Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Objawy oczyszczania organizmu dziecka z toksyn => Wątek zaczęty przez: joasia 17-06-2011, 14:43



Tytuł: Zatrucie pokarmowe?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 14:43
Ideą Biosłone zainteresowałam się rok wcześniej i pomyślałam, że to zbyt piękne i łatwe, aby było prawdą. Jednak 01.11.2011 zaczęłam wraz z dziećmi pić MO. Mąż się nie przyłączył, a jedynie obserwował. Zmieniliśmy radykalnie sposób odżywiania, zero słodyczy i chleba na rzecz jaj, mięsa i kasz od gospodarza. Rezultaty MO mnie zdumiały, bo od listopada nie było interwencji lekarskiej, kończyło się katarem lub gorączką, która przechodziła sama. Od lutego tego roku zaczełyśmy pić mieszanką oczyszczającą drogi moczowe. Wszystko szło w dobrym kierunku, oczyszczanie nie było gwałtowne. W piątek 10.06.2011 wyjechaliśmy na wakacje i dzieci nie przejawiały cech oczyszczania. Podróż trwała blisko 9 godzin i na miejscu po wypiciu kakao z śmietanką 30% młodsza córka (2,5 roku) zaczęła wymiotować. Na początku tym się nią przejęłam, bo przechodziła takie zapalenia bez powikłań. Jednak wieczorem tego samego dnia zauważyłam dziwne wybroczyny z taką obwódką na nóżkach. Przez kolejne dni ich przybywało, a córci apetyt nie wracał, lecz były stałe wymioty aż po żółć. W trzecim dniu zaczęła wymiotować starsza córka (6 lat), ale bez powikłań. Zdecydowaliśmy się zabrać młodszą córkę do szpitala, a tam zdiagnozowali plamicę chorobę Scholeina Henocha - choroba z autoimmunosupresji. Zaordynowali rutinoskorbin. Wiem, że to czysta chemia, ale przeraziła mnie wizja wewnętrznych krwotoków, do których może doprowadzić ta choroba. Doczytałam o wyciągu z kasztanowca, zaczełyśmy go stosować. Wybroczyn jest mniej, ale powstają nowe obwódki. I co dalej? Ze szpitala nas wypuścili na nasze żądanie, uprzedzając o niezbędnej hospitalizacji. Dziecku wrócił apetyt, ale martwią mnie te obwódki, pomimo podawania tych środków. Panie Józefie bardzo proszę o pomoc w ustaleniu prawdy w przebiegu tej choroby. Jak pomóc dziecku, żeby nie doprowadzić do powikłań? Do MO wróciłam, podając ją dzieciom. Jesteśmy 600 km od domu, a lekarze ostrzegają przed powikłaniami.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 17-06-2011, 15:31
A ja doczytałam, że choroba przebiega łagodnie i najczęściej bez powikłań. I tego się trzymaj  :)! Ważne jest (podobno) ograniczenie aktywności fizycznej.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 15:38
A co do tej choroby, to są w takim razie rozbieżne informacje, bo ja doczytałam, że może doprowadzić do wewnętrznych krwawień w zakresie układu pokarmowego, nerek i mózgu. Co mam zrobić z nowymi obwódkami, które swędzą dziecko tak,że aż płacze. Traktuje je zimnymi polewaniami, to pomaga na krótko. I co z tym nieszczęsnym Rutinoskorbinem?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 17-06-2011, 15:45


Oto najbliższe źródło informacji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Sch%C3%B6nleina-Henocha

Owszem występują powikłania. Jestem przekonana, że nie dotyczą Twoich dzieci, ponieważ wspaniale przygotowałaś i wzmocniłaś organizmy swoich dzieci. Uspokój się po prostu. Wiem, że na pewno nie tak planowałaś urlop. Ja, gdy wyjeżdżałam ze Śląska na wakacje, zawsze spędzałam je w izolatce. Tak działa wzmacniająco zmiana klimatu. Będzie dobrze.
Nie wierzę w żadne rutinoscorbiny, jednak jeśli ma Cię to uspokoić, to podaj dziecku. W rozsądnej dawce. Jakaś rutyna w tym specyfiku jest.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 16:40
Dziękuję za kilka słów pocieszenia, bo w szpitalu mówili o długim okresie obowiązkowego leżenia i badań (4-6 tygodni). Rozumiem, że to jest oczyszczanie przez skórę, ale do którego momentu jest to bezpieczne, to znaczy, że nie doprowadzi do powikłań? I co zrobić z tymi swędzącymi plamami na nożkach? W krytycznych momentach polewam zimną wodą, ale to pomaga na krótko. Ze sobą mam tylko citrosept. Podawałam córeczce po ustaniu wymiotów kończący mi się sok z aloesu i olej lniany - bez cytryny. Nie chcę blokować oczyszczania, ale boję się powikłań :(.



Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 17-06-2011, 16:48
Wygląda na to, że dziecko rzeczywiście powinno tyle czasu leżeć. Nie podawaj MO. MO to nie jest lekarstwo. Nie mam pomysłu na to swędzenie. Może ktoś jeszcze coś doradzi?

Mam nadzieję, że źle zrozumiałam i nie podajesz w miksturze nierozcieńczonego aloesu?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 17:08
Oczywiście, że rozcieńczony sok z aloesu :D. Obserwowałam swoje reakcje podczas swojego oczyszczania, że kiedy nie przerywałam picia MO, infekcje przechodziłam łagodniej a np. wydzielina była bardziej wodnista.
Od kiedy stosuje u dzieci MO, to np. przy ropnym katarze nie potrzebuje inhalacji, nawet ze soli, bo wszystko tak ładnie schodzi. Czytałam wielokrotnie na forum o zalecanej przerwie w trakcie infekcji, lecz z autopsji widzę, że to pomaga łagodniej je przechodzić. Mam aktualnie problem z tymi swędzącymi plamami, które są obrzęknięte. Co robić? Maść kasztanowa nie działa, a zimna woda pomaga tylko na chwilkę.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 17-06-2011, 18:10
Joasiu, spróbuj może jeszcze okładów z liści kapusty.
No Biosłonejczycy! Wspomóżcie radami.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 18:18
Możesz spróbować robić córci zimne okłady Kneippa: założyć na zmienione, swędzące miejsce, mocno wyciśnięty kawałek w miarę cienkiej naturalnej tkaniny lub mokre skarpetki na obie nuzie i przykryć tak, aby dziecku nie było zimno. Ściągamy okład po około pół godzinie. Taki okład ma za zadanie, na zasadzie różnicy temperatur, rozgonić toksyny z chorego miejsca i umożliwić gojenie. Okłady mogą być zwilżone w domowym occie jabłkowym, jeśli masz pod ręką.
Raczej odstawiłabym MO, dała czas na odsapnięcie i regenerację obciążonej toksynami wątrobie.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 17-06-2011, 18:18
Ja bym doradził spróbować okładów z altacetu na złagodzenie swędzenia.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 18:30
Jesteśmy w wiosce, gdzie nie ma apteki, a do najbliższej jest 50 km, już jest wieczór. Czy znacie jakieś inne sposoby na te obrzęki z wybroczynami? Teraz zastosowaliśmy mokre skarpetki. Zobaczymy, jak będzie.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 18:37
Jesteśmy we wiosce gdzie nie ma apteki a do najbliższej jest  50 km już  jest wieczór.Czy znacie jakieś inne sposoby na te obrzęki z wybroczynami? Teraz zastosowaliśmy mokre skarpetki.Zobaczymy jak będzie.
Pilnuj, aby było jej ciepło.
Za jakiś czas, jeśli dziecina się zgodzi oczywiście, możesz spróbować owinąć ją w zimne prześcieradło i także mocno przykryć.
Może ktoś po sąsiedzku ma zwykły ocet, to możesz go zastosować w rozcieńczeniu do kwaśnego okładu na skórę.
Rutynę zawiera miód gryczany.
Za krzepliwość krwi odpowiedzialna jest witamina K, którą dostarczamy w pożywieniu. Produkują ją bakterie w jelicie grubym. Braki jej wynikają na ogół ze złego wchłaniania i "przeciekania".
Krzepnięcie krwi związane jest nieoderwanie z pracą wątroby.
Po ściągnięciu okładów możesz spróbować smarować zimnym, najlepiej z lodówki, masłem, zimnym olejem jaki masz lub zimną maścią z witaminą A. Możesz okładać na krótko te miejsca zimną butelką, ale nie wychłodzić dziecka. To mają być krótkie impulsy, a częsciej.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 18:42
Niestety na miejscu mam tylko miód lipowy, a tu w spożywczym tylko jest taki ocet spożywczy - może taki być?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 18:49
niestety na miejscu mam tylko miód lipowy,a tu w spożywczym tylko jest taki ocet spożywczy-może taki być?
Tak, zwykły ocet do okładów może być. Proporcja np. szklanka na litr wody?
Z miodem się wstrzymaj, bo może uczulać, chyba, że znasz reakcję córki na niego.

Podpowiedzi odnośnie diety znajdziesz tutaj:
.
Cytat
Witamina K (filochinon). Inne używane nazwy to menachinon, witamina przeciwkrwotoczna. Witamina K jest koenzymem syntezy w wątrobie protrombiny, czyli białka osocza, które bierze udział w procesie krzepnięcia krwi. Witamina K uszczelnia śródbłonki naczyń krwionośnych, zapobiegając krwawieniom wewnętrznym oraz krwotokom, jest czynnikiem zmniejszającym nadmierne, obfite krwawienia miesiączkowe. Uczestniczy w formowaniu tkanki kostnej, wpływa na przemiany metaboliczne kwasów nukleinowych.

Witamina K nie jest toksyczna, ale nadmierne jej dawki mogą wpłynąć niekorzystnie na funkcjonowanie wątroby, wywołując żółtaczkę i uszkodzenia tkanki mózgowej u niemowląt. Zbyt duże dawki witaminy K mogą powodować poty oraz uczucie gorąca.

Objawy niedoboru witaminy K to obniżony we krwi poziom protrombiny (czynnika krzepliwości) i związane z tym krwotoki z nosa, układu pokarmowego i moczowego. Niedobór witaminy K występuje czasem u niemowląt, gdy ich przewodu pokarmowego nie zdążą zasiedlić odpowiednie ilości bakterii symbiotycznych, potrzebnych do wytworzenia tej witaminy.

Mianem witaminy K określa się grupę związków nierozpuszczalnych w wodzie (rozpuszczalnych w tłuszczach), do której należą:

   1. Witamina K1 (fitomenadion), występująca w zielonych warzywach, kalarepie, kalafiorze, pomidorach, truskawkach oraz wieprzowej wątrobie. Ponadto, w mniejszych ilościach, witamina K1 występuje także w ciemnozielonych i liściastych warzywach, takich jak: brokuły, rzepa, szpinak, sałata, kapusta. Oprócz tego, źródłem witaminy K1 są także ziemniaki w mundurkach, jaja i ser.
   2. Witamina K2 (menachinon-6) jest produkowana w ludzkim przewodzie pokarmowym, przez bakterie symbiotyczne. Ta produkcja jest niezwykle ważna ze względu na konieczność nieprzerwanych dostaw do organizmu witaminy K. Dlatego po antybiotykoterapii, niszczącej większość produkujących witaminę K2 bakterii symbiotycznych, powinno się pamiętać o zwiększonej dostawie, czyli częstszym spożywaniu witaminy K w produktach zawierających duże ilości witaminy K1.
   3. Witamina K3 (menadion) jest syntetyczną (sztucznie wytworzoną substancją chemiczną), produkowaną w wyspecjalizowanych fabrykach chemicznych, zwanych farmaceutycznymi.
http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/substancje-odzywcze/witaminy
Ja spróbowałabym pomóc dziecku przejść chorobę na słodko, z koglem moglem z niewielką ilością sprawdzonego miodu (najlepiej gryczanego), o ile toleruje dobrze jajka.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 19:08
Ile razy mogę zastosować te mokre skarpetki? Po zdjęciu tych skarpet jest lepiej. Trzeba stosować jakieś przerwy? Smarowanie masłem też pomaga, plamki jaśnieją, ale jest dalej opuchlizna - takie mamy wakacje prawie od tygodnia.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 19:15
Ile razy mogę zastosować te mokre skarpetki?Po zdjęciu tych skarpet jest lepiej.Trzeba stosować jakieś przerwy?Smarowanie masłem też pomaga,plamki jaśnieją,ale jest dalej opuchlizna-takie mamy wakacje prawie od tygodnia
Kolejne skarpety "na krótko" założyłabym w momencie kolejnego kryzysu. Zabiegów Kneippa także nie nadużywamy, bo są lecznicze.
Jeśli córka wytrzyma, to następne/najlepiej ostatnie dziś mokre skarpetki, załóż dopiero na noc. Może je mieć tak długo, aż sama zrzuci, nawet do rana. Cały czas jednak pilnuj, aby była przykryta i było jej ciepło.

Jeśli jutro będzie słoneczny, gorący dzień, to możesz spróbować "leżakowania" z mokrym prześcieradłem na słońcu, albo polewania zimną wodą i suszenia ciałka na słońcu - też krótkie cykle, do wysuszenia, a nie poparzenia. Później, po takich kąpielach słonecznych - "moczonych" także pamiętaj o natłuszczeniu skóry, najlepiej masłem, kwaśną śmietaną prawdziwą - wszystkie smarowidła mają być zimne.

Dobrze by było, abyś mogła przemycić ostropest - o ile nim dysponujesz.
Szybko dołożyłaś mieszankę na drogi moczowe. Czy dobrze zrozumiałam, że ją u dzieci zastosowałaś? Czy były konkretne przesłanki?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 19:28
Bardzo boję się powikłań. Ta choroba jest podobno immunosupresyjna, jak nie dopuścić do powikłań?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 17-06-2011, 19:38
Jesteśmy nad morzem, czy ta  woda morska mogła by jej pomóc? Oczywiście jakieś krótkie moczenia?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 19:41
 
Bardzo boje się powikłań.Ta choroba jest podobno immunosupresyjna jak nie dopuścić do powikłań?
Joasiu, strach i obawa to źli doradcy.
Naucz się interpretować i słuchać podpowiedzi ORGANIZMU.
Nie daj się zastraszyć z powodu niewiedzy. Na Portalu i tutaj na Forum, w książkach znajdziesz żelazne podstawy do tego, aby właściwie interpretować sygnały płynące z organizmu.
Mistrz twierdzi, a ja sprawdziłam to: w chorobie im mniej, tym lepiej - zdrowiejemy ujmując, a nie dokładając. Chorujemy z nadmiaru toksyn, a nie niedoboru leków, nawet tych naturalnych. Jak nie wiesz co robić, najlepiej nic nie zrobić.
Wiedza da Ci pewność w postępowaniu.
Teraz dbaj szczególnie o wątrobę, bo daje Ci charakterystyczne objawy, że jest nadwyrężona i potrzebuje odpoczynku, regeneracji. Na zdrowienie zapracujecie postępując w/g zasad BZZ.

Jesteśmy nad morzem czy ta  woda morska mogła by jej pomóc?Oczywiście jakieś krótkie moczenia?
Zrób próbę. Kąpiele w soli Kłodawskiej, Iwonickiej pomagały dzieciom złagodzić zmiany skórne.
Ja po wodzie morskiej kiedyś, dawno miałam pogorszenie objawów, a w ostatnich dolegliwościach moczenie w soli Iwonickiej przynosiło ulgę - jednak po początkowym krótkim pogorszeniu i nasileniu pieczenia, swędzenia. Takie kąpiele powinny być nie gorące, raczej letnie.
Popróbuj.

Najlepiej jednak, gdyby to była źródlana/studzienna woda, może być mineralna z butelki i nawet gazowana, w ostateczności odstana kranowa.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-06-2011, 23:00
Dobrze by było, abyś mogła przemycić ostropest - o ile nim dysponujesz.
Szybko dołożyłaś mieszankę na drogi moczowe. Czy dobrze zrozumiałam, że ją u dzieci zastosowałaś? Czy były konkretne przesłanki?
Sam ostropest, świeżo mielony, fajnie smakuje w bitej śmietanie z owocami. Najlepsze jednak byłyby KB, gdyż m.in. mielona łupina dyni chłonie jak gąbka toksyny w jelitach, ograniczając tym samym ich powrót przez nadżerki do krwioobiegu, co oszczędza wątrobę.
 Próbowałaś już podawać dzieciom koktajle?

Z wody morskiej i kontaktu z piaskiem zrezygnujcie. Są zanieczyszczone.
Jeżeli zdobędziesz sól kamienną z Kłodawy (w sklepie) lub lecznicze: Iwonicką lub Ciechocińską (apteka), popróbuj z kąpielami w ich roztworach, bez mydła, dodając olej lniany, winogronowy lub inny, ewentualnie jeszcze krochmal.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 18-06-2011, 08:16
KB próbowałam wcześniej, ale im to nie smakuje. Wczorajszy rzut udało opanować się tymi mokrymi skarpetkami i masłem, ale w nocy kiepsko spała, bo bolały ją nóżki._Dołączył też ból brzucha i nie chce znowu jeść. Córcia życzy sobie kakao ze śmietanką. Czy mogę jej to podać?_Mam tylko ostropest mielony i na pewno spróbuję go podać z bitą śmietaną._Czy mogę dorzucić truskawki?_Wczoraj je sobie zażyczyła, ale doczytałam,_że mają witaminę K, ale też czerwony barwnik.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 18-06-2011, 09:38
Jeśli córcia nie ma ochoty na jedzenie, to nie podawaj nic i nie martw się tym. Jeśli prosi o kakao ze śmietaną, to daj. Truskawki raczej nie, ale jeśli ma wielką ochotę, to spróbuj dać jedną sztukę i zobaczysz reakcję. :)


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 18-06-2011, 14:11
Odstawiłam dzisiaj MO, córcia piła kakao z 30% śmietanką i poszła spać. Następnie wstała z płaczem, że boli ją brzuszek i dostała tylko wodę. Jest kiepsko, bo mąż w takim stanie chce wracać do miejsca zamieszkania. Mam takie pytanie, po tym oczyszczaniu przez wymioty córka miała ochotę na niezdrowe rzeczy typu bułka, batonik itp. Normalnie takich rzeczy nie dostaje, jednak mąż stwierdził, że skoro ich się domaga, to pewnie ich jej brakuje. A ja podejrzewam, że z tego powodu nastąpił nawrót. Czy dobrze myślę?

Dobrze myślisz, dziecko po prostu jest głodne.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 18-06-2011, 14:28
A ja podejrzewam,że z tego powodu nastąpił nawrót.Czy dobrze myślę?
Czy to znaczy, że wybroczyny też pojawiają się na nowo?
Jeśli kakao było z tak tłustą śmietanką (30%) to może ją boleć brzuszek. W chorobie pokarmy powinny być lekkostrawne.
Gdy chcemy odciążyć układ pokarmowy (w chorobie) a dziecko domaga się jedzenia to tutaj dobrym rozwiązaniem są chrupki kukurydziane (zwykłe, bez dodatków smakowych).

Do picia można podać dziecku słaby napar rumianku (działa przeciwbólowo). Podaj 1/2 szklanki. Niech córcia pije przez słomkę (taka zabawa bo rumianek nie jest smaczny)


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 18-06-2011, 14:57
Nie, wybroczyny nie pojawiły się po tym kakao. Był już dzień bez wybroczyn i dziecko domagało się bułki i batonika słodkiego. Byłam temu przeciwna, bo na co dzień tego nie dostaje, ale mąż stwierdził, że skoro tego się domaga, to pewnie jej tego brakuje. I wystarczył niespełna dzień takiego śmieciowego jedzenia i wyszły ponownie. Dzisiaj dostaje jedynie to kakao i wybroczyn nie ma, ale apetytu też nie :(


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 18-06-2011, 15:41
Dziecko ma dość wody do picia,_a domaga się napoju z Tymbarku,_który wcześniej nie zaszkodził._Czy mogę do niego dosypać ostropest?_Nie mam go jak przemycić.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 18-06-2011, 17:17
Joasiu. Ten sok to nic dobrego w chorobie. Lepiej jak wypije wodę lekko osłodzoną miodem.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 18-06-2011, 18:13
Tylko na widok wody to aż zanosi się od płaczu, tak ma jej dość. Jutro będzie tydzień jak ten koszmar się zaczął, obecnie wyrzut wybroczyn jest mniejszy, ale pojawił się duży ból stóp. Co z tym zrobić? Biedna zanosi się od płaczu, a mąż nalega na powrót do domu. Podaliśmy jej wyciąg z kasztanowca w płynie.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 18-06-2011, 18:29
Aby złagodzić ból stóp podaj Ibuprom.
Jeżeli dziecko jest chore, to trudno się cieszyć urlopem. Raczej jest to męczarnia. Może mąż ma rację?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 18-06-2011, 18:48
W tej sytuacji trzeba po prostu wracać, bo co to za wywczasy?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mmagmma 20-06-2011, 00:00
Dziecko ma dość wody do picia,_a domaga się napoju z Tymbarku,_który wcześniej nie zaszkodził._Czy mogę do niego dosypać ostropest?_Nie mam go jak przemycić.
Co to w ogóle znaczy, że ma dość wody? Skoro nie chce pić wody, to najwidoczniej wcale nie chce pić, tylko chce słodycze w postaci napoju z Tymbarku. Tylko Ty o tym decydujesz czy dostanie słodycze. Z Twoich postów wnioskuję, że mąż jest w opozycji. Musi zrozumieć, że śmieciami nie załatwi waszych problemów z dzieciakiem, a wręcz przeciwnie. Musisz być stanowcza. Zdrowie dziecka jest najważniejsze.  
W tej sytuacji trzeba po prostu wracać, bo co to za wywczasy?
Dokładnie! We własnym domu dużo łatwiej będzie Ci to wszystko ogarnąć i poczujesz się pewniej.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 25-06-2011, 21:08
Niestety po podaniu nurofenu było jeszcze gorzej, bo infekcja przeniosła się wzdłuż tułowia i nawet na ręce. W takim stanie zdecydowaliśmy się na powrót do domu. Pojechaliśmy do lekarki homeopatki, która przepisała arnikę 200 ch i apis 9 ch. Skierowała nas i tak do szpitala, bo bała się o zapalenie nerek, które jak twierdzi, tylko sterydy mogą powstrzymać. Na miejscu okazało się, że nerki są ok i nie podałam sterydów, jednak i tak wlali w nią Zinat, bo CRP było wysokie. W kale jest krew utajona, co oznacza dla mnie nadżerki w układzie pokarmowym, które aktualnie skutkują po zjedzonym pokarmie obwódkę i i wybroczynę. Jak wyjść z tego obłędu, nie narażając dziecka na zapalenie nerek? Sama sobie nie poradzę, sytuacja mnie przerasta. :(


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 26-06-2011, 10:22
Chciałam tylko powiedzieć, że szpital ma jednak zaletę - można w skupieniu poobserwować dziecko. Odkąd dowiedziałam się, że ma krew utajoną w kale, przeanalizowałam jej skórne reakcje na podstawie tego, co zjadła w pierwszych dniach po wymiotach. Kiedyś po takich sensacjach pokarmowych brała sama masło i chyba uszczelniała sobie ten układ. Czy dobrze myślę? Tym razem było inaczej, bo chciała tylko to, czego jej nie daje. Uległam presji męża i jej na te zakazane produkty, i wtedy zaczęło się to koszmarne oczyszczanie. Aktualnie zachęciłam ją do masła i ostrożnie po produkcie wprowadzam, i obserwuję jej reakcje. Lekarze mówią, że to niemożliwe, ale ja widzę co się dzieje. Martwi mnie ten wmuszony Zinat, bo przyjdzie jej to odchorować. Namawiam męża na wypis na żądanie.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 28-06-2011, 14:31
Wyszliśmy ze szpitala, tego samego dnia pojawiła biegunka u córci. Do rana niczym jej nie zatrzymywałam, ale pojawiła się krew ze śluzem. Czy mogę podać gastrolit? Lekarka homeopata zasugerowała Enterol i rozpoczęcie diety mięsnej bez tłuszczu - gotowana 2 godziny pierś z kurczaka. Czy ten enterol może zatrzymać oczyszczanie jelit po antybiotyku? Bardzo proszę o pomoc, robię wiele błędów dietetycznych, niestety kosztem córki. Czy można na początku pomóc jej częściowo uszczelnić pokarmówkę jakimś tłuszczem? Jakim? Smalec czy masło? Zauważyłam, że po moim błędzie dietetycznym (podałam herbatę z cukrem rafinowanym), znowu zaczęły się wybroczyny z obwódką. Nie chce leków antyhistaminowych, a lekarka przekonuje, że jeśli genetycznie jest alergikiem, to nic nie poradzimy. A mąż dokłada: po co jej dawałaś MO?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Lilijka 28-06-2011, 21:33
Joasiu, przede wszystkim więcej spokoju a mniej chaosu.
a lekarka przekonuje, że jeśli genetycznie jest alergikiem, to nic nie poradzimy.
Nie powinnaś nawet tego powtarzać. Nie daj się zastraszyć. Na forum pewne odpowiedzi znajdziesz, ale nie wszystkie. "Walki małżeńskie" odnośnie MO i nie tylko, też można było tu zaobserwować.
Ja nie znam odpowiedzi na Twoje pytania, ale ktoś na pewno Ci tu coś doradzi.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 12-07-2011, 08:28
Przez pewien czas trafiony był miód gryczany z miodem. Dobrze go tolerowała i przede wszystkim jej smakował. Do momentu kiedy popełniłam kolejny błąd żywieniowy, podałam zniecierpliwionej córci banana surowego. Wcześniej go jadła w mniejszych ilościach i nie było reakcji rzutu dlatego myślałam, że można pozwolić sobie na więcej, a tu taka przykra niespodzianka. Od tego momentu po tygodniowej remisji rzuty są tylko mniej gwałtowne niż na początku.Nie podaję żadnych leków, chociaż homeopatka przekonuje mnie do Notakehl D5 i nawet do uszczelniania układu pokarmowego przez jakąś iniekcje homeopatyczną. Podaję małej aktualnie żółtka od gospodarza, wątróbkę z indyka na oliwie z oliwek, bo mam wrażenie, że aktualnie lepiej ją toleruje niż smalec.

Miód gryczany z miodem? :eek://Lilijka


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 12-07-2011, 08:35
Jestem z Zabrza. Nie potrafię odszukać informacji dotyczących gabinetu eksperta w pobliżu mojej miejscowości. Bardzo proszę o takie informacje. :D


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-07-2011, 08:50
Takiego gabinetu w pobliżu Zabrza nie ma, więc musi Pani sama być ekspertem. Dobrze Pani idzie.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 13-07-2011, 08:34
Oczywiście chodziło mi o miód gryczany ze słonecznikiem :). Szkoda, że jest tak niewiele takich gabinetów, bo na forum nie sposób wszystkiego przedstawić. Sama dużo korzystam z tego portalu i forum, ale kontakt bezpośredni byłby super. Córcia ma dobry humor, ma apetyt.Teraz te wybroczony nie mają bezpośredniego związku z jedzeniem, bo rano się nie pojawiają, jedynie popołudniu są mniejsze i jaśniejsze. Dalej jest bez glutenu, za to na gotowanych warzywach z tłuszczami, mięsie indyczym, żółtkach. Trwa to miesiąc, owszem widzę różnicę w wyglądzie skóry, ale do stanu poprzedniego to jeszcze daleko. Rozumiem, że to jest oczyszczanie z toksyn i wiem, że nie wolno organizmu poganiać. Jednak czy jest coś czego powinnam w jedzeniu unikać, by nie przeszkadzać w tym procesie?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 14-07-2011, 17:04
Od kilku dni robię córci krótkie polewania zimną wodą dolnej części ciała. Robiliśmy to wieczorem przed zaśnięciem, w efekcie zauważyłam zwiększoną potliwość i mniej wybroczyn. Wykonujemy je od poniedziałku, ale taką konkretną potliwość głowy zauważyłam wczorajszej nocy. Zachęcona efektami wykonałam dzisiaj dwa krótkie polewania zimną wodą dolnej części ciała, po których zawijałam córcię mimo upału we flanelowe prześcieradło. Zaczęła się pocić bardzo intensywnie - wiem, że o to chodzi, ale nie chcę tego nadużyć. Stąd moje pytanie: jak często można robić takie zabiegi i jak długo mogą być rozciągnięte w czasie?


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: KaZof 14-07-2011, 22:13
Joasiu, co drugi dzień na noc.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 24-07-2011, 19:52
Dziękuje za informację. :D Rezultaty były zadowalające do kolejnego kryzysu. Wydawało się, że rzuty wybroczyn z obwódką są opanowane, ale niestety córcia zjadła zbyt dużo i zaczęło się od początku. :( Terapia z polewaniami nie dawała już rezultatu. Dalej szukam naturalnych metod. Do lekarki homeopatki nie poszłam, bo wiem, że będzie nalegać na uszczelnianie homeopatyczne. :( Zaczęłam stosować refleksoterapię twarzy u córci. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia? Odkąd zaczęłyśmy ją stosować, to zauważyłam, że kącik ust po prawej stronie (podobno świadczący o złej pracy żołądka) zaczął się goić ,,od środka, od wewnątrz". Wcześniej goił się od zewnątrz a raczej ślimaczył się. A plamki są jaśniejsze. Oczywiście dalej jest bez glutenu i zakazanych produktów.

Joasia, po znakach interpunkcyjnych robimy spację.//Apollo


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: joasia 08-10-2011, 16:04
Mam dobre wieści, chociaż wymagały one wiele cierpliwości oraz przejścia wielu infekcji przez córcię. Od dwóch miesięcy nie ma wybroczyn. Przez ten okres trzech miesięcy wielokrotnie przechodziła zapalenie uszu i oczu, których nie blokowałam żadnymi lekami. Były to zapalenia z temperaturą do 40 stopni, której nie zbijałam, dbając jedynie aby piła dużo wody. W tym czasie stosowałam jedynie refleksoterapię twarzy, która łagodzi objawy, nie zakłócając samoregeneracji organizmu. To piękne uczucie, kiedy bez leków organizm tak pięknie sobie radzi - ale o tym każdy przekonać musi się sam.

Brawo, Joasiu :D // Solan


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 08-10-2011, 16:34
Zadziwiające jest to, że ludzie nijak nie chcę uwierzyć, że organizm sam sobie może poradzić. Potrzebuje tylko jednego - by mu nie przeszkadzać.


Tytuł: Odp: I co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Monique 08-10-2011, 18:39
Zadziwiające jest to, że ludzie nijak nie chcę uwierzyć, że organizm sam sobie może poradzić. Potrzebuje tylko jednego - by mu nie przeszkadzać.
Niektórzy koniecznie chcą coś zrobić, jakoś załagodzić objawy, bo wciąż traktują je jako coś złego.
Do tego, aby nie przeszkadzać organizmowi trzeba dojrzeć i przede wszystkim zaufać.
Z doświadczenia wiem, że to nie jest łatwe - tak spokojnie, z czystym sumieniem - odpuścić.
Ja gdy moje dzieci są "chore" i idę do lekarza po zwolnienie to śmieję się w duchu z tych wypisanych recept na syropki, antybiotyki i i tak robię swoje - czyli nic :)
No może jedynie czekam z ufnością.