Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Wziąłem zdrowie w swoje ręce => Wątek zaczęty przez: Ania‬ 11-11-2011, 18:45



Tytuł: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 11-11-2011, 18:45
Wiek: 24 lata
Waga: 70 kg –  wahania
Wzrost: 164 cm
Z tego co pamiętam ok. 11 roku życia, czyli dość wcześnie, pojawił się u mnie trądzik. Do dziś mam zanieczyszczoną skórę twarzy - zaskórniki i wypryski, szczególnie w okolicy ust, na brodzie i na nosie, mniej na policzkach i na czole.
Kiedy miałam 14-15 lat zaczęłam przybierać na wadze aż do 72kg w liceum. Co raz bardziej zamykałam się w sobie i ponieważ nie podobał mi się ten stan, to wymyśliłam sobie coś takiego jak odchudzanie. Myślę, że tym, że się za to zabrałam zrobiłam w swoim organizmie najwięcej szkód. Stosowałam dietę pseudo- wegetariańską. Jadłam jogurty, serki, sery żółte, słodycze, kanapki, zupy, a uparcie unikałam mięsa i tłuszczu.
Miałam i do tej pory mam wyrzuty sumienia kiedy jem i kiedy jestem najedzona. Dlatego też, ze wstydu, chowam się z jedzeniem przed innymi i przeważnie nie mogę się najeść przy kimś – muszę potem coś dojeść. Czuję się niepewna w towarzystwie innych, szczególnie obcych lub nowych w moim środowisku ludzi, mam skłonności do użalania się nad sobą, płaczu. Jednym słowem nie czuję się dobrze w swojej skórze, odkąd pamiętam.
W ciągu tych kilku lat eksperymentowałam z alkoholem, narkotykami, różnymi medytacjami, technikami oddechowymi, a w ostatnim roku (rzuciłam palenie) i byłam nawiedzona na jogę i bieganie, cały czas stosując dietę wegetariańską z co raz większymi napadami na jedzenie (czekoladę, ser żółty i inne).

Zawsze miałam dosyć obfite i bolesne miesiączki, natomiast od lutego br. straciłam miesiączkę w ogóle i nabawiłam się uciążliwych zaparć. W sierpniu br. wybrałam się do ginekologa, po badania i diagnozę – z góry zakładałam, że nie wezmę żadnych leków. Od razu dostałam progesteron na wywołanie miesiączki, jeszcze przed wykonaniem badań (!). Wtedy nie znałam Biosłone i zastosowałam krem z progesteronem z jakiejś tam rośliny amerykańskiej, by po 10 dniach dostać okres „taki jak zawsze”. Miesiąc później, terminowo we wrześniu dostałam kolejną miesiączkę (już bez stosowania kremu) i do teraz nic...

Od początku września przeszłam na DP, nie wytrzymałam jednak I etapu, po paru dniach rzuciłam się na czekoladę i orzeszki. Wkrótce jakoś wróciłam do palenia papierosów i zdecydowałam ponownie spróbować I etap diety i wtedy było ok. Po tym etapie pozwoliłam sobie zajadać się orzeszkami, jabłkami, miodem i śmietaną i szybko przytyłam (w ostatnim czasie przed DP ważyłam ok. 68kg).
Teraz (od ok. 3 tygodni) jem:
-na śniadanie 5 jajek ze smażoną słoniną i kabaczkiem (najczęściej) + plasterki surowego buraka,
-na obiad przeważnie jakaś podsmażona i duszona wieprzowina lub udka kurczaka, do tego oczywiście surówka z kapusty świeżej lub kiszonej, z marchewką i cebulą (z dodatkiem cukru),
-ze dwa razy w tygodniu jem zupy warzywne (zamiast ziemniaków kasza jaglana lub gryczana).
Ostatnio miałam ochotę i zjadłam pyszną kaszankę smażoną na maśle z cebulą, czasem jem wątróbkę drobiową.
Oczywiście piję koktajle, z burakiem, marchewką, zieleniną, pestkami dyni, siemieniem, ostropestem, makiem i wodą.
Jeśli mam wielką ochotę na czekoladę lub „coś” to zjadam trochę śmietany wymieszanej z kakao i masłem, ale nie często.
Ostatnio się nie ważyłam, ale mam wrażenie, że mimo wszystko powolutku dalej tyję...

Stosuję zakraplanie nosa, dwa razy dziennie, piję MO z olejem lniany, raz dziennie kelp, dwa razy w tygodniu kąpiele z solą i olejem, a potem gorąca sól na plecy, rano ssanie oleju i płukanie ust i przemywanie twarzy alocitem, wapń ze skorupek jaj.
Dodam, że za często nie choruję, 1-2 razy w roku jakieś przeziębienie, ale to parodniowe, niezbyt poważne, nieutrudniające znacząco normalnego funkcjonowania. Ostatnio gorączkę pamiętam miałam ok. 3 lata temu, po jednym dniu w łóżku byłam prawie jak nowa. Od zawsze mam „poharatany” język z białym nalotem.

No i cóż... ewidentnie grzybica przysadki co?

A jeszcze przypomniało mi się – moja Mama niedawno mi wyznała, że w młodości miała wykrytego gronkowca i zaczęła terapię antybiotykową, ale wkrótce ją przerwała, bo... dowiedziała się, że jest ze mną w ciąży. Niezły start ;-). Mama leczyła się też na chorobę tarczycy, tę postać z wolami.
Nasuwa mi się przypuszczenie, że mogę mieć grzybicę, którą zaraziłam się już w łonie matki i którą organizm niejako uznaje za swoją część – nie wiem czy dobrze to piszę, ale kojarzy mi się to z książki Mistrza.

Pozwolę sobie zadać pytania:
1. Czy powinnam w jakikolwiek sposób zmodyfikować jeszcze dietę, tzn. mam bardziej uważać na tłuszcze lub inne jej elementy w związku z tyciem, czy zaufać, dać sobie i organizmowi czas i żyć dalej? 2. Czy czekać na miesiączka, czy robić coś w tej sprawie (w zasadzie nie wiem co bym  mogła zrobić)?
i  3. -trochę lżejsze – Czy zamiast przygotowywania skorupek jaj wg instrukcji na portalu można po prostu parę skorupek ze śniadania dodać do bieżącego KB?

Aha, we wrześniu odwiedziłam gabinet Zibiego.

Głupio mi prosić o pomoc, bo wydaje mi się, że jestem żałosna z tym jedzeniem... Obsesja...




Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 11-11-2011, 20:14
Anna - to nie jest obsesja. Ale dla mnie szok, aby dziewczyna w Twoim wieku zjadała 5 jaj + coś tam, coś tam! To szok!!! Mamę, to Ty zostaw w spokoju. To Twoje życie, Twoja bajka. Proponuję Tobie mniejszy talerz, mniejsze porcje, jeść możesz 5 -6 razy dziennie. Bardzo popieram ważenie się w Twoim przypadku, nawet codziennie. Ale konsekwentnie się z niej codziennie rozliczaj. To bardzo łatwe. Przeszłam na DP, ale nie wytrzymałam!!! Albo przechodzę na DP, albo przejdę jak dorosnę!
Nie jest nigdy głupio - ale też trzeba być konsekwentnym.
Powiem Tobie tak - co posiejesz to zbierzesz! Powodzenia.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 11-11-2011, 20:35
Anno, potrzebujesz uporządkowania. Nie łap za ogon wszystkich srok na raz ;).

1. MO, KB, zakraplanie nosa alocitem ( robisz -ok.)

2. Odżywianie. Ogranicz się się do mięsa, jaj, i jedz dużo surówek (nie tylko kiszona kapusta), oczywiście KB. Kiedy będziesz miała ochotę coś zjeść to pogryzaj warzywa (marchew, buraczka, selera...). Początkowo może nie być łatwo ale po kilkunastu dniach apetyt unormuje się. Gluten i cukier nie mają racji bytu. Tłuszcz nie jest trucizną, poczytaj o tym na portalu. Po co te skorupki jaj? Odpuść sobie.
Ważne jest u Ciebie to, żeby unormować łaknienie, dlatego nie powinnaś być głodna ale głód zaspokajaj w sposób rozsądny (mięso, surówki).

3. Wywoływanie miesiączki przy pomocy leków jest gwałtem na organizmie. Miesiączka jest dużym obciążeniem dla organizmu i jeśli organizm jest niewydolny to po prostu wyłącza miesiączkę. Kiedy organizm uzna, że jest mocny to ją przywróci.

4. Matce i jej młodości a także grzybicy w łonie matki i w ogóle grzybicy dajemy spokój. Przeczytaj na portalu: http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/infekcje-pasozytnicze

Zacznij od tego a potem się zobaczy. Czytaj, czytaj, czytaj. Powodzenia. :)


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 11-11-2011, 20:47
Anna - to nie jest obsesja. Ale dla mnie szok, aby dziewczyna w Twoim wieku zjadała 5 jaj + coś tam, coś tam! To szok!!! Mamę, to Ty zostaw w spokoju. To Twoje życie, Twoja bajka. Proponuję Tobie mniejszy talerz, mniejsze porcje, jeść możesz 5 -6 razy dziennie. Bardzo popieram ważenie się w Twoim przypadku , nawet codziennie. Ale konsekwentnie się z niej codziennie rozliczaj. To bardzo łatwe. Przeszłam na DP, ale nie wytrzymałam!!! Albo przechodzę na DP, albo przejdę jak dorosnę!
Nie jest nigdy głupio - ale też trzeba być konsekwentnym.
Powiem Tobie tak - co posiejesz to zbierzesz! Powodzenia.

Kozaczuś, a Ty miałaś kiedykolwiek problemy z nadwagą? :)


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 11-11-2011, 21:08
Dziękuję za odpowiedzi :-)
Na stronie głównej Biosłone Mistrz pisze o odchudzającym działaniu diety prozdrowotnej i wręcz wskazuje co jeść dodatkowo, czyli kasze z tłuszczem, śmietanę do KB itp., dla osób, które tego efektu chcą uniknąć. Źródło: http://bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna
Nigdzie nie doczytałam się zaleceń o jakimkolwiek ograniczaniu się w jedzeniu produktów dozwolonych. Oczywiście nie odbieram tego jako przyzwolenia do objadania się - wiadomo zdrowy rozsądek też tu się sprawdzi.
Od paru tygodni ja jestem na DP, glutenu nie jem ponad 2 miesiące i właściwie teraz moja dieta wygląda tak jak w I etapie + tak jak napisałam odrobina cukru do sałatek. Bardzo mi ta dieta odpowiada, czuję się dobrze (choć ostatnio wracają dwudniowe zaparcia mimo 2-3KB), czuję się najedzona, ale nie przejedzona czy przeciążona i nie mam potrzeby podjadania.
Przeważnie jem 2 lub 3 posiłki dziennie. Dwa razy jem kiedy mam wolny dzień, bo wtedy później jem śniadanie. Gdy mam szkołę jem rano jajka ze skwarkami, w szkole rozdrobnione mięso z kurczaka z surówką i ok. 17-18, czasem później obiad w domu czyli często jakaś wieprzowina z surówką.
Zmierzam do tego, że z tego co tu wyczytałam i zrozumiałam, to przypuszczam, że z założenia taka dieta jest ok... a jednak nabieram kg, ale może za wcześnie się czepiam i za szybko chcę efektów. Dlatego pytam i za porady i uwagi jestem bardzo wdzięczna.
Ale dla mnie szok, aby dziewczyna w Twoim wieku zjadała 5 jaj + coś tam, coś tam! To szok!!!
W jakim wieku będę już mogła jeść 5 jaj? ;-)
Jeśli zjem 3, to odejdę od stołu głodna i w taki sposób nabawiłam się w przeszłości napadowego jedzenia słodyczy, bo nie pozwalałam sobie jeść normalnych, ciepłych, wartościowych posiłków.
Tak naprawdę to jem ok. 4 jaj na śniadanie gwoli ścisłości, bo przeważnie jak zrobię jajecznicę z 5-ciu to trochę zawsze zostawię.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 11-11-2011, 21:19
Anna - możesz zjeść 3 jajka + 2-3 pomidory, lub plus jakąś surówkę. Opcji jest dużo, lecz nie pięć jaj + coś tam! Czytaj, nauczysz się, a schudniesz nie wiesz kiedy. Powodzenia.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 11-11-2011, 21:30
Na stronie głównej Biosłone Mistrz pisze o  odchudzającym działaniu diety prozdrowotnej i wręcz wskazuje co jeść dodatkowo, czyli kasze z tłuszczem, śmietanę do KB itp., dla osób, które tego efektu chcą uniknąć. Źródło: http://bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna

To nie sprawdza się u osób z nadwagą i problemami z łaknieniem. Takie osoby powinny całkowicie wykluczyć węglowodany a odżywianie oprzeć na białku (mięso) tłuszczach i surówkach, jajach.

Zmierzam do tego, że z tego co tu wyczytałam i zrozumiałam, to przypuszczam, że z założenia taka dieta jest ok... a jednak nabieram kg, ale może za wcześnie się czepiam i za szybko chcę efektów.

Tak jest bo nie wykluczyłaś całkowicie węglowodanów. Na początku też taki efekt wzrostu wagi może dawać picie KB ale jest to przejściowe i potem normuje się.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 11-11-2011, 21:40
Klara27 - miałam, nie miałam! Stosując się do zasad Biosłone, schudłam! Bliscy mówili, przekwitasz, musisz tyć! Mając wagę w łazience, ważyłam się czasami, gdy schudłam, ważyłam się codziennie. Jem cztery posiłki dziennie + koktajl. Gdy widzę wzrost wagi, jem trzy posiłki + dwa koktajle. Waga stoi w miejscu.
Moja córka zawsze miała nadwagę. Wagi bała się jak ognia. Wytłumaczyłam na czym to polega. Bardzo łatwo się rozlizyć z tygodnia, ale gorzej z roku! Zrozumiała, schudła i jest bardzo zadowolona.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 12-11-2011, 10:00
Dzięki Klara27 i Kozaczek. Będę dalej trwać w DP bez węglowodanów i czekać co przyjdzie. Wiem, że to tak czy inaczej dopiero początki.
Widzę, że pojawiła się kolejna osoba z problemem odchudzania - Opuncja i trochę też o tym doczytałam się w wątku Lokaczowa. Będę te wątki oczywiście śledzić.
Nie chcę sprowadzać mojego życia do problemu z odchudzaniem, ale... trochę to tak właśnie jest. Jednak teraz już mam na "kogo" zgonić ;-) Jestem prawie pewna, że grzybek mojej przysadki wpływa na wydzielane hormonów, więc na funkcjonowanie tarczycy i cykl miesięczny.
A ponieważ odkąd pamiętam coś mi zawsze nie pasowało to szukam, szukam, szukam, aż dotarłam tu i zamierzam spędzić tu trochę czasu.
Pozdrawiam


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Lenka 12-11-2011, 11:27
Anno, porównując twoje problemy do moich, myślę, że masz trochę rozciągnięty żołądek i dlatego musisz jeść ok 4 jaja na śniadanie. Też tak miałam. Musiałam dużo jeść. Teraz wystarczą mi dwa jajka i np. trochę ogórka lub nawet nie. W ciągu dnia mam zawsze w rezerwie wafle ryżowe, pocięte w słupki: sałatę lodową, ogórki, papryką żółtą, ser żółty, szynkę. Czasem przygotuję jakąś sałatkę lub surówkę.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 12-11-2011, 17:35
Stosując się do zasad Biosłone, schudłam! Bliscy mówili, przekwitasz, musisz tyć! Mając wagę w łazience, ważyłam się czasami, gdy schudłam, ważyłam się codziennie. Jem cztery posiłki dziennie + koktajl. Gdy widzę wzrost wagi, jem trzy posiłki + dwa koktajle. Waga stoi w miejscu.
Moja córka zawsze miała nadwagę. Wagi bała się jak ognia. Wytłumaczyłam na czym to polega. Bardzo łatwo się rozlizyć z tygodnia, ale gorzej z roku! Zrozumiała, schudła i jest bardzo zadowolona.
Może to jest jakiś sposób, z tym ważeniem... Jednak takie życie w ciągłym stresie, bo waga waha się z różnych powodów, nie tylko błędów żywieniowych, to katorga. Życiem należy się cieszyć. Dlatego stosując się do zasad Biosłone powinniśmy odnieść sukces w walce z nadwagą (schudnąć), unormować łaknienie, utrzymać ten stan (homeostazy) na zawsze.
Jaki jest ten proces (dochodzenia do właściwej wagi i utrzymanie jej)?
Oczyszczenie organizmu (MO i inne polecane przez Mistrza metody, oraz choroby infekcyjne) pozwala na to, że organizm (wszystkie narządy) pracuje  jak należy.
Dostarczając organizmowi odpowiednie składniki w pożywieniu (ZZO), w ilości i częstotliwości jakie sam zadysponuje, sprawiamy, że jesteśmy zdrowi czyli mamy należytą wagę, ładną, zdrową skórę, dobre samopoczucie itd.
Tylko wtedy nie musimy obsesyjnie się ważyć ani liczyć kalorii, ani stosować modnych, cudownych diet, ani ćwiczyć do upadłego, ani zamartwiać się wyglądem.
Za to możemy mieć dobry nastrój, robić to na co mamy ochotę, pozwalać sobie na lody, słodkości, i wszystko inne (uważane za tuczące dania) bez poczucia winy i bez konsekwencji w postaci zwiększenia wagi ciała.
W Biosłone nadzieja.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 12-11-2011, 19:15
Tę poranną jajecznicę (może być z 5 jajek - dlaczego nie?), to może nie na słoninie ale na maśle i jakimś chudym mięsie (polędwica, szynka?). Żeby schudnąć należy jeść mięsa zrównoważone surówkami. Nie za dużo surówek i nie same surówki! I przestańcie stresować się codziennym ważeniem. Ania, ja w Twoim wieku też sporo ważyłam i miałam obsesję na punkcie odchudzania, co powodowało, że ciągle myślałam o tym co zjeść i ciągle coś jadłam:). Gdy przestałam się odchudzać, schudłam.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Helusia 12-11-2011, 19:30
Cytat
Dlatego stosując się do zasad Biosłone powinniśmy odnieść sukces w walce z nadwagą (schudnąć),
A jak można odnieść sukces w walce z niedowagą?
Cytat
I przestańcie stresować się codziennym ważeniem
Zarówno przy nadwadze jak i niedowadze to ważenie to stres.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 12-11-2011, 20:14
Cytat
Dlatego stosując się do zasad Biosłone powinniśmy odnieść sukces w walce z nadwagą (schudnąć),
A jak można odnieść sukces w walce z niedowagą?

Helusiu, tak samo. Z tych samych powodów jedni mają nadwagę a drudzy niedowagę.
Na pocieszenie powiem, że 'chudzi' mają lżej bo; mogą ubrać co dusza zapragnie i wyglądają dobrze. Nikt ich nie dyskredytuje z powodu 'chudości'. Prawda? :)


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 12-11-2011, 21:39
Klara27 - źle odczytałaś to ważenie!
Powiem tak: zawsze ważyłam ca^ 68 kg. Było mi z tym dobrze, normalnie. Buszując w internecie, napotkałam Biosłone. Czytałam Portal, forum, w zielarskim sklepie zakupiłam książki Pana Józefa Słoneckiego. Wiedza, którą przekazał Mistrz i forum przekonała mnie w 100%. Mając egzemę na rękach, żylaki na prawej łydce i mniej dokuczliwych parę pierdutów, zastosowałam MO, KB, DP oraz kilka polecanych przepisów tz.(wyrzuciłam wszystkie kremy, chemię do kąpieli itp.). Wykluczyłam w 100% gluten, nie jem słodyczy (nigdy za nimi nie przepadałam).
Jak wspomniałam, stosując zasady Biosłone, schudłam 8-10 kg. Wiem, że osobom życzliwym bardzo się podobam (w sensie figury). Osoby zazdrosne mówią, że w tym wieku jestem za chuda, że to mnie postarza! Ja nie chciałam się odchudzać, samo wyszło! Nie skromnie powiem, że się sobie lepiej podobam, a gadających mam w dupie!
Co do wagi, zawsze stała w łazience jako ozdoba. Nooo może raz na kwartał się zważyłam. Jak schudłam stosując się do zasad Biosłone w 99%, zaczęło mnie to interesować. Czy waga będzie dalej lecieć w dół, czy za chwilę pójdzie w górę.
Zauważyłam, że czasami mam 1-1,5kg więcej. Jem 4 posiłki dziennie + koktajl. W ten dzień, gdy waga skoczy zjadam 3 posiłki + 2 koktajle.
Zapewniam, że dla mnie to zabawa, nowe doświadczenie, zarazem kontrola nad sobą, bo taka się sobie podobam. Córka, zawsze miała problem z nadwagą. Kiedy jej wytłumaczyłam, że to nie boli, że ma tak i tak postępować, z trudem zrozumiała.
Efekty ma super i patent sprzedaje koleżankom.
Moja recepta to humor, zabawa i konsekwencja. Nie ma że boli, że nie smakuje, że ciężko sie zważyć codziennie. Ale to moja recepta! Jest mi Tutaj i z tym baaaardzo dobrze.




Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Helusia 12-11-2011, 22:20
Cytat
Cytat
Dlatego stosując się do zasad Biosłone powinniśmy odnieść sukces w walce z nadwagą (schudnąć),
A jak można odnieść sukces w walce z niedowagą?


Helusiu, tak samo. Z tych samych powodów jedni mają nadwagę a drudzy niedowagę.
Na pocieszenie powiem, że 'chudzi' mają lżej bo; mogą ubrać co dusza zapragnie i wyglądają dobrze. Nikt ich nie dyskredytuje z powodu 'chudości'. Prawda?
W moim przypadku to się nie sprawdza, ja bardzo cierpię, że jestem zbyt szczupła. Chciałabym mieć pełniejszą twarz, grubsze ręce i nogi.
Nie prawdą jest, że chudość się może podobać. Mnie osobiście nigdy nie podobały się chude osoby.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 12-11-2011, 22:55
Też bym chciała troszkę przytyć. W wakacje przytyłam 3 kg i mi się spodobało, ale teraz znowu schudłam. :/


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-11-2011, 09:27
W moim przypadku to się nie sprawdza, ja bardzo cierpię, że jestem zbyt szczupła. Chciałabym mieć pełniejszą twarz, grubsze ręce i nogi.
Nie prawdą jest, że chudość się może podobać. Mnie osobiście nigdy nie podobały się chude osoby.
Każdemu podoba się to co mają inni a czego on nie ma - grubi marzą by być chudymi a chudzi o tym by przytyć. Ci, co mają włosy kręcone prostują je (matko, ileż to zachodu i jakie szkody dla włosów) a ci co mają proste, kręcą je (trwała, lokówki, wałki...). Wysocy zazdroszczą niskim (bo nie mogą nosić 10 cm szpilek) a niscy wysokim bo czują się mali (?). Tak czy siak nie dogodzisz nikomu a Bóg po prostu postawił na bioróżnorodność ;).
Każdy z nas, jeśli jest w stanie zdrowia (homeostazy), ma swoją, właściwą dla siebie wagę. Do tej wagi (właściwej) dochodzi organizm w procesie dochodzenia do zdrowia. U jednych przebiega to dość szybko (jak u Kozaczusia :)) u innych powoli. Szybko czy powoli zależy od stanu naszego organizmu (stopnia toksemii, stanu narządów wewnętrznych i pracy układów - wydalniczego,pokarmowego itd.). Tutaj nie ma reguły, jak ma przebiegać ta naprawa organizmu.
Pewnym jest, że jest droga właściwa, skuteczna choć u niektórych może długo trwać. To jest optymistyczne i pozwala nam przestać myśleć o odchudzaniu/ przybieraniu na wadze a skupić się na uzyskaniu pełnego zdrowia. Wiedza o tym jak dość do pełnego zdrowia jest, w gruncie rzeczy, prosta ale nasz umysł zawsze musi dużo kombinować tak, jakbyśmy zapomnieli, że najlepsze rozwiązania są proste i leżą u naszych stóp. Wystarczy się tylko schylić.

Helusiu, osoby 'chude' mają, moim zdaniem, życie jak Madrycie ;), choćby z tego powodu, że w szmatkach mogą przebierać i bawić się modą a jest to zabawa cudowna :). Mogą tańczyć do upadłego (czyli do białego rana) i nie spłyną po godzinie z potem, sapiąc jak hipopo'tam :).
Mogą też i powinny jeść kasze, owoce , mniamm... Hasło dnia - chudzi mogą wszystko (jak chcą).


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Grawo 13-11-2011, 10:03
Klara27 - żle odczytałaś to ważenie!
Powiem tak: zawsze ważyłam ca^ 68 kg. Było mi z tym dobrze, normalnie. Buszując w internecie, napotkałam Biosłone. Czytałam Portal, forum, w zielarskim sklepie zakupiłam książki Pana Józefa Słoneckiego. Wiedza, którą przekazał Mistrz i forum przekonała mnie w 100%. Mając egzemę na rękach, żylaki na prawej łydce i mniej dokuczliwych parę pierdutów, zastosowałam MO, KB, DP oraz kilka polecanych przepisów tz.( wyrzyciłam wszystkie kremy, chemię do kąpieli itp.). Wykluczyłam w 100% gluten, nie jem słodyczy ( nigdy za nimi nie przepadałam).
Jak wspomniałam, stosując zasady Biosłone, schudłam 8-10 kg. Wiem, że osobom życzliwym bardzo się podobam ( w sensie figury). Osoby zazdrosne mówią, że w tym wieku jestem za chuda, że to mnie postarza! Ja nie chciałam się odchudzać, samo wyszło! Nie skromnie powiem, że się sobie lepiej podobam, a gadających mam w dupie!
Co do wagi, zawsze stała w łazience jako ozdoba. Nooo może raz na kwartał się zważyłam. Jak schudłam stosując się do zasad Biosłone w 99%, zaczęło mnie to interesować. Czy waga będzie dalej lecieć w dół, czy za chwilę pójdzie w górę.
Zauważyłam, że czasami mam 1-1,5kg więcej. Jem 4 posiłki dziennie + koktajl. W ten dzień, gdy waga skoczy zjadam 3 posiłki + 2 koktajle.
Zapewniam, że dla mnie to zabawa, nowe doświadczenie, zarazem kontrola nad sobą, bo taka się sobie podobam. Córka, zawsze miała problem z nadwagą. Kiedy jej wytłumaczyłam, że to nie boli, że ma tak i tak postępować, z trudem zrozumiała.
Efekty ma super i patent sprzedaje koleżankom.
Moja recepta to humor, zabawa i konsekwencja. Nie ma że boli, że nie smakuje, że ciężko sie zważyć codziennie. Ale to moja recepta! Jest mi Tutaj i z tym baaaardzo dobrze.



Jak bym siebie czytała, mam tak samo, szkoda tylko, że moja córka nie chce iść moją drogą.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 13-11-2011, 10:10
Cytat
Helusiu, osoby 'chude' mają, moim zdaniem, życie jak Madrycie msn-wink, choćby z tego powodu, że w szmatkach mogą przebierać i bawić się modą a jest to zabawa cudowna smile. Mogą tańczyć do upadłego (czyli do białego rana) i nie spłyną po godzinie z potem, sapiąc jak hipopo'tam smile.
Mogą też i powinny jeść kasze, owoce , mniamm... Hasło dnia - chudzi mogą wszystko (jak chcą).

Mogą pod warunkiem, że są zdrowe. Mimo, iż jestem chuda, bardzo szybko się ostatnio męczę i tańczyć do białego rana bym chyba rady nie dała. ;)


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-11-2011, 11:09
Cytat
Helusiu, osoby 'chude' mają, moim zdaniem, życie jak Madrycie msn-wink, choćby z tego powodu, że w szmatkach mogą przebierać i bawić się modą a jest to zabawa cudowna smile. Mogą tańczyć do upadłego (czyli do białego rana) i nie spłyną po godzinie z potem, sapiąc jak hipopo'tam smile.
Mogą też i powinny jeść kasze, owoce , mniamm... Hasło dnia - chudzi mogą wszystko (jak chcą).

Mogą pod warunkiem, że są zdrowe. Mimo, iż jestem chuda, bardzo szybko się ostatnio męczę
i tańczyć do białego rana bym chyba rady nie dała . ;)
Od niedawna jesteś na właściwej drodze, Lavendo. Na sukces przyjdzie czas. Cierpliwości i do przodu.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 15-11-2011, 11:43
Cieszę się Halusia, że napisałaś o swoim problemie w tym wątku, bo uważam, że mimo, że Ty chciałabyś przytyć, a ja schudnąć, to i mój i Twój problem zaczyna się tu, gdzie pojawia się niezadowolenie z obecnego stanu.
Przekonuję się do stwierdzenia, że za ten stan ducha odpowiadają toksyny znajdujące się w moim organizmie i w gruncie rzeczy to chyba dobrze, że odczuwam to niezadowolenie, bo może to mechanizm, sygnał od organizmu, że coś jest nie tak. Gdybym nie odczuwała tego dyskomfortu psychicznego, to pewnie nie szukałabym, a w konsekwencji nie znalazła drogi do zdrowia.
Powodzenia Tobie, jak i wszystkim innym, którzy chcą wyzdrowieć.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 16-03-2018, 18:44
Głupio się czyta swoje wypociny sprzed lat, ale dobra.
Mam takie dolegliwości.
Ogólne przewlekłe zmęczenie, zamiłowanie do nic nie robienia, nadwaga z 10 kg, obniżony nastrój, depresja, może paranoja. Albo hipochondryk ze mnie, tak jak chciałby rodzinny wysyłając do psychiatry. Bez KB mam zaparcia. Jak chcę się trochę rozruszać i  np. chodzę na dłuższe regularne spacery albo jogę, to po pierwszym miesiącu mam słabszą miesiączkę, a po ok. trzech miesiącach takiej dość lekkiej aktywności - brak okresu i tak może być miesiącami (przy czym wykluczone choroby typowo ginekologiczne), a jak już jest to bardzo bolesny, więc nie wiadomo co gorsze. Źle się czuję wśród ludzi, unikam kontaktów społecznych.
Niby nie jest tak źle w porównaniu z innymi cierpiącymi, ale też nie jest za fajnie. Bolesne miesiączki i funkcjonowanie na poziomie minimum zaangażowania w życie dają się we znaki.

Może to borelioza? Nie, gdzie tam. Przecież mi tylko czasem trochę smutno, trochę bardzo i trochę często.
Zbadam się, bo nie wytrzymam. I wiecie co... No jest krętek.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Elizka 16-03-2018, 20:14
Jaki test robiłaś?

No zaczyna mnie przerażać ta  borelioza, gdzie się nie obejrzę, to ktoś ma boreliozę, to jest już jakaś epidemia. W rodzinie borelioza, znajomy borelioza, znajomy znajomego borelioza i tak dalej. Nawet mój wujek umarł przez boreliozę. Przeciez kiedyś tak nie było, ludzie tak nie chorowali na to paskudztwo.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: scorupion 16-03-2018, 20:45
No to was nie pocieszę, bo kobiety przy kłopotach z miesiączką, problemach z tarczycą, gdzie nie ma organicznych zmian, powinny z miejsca zainteresować się krętkiem. Gadałem o tym z pewną rezolutną panią endokrynolog z Warszawy i ona w całości potwierdza. Jest tego coraz więcej.

Cytat
Nawet mój wujek umarł przez boreliozę.
Leczona do ogarnięcia, tylko potrafi dokuczyć.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 17-03-2018, 09:04
Moje objawy w pierwszej linii wskazują właśnie na niedoczynność tarczycy. TSH mam poniżej 2, USG w porządku, przeciwciała są, ale w normie, fT3 i fT4 na dolnej granicy normy. Przy czym praca tarczycy to nie tylko sama tarczyca, ale i wzajemne oddziaływania z innymi gruczołami i narządami.

I to wszystko byłoby od krętka? Cały czas jeszcze wydaje mi się to szalonym pomysłem. Ale jak pisałeś Scorupion, jeśli to trafiona diagnoza, to w wyniku leczenia zmiany na plus powinny się pojawić już po paru tygodniach.

Byłam u specjalisty chorób zakaźnych w Warszawie. Na podstawie objawów stwierdził, że to albo borelioza, albo proszę do psychiatry. Zrobiłam badanie KKI za całe cztery stówki, wynik pozytywny. Dostałam receptę na antybiotyki.
Ciekawe, że psychiatra nie mówi - proszę najpierw zbadać się na boreliozę, dopiero wywróżę, że to jednak niedobór serotoniny w synapsach.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: scorupion 17-03-2018, 14:57
Cytat
I to wszystko byłoby od krętka? Cały czas jeszcze wydaje mi się to szalonym pomysłem. Ale jak pisałeś Scorupion, jeśli to trafiona diagnoza, to w wyniku leczenia zmiany na plus powinny się pojawić już po paru tygodniach.
Generalnie przy niedoczynności tarczycy, a szczególnie Hashimoto, trzeba dołączyć leczenie ukierunkowane.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 19-03-2018, 15:17
Generalnie.
A konkretnie u mnie, to oficjalnie nie ma niedoczynności. Za dobre TSH, żeby lekarz chciał leczyć. Na moje wyczucie i stan wiedzy, to hormony tarczycy są za nisko, szczególnie w kontekście dolegliwości, które zgłaszam.
Leczenie niedoczynności, to masz na myśli przyjmowanie T4, rzadziej z T3, czy jeszcze coś innego?


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-03-2018, 16:09
TSH dobre, ale w przypadku, gdy FT3 i FT4 nie, to może być niedoczynność albo jej początki wynikające z powodów pozatarczycowych. Czyli podwzgórze, przysadka, nadnercza, a przyczyna na przykład krętek. Wtedy podaje się hormony objawowo, a leczy krętka. Z tym najlepiej do dobrego endokrynologa.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 19-03-2018, 20:01
Czyli podwzgórze, przysadka, nadnercza, a przyczyna na przykład krętek. Wtedy podaje się hormony objawowo, a leczy krętka. Z tym najlepiej do dobrego endokrynologa.

Na przykład krętek, czyli jednak dolegliwości mogą być nie od boreliozy. Może wlaśnie system odpornościowy dobrze sobie radzi z bakteriami, kto wie.


Wiadomo jak jest z suplementami. Na ogół nikomu do niczego niepotrzebne, często szkodliwe. Ale zdarzają się sytuacje kiedy konieczne, na przykład borelioza. Z tym, że też nie zawsze. Borelioza ma różny przebieg w zależności od ilości bakterii, ilości koinfekcji, osobnika, którego dopadła i nie wiadomo jeszcze od czego. Nieraz buja się przez wiele lat dając niezrozumiałe, ale do zniesienia dolegliwości, a nieraz jak dopadnie to dużo gorzej niż u Elizki. Więc rzecz dotyczy tych drugich przypadków.
Bezwzględnie  probiotyki, najlepiej te wcześniej opisane, dalej w zależności od potrzeby magnez, wskazane kąpiele, witaminy z grupy B, niestety witamina D3, szczególnie gdy tarczyca niedomaga i inne pierdoły.
Jeśli są tolerowane to oczywiście koktajle, jeśli nie to oleje tłoczone na zimno – rzepakowy, lniany i ostropestowy. Ktoś ma kasę i zaatakowany przewód pokarmowy to miód manuka o wysokim MGO
Oddzielny segment stanowią te do usuwania toksyn, bardzo ważny element kuracji. A więc węgiel leczniczy ze dwa razy w tygodniu albo w zależności od potrzeby, dziesięć tabletek na raz jak przy zatruciu. Bardzo dobre rezultaty przynosi chlorella. Musi być pure i zażywana trzy razy dziennie po kilkanaście pastylek na pół godziny przed posiłkiem. Chlorellę można brać na okrągło przez dłuższy okres czasu. Są jej dwa rodzaje, jeden pochłania mniej toksyn, ale łatwiej się trawi, drugi na odwrót.
Po zażyciu chlorelli powinna nastąpić poprawa samopoczucia. Gdy jej nie ma, należy zwiększyć dawkę do momentu, aż nastąpi. Próbować po prostu.
To wszystko stosuje się objawowo, dla uczynienia choroby znośniejszą i dlatego wraz z jej ustępowaniem powoli należy odstawiać, czujnie się obserwując.

To napisałeś w wątku Elizki. Rozumiem, że przy każdym leczeniu boreliozy należy się tym zainteresować. Lekarz przepisał mi D, B2 i magnez, dawki średnie, czyli dużo mniejszy zakres.

Z tego co zdążyłam się zorientować, to faktycznie w Internecie huczy o boreliozie, są fani leczenia według ILADS, są fani ziół, biorezonansu, itp. Ciekawe, czy przyjmowanie antybiotyków 2 razy w tygodniu może faktycznie wyleczyć z choroby, podczas gdy inni ładują po kilka antybiotyków przez rok i niekoniecznie jest lepiej. Mój zdrowy rozsądek chyba by mi nie pozwolił na tę drugą opcję leczenia, ale oczywiście nie jestem żadną wyrocznią. Po antybiotyku pierwszej fazy widzę się namaszczającą olejkami.

Na razie tyle z niemedycznych pogawędek. Też jestem oburzona.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-03-2018, 23:01
Cytat
Na przykład krętek, czyli jednak dolegliwości mogą być nie od boreliozy.
Wiele innych możliwości nie ma. Zapalenie, guz, grzybica. Z tym, że piszę ogólnie, a nie o twoim przypadku. Ty masz boreliozę.

Suplementy objawowo, czyli jakie kto ma objawy.

Cytat
Z tego co zdążyłam się zorientować, to faktycznie w Internecie huczy o boreliozie, są fani leczenia według ILADS, są fani ziół, biorezonansu,
Bo bardzo różnie ludzie reagują.

Cytat
Po antybiotyku pierwszej fazy widzę się namaszczającą olejkami.
Według mnie tak jest najlepiej. Ale trzeba próbować, to jest ciężkie, długotrwałe leczenie, niewykluczone niespodzianki.

Cytat
Też jestem oburzona
Również jestem oburzony. A ty czym?


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 20-03-2018, 10:16
Szczerze mówiąc, nie mam pojecia jak objawiają się konkretne niedobory witamin i minerałów, no może oprócz magnezu. Tak strzelać to średnio. Przy tarczycy może faktycznie trzeba D, na pewno prosi się o selen, cynk, jod. KB z pestkami dyni pewnie zawiera dobrą ilość cynku, jeszcze to później sprawdzę. Natomiast na niektóre pozostałe można zrobić, niestety, badania. Ja robiłam z krwi m.in. B12, D, ferrytynę, i wyniki nie są takie złe, ale ja nie jestem w ciężkim stanie.

Jak robiłam jakiś czas temu USG tarczycy, to radiolog kazała zrobić biopsję ciekłą igłą, bo znalazła niskoechogeniczny tworek powyżej tarczycy. Biopsja celem zróżnicowania czy to tkanka tarczycowa czy węzeł chłonny. Wtedy olałam ten temat.

Według mnie tak jest najlepiej. Ale trzeba próbować, to jest ciężkie, długotrwałe leczenie, niewykluczone niespodzianki.

Może być długie, może być nie najlżejsze, byle z czasem było lepiej, byle nie utknąć w błędnym kole.

Cytat
Też jestem oburzona
Również jestem oburzony. A ty czym?

W tym kontekście to koniecznością włączenia leczenia konwencjonalnego i tzw. naturalnego, mimo wiary w piękną ideę, że można dobrze żyć bez tego. Głównie chodziło o wyprzedzenie reakcji prawdziwie oburzonych.
A ty czym? (W kontekście, nie ogólnie)


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: scorupion 20-03-2018, 11:07
Ja nie w kontekście tylko ogólnie, wzorem mojej żony, która co chwilę wali jakąś głupotę i żeby ją zamaskować to się głęboko oburza hehehe.
Daj sobie spokój z badaniami na niedobory witamin. Nie masz ciężkiego przebiegu choroby, w razie czego poczujesz co potrzebne.
Z tarczycą długi temat, znaczenie ma wiek, objawy, stosunek hormonów, nadczynność przechodzi w niedoczynność, już jest źle, a jeszcze nie widać w badaniach, itd. Hormony trzeba brać, ale na tyle, aby utrzymać w dolnych granicach normy, czyli nie wyręczać gruczołu, a działać objawowo, może za czasem wszystko zaskoczy. Idź do tej kobitki co ci poleciłem, ona ogarnie.
Tarczyca niestety należy do tych przypadków, gdy trzeba włączyć medycynę. Podobnie, akurat tu moim odrębnym zdaniem, jest z boreliozą. Jak przyleziesz na forum z boreliozą to jej nie spacyfikujesz wyłącznie BPP, trzeba leczyć do momentu, kiedy organizm da sam sobie radę.


Tytuł: Odp: Zaburzenia odżywiania i depresja
Wiadomość wysłana przez: Ania‬ 25-03-2018, 11:24
Trochę ochłonęłam i zdecydowałam, że nie pójdę do endokrynologa. Jeśli to inwazja krętków powoduje zaburzenia pracy układu hormonalnego, to dam sobie czas - właściwie sobie i terapii. Jeśli po paru tygodniach lub miesiącach nie będzie poprawy, to się zastanowię co dalej.