Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Alergie => Wątek zaczęty przez: PawelM 02-04-2011, 16:36



Tytuł: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 02-04-2011, 16:36
Witam,

córeczka 10 miesięcy, do tej pory programowe szczepienia, dwa stany zapalne oczu z cieknącą przez nie ropką.
Za pierwszym razem krople zatrzymały ropienie, za drugim razem gorączka, ropka i... dostała antybiotyk. Nie łyka MO, na razie boję się rozpocząć, ponieważ oczyszczanie u niej przebiega samoistnie.
Żona karmi, więc nie łyka MO, tylko KB i DP (ok. 6tyg.).
Ostatnia infekcja i gorączka bez leków, natomiast pojawił się liszaj na brwi, którego ma już ponad miesiąc (nie wiem, czy to ma związek z dietą żony) i powiększa się znacznie.
Proszę o poradę, czy likwidować już go jakąś "mocniejszą" maścią, czy nadal mam przecierać alocitem i smarować olejem lub maścią z wit. A (robimy tak 2 tyg.).

(http://dobrzelow.pl/images/Lila.JPG)


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 02-04-2011, 17:40
Nie masz co się bać wprowadzić MO. Zaczęłabym od nastawienia octu jabłkowego, jako zamiennika cytryny w miksturze. Potem zacznij od kropelki każdego ze składników. Co Twoje dziecko je oprócz mleka mamy?
Jak wywala przez skórę toksyny to znak, że wątroba nie nadąża. Zacznijcie podawać dziecku KB. Jak zatapetujesz ten objaw jakąś maścią, to toksyny upakują się gdzieś indziej, wiesz chyba o tym?


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 02-04-2011, 18:23
Lilcia prócz mleka dostaje żółteczka, przetarte, blanszowane warzywa, ryż lub kasze z oliwką, mięskiem (głównie indyk, cielęcina i ryby). Nie dostaje nic z glutenem, nie dostaje wyrobów mlecznych. Często je także jabłka. Ta dieta obowiązuje od 6 tygodni, również żonę. Wcześniej nawet kilka razy była manna na mleku i kaszki błyskawiczne.

Ja bym nie smarował tego żadnym wynalazkiem, lecz żona jest przerażona ponieważ powiększyło się to 2-krotnie w ciągu 2 ostatnich tygodni, a mała cały czas się drapie. Po przetarciu roztworem citroseptu wierzchnia warstwa przepuszcza płyn z ropą, potem zasycha i tak w kółko. Stosujemy również kąpiele w oleju z pestek winogron. Po trzech takich na prawym udzie wychodzi jej jeszcze większy liszaj (na razie taka szorstka skóra).


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 02-04-2011, 21:32
Ja bym tego niczym nie smarowała. Dodawałabym do kąpieli soli kłodawskiej, a razie potrzeby w ciągu dnia przemywałabym solą fizjologiczną.
Pewnie dziecko oczyszcza się z zanieczyszczeń po szczepionkach. Zablokowaliście ropienie oczek antybiotykiem, to organizm znajduje sobie inną drogę. Lepiej dla Was, że przez skórę, a nie na przykład przez uszy.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: KaZof 02-04-2011, 22:18
Nie wiem jak u dzieciątka, ale u dorosłych smarowanie octem jabłkowym przynosi ulgę i działa przeciwświądowo, przeciwbólowo i nie blokuje oczyszczania, a przyspiesza gojenie.
Zaczęłabym próbnie (najpierw po sprawdzeniu na zdrowej skórce) od rozcieńczonego: 1 część octu na 4 części dobrej, niechlorowanej wody mineralnej z paroma kroplami oleju np. lnianego. Można dodawać go także do kąpieli razem z olejem.
Ocet powinien pochodzić z pewnego, dobrego źródła - najlepszy jest własnej roboty.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 05-04-2011, 15:47
Witam ponownie.

Niestety sytuacji chyba nie da się opanować. Liszajek jest coraz większy i prawdopodobnie mamy nadkażenie, ponieważ córeczka jednak drapie to, a ropki jest coraz więcej.
Chcę zrobić opatrunek i zakleić nim brew, tylko nie wiem czym go nasączyć. Proszę o podpowiedzi...


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 05-04-2011, 16:21
Kontrowersyjnym, ale sprawdzonym przez pokolenia sposobem jest przemywanie moczem dziecka. Stosowałam tę metodę wielokrotnie u wszystkich moich dzieci i zawsze się sprawdzała.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Anetak78 05-04-2011, 20:33
Mój 6-miesięczny synek ma taki sam liszaj za uchem, wyszedł mu miesiąc po szczepieniu. Wyczytałam na tym forum, że świąd likwiduje żyworódka pierzasta. Jak dla mnie ta żyworódka to rewelacja, likwiduje świąd, a nie zatrzymuje procesu oczyszczania. Mój synek w końcu przestał się drapać, ten liszaj najpierw mu się powiększył, a teraz zaczyna maleć (ma go już 2,5 miesiąca). Żyworódkę stosuję od 3 tygodni, ten liszaj przemywam żyworódką na spirytusie, a na suchą skórę stosuję żyworódkę z gliceryną. Podaję mu też MO od miesiąca. I w końcu zmądrzałam i przestałam syna szczepić.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Mmagmma 10-04-2011, 23:20
U nas na pierwsze problemy skórne dziecka pomogła eliminacja cielęciny, gdy jeszcze była karmiona piersią. Nie miała liszajów tylko wysypkę.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 11-04-2011, 15:22
Liliance pojawiły się jeszcze większe liszaje na pleckach i udach.
Rozwój nad okiem hamuje mocz i oliwka z oliwek. Wygląda to na bardziej zaczerwienione, a mniej ropne.
Stwierdziliśmy, że odstawiamy jej i żonie jajka z menu, ponieważ pasują nam do ram czasowych wprowadzenia jaj i wystąpienia liszajów.

Lilcia jest bardzo wesołym dzieckiem, bardzo ruchliwym, jednak z liszajem, cieknącym nosem i pleśniawkami (prawie na całym języku) nie wygląda najzdrowiej.

Otrzymuje na dzień dzisiejszy MO bez cytryny czy octu jabłkowego, z nadzieją na gojenie jelitek. Nie wiem, czy dodawać ocet, ponieważ stężenie syfu widać u niej gołym okiem.

Czekam na porady i z góry dziękuję...


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 11-04-2011, 19:41
Może warto zrobić przerwę w podawaniu MO? Zbyt mocne oczyszczanie też nie jest dobre.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 12-04-2011, 13:15
Liszaj ustąpił !!! 5 dni bez jajek i selera i czółko robi się ładniutkie. Na reszcie ciała też robią się mniej chropowate. Wielkie dzięki za wszystkie porady. Nie wziąłem pod uwagę alergii pokarmowej, myślałem, że to przyśpieszone oczyszczanie.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Machos 12-04-2011, 13:25
Liszaj ustąpił !!! 5 dni bez jajek i selera i czółko robi się ładniutkie.
Proszę, jak niewiele trzeba. Wystarczy ująć, zamiast zastanawiać się, co by tu jeszcze dodać. No to super Pawle!


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Mmagmma 27-04-2011, 22:42
Pawle, czy zniknięcie problemu łączysz tylko z jajami i selerem? Nie mieliście jakiejś infekcji może? Lilia jest najmłodsza może rodzeństwo coś "przyniosło" i przeszła to ze słabymi objawami... ale jednak. U nas odstawienie jaj dało poprawę na kilka dni, potem problem wrócił, więc chyba jednak nie były to jaja... Mam nadzieję, że u was jest wciąż ok.


Tytuł: Odp: Ropiej?cy liszaj u 10-miesi?cznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 30-04-2011, 13:15
Potrzebuję porad. Lilka leży słabiutka z zapaleniem oskrzeli (podobno początkowe stadium). Wydzieliny ma dużo, ponieważ przy mocniejszym oddechu wszystko w niej charczy. Dziś prawie cały dzień śpi, a my ją dogrzewamy - czy słusznie?
Pytanie do wszystkich - co dla rocznego dziecka będzie najlepszym sposobem na szybsze odkasłanie i oczyszczenie się z wydzieliny? Jakieś okłady - inhalacje?

A i jeszcze jedno - żona oczywiście dostała "ochrzan" od pediatry, dała antybiotyk i jakiś czarny bez w syropie. Czy można zastosować syrop na wzmocnienie odporności z bzu. Żona już się skłaniała do antybiotyku... boję się, że zmięknie, ponieważ Lilka chrypi coraz gorzej.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 30-04-2011, 14:04
Paweł to jak Wy jesteście przygotowani do wzięcia zdrowia we własne ręce? Brak elementarnej wiedzy. Po co antybiotyk na zapalenie oskrzeli? Żeby zrobić z dziecka pacjenta, które bedzie potem się zmagało z alergiami?

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.0
http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/leczenie-chorob-infekcyjnych
http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/kaszel-i-katar



Tytuł: Odp: Ropiej?cy liszaj u 10-miesi?cznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 30-04-2011, 16:09
Dzięki, Iza. Artykuły mam opanowane, ale jeszcze mieliśmy mało sytuacji kryzysowych, a żona po wizycie u lekarza była całkiem zdezorientowana.
Na razie alarm odwołany. Położyliśmy Lilkę spać, ponieważ była strasznie rozdrażniona. Przespała prawie 6 godzin. Wstała uśmiechnięta i głodna. W czasie snu robiłem jej okłady z rozwodnionym octem na gardło (podobno ma powiększone migdałki) i klatkę piersiową. Myślę, że jest dobrze. Dziecko odkasłuje wydzielinę, ale oddycha czysto. Na razie żonie przeszedł antybiotyk. :)


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Syrenka 30-04-2011, 21:11
Proponuję częste, bardzo delikatne oklepywanie plecków od zewnętrznej strony żeber ku kręgosłupowi, zaczynając od dolnych żeber ku górze. Pojenie jak najwięcej herbatkami owocowymi. Można zastosować maść Pulmex Baby na plecki i klatkę piersiową. Jak najczęściej oczyszczać nosek, zakraplać roztworem soli fizjologicznej lub specjalnym roztworem soli morskiej, który ma dobry rozpylacz i odciągać wydzielinę ustnym odciągaczem z rurką (np.NoseFrida).
Na pleśniawki skuteczne jest przemycie świeżo osiusianą pieluchą (tetrową). Znam przypadki, że to pomagało najlepiej.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Zuza 01-05-2011, 11:15
Stawiałam w pokoju dzieci garnek z parującą wodą z korzeniem prawoślazu, jako formę inhalacji i nawilżenia powietrza. Oczywiście należy stawiać w bezpiecznym miejscu, żeby dziecko nie mogło się oparzyć.


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 12-06-2011, 13:29
Po odchorowaniu (bez leków oczywiście) tamtej infekcji, Lilianka przez miesiąc doszła do niezłej kondycji. Zniknęła ostatnio nawet sapka. Uczulenie objawia się dwoma mniejszymi liszajkami na nogach, w zależności co zje i co zje mamusia. Dajemy jej aloes z olejem, na razie bez cytryny. Dzięki temu właśnie uczulenie zmniejszyło się. Po wakacjach planuję jej wprowadzić pełne MO.
Na dzień dzisiejszy wszystko było by ok, gdyby nie zatkane naczynko na wysokości połowy kręgosłupa. Zrobiła się pod nim taka górka. Możliwe, że przez dłuższy czas leżała na czymś lub doznała stłuczenia. Utrzymuje się to już sporo czasu. Nie ruszył tego ocet, arnika ani altacet. Po occie zauważalne jest spłaszczenie, natomiast naczynko zostaje. Odstawienie octu znów powoduje wzrost zgrubienia.

Czy macie jakiś sposób na sprawy naczynkowe?


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: Whena 13-04-2012, 12:37
Paweł i jak tam wasza Lilianka po prawie roku?


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: PawelM 13-04-2012, 14:33
Jeśli chodzi o uczulenie na jajka, to jest znaczna poprawa, ponieważ liszajek został jedynie na lewej ręce i uaktywnia się jak podje kurzych jajek przez 2 dni. Jeśli odstawiam jajka na tydzień, to zanika.
Lilianka przeszła kilka infekcji, po których pozbyła się dość dużo świństwa w postaci ropy. Najważniejsza jednak była infekcja żołądkowo-jelitowa. Po niej pojawiły się rzadkie kupki o strasznym zapachu - jakby chemiczne. Po 2 miesiącach znów taka infekcja i kupki się unormowały, są wręcz idealne. Katarki, kaszelki są i znikają, więc wszystko na dobrej drodze.

Ogólnie u naszych dzieci jest taka sytuacja, że nie chorują ciężko (nigdy nie miały tyle obecności w szkole i przedszkolu), ale cały czas pojawia się odpluwanie, katarki, kaszelki, wysypki, czyli wszystko przebiega książkowo.

Mam jeszcze pytanko odnośnie jaj. Wiadomo, że obecnie zjedzenie ich wywołuje małą reakcję skórną. Wiadomo też, że są bardzo odżywcze, więc Lilianka je jajeczko raz na 4 dni. Czy lepiej będzie odstawić je całkowicie, tak jak wcześniej, czy pozostać przy małych ilościach?


Tytuł: Odp: Ropiejący liszaj u 10-miesięcznej Lili
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-04-2012, 14:54
Odstawić i co jakiś czas próbować wprowadzać.