Niemedyczne forum zdrowia

Chciałbym podjąć temat pocenia się. Dzisiaj zdałem sobie sprawę z tego, że praktycznie przestałem się pocić. Pamiętam, że jako młody dwudziestoletni chłopak, choć nie miałem nadwagi, zacząłem się intensywniej pocić. Tak już mi pozostało. Różnie bywało z tą intensywnością. Ogólnie uważałem, że pocę się trochę więcej niż przeciętny człowiek. I nie miało znaczenia to, czy trenowałem, czy nie, czy ktoś jest grubszy ode mnie, czy nie. Po prostu jak kumpel miał czerwoną twarz po wysiłku, ja miałem krople potu na czole. Jak On miał krople potu na czole, to ja miałem już wilgotną koszulkę. Wysiłek podobny, czas regeneracji/odpoczynku podobny. W tym roku, kiedy zaczęły się ciepłe/gorące dni zauważyłem, że nawet podczas dużego wysiłku fizycznego (prace na działce), pocę się znacznie mniej. Dzisiaj jechałem samochodem około 14.00 (miasto/nie trasa), temperatura na wyświetlaczu 29,5oC, szyba w aucie otwarta, klima nie włączona. Ubrany byłem w koszulę i po wyjściu z samochodu, powinna być choć trochę wilgotna na plecach lub pod pachami (nie używam antyperspirantów). Nic z tego, koszulę mogłem spokojnie odwiesić na wieszak i prosto do szafy. Dosłownie żadnego zawilgocenia.
Zgodnie z zasadami Biosłone piję wtedy, kiedy mam pragnienie. Ale szczerze mówiąc, od kiedy odżywiam się normalnie (ZZO), nie mam pragnienia. Oprócz KB (zmielone nasiona i woda) niewiele piję. No chyba, że jest to sobota a płyn ma 40% ;).
Zastanawiam się co mogło spowodować ten stan. Może to świadczy o poprawie pracy wątroby? Ostropest jest u mnie od dawna, bo miałem kiedyś wysoki poziom ALT i AST.

Swoje poty opisałbym podobnie. :) Możesz napisać  coś więcej  o MO jakie pijesz, jak długo i od kiedy, jaki olej. Ile ostropestu i jak długo?

Również jestem ciekaw jak zwalczyć nadmierne pocenie. Pytałem o to lekarza, powiedział, że "niektórzy już tak mają".  

Ja mam problem nadpotliwości i jest to spowodowane stresem. Czy można jakoś to opanować? Teraz już przechodzę drugą kurację Slowmag.

@Wube
Poczytaj więcej forum, a znajdziesz wiele przykładów na to, że jeśli lekarze mówią "niektórzy już tak mają" to jest to po prostu bzdura.

@Domi5
W zdrowym ciele stresu będzie znacznie mniej, tylko dajmy organizmowi więcej czasu. Stres nie jest przyczyną nadpotliwości.

MO to ALOcit na oliwie z oliwek, piję od jesieni zeszłego roku, od lutego regularnie. KB pięć razy w tygodniu, zawsze z ostropestem. Myślę, że zmniejszone wydzielanie potu jest skutkiem lepszej pracy wątroby (ostropest w KB), zmniejszonej podaży toksyn egzogennych i ZZO. Ja nie jadam nabiału oprócz jaj wiejskich, nie piję mleka (nigdy go lubiłem), nie jem glutenu, nie piję piwa. Jedząc surówki i mięso, kompletnie nie popijam posiłku i nie czuję pragnienia. Dzisiaj rano zjadłem jajecznicę na kiełbasie i cebuli. Do tego surówka, którą żona zrobiła wczoraj na kolację z tego co było w lodówce (pekin, rzodkiewka, por, korniszon, szczypior + przyprawy). Dzisiaj ta surówka puściła soki, więc w połączeniu z jajecznicą była to wystarczająca dawka płynów. Zawiozłem dzieciaki do szkoły i pojechałem na targ, z targu na zakupy do sklepu i później na pocztę. Temperatura około 27oC. Ponieważ zacząłem zwracać uwagę na swoją potliwość, zauważyłem jeszcze jedną zmianę. Podczas gorących dni, wchodząc do klimatyzowanych/chłodnych miejsc, takich jak poczta czy bank, to stojąc w kolejce musiałem wycierać sobie czoło chusteczką a po plecach czułem jak leci strumyk. Dzisiaj zauważyłem, że tego nie ma. Owszem czekając na poczcie w kolejce, czułem delikatny pot pod oczami, nosem i na skroniach. Pod koszulą też czułem delikatną wilgoć ale nie musiałem używać żadnej chusteczki. Przyjechałem do domu i myjąc ręce w łazience zobaczyłem na czole małe, delikatne kropelki potu, nic poza tym. Jest 11.00 i dopiero podczas pisania tego posta, wziąłem kilka łyków wody. Poczułem pragnienie bo podjadam pistacje i orzeszki ziemne. Wcześniej nie czułem żadnego pragnienia a wstałem o 6.30.

Czyli, że pocenie jest, tyle, że w normie i o to chodzi, prawda? :)

Jeszcze jedna opowieść. ;)
Mój brat ożenił się dwa lata temu. Szczupły chłopak, 182cm wzrostu. Od roku posiada "pszeniczny brzuch", który powoli, powoli ale rośnie. Odżywianie - patologiczne. Bratowa na dukanie (totalny ciemnogród, nic do niej nie dociera, ale co się dziwić wykształcona, w trakcie aplikacji komorniczej), brat odżywia się w firmie, czyli... psie żarcie. Do tego mocne używki nie tylko w weekend. Śmiać mi się chce, bo na rowerową wyprawę dla zdrowia w koszyku jest obowiązkowo dwulitrowa pepsi light.
Ale do rzeczy.
Brat nigdy nie miał problemu z nadmiernym poceniem się. Tak jak ja uprawiał sport tylko, że ja się pociłem a on nie. Teraz facet po prostu zaczął przeciekać. Jestem przekonany, że przyczyną jest patologiczne odżywianie się. Wcześniej ja jadałem śmieci, jego żywiła nasza mama (za kawalera). Dzisiaj ja jem prosto, unikam tych "cywilizacyjnych wynalazków", on... niestety patologicznie.

Dokładnie tak. Po prostu nie czuję dyskomfortu, spowodowanego nadmiernym (przynajmniej tak mi się wydawało) poceniem się.

Dusiu70 dzięki. Chyba jestem na dobrej drodze.

Nie wdrożyłem jeszcze MO, bo piję sam alocit na moje problemy alergiczne, ale w połączeniu ze zdrową dietą i zasadami Biosłone zauważam w tym roku poprawę.
Oby tak dalej :)


PS dzięki Dusiu za poruszenie tematu pocenia.

Jak w każdym przypadku przyczyną są toksyny. To, że zaczęły uciekać przez skórę świadczy o tym, jak organizm jest zatruty.

Tak też to wiem. Ale wiem również, że każdy organizm inaczej reaguje. Bratowa tak jak wspomniałem, to jeszcze większa patologia. Głodzi się dukanem już ponad dwa lata. Poranne śniadanie to mleko 0% i płatki, do tego garść supli. Jest drobna i żadnego pocenia się. Wiem, że kobiety przeważnie mniej się pocą, ale ilość toksyn jakie ona w siebie pakuje...

Fabularasa - święta prawda!
Tak miałam mówione przy egzemie. Wręcz mówiono, że z wiekiem będzie gorzej!
I co? Po egzemie nie ma śladu - dosłownie.
Powinien być zakaz słuchania  proroctw kalekarzy.

Dokładnie tak jak napisałeś, każdy organizm reaguje inaczej. Ktoś będzie miał problem z włosami, inny z pryszczami, a jeszcze ktoś inny będzie się nadmiernie pocił. To, że ktoś ładuje w siebie toksyny jak z armaty, nie oznacza, że musi się pocić, bo jego orgazm broni się inaczej, np. pozbywa się włosów w wieku 30 lat. Przyczyna zawsze jest ta sama, tylko setki różnych objawów.

Można się spotkać z argumentem przeciwko idei Biosłone, w którym ktoś twierdzi, że je co chce (tj śmietnik z marketu), pije alkohol, pali papierosy i nic mu nie dolega - nie ma alergii, pryszczy, ma piękną cerę i wspaniałe włosy, nie ma problemów z trawieniem, nie ma męczą bo bóle głowy itd. Jednak przychodzi taki dzień kiedy organizm ma dość i wszystko zaczyna się psuć lawinowo, bądź już od dawna rośnie sobie komórka rakowa, o której biedny pacjent nie zdaje sobie sprawy.

Wg mnie to, że ktoś poci się nadmiernie świadczy o tym, że orgazm ma jeszcze siłę walczyć, daje nam jednak znać, iż coś jest nie tak, że trzeba coś z tym zrobić. Mówi się, że nie panna nie powinna szukać sobie łysiejącego kawalera, bo to świadczy o jego stanie zdrowia, jednak ja się zastanawiam czy lepszym kandydatem będzie ktoś, po kim nie widać jak zaśmiecony ma organizm, a w środku bomba ma już uruchomiony zegar.

Ale na trzeźwo pisane? Czy przy piątku coś było?

A czy jest jakiś sposób, żeby opanować nadpotliwość w sytuacjach stresowych? Ja mam jedynie w pracy problem nadpotliwości i ta świadomość mnie dodatkowo stresuje i problem się pogłębia wówczas.

Domi5 może masz w pracy toksyczne środowisko, które zaśmieca Twój organizm? Niestety czasami tak bywa.

Dużo zależy od naszego podejścia, od luzu jaki mamy względem tego, co sami o sobie myślimy i co nam się wydaje, że myślą inni kiedy widzą nas spoconych...

Zawsze postrzegałem pocenie jako objaw słabości. Teraz uważam, że to naturalne i normalne.
Im dłużej tak afirmuje sobie te sprawy, to czuję się pewniej i to dodatkowo wpływa na ilość tego potu.
Przynajmniej tak mi się wydaje.

A już najmniejsza poprawa powoduje, że człowiek nabiera pewności siebie.

Esz, właśnie tak się dzieje. Ja już właśnie za dużo o tym myślę i wówczas się jeszcze bardziej denerwuję i pocę. Jak sobie z tym radzić?

 Irek, też masz rację - u mnie w pracy jest dość duszno i to też ma na pewno wpływ.

Ech - to jest również i mój problem, z którym mój organizm jeszcze sobie nie poradził - pocę się tylko pod pachami, ale zapach jest bardzo mocny i nieprzyjemny i jest tego o wiele za dużo. Najwyraźniej cały czas organizm potrzebuje tej drogi, żeby coś ekspresowo wydalać. Myślę, że trzeba dać mu tyle czasu, ile potrzebuje i robić swoje.

Walka z poceniem jest jak walka z wiatrakami - podobnie było z moim trądzikiem. Jak tylko pokazał się jakiś nieprzyjemnie duży wyprysk - przypuszczałam na niego zmasowany atak substancji miejscowo wysuszających. Efekt był taki, że wyprysk faktycznie się kurczył, ale organizm jakby potrzebował drogi wyropiania i natychmiast tworzył nowy - gdzieś w pobliżu - trudno było nadążyć. Takimi metodami nie wygramy tej walki. Z trądzikiem mój organizm już sobie poradził, a inaczej mówiąc - ta droga oczyszczania przestała mu być potrzebna.

Fabularasa - podpisuję się pod Twoimi słowami.

Ja - w dzieciństwie pociłam się mniej niż wszyscy wokół, widać to było np. na w-fie, kiedy moje koleżanki były czerwone i spocone, to ja, po takim samym wysiłku,  nie miałam ani czerwonej buzi, ani przepoconej koszulki. I tak było bardzo długo. Dopiero przed 50-tką zaczęłam się pocić "chorobliwie mocniej". Oczywiście potraktowałam to jako "normalny" objaw poprzedzający menopauzę i chętnie skorzystałam z tzw. HTZ. Hormonki niewiele mi pomogły, pod względem silnego pocenia, mimo, że podobno poprawił się obraz moich śluzówek.
Zgodnie z radami Bbiosłone, odrzuciłam hormony w marcu tego roku i po kilku tygodniach picia MO, oraz KB zauważyłam, że pocenie wróciło do normy.
Innym moim problemem było silne pocenie "emocjonalne" w pracy, podczas egzaminów w szkole muzycznej i na studiach. W tej chwili nie zauważam go w ogóle.  Podczas stresującej rozmowy z pracodawcą, nie płynie mi pot pod pachami, no i jestem ogólnie spokojniejsza.
Mam nadzieję, że wytrzymam te najtrudniejsze momenty oczyszczania (silne bóle głowy i zawroty) i wyjdę na prostą.
 Dziękuję Wszystkim Zaangażowanym!!!

Ja aktualnie stosuję MO i staram się jeść zgodnie z ZZO i zauważyłam, że od pewnego czasu pocę się bardziej niż dotychczas i mój pot ma bardziej intensywny zapach :(. Zauważam to głównie podczas wysiłku, jeszcze nigdy nie pociłam się tak obficie. Mam nadzieję, że to tylko przejściowa forma oczyszczania organizmu...

Tak - śmierdziałem jak skunks, przeszło i nie wraca.

Ja również przed MO bardzo pociłam się pod pachami nawet jak było mi zimno, stosowałam ETIAXIL (jedynie on pomagał, teraz wiem, że jest bardzo szkodliwy) ale obecnie to już przeszłość.

Jeżeli zapach potu jest wynikiem przerabiania toksyn, pozbywania się, przez bakterie siedzące na skórze, to czy jest możliwe by ktoś nie miał w ogóle zapachu potu?
Np. że nie ma żadnych toksyn albo że większość przerabia wątroba?
Czy w ogóle ktoś już doszedł do takiego miejsca że jest zdrowy, nie bierze leków, ale też jego pot nie ma zapachu? Bo wtedy by to chyba oznaczało ze nie ma żadnych toksyn?

Tak, to jest możliwe, żeby pot nie miał zapachu. Potwierdzone praktyką.

Ja właśnie tak mam. Przez większość dni w miesiącu, kiedy się spocę pod pachami mój pot nie ma żadnego zapachu, natomiast wtedy kiedy zbliża się miesiączka pot jest wyczuwalny.

Próbował ktoś Perspiblock? Tutaj jest jego sklad http://perspiblock.pl/sklad/

Skład
Szałwia lekarska – przyczynia się do normalizacji i hamowania nadmiernego pocenia. Wspiera obronę organizmu przed czynnikami zewnętrznymi oraz pomaga w ochronie komórek i tkanek przed uszkodzeniem oksydacyjnym.

Skrzyp Polny – wspiera funkcje wydzielnicze nerek.

Pokrzywa – sprzyja eliminacji wody z organizmu oraz wspiera układ odpornościowy.

Melisa – ułatwia odprężenie i pomaga w ochronie przed stresem oksydacyjnym. Pomaga utrzymać pozytywny nastrój.

Wyciąg z liści szałwii
(co odpowiada 1350 mg liści)   
337,5 mg

Wyciąg z ziela skrzypu
(co odpowiada 450 mg ziela)   
75 mg

Wyciąg z ziela pokrzywy
(co odpowiada 1200 mg ziela)   
200 mg

Wyciąg z ziela melisy
(co odpowiada 525 mg ziela)   
75 mg

 

Kiedyś używałam blokerów, w tej chwili już przez dzień nie mam potrzeby, bo się mniej pocę. Jednak bywają noce, właśnie głównie noce, kiedy budzę się zlana zimnym potem, tzn. od wewnątrz jest mi zimno, a skóra  jest mokra od potu. Czuję się wtedy znacznie gorzej przez dzień, trwa to kilka dni i znów mija. Jak to wytłumaczyć?

Zamień kołdrę na koc.
Może te lata używania 'blokerów' powodują teraz te zimne poty.
Zapach potu można zneutralizować np. kryształem ałunu ale nigdy bym nie blokował pocenia.

Nie zamienię, bo rzeczywiście jest mi zimno, a przy tym się pocę!
Co to może być? Przychodzi taki stan etapami.

Ja od jakiegoś czasu chwilę po przebudzeniu oblewam się potem. Jestem cała mokra przez minutę, potem wysycham. W dzień pokasłuję. Czyli to moje poranne pocenie związane jest z infekcją w organizmie. Jeżeli rano nie spocę się to w dzień nic mnie w gardle nie drapie i nie muszę odkasływać.

Jestes już na MO grubo ponad 3 lata i dalej infekcje i problemy z poceniem się?

Jak można zastanawiać się nad braniem tabletek hamujących wydzielanie potu!? Przecież jest to jedna z dróg ewakuacji toksyn z organizmu i wyżej jest to napisane. A jak masz gorączkę, to bierzesz lek przeciwgorączkowy? Żeby nie sikać też by coś można wziąć, jak się ktoś załatwia dwa razy dziennie, też mógłby hamować stoperanem, bo niewygodne to. To jest jedna z najgłupszych reklam.

Ale niektórzy pocą się o wiele bardziej niż przeciętny człowiek i może to być bardzo uciążliwe. Wydaje mi się, że te tabletki raczej nie zahamują wydzielania potu (same zioła w składzie) tylko co najwyżej zmniejszą potliwość do prawidłowego poziomu.
No właśnie, jedna z dróg. Nie ma sensu wydalać wszystkiego tylko jednym ujściem skoro są inne.

Ci co się pocą o wiele bardziej niż przeciętny człowiek i zapach ich potu jest gorszy od przeciętnego, powinni robić tak, żeby to zmienić, a nie maskować. Ten sam problem był na temat zapachu moczu, tu też zakwaszenie organizmu może być powodem. Ile byś się nie pocił, to i tak nie będzie to jedna droga, reszta i tak zostanie. Jeśli wątroba nie daje rady z oczyszczaniem, organizm znajduje wyjście awaryjne. Trzeba się zająć przyczyną, nie maskowaniem objawu.

Przyczyną zajmujemy się stosując zasady Biosłone. Nadmierne pocenie może wynikać m.in. ze stresujących sytuacji (które zazwyczaj tak naprawdę nie są stresujące, tylko niektórzy często na nie reagują z obawy przed tym, że się spocą) lub jakiejś choroby psychicznej np. nerwicy. Wtedy organizm dostaje fałszywą informację "walcz albo uciekaj" i rozpoczyna się cały łańcuch reakcji (zwiększony poziom adrenaliny, przyspieszone bicie serca itp.) czego skutkiem jest pocenie się, a dalej z obawy przed poceniem/tym jak nas odbiorą inni, objawy się nasilają i pocimy się jeszcze bardziej. Tak powstaje błędne koło. Zmniejszenie wydzielania potu (nie mówię o całkowitym zablokowaniu gruczołów) byłoby tu pewnym rozwiązaniem.

Jeśli chcemy wspomóc wydalanie toksyn przez pot, możemy udać się do sauny - co polecam. W innych przypadkach jest to niewygodne i uciążliwe, a dla niektórych nawet gorzej - czymś w rodzaju kompleksu, który potrafi zrujnować życie towarzyskie (wystarczy wpisać w google "excessive sweating ruined my life" i poczytać historie ludzi).

W takim razie, oprócz eliminacji fizycznego okazywania stresu przez pocenie się w trudnych sytuacjach, nalezy pracować też nad zdrowiem psychicznym. Warto "przepracować", jak mówi Kwiatuszek, te mechanizmy. Może tą drogą uda się pozbyć problemu.

Myślę, że zmniejszenie wydzielania potu, może nastąpić i powinno nastąpić samoistnie dopiero wtedy, gdy organizm nasz znajdzie się w stanie równowagi. U mnie, to chyba jeszcze nie ten czas, bo pocę się mocno w nocy i nie jest to raczej związane z jakimś nadmiernym stresem czy też problemem psychicznym.
Uważam, że jakiekolwiek blokowanie nie jest wskazane.
Czy ktoś z Was poci się w nocy nienormalnie? Macie tu jakieś doświadczenie?

Ja od pewnego czasu mam takie uderzenia gorąca, połączone z chwilowym poceniem się. Kilka, kilkanaście razy na dobę. Po chwili to mija. W momencie przebudzenia się rano również się pocę "nienormalnie", aczkolwiek niezbyt mocno. Myślę, że jest to jeszcze jeden objaw związany z oczyszczaniem i brakiem równowagi w organizmie. Jeszcze kilka tygodni temu tego nie miałam. Zauważyłam, że liczba tych uderzeń na dobę maleje. Nic mnie już nie zdziwi na tej drodze do zdrowia. Skoro organizm wyrzuca z głębi tkanek jakieś toksyny, to musi sobie jakoś radzić z ich usuwaniem.

Myślę, że u kobiet w wieku ok. piędziesiatki to może być oznaka menopauzy. Ja mam tak od roku, zaczęło mi się od potów w nocy, później dołączyły się uderzenia gorąca w dzień. Nie brałam żadnych leków, teraz mam je dużo rzadziej. Przy mojej nerwicy najbardziej obawiałam się złych stanów psychicznych, na szczęście czuję się bardzo dobrze, nawet lepiej niż parę lat wcześniej.

Miał ktoś tak cuchnący pot, gdy stojąc w kolejce, ludzie od was się odsuwali?

Ponoć jest tak, że nie czuje się swojego zapachu czy smrodu.

Kiedyś w mojej firmie był młody chłopak, którego zapach potu zbijał z nóg. Kiedy przyszedł naprawić jakiś sprzęt, to trudno było po nim wywietrzyć pokój. Nie myślałam, że człowiek może tak cuchnąć.

Podobno jak się spożywa nadmierne ilości mięsa to tak się dzieje.

To moja wypowiedz sprzed paru miesięcy - przyglądając się bliżej kryształowi ałunu, możemy zauważyć, że są to po prostu sole aluminium. Czyli jest to, to samo aluminium które niejako jest obarczane w antyperspirantach za blokowanie potu oraz coraz częściej za jedną z przyczyn raka.
Wychodzi na to, że jest to kolejny 'wściekle zdrowy i naturalny' produkt, który ze zdrowiem nie ma nic wspólnego...

Mamy upał więc temat "na czasie". Przypomnę, że jest "oliwka" magnezowa. Można ulżyć zmysłowi węchu, niekoniecznie blokując dobrodziejstwo, jakie daje człowiekowi skóra. Oliwkę stosuję, działa, polecam.

Jeżeli do tej pory codziennie dużo piłem, a nagle przestanę, będę pił o wiele mniej, tylko wtedy kiedy potrzebuję że muszę, to czy podczas nadchodzących upałów będę pocił się mniej i nie wpłynie to negatywnie na mój organizm?

Przetestuj.

Ktoś już testował?

Od kiedy stosuję zasady Biosłone pocę się rzadko i w niewielkim stopniu. Jak byłem nastolatkiem to miałem z tym nie lada problemy.

A pijesz dużo?

Zależy. Ostatnio więcej, ponieważ siedzę w domu i mam zawsze butelkę pod ręką, a że posmakowała mi gazowana woda Ostromecko, to piję i piję... Nie zauważyłem jednak, abym zaczął pocić się bardziej, a nawet jeśli tak jest to tego nie odczuwam.

Ale więcej niż 15 szklanek (ok 250 ml)  dziennie?
Bo ja tyle pije bo nie muszę ale lubię i trochę się przy tym pocę.

Pijesz prawie 4 litry i Cię dziwi, że organizm to chce wypocić? Nawet w gazetach plotkarskich zalecają "jedynie" 2 litry wody, jako gwarant zdrowia i urody.

Pewnie wypijam ze dwie butelki 0,75 l dziennie. Zauważyłem, że zdarza mi się w pracy, przez 8 godzin nie dotykać wody. Dopiero jak mnie najdzie pragnienie, wypijam nawet całą butelkę i czuję się super. A jak woda wtedy smakuje! Przypomina mi to dzieciństwo, gdy pół dnia ganiał człowiek za piłką i jak woda wpadła w ręce to nie mógł się oderwać, bo smakowała jak jakiś nektar.

Ja tak miałem, tyle że z Pepsi.

Ogólnie to ja chyba piję za mało. Chociaż nie odczuwam pragnienia. Bywa, że pochłonę 4 szklanki dziennie (do tych 15 trochę brakuje).

Warto odświeżyć sobie wiedzę.
http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/ile-czlowiek-powinien-pic

Ale ja wiem, że nie powinno się pić tyle ile się chce, tylko gdy organizm potrzebuje, wiem też, że nie potrzebuję tylko lubię, więc mogę przestać kiedy chcę. (nie jestem wodoholikiem)

Krąży taka opinia wśród różnych portali, że gdy chce się pić to jest już za późno.
Ale tutaj przedstawiono że to rzeczywiście mit:

Oj ten upał.

Bardzo dobrym sposobem na "dezodorant" jest soda wymieszana z wodą utlenioną na papkę. Należy troszkę na rękę wziąć tej papki i się posmarować, przez cały dzień nic się nie śmierdzi. 

Nadtlenek wodoru zawarty w wodzie utlenionej spowoduje masakrę bakterii bytujących na skórze. No nie wiem czy akurat powinno nam na tym zależeć.

Lepiej zrób sobie sodę oczyszczoną ze zwykłą wodą, zadziała tak samo.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=1730.msg190612#msg190612