Niemedyczne forum zdrowia

Dietę prozdrowotną stosuję od 1 miesiąca. Przeczytałam, że ma ona efekt uboczny tj. odchudza.
Mam około 20 kg nadwagi i w ciągu miesiąca nie schudłam nawet kilogram, natomiast wyraźnie spłaszczył mi się brzuch i zeszczuplały uda. Jak to wytłumaczyć? Przy okazji - co roku robię sobie tzw. przegląd czyli podstawowe badania krwi i moczu w dniu swoich urodzin tj. 10 czerwca. Ciekawa jestem, jak to wypadnie za rok i w następnych. Czy ktoś robił takie porównanie? Czy zauważacie poprawę wyników badań?

Zrzucenie wagi jest efektem ubocznym, który może, ale nie musi nastąpić. Jeżeli organizm tego nie podejmuje, to znaczy, że na razie tego nie potrzebuje. U mnie odchudzenie nastąpiło dopiero po 4 miesiącach, a że jestem "w sam raz" to zacząłem podjadać ryż żeby nie być za szczupły.

Też myślałem o tych badaniach, bo mam co roku okresowe w pracy, tylko, że od czterech lat nie odebrałem wyników. Mi to do niczego niepotrzebne, ale chciałem mieć ew. medyczny dowód niemedycznych praktyk, żeby pokazać innym gdzie doszedłem wypinając się na kalekarzy, bo mało ludków mi wierzy.

Co do urodzin. To najlepszego. Ja jestem z jedenastego, dzień po Tobie. Wypiję za Twoje zdrowie... koktajl oczywiście. :)

Od 10 lat mam niski poziom  leukocytów. Lekarze dziwią się, że nie choruję. Ja już teraz wiem, że to nie jest nic dobrego :(, ale po pół roku stosowania MO poziom leukocytów wzrósł i jest teraz leciutko poniżej minimum. Może i ja doczekam jakiejś infekcji. 

Ha, a ja zjechałem z wagi ok. 7 kg od samego początku. Teraz rodzina mi mówi, że wyglądam za chudo. Faktem jest, że jak się przyjrzałem dzisiaj w lustrze, to zauważyłem, że faktycznie sama skóra i kości. Muszę popracować trochę nad mięśniami brzucha i będzie "kaloryfer" widoczny :-). W zimie miałem jeszcze taki ładny brzuszek i warstewkę tłuszczu.

Obserwując moją koleżankę zza biurka, która non stop się odchudza / odchudzała, zawsze jej powtarzałem, żeby robiła to powoli, bo nigdzie się nie spieszy, niestety nie słuchała i efekty zawsze były później gorsze, niż na początku odchudzania.

U mnie wyglądało to tak, że przez pierwszy rok picia MO schudłam parę kilo. Musiałam pozwężać spodnie, spódnice, bo leciało wszystko ze mnie.
Natomiast póżniej wróciłam do wagi sprzed MO i tak zostało do dziś.
Tak więc u każdego to jest inaczej...

W ciagu 1,5 roku zrzuciłam 8 kg i ciągle waga spada. Nie jem kasz, produktów mącznych, ciast. Jestem naprawdę szczęśliwa, że tyle udało mi się schudnąć. Wyrzuciłam ubrania, które były dla mnie za duże. Jestem z siebie dumna:)

Ja już po czterech miesiącach stosowania zasad Biosłone schudłem ponad 10kg.

Niestety zasadą jest, iż nie problem schudnąć, problem to utrzymać.

A gdzie to takie durne zasady obowiązują?

Dietetyka i fizjologia, czyli po prostu "w życiu". To wynika z mechanizmów i adaptacji ciała. Dziwi Cię to stwierdzenie? Nie spotkałeś się nigdy z czymś takim?

To wynika z niezrozumienia mechanizmu tycia, adaptacji ciała przez dietetyków, fizjologów i innych medidiotów oraz przez prasę kolorową i "naukową".  

Prawie całe życie miałem lekką nadwagę. 3 lata temu zainteresowałem się Biosłone i w ciągu pół roku tej lekkiej nadwagi się trwale pozbyłem tzn. ona nie wraca i nie ma zamiaru wrócić. Jem do syta, to co chcę, nie uprawiam sportu, nie liczę też kalorii, ani niczego innego.  

Heniu, wszystko rozumiem i całkowicie się z Tobą zgadzam (prawie jak żona Zibiego z nim samym ;)), tylko zauważyłam na tym forum, że panowie po wejściu na właściwą drogę szybko i sporo chudną, a dlaczego nie można powiedzieć tego samego o paniach?

Może dlatego, że kobiety zbyt "dobrze" gotują, non stop kosztują to co gotują, doprawiają, znów smakują, ulepszają, eksperymentują, wyszukują smakołyki w sklepikach i hipermarketach.

Ja natomiast nie umiem gotować, ale robię to bardzo dobrze.

Moja obróbka kulinarna jest bardzo prosta, bo ja nie mam przyjemności w kucharzeniu, tylko w jedzeniu :)

To co ja potrafię upichcić opiera się na jakości użytego surowca. Przetworzenie tego surowca ograniczam do koniecznego minimum. W ten sposób oszczędzam czas i pieniądze. Straty wartości odżywczych są odwrotnie proporcjonalne do czasu i zużytej energii (prąd, gaz) poświęconej na przygotowanie posiłku. Bardziej wartościowy posiłek zostaje przyrządzony w krótszym czasie i mniejszym wysiłkiem energetycznym. Pełnowartościowe posiłki dostarczają organizmowi kompletu substancji odżywczych, a przecież o to chodzi w zdrowym odżywianiu. Z moich obserwacji i doświadczeń osobistych wynika, że tzw. otyłość to jest objaw niedożywienia. Człowiek nie zje tego co powinien, w posiłkach dostarczy organizmowi zaledwie część potrzebnych substancji odżywczych i w takiej sytuacji mocno zauważalny głód komórkowy po prostu musi wystąpić. Gdy ten głód komórkowy wystąpi, to człowiek - częstokroć ogłupiony zaleceniami dietetyków, lekarzy, dziennikarzy - bardzo często spożywa kolejny niepełnowartościowy posiłek, głód komórkowy nie znika, więc je kolejny i kolejny.

Dlaczego robi mi się niedobrze, jak spotykam się z takim językiem?

Może to przez dietę?  :lol:

Gluten odstawiony, jedzenie przetworzone odstawione. Dzień zaczynam od drinka /MO/, pięć posiłków dziennie i od stycznia 7 kg mniej /było 67, jest 60/. A co mi tam, nigdzie się stąd nie ruszam!!!!

Czego nie jeść, żeby nie tyć - kasz, wafli ryżowych?

U mnie jest tak, że chciałam trochę przytyć. Mam 50 kg przy 164 cm wzrostu. Wagę mam dalej taką samą, ale moje ciało się zmieniło. Nabrałam tłuszczyku tu i ówdzie, oczywiście nie tam, gdzie bym chciała, eh... Generalnie jestem zadowolona, bo mniej marznę zimą.
Co do mendycznych wyników, to i tu mam pole do popisu, o których donoszę w założonym przeze mnie wątku Niedobór odporności.

Ograniczyć węglowodany.
Ludzie, którzy odżywiają się białkiem i tłuszczem są szczupli. Ja np. mam BMI 21.
Przeczytaj ten wywiad, a lepiej to zrozumiesz http://nowadebata.pl/2011/04/23/nie-bojmy-sie-cholesterolu/

Czyli tak jak myślałam - o kaszach zapomnieć!

Dlaczego? Zapomnij raczej o glutenie. Kasza gryczana i jaglana to coś dla nas.
Z początkiem lutego odstawiłem gluten i wdrożyłem prawie codzienne spacery. Spacery w dość szybkim tempie (7,5 km w 65 min.). Efekt jest taki, że spadło mi 12 kg. Oczywiście nie spożywam śmieciowego jedzenia. Lubię piwo, czerwone wino, nie szukam wściekle zdrowej żywności, nie używam supli. Głównie mięso, jaja i warzywa.

Inaczej jest u kobiet a inaczej u mężczyzn.

Kozaczek to dziewczynka.
Jeśli jednak Twoje spostrzeżenia są jakie są to może warto się zastanowić co jest przyczyną tej różnicy?

Klara ma rację, mężczyźni tyją i chudną inaczej, zresztą każdy organizm jest inny. Ja na brak ruchu nie narzekam, jedynie pracę mam siedząca i to jest minus, spacerów dużo i jeszcze aerobik 2 razy w tygodniu, tylko czasami podjadam coś z  glutenem i  słodycze i chyba tu tkwi błąd.

Zastanowić się warto ale są to pobożne życzenia albowiem już przynajmniej parę razy ruszałam ten temat i zawsze koniec był żałosny - żadnych wniosków.

Trzeba by zebrać doświadczenia stron, poszukać punktów wspólnych i różnic. Następnie na tej podstawie wyciągnąć wnioski. Jeśli się da.

Ja tracę kilogramy gdy odstawiam gluten i więcej piję, bo jak piję tyle ile mam pragnienie to niestety waga rośnie i brzuch też.

Mężczyźni mają wyższy poziom testosteronu i pewnie to jest ta przewaga nad nami kobietami w utrzymaniu wagi. Niektóre gwiazdy żeby schudnąć przyjmują zastrzyki z testeronu.

Od wiosny zacząłem przestrzegać ZZO (na DP jeszcze nie jestem gotowy) + KB od niedawna MO i na dzień dzisiejszy czuję się lepiej, więcej mam chęci i energii na dodatek zrzuciłem 20kg.
Zrzucanie wagi nie było zaplanowane - ot taki dodatek. Wprawdzie pod koniec wakacji byłem na głodówce bez głodowania - ale to w celu oczyszczenia jelit. Przy 188cm wzrostu ważyłem 100kg a teraz jest 80kg. Nie wyglądałem jakoś grubo (no może poza brzuszkiem ;) ) a teraz wyglądam szczupło - ale nie chudo.

Jeśli chodzi o apetyt na słodycze i ciasta to minął mi całkowicie jak zacząłem pijać KB.

Mój problem polega na tym, że w ostatnich miesiącach systematycznie zacząłem tyć. Stosuję DP, piję systematycznie KB, pieczywo od roku jem sporadycznie. Jem dużo owoców (przede wszystkim mandarynki, jabłka, banany), nie jem natomiast kolacji - zamiast kolacji spożywam owoce, słonecznik, orzechy łuskane, migdały, praktycznie nie piję napoi gazowanych - sporadycznie coca-colę, słodycze jem sporadycznie. Muszę się przyznać, że przez okres 2 m-cy stosowałem dietę Dukana i schudłem ok. 6 kilogramów. Co jest tego przyczyną?

?


ZZO (http://portal.bioslone.pl/zzo)

Czy sugerujesz, że dwa małe kawałki ciasta na miesiąc i dwie małe puszki coca- coli są przyczyną moich problemów?

Sugeruję, że powyższe nijak się ma do DP (http://bioslone.pl/dp) i ZZO (http://bioslone.pl/zzo). Sam niedawno zacząłem stosować ZZO (http://bioslone.pl/zzo) i nadal nie jestem gotowy na DP (http://bioslone.pl/dp), więc jak Ty możesz twierdzić że stosujesz DP (http://bioslone.pl/dp) nie stosując się do jej zasad i robiąc sobie wyjątki kilkakrotnie w miesiącu?

P.S.
Coca-colę sam czasem używam - ale tylko i wyłącznie jako odrdzewiacz w warsztacie. Po podgrzaniu jej do 30-40 stopni jest skuteczniejsza nawet od WD-40. Ciekawe jak z tą wiedzą można w siebie to wlewać?

Ja po pół roku schudłam 5 kilo i nie było to planowane - przy wzroście 173 ważę 55 kg i według wskażnia BMI mam niedowagę, ale ja czuję się super i to najważniejsze ;-) Wyniki też mi się poprawiły - miałam obniżone białe krwinki, płytki krwi, cholesterol znacznie poniżej normy i jeszcze inne wkaźniki poza normą. Obecnie pozostał cholesterol obniżony, ale nieznacznie i pozostały eozynocyty podwyższone, ale to z uwagi na alergię. Za miesiąc mam zamiar zrobić badania kontrolne i czuję, że będzie jeszcze lepiej ;-)

Staram się odchudzić mojego męża i syna, którzy mają sporą nadwagę staosując MO i ograniczenie glutenu, ale przy rozciągniętym żołądku efekty jak na razie są żadne. Myślę, że trzeba czasu, ale gdyby coś się ruszyło, to i chęci do dalszej pracy by się znalazły, a tak na razie brak motywacji.
Nie wiem co robię źle, skoro tak marnie nam idzie.

Aga23, ja uważam, że cała tajemnica tkwi w koktajlach błonnikowych. KB są bardzo sycące i dostarczają organizmowi wszystkich niezbędnych witamin. Jeśli dostarczasz regularnie wszystkich niezbędnych witamin, to nie odczuwasz też potrzeby podjadania między posiłkami i nie tyjesz ;-) Dodatkowo koktajle są smaczne, więc polecam..

Chodzi o to żeby jeść do syta a nie głodzić się.

Bardzo ważnym jest: co się je:
http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/lekko-czy-ciezkostrawne

I ta uwaga Mistrza:

Ale to jeszcze nie koniec problemów zdrowotnych, spowodowanych ograniczeniem spożycia wysokoenergetycznych substancji odżywczych, jakimi są tłuszcze (9 kcal z jednego grama), bowiem trzeba je zastąpić niskoenergetycznymi cukrami, przez chemików zwanymi węglowodanami (4 kcal z jednego grama). Jasno z tego wynika, że aby zaspokoić zapotrzebowanie organizmu – trzeba zjeść przeszło dwa razy więcej. Szkopuł w tym, że owe węglowodany nie tylko nie zużywają żółci, ale na domiar złego przeszło dwukrotnie zwiększają zapotrzebowanie na insulinę, czyli że przeszło dwukrotnie obciążają trzustkę. Stąd już prosta droga do plagi naszych czasów, jaką jest cukrzyca typu 2 i otyłość.


                       

Stosuję ZZO od 10.01.2012, od 2 tygodni DP. Schudłam 4 kg, ale mam jeszcze parę do zrzucenia. Jem do syta, nie czuję głodu, natomiast brakuje mi zieleniny. Robię surówki z dostępnych warzyw, jednak czegoś mi brakuje.
Ja wzięłam się za siebie, a tu pojawił się problem z mężem, ma wysoki poziom cukru. Po tygodniu diety bez cukru 200 mg%, zmniejszył gluten, ale odstawić nie umie. Poszukam wątku o cukrzycy.

Bonia, daj koniecznie mężowi "Buszującego w pszenicy" do przeczytania. Pacjentów jest ciężko  przekonać do odstawienia pieczywa, ale próbuj
http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/

Robbxx dziękuję. Czytałam ten artykuł i dał mi dużo do myślenia. Mąż powoli dojrzewa. Trudne jest do pojęcia, że węglowodany złożone tak bardzo podnoszą cukier.
Ja cicho byłam, ponieważ dopadła mnie infekcja. Dwa dni były bardzo ciężkie, dreszcze, gorączka, nie wiem już kiedy ją miałam, katar, głowę mi rozrywało. Teraz już jest dość dobrze. Nie jadłam, bo nie mogłam, piłam dużo wody z paroma kroplami cytryny. Bardzo chciało mi się cytryny, to piłam.
Schudłam jeszcze 1 kg, dość szybko to idzie. Stosuję się do swoich odczuć, jestem głodna jem, nie jestem nie jem. Prawdę mówiąc, to ani razu nie byłam głodna.

Sukces u męża. Po 5 tygodniach odrzucenia cukru i stopniowego, znacznego ograniczania glutenu cukier 132 mg%, schudł 4 kg, dolegliwości brzuszne mniejsze, lepiej słyszy, twarz odmłodniała. Inny człowiek. Z glutenu je 1 kromkę chleba dziennie. Ja ćwiczę gotowanie bezglutenowe. Spadł mi kamień z serca.
Dużo rozmawiamy z mężem o żywieniu, jest otwarty i zachęcony efektami.
Szukałam wątków o cukrzycy na bioslone.pl i nie znalazłam nic odpowiedniego. Chodzi mi o konkretną sytuację i wyleczenie. Mój małżonek będzie pierwszy?

Boniu gratuluję Ci takiego męża. Mój co prawda cukrzycy nie ma, ale uparty jest jak osioł i zamknięty na zmiany. Nie ma zamiaru rezygnować z glutenu i efekt jest taki, że po pół roku MO mamy zero zmian.

Jedni chudną a ja tyję na DP, choć nie jem dużo. Kaszy garstka,  ale orzechy i migdały robią swoje. Prócz tego pewnie wyciszenie organizmu przyczynia się zaokrąglania ku mojej rozpaczy figury.

Bonia moja mama miała podwyższony poziom cukru. Odkąd stosuje DP, KB, MO cukier jest w normie. Z początku sama sprawdzała sobie poziom cukru. Od dwóch lat nie była u lekarza i się bardzo z tego cieszy zwłaszcza, że była częstym pacjentem. Po dwóch miesiącach od stosowania MO dostała wysypki, dwie plamy pod piersiami utrzymywały się ponad rok, dopiero niedawno zaczęły blednąć. Dzięki temu, że miała wiedzę z książek Mistrza wiedziała, że to oczyszczanie. Mama ma 75 lat a porusza się jak młoda kobitka, bardzo dużo chodzi i pracuje na działce. Twój mąż jest na bardzo dobrej drodze, polecam jeszcze długie spacery. 
O mamie pisałam tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10992.msg109412#msg109412

Jestem na początku drogi do zdrowia. Od stycznia stosuję MO i od dwóch tygodni KB, od trzech dni  DP. Mam problem bo na liście rzeczy, które w pierwszym etapie mogę spożywać nie ma owoców więc co mogę dokładać do KB? Z góry dziękuję za podpowiedź.

W 1 etapie DP do KB dodajemy warzywa. Tu masz przepisy:
http://www.bioslone.pl/odzywianie/przepisy/koktajle-warzywne

Lilly, mój też jest uparty, lecz otwarty na argumenty. Przeczytał "Buszujący w pszenicy", ja od 10.01.2012 czytam portal Biosłone, książki Mistrza, Paleodietę i rozmawiamy. Ja lubię wiedzieć, co i jak, zrozumieć mechanizmy i mówię o tym. Mąż zobaczył u mnie poprawę, sam zachorował, zmotywowało go do działania. Mam nadzieję, że organizm wróci do homeostazy.Ostatnio mówi: bez chleba mogę żyć. :)

Sally cieszę się z poprawy u Twojej mamy. U mojego męża zaczęło się  od 320mg% cukru, po 5 tygodniach 132 mg%.

Dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie. Czy w trakcie DP mogę pić zieloną herbatę?

Szukajcie a znajdziecie:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17340.0

Lilly - napisz ile orzechów i migdałów zjadasz?

Bonia miałam ten sam problem u mężą. Zrobiłam tak: odstawiłam  cukier, a wieczorem zjadał grejfruta. Po 10 miesiącach cukier ustabilizował sie.

Mąż gluten odstawił i cukier jest w normie. Czuje się dobrze.

Ja z kolei nie jestem zadowolony z efektu odchudzania przy diecie prozdrowotnej. Kończe I etap i zrzuciłem 4 kg. Ważyłem 74 kg przy 182 cm, a teraz ważę 70 kg. Jestem tym trochę przerażony ;/ Czy to efekt nie jedzenia glutenu czy ziemniaków? Ma ktoś jakieś ciekawe pomysły jak "zdrowo" wrócić do wagi? Oczywiście oprócz kaszy do jajek, bo nie dam rady jej tyle jeść. Wystarczy, że do obiadu jem prawie całą torebkę.

Często spotykam się z tymi narzekaniami, które, notabene, są dowodem na niezwykłą skuteczność DP (http://bioslone.pl/dp), na której chudnie każdy, nawet najchudszy. Z tym nie należy nic robić, bo i po co? Spadek wagi jest efektem pozbywania się z organizmu mnóstwa toksyn, kilogramów toksyn, głównie kamieni kałowych, patologicznego śluzu, kamieni zalegających w przewodach wątrobowych, trzustkowych i moczowych, a także rozmaitych złogów poodkładanych w różnych miejscach ciał. Czy warto się przejmować tymi "stratami"?

PS. Zjadanie dużych ilości kasz w pierwszym etapie DP (http://bioslone.pl/dp), skądinąd głupie, skutecznie zapobiegnie osiągnięciu zamysłów pierwszego etapu DP (http://bioslone.pl/dp). Potem będzie oczywiście szukanie dziury w całym - bo koktajl mi szkodzi, na mnie to nie działa, itp. głupie wykręty, mające wykazać, iż to nie on postępuje źle, ale że dieta jest do bani.

Piękna sprawa jeśli pozbywamy się mas kałowych, tylko trzeba przyzwyczaić się do nowej wagi, każdy patrzy na taką odchudzoną osobę co najmniej ze zdziwieniem, że może chory albo niedożywiony:)

W takim przypadku są dwie możliwości:dać ogłoszenie do prasy lub zawiesić sobie na plecach kartkę o treści: Nie jestem chory! Pozbyłem się kamieni kałowych! www. biosłone.pl :)

Czym są kamienie kałowe i jak można je rozpoznać?

Jeśli je wydalisz, porcelana porysowana! Tak poznasz, że poszły precz!
Żart, ale nie do końca.