Niemedyczne forum zdrowia

TEMATY NIEZWIĄZANE Z NURTEM BIOSŁONE => Przypadki szczególne => Wątek zaczęty przez: Sting 24-11-2011, 14:41



Tytuł: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 14:41
Pozwole sobie wypowiedziec sie na ten temat.
Mnie sie wydaje, ze ludzie mniej douczeni dzisiejszego czasu (oczywiscie nie uogolniam) tak jak wczesniej napisalem, staraja sie uzywac niepoprawnie danego terminu. W tym przypadku buddyzm. Dla nich buddyzm to tak jakby TYLKO zmiana na pozytywne myslenie. Nic wiecej. Zmiana sposobu myslenia na te dobre. I tyle by wystarczylo. Pozostawic postawe cierpietnicy, zycia za kare na  spokoj. To by bylo wporzadku jako tako jesli nie byloby ingerencji innych osob na nasza swiadomosc tak mi sie wydaje, bo na przyklad ilu jest ludzi takich jak np ja co wiedza, ze MO jest korzystne, ale maja takiego lenia, ze ciezko o dyscypline nawet w systematyce. Mnie sie udalo zrytualizowac MO (po dlugim czasie), ale z DP jest juz gorzej. Co prawda przeszedlem 1 etap niejednokrotnie(tez po dlugim czasie), ale drugi etap zawsze gdzies zniszcze, bo nagle rzuce sie na slodycze, albo wypije wiecej lampek niz powinienem. Dla takich jak ja przydaloby sie cos co zmieni myslenie narzekajace, cierpietnicze na te pozytywne, zeby chociaz moc wziazc zdrowie we wlasne rece. Znamy juz prawde, ze nerwica, leki itp odchodza w niepamiec po zastosowaniu metod prozdrowotnych.
Mozna, by tez mnie osadzic, ze pisze chaotycznie, bo jestem w fazie oczyszczania to fakt, ale pozytywne myslenie ktore powinno mi towarzyszyc, nie towarzyszy. Po drugie ja mam taki chaos w glowie, ze sam sobie zaprzeczam. Raz twierdze o zdrowiu a raz tylko o chorobie. Czyli przydaloby mi sie cos co zmieni moje nastawienie na pozytywne. Psychiatra by mnie tez zaszufladkowal, ale na szczescie tam nie chodze. :) Psychopata nie jestem i nie dam sobie tego wmowic. Szukam czegos co zmieni moje nastawienie na pozytywne, gdyz sam sobie nie umiem powiedziec jest OK to zyje OK. To tak jak z audycji Machosa.. wszystko jest ok, nikt mnie nie stresuje, a ja mam ten szal w sobie. Najlepiej to dziala w nocy jak niszcze swoje cialo, myslac o niepowodzeniach i o przeszlosci. To juz troche brzmi jak psychopata. To nawet nie jest AZS, tylko nerwica. Bo AZS juz dawno odeszlo, wysypka sie pojawia tylko wtedy jak niszcze swoje cialo. A moze zawsze tak bylo i dopiero teraz sobie to uswiadamiam. Ludzie zagubieni niestety podatni sa na oszustow.

Acha zapomnialem dodac, ze ja to ten niedouczony, bo teraz szukam wiedzy i jestem podatny na manipualacje. Skad mam wiedziec ja przecietniak, ze taki buddyzm, albo NFZ to zarobek? Skoro juz w podstawowce nie umialem sie skupic na niczym. A jednak skonczylem studia. Czytam sporo dla mnie slepo. To co my tacy niedouczeni mozemy wiedziec? Nic do poki nie wezmiemy zdrowia we wlansne rece.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 14:44
Sting

Dobrze będziesz się czuć jak organizm będzie zdrowy i wtedy będziesz miał pozytywne nastawienie. Nie raz doświadczałem takiego stanu niejako spontanicznie, kiedy budziłem się jakiegoś dnia jakby w innym ciele/świecie (w nowym wcieleniu ;) z nowymi siłami, z lekkością i dobrym samopoczuciem, z wiarą że będzie dobrze. Z pewnością nie było to wywołane wiarą w Buddę czy medytacją. Medytacja kiedyś w szkole przez pół roku dała pewne wydawało się pozytywne efekty ale to było zaciąganie kredytu wobec zdrowia. Nie miałem wtedy wpływu właściwie na to jak się odżywiam i chociaż przed medytacją się broniłem to jednak z powodu słabości dałem się na to namówić.
Wtedy kiedy osiągniesz już poziom pozytywnego nastawienia rzeczywiście "wystarczy" postępować wedle kryształowych ścieżek czy jak to tam zwać by zachować zdrowie. To jest jednak tylko ta psychiczna część zdrowia żeby nie igrać ze zdrowiem. Wiadomo. Tak jak nie możesz się przystosować do DP i grzeszysz tak samo w stanie pozytywnego nastawienia można całkiem zarzucić zachowania zdrowotne i problemy wrócą prędzej czy później. No a jak to robić to cały czas o tym właśnie tu na forum piszemy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 15:02
No wlasnie tez dalem sobie wmowic buddyzm kiedys, ale na szczescie nie trwalo to dlugo. Ja mam takiego lenia, ze nic nie potrafie na dluzej utrzymac. Po prostu jestem leniem i tyle co moge napisac. Za to szczerym. :) Nie boje sie pisac o tym co mi dolega, bo wiem ze moze to i komus otworzy oczy. MO pije. Musze te sinusoide jakos przetrwac. Gorzej z DP, aczkolwiek oprocz zlego nastwawienia jestem dobrze zakonserwowany, bo nic mi nie dolega. Dzieki Laokoon. Startuje od nowa.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 15:09
A czy z tym leniem to nie jest po prostu tak że nie masz wytrzymałości i koncentracji? Jak zaczynałem z Boslone to nie wyobrażałem sobie żebym codziennie rano systematycznie pił MO o czekaniu na efekty rok czy trzy lata nie wspomnę. Czułem że nie wytrzymam jednego dnia i nie dawałem rady utrzymać żadnego rytuału nawet przez tydzień. Utrzymanie jakiejkolwiek diety czy rezygnacja ze słodyczy, chleba to było jak wysiłek długodystansowca który dla mnie i tak był nie do pomyślenia. Czy to jest lenistwo? Oj gdybym ja był taki leniwy jak większość ludzi z którymi przyszło mi pracować. Nigdy nie dam sobie wmówić lenistwa. Za to wiem że kiedy ktoś jest zdrowy i nie daje sobie wleźć na głowę to może się obijać i lenić a i tak mu nic nie zrobią. Niestety żyjemy w dziwnym świecie i trzeba brać poprawkę na to że większość ma tendencje przypisywania odczuwanych przez siebie emocji innym i w ogóle żyje nieświadomie ale z cechami charakteru enfant terrible nie chcąc wcale dorosnąć bo to jest bolesny proces dorastania i brania odpowiedzialności za to co się czyni sobie i drugiemu. A osoby słabe mają pod górkę ponieważ stanowią dla takich cymbałów szczególnie łatwą pożywkę. Dowodzą tego też historie wielu ludzi na tym forum. Tak w życiu i relacjach jak w przypadku zdrowia, które jest podstawą tak naprawdę wszystkiego. Nie pozostaje nam nic innego jak oblec się w siłę, urosnąć i wziąwszy swoje życie w swoje ręce pokazać naszego lenia.

Dla mnie MO dzisiaj to też rytuał i nie muszę się pilnować czy robić wyrzutów że nie piję bo mam lenia czy inne wymówki. Z odżywianiem jest trochę gorzej, ale na to nakładają się kwestie finansowe. Jeżeli nawet czasem popełnię grzech to mam świadomość co się dzieje. Tak jak ostatnim razem kiedy zjadłem bułki i miałem atak. To wszystko chyba lepsze jest niż wszelkie buddyzmy bo to jest nie jakieś tam fiu bździu w lotosie tylko realna walka o dobrostan i możliwość leniuchowania. Po to jest zdrowie żeby leniuchować, nie daj sobie wmówić że jest inaczej. Nigdy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 15:30
Przyznam Ci racje- wytrzymalosc koncentracji. Nie umiem sie czesto skupic na czytanym tekscie, na ogladaniu tv ( w sumie to nawet jej nie lubie), czesto odplywam podczas rozmowy, na wykladach. Jak sie skupie (chyba nie mam na to wplywu), wowczas wychodzi mila, ''madra'' konwersacja. Zazwyczaj jak odplywam gdzies to mysle o moich niepowodzeniach, poczucie beznadziejnosci, czasem zazdrosci. Mam tez spore braki z dziecinstwa, duzo rzeczy uczylem sie sam z ksiazek, bo moi rodzice nie przystosowali mnie do zycia. Niestety. Dlatego mnie jest troche gorzej, ale teraz piszac to jestem uswiadomiony, ze to toksemia. Bedzie lepiej. Tyle, ze ja miesiac temu tez wydawalo mi sie, ze juz wszystko wiem. Jakby sinusoida poszla nagle w gore a teraz moze kolejna faza oczyszczania i znow ten dol. Zapomnialem tez dodac, ze zwiazek z skupieniem moze miec to ze mialem kiedys paniczny lek przed ludzmi. Trzeslem sie jak galareta jak musialem za dzieciaka odezwac sie na forum publicznym. Co innego tutaj.. No coz takie sa moje doswiadczenia. Tak czy siak staram sie juz nie skupiac na tych problemach, chociaz jak widac to robie.., tylko znow start. Musze zuzyc swoja cala energie na mysleniu o zdrowiu, a nie na porazkach. Mam nadzieje, ze nie napisalem chaotycznie.
I tez wiem, ze nadaje sie do dzialu placzu i biadolenia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 15:53
Nasza wiedza to tylko (i aż) świadomość. To jest bardzo ważny aspekt życia, w końcu jesteśmy homo sapiens. Powiedziane jest szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam. Jednak prawdziwe zdrowie nie wynika wprost z samej li tylko wiedzy na temat zdrowia, ale już to z pewności siebie - a ta to nie chcenie czy forsowanie, siłowanie się z czymś co jest ponad nasze siły. Odwrotnie, to jest świadomość na co nas stać. Zwróć uwagę że chcieć to móc. Zrozum to właściwie, ten może chcieć który może, tego stać na osiągnięcie celu kto ma do tego warunki. Czy inaczej mówiąc "mierzyć siły na zamiary". Ponieważ każdy przypadek siłowania się z rzeczywistością jest zaciąganiem kredytu. Nie warto więc robić czegoś ponad nasze siły i kierować się chceniem, to chcenie musi być dostosowane do "możenia" czyli do możliwości. Mówiąc inaczej powinniśmy mieć świadomość swoich możliwości i żyć w zgodzie z własnym indywidualnym rytmem.

Zdrowie z kolei podlega obserwacji i nadzorowi, a to wymaga pewnej uwagi czyli paradoksalnie dobrego zdrowia i pewności siebie. Jak widać z tego, kiedy podążamy właściwą ścieżką wtedy jak to się mówi szczęście nam sprzyja i żyjemy w obfitości, jesteśmy pozytywnie nastawiani do życia bo życie nas wspiera. A kiedy robimy źle, wtedy wszystko jest ciężarem, cele osiągamy z wielkim wysiłkiem i poświęceniem.
I właśnie po to aby utrzymać to zdrowie i uzyskać właściwą kondycję do np. leniuchowania. Inaczej to się kończy bezmyślnym oddawaniem swojego zdrowia w cudze ręce i potem nie ma się co dziwić że na takiej loterii przeważnie przegrywamy. Nikt bowiem nie jest w stanie znać nas tak dobrze jak my sami.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 16:08
Skad wiedziales? Nie musisz odpowiadac.
Kiedys ktos mi powiedzial, ze moje wygorowane ambicje mnie zniszcza, ze sam na siebie krece bata.
Staram sie czytac 5 razy to co napisales, ze zrozumieniem bo widze w tym duzy sens. Moze tak wkoncu zrozumie i dotrze to do mnie. Nie chce byc analfabeta. Mam taki swoj czerwony zeszyt, w ktorym umieszcze te informacje do czestszego odczytywania. Dzieki po woli wchodze na tory.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 16:10
Nie wystarczy powiedzieć że wygórowane ambicje niszczą, ważne i ważniejsze jest aby wiedzieć jak należy żyć. Na czym w ogóle polega życie. To są sprawy kardynalne. A żeby żyć trzeba codziennie pamiętać o odżywianiu, również kiedy urośniemy w siłę nie możemy zapominać o tym co jest kardynalne. I tego tutaj też się uczymy. Każdy może rzucić podłe "masz wygórowane ambicje", również po to aby odwieść nas od szukania tego co dobre samemu bojąc się podjąć wyzwania i po to tylko aby przypadkiem ktoś inny nie zdobył większych zasług.


Tytuł: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 16:24
No widzisz, cale zycie bylem krytykowany przez tych starszych, niby madrzejszych. Na czym polega zycie? To niestety dla mnie to wyzsza szkola jazdy. Zwlaszcza, ze dorastalem w biedzie i klotni. Szczerze mowiac nie pratktykuje tego w moim domu, ale zamulenie mozgu posiadam. O odzywianiu zawsze zapominam, mysle caly czas ze musze dobrze sie odzywiac, ale tego nie robie bo wpadne w rytm jakiejs ksiazki, albo zaczytam sie na internecie. Wtedy gdy juz poczuje bol glowy z glodu lece, po cos szybkiego do zjedzenia np niewskazane z DP. Potem glowie sie czemu to zrobilem, przeciez obiecalem sobie, ze nie zjem tego. I kolejne obiecanki: od poniedzialku nie jem tego, tamtego. I tak juz ponad rok obiecuje sobie, ze wroce do DP. Co prawda nie jem bardzo zle, bo cukier i chleb juz jest prawie wyeliminowany, ale ja mam w glowie przeswiadczenie idealnosci, perfekcyjnosci, do poki nie wyeliminuje go w 100% to nie dojde do konsensusu z moim ja. Wiecznie sie z soba o cos kloce.
Ok mowisz mi naucz sie zycia? No to ja nie mam zielonego pojecia. Pomozesz?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 16:44
W tym wypadku ważne jest to że chcesz to zmienić, że szukasz, że masz świadomość że jest źle. Wiesz już że nie wiesz i to jest właśnie ta wiedza. Masz teraz szansę nauczyć się wiedzieć że wiesz. To z pewnością jest trudny proces, ale kiedy się już osiągnie cel to dopiero się rozumie. Kiedy jest się ponad to. Ten etap pewnie powinien następować naturalnie wraz z rozwojem w okresie dzieciństwa i młodości. A jeżeli zostanie zakłócony to potem pewnie jest tak jak z rehabilitacją ludzi sparaliżowanych którzy są całkiem odrętwiali, nie mają władzy nad swoimi członkami i dopiero mozolna, uciążliwa i bolesna praca przywraca im władzę nad sobą. To jest na pewno trudna i bolesna nauka, ale warto ją podjąć bo inaczej co? Zresztą ta analogia wcale nie jest taka odległa wziąwszy pod uwagę ten tekst (http://www.bioslone.pl/grzybica-jamy-nosowej) przybliżający nam kwestie od czego zależy zdrowie. Dosłownie można powiedzieć że to jest paraliż w mózgu.
Co ja mogę poradzić, niczego za ciebie nie zrobię i dobrze rozumiem twoje rozterki bo moje są podobne. Wiesz gdzieś tam na którymś etapie drogi ku zdrowiu którego teraz pewnie nie widać jest taki stan w którym to ty jesteś panem samego siebie i nie szarpiesz się z życiem. Pytanie co jeszcze stoi na drodze do osiągnięcia tego poziomu.

Ja nie jestem znowu jakimś tam wielkim znawcą życia i guru, raczej poszukiwaczem tak jak ty który wyrósł w trudnych warunkach. Nie wiem na ile moje zdrowie może ulec poprawie, czas leci, ale wiem że podążam we właściwym kierunku i gdybym miał tą wiedzą 10 lat temu to z pewnością moje życie wyglądałoby inaczej. Z jednej strony ledwo żyję a z drugiej znam już kierunek i wiem jaką droga podążać nawet jeśli na tej drodze będą mnie spotykać trudności i kłody rzucane przez innych.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 16:58
Inaczej mowiac, jest to zmiana zlych nawykow. Oj mam ich mase...
Caly moj dzien to zly nawyk.

Hm.. Musze to przetrawic. Potrzebuje troche czasu na skupieniu sie tylko na tym ostatnim tekscie. Co za duzo to niezdrowo dla mojej glowy.
Slyszalem, ze na zmiane nawyku potrzeba 2 tygodni intensywnej pracy, aby weszla w krew.
Zacznijmy, wiec od tego, a potem zobaczymy co dalej. Chyba szybko sie nie odezwe, bo moj dzien caly wyglada chaotycznie, przynajmniej juz wiem, ze zle robilem i w sumie juz nie bede sobie wmawial, ze jestem leniem, bo to mi wmowiono niepotrzebnie, bo weszlo w   moje zycie. Szkoda, ze mam 28 lat i zylem tylko myslami, moze i cos osiagnalem, ale teraz wkoncu mam czas na zrealizowanie wiecej. Zrealizowaniu sie duchowo. Basta!

Z tym paralizem mozgu to dla mnie jak uderzenie w twarz. Tzn zlosc w sobie a zarazem przebudzenie. Straszna rzecz uswiadamiac sobie swoja nieudolnosc.

Moge jeszcze dodac, ze mam rowniez problem w nawiazywaniu kontaktow. mam kilku dobrych znajomych z ktorymi mam niesamowite kontakty.  Czesto z innymi ludzmi moja rozmowa jest automatyczna, sucha.  Jakbym nie umial z ludzmi rozmawiac. Ludzie sie pytaja, co slychac itp, mnie to nie interesuje, pytam bo tak wypada, chyba brak we mnie tych emocji. Moglbym o tym wiele, ale to moze pozniej juz nie bedzie sensu.

Wracam do pierwszego tekstu ktory napisalem w tym poscie o przetrawieniu, jest dla mnie teraz najwazniejszy i zaczynam wprowadzac w zycie od teraz. Zobaczymy co z tego wyjdzie, mysle ze  wyjdzie.




Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 17:18
Inaczej mowiac, jest to zmiana zlych nawykow. Oj mam ich mase...
Caly moj dzien to zly nawyk.

Właśnie. I znowu ta sama bajka o paradoksie. Zdrowe ciało to wolny duch który jest wolny od złych nawyków. Chore słabe ciało to słabości - złe nawyki, brak sił do radzenia sobie z samym sobą. Poważny alarm dla życia. Teraz wmawianie sobie że trzeba z tym walczyć zmieniając myślenie na pozytywne to tylko maskowanie prawdziwych przyczyn i praktycznie zawsze pogłębianie problemów lub ich utrwalanie. Tak jakby akceptowanie zła było czymś dobrym. Wiadomo, bezsens. Tak robią mendysyny bo na utrwalaniu i pogłębianiu choroby kręcą lody i zbijają kokosy.

Sprawdzałeś jak działa na ciebie suplementacja magnezem? Na twoim miejscu przeprowadziłbym rozszerzoną kurację i to nawet do trzech cykli w krótkim odstępie czasu. Oczywiście wszystko z umiarem i rozsądkiem, nic na siłę.,


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 17:25
Aha czyli DP warunkiem koniecznym, bo MO juz w realizacji.

Kuracje MG przeprowadzilem 2 tygodnie. Potem zapomnialem i stwierdzilem, ze poczekam jakis czas i zaczne od nowa. Niestety znow niedoczekala sie startu. Bylo to jakies 2 miesiace temu i musze przyznac, ze przed tym moje myslenie bylo jeszcze gorsze. Tego juz nie bede opisywal na forum publicznym, bo poszlo w niepamiec i teraz jestem na innym poziomie. Czasami jem MG pojedynczo tak, aby miec zapal do zycia, do zrobienia czegokolwiek. Albo to autosugestia, albo rzeczywiscie troche pomaga. Niemniej jednak po tych 2 tygodniach spie, a wczesniej mialem 3 lata bezsennosci. Odeszly tez sytuacje, ktore wplywaly na stres, wiec moze i dlatego spokojniej spie. Zdarza sie, ze przebudzi mnie w nocy koszmar bardzo realny dotyczacy bliskich. 
Musze zerknac jak wyglada ta rozszerzona kuracja. Podzielam Twoja opinie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 17:27
No tak, po to aby nie blokować i nie hamować organizmu, ale dać mu czas i pole do działania na regenerację.

Zakraplasz nos?



Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 17:33
Nie, ale mam juz kroplomierz od roku w szafce. Tez czeka na swoja kolej.
Pilem miesiac temu kilka dni ziola na oczyszczania drog oddechowych, ale spalem jak susel przez melise i odstawilem. Czyli jaka kolejnosc?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 17:37
No a koktajle pijesz? Prócz MO, DP ważne są jeszcze koktajle które dostarczają mikroelementy. No i sama DP powinna być też możliwie dobrze zbilansowana. Zioła, zakraplanie, magnez to metody pomocnicze.

Tak w ogóle to czytasz to co jest w Portalu? Tam jest bardo wiele cennych wskazówek.

Magnez potrafi naprawdę wiele zadziałać ale też chyba muszą być odpowiednie warunki w jelitach i praca wątroby ku temu żeby się wchłonął.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 17:48
Czytam prawie codziennie. Ja duzo wiem, ale do mnie jak grochem o sciane. Jakby nie docieralo. Istny przypadek szczegolny. Postaram sie od nowa, bo juz nie boje sie tych objawow chorobowych. Kiedy to na poczatku picia MO bylem mocno wysypany i wpadalem w histerie, bezsennosc. Mysle, ze to najgorsze juz za mna. Teraz nawet jesli cos sie powtorzy to mam inna swiadomosc i inne nastawienie dlatego wracam. Kiedys na poczatku oburzony wyszedlemz Bioslone i dlatego tak mi to na zdrowie psychiczne nie wyszlo. Mimo tego czytalem i sledzilem watki ludzi. Ja duzo wiem, ale nie wiem czemu nie umiem w zycie to zastosowac. No juz teraz w czasie przeszlym powinienem napisac. Nie umialem, teraz staram sie to zmienic, bo chce i mam swiadomosc, ze moge to zrobic.

KB pije mam. Nasiona mam od rolnika, ktorego tutaj polecacie. Sa zywe.
Mam swoje ulubione przepisy.
Najbardziej jednak martwi mnie (zapomnialem o tym napisac) takie dziwne podczas myslenia strzelania, przeskakiwania w glowie. Podczas ciszy, intensywnego myslenia slysze dziwne przeskakiwania w glowie.


OK zaczynam od dzisiaj z DP, KB zwieksze, bo wczesniej jadalem 1 dziennie. Nie mam z nimi problemow, bo je lubie. Aha ja je jem lyzka, bo dolewam mniej wody. A Wy pijecie, mam nadzieje, ze to nie jest duzy blad.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 17:55
Czytam prawie codziennie. Ja duzo wiem, ale do mnie jak grochem o sciane. Jakby nie docieralo. Istny przypadek szczegolny.

Dla mnie i pewnie dla wielu innych to nic szczególnego. Raczej tylko potwierdzenie słuszności stawianych tutaj tez o zdrowiu. No i sam widzisz że pomału idziesz do przodu. Pamiętaj że na zmianę nawyków potrzeba czasem dłuższego czasu. Spróbuj uświadomić sobie że kiedy nie możesz zrezygnować z jakiegoś złego nawyku, dajmy na to słodyczy, to znaczy że coś w organizmie jest nie tak i potrzebujesz po pierwsze czasu a po drugie wprowadzenia tego co sprzyja zdrowiu a nie chorobie organizmu. Rozumiesz, nie powinieneś się rzucać na głęboką wodę kiedy nie umiesz pływać. Trzeba dać sobie czas na naukę i stopniowo wszystko robić. Wyobraź sobie zdrowie i chorobę jako dwie szalki jednej wagi. Musisz stopniowo doprowadzić najpierw do równowagi a potem dopiero będzie ten stan w którym przeważa zdrowie. Teraz w stanie choroby kiedy lekko podnosisz szlakę choroby mogą pojawiać się różne dolegliwości, ale z czasem zacznie przeważać zdrowie i wtedy nie będzie już tak trudno. Oczywiście tego się nie da wziąć na rozum i chcenie, to się dopiero naprawdę rozumie kiedy się to czuje, kiedy się to osiąga. Stres, alergie i uzależnienia mają ze sobą wiele wspólnego. Pierwszy etap to alarm - reakcja uczuleniowa, drugi etap kiedy czynnik patologiczny nie ustępuje to adaptacja a trzeci etap to wyczerpanie. O tym też trzeba pamiętać. Wraz z oczyszczaniem organizmu i wzmacnianiem odporności organizm może zacząć reagować coraz silniej na alergen/stresor i to nie jest w żadnym razie objawem pogorszenia ale powrotu do etapu pierwszego. Dlatego też trzeba uważać bo może nastąpić objaw głodu. Wtedy niestety trzeba się męczyć i często bywa to nie do wytrzymania. Tutaj jest miejsce na psychikę, kiedy trzeba przetrwać najgorsze.

I tak aby poradzić sobie z nawykiem nie wystarczy chcieć trzeba też pamiętać o organizmie który za właściwe traktowanie odpowie nam poprawą samopoczucia i da siłę do walki z nawykami.

Wiele ciekawych rzeczy w tym temacie znajdziesz w tekstach na Portalu. Czytałeś historię Zibiego i jego wykład na temat uzależnienia alkoholowego (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=18164.msg143462#msg143462)? Warto do tego wracać bo tam jest przekazana istota dochodzenia do zdrowia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 18:12
Pewnie byl za dlugi i dlatego nie przeczytalem. Chociaz niektore dlugie wytrwalem do konca.
No z alkoholem musze sie ciezko przyznac, ze  tez mialem problem...
Co prawda ja juz nie pije, ale w psychice pozostaly momenty jak to bylo sie glupim, wstyd. Walka tez i z akceptacja.  No juz mam ten temat za soba, pozostaly dziury w organizmie.  Papierosy tez rzucilem z 4 lat temu a palilem jak smok. Ok, wiele mi pomogles. Bede studiowal swoj watek wielokrotnie, bo znajac moja pamiec, to jutro zapomne i powroca stare nawyki. Musze podziekowac, za otwarcie tutaj mi drogi, bo mam przynajmniej punkt zaczepienia. A odniesc moge sie do innych przypadkow forumiczow. Prawie wszedzie widze czastke siebie, ale nie widzialem jeszcze tego konfliktu duszy z cialem i dlatego pisalem gdzie popadnie o tym jaki ja ''jestem nieszczesliwy''. Przeciez ja nie chce sie uzalac nad soba, bo NIE i tyle. Wiem, ze za jakis czas wezme i tak jak Ty, Liwia, Zibi i inni zycie w swoje rece. Potrzebuje tylko czasu na przetrawienie i wchloniecie.  Najpierw moj watek a pozniej czytanie o zyciu bioslonejskim Zibiego i innych. Musze po woli, bo ja nie jestem taki bystry. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 24-11-2011, 18:19
Sting

Nikt nie chce się użalać nad sobą, rzecz jest w tym aby wiedzieć co jest dla nas dobre. Jak myślisz dlaczego ludzie tak pragną igrzysk? Po co są te wszystkie używki? Dla wielu ludzi praca to jakiś podły wymóg, niechciany obowiązek czy wręcz kara. I przez ten pryzmat patrzą na życie i innych. Nie daj sobie wmówić że jesteś nic nie warty. Chodzi o to że musisz znaleźć swoje miejsce jak to się kolokwialnie mówi. A to swoje miejsce możesz znaleźć tylko wtedy kiedy będziesz miał zdrowego ducha. Czyli kiedy będziesz się dobrze czuł we własnym ciele i miał z nim właściwy kontakt. Inaczej to szarpanina, rzucanie się i błądzenie w zaklętym kręgu takich diabelskich sztuczek że to niby zależy od twojego nastawienia i jeżeli nie możesz go zmienić to dlatego że nie chcesz. Owszem są takie przypadki ale tacy ludzie nie mają problemów z funkcjonowaniem jak to opisujesz. Nie mają bo mają zdrowe ciało.
Pewnie dlatego że nieświadomi są tego czym jest zdrowie. Po prostu trzeba wiedzieć na czym to wszytko polega i jakie należy spełniać warunki. Wtedy mając właściwą kondycję możemy mówić o nastawieniu. I owszem nie powiem najlepiej jest jeśli mamy zdrowe nastawienie do świata i innych ludzi. Ale jak pokazują przykłady ludzi nam nieprzychylnych nie jest to warunkiem koniecznym do zachowania zdrowia. Chociaż pewnie gdzieś na dłuższą metę to też procentuje w życiu bo ktoś kto przeżył życie w takiej nieświadomości i podłym stosunku do innych raczej nie zechce przyjąć w zaawansowanym wieku że to nie lekarz jest od zdrowia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 24-11-2011, 18:21
...
Chcialem skasowac ten post, ale chyba sie nie da, wiec edytuje. Zasycilem sie juz jesli chodzi o moje pytania, watpliwosci. Dziekuje Ci za poswiecony czas. Ja musze isc cos zjesc, bo moglbym przeciez tak bez konca a jak nie dzis? To kiedy zadbam o te zdrowie. Nie chce juz odkladac na potem, na jutro, bo to u mnie trwa w nieskonczonosc. Jak niekonczaca sie opowiesc. Jak przestudiuje i zrozumiem doglebnie to co mi przekazales, podziele sie moimi wnioskami.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 12:10
Powoli zrozumiałem już fakt, że wiem już więcej. Prawie do mnie dociera, ale w chwilach załamania znów jak grochem o ścianę. Co się dziwić jak znów całą noc nie spałem. Godzina 6 nad ranem a ja patrzę się w sufit i zbijam się z myślami.
Dziwię się sam sobie , bo przecież mam do tego warunki, dużo już wiem. Jednak ciężko przekonać się do startu z DP.

I kardynalny krok

Zasady DP wdrożone
Śniadania jaja z warzywami + jak mam ochotę kasza.
II śniadanie KB
Obiad: mięso (często wołowina) + blanszowane warzywa lub z parowaru + kasza bezglutenowa oczywiście zwykle jaglana.

Potem jak zgłodnieje zjem kaszę z warzywami. Mam ochotę na jabłka, ale w 1 etapie nie można, więc znów wrócę do tej monoskładnikowej diety.

Kiedyś nie mogłem dosłownie nic zjeść po wszystkim mnie wysypywało, teraz jest już lepiej, bo po półrocznej monoskładnikowej diecie czyli: kasza , warzywa z parowaru: [dosłownie] dynia, cukninia, i zielona papryka + mięso uzdatnione gotowane.  Mogę zjeść więcej. Niemniej jednak zacznę od nowa. Chociaż nie wiem czy się nie zagłodziłem przez ten etap.

Wszystko byłoby, ok gdybym po tym znów nie wrócił do starych nawyków. Na szczęście już z nie takim samym natężeniem


Podjadam sobie, ale nieregularnie ze względu na to, że to suplement- Kelp jod. Jakaś taka wewnętrzna blokada. Mam gruboziarnistą sól morską i ją mielę na świeżo.
Dodaję do mięsa świeżą kurkumę, bo koleżanka z Indii powiedziała mi, że oczyszcza z toksyn i dlatego nikt w jej kraju nie ma problemów skórnych.
 Nie wiem czy to prawda czy fałsz. Smakuje, więc jadam.
Długi czas piłem yerba mate kupowaną na wagę. Chyba w 1 etapie znów trzeba z niej zrezygnować.

Kilka m-cy oczyszczałem twarzoczaszkę ssaniem oleju. Rok temu
Objawy- takie jak być powinny czyli spływanie z zatok wydzieliny przez długi czas.

Wcześniej nie przypominam sobie tych trzasków w głowie.
Czyli to jakby oczyszczanie. Dawka MO dalej na aloesie i oliwie z oliwek od niedawna z cytryną. Ostanio nawet piłem nierozcieńczony aloes od 2 tygodni, ale dalej po 5 ml danego składnika.
Nigdy nie więcej. Mam czas nie spieszy mi się na fajerwerki i psychiczne zachowania.
Odpoczywam dużo, bo po wyczerpaniu jakie w przeszłości miałem przyszedł czas na regenerację.

Nastawiam się na 1 etap DP + 2 KB + MO+ Zakraplanie nosa po ponownym przeczytaniu tekstu+ KELP+ MG pojedyncze tabletki.*

* Kurację całą MG wprowadzić chcę w 2 etapie, żeby nie mieszać objawów.

Coś powinienem jeszcze zmienić?






Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 26-11-2011, 12:38
Zrezygnuj z kaszy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 12:40
Dlaczego? Będę głodny.


Muszę dodać, że wysypka (azs) wróciła. Delikatna, twarz, szyja, zgięcia. Już nie zastanawiam się co to. Tylko daje mi to do myślenia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 26-11-2011, 13:02
Na trzy tygodnie możesz. Jak będziesz głodny to jedz więcej mięsa, tłuszczu i jajek. A dlaczego? Z moich doświadczeń wynika, że to upierdliwy, niepotrzebny dodatek do jedzenia. Jedyną zaletą kaszy jest brak glutenu. No, niech będzie i druga... porządnie wypełnia żołądek głodomorom.


Tytuł: Niby progress a jednak dalej to samo.
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 14:51
Ok, spróbuję, ale wątpię, bo ja na samej kaszy z warzywami i mięsem chodziłem zamulony i głodny.

Laokoon czy mógłbyś napisać mi coś na temat pojęcia jakim jest WSTYD. To też wynika z toksemii czy braku nauki, doświadczeń. Jak z tym żyć.

No tak, ale ja jestem niemądry. Przecież odpowiadam sobie sam edytując ten post, że z toksemii + dodatkowe czynniki jakimi są doświadczenia. Nigdy nie wezmę życia w swoje ręcę z tym myśleniem. Straszne to jest i upokarzające ta ułomność.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 17:51
Nie chciałem pisać kolejnego postu bez sensu, ale obawiam się że jak nie napiszę teraz to zapomnę. Chciałem dodać, że mam bardzo słabą pamięć. Potrafię czasem zapomnieć o kluczach. Idąć do sklepu. Szykując się do niego godzinę zapomnę wziąźć portfela i przy kasie zastanawiam się co zrobić. Niestety niejednokrotnie. Planuję dużo rzeczy i nic z tego nigdy nie wychodzi..
Zaczynam się sam sobie zastanawiać.
Dzisiaj rano było wszystko zgodnie z planem, ale nagle znów miałem załamanie nerwowe.
Obecnie jestem na bezrobociu i nie planuję szukać pracy, bo się nie nadaję do społeczeństwa. Lęki. Znów ten chaos. Siedzi mi przeświadczenie w glowie, że schizofremia nadchodzi. Dużoby pisać.
Na szczęście już jem chyba tak jak powinienem, bo z tego co widzę to jestem niedożywiony.
Marne skupienie, z domu nie wychodzę. Chyba znów ten lęk przed ludźmi.
Nigdy nie brałem psychotropów, bo zawsze bałem się iść do psychiatry.
Alergolog kiedyś mi przepisał coś na sen, jadlem to miesiąc.
A i sterydy były, ale też do miesiąca może 2. Sam tego nie chciałem stosować.
Załamanie nerwowe to ja mam ale już od dziecka. Nauczyłem się tylko wsród ludzi udawać. Paranoja. Sam się chyba w tym pogubiłem, bo jak inni nie widzą tego jak ja walczę sam z sobą to ja już nie wiem. Jak ja przy oczyszczaniu będę się gorzej czuł a na to wychodzi to ja zwariuje. Moja druga połowa z ktorą żyje niestety jest nieświadoma mojego stanu. Przeczekam to bo nie mam wyjścia, ale idąc do spania znów to się zaczyna. Czyli niszczenie ciała. Mam całą głowę w ranach. Ale wstyd..


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 26-11-2011, 17:55
Ok, spróbuję, ale wątpię, bo ja na samej kaszy z warzywami i mięsem chodziłem zamulony i głodny.

Laokoon czy mógłbyś napisać mi coś na temat pojęcia jakim jest WSTYD. To też wynika z toksemii czy braku nauki, doświadczeń. Jak z tym żyć.

No tak, ale ja jestem niemądry. Przecież odpowiadam sobie sam edytując ten post, że z toksemii + dodatkowe czynniki jakimi są doświadczenia. Nigdy nie wezmę życia w swoje ręcę z tym myśleniem. Straszne to jest i upokarzające ta ułomność.

Pewnie. Co tu pisać. Jak masz zdrowy organizm to po prostu ten WSTYD przestaje działać. Oczywiście nie znaczy to że nagle staniesz się jakimś nadzcłowiekiem którego nic nie łamie. Można wpaść w taką pułapkę. No ale ostatecznie zawsze bazujesz na zdrowym ciele. A ducha jak i ciało owszem trzeba szkolić bo inaczej co, powrót do złego.  Znowu to się da zrozumieć kiedy się już to osiągnie. Bardzo polecam czytać to co napisał Mistrz w polecanych tekstach. Tam jest mowa o tym że zdrowy może sobie pozwolić na wyskoki itd. Tak że moja rada to odpuść sobie myślenie o wstydzie, on będzie do póki będziesz "zatkany", musisz to wytrzymać innego sposobu nie ma. To znaczy są te wszystkie sposoby jak np. zakraplanie nosa, magnez, ale wiadomo musisz trzymać dietę i prowadzić się dobrze.

Sama kasza z warzywami. Cóż. Nie powiem, źle funkcjonujący organizm, słabo trawiący, zawalony toksynami musi się słabo czuć. Musisz jednak pamiętać o tym aspekcie przełamania się. No więc jak np. od czasu do czasu chce ci się coś słodkiego to nie męcz się, tylko staraj się zjadać coś bardziej odżywczego mimo wszystko. Niech to nie będą jakieś chamskie wafle ze sklepu czy ciastka tylko ciasto które wiesz ze zrobione jest z prawdziwych jajek, mleka itd. Poza tym jak się coś chce to miej przygotowane dobre orzechy, migdaly czy inne produkty naturalne. No a z drugiej strony musisz się właściwie odżywiać tak aby organizm w końcu znalazł równowagę. Ja polecam jednak jajka, oczywiście głównie żółtka. Najeść się trzeba. Musisz trochę bardziej otwarcie i kreatywnie podchodzić do problemu i dać sobie czas.

Z kaszy nie musisz rezygnować, ale jak już sobie jej pojesz to po jakimś czasie pewnie sam nie zechcesz jeść. Ja po sobie widzę że jak się najem kapusty z mięsem to już właściwie nawet tej kaszy nie muszę jeść.

Nie chciałem pisać kolejnego postu bez sensu, ale obawiam się że jak nie napiszę teraz to zapomnę. Chciałem dodać, że mam bardzo słabą pamięć. Potrafię czasem zapomnieć o kluczach. Idąć do sklepu. Szykując się do niego godzinę zapomnę wziąźć portfela i przy kasie zastanawiam się co zrobić. Niestety niejednokrotnie. Planuję dużo rzeczy i nic z tego nigdy nie wychodzi..
Zaczynam się sam sobie zastanawiać.
Dzisiaj rano było wszystko zgodnie z planem, ale nagle znów miałem załamanie nerwowe.
Obecnie jestem na bezrobociu i nie planuję szukać pracy, bo się nie nadaję do społeczeństwa. Lęki. Znów ten chaos. Siedzi mi przeświadczenie w glowie, że schizofremia nadchodzi. Dużoby pisać.
Na szczęście już jem chyba tak jak powinienem, bo z tego co widzę to jestem niedożywiony.
Marne skupienie, z domu nie wychodzę. Chyba znów ten lęk przed ludźmi.
Nigdy nie brałem psychotropów, bo zawsze bałem się iść do psychopaty. Załamanie nerwowe to ja mam ale już od dziecka. Nauczyłem się tylko wsród ludzi udawać. Paranoja. Sam się chyba w tym pogubiłem, bo jak inni nie widzą tego jak ja walczę sam z sobą to ja już nie wiem. Jak ja przy oczyszczaniu będę się gorzej czuł a na to wychodzi to ja zwariuje. Moja druga połowa z ktorą żyje niestety jest nieświadoma mojego stanu. Przeczekam to bo nie mam wyjścia, ale idąc do spania znów to się zaczyna. Czyli niszczenie ciała. Mam całą głowę w ranach. Ale wstyd..

No to są objawy właśnie choroby. Nie przejmuj się tym jeżeli możesz funkcjonować i masz z czego żyć to po prostu rób małe kroczki, wraz z przychodem zdrowia te problemy będą coraz mniej dokuczliwe i wierzmy w to że w końcu ustąpią. Jeżeli nic nie zrobisz to schizofrenia przyjdzie, ale wiesz to też nie jest tak że się tego przeżyć nie da. Tylko że tego nie chcemy, po to tutaj jesteśmy.  Nie polecam psychiatry i brania psychotropów ale gdyby to miało być zło konieczne... w każdym razie to cię nie wyleczy, musisz cały czas kłaść nacisk na zasady prozdrowotne.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 18:03
Nawet w 1 etapie jak mam ochotę na jabłko to mogę je zjeść? Czy to walka z wiatrakami.
Nie wezmę psychotropów nigdy, chyba że siłą. Mnie nikt nie namówi na apap nawet. Musiałem się odizolować też od ludzi, bo twierdzą, że te metody są złe. Dlatego pozostaje sam z tym. Wiem, że mi się uda. Musi, tylko obawiam się tego, że mogę tu pisać bez sensu, bo nagle mam kolejne załamanie. Postaram się nie przychodzić z byle załamanie, bo przecież u mnie to norma. Czytam już więcej i innych artykułów, bardziej rozwiniętych niż te co wcześniej w kółko te same maglowałem. Staram się rozwijać w tym temacie bo to jest dla mnie piorytetem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 26-11-2011, 18:05
Nawet w 1 etapie jak mam ochotę na jabłko to mogę je zjeść? Czy to walka z wiatrakami.

No wiesz. Na początku to lepiej odpuścić i starać się wytrzymać. Jak możesz to w miejsce jabłka zjedz jakiegoś orzecha i warzywa albo nawet jajka. Wszystko zależy też od tego w jakim jesteś położeniu. 


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 18:14

Im więcej czytam ponownie tym bardziej wiem, że dam radę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 26-11-2011, 18:25
No wiesz. Jakby to powiedzieć masz organizm do remontu. Lekarzy się o nic nie pytaj bo oni to mają gdzieś i tak nie wiedzą.

Musisz mieć co jeść, najlepiej wiejskie jajka, masło, do tego dobra ilość warzyw koniecznie, poza tym ziarna i orzechy. No i o mięsie nie powinieneś zapominać. Musisz sobie to czym prędzej ułożyć bo jak nie to będzie coraz gorzej. No i wiadomo to co już pisałem, po jakimś czasie a może od razu zacząć od kuracji slowmagiem rozszerzonej. W twoim przypadku przydałby się też umiarkowany wysiłek i ruch na świeżym powietrzu, nawet zwykły spacer przez 30 minut rano i wieczorem.

Dobrze byłoby gdyby jednak ktoś wiedział o twoich problemach. Tylko jeżeli są to ludzie którzy są wyrozumiali a nie tacy którym diabeł siedzi na głowie a oni go nie widzą.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-11-2011, 18:35
Ok, 1 dzień DP mam za sobą. Tak zrobię. Masz rację. To takie proste. Jestem do tego niedotleniony.
Ok już wszystko wiem. Zrobiłem ostatnio pasztet pochwalę się, więc go zjem na kolację.
 Rozszerzona kuracja Slow magiem tzn jaka?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Amelia 26-11-2011, 19:01
Sting, przełamuj lęk. Próbuj zmienić coś w swoim życiu. Ja też kiedyś bardzo się bałam, lęk dosłownie mnie paraliżował i ograniczał pod każdym względem. Bez działania i chęci pozbierania się nie wyjdzesz z dołka. Wszystko zależy o nas samych, a siła umysłu jest wielka. A prozdrowotne Biosłone tylko Ci w tym pomoże. Tylko nie "blokuj" się.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 27-11-2011, 10:55
Cytat
Im więcej czytam ponownie tym bardziej wiem, że dam radę.

Przygotuj się na chwile gorsze, na oczyszczanie i kryzysy. A może i na zgony jakich najbardziej brawurowy cwaniak we wsi nie zaznał. Twoje przekonanie musi być bardziej niż wiem, ty musisz przestać wiedzieć i zastanawiać się na rzecz niezachwianej pewności. Inaczej musisz po prostu w tym aspekcie życia wziąć byka za rogi, musisz uzbroić się w "co robić" i to robić za wszelką cenę, na chama chciałoby się rzec. Musisz być niezachwiany w drodze do... ponownych narodzin. Nie powiem żebyś zaczął żyć tak jakby każdy dzień był twoim ostatnim bo to tani frazes, ale coś w tym jest, musisz mieć świadomość że grasz o życie.

Ok, 1 dzień DP mam za sobą. Tak zrobię. Masz rację. To takie proste. Jestem do tego niedotleniony.
Ok już wszystko wiem. Zrobiłem ostatnio pasztet pochwalę się, więc go zjem na kolację.
 Rozszerzona kuracja Slow magiem tzn jaka?

To proste w teorii. W praktyce to nie takie proste. Dalece trudniejsze, nawet jak się ma warunki to wymaga wielkiego wysiłku i czasu. Ale jaka jest niby inna droga?
Tak jak sam piszesz że nie jesteś w stanie utrzymać prostego rytuału. Ale wszystko po małemu, po kroczku.
Ja się bujam trzeci rok. Wiem bardzo dobrze o czym piszesz kiedy podajesz swoje trudności z zastosowaniem się do zasad. Jest dobrze ale z wielkimi trudnościami i bez możliwości, więc zdrowienie się przeciąga. Mogłoby być już dużo lepiej. Kiedy startujesz z dołka to nie jest prosto. Trzeba nabrać sił aby z dołka wyjść a potem jeszcze wyjść. A jak jeszcze ktoś zamiast pomagać próbuje cię do tego dołka wpychać? To jest dopiero paranoja.

Musisz trochę bardziej się starać. Pisałem żebyś czytał więcej. Czytaj i wyciągaj wnioski. Np. w artykułach o wiataminach i mienerałach napisane że do odtruwania najpierwszymi są magnzez, wapń i kwas foliowy. Teraz idąc zgodnie z tą wiedzą powinieneś pamiętać o tych produktach które te składniki dostarczają i o tych które te składniki niszczą/kradną. To są wskazówki. I analogicznie musisz postępować w innych przypadkach. To jest uciążliwe ale jak się jest chorym to niestety trzeba trochę codziennej upierdliwości. Zresztą jak sobie wycyrklujesz już takie odżywianie które będzie dobre to potem jest dużo łatwiej, ew. można tylko robić pewne małe zmiany. Chodzi o wypracowanie tej podstawy.
Rozszerzona kuracja slowmagiem to przedłużona. A wiesz jaka jest podstawowa w ogóle, bo my tu o rozszerzonej a może nie wiesz jaka jest podstawowa?

Cytat
Uzupełnić magnez tam, gdzie go brakuje, czyli w komórkach mięśni, można tylko w jeden sposób. Trzeba uzyskać stężenie magnezu we krwi tak wysokie, żeby pozwoliło pokonać barierę ścianek komórkowych mięśni. Najlepiej do tego celu nadaje się Slow-Mag, zaś porcja gwarantująca uzyskanie odpowiedniego stężenia magnezu we krwi to 4 tabletki wieczorem, a dla osób powyżej 100 kg wagi ciała – 5 tabletek. Dodatkowo, żeby poziom magnezu w ciągu dnia nie obniżył się zanadto, należy zażyć 2 tabletki rano – razem 6 tabletek dziennie. Kuracja trwa 20 dni, co daje w sumie 120 tabletek.

Może się zdarzyć, że kuracja była niewystarczająca, bo dolegliwości powodowane niedoborem magnezu w komórkach mięśni zaczynają wracać. Wówczas, po upływie 3 tygodni od zakończenia poprzedniej kuracji, należy wdrożyć coś w rodzaju kuracji skróconej, w której zażywamy 3 tabletki wieczorem przez 20 dni, co daje w sumie 60 tabletek.

Kuracje skrócone można powtarzać wielokrotnie, jednak za każdym razem należy robić 3-tygodniowe przerwy między nimi. (http://bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/magnez)




Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 28-11-2011, 08:43
Cytat
A jak jeszcze ktoś zamiast pomagać próbuje cię do tego dołka wpychać? To jest dopiero paranoja.
A żebyś wiedział, że tak jest. Po drugie teraz każdy kto się zapyta o tę metodę chyba skłamię, po prostu nie powiem, bo pacjenci nieźle dołują swoją chorą psychiką.
Źle zrobiłem chwaląc się, że znalazłem tę metodę prozdrowotną i każdemu będę radził to samo najpierw wyjść samemu na prosto a potem się chwalić. Nic w sumie nowego, ale potrafi uprzykrzyć życie.

Cytat
Rozszerzona kuracja slowmagiem to przedłużona. A wiesz jaka jest podstawowa w ogóle, bo my tu o rozszerzonej a może nie wiesz jaka jest podstawowa?
Tak wiem. Stosowałem już. Czyli rozszerzona to 3X 120 tab. z odstępami 3 tygodniowymi?


Ja wiem Laokoon piszesz dużo mądrych rzeczy. Podzielam Twoje zdanie.
Opiszę swój wczorajszy dzień. Był bardzo dziwny. Tym razem spałem dobrze, bo po tej ostatniej kuracji MG nieco skróconej śpię już lepiej. Wstałem rano i jak zwykle nie mogłem wyjść z łóżka. Przełamałem się dla idei, ale strasznie dziwnie się czułem. To już na pewno nie byłem ja. Zerowe skupienie, bym spalił solniczkę, histerie. Nie mogłem się niczym uspokoić. Dopiero dobra wiadomość mnie uspokoiła w 90% euforia. A potem znów spadek, ale już nie taki tragiczny. Poszedłem pod prysznic i wziąłem prysznic kończąc zimną wodą. Dopiero wtedy się obudziłem. To już byłem ja.
Dzisiejszy poranek jest normalny, ale znając życie zaraz spadnie mi cukier? Nie wiem co, bo nagle staję się spiący, apatyczny, brak skupienia itp. I zawsze między 15 - 17 budzę się (tzn, nie leżąc w łóżku, bo wychodzę z niego po 7ej). Normalnie funkcjonuję
Od wczoraj stosuję Krople do nosa o stężeniu 1:8. Ból oczywiście był, ale do wytrzymania, więc podtrzymam te stężenie. Oddychanie drożniejsze. Po kroplach jest mi bardzo zimno. Zaczyna mnie łamać w kościach, więc ciepło się ubieram. Nie pamiętam kiedy byłem chory, przeziębiony. O gorączce to nie wspomnę. Może przyjdzie wkońcu.

Teraz kiedy jestem w domu mógłbym pić również zioła na oczyszczanie dróg oddechowych, bo po nich śpię jak suseł. Mogę już nie mieć takiej okazji, bo zaraz jak najgorsze chwile odejdą chcę ponownie szukać pracy. Mam przecież swoje ambicje. Zaraz ktoś się odezwie, że to za dużo Krople do nosa tu zioła.  Z drugiej strony Krople są chyba bardziej wskazane w moim przypadku.
Czy nie za dużo to jak na raz?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 28-11-2011, 12:09
Lepiej wprowadzać stopniowo wszelkie metody z jakąś logiką. Oczywiście każdy ma prawo eksperymentować i uczyć się, u każdego też sytuacja jest inna więc inne mogą być reakcje. Moim zdaniem najważniejsza jest kwestia odżywiania. Równoznaczna z nią, a raczej jakby w drugim planie jest MO która ma swoje znajome nam zadanie. Suplementacja magnezem ma swój sens zawsze, ale żeby osiągnąć właściwe efekty ważne jest aby organizm dostał też trochę innych składników odżywczych a do tego potrzebna jest również odciążenie go z tych  nadmiarówi które kradną magnez i inne składniki. To jest logiczne z co najmniej dwóch powodów, po to żeby nie robić pustych przebiegów i nie ogłupiać dodatkowo organizm oraz ze względu na marnotrawstwo i związane z tym finanse. Nie mówiąc już że właściwe postępowanie przybliża nas do zdrowia a bezmyślne oddala.

Bardzo fajnie i mądrze że opisujesz swoje stany. To może komuś w przyszłości pomóc zrozumieć w czym jest problem i odwieść od ścieżki śmierci na rzecz ścieżki zdrowia, kiedy odnajdzie w tym siebie, swoje problemy. To naprawdę bardzo cenne bo nigdzie tak naprawdę o tym nie porozmawiasz, a jeżeli nawet to i tak zostaniesz niezrozumiany i najpewniej uznany za straconego wariata dla którego nie da się nic zrobić. Dla ciebie jednak te analizy są drugorzędne, żeby nie powiedzieć że całkiem zbędne. Powinieneś koncentrować się na trzymaniu się zasad drogi do zdrowia.

Tak wiem. Stosowałem już. Czyli rozszerzona to 3X 120 tab. z odstępami 3 tygodniowymi?

Jeżeli dobrze liczę to wychodzi 3x60 tabletek przez 20 dni 2+4 tabletki - odstęp 3 tygodniowy - i przez 20 dni 3 tabletki.  To jest wersja wg. Mistrza. Wg. ulotki jest chyba ta różnica że nie ma przerwy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 28-11-2011, 13:04
Siedzę opatulony kocem dzisiaj, jednak jestem sobą. Nie odczuwam problemów natury psychicznej. To tak jakbym był złożony z 2 osób. Może dobre śniadanie zjadłem? Sałatka jajeczno-warzywna. Wśród warzyw był i ogórek kiszony, którego długi czas nie mogłem jeść, ze względu na AZS. W dzieciństwie jadałem go niemalże codziennie produkcji mojej mamy i babci, tyle że z chlebem. :/ Albo faza oczyszczania skupiła się na "łamaniu moich kości" i dlatego jestem sobą.
Powiększyły mi się kulki/guzy/węzły nie wiem co to jest z tyłu dołu głowy. Przy nacisku bolą, więc musi tam być jakiś stan zapalny. Węzły chłonne szyjne oczywiście bez zmian powiększone. Migdałki z kraterami. 8 ząb wyszedł w połowie- brzydki zapach. Język- zależy od dnia. Nie jest tragiczny jak dla mnie.
NIEWAŻNE. Ważne, że do przodu.
 Jasne, że ekserymentuję. Od stworzenia tego wątku, pobudzam oczyszczanie ssaniem oleju ale tylko raz na jakiś czas, bo wiem, że to to niesamowicie szybka jak dla mnie metoda. Pamiętam jak pierwszy raz oczyściło mnie z wynikiem innokolorowej wydzieliny. Katar to ja mam od roku.

MO i DP Krople do nosa w toku, więc postanawiam zastosować raz na jakiś czas wg mojego czucia ssanie oleju.

Co do MG masz rację, wczoraj sam to zapisywałem w zeszycie z moimi info, więc mi to z głowy wyleciało. Zacznę od dzisiaj. Brakuje mi czasem tej samodzielności. Po woli ją wyrobię. Pewnie to jest ugruntowane brakiem odpowiedniej wiedzy, ale z drugiej strony słabej pamięci czy też koncentracji o której wcześniej mówiliśmy. Przydałaby mi się podstawówka od nowa. He paranoja. Dorosły a jednak niedorosły.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 09:47
Kilka dni za mną. Musiałem jednak zrezygnować z MO od 2 dni. Nie byłem w stanie poradzić sobie z dolegliwościami. Nie przypuszczałem, że tak wiele mam do zrobienia. Pojawił się poranny ból z prawej strony poniżej żebra. Krew w stolcu. O rozdrażnieniach to już nie wspominam. Piję z przerwami cały czas MO na oliwie z oliwek. Jeszcze chyba nie odważę się tego zmienić.
KB tak jak myślałem nie służą mi. Wysypuje mnie od nich. Muszę je jeść rzadko. W zamian jem ogórki kiszone. Próbuję zmieniać składniki, żeby nie było nudno, bo już mam dosyć tego 1 etapu. Za mało po prostu mogę jeść. Niestrawność po niektórych warzywach.
No nie na darmo siedzę w domu i obserwuję postępowania organizmu.
MG wdrożony, pomimo tego śpię w kratkę. Zależy co tam mi w głowie siedzi. Separacja od ludzi, którzy źle wpływają na mojego ducha to duży progress.
Mięso uzdatniam, bo nie mam dostępu do wiejskiego mięsa żyjąć w UK. Czasami mięso przy uzdatnianiu śmierdzi potem, wtedy je wyrzucam, bo po prostu się go brzydzę.
Kropelki u mnie działają jak należy, bo czuję za każdym razem ból idący w górę głowy. Trochę to brzmi jak masochista.
Zawsze musi być gorzej, żeby było lepiej.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 10:44
Cytat
Próbuję zmieniać składniki, żeby nie było nudno, bo już mam dosyć tego 1 etapu. Za mało po prostu mogę jeść. Niestrawność po niektórych warzywach.

To jest problem ale wydaje mi się że do rozwiązania. W pierwszym etapie jak wiesz z lektury chodzi o to żeby odciążyć organizm ale jednocześnie nie zagłodzić. Jeżeli się męczysz z powodu głodu to źle. Szukałbym jakichś innych możliwości tak aby wszystko grało, żeby ten etap nie wyszedł na złe. Nie wiem co jadasz ale niekoniecznie musi to być codziennie mięso. Warto też pamiętać o jajkach czy maśle.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 10:52
Głodny nie chodzę, ale za to zniesmaczony, bo jem monoskładnikowo. Nudne składniki, zaczynam już mieć awersję do kaszy jaglanej. Studiuję dział kulinarny.
Ja uwielbiam orientalne przyprawy, kuchnię myksykańską itp.
Kardamon, cynamon, kolendra itp. A ta kuchnia w 1 etapie moim to tak jak w szpitalu bez smaku.

Jem mięso codziennie na obiad, jajka na śniadanie i czasami dodatkowo na kolację. Po maśle mnie wysypuje, chyba mam problem z dostarczeniem tłuszczu. Smażę po obgotowaniu mięsa, mięso na smalcu (kupnym). Sole solą z morza. Staram się.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 11:59
No to masz trochę trudno z tymi wysypkami. Ale skoro mówisz że pod prawym żebrem coś boli to trudno żeby było inaczej.
Ja jak mogę to robię sobie dobre jedzenie tak że zniesmaczony nie chodzę. Za to kiedy się nie najem albo jem właśnie monoskładnikowo to już bywa gorzej. Tak naprawdę w I DP nie musi to być monotonia. Tutaj wchodzi kwestia żywienia w ogóle. Warto się nauczyć przyrządzania pewnych dań po to żeby sobie lepiej radzić z DP ale też na przyszłość.

Przykładowo jak na śniadanie zjem surówkę z sałaty, natki, cebuli z olejem i mielonymi ziarnami, do tego trochę kaszy i dwa jajka gotowane to jestem naprawdę zadowolony z takiego śniadania. Czasami też podjadam sobie samą sałatę z ziarnami/orzechami i to też w sumie całkiem nieźle syci.

Na obiad kiszona kapusta i schabowy to też dobrze jest. Ja tam raczej jestem za tym aby urozmaicać jedzenie, taka zupełnie monoskładnikowa dieta to tylko przymusowo. Poza tym zupy, wywary na kościach i jarzynowa.

Przyprawy uważam że są ok, świetnie podnoszą jakość niektórych dań, tylko też nie należy się ograniczać do jakichś ogólnie przyjętych zasad. Aczkolwiek w I DP zdaje się zalecane jest wyeliminowanie przypraw.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 01-12-2011, 12:49
Jednak prawdziwe zdrowie nie wynika wprost z samej li tylko wiedzy na temat zdrowia, ale już to z pewności siebie - a ta to nie chcenie czy forsowanie, siłowanie się z czymś co jest ponad nasze siły. Odwrotnie, to jest świadomość na co nas stać. Zwróć uwagę że chcieć to móc. Zrozum to właściwie, ten może chcieć który może, tego stać na osiągnięcie celu kto ma do tego warunki. Czy inaczej mówiąc "mierzyć siły na zamiary". Ponieważ każdy przypadek siłowania się z rzeczywistością jest zaciąganiem kredytu. Nie warto więc robić czegoś ponad nasze siły i kierować się chceniem, to chcenie musi być dostosowane do "możenia" czyli do możliwości. Mówiąc inaczej powinniśmy mieć świadomość swoich możliwości i żyć w zgodzie z własnym indywidualnym rytmem.

Bardzo bliskie jest mi to, o czym piszecie.
Jestem chora na stwardnienie rozsiane. Całe życie robiłam wiele rzeczy ponad swoje siły. W tych zmaganiach z rzeczywistością zaciągnęłam tak duży kredyt, że od dwóch lat nie chodzę.
Biosłone daje właśnie pewność siebie, bo jak ma się wiedzę na temat swojego zdrowia i w ogóle ludzkiego organizmu, to nie ulega się matołom, którzy mają pewność siebie, ale żadnej wiedzy i rujnują innych. Trzeba najpierw zadbać o siebie, a dopiero później o innych. Ja zawsze robiłam odwrotnie i teraz za to płacę. Podejrzewam, że Sting też ma podobny problem z rodziną - spełniać oczekiwania wszystkich dookoła, swoje na końcu.
Jeśli ja w takiej chorobie po niespełna czterech miesiącach stosowania metod BIOSŁONE pozbyłam się wielu dolegliwości, to z pewnością i Tobie Sting, uda się.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 12:52
Bardzo bliskie jest mi to, o czym piszecie.
Jestem chora na stwardnienie rozsiane. Całe życie robiłam wiele rzeczy ponad swoje siły. W tych zmaganiach z rzeczywistością zaciągnęłam tak duży kredyt, że od dwoch lat nie chodzę.
Biosłone daje właśnie pewność siebie, bo jak ma się wiedzę na temat swojego zdrowia i w ogóle ludzkiego organizmu, to nie ulega się matołom, którzy mają pewność siebie, ale żadnej wiedzy i rujnują innych. Trzeba najpierw zadbać o siebie, a dopiero póżniej o innych. Ja zawsze robiłam odwrotnie i teraz za to płacę. Podejrzewam, że Sting też ma podobny problem z rodziną - spełniać oczekiwania wszystkich dookoła, swoje na końcu.
Jesli ja w takiej chorobie po niespełna czterech miesiącach stosowania metod BIOSŁONE pozbylam się wielu dolegliwości, to z pewnościaa i Tobie Sting , uda się.

Dobrze że o tym piszesz. Te choroby bowiem nie biorą się tylko i wyłącznie z naszych błędów, można przyjąć że pochodzą one z błędów naszych rodziców. Z tego jak nas traktowano i jak nauczono bądź też nie nauczono żyć. Co jest w tym wszystkim ciekawe że kiedy w życiu dorosłym okazuje się że te nauki były błędne lub ich nie było wtedy rodzina nie chce o tym słyszeć ergo przyznać się do błędów. Niezdolność przyznawania się przed sobą do błędów jest więc przyczyną wyższą chorób. Można więc mówić o grzechu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 01-12-2011, 14:55
Chyba nawet trzeba. Z pewnością nie jest to postawa biblijna.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 15:11
Cyba nawet trzeba. Z pewnością nie jest to postawa biblijna.

No tak. Bo jeżeli ktoś nie uznaje że robi źle to jak może starać się robić dobrze i naprawiać swoje błędy. Co najwyżej jest to loteria w której raz jest lepiej a raz gorzej. A czym okoliczności bardziej niesprzyjające tym większa bezradność i coraz gorzej.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 16:20
Nieboraczek czytasz ze mnie jak z otwartej księgi. Nie chciałem tego użyć, nie chciałem obwiniać ich za to, bo uważam że tak nie wypada, ale wgłębiając się to tak jest.
Cytat
Trzeba najpierw zadbać o siebie, a dopiero później o innych. Ja zawsze robiłam odwrotnie i teraz za to płacę. Podejrzewam, że Sting też ma podobny problem z rodziną - spełniać oczekiwania wszystkich dookoła, swoje na końcu.
U mnie z premedytacją starsze rodzeństwo wykorzystywało, naśmiewało się ze mnie. Chociaż ja nie byłem jakimś tłukiem, wręcz przeciwnie. Teraz znów nieskromnie wiele osób twierdziło, że jestem najmądrzejszy i najładniejszym dzieckiem. Pewnie wszystkim dzieciom tak mówią, ale może też dlatego nie otrzymywałem od nich nauki tylko gnojenie. A ja jeszcze głupi chciałem być taki jak oni. Dopiero teraz wiem, że niewarci są, bo przy każdej próbie pomocy odwracają się ode mnie i jeszcze obgadują jaki to ja niemądry. Teraz kiedy dorosły próbują mnie wychować. Pff Zawsze chciałem podtrzymywać dobrą atmosfere i udawałem, że wszystko jest dobrze. Maska. Na twarzy śmiech w środku żal i gniew. To jedyne emocje jakie w środku towarzyszyły mi przez cale moje życie. Dlatego poadłem w uzależnienia, gdzie czułem się dobrze. Nie myślałem nawet, że moge być chory. Po prostu popłynąłem. Wtedy byłem szczęśliwy po mimo tego, że patrzyli na mnie jak na dziwaka. A ja miałem te swój świat. Swoich przyjaciół, którzy do dziś mnie szanują. Niestety pech tak chciał, że wyjechałem. Pozostałem zdany sam na siebie i nie dałem sobie rady psychicznie. Tzn najpierw było lepiej. A póżniej tęsknota za przyjaciółmi i załamanie nerwowe. Wyglądało tak, że widziałem wszystko w spowolnieniu i w szarych kolorach. Czułem, że jest coś nie tak, ale nie poszedłem do psychiatry, bo wiedziałem, że tak jak zawsze wyjde z tego. Zawsze byłem odważny, ale nie przy tych ludziach co mnie dołowalo. tylko w swoim świecie byłem optymistą. A później powrot do rzeczywistości, gdzie nawet rodzice nie mogliby mi nic pomóc, bo sami nie umieli ze sobą gadać. O mnie nie wspomnę. To chyba jakaś pomyłka. Raz za dzieciaka słyszałem coś tragicznego. Coś o mnie, już tego nie będę przytaczać, co do tej pory siedzi mi w psychice.
Zablokowanie w dzeciństwie spowodowało, że nie umiałem się na niczym skupić. W szkole to jak jakiś osioł siedziałem. Głód to druga kwestia.
Często widzieli we mnie potencjał, ale ja wracając znów z domu pełnego kłótni nagle nie umiałem powtorzyć tego co wcześniej umiałem na 6.
Chciałbym mieć normalną rodzine i żyć w cieple rodzinnym, ale tak jak Mistrz napisal trzeba im najpierw wybaczyć. A ja raz potrafię a raz nie, bo czasami widzę te same miny, które się nic nie zmieniają. Dochodzi do mnie, że nie warto.
Warto jednak zadbać o siebie, bo ludzie przychodzą i odchodzą a my jesteśmy zawsze ze sobą. Tak zakończę tego posta. Dlatego tak ciężko mi żyć, spać. Pomimo zamknięcia oczu nie potrafię się skupić na śnie chociażbym był mocno zmęczony. No teraz to już koniec, bo wchodzę w chaos. A tego nie chcę. Tylko wziąźć nietylko zdrowie, ale i ŻYCIE w swoje ręcę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 16:45
Chciałbym mieć normalną rodzine i żyć w cieple rodzinnym, ale tak jak Mistrz napisal trzeba im najpierw wybaczyć. A ja raz potrafię a raz nie, bo czasami widzę te same miny, które się nic nie zmieniają. Dochodzi do mnie, że nie warto.
Warto jednak zadbać o siebie, bo ludzie przychodzą i odchodzą a my jesteśmy zawsze ze sobą. Tak zakończę tego posta. Dlatego tak ciężko mi żyć, spać. Pomimo zamknięcia oczu nie potrafię się skupić na śnie chociażbym był mocno zmęczony. No teraz to już koniec, bo wchodzę w chaos. A tego nie chcę. Tylko wziąźć nietylko zdrowie, ale i ŻYCIE w swoje ręcę.

Nie ma innej drogi. Tym którym nie możesz nie pomożesz, ale możesz pomóc sobie. Jeśli wiesz jak. Nie warto też marnotrawić swojej energii na wampirów, bo to energia zmarnotrawiona. To jest opętanie zwyczajne, bo wampiry chcą być chore za cenę wysysania czyjejś energii. Obłęd. To jest grzech z którego chyba nie ma już wyjścia własnymi siłami. Głupotą jest dać siebie zniszczyć, być ofiarą.Pamiętaj że Bóg na pierwszym miejscu, dopiero potem żona, dzieci, rodzina. Trzeba się nauczyć pomagać mądrze. Aby móc utrzymać rodzinę musisz mieć zdrowie. To jest naprawdę perfidnie proste. Wybaczać chyba wybaczasz bo chcesz pomagać. A to o czym piszesz to raczej kwestia tego co ci zrobili. Po pierwsze PRIMUM NON NOCERE, to jest już wiele.  Tam gdzie rzeczywiście nic nie  możemy zrobić a trzymają nas jakieś emocje pozostaje nam się modlić. I jeszcze jedna rzecz, kiedy ty zaczniesz się zmieniać to również zacznie zmieniać się stosunek twojej rodziny do ciebie. Kiedy osiągniesz prawdziwą pewność siebie wtedy oni zbaranieją. A co zrobisz to już twoja sprawa. Ważna uwaga żeby nie dać się wciągnąć w emocje i jakieś układy, pretensje bo oni tylko na to czekają i będą to wykorzystywać a nawet mogą próbować na ciebie wpływać. Zresztą aby mieć taki dystans trzeba ten dystans najpierw osiągnąć.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 17:09
Tyle, że ja nie wiem czy ja jeszcze wierzę w Boga..
Kiedyś się bałem Sądu, teraz się pogubiłem szukając siebie. Szczerze mówiąc to nie wiem jak odnaleźć wiarę w Boga. Po prostu już nic nie wiem w tym temacie. Kiedyś jak wierzyłem, było lepiej. Wszystko po mojej myśli to fakt. To te czasy optymistyczne. Chyba. Już sam nie wiem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 17:14
Widać przyszedł twój czas Sądu. Dotarłeś do jakiegoś kresu w swoim życiu.Teraz wiesz już, twoja wiara jest wystawiona na próbę. Po co jak nie po to abyś przestał się bać i żyć w niepewności. Duża odpowiedzialność przed tobą, wyzwanie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 18:03
Jak wygląda wiara przeciętnego człowieka?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 18:15
Jak wygląda wiara przeciętnego człowieka?

W wymiarze osobistym?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 18:38
Tak, a jaki może być inny wymiar?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 18:41
Zależy jaką przyjąć optykę. Na pewno wiara jest jedna, ale chyba nikt z nas nie jest ideałem. Myślę że sferę wiary można tak jak życie podzielić na osobiste i te wspólnotowe. 


A może lepiej zapytać skąd to pytanie o wiarę przeciętnego człowieka. Czytałeś Biblię?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 01-12-2011, 18:53
Czytam z Ciebie jak z otwartej karty, bo sama przechodziłam i przechodzę przez podobne problemy.Podobne, bo każde życie jest inne, ale schematy postępowania zbieżne.
Zawsze chciałem podtrzymywać dobrą atmosfere i udawałem, że wszystko jest dobrze. Maska. Na twarzy śmiech w środku żal i gniew. To jedyne emocje jakie w środku towarzyszyły mi przez cale moje życie.
.
W moim życiu nie jedyne, ale bardzo, bardzo częste. Jak zaczęłam chorować, miałam 16 lat i zawsze udawałam, że czuję się lepiej niż się czułam, żeby nikogo sobą nie obciążać. Nie warto, jak sam już zobaczyłeś, trzeba być sobą.

I jeszcze jedna rzecz, kiedy ty zaczniesz się zmieniać to również zacznie zmieniać się stosunek twojej rodziny do ciebie. Kiedy osiągniesz prawdziwą pewność siebie wtedy oni zbaranieją.
No właśnie.Tak stało się w moim przypadku.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 19:08
No właśnie.Tak było i jest w moim przypadku.

Niestety. Tak też bywa w życiu w ogóle. Czytam właśnie tą książkę o Pasteurze i to co mu zarzucano i jak go traktowano to dokładnie te same "metody". Autor, Franciszek Gel, wspomina że w niektórych przypadkach to praktycznie obłąkanie tych którzy za wszelką cenę chcieli zaszkodzić Pasteurowi. Chcemy czy nie, to pokazuje też prawdziwe oblicze pewnych osób. A że są to nasi najbliżsi to pokazuje jaka jest ich relacja z Bogiem. Zdawać się może że to nasze przekleństwo, nawet na pewno, ale paradoksalnie też błogosławieństwo. Można powiedzieć że trafienie na to forum i w ogóle to że ktoś chciał się zająć propagowaniem tej wiedzy to już jest wsparcie z góry. Chociaż bywa że ludzie sami nie do końca świadomie z tego wychodzą.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 19:26
Cytat
A może lepiej zapytać skąd to pytanie o wiarę przeciętnego człowieka. Czytałeś Biblię?
Bo czuję, że jestem na dobrej drodze, ale nie wiem jak się za to zabrać. Czuję w kościach, że to będzie fundamentalne dla mnie. Poczułem taką świadomość i widzę w lepszych kolorach. Nie chcę żebyś mnie postrzegał, że wyłudzam od Ciebie tyle informacji zamiast sam szukać, ale ja szukając w necie jestem jeszcze bardziej zagubiony. Ile osób, tyle opinii. Oczywiście selekcjonuje i to co tutaj jest przekazywane, ale jak najbardziej mi się to podoba i bardzo mi to służy dlatego chcę w to wejść. Pamiętam jak za dziecka chodziłem do Kościoła, przecież tam nikt krzywdy nie robił. Uczyli samych pozytywnych rzeczy. Nie kradnij, nie zabijaj. Te rzeczy mną kierują do dzisiaj. Nie popieram i pouczam innych jak robią takie rzeczy. Zwątpiłem w Boga nie wiem czemu. Nie pamiętam.
Nie chciałem chyba być z ciemnogrodu. Nie mogłem tego pojąć czytałem sporo innych informacji, ale za to Biblii nie przeczytalem. Tyle co na Katechezie w podstawówce, ale w sumie mało co pamiętam.
Czas na zakup Biblii.

Cytat
W moim życiu nie jedyne, ale bardzo, bardzo częste. Jak zaczęłam chorować, miałam 16 lat i zawsze udawałam, że czuję się lepiej niż się czułam, żeby nikogo sobą nie obciążać. Nie warto, jak sam już zobaczyłeś, trzeba być sobą.
Ja zawsze udawałem wśród znajomych jaki to ja nie jestem szczęśliwy, nikt nie wiedział o moich problemach w domu. NIKT, też nie chciałem nikogo obciążać.
A w domu załamanie nerwowe, nagle zaczynało mnie wysypywać (azs) lekarze nie wiedzieli co podać, więc dawali sterydy. Ja się tak trząsłem jak galareta. I wkońcu stwierdzili, że to nerwica wegetatywna. Cokolwiek to oznaczało mialem to gdzies po prostu się zamknąłęm..

Czuję, że ta wiara w tej chwili pozwoli mi przejść na drugi etap duchowy. Już raz w niego weszedłem., ale niestety nie na długo. Chcę tego, bo wiem, że wtedy będę mógł poważnie i świadomie wziąźć życie a zarazem zdrowie w swoje ręcę, bo nie chcę się głupio pytać czy to infekcja czy to oczyszczanie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 19:38
Biblii nie przeczytalem. Tyle co na Katechezie w podstawówce, ale w sumie mało co pamiętam.
Czas na zakup Biblii.

Pewnie przyszedł czas na Biblię. To chyba dobra pora. Co ci będę pisał, trzeba po prostu czytać. Jak będziesz kupować to tysiąclatkę. Najłatwiej dostępna jest chyba "brytyjska" bo najświeższa ale w odróżnieniu od tysiąclatki brakuje tam kilku ksiąg ciekawych. Zresztą jest też w internecie http://www.nonpossumus.pl/ps/

Cytat
Czuję, że ta wiara w tej chwili pozwoli mi przejść na drugi etap duchowy. Już raz w niego weszedłem., ale niestety nie na długo. Chcę tego, bo wiem, że wtedy będę mógł poważnie i świadomie wziąźć życie a zarazem zdrowie w swoje ręcę, bo nie chcę się głupio pytać czy to infekcja czy to oczyszczanie.

Pytać możesz tylko właśnie to pytanie powinno się zadawać sobie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 19:47
Cytat
Pytać możesz tylko właśnie to pytanie powinno się zadawać sobie.
No właśnie, bo ja jestem tak jakby w gorącej wodzie kąpany i odpowiadam chaotycznie i to co mi się wydaje. Przynajmniej to jest szczere, bo zwykle ludziom odpowiadam wymysloną bajkę ( tak tak u mnie też sielanka, cudowna rodzinka), bo by pomyśleli, że psychopata ze mnie użala się nad sobą.
Pisząc zwykle posty mam to, że dochodzę do wniosku i na końcu sam sobie odpowiadam, więc nie jest chyba aż tak źle.
Widzisz Laokoon jestem Ci bardzo, szczerze wdzięczny. Może nie złapałem jeszcze wszystkiego co chcesz, starasz się mi przekazać, ale uwierz mi, że to dla mnie bardzo dużo. Czytam ten wątek wiele razy dla potwierdzenia i zakorzenienia tego co ze mną współgra. Nie chcę się dalej kłócić z sobą. To taki konflikt duszy z ciałem.
Cenię sobie pozytywnych ludzi. Pomimo moich problemów, zawsze miałem w głowie jedno. "Jeśli dajesz komuś dobro to ono do Ciebie wróci."


Cytat
Zresztą jest też w internecie http://www.nonpossumus.pl/ps/


Przyda się na teraz dla oswojenia, ale osobiście z racji respetku wolę wersję papierową.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 19:50
Popatrz sobie co piszą ludzie, np. to: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20928.msg146575#msg146575

Nie tylko ty masz wątpliwości i brak... właśnie czego, wiary? Może to jednak brak czucia, spowodowany stanem organizmu. Musisz mieć na uwadze tak jak pisałem że jesteś na drodze i różne rzeczy mogą się dziać. Jest dużo ciekawych i mądrych treści zawartych na tym forum. To co było to już się nie odstanie, ale walczymy o siebie, o naszą przyszłość i również o przyszłość naszych rodzin. Głownie tych którzy przyjdą po nas.

Polecam książkę którą propaguje Machos w RadioBioslone Franciszka Gela o działalności Pasteura.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 19:52
Teraz widzę, że nie jestem sam. Dzięki
Czyli wniosek nasuwający się to: to jest normalne. Oczyszczanie. Zwykłe oczyszczanie. Powinienem się cieszyć.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 19:57
Organizm w zasadzie oczyszcza się cały czas. Więc może być różnie. Raczej bierz pod uwagę że samopoczucie nie jest constans ale można je zobrazować na skali czasu jako jakąś sinusoidę. Rzecz w tym na jakim poziomie wykresu jest ta sinusoida. Zawsze jest lepiej i gorzej, są doły i góry, ale jest się pod kreską lub nad kreską.

Ja zauważam już dosyć wyraźnie wpływ odżywiania na stan organizmu i w mniejszym stopniu na samopoczucie. Do osiągnięcia dobrego stanu jest mi jeszcze daleko. Sam nie wiem co będzie ale czekam na to że mnie jeszcze infekcje dorwą i dostąpię prawdziwego oczyszczenia które mnie odetka.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 20:03
No właśnie też do tego doszedłem, że moje życie to sinusioda. Nie piję od dwóch dni MO. Właśnie przygotowują sobie 5 30 ml buteleczek o zawartości minimalnej MO, bo tak mi łatwiej. Buteleczki czekają na mnie w lodówce. Pozytywne karteczki po kuchni porozwieszane. No mam nadzieję, że spokojny będzie następny tydzień a jeśli nie to znaczy, że tak musiało być. Organizm wkońcu musi zrobić ze mną porządek. Ja nie śmietnik. Jem poprawnie. Nie dam się źle traktować. Szukam pracy na Nowy Rok i już mam propozycje i tak jak zamierzałem owocującem progressem. Nie chcę stać w miejscu ani się ówsteczniać. Chcę wykorzystać ten grudzień jak najmocniej.

Ja Ciebie podziwiam Laokoon. Twoją cierpliwość. Ty już jesteś tak daleko.
Ja nie pamiętam już kiedy ostatnio miałem gorączkę. Chyba za dzieciaka. Nawet ostatnio po kroplach coś się zapowiadało. Zimno mi było, głowa juz taka inna a jednak organizm nie miał siły. Dzisiaj jadłem pyszny obiad, wkońcu ze smakiem. Inwencja twórcza się we mnie odezwała.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 20:07
No ale pamiętaj że nic na siłę. Mierzyć siły na zamiary potrzeba. Żeby ta sinusoida nie była sztucznie napędzana chcicą, bo jak się napniesz to potem padniesz tak samo jak się napinałeś i w efekcie pójdziesz głębiej na dno. Tak jak wcześniej pisałem, musisz mieć ten margines na którym działasz, który w razie czego możesz wykorzystać przez krótki okres. I jeszcze jakiś zapas żeby się przypadkiem nie spłukać całkiem. Pamiętaj że operujesz na materiale osłabionym. Najlepiej o sprawach poważnych i nowych przedsięwzięciach myśleć kiedy naprawdę poczuje się siłę i energię która jest trwała. A więc tą prawdziwą pewność siebie. No a potem też ostrożnie. Bez brawury.

Ja Ciebie podziwiam Laokoon. Twoją cierpliwość. Ty już jesteś tak daleko.

Nie ma co podziwiać. Ja mam tak jak w życiu powrót do zdrowia poplątany. Zaczynałem od suplementów było dobrze, potem przestałem brać suple ale nie zrobiłem znaczących zmian w odżywianiu więc wróciła słabość i odżywianie się słodyczami. Potem znowu wprowadziłem mięso, jajka ale zbyt jednostronnie się odżywiałem. A to wszystko w ciągłym braku spokoju i środków. Tylko weź mi powiedz jakie mam inne wyjście? Tak że wcale nie jestem tak daleko. Powrót do zdrowia idzie mi bardzo opornie, a jak oporna na to jest moja rodzina! Jestem już trzy lata z metodami prozdrowotnymi a rachunek jest taki że jestem w 1/3 drogi jakiej mógłbym przez ten czas być.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 20:11
Mam cały miesiąc, wszystko się okaże. Ja mimo tych problemów i tych użalań i tak wierzę, że jestem silny. Zawsze mogłoby być gorzej. Tyle się słyszy o patologii, dziękuję tu mamie, bo dbała o moje maniery.

No tak, sprawy poważne. Tyle, że ja nie mogę długo na bezrobociu siedzieć. Rozumiem co chciałeś powiedzieć. Myślę, że ta praca nie przyniesie mi stresu. Jest miła i przyjemna.

A to wszystko w ciągłym braku spokoju i środków. Tylko weź mi powiedz jakie mam inne wyjście?
Albo być zdrowym i osiągnąc coś w życiu, albo żyć byle jak, gdzie diabeł czeka.

A to wszystko w ciągłym braku spokoju i środków.

Jakbym o sobie czytał, teraz trochę się poprawiło.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 01-12-2011, 20:15
Twoje rozterki na temat istnienia Boga są jak najbardziej uzasadnione, jeśli nie przeczytałeś Biblii. Kościół katolicki jest zakłamany, wszystko poprzekręcane i ludzie się gubią. Niestety większość utożsamia Boga z katolicyzmem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 20:16
Mam cały miesiąc, wszystko się okaże. Ja mimo tych problemów i tych użalań i tak wierzę, że jestem silny. Zawsze mogłoby być gorzej. Tyle się słyszy o patologii, dziękuję tu mamie, bo dbała o moje maniery.

No tak, sprawy poważne. Tyle, że ja nie mogę długo na bezrobociu siedzieć. Rozumiem co chciałeś powiedzieć. Myślę, że ta praca nie przyniesie mi stresu. Jest miła i przyjemna.

Wiesz tutaj to ja mogę sobie tylko gdybać. Gdybym był twoim pracodawcą to co innego. Jedyne co mogę radzić to abyś sobie szukał pracy spokojnej, poniżej swoich tak zwanych możliwości, takiej która nie wymaga wysiłku napinania woli ani fizycznego.

A to wszystko w ciągłym braku spokoju i środków.

Jakbym o sobie czytał, teraz trochę się poprawiło.

Ale i tak do tego co było kiedyś wracać bym nie chciał, chociaż w pewnych aspektach radziłem sobie lepiej.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 20:22
Cytat
Wiesz tutaj to ja mogę sobie tylko gdybać. Gdybym był twoim pracodawcą to co innego.
Ja wiem o czym mówisz, poprzednia praca też była fajna. Potem wplątalem się niechcący w gadki z pracownikami i tak zaczął się horror. Poważnie. Teraz mam doświadcznie i dystans.

Twoje rozterki na temat istnienia Boga są jak najbardziej uzasadnione, jeśli nie przeczytałeś Biblii. Kościół katolicki jest zakłamany, wszystko poprzekręcane i ludzie się gubią. Niestety większość utożsamia Boga z katolicyzmem.
Moja matka i ojciec to 2 sprzeczności. Ojciec zawsze mi wmawiał po co chodzisz do tego Kościoła..to złodzieje i rodziny mają itp.

No jednak miałem swój rozum i coś tam wybrałem, ale jak później się zagubiłem. Wiadomo nie można wszystkich wrzucać do jednego worka Ksiądz i Ksiądz. Jeden z powołania drugi kocha pieniądze. Jeszcze nie wiem czy będę chodził do Kościoła, bo  jeszcze do tego nie dojrzałem, ale wiem jedno, że moje w przyszłości dziecko będzie tam chodzić. Tam nikt mu krzywdy nie zrobi, nauczy się samych pozytywnych rzeczy. Po co to komu odbierać? Wiarę? Sąd? Ja sam się śmieje z Księży co niektórych. Dużo się o nich słyszy, ale ja tego dla nich robić nie będę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 20:26
Twoje rozterki na temat istnienia Boga są jak najbardziej uzasadnione, jeśli nie przeczytałeś Biblii. Kościół katolicki jest zakłamany, wszystko poprzekręcane i ludzie się gubią. Niestety większość utożsamia Boga z katolicyzmem.
Moja matka i ojciec to 2 sprzeczności. Ojciec zawsze mi wmawiał po co chodzisz do tego Kościoła..to złodzieje i rodziny mają itp.

No jednak miałem swój rozum i coś tam wybrałem, ale jak później się zagubiłem. Wiadomo nie można wszystkich wrzucać do jednego worka Ksiądz i Ksiądz. Jeden z powołania drugi kocha pieniądze. Jeszcze nie wiem czy będę chodził do Kościoła, bo  jeszcze do tego nie dojrzałem, ale wuem jedno, że moje dziecko będzie tam chodzić. Tam nikt mu krzywdy nie zrobi, nauczy się samych pozytywnych rzeczy. Po co to komu odbierać? Wiarę? Sąd?

Dokładnie. Z kościołem katolickim nie jest wcale jeszcze tak źle jak się może wydawać. W kościele są czynniki które same analizują sytuację. Proponuję posłuchać popularnego ostatnimi czasy ks. Natanka jak z ambony gromi kościół i księży. Ot chociażby tej katechezy o księżach którzy prowadzą msze niegodziwe bo mają babę albo chłopa. Jak to więc mogłoby być że taki ks. Natanek pluje do własnego gniazda?

Cytat
W Kościołach Katolickich Mszy ważnych ale niegodziwych macie wiele. Jak mam chłopca Msza Św. ważna – niegodziwa, jak jest pijany Msza Św. ważna – niegodziwa, jeśli jest narkomanem Msza ważna – niegodziwa. Dlatego Państwo nieświadomie, niejednokrotnie uczestniczyliście we Mszach Św. ważnych – niegodziwych z mniejszym źródłem łaski jakiej Bóg udzielał. Dlatego jeśli z tak licznego grona ludzi którzy mnie odwiedzili, spakujecie się dzisiaj i do domu pojedziecie, do nikogo nie mam żalu.
Ten oto św. Atanazy był 6 razy wyrzucany z kościoła, to jeszcze przede mną dużo dróg. Nie opuszczam Kościoła Katolickiego, nie przyjmuję innych ofert. Trwam na pustelni i w Kościele krakowskim dla którego zostałem wyświęcony. Będę spowiadał, kto będzie prosił, Msze Św. odprawiał – nic z rytu nie zmieniamy. Wszystko co na ten rok jest przygotowane jest realizowane, łącznie z wyjazdem do Medjugorie i Berlina.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 20:28
Ludzi interesuje sensacja.

Tylko tyle, że ja mam taki mały problem.
Ten tekst rozumiem, ale jakbym był w Kościele i ksiądz by na ambonie to mówił to pewnie bym nie zrozumiał. Pewnie bym gdzieś odpłynął. To tak jak na wykładach.Albo jak rozmawiam z jedną osobą potrafię się skupić jak z wieloma- to już niebardzo. Kiedyś zaprosiłem dziewczynę do kina tutaj już możemy się pośmiać cały seans byłem tak zestresowany, że nic nie zrozumiałem z filmu. Z moją drugą połową po 6 latach bycia razem też przechodziłem wiele stresów z tego tytułu, wiele z nich już przelamałem.  Oprócz MO, myślę, że będę potrzebował też nauki życia. Zasad itp. Poszukam książek, ale to później jak minie najgorsze.
Ah odpłynąłem znów od tematu.
Jaka powinna być puenta?
Ty to masz ze mną. Mistrz to sobie na pewno mysli: ale matoł z tego Stinga :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-12-2011, 20:40
Ah odpłynąłem znów od tematu.
Jaka powinna być puenta?

Taka że życia najlepiej się uczyć z życia a nie z książek. Poza tym wydaje mi się że ty dobrze wiesz jak żyć, musisz tylko zrzucić z siebie ten ciężar który dźwigasz. Jak nabierzesz powietrza pełną piersią i skronią wtedy wszystko stanie się proste. Wprawdzie to są tylko słowa, ale mogę jedynie dodać abyś się nie przejmował bo to niczemu nie służy. Raczej staraj się uświadomić sobie że twój stan wynika z "zagrzybienia" i masz upośledzone w pewnym stopniu funkcje poznawcze.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2011, 20:45
Przyznam, że jakaś pewność siebie wróciła. Popracuję jeszcze nad tym. Dzięki
Cytat
Raczej staraj się uświadomić sobie że twój stan wynika z "zagrzybienia" i masz upośledzone w pewnym stopniu funkcje poznawcze.
Czyli rozmowa ze mną to trochę strata czasu. No nie dokońca. Uświadomienie tego co wiedziałem kiedyś. Ok, ten cytat mi wystarczy. Czas odżywić organizm na stałe. Przyznam się, że jem masę ogórkow kiszonych, bo taki wysyła mi organizm sygnał. Dobry znak. Ok, nauka nie pójdzie w las. Zasyciłem się kolejną porcją wiadomości. Samopoczucie o niebo lepsze. Dlaczego? Bo mam więcej i wiedzy i wiara zaczyna wracać.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-12-2011, 11:24
5 dzień DP, MG.
Znów słabo spałem. Trudno muszę to przetrwać. Im mniej śpie tym skóra gorzej wygląda. Od kilku dni mam chyba dodatkowo zapalenie pęcherza, bo chodzę do toalety co 5 minut. Nawet w celu wydalenia kilku kropelek. Boli a mocz wydaję się być pomarańczowy. W nocy wstaję do toalety co pół godziny. No to mamy sprzątanie kolejnego odcinka.
Dodatkowo pojawiło się zapalenie oczu. Znów splywa mi tak dziwnie ropa. Nie do kącika tylko przez gałkę oczną tak, że zasłania mi punkt patrzenia. Spada na dolną powiekę i z trudem się oczyszcza. Zwykle jestem niecierpliwy i pomagam wyjmując ją sam z oka. WIem nieprofesjonalnie to robię, ale to taki mój automatyczny odruch jak drapanie skóry.
Mam też męty w oczach jeśli o nich zapomniałem opisać.
Głowa dalej w dziwnych naroślach. Pod naciskiem takie coś twarde odczuwam.
Trochę mnie ten mocz wystraszył. Nie nadążam z lataniem do toalety.
Acha i język jest coraz bardziej biały. Chociaż cukru nie jem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-12-2011, 18:39
Kolor moczu coraz bardziej intensywny i zaczynają się pojawiać małe nie wiem jak to nazwać skrzepy, takie coś galaretowate brązowe. Podobno mój mocz brzydko pachnie ja tego nie czuję, bo węchu też nie mam za dobrego. Ogólnie dobrze się czuję, trochę osłabiony. Przespałem się w południe i wstałem z siłami. Na noc zamiar mam pić melise, bo sen to najlepszy mój lekarz.
Zastanawiam się nad zamianą Mg na zioła. Te na drogi oddechowe są krótsze, ale z drugiej strony układ moczowy bardziej teraz potrzebuje. Otworzyłem wczoraj nowy aloes, więc myślę że też dlatego mam wzmożone oczyszczanie. Niemniej jednak ból towarzyszący przy oddawaniu moczu zastanawia mnie do dalszych działań. Przystopować czy dodać zioła. Wpadł mi do głowy jeszcze nefrosept, ale jeszcze nie mam takiego wyczucia. Pozostaje mi dalsze czytanie o obserowawanie.  Zobaczę jak jutro. Jeśli kolejna noc spędze w ubikacji to szczerze mówiąc muszę coś z tym zrobić, bo sen jest dla mnie ważny.
Druga rzecz to to, że ostatnio dopiero zaczynam jeść w miare poprawną proporcję na talerzu, bo wcześniej miałem wysypkę po surowych warzywach. Teraz jem śmiało dużo ogórków kiszonych. Może to one coś tam pomogły w oczyszczaniu.  Będę jadł ich więcej, bo bardzo mam na nie ochotę.
Jestem budowy chyba normalnej ani nie gruby ani nie chudy. Myslę, że znów dużo schudnę w 1 etapie. Tymbardziej, że ten etap chcę trochę ograniczyć kaszę. Wcześniej przy dużej nietolerancji jadłem prawie samą kaszę, ale to mi wtedy służyło. Teraz proporcjonuję tak jak proponujecie mięso surówka.
Acha i piję wodę mineralną gazowaną Nałęczowiankę tak jak mam pragnienie. Nie mam do Jurajskiej dostępu jeszcze. Myślę o strukturyzowanej, ale nie mam emaliowanego garnka jeszcze.
No teraz to już nie mam wyjścia po tym co zobaczyłem w toalecie teraz to zdrowie jest w moich rękach.


Acha właśnie znalazłem to, więc odpada Nefrosept.
Nefrosept jest na alkoholu, w związku z czym nie mogą stosować go osoby mające problemy z górnymi odcinkami przewodu pokarmowego.

Pomyślę o tych ziołach, ale przecież pierwsze powinny być na drogi oddechowe. Kluchy w sumie już nie mam, ale za to biały język. Głośno myślę. Coś wymyślę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 03-12-2011, 08:32
No tak krwiomocz już się uspokoił. Trwało to 2 dni i 2 noce. Mocz ciemnożółty i na końcu zauważyłem pewną maź też żółtą.
Zdążyłem się naczytać i namartwić. Na Biosłone nigdzie nie mogę znaleźć informacji o krwiomoczu, któreby mnie uspokoiły. Głupim pytaniem będzie czy to zwykłe oczyszczanie czy bla bla. ALE. Najbardziej pasowaly mi objawy do http://pl.wikipedia.org/wiki/Rak_p%C4%99cherza_moczowego
I dlatego moja chora psychika już wkręciła się w kancerofobię.
Mam znajomą w labie, więc nie omieszkam tego jednak sprawdzić. Nie to żebym był pacjentem, ale wolę wykluczyć i oczyścić psychikę.
Nabrałem wkońcu kolorów na twarzy, bo dlugi czas cera była trupioblada.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 03-12-2011, 12:29
Nabrałem wkońcu kolorów na twarzy, bo dlugi czas cera była trupioblada.

Dziwne nie.

No tak krwiomocz już się uspokoił. Trwało to 2 dni i 2 noce. Mocz ciemnożółty i na końcu zauważyłem pewną maź też żółtą.
Zdążyłem się naczytać i namartwić. Na Biosłone nigdzie nie mogę znaleźć informacji o krwiomoczu, któreby mnie uspokoiły. Głupim pytaniem będzie czy to zwykłe oczyszczanie czy bla bla. ALE. Najbardziej pasowaly mi objawy do http://pl.wikipedia.org/wiki/Rak_p%C4%99cherza_moczowego
I dlatego moja chora psychika już wkręciła się w kancerofobię.
Mam znajomą w labie, więc nie omieszkam tego jednak sprawdzić. Nie to żebym był pacjentem, ale wolę wykluczyć i oczyścić psychikę.

Rak to nie jest moim zdaniem proces nagły, na raka trzeba sobie zapracować. Jeżeli masz jakieś objawy to nie znaczy jeszcze że to jest jakiś poważny stan który trzeba by nagle stawiać cały świat na głowie. Właściwie jakby się okazało że to rak to niewiele zmienia jeżeli chodzi o prozdrowotne podejście do życia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 05-12-2011, 16:43
Wiesz co. Dostałem nie wiem skąd, ale pewnego oświecenia. Co prawda mój stan psychiczny jeszcze niedawno nie był w najlepszej kondycji to doszedłem do wniosku, że wynika po prostu z niewiedzy. Im więcej mam informacji tym mój mózg łatwiej sobie radzi z danym problemem. To tak jak z nawracającym koszmarem, do póki nie dasz mu wskazówki to będzie Ciebie zadręczał co noc.
Nie chodzi tutaj tylko o wiedzę z Biosłone, ale również w zakresie komunikacji, czynności życiowych i wszystkim co jest niezbędnę a nawet kardynalne do życia. Niestety ja tak mocno skupiłem sie na moich zachciankach. Tak mocno mi siedziały w głowie, rozgoryczony tym, że nie mogę ich spełnić wkońcu udowodnić jednak przede wszystkim sobie, że uda mi się - zapomniałem o sprawach kardynalnych, czynnościach, które powinienem wykonywać rytuałowo. Niestety typu dotlenianie mózgu, dostaczanie wody czy też pożywienia. Zapominałem też o innych sprawach rzeczowych jak i emocjonalnych tzn komunikacja międzyludzka, bo opieralem się tylko na swoim ego. "Czemu mi jest tak, źle". Z jednej strony infekcja drog moczowych ustąpiła i zaraz po niej wrocily podwójne sily. Posprzątałem swój pokój, zadbałem o spacery, nutę zimniejszy prysznic, i zawsze mam ugotowane jajka w razie głodu zagryzam ogórkiem kiszonym. Muszę przyznać, że wychodząc  z mojej nory nie mam już uczucia kręcenia się w głowie. No niedziwne. Co prawda nie uważam się za wyleczonego, ale myślę, że 1 kardynalny krok o którym pisałem wcześniej już nie jest słowem, ale czynem.

Do Biblii jeszcze nie zajrzałem, ale na nią też przyjdzie czas. Wszystko po kolei. Jestem człowiekiem, muszę siebie szanować.
To czego się nauczyłem to cierpliwość i szczerze mówiąc to jest chyba najważniejsze w takiej sytuacji, bo tylko tak można się nauczyć jak słuchać swojego organizmu. Po drugie. Wtedy można nalezycie i ze zrozumieniem wykorzystać: "Primum non nocere".
Infekcja ustąpiła a ja za 2 h mam wizytę u lekarza w sprawie badań. Intuicja podpowiada mi, że mi się nie chce tam iść, więc nie będę nic robił wbrew sobie.
A nawet jeśli to coś poważniejszego, to nie chcę zatruwać niepotrzebnie organizmu dodatkowymi toksynami  wynikających z  negatywnych emocji. Już i tak dosyć moje limfocyty je unieszkodliwiały, żmudna praca. Przeciążony organizm, wobec tego wkońcu czas wyeliminować wrota szkodników.
Zastosuje u siebie dodatkowo:
Praca nad snem, taktyka którą stosuje po woli działa.
Krople do nosa
Ssanie oleju
Znalezienie pochłaniacza czasu, który nie jest związany z moimi uzależnieniami, a korzystnie wpływa na gospodarstwo domowe, doskonalenie swojej koncentracji. Siły skupienia- tutaj mam największy problem, ale jest już mały progress.
Standardowo MO, DP, KB
Kelp

 


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 05-12-2011, 17:13
Nastawienie ma na pewno znaczenie. Ma to coś wspólnego z mobilizacją. To jednak tylko nastawienie. Nie chcę się powtarzać ale z pewnością zmiana ma też wiele wspólnego z odżywianiem i niedostarczaniem tego co szkodzi. To jest odczuwalne chociaż nie da się przeważnie tego zarejestrować tak ostro w pamięci, szczególnie u osób które jednak mają zawalony układ nerwowy. Dobrym chyba najlepszym przykładem jest kiedy przechodzimy infekcje, przychodzi gorączka, a potem nagle jakbyśmy byli kimś innym. Mamy lepsze samopoczucie. Jesteśmy na poziomie wyżej. Jeśli nasze doły są trwałe i trwają kilka lat to możemy zapomnieć w ogóle jak to jest czuć się normalnie, czy też być w pełni zdrowym. Magnez też to nie jest bez znaczenia.

Tak od strony "chciowej" to zastanów się co zabiera twoją energię, co pochłania twoją koncentrację.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 05-12-2011, 17:25
Pewnie masz rację, bo masz sporo doświadczenia. Pewnie tak jest, że gluten wyeliminowany itp.
Jest lepiej daje słowo, nie mówię, że idealnie. Choć wiem, że może wrócić.
Od strony "chciowej". Podświadomość podopowiada mi błyskawicznie co pochłania moją koncentrację. Wiem doskonale co to jest.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 05-12-2011, 17:31
No tak, organizm odciążony od pracy nad usuwaniem tego co przepełnia czarę ma coraz większe pole do działania. Lepiej pracują zmysły, znaczy lepsza percepcja, lepsze samopoczucie. Na duszy lżej i komfort do życia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 05-12-2011, 17:34
Dziwi mnie, że taki głupi się zrobiłem -nie pomyślałem o otworzeniu okna. Sam tlen- podstawa. 5 lat temu przed tym calym koszmarem aż tak głupi to ja nie byłem. Co prawda nie interesowałem się zdrowiem, bo wydawało mi się, że nie jest mi to do niczego potrzebne, ale kardynalne rzeczy to wykonywałem. Może byle jak, ale tak. :) Myślę nad zmianą oleju w styczniu na olej kukurydziany lub chociaż lniany.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 05-12-2011, 17:39
Wiesz, ale dziwi mnie, że taki głupi się zrobiłem, że nie pomyślałem o otworzeniu okna. Sam tlen to też coś. 5 lat temu przed tym calym koszmarem aż tak głupi to ja nie byłem. Co prawda nie interesowałem się zdrowiem, bo wydawało mi się, że nie jest mi to do niczego potrzebne, ale kardynalne rzeczy to wykonywałem. Może byle jak, ale tak. :) Myślę nad zmianą oleju w styczniu na olej kukurydziany lub chociaż lniany.

Ale widzisz, jest pewna prawidłowość chyba w tym wszystkim. U mnie też tak było że okna nie otwierałem. I też mnie to potem wkurzało jak sobie pomyślałem o tej gnuśności i zdurnowaceniu. Teraz jak na to patrzę to jednak wiem że to był proces, choroba postępowała a ja wszelką energię starałem się oszczędzać. Brakowało tej bazy, przez to żyłem ponad stan cały czas chociaż starłem się ograniczać. Nic to nie dawało bo żyłem cały czas poniżej kreski. Raz trochę wyżej w dole raz trochę niżej. Po mobilizacji "chciowej" spadało i tak w koło. W matni. O pewności siebie mowy być nie mogło, to była pewna niepewność siebie. Nie w przenośni tylko dosłownie.
Tylko że to nie było życie, ale wegetacja. A pierścień się coraz bardziej zaciskał. Teraz to widzę i stąd też wiem w czym jest rzecz. Dlatego też jestem tutaj na tym forum a nie gdzie indziej.

Aktualnie i tak nie jest za dobrze, ale jak się zabrnęło tak głęboko to co się dziwić. Są pewne przebłyski które dają nadzieję że będzie jeszcze jak trzeba ale póki co żadna infekcja mnie nie dopadła. Dla niektórych to czyste wariactwo bo łapią infekcje i się szczepią a ja bym wiele dał za infekcję.

Jeżeli chodzi o tlen to polecałbym wyprawy w jakieś naturalne tereny nieskażone cywilizacją. Najlepiej kilka dni pod gołym niebem to w połączeniu z przestrzeganiem zasad prozdrowotnych daje dodatkowe wyniki. Podobnie rzecz ma się z kąpielami w zimnej wodzie i słońcem. Może być też zakopywanie w pisaku czy stogu siana.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 05-12-2011, 18:09
Mówisz o gorączce? To też moja zmora. Ja kupiłem nawet sobie termometr a tu nic. Trzeba czekać. Poczekam.  Nawet i lata. Sam mi mówisz, że to toksyny i trzeba czekać tak też będzie i u Ciebie. Cierpliwość, to chyba najważniejsza cecha.
 
Skoro Ty tak mówisz to i przede mną długa droga, ale cieszy mnie fakt, że miałem odwagę podzielić się tymi faktami, bo może taki rodzaj pacjentyzmu w połączeniu z ciężkim bagażem doswiadczeń da światło innym. Dużo piszę chaotycznie, często poprawiam swoje szybkie myśli, więc mam nadzieję, że da się coś z tego wycisnąć jakąś esencję. Tak, aby nie popaść w jeszcze gorsze.
Nie chciałbym młodo umrzeć tylko dlatego, bo za dużo chciałem od życia a w rezultacie nic nie osiągnąłem z tego.

Niepewność siebie jest mi bardzo dobrze znana. Ja staram się wypracować sobie teraz przy tych chęciach- zasady zdrowego myślenia. Nie te magiczne, wygórowane. Tylko zwykłe zdrowe. Tak wiem napiszesz mi, że to samo przyjdzie, ale ja jestem w gorącej wodzie kąpany i lubię mieć uporządkowane inaczej nie śpię po nocach.

Cytat
Jeżeli chodzi o tlen to polecałbym wyprawy w jakieś naturalne tereny nieskażone cywilizacją. Najlepiej kilka dni pod gołym niebem to w połączeniu z przestrzeganiem zasad prozdrowotnych daje dodatkowe wyniki. Podobnie rzecz ma się z kąpielami w zimnej wodzie i słońcem. Może być też zakopywanie w pisaku czy stogu siana.

W UK to trochę niełatwe. Zwłaszcza jak mieszkasz blisko lotniska. Mury aż się trzęsą, ale cóż takie realia. Jak na razie.


Wiesz co mam pytanie do Ciebie. Bo tak wydawało mi się, że nie mam już alergii.  A jednak wysypka się pojawiła. Nie mam czasu zastanawiać się czy to alergia czy to oczyszczanie. W 2 etapie będę chciał  zgodnie z zasadami dołączyć orzechy i co to jest dobra droga czy kontakt z alergenem to za duże obciążenie. Nawet jeśli mam ochotę na zjedzenie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 17:08
Dobra koniec mojego durnego gadania, bo z niego i tak mało wynika. Sinusoida jedynie się sprawdza. Góra, dół. Niestety wczoraj miałem znów koszmarną noc. Gdybym zasnął tak jak mi się chciało może uniknąłbym tego, ale przetrzymałem, bo zainteresowała mnie rozmowa w domu i tak później już nie zasnąłem. Jakiś szatan we mnie wstąpił. Aż zastanawiałem się nad tym opętaniem. Ja w nocy przypominam jakiegoś monstera z horroru. Leże i drapie skórę głowy, szyi bez opamiętania. Nie mogłem opamiętać się z zebraniem myśli. Wydrapałem tak skórę, że sączył się z niej płyn. Po drugie kiedy zasnąłem, zerwałem się głośno krzycząc, bo wydawało mi się, że szczury po mnie chodzą. TFu. Tak męczyłem się całą noc. Dzisiaj jestem wysypany- cały. Chyba zakupię sobie spryskiwacz i będę się pryskał alocitem. Głowę oblałem alocitem, bo przecież ja zwariuję niedługo. Wstrzymuję picie MO, bo moje nocne myślenie jest anormalne. Niestety wymyka mi się spod kontroli. Wcześniej jak przechodziłem 1 etap czułem się idealnie, tyle że ja byłem prawie na kaszy jaglanej z dodatkiem mięsa gotowanego i warzyw na parze. Teraz jem duszone mięso, warzywa surowe. Chyba wrócę do dań gotowanych. Szkoda mi stopować zakraplania nosa kroplami. Z nimi też powinienem przystopować?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-12-2011, 17:10
Jakby to powiedzieć. To jest kategoria opętania jak najbardziej. Te objawy które opisujesz kiedyś by były jasnym dowodem dla inkwizytora czy egzorcysty.
Wnioskować można że organizm się oczyszcza, walczy i stąd te rewolucje. Albo wysypało cię z powodu uczulenia albo oczyszczanie. Właściwie w pewnym sensie to to samo, ale może dobrze byłoby zrobić jakiś post. Chociaż właściwie po to mamy MO żeby nie robić postów.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 17:11
Co Ty gadasz nie wiem o czym Ty mówisz. Zaraz wpadnę w strach.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-12-2011, 17:15
Nie wpadajmy w zabobony. Można powiedzieć że czasy się zmieniają, różna jest reakcja ludzi, ale w sumie problem pozostaje ten sam. Najpierw się napsuło a teraz trzeba z tym żyć. Nie ma co wpadać w strach bo to niczego nie poprawi. Jedyna droga to droga do zdrowia. Dla uspokojenia przykładowo wskażę to co Mistrz mówi w Radio Biosłone o krzywicy... krzywica to fakt, ludzie tego doświadczali, ale jak stwierdza Mistrz to były właściwie sporadzyczne przypadki a przyczyną było odżywianie się chlebem na okrągło. Wydawać się to może nieprawdopodobne ale takie sytuacje się zdarzają. Dzisiaj jest niby lepiej ale jednocześnie więcej pułapek czyha na ludzi.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 17:18
Jaki problem, możesz powiedzieć coś jaśniej. Nic nie rozumiem co się napsuło, że niby ja zniszczyłem sobie zdrowie? Tak?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-12-2011, 17:20
Gdybyś to ty sobie napsuł to byś pewnie tutaj nie pisał. Pewnie to zdrowie napsuli ci inni, ale to i tak nie ma większego znaczenia dla twojego stanu. Doświadczasz tego i dowodem na pomylenie zmysłów byłoby zaprzeczanie faktom.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 17:23
No dobrze to rozumiem, ale dalej nie rozumiem opętania. Czy to znaczy, że ja żyję przeszłością? To o to chodzi?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-12-2011, 17:25
No dobrze to rozumiem, ale dalej nie rozumiem opętania. Czy to znaczy, że ja żyję przeszłością? To o to chodzi?

To nic nie znaczy. Tyle że dawniej uzywano innych pojęć na rzeczy których nie rozumiano. I inaczej też próbowano sobie z tym radzić. Zresztą częściowo podejście niektórych specjalistów było słuszne. To też nie znaczy że dzisiaj jest lepiej. Twój problem pozostaje twoim problemem. Prawo boże sę nie zmienia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 17:27
O kurde! No moim, tyle, że jak tu się zregenerować jak ja nie śpię za dobrze. Przystopuję z MO to mój 1 krok. Wrócę do gotowanych posiłków i będę stopniowo dodawał.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 06-12-2011, 17:30
W tym rzecz. Sytuacja bez wyjścia. Nie dajesz rady.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-12-2011, 18:26
Ok, dzięki Laokoon.
Słucham radia Biosłone, bo tak mi szybciej wchodzi do głowy niż czytanie. Jeszcze wszystkiego nie przesłuchałem. Jakbyś miał chwilkę niekoniecznie teraz czy mógłbyś mi wysłać link z tym tematem o krzywicy? (U nas w domu na okrągło jadło się chleb.) Przepraszam, że Ciebie tak wypytuję i męczę o pomoc.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 07-12-2011, 13:43
Z krzywicą to była tylko taka dygresja.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-12-2011, 15:22
Ok.
Ja dalej na odstawionej MO. Jestem nieznośny/histeryczny dla otoczenia o dziwo, bo wcześniej starałem się być bezkonfliktowy. Przemiana. 2 dni jakaś infekcja, ale bez gorączki. Straszny bóle głowy i brak sił, żeby wyjść z łóżka. Czyli jakiś progress jest. Sen niestety na gorsze. Wysypki coraz więcej. Oczy- ropieją, dookoła czerwone, szyja wysypana. Głowa..
Tutaj zaczynają się robić schody. Dalej coś w niej pstryka, strzela. Mam place pozdzierane jak pies. Ciężko to się już goi. Moje 2 guzy o których wcześniej wspominałem z tyłu głowy zaczynają boleć i rosnąć. Coś tam musi się dziać. Nie wiem czy mnie przewiało czy też i nie, ale zaczyna mnie boleć mięsień  szyjny. Ból idzie w strone tego guza. Czymkolwiek ten guz jest (może węzeł chłonny) Na wysokości ucha w odległości ok 5 cm tak jakby na kości symetrycznie występuje drugi. Jak przyciskam ten guz to ból promieniuje na pół szyi.
Popijam dzisiaj 1 dzień tą mieszanke na drogi oddechowe, ale nie wiem jeszcze czy to dobry pomysł. Najwyżej odrzuce jak coś się zacznie dziać.
Mocz na oko wyregulowany, ale jak jest mi zimniej potrafię chodzić częściej do WC.- tutaj nie narzekam jeszcze. Chcę zrobić tę mieszankę na oddech. w pierwszej kolejności, żeby szybko móc zastosować tę drugą. Czy może mi dać ktoś gwarancje, że podczas oczyszczania nie zwariuje? Niby jest i lepiej i gorzej, ale jak mi coś tam w głowie pęknie, nie wiem cokolwiek. Ja rozumiem, że to jest jedyna droga te oczyszczanie, ale jak ja nadkażam w nocy swoimi pazurami skórę głowu to czego ja mogę się spodziewać? Szczerze chociaż bardzo chcę dojść do zdrowia tą drogą to dzisiaj mam już tego dosyć. Moja dziewczyna patrzy na moją głowę z politowaniem. Psychiatryk mnie czeka.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-12-2011, 15:36
Gwarancji ci nikt nie da bo jej dać nie może. Można się tylko uzbroić w wiedzę nt. zdrowia. A przede wszystkim, przede wszystkim dbać póki się zdrowie ma żeby je zachować. Banalnie proste. Jak się już jest chorym to wtedy jest prawdziwy problem. Co widać po tutejszych gościach.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-12-2011, 15:38
Przecież ja czytam i to stosuję. Rozumiem, że to tak ma być, tyle że ja nie daję rady.
Gdybym miał możliwość to bym wrócił do Polski i chyba poddał się gabinetowi Zdrowie na własne życzenie. Dobija mnie ta bezsenność. Muszę się otrząsnąć od nowa. Ok, dzięki. I tak już wszystko co miałem wiedzieć to wiem, Więcej się nie dowiem. Potrzebny mi zimny prysznic, albo kolejny zimny spacer.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-12-2011, 15:43
Jak masz wybór to szukaj pomocy, gdziekolwiek możesz. Miej jednak na uwadze to wszystko co na temat zdrowia, zdrowienia i chorowania zostało powiedziane. Nie ma innej drogi do zdrowia. W psychiatryku mogą cię poczęstować jakimiś tabletkami rzekomo leczącymi problemy ale to nie jest rozwiązanie. Tylko przypadkiem nie odbierz tego jak jakiś nakaz z mojej strony. Ja rozumiem jak źle się czujesz i jak to rujnuje ci życie, ale nie jestem w twojej skórze tak czy inaczej. Twój organizm, twoje zdrowie. Poczytaj sobie przypadki innych, zobaczysz że nie jest to takie proste i łatwe. Skoro twierdzisz ze wszystko wiesz... a znowu piszesz że gdybyś był w Polsce to byś odwiedził gabinet... to może nie wszystko wiesz.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-12-2011, 15:56
Lamentuje jak małe dziecko. Sorki. Już biorę się w garść do kolejnego czytania.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-12-2011, 18:51
Ahh.. ta nasza świadomość. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-12-2011, 20:46
Lamentuje jak małe dziecko. Sorki. Już biorę się w garść do kolejnego czytania.

Skoro masz powód do lamentacji to wołaj, pytaj, szukaj, proś. Nie daj się zwieść tym co mówią że nie lubią jak ktoś narzeka. Niech mówią jeśli wiedzą albo niech siedzą cicho. Byle to nie było wampiryzowanie bo to nikomu na zdrowie nie wychodzi. 

No i staraj się słuchać i czytać. Tam przeważnie znajdziesz odpowiedź na swoje pytania. Chociaż ta wiedza sama przez się jeszcze cię nie uzdrowi.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-12-2011, 22:50
Dzięki Laokoon doprowadziłeś mnie do dobrej drogi. Zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek tej drogi, ale właśnie dzisiaj odkryłem coś niesamowitego w sobie. Obudziłem pewną siłę, która oczywiście zdrowia mi nie dała, ale pozwoliła zrozumieć to czemu mnie tak w nocy trapi. Czemu nie mogłem się skupić, przeszłość, przyszłość.. "Poszukiwacz"/"więzień"
Wracam do działania w celu wzięcia zdrowia we własne ręcę właśnie w tej chwili. Może wolno mi to idzie, ale dochodzę do tego. Mam uparty charakter przecież, więc go wykorzystuję do zdrowia teraz. :)
Na każdego wkońcu kiedyś przyjdzie czas oświecenia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 31-12-2011, 09:47
Od ostatnich wpisów musiałem przestać pić MO (czyli prawie miesiąc bez MO).
To trapienia, to urojenia.
Od kilku dni uspokoiło się oczyszczanie bo, lepiej, swobodniej, spokojniej żyję. Śpię.
U mnie sen to rewelacja. Tydzień spania i jestem innym człowiekiem.
Duża przerwa w MO, prawie miesiąc, ale dostałem prace jakiś czas temu, więc musiałem uspokoić się. Teraz proces oczyszczania wznawiam, ale ze zwolnionym tempem.
Dziwne to uczucie w trakcie oczyszczania - jakiś szał i rozdwojenie jaźni. Tak, jakby dusza chciała a ciało za leniwe. Długa droga przede mną. Pokonać lęki, stres, nabrać pewności siebie. Ulepszyć skupienie, bo u mnie jest chyba 20% skupienia. Sporo od skupienia zależy. Piszę, bo u mnie to praktyka Biosłone rzeczywiście topornie idzie, choć teorię znam i głoszę.
Jestem dobrej myśli.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 31-12-2011, 12:09
Chyba wszystko zgodnie z oczekiwaniami. Co znaczy że topornie idzie praktyka. Nie ma efektów czy nie jesteś w stanie upilnować się z zaleceniami i zakazami?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-01-2012, 10:30
Efekty powolne i męczące. Z pilnowaniem różnie bywało, w tym starym roku. Jakaś wewnętrzna siła lenia mnie trapi. Nie chcę być monotematyczny, ale rzeczywiście ciężko mi się wziąć w garść. Ma to związek z, ciągle nadchodzącymi, problemami rodzinnymi. Co prawda już tam nie mieszkam, ale informacje są męczące i to co ja odbuduję to później od nowa nie śpię. I tak w kratkę. Teraz mam pracę to systematycznie rano wstaję. Chociaż praca niefizyczna to i tak po niej przychodzę zmęczony i nie mam siły nic więcej zrobić. Nie wiem czy mogę pisać, ale ostatnio z tej depresji wpadłem znów w popalanie marihuany. Podobno bez dodatków, ale prawdy nigdy się nie dowiesz. No i też dlatego lepiej śpię, lepiej wyglądam o dziwo.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-01-2012, 13:15
Efekty powolne i męczące. Z pilnowaniem różnie bywało, w tym starym roku. Jakaś wewnętrzna siła lenia mnie trapi. Nie chcę być monotematyczny, ale rzeczywiście ciężko mi się wziąć w garść. Ma to związek z, ciągle nadchodzącymi, problemami rodzinnymi. Co prawda już tam nie mieszkam, ale informacje są męczące i to co ja odbuduję to później od nowa nie śpię. I tak w kratkę. Teraz mam pracę to systematycznie rano wstaję. Chociaż praca niefizyczna to i tak po niej przychodzę zmęczony i nie mam siły nic więcej zrobić. Nie wiem czy mogę pisać, ale ostatnio z tej depresji wpadłem znów w popalanie marihuany. Podobno bez dodatków, ale prawdy nigdy się nie dowiesz. No i też dlatego lepiej śpię, lepiej wyglądam o dziwo.

Czyli, że marihuana to lekarstwo... Jak lepiej śpisz to i lepiej wyglądasz. Ja bym jednak szukał innych rozwiązań niż marihuana. Pytanie, co tak naprawdę robisz dla siebie. Wiadomo, że łatwe to może nie być, jak rzucenie słodyczy czy chleba.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-01-2012, 20:50
Nie jestem uzależniony od marihuany. Tak mi się wydaje. Może kiedyś, ale nie aż tak bardzo. Chyba. Od komputera kiedyś na pewno byłem mocno uzależniony. Teraz używam komputera w celach zdrowotnych,  niezbędnych informacji. Hm... dla siebie co robię? Dobre pytanie.Jak wpadnę w amok pomagania innym to NIC. Poczytam coś na Biosłone, trochę spraktykuję. To moje myślenie toporne. Łapie się na tych brakach pamięci. Moja partnerka się na mnie złości, że 3 razy mi coś powtarza, albo że  nic nie pamiętam z moich wczorajszych planów. Zastanawiam się nad terapeutą. Tylko jeszcze nie wiem z jakiej dziedziny. Musiałby ktoś wejść w moją głowę.
Mam postanowienie noworoczne. Być szczęśliwym, tzn. nie jeść chleba, cukru itd. ale nie wiem co z tego wyniknie. Tak mówię często a każdy mówi, że nic z tego nie wynika. Kończy się na planach.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 02-01-2012, 20:59
No to faktycznie postanowienia. Nic mi do tego ale to jednak jakby nie patrzeć jest w takim stanie bardzo ważne. Właściwie bez tego to nie ma sensu. Tylko że takie postanawianie na niewiele się zda lub wręcz wywoła tylko frustrację i stres. Tutaj muszą iść konkretne działania. Wiadomo że nie od razu Kraków zbudowano.
Marihuana. Cóż myślę że to nic lepszego, tylko pogłębianie problemów. Takie jest moje zdanie na ten temat. Jednak szukałbym zupełnie gdzie indziej rozwiązania problemów. Myślę że marihuana może tylko w takiej sytuacji pogorszyć. Skoro jednak uważasz że tak musi być. Według mnie to nie po drodze z prozdrowotną ścieżką życia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-01-2012, 21:01
Ok, więc wyrzucam marihuanę. Więc gdzie szukać?
Postaram się. Może teraz tego nie zmarnuję.
Wpadłem w nawyk drapania głowy, mam tam niezaciekawą sytuację.

A gdzie napisałem, że tak musi być?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 02-01-2012, 21:05
W zdrowiu. Musisz sam przyswajać wiedzę. Właściwie przecież całe to forum jest o tym tylko. Czy ty w ogóle cokolwiek stosujesz z zaleceń? MO, KB... urozmaicasz dietę, próbowałeś kuracje slowmagiem, uzupełnianie wapnia?
To ty przecież sam najlepiej wiesz w jakim jesteś stanie. Na co chorowałeś, jakie brałeś piguły czy inne syfy. Na forum jest wiele zaleceń, wskazówek co można robić.

Cytat
Wpadłem w nawyk drapania głowy, mam tam niezaciekawą sytuację.

A co to znaczy konkretnie?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-01-2012, 21:08
Że, w nocy, jak próbuję zasnąć, to wydłubuję stary naskórek, aż zerwę cały (ten suchy). Dopiero da mi spokój jak go nie ma. Po tym, mam sączące rany. Szczypie, jak się uspokoję to zasypiam. To jest AMOK. Nie panuję nad tym to silniejsze ode mnie. Może jakiś peeling powinienem zrobić na ten naskórek głowy.

MO piję, KB w kratkę, bo alergia, kiszonki jadłem, ale mnie wysypywało i przestałem. Zacznę znowu. O wapnie nie myślałem. A MG sugerował ktoś, żebym nie jadł jeszcze. Zresztą ta krew w moczu mnie wtedy przestraszyła, a to było chwilę po tygodniu zażywania kuracji MG.

Dzisiaj jestem zmęczony, bo zaraziłem się od ludzi jakimś wirusem. Lekkie przeziębienie. Kichanie, katar i tyle. Nie mam siły myśleć, więc rozmowa dzisiaj ze mną chyba nie będzie owocna, ale dzięki.

Kupuję sprzęty AGD żeby ułatwić sobie życie zdrowotne w kuchni, niby coś tam myślę, ale jednak jeszcze sporo brakuje mi do normalności.



Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 02-01-2012, 21:14
Faktycznie w takim stanie to z MG może lepiej poczekać. Tylko że coś powinieneś robić, a jak piszesz że nie możesz wypocząć to jednak MG by tu było wskazane. Więc logiczne że trzeba się przygotowywać i starać aby zrobić pole dla MG. Uzupełnianie wapnia może być wskazane, ale nie można też zapominać o innych składnikach odżywczych. KB jest tutaj odpowiedzią na zapotrzebowanie. Wcześniej jednak należałoby doprowadzić do porządku jelita. Ale skoro nie rezygnujesz z cukru, chleba... do tego marihuana... jak dla mnie to robisz sobie krzywdę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-01-2012, 21:19
Ten cukier to tylko w święta i sylwester, poważnie. Marihuana nie aż tak często i to do snu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 02-01-2012, 21:23
Ten cukier to tylko w święta i sylwester poważnie. Marihuana nie aż tak często i to do snu.

Ty chyba potrzebujesz kogoś do pogadania.

Ale się drapiesz?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 02-01-2012, 21:27
Ten cukier to tylko w święta i sylwester poważnie. Marihuana nie aż tak często i to do snu.

Ty chyba potrzebujesz kogoś do pogadania.

Ale się drapiesz?

Do pogadania? Tzn? Pisz śmiało.
Po marihuanie się nie drapię. Bieleje.
Wiem jest zła.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 09-01-2012, 13:33
Do pogadania? Tzn? Pisz śmiało.
Po marihuanie się nie drapię. Bieleje.
Wiem jest zła.

Odniosłem takie wrażenie że niezrozumienie twojego stanu przez innych jest dodatkowym ciężarem dla ciebie. Jesteś zostawiony sam sobie z tym trudnym problemem i stąd wniosek że potrzebujesz pogadać.

Co do marihuany to ja osobiście sądzę że jest zła. Działa jak lekarstwo, nawet często lepiej, tylko czy to jest właściwa droga. Czy do zdrowia potrzebna jest marihuana? Bo ty ją przecież w takim celu stosujesz. Nawet jeżeli stosować ją jako zło konieczne to trzeba uważać. Na pewno znaczenie ma też to jak się odżywiamy stosując używki i leki.



Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 16-01-2012, 18:46
Masz  na pewno rację z tym co napisałeś wyżej.
W sumie to wysypki już nie mam. Dobrze już śpię a nawet za długo, bo kładę się o 19-20 spać wstaję o 5 rano. Czasami pojawia się krew w stolcu, ale to też nie jakoś boląco. Niby lepiej. Gdyby nie ta pułapka, w którą sam się wplątuję, czyli wieczne myślenie, to byłbym "zdrowy" względnie. Czyli jakby coś na umyśle nie tak. Te wieczne analizy. Cokolwiek nie robię, to myślę, niekoniecznie o tym co robię w danym momencie. Chyba mój brak skupienia dotyczy tego, że myślę ciągle o przeszłości lub przyszłości. W moim życiu nie ma czasu na teraźniejszość. Jakbym się jej bał. Przy jedzeniu, przy pracy, przy seksie. Gdziekolwiek jestem - zachowuję się jak obłąkany. Próbuję znaleźć jakieś psychologiczne wytłumaczenie, ale przecież wiem że to toksemia. Co z tego, jak ja mam życiowe plany i lata lecą. Nie mam czasu do stracenia.
Piję dalej małe porcje MO. Podjadam dzisiaj twaróg, bo mam na niego ochotę. Myślę, że alergia trochę przeszła. I czas zjeść po tak długiej przerwie i nabiał, bo mam sporo dziur w zębach, choć nie bolą. Raz w tygodniu może jeść nabiał zdrowa osoba, ale jak mam ochotę to musi być znak.
Cukru nie jem tak jak sobie obiecałem. Może jakoś wyjdę z tej swojej pułapki.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 16-01-2012, 19:19
Gdziekolwiek jestem- zachowuję się jak obłąkany. Próbuję znaleźć jakieś psychologiczne wytłumaczenie, ale przecież wiem że to toksemia.

Psychologiczne wytłumaczenie nic tu nie da. Pytanie jest jak sobie z tym poradzić. Można też zastanawiać się jaka jest tego przyczyna po to aby znaleźć odpowiedź.

Gdziekolwiek jestem- Nastawiam się na 1 etap DP + 2 KB + MO+ Zakraplanie nosa po ponownym przeczytaniu tekstu+ KELP+ MG pojedyncze tabletki.*

A jak wygląda w praktyce założenie zastosowania się do wymienionych?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 16-01-2012, 19:54
No właśnie tutaj jest problem. Odkryłem, że żyję myślami... Planuje, rozmarzam a nic z tego.
W praktyce jest MO z przerwami, ale małe przerwy. Ograniczone lektyny pokarmowe.Reszta wstrzymana, bo były rewolucje z krwią. I znów zamiar na DP. Wiem, nie ma już o czym ze mną gadać, bo to już wałkowaliśmy. Nie umiem tego wytłumaczyć, że 3/4 dnia jestem gdzieś w chmurach. Nie wiem- jakiś psychiczny jestem.
Aż tak źle nie jest. Nie jem śmieci. Jak grzesze to z pomidorami, albo owocami. Słodycze to sporadyczność, ale po takim długim monotematycznym jedzeniu myśle, że takie grzechy sie należą. W sumie od dzisiaj mam 1 dzień DP, ale już nie wiem które to podejście. Wszystko przez to , że jestem słabym kucharzem i nie mam pomysłów  na urozmaicenie. Kiedyś mi się uda. Wygląda, lepiej czuję się lepiej czyli idę do przodu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 16-01-2012, 20:13
No właśnie tutaj jest problem. Odkryłem, że żyję myślami... Planuje, rozmarzam a nic z tego.

To jest niedobry objaw. A jak samopoczucie, zauważasz jakąś poprawę, lepiej śpisz, czujesz odprężenie?

Jakie koktajle pijesz?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-01-2012, 18:57
W poprawie samopoczucia jest nieco lepiej. Jestem bardziej wypoczęty, bo śpię więcej. Sytuacja się poprawiła, więc nerwy odeszły, ale co z tego jak ja i tak jestem nieobecny. Imaginuję ciąglę coś to o przeszłości albo żyję planami, ale teraz się skapnąłem, że to za długo trwa a z realizacji po tylu latach nie widać efektów. Szczerze mówiąc to u mnie to tak wygląda: Wstaję rano z ledwością wezmę prysznic- czyli jest lepiej bo kiedyś mi się nawet tego nie chciało robić. Potem szybko jadę do pracy i automatycznie pracuję myśląc oczywiście non stop o czymś. próbuję czytać gazetę- ale nie potrafię się na niej skupić. Wracam do pracy- w tym samym amoku. Dzisiaj z ledwością ugotowałem obiad. Wiem, że muszę załatwić ważne sprawy urzędowe, ale jakaś siła mnie znów splątała i nie mogę nic zrealizować. Nie wiem najlepiej byłoby jakbym się znów zamknął w łóżku. To myślenie- to mój problem nadrzędny.
Skóra prawie idealna. Drapanie głowy prawie minimalne. Samopoczucie zależy od chwili. Raz jest fajnie a raz duży dół. Raz myślę, że dana osoba mnie lubi a za chwile myślę, że mnie nie lubi. Jakieś dziwne paradoksy. Szczerze mówiąc to już sam się w tym gubię.

A Ty jak żyjesz, jeśli mogę spytać(chodzi o myślenie). Ja bym się chciał urwać z tej pułapki myślenia, ale boję się że wtedy będę głupi i popełnię może błąd, albo wkurzam się na to, co  ktoś powiedział, albo po prostu się zawieszam. Ciężko powiedzieć o czym już myślę, bo to 3/4 dnia. I po co tak robię. Przeszłość niezbyt normalna. Toksemia. Czyli co, jestem schizofrenikiem? Jak Ty to widzisz? Powiedz szczerze, może to mnie obudzi.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 17-01-2012, 19:18
A Ty jak żyjesz jeśli mogę spytać.( chodzi o myślenie) Ja bym się chciał urwać z tej pułapki myślenia, ale boję się że wtedy będę głupi i popełnie może błąd, albo wkurzam się na to kto coś powiedział, albo po prostgu się zawieszam. Ciężko powiedzieć o czym już myślę, bo to 3/4 dnia. I po co tak robię. Przeszłość niezbyt normalna. Toksemia. Czyli co jestem schizofremikiem? Jak Ty to widzisz? Powiedz szczerze, może to mnie obudzi.

Załóżmy że jesteś. Możesz dla pewności poczytać literaturę przedmiotu. Tylko co to zmieni?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Whena 18-01-2012, 15:06
Sting po przeczytaniu twojego ostatniego wpisu myślę sobie, że nie jesteś żadnym wyjątkiem i bardzo dużo osób ma podobne stany jak ty i podobnie myśli. Tylko, że te osoby nie mówią o tym nikomu.

Cytat
Dzisiaj z ledwością ugotowałem obiad. Wiem, że muszę załatwić ważne sprawy urzędowe, ale jakaś siła mnie znów splątała i nie mogę nic zrealizować. Nie wiem najlepiej byłoby jakbym się znów zamknął w łóżku.

To dla mnie normalka. Dziś się czuję tak fatalnie, że nic mi się nie chce i jakoś cudem ugotuję obiad i może jak się zmuszę to załatwię sprawy urzędowe. Nie doszukuj się tu jakiejś schizofrenii ;).


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 18-01-2012, 15:19
Nie doszukuj się tu jakiś schizofrenii ;)

Dlaczego nie. Jeżeli to pomoże w zrozumieniu problemu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: K'lara 18-01-2012, 17:38
Sting po przeczytaniu twojego ostatniego wpisu myślę sobie, że nie jesteś żadnym wyjątkiem i bardzo dużo osób ma podobne stany jak ty i podobnie myśli. Tylko, że te osoby nie mówią o tym nikomu.
Cytat
Dzisiaj z ledwością ugotowałem obiad. Wiem, że muszę załatwić ważne sprawy urzędowe, ale jakaś siła mnie znów splątała i nie mogę nic zrealizować. Nie wiem najlepiej byłoby jakbym się znów zamknął w łóżku.
To dla mnie normalka. Dziś się czuję tak fatalnie, że nic mi się nie chce i jakoś cudem ugotuję obiad i może jak się zmuszę to załatwię sprawy urzędowe. Nie doszukuj się tu jakiejś schizofrenii ;).

Podoba mi się  odpowiedź Wheny. Idąc za jej radą, kup w weekend piwo, kiełbasę i zrób "Podchmieloną kiełbasę". Przepis masz tutaj:
http://kuchnianagazie.blogspot.com/2012/01/podchmielona-kiebasa.html


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-01-2012, 18:37
Umiecie rozbawić. :)
Czyli to normalka. Poczytałem o schizofrenii i w sumie coś tam do mnie pasuje. "HAHA"- hipohondryk. Ja to chyba od kiedy wyjechałem za granice czuję się osamotniony. Pewnie dlatego wariuję, bo nie umiem się zaklimatyzować. Brak mi dawnych przyjacioł, rozrywki. Macie racje. Wiecie co mnie dzisiaj zaczęło bawić? To, że w środku jestem takim małym zgniłkiem :), a jak słyszę cierpienie innym to staję na baczność i wszystkim bym chciał pomóc. Trochę chore. Najpierw to muszę sobie pomóc. Nie wiem czemu kieruje mną ten wewnętrszny impuls, może już tak się urodziłem.
Wcinam orzechy od 2 dni na ten moj ptasi móżdzek i co najlepsze..? Nie mam po nich alergii. Dziwne. Mam nadzieje, że to nic poważnego, że się nie kumuluje w srodku, ale wątpię teraz pora na zdrowienie. Już dosyć się nawysypywałem. Jakoś muszę wyjśc z tego błędnego koła. U mnie to jest ewidentna sinusoida, dlatego robię z przerwami MO. Dalej na oliwie z oliwek.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Majestica 19-01-2012, 11:49
Sting, jeżeli cierpisz, gubisz się w myślach, czujesz się osamotniony polecam Byron Katie: http://www.youtube.com/watch?v=kxVPiQBlksc


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Iwoneska 01-02-2012, 17:06
Jak można zwalić winę za swoje nieudolne życie na toksemię czy lektyny. To jest raczej chore. Czytając ten wątek odniosłam wrażenie, że tak jest. Rozumiem ideę Biosłone, ale zdrowe żywienie nie kształtuje charakteru osoby. Mnie też jest ciężko przestawić się na pozytywne myślenie, ale wiem co mnie blokuje. Czasem nie chce mi się już nawet starać myśleć pozytywnie...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-02-2012, 17:10
Zwalać nie można, ale trzeba mieć świadomość jak odżywianie może wpływać (szczególnie jedzenie nadmiarowo-niedoborowe) i wpływa na nasze samopoczucie. To jest rzecz jasna i znana ludzkości od zawsze.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-02-2012, 17:29
Że co proszę. Jaka dieta?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Iwoneska 01-02-2012, 17:34
Może raczej ograniczenia. Kolejne.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-02-2012, 17:36
Ograniczenia? Jakie. W jakim celu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Iwoneska 01-02-2012, 17:41
Ograniczenia w diecie skoro już o tym mówimy. Jak ci coś zabierają, nawet coś małego co daje ci radość to nie jest ci fajnie. Tak sobie uświadomiłam, że zabrałam sobie sama małą radość, ostatnio jedną z niewielu. ŻARCIE.
Miały być w celu zdrowotnym a tymczasem wyszła bieda. Czuję się gorzej niż poprzednio chociaż nie do końca jest to wynik braku czekolady przecież.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-02-2012, 17:44
Ograniczenia w diecie skoro już o tym mówimy. Jak ci coś zabierają, nawet coś małego co daje ci radość to nie jest ci fajnie. Tak sobie uświadomiłam, że zabrałam sobie sama małą radość, ostatnio jedną z niewielu. ŻARCIE.
Miały być w celu zdrowotnym a tymczasem wyszła bieda. Czuję się gorzej niż poprzednio chociaż nie do końca jest to wynik braku czekolady przecież.

To o tą czekoladę idzie. A po co sobie ją ograniczasz, wcinaj całymi tabliczkami. W naszych warunkach jedną z najlepszych jest cynamonowa 300g Lindta. Pycha. Kiedyś potrafiłem zjeść całą w krótkim czasie, tak mi smakowała.

(http://www.smaczajama.pl/sklep/userdata/gfx/6e28da9aa9ac061ffd0e7ce1767ffc84.jpg)

A czy w ogóle rozumiesz czego chcesz?

PS. Podejrzewam, że to te toksyny i oczyszczanie dają o sobie znać, po twoim charakterze. Taki typowy objaw odstawienia używki, pojawia się agresja.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 01-02-2012, 17:44
Cytat
Jak ci coś zabierają, nawet coś małego co daje ci radość to nie jest ci fajnie. Tak sobie uświadomiłam, że zabrałam sobie sama małą radość, ostatnio jedną z niewielu. ŻARCIE.

To w końcu zabrali ci czy zabrałaś sobie sama?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Iwoneska 01-02-2012, 18:05


To w końcu zabrali ci czy zabrałaś sobie sama?

Myślę, że znasz odpowiedzieć na to pytanie i moim zdaniem odpowiedź jest zbędna.



A czy w ogóle rozumiesz czego chcesz?

p.s.: podejrzewam że to te toksyny i oczyszczanie dają o sobie znać po twoim charakterze. Taki typowy objaw odstawienia używki, pojawia się agresja.

Może i toksyny w jakimś procencie. Czekolada to był przykład, nie nałóg. Problemów z nadwagą nigdy nie miałam, wręcz przeciwnie. To drugie pytanie jest kłopotliwe, raczej nie chce mi się o tym pisać na forum publicznym. Może nie potrzebnie się tu wygaduję. Teraz moim 'nałogiem' jest MO, niech to będzie jakiś punkt zaczepienia. Podobno myśli stają się rzeczami. Szkoda, że tak często wylatuje to mi z głowy. Moim zdaniem pozytywne myślenie jest zaczątkiem do lepszego życia psychicznego, które przekłada się na zdrowienie przecież. Ale ciężko jest się czasem przestawić więc łatwiej pić rano "trzydziestkę" i chwała za to;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Laokoon 01-02-2012, 18:26
Może i toksyny w jakimś procencie. Czekolada to był przykład, nie nałóg. Problemów z nadwagą nigdy nie miałam, wręcz przeciwnie. To drugie pytanie jest kłopotliwe, raczej nie chce mi się o tym pisać na forum publicznym. Może nie potrzebnie się tu wygaduję. Teraz moim 'nałogiem' jest MO, niech to będzie jakiś punkt zaczepienia. Podobno myśli stają się rzeczami. Szkoda, że tak często wylatuje to mi z głowy. Moim zdaniem pozytywne myślenie jest zaczątkiem do lepszego życia psychicznego, które przekłada się na zdrowienie przecież. Ale ciężko jest się czasem przestawić więc łatwiej pić rano "trzydziestkę" i chwała za to;)

Z tego co piszesz to prawie nic nie wynika. Mówisz, że problemów z nadwagą nie miałaś. A pytanie jest: skąd w ogóle ta sugestia? bo właśnie to może źle że nadwagi nie miałaś.

Pozytywne myślenie, a może jakieś pranie mózgu i wmawianie sobie że jest inaczej jak jest?  


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-02-2012, 18:56
Iwoneska pisze tak jak i ja - czyli chaotycznie. :) "Punkt zaczepienia" to nie MO, gdyż jest to wspomaganie procesu oczyszczenia organizmu a zarazem gojenia nadżerek, lecz punktem zaczepienia jest grunt i spokój. Gruntem jest wiedza. Spokój wówczas przyjdzie sam. Praktyka jest dobrym doradcą. Musisz się wsłuchać w głębię siebie.
Ja miałem problem z asertywnym postrzeganiem świata. Po to aby uszczęśliwiać inne chodzące duszyczki na tym świecie. Czemu ktoś/coś inne miałoby być ważniejsze od samego siebie? Skoro dbamy o samochód, żeby dobrze jeździł, skoro dbamy o mieszkanie, aby było schludne czemu nie dbamy o siebie? Ja wychodzę z tego założenia, że wszystkie warunki muszą być spełnione, aby organizm ludzki czuł się komfortowo: odżywianie, higiena osobista, temperatura, wilgotność i pewnie coś tam jeszcze. No przecież to takie proste a jednak w praktyce trudne. To teraz pytanie: czemu to takie trudne? Bo ludzie żyją za szybko, żyją w pospiechu. Niektórzy uwięzieni w swoich myślach. Widzą tylko przeszłość, przyszłość. Nie mają czasu na teraz i moim zdaniem tutaj jest problem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Liwia 01-02-2012, 19:43
Cytat od: Iwoneska
Rozumiem ideę Biosłone, ale zdrowe żywienie nie kształtuje charakteru osoby. Mnie też jest ciężko przestawić się na pozytywne myślenie, ale wiem co mnie blokuje. Czasem nie chce mi się już nawet starać myśleć pozytywnie...

Gdy zaczynałam stosować metody Biosłone, nie wiedziałam jeszcze w jakim stopniu przyczynią się one do wzmacniania mojej psychiki. Tematu tego nawet nie podejmowałam, bo skupiłam się na wychodzeniu z moich alergii. Alergie jeszcze są, ale stan psychiczny poprawił się niespodziewanie. Zasady zdrowego odżywiania pomogły mi w przewlekłej depresji i dały siłę do pracy nad sobą.
Fajnie jest gdy punktem zaczepienia jest spokój. Dla mnie np. takim punktem zaczepienia jest moje ciało, to jest informacja dla mnie - stan mojego organizmu, to jest realne. Gdy odlatuje myślami, ciało zawsze znajdzie sposób by sprowadzić mnie na ziemię ;).
Iwonesko, metody Biosłone działają długofalowo. Są wzloty i upadki, ale kierunek - budowanie nowych podstaw do życia (ciała) - dobry. Masz prawo do swoich poglądów, a jeszcze bardziej do swoich wniosków wynikających z doświadczenia i obserwacji - taka wymiana informacji jest pomocna także dla innych. Przesłaniem Biosłone jest oczyszczenie (często przez odchorowywanie) i odbudowanie organizmu, a to musi trochę potrwać. Nie odbędzie się to bez Ciebie i Twojego wsparcia psychicznego. Wiara, wiedza i zdrowy rozsądek to naprawdę niezły zestaw narzędzi. Stąd pogłębianie wiedzy staje się gruntem, jak to ładnie ujął Sting. Zaczynasz stać o własnych nogach. Powodzenia i wytrwałości.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: K'lara 01-02-2012, 20:14
Iwoneska pisze tak jak i ja - czyli chaotycznie. :)

E tam, piszesz nieźle, ciekawie. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Iwoneska 01-02-2012, 21:47
Pewnie jest coś w tym co piszecie. Musi być skoro tyle osób zawierzyło Biosłone, z resztą ja też.
Pozytywne myślenie, a może jakieś pranie mózgu i wmawianie sobie że jest inaczej jak jest?  

Dobrze jest sobie wyobrażać pozytywne rzeczy nawet jeśli nie są w chwili obecnej namacalne.
Mnie to czasem pomaga. ;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 03-02-2012, 18:49
Wielu ludzi ucieka w choroby. Katując swoje ciało, dręcząc siebie zamiast po prostu wziąć zdrowie we własne ręce. Na początku, będąc pacjentem, zdaje się ta idea być lekiem na całe zło. Potem zaczynają się robić schody, bo przechodząc na drugi poziom życiowy powstaje masa pytań. Będąc niedouczonym powstaje niepewność. Strach psuje drogę do zdrowia. Zaczynają się bunty ludzi/pacjentów zazdrosnych?  Wiara natomiast - pomaga. Na szczęście nikt nie każe wierzyć w cuda. Tylko w naturalne prawa biologii. Każdy kiedyś był na biologii i omawiał temat bakterii, grzybów. Każdy wie, że wystarczy tylko stworzyć odpowiednie warunki dla pleśni a ona zaraz się pojawi. Ja tłumaczę sobie właśnie tak mój organizm. Który może być siedliskiem pozytywnych bakterii bądź przerostem grzybów itp.
Zawsze jak sięgam po coś słodkiego jestem świadomy, że nadmierna zjedzona ilość słodyczy odżywi nie tylko mnie, ale pasożyta, który będzie siał spustoszenie w moim organizmie i z tego powodu będę mógł się czuć depresyjnie. To w parze idzie z : "Dawka czyni truciznę.."
Wszystko co tutaj jest opisywane jest zgodne z naszą naturą, więc nie powinnaś mieć obaw.
Najgorsze jest zacząć. Kiedy depresja nie pozwala pozytywnie myśleć. Na to też jest sposób. Znalazłem go bo jestem uparty. Wystarczy przyjrzeć się sobie. Zobaczyć ile w ciągu dnia uciekasz myślami gdzieś... Gdzieś: w przeszłość/ przyszłość. Cokolwiek to jest: niepowodzenia/niespełnione marzenia/ plany dalekosiężne/ wyrzuty sumienia. Wszystko co jest zbyt dalekie teraźniejszości. Postaraj się kontrolować. Tak, aby myśli depresyjne kontrolować. Są one bowiem wymysłem naszego umysłu, który można kontrolować. Nie daj się uwięzić w swoim umyśle. Jak to zrobić? Być świadomym, że to tylko nasza imaginacja a nie świat realny. Jeśli coś robisz bądź aktywny.
Na pewno nie odblokujesz się od razu, ale z czasem uświadomisz sobie na czym ten mechanizm polega. To ułatwia pracę z Biosłone tym, którzy mają problem ze skupieniem się, tym którzy mają depresyjne myśli. Świadomość. Moc teraźniejszości...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Yeti 17-02-2012, 21:50
Sting, u mnie jest prawie identycznie. Ostatnio miałem ostre oczyszczanie - angina ropna, spływały mi ogromne pokłady ropy. Czułem się tragicznie, ale ratowało mnie to, że może będzie lepiej. Po wszystkim, co trwało chyba 5 dni, było świetnie, myślałem już nawet o swoim życiu, o tym jak wrócić na studia, pozytywnie myślałem, minęło to zasrane poczucie winy i wstyd bez powodu przez cały dzień. No ale cóż, minęły chyba z 3 dni i codziennie trochę gorzej. Teraz już jestem w stanie tak jak wcześniej, może ciut lepiej. Rodzice mnie nie rozumieją, ja nie mam siły postawić się na nogi, rzuciłem studia bo już nie mogłem wytrzymać. Miałem okropne bóle w okolicy szyi, które nie dawały mi się w ogóle skupić( po ostatniej anginie prawie minęły). Mimo wszystko pije MO, ale jednak po takim złudnym wyzdrowieniu, od kilku dni czuje się jeszcze gorzej, że to tylko przejściowe. I mam coraz mniej sił, niestety psychicznych, na cokolwiek. Dodam, że mam dopiero 20 lat i idealne wyniki badań, które zrobiłem przed poznaniem tego forum. Jednak nigdy nie byłem u psychologa z powodu "lenistwa". Dziś od rana znowu seria myśli samobójczych, jednak i tak nigdy tego nie zrobię - to tylko natrętne myśli.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 23-02-2012, 19:19
Yeti bądź tylko cierpliwy. Postaraj się skupiać na tym co robisz. Z każdym dniem dawaj więcej siebie przy realizowaniu swojej dnia, swojej teraźniejszej chwili. Któregoś dnia po prostu nie będziesz miał czasu na depresje...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 17-08-2012, 19:44
Hej chłopaki! Jak żyjecie?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Dandi 27-08-2012, 10:30
Sting, opróżnij skrzynkę wiadomości; bo nie mogę się do Ciebie dobić :-)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 07-10-2012, 12:48
Skasowałem kilka. Powinno byc ok. Co u mnie. W porządku. Azs zginęło samoistnie. Nie czuję się chory. Mam problemy ze skupieniem się i nad tym pracuję.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 08-10-2012, 14:23
Cytat
Azs zginelo samoistnie. Nie czuje sie chory.
Gratulacje. Reszta też przejdzie. Będzie ok.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 01-12-2012, 12:49
Pewnie. Długo trwał ten wewnętrzny konflikt, którą drogę obrać bez wątpliwości. Bez zakłóceń zewnętrznych. Jest w tym siła. Moc. Uporządkowałem priorytety w głowie, posprzątałem kurze i zdaje się na rutynę  rzeczy kardynalnych. Co dla innych jest normą. Każdy musi obrać swoją drogie i czuć się z tym ok. To jest istotne. MO piję  okazjonalnie i racjonalnie. Mam dużo czasu, więc nie śpieszy mi się z uciążliwymi objawami oczyszczania.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 12-12-2012, 23:25
Ale Wy tu filozofujecie w tym wątku. ;) Sama miałam kiedyś stany depresyjne i pewne problemy, które wydawały się nie do przeskoczenia, ale na szczęście, dzięki koleżance, odkryłam najwspanialsze pod słońcem rozwiązanie wszystkich moich problemów. Pierwszym z nich była msza o uzdrowienie duszy i ciała, taka prowadzona przez księdza egzorcystę (w tym temacie polecam gorąco świadectwo nawrócenia muzyków z "Armii" - czyli "Radykalni" Marcina Jakimowicza) - r e w e l a c j a ! Drugą rzeczą, dzięki której wiele spraw wyprostowało się w moim życiu (ze spraw zdrowotnych - minęły bóle kręgosłupa, które były moją zmorą), była nowenna pompejańska. Polecam ją każdemu i każdy z moich znajomych, kto zdecyduje się ją odmówić, jest pod wrażeniem tej modlitwy, jej skuteczności rozwiązywania problemów. Nie mam zamiaru nikogo nawracać na siłę, jednak jeśli dobrze zrozumiałam to przeżywałeś kiedyś fascynację buddyzmem Sting, tak? W takim razie taka msza o uzdrowienie mogłaby Ci bardzo pomóc. Polecam. Dla mnie był to prawdziwy przełom jeśli chodzi o zmianę podejścia do życia. Zmiany były stopniowe, ale wielotorowe i "radykalne" właśnie. :) To był taki kop energetyczny i impuls do pozytywnych zmian!


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 12-12-2012, 23:33
Cytat
nowenna pompejańska.
Tego jeszcze nikt nie polecał.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 13-12-2012, 07:50
Bo okultyzmu raczej polecać nie warto.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Martika33 13-12-2012, 08:38
Dlaczego odmawianie różańca nazywasz okultyzmem?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 16-12-2012, 12:30
Egzorcystyczne? Myślę, że chodzi tylko u wewnętrzne uporządkowanie siebie. Wprowadzić jakieś podstawowe rutyny jak np. mycie się i jedzenie, picie bo o o piciu zapominam. Jestem bardzo roztrzepany  i żyje  jak "warzywko", ale jest na pewno lepiej.

Druga rzecz, to podobno w Londynie panuje jakaś grypa. Złapałem i ja. Mam 40 stopni gorączki przez cały dzień. Zbiłem na noc lekami. Drugi dzień 39 stopni, co u mnie się nie zdarzało od dzieciństwa taka temperatura. Kaszel bolący, trudny do odkrztuszenia. Jak już odkrztusiłem, to z domieszką krwi. Dwa dni przed, raz ssałem olej. A sporadycznie piłem alocit.

Mam sporo kłopotów rodzinnych, z którymi nie mogę wewnętrznie się pogodzić. Nie jestem pewny partnerki, z którą żyję już 7 lat. Dużo się zgromadziło, a ja po prostu nie radzę sobie już z tym. Chociaż jestem i tak już o wiele silniejszy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-12-2012, 12:50
Cieszymy się z Twojego stopniowego powrotu do normy. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 16-12-2012, 13:33
Cytat
MO piję  okazjonalnie i racjonalnie. Mam dużo czasu, więc nie śpieszy mi się z uciążliwymi objawami oczyszczania.

Cytat
Mam 40 stopni gorączki przez cały dzień. Zbiłem na noc lekami.

Faktycznie ci się nie spieszy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 16-12-2012, 14:42
No nie spieszy mi się, gdyż jak widzę swój stan psychiczny po MO, przypominam psychicznie chorego. Awanturnik. Musiałem wziąć leki przy 40 stopniach po całodniowych dreszczach, bo nie znam swojego organizmu na tyle co stanie się w nocy. Powiem szczerze, że i tak jestem z siebie dumny. Partnerka i rodzina stoi nade mną z lekami, co chwilę naginając, że źle robię lecząc się gorączką. Teraz chcę więcej takich akcji. Poczekam aż kaszel się oderwie i śmiało zaczynam od nowa alocit.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Rif 16-12-2012, 16:02
Cytat
Musiałem wziąć leki przy 40 stopniach po całodniowych dreszczach, bo nie znam swojego organizmu na tyle co stanie się w nocy.

No leki w liczbie mnogiej brzmi groźnie... czego się najadłeś? Domyślam się, że to nie była jedna tabletka ibupromu?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 16-12-2012, 16:06
Ibuprom max jeden. 3 dni w łóżku. Płucze gardło szałwią. W sumie to dopiero w 3 dniu zjadłem, bo wcześniej tylko piłem soki kupne.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Lena 16-12-2012, 22:22
Cytat
No nie spieszy mi się, gdyż jak widzę swój stan psychiczny po MO, przypominam psychicznie chorego.

Też tak mam, dlatego obecnie nie piję MO.
To tylko świadczy o tym, że nasze układy nerwowe są zawalone toksynami.

Ja również słyszałam, że nowenna pompejańska ma niezwykłą moc.
A jeśli mowa o cudach, to kto właściwie miałby ich dokonywać jak nie sam Bóg?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 16-12-2012, 22:44
Cytat
Ja również słyszałam, że nowenna pompejańska ma niezwykłą moc.
A jeśli mowa o cudach, to kto właściwie miałby ich dokonywać jak nie sam Bóg?
Powinnyście się spiknąć z Trubadurem.
A z drugiej strony czemu pijecie miksturę, nie wystarczy nowenna?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 17-12-2012, 14:20
Cytat
Powinnyście się spiknąć z Trubadurem.
Jestem, jestem :). Przykro mi jednak, ale nie sądzę, aby Bóg miał cokolwiek wspólnego z jakąkolwiek nowenną -- to pułapka jakich wiele. Gibbon zdążył już coś o tym napomknąć, równie lakonicznie co prawda, niemniej jednak chyba w takim samym duchu.

Co do meritum, to zastanawia mnie skąd pewność, że kłopoty psychiczne to li tylko skutek zawalenia nerwów toksynami i trwającego procesu oczyszczania tychże z tychże?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-12-2012, 17:51
Ja mam problemy psychiczne jak wpadnę w analizowanie. Która droga w moim życiu będzie lepsza lub podobny temat -  codzienny wybór. Potrafię rozmyślać każdą stronę i w każdej widzieć sens. Chaos niemiłosierny, aż głowa boli i coś wtedy mi w niej przeskakuje, jakby mi tam próchniało. Dużo energii zżera takie myślenie, że już wtedy nie mam siły na podstawowe zadania. Ale gdy tylko znajdę dzień, który zacznę z otwartymi uszami, skupię się na tym co wykonuję w danej chwili, problemy znikają same. I o czym to niby świadczy? Chyba o tym, że nie wiem kim jestem i czego chcę w życiu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 19:26
Mówcie co chcecie, ale będę się upierać, że najbardziej by tu pomogła msza o uzdrowienie duszy i ciała. Nie rozumiem dlaczego ktoś wcześniej wspominał, że taka msza ma coś wspólnego z okultyzmem. Widać tu niezrozumienie tego zagadnienia. Wręcz przeciwnie - ktoś kto parał się np. buddyzmem (który ściśle wiąże się z okultyzmem) jak nasz kolega, może mieć później takie problemy, jakie sam opisuje (rodzaj zniewolenia, niekoniecznie opętania;)) i właśnie takie specjalne nabożeństwo może być na nie jedynym skutecznym lekarstwem. Wystarczy przeczytać książkę, którą wcześniej wymieniłam, to zrozumiecie co mam na myśli. Polecam też świadectwo Glorii Polo "Od złudzenia do prawdy" - ona też wiele wyjaśnia w tych kwestiach. A co do różańca - to również jest on silnym egzorcyzmem... No chyba, że ktoś nie wierzy w istnienie szatana ( kim w takim razie są Illuminaci, masoni?)...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 17-12-2012, 20:55
A co do cudów to chyba nikt nie ma wątpliwości, że one się zdarzają i to dosyć często. Co nie znaczy, że Pan Bóg zwalnia nas z dbania o własne zdrowie (choć nawet tu przesada nie jest wskazana). A w Biosłone podoba mi się prostota i logika, a przede wszystkim skuteczność, więc dlaczego mam nie pić MO - lepsze to niż picie Alveo czy Intry za grubą kasę... A co do cierpienia i chorób to także mają one swój sens.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Filutek 17-12-2012, 22:12
Modlitwa może pomóc każdej osobie, ale jak sama ją odmawia i głęboko pragnie się zmienić. A najlepsze
są słowa, które wymawiamy z wiarą. Nie muszą być związane z żadną religią.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 17-12-2012, 23:22
Cytat
A co do cudów to chyba nikt nie ma wątpliwości, że one się zdarzają i to dosyć często
Może nikt, ale poza mną. Ja nie mam wątpliwości, że się nie zdarzają.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-12-2012, 23:38
Opętany przez szatana? Gdybym był podatny, to bym się wystraszył. Może ostrożnie z doradztwem nie każdy taki odważny, żeby mierzyć się z egzorcystą. Po drugie, zamawiania do swoich poglądów i religii to też jak opętanie. Ja chcę być wolny, ale od po prostu złych nawyków, bo jak byłem dzieckiem to matce nie chciało się mnie wychowywać i latałem  jak bezpański pies. A ojciec awanturnik na całą klatkę schodową nie miał języka do dzieci. Trochę tego było. To normalne nienawidzić własnej matki? Właśnie wyszła z mojego domu i nie mogę się pozbierać nerwowo. Niby nic nie zrobiła, a drażni mnie jej osoba.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 09:37
Scorupion, nie wiem skąd to przekonanie i ten upór, ale nawet jeśli nie masz wątpliwości co do swojego ateizmu, to i tak zachęcam do przeczytania tych dwóch książek, a zwłaszcza "Od złudzenia do prawdy", która jest dowodem na to, że cuda istnieją (bohaterka tego świadectwa też była ateistką). Co Ci szkodzi przeczytać? Ciekawa jestem jak byś wyjaśnił cud opisany i udokumentowany w tej książce?
A co Ciebie, Sting, to wcale nie sugeruję, że jesteś opętany, spokojnie, nie obruszaj się tak... :) Jeśli już, to znacznie częściej zdarza się tzw. zniewolenie, czego konsekwencją mogą być chociażby różne tzw. choroby psychosymatyczne (większość z nas jest mniej lub bardziej zniewolona - nie ma to nic wspólnego z opętaniem). Możesz sobie poczytać na jakimś forum o uzdrowieniu międzypokoleniowym i mszach o uzdrowienie duszy i ciała... Poniekąd mógłbyś pomóc sobie sam, jeśli udałoby Ci się pokonać tę nienawiść do rodziców. Znam osoby, którym się to udało. Rozumiem, że obawiasz się egzorcysty, sama odczuwałam dreszcz emocji zbliżając się do niego po błogosławieństwo, ale pomyśl - co masz do stracenia?
Przykro mi,  że moje rady i chęć pomocy odbierasz jako opętanie. Nikogo nie zamierzam nawracać na siłę, przekazuję po prostu własne doświadczenia. Nie musisz z nich korzystać. Po prostu w moim życiu ww. "metody" dokonały cudów, a Wy mówcie sobie co chcecie. I róbta co chceta! ;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-12-2012, 10:26
Cytat
Scorupion, nie wiem skąd to przekonanie i ten upór, ale nawet jeśli nie masz wątpliwości co do swojego ateizmu, to i tak zachęcam do przeczytania tych dwóch książek, a zwłaszcza "Od złudzenia do prawdy", która jest dowodem na to, że cuda istnieją (bohaterka tego świadectwa też była ateistką).
A skąd brak wątpliwości, że jestem ateistą.
Cuda nie istnieją, jeśli wydarza się coś dziwnego i nie rozumiemy tego to znaczy, że nie rozumiemy, a nie że wydarzył sie cud.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Ernestem 18-12-2012, 10:47
Cuda nie istnieją, jeśli wydarza się coś dziwnego i nie rozumiemy tego to znaczy, że nie rozumiemy, a nie że wydarzył sie cud.
Zgadzam się. Krótko i na temat.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 11:47
Jedno z drugim wcale się nie wyklucza - jeśli czegoś nie rozumiemy to skąd pewność, że nie wydarzył się cud?
Każdy ma wolną wolę. Nie chcesz to nie wierz - mnie jest wszystko jedno. Takiemu uparciuchowi nawet najmądrzejsza książka nie rozjaśni w głowie, więc faktycznie szkoda Twojego czasu na lekturę, przecież Ty i tak wiesz wszystko lepiej ;). Takie dywagacje są bez sensu. Po śmierci i tak okaże się kto miał rację.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 12:13
Po śmierci to mi bez różnicy. Dlatego kiedyś o wierze, sexie itp się nie rozmawiało. Każdy ma prawo wierzyć w co chce i nie można nikogo namawiac do swoich wierzeń bo każdy musi odnaleźć swoje. Wszystko powinno prowadzić do dobrego, każda wiara ma mianownik wspólny.



Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 12:21
Każda wiara? Okultyzm również? A jeśli Ci wszystko jedno co się z Tobą stanie po śmierci to polecam filmik na youtube "23 minuty w piekle";)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 12:33
kiedyś o wierze, sexie itp się nie rozmawiało
A poruszane były tematy omawiane na naszym forum - chociażby "kamienie kałowe"? :) Przecież takie rzeczy do tej pory są tabu:) Poza tym ja nikogo nie chcę przekonywać na siłę, pokazuję tylko inny punkt widzenia, z którym wcale nie musicie się zgadzać. W życiu prywatnym unikam takim tematów, bo to do niczego nie prowadzi. No chyba, że ktoś prosi o radę. A to jak ta osoba to odbiera, to już jej sprawa.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Waleriana 18-12-2012, 12:38
Najpopularniejszy rodzaj zniewolenia występuje u osób wychowanych na katolików, nie mających odwagi zweryfikować tego co im od kołyski wpajano.
Zauważyłam też, że katolicy uwielbiają historie ateistów, którzy zaczynają wierzyć w katolickiego boga, te historie mają być rzekomo dowodem na prawdziwość religii. Uparcie jednak ignorują fakt, że na jednego nawróconego ateistę przypada pewnie z lekka licząc 1000 osób wychowanych w rodzinach katolickich, które z kościoła odchodzą.
Ale to przecież o niczym nie świadczy, prawda ;) ?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 12:39
Twój awatar wygląda szatansko. Jesteś pewna, że już się wyleczylas?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 12:49
Twój awatar wygląda szatansko. Jesteś pewna, że już się wyleczylas?
Niby z czego?
Wybacz, ale Twojego awataru nie skomentuję.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 12:50
Z miny.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-12-2012, 12:53
Cytat
Jedno z drugim wcale się nie wyklucza - jeśli czegoś nie rozumiemy to skąd pewność, że nie wydarzył się cud?
Historia pokazuje, że kiedyś prawie wszystko uważane było za cud, dopóki nauka tego nie wyjaśniła. Pozostałe cuda to oszustwa i oszołomstwo.

Cytat
Takiemu uparciuchowi nawet najmądrzejsza książka nie rozjaśni w głowie, więc faktycznie szkoda Twojego czasu na lekturę, przecież Ty i tak wiesz wszystko lepiej;)
A kto decyduje, która książka jest najmądrzejsza?

Oooo, Sting możesz mieć trochę racji, awatar tak wygląda.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 12:56
Najpopularniejszy rodzaj zniewolenia występuje u osób wychowanych na katolików, nie mających odwagi zweryfikować tego co im od kołyski wpajano.
Zauważyłam też, że katolicy uwielbiają historie ateistów, którzy zaczynają wierzyć w katolickiego boga, te historie mają być rzekomo dowodem na prawdziwość religii. Uparcie jednak ignorują fakt, że na jednego nawróconego ateistę przypada pewnie z lekka licząc 1000 osób wychowanych w rodzinach katolickich, które z kościoła odchodzą.
Ale to przecież o niczym nie świadczy, prawda ;) ?

Owszem świadczy to o tym, że zniewolenie dotyczy wszystkich, również katolików - czy jest w tym coś dziwnego?
Przecież powszechnie wiadomo, że w Kościele aktywnie działają masoni - czy to znaczy, że cały Kościół jest zły? Dlaczego inne religie nie są tak agresywnie atakowane jak KK???


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:01
Historia pokazuje, że kiedyś prawie wszystko uważane było za cud, dopóki nauka tego nie wyjaśniła. Pozostałe cuda to oszustwa i oszołomstwo.



A jak kobiecie odrosły spalone uderzeniem pioruna piersi, stopy, jajniki (jest dostępna dokumentacja medyczna) - to oszustwo czy oszołomstwo? Bezproduktywna i bez sensu ta dyskusja.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:03
Ta, bez urazy ale dla mnie to ciemnogrod wmawianie, że to cud. Oprócz religii jest jeszcze nauka, technologia. Trzeba tylko trochę poczytać innego sortu książek.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:04
Oooo, Sting możesz mieć trochę racji, awatar tak wygląda.

W takim razie wszyscy jesteśmy opętani. :) A Biosłone to przecież sekta. ;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:08
Bioslone to droga do zdrowia.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:11
Bez urazy, ale mnie straszy Twoje zdjęcie. Moje to przekaz artystyczny ma swoją głębię  choć jest w ciemnych kolorach.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:12
Ta, bez urazy ale dla mnie to ciemnogrod wmawianie, że to cud. Oprócz religii jest jeszcze nauka, technologia. Trzeba tylko trochę poczytać innego sortu książek.

CZyli twierdzisz, że spalone, czyli nieistniejące  już części ciała, mogą sobie odrosnąć??? Na pewno niczego nie brałeś? Czy sądzisz, że medycyna tak po prostu uznaje coś za cud? Oni zawsze szukają racjonalnego wyjaśnienia!
Poza tym skąd wiesz co ja czytam oprócz przytoczonych książek??? Możecie mnie dalej obrażać, mam w nosie co o tym sądzicie, żal mi Waszych wąskich horyzontów...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:19
Bez urazy, ale mnie straszy Twoje zdjęcie. Moje to przekaz artystyczny ma swoją głębię  choć jest w ciemnych kolorach.
Ty chyba faktycznie coś bierzesz/palisz??? Poza tym to nie moje zdjęcie tylko avatar. A ta pani z rozwianym włosem i obłędem w oczach to Gwyneth Paltrow - świetna aktorka (tak dla Twojej wiadomości:)).
Skoro się przestraszyłeś avataru, to faktycznie źle z Tobą, dlatego już Cię dłużej nie niepokoję. I innych pokładających całą wiarę w nauce i ludzkim umyśle.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:21
Mózg jest jeden a religii i rzeczy w które ludzie wierzą wiele. Ludzie dostosowują się do warunków w jakich żyją . Jakbyś się urodziła w dżungli to ciekawe czy być takieprzemyslenia miała. Jedni wierzą, że im urynologia pomoże i też wychodzą z raka. Jak nastawia mózg tak będzie chodził ty jesteś bogiem. Medycyna lub inne dziedziny działają tylko w swoim zakresie i jeśli ktoś zaakceptuje dany moment i stanie do walki umożliwia organizmowi samemu zdrowie bo taka mamy naturę. Czasami ułatwia nam przy tym jakas metoda, bo skupią nas do działania. Wtedy przy uzdrowieniu  medycyna mówi o cudzie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:22
Nie pale ani nie biorę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:22
Bioslone to droga do zdrowia.
A jak myślisz - dlaczego tu jestem? Przepraszam, zapomniałam napisać, że to był żart...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 18-12-2012, 13:24
Który awatar straszniejszy, Stinga czy Agutkaz? oto jest pytanie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:24
Spokojnie. Wyluzuj. Idź wypić szklankę wody a potem coś napisz.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:25
Który awatar straszniejszy, Stinga czy Agutkaz? oto jest pytanie.

Otóż to!:)
Myślisz, że powinnam go zmienić, żeby nie straszyć ludzi?;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 13:29
Agutkaz przepraszam jeśli Cię urazilem. Po prostu takie mam zdanie.
Zapytaj się siebie. Jeśli go lubisz to nie zmieniaj.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Waleriana 18-12-2012, 13:31
Najpopularniejszy rodzaj zniewolenia występuje u osób wychowanych na katolików, nie mających odwagi zweryfikować tego co im od kołyski wpajano.
Zauważyłam też, że katolicy uwielbiają historie ateistów, którzy zaczynają wierzyć w katolickiego boga, te historie mają być rzekomo dowodem na prawdziwość religii. Uparcie jednak ignorują fakt, że na jednego nawróconego ateistę przypada pewnie z lekka licząc 1000 osób wychowanych w rodzinach katolickich, które z kościoła odchodzą.
Ale to przecież o niczym nie świadczy, prawda ;) ?

Owszem świadczy to o tym, że zniewolenie dotyczy wszystkich, również katolików - czy jest w tym coś dziwnego?
Przecież powszechnie wiadomo, że w Kościele aktywnie działają masoni - czy to znaczy, że cały Kościół jest zły? Dlaczego inne religie nie są tak agresywnie atakowane jak KK???


Według katolików wszystkie inne religie to zło, okultyzm, wynik działania diabła. Ale tak, to KK jest atakowany ;). Chcesz tolerancji? To zacznij być tolerancyjna.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:32
Wam w toleracji nie dorównam - to prawda;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-12-2012, 13:48
A jak kobiecie odrosły spalone uderzeniem pioruna piersi, stopy, jajniki (jest dostępna dokumentacja medyczna) - to oszustwo czy oszołomstwo? Bezproduktywna i bez sensu ta dyskusja.
Oszustwo albo ta kobieta była jaszczurką.
Pewnie, że bezproduktywna, wierz se w te swoje cuda.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:51
A ty w tą swoją pseudonaukę:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-12-2012, 13:54
A ty w tą swoją pseudonaukę:)
To po co korzystasz z niej zamiast odprawiać gusła na pustelni?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 13:58
Z pseudonauki nie korzystam, a w gusła nie wierzę:P Za to wierzę w Boga i w rozsądek.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 14:00
Może szatan jeszcze nie wyszedł do końca. Jak można w coś wierzyć jak się tego nie widzi. Piszę  tu o tej kobiecie jaszczurce .


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 14:10
Może szatan jeszcze nie wyszedł do końca. Jak można w coś wierzyć jak się tego nie widzi. Piszę  tu o tej kobiecie jaszczurce .

Przecież Ty nie wierzysz w jego istnienie? Chyba że się mylę...
A jak dostaniecie do wglądu dokumentację medyczną, zdjęcia tej pani (Gloria Polo) to uwierzycie??? Szkoda mojego czasu na takie bzdurne dyskusje.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Waleriana 18-12-2012, 17:08
Może szatan jeszcze nie wyszedł do końca. Jak można w coś wierzyć jak się tego nie widzi. Piszę  tu o tej kobiecie jaszczurce .

Przecież Ty nie wierzysz w jego istnienie? Chyba że się mylę...
A jak dostaniecie do wglądu dokumentację medyczną, zdjęcia tej pani (Gloria Polo) to uwierzycie??? Szkoda mojego czasu na takie bzdurne dyskusje.

Jak masz to wrzuć dokumenty. Jeśli istnieją. Choć i tak wątpię czy możemy je ocenić nie mając szerokiej wiedzy na temat fizyki, oraz biochemii organizmu. Druga sprawa, to fakt, że wierzę w zdolność organizmu do regeneracji, ale nie trzeba dopowiadać do tego teorii religijnej.
Czytałam o tej kobiecie i strasznie jest to naciągane, piersi jej raczej nie "odrosły", a powiększyły się wskutek działania hormonów. A to raczej nie jest żaden cud. Generalnie to cała jej historia jest raczej wynikiem skłonności do konfabulacji i dewocji. Z zacięciem humorystycznym jak wątek morza spermy w piekle :D. Z tego co wiem, to kościół też bardzo sceptycznie podchodzi do jej historii.
Szanuję Twoją wiarę, ale religia, biblia, doktryna kościoła to jedno, a takie bajki drugie. Jeśli Bóg istnieje i dał Ci rozum to z niego korzystaj, myślenie, krytycyzm, logika na pewno nie są zakazane.
Nie chcę Cie urazić, tylko pokazać inny punkt widzenia. Uważaj, żeby łatwowierność nie sprowadziła Cię na manowce myślenia magicznego.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-12-2012, 17:21
Cytat
Uważaj, żeby łatwowierność nie sprowadziła Cię na manowce myślenia magicznego.
Ona już tam jest hehehe.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 19:02
TA.. a ojciec Rydzyk pewnie powinien dostać Nobla. :p
W praktycznym wydaniu szatan to nasze złe nawyki.
Małym dzieciom opowiadamy bajki z moralem używając misiów, smerfow, gargamelów.
Gorzej jakbyś dzieci straszyla szatanem w razie jak będą  miały problemy z codziennymi sprawami.
Dlatego ja się nie dam wplatac w żaden dogmat. Dogmaty lubią upadać, albo z biegiem czasu są zastępowane nowymi. Realny świat preferuję.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Filutek 18-12-2012, 19:17
Największym straszakiem kk jest właśnie szatan i piekło.I chyba o wywołanie uczucia strachu chodzi
w tym wszystkim.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 20:01
Co to jest kk?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 20:02
Tak właśnie wygląda ta Wasza tolerancja. I Wy chcecie mnie jej uczyć? Dobre sobie! :))
W takim razie pozostań Stingu przy tym swoim buddyźmie, który tak Ci służy i nie zawracaj ludziom głowy.
A dokumenty sam sobie znajdź jeśli Cię to interesuje, albo napisz do Glorii Polo, aby Ci je wysłała, a nie mam wątpliwości, że to zrobi. A jeśli Cię to nie interesuje to nie dorabiaj sobie swoich teorii, tak na wszelki wypadek, gdyby to jednak okazało się prawdą...
Poza tym na tym forum podobno nie wolno obrażać innych, ale widocznie inaczej nie potraficie - jak ktoś ma inne poglądy to trzeba go zgnoić, a w dodatku wyśmiać jego religię. Bardzo sympatyczne z Was grono, nie ma co. A Ty Sting, przyznając, że masz problemy psychiczne, jednocześnie atakujesz osobę, która chciała Ci pomóc, kpisz sobie z niej. Tylko na tyle Cię stać? Mam kolejną nauczkę, że nie warto ludziom pomagać, doradzać, bo można oberwać.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 20:03
Co to jest kk?

Sprawdź sobie w Wikipedii


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 20:18
Agutkaz coś nie tak przeczytałas z tym buddyzmem. Ja nie jestem związany z żadną religią. Nie szkodzi. Oczywiście to Twój wybór uparty. Jeśli pomaga to ok tyle, że niezdrowy i niepotrzebnie w na polu publicznym możesz być odebrans za dewotke a po co Ci to. Moja ciotka też tak miała. Każdy kto miał jakieś problemy od razu slużyła radą egzorcystyczną. Twierdziła, że każdy ma szatana w oczach i zżera energię. Mieli ją za głupią. To tylko dla Twojego dobra. Nie obrażaj się.

Dziękuję za szczere chęci, ale nie są zgodne z moim ja.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 20:33
Jestem daleka od dewocji (chyba że Ty masz inną definicję dewocji), poza tym nigdy nie kierowałam się opinią większości (niekoniecznie ci, którzy są w większości mają rację). Analogicznie - jeśli moje koleżanki weszły na forum Bioslone i stwierdziły że to sekta - to mam się przejmować ich opinią? Niech każdy zajmie się sobą, zamiast krytykować czy kpić sobie z innych, a jeśli moje rady Ci nie pasują, to po prostu to napisz, bez zbędnej agresji i obrażania. 
Dziwi mnie, że Ty, któremu tak daleko do normalności i wcale się z tym nie kryjesz, martwisz się, że ktoś mnie uzna za dewotkę. Rozbawiłeś mnie nieźle tym razem :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agata 18-12-2012, 20:34
A Ty Sting, przyznając, że masz problemy psychiczne, jednocześnie atakujesz osobę, która chciała Ci pomóc, kpisz sobie z niej. Tylko na tyle Cię stać?
To właśnie jest często objaw problemów psychicznych. Osoby, które nie mają problemów z sobą, nie potrzebują dowartościowywać się kosztem innych (np. wytykając im różne dziwne rzeczy).

Agutko, nie przejmuj się... Może nie pomogłaś Stingowi, ale inni też przecież czytają forum i na pewno wyciągają odpowiednie wnioski. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 18-12-2012, 20:41
Z pewnością, Agutko. :) Nie jesteś tu sama!


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 20:42
To dobrze dla Ciebie Agutka. Smiech to zdrowie.:)
Ja się nie czuję dowartościowany tylko opisuje fakty. Rozmowa nie ma prowadzić do kłótni tylko do wyrażenia swoich opini. Dla mnie temat jest już wyczerpany. Miłej nocy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 20:48
Dzięki, jesteście niezawodne dziewczyny. :) Wynoszę się stąd, bo mnie tu zjedzą. ;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 18-12-2012, 20:57
Nie martw się, to takie nieszkodliwe padalce, albo małe pieski, co wiele szczekają o nic. ;)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Waleriana 18-12-2012, 21:02
Czyli zamiast rzeczowo dyskutować lepiej się obrazić i zrobić z siebie męczennicę...
Szkoda. Ale wolna wola.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 21:45
A w którym miejscu była ta rzeczowa dyskusja? Bo jakoś nie zauważyłam. W każdym bądź razie męczennica i dewotka w jednym nie zamierza dłużej jej przeciągać, znajdźcie sobie inną ofiarę i filozofujcie sobie dalej jak nie macie nic do roboty.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-12-2012, 21:51
Agnieszka jaki moderator elokwentny. Nie jestem psem. Rozumiesz?

Agutkaz zamiast odpowiadać na pytania to się tylko broni. Ona nie widzi sensu w pytaniach. Po drugie nie gadaj,że my nie mamy nic do robienia jak Ty cały dzień siedzisz dzisiaj na necie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 18-12-2012, 22:06
Drogi Stingu,
Zapewne na przysłowiach polskich znasz się o wiele lepiej... Tak tylko dla przypomnienia wklejam Ci link: http://pl.wikiquote.org/wiki/Przys%C5%82owia_polskie (http://pl.wikiquote.org/wiki/Przys%C5%82owia_polskie). Mam nadzieję, że rozumiesz już, że nie chodziło mi o porównywanie osób do zwierząt ani nazywanie ludzi, szczególnie Ciebie zwierzęciem, ale o nazwanie sytuacji. Ja wiem, że Ty to wiesz. :)

Drugi akapit mam nadzieję, że nie do mnie kierowałeś. Dobranoc!


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agutkaz 18-12-2012, 23:22
nie gadaj,że my nie mamy nic do robienia jak Ty cały dzień siedzisz dzisiaj na necie.

To nie wiesz, że kobiety potrafią robić wiele rzeczy na raz???:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Martika33 19-12-2012, 06:45
 "Trochę wiedzy oddala od Boga, dużo wiedzy sprowadza do niego z powrotem."- Ludwik Pasteur


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-12-2012, 10:58
Odświerzyłem sobie dzisiaj Twój wątek Stingu bo czuję jakąś solidarną sympatię z racji tego że mam podobne problemy :), podobnie jestem człowiekiem otwartym na wiedzę i nie lubię zamykania sie w dogmatach. I tak na koniec przyszedł mi do głowy pewien wierszyk Jana Brzechwy.

Na straganie

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."
"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"
Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"
Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"
"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"
Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"
"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.
"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.
"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"
A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"
"A to feler" -
Westchnął seler.

Nie sądzicie że szkoda energię marnować na jałowe dyskusje? Jednemu pomogą egzorcyzmy, innemu głodówka, jeszcze innemu medytacja albo coś innego. A może to my sami sobie pomagamy wierząc w rezultat naszych nieustannych poszukiwań. Dziś jestem tutaj, jutro mnie już tu nie będzie. O co więc walczę starając sie dowieść że JA mam rację a inni się mylą, błądzą? Czy to nie czasem moje ego próbuje MNIE wciągać w swój podzielony świat? Może zamiast oceniać i krytykować powinniśmy słuchać i podziwiać piękno polegające na tym, że każdy z nas idzie własną drogą do wolności. Pozdrawiam wszystkich poszukiwaczy a szczególnie Stinga, pisz chłopie konkrety, nie uznajesz egzorcyzmów to sie im nie poddawaj to ani dobrze ani źle. Po prostu tak czujesz taka jest Twoja droga i ona jest dla Ciebie najlepsza.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 19-12-2012, 11:24
Właśnie o to mi chodziło, ale panie źle mnie odbierały. W życiu trzeba słuchać dokładnie, bez chaotycznego zgiełku spowodowanym swoimi złymi doświadczeniami. Dzięki tej rozmowie myślę, że się obudziłem. Widocznie nic nie dzieje się bez kozery.  A tak jak mówi Tom każdy musi odnaleźć swoje tory jakiś mały cel, mały plan na życie.  I nie przejmować się porażkami, bo tylko ten nie ma porażek kto nic nie robi. Dzieci nie poddają się gdy się przewrócą, skladają nowe kroki aż nauczą się chodzić. Wszystko zgodnie z tym czego pragniemy dlatego tak wazne jest nauczyć się słuchać. Myślenie i analizowanie nadmierne po prostu to zagłusza.
Jeśli Agutkaz znalazła swą drogę tak jak pisałem ok szanuję to, ale nie szanuje tego jak ludzie próbują słabe jednostki namawiać do swoich dogmatów, sekt i jakkolwiek chcecie te drogi nazwać. Kojarzy mi się to z Jehowymi.
Ja wiem, że chcę być skupiony, obudzony. Nie chcę już wracać do zawieszek i do rozmyślań tych co mnie wciągają w matrix.
I druga rzecz to jak już to osiągnę mogę świadomie korzystać z zasad biosłone. Reszta to moje pasje, ale nimi już nie będę się dzielić.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-12-2012, 11:32
Cytat
ale nie szanuje tego jak ludzie próbują słabe jednostki namawiać do swoich dogmatów, sekt i jakkolwiek chcecie te drogi nazwać.
A ja nie szanuję jak ktoś bezsprzecznie i w sposób ciągły korzysta ze zdobyczy "pseudonauki", a wiesza na niej psy (psy, żeby dalej pociągnąć wątek o psach) i równocześnie zachłystuje się z zachwytu oszołomami co im odrastają ogony.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-12-2012, 11:44
Sting powiedz mi czy te złe doświadczenia o których piszesz nauczyły Ciebie czegoś? Tak ogólnie bez wdawania się w konkrety.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 19-12-2012, 12:01
Myślę, że niektóre z nich dały mi ogromnego stresa przed ludźmi. Bardzo mnie zblokowały i nie umiałem się z nich wyzwolić, bo nie byłem gotowy i lęki pozostały. A inne złe doświadczenia dały mi siłę do walki, jestem bardzo uparty i mimo dołów chcę z nich wyjść. Myślę też, że dzięki nim staję się bardziej wartościowy, bo nie umiem przejść obojętnie obok  cierpienia ludzkiego czy zwierząt. Zawsze jestem pierwszy przy wysłuchaniu przyjaciół problemów chociaż miałem gorsze życie czuje ich ból  i nie spoczne do póki nie dojdą do siebie jeśli oczywiście tego chcą.Nie umiem Ci odpisać konkretnie i na temat. Mam emocje.
Myślę, że nauczyły mnie też tego, że warto być dobrym człowiekiem.
Ale nie można być głupim i się dawać. Chciałbym nie popełniać w życiu błędów rodziców. Na dzień dzisiejszy myślę, że życie mnie tego nauczyło, ale w praktyce się okaże.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 19-12-2012, 14:24
Tak sobie myślę, że coś co popycha nas do pracy nad sobą nie jest tak do końca złe. Dobrze jest to zauważyć, przemyśleć i troche nad tym popracować. Lęki powstają kiedy wypieramy z siebie te emocje, które nam sie nie podobają. One nie znikna, nie rozpłyną się. Mam podobne doświadczenia i dlatego teraz kiedy pojawia się we mnie jakiś strach, lęk przed czymś, to bacznie się mu przyglądam i staram sie go rozebrac na części pierwsze w miarę możliwości nie dając sie owładnąć emocjom. Czasem nie od razu bo jednak emocje biora górę i coś sie dzieje jakby niezależnie ode mnie. Na szczęście emocje nawet te najsilniejsze mijają a w pamięci pozostają ślaby pozwalające przyjrzeć sie całej sytuacji raz jeszcze z pozycji chłodnego analityka :). Tak więc podsumowując, czy to co nas spotyka co początkowo oceniamy jako złe jest takie faktycznie? Nie sądzę, drugą stroną tego medalu jest rozwój świadomości bo pobudka to dopiero początek drogi :).


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 19-12-2012, 15:11
Dokładnie . Pobudka to tylko pobudka a trzeba życ pełnią życia aby mieć szanse przeżyć kolejne momenty z którymi będziemy się zmagać. Tylko świadomie. I to nie cud, że życie nam przyniesie nowe zadania. To my jesteśmy gotowi i pozwalamy na to. Otwieramy nowe drzwi i aby je przejść potrzeba czasem kilku prób.
Analizowanie te obłedne Tomie skonczy się wtedy gdy będziesz wiedział czego chcesz. Włącza się naturalna mądrość wtedy gdy już uporządkujesz ten chaos w głowie. Niektóre myśli należy odpuścić. Są zbędne.
Co do lęków ja zauważyłem z autopsji, że jest na nie rada. Gdyż widząc się w tej samej sytuacji kilka razy. Raz byłem zestresowany albo i nawet sparaliżowany a drugi razem błyskotliwie mądry, opanowany. Różnica między tymi dwoma była taka, że przed tym pierwszym byłem zamyślony jak pójdzie, czy znów się ośmieszę. A przy tym udanym zacząłem dzień od skupienia się na najmniejszej czynności. Dlatego tak ważne jest pisanie wolno na Bioslone. Wolniej znaczy szybciej. I  to pomaga w calym aspekcie wykonywanych zadań w życiu moim zdaniem.


Odnośnie tych zawieszek taka mała dygresja. Jadąc autobusem lub w poczekalni gdzie jest dużo ludzi obserwowałem dyskretnie czasami ludzi. Jedni zajmują się czytaniem inni obgadywaniem a inni zawieszają się. Taki obłędny wzrok w jeden punkt. Tak sobie pomyślałem, że nie jestem sam i jestem świadomy, że tak nie chce, ale niektórzy lubią te swoje klatki. Ja bym to nazwał być więźniem swego umysłu.



Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 06-01-2013, 19:51
Sting, co lubisz robić, jaka jest Twoja pasja?
Metoda na znalezienie pasji: co mógłbyś wykonywać/robić płacąc za to?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-01-2013, 20:41
Miałeś na myśli: otrzymywać pieniądze za to?
Kiedyś frajdę miałem w rozkręcaniu i składaniu komputerów, rozkminiałem środowisko komputerowe z wielką przyjemnością. Później zainteresowałem się art, więc widziałbym w tym mianownik wspólny. Może grafika, może projektowanie stron. Nie jestem sprecyzowany. Mój mózg zająłsię głupotami. Ale już staram się skupiać na tym co kardynalne. Wkońcu nie żyjemy wiecznie nawet dzięki MO.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 06-01-2013, 20:46
Miałeś na myśli: otrzymywać pieniądze za to?
Co lubisz na tyle, że zapłaciłbyś za to, byle tylko móc to robić/wykonywać.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 06-01-2013, 20:59
Trudne pytanie. Chyba muszę dłużej pomyśleć, bo w jednej chwili chciałbym to w druguej coś innego. Raczej niezdecydowany jestem,ale lubię pomagać. Potrzebuje czasu a druga rzecz to chciałbym już mieć rodzine i myślę, że w stanie moim psychiczym to nie ma sensu, bo zacznę ten rozdział a będę bez pasji. Z drugiej strony odnajdę się w pasji a lata lecą i co z tą rodziną.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 07-01-2013, 10:38
Cytat
Z drugiej strony odnajdę się w pasji a lata lecą i co z tą rodziną.
Sting - można mieć pasję i rodzinę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 07-01-2013, 15:02
Czy warto dążyć do pracy, która przyniesie większe zyski po to, aby nadążać za technologią. W celu stworzenia warunków rodzinie. Mam na myśli po to, aby dziecko nie było gorsze od drugiego. Czy lepiej od dzieciństwa uczyć prostoty, miłości do ludzi a nie rzeczy. Dla mnie ta druga opcja jest lepsza, ale boje się, że czasy zmieniające bedą wymuszały to aby kupić te wszystkie gadżety bo dziecko będzie się czuło gorsze.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Pjack 07-01-2013, 15:37
Dla mnie ta druga opcja jest lepsza, ale boje się, że czasy zmieniające bedą wymuszały to aby kupić te wszystkie gadżety bo dziecko będzie się czuło gorsze.
Jak masz dobry kontakt z dzieckiem to wytłumaczysz bez problemu, że o wartości człowieka nie świadczy ilość posiadanych nowinek technologicznych.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 07-01-2013, 15:50
Sting, masz jakąś pannę na oku że zastanawiasz się nad takimi sprawami?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-01-2013, 18:02
Czy warto dążyć do pracy, która przyniesie większe zyski po to, aby nadążać za technologią. W celu stworzenia warunków rodzinie. Mam na myśli po to, aby dziecko nie było gorsze od drugiego. Czy lepiej od dzieciństwa uczyć prostoty, miłości do ludzi a nie rzeczy. Dla mnie ta druga opcja jest lepsza, ale boje się, że czasy zmieniające bedą wymuszały to aby kupić te wszystkie gadżety bo dziecko będzie się czuło gorsze.

Myślisz dojrzale i mądrze. Trzymaj się swoich zasad. Warto. :)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 07-01-2013, 18:26
Droga Klaro wiesz jak jest. Oczywiście jestem za miłością i rozmową. Słuchanie to podstawa, ale znam życie i wiem jakie dzieci są okropne przez rodziców, którzy chcą się pokazać byciem ,,lepszym'', ale tak jak mówisz, my damy sobie z tym radę od kołyski. Nie chciałbym również wychowywać nowej rasy, tego też się obawiam - inności. Fajnie by było nie popełniać błędów rodziców. To właśnie są jedne z moich natrętnych myśli wraz z tymi przeżyciami. Może wydawać się, że często sam sobie odpowiadam chociaż Wy próbujecie mi pomóc, ale to dlatego, że chce żyć w zgodzie z swoim niekoniecznie idealnym charakterem. Te wpisy są pomocne i myślę, że bliskie mety.
Dziękuję Wszystkim i mam nadzieję, że jakaś część tego tematu komuś kiedyś pomoże.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 10-01-2013, 04:05
Wszyscy na forum prawdopodobnie smacznie śpią a ja biję się z myślami. Czasami sobie myślę: jakim to trzeba być głupim, żeby tak katować swoje ciało. Ostatnie wyprostowania kierunku swojej drogi. Mam nadzieję, że jak już w pełni uporządkuje ten nieład i będę wiedział czego chce nastąpi spokój. 3 noce nieprzespane powodują powrót azs i strzelanie w głowie. Teraz już wiem, że to przechodzi po dawce regeneracyjnego snu. Domowe SPA. Świadome patrzenie na siebie jako freak'a pomaga.  :)
 Jakże ważne jest wybaczanie. Ma moc. Patrzę na rodziców i dopiero teraz widzę, że oni też są częścią tego planu. Tylko szkoda, że są mniej świadomi.
Akceptacja i poddanie- tutaj trochę gorzej, ale pracuję nad tym tylko szkoda, że najwięcej w nocy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Lilly 10-01-2013, 15:18
No właśnie, ja ciągle mam też problemy ze snem. Po kiepskich nocach jestem do kitu, wszystko mnie boli i mi siada. Jak tylko się wyśpię to wszystko jest piękne, nawet lęków i całej nerwicy brak.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 10-01-2013, 15:22
Lilly czy Ciebie też męczy w nocy wewnętrzny dialog?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Lilly 10-01-2013, 15:51
Niestety tak.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 10-01-2013, 15:53
http://m.youtube.com/watch?v=I0rfsIHpfAY


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Et 11-01-2013, 15:14
A mnie nie dręczą żadne niepokoje a mam kłopoty z zasypianiem. Dziwne.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 15:18
Może jesteś po prostu niedożywiony?
U mnie 2 w 1. Niedożywienie przez złe wchłanianie i sam się nakręcam myślami. Po 4 nocach niespania zasnąłem z przerwami. Jest jednak czuję, że lepiej. Zrozumiałem swój błąd.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Et 11-01-2013, 15:23
Jak pojmujesz owo niedożywienie? Bardzo dużą wagę przywiązuję do odżywiania...... Chyba że nie jest z jakichś przyczyn wchłaniane. Tego niestety nie wiem.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 15:30
Nie wiem. Skoro nie śpimy coś musi być nie tak w postępowaniu. Ja po serii Slow-Mag spałem jak dziecko. Może czas na powtórkę. Mogą też zachodzić procesy oczyszczania, wiec może dlatego nie śpimy. Obecnie tylko głośno myślę. Nie jestem profilaktykiem zdrowia, więc trzeba zdać się na bardziej doświadczonych. Zawsze coś można wybrać dla siebie jeśli tylko się odpowiednio słucha (czyta).


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Lilly 11-01-2013, 16:01
W sumie ja tak jak Et, nie jestem pobudzona. Piszę, że mam nerwicę, ale tego nie wiem. Lekarz mi kiedyś powiedział, że u mnie to depresja maskowana. W sumie to nawet ta diagnoza do mnie bardziej pasuje. Z tym złym wchłanianiem to  jest coś na rzeczy, bo ja ciągle objawy niedoborów, choć o dietę bardzo dbam. Wszystko u mnie wskazuje, że to problemy na lini śledziona-trzustka, żołądek. Mój żołądek żle pracuje, przez co źle trawi i nie można wyciągnąć z takiego pożywienia substancji odżywczych. Śledziona powoduje u mnie obsesyjne rozmyślanie. Przestawiam się aktualnie na dietę rozgrzwającą, czyli tylko gotowane i ciepłe posiłki, żeby pobudzić te narządy do pracy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Thotal 11-01-2013, 16:20
Proponuję zbadać się na obecność pasożytów, to one najczęściej są powodem złego samopoczucia, depresji, lęków...


Pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 16:22
Lilly: Skoro tak uważasz musisz być cierpliwa w trakcie oczyszczania.
Co do depresji maskowanej to chyba sama jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie czy jesteś w niej czy nie. Ja miałem prawie całe życie taką depresje aż się ujawniłem tutaj na forum. :) Teraz z tym walczę.

Thotal to Twój 3 post i już widać niewiedzę. Proponuję zaznajomić się z lekturą podstawową http://forum.bioslone.pl/index.php?board=91.0.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Et 11-01-2013, 17:00
Cytat
Proponuję zbadać się na obecność pasożytów, to one najczęściej są powodem złego samopoczucia, depresji, lęków...

Problem leży w kiepskiej diagnostyce. W moim przypadku jedne badania potwierdzały istnienie pasożytów (mogły być to jednak wyniki fałszywie dodatnie), inne temu zaprzeczały.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 17:11
Nawet jakby były to co? Problem zawsze leży w złym odżywianiu. W nieodpowiednim traktowaniu siebie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Thotal 11-01-2013, 17:22
Dobre odżywianie dobrze odżywia także pasożyty...
a zwykłe owsiki (ponoć ponad 50% społeczeństwa je ma i nic nie wie), mogą doprowadzić do ciężkich chorób psychicznych.


Pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 17:30
Nawet jeśli je mam to nie przeszkadza mi to i wcale nie wnikam w choroby tylko w zdrowienie. Mała różnica. Stosuję się do zasad Biosłone i kiedyś tak jak innym ta droga przyniesie zdrowie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Thotal 11-01-2013, 17:46
Mnie też one nigdy nie przeszkadzały, tylko źle się czułem...
Jeśli piszę o tych sprawach, to nie po to żeby zniesmaczyć ludzi wrażliwych, tylko żeby uwrażliwić zainteresowanych na dobre sposoby dochodzenia do zdrowia.


Pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 11-01-2013, 17:53
Nie wiem czemu, ale denerwuje mnie to Twoje pozdrawiam. Ze mną jest wszystko wporządku nie szukam nowej metody. To co robię mi wystarczy.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Thotal 11-01-2013, 17:58
Jeśli denerwuje Cię cokolwiek, u kogokolwiek, to problem leży po Twojej stronie.
przepraszam za ofa i proszę moderatora o skasowanie postu.


Pozdrawiam - Thotal:)


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Agata 11-01-2013, 18:56
No to może ja ujmę inaczej: Thotal, Twoje pozdrawianie jest irytujące i to nie jest problem Stinga, tylko Twój (nie przeczytałeś regulaminu i nie wiesz, że to forum to nie poczekalnia u lekarza, my tu nie potrzebujemy zbytniej uprzejmości).
Już Ci zwrócono uwagę nie niewiedzę, a wymądrzasz się, jakbyś wszystkie rozumy zjadł (nadal zwracam się do Thotala). Proponuję, żebyś przez jakiś czas nie pisał, tylko czytał jak najwięcej się da. Jeśli dalej będziesz pisał takie głupoty jak do tej pory, Twoje posty będą usuwane. Natomiast powyższy post nie zostanie skasowany (tak jak o to prosisz), bo akurat fajnie ukazuje Twoją osobowość, dzięki czemu większość ludzi myślących nie będzie brało Twoich porad na poważnie.

Ps. Sting, coraz lepiej sobie radzisz. :) Tak trzymaj.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 11-01-2013, 22:17
Cytat
Pozdrawiam - Thotal:)
- http://forum.bioslone.pl/index.php?action=rules
I ogólnie, czytać, czytać, czytać.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-01-2013, 02:03
Z cyklu nieprzespane noce ostatnio w kratkę. Dzisiaj kratka. Zastanawiam się nad zdaniem: W zdrowym ciele zdrowy duch. Czym jest duch? Jeśli jesteśmy ciałem czyli jakaś forma posiadamy mozg czyli jakieś ego, ale co z duchem. Ciekawe jak wygląda oddziaływanie toksyn na ducha w dosłownum znaczeniu.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 17-01-2013, 11:43
Ja to widzę tak, mózg to nie jest ego. Mózg jest biokomputerem sterującym pracą organizmu oraz oraz umożliwiającym powstanie w ramach jego (umysłu) pewnych struktur funkcjonalnych na przykład układ logicznego myślenia. Ego jest taką strukturą, która z jednej strony wykształca się poprzez interakcje międzyludzkie i ułatwia przystosowanie do radzenia sobie w życiu, z ludźmi itp.
W pewnym momencie jednak zaczyna ograniczać i przeszkadzać. Zaczyna żyć własnym życiem jak zapętlony program w komputerze, wikła sie w spory, chce mieć rację, być podziwiane, chce potwierdzenia swojej wyjątkowości. Duch nie jest ograniczony poprzez ego, bo istnieje poza nim dlatego można powiedzieć ma lepszą perspektywę :). Dlaczego "w zdrowym ciele zdrowy duch" no ćóż powiedzmy że duch lubi zdrowe ciało bo skoro jest ono pojazdem dzięki któremu duch oddziałuje w świecie materii to przecież zrozumiałe, że sprawny pojazd lepiej będzie te funkcje spełniał co też duchowi znacznie uprzyjemni wykonanie swojej ziemskiej misji jaka by ona nie była :). Podejrzewam, że z punktu widzenia ducha metoda dbania o zdrowie ciała nie ma znaczenia i będzie on wspierał każdą naprawdę służącą zdrowiu drogę a tych niewątpliwie jest niemało.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-01-2013, 17:06
Jak duch wygląda? Przecież nie jak wątroba. :)

Acha a jak Tomie łączysz Biosłone z swoim postrzeganiem. To Twoja misja?

Nauczyłem się jednego, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pewne analizy były mi potrzebne w życiu po to, aby być w zgodzie z tym co robię i będę robił. Życie na poprzednich częstotliwościach czuję, że zanika wchodzę w nowe fale. Jakby w innym ciele. Spodziewam się jeszcze upadków, ale myślę że teraz szybciej wstanę. Nie jestem zainteresowany co ma mi podyktować umysł. Okropny matrix z biegiem czasu myślę,  że byłem chory psychicznie. Patrząc na moje zachowania histeryczne, wybuchowe. Chodziłem po ulicy jak w amoku. Wzrok wsiną dal. Taki nawyk od dzieciństwa. Teraz czuję spokój gdy siedzę w autobusie. Nie rozglądam się tak jak kiedyś. Nie boję się już ludzi. I nawet o rozmowę o nową pracę poszedłem bez mokrej podloszulki z czerwoną twarzą. Mimo, że przepytywało mnie 5 obcych osób. Rok temu skompromitowałem się jąkając. Choć spokojnie potrafiłem bez otoczenia odpowiedzieć sensownie. Przestają mnie obchodzić ludzie, tzn ich opinia i to jest bardzo uzdrawiające.
Jednakże widzę zmiany dotyczące oczyszczania po stosowaniu MO i obydwie metody dla mnie mają sens.
Jeszcze myślę nad NIA, bo jestem niecierpliwy. Spodobało mi się życie a z MO picie jest powolne.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Asia61 17-01-2013, 17:33
Pan Słonecki napisał: szybko, to znaczy wolno. A to jest bardzo głębokie.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-01-2013, 17:38
Wiadomo, że z MO nie zrezygnuję, ale czy NIA nie przyśpieszyłaby oczyszczania w postaci tylko ropy. Może lepsza koncentracjaby była. Później tylko uszczelnienie jelit.

To mój ulubiony cytat.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Tom 17-01-2013, 21:43
Cytat
Jak duch wygląda? Przecież nie jak wątroba. smile

A musi jakoś wyglądać? Nie mam bladego pojęcia czy i jak wygląda a jego istnienie raczej wyczuwam bo jak zbadać coś co wymyka się naszej percepcji?

Cytat
Acha a jak Tomie łączysz Biosłone z swoim postrzeganiem. To Twoja misja?

Pisząc o misji nie miałem na myśli jakiegoś jednego wielkiego zadania. Raczej takie codzienne sprawy, zadania, postanowienia. Każdy nowy dzień jest misją :). Co do Biosłone to nie stosuję się teraz bardzo ściśle do wybranych metod. Nauczyłem się dzięki między innymi temu forum jak ważne jest prawidłowe odżywianie i odpoczynek, jak obserwować organizm i nie bać się chorób. Staram się na własne potrzeby wypracować podejście do zdrowia, a to dla mnie bardzo dużo!


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Hroma 19-01-2013, 16:14
Witam
Ciekawy wątek z filozoficznym pytaniem "Jak żyć" Ostatnio przeczytałem książki  Neala Donalda Walscha
"Rozmowy z Bogiem" w trzech częściach. Czy ktoś je czytał i jakie są Wasze spostrzeżenia?
Ps. Ksiązki dostępne na chomikuj.pl w pdf., a jeżeli ktoś ma problemy. to na prywatnego e-maila mogę podesłać.
Pozdrawiam bioslończyków


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 19-01-2013, 16:31
Cytat
Zwolennik i propagator.

New age?


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 19-01-2013, 16:58
To ja może zamiast szatańskich "Rozmów z Bogiem" polecę krótki film, może da komuś do myślenia w sprawie pytania "Jak żyć":
http://youtu.be/qJD0VATUUFw, a także http://youtu.be/byuV4upg22Q.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Sting 17-04-2013, 12:22
Długo czekałem, aby napisać w końcu tutaj post. Zastosowałem metodę NIA wg dra Askhara i to natychmiastowo wypuściło ze mnie te nerwy. Co prawda nie_wszystkie, ale na tyle, że większość opisywanych przeze mnie spraw po prostu w tej chwili nie ma dla mnie znaczenia. Nawet nie chce mi się zaprzątać tym głowy. Po 2 miesiącach stosowania tej metody jestem bardziej zorganizowany, spokojny i dopiero teraz gotowy na stosowanie się do zasad Biosłone. Wcześniej przykuty do łóżka tudzież chodząc jak w amoku raczej nie wróżyłbym sobie dobrej ścieżki. Trwało to za długo. Na tyle za długo, że kluczowe okazało się zmieniać również nawyki myśleniowe przy pomocy jakiś złotych myśli, organizacji czasu, aby po prostu nie przyzwyczajać się do tego jak jest tak jest. Pomocna w tym była bardzo energia z metody NIA oraz wiedzą nabyta z Biosłone na temat odżywiania oraz oczyszczania organizmu jako coś korzystnego. Lęki na dzień dzisiejszy są niewidoczne. Bardzo spokojnie oraz skoncentrowanie wykonuję czynności w domu i na zewnątrz więc idę dalej ta drogą. Przygotowując organizm do MO w przyszłości. W końcu mam siłę na pasję co jest bardzo ważnym elementem w życiu człowieka.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Dandi 05-05-2013, 10:53
Co sie stało ze Stingiem? Przecież złożył deklaracje uczestnictwa na forum? Nie widzę go w bazie użytkowników Biosłone.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: scorupion 05-05-2013, 11:00
Płucze wątrobę.


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 05-05-2013, 11:10
Złożył deklarację, ale w przypływie euforii po pierwszym czyszczeniu wątroby złożył drugą, w której zapewniał, że członkostwo w forum już mu niepotrzebne...


Tytuł: Odp: Jak żyć
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 05-05-2013, 14:50
Cytat
Co sie stało ze Stingiem?
Nic się nie dzieje. Miał atak. Jak się podkuruje to wróci.