Niemedyczne forum zdrowia

Witam wszystkich użytkowników tego forum.

Dość pobieżnie zapoznałem się z interesującymi mnie fragmentami forum oraz z materiałami, opublikowanymi na stronie internetowej. Nie znalazłem odpowiedzi na kilka nurtujących mnie spraw, mianowicie:

Chciałbym jednocześnie z wprowadzeniem DP, wprowadzić dość intensywny program na siłowni, połączony z regularnym bieganiem oraz piłką nożną. Pragnę dowiedzieć się czy jest to w ogóle możliwe, czy w związku z tym powinienem spożywać więcej np. KB, jakichś warzyw i tym podobnych.

Zauważyłem u siebie problemy zdrowotne, które z pewnością powiązane są candidą, w szczególności problemy ze skórą (trądzik, ŁZS, sucha skóra na całym ciele), biały nalot na języku, nieustannie odczuwam zmęczenie (nawet po długim śnie), a także problemy z żołądkiem.

Proszę o wyrozumiałość jako, że jest to mój pierwszy post. Z góry dziękuję za odpowiedzi, pozdrawiam :).

Proponowałbym Ci zapoznanie się z książkami, forum i portalem dokładniej. A jeśli chodzi o sport, to odpowiedź znajdziesz w tych wątkach http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20205.0 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20205.0)
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=12699.0 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=12699.0)

W związku z powyższą odpowiedzią rozumiem, że na pozytywne odpowiedzi ze strony grona ekspertów nie ma co liczyć, a szkoda.

Proszę natomiast o informację od osób, które stosowały bądź stosują dietę prozdrowotną oraz aktywnie uprawiają sport. Oczywiście, że nie chodzi mi o profesjonalne uprawianie sportu powiedzmy w jakichś zespołach piłkarskich itp., chodzi mi natomiast o bycie aktywnym fizycznie i zadbanie o sportową sylwetkę, w czym sama dieta raczej nie pomoże.

Pozdrawiam.

To była jedna z najbardziej pozytywnych odpowiedzi którą widziałem.

Gratuluję więc łapania za słówka oraz znakomitej orientacji w formułowaniu zdań - celujący! :) dziękuję za wyczerpującą, jakże dużo wnoszącą do tematu, odpowiedź oraz pozdrawiam . :)

Heis, nie spinaj się tak. Tutaj wszyscy się tak traktujemy. Chodzi o to, abyś nabrał samodzielnie wiedzy, bo bez niej różnymi działaniami możesz sobie tylko zaszkodzić. Do kogo miałbyś wtedy pretensje? Tu recepty nie dostaniesz. Ale możesz otrzymać wiedzę, którą wykorzystasz jak zechcesz. Różnica pomiędzy tym portalem a innymi jest taka, że jedyną ceną, jaką musisz zapłacić za zdobytą tu wiedzę, jest poświęcony na czytanie (ze zrozumieniem) i naukę czas, a w przyszłości najwyżej podzielisz się z nami swoim doświadczeniem.
Tak na marginesie, to jest tu jeszcze przywitalnia. Daj się w niej poznać. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1370.0 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1370.0)

Dokładnie... Przeczytaj więc ZE ZROZUMIENIEM, na czym polega DP.

http://www.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna

Dusiu70 podał Ci linki do stron, na których znajdziesz to, co jest zgodne z nurtem Biosłone odnośnie uprawiania sportu. Generalnie mówimy NIE- dlaczego? Bo sport sam w sobie nie jest zdrowy. Trzeba mieć zdrowie, by uprawiać sport. Dla niektórych natomiast sport jest bardzo ważny (wygląd sylwetki też), więc mimo wszystko chcą go uprawiać. Ja chodzę na siłownię- z umiarem, ALE ZADBAWSZY NAJPIERW O SWOJE ZDROWIE. Mój wniosek jest taki- DP nie koliduje z siłownią. Możesz jeść przecież mnóstwo mięsa, jaj, warzyw i nie tylko. Zdobądź więc podstawową wiedzę, bo nikt nie będzie Ci po prostu recenzował książek i artykułów, które są zamieszczone na portalu.

W jakim celu chcesz stosować metody propagowane tutaj na forum? Sprawiasz trochę wrażenie, jakbyś szukał gotowego, szybkiego rozwiązania bez jakichś specjalnych wysiłków ze swojej strony. Jeśli tak rzeczywiście jest, to musisz zmienić podejście, bo w ten sposób nic nie osiągniesz. W idei Biosłone chodzi o to, by wziąć zdrowie we własne ręce, a do tego niezbędne i wręcz kluczowe jest zdobycie wiedzy. Dopiero później, w razie wątpliwości bądź nowych pytań, rozmawiamy na forum ;). I nie zrozum nas źle, my po prostu z doświadczenia i obserwacji wiemy, że ludzie, którzy nie czytają i nie chcą sami najpierw zdobyć wiedzy oraz zrozumieć co, po co i dlaczego, nigdy nie wyjdą z pacjentyzmu i, w związku z tym, długo nie będą szli drogą prowadzącą do zdrowia.

Ja bym powiązała to z licznymi nadżerkami przewodu pokarmowego, które sprzyjają powstawaniu sytuacji patologicznej - wnikaniu glutenu do krwi, czego konsekwencją są Twoje objawy skórne. Związek między spożywaniem glutenu, nieprawidłowo funkcjonującymi jelitami oraz rozmaitymi objawami ze strony organizmu, jest ogromny. Mnóstwo razy temat ten poruszano już na forum, jeśli chcesz, to wpisz w wyszukiwarkę. Sam gluten to jednak nie wszystko. Sęk w tym, że aby Ci to teraz całościowo wytłumaczyć, musiałabym chyba przepisać książkę Mistrza, albo chociaż jej większą część.

Co się zaś tyczy sportu, to polecam wątki podrzucone przez Dusia70 oraz ten link z portalu: http://www.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/dlaczego-niektorzy-nie-moga-wyzdrowiec
W skrócie ujęłabym to następująco: najpierw zdrowie, później sport - ale z umiarem, gdyż każdy nadmiar szkodzi.

Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi oraz bardzo przepraszam za jedną z moich wypowiedzi.

Solan: Teoretycznie tak, szukam szybkiego rozwiązania, co wynika z ogromnej frustracji, wywołanej takim stanem rzeczy, a nie innymi. Zdaje sobie  jednak sprawę z tego, że ja sam muszę być swoim "lekarzem" i to ja muszę posiąść wiedzę, która jest niezbędna do osiągnięcia pełni zdrowia. Z drugiej jednak strony naturą forum jest zadawanie pytań, kiedy coś jest niedopowiedziane lub nie do końca jasne.

Zapoznam się bardziej wnikliwie z treścią zarówno strony internetowej, forum jak i książek Pana Józefa :).

Jak dla mnie siłownia, bieganie i piłka nożna to dużo. Może nie profesjonalnie, ale brzmi to na kilka godzin dziennie, więc jeśli zaczynasz proces zdrowienia, Twój organizm nie będzie tego dobrze znosił.
Musisz odróżnić zdrowie od kondycji fizycznej. Tu wybór należy do Ciebie, albo dasz szansę swojemu organizmowi na uporanie się z dotychczasowymi dolegliwościami, albo przeciągniesz to w czasie, w zależności od stopnia masakrowania organizmu na siłowni.  
Dodam, że nie trzeba ćwiczyć na siłowni, aby mieć wysportowaną sylwetkę.

Taaak? A to jest bardzo ciekawe. Może rozwiniesz? :)

Tylko co? Mam wkleić zdjęcie?   ;)

Może jeszcze zdefiniujmy co to jest wysportowana sylwetka ;)
Ja nigdy w życiu nie chodziłam na siłownię i bardzo często słyszałam i w sumie dalej słyszę, że mam fajne wysportowane ciało. No dobra chodziłam na jakieś tam callaneticsy i aerobiki 4lata w LO, ale kiedy to było...
Teraz chodzę sobie na Pilatesa indywidualnie z mężem 90min w tygodniu, bo to w sam raz dla mnie i mojego kręgosłupa.
Fabularasa czekam na fotkę! :)

No właśnie, dla niektórych sportowa sylwetka to przerost masy mięśniowej. Jednak wg mnie ćwiczenia są potrzebne, bo inaczej w ubraniu widać sylwetkę sportową, a bez ubrania już mniej.

Dlaczego nie? :) Chociaż w zasadzie chodziło mi o to, co, poza siłownią można robić, żeby wymodelować sylwetkę..

Biegać, pływać, trenować sztuki walki i pewnie wiele innych rzeczy, nie związanych ze zmuszaniem organizmu do ekstremalnego wysiłku.

Myślę, że poza siłownią można robić różne rzeczy, aby wymodelować sylwetkę i nie mam tu na myśli przerostu mięśni i tworzenia "kaloryfera" na klacie, ale fajne ciało z mięśniami bez tłuszczu i zwisającej skóry.
Można pływać, jeździć na rowerze, chodzić na różnego rodzaju fitness/aerobik. Ja osobiście zawsze wolałam coś innego niż siłownię, bo wydawała mi się nudna. Zawsze można też poćwiczyć w domu, o ile ktoś ma motywację. Ja sporadycznie jeżdżę na rolkach - szkoda tylko, że nie mam z kim. Mąż się ciągle wymiguje.

Aha, a ja myślałam, że dla człowieka tylko chodzenie jest fizjologicznie naturalne (w normalnych warunkach), a nie permanentne zmuszanie go do wzmożonego wysiłku. Myślę, że siłownię, taką umiarkowaną można postawić obok w/w sportów (a może jest inaczej?).


Kochana Wheno, a jak wygląda kaloryfer na klacie? ;) ;)

A co to takiego umiarkowana siłownia?

Ludzie polując biegali, pływali uczyli się również walczyć aby przetrwać, ale jakoś nikt nie wpadał na pomysł, aby bezsensownie przenosić jakiś ciężar z miejsca na miejsce.

Lilith dobrze wiesz o czym mówię ;) fotek nie będę wklejać hehe.

To co ja pisałam o sportach, to nie dotyczyło permanentnego zmuszania organizmu do wysiłku, tylko raczej myślałam o tym, że od czasu do czasu fajnie jest sobie popływać (dla mnie to jest tylko w lecie jak wyjeżdżam nad jezioro czy nad morze, baseny mnie nie kręcą), pojeździć na rowerze bardziej dla miłego spędzenia czasu i pojechania w ciekawe miejsce a nie dla wysiłku - bo to też mnie nie kręci, choć wiem, że są tacy co to lubią chodzić na tzw. spinning, aby spocić się na maxa i zrzucić kilogramy - dla mnie to jakieś nieporozumienie i nudy.
Czyli raczej rekreacja i relaks a nie trening.

Ja wkleiłem. Uprawiam sport to i nieźle wyglądam.
Ale a propos sportu...uwaga nie pomylić Maści Ochronnej z Neo-Capsidermem jak mnie się udało.

Pewnie, pewnie, za to wpadli na pomysł. żeby nabazgrać nikomu do niczego niepotrzebne bazgroły mamuta na ścianach jaskini, a potem portret Mony Lizy. W owych zamierzchłych czasach, o których wspominasz niewielu też siedziało na forach dyskusyjnych.
Ludzkość się rozwija na różne sposoby, często są to ślepe uliczki, pomyłki, głupoty, fantasmagorie itp, itd. No i co? Zaprzestać na epoce paleolitu? Nie pracować nad sobą? Fizycznie również?
Ciekawy sposób myślenia, niby są takie sekty.

W każdym razie ja pozostanę przy tym, co robię.
Scorupionie, dobry ten trening musisz stosować. <3

:D Czyżby maseczka rozgrzewająca?


To taka, kiedy nie wypruwam sobie flaków, jak to robiłam kiedyś, tylko sobie ćwiczę tak "na luzie".

@Scorupion
Mówię tu o latach ewolucji naszego organizmu. Bieganie itp. było od zawsze, a siłownia pewnie nie ma nawet 100 lat.
Kiedyś, ktoś nabazgrał mamuta, potem jakiś portret, a dzisiaj jakiś dzieciak obrabia to w wszystko w Photoshop'ie. To też lata ewolucji.

Masz rację, ale fizjologiczne mechanizmy zachodzące w mięśniach są w obu przypadkach - siłowni, czy biegania - te same.

Mechanizmy może są podobne, ale są to zupełnie inne czynności, z inaczej rozłożonymi siłami.

Ludzie nie robili tych rzeczy regularnie, kilka razy w tygodniu, tylko w sytuacjach zagrożenia,
czy zdobywania pokarmu. Na mamuta też codziennie nie polowali i chyba go jakoś przenosili, też pewnie coś dźwigali :)

Ale efekty są te same- gromadzenie się kwasu mlekowego w mięśniach z powodu oddychania beztlenowego, zabliźnianie się zniszczonych włókienek mięśniowych... No, tak, ale w przypadku siłowni może to być rzeczywiście bardziej zintesyfikowane.

A co powiesz na natarcie sobie "męskości" maścią Ben-gay. Ta maść królowała w moim domu. Syn mi ostatnio powiedział, że jak był na pierwszym obozie bokserskim, to w ramach "chrztu/przycinki" musiał sobie natrzeć... Każdy młodzik to przechodził.
http://www.i-apteka.pl/product-pol-503-BEN-GAY-Sport-masc-35g.html (http://www.i-apteka.pl/product-pol-503-BEN-GAY-Sport-masc-35g.html)

Na marginesie powiem, że ta maść to nieodzowny lek młodych pięściarzy, którzy w wieku 18-tu lat mają już uszkodzone nadgarstki, ramiona, barki. Do tego stopnia, że niektórzy koledzy mojego syna są już po poważnych operacjach barków. W Polsce według przepisów udział w zawodach bokserskich, mogą brać chłopcy, po ukończeniu czternastego roku życia. Jak dołożymy do intensywnych ćwiczeń patologiczne, oficjalnie promowane jedzenie, to nie ma się co dziwić, że po kilku latach uprawiania sportów siłowych, rośnie pokolenie kalek.

Sama nazwa już rozluźnia.

Scorupion już nie młodzik więc u Niego nie zadziała. ;)