Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Forum ogólne => Wątek zaczęty przez: Ossa98 03-03-2012, 18:12



Tytuł: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 03-03-2012, 18:12
Po 10 miesiącach biernej obecności na forum, przyszła pora na ujawnienie się. Czuję, że zmarnowałam tych kilka miesięcy. Zaraz po przeczytaniu książek Mistrza i artykułów na stronie powinnam podjąć decyzję o kierunku działania. Ale bałam się i asekurowałam innymi metodami.
Mam 38 lat. Jeszcze 4 lata temu cieszyłam się dobrym zdrowiem. Sporadycznie pojawiały się jakieś infekcje górnych dróg oddechowych i układu moczowego (furagin). Antybiotyki były mi aplikowane, jeżeli już, to w dzieciństwie i to rzadko. Byłam szczególnie odporna, mimo, że miałam o 6 lat starszą siostrę, która przeszła wszystkie choroby zakaźne, nie zaraziłam się. W młodości uprawiałam sport – lekkoatletykę, gimnastykę sportową. To w jakiś sposób mnie zahartowało. No i wychowałam się w czasach, kiedy w sklepach była tylko „zdrowa żywność”, bez śmieciowego żarła i nadmiaru słodyczy. Ciążę zniosłam wzorowo, poród 1,5 h, bez żadnych komplikacji. A potem szybki powrót do kondycji sprzed ciąży.
Co się zatem stało? Nie wiem. Wszyscy mówią – stres.
Zaczęło się od problemów osobistych, potem służbowych, zdrowotnych dziecka (guz jak się potem okazało łagodny i operacja w wieku 2,5 roku), ostatnio na tapecie jest rozwód i śmierć bardzo bliskiej osoby.
I zdaje się, że ta śmierć ma kluczowe znaczenie w tym wszystkim co się ze mną dzieje. W maju ubiegłego roku zmarł nagle mój ukochany tata – rozległy zawał serca. Nikt się tego nie spodziewał. Był to dla nas totalny wstrząs. Rozpisywać się na ten temat nie będę, bo to nie to forum, ale do tej pory nie uporałam się ze stratą. 
W czerwcu obudziłam się z zawrotami głowy, nadwrażliwością na dźwięki, pogłosem w uszach i piskiem. Wszystko poza porannym i nocnym piszczeniem zniknęło.
We wrześniu zaczęłam odczuwać problemy żołądkowe. Właściwie, to ból był umiejscowiony w prawym podżebrzu.  Piszę ból, ale raczej był to ucisk, uczucie obecności czegoś, dyskomfort. Potem pojawił się piekący ból w mostku, czasami ból tuż nad pępkiem. Pojawiał się i znikał. Dolegliwości nie miały nic wspólnego z porą dnia, były niezależne od tego co jadłam. Nie towarzyszyła im biegunka, ani zaparcia, wymioty, mdłości. Wbrew konowałom nie poddałam się gastroskopii. Zaliczyłam natomiast cały cykl akupunktury, brałam mumio, miód Manuka, wyeliminowałam słodycze, chleb z diety, ziemniaki. Herbata wyłącznie ziołowa, jakieś rumianki, dziurawce, melisa, lipa, malina i inne. Raz było lepiej, raz gorzej. Powoli traciłam nadzieję, że sama sobie z tym poradzę. Kupiłam sok z aloesu. Wypiłam 2 butelki w dawkach – 2 x 20 ml dziennie, do tego siemię lniane. Poprawiło się znacząco, ale nie zniknęło całkowicie. Wcześniej przeszłam jeszcze dwa cykle kuracji balsamem kapucyńskim. Cały czas tłumaczyłam sobie, że wszystko co robię, to przygotowanie się do prawdziwej kuracji miksturą oczyszczającą, aby zminimalizować skutki oczyszczania. Bo przecież zarówno mumio, jak i balsam kapucyński, olejek pichtowy etc, usuwają toksyny z organizmu. Nie brałam żadnych środków przeciwbólowych. Nie leczyłam infekcji gardła.
Niestety w ostatnim czasie pojawiło się coś gorszego. W środku dnia nagle pojawiło się dziwne uczucie duszności, gorąca – fale ciepła zalewały mnie od pleców, po kark i głowę, potem uczucie zimna, zawroty głowy, niepokój, ból głowy w okolicy potylicy, ucisk głowy jakby od góry, a przede wszystkim tachykardia. Byłam wtedy w pracy. Nic szczególnego, denerwującego się nie działo, co mogłoby wywołać takie objawy. Wróciłam do domu. Serce dalej waliło jak oszalałe. Wieczorem pojawiły się drgawki, mimowolne skurcze mięśni nóg i rąk, znowu fale ciepła, za chwilę uczucie zimna. Do tego niepokój, odrętwienie. Nie spałam całą noc. Bałam się zasnąć. Rano pojechałam do konowała, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zrobił EKG, zmierzył ciśnienie. Skierował na badania pod kątem cukrzycy, tarczycy, potasu – o magnezie zapomniał. Przepisał betaloc zoc 25. Kupiłam żeń-szeń i ziółka uspakajające, slow mag. Odpoczywałam w domu. Serce się uspokoiło, niemniej te uderzenia gorąca nadchodzące falami nadal się pojawiały. Tak było od wtorku do soboty. Tabletek nie brałam. Do czasu. W sobotę zdrzemnęłam się na chwilę, a kiedy się wybudziłam myślałam, że serce dosłownie wyskoczy mi z klatki piersiowej. Nie wiem ile było uderzeń na minutę, ale uczucie było straszne,  przerażające. Pomyślałam o mojej małej córeczce i sięgnęłam po betaloc. W tamtej chwili bałam się o swoje życie. Wszystkie wymienione objawy nie zniknęły. Czuję, że betaloc tylko je stłumił. Od minionego wtorku czuję ból po lewej stronie klatki piersiowej. Pojawiło się uczucie ciężkości serca, kłucie, pieczenie, ból lewej ręki, znowu fale ciepła, uczucie drętwienia, mrowienia kończyn, policzków, brody, pulsowanie powieki. Dzisiaj w nocy znowu nie spałam. Do tego ponownie doszły skurcze mięśni. Tachykardia. Co dalej? Jak mam sobie pomóc? Co się ze mną dzieje?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Lenka 03-03-2012, 20:42
Pojawiło się uczucie ciężkości serca, kłucie, pieczenie, ból lewej ręki, znowu fale ciepła, uczucie drętwienia, mrowienia kończyn, policzków, brody, pulsowanie powieki. Dzisiaj w nocy znowu nie spałam.  


Też tak miałam i myślałam, że może to jakiś zawał, a okazało się, że potrzebowałam magnezu.
Myślę, że to objawy niedoboru magnezu. Piszesz, że kupiłaś Slow Mag - to dobrze, ale czy zastosowałaś go w ten sposób jak radzi Mistrz?

 Na pewno stres zrobił swoje. Jego efekty potrafią nas zaskoczyć, jeszcze długo po jego natężonym odczuwaniu. Dużo przeżyłaś, ale o ile zrozumiałam, teraz też masz powody do zmartwień (rozwód).
Możliwe, że masz też (tak jak większość ludzi w dzisiejszych czasach, nawet tych, którzy niby odżywiają się zdrowo) dziurawe jelita (nadżerki) i magnez po prostu przez ciebie przelatuje.

Piszesz, że piłaś ziołowe herbaty, to też nie dobrze, bo zioła bardzo wypłukują z nas pierwiastki.

Odżywiaj się  zgodnie z naszymi zaleceniami (jeśli nie dieta prozdrowotna (DP), to chociaż według zasad zdrowego odżywiania (poczytaj portal).
http://www.bioslone.pl/odzywianie
http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy

Na pewno wprowadź MO - zacznij od małej dawki, oraz KB - te ziarna, to niesamowite bogactwo dla naszego organizmu.

Możesz też spróbować poczytać i zacząć stosować jogę hormonalną, albo tylko taką relaksującą z naciskiem na głębokie oddechy.

Polecam tez dobrą książkę, bardzo potrafi poprawić nastrój. Jeśli w Twoim życiu się wali, to może będziesz się w stanie cieszyć miłością i sukcesami bohaterów fikcyjnych. Wiem coś o tym, choć na brak miłości w moim życiu też nie narzekam. :)

Zwolnij, jeśli możesz, tempo życia, zastopuj emocje, nic co się dzieje na tym pokręconym świecie, nie jest warte naszych nerwów. Na wiele spraw nie mamy wpływu. Trzymaj się - dla siebie i swojej córeczki. :)



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 03-03-2012, 21:17
Lenka, dziękuję za szybki odzew. To wiele dla mnie znaczy. Kiedy "to" się zaczyna, czuję się jak sparaliżowana - ze strachu. Nie jestem w stanie ocenić jak wiele jest w stanie znieść mój organizm, moje serce. Jednocześnie mam wstręt do "białego fartucha". Mimo nalegań bliskich nie zadzwoniłam po pogotowie. Dzisiaj w nocy otworzyłam okno i usiadłam przy nim pochylając głowę, starając się powtarzać uspokajającą mantrę. Ale to trudne, kiedy ogrania Cię wewnętrzne ciepło, za chwilę dreszcze, a do tego serce w sposób niekontrolowany przyspiesza do granic możliwości.
Slow Mag do tej pory brałam w dawce profilaktycznej. Rano wzięłam 2 tabletki, wieczorem 4 i tak zostawię. Podejrzewam, że z poziomem magnezu u mnie kiepsko. Do tej pory nie brałam żadnych suplementów. Ograniczyłam też maksymalnie pieczywo i słodycze, w tym czekoladę - produkty, które są powszechnym i powszednim źródłem magnezu oraz białko krowie (mleko, jogurty, sery etc.), które są źródłem wapnia. Czytałam o diecie prozdrowotnej i zasadach odżywiania, ale chyba pewne zalecenia potraktowałam zbyt dosłownie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Whena 03-03-2012, 22:01
Osso98, co do źródeł magnezu to proponuję Ci, jak najszybciej, robić sobie przynajmniej jeden KB z bananem, nie dość, że banan ma sporo magnezu to jeszcze w KB z nasion będziesz miała mnóstwo innych dobrych składników.
"Dobre źródła magnezu to:
    * kasze, im grubsza tym lepiej
    * figi
    * niektóre wody mineralne
    * orzechy
    * banany
    * warzywa liściaste, oraz groch i fasola"

No i  polecam jeść kaszę. Nawet w 1 etapie DP - jeśli się na DP zdecydujesz - możesz jeść kasze i warzywa liściaste, a do tego KB z bananem.
No i jak? Dojrzewasz do stosowania MO?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 04-03-2012, 20:10
Tak, dojrzewam :-). Czy mikstura może nasilić dolegliwości sercowe?
Poza tym muszę zakupić blender do rozdrabniania składników koktajlu.
Dzisiaj czuję się trochę lepiej. Serce nadal pobolewa, ale nie było już tych dziwnych drgawek i fal gorąca. Wzięłam na noc 4 Slow Mag, tyle, że nie doczytałam, że trzeba je brać na pusty żołądek.
Obudziłam się z bólem gardła i ropną wydzieliną spływającą zamiast przez nos, tylną ścianą gardła. Stąd pewnie to podrażnienie i ból. Zrobiłam sobie herbatę z miodem. I jakoś boli mniej. Nawet cieszyłam się z tej infekcji, bo odwróciła moją uwagę od serducha.
Zastanawiam się nad przyczynami tych wszystkich dolegliwości. W książce jest napisane, że candida również może przyczynić się do wystąpienia arytmii, kołatań, problemów z ciśnieniem krwi etc.
Do tej pory nie odczuwałam jakiś szczególnych objawów zagrzybienia.

Przez wiele miesięcy żyłam w dużym napięciu i pełnej mobilizacji do działania. Nie mogłam okazywać emocji, tłumiłam ból. To pewnie też miało wpływ na moje aktualne złe samopoczucie.

Ech :-( chciałabym to wszystko zrozumieć, by podążać dobrą drogą - ku wyzdrowieniu. Liczę, że z Waszą pomocą to mi się uda.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eva 04-03-2012, 23:08
Cytat
Niestety w ostatnim czasie pojawiło się coś gorszego. W środku dnia nagle pojawiło się dziwne uczucie duszności, gorąca – fale ciepła zalewały mnie od pleców, po kark i głowę, potem uczucie zimna, zawroty głowy, niepokój, ból głowy w okolicy potylicy, ucisk głowy jakby od góry, a przede wszystkim tachykardia

Znam te objawy, uważam, że jest to nerwica serca. Jak pojawia się tachykardia to zaczynasz się denerwować,  i nie potrafisz nad tym zapanować. Te pozostałe objawy towarzyszące tachykardii są w mojej ocenie efektem paniki. Ja z podobnymi problemami byłam u kilku kardiologów, którzy przepisywali "Beta-blokery", oraz leki na dusznicę bolesną, jednak czułam się coraz gorzej. Pan Słonecki zalecił kurację Slow-magiem, który stosowałam wg zaleceń tzn. z odpowiednimi przerwami, przez pół roku, do tego wyciąg z głogu (Intractum Crataegi), oraz rozmasowanie pleców ( wyszukanie na plecach miejsc obolałych i uciskanie ich tak długo, aż przestaną boleć). Ulga jaką przynosi ten ucisk jest ogromna, jednak potrzebna jest druga osoba, samej trudno to wykonać. Do tego MO, KB, ZZO i wszystko powinno minąć.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 05-03-2012, 00:13
Eva, podejrzewałam nerwicę serca. Wszystkie objawy, które wcześniej opisałam pojawiają się niespodziewanie i nie mają związku z wysiłkiem fizycznym ani zdenerwowaniem. Najczęściej zdarza się to podczas odpoczynku albo po nagłym przebudzeniu.

Czyli rozumiem, że Slow Mag mam brać w dawce 6 tabletek przez 20 dni, potem 3 tygodnie przerwy i 3 tabletki na noc znowu przez 20 dni itd., aż minie pół roku?
Proszę również o wskazówki jak odstawić beta -bloker - jeśli to możliwe.

Zamiast wyciągu z głogu na razie mam preparat Doppel Herz. Kupiłam go kilka dni temu, więc już zużyję do końca.
W jaki sposób należy uciskać te obolałe miejsca?
Dziękuję za wskazówki.
Dzięki Wam trochę bardziej pozytywnie potrafię dzisiaj na to wszystko spojrzeć. Przedwczoraj miałam naprawdę czarne myśli:-(.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eva 05-03-2012, 16:22
Cytat
Czyli rozumiem, że Slow Mag mam brać w dawce 6 tabletek przez 20 dni, potem 3 tygodnie przerwy i 3 tabletki na noc znowu przez 20 dni itd., aż minie pół roku?

Slow-mag 2 tabletki rano, 4 tabletki wieczorem w sumie 6 tabletek w okresie 20 dni. Jeżeli uznasz, że serce dalej szaleje, tzn że kuracja była niewystarczająca. Wówczas, po upływie 3 tygodni wznawiasz kurację, ale już tylko 3 tabletki wieczorem przez 20 dni. Ja potrzebowałam pół roku, żeby moje serce zaczęło prawidłowo pracować, a sytuacja ogólnie się ustabilizowała. Jednak każdy organizm jest inny, i trudno stwierdzić ile czasu i jaka ilość magnezu niezbędna jest w Twoim przypadku, tak więc może to być okres krótszy bądź dłuższy. 

Cytat
Proszę również o wskazówki jak odstawić beta -bloker - jeśli to możliwe.

Na początku zmniejszaj dawkę przez tydzień, np brałaś do tej pory 1 tabletkę to teraz bierz  3/4 przez tydzień. Jeżeli będziesz się dobrze czuła to w kolejnym tygodniu  zażywaj 1/2 tabletki, jeżeli będzie ok to w trzecim tygodniu bierzesz 1/4, jeżeli będzie ok to rezygnujesz z tego leku. Oczywiście może się zdarzyć, że ten tygodniowy okres może być za krótki, więc dostosowujesz go do własnych potrzeb odpowiednio wydłużjąc.

Cytat
W jaki sposób należy uciskać te obolałe miejsca?

Siadasz lub kładziesz się, druga osoba wyszukuje  palcami miejsca które cię bolą, jak znajdzie to kciukiem uciska np. ruchem okrężnym tak długo, aż ból minie. Dobrze jest wykonać to nawet kilka razy w ciągu dnia, przez jakiś czas,  aż wszystko w plecach popuści, a popuści na pewno.

Preparatu Doppel Herz nie znam, więc trudno mi ocenić jego działanie w Twoim przypadku, natomiast wyciąg z głogu polecam.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 05-03-2012, 16:28
Doppel Herz siła dwóch serc. Już z powodu tej reklamy wy4%6&łbym go gdzie wzrok nie sięga.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 05-03-2012, 16:35
Machos - redaktor Radia Biosłone też też miał herz klekoten :) poczytaj jego wątek:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5539.0
Zauważył że po spożyciu niektórych potraw - nasila się kołatanie serca.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 06-03-2012, 15:34
Scorupion - nie kupiłam preparatu Doppel Herz z powodu reklamy. Gdyby człowiek miał się sugerować reklamami, musiałby mieć w domu aptekę pełną bezużytecznych produktów, bo 80% reklam związanych jest właśnie z rynkiem medycznym.
Ktoś, kto doświadczył pozytywnego działania tego preparatu mi go polecił - tyle. Ale cieszę się, że się odezwałeś. Jestem fanką Twojego sarkastycznego poczucia humoru i powalającej bezpośredniości:-).

Spokoadam - dziękuję za link. Trochę czasu zajmie mi przebrnięcie przez cały wątek, ale skoro warto...

Co do korelacji między rodzajem spożywanych pokarmów a kołataniem serca - coś jest na rzeczy. Tylko jeszcze nie wiem dokładnie co.

Od niedzieli serce nieco zwolniło.  Nie wiem czy to możliwe, żeby magnez tak szybko zadziałał, ale fakt jest taki, że jestem trochę spokojniejsza. A może to psyche?
Serce delikatnie pobolewa. Kłucie czuje także pod lewą pachą.
Tzw. fale gorąca (jak ja to nazywam), zalewające mój kark, a potem głowę, czasami również nogi od kolan w dół, nadal występują - ale są odczuwalne w mniejszym stopniu.
Wczoraj zauważyłam, że moje prawe oko, a właściwie górna powieka, której dotychczas zdarzało się tylko okresowo pulsować, stała się jakby ciężka. Miałam wrażenie opadania powieki, ciężkości, przy jednoczesnym pobolewaniu oka. Dzisiaj, jak na razie jest w porządku.

Jak oceniacie - czy opisane objawy są wyłącznie spowodowane niedoborem magnezu, czy może być jeszcze jakaś dodatkowa przyczyna tych dolegliwości? Pytam w kontekście ZZO, MO, KB.
Może robię coś co ewidentnie szkodzi mojemu organizmowi.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Helusia 06-03-2012, 15:59
Cytat
Skierował na badania pod kątem cukrzycy, tarczycy, potasu
Nic nie piszesz czy robiłaś badania w kierunku tarczycy. Ja przy nadczynności tarczycy miałam tętno 120 a nawet i więcej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 06-03-2012, 21:26
Tak, robiłam badania, zaraz po pierwszym ataku.

TSH (s) Hormon tyreotropowy       2,76 mlU/l    0,27 - 4,20
Potas - surowica  3,9 mmol/l    3,5 - 5,1
Tyroksyna wolna - fT4 17,99 pmol/l    12 - 22
Glukoza (jedn. SI)       5,3 mmol/l    4,1 - 5,9
Glukoza (jedn. tradyc.)       96 mg/dl    74 - 106
Aminotransferaza alaninowa - ALT (GPT)        9 U/l    <31
Aminotransferaza asparaginianowa - AST (GOT) 13 U/l    <32






Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 07-03-2012, 00:49
Ossa, sprawdzałaś swój kręgosłup? Może masz poprzestawiane kręgi, dyski, dodatkowo stres spotęgował napięcie mięśni. Te objawy, bóle, odczucia gorąca i zimna - to mi bardzo pasuje do problemów z kręgosłupem. Bardzo często ludzie mylą to z problemami sercowymi bo objawy i miejsca bólu sa podobne. (A strach ma wielkie oczy ;) ) Dobry masaż i ustawienie może załatwić problem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 07-03-2012, 09:02
Myślałam o masażach. Nie znam jednak dobrego masażysty - właściwie żadnego nie znam, bo do tej pory nie potrzebowałam jego pomocy. Przejrzałam na forum wątek, na którym są polecani masażyści i znalazłam takiego, który gościnnie przeprowadza zabiegi w Katowicach (ojciec i syn: Stanisław i Rafał Kocińscy). Próbowałam się z nimi skontaktować, bo 17 marca będą w moim mieście, ale póki co bezskutecznie.
Co do kręgosłupa to - w dzieciństwie miałam lekką skoliozę. 3 lata gimnastyki korekcyjnej i pływania ponoć wyprostowało mój kręgosłup, co potwierdziły zdjęcia rentgenowskie. Od 14 lat moim narzędziem pracy jest komputer, przed którym spędzam wiele godzin. Postawa mojego ciała w pozycji siedzącej pozostawia wiele do życzenia - po kilku godzinach ślęczenia przed monitorem zaczynam przybierać różne dziwne pozy ze zmęczenia.
Od kilku tygodni, po przebudzeniu, odczuwam pewien dyskomfort w odcinku szyjnym kręgosłupa. Coraz trudniej zasypiać mi w wygodnej dla siebie pozycji.

Analizując jednak ostatnich kilka lat mojego życia, a zwłaszcza ostatnie miesiące, jestem skłonna stwierdzić, że największe znaczenie dla mojej aktualnej kondycji zdrowotnej miał czynnik psychiczny.
Nie zamknęłam za sobą pewnych rozdziałów, rozpamiętuję pewne sprawy, a z niektórymi nie potrafię się pogodzić. Odkąd trafiłam na forum prześladuje mnie myśl, że gdybym to wszystko wiedziała wcześniej, mogłabym pomóc mojemu tacie i uratować go przed nagłą śmiercią. Kiedy pomyślę o ilościach środków przeciwzapalnych, które zażywał z powodu ciągle nawracających infekcji, o problemach z nerkami, z nadciśnieniem i tabletkach, które kazano mu łykać...Żyję w poczuciu, że nie zrobiłam wszystkiego co mogłam. Nie byłam dla niego wystarczającym wsparciem.
Do tego dochodzi taki zwykły codzienny stres związany z pracą, dzieckiem etc.
Oczywiście w przychodni polecono mi kontakt z "psychologiem". Ale dla tych, jak również psychiatrów mam jeszcze mniej poważania niż dla konowałów innej specjalizacji. Bo czymże jest psychiatria? jakie ma podstawy naukowe?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 07-03-2012, 09:55
Dołączę się do wątku ponieważ w ubiegłym roku miałam podobne przeboje. Co ciekawsze dowiedziałam w tym czasie o prawie takich samych problemach dwóch znajomych osób z pracy, jedna z nich starsza ode mnie o 20 lat, koło swojej wtedy trzydziestki zmagała się dwa lata z dziwnymi dusznościami, zawrotami i kołataniem serca, druga jest mniej więcej w naszym wieku (bo ja mam prawie tyle lat co Ty), obecnie jest na lekach - typu beta blokery, bierze czasami silne leki uspokajające, powód objawów niewiadomy. 

W ubiegłym roku nagle ni z gruszki ni z pietruszki zaczęło mi brakować oddechu, nie mogłam głębiej wciągnąć powietrza, serce waliło jak oszalałe - jednym słowem totalna panika. W innym wątku opisałam szczegóły także nie będę się powtarzać. Jak sobie przypominam czas wcześniejszy, to niestety nadmiernie przejmowałam się różnymi rzeczami, nie miałam aż tak poważnych problemów jak Ty, ale nie panowałam nad różnymi powodami do denerwowania się, w tym głównie były to problemy zdrowotne mojego dziecka. Nieważne, dałam swoim nerwom trochę za mocno popalić.
Objawy nie przechodziły więc porobiłam różne badania, po kolei okazywało się, że utlenienie organizmu, serce, tarczyca, płuca itp. ok, a mnie dalej dusiło i byłam na granicy ciągłej paniki. "Znawcy tematu" oczywiście orzekli nerwicę i od rodzinnego po kardiologa zalecali wzięcie choćby na próbę leków antydepresyjnych.
Przez przypadek udało mi się trafić do dobrego masażysty. I tutaj potwierdzę wypowiedzi paru przedmówców, kręgosłup potrafi dać popalić. Masażysta od razu powiedział, że to żadna nerwica, tylko napięte mięśnie wokół kręgosłupa. Podejrzewam, że ciągłe napięcie towarzyszące stresującemu życiu, a do tego praca siedząca (też taką mam) przy biurku potrafią nieźle nasz kręgosłup nadwyrężyć. I mi akurat ten facet pomógł, właściwie tylko on. Sposób postępowania miał podobny jak opisywany jest przy P. Paluchu (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=3385.0). Po pierwszej wizycie minęła mi panika, a po trzech czy czterech kolejnych mogłam znowu normalnie oddychać. Teraz po prawie roku od tamtego wydarzenia czuję, że znowu zaczyna mi trochę dokuczać kręgosłup i czasami znowu ciężej nabieram powietrze. Przestałam znowu skupiać się na prostowaniu pleców, robieniu przerw w pracy itp. Tyle, że teraz nie panikuję, po prostu trochę się powyciągam, poproszę kogoś bliskiego o masaż i robi się ok. Polecam także rozmasowywanie bolących punktów, szczególnie pomaga na ból głowy. Kiedyś brałam dość często tabletki, teraz to bardzo rzadka rzadkość :).

Oczywiście do tego co napisałam powyżej uzupełnienie magnezu w Twoim przypadku wydaje się niezbędne, jak najszybciej zacznij pić KB (najlepiej kupić młynek do kawy - mielenie ziaren i zwykły blender - do skończenia KB) i stosuj zasady zdrowego odżywiania, żeby wzmocnić cały swój organizm. Powodzenia.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 07-03-2012, 10:40
Tylko, że masażysta musi być dobry, sprawdzony, wykwalifikowany, z dużym doświadczeniem - inaczej może zrobić więcej krzywdy niż pożytku.

Co do młynka, to wczoraj spędziłam 1,5 h na wyszukaniu odpowiedniego blendera. Dzisiaj zamawiam, do końca tygodnia powinien pojawić się w moim domu:-). Póki co jem dużo orzechów, do tego banany, szpinak, gorzka czekolada - ale tylko kostka dziennie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 07-03-2012, 11:21
Masażystę potwierdzam, ale z tego co zauważyłam szukasz na Śląsku, a tam jest dość duży wybór.  Ja blender od dwóch lat używam taki zwykły ręczny (coś podobnego do tego http://www.ceneo.pl/2313570), mieliłam też nim długo zupki dla Synka. Sprawdza się bardzo dobrze.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 07-03-2012, 11:59
Coś takiego już mam (blender). Nawet sztuk 2. W takim razie młynek jest mi potrzebny lub jakieś urządzenie wielofunkcyjne.

Oj, źle się dzisiaj czuję. Fatalnie. Głowa ciężka jak z ołowiu. Jakieś dziwne pulsowanie szyi, odrętwienie, duszność, senność. A w pracy jestem. Niedobrze.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 07-03-2012, 12:04
I jeszcze to niepokojące drętwienie w okolicy kości policzkowych.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 07-03-2012, 12:46
Polecam pouciskać miejsca u podstawy czaszki jak opisałam tutaj http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22482.msg152301#msg152301. To pomaga nie tylko na ból głowy, ale także jak jest "ciężka". Chyba dzięki temu staje się lepiej ukrwiona. To uciskanie można wykonać własnymi palcami.
Drętwienie w okolicy kości policzkowych to może być nadal zbyt mało magnezu w Twoich komórkach.

Do mielenia ziaren świetnie sprawdza się zwykły młynek do kawy. Ja mam jakiegoś Boscha kupionego na allegro.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Lena 07-03-2012, 17:59
U mnie do mielenia ziaren również sprawdza się młynek do kawy Bosch - słonecznik drobny, ciemny mieli tak, że nie ma nawet igiełek.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 08-03-2012, 23:09
Dzisiaj czułam się w miarę dobrze. Miałam dwa ataki, ale były słabo wyczuwalne, delikatne. Oby tak dalej:-).
Niestety z nosa puścił mi się taki katar, że z trudem oddycham. Najpierw z rana wydzielina była gęsta, zielonkawa, ropna. Zalegała w gardle, ale można było ją odkrztusić. Tak było przez 4 dni. Teraz katarzysko przeszło w fazę wodnisto - lejącą. Do tego powiększony węzeł chłonny. Na razie nic z tym nie robię. Gorączki jak zwykle nie mam.
Dziwne to. Od kilku lat nie miewam gorączek, w ogóle.
Czy to możliwe, że organizm jej nie potrzebuje i zwalcza wirusy i bakterie w inny sposób? Czy jednak to znaczy, że coś z moim układem odpornościowym jest nie tak.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 09-03-2012, 08:00
Niestety z nosa puścił mi się taki katar, że z trudem oddycham. Na razie nic z tym nie robię.


Czemu niestety?
Czemu na razie?

Gorączka nie jest warunkiem niszczenia wirusów ani bakterii. Organizm ma do dyspozycji mnóstwo opcji, jeżeli chodzi o zwalczanie różnych mikroorganizmów.
Uważam, że bardzo przydałoby Ci się ponowne przeczytanie http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych. Tak na wszelki wypadek, żeby nie przyszło Ci do głowy zwalczanie infekcji.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 09-03-2012, 12:13
Oj, tam, oj tam:-)

Przecież nie myślałam o medykamentach, tylko o metodach polecanych na forum.
Całkiem niedawno moja córeczka miała właśnie taką ropną, bakteryjną wydzielinę spływającą do gardła, w wyniku czego doszło do jego silnego zaczerwienienia i podrażnienia oraz wysoką gorączkę - powyżej 40 stopni. Poradzono mi podawać jej gorącą herbatę  z miodem oraz robić inhalacje z szałwii.

Mnie tylko przez pierwsze dwa dni bolało gardło. Teraz nie boli. Jedynie rano, po całej nocy wydzielina przybiera zielonkawy kolor i jest gęsta. W ciagu dnia katar jest wodnisty i przezroczysty.
Zastanawiałam się nad inhalacjami, bo wieczorem ciężko mi się oddycha. Dla tego napisałam "na razie".

Dzisiaj nadal moje serce czuje się dobrze:-), co mnie uskrzydla i pozytywnie nastawia do przyszłości.


Eso75, dziękuję za czujność:-)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 10-03-2012, 22:01
Jednak nie jest tak kolorowo jak mi się wydawało:-(. Kolejny weekend ze złym samopoczuciem. Nie wiem o co chodzi. Wczoraj znowu miałam atak - tachykardia, duszność, uczucie niepokoju, fale gorąca. Na szczęście wszystkie dolegliwości były odczuwane krócej - kilka godzin. Udało mi się przespać całą noc. Dzisiaj serce boli. Powieka okresowo pulsuje. Zobaczymy co przyniesie noc.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 11-03-2012, 20:59
Cytat
W środku dnia nagle pojawiło się dziwne uczucie duszności, gorąca – fale ciepła zalewały mnie od pleców, po kark i głowę, potem uczucie zimna, zawroty głowy, niepokój, ból głowy w okolicy potylicy, ucisk głowy jakby od góry, a przede wszystkim tachykardia. Byłam wtedy w pracy. Nic szczególnego, denerwującego się nie działo, co mogłoby wywołać takie objawy. Wróciłam do domu. Serce dalej waliło jak oszalałe. Wieczorem pojawiły się drgawki, mimowolne skurcze mięśni nóg i rąk, znowu fale ciepła, za chwilę uczucie zimna. Do tego niepokój, odrętwienie. Nie spałam całą noc. Bałam się zasnąć.

To jest atak paniki, nerwica, związane z lękiem.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 11-03-2012, 21:53
Z jakim lękiem? Pierwszy raz taki atak pojawił się w pracy, w sytuacji neutralnej. Siedziałam przy komputerze i byłam zaabsorbowana swoimi zadaniami. Nagle zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego...
Apogeum złego samopoczucia osiągnęłam w tym samym dniu, będąc w domu i leżąc w łóżku. Odpoczywając.
I tak jest zawsze z tymi atakami.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 11-03-2012, 22:01
Na szybko z Wikipedii, ale zweryfikowałam.


Panika - definicja, określenie.

Panika (napad paniki) w swojej rozwiniętej postaci jest doświadczeniem ekstremalnej trwogi o swoje życie, która rozpoczyna się bez uchwytnego dla pacjenta powodu, a w każdym razie bez przyczyny, która by uzasadniała aż takie przerażenie. Słowo lęk mylnie sugeruje, że sprawa ma charakter tylko "psychiczny" albo "psychologiczny". W rzeczywistości napadowi paniki zawsze towarzyszą liczne objawy cielesne (somatyczne) o objawach zbieżnych z objawami wywołanymi hiperwentylacją i jej następstwami.
W literaturze dotyczącej paniki oraz stosowanym współcześnie nazewnictwie psychiatrycznym można zauważyć nieścisłość dotyczącą pewnej zasadniczej sprawy. Mimo pewnego wyodrębnienia paniki we współczesnych klasyfikacjach (W ICD-10 jest to Zaburzenie lękowe z napadami lęku inaczej lęk paniczny - F41.0) istnieją podstawy by traktować panikę jako pewien bardzo charakterystyczny zespół symptomów wywoływany przyczynami psychicznymi z główną komponentą lękową.

Objawy paniki

Żaden opis ani lista symptomów nie oddaje tego czym są przeżycia chorego w stanie paniki. Stan ten pozostaje doświadczeniem ekstremalnym i wyjątkowym. Z tym zastrzeżeniem można przytoczyć wykaz objawów uważanych za typowe dla napadu lęku panicznego:
mocne bicie serca, kołatanie, przyspieszenie tętna;
pocenie się;
trudności oddechowe, brak tchu, duszność;
uczucie dławienia się;
ból w klatce piersiowej;
zawroty głowy, uczucie osłabienia, omdlewanie;
dreszcze lub nagłe uczucie gorąca
drżenie;
nudności lub nieprzyjemne doznania w jamie brzusznej;
derealizacja lub depersonalizacja
obawa przed utratą kontroli nad sobą, szaleństwem;
obawa przed śmiercią;
drętwienia kończyn
bladość
Typowo panika (lęk paniczny) zaczyna się nagle i następnie narasta osiągając swój szczyt w okresie kilkunastu minut i trwa do godziny. W okresie napadu występuje przynajmniej kilka objawów z podanej wyżej listy 14 objawów. Dość często w okresie ponapadowym utrzymuje się lęk typu agorafobii (przed znalezieniem się w niektórych miejscach) i lęk antycypacyjny (przed powtórzeniem się napadu paniki).

Przebieg ataku paniki
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Atak_paniki.PNG&filetimestamp=20100404122342


Częstość występowania

Napady lęku panicznego są objawem częstym, występują u ok. 9% całej populacji. Nawracające stany paniki z nasileniem wymagającym leczenia występują okresowo u 1-2% populacji. Dodatkowo jeszcze ok. 1% osób ujawnia zaburzenia łagodne, nie wymagające pomocy lekarskiej.Kobiety chorują dwukrotnie częściej niż mężczyźni. Okresem typowym dla rozwiniętego obrazu choroby jest 25-44 r. ż., natomiast pierwszy atak paniki występuje najczęściej między 10 a 28 r. ż. Pomiędzy napadami paniki chory nie czuje się zdrowy. Oczekuje on z niepokojem nawrotu napadu albo też ma inne dolegliwości lękowe bądź somatyczne psychogennej natury. Zjawisko to określane jest jako "lęk przed lękiem", jest ono bardzo charakterystyczne dla lęku panicznego (paniki).

Leczenie i pomoc

Leczeniem z wyboru w zaburzeniach lękowych jest psychoterapia. W zalezności od nasilenia zaburzeń stosuje się również farmakoterapię doraźną (OCZYWIŚCIE NIE POLECAM FARMAKOTERAPII).




Tutaj jest link do wątków związanych z nerwicą.

http://forum.bioslone.pl/index.php?action=search2

Polecam także grupy wsparcia dla osób z nerwicą.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Iskierka 12-03-2012, 00:38
Witam wszystkich :). Po raz pierwszy zdecydowałam się na publiczną wypowiedź. Przeczytałam wpis Ossy98 i mam bardzo podobne dolegliwości. Ale od początku...Przez rok piję miksturę i było świetnie do stycznia tego roku (świetnie, ponieważ odstawiłam we wrześniu 2011 tabletki jakimi wcześniej "leczyli" mnie dochtóry). Mam stwierdzone migotanie przedsionków, czyli serce moje szaleje w super szybkim tempie aby znów zwolnić i stukać bardzo nierytmicznie: (Domyślacie się zapewne, że powoduje to bardzo duży dyskomfort i silne poczucie zagrożenia. Powracając do stycznia 2012 to, to co zaczęło się dziać z moim serduchem trudne jest do opisania. Arytmia trwała przez trzy tygodnie z małymi przerwami. Bardzo chciałam ominąć lekarzy szerokim łukiem jak to robiłam od roku ale niestety w końcu musiałam odwiedzić kardiologa, gdyż po prostu było coraz gorzej i nie mogłam już normalnie żyć, pracować. Cóż, leki dostałam, oczywiście beta blokery, które pomogły ale to jest taka sztuczna pomoc gdyż czuję się po nich jakby KTOŚ ściskał mi serce i nie pozwalał normalnie swobodnie bić, jakby było w swoistym więzieniu. Arytmia na tyle się przyciszyła, że przynajmniej mogę pracować. Jednak czuję się jakbym straciła ten rok picia mikstury, rok takiej wielkiej nadziei, że dam sobie radę i wyjdę wreszcie z kłopotów jakie sprawia mi moje serce. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia - we mnie jeszcze nie umarła...Dodam tylko, że kurację magnezową zrobiłam dwa razy. Koktajle piję niezbyt systematycznie. Staram się stosować zalecane przez Pan Słoneckiego zasady zdrowego odżywiania. Pewnie popełniam dużo błędów ale cały czas uczę się.  


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 12-03-2012, 08:11
Hmmm, z tymi atakami paniki to ja się do końca nie zgadzam, bo nie wpisuję się w schemat, do którego link zamieściłaś. W przedmiotowym schemacie lęk występuje jako pierwotna przyczyna wystąpienia paniki. U mnie jest na odwrót. Najpierw jest tachykardia, uczucie gorąca, drętwienie etc., natomiast lęk występuje na samym końcu. Jako zwieńczenie tych wszystkich objawów, nad którymi nie potrafię zapanować, mimo starań zdystansowania się i zachowania spokoju, miarowego oddychania i odpoczynku. Wtedy dopiero pojawia się lęk, a właściwie uczucie niepokoju. Wtedy, gdy serca osiąga swoją maksymalną prędkość, a próby wyciszenia nie przynoszą żadnych efektów.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Iskierka 12-03-2012, 08:51
Ja mam właśnie bardzo podobnie, ataki pojawiają się np. po bardzo miłym dniu spędzonym na sportowo. Pojawiają się też bardzo często w nocy. Budzę się z oszalałym sercem a następnie dopiero staram się wyciszyć i uspokoić co oczywiście jest niemożliwe. A panika pojawia się faktycznie pod koniec akcji kiedy nie mogę sobie poradzić :( . Przepraszam, że tak "wkleiłam " się w Twój wątek, Ossa98, ale po raz pierwszy ktoś opisuje dolegliwości, które są bardzo spójne z moimi.


Taka jest zasada tego forum, że dzielimy się swoimi, podobnymi doświadczeniami. Dobrze zrobiłaś, że 'wkleiłaś się' :) //Klara27


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 12-03-2012, 09:01
Cytat
W przedmiotowym schemacie lęk występuje jako pierwotna przyczyna wystąpienia paniki. U mnie jest na odwrót. Najpierw jest tachykardia, uczucie gorąca, drętwienie etc., natomiast lęk występuje na samym końcu.

Jest lęk pierwotny i jest lęk wtórny, który jest odczuwany w związku z atakiem oraz uświadomiony i nieuświadomiony. Jest też lęk przed następnym atakiem. To jest samonakręcająca się maszyna. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać, a ja mogę się mylić, chociaż moje zdanie jest , jakie jest.
Analizując historię Twoich wpisów widzę, że jest kilka rzeczy, które mogły na to wpłynąć.

Cytat
Co się zatem stało? Nie wiem. Wszyscy mówią – stres.
Zaczęło się od problemów osobistych, potem służbowych, zdrowotnych dziecka (guz jak się potem okazało łagodny i operacja w wieku 2,5 roku), ostatnio na tapecie jest rozwód i śmierć bardzo bliskiej osoby.
I zdaje się, że ta śmierć ma kluczowe znaczenie w tym wszystkim co się ze mną dzieje. W maju ubiegłego roku zmarł nagle mój ukochany tata – rozległy zawał serca. Nikt się tego nie spodziewał. Był to dla nas totalny wstrząs. Rozpisywać się na ten temat nie będę, bo to nie to forum, ale do tej pory nie uporałam się ze stratą. 
W czerwcu obudziłam się z zawrotami głowy, nadwrażliwością na dźwięki, pogłosem w uszach i piskiem. Wszystko poza porannym i nocnym piszczeniem zniknęło.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 12-03-2012, 09:12
Z jakim lękiem? Pierwszy raz taki atak pojawił się w pracy, w sytuacji neutralnej. Siedziałam przy komputerze i byłam zaabsorbowana swoimi zadaniami. Nagle zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego...

Miałam identycznie, bez żadnego powodu, do tej pory nie mogę zrozumieć skąd to się tak nagle wzięło.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 12-03-2012, 09:17
Trudno mi jest na forum przeanalizować wszystko i nie chcę za bardzo stawiać diagnoz, ale właśnie w przypadkach lęku napadowego jest on często mylony z jakimiś "zaburzeniami somatycznymi". Nie mówię, że wszyscy teraz tutaj mają nerwicę lękową. Jak mówię, trudno jest na forum rzetelnie analizować i wyciągać wnioski w takich sprawach.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 12-03-2012, 09:29
Ja myślę, że właśnie podejście na forum pozwala nie nakręcać się na przyszłość. Myśląc starymi kategoriami, polecielibyśmy szybko do lekarza, wzięlibyśmy garstkę leków, bo tak już jest, że pomiędzy trzydziestką a czterdziestką ciało zaczyna powoli szwankować. Ja sobie rok temu wytłumaczyłam pewne rzeczy i na razie działa. W normalnych warunkach podejrzewałabym tysiące chorób. Dodatkowo jak się za mocno zaczynam się denerwować na punkcie jakiejś choroby, robię badanie, żeby nie zaprzątać tym głowy, choćby takie kardiologiczne, kiedy rok temu miałam problemy z oddychaniem. Dla własnej spokojności. Wiem, że kiedyś drążyłabym dalej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 12-03-2012, 10:43
Zgadzam się. Bo niby po co to robić? Zgłębiając wiedzę na temat zdrowia i gromadząc doświadczenie, zawsze ląduję na końcu w jednym punkcie- picie MO i KB, oraz stosowanie ZZO. Ale jest też zdrowie psychiczne, co jest równoznaczne ze zdrowiem fizycznym, jeśli to w ogóle rozgraniczać, bo zdrowie to zdrowie; jak wiadomo- w zdrowym ciele zdrowy duch, ale także odwrotnie- by mieć zdrowe ciało, duch też musi być zdrowy.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 00:16
Właśnie mam atak. Położyłam się około 22:00 pełna niespokojnych myśli, bo dzień był przepełniony różnymi, nie zawsze dobrymi emocjami. Do tego córeczka ma infekcję. Martwiłam się o nią, bo dopiero co miała podobne objawy. Myślałam, że to jakoś odwróci moją uwagę od spraw sercowych. Kiedy już leżałam w łóżku, poczułam bolesne ukłucia w okolicy serca, pieczenie. Pierwsze zbagatelizowałam, kolejne już powodowały narastający niepokój. Pojawiły się "głupie myśli". Niedawno czytałam artykuł o zawałach serca u kobiet - po co? nie wiem. Chyba jakąś masochistką jestem.
Zasnęłam jakoś, ale jakieś 20 minut temu ze snu wyrwało mnie szalone bicie serca. Wstałam z zawrotami głowy, uciskiem na kark, tachykardią i niekontrolowanymi skurczami różnych mięśni. Tak, jakby mną coś wstrząsało, nad czym się nie da zapanować.
Czuję się taka bezradna w takich sytuacjach. Do tego serce boli. Pojawia się uczucie otępienia, jakby paraliżu w obrębie karku. Być może to ze strachu? mięśnie są napięte. Nie wiem.
Boję się położyć spać.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 13-03-2012, 00:45
Machos - redaktor Radia Biosłone też też miał herz klekoten :) poczytaj jego wątek:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5539.0
Zauważył że po spożyciu niektórych potraw - nasila się kołatanie serca.
Po mącznych była jazda i po fasoli, czasem po grochu.

Ograniczyłam też maksymalnie pieczywo i słodycze, w tym czekoladę - produkty, które są powszechnym i powszednim źródłem magnezu oraz białko krowie (mleko, jogurty, sery etc.), które są źródłem wapnia.
Totalny brak wiedzy! Z tym magnezem w produktach, o których piszesz, to jakieś nieporozumienie. Ten "wapń" w mlecznych też miesza w organizmach, jak cholera! Ja się nie dziwię, że dalej będą dolegliwości u Ciebie, nawet zakładając kuracje slow-magiem.

Tylko mięso i warzywa do jedzenia na początek, a jak się bicie wyrówna, to zacznij przygodę z MO, może nawet zaczynając od kropelki, dwóch i niekoniecznie z sokiem z cytryny.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 01:11
Z mięsem i warzywami nie mam problemu. Właściwie cały czas tak jem. Bez ziemniaków. Ewentualnie z kaszą, ryżem, ale to bardzo rzadko.

Rozumiem, że ten brak wiedzy odnosił się do posiadanych przeze mnie informacji o źródłach magnezu w pożywieniu?
Napisałam, że wyeliminowałam pieczywo, słodycze oraz nabiał.  To w mojej obecnej sytuacji dobrze czy źle? - bo jakoś z tego zdania:
Cytat
Ja się nie dziwię, że dalej będą dolegliwości u Ciebie, nawet zakładając kuracje slow-magiem.
nie mogę tego wydedukować.
Cieszę się, że pojawiłeś się na moim wątku, Machos:-).


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 01:50
Serce trochę się uspokoiło. Cały czas jednak je "słyszę", czuję pulsowanie w głowie. Miarowe bicie to to nie jest. Przy głębszym oddechu pojawia się ból. Czuję ciężkość po lewej stronie. I ten okropny niepokój...nie chce mnie opuścić.
Drgawki ustały. Taki jest aktualny stan.
W międzyczasie zajrzałam na wątek Machosa. Zacznę baczniej przyglądać się tym atakom w odniesieniu do potraw, które zjadłam w danym dniu.
Dzisiaj nie miałam za bardzo czasu na jedzenie. Na śniadanie banan. Potem, w porze obiadowej, na szybko coś mięsnego. Potem zgrzeszyłam jednym, małym kawałeczkiem ciasta. Wieczorem wypiłam  szklankę świeżego soku z grejpfrutów. Przerwa godzinna i slow mag na pusty żołądek, po którym mnie "zamuliło" - te cztery tabletki połykam na siłę, potem zawsze czuję się nieswojo.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 01:54
Myślę, że gdyby nie zawał mojego taty i jego nagła śmierć, do "sprawy sercowej" podchodziłabym z większym dystansem i spokojem. A tak, wiadomo, wyobraźnia działa.
A może w ogóle tego rodzaju objawy nie pojawiłyby się?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 08:34
Nie spałam praktycznie całą noc. Pojawił się jakiś dziwny mechanizm. Organizm nie pozwolił na głęboką fazę snu. Kiedy powieki stawały się naprawdę ciężkie i powoli zaczynałam odpływać do krainy Morfeusza, serce zaczynało bić w szalonym tempie i wybudzało mnie nerwowo. I tak za każdym razem.
W sumie może 10 razy. W końcu odpuściłam. Tachykardia pozostała.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-03-2012, 08:46
Oprócz magnezu potrzebny jest tu potas. Ja w podobnej sytuacji zjadam mały słoiczek przecieru pomidorowego lub popijam cały dzień sok pomidorowy, przecierowy, naturalny. Ważne by pomidory były z okresu lata, czyli obecnie tylko w przetworach.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 13-03-2012, 09:29
Napisałam, że wyeliminowałam pieczywo, słodycze oraz nabiał.  To w mojej obecnej sytuacji dobrze czy źle?
Nie napisałaś, że wyeliminowałaś (o czym w cytacie poniżej), a to zasadnicza różnica.

Ograniczyłam też maksymalnie pieczywo i słodycze, w tym czekoladę oraz białko krowie (mleko, jogurty, sery etc.)

Dzisiaj nie miałam za bardzo czasu na jedzenie. Na śniadanie banan. Potem, w porze obiadowej, na szybko coś mięsnego. Potem zgrzeszyłam jednym, małym kawałeczkiem ciasta. Wieczorem wypiłam  szklankę świeżego soku z grejpfrutów.
Akcja, reakcja! Konsekwencję takiej niefrasobliwości zaznaczyłem niżej w cytacie.

Nie spałam praktycznie całą noc. Pojawił się jakiś dziwny mechanizm. Organizm nie pozwolił na głęboką fazę snu. Kiedy powieki stawały się naprawdę ciężkie i powoli zaczynałam odpływać do krainy Morfeusza, serce zaczynało bić w szalonym tempie i wybudzało mnie nerwowo. I tak za każdym razem.
W sumie może 10 razy. W końcu odpuściłam. Tachykardia pozostała.

My się cały czas nie rozumiemy. Należy ujmować na czas choroby, a nie dodawać. W audycji "SOS Radiabiosłone – Damian", jest takie bardzo ważne zdanie wypowiedziane przez Mistrza: "Praktycznie z każdą chorobą sobie poradzę, tylko trzeba mnie słuchać!"

Więc jako jego uczeń dodam, że mnie nie słuchasz, a już wcześniej napisałem:

Tylko mięso i warzywa do jedzenia na początek, a jak się bicie wyrówna, to zacznij przygodę z MO, może nawet zaczynając od kropelki, dwóch i niekoniecznie z sokiem z cytryny.
Żadnego soku z grejpfruta! Ciasta! Gorzkiej czekolady! Tylko mięso i nawet nie warzywa, a na początek biała, surowa kapusta, mogą być ziemniaki, jak będziesz je dobrze tolerować. I należy czekać.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 13-03-2012, 09:35
Oprócz magnezu potrzebny jest tu potas. Ja w podobnej sytuacji zjadam mały słoiczek przecieru pomidorowego lub popijam cały dzień sok pomidorowy, przecierowy, naturalny. Ważne by pomidory były z okresu lata, czyli obecnie tylko w przetworach.
Tak, jeżeli nie będzie po nich tachykardii, wtedy może zamiast slow-magu, jeżeli po jego zażyciu będzie się źle czuła.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 10:38
Poprawię się. Mięso i biała kapusta. Dobrze, że nie kiszona, bo po niej mam sensacje żołądkowe. Czy w ramach urozmaicenia mogą być np. pomidory bez skórki z mięsem. Czy sama kapucha?

Póki co serce nadal przyśpiesza.  Zostałam w domu, zamiast pójść do pracy, bo nie potrafię opanować tego niepokoju.

Zrobię wszystko byleby się pozbyć tego paskudztwa. Nie mogę tak dalej egzystować. Nie chcę też, żeby moje dziecko było świadkiem tych niedomagań, a naprawdę czasami bardzo trudno to ukryć.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 13-03-2012, 11:29
W ramach urozmaicenia to możesz zjadać wszystko, ale chyba ci wyraźnie napisali, co?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 13-03-2012, 12:20
Czy w ramach urozmaicenia mogą być np. pomidory bez skórki z mięsem. Czy sama kapucha?


Chyba aktualnie nie ma najmniejszych szans na pomidory z okresu lata więc o jakich pomidorach myślisz? Jedynym rozwiązaniem byłby wyjazd do kraju, w którym obecnie jest lato.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 13-03-2012, 12:27
Cytat
Zostałam w domu, zamiast pójść do pracy, bo nie potrafię opanować tego niepokoju.

Cytat
Myślę, że gdyby nie zawał mojego taty i jego nagła śmierć, do "sprawy sercowej" podchodziłabym z większym dystansem i spokojem. A tak, wiadomo, wyobraźnia działa.

Cytat
I ten okropny niepokój...nie chce mnie opuścić.

I mówisz, że nie odczuwasz lęku? (niepokoju- jak zwał, tak zwał). Podstawowym problemem jest NIE SŁUCHANIE. Po pierwsze: siebie.. Sygnałów płynących z ciała. Zaczynamy to robić bardzo wcześnie, już w dzieciństwie. "Nie płacz, przecież to nie boli"- mówią rodzice, kiedy się uderzysz. Potem, gdy jesteś dorosła i boli Cię głowa.. co robisz? Ignorujesz to, bierzesz tabletę i jest "ok". Tak jest ze wszystkim. Obserwuj swoje ciało i słuchaj go. Po drugie, nie słuchamy innych. Ktoś chce Ci pomóc i mówi: mięso, biała kapusta i ziemniaki, ale tylko, jeśli dobrze na nie reagujesz (słuchanie, co mówi ciało, obserwacja siebie również), więc nie pytaj, czy pomidor też.

Podstawą jest wiedza. Tu jest link, w którym jest opisana dieta monotematyczna, o której pisze Machos:

http://www.bioslone.pl/leczenie_ciezkich_przypadkow_alergii

Tu jest link do artykułu na temat diety prozdrowotnej (DP):

http://www.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 13-03-2012, 13:47
Zostałam w domu, zamiast pójść do pracy, bo nie potrafię opanować tego niepokoju.

Czy próbowałaś pić melisę? To bardzo łagodny środek uspokajający, ale jeśli nie bierze się leków uspokajających w takim przypadku może pomóc opanować niepokój.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-03-2012, 14:03
Ossa98, jeszcze napisz jakie masz ciśnienie krwi? Jakie tendencje - do niskiego czy raczej wysokie lub skoki ciśnienia?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-03-2012, 20:37
Cytat
Czy próbowałaś pić melisę?

Tak: piję melisę i dziurawiec od pierwszego ataku. Przez jakiś czas brałam ziołową mieszankę chińską o działaniu rozluźniającym i uspokajającym. No, ale przestałam, kiedy poczułam się lepiej, bo uznałam, że już tego nie potrzebuję. Widać, nie miałam racji.

Cytat
jeszcze napisz jakie masz ciśnienie krwi?

Ciśnienie mierzyłam kilka razy, po wystąpieniu pierwszego ataku.
Pierwszy pomiar po nieprzespanej nocy i ataku tachykardii - 140/90,
następne już: 120/80, 130/85, raz jakieś całkiem niskie, ale nie pamiętam dokładnie.

Cytat
więc nie pytaj, czy pomidor też.

O pomidora zapytałam w kontekście wcześniejszej wypowiedzi Klary27 o potasie i soku z pomidorów.

Dzisiaj jadłam mięso i kapustę - surową, bez żadnych dodatków. Nie było tragicznie, trochę mi się odbijało po niej, ale trwało to bardzo krótko.

Przez cały dzień czułam się źle. Nie potrafiłam zachować spokoju. Pojawiało się to dziwne otępienie, uczucie gorąca i tachykardia, ale nie w takim ekstremalnym wydaniu jak w nocy. Serce bolało,  momentami było to kłucie, a czasami pieczenie. Do tego pojawił się ucisk w mostku. Takie objawy nie nastrajają pozytywnie.
Teraz jest nieco lepiej. Ale obawiam się nocy.
 


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-03-2012, 20:48
Czyli ciśnienie w porządku. :)
Na Twoim miejscu, odstawiłabym dziurawiec a spróbowała waleriany (kozłek lekarski (tabletki ziołowe albo nalewka). Waleriana działa uspokajająco i wycisza serce.
W sytuacjach jak teraz można wspomagać się Validolem (odmiana waleriany), pod język. Dla 'sercowców'
bardzo dobra rzecz i w czasie nasilenia objawów, okresowo mogłabyś się wspomóc. Tak silny stres i lęk przed objawami nie jest dobry i tylko wzmaga objawy.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 14-03-2012, 01:47
Ossa, sprawdziłaś kręgosłup?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 08:30

Cytat
Ossa, sprawdziłaś kręgosłup?

A co masz dokładnie na myśli? kręgarz, rtg? Jeśli tak, to nie sprawdzałam jeszcze.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 08:57
Wczoraj wieczorem, po ostatnim skromnym mięsnym posiłku bardzo bolał mnie brzuch - żołądek właściwie. Trwało to jakieś pół godziny - skurcz plus pieczenie.
Wydaje mi się to dziwne. Mięso było gotowane i praktycznie bez żadnych przypraw. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eso75 14-03-2012, 09:54
Ossa, a tak w ogóle masz, bądź miałaś kiedykolwiek (no może w niedalekiej przeszłości) problemy z kręgosłupem typu bóle, strzykanie, naciągnięcie mięśni (odczuwalne jako zawianie). Dość niedawno rozmawiałam z człowiekiem, który dość długo latał do kardiologa, aż w końcu okazało się, że to kręgosłup. Nie wiem niestety czy miał tachykardię, bo rozmawialiśmy dość ogólnie. Ja w każdym razie ze swojego przykładu i kilkorga znajomych wiem, że niedomaganie kręgosłupa daje dziwne objawy.
Nie wiadomo czy Rtg coś by Ci dało i może nie kręgarz tylko masażysta, który zna się na swoim fachu. Facet, do którego ja akurat jeździłam twierdził, że kiedy kręgosłup zaczyna "siadać", za nim zaraz "siadają" różne narządy wewnętrzne. Nie wiem ile w tym prawdy, piszę tylko co mi mówił.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 11:05

 
Cytat
masz, bądź miałaś kiedykolwiek (no może w niedalekiej przeszłości) problemy z kręgosłupem typu bóle, strzykanie, naciągnięcie mięśni (odczuwalne jako zawianie).

Nie, nic mnie nie bolało, nie strzykało w kręgosłupie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 14-03-2012, 11:27
Wydaje mi się to dziwne. Mięso było gotowane i praktycznie bez żadnych przypraw. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło.
Problemy z przewodem pokarmowym, to żadna nowina. Wystarczy odjąć te wszystkie "zdrowe" pokarmy i przechodząc na dietę monotematyczną, zaczynamy mieć obraz naszego organizmu. W Twoim przypadku już mamy ewidentnie wnętrze żołądka do naprawienia – MO z oliwą z oliwek na początek bez soku z cytryny, na samym soku z aloesu w dawce dla dziecka, z przerwami w piciu.

Wystarczy mieć kłopot z żołądkiem, źle funkcjonujące, albo niefunkcjonujące komórki okładzinowe żołądka, a z tego powodu niewchłanianie żelaza, witaminy B 12, a za tym dochodzi już do niedokrwistości, częstych arytmii serca, ponieważ serce ma za zadanie pompować krwinki czerwone (tych jest za mało w niedokrwistości) z hemoglobiną do komórek, żeby dostały tlen. Serce więc pompuje jak oszalałe tę małą ilość krwinek czerwonych do każdej komórki. Absolutnie nie twierdzę, żebyś zaraz miała niedokrwistość, ale zwracam uwagę na problem, o którym mówimy od lat – zaburzenia wchłaniania... A dalej to kręgosłup, tarczyca, serce, itd.

Co do bólu w żołądku, to już świadczy o tym, że organizm mogąc złapać oddech od "wrzucania" mu rozmaitego "zdrowego" jedzenia, zaczyna brać się do remontu, no bo czym są objawy? Ludzie tak ciężko mają zrozumieć najprostszą prozdrowotną zasadę: "Ni dodawać, a ujmować!" Dopiero człowiek coraz zdrowszy może dodawać.

Mięso wybieraj od znajomego rolnika, małego, zaufanego sklepu. Mam nadzieję, że nie zjadłaś kurczaka?

I najważniejsze, że już obserwujesz każdą, najmniejszą reakcję organizmu, po każdym zjedzonym posiłku.

Sprawdź któregoś dnia, czy tolerujesz jajka do jedzenia, pod warunkiem, że Ci smakują.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 14-03-2012, 12:39
Ja do tego wszystkiego dodam (nadal uparcie :) ), że dobrze by było wybrać się na jakieś spotkanie (najlepiej w grupie wsparcia), podczas którego mogłabyś, Ossa98 porozmawiać z kimś o swoich problemach- tych życiowych.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 14-03-2012, 14:32

Cytat
Ossa, sprawdziłaś kręgosłup?

A co masz dokładnie na myśli? kręgarz, rtg? Jeśli tak, to nie sprawdzałam jeszcze.

Wydawało mi się, że w poście na pierwszej stronie tego watku wyjaśniłam, co mam na myśli.
Może troszkę rozszerzę.
Nic w organizmie nie działa w oderwaniu od reszty, organizm jest ściśle powiązaną całością.
Objawy, które opisujesz jako problemy z sercem, z trawieniem - mogą być spowodowane problemami z kręgosłupem. Często tak bywa.
DOBRY kręgarz, osteopata, terapeuta czaszkowo-krzyżowy powinien je rozpoznać bez problemu (jesli są oczywiście).
Prawidłowe ustawienie kręgosłupa (i innych kości) ma podstawowy wpływ na cały organizm. Decyduje nie tylko o prawidłowym przepływie płynu mózgowo rdzeniowego, przewodzeniu impulsów nerowych ale też o prawidłowym napięciu mięsni (serce to też mięsień).
Wszystkie organy wewnetrzne podtrzymywane są przez mięśnie i właściwe napięcie ma ogromny wpływ na ich funkcjonowanie. Bóle przypominające problemy z sercem mogą być powiązane z odcinkiem piersiowym kregosłupa, z odcinkiem szyjnym. To tylko przykład ale bardzo czesto tak bywa.
Nieprawidłowe napięcie mięśni podtrzymujących organy w jamie brzysznej może mieć ogromny wpływ na pracę jelit a co za tym idzie - na trawienie, na żoładek.
Występowanie lęku może mieć ścisły związek ze złym stanem jelit. Lęk wywołuje pierwotne mechanizmy obronne, które mogą decydować o nadmiernym napięciu mięsni (szczególnie pleców) i w ten sposób wpływać na kręgosłup. Nerw błędny, który jest ścisle powiązany z układem przedsionkowym, ciagnie się od głowy, przez cały korpus, kończąć się w okolicach odbytu. Impulsy nerwowe odbierane przez ten nerw (np jesli w organizmie jest dużo toksyn, jelita są w złym stanie) mogą powodować różne nieprzyjemne reakcje organizmu. Właśnie lęk związany z dezorientacją, odczucie spadków ciśnienia, odczuwanie ciepła/zimna, zawroty głowy itd.
To tylko malutki, wybrany fragment powiazań w organizmie.
Krótko mówiąc, organizm to precyzyjny cud natury, który znamy jeszcze bardzo słabo. Żródła powstawanie szkodliwych toksyn moga być bardzo różne ale stan układu nerwowego i stan jelit, trawienie, oddychanie (dostarczanie tlenu), równowaga niezbednych składników, wchłanianie - to wszystko jest bardzo mocno powiązane i od siebie nawzajem zależne.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 15:01
Cytat
Wydawało mi się, że w poście na pierwszej stronie tego watku wyjaśniłam, co mam na myśli.

A ja napisałam, że nie znam dobrego masażysty, osteopaty etc., bo do tej pory nie miałam potrzeby kontaktu z takowymi. Trochę czasu zajmie mi znalezienie kogoś sprawdzonego, wykwalifikowanego, zaufanego, komu nie obawiałabym się "oddać swojego ciała" pod opiekę.
Do byle kogo nie pójdę.
Mam na uwadze to co napisałaś. Wiem, że ciało - jako organizm, należy traktować holistycznie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 14-03-2012, 15:47
Na Śląsku jest ich sporo. Jak będziesz chciała to znajdziesz. :)
A o stan jelit możesz dbać od zaraz. :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 16:24
Machos, co do mojego żołądka - na początku wątku napisałam:
Cytat
We wrześniu zaczęłam odczuwać problemy żołądkowe. Właściwie, to ból był umiejscowiony w prawym podżebrzu.  Piszę ból, ale raczej był to ucisk, uczucie obecności czegoś, dyskomfort. Potem pojawił się piekący ból w mostku, czasami ból tuż nad pępkiem. Pojawiał się i znikał. Dolegliwości nie miały nic wspólnego z porą dnia, były niezależne od tego co jadłam. Nie towarzyszyła im biegunka, ani zaparcia, wymioty, mdłości. Wbrew konowałom nie poddałam się gastroskopii. Zaliczyłam natomiast cały cykl akupunktury, brałam mumio, miód Manuka, wyeliminowałam słodycze, chleb z diety, ziemniaki. Herbata wyłącznie ziołowa, jakieś rumianki, dziurawce, melisa, lipa, malina i inne. Raz było lepiej, raz gorzej. Powoli traciłam nadzieję, że sama sobie z tym poradzę. Kupiłam sok z aloesu. Wypiłam 2 butelki w dawkach – 2 x 20 ml dziennie, do tego siemię lniane. Poprawiło się znacząco, ale nie zniknęło całkowicie.

Dlatego właśnie obserwuję pracę swojego żołądka od końca września 2011.
Kasze, ryż, mięso, ryby, gotowane jarzyny, zupy, jajka, owoce - pochłaniam bez specjalnych sensacji.
Trochę gorzej jest z surowymi warzywami i orzechami, ale na pusty żołądek.
Najgorzej reaguję na kapustę kiszoną.
Przez tych kilka miesięcy starałam się przygotowywać posiłki lekkostrawne, tak by nie obciążać zbytnio mojego żołądka. Początkowo wyeliminowałam chleb (a także gluten w innej postaci – mąka, makarony, bułka tarta etc.), słodycze, nabiał, ziemniaki. Trwało to około 3 miesięcy. Pod koniec stycznia, kiedy poczułam się trochę lepiej, wspomniane produkty zaczęły czasami pojawiać się w mojej diecie. Czasami, czyli raz do trzech razy w tygodniu, ale w ilościach ograniczonych. Cały czas jednak zwracałam uwagę na to co jem - nie było żadnych szaleństw. Posiłki zawsze przygotowuję sama, ze świeżych produktów. Zazwyczaj na śniadanie jest to sałatka, na obiad mięso z warzywami, z kaszą, ryżem, jakieś zupy, zdarzały się naleśniki z mąki bezglutenowej (to na specjalne życzenia mojej córki, której dieta również poddana została ograniczeniom). Nie jadam śmieciowego jedzenia, nie stołuję się w fast foodach, nie piję alkoholu pod żadną postacią.
W związku z tym byłam naprawdę zaskoczona pojawieniem się we wrześniu tych problemów żołądkowo - dwunastnicowych. Do tej pory nie zostało dokładnie stwierdzone co tak naprawdę szwankuje. Oczywiście medycy lubią wszystko tłumaczyć stresem, więc i taka hipoteza została postawiona.

Zawsze zwracałam uwagę na to co jem.
Być może to jakieś długofalowe oczyszczanie organizmu, poprzez wprowadzenie do żołądka/dwunastnicy jakiegoś stanu zapalnego?

Jakiś miesiąc po wystąpieniu pierwszych objawów, ponieważ nadal mi dokuczały, poszłam do Pani, która zajmuje się leczeniem. Miałam dwa razy robione usg jamy brzusznej, badania pod kątem pasożytów, helicobacter pyroli, badania krwi –pełna morfologia, ob., crp, pierwiastki, mononukleoza, panel nerkowy, panel wątrobowy, trzustka, cholesterol, glukoza, hormony tarczycowe – wszystkie wyniki były bardzo dobre. Po akupunkturze jeszcze się poprawiły. Jedyny wskaźnik zawyżony – z tendencją spadkową – bo to obserwuję od kilkunastu miesięcy - to ASO. U mojej córki wykryto po wymazie z gardła paciorkowca ropnego i przeciwciała na streptolizynę – właśnie miano ASO podwyższone do 740 (przy normie 200). Ja miałam na początku 471, teraz mam niecałe 300, choć wymaz nie potwierdził bytowania w moim gardle paciorkowca. Nie poddałyśmy się tradycyjnemu leczeniu, choć dochtórka namawiała na usunięcie migdałów i antybiotykoterapię.
Badania j.w. przeprowadzałam od wrześnie 3 razy – za każdym razem wyniki były prawidłowe, także jeśli chodzi o hemoglobinę.

Co do mięsa – jadłam wczoraj mały kawałek wołowiny na śniadanie, na obiad indyk w małej ilości, na kolację wieprzowina również w małej ilości. Mięso było uzdatniane, gotowane. Niestety, mimo usilnych starań nie udało mi się nawiązać kontaktu z żadnym godnym zaufania rolnikiem, produkującym zdrowe mięso. Wędliny jeśli już, kupuję w sklepach z tzw. zdrową żywnością. Podobnie jest z warzywami, owocami, bakaliami, herbatami. Mięso w różnych sklepach, nie w supermarketach.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-03-2012, 19:08
Przeczytałam artykuł o monodiecie. Zainteresował mnie sposób przygotowania rosołu.


Cytat
Ważnym posiłkiem jest rosół, do którego można dodać korzeń pietruszki albo selera.

Czyli taki rosół, zgodnie z zasadami monodiety może zostać ugotowany na mięsie, kapuście, pietruszce, selerze. Przyprawy: sól i pieprz. Dodatek - ziemniaki lub ryż.
Tak?

Ja nie jestem alergiczką. Czy w takim razie będę mogła dodać do takiej zupy także marchewkę?

Dieta ma być stosowana przynajmniej trzy miesiące w przypadku ciężkich alergii.
A w moim?



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 15-03-2012, 01:38
W związku z tym byłam naprawdę zaskoczona pojawieniem się we wrześniu tych problemów żołądkowo - dwunastnicowych. Do tej pory nie zostało dokładnie stwierdzone co tak naprawdę szwankuje. Oczywiście medycy lubią wszystko tłumaczyć stresem, więc i taka hipoteza została postawiona.
Zaskoczeniem (ale nie dla Biosłonejczyków) jest przede wszystkim środowisko, w którym dziś żyjemy. MO jest dziś warunkiem utrzymania zdrowia. Mnóstwo osób w swoim mniemaniu zdrowo się odżywia, a jednak chorują.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 15-03-2012, 09:31
Cytat
Mnóstwo osób w swoim mniemaniu zdrowo się odżywia, a jednak chorują.

Tak, teraz to rozumiem. O tym samym mówiłam mojej znajomej, której teściowa zmarła z powodu raka wątroby z licznymi przerzutami - całe życie gimnastykowała się (poranna gimnastyka, narty, rower) i jadła "zdrowo" (gotowane i surowe warzywa, mięso na parze etc.).

Machos, a co z moimi pytaniami odnośnie diety monotematycznej?



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 15-03-2012, 14:55
Machos, a co z moimi pytaniami odnośnie diety monotematycznej?

Przeczytałam artykuł o monodiecie. Zainteresował mnie sposób przygotowania rosołu.


Cytat
Ważnym posiłkiem jest rosół, do którego można dodać korzeń pietruszki albo selera.

Czyli taki rosół, zgodnie z zasadami monodiety może zostać ugotowany na mięsie, kapuście, pietruszce, selerze. Przyprawy: sól i pieprz. Dodatek - ziemniaki lub ryż.
Tak?

Ja nie jestem alergiczką. Czy w takim razie będę mogła dodać do takiej zupy także marchewkę?

Dieta ma być stosowana przynajmniej trzy miesiące w przypadku ciężkich alergii.
A w moim?


Rosół tak, za kilka dni dodaj marchew i obserwuj organizm.

W Twoim przypadku dieta uzależniona jest od objawów związanych z sercem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 15-03-2012, 15:13
Dzisiaj, jakąś godzinę po śniadaniu pojawiły się u mnie pewne perturbacje żołądkowo-jelitowe. Co mam dokładnie na myśli: brzuch mnie nie bolał, z jelitami również było ok, ale niestety pojawiła się biegunka. Ten stan utrzymuje się nadal. Czy to możliwe, że się "przesuplementowałam" Slow Magiem? Czy raczej jakaś infekcja mnie dopadła i oczyszczam się akurat tą drogą? Czuję się nieco rozbita i słaba. Innych objawów, póki co, nie mam.

Jeżeli chodzi o serce, to wczoraj, w ciągu dnia, było w miarę ok, jednak w nocy dwa razy wybudziła mnie tachykardia. Starałam się ją zbagatelizować, ponieważ nie była aż tak bardzo nasilona jak przy najgorszych atakach i jakoś udało mi się zasnąć.

Dzisiaj z kolei, w ciągu dnia trzy razy zalewały mnie fale gorąca, kończące się na karku lekkim uciskiem i otępieniem. Rytm serca na razie niezaburzony.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 15-03-2012, 15:20
Dzisiaj, jakąś godzinę po śniadaniu pojawiły się u mnie pewne perturbacje żołądkowo-jelitowe. Co mam dokładnie na myśli: brzuch mnie nie bolał, z jelitami również było ok., ale niestety pojawiła się biegunka. Ten stan utrzymuje się nadal. Czy to możliwe, że się "przesuplementowałam" Slow Magiem?
Tak. Tutaj masz przykład http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5539.msg57580#msg57580


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 15-03-2012, 15:23
Cytat
(...)niestety pojawiła się biegunka

Dobrze, że się pojawiła, tak jak przypuszczasz, Twój organizm chce usunąć to, co mu przeszkadza. Odstawiłaś gluten i odblokował się "korek".


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 15-03-2012, 22:36
Serce dzisiaj jakieś takie spokojniejsze. Wspaniale jest słyszeć ten jednostajny rytm i czuć spokój. Zobaczymy czy zafunduje mi znowu nocną pobudkę.

Za to, wywaliło mi prawy węzeł chłonny, szyja spuchnięta, węzeł boli. Czyli jednak jakiś stan zapalny?



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-03-2012, 10:52
Bez tachykardii w nocy się nie obyło. Obudziłam się z walącym sercem, zdrętwiałą ręką i uczuciem gorąca.
Na początku ataki podczas snu nie zdarzały się.

Rano znowu poleciałam do toalety. Na noc wzięłam 4 SM, ale po porannej wizycie na tronie tylko jedną. Może odstawię na dwa dni magnez i zobaczę jaka będzie reakcja organizmu.
Mam już w domu kompletny sprzęt do koktajli błonnikowych - kiedy będę mogła je wdrożyć?

Węzeł nadal boli i jest spuchnięty. Do tego katar i uczucie ogólnego rozbicia.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 16-03-2012, 13:24

Mam już w domu kompletny sprzęt do koktajli błonnikowych - kiedy będę mogła je wdrożyć?


Najlepiej od zaraz. :) Tylko dobrze przemyśl skład. Im mniej cudowania, tym lepiej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-03-2012, 13:35
Czyli stosowanie monodiety nie wyklucza spożywania koktajli?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-03-2012, 19:05
Jakieś dwie godziny temu solidnie się zdenerwowałam. Pojawiło się silne kłucie po lewej stronie w okolicy serca i lewej łopatki. Nie mogę podnieść lewej ręki do góry, bo od razu czuję przeszywający ból.
Zaparzyłam melisę, ale nie wiem czy nie jest za słaba, żeby mnie skutecznie wyciszyć i uspokoić. O ile to dotkliwe kłucie jest wynikiem zdenerwowania...


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 16-03-2012, 19:41
Nie bądź taka nerwowa Ossa :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-03-2012, 20:42
Ja właśnie strasznym nerwusem jestem;-). I to też utrudnia sprawę. Ossą nazwali mnie moi pracownicy, także coś jest na rzeczy;-).

Melisa, muzyka relaksacyjna plus świeczki - trochę pomogły. Kłucia są jakby nieco słabsze i rzadziej się pojawiają, ale są.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Baird 16-03-2012, 21:36
Miałem podobnie w czasie oczyszczania z neurotoksyn. Trwało to kilka ładnych miesięcy. Pomagała kuracja SLOW-MAG ale na trwałe efekty trzeba było poczekać.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-03-2012, 22:17
Cytat
Miałem podobnie w czasie oczyszczania z neurotoksyn. Trwało to kilka ładnych miesięcy.

Ale ja jeszcze nie piję MO.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 17-03-2012, 00:34
Boli i nie pozwala spać, przyśpiesza i mnie wybudza.
Od trzech dni stosuję się do zasad. Mięso i warzywa - właściwie to kapusta na razie. Wzięłam jednak 4 tabletki Slow Magu na noc.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 17-03-2012, 10:24
Cytat
Przez jakiś czas brałam ziołową mieszankę chińską o działaniu rozluźniającym i uspokajającym. No, ale przestałam, kiedy poczułam się lepiej, bo uznałam, że już tego nie potrzebuję. Widać, nie miałam racji.

Bierzesz tą mieszankę teraz?

Wiesz, Ossa, zauważyłam, że Twoje problemy sercowce nasilają się wraz z katarem, kaszlem i gorączką Twojej córci, a osłabiają się wraz z poprawą jej samopoczucia. Powiem Ci, że dobrze robisz nie podając jej leków, to są normalne objawy i nic jej nie będzie, przejdzie jej i będzie zdrowsza. Pewnie jeszcze nie raz zachoruje (czyt. będzie się oczyszczać poprzez katar i kaszel).


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 17-03-2012, 11:22
Cytat
Bierzesz tą mieszankę teraz?

Nie biorę.

Nie wiążę moich objawów z samopoczuciem córki. Widzę, że jest radosna i pełna energii, więc nie przejmuję się tym, że katar i kaszel nadal się utrzymują.

Noc przespałam całą -od ostatniego postu, czyli zasnęłam około 1:00. Pierwszy atak pojawił się rano i nie był nasilony. Niestety po śniadaniu musiałam szybkim krokiem udać się do toalety. Znowu biegunka.

Nie mam w ogóle apetytu. Najchętniej w ogóle nic bym nie jadła. Zjadłam na pierwszy posiłek 1/3 normalnej porcji. Na Slow Mag też już nie mogę patrzeć. Jakoś mnie odrzuca.

Węzeł chłonny bardzo spuchnięty, czuję dyskomfort przy skrętach szyi. Katar nasilony, ale przeźroczysty.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 17-03-2012, 11:37
Cytat
Nie mam w ogóle apetytu. Najchętniej w ogóle nic bym nie jadła.
Więc nie rób niczego na siłę.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 17-03-2012, 15:47
Cytat
Więc nie rób niczego na siłę.

Nie robię.
Ciągnie mnie do miodu i orzechów. Mój organizm domaga się czegoś sycącego i odżywczego. Mam zamiar zrobić sobie dzisiaj koktajl błonnikowy. Zwłaszcza, że skończył mi się Slow-Mag. Poprosiłam znajomego, żeby mi kupił, ale niestety przyniósł z witaminą B6.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 17-03-2012, 17:01
Rano znowu poleciałam do toalety. Na noc wzięłam 4 SM, ale po porannej wizycie na tronie tylko jedną.

Wzięłam jednak 4 tabletki Slow Magu na noc.

Niestety po śniadaniu musiałam szybkim krokiem udać się do toalety. Znowu biegunka.

Na Slow Mag też już nie mogę patrzeć. Jakoś mnie odrzuca.
Czy biegunka gwarantuje wchłonięcie tabletki z jelita? Eee tam, widać, jednak nie odrzuca, skoro znajomego zatrudniłaś.

skończył mi się Slow - Mag. Poprosiłam znajomego, żeby mi kupił
Tak na wszelki wypadek. Nie słuchasz organizmu, ale ok, katuj się dalej.

Ciągnie mnie do miodu i orzechów. Mój organizm domaga się czegoś sycącego i odżywczego. Mam zamiar zrobić sobie dzisiaj koktajl błonnikowy.
I tutaj jest bardzo ważna informacja płynąca z Twojego organizmu, więc spróbuj.

Kawałek banana, ziarenka, trochę miodu, orzechy. Ja dodawałem tłustą, wiejską śmietanę i żółtko z jajka, ale bez białka, bo "glut" się robił i nie mogłem się zmusić, tak jak Ty to robisz ze slow magiem.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 17-03-2012, 18:26
Cytat
Tak na wszelki wypadek
Wiem, że z tym magnezem jestem trochę niekonsekwentna, ale...wmówiłam sobie, że mi pomoże - stąd ta determinacja.
Każda chwila dobrego samopoczucia dodaje mi optymizmu, kiedy zaczyna się atak - łapię doła.
Dzisiaj próbowałam też stosować mudry, na razie bez rewelacji. Może nie byłam wystarczająco wyciszona.

Biegunka pojawia się właściwie tylko po porannej dawce SM, wieczorem jest ok. Pewnie dlatego, że po nocnej zwiększonej dawce, mój organizm jest już w jakimś stopniu nasycony magnezem, a ja mu jeszcze dodaję kolejną dawkę.
Zresztą magnezu z witaminą B6 nie wezmę. Przekonam się, czy to rzeczywiście magnez podrażnia jelita, bo do apteki będę mogła pójść dopiero we wtorek.

Cytat
Ja dodawałem tłustą, wiejską śmietanę i żółtko z jajka
Śmietany, a tym bardziej wiejskiej nie mam, ale mogę wrzucić żółtko.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 17-03-2012, 19:12
Cytat
Tak na wszelki wypadek

Śmietany, a tym bardziej wiejskiej nie mam, ale mogę wrzucić żółtko.

Przecież nie musisz ani śmietany ani zółtka dodawać, jesli nie masz ochoty. Słuchaj organizmu.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 17-03-2012, 20:51
Jestem pod wrażeniem. Koktajl błonnikowy był przepyszny! Mam nadzieję, że mój organizm odpowiednio na niego zareaguje, bo chciałabym go pić jak najczęściej:-).


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 18-03-2012, 21:49
Wczoraj wieczorem i dzisiaj rano nie brałam magnezu, mimo to, poranek rozpoczął się od wizyty w toalecie. Potem było już ok.
Serce przez cały dzień pobolewało - nie za mocno, ataki - może ze trzy, ale również słabiej odczuwalne - lekka tachykardia, która dość szybko ustępowała, fale gorąca - pojedyncze, niezbyt intensywne.
Do tego jakiś dziwny ucisk i pieczenie pod lewą pachą (także teraz), drętwienie policzka i kolana.
Z innych przypadłości - nadal potworny, męczący katar, węzeł chłonny wielki, spuchnięty - nawet nie chcę na niego patrzeć, by nie przywoływać czarnych myśli.
Piję herbatę z miodem, dzisiaj znowu koktajl błonnikowy - poczęstowałam córkę i bardzo jej smakował:-)
Przed snem robiłam mudry.
Jeśli chodzi o dietę: na śniadanie zjadłam dwa jajka i dwa pomidory. Pomidorki wchłonęłam z prawdziwą rozkoszą, rzuciłam się na nie jak małe dziecko - strasznie mi smakowały. Nic mi po nich nie było. Reszta posiłków bez zmian - mięso i warzywa.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 19-03-2012, 17:00
Cytat
Do tego jakiś dziwny ucisk i pieczenie pod lewą pachą
Węzły chłonne są również pod pachą. Pewnie jest powiększony. Pamiętaj, że węzły chłonne oczyszczają organizm z drobnoustrojów i toksyn.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 19-03-2012, 19:20
Ossa, skup się bardziej na zdrowiu, nie na chorobie. Działaj w kierunku zdrowia.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 19-03-2012, 20:54
Cytat
Węzły chłonne są również pod pachą. Pewnie jest powiększony

Właśnie nie mam. Sprawdzałam. Ten prawy węzeł podżuchwowy mam bardzo wrażliwy. Przy infekcjach od razu reaguje i się powiększa. Ale tak się dzieje dopiero od kilku lat. Kiedyś nie wiedziałam w ogóle co to węzły chłonne. W zamian nie miewam gorączek. Również od paru lat. Konowały ciągle straszą powiększonymi węzłami - taka jest niestety praktyka - przeciętny "pacjent" od razu podejrzewa coś niedobrego i się boi.

Cytat
Ossa, skup się bardziej na zdowiu, nie na chorobie.
Ze mnie to taki urodzony pesymista. Wszystkim się przejmuję i martwię na zapas. A teraz gdy niedomaga serce, tym bardziej trudno mi zachować spokój i pozytywne nastawienie.
Minionej nocy kilka godzin zajęło mi zasypianie, bo przed snem znowu serce zaczęło szaleć, a ja nie potrafiłam się uspokoić. Im szybciej biło, tym bardziej się stresowałam i nakręcałam. Potem przyszedł lęk przed zaśnięciem i mroczne wizję zasłabnięcia lub niewybudzenia. I tak mijał czas, a serce waliło coraz bardziej. W końcu chyba padłam ze zmęczenia, ale i tak budziłam się kilka razy z tachykardią.

Dziś, w ciągu dnia serce sprawiało się tak jak wczoraj. Mrowienia, uczucie ciepła, kłucie, pieczenie, także pod lewą pachą.
Katar, jakby trochę mniejszy.

Dostrzegam delikatną poprawę. Nie potrafię jednak pozbyć się niepokoju. Gdybym miała pewność, że serce nie ma w swojej budowie jakiś anomalii i fizjologicznie jest zdrowe - byłoby mi znacznie łatwiej.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 19-03-2012, 22:21
Cytat
Konowały ciągle straszą powiększonymi węzłami - taka jest niestety praktyka - przeciętny "pacjent" od razu podejrzewa coś niedobrego i się boi.

http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 19-03-2012, 22:34
Cytat
Ból gardła jest zazwyczaj powiązany z puchnięciem węzłów limfatycznych. Węzły limfatyczne mają za zadanie filtrować i pozbywać się toksycznych zanieczyszczeń, które dostały się do organizmu poprzez usta, nos oraz przyległe struktury. Jeśli pojawia się zbyt dużo zanieczyszczeń w układzie krążenia, następuje puchnięcie i powiększenie węzłów limfatycznych, co powoduje zwiększenie szybkości filtrowania i usuwania toksyn. Pomimo że ból gardła nie jest przyjemnym uczuciem, postrzegany jest jako korzystna reakcja organizmu.

Tak, czytałam to. Mnie gardło nie boli. Przez dwa tygodnie mam katar. Na początku bakteryjny -  w pierwszych dniach gardło mnie pobolewało, bo ropa spływała częściowo do gardła, w drugim tygodniu wodnisty, przeźroczysty, nad ranem czasem bakteryjny. Nic poza tym.
Pytanie - jak długo te węzły mogą być powiększone. Co jest i nie jest patologią?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 19-03-2012, 22:39

Pytanie - jak długo te węzły mogą być powiększone. Co jest i nie jest patologią?

Patologią jest doszukiwanie się we wszystkim patologii ;)
Wiesz jak jest zbudowany układ limfatyczny, jak działa i do czego służy?  Jeśli nie jesteś pewna, poczytaj, informacje są ogólnie dostępne dzięki internetowi. Jak będziesz miała więcej wiedzy - będziesz spokojniejsza :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 19-03-2012, 22:45
Cytat
Patologią jest doszukiwanie się we wszystkim patologii msn-wink

Zgadzam się. Niektóre typy tak mają.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 21-03-2012, 10:29
Jestem dzisiaj zadowolona, bo żaden atak nie wybudził mnie w nocy.
Wczoraj nie miałam ani razu uderzeń gorąca. Czułam jedynie ucisk na wysokości serca i lekkie kłucia.
Niestety mój organizm zachowuje się jakby był totalnie wyczerpany. Mimo, że przespałam całą noc, obudziłam się z uczuciem zmęczenia i senności. Szybko się męczę, pocę.

Dodatkowo mam problemy ze śluzówką gardła i nosa. Katar nie ustępuje. W gardle czuję suchość, która bardzo przeszkadza. Pojawił się również kaszel poranny z odkrztuszaniem ropnej wydzieliny.
Węzeł chłonny nieco zmalał i już tak nie przeszkadza jak wcześniej.
Widać proces "wyropienia" ustępuje.

Były biegunki, od dwóch dni zaparcia.
Zmieniłam wczoraj trochę skład koktajlu i dałam więcej siemienia i słonecznika.  Poprzednio więcej było pestek dyni.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 22-03-2012, 10:28
Nadal jestem słaba i śpiąca.
Serce dzisiaj w nocy kołatało tylko raz i to podczas snu. Wybudziłam się cała spocona i jakaś taka rozbita. Potem było już ok.
Poranek mija w miarę spokojnie.
Ale się cieszę!!!!!!:-)

Już nawet ta wstrętna wydzielina zalegająca w gardle mi nie przeszkadza.
Jak tylko wyjdę z kaszlu i kataru zacznę pić MO.
Koktajle błonnikowe popijam bez zmian, zazwyczaj zamiast kolacji.

Co z monodietą? Mam kontynuować, czy przejść na ZZO?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 22-03-2012, 11:11
Cytat
Co z monodietą? Mam kontynuować, czy przejść na ZZO?

Monodietę możesz stosować, do kiedy chcesz, zależy od Twojego organizmu (samopoczucia i reakcji z jego strony)- jeśli Ci służy.  Natomiast pierwszym krokiem, poza rozpoczęciem picia MO, zanim zaczniesz stosować ZZO, powinno być wprowadzenie I etapu diety prozdrowotnej (DP).

http://www.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 23-03-2012, 11:09
Hurrraaaa! dzisiejsza noc minęła bez ataku. Nie miałam również uderzeń gorąca i drętwień.
Jestem wniebowzięta!

Nadal jestem osłabiona i odkrztuszam duże ilości śluzu i ropy, ale serducho od wczoraj sprawuje się bardzo dobrze. Nawet nie zakłuło, nie zapiekło. Oby tak dalej.




Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 23-03-2012, 12:03
To teraz kochający mąż powinien przynieść ci do łóżka śniadanie. Świeże, z pełnego przemiału bułeczki, posmarowane margaryną i dżemem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 23-03-2012, 12:21
Scorupion, Ty to masz wyczucie. Skąd wiedziałeś, że o takim śniadanku właśnie marzę?;-)
Tylko, że mąż raczej mi go nie przyniesie, bo ponad trzy lata temu ewakuował się z mojego życia.
Może znajdzie się jakiś inny chętny:-).

A z tą margaryną, to pojechałeś po całości.
Na samą myśl, mam odruch wymiotny.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 23-03-2012, 13:38
Scorupion, Ty to masz wyczucie. Skąd wiedziałeś, że o takim śniadanku właśnie marzę?;-)
Tylko, że mąż raczej mi go nie przyniesie, bo ponad trzy lata temu ewakuował się z mojego życia.
Może znajdzie się jakiś inny chętny:-).
No Scorupion teraz ruch należy do Ciebie. Fundament ewentualnego związku już jest - BPP.;) Byłaby to przeciwwaga dla problemów rodzinnych opisywanych w tym temacie http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg154424#new (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10738.msg154424#new)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 23-03-2012, 15:18
Cytat
Hurrraaaa! dzisiejsza noc minęła bez ataku. Nie miałam również uderzeń gorąca i drętwień.
Jestem wniebowzięta!

Super. :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 24-03-2012, 23:10
Jednak bez wieczornego ataku się nie obyło - był jednak łagodniejszy niż wszystkie poprzednie i trwał stosunkowo krótko.
Dzisiaj rano czułam się w miarę dobrze. Dzień minął w spokoju, bez większych sensacji zdrowotnych. Dopiero wieczorem pojawiło się lekkie kłucie i pieczenie. Na razie bez ataku.
Katar już prawie ustał całkowicie.
Wczoraj wzięłam ostatnią dawkę magnezu z 1 etapu kuracji. Jakoś dziwnie czuję się bez tego suplementowania, które dawało mi (być może pozorne) poczucie kontroli nad sytuacją. Nie sądzę, żeby te dawki Slow-Magu były wystarczające. Czułam dzisiaj mrowienie w policzkach, wczoraj delikatne drganie powieki. Po przerwie wznowię kurację. Póki co ratuję się koktajlami.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Irek 24-03-2012, 23:39
Ossa98 przeczytałem kilka Twoich postów. Chaos pur czyli dużo chaosu. Ja tez brałem slow-mag ale ciut po rozpoczęciu MO, miesiąc był dziwny ale po zakończeniu kuracji SM. WOW efekt. Nie wiem czy to po SM. czy MO ale takich nerwów i opanowania to już dawno nie miałem. W moim przypadku chyba o powodzeniu zdecydowało wprowadzenie najpierw MO a za jakiś czas, u mnie po około miesiącu SM. Chyba miałaś trochę przeżyć, wiec może warto najpierw wykopać choć cześć śmieci nagromadzonych z tego powodu.
Jeśli masz ochotę na nawet coś nie polecanego to jest to o.k na razie chodzi o to by się w miarę odbić, żeby było znośnie a później zacznij od początku. MO, a za jakiś czas reszta.
pozdr.
wpadnę kiedyś na pizze do Silesii :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 27-03-2012, 20:06
Cytat
wpadnę kiedyś na pizze do Silesii

Masz na myśli Silesia City Center?
Ja pizzy nie jadam. Czasami zdarza mi się kupować tam świeżo przygotowany koktajl wielowarzywny:-).
Generalnie, takie duże skupiska ludzi jak w SCC działają pobudzająco na mój układ nerwowy. Zwłaszcza jak widzę matki z malutkimi kilkutygodniowymi dzieciątkami spacerujące po galerii handlowej, jakby nie było innych, atrakcyjnych zdrowotnie miejsc do spacerowania.

Co do chaosu - to sporo go w moim życiu. Zdrowotnie też nieźle mieszam. Jednak, z tego co obserwuję, wszystko zmierza ku dobremu.
Ataki zdarzają się w ostatnich dniach rzadko i są słabo odczuwalne. Serce pobolewa sporadycznie, nawet mimo mocnego zdenerwowania.
Ta poprawa samopoczucia bardzo mnie cieszy i pozytywnie nastraja, tak wiosennie:-). Jestem wdzięczna wszystkim forumowiczom, którzy zaangażowali się w moją sprawę i wspierali mnie w trudnych chwilach.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 27-03-2012, 22:45
Ossa, byłaś już u osteopaty? Sprawdziłaś kręgosłup?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 28-03-2012, 08:33
Nie byłam, ale dostałam namiary na dobrego specjalistę z Rudy Śląskiej. Jak tylko wykonam echo serca i upewnię się, że serce z fizjologicznego punktu widzenia jest sprawne, umówię się do niego. Badanie mam mieć wykonane pod koniec przyszłego tygodnia.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 28-03-2012, 11:23
Po co odkładać? :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 28-03-2012, 11:44
Bo ewentualny masaż musi być przeprowadzany z uwzględnieniem kondycji serca. Z sercem nie ma żartów. Prawda? Poza tym, to badanie może wiele wyjaśnić - jest wada lub jej nie ma, i wtedy w grę wchodzą inne czynniki, które mogły wpłynąć na prace serca. Teraz tego nie wiem na pewno, mogę się tylko domyślać.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 29-03-2012, 07:41
Było kilka dni spokoju, ale wczoraj, po dniu pełnym stresów zawodowych serce o sobie przypomniało i wybudziło mnie silnym atakiem:-(.
Do tego zaczął znowu pobolewać brzuch. Przyznaję, że trochę zmodyfikowałam swoją dietę. Trzeba znowu powrócić do minimalizmu - czyli mięcho i kapusta.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ola 29-03-2012, 18:48
Ja tej zimy odkryłam bigosy, jeśli Cię to jakoś pocieszy. Już rozumiem zapał do bigosu. :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 29-03-2012, 19:07
Cytat
Ja tej zimy odkryłam bigosy, jeśli Cię to jakoś pocieszy.

Bigos odpada. Jakoś nie przepadam za nim. To już wolę w zająca się pobawić i kapustę surową chrupać.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 29-03-2012, 19:50
Zawsze można poeksperymentować w kuchni i spróbować "różnych bigosów", chociaż surowa kapusta wprawdzie najlepsza.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 29-03-2012, 23:04
Lilithxx, jak masz jakiś fajny przepis na co nieco z kapusty, podeślij mi proszę na pw.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-03-2012, 08:49
Lilithxx, jak masz jakiś fajny przepis na co nieco z kapusty, podeślij mi proszę na pw.

Lilithxx, może, oprócz tego pw, przygotujesz coś do działu kulinarnego? - potrawy z kapusty.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Isia 30-03-2012, 12:15
Najprostsze danie mięsno-kapuściane powstaje, gdy oba produkty razem pieczemy. Naczynie ceramiczne lekko natluszczamy, można je wylożyć paskami boczku wędzonego, na to wykladamy grubą warstwę liści kapusty i na niej umieszczamy dowolne mięso w kawalku albo w plastrach, znowu dajemy kapustę, skrapiamy tluszczem, przykrywamy i pieczemy, ile trzeba. Mięso dobrze wcześniej zamarynować, wtedy wychodzi kruche i soczyste. Kapustę można oprószyć majerankiem, kminkiem albo tylko solą i pieprzem. Wychodzi mnóstwo wariantów, przy niewielkich zmianach przypraw i rodzaju mięsa :-)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 30-03-2012, 12:51
Cytat
Lilithxx, może, oprócz tego pw, przygotujesz coś do działu kulinarnego? - potrawy z kapusty.
Cytat
Lilithxx, jak masz jakiś fajny przepis na co nieco z kapusty, podeślij mi proszę na pw.
Chętnie coś wrzucę niebawem, jak znajdę odrobinkę czasu.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 01-04-2012, 19:35
Od dwóch dni z serduchem w miarę dobrze. Dwa ataki były, ale bardzo delikatne. Nic poza tym. Za to żołądek:-( - coraz gorzej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 03-04-2012, 00:22
Za to żołądek:-( - coraz gorzej.
Coraz lepiej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 03-04-2012, 07:14
Może to być nerw błędny. Wyleczysz żołądek, zapomnisz o sensacjach z sercem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 03-04-2012, 19:45
Cytat
Coraz lepiej.

Coraz gorzej to coraz lepiej? To znaczy, że jak?


Ja to się chyba muszę powstrzymać od chwalenia swojego dobrego samopoczucia. Dzisiaj spałam znowu 4 h. Przeczytałam jakiś durny artykuł o nagłych zgonach przy chorobach serca u "młodych" ludzi i wkręciły mi się w psyche jakieś złowieszcze myśli. Zaraz po tym pojawił się niepokój, a w ślad za niepokojem atak. Potem byłam na siebie wkurzona, że daję się ogłupiać artykułom niewiadomego pochodzenia. Przewracałam się z boku na bok, a sen nie przychodził. Rano wstałam w kiepskiej kondycji.
Blondyna:-/.
Z tym żołądkiem to dziwna sprawa. Odkąd skupiłam się na sercu, dolegliwości żołądkowe ustąpiły. Kiedy z serduchem zaczęło się lepiej dziać, żołąd się odezwał. Z objawów wygląda mi to na zapalenie śluzówki, raczej nie wrzody, choć w sumie nie wiadomo.
Siemię lniane sobie popijam codziennie. Koktajle błonnikowe aplikuję, ale w małych ilościach - tzn. jeden dziennie. Staram się zjadać produkty, które mi służą, a omijać te, po których ewidentnie czuję się źle.
Co jeszcze może mi przynieść ulgę?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 03-04-2012, 19:46
Cytat
Może to być nerw błędny.

Ciekawy trop.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 03-04-2012, 22:04
Ossa, dziwnie mi cytować siebie, ale czy Ty czytasz to co Ci piszemy? O tym mechanizmie pisałam Ci już dość dawno temu.

... Nerw błędny, który jest ścisle powiązany z układem przedsionkowym, ciagnie się od głowy, przez cały korpus, kończąć się w okolicach odbytu. Impulsy nerwowe odbierane przez ten nerw (np jesli w organizmie jest dużo toksyn, jelita są w złym stanie) mogą powodować różne nieprzyjemne reakcje organizmu. Właśnie lęk związany z dezorientacją, odczucie spadków ciśnienia, odczuwanie ciepła/zimna, zawroty głowy itd.
...


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 05-04-2012, 08:47
Cytat
O tym mechanizmie pisałam Ci już dość dawno temu.

Oczywiście, że czytam:-). Po to tu jestem - żeby się uczyć, zdrowieć, żyć długo i szczęśliwie.
Nie wracam nieustannie do początku wątku (chyba, że coś wydaje mi się niejasne). Dlatego pewne kwestie mogły mi umknąć, niektóre zaś mogły wydać się mniej istotne.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 11-04-2012, 20:10
Ostatnio jest coraz gorzej:-(. Kryzys mnie dopadł i sił brak.
Po krótkim czasie względnego spokoju, objawy sercowe nasiliły się. Ataki może nie były aż tak intensywne i wyraziste jak na początku, ale silniejsze niż w dniach najlepszego samopoczucia. Do tego nasiliły się również objawy żołądkowe. Zaczęłam coraz bardziej tym się stresować i zamartwiać. Doszło do tego, że już drugi tydzień nie potrafię normalnie zasnąć. Kładę się wieczorem, niby wcześniej, po uprzednio źle przespanej nocy, niby jestem zmęczona, ale...sen nie przychodzi. Po jakimś czasie serce zaczyna mocniej i szybciej bić, przyspiesza w sposób niekontrolowany, pojawia się znowu uderzenie ciepła, zaczynam się denerwować, no to pojawia się drugi atak, zaczynam się jeszcze bardziej denerwować. Pojawia się strach przed zaśnięciem. Przysypiam, ale z fazy zasypiania wybudza mnie tachykardia. Serce reaguje jakby ostrzegawczo: nie możesz spać, nie możesz spać, musisz czuwać, bo nie wiadomo co się stanie. To jakiś koszmar! W końcu zasypiam z wyczerpania, a rano budzę się zmęczona i sfrustrowana.

Czuję, że nie idę w dobrym kierunku.

Do tego jeszcze ten żołądek - ucisk w mostku, piekący ból.
Trzeci dzień jem kaszę jaglaną, żeby jakoś uspokoić ten brzuch. Piję siemię, ale to już nie pomaga. Objawy są silniejsze. Pojawiają się codziennie. Czasami towarzyszą im mdłości.

Acha, wznowiłam kurację slow-magiem - teraz aplikuję trzy tabletki wieczorem.

Badanie echo serca, nie wykazało żadnych nieprawidłowości.



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 11-04-2012, 20:21
Ossa, ja ciągle uważam, że to ataki paniki i masz porządną nerwicę. Uważam, że powinnaś porozmawiać z psychologiem. Zaczęłaś pić MO?

A jak jest teraz z córką?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 11-04-2012, 21:03
Cytat
powinnaś porozmawiać z psychologiem

Ja nie wierzę w psychologię. To pseudonauka, bez żadnych sensownych podstaw. Dlatego, mimo sugestii dochtóra nie umówiłam się na wizytę.

Z córką całkiem dobrze. Ma katar, ale niezbyt nasilony. Coś tam sobie odkrztusza. Nic niepokojącego się nie dzieje z jej zdrowiem.

MO jeszcze nie zaczęłam pić.  Nie jestem przekonana, że to dobry moment. Muszę nieco wyciszyć objawy, żeby się uspokoić i zmienić swoje nastawienie na bardziej pozytywne. Przy MO objawy mogą się nasilić, a to dla moich skołatanych nerwów nie byłoby najlepsze.  Powstałoby kolejne "błędne koło".
A jak mówi Mistrz - po pierwsze nie szkodzić.
Chyba, że się mylę - to mnie poprawcie.

Tylko co z tym żołądkiem? Boję się, że to wrzody:-(.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eva 11-04-2012, 21:25
Cytat
Po krótkim czasie względnego spokoju, objawy sercowe nasiliły się. Ataki może nie były aż tak intensywne i wyraziste jak na początku, ale silniejsze niż w dniach najlepszego samopoczucia

Twoje samopoczucie jeszcze długo nie będzie takie jak byś sobie życzyła. Z nerwicy nie wychodzi się tak szybko, a ty zamiast się wyciszać to na każde kołatanie serca reagujesz coraz bardziej nerwowo, to nie przyniesie niczego dobrego. Nic nie piszesz o masażu uciskowym, czy próbowałaś go robić, jestem pewna, że przyniósł by dużą poprawę samopoczucia. Badanie potwierdziło, że serce jest zdrowe, więc czym się tak bardzo stresujesz i zamartwiasz. Przed snem wypij melisę, powinna cię uspokoić, nie bój się zasypiać nawet jeżeli wybudzi cię tachykardia

Cytat
Czuję, że nie idę w dobrym kierunku.

Na podstawie czego tak czujesz, dlaczego podchodzisz do wszystkiego tak pesymistycznie?

Cytat
wznowiłam kurację slow-magiem - teraz aplikuję trzy tabletki wieczorem.

Rozumiem, że zrobiłaś co najmniej trzytygodniową przerwę od ostatniej kuracji.
Uważam, że jeżeli weźmiesz się w garść, nie będziesz panikować, zaczniesz pić MO, KB, ZZO, wykażesz dużo cierpliwości to wszystko zakończy się sukcesem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 11-04-2012, 21:44
Cytat
Ja nie wierzę w psychologię. To pseudonauka, bez żadnych sensownych podstaw. Dlatego, mimo sugestii dochtóra nie umówiłam się na wizytę.

Myślę, że kwestia wiary/ niewiary nie powinna być tutaj wyznacznikiem, a jedynie wiedza. Psychologia to bardzo duży worek, do którego wrzucone zostały różne pojęcia. Uściślę więc- chodzi mi o psychoterapię. Skoro nie jesteś przekonana, nie będę Cię zatem namawiać, sama decydujesz o swojej drodze do zdrowia.
Nie bój się objawów. Nawet jeśli to wrzody, nie wrzody - to nie ma większego znaczenia, znamy sposoby na zdrowienie, poradzisz sobie z tym. Cierpliwości. Zrobiłaś dobry krok - organizm zaalarmował, a Ty mu odpowiadasz, biorąc zdrowie we własne ręce. Podstawą jest zgłębianie wiedzy na temat szeroko rozumianego zdrowia (zgodnie Biosłone). Zrozumienie procesów, które zachodzą w Twoim ciele, pozwoli zmniejszyć strach. Kiedy stoimy przed nieznanym, boimy się, ale kiedy to już poznamy i zrozumiemy, okazuje się, że mamy nad tym kontrolę.
Jeśli uznasz, że jesteś gotowa na MO, możesz zacząć od 1/4 dawki z oliwą z oliwek i obserwować.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 11-04-2012, 22:16
Idż wreszcie do dobrego osteopaty, terapeuty czaszkowo-krzyżowego albo chociaż dobrego kręgarza.
Jak długo chcesz sobie jeszcze wmawiać, że to problemy z sercem? Zrobiłaś badania, wykazały, że problemów z sercem nie masz.
Teraz chcesz sobie wmówić wrzody żołądka?
Zacznij skupiać się na przyczynach, nie na objawach.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 11-04-2012, 22:26
1. Robiłam coś na kształt masażu, ale nie jestem w tym za dobra.
2. Tak, badanie potwierdziło, że serce jest prawidłowo zbudowane. A serce mimo to - wariuje.
Arytmia może może mieć poważne następstwa, łącznie z tymi najgorszymi - jak mam pozytywnie podchodzić do tego co się ze mną dzieje? Przecież mam 6 -letnią córkę, nie myślę o sobie. Dopiero co przeżyła rozstanie rodziców, śmierć dziadka, a teraz coś niedobrego dzieje się z mamusią...
3. Melisę piję każdego dnia, właściwie zaczynam dzień melisą i tak samo kończę. Ale to za słabe dla mnie. Nie wiem co musiałabym sobie zapodać, żeby się wyciszyć, uspokoić. Kupiłam dzisiaj Walerian max, ale go nie wezmę. Po przeczytaniu ulotki i składu preparatu zwątpiłam - tyle tam dziwnych składników, chemii - a miał być sam kozłek...
4. Co do slow-magu - nie liczyłam dokładnie, ale powinno już minąć 20 dni. Zaraz to sprawdzę.
5. Szukałam na Biosłone jakiś informacji pod hasłem "wrzody", "nadżerki w śluzówce żołądka", ale wynik poszukiwań nie był zadowalający.
6. Ja sobie nie wmawiam wrzodów. Objawy żołądkowe, tak jak pisałam na początku wątku, pojawiły się wiele miesięcy przed tymi sercowymi, pierwsze symptomy na przełomie września i października 2011 roku. Nie jestem typem hipochondryka. Nie wyolbrzymiam. Wiem co czuję. Wiem też, że do września 2011 czułam się dobrze i nic niepokojącego (poza sezonowymi infekcjami) się ze mną nie działo.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 11-04-2012, 22:39
1. Robiłam coś na kształt masażu, ale nie jestem w tym za dobra.
.../nic nie wnoszące użalanie się nad sobą/...
6. Ja sobie nie wmawiam wrzodów. Objawy żołądkowe, tak jak pisałam na początku wątku, pojawiły się wiele miesięcy przed tymi sercowymi,

Co z tego, że wiesz jakie masz objawy, skoro nie interesują Cię ich przyczyny?
A to "coś na kształt masażu" robiłaś w jakim celu?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 11-04-2012, 23:07
Cytat
1. Robiłam coś na kształt masażu, ale nie jestem w tym za dobra.
.../nic nie wnoszące użalanie się nad sobą/...

Zosia, akurat tutaj się nie użalam, stwierdzam jedynie fakt.

A przyczyny interesują mnie przede wszystkim. Jest ich zapewne wiele.
Nie bagatelizowałabym wpływu na moje zdrowie traumatycznych przeżyć, jakie mi się przytrafiły w ciągu ostatnich trzech lat. W końcu "bomba" musiała wybuchnąć.
Kręgosłup i nadżerki w jelitach to inna sprawa.

Ewa, I etap kuracji slow magiem zakończyłam 19 dni temu.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 12-04-2012, 07:24
Cytat
A przyczyny interesują mnie przede wszystkim. Jest ich zapewne wiele.
Przyczyną wszystkich chorób jest toksemia.
Cytat
Arytmia może może mieć poważne następstwa, łącznie z tymi najgorszymi - jak mam pozytywnie podchodzić do tego co się ze mną dzieje?
Poczytaj jeszcze raz wątek Machosa, on już nie ma arytmii a miał dużą.
Cytat
nadżerki w jelitach to inna sprawa.
Mylisz się!


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 12-04-2012, 11:02
Cytat
Arytmia może może mieć poważne następstwa, łącznie z tymi najgorszymi - jak mam pozytywnie podchodzić do tego co się ze mną dzieje?
Poczytaj jeszcze raz wątek Machosa, on już nie ma arytmii a miał dużą.

Z tego, co zrozumiałam, to Ossa nie ma arytmii. To nie chodzi o serce.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 12-04-2012, 13:22
"Arytmia serca
O arytmii, czyli nieprawidłowym czasie i braku regularności uderzeń serca, możemy mówić kiedy na minutę nasze serce uderza mniej niż pięćdziesiąt lub więcej niż sto razy. Kiedy dochodzi do zaburzeń rytmu uderzeń serca nasze życie może być zagrożone, dlatego nigdy nie można lekceważyć tego typu sygnałów. W zdrowym organizmie za kontrolę bicia serca odpowiada umiejscowiony w nim węzeł zatokowy. Znajdują się w nim komórki, których zadaniem jest rozpoczynanie cyklu pracy serca poprzez wyładowania. Kiedy praca węzła zatokowego przebiega nieprawidłowo, dochodzi do zakłócenia funkcjonowania całego układu. Objawami arytmii jest niepokój, przyspieszone lub zbyt wolne bicie serca, nieregularne, chaotyczne bicie serca, duszności, osłabienie. Do zaburzeń związanych z nieregularną pracą serca należy m.in. bardzo powszechne i zazwyczaj niezbyt groźne migotanie przedsionków oraz śmiertelnie niebezpieczne migotanie komór, podczas którego dochodzi do chaotycznej pracy serca, zakończonej brakiem możliwości pompowania krwi."

Przy arytmii możemy mówić o: tachykardii (szybka praca serca - u mnie np. 140 uderzeń na minutę, gdy norma jest do 100), oraz bradykardii, czyli spowolnionej pracy serca (poniżej 50 uderzeń na minutę).


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 12-04-2012, 17:14
I Ty to masz zdiagnozowane, tak?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 12-04-2012, 18:09
Ossa98, ciąg dalszy z zacytowanego przez Ciebie portalu:

Po dokonaniu diagnozy czeka nas najczęściej leczenie farmakologiczne lub elektroterapia. W przypadkach poważnych stosuje się rozruszniki serca, a gdy pacjent jest nieprzytomny – defibrylator, mający pobudzić serce do pracy. Należy pamiętać, że choć tzw. kołatania serca nie muszą wcale świadczyć o poważnej chorobie, lepiej jednak zawsze upewnić się podczas wizyty u lekarza, że wszystko jest w porządku. Wszystkie zaburzenia serca są niebezpieczne dla naszego zdrowia, a nawet życia.

Więc rozważasz pewnie w którą stronę iść.
Oni - podpowiedzą Ci farmakologię do końca życia, my pokazujemy że tak nie musi być.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 12-04-2012, 19:01
Ossa98, ciąg dalszy z zacytowanego przez Ciebie portalu:
"... Należy pamiętać, że choć tzw. kołatania serca nie muszą wcale świadczyć o poważnej chorobie...

Skoro już tak Osso powołujesz się na ten tekst.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Mia 13-04-2012, 10:17
Czytałam o winku na serce. Nie wiem czy mam podać przepis, czy poczekacie aż przetestuje na mężu. Podobno pomaga w wielu problemach sercowych, nawet tych zadawnionych.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-04-2012, 11:45
Odpowiadam po kolei:

Zosiu: nic nie mam zdiagnozowanego, wiadomo jak się rozmawia z dochtórami. Ten, u którego byłam, mimo tytułów i dobrej opinii bardzo ogólnie podchodzi do tematu. Nie nazwał w żaden sposób tego co dzieje się z moim sercem. Po badaniu holterem i usg serca - stwierdził, że wyniki badań są dobre, bez istotnych odchyleń. Tyle, że akurat wtedy, gdy badanie holterem było przeprowadzane czułam się dobrze, zarówno w dzień jak i w nocy. Stąd wynik był zadowalający. Miałam również mierzone ciśnienie - kolejny raz - 120/80, czyli bez anomalii. Może gdybym dopytywała, padłoby jakieś medyczne określenie stanu mojego serca, ale na wizytę umówiłam się tylko po to, żeby "ktoś" przeprowadził badania i je opisał. Chciałam mieć pewność, że w budowie serca nie zaszły jakieś niepokojące zmiany.

Nie powołuję się "tak" na artykuł - po prostu przytoczyłam opis arytmii, który jako pierwszy pojawił się w wyszukiwarce, ponieważ na wątku padło stwierdzenie, że to co się z moim serduchem dzieje nie jest arytmią, z czym się nie zgadzam. Niezależnie czy przyczyną jest nerwica, toksemia czy jeszcze coś innego, arytmia występuje (czyli odchylenia w jednostajnych, miarowych uderzeniach serca pisząc ogólnie). Arytmia, która jest właśnie następstwem toksemii, nerwicy, etc.etc. Tak ja to widzę.

Spokoadam:
Ja to wszystko wiem i rozumiem. I rzeczywiście  - zastanawiam się co robić, co dalej... Nie jest mi lekko. Gdyby w grę wchodził jakiś inny organ (może nie tak kluczowy jak serce, choć wszystkie przecież dla życia i zdrowia są istotne) nie miałabym żadnych wątpliwości. Zdaje mi się, że przynajmniej w początkowej fazie zdrowienia najbezpieczniej byłoby połączyć metody konwencjonalne (ograniczając je do minimum) z metodami biosłonejskimi. Myślicie, że to możliwe?

Mia:
Ja nie spożywam żadnych produktów alkoholowych. Więc w moim przypadku winko odpada. W każdym razie dziękuję za propozycję.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Mia 13-04-2012, 11:56
Wino się gotuje w wyniku tego alkoholu jest niewiele.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 13-04-2012, 13:02
Ossa, nic się nie zmieni z Twoim stanem zdrowia, jeśli nie zmienisz sposobu myślenia.
Chcesz koniecznie zastosować jakieś leczenie konwencjonalne na własną rękę, nawet kiedy lekarz na podstawie badań nic Ci nie zalecił. Koniecznie chcesz sobie dołozyć toksyn i zdaje się, że nikt i nic nie jest Ci w stanie przeszkodzić. Skupiasz się na objawach a ignorujesz przyczyny.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 13-04-2012, 14:16
Zosiu - jedyne co chcę koniecznie zrobić, to doprowadzić swój organizm do stanu wyzdrowienia.
W którym momencie napisałam, że lekarz nie zalecił leczenia?
Lekarz nie określił jasno przyczyny występowania tachykardii, ale bardzo stanowczo wypowiedział się w kwestii naturalnych sposobów leczenia oraz jedynie słusznej według niego ścieżki postępowania - kuracji farmakologicznej. Ziółka i inne nalewki to według niego wyrzucanie pieniędzy. Po uwzględnieniu mojej sytuacji życiowej i czynników stresogennych zalecił przyjmowanie preparatu wyrównującego akcję serca i działającego uspokajająco - tyle, że stężenie kluczowego czynnika jest najniższe z możliwych. Nie jestem zachwycona jego opinią i sugerowałam odstawienie betablokera, ale kategorycznie się temu sprzeciwił. Argumentował swoją decyzję tym, że w ostatnim czasie doświadczyłam ogromnego stresu i potrzebuję więcej czasu na powrót do normalności. Według niego  - kilka miesięcy.

Co ja o tym myślę - to inna sprawa.

No i skąd ta teza, że ignoruję przyczyny? bo nie zaczęłam jeszcze pić MO?

Staram się brać wszystkie "za i przeciw" pod uwagę. Nie podążam ślepo za żadną opcją. Każdą decyzję muszę dokładnie przemyśleć.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 13-04-2012, 14:32
Cały czas piszesz o objawach, na nich się skupiasz, im poświęcasz całą swoją uwagę.
Jeśli przeczytałaś książki albo chociaż portal wiedzy, to powinnaś wiedzieć, że najważniejsze są przyczyny. Organizm jest całością. Ani serce, ani układ trawienny, ani nerwowy - nie działają osobno. Tylko eliminacja przyczyn może znieść objawy. Każda inna metoda to ślepa uliczka.
Jeśli na swój obecny stan pracowałaś wiele lat, to nie oczekuj, że się uzdrowisz w kilka dni, tygodni czy miesięcy. To wymaga konsekwencji, cierpliwości a przede wszystkim wiedzy. Ciebie nie isteresuje jednak działanie Twojego własnego organizmu, jego budowa czy mechanizmy w nim zachodzące. Ciebie interesuje działanie tabletek lub innych "magicznych" środków. MO też za Ciebie sprawy nie załatwi. Nie będzie tak, że zaczniesz łykac MO i nastąpi cudowne uzdrowienie.
Ile ważysz, co jesz, ile, jaki tryb życia prowadzisz, miałaś jakieś wypadki, urazy, operacje, choroby przewlekłe? To są dość ważne pytania na początek. Nam nie musisz odpowiadać - odpowiedz sobie, przeanalizuj swój obecny stan.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Amelia 13-04-2012, 15:21
Zosiu, skoro mikstura nie jest, Twoim zdaniem, niezbędna do zdrowienia, to co w przypadku Ossy byś poleciła-dietę, koktajl błonnikowy? Może inne metody oczyszczania preferujesz?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 13-04-2012, 16:06
Raczej nie o to Zosi chodziło, tylko o to, że Ossa musi w końcu zrozumieć, na czym polega zdrowie, rozgraniczyć objawy (które są następstwem zresztą) od przyczyny i że samo picie MO to nie jest jeszcze wszystko, co Ossa powinna zrobić.
Ossa- jesteś bardzo skupiona na swoim wewnętrznym świecie- "wyjdź na zewnątrz" czasem, słuchaj ludzi, czytaj.

Cytat
Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Objawy są naturalną ochroną organizmu. Nazywamy je chorobami, lecz w rzeczywistości leczą one choroby. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Sylanna 13-04-2012, 17:52
Ossa, powinnaś do tego problemu podejść inaczej. Ja po zawale i operacji w 2002r, pomyślałem sobie tak: lepiej umrzeć na serce, bo to chwila, niż umierać na raka w cierpieniach. I wiesz co,to u mnie zadziałało, przestałem się przejmować. Od czasu gdy znalazłem Biosłone, w 2007r, całkowicie zrezygnowałem z lekarstw przepisywanych przez kardiologa, żyję do tej pory i czuję się całkiem dobrze. Oczywiście nie namawiam nikogo do takiego postępowania każdy niech decyduje sam, ale jakaś wskazówka to jest.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 13-04-2012, 18:42
Zosiu, skoro mikstura nie jest, Twoim zdaniem, niezbędna do zdrowienia, to co w przypadku Ossy byś poleciła-dietę, koktajl błonnikowy? Może inne metody oczyszczania preferujesz?

Nic takiego nie napisałam.

Napisałam natomiast
Cytat
MO też za Ciebie sprawy nie załatwi. Nie będzie tak, że zaczniesz łykac MO i nastąpi cudowne uzdrowienie.
Bo nikt ani nic nie sprawi, że człowiek powróci do zdrowia, jeśli się tym poważnie nie zajmie. Podstawa to wiedza. O swoim organizmie przede wszystkim - czyli o sobie. W książkach i na portalu jest podanych kilka metod, które mogą być pomocne i które warto stosować. Jednak bez wiedzy i pełnej świadomości, to wszystko na nic się nie przyda.
Trzeba sobie najpierw przemeblować w głowie i przestać myśleć jak pacjent. Przestać skupiać się na objawach a zająć przyczynami.

Co proponuję? Nic ponad to co jest na portalu. Na początek przejść na zdrowe odżywianie i sprawdzić kręgosłup u dobrego osteopaty/ terapeuty czaszkowo-krzyżowego/kręgarza. Obserwować swój organizm (a to wcale nie znaczy skupiać się na objawach)  i zdobywać wiedzę.

Na temat MO nie mogę nic doradzić bo mam w tym względzie za mało doświadczenia. Wiem jednak, że może przyspieszyć proces zdrowienia, więc warto zaczynać od małych dawek.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Amelia 13-04-2012, 20:23
Cytat
Napisałam natomiast

Cytat
MO też za Ciebie sprawy nie załatwi. Nie będzie tak, że zaczniesz łykac MO i nastąpi cudowne uzdrowienie.
Myślę, że Ossa nie jest jeszcze na tyle zdesperowana, żeby podjąć konkretne działania prozdrowotne. Oczywiście, że łykanie mikstury bez zgębienia wiedzy nic nie da. Skuteczność mikstury mogę potwierdzić na własnym przykładzie, ale nie zamierzam nikogo przekonywać. Każdy odpowiada za siebie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 14-04-2012, 09:00
No nic, chyba nie będziemy krzewić wiary mieczem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 15-04-2012, 20:02
Cytat
No nic, chyba nie będziemy krzewić wiary mieczem.

Spokoadam, chyba przesadziłeś. Dlaczego zaraz mieczem?;-).

Nie jestem laikiem i nie uważam siebie za "pacjenta" w biosłonejskim znaczeniu tego słowa.
Jestem po prostu zaskoczona tym co mi się przydarzyło i potrzebuję czasu, żeby to zaakceptować, zrozumieć całościowo i zacząć w racjonalny sposób nad tym pracować. Jeszcze nie otrząsnęłam się po śmierci taty, a tu mnie zaczyna serce szwankować (pokazywać, że w organizmie coś złego się dzieje). Trudno nie podchodzić do całej sytuacji emocjonalnie. Ja w każdym razie póki co nie potrafię. Za świeże są wspomnienia przykrych wydarzeń, których doświadczyłam.

Jestem osobą, która zawsze o siebie dbała. Cieszyłam się dobrym zdrowiem - jak to mówią. Nie miałam żadnych operacji, wypadków, urazów, nie cierpiałam z powodu żadnych chorób przewlekłych. Jedyny pobyt w szpitalu był związany z porodem. Nie nadużywałam nigdy środków farmakologicznych, antybiotyków. W dzieciństwie babcia leczyła mnie nalewką z czosnku i syropem z młodych pędów sosny:-).
Przez trzy lata, jako małe dziecko chodziłam na gimnastykę korekcyjną z powodu lekkiej skoliozy, z tego powodu dużo też pływałam. Efekty były bardzo dobre. Kręgosłup podobno wyprostował się. Po zakończeniu "rehabilitacji" miałam 9 lat.
Ważę około 51 kg (z delikatnymi wahaniami) przy wzroście 160 cm i wieku ok. 38 lat - wskaźnik BMI 19,9. Zawsze byłam szczupła, a kiedyś w młodości nawet bardzo szczupła (zdarzało mi się ważyć 43 a nawet 41 kg). Odżywiałam się racjonalnie, gimnastykowałam regularnie. Zwracałam i zwracam uwagę na to co jem. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy nawet chyba za bardzo.
Nigdy nie paliłam papierosów, alkohol kiedyś bardzo rzadko (może ze trzy razy na rok), od roku w ogóle.
Nie wiem co jeszcze napisać.

Zosiu, piszesz o tym, żeby przejść na zdrowe odżywianie. Co przez to rozumiesz - dietę prozdrowotną, ZZO?
 


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 15-04-2012, 20:38
... Kręgosłup podobno wyprostował się. ...

Zosiu, piszesz o tym, żeby przejść na zdrowe odżywianie. Co przez to rozumiesz - dietę prozdrowotną, ZZO?
 

Tak, zasady odżywiania opisane w książkach i na portalu.
A z tym kręgosłupem warto jednak sprawdzić. Może i w tamtym czasie "podobno" się wyprostował, jednak minęło wiele lat. Być może to Twój "słaby punkt", skoro już w dziecistwie były problemy. Poza tym ciąża i poród też potrafią nieżle namieszać z kręgosłupem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Pazieyek 15-04-2012, 20:44
Tu macie filmik o winku. Oglądać od 52:20 minuty
http://niezaleznatelewizja.pl/2012/03/nauka-i-technologia-nowej-ery-06-03-2012/


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-04-2012, 10:50
Dziękuję za filmik:-). Teraz jestem w pracy, obejrzę go w domu.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Helusia 16-04-2012, 15:18
Tylko, że nie można takiego ekologicznego winka u nas kupić.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-04-2012, 22:49
Cytat
Tu macie filmik o winku.

Taaa, tylko skąd takie winogrona wziąć...

 


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 23-04-2012, 10:07
Kto mi wytłumaczy dlaczego tak się dzieje, że od około miesiąca odczuwam, że moje serce jest bardzo niespokojne, jakby arytmia, nagle zaczyna  walić jak oszalałe, zaczęłam brać magnez po 3 tabletki na noc, czy to wystarczy?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 23-04-2012, 10:33
Do magnezu (czy wcześniej przeprowadziłaś pełną kurację Slow-magiem?) należy jeść produkty o dużej zawartości potasu (pomidory z lata) i wapnia (serwatka).


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 23-04-2012, 10:49
Tak przeprowadziłam pełną kurację Slow-magiem jakiś rok temu.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: K'lara 23-04-2012, 10:55
Tak przeprowadziłam pełną kurację Slow-magiem jakiś rok temu.
Dobrze, to teraz podtrzymująco, tak jak przyjmujesz. Naprawdę dobrze robi, w takich przypadkach, przecier pomidorowy lub sok pomidorowy przecierowy. Ja mam wypróbowane Pudliszki i Podravkę.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 23-04-2012, 11:02
Ok kupię jeszcze sok pomidorowy, bo wtedy chyba  łatwiej jest magnez  przyswalajny, dziękuję  za podpowiedź.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 23-04-2012, 13:47
A u mnie na razie nie najgorzej, jeśli chodzi o serce. Do normalności jeszcze daleko, ale...od tygodnia nie pojawiły się ataki. Serce boli okresowo, czasami już od samego rana, innym razem wieczorem, zdarza się, że przez cały dzień. Slow Mag biorę z przerwami, obserwując jak na niego będzie reagował organizm. Np. w piątek działo się ze mną coś bardzo dziwnego, czułam co kilkadziesiąt minut mrowienie, drętwienie różnych części ciała, umiejscowionych na wysokości klatki piersiowej i całego brzucha. Takie odczucia towarzyszyły mi przez cały dzień. Do tego nadal odczuwam dolegliwości żołądkowe, choć może w trochę mniejszym natężeniu. Kontynuuję cały picie wywaru z siemienia (rano, lub rano i wieczorem). Przez kilka dni w tygodniu jadam kaszę jaglaną. Piję melisę, rumianek. Zauważyłam zwiększoną ilość śluzu, który odkrztuszam razem z ropą, katar i znowu powiększony prawy węzeł chłonny. Czy to możliwe, żeby kasza tak szybko zadziałała? (chodzi mi o jej właściwości "odśluzowujące"). Po długim weekendzie zaplanowałam wizytę u masażysty - kręgarza. Mam nadzieję, że podczas majowego wyjazdu nie wydarzy się nic niespodziewanego. Muszę jeszcze mocno popracować nad moimi nerwami, bo wybucham w mgnieniu oka...niestety:-(. Aloes na miksturę już kupiony. Koktajle ostatnio piłam rzadziej, w związku z nasileniem się objawów ze strony układu pokarmowego.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 23-04-2012, 18:44
Alinka 12 - tylko nie sok pomidorowy! Poczytaj na soku co zawiera.
Trzymaj się tego co radzi Klara27 - przecier, koncentrat pomidorowy.
Między sokiem a przecierem, koncentratem, jest wielka różnica.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Mia 23-04-2012, 19:25
Znalazłam w Rossmanie przecier pomidorowy bez żadnych dodatków.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Helusia 23-04-2012, 21:06
Cytat
Znalazłam w Rossmanie przecier pomidorowy bez żadnych dodatków
Jakiej firmy?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 24-04-2012, 06:36
Ok nie zwróciłam na to uwagi!


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 24-04-2012, 09:05
W Rossmanie jest stoisko ze zdrową żywnością, a na nim produkty BIO. Kupiłam tam przyprawy bez żadnych dodatków, dużą butelkę (szklaną) z przecierem pomidorowym, kasze, bakalie, herbaty etc. Wszystko BIO. Cenowo - konkurencyjnie dla produktów ze sklepów ze zdrową żywnością. Ten sok/przecier w butelce był bardzo smaczny, aromatyczny, ale dość kwaśny. Zrobiłam z niego sos do spaghetti bezglutenowego.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 27-04-2012, 11:42
Po tygodniu względnego spokoju, miałam wczoraj atak - na szczęście nie tak silny jak na początku. Wystraszyłam się niemiłosiernie i oczywiście nie mogłam zasnąć. Do tego, gdzieś od tygodnia bolą mnie kolana, zwłaszcza kiedy chce klęknąć, podkurczyć nogi. Rano ból jest słabo odczuwalny, wieczorem nasilony - pewnie ze względu na całodzienne obciążenia. Zastanawiam się skąd ten ból w kolanach. nie uprawiam żadnego sportu. Może pozbawiłam się jakiegoś ważnego składnika zmieniając dietę?

 Węzeł chłonny mniejszy, ale wydzielina ropna odkrztuszana nadal jest każdego ranka. Nic z tym nie robię...tłumacząc sobie, że mój organizm robi porządki tak sam od siebie. Bez mikstury, póki co.
Wyjeżdżam na długi weekend poza miasto. Mam nadzieję, że mój organizm nie pokrzyżuje mi planów.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 27-04-2012, 13:01
Zastanawiam się skąd ten ból w kolanach. nie uprawiam żadnego sportu. Może pozbawiłam się jakiegoś ważnego składnika zmieniając dietę?
Żeby wyzdrowieć, trzeba zachorować, a dalej odchorować – pozwolić organizmowi na przeprowadzenie remontu, żeby wreszcie pozbył się zalegających od wielu lat toksyn. Stany zapalne są narzędziem organizmu w przeprowadzanym remoncie, stąd bóle miejscowe, albo całego ciała.

Naprawdę nie potrzeba uprawiać sportu, żeby w kolanach składować śmieci.

Pozbawiłaś się wreszcie nadmiaru składników, które organizmowi nie dość, że nie były do niczego potrzebne, to jeszcze krępowały i uniemożliwiały normalne funkcjonowanie. Pacjenci tak mają, że przy najmniejszej dolegliwości, jakiejkolwiek dolegliwości, wpadają w pułapkę dokładania do buzi czegokolwiek najzdrowszego (jedzenia, suplementu, probiotyku, witaminy, minerału) byle tylko zwalczyć ową dolegliwość. Po uzyskanej poprawie, wyciągają błędny wniosek, że oto dostarczyli organizmowi wszystko, czego potrzebował. Prawda niestety jest taka, że organizm obciążony tym "najzdrowszym" nadmiarem, nie ma możliwości na usunięcie śmieci, skoro "dosypali" mu kolejne. Przerywa więc dolegliwość, bo nie dość, że nie usunął śmieci z lat wcześniejszych, to jeszcze dołożyli mu kolejne, więc te też gdzieś trzeba odłożyć.

Celowo piszemy (z poparciem wiedzy prozdrowotnej, a nie żadnej medycznej) żeby ująć, nie dodawać, zwłaszcza dla osób, które chcą wyzdrowieć.

Wyjeżdżam na długi weekend poza miasto. Mam nadzieję, że mój organizm nie pokrzyżuje mi planów.
Im bardziej organizm wypoczęty, tym bardziej skłonny do przeprowadzenia remontu, zwłaszcza u Ciebie. Ty to nazwiesz krzyżowaniem planów.

W ogóle wyjazd związany z odpoczynkiem, to rewelacja, by wzmocnić organizm w celu przeprowadzenia remontu, a przy okazji świetny sprawdzian jego kondycji.

Przeczytaj w artykule "Eliminacja jako warunek wyzdrowienia" http://bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/dlaczego-niektorzy-nie-moga-wyzdrowiec


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 15-05-2012, 07:49
No, i jestem.

Wyjazd naprawdę dobrze mi zrobił. Przynajmniej wtedy, będąc w górach, czułam się wyśmienicie. Nie miałam żadnych dolegliwości sercowych, ani żołądkowych. Robiłam długie wycieczki po lesie, w góry. Wysiłek fizyczny nie pogarszał mojego samopoczucia. Wręcz przeciwnie. Była piękna pogoda, dużo słońca i zieleni wokół, piękna przyroda i kochający mnie ludzie. Wieczorami padałam ze zmęczenia, spałam jak małe dziecko, snem głębokim i spokojnym. Miałam wrażenie, że "naładowałam akumulatory" i będzie dobrze. Jedyny dyskomfort miałam z kolanem, bolało umiarkowanie, ale z przerwami. Nie zażywałam żadnych środków przeciwzapalnych, przeciwbólowych.

Wróciłam i niestety nie jest już tak wesoło. Pierwszy duży stres, nerwówka w pracy i w domu poskutkowały trzema "atakami serca" pod rząd (na szczęście o małym nasileniu) i gorszym samopoczuciem ogólnym. Pojawiło się osłabienie, uczucie zimna i rozbicia jak przy infekcji, znowu powiększony węzeł chłonny, uczucie niepokoju i bezsenność.

Do tego ponownie zaczęło boleć mnie lewe ramię i kolano.
Prawda jest jednak taka, że ten ból pojawił się kilka tygodni temu i nie znika. Od samego początku nic z tym nie robiłam, ale w ostatnich dniach już nie wytrzymałam. Ból się nasila przy jakimkolwiek ruchu ręki, nie mogę się ubierać, mam trudności z prowadzeniem samochodu. Instynktownie staram się nie ruszać tą ręką i trzymać w jednej, najbardziej wygodnej dla mnie pozycji, ale to nie przynosi żadnych efektów. Posmarowałam więc kilka razy na noc kolano i ramię żelem o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym, nadal nie aplikując nic doustnie, ale to nic nie dało, więc przestałam. I nie wiem co z tym robić. Ten ból utrudnia mi normalne funkcjonowanie. A na dodatek się pogłębia. Na początku bolało mnie samo ramię, wczoraj doszedł do tego bark.

Ogólnie nie jestem w optymistycznym nastroju.
Dziękuję Machos za wskazówki. Jak tylko znajdę w sobie siłę na działanie, zabiorę się za czytanie i kolejne zmiany.
Muszę jednak przyznać, że wraz z kolejnymi już dolegliwościami bólowymi, moje "morale" spadło, a determinacja zmalała.
:-(
Potrzebuję chyba jakiegoś porządnego kopa w d...



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 22-05-2012, 08:02
Kolana bolą już ponad trzy tygodnie:-(. Ból ma różny charakter i natężenie. Czasami jest piekący, czasami rozpierający, czasami jak przy grypie. Poza tym, pojawiły się jakieś dziwne zgrubienia poniżej. Postanowiłam wrócić do restrykcyjnej diety i zacząć pić miksturę. Nie ma na co czekać. Z sercem nieco się uspokoiło. Od powrotu z wyjazdu, poza tym jednym przypadkiem, nie miałam ataku. Coraz rzadziej też odczuwam ból w okolicach serca. To samo z żołądkiem. Boli coraz rzadziej.
Od września zeszłego roku dolegliwości, które się pojawiają są przewlekłe i ciągną się miesiącami. Nie brałam chemicznych środków przeciwzapalnych i przeciwbólowych. Czy mój organizm rzeczywiście mógł się wziąć za gruntowne porządki? bez mikstury? Wystarczyło go nie blokować?
A może to cykl akupunktury pod koniec zeszłego roku uruchomiły jakieś mechanizmy w moim organizmie?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 29-05-2012, 22:35
Kolana bolą nadal.
Zastanawiam się, czy podczas brania Slow Magu nie powinnam aplikować jednocześnie potasu i wapnia. Może dietę zmienić? Może za duża ilość magnezu wypłukała inne ważne pierwiastki i stąd ten ból w kolanach?
Co myślicie?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Baird 30-05-2012, 07:47
Cytat
Pozbawiłaś się wreszcie nadmiaru składników, które organizmowi nie dość, że nie były do niczego potrzebne, to jeszcze krępowały i uniemożliwiały normalne funkcjonowanie. Pacjenci tak mają, że przy najmniejszej dolegliwości, jakiejkolwiek dolegliwości, wpadają w pułapkę dokładania do buzi czegokolwiek najzdrowszego (jedzenia, suplementu, probiotyku, witaminy, minerału) byle tylko zwalczyć ową dolegliwość. Po uzyskanej poprawie, wyciągają błędny wniosek, że oto dostarczyli organizmowi wszystko, czego potrzebował. Prawda niestety jest taka, że organizm obciążony tym "najzdrowszym" nadmiarem, nie ma możliwości na usunięcie śmieci, skoro "dosypali" mu kolejne. Przerywa więc dolegliwość, bo nie dość, że nie usunął śmieci z lat wcześniejszych, to jeszcze dołożyli mu kolejne, więc te też gdzieś trzeba odłożyć.

Trzy posty wyżej masz wyraźnie i bardzo rzeczowo napisane co i jak. Wystarczy przeczytać i postarać się zrozumieć.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Baird 30-05-2012, 07:51
Cytat
Potrzebuję chyba jakiegoś porządnego kopa w d...

Na pewno.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 30-05-2012, 12:09
Ossa, sprawdziłaś w końcu kręgosłup?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 14-06-2012, 12:47
Tak, mam wstępną diagnozę - zwyrodnienia w odcinku szyjnym kręgosłupa. Będę tez robiła rtg kręgosłupa.
To mnie jednak, aż tak bardzo nie martwi, jak te przeklęte bolące już od ponad miesiąca kolana. Jedne przewlekłe schorzenia przechodzą w drugie.
Przez ostatnie dwa tygodnie byłam mocno przerażona. Nastraszono mnie chorobami autoagresywnymi. Miałam już wizję kalectwa, a w dalszej (ale jednak bliższej niż oczekiwana) perspektywie śmierci.

Postanowiłam wprowadzić jeszcze bardziej restrykcyjną dietę - bez mięsa, przynajmniej na jakiś czas, aż objawy ze strony kolan się zminimalizują.
Widzę już pierwsze efekty - ból zmienił swój charakter, już nie piekący i ciągły. Są momenty, że w ogóle nie czuję bólu.
Z sercem raczej ok. W ostatnich dniach miewam tachykardię wieczorem, bez objawów towarzyszących.

Biorąc pod uwagę to co się ze mną dzieje dochodzę do wniosku, że moje nadżerki w jelitach chyba nie są już mikro, a makro:-(.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Terenia12 17-06-2012, 18:00
Eliminowanie to z pewnością dobry krok. Ja czuję się dużo lepiej po wyeliminowaniu z diety trzy miesiące temu mięsa i zminimalizowaniu nabiału i produktów zawierających gluten. Na moim stole produkt odzwierzęcy pojawia się teraz tylko 1-2 razy w tygodniu,  np. domowy nabiał na wiejskim mleku (które nie było pasteryzowane lub homogenizowane) - domowy twarożek, świeże masło albo własnej roboty jogurt. Nie kupuję w tej chwili nabiału produkowanego przemysłowo (przez korporacje) i generalnie czegokolwiek przetworzonego przemysłowo unikam. Pieczywo czy inne zbożowe produkty jadam teraz raczej rzadko, czasem kromkę chleba (lubię orkiszowy) lub ryż naturalny. Nie jadam też słodyczy (czasem trochę dobrej gorzkiej czekolady). Jeśli miałam jakiekolwiek "niedobory" to się ich na pewno pozbyłam :) i mój organizm jest teraz zdrowszy, oczyszcza się, jest silniejszy, poprawę czuję z każdym mijającym tygodniem. Co rusz moje ciało mnie czymś teraz mile zaskakuje, otrzymując to, co lubi i co jest mu potrzebne, abym była silna i zdrowa.

Czego i Tobie serdecznie życzę, po prostu wsłuchaj się w swój organizm, zaufaj mu, współpracuj z nim, a wszystko będzie dobrze :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Melinda 17-06-2012, 20:11
Dlaczego nie pijesz mikstury?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 17-06-2012, 20:47
To czym Terenia się żywisz? Mięsa nie, nabiał raz w tygodniu, cokolwiek przetworzone przemysłowo nie, produkty zbożowe raczej rzadko, słodyczy wcale, zminimalizowanie produktów zawierających gluten (a to dopiero ciekawe).
Też bym chciał tak:
Cytat
Co rusz moje ciało mnie czymś teraz mile zaskakuje, otrzymując to, co lubi i co jest mu potrzebne, abym była silna i zdrowa.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 16-07-2012, 13:51
A u mnie, po euforii związanej z chwilowym lepszym samopoczuciem, pogorszenie i spadek automotywacji.
Kolana - boli jedno - lewe. Ból ma zmienny charakter. Robiłam usg tego kolana - nic nie wyszło.
Serce - różnie - miewam nocne tachykardie, niestety w upały zaliczyłam dwa zasłabnięcia w supermarketach pozbawionych tlenu - okropne uczucie - nikomu nie życzę.
Brzuch - wróciły bóle z września - z przerwami - czasami piekące w okolicy żołądka, czasami ucisk w okolicy dwunastnicy.

Moja dieta aktualnie pozostawia wiele do życzenia:-(. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale:
- od miesiąca żyję na walizkach, kupiłam mieszkanie, potem był remont (istna droga przez mękę) i konieczność egzystowania w dwóch lokalizacjach - wszystko to spowodowało, że jadłam co mi wpadło pod rękę - byleby się czymś zapchać.
- dodatkowo zintensyfikowały się moje wyjazdy służbowe - znowu szłam na skróty i na szybko jadłam "byle co" - mam tu na myśli chleb przede wszystkim i inne glutenowe wytwory, w tym również te słodkie (pierogi, naleśniki, drożdżówki, ciastka etc.) - buuuuu.

Omijałam szerokim łukiem bary szybkiej obsługi i inne jadłodajnie. Ale co z tego...
Pierogi niby ze sklepu ze zdrową żywnością, chleb na zakwasie, ze sprawdzonej piekarni - ale gluten to gluten.

Więcej grzechów nie pamiętam.


Przeprowadzka za tydzień. Moje życie się ustabilizuje i będę mogła zacząć walkę o zdrowie od początku.
Oby nie było za późno.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 16-07-2012, 14:45
Cytat
Omijałam szerokim łukiem bary szybkiej obsługi i inne jadłodajnie. Ale co z tego...

To nie lepiej zjeść schabowego w jakiejś jadłodajni zamiast drożdzówek czy ciastek?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Pjack 16-07-2012, 15:20
Trochę przesadzasz, poza domem spokojnie można znaleźć coś dużo zdrowszego niż glutenowe kluchy. Jedzenie nie musi być "wściekle" zdrowe ale zapychanie się drożdżówkami to już przesada w drugą stronę.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 16-07-2012, 15:27
Ona ogólnie gada od rzeczy. Najpierw się skarży, że nia ma na nic czasu, bo kupno mieszkania, przeprowadzka, a w chwilę potem potem żałuje, że przegapiła zlot, bo by na niego pojechała.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Travis 16-07-2012, 16:02
Jeżeli ktoś przy takich problemach zdrowotnych wraca do zapychania się glutenem jakby nigdy nic, i "omija szerokim łukiem" jadłodajnie, gdzie można chociaż zamówić mięso z warzywami, to ja to marnie widzę. To wskazuję na zupełny brak zrozumienia sytuacji, pomimo wiedzy dostępnej tutaj na wyciągnięcie ręki. Są pewne granice w dochodzeniu do zdrowia, których świadomy człowiek by nie przekroczył, w normalnych warunkach. A przeprowadzka czy remont to na pewno nie są warunki polowe. Czasami trzeba po prostu zwolnić, ale żeby zmieniać kierunek na przeciwny?! Ossa, wóz albo przewóz, zdrowie potrzebuje konsekwencji.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Irek 17-07-2012, 21:03
O, i jest, Ossa98 jest wystarczająco głupia, żeby się dłużej utrzymać na Forum. :)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 17-07-2012, 21:41
Irek - Ty szukasz dziury w całym. Sam widzisz, że Ossa98  jest osobą niekonsekwentną i mówi raz tak, raz siak.
Nie trzeba podpuszczać, wystarczy czytać ze zrozumieniem.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 18-07-2012, 13:13
Irek, jeśli chodzi o głupotę, to Ty też się wyjątkowo rzucałeś w oczy swoimi postami.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Baird 18-07-2012, 16:30
Chyba każdy przechodził okres kiedy nie wszystko rozumiał i wypisywał głupoty. Forum jest po to żebyśmy sobie pomagali. Zrozumieć także. Mnie też się zdarzało pisać rzeczy o których dziś myślę wyjątkowo krytycznie.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 19-07-2012, 10:54
Rozumiem wszystko doskonale.
Jestem przekonana, że każdy z Was, na początku swojej "przygody" z Biosłone, miał pewne potknięcia i nie zawsze był konsekwentny w swoich postanowieniach. Sam Mistrz mówi, że i jemu zdarzają się czasami drobne grzeszki żywieniowe.

Sprowokować się nie dam.

Wspierającym mnie i wskazującym właściwy kierunek  - dziękuję.
Reszcie proponuję znaleźć sobie innego kozła ofiarnego.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 19-07-2012, 10:59
Cytat
Wspierającym mnie i wskazującym właściwy kierunek  - dziękuję.

Mnie nie musisz dziękować, nie piszę dla poklasku.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 19-07-2012, 12:52
Scorupion, naprawdę lubię Twoje specyficzne, sarkastyczne poczucie humoru, ale na co poniektórych, bardziej wrażliwych, może działać naprawdę destrukcyjnie. Choć i w tym może być metoda - taka swoista terapia wstrząsowa.

Napisałeś, że " ogólnie gadam od rzeczy", ale wybaczam Ci. Każdy może się przecież pomylić.
:-)


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 19-07-2012, 14:27
Ossa, "pacjent" to jest stan umysłu, przede wszystkim nad tym popracuj.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Travis 19-07-2012, 17:33
Jestem przekonana, że każdy z Was, na początku swojej "przygody" z Biosłone
Ja jestem na początku swojej przygody z Biosłone.

miał pewne potknięcia i nie zawsze był konsekwentny w swoich postanowieniach.
Owszem, mówiąc za siebie, ale przez myśl mi nie przeszło by zjeść coś glutenowego, a co dopiero kilka dni czy tygodni jeść w ten sposób, odstawiając tym samym mięsno-warzywny fundament.

Sam Mistrz mówi, że i jemu zdarzają się czasami drobne grzeszki żywieniowe.
Mistrz jest zdrowy, pije MO 12 lat, co to za porównanie?

Sprowokować się nie dam.
Słusznie, masz wiedzę na wyciągnięcie ręki, bierz się za swoje zdrowie.

Wspierającym mnie i wskazującym właściwy kierunek  - dziękuję.
Reszcie proponuję znaleźć sobie innego kozła ofiarnego.
Wolałbym być słusznie krytykowany niż lizany po tyłku bez powodu.
Najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa, a to forum gloryfikuje właśnie PRAWDĘ.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Baird 20-07-2012, 08:33
Cytat
Mnie nie musisz dziękować
Ale może?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ossa98 30-07-2012, 10:27
Prawdę cenię ponad wszystko.
Jeśli błądzę, owszem, proszę o weryfikację i wskazanie prawidłowego kierunku.
Ale od "głupich" i "gadających od rzeczy" wyzywać się nie pozwolę.
A poza tym - "mowa jest źródłem nieporozumień" - co widać na tym forum doskonale.
Gdybyśmy mieli okazję porozmawiać, wnioski byłyby inne, a nieporozumienia prawdopodobnie nie pojawiłyby się.




Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 30-07-2012, 10:52
Cytat
A poza tym - "mowa jest źródłem nieporozumień" - co widać na tym forum doskonale.
Gdybyśmy mieli okazję porozmawiać, wnioski byłyby inne, a nieporozumienia prawdopodobnie nie pojawiłyby się.

No, ale ty przecież gadasz od rzeczy. Przeczytaj te dwa zdania powyżej i pomyśl.

Hm... ułatwię trochę. Napisałaś, że mowa jest źródłem nieporozumień, a w następnym zdaniu, że gdybyśmy mieli okazje porozmawiać, to nieporozumienia nie pojawiły by się. Chyba byśmy musieli gadać bez używania mowy?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Danola 30-07-2012, 14:21
Z "Małego księcia", oprócz "mowa jest źródłem nieporozumień" proponuję w tym miejscu jeszcze następujący cytat:
"Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry".
To tak ku rozwadze....


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: scorupion 30-07-2012, 14:44
Z "Małego księcia", oprócz "mowa jest źródłem nieporozumień" proponuję w tym miejscu jeszcze następujący cytat:
"Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry".
To tak ku rozwadze....

Do mnie czy do osy? Bo nieporozumień mówionych ciąg dalszy.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Danola 31-07-2012, 07:10
Do mnie czy do osy? Bo nieporozumień mówionych ciąg dalszy.

Ja, jak piszę to nie mówię...mimo wszystko rozgraniczyłbym te dwa pojęcia (pisanie na forum i rozmowę na żywo)- dla mnie osobiście to bardzo duża różnica.
Z drugiej jednak strony bełkot osy bełkotem pozostanie, czyli pozbawionym sensu, niezrozumiałym tekstem.
Dodając ten cytat z "Małego księcia" chciałem przekazać osie zaszyfrowaną wiadomość:
"Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry." ;)
Trzeba zabrać się trochę za siebie, trochę więcej myśleć i nie wypisywać (jak kto woli wygadywać) takiej ilości bzdur.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: xxlilithxx 01-09-2012, 12:54
@Ossa, dam Ci radę, jak nie masz czasu i musisz jeść "byle co", to kup sobie po prostu kiełbasę i surówkę na wagę. Po co Ci ten chleb?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Ola 21-10-2012, 12:06
Moi drodzy, to prawie palenie na stosie. Inkwizycja w hiszpańskiej odsłonie. Ossa, mniej pisz na forum, więcej w notatniku. A tu wrzucaj jakieś kamyczki milowe. Nie daj się stłamsić. Każdy bywa niekonsekwentny, do czasu gdy postanowi to zmienić. A potem i tak znów upada :). Dajcie jej się mylić i odnaleźć drogę. A tych co tak wspaniale oceniają Osso wyślij w kosmos jak upierdliwą sąsiadkę w reklamie pko :)). Powodzenia.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 06-05-2013, 14:23
Wielka szkoda, że ten wątek nie jest kontynuowany. Nie wiadomo nawet jak Ossa poradziła sobie z problemem i jak się w tej chwili czuje...

Osobiście nie mam dylematu kogo słuchać i już jakiś czas temu zrezygnowałam z radzenia się lekarzy, ale mam wątpliwości, na które sama nie umiem sobie odpowiedzieć.
Podobnie jak u Ossy moje serce przyspiesza jak szalone dziesiątki razy na dzień zupełnie bez powodu (w czasie zasypiania, po przebudzeniu, przy zmianach pozycji, przy jedzeniu, przy wstawaniu, siadaniu etc., ale także przy 'nicnierobieniu' lub pod wpływem jakiejś błahej myśli).

Zastanawiam się czy taka ciągła tachykardia i skoki tętna nie obciążają zbytnio serca i czy nie powinno się go jakoś wzmacniać/chronić. Jak to zrobić zgodnie z ideą Biosłone i jak skutecznie eliminować lęk, w sytuacji gdy stres związany z pewnymi problemami życiowymi jest nadal obecny?
Zdaję sobie z tego sprawę, że do wyzdrowienia potrzeba czasu i w pełni to akceptuję. Czuję jednak, że objawy maksymalnie się nasiliły i ziołowe kropelki zupełnie sobie z nimi nie radzą. Mam problem ze snem, z wychodzeniem z domu, a nawet z codziennymi obowiązkami. W chwili obecnej prawie nic nie jestem w stanie zrobić, bo podejmując próby jeszcze bardziej zaogniam sytuację.

Jaką strategię wybrać?
Robić wszystko narażając się na nasilenie dolegliwości?
Czy może lepiej wypoczywać, stosując uniki i czekać na efekty oczyszczenia?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 09-05-2013, 14:48
Czyżby odpowiedź na moje wątpliwości znajdowała się w książkach Mistrza, że nikt nie odpowiada na moje pytania?

Do lekarza już nie chodzę i liczę na wsparcie z Waszej strony:
1. Czy ciągła tachykardia i skoki tętna nie obciążają zbytnio serca i czy nie powinno się go jakoś wzmacniać/chronić w okresie tych szaleństw?
2. Jak to zrobić zgodnie z ideą Biosłone i jak skutecznie eliminować lęk, w sytuacji gdy stres związany z pewnymi problemami życiowymi jest nadal obecny?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 09-05-2013, 18:21
Do kosza wszystkie ryby! Na czas choroby drobiowe, jakiekolwiek białe mięso do kosza! No i zacznij wreszcie jeść mięso czerwone!

Pizze i makarony do kosza!

Jeśli tego nie zrobisz, będziesz dalej stwarzać pozory Biosłonejczyka, no i tak jak Ossa, będziesz zasługiwać na wszystkie choroby, które masz.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 09-05-2013, 21:28
Machos, rybę jem zgodnie z zasadami raz w tygodniu, tak samo drób. Jeśli trzeba, to z odstawieniem nie będę mieć problemów.
Mięsa czerwonego nie lubię (robi mi się na jego widok niedobrze) i nie wiem jak się do niego zmusić...
Jem za to wędliny i pasztety z zaufanej wędzarni.

Nie wiem skąd wziąłeś pizzę i makarony, bo od 40 dni jestem na DP, więc wszystko co z glutenem zostało w 100% odstawione.

Czy wszyscy są zgodni, że fakt niejedzenia czerwonego mięsa odpowiada za moje problemy z zaburzeniami rytmu i że nie wyzdrowieję bez konieczności zmuszenia się do niego?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Kamil 09-05-2013, 21:50
Protestuję co do zaburzeń rytmu serca - gdyż to może mieć dużo więcej powodów, ale nie protestuje co do drugiej części zdania.
 
Nie powinnaś się zmuszać do jedzenia czegoś, czego Twój organizm nie chce. Po pierwsze jest to niezdrowy styl życia - gdyż zmuszasz się do czegoś, czego stanowczo nie chcesz zrobić, bądź do czegoś w czym protestuje sam organizm. Powinnaś przyzwyczaić go stopniowo i delikatnie, a nie od razu pół kilo mięsa na talerz. ;)

Od czasu do czasu możesz zrobić sobie jakąś potrawkę z dodatkiem małej ilości wkrojonego czerwonego mięsa. Równie dobrze możesz zrobić sobie coś w rodzaju sałatki i dodać pokrojone kawałki mięsa czerwonego, tak, żeby ledwo było go czuć. Również do obiadu kawałeczek mięsa czerwonego i z czasem, jak zacznie Ci smakować (albo zaczniesz mieć na niego ochotę), będziesz go jeść normalnie, a do tego czasu zawsze możesz dawać coraz więcej w jednej porcji, ale nigdy nie na tyle dużo aby Cie miało odpychać od przyrządzonego posiłku, gdyż ważne aby Ci on smakował. Brzmi dziwnie? Może i tak, ale jest to bardzo dobry sposób na przyzwyczajenie organizmu do danego posiłku. W ten sposób mama mnie nauczyła jeść ogrom warzyw i wątróbkę. Zjedz chociaż ten mały kawałeczek - zawsze mówiła, a dzisiaj to zjem wszystko. Tak samo uczyła każdego dzieciaka i zawsze matką doradzała ten sposób, który i ja przekazuje. No i ważna systematyka, żeby co dzień albo dwa zjeść jakiś kawałeczek, najlepiej wraz z czymś bardzo, ale to bardzo smacznym. A na koniec dodać komentarz - ale to było pyszne! ;)

Cytat
1. Czy ciągła tachykardia i skoki tętna nie obciążają zbytnio serca i czy nie powinno się go jakoś wzmacniać/chronić w okresie tych szaleństw?
Tachykardia, jako zjawisko patologiczne, na pewno w jakimś mniejszym lub większym stopniu obciąża nadmiernie serce jak i układ krwionośny. A jak byś chciała go wzmacniać, bądź chronić? Jakie masz pomysły?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 09-05-2013, 23:29
A jak byś chciała go wzmacniać, bądź chronić? Jakie masz pomysły?

Właśnie pomysłów mi brakuje...
Na razie stosuję Cardiobonisol, który polecał Mistrz i staram się codziennie znaleźć czas na relaksację. Poza tym unikam 'wyzwań' i znacznie ograniczam swoją aktywność. Staram się nie narażać na wystąpienie dolegliwości, ale biorąc po uwagę, że występują one na zasadzie zaskoczenia w różnych sytuacjach, unikanie takowych mija się z celem.
Trochę mnie to podłamuje, bo często rezygnuję z rzeczy, na które generalnie miałabym ochotę.

Szukam naturalnych technik i sposobów, które zadziałają uspokajająco i przeciwlękowo.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Lutka 10-05-2013, 07:20
Przypominam sobie, że kiedy mój mąż miał tachykardię, to jego przyjaciel anestezjolog polecił mu dwa proste sposoby na szybkie uspokojenie rytmu serca.
1. Wziąć głęboki oddech. Wstrzymać powietrze i napiąć mięśnie tak jakby się chciało puścić bąka, ale nie puszczać, wytrzymać ile się da.
2. Objąć głowę dłońmi tak, żeby kciuki położyć na zamkniętych powiekach i dość mocno ucisnąć gałki oczne.
Na niego lepiej działał ten pierwszy sposób.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eva 10-05-2013, 09:12
Tashideley
Miałam podobne problemy, które minęły po stosowaniu metod Biosłone.  Przy tachykardii brałam Slow-mag przez pół roku, w odpowiednich ilościach i odstępach czasowych, do tego Nalewkę z głogu (Tinctura Crataegi), masaże uciskowe polecane przez Mistrza, MO, KB i wszystko minęło. Diety prozdrowotnej w takiej postaci jak poleca pan Słonecki nie przeszłam bo nie dałam rady, ale zrezygnowałam z glutenu i zwracam do dzisiaj uwagę na to co jem.  W sytuacjach ekstremalnych np. w nocy gdy serce zaczęło szaleć masowałam okolice splotu słonecznego, w moim przypadku pomagało.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-05-2013, 09:29
Cytat
1. Czy ciągła tachykardia i skoki tętna nie obciążają zbytnio serca i czy nie powinno się go jakoś wzmacniać/chronić w okresie tych szaleństw?
Tachykardia, jako zjawisko patologiczne, na pewno w jakimś mniejszym lub większym stopniu obciąża nadmiernie serce jak i układ krwionośny. A jak byś chciała go wzmacniać, bądź chronić? Jakie masz pomysły?

Przede wszystkim zacząć budować solidne komórki w całym organizmie z pomocą czerwonego mięsa ze zwierząt, które żyją w tym samym środowisku co my.

Cytat od:  http://portal.bioslone.pl/mieso_czerwone_mieso_biale_ryby
Natura jest pragmatyczna, toteż jeśli wypracuje skuteczny wariant przystosowania do środowiska, to go stosuje dla każdego gatunku żyjącego w tym środowisku. Z tego względu kwasy nukleinowe tworzące jądra komórkowe, aminokwasy tworzące białka, tłuszcze tworzące tkankę tłuszczową, a także cholesterol pełniący rolę przeciwutleniacza u wszystkich ssaków lądowych są niejako kompatybilne, toteż jedząc mięso ssaków lądowych dostarczamy organizmowi gotowe elementy, niczym cegiełki, by nie musiał tworzyć ich od nowa, jak czynią to stojące niżej od nas w łańcuchu pokarmowym zwierzęta roślinożerne.

Nasze ciało od ciała ptaków różni się już zdecydowanie, po co więc trownić energię na budowę komórek i przy tej okazji obciążać serce?

Cytat
Mięso białe nie dorównuje mięsu czerwonemu pod względem wartości odżywczych, ponieważ nie zawiera tak ważnych dla organizmu ludzkiego składników pokarmowych, jak zawarta w mioglobinie hemoglobina czy zawarty w tkance tłuszczowej cholesterol. Wprawdzie organizm ludzki może w razie potrzeby wytworzyć te substancje, ale po co trwonić energię na tworzenie czegoś od nowa, skoro można to po prostu zjeść?

W Twoim przypadku rybą nawet raz na tydzień można bardzo zaszkodzić. Po co w trakcie przebudowy komórek dokładać bubel budulcowy w postaci rybiego mięsa z zawartością histaminy, która w najlepszym wypadku spowoduje lekką alergię, w tym gorszym tachykardię. W artykule masz informację o scombrotoksizmie.

Ponadto jedząc rybę, zjadamy tłuszcze wielonienasycone, które organizm wbudowuje w komórki. Sama nazwa "wielonienasycone" wskazuje, że czegoś im brak, więc łatwo sobie wyobrazić wypełnioną nimi komórkę, która w zasadzie czeka na wymianę, bo nie potrafi pełnić funkcji, do której jest przeznaczona. Tłuszcz wielonienasycony wbudowany w tę komórkę łatwo wchodzi w reakcję z wolnymi rodnikami tlenowymi, które jeszcze bardziej niszczą tę komórkę. Co gorsza wolny rodnik tlenowy niszczy taką komórkę i przechodzi na następną wadliwą komórkę.

Natura przewidziała nam tłuszcz nasycony. Komórka z wbudowanym tłuszczem nasyconym choremu pozwala osiągnąć zdrowie, zdrowemu to zdrowie utrzymać http://www.bioslone.pl/zdrowie-a-medycyna/cholesterol.

Czy wszyscy są zgodni, że fakt niejedzenia czerwonego mięsa odpowiada za moje problemy z zaburzeniami rytmu i że nie wyzdrowieję bez konieczności zmuszenia się do niego?

Nie potrzeba konsylium, więkoszści głosów, czy zgodności wszystkich. Wystarczy solidna wiedza jednego człowieka, a reszta osób może się nie zgadzać. Ich sprawa. Nie zamierzam nikogo do niczego zmuszać, jednak brak zdrowia mówi sam za siebie.

Protestuję co do zaburzeń rytmu serca - gdyż to może mieć dużo więcej powodów.

Przedstawiłem jeden z wielu.




Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 10-05-2013, 10:49
@Lutka
Nie znałam tego drugiego sposobu, w razie czego przetestuję w praktyce...

@Eva
Czy te masaże uciskowe musi wykonywać tylko profesjonalny masażysta?
Na pewno mam sporo napięć w szyjnym odcinku kręgosłupa, przypuszczam że w piersiowym też...

@Machos
Przekonałeś mnie do odstawienia ryb, ale mam jeszcze wątpliwości co do całkowitego odstawienia drobiu. Cytując Mistrza 'podobnie jak mięso czerwone, mięso białe można jadać codziennie, ale raczej w porze kolacji, ewentualnie na śniadanie.'
Mięso czerwone zacznę powoli wprowadzać tak jak radzi Kamil, ale czy na pewno muszę rezygnować z drobiu?


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Eva 10-05-2013, 12:53
Cytat
Czy te masaże uciskowe musi wykonywać tylko profesjonalny masażysta?

Masaże wykonywał mój mąż, wyszukał na plecach obolały punkt i kciukiem mocno uciskał to miejsce tak długo aż przyniosło ulgę. Nigdy nie korzystałam z usług profesjonalnego masażysty, a napięcie w plecach całkowicie ustąpiło po "wielkiej łapie" mojego męża.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-05-2013, 16:39
@Machos
Przekonałeś mnie do odstawienia ryb, ale mam jeszcze wątpliwości co do całkowitego odstawienia drobiu. Cytując Mistrza 'podobnie jak mięso czerwone, mięso białe można jadać codziennie, ale raczej w porze kolacji, ewentualnie na śniadanie.'

Zgadza się, ale zasady zdrowego odżywiania są dla zdrowego, chory jednak musi postępować inaczej.


Mięso czerwone zacznę powoli wprowadzać tak jak radzi Kamil, ale czy na pewno muszę rezygnować z drobiu?

Zrezygnuj albo przynajmniej radykalnie ogranicz na czas choroby. Po co trwonić energię na tworzenie czegoś od nowa, choćby hemoglobiny, czy cholesterolu, skoro można to po prostu zjeść.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 10-05-2013, 17:53
Machos, mięso których ssaków lądowych byłoby najbardziej wskazane?

Muszę sprostować, że z tym moim niejedzieniem mięsa nie jest aż tak źle, bo używając terminu 'czerwone' miałam na myśli praktycznie tylko wołowinę i wieprzowinę. Do innych gatunków nie odczuwam niechęci i chętnie jadam dziczyznę, baraninę czy cielęcinę, jeśli jest ku temu okazja. Nie bardzo jednak wiem gdzie można kupić takie mięso dobrej jakości, z poza tym chyba nie umiałabym go przyrządzać...



Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 10-05-2013, 18:45
Muszę sprostować, że z tym moim niejedzieniem mięsa nie jest aż tak źle, bo używając terminu 'czerwone' miałam na myśli praktycznie tylko wołowinę i wieprzowinę.

Ja nie wydziwiam. W zasadzie cały czas od lat jadam wieprzowinę, czasem wołowinę. Nie mam dostępu do baraniny, cielęciny, czy koniny.

Drobiu ze sklepu, praktycznie tego syfu nie ruszam, ale od znajomego ze wsi czasem się zdarza zjeść kaczkę, czy kurę.

Nie bardzo jednak wiem gdzie można kupić takie mięso dobrej jakości, z poza tym chyba nie umiałabym go przyrządzać...

U siebie trafiłem na jeden dobry, mały sklep mięsny, sprawdzony od lat. Mam też dwa źródła u rolników ze wsi. I to mi wystarczy.

Musisz się trochę porozglądać, popytać. Tych miejsc jest naprawdę dużo. Kupujesz od razu większą ilość mięsa i sprawa z głowy.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 11-05-2013, 14:55
Machos, dzięki za wskazówki. Mógłbyś jeszcze napisać jak radziłeś sobie w okresie najsilniejszych i najbardziej dokuczliwych objawów ze strony serca? Nie pracowałeś, unikałeś wychodzenia z domu?
Zastanawiam się nad jakąś sprawdzoną strategią na przetrwanie, bo póki co jestem na maksa sparaliżowana lękiem...


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 11-05-2013, 22:37
Na razie stosuję Cardiobonisol, który polecał Mistrz i staram się codziennie znaleźć czas na relaksację. Poza tym unikam 'wyzwań' i znacznie ograniczam swoją aktywność. Staram się nie narażać na wystąpienie dolegliwości, ale biorąc po uwagę, że występują one na zasadzie zaskoczenia w różnych sytuacjach, unikanie takowych mija się z celem.
Trochę mnie to podłamuje, bo często rezygnuję z rzeczy, na które generalnie miałabym ochotę.

Szukam naturalnych technik i sposobów, które zadziałają uspokajająco i przeciwlękowo.

Wyzwania w ogóle odpuść. Odpuść sobie aktywność.

Zamiast szukać naturalnych technik i sposobów po prostu daj organizmowi spokój.

Przyjdzie czas na rzeczy, z których teraz musisz zrezygnować.

Mógłbyś jeszcze napisać jak radziłeś sobie w okresie najsilniejszych i najbardziej dokuczliwych objawów ze strony serca? Nie pracowałeś, unikałeś wychodzenia z domu?
Zastanawiam się nad jakąś sprawdzoną strategią na przetrwanie, bo póki co jestem na maksa sparaliżowana lękiem...

Postawiłem wszystko na jedną kartę i zaufałem organizmowi, ale zdecydowanie wówczas przeszedłem na monodietę, mikstura i kontrolowanie objawów.

Co do paraliżu lękiem. Nie pierwszy raz napisane na tym forum. Nie pomożesz organizmowi, dołując go lękiem. Nawet w krytycznych sytuacjach mów sobie w myślach, że będzie dobrze.

Analizuj, co było przyczyną kolejnej arytmii, co zjadłaś dzień wcześniej, bądź parę godzin temu, co robiłaś a czego nie powinnaś była zrobić, czy uzasadnione było wzięcie jakiegoś leku.

Ponadto potrzeba czasu, dużo czasu. Myślę, że o tym już wiesz.

Pracować musiałem, a poza tym wszystko inne miałem gdzieś. Stałem się egoistą dla własnego ciała, którego słuchałem, tak więc najchętniej leżałem, kiedy tylko miałem wolną chwilę. Wszystko praktycznie ograniczyłem do zera odnośnie jakichkolwiek czynności ruchowych.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: FineZJA 23-05-2013, 08:21
A co jeśli nie mam zdiagnozowanej, po lekarsku, arytmii ale mam wrażenie, że mam ją? Ze wszystkich zbędnych aktywności ruchowych już zrezygnowałam, wszelkie ćwiczenia, bieganie, poszło w odstawkę. Nawet najprostsze czynności codzienne wykonują za mnie. Przyznam, że jest to strasznie irytujące.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Machos 23-05-2013, 18:30
W odpowiednim momencie proszę rozpocząć BPP i rozprawić się z arytmią raz na zawsze.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Vacuum 24-05-2013, 16:47
Tashideley, miałam identyczne problemy, wystąpiły one po długim okresie niejedzenia owoców (walczyłam wtedy z grzybicą, więc odstawiłam bardzo wiele produktów) i trwających miesiącami stanach podgorączkowych. Nie do pominięcia był też fakt, że od dawna pociłam się nocami jak mysz. Po akcji u dentysty, kiedy to zwykłe znieczulenie (zawierające adrenalinę), spowodowało tachykardię o jakiej mi się nawet nie śniło, zaczęłam poszukiwania w internecie. O co chodzi? - przecież dawałam się znieczulać wielokrotnie i nigdy wcześniej organizm TAK nie reagował!
Przez dwie kolejne noce myślałam, że wyskoczę przez okno. O spaniu nie było mowy. W opracowaniu o wpływie adrenaliny na organizm znalazłam zdanie, że powoduje ona zapotrzebowanie na potas na granicy dawki dziennej. Już wcześniej miałam okresowe problemy z potasem, jedzenie pomidorów i ziemniaków, picie octu jabłkowego nie zawsze wystarczało, więc czasem brałam potas w tabletkach (konkretnie chlorek potasu, glukonian mi nie pomagał).
Tym razem byłam w tak fatalnym stanie, że poszłam do apteki i wybłagałam aptekarkę o kalipoz (chlorek potasu, wydawany na receptę). Po kilku dniach (w tym okresie zaczęłam też jeść dużo jabłek) praca serca wróciła do normy. Branie kalipoz kontynuowałam jeszcze przez miesiąc. Od tamtego czasu generalnie mam spokój. Gdy zauważam pierwsze objawy "niepokoju" w okolicy serca robię kurację Slow-Magiem i staram się jeść pokarmy bogate w potas; jeśli to nie wystarcza, biorę przez 3-4 dni 300 mg chlorku potasu. W miarę zdrowienia te stany zdarzają się na szczęście coraz rzadziej.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 24-05-2013, 17:03
Vacuum, zgadzam się jak najbardziej, że nagłe ataki arytmii mogą być powodowane wyrzutem adrenaliny, który u mnie akurat następuje pod wpływem emocji związanych ze stresem i sposobem przeżywania różnych sytuacji.
Szczerze mówiąc brałam przez jakiś czas Kalipoz (jeszcze przed Biosłone), ale nie widziałam spektakularnej poprawy. Z badań, które kiedyś robiłam poziom potasu miałam w normie, tyle że raczej w dolnej jej granicy. Niemniej jednak nawet do tej pory, gdy objawy bardzo się nasilają, sięgam sporadycznie po tabletkę Magnokalu i trochę mnie to wycisza.


Tytuł: Odp: Serce - dlaczego tak szaleje
Wiadomość wysłana przez: Vacuum 24-05-2013, 18:25
Wniosek jest prosty: wszelkiego typu suplementacja to za mało, by osiągnąć trwałą poprawę. Ja miałam za sobą już kilka ładnych lat wyprowadzania organizmu na prostą za pomocą MO, gdy pojawiły się problemy z sercem. Być może dlatego stosunkowo bezboleśnie przeszłam przez ten etap, posiłkując się raz na jakiś czas potasem w tabletkach. Na marginesie: badanie poziomu potasu nie ma wg mnie większego sensu, zmienia się on ustawicznie w ciągu dnia - trudno na tej podstawie coś wyrokować. Trzymam kciuki za Ciebie - MO, KB i ZZO to najlepsze co możesz dla siebie zrobić. Ja sobie w trudniejszych momentach mówię, że trwa remont, a jedną z jego oznak jest tachykardia. Cierpliwości! :)