Niemedyczne forum zdrowia

Na samym początku chciałbym opowiedzieć moją historię. Rok temu na początku 2 Klasy Lo po przyjeździe z Bułgarii zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Podczas dojazdu do szkoły miałem silne mdłości oraz problemy ze stolcem. Nie powiem, moja dieta wcześniej składala się tylko i wyłącznie ze słodyczy, coli itd. itd. Gastrolog powiedział, że to ZJD, dieta + tabletki. Po jakimś uregulowało się wszystko, czasem przychodziły leki wiadomo, każdy człowiek z ZJD wie, że jego jelita tak naprawdę do końca życia będą męką i zawsze będą o sobie dawały znać. Od kiedy wykryto u mnie to coś trzymałem mniej więcej dobrą dietę, do picia tylko woda lub herbata, owoce, warzywa czasem jakaś drożdżówka. Niestety później problemy powróciły, w przeciągu 6 miesięcy miałem 3 antybiotyki. Później po antybiotykach zacząłem sobie wmawiać, że mam Candidę, choć pewnie tak naprawdę w cale jej nie mam. I nie wiem czy przez to, czy przez co innego popadłem w depresję. To były dziwne stany, w pewnym momencie byłem pełen euforii, a za chwilę smutny. Dosyć dziwne. Gastrolog zlecił kolonoskopię i dał tabletki przeciw depresyjne. Od 3 tygodni stosuję bardzo zdrową dietę, zero cukrów, KB z owoców czasem z warzyw. Jedną istotną rzecza która mnie od jakiegoś czasu męczy był ciągły żółty katar i spływanie wydzieliny do gardła i ogólnie strasznie wrażliwe gardło. Poszperałem po internecie i znalazłem temat na Bioslone o grzybicy nosa. To chyba był przełom w moim zyciu. Wszystkie objawy pasowały do moich, euforia na zmianę z depresją i smutkiem, naprzemiennie zatkany nos, wrażliwe gardło, ból ęzlów chłonnych.

W skrócie własnie wybieram się do sklepu po aloes i po ciemną buteleczkę do kropienia nosa i myślę, że po jakimś czasie będą efekty.  Aa i od dziś odstawiam antydepresanty. Na razie nie piję jeszcze MO ponieważ trochę się boje, ale myślę, że w przyszłości zdobędę się na odwagę.

Bzdura.

Picie MO nie boli. - Ale objawy oczyszczania mogą być bolesne ;) /Metaldaw

Szczerze mówiąc, bardziej bałabym się wprowadzenia od razu kropli do nosa. Proponuję zacząć MO (http://portal.bioslone.pl/mo) od małej dawki i obserwować organizm. Objawy, które mogą się pojawić przy zakraplaniu nosa, mogą Cię skutecznie zniechęcić do stosowania metod Biosłone, jeżeli nie będziesz miał odpowiedniej wiedzy. Więc, przede wszystkim, czytaj http://www.bioslone.pl/.

Zakropiłem pierwszy raz i nie powiem ból był przeszywający, ale jakoś przeżyje. Jeszcze jedno o czym zapomniałem powiedzieć to to, że parę tygodni temu dochodził do kataru straszny ból oczu. Jeździłem po lekarzach dostawałem krople i nic, dopiero po wyłączeniu z diety cukru oczy przestały piec, ale niestety wszystko zaczęło mi spływać z zatok i na dodatek bolą mnie strasznie węzły chłonne i całe ciało pobolewa co jakiś czas.

Jeszcze pytanie z innej beczki, odnośnie żołądka. Podejrzewając u ciebie Candidę, nie wolno jeść owoców, no tak ale jeśli u mnie np. po jabłkach i bananie nic się nie dzieje to mogę to jeść? Gorzej np; bo grejpfrucie lub dużej ilości truskawek...

Jeśli chcesz żeby to co robisz trzymało się jakoś kupy i aby nastąpiła jakaś poprawa to proponuję nie czekać tylko wprowadzić MO, do tego KB i DP. Od samego zakraplania nosa twoje wszystkie problemy nie znikną. Jak się boisz MO, to zacznij od 1/4 dawki.
Poza tym, jeśli coś nam ewidentnie szkodzi to tego nie jemy i nie pijemy.

Młody człowieku masz dokładnie tyle lat co mój syn i dlatego wiem, że od ludzi w tym wieku można sporo już wymagać. Dlatego uważam, że w pierwszej kolejności powinieneś odpuścić sobie jeden wyskok do kina i zainwestować w książki. Dopiero jak je przeczytasz ze zrozumieniem a dokładniej - wchłoniesz, to wtedy zabieraj się za naprawianie swojego organizmu. Mój syn zanim zaczął stosować metody biosłone, to polecanych tu książek nauczył się na pamięć. Dziś jest tak, że jak potrzebuję znaleźć jakieś informacje, to najpierw pytam się jego, w której to części szukać. Niewiele wiem o ZJD, ale jedno wiem na pewno, że jak nie wyleczysz jelit, to cała reszta nie ma sensu. A Candida? To najczęściej występujący grzyb w naszej "cywilizacji".

Cytat od Kryseeq (post przeniesiony do moderacji) Jak się cieszę, że mam dziecko mądrzejsze od... siebie.

naprawdę za przeproszeniem mam gdzieś twoje dziecko i nie pytam się o nie, a z łaski swojej jak masz takie coś do mnie pisać to nie pisz ok? Dziękuję...

A waćpan z jakiej choinki się zerwał?

Młodej - gniewnej. ;)

Nie stosuje MO, dlatego taki nerwowy. WYBACZAMY!

Krysteeq jakbyś przeczytał absolutne minimum. czyli artykuły napisane na Portalu zdrowia to nie zadawałbyś takich głupich pytań!
Radzę najpierw przeczytać choćby to: http://www.bioslone.pl/koktajl_blonnikowy
Tu jest wszystko kawę na lawę wyjaśnione, o wszystkich składnikach KB i łupinach.
A w dalszej kolejności zerknij tu: http://forum.bioslone.pl/index.php?board=91.0

Krystek, te forum znacznie różni się od innych for. Musisz podejść do tego inaczej. Zacznij od przeglądania portalu. Jeżeli bardzo zależy Ci na zdrowiu, to możesz zakupić dwie książki. To wszystko po to, żeby mieć jako taką wiedzę do rozmowy i po to, żeby nie zadawać głupich pytań.

Co do Twojego problemu. Witaj w klubie, mam ten sam problem co Ty. Artykuł o grzybicy jamy nosowej pokrywa się u mnie w 90% (w tym momencie zapraszam Cię na portal). Wiem też, że "zasyfiona" jama nosowa jest przyczyną moich jazd na głowie, ale często gubię wątek i wkręcam sobie nowe przyczyny. Zakraplam nos dopiero od miesiąca i powiem Ci, że ciężko to wszystko idzie. Tylko ze 3-4 razy wyleciało mi trochę ropy. Polecam Ci również "parówki" na głowę z szałwii (artykuł również na portalu). Fajnie robią na oddech i samopoczucie. Do tego wszystkiego dodaj ssanie oleju słonecznikowego i masz fajny zestaw na wyleczenie bani. Ja robię tak od 3 tygodni, jak na razie szału nie ma. Zobaczymy, co będzie dalej. Przepraszam. Jest jedna rzecz, która mnie zaskoczyła. Znacznie poprawił mi się wzrok! Mam swoją własną wadę wzroku pod postacią minusów, ale teraz nabrałem trochę ostrości, wyszedłem jakby z mgły (szkoda, że nie mgły umysłowej).

Żeby nie zawalać forum nowymi wątkami, mam do was pytanie, mianowicie od dziś wprowadziłem DP, wszystko dokładnie przeczytałem od deski do deski, wcześniej robiłem KB z owoców teraz zaczynam z warzyw i zrobiłem sobie z marchewki i ogórka kiszonego do tego wodę i o mało co nie zwymiotowałem. Nie wiem dlaczego to jest dla mnie takie złe, za warzywami przepadam, ale te KB warzywne to jakoś do mnie nie przemawiają. Może znacie jakąś mieszankę, która jeśli zrobi się z niej KB ma lekko słodkawy smak chociaż ?

Chciałem też spróbować ze śmietaną, ale jak przypomnę sobie ostatnie jazdy kiedy dodałem śmietankę do twarożku to źle było z moim żołądkiem. Ogólnie to po twarożku miewałem może lekkie gazy( ogólnie już g nie jem, dzięki zdobytej wiedzy), ale jak dodałem śmietanki to ... i od tego momentu mam do niej wstręt i strach.

Mnie również nie smakowały KB z warzywami, a wręcz miałem odruchy wymiotne. Teraz po prostu mielę nasiona, wsypuję do kubka, i zalewam przegotowaną wodą. I taki smak zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż kombinacje z warzywami, a jak pomyśle o tych wszystkich wartościach odżywczych i żywym błonniku dla moich symbiontów z jelita grubego, to wypijam bez najmniejszego problemu. Spróbuj w ten sposób, nie ma co się oszukiwać, KB nie musi być przepyszny, wystarczy, że jest do wypicia.

Musisz sam znaleźć swój smak. Tutaj masz kilka propozycji: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22591.msg158151#top. Jeżeli nie znajdziesz smaku, który by Ci odpowiadał, to na pewno nie pij ich na siłę. Pierwszy etap DP (http://portal.bioslone.pl/dp) możesz przejść bez KB (http://portal.bioslone.pl/kb), potem będziesz wprowadzał owocowe z owoców, które Ci nie szkodzą.

Krysteeq możesz popróbować z innymi warzywami jeszcze - np. z burakiem. Nam z mężem nie podchodziły warzywne KB. Koktajl ma smakować, więc jeśli nie możesz go przełknąć z warzywami lepiej zrób z połową banana. Nawet Mistrz tak zalecał.

Ja cichutko dodam, że na zatkany noc oprócz parówek polecanych przez Mistrza, ja stosuję też metodę płukania JalaNeti i doraźnie mi to pomaga.

Chciałbym jeszcze raz podjąć temat oczyszczania jamy nosowej. Chodzi o to, że odkąd stosuje metody oczyszczania nosa jest gorzej. Wcześniej przed oczyszczaniem było lepiej a przed spotkaniem z biosłone było jeszcze lepiej; oczywiście nie dobrze i czysto jak powinno być, ale jama nosowa była w lepszym stanie. Czy te metody, czyli: zakraplanie nosa, parówki na głowę, ssanie oleju do tego DP, MO, KB powodują pogorszenie jamy nosowej? Taka jest kolej rzeczy?



Maro; mowa o tym? http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23023.0

http://www.youtube.com/watch?feature=fvwrel&v=eLhrC21ZKSE&NR=1 <-- ładne info w języku polskim

http://allegro.pl/zestaw-do-plukania-nosa-jala-neti-sprawdz-i2470748869.html <-- 70 zł za taki zestaw; troszke przesadzają

Dandi myślę, że musi się pogorszyć, skoro ma się w końcu oczyścić - czyli ma ten cały syf wyjść z nosa i zatok. Gdy ja zakraplałam nos to na początku było zdecydowane pogorszenie. Zresztą piłam wtedy tylko 3 miesiące MO, więc widocznie u mnie oczyszczanie wtedy było bardzo mocne od obu metod.

U mnie były polipy, które po usunieciu ciągle odrastają choc wolniej. Zaraz po usunięciu miałem non stop zatkany nos przez około 1,5 miesiąca a MO piłem wtedy od roku. Oczywiście jak dla mnie kluczową rolą jest zakraplanie nosa alocitem. Mimo, że ciągle wlewam alocit do nosa to polip nie chce sie zmniejszyć i węch powrócić ;-(.

Jeszcze jedna kwestia, a mianowicie pod koniec sierpnia będę miał robiona kolonoskopię i z punktu widzenia jest to dość korzystne dla mnie bo przez 3 dni będe na ostrej diecie i będę pił jakieś 3 litry wody dziennie i będę miał lewatywy dlatego moje jelita oczyszczą się ze złogów. I tutaj moje pytanie czy jest sens pić MO, czy lepiej na razie zostać przy samych kroplach do nosach a MO wdrążyć po odbyciu wizyty w szpitalu ?

I jeszcze jedno, nie wiem czy dokładnie przeczytałem 1 Etap DP, ale moja mam kupiła szynkę drobiową, ale wędzoną i nie wiem czy mogę ja jeść czy nie... Ogólnie wszyscy są dziwnie nastawieni na to, że rezygnuję z tylu rzeczy i patrzą na mnie jak na chorego człowieka, jeszcze jak dodam, że nie mogę wędzonej szybki, która była dosyć droga to mnie chyba ukatrupią :)

Pytanie; Po co robisz kolonoskopie? Na 90% nic Ci nie wyjdzie. A nawet jeżeli; to co? Będziesz brał antybiotyki i truł się jakimś syfem? Musisz zmienić myślenie. Ale jak już się upierasz na te badanie to odstaw MO i zostać przy samych kroplach. Po badaniu zacznij wszystko na spokojnie.

Lekarz chce stwierdzić czy mam na 100 % ZJD, a tak poza tym chcę się upewnić czy nie mam Candidy, która raczej wychodzi w kolonoskopii jeśli lekarz pobierze próbkę do badania, a zazwyczaj ogniska Candidy są widoczne :) A o antybiotykach  już mi nikt nie musi mówić, że są szkodliwe więc i tak ich nie wezmę.

Najlepiej byłoby wdrążyć czytanie książek Mistrza, portalu i forum oraz jednocześnie naukę pisania.

I co Ci to da jeśli Ci nawet powiedzą, że na 100% masz ZJD albo candidę? Co to zmieni w twoich działaniach? Lekarze na jedno lub drugie przepiszą Ci tonę chemii, która nic nie daje.

Tak to już jest lekarz zaleca pacjent wykonuje, przecież on chce mojego dobra czyż to nie ma takiej podstawy? Niejaki Cialdini w swojej książce o wywieraniu wpływu takie zachowanie nazwał kapitanozą czyli oddawanie swojej niezależności w ręce eksperta. A jeszcze co mama powie jak się sprzeciwię. Oj niegrzeczny to chłopak, który nie słucha się starszych. Rozumiem taka postawę bo trzeba wiele siły żeby łamać ustalone wzorce.
Do końca sierpnia masz jeszcze trochę czasu żeby nabrać wiedzy oraz zdrowia i nie dać sobie wpychać rury w d... , a wybór zawsze jest po Twojej stronie choć, patrząc na działania naszego rządu i sejmu oraz eurokołchozu, coraz mniej od nas będzie zależeć.

I ja mam pytanie: czy jest sens składać wizytę w szpitalu zamiast wdrożyć MO ?
A myślisz, że "leki" na candide są obojętne dla zdrowia?

Powiedz mi jedno, jaki uszczerbek na zdrowiu odniosę jeśli przysłowiowo wsadzą mi tą rurę w du**? Poza tym jak już napisałem wyżej nie wezmę żadnych leków jakie przepisze mi lekarz uwierz mi...

Nie jeśli potwierdzą mi ZJD, a nawet gorsza Candidę to do tego czasu będę już miał za sobą 1 etap DP, który zacząłem od wczoraj i trzymać się go będę ściśle przez 3 tygodnie eliminując rzeczy które powodują u mnie wzdęcia bądź gazy.

A jeszcze jedno jeżdżąc do gastrologa, przepisywał mi on różne świństwa jak tabletki i inne ścierwa, nawet ostatnio przepisał mi nie pamiętam nawet co to było, i dokładnie sobie uświadomiłem , że tylko dieta mi pomaga, a nie jakieś specyfiki...

Wyjałowią jelito grube z bakterii symbiotycznych, a jeśli incydent ma miejsce w wylęgarni lekoopornych bakterii, czyli w szpitalu, to kto wie, jakie bakterie zajmą ich miejsce? Lepsze, gorsze? Bo na pewno nie te same.

Jeszcze jedno mi wytłumacz: czemu wzbraniasz się przed piciem MO? Czyżbys nie doczytał czemu ona ma służyć?

Dalej nie rozumiem po co ci ta kolonoskopia. Chyba jesteś masochistą i lubisz takie bolesne zabawy.
Odpowiedz po co ci to badanie?

Lekarz chce się upewnić czy to na pewno ZJD czy choroba Crohna, uwierzcie mi to nie jest taki sobie lekarz, który przepisuje mi chemie i karze brać przez jakiś czas, on wszystkko zawsze mi tłumaczy, pyta czy na pewno chce jakieś tabletki brać na próbę czy nie. Tylko raz używałem pewnych suplementów, ale było to rok temu. Zresztą sam chcę się w pewien sposbów upewnić czy to nie Candida, jak już wspominałem dzięki temu zabiegowi będzie mi tak jak by lżej na psychice, bo będę miał 100% pewność co z moimi jelitami jest grane. Tylko dzięki niemu mogę zobaczyć jelita, inaczej się nie da po prostu.  A ja już tak sobie to do głowy w mówiłem, że dzięki temu będę miał pełną jasność. 

Dlatego dodaje kolejny raz tu głównie chodzi o moją psychikę, wiem, że to może dziwnie brzmi, ale już taki jestem. Cieszę się z tego, że tutaj trafiłem i prowadze dietę chodź jest cięzko, ale na tą kolonoskopie się już uparłem i tyle.

Jak chce, niech zrobi. Ja też zanim trafiłem na Biosłone i otworzyłem oczy robiłem mase badań. Jestem ciekaw wyniku. Stawiam że nic nie wyjdzie. Aha i sądzę że pod kątem candidy lekarz nie będzie Cię badał. A jak mu o tym wspomnisz to Cię wyśmieje. Ja tak miałem przy badaniu gastroskopi. Dziękuje.

Tak psychika jest ważna. Co sobie ubzduramy to mamy. Jesli potrzebujesz wsparcia psychicznego odwiedź dobrego psychologa, przynajmniej d.. nie będzie boleć.
A znalazłes i przeczytałes wpisy osób, które tutaj przyszły z Crohnem i ZJD? Byc może za jakis czas jak poznasz ideę Biosłone stwierdzisz, że mielismy rację a może rzucisz wszystko w diabły i powiesz, że tu same oszołomy i gadają od rzeczy. Niestety nie mamy pamięci zbiorowej ani przekazywanej przez geny stąd albo popelniasz sam błędy i na nich się uczysz albo przyspieszasz swoja naukę i uczysz się na cudzych błędach. Wydaje mi się, że wystarczająco padło słów zachęty do działania.

A swoja drogą ciekawe to oglądać swoje jelito grube od środka i wypatrywać Candidy? To chyba lepsze niz Euro i cała TV razem wzięte.

Miałem przyjemność oglądać kilka razy, mało inspirujący widok, flaki po prostu.
Mnie tu się nasuwa pewne pytanie, które już kiedyś zadałem i nie otrzymałem odpowiedzi. Co jeśli w czasie kolonoskopii znajdą polipa, wytną go i po badaniu okaże się, że został wycięty do zdrowej tkanki. Warto było robić duposkopię, czy nie?

Wiesz to, że ja może już tego nie chce, to nie znaczy, że moi rodzice tak chcą. Niestety, Kiedy mówię im o jakichś dietach zdrowych odżywianiach to mają wszystko gdzieś i krzywo na mnie patrzą... Niestety nie mam też 18 lat więc nie mogę tak sobie kierować co chce, a czego nie, raczej jestem pod kontrolą itd. itd. Do końca sierpnia jeszcze dużo czasu zobaczymy jak to będzie, będę po 1 etapie Dp, mam determinację i mam nadzieję, że mi się uda.

Tak przy okazji, jestem na 2 dniu DP: Śniadanie-->jajecznica na 4 plastrach szynki drobiowej, 3-4 jajka ze wsi, cebulka + czasem surówka polana Oliwa.
2 Sniadanie--> nigdy nie mam pomysłu to wcinam surowe marchewki, albo coś z warzyw
Obiad--> to wiadomo jakieś mięsko, kasza no i surówka
Kolacja-->omlet z dwóch jajek do tego plasterek szynki wieprzowej lub drobiowej
No i w międzyczasie miksuję po łyżce lud dwóch siemię, pestki dyni i słonecznika, ale piję tylko z woda bo z warzywami mi nie smakuje.

Zauważyłem, że już w 2 dniu jestem trochę osłabiony i strasznie ciągnie mnie do słodyczy... (w sumie przy wadze 49 kg/ na 172 cm wzrostu to sie nie dziwie, że jestem osłabiony) 

Aaa no i do tego piję MO, parówki z szałwii, oraz krople z alocitu w stosunku 1:8

Moglibyście chociaż troszkę na początku ocenić moje poczynania, wyeliminować błędy, weźcie pod uwagę, że jestem dopiero początkującym :) Z góry dziękuję za wszystkie rady i pozdrawiam.

Chyba żartujesz? Przecież Ty tutaj nikogo nie słuchasz. Mało to słów padło na temat Twoich poczynań?

Myślę, że z biegiem czasu poradzisz sobie całkiem dobrze. Widzę co dzieciaki w Twoim wieku robią ze swoim zdrowiem. Na sam dźwięk słów - zdrowsze odżywianie - potrafią "zabić śmiechem" albo przynajmniej pogardliwie wzruszają ramionami. Dlatego szanuję to, że sam zacząłeś szukać dobrej drogi dla swojego organizmu i wdrażasz nasze metody mimo braku akceptacji Rodziców. Oby tylko nie zabrakło Ci wytrwałości i silnej woli.
Oczywiście popełniasz błędy a wynika to przede wszystkim z braku wiedzy, ale to możesz systematycznie nadrabiać, więc rób to. Dodatkowym czynnikiem, który Ci nie pomaga jest to, że jesteś na utrzymaniu Rodziców i musisz korzystać z tych składników, które Oni kupują.

Szynka drobiowa nie jest dobra, bo nie wiadomo co w niej jest, a jak już zawiera jakieś mięso to jest to kurczak hodowany w bardzo szybki sposób. Odradzamy.
Jeżeli jesteś słaby to może za mało jesz, nie dopuszczaj do głodu. Pokarmy dozwolone możesz jeść tak, żeby czuć sytość. Czy dodajesz odpowiednią ilość tłuszczu do posiłków, czy może je ograniczasz z jakichś powodów?

Niepełnoletniość i utrzymanie na łasce rodziców jest faktycznie dużą przeszkodą. A jednak jest postęp skoro piszesz, że zacząłeś pić MO bo nie ma co zwlekać. A rodzicom, najlepiej matce podrzucić książki do czytania i wytłumaczyć o co chodzi i być konsekwentny. A może się okazać, że i oni się wyleczą.

Hmm tłuszcze, ogólnie to do nie dawna żywiłem się tylko drobiem, ale przełamałem się i jakoś zasmakowała mi wołowina, gorzej jest z wieprzowiną... Co mogę dodawać do jajka zamiast drobiowej i czy jeśli jestem na 3 etapie i wcześniej ją dodawałem to muszę zacząć od nowa ? Najbardziej ręczy mnie to pytanie. 

Czy zamiennikiem może być bekon lub kawałek boczku ?

Najlepsza jest jajecznica na boczku lub na bekonie z cebulką. Do tego jakaś surówka i sniadanie gotowe.

Taką własnie dziś zrobiłem, i moje największe osiągniecie nakłoniłem mamę do picia MO !! Może później dołączy do mojego 1 Etapu DP? Kto wie :)

Nakłoń mamę do poczytania portalu(lub książęk), bo inaczej zrazi się przy pierwszych objawach oczyszczania.

Postaram się

Ogólnie nie mogę jeść surowej marchewki, po której mam silne gazy, a tak to wszystko w miarę ok idzie :)

Jak jesteś w 3 etapie DP to możesz sobie do śniadania zjeść pomidora, ogórka, paprykę lub rzodkiewkę. Teraz tego jest sporo.

Jestem w 1 etapie, jutro 5 dzień, zastanawiam się jak wdrążać do diety warzywa po których czuje, że w żołądku coś się dzieje np:w/w marchewka

Marchewkę zostaw w spokoju. Zamiast niej jedz kalafior, fasolkę szparagową, kalarepę.

Krysteeq to o jakim 3 etapie pisałeś w 40 poście na samej górze tej strony?

O jejkuuu, przepraszam bardzo, zagmatwałem się... Naprawdę przepraszam za pomyłkę ...

Ja ostatnio ustabilizowałem idealną dietę na pierwszy etap i jako punkt wyjścia.

Dzień zaczynam oczywiście od MO, a po 2h:
Śniadanie: podwójny KB (same nasiona) i kapusta kiszona.
Drugie śniadanie/Obiad: Jajecznica z 4 jajek na boczku, 3 cebule, szczypiorek, smalec, masło.
Drugi obiad/Kolacja: Kotlet wieprzowy/wołowy w panierce ze świeżo mielonej mąki gryczanej i jajka + surówka.

Nie jest to zapewne klasyczny jadłospis, ale dla mnie idealny.

Niestety, ale dla mnie odpada od razu kapusta kiszona, po której mam silne gazy. Od momentu, kiedy stosuję się do diety, nie miałem ani razu biegunki, a poza tym nie mam prawie już w ogóle gazów.

U mnie to tak mniej więcej wgląda:
Śniadanie: jajko na boczku
Obiad: Mięso + surówka
Kolacja: Omlet z jajka + jakieś dodatki. W międzyczasie KB też z samych nasion.
Zapomniałem, że dzień zaczynam od MO, później robię sobie Jala Neti, dzięki któremu mam oczyszczony nos i krople z alocitu docierają do zatok :)


"Wgl"? Pisz staranniej. // S.

Zaktualizuj profil.
Poza tym idziesz dobrą drogą, bądź konsekwentny i czytaj portal/książki a zapomnisz o rurkach w tyłku.

Nie wiem czemu, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie osłabionych mięśni nóg. Ciężej jeździ mi się na rowerze, schodzi i wchodzi po schodach, nie wiem dlaczego tak jest ... Do tego ból po kończyn, lekki, ale ciągle zmieniający swoją pozycje, nawet migdałki mnie zabolą...

Może w końcu się dokształcisz?
http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/reakcje-zwane-oczyszczaniem
http://www.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/samooczyszczanie-organizmu-z-toksyn

I jak badanie? Była już konoloskopia?

Przeczytaj dokładnie moje posty

Jutro  koniec pierwszego tygodnia diety, ale męczy mnie to trochę i jak patrzę już na te mięcho z surówkami to mnie bierze na odruchy wymiotne. Od pierwszego dnia zero owoców ( tylko raz KB z połówka banana), zero chleba i przetworów jego oraz przetworów mlecznych, zero słodyczy, do których mnie już nie ciągnie i nie wiem czym sobie tą dietę urozmaicić. Mam taką ochotę na banana :) Szkoda słów. Macie jakieś pomysły na urozmaicenie ?

Ogólnie poprawiły się sprawy WC, chodź wiem, że to też dzięki temu, że nie ma teraz szkoł i jestem spokojniejszy, nie mam wzdęć i przelewania tylko po wypróżnieniu, jak poruszam brzuchem albo wezmę głęboki wdech to pod żebrami strasznie mi tak jak by bulgocze.

Zmiłuj się i pisz poprawnie! "Choć", a nie "chodź"! Chodź to jest tryb rozkazujący od czasownika chodzić.
Rozumiem, że musisz sobie pomarudzić, że masz małe urozmaicenie, ale skoro inni dali rade to dasz i ty. W 1 etapie DP możesz jeść dużo różnych zielonych i żółtych warzyw więc nie powinno być tak źle. Poza tym na śniadanko jajka na boczku.
Ja codziennie jem na śniadanie jaja od stycznia 2010 i codziennie mięso na obiad i jakoś nie widzę w tym nic nudnego i dziwnego. Przyzwyczaisz się ;) Poza tym jeszcze tylko 2 tygodnie :) Na razie nie ma potrzeby urozmaicać diety!

Czyli nie odpowiesz? Stajesz się jak reszta elity. I to szybko; a jeszcze kilka dni temu wparowałeś na forum robiąc zamęt chamską odzywką i brakiem wiedzy. Po udzielaniu drobnej pomocy w poście i na pw nie potrafisz normalnie odpowiedzieć? Irytacja mnie dopadła.

O jejku, jejku nie przesadzaj tak, jak wyżej pisałem to jest w większości zależne od moich rodziców, ale dużo z nimi o tym gadam i jeszcze się zobaczy, a ostatecznie termin na 22 sierpnia :) Nie chciałem cię urazić, jeśli tak to ująłeś, a u cb. jakaś poprawa ?

Ok, niech będzie. Uniosłem się; objawy oczyszczania zatok i nosa dają o sobie znać. A co u mnie? Nastąpił przełom na skale światową. Od 2-3 dni jestem dosłownie Panem swojego życia. Czuje się świetnie. Mam na myśli psychikę. Do ssania oleju, parówek i zakraplania nosa dorzuciłem jale neti. I to był strzał w 10tke. Pięknie mnie oczyszcza, po tym zabiegu przyjmuje aloes 1:1 z wodą który wchodzi jak w masło. Po tych zabiegach czuje się strasznie pobudzony, chaotyczny. Po czasie wszystko się normuje. Ale za to nos mam ciągle zapchany i zamiast ropy na którą czekam, leci mi przezroczysty śluz. Wracając do tematu jale neti; dziwne że Pan Słonecki tego nie poleca i nie praktykuje.

Dandi - pan Józef Słonecki nie poleca i nie praktykuje Jale Neti!
Pan Józef Słonecki poleca mięcho zrównoważone surówkami.
Kombinacjom mówimy - NIE!

Wiadomo, że im prościej, tym lepiej. Ale skoro Dandiemu pomaga, to niech psika sobie nos jale neti :) Ważny jest rezultat - oczyszczanie zatok i twarzoczaszki.

Nie tylko on to stosuje, lecz ja także. Nie kupowałem urządzenia za 70 zł. Po prostu wziąłem lejek z taką końcówką i wlewam przygotowaną wodę z solą, i tyle.

Dandi, czy Ty nie rozcieńczasz kropli do nosa w stosunku 1:3? Też chciałem zrobić 1:1, ale trochę się bałem :).

Głupich nie sieją, sami się rodzą.

No i co?

No i tyle.

Dokładnie, nie mogłem się pochwalić swoją błyskotliwością i pomysłowością ? :)

Oczywiście, że mogłeś. No i co?

No i pstro :0 Pochwaliłem się i jestem z siebie dumny.  Koniec tematu o tym już, nie będziemy takim badziewiem zapełniać porządnego forum.

Wniosek: - JALE NATI = badziewie!

Te wasze ambitne komentarze; zabrakło słowa "bełkot", moje ulubione. Kozaczek? Dlaczego badziewie?


Wiesz co, nie rozumiem po co tu jesteś, skoro tak Ci się tutaj nie podoba. // Solan

Zmusza cię ktoś do czytania?

Temat dotyczy też i mnie, dlatego chcę go czytać. Gorzej jak widzi się taki "bełkot”, który utrudnia czytanie i wyciągnięcie jakiś konkretnych wniosków.

A używałeś tego kiedykolwiek ?

W każdym razie mi to poprawia samopoczucie i nos mam nawilżony i mogę spokojnie zarkoplić bo wiem, że do zatok dojdzie :)

Ad. 1 Smalec, masło, boczuś - dużo tego
Ad. 2 Możesz zjeść dobrą gatunkowo


To jest odpowiedź na ten post: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23292.0 // Solan

Oo dziękuję bo już się bałem, że będę musiał od nowa zaczynać bo parę razy zjadłem ''taką dobrą gatunkowo'', ale wolałem się upewnić i dziękuje bardzo za odpowiedź :)

A boczku to nigdzie nie umiem znaleźć oprócz wędzonego...

Kup sobie surowy i upiecz.

Dziś 10 dzień e etapu Dp i od wczoraj wieczoru jestem taki strasznie osłabiony. Nie wiem dlaczego, ciągle chce mi się spać,ogólnie jem dobrze, piję 1/4 MO, ssam olej i robię parówki. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, może za mało węglowodanów ?  Może to reakcja na oczyszczanie? Chociaż wątpię bo żadna ropa mi nigdzie nie spływa ani nic...

A skąd wiesz?

No sam nie wiem :) Ale wiem, że denerwuje mnie to osłabienie.

Musi być gorzej, żeby potem było lepiej, odwagi! :)

... ale zawsze może być jeszcze gorzej niż Ci się wydaje ;)

Jeszcze mam taki mały problem otóż, z nosa mi dalej brzydko pachnie i robią mi się takie żółte skrzepy i jak wstanę rano i próbuje je oderwać to potem mam pełno ranek w nosie.. nie wiem czy nie kupić jakiejś maści nawilżającej. Alocitem nie chce przestawać kropić.  Co poradzicie ?

Czemu stawiasz spację przed pytajnikiem i 2 spacje po kropce? Po co te 2 kropki w środku posta? Nie "kropić", tylko "zakraplać". Rozumiesz już czemu twoje posty lądują w moderowanych?

Smaruj pod nosem maścią ochronną z witaminą A i nie wyrywaj nic z nosa to nie będzie ranek.

Tak już rozumiem i dziękuję za radę.

Ehh szkoda tylko, że nie ma jakiegoś uniwersalnego specyfiku na depresję...

Owszem, jest - MO i dużo cierpliwości. Inaczej nie będzie.

Czy można zakraplać octem jabłkowym? Jeżeli tak to jakie proporcje.