Niemedyczne forum zdrowia

Karmiłam piersią dwójkę dzieci. Jedno do roku i 10 miesiąca, drugie do 13 miesięcy. Na wygląd i rozmiar piersi nigdy nie narzekałam. Obecnie mam problem z wyglądem piersi, a raczej ich brakiem. Po zakończeniu karmienia już prawie całkowicie ich nie ma. Czyżby natura uznała, że spełniły już swoją rolę? A może to również jest przyczyną toksemii? Może to o czym pisze może wydawać się bzdetem, bo jest wiele osób mających poważne kłopoty ze zdrowiem, ale przyznam, że stanowi to dla mnie spory problemem natury psychicznej. Czy mam na co liczyć, że po pewnym czasie samooczyszczania się organizmu wygląd moich piersi wróci do normy?

Czy wygląd piersi jest kobietom do życia potrzebny?  Piersi jako wskaźnik zdrowia czy nawet urody nie wydają mi się miarodajne :). Pewnie zaraz przyjdzie Lilijka i mnie poprawi...

Czemu akurat Lilijka?

...bo wcześniej ze sobą polemizowaliśmy i nie zawsze się ze sobą zgadzaliśmy ;).

No to ja Cię pocieszę, Joanno. Karmiłam dwoje dzieci po prawie 2 lata, a trzeciego równe 3 lata. :) Spróbuj dodawać do kąpieli olej z pestek winogron, myj je gąbką, a z pewnością będzie troszkę lepiej. U mnie mała poprawa, zniknęły nawet delikatne rozstępy, których akurat nie miałam zbyt wiele. :) Wkrótce zacznę polewanie zimną wodą po cieplejszej kąpieli albo po wysiłku fizycznym. Zobaczę, czy pojawią się w miarę zadowalające efekty. Pozdrawiam.
Antonio, myślę, iż dla kobiety ma to znaczenie. :) A zwłaszcza jeżeli przed karmieniem, wyglądały niczego
sobie. :)

Do życia może nie, ale do samoakceptacji czasem tak.
Joanno. Zacznij od zaakceptowania tego stanu. Wykarmiłaś dzieci a to jest piękne i ważne. Nie bądź krytyczna wobec swojego ciała. Pokochaj je takim, jakie teraz jest. Gdy to się stanie, rozwiązanie samo przyjdzie. Może wystarczy, abyś przytyła? Może ćwiczenia?
No bo wstrzykiwania czegoś tam, to ja Ci doradzać nie będę. Dla mnie to wyraz nienawiści do siebie.

Kup bardzo dobry biustonosz w specjalistycznym sklepie, który ma pełną ofertę rozmiarów, takie F, FF itd. Taki biustonosz utrzyma piersi na miejscu i da im odpocząć.
http://www.komfortowa.pl/poznaj-swoj-rozmiar-biustonosza-c_31.html

Shakira29, jak często kąpałaś się w wodzie z olejem? I jak Twoje piersi?
Ja sama mam rozstępy i szukam jakiegoś sposobu, żeby je chociaż spłycić. Niestety nie mam wanny, więc kąpiel w oleju odpada, ale może obmywanie ciała gąbką przez te 20min (piersi i twarz) dałoby podobny efekt?

Tutaj są przydatne linki nt właściwego doboru rozmiaru biustonosza:
http://www.dopasowana.pl/Jak-dobrac-rozmiar-biustonoszas-clinks-pol-8.html
http://stanikomania.blox.pl/2007/08/Na-zakupy-z-8222Piersiowka8221.html

Migotka, oleju dodaję do każdej kąpieli i nie używam żadnych detergentów myjących. Przez 20 minut masuję gąbką całe ciało. Po kąpieli pozwalam, aby skóra sama wchłonęła wodę i to wszystko.
Ciężko powiedzieć, czy samo obmywanie się pomoże, bo to zaledwie dwie łyżki oleju i pół wanny wody.
Rozstępy, chociaż nie były bardzo duże, są już niewidoczne prawie.
Kąpałam się 2 razy w tygodniu, teraz, staram się przynajmniej raz, gdyż ciężko mi znaleźć nawet to 20 minut dla siebie.
Pozdrawiam cieplutko. Jesteśmy na dobrej drodze a to najlepsze, co mogło nam się przytrafić :).

Rozstępy, parę kilo więcej, zniekształcone karmieniem piersi... Cóż, taka cena za bycie mamą, ale z drugiej strony to nasz znak rozpoznawczy, tylko mamuśki mogą legalnie je posiadać. ;)

Wykarmiłam 2 dzieci. Jedno 3 m-ce odciągania laktatorem, drugie 8 m-cy.
Piersi wyglądały jak dwie zużyte wiszące skarpetki. Pomógł aerobik i czas, który trzeba sobie dać po macierzyństwie.

Ja też wykarmiłam dwoje dzieci. Przed ciążą miałam miseczkę B i jędrne, sterczące piersi, po ciąży D.
Tuż po pierwszym porodzie miałam dosłownie rozstęp na rozstępie, sinoczerwone pręgi, jakby mi ktoś promieniście pociął piersi żyletka co 3 mm. Nie podoba mi się wygląd moich piersi i nie łudzę się, że jakikolwiek krem i inne cuda tu pomogą. Rozmawiałam ze starszymi kobietami. Dobry stanik i to wszystko. Taka jest cena (u niektórych) za bycie mamą. Brzuch także, niestety, nie wrócił do stanu przed, chodzi przede wszystkim o utratę sprężystości.
Co do pytania Antonia, kobiety boją się braku akceptacji ze strony męża czy partnera, gdy ciało się zmienia. I, niestety, wiem po sobie, czasami jest to uzasadniony lęk.

Nie jest tak źle. Odpowiednie odżywianie, z wykluczeniem glutenu na czele, z czasem znacząco poprawia sprężystość tkanek. Trzeba też wprowadzić wywary kolagenowe do jadłospisu - początkowo 3 razy na tydzień. Zewnętrznie, na skórę - ocet, ocet i ocet. :)

Czas działa na korzyść piersi po karmieniu, potwierdzam. Te szybkie diety po ciąży i intensywne ćwiczenia są wbrew naturze. Najważniejsze jest łagodne nabieranie i gubienie kilogramów po ciąży, która przekłada się na całe ciało, piersi też, które dodatkowo są eksploatowane karmieniem. Trochę gimnastyki, ale bez przesady :). I to, co pisze Klara. Octy :). Już ich przygotowanie poprawia nastrój. Jeszcze te ładne szkiełka, w które je wlewa, ozdoby na słoiczkach :). Można podpatrzeć, zainspirować się. Taki slowfood dla skóry. Psyche i soma nakarmione. A skóra coraz ładniejsza, jędrniejsza.

Napiszcie coś więcej o tym occie. Zaciekawił mnie ten temat. Karmię trzeciego synka, dziś mija już 9. miesiąc. :) Aż łezka mi się kręci w oku na myśl o rozstaniu związku Franio + pierś...

Bezuś, jak Franio odczepi się od Twoich piersi to będziesz miała więcej czasu na czytanie a wtedy zobaczysz, że o occie napisano tu już prawie wszystko (ja jeszcze coś piszę). Wtedy okaże się też, że rozstania mogą obyć się bez łez... ;)

Dzięki Klara! :)

O jakim occie piszecie? Czy chodzi o ocet jabłkowy?

Piszemy o tym:
http://forum.bioslone.pl/index.php?board=137.0

Dziękuję. ;)
Ja na jędrność piersi polecam wszelakie ćwiczenia - pompki damskie, z ciężarkami (do 1 kg) i wiele innych.
Ich rozmiaru nie zwiększymy, ale możemy sprawić, że nie będą one zwisać, a z wiekiem coraz bardziej.