przychodzą z wiekiem...


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Zibi 30-11-2007, 12:48
Mistrz przeciwstawiał się kłamliwej doktrynie medycznej, która mówi, że z wiekiem przychodzą pewne choroby, i jeszcze niektórzy twierdzą, że nieuleczalne. Nieuleczalna jest tylko medycyna akademicka i skojarzone z nią służby medyczne. Nasza służba "zdrowia" jest toczona przez nieuleczalnego raka.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 30-11-2007, 13:09
Cytat od: zibi
Candidoza, którą się bagatelizuje w tych czasach - o to główna przyczyna źle działającego systemu odpornościowego.
Nieprecyzyjnie. Kandydoza nie jest przyczyną, lecz objawem źle funkcjonującego systemu odpornościowego. To niezwykle istotna różnica. Fundamentalna!
Cytat
Mistrz pisał nie o grzybicy... tylko o innych schorzeniach, które przychodzą z wiekiem...
Ale sprostowałem, że wszelkie objawy grzybicy ustąpiły u mnie przed upływem dwóch lat od zastosowania Mikstury oczyszczającej.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Zibi 30-11-2007, 13:32
Jasne! Jestem właśnie po ostrej polemice z przedstawicielką medycyny akademickiej, która notorycznie myli skutek z przyczyną, i stąd ta moja tendencyjność do upraszczania niektórych spraw. Ile bym dał Mistrzu, żeby chociaż ta osoba zrozumiała tego typu uproszczenie...


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 30-11-2007, 13:40
Cytat od: zibi
Jasne.
Jestem właśnie po ostrej polemice z przedstawicielką medycyny akademickiej, która notorycznie myli skutek z przyczyną i stąd  ta moja tendencyjność  do upraszczania  niektórych spraw.
Ile bym dał Mistrzu, żeby chociaż  ta osoba zrozumiała tego typu "uproszczenie".

Nie uproszczenie, tylko istotna pomyłka właśnie. Przyznaj się :P
Kiedyś palnęłam to samo i Pan Józef mnie "pogonił".  
Wyjątkowo łagodnie zostałeś potraktowany :mrgreen:


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Zibi 30-11-2007, 14:47
Mistrz mnie potraktował ulgowo, bo wiedział (dobra tzw. psychologia tłumu), że ja wiem o tym.
   Gdyby ktoś Ci udowadniał, że np. przyczyną grypy jest wirus - to taka mała wpadka (o tak niskim ciężarze gatunkowym), jaką popełniłem, to "pikuś" w porównaniu z tym pierwszym.
   Lekarze grzybicę uważają za chorobę dopiero przy stwierdzeniu AIDS, chyba już przedostatniego objawu źle funkcjonującego systemu odpornościowego. Dla nich grzybica to grzybica paznokci, skóry; a podczas robienia (np. kolonoskopii), jak ujawnią jakąś białą smugę, to niektórzy, nawet tego nie wpisują, a jak wpiszą, to dla samego wpisania. Podobnie, po badaniu USG, podobno można ujawnić grzybicę prostaty... Mój urolog powiedział, że to że brałem dużo chemioterapeutyków, antybiotyków, czy NSP, to nie powód do zmartwień, bo jeśli była grzybica, to organizm - już dawno ją zwalczył, jak zwykłe przeziębienie. Albo jak lekarz mówi, że przyczyną choroby nadciśnieniowej jest ustalona choroba nerek (to ci dopiero enigma). Nie chcę się już powtarzać, jak to było w tej bajce japońskiej, w której występował kogut, który ustalił taką prawidłowość. Zaraz - po jego pianiu - następuje wschód słońca. Wniosek wysunął taki, że jego pianie jest przyczyną wschodu słońca.
   Tak więc dla lekarza byłby sukces, gdyby doszedł chociaż do jednego z najważniejszych objawów źle funkcjonującego układu odpornościowego, i żeby zlikwidował ten objaw przy pomocy naturalnych metod, to tym samym odciążyłby system odpornościowy, który dalej poradziłby sobie już gładko z innymi objawami. Dla nas jest to różnica fundamentalna, a dla lekarzy akademickich byłoby to - ustalenie przyczyny całego zła.
   Ja wszedłem tylko w tok rozumowania Rybeczki, który wynikał z treści jej ostatniego postu. Najpierw do całego zamieszania doprowadził Dex, zaczynając od niefortunnie sformułowanego pytania. A mianowicie: - "Kto się wyleczył z candidy...”. Ja się natychmiast zagalopowałem, podobnie jak Mistrz i zacząłem mu odpowiadać o swoich sukcesach zdrowotnych, ale później dokładnie przeczytałem pytanie i mu dokładnie odpowiedziałem, po skorzystaniu z funkcji "edytuj". Później Mistrz sprostował swoją odpowiedz, ale bez "edytuj", żeby wszyscy wiedzieli, co jest przedmiotem jego sprostowania. No, a teraz Rybeczka, nie wiem czy nie przeczytała wszystkiego co Mistrz napisał, czy źle zrozumiała… Więc ja, żeby zrozumiała główny problem, przynajmniej jej schorzenia, posłużyłem się uproszczeniem, i nie wiem z czego robisz problem Frytko?


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 30-11-2007, 14:53
Toć nie robię problemu...


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Zibi 30-11-2007, 15:07
:) No tak, Ty lubisz się trochę podroczyć, a ja, po prawie awanturze z własnym "medykiem nadwornym", nie potrafię się jeszcze dopasować do normalnej konwersacji, i to w miłej atmosferze. :)  A ponadto wiedziałem, że pedanteria, skrupulatność i perfekcjonizm Mistrza zaraz się odezwie i mnie skarci.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: rybeczka 01-12-2007, 21:32
Lekarze... czy im nie jest wstyd? Przecież to oni doprowadzili nas do tego, a mieli nas leczyć :(.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Pablo 02-12-2007, 12:15
To nie lekarze, tylko my sami do tego doprowadziliśmy. Bo zgodziliśmy się na ich "terapie". Ale od czego jest to forum, MO i nasi Eksperci. Wyjdziemy w końcu na prostą.


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Fionka 02-12-2007, 16:47
No jasne, oczywiście my sami... ale ja miałam do lekarzy zaufanie, jeżeli kazali mi brać antybiotyki, to brałam. "To lekarz jest po medycynie, a nie ja". A teraz...  ;/

Ale spokojnie. Będzie lepiej. Jednak czasami myślę, że jak w przyszłości będę mieć własne dzieci i będą chorować, to nie wiem, gdzie udam się po poradę...


Tytuł: Nasza psychika... ile trwa leczenie
Wiadomość wysłana przez: Zibi 02-12-2007, 19:54
Już Ci, Pablo, odpowiedział. Pomimo tego, stosuj zasadę: Ufaj, ale sprawdzaj!