Niemedyczne forum zdrowia

BLOK KULINARNY I KOSMETYCZNY => Wykaz zdrowych i niezdrowych produktów żywnościowych => Wątek zaczęty przez: Piotrb111 14-12-2007, 21:45



Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 14-12-2007, 21:45
Panie Józefie mam pytanie, nigdy nie przepadałem za kawą. Piłem ją raczej dlatego bo głupio było odmówić jak w gościach postawili, ale ostatnio od tygodnia mam coś dziwnego. Chodzi za mną kawa. Jak wczoraj sobie zrobiłem sypaną, to z takim apetytem ją wypiłem, że nigdy czegoś takiego nie miałem. Czym może być spowodowana ta ochota na kawę, przecież w kawie żadnych wartości odżywczych nie ma.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Evaa8 14-12-2007, 22:27
Piotrb111, a ten cudowny zapach... może Ci się odblokowało powonienie :D?


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 15-12-2007, 09:57
Nie no bez żartów ja czułem zapach kawy i nigdy mnie on specjalnie nie pociągał.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2007, 18:40
Cytat od: piotrb111
przecież w kawie żadnych wartości odżywczych nie ma.
Używki nie muszą mieć wartości odżywczych, bo nie taka jest ich rola. Dają tak potrzebny w naszym życiu relaks. To mało? Ja piję tylko "sypaną", lekko posłodzoną miodem spadziowym, albo cukrem z dodatkiem świeżego korzenia imbiru, ewentualnie z amaretto. Doktor Janus też jest zwolennikiem takiej kawy, o czym mogłem przekonać się, gdy kilka dni temu miałem zaszczyt gościć go. I wcale nie zdziwiło mnie, że obaj jemy to samo i nie lubimy tego samego, np. ciastek do kawy, którymi nas częstowano.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Helusia 15-12-2007, 21:01
Łał - a ja do kawki (uwielbiam ze śmietanką lub mleczkiem) dodaję chociaż jedną pralinkę.
Mistrzu - to duży grzech :P
Zaznaczam że piję tylko 1 dziennie.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2007, 21:20
Cytat od: Helusia
to duży grzech :P
Mały, zaledwie grzeszek. Kawa też jest takim grzeszkiem. Ale takie grzeszki leżą w ludzkiej naturze i czym by było życie bez nich? Jeść tylko tzw. zdrowe rzeczy (bo kupowane w sklepach ze "zdrową" żywnością) wg specjalnych zaleceń, rubryk i tabelek, wybić wszystkie drobnoustroje wokół nas i w nas, zlikwidować zwierzęta domowe, zamknąć się w sterylnym bunkrze z telewizorem, i z niego śledzić przebieg epidemii ptasiej grypy... Ja tam wolę nie walczyć z naturą, a tylko nauczyć się żyć zgodnie z jej prawami. A do nich należy prawo do małych, niewinnych grzeszków.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Evaa8 15-12-2007, 21:32
Mistrzu, a jaki rodzaj kawy Pan preferuje? I czy sam Pan ją miele, czy gotową?
Ja nie słodzę, ale musi być do niej małe "co nieco" - najlepiej gorzka marcepanowa.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-12-2007, 21:51
Nie preferuję żadnej kawy, ale piję MK, bo wydaje się być najmniej kombinowana. Kupuję zmieloną, bo nie chce mi się jej mleć. Rozumiem ludzi, którzy nie słodzą kawy, bo im to nie smakuje, ale śmiać mi się chce z tych, którzy nie słodzą kawy, bo sądzą, że tak jest zdrowo, albo stosują jakieś erzace cukru, bo gdzieś takie reklamowali. Otóż jest akurat odwrotnie: jeśli nasz zmysł smaku poczuje w ustach słodycz, organizm natychmiast przygotowuje się do przyjęcia porcji cukru, czyli wyrzucenia insuliny. Stosując podobne sztuczki ogłupiamy własny organizm i w konsekwencji niepotrzebnie obciążamy trzustkę, co nieuchronnie wiedzie do tzw. cukrzycy stopnia II. Kiedyś krążył taki fajny dowcip, że ludzie dzielą się na inteligentnych i na tych, co nie słodzą kawy.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Emisia 15-12-2007, 22:10
Ja właśnie należę do tych niesłodzących. Ale nie dlatego że sledze to forum ale już od mojej pierwszej kawy (ok. 16 lat), nigdy mi nie podeszła ta z cukrem. Zdążyło mi się przez pomyłkę posmakować kawę słodzoną i od razu był u mnie odruch na wymioty. Nie wiem od czego to zależy. Ale do dziś dla mnie kawa sypana jest najlepsza.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Pablo 15-12-2007, 22:27
Cytat od: Mistrz
ludzie dzielą się na inteligentnych i na tych, co nie słodzą kawy

Dobrze, że to tylko dowcip ;) Kawy też nie słodzę :mrgreen: A na jedną filiżankę dziennie też się skuszę. Do tego rzecz jasna odrobina gorzkiej czekoladki i orzechy. Od dłuższego czasu wszelkie słodkości mi nie smakują :P


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Emisia 15-12-2007, 22:34
Właśnie teraz się zastanawiam Pablo, że jeszcze przed rokiem nienawidziłam gorzkiej czekolady. A na dzisiaj to już mnie mdli na samą myśl tych czekoladek, które mi się prezentują na święta! I muszę potwierdzić, że ta gorzka jest naprawdę pyszna.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Pablo 15-12-2007, 22:39
U mnie jest to samo. Kiedyś gorzka czekolada? Nigdy! Marsiki, snickersy, czekoladki mleczne, drożdżówki w pracy. Brrr. Ale tego nawsuwałem :przestraszony:
Zresztą gdzieś już się przewijał na forum wątek o zmianach w smakach :)


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 17-12-2007, 12:54
No ja na razie luz. Szpikuje się suplementami, żeby nadrobić braki pierwiastków śladowych i innych ciekawostek więc dam sobie spokój, ale Wam życzę smacznego.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Evaa8 17-12-2007, 12:57
Nawet na zbożówkę z cynamonem, imbirem i kardamonem się nie skusisz? Dzięki ;)


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Piotrb111 17-12-2007, 13:00
No gdzie czytałem w jakimś poście, chyba Mistrz mówił, że zbożówki sie nie powinno tym bardziej pić że już lepsza zwykła sypana.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Evaa8 17-12-2007, 14:30
Kasiu, ale ziarna chyba nie lubią podgrzewania... czytałam nawet, że już zmielone powinno się przechowywać w lodówce. A teraz są takie młynki, które je miażdżą - bo przy mieleniu wytwarza się temp. i jełczeją. Może ktoś jest w temacie bardziej zorientowany? A mielona w domu... cudny zapach.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: KaZof 17-12-2007, 14:49
Chyba te ziarna to już były raz palone... czy się mylę? ;)
Ja je tylko podgrzewam do takiej temperatury, że mogę dłonią dotknąć i podsuszam. O lodówce nic nie wiedziałam, czasami w ręcznym młynku rozdrabniam. ;)


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Evaa8 17-12-2007, 17:10
Na pewno były... Ale tak pisało...


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: loch 22-12-2007, 19:13
A co powiecie na żołędziówkę (95% prażonych żołędzi 5% kardamonu imbiru cynamonu i coś jeszcze)? Można pić?


Tytuł: Kawa? ja myślałam, że to przez czosnek
Wiadomość wysłana przez: teresita 03-01-2008, 22:47
Odkąd leczę się z Candidy zaczęłam jeść dużo czosnku i czytałam, że czosnek obniża ciśnienie.

Pomyślałam, że stąd mam wzmożone "ciśnienie" na kawę.

A ponieważ sypana jest najwygodniejsza, szczególnie gdy ma się na nią ciągle ochotę, to zaczęłam pić jej o wiele więcej niż przed leczeniem. Sypana to jest jak rozumiem neska?

Aha, dodam, że MO stosuje dopiero od niedawna. Lekarz, który leczył u mnie antybiotykami Mycoplasmę (taka bakteria), gdy wspólnie doszliśmy do wniosku, że moje problemy z gardłem to Candida, przepisał mi Nystatynę, później sama wytropiłam czosnek (osobiście mam wrażenie, że bardzo mi pomógł), aż wreszcie dowiedziałam się o MO. Teraz nie mogę doczekać się efektów :)


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 04-01-2008, 07:55
Teresita, sypana kawa to taka zwykła zmielona, obojętnie jakiej firmy (chociaż ja osobiście najlepiej lubię Jacobs zielona). ;) Myślę jednak, że jedna dziennie starczy. Z kawą też nie można przesadzać, bo wypłukuje wapń i magnez z organizmu.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: teresita 04-01-2008, 10:17
HA! no właśnie. Od zawsze byłam słaba w te kulinarne klocki ;) A swoją drogą spróbuję przestawić się na zieloną herbatę. Podobno też energetyzuje.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Dusia53 04-01-2008, 18:09
Kawusia to sama przyjemność. Moje uwagi, to neska jest najgorsza, same resztki odpowiednio zgranulowane. Kawa sypana tez nie najlepsza, bo silna i kwaśna. Najlepiej pić z ekspresu. Z tego co wiem właśnie Jakobska jest najbardziej kwaśna.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 04-01-2008, 20:38
No to chyba mamy inne kubki smakowe, bo ja na kwaśny smak kawy jestem bardzo uczulona i jak dla mnie zielona Jacobs nie jest kwaśna.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: teresita 04-01-2008, 22:10
Kwaśna w sensie smakuje kwaśnie czy kwaśna, bo zakwasza organizm?


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Dusia53 05-01-2008, 16:44
Kwaśna, bo zakwasza organizm. Nie wyjaśniłam precyzyjnie. Zresztą zakazany owoc i tak smakuje wspaniale.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: puza1 19-04-2008, 13:59
Cytat od: Mistrz

śmiać mi się chce z tych, którzy nie słodzą kawy, bo sądzą, że tak jest zdrowo, albo stosują jakieś erzace cukru, bo gdzieś takie reklamowali. Otóż jest akurat odwrotnie: jeśli nasz zmysł smaku poczuje w ustach słodycz, organizm natychmiast przygotowuje się do przyjęcia porcji cukru, czyli wyrzucenia insuliny. Stosując podobne sztuczki ogłupiamy własny organizm i w konsekwencji niepotrzebnie obciążamy trzustkę, .


Nie rozumiem. Skoro kawy nie posłodzę to zmysł smaku nie wyczuje slodyczy bo jej tam nie ma. I tym samym organizm nie przygotowuje się na żaden wyrzut insuliny. To dlaczego niesłodzenie kawy jest niezdrowe?


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: lightrules 19-04-2008, 14:55
Jeśli o mnie chodzi, od kiedy zmieniłam (zmieniam) nawyki zywieniowe, dieta bezmleczna, bezglutenowa, bez cukru - zmienil mi sie wyraznie smak, i nie mam ochoty na kawe pod zadna postacią (jesli juz to 1-2 razy na miesiac kawa gotowana z cynamonem i imbirem, czasem miód do tego lub kapka mleka ale nie koniecznie)
A tak to yerba mate cudownie stawia mnie na nogi i rozjasnia umysł.
Mam nadzieje ze taka zmiana smaków dzieki diecie, to tylko dobry kierunek i nie przyjdzie mi z czasem powrot do starych przyzwyczajeń.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Chamomillka 19-04-2008, 15:29
Puza, niesłodzenie kawy jest niezdrowe chyba przede wszystkim dla tych, którzy te kawę słodzili wcześniej cukrem, a potem przeszli na słodziki, a kto jej nigdy nie słodził, robić tego po prostu nie potrzebuje. Ja osobiście zawsze słodzę kawę odrobiną cukru trzcinowego lub miodu, ale pijam ją rzadko.

Lightrules - masz rację, ja choć nie jestem na restrykcyjnej diecie, ale w trakcie picia MO zauważyłam zmianę smaków i na szczęście mniej mnie ciągnie do potraw niezdrowych.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-04-2008, 18:42
Tak, chodzi o tych, którzy "nauczyli" trzustkę, że zapachowi kawy towarzyszy porcja cukru.

Cytat od: "Chamomillka"
w trakcie picia MO zauważyłam zmianę smaków i na szczęście mniej mnie ciągnie do potraw niezdrowych
Jest to efektem zaspokojenia tzw. głodu komórkowego.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Helusia 19-04-2008, 20:58
A mnie przy kawie ciągnie do ciasteczka :P powinnam go zjeść czy tylko popatrzeć. Jest to mój zły nawyk któremu tak trudno jest mi się jeszcze czasami oprzeć.


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Heniek 19-09-2008, 18:54
Dorzucę do tego wątku swoje 0,03 zł.

Ostatnio, podobnie jak autor pytania, nabrałem apetyt na kawę. Do kawoszy nigdy się nie zaliczałem. Ogólnie mówiąc to kawę piłem bardzo rzadko, bo na mnie nie działała (brak wyraźnego efektu pobudzenia). Tzn. mogłem wypić wieczorkiem kawę siekierę tzn. bardzo mocną (np. kilka łyżek stołowych zalanych wrzątkiem) i za chwilę spać. Natomiast nazajutrz rano  wstawałem dużo bardziej rześki niż zwykle.

Z mojego rozeznania na temat kawy wynika, że:
- kawa wypłukuje zarówno dobre jak i złe dla organizmu składniki (np. minerały, witaminy etc., ale też toksyny, wolne rodniki
- pobudza (jednych bardziej, drugich mniej) poprzez dostarczenie kofeiny 
- zakwasza organizm (w jakimś tam stopniu)

I tu moje pytanie. Prośba o potwierdzenie, bądź zaprzeczenie moim przemyśleniom. Czy kawa naturalna, sypana rzeczywiście ma wymierne działanie w oczyszczaniu organizmu z toksyn?

Kawa jest używką, polepszaczem nastroju. Niewykluczone, że część kawoszy przy pomocy tego napoju po prostu maskuje objawy jakiejś choroby (np. zwalcza nią symptom przewlekłego zmęczenia).

Nie jestem też pewien, czy przypadkiem pijąc kawę nie pogarszamy naszym bakteriom symbiotycznym odpowiednich warunków do rozwoju?!


Tytuł: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 19-09-2008, 19:28
W gruncie rzeczy, wszystko co jemy i pijemy jest niezdrowe, bowiem strawienie, przyswojenie, metabolizm i wydalenie produktów przemiany materii wymaga od organizmu sporo wysiłku. Ale jeść i pić trzeba. Sztuka polega na tym, by z tego szkodliwego procesu wyciągnąć jak najwięcej korzyści – dostarczyć organizmowi wszystkie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania substancje, zadowolenie, a także relaks. I nie wszystko musi wypłukiwać toksyny, zawierać żelazo, miedź i aluminium, albo być wściekle zdrowe. Czasami więcej wart jest mały relaks przy wypiciu małej czarnej, nad wielkie teorie niedouczonych naukowców (jak mawia Zibi), zaopatrzonych w okular mikroskopu. Toteż zawsze należy znaleźć ów złoty środek, kierując się nie tylko zachciankami, ale także zdrowym rozsądkiem.


Tytuł: Odp: Ochota na kawę sypaną
Wiadomość wysłana przez: Albert75 06-04-2012, 19:43
Ta metoda kucharki z Buenos Aires przypomina obecnie bardzo popularną prasę francuską
(French Press) - taki dzbanek z tłokiem, na którym jest filtr metalowy, można to kupić nawet w markecie za kilkadziesiąt złotych, parzy się przemiał gruby ok 4min i wtedy po oddzieleniu fusów tłokiem, napar należy przelać do filiżanek.