Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Przedszkolaki => Wątek zaczęty przez: Beza 07-06-2012, 21:21



Tytuł: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Beza 07-06-2012, 21:21
Właściwie nie wiem jak ten temat ugryźć...
Problem pojawia się niezwykle sporadycznie, ale pojawia się i nie wiem czy powinnam się niepokoić.
Jasiek w lutym skończył 5 lat, rozwija się znakomicie, ponad trzy lata bez żadnej chemii. Infekcje odchorowuje klasycznie pięknie. Generalnie zastrzeżeń brak. Ale pojawia się jedno ale.
W ostatnią niedzielę poszliśmy na festyn gdzie były typowe atrakcje dla dzieci. Rozpędził się z młodszym bratem na zjeżdżalnie i nagle złapał się za uszy. Rozpoczął się koncert, rzeczywiście było głośno, ale ani Natanowi (4 lata), ani Frankowi (4 m-ce) to nie przeszkadzało. Jasiek prosił abyśmy natychmiast stamtąd poszli, kupiliśmy gofra i tak jak prosił poszliśmy w drugą stronę. Dziś z kolei oglądał bajkę i nagle gdy zaczynały się reklamy między bajkami również złapał się za uszy. Powiedział mi, że czasami są głośno i nie chciał, żeby bolały go uszy. I koniec tematu. Z kolei swoje piosenki, które również podśpiewuje m.in. w aucie potrafi słuchać znacznie głośniej, i to wtedy jest ok. Kilka razy zdarzyły się sytuacje, że bardzo głośna muzyka mu wręcz przeszkadza i mając tego świadomość unikamy takich miejsc, ale zaniepokoiłam się i chciałam zasięgnąć opinii Forumowiczów. Czy ktoś z Was miał z czymś takim do czynienia? Co o tym myślicie?


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Kalina 08-06-2012, 15:01
Właściwie nie wiem jak ten temat ugryźć...
Czy ktoś z Was miał z czymś takim do czynienia? Co o tym myślicie?
Problem ten miał mój syn. W zeszytach pisał sam do siebie "jak Pani będzie krzyczeć to zatkaj uszy", była też sytuacja, że poszedł na bal na koniec gimnazjum i po godzinie dzwonił, żeby go odebrać, bo nie chcą go wypuścić, a jemu już głowa pęka.

Zapytałam go przed chwilą, jak to wygląda w tej chwili, powiedział, że w tej chwili mniej, ale trauma pozostała i unika miejsc, gdzie jest bardzo głośno. Kiedy spytałam jak to wyglądało kiedyś, to określił to tak, że czuł się jakby fala dźwiękowa uderzała w niego.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Beza 08-06-2012, 20:24
No dobrze, ale czy to jest jakieś schorzenie, czy to jest normalne? Ile Twój synek ma lat, czy próbowałaś coś z tym kiedyś robić?


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Helusia 09-06-2012, 11:31
Normalnie tak się nie dzieje, a bynajmniej nie powinno tak być. Jest to na pewno jakaś nadwrażliwość słuchowa na dźwięki. Rozumiem, że Jasiek słyszy dobrze jak i również mówi poprawnie.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Tutka 09-06-2012, 13:02
Z doświadczenia wiem, że nadwrażliwość na dźwięki potrafi bardzo dokuczyć. Nie będę się mądrzyć, bo nie interesowałam się głębiej przyczynami.  Myślę sobie, że każdy z nas, czasami doświadcza bardzo różnych odczuć  tak fizycznych jak i psychicznych, które w skaranej formie noszą nazwy różnych przerażających chorób.  Chyba każdy zna z własnego doświadczenia występującą  czasami nadwrażliwość na dotyk czy dźwięk. Mnie bardzo dokuczały w czasie depresji, migreny czy wysokiej gorączki. A przecież ludzie cierpiący na autyzm mają tak na co dzień.  Podobno jakieś 15 % populacji ma po prostu niższy próg odporności na dźwięki. Jedni na wysokie inni na niskie. Są jakieś programy mające na celu „zniewrażliwienie” na tego rodzaju odczucia. Jest  to kosztowna zabawa (ponad 3000 zł) i nie wiem czy ma jakikolwiek sens. Uważam, że każdy człowiek jest inny. Inaczej odczuwa, postrzega itd. Dopóki może swobodnie funkcjonować – wydaje się to być zupełnie naturalne i zdrowe.  Nie ma jakiejś normy naznaczonej zdecydowana czarną krechą. Moje starsze dziecko było strasznie przemęczone i wymaglowane już po godzinie wsłuchiwania się w gwar (głośne rozmowy ludzi, krzyki, śmiech, gwar itp.) a zupełnie nie odczuwał dyskomfortu, bólu czy rozdrażnienia w trakcie słuchania głośnej muzyki czy huku wodospadu. Miałam możliwość obserwować to przez 31 lat jego życia i jestem przekonana, że taka różnica  w tolerancji różnych dźwięków nie wynika z jego chęci, woli czy nastawienia.  Tak ma i już.  Może tak samo jest w wypadku Jasia ?


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Gosia 09-06-2012, 20:40
Ja również jestem wrażliwa na głośne dźwięki, ciągle przyciszam telewizor, a mój mąż i córka mówią, że nic nie słyszą. Nie wiem czy to ja za bardzo słyszę, czy oni niedosłyszą. Jak jestem u rodziców też zawsze przyciszam telewizor i synowi radio w samochodzie.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Beza 09-06-2012, 21:21
Normalnie tak się nie dzieje, a bynajmniej nie powinno tak być. Jest to na pewno jakaś nadwrażliwość słuchowa na dźwięki. Rozumiem, że Jasiek słyszy dobrze jak i również mówi poprawnie.
Tak, słyszy bardzo dobrze, z mową też nie ma problemu.
Tutka, Jaśkowi nie przeszkadza głośne oglądanie bajki, nawet robi sobie głośniej jak np. włączę odkurzacz albo głośno rozmawiam. Jak się gania ze swoim bratem pokrzykując, piszcząc między czasie naprawdę głośno. Czyli co? Mam to tak zostawić? Czy w tej sytuacji zapuszczanie czegoś (alocitu, moczu) do uszu nie pomoże? Jaśka uszy produkują sporo woskowiny, a może coś tam się zaczopowało? Chyba "głośno" myślę i już sama nie wiem co mam z tym zrobić.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Tutka 09-06-2012, 22:46
Mogę tylko określić co robiłam/robiłabym w takiej sytuacji. Nie martwiłabym się a jedynie bardzo wnikliwie obserwowała. Mój syn miał wybiórczą wrażliwość na dźwięki. I tak mu zostało. Bez żadnych innych konsekwencji czy skutków. We wcześniejszym poście chciałam powiedzieć, że być może Jasiek też tak ma i już.  Nie uważasz, że w trakcie zabawy na zjeżdżalni po prostu przytłoczył go hałas koncertu a w trakcie oglądania bajki agresja reklam ? A jego reakcja  wynika z powodu nachalności  tych przekazów?  Może ostatnio potrzebuje więcej spokoju i wyciszenia? Czasami system nerwowy zdrowych i dorosłych ludzi tez reaguje brzydem na bombardowanie niezapowiedzianymi dźwiękami. W jeden dzień jesteśmy skłonni tańczyć na głośnej imprezie a w drugi przeszkadza nam histeryczna relacja radiowa. Może na razie poobserwuj. Szkoda się martwić na zapas.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Kalina 10-06-2012, 10:36
Beza ja raczej nie chodzę na koncerty plenerowe, ale ostatnio miała być wokalistka, którą lubię i poszłam. Momentami jak puszczali określone dźwięki czułam się jakby ktoś wstawił mi rozrusznik serca.
Ja tak jak Tutka, obserwowała bym syna, i nie martwiła się na zapas. Przez cały czas oczyszczania, jedne problemy przychodzą inne odchodzą.
Cytat
Jaśka uszy produkują sporo woskowiny, a może coś tam się zaczopowało? Chyba "głośno" myślę i już sama nie wiem co mam z tym zrobić.
Może spróbuj maścią tranową usunąć nadmiar woskowiny.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 10-06-2012, 20:48
kupiliśmy gofra i tak jak prosił poszliśmy w drugą stronę.

Takie problemy bardzo często opisują rodzice dzieci z zaburzeniami rozwoju. Odżywianie ma ogromny wpływ na pracę układu nerwowego. Często się zdarza, że nieprawidłowe przetwarzanie dzwięków (i inne problemy sensoryczne) znacznie się zmniejsza lub nawet całkiem znika po zmianie sposobu odżywania dzieci.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Helusia 10-06-2012, 21:34
Cytat
Tak, słyszy bardzo dobrze, z mową też nie ma problemu.
W takim przypadku wygląda, że wszystko jest ok z Jaśkiem.
Cytat
Ja tak jak Tutka, obserwowała bym syna, i nie martwiła się na zapas
I tak powinnaś właśnie na tym etapie zrobić jak radzą koleżanki.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Fasolek 11-06-2012, 09:14
Jestem trochę w temacie "zbyt głębokiego" słyszenia. Tak się złożyło , że ja także mam ten problem. Przeważnie ja wszystko sciszam i dla mnie jest za głośno. Jakiś koncert lub impreza rodzinna z głośną rozmową skłania mnie do włożenia waty do uszu. Jakiś czas temu miałem przy okazju badań okresowych badanie słuchu i to wiele wyjaśniło. Lekarz który przeprowadzał badanie po zakończenu zapytał , czy na czymś gram, według urządzenia którym badał mój słuch słyszę dwa razy więcej niż przeciętny jego pacjent, po prostu słyszę dzwięki których nie słyszy większośc ludzi dużo bardziej. To co dla kogoś jest normalną w miarę głośną muzyką dla mnie jest strasznym hałasem. Nie potrafił tego wyjaśnić, nie wie dlaczego tak jest po prostu niektórzy tak mają. Wiem co czuje dziecko dla którego jest za głośno ,a tego gofra bym nie demonizował.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Beza 11-06-2012, 10:25
 
Mogę tylko określić co robiłam/robiłabym w takiej sytuacji. Nie martwiłabym się a jedynie bardzo wnikliwie obserwowała. Mój syn miał wybiórczą wrażliwość na dźwięki. I tak mu zostało. Bez żadnych innych konsekwencji czy skutków. We wcześniejszym poście chciałam powiedzieć, że być może Jasiek też tak ma i już.  Nie uważasz, że w trakcie zabawy na zjeżdżalni po prostu przytłoczył go hałas koncertu a w trakcie oglądania bajki agresja reklam ? A jego reakcja  wynika z powodu nachalności  tych przekazów?  Może ostatnio potrzebuje więcej spokoju i wyciszenia? Czasami system nerwowy zdrowych i dorosłych ludzi tez reaguje brzydem na bombardowanie niezapowiedzianymi dźwiękami. W jeden dzień jesteśmy skłonni tańczyć na głośnej imprezie a w drugi przeszkadza nam histeryczna relacja radiowa. Może na razie poobserwuj. Szkoda się martwić na zapas.
Myślę, że napisałabym dokładnie to samo gdyby ktoś miał taki problem :) Mam takie samo zdanie jak Ty. To nie jest powodem nieprzespanych nocy czy coś w tym stylu. Zaniepokoiłam się, ale w sposób umiarkowany, po prostu bardziej moja uwaga skupiona jest na Jaśku, ale też bez przesady.
Zosiu tego typu jedzenie jest od wielkiego dzwonu. Chłopcy jedzą zdrowo, ograniczam gluten, ale jak robię np. naleśniki to na mące pszennej bo takie im najbardziej smakują(raz na dwa tygodnie) Uważam, że rozwijają się prawidłowo, oczyszczają się również fantastycznie poprzez infekcje.
Myślałam o maści tranowej, i właśnie Kalina mi o tym przypomniała. Spróbuję, bo produkcja woskowiny jest naprawdę duża. Znajoma mi mówi, żebym udała się do foniatry, ale nawet logistycznie jest to w tej chwili niemożliwe, więc dam sobie spokój. :)


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Grażka 11-06-2012, 10:58
Ja mam podobny problem z 7-letnim synem. Nie ma możliwości, zeby iść z nim do kina. Kiedyś z cyrku musiałam w tę pędy z nich wychodzić bo chciał uciekać od tego hałasu. Zasłanianiał uszy rękami. Biedny jest kiedy wychodzi z przedszkolem na przedstawienia gdzie jest głośno bądź na zabawach przedszkolnych gdzie "rżnie" muzyka. Idzie wtedy w najodleglejszy kąt.
Niemniej jednak kiedy np. rozmawiam z nim przez telefon nieraz dopytuje: co? co? Mówi, że mnie źle słyszy. Pomijam fakt, że nieraz też słyszy wybiórczo ale składam to na karb tego, że raczej dzieje się tak wtedy gdy coś mu każę zrobić.
Mam dylemat czy iść z nim do laryngologa czy to jak zwykle strata kasy i czasu. Chyba jeszcze go poobserwuję.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 11-06-2012, 12:27
Dieta naprawdę ma ogromny wpływ na odbiór i przetwarzanie dzwięków. Nie chodzi tylko o gluten, mleko czy cukier. Nawet reakcje alergiczne mogą mieć duży wpływ na funkcjonowanie ucha wewnętrznego. Zmienia się ciśnienie i skład płynów, otolity są bardzo wrażliwe na zmiany biochemiczne w organizmie. Wystarczą nawet minimalne zmiany. Wystarczy przypomnieć sobie, jak nawet dorosły człowiek czuje się, kiedy na przykład ulegnie zatruciu. Wystarczy zwykły kac. Jak się wtedy odbiera dżwięki? Niektóre powodują ból? Można nie słyszeć, ale nie rozumieć rozmówcy? Można słyszeć jedne dżwięki zbyt mocno a innych wcale? Albo jeśli ktoś miał kiedyś jakieś doświadczenia z narkotykami. Jak wtedy funkcjonował słuch?


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Tutka 11-06-2012, 12:47
Nie mam doświadczenia z narkotykami ale mam z lekami psychotropowymi wciskanymi mi przez blisko dwa lata przez neurologa. Pomimo tego, że minął już rok od kiedy nie biorę nawet aspiryny cały czas mam wrażenie odtruwania i dochodzenia do przypisanej organizmowi percepcji. Dopiero teraz postrzegam rzeczy na nowo i bez swoistej maski/filtru Doświadczyłam tego, że dźwięki mogą boleć, że światło może ranić, że cisza może pulsować. Masz rację Zosiu – zatrucie może rozłożyć na łopatki odbiór każdego zmysłu. Przytuszować albo wyolbrzymić – po prostu zniekształcić, wypaczyć. To przerażające do jakiego stopnia. Wręcz niewiarygodne. Na odmianę od około 9 miesięcy – tracę głos. Kiedy się zdenerwuję jest najgorzej. Staje się matowy, cichy – jakby uciekał w gardło. To takie wrażenie jak w koszmarze sennym – kiedy chcesz krzyczeć a nie możesz. Mam nadzieję, że DP i MO to zmienią, bo na utratę pracy nie mogę sobie pozwolić.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Beza 11-06-2012, 14:35
Zosiu, Tutko Piszecie o rzeczach zupełnie dla mnie obcych, ale jak widać rzeczywistych. Człowiek uczy się całe życie. Oto kolejny dowód na to jak bardzo To Forum jest nam wszystkim potrzebne. Jesteśmy w trakcie przeprowadzki do innego miasta. Tam, bez dziadków zapewne będzie inaczej, ale na pewno łatwiej wytrwać chociażby z DP.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Ramona 08-07-2012, 20:46
Ucieszył mnie ten wątek, bo może uda mi się coś doradzić.
Z tą nadwrażliwością słuchową jest tak, że wynikiem jej jest nadmierne napięcie mięśni w obrębie ucha środkowego. Przyczyn może być wiele, specjaliści w tej dziedzinie uważają, że należą do nich częste infekcje ucha, zakwaszenie organizmu, grzyby i pleśnie, alergie, wpływ związków i pierwiastków toksycznych, stres, niewłaściwe odżywianie się.
Przyznam się, że nie znalazłam "domowych" sposobów na poradzenie sobie z tym problemem. Dieta i owszem, ale główny problem leży w niewłaściwym napięciu mięśni.
Sama mam nadwrażliwość słuchową i moje dziecko także, co bardzo utrudnia nam funkcjonowanie. W różnych porach roku się one nasilają, ale musimy sobie radzić. Duża poprawa nastąpiła po tych kosztownych metodach.

Mogę jeszcze podpowiedzieć, żeby unikać muzyki cyfrowej. Warto słuchać utworów o charakterze relaksacyjnym, wyciszającym, uspokajającym.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Helusia 09-07-2012, 17:16
Cytat
Duża poprawa nastąpiła po tych kosztownych metodach.
O jakich metodach piszesz?


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 09-07-2012, 20:50
W uchu jest tylko jeden istotny mięsień (z tego co pamiętam, najmniejszy w całym ciele). Ma on ogromne znaczenie. Jednak nieprawidłowe napięcie mięśniowe jest objawem a nie przyczyną. Nie bierze się z niczego.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Pinezka 09-01-2017, 09:29
Temat dawno zapomniany, ale mnie zaintrygował, bo przypomniałam sobie, że też miałam problem z nadwrażliwością na wysokie tony. Najbardziej dokuczały mi piski i szczebiotanie dziecięce, najmniej muzyka. Miałam też poczucie, że mam cały czas mokro w uszach, choć laryngolog nic nie stwierdził. Alergologiczne testy skórne też nie.
Analizując to teraz widzę, że problemy "uszne" zbiegły się w czasie, gdy zdiagnozowano u mnie Hashimoto, a skończyły się po odstawieniu glutenu i mleka. Nie przypominam sobie, by problem powrócił, więc może być to dobry trop dla poszukujących rozwiązania.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Shadow 09-01-2017, 10:02
U mnie również coś takiego było. Pojawiło się to jakieś 2-4 tyg po rozpoczęciu MO + KB + DPI i trwało miesiąc. Później kilka razy wracało i znikało. Musiałem skręcać na korektorach graficznych wysokie tony w radiu w aucie i w domu na komputerze, bo nie dało się słuchać.

Zakładam, że u mnie jednak były to typowe reakcje Herxheimera.


Tytuł: Odp: Nadwrażliwość na głośne dźwięki
Wiadomość wysłana przez: Pinezka 23-01-2017, 19:07
Temat dawno zapomniany, ale mnie zaintrygował, bo przypomniałam sobie, że też miałam problem z nadwrażliwością na wysokie tony. Najbardziej dokuczały mi piski i szczebiotanie dziecięce, najmniej muzyka. Miałam też poczucie, że mam cały czas mokro w uszach, choć laryngolog nic nie stwierdził. Alergologiczne testy skórne też nie.
Analizując to teraz widzę, że problemy "uszne" zbiegły się w czasie, gdy zdiagnozowano u mnie Hashimoto, a skończyły się po odstawieniu glutenu i mleka. Nie przypominam sobie, by problem powrócił, więc może być to dobry trop dla poszukujących rozwiązania.

Wnoszę poprawkę:
właśnie przechodzę grypę i nadwrażliwość do mnie wróciła.
Mam nadzieję, że po całkowitym ustąpieniu objawów ta także minie.