Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Dział pacjentów => Wątek zaczęty przez: Aldona 03-06-2011, 23:12



Tytuł: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 03-06-2011, 23:12
Witam,
Chciałabym poprosić o pomoc, radę z moim problemem, dotyczącym układu pokarmowego. Od dłuższego czasu (ok. 2 lat) miewam bóle brzucha, które nasilają się sczególnie podczas biegania. Jestem uzależniona od sportu, prawie codziennie biegam, jeżdżę na rowerzem bądź zajmuję się inną formą aktywności. Po pewnym czasie od rozpoczęcia biegania pojawia się ból brzucha, który nie ustaje wraz z końcem aktywnośći. Zwykle utrzymuje się jeszcze przez kilka godzin. Około 2 miesięcy temu pojawiły się u mnie zaparcia i bardzo wzdęty brzuch. Brzuch jest twardy i bardzo napuchnięty. Oprócz tego, że wygląda to okropnie, czuję się jakby miał zaraz pęknąć. Próbowałam wielu sposobów na pozbycie się zaparć. Czasami problem znika na kilka dni, ale zawsze powraca. Praktycznie cały czas towarzyszą mi bóle w postaci skurczów, czuję bulgotanie i ciągłe "rewolucje" w środku. Oczywiście kilka razy odwiedziłam lekarzy, wyniki badań miałam w porządku (oprócz zapalenia pęcherza). Lekarz twierdzi, że to problem z jelitami, nic więcej nie się nie dowiedziałam. 2 lata temu test na heliobacter pylori wyszedł pozytywny. Kilka tygodni temu badania wykazały, że bakterii nie ma. W połowie maja, po przeczytaniu 2 części " Zdrowia na własne życzenie", zaczęłam pić MO.
Wiem, że to proces długotrwały, nie oczekuję cudów, ale objawy się nasilają, chciałabym wiedzieć prznajmniej, czy poruszam się w dobrym kierunku. Co powinnam robić?


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: JohnnyW 04-06-2011, 06:59
Książki już przeczytałaś. Czy było w nich coś na temat Diety Prozdrowotnej, Zasad Zdrowego Odżywiania czy sposobu działania układu pokarmowego? Przeczytałaś to wszystko, ale czy zrozumiałaś na czym polega droga dojścia do zdrowia poprzez stosowanie metod tam zawartych? MO nie jest magicznym lekiem, który wystarczy w siebie wlewać po czym dalej jeść syf, katować organizm sportem i czekać na zbawienie. Nie wspomniałaś nic na temat swojego odżywiania.

Co powinnam robić?

W sumie tylko trzy rzeczy wystarczą, żeby Ci pomóc:
1. Zacznij słuchać swojego organizmu, który od dwóch lat tłucze Ci, że bieganie mu nie służy.
2. Zapoznawać się z wiedzą na portalu (www.bioslone.pl) oraz tym forum.
3. Opis dokładniej swoją sytuację zdrowotną, co jesz, jakie leki bierzesz, jakie choroby przebyłaś, operacje, styl życia (w sumie to już napisałaś po części, że się torturujesz sportem) wtedy na pewno więcej osób udzieli się w tym wątku i spróbuje Ci pomóc.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 04-06-2011, 09:53
JohnnyW, dzięki za odpowiedź. Zgadzam się z Tobą, że nie do końca pewnie zrozumiałam wszystko co przeczytałam, a raczej nie wszystko uda mi się od razu wcielić w życie. Jedno tylko chciałabym poprawić. Nie torturuje się sportem, bo ja to po prostu kocham. I właśnie słucham swojego organizmu, który mi podpowiada, kiedy nic nie robię, że potrzebuje wysiłku fizycznego. I czy uważasz, że skoro podczas biegania mam bóle brzucha, to powinnam z niego zrezygnować? To mi nie pasuje do tego, co przeczytałam i na portalu i w książkach. Pewnie dla niektórych osób sport jest katorgą, ktoś im kazał i się zarzynają. Ze mną jest inaczej, to mój styl życia.

Oprócz problemów, o których już wspomniałam, nie mam chyba innych dolegliwości. Pojawiły się tylko problemy z oddychaniem, ale łączę to też (nie wiem czy słusznie) z problemami z układem pokarmowym. Szczególnie nad ranem pojawia mi się dużo wydzieliny, którą, brzydko mówiąc wypluwam z siebie. Odkąd zapoznałam się z tym portalem zmieniłam jedną rzecz. Nie wykupuje hurtowo z apteki tego co mi przepisują lekarze. Kiedyś rzeczywiście tak było. Ostatnio robiłam zlecane badania, szłam na wizytę, a recepty leżą i czekają chyba, aż będę zdesperowana i nie będę mogła unieść swojego brzucha.
Nie przypominam sobie innych chorób niż przebyte dawno temu zapalenie siatkówki. Ostatnio też czuję większe zmęczenie oczu (szczególnie tego, które było chore), ale to pewnie przez moją pracę przy komputerze. Leków obecnie nie przyjmuję żadnych. Najgorzej jest chyba z moim jedzeniem. Zmuszona jestem jadać obiady w stołówce w pracy, a tam jakość jest, jaka jest. Najczęściej jadam kurczaka z warzywami gotowanymi i surówkami. Zrezygnowałam z ziemniaków, czy kaszy do tego. Czasami pierogi i uwielbiam makaron, szczególnie z pomidorami. Często sięgam później po batona. Na śniadanie zwykle jest bułka z wędliną, serem, łososiem itp. Nie ograniczam się do żadnego typu pieczywa. Nie najem się płatkami, więc tego po prostu nie jadam. Kolacje wyglądają różnie. Często są to sałatki, w skład których wchodzą najczęściej pomidory, ogórki, jajka, sałata, pomidory suszone, ser feta. Ostatnio zauważyłam, że jestem cały czas głodna i też mnie to niepokoi, cały czas mam ochotę coś podjadać. I dlatego zrobiłam się "większa". To wszystko ma ogromny wpływ na moje samopoczucie i pracę.
Wydaje mi się, że nie różni się mój tryb życia od wielu innych osób z mojego otoczenia, ale ja wiem, że muszę coś zmienić...


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Sobol 04-06-2011, 12:54
Ze sportem, to jest tak, że czasem też może być atrapą zdrowia. To raz. Po wtóre, w okresie oczyszczania i powrotu do zdrowia, nadmiar energii jest organizmowi bardzo potrzebny.
Nie zrozum mnie źle, ja nie jestem przeciwnikiem sportu. Sam trenowałem 20 lat i nie mogę się doczekać powrotu do aktywnego życia. To kwestia wyboru. Chyba, że żyjesz ze sportu.  :D Z bąlącym brzuchem rekordu nie pobijesz.  ;)


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 04-06-2011, 18:14
Jak tak sobie to czytam, to mi się przypomina moja jedna wizyta u lekarza. Pokazywałam przy jakim ruchu bolała mnie noga. I mówię: 'o, jak tak robię, to mnie boli", na to usłyszałam: "to proszę tak nie robić".
A teraz boli mnie brzuch jak biegam, więc nie powinnam biegać.. A ja się chyba jeszcze nie umiem poddać, bo zdrowie chcę mieć nie dla samego "posiadania zdrowia", tylko po to, abym mogła żyć w taki sposób, w jaki chcę.  A chcę uprawiać sport, nie dla tego, że z niego żyję, tylko nim żyję (między innymi oczywiście:) No i ból przy bieganiu to tylko jeden element tego co się dzieje u mnie..
Ale dzięki za radę. :) Wiem, że pewnie tak powinnam zrobić, ale jeszcze nie umiem.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 04-06-2011, 18:59
Tutaj nikt za ciebie decyzji nie podejmie. Jeżeli czujesz się źle to robienie czegoś na siłę nie ma sensu, bo może tylko pogorszyć sprawę. Jeżeli jest tak jak opisujesz, to nie ma co się trzymać tego biegania, kiedy wrócisz do zdrowia będziesz wiedziała, że możesz biegać. Rzecz chyba tylko właśnie w tym, żeby nie robić nic ponad możliwości, ponad stan.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Jack 04-06-2011, 19:19
Pozwolę sobie przytoczyć tu słowa Mistrza: " Inaczej człowiek postępuje w zdrowiu, a inaczej w chorobie".


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: JohnnyW 04-06-2011, 21:47
Ideologia nigdy nie idzie w parze z myśleniem. Żle się wyraziłem. Nie chodzi o to, że siebie katujesz tylko, że katujesz swoje ciało, które mówi ci - dosyć! No ale po co, przecież bieganie to Twój sens życia. Biegaj, skacz i skucz. Na tym forum naprawdę nikomu na Twoim zdrowiu nie zależy. Nam to lotto. Rozumiesz tytuł książek Mistrza - Zdrowie na własne życzenie? Nie Nasze, nie lekarzy, tylko na Twoję własne. To Ty jesteś swoim lekarzem. Masz swoje zdrowie we własnych rękach i rób z nim co chcesz. Recepty wypisuje lekarz - rób tak, a tak. My poprzez własne i czyjeś doświadczenie dążymy do zdrowia. Piszesz, że chcesz mieć zdrowie, żeby móc robić to co chcesz. To powiedz mi, czy Ty masz zdrowie, żeby robić to co chcesz czyli biegać? Jeżeli tak to biegaj, chulaj dusza, piekła nie ma...
Sport to nie zdrowie, sport jest dla ludzi zdrowych, przemyśl to...


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 05-06-2011, 11:48
Ja naprawdę to wszystko rozumiem. Wiem, że decyzję muszą podjąć sama, wiem, komu zależy na moim zdrowiu itd. Dlatego też się tutaj pojawiłam, nie z nudów. I właśnie na czyjeś doświadczenie liczyłam, na podpowiedź, wskazówkę, cokolwiek, bo moje własne doświadczenie nie wystarcza. I doskonale rozumiem to, o czym mówicie. I zgadzam się ze stwierdzeniem, że sport jest dla ludzi zdrowych, dlatego m.in. chcę być zdrowa. Właśnie do tego chce dojść, tylko jeszcze nie wiem jak.
Jak mi się uda, to się podzielę :)


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Jack 05-06-2011, 14:18
Ja na Twoim miejscu wprowadziłbym dietę prozdrowotną zaczynając od pierwszego etapu.
Odstawiłbym na zawsze wszelkie produkty mączne łącznie z pierogami, makaronami i innymi wynalazkami zawierającymi gluten. Zrezygnowałbym na zawsze z produktów wysoko przetworzonych, obserwowałbym reakcję organizmu, na jakie produkty reaguje wzdęciami.
Wprowadziłbym też MO zaczynając  od 1/4 dawki (Ty już wprowadziłaś), oraz KB. Oczywiście o bieganiu nie byłoby mowy do chwili ustąpienia dolegliwości. Poczytaj portal, tam są wszelkie mądrości "podane na tacy", trzeba tylko samozaparcia i konsekwencji w działaniu, a nagrodą będzie samo zdrowie. :)


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 05-06-2011, 18:04
Ja naprawdę to wszystko rozumiem. Wiem, że decyzję muszą podjąć sama, wiem, komu zależy na moim zdrowiu itd. Dlatego też się tutaj pojawiłam, nie z nudów. I właśnie na czyjeś doświadczenie liczyłam, na podpowiedź, wskazówkę, cokolwiek, bo moje własne doświadczenie nie wystarcza. I doskonale rozumiem to, o czym mówicie. I zgadzam się ze stwierdzeniem, że sport jest dla ludzi zdrowych, dlatego m.in. chcę być zdrowa. Właśnie do tego chce dojść, tylko jeszcze nie wiem jak.
Jak mi się uda, to się podzielę :)

Ale jaką wskazówką, podpowiedź? Czego nie wiesz? Czytasz Poradnik? Szukasz na forum?



Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 05-06-2011, 22:58
Nie wiem przede wszystkim od czego powinnam zacząć w tym momencie. Rozumiem, że powinnam wprowadzić DP + KB (co wydaje się dla mnie być jakąś rewolucją), ale zanim się coś zmieni, boję się, że wybuchnie mi wszystko, co tam mam. Nie wiem, czy nie powinnam wcześniej coś z tym zrobić, zamiast czekać na efekty diety. I chyba będę musiała kupić taczki, bo tego balona zaraz nie będę w stanie nosić. I jak się nie dać zwariować, bo jak słucham i czytam, to nie wiem skąd brać "zdrowe" jedzenie. Za  dynią i słonecznikiem tylko przebiegłam się dziś po kilku sklepach, nigdzie nie znalazłam, a to raczej pestka przy reszcie.
Trochę mnie to przeraża, ale też "łatwe" mnie nie interesuje..


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Jack 05-06-2011, 23:22
Składniki koktajlu można zamówić u sprawdzonego dostawcy - przez internet lub telefonicznie, poszukaj na forum, a na pewno znajdziesz namiary ma Pana Mirka.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-06-2011, 10:56
Nie wiem przede wszystkim od czego powinnam zacząć w tym momencie. Rozumiem, że powinnam wprowadzić DP + KB (co wydaje się dla mnie być jakąś rewolucją), ale zanim się coś zmieni, boję się, że wybuchnie mi wszystko, co tam mam. Nie wiem, czy nie powinnam wcześniej coś z tym zrobić, zamiast czekać na efekty diety. I chyba będę musiała kupić taczki, bo tego balona zaraz nie będę w stanie nosić. I jak się nie dać zwariować, bo jak słucham i czytam, to nie wiem skąd brać "zdrowe" jedzenie. Za  dynią i słonecznikiem tylko przebiegłam się dziś po kilku sklepach, nigdzie nie znalazłam, a to raczej pestka przy reszcie.
Trochę mnie to przeraża, ale też "łatwe" mnie nie interesuje..

Jeżeli chodzi o zakupy, to zwyczajna sprawa, trzeba znaleźć sklep, sprzedawcę. W dobie internetu to nie jest taki problem. Jeżeli potrzebujesz w takich sprawunkach pomocy, to powinnaś kogoś poprosić o pomoc.

Nie wiem skąd u ciebie takie opory, ale u mnie różne pestki i ziarna można dostać w wielu miejscach - sklepy, markety, targowiska... może jedynie problem jest z ostropestem, który kupuję przez allegro.

Co do DP+KB+MO to sprawa dosyć prosta. O czym tu mówić, trzeba działać.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 06-06-2011, 12:23
No działać, działać..  Chyba wszystko się da zorganizować. Dzięki za wsparcie.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 08-06-2011, 09:53
Wracam z pytaniem. Czy Wy od początku dawaliście radę z tymi koktajlami? Mi każdy łyk podchodzi i mam odruch wymiotny, w nocy czułam jakby mi  się cała armia przewalała z jednego frontu na drugi...dla mnie to nie do przejścia jest. Mówicie, że trzeba słuchać organizmu i jak mówi, że czegoś nie akceptuje, to należy z tego zrezygnować. Czy ma sens sama MO? I ewentualnie eliminowanie z diety tego, co ewidentnie mi szkodzi? Czy takie dochodzenie do zdrowia częściowo i  "na raty" nie ma sensu i nie przyniesie efektów?


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Monique 08-06-2011, 09:59
Poprzecieraj sobie ten koktajl przez sitko. Zrób koktajl, który będzie dobry - truskawki, śmietana. Nie musisz też od razu dawać wszystkich pestek.
Przecież jeśli chcesz to znajdziesz rozwiązanie.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Sobol 08-06-2011, 10:01
Nie ma przymusu picia KB.  :) Może poeksperymentuj ze smakiem. Są różne przepisy. Przeszperaj forum. A lekarstwa, to lepiej smakują?  ;)


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Melinda 08-06-2011, 12:42
Aldona, picie samej MO ma sens. KB to dla mnie też "trochę za dużo".

Pozbyłam się wzdęć, kiedy przestałam jeść gluten. Myślałam, że to nie jest możliwe, nie jeść chleba, makaronów, ciasta, ciastek...
Uwierz mi, to jest możliwe.
Przestań "powoli". Przestań jeść makaron, kluski, pierogi, bo to wzdyma najbardziej, przy tym zawsze jest jakiś dodatek, sos, nadzienie.
Mnie też męczyły długo przelewania i wzdęcia, więc zdecydowałam się nie jem glutenu od 2009 roku, a dopiero zaczyna się stabilizować mój brzuch.
To nie następuje od razu.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 08-06-2011, 12:49
A u mnie od razu. Jestem płaska jak deska, nawet jak zjem surówkę z kiszonej kapusty, do której dodam wiejskiej śmietany.

Aldona. Nic na siłę. Poczekaj może na jagody. Nie musisz, jak wspomniała Monika dawać pełnej dawki nasion. Spróbuj może na razie z samym siemieniem lnianym.
Uważam KB za kluczowy w porządkowaniu jelit. To taki tandem MO+KB. Rewelacja!


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Aldona 08-06-2011, 14:57
Właśnie się zastanawiam, jak to możliwe nie jeść makaronu. Na śniadanie nie wyobrażam sobie niczego innego jak chleb. Jak Wy to robicie?? I jeszcze w I etapie DP nie jeść owoców. I co robicie jak idziecie np. na służbową kolację do włoskiej restauracji? Tam to tylko chyba wodę mogę, a nie chcę się zachowywać jak dzik, co nie weźmie nic do ust, bo się otruje. No na razie to chyba ponoszę porażkę, i jak Was czytam to się zastanawiam, jak to jest możliwe. Mam wrażenie, że u mnie to musi nastąpić rewolucja.
Szukam plusów, przynajmniej MO nie sprawia mi problemów :).


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: scorupion 08-06-2011, 15:13
Właśnie się zastanawiam jak to możliwe nie jeść makaronu.. Na śniadanie nie wyobrażam sobie niczego innego jak chleb.. Jak Wy to robicie??

Ja normalnie. Nie wkładam do paszczy i nie jem.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Gosia 08-06-2011, 15:47
Ja odchodzę od makaronów i pieczywa małymi kroczkami. Np. pomidorową jem z kaszą jaglaną, myślę, że rosół też można, jajecznicę z chrupkami kukurydzianymi, a mięso zamiast z ziemniakami, które uwielbiam/łam z niepaloną kaszą gryczaną,      a jak już musi być chleb to czerstwy i jak najmniej. Tą drogą mam nadzieję dojść do całkowitego wyeliminowania glutenu.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Jack 08-06-2011, 16:29
Aldona, tym sposobem, to nigdy nie osiągniesz zdrowia. Skoro doprowadziłaś swój organizm do takiej destrukcji, to teraz nie ma innej drogi, trzeba pocierpieć.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Xan 08-06-2011, 17:32
Cytat
Właśnie się zastanawiam jak to możliwe nie jeść makaronu.. Na śniadanie nie wyobrażam sobie niczego innego jak chleb..


Oj, musisz trochę poćwiczyć wyobraźnię! :)

Zobaczysz, że kiedy odstawisz gluten, a wraz z nim makarony i chleb to Twój stan zdrowia nie tylko się poprawi, ale też odkryjesz całą masę smaków i przysmaków, o których nawet Ci się nie śniło… Dużo informacji jest w dziale kulinarnym.

Następnym razem umów się na kolację w restauracji azjatyckiej, tam o wiele łatwiej o dania bezglutenowe, a jeżeli nie masz wyjścia, zawsze możesz zamówić sałatkę, nawet podwójną. :)


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 08-06-2011, 18:54
E tam, Aldonko, to tylko takie gadanie. Fakt, że we włoskiej kuchni jest masę makaronów itp., ale przecież nie tylko! Cudne są sałatki, antipasti etc., kawał mięsa przyzwoitego też można dostać - zapytaj Antonia :). Nie zapychając się makaronem, rzeczywiście (za Xanem) można poznać dużo więcej smaków i polubić (czasami pokochać) dania, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia. A I etap DP nie trwa wiecznie - przeciwnie: bardzo króciutko, a żeby Cię nie kusiło zaplanuj go na taki czas, gdy dostęp do owoców krajowych jest utrudniony. Kanapki? Ja robię "kanapki" z dyni, bakłażana, cukinii - wkładam w 2 plastry warzywa np. pastę z fasoli, soczewicy itp. - i już mam kanapkę, i to jaką pyszną :thumbup:.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Fabularasa 08-06-2011, 20:21
Ja odchodzę od makaronów i pieczywa małymi kroczkami. Np. pomidorową jem z kaszą jaglaną, myślę, że rosół też można, jajecznicę z chrupkami kukurydzianymi, a mięso zamiast z ziemniakami, które uwielbiam/łam z niepaloną kaszą gryczaną,      a jak już musi być chleb to czerstwy i jak najmniej. Tą drogą mam nadzieję dojść do całkowitego wyeliminowania glutenu.

Ziemniaki można gotować w kapturkach, dlatego nie trzeba z nich rezygnować. Chrupków kukurydzianych nie ruszam ze względu na duże prawdopodobieństwo trafienia na produkt GMO.


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Gosia 10-06-2011, 13:53
W kapturkach ziemniaki gotuję do sałatki jarzynowej i przed pokrojeniem - jak już ostygną - je obieram, a na talerzu takie w ubrankach niezbyt apetycznie chyba wyglądają, a i rozbieranie ich trochę trwa, to mięsko mogłoby wystygnąć. Jeszcze nigdy nie próbowałam.  


Tytuł: Odp: Wzdęty brzuch
Wiadomość wysłana przez: Fabularasa 10-06-2011, 13:55
W kapturkach ziemniaki gotuję do sałatki jarzynowej i przed pokrojeniem- jak już ostygną- je obieram, a na talerzu takie w ubrankach niezbyt apetycznie chyba wyglądają, a i rozbieranie ich trochę trwa to mięsko mogłoby wystygnąć. Jeszcze nigdy nie próbowałam.  

Mnie to zajmuje chwilkę dłużej, niż ziemniaki obierane przed ugotowaniem. ;)