Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Ciekawostki z mediów - linkownia => Wątek zaczęty przez: Heniek 15-07-2012, 17:26



Tytuł: Stężenie alkoholu we krwi, teoria i praktyka - ujęcie medyczne
Wiadomość wysłana przez: Heniek 15-07-2012, 17:26
Życie nie przestaje zaskakiwać przedstawicieli medycyny. Prawdopodopodobnie trzeba będzie zrewidować dotychczasowe podręczniki medyczne. Poniżej przebieg jednego eksperymentu medycznego przeprowadzonego w warunkach rzeczywistej pojedycznej pełnosprawnej (nieślepej) i zarazem randomizowanej próby.

Cytat od: http://m.torun.gazeta.pl/torun/1,106521,12124463,Lekarz_zdziwil_sie_promilami__bo_mial_ponad_2.html
Lekarz zdziwił się promilami, bo miał ponad 2

Ponad 2 promile alkoholu miał w organizmie Maciej Sz., chirurg i biegły sądowy z Torunia, gdy zatrzymał do policyjnej kontroli swoje mitsubishi pajero. Lekarz potwierdza, że wypił, ale myślał, że stężenie będzie niższe, bo trunki zakąszał.

52-letni medyk, który jest także orzecznikiem w toruńskim ZUS-ie, podczas przesłuchania skrupulatnie podał, że przed wpadką wypił 0,7 l wódki i trzy półlitrowe piwa. Zaznaczył jednak, że działo się to dosyć długim czasie.

Pierwszy kieliszek wychylił w swoim mieszkaniu w centrum niemal dobę przed zatrzymaniem w kwietniowe popołudnie. Jak podkreślił, miał dobry "podkład" pod alkohol, bo wcześniej zjadł kolację. Pijąc trzymał się zaś sprawdzonej zasady, że wódkę należy zagryzać. Tak zeszło mu do czwartej nad ranem, kiedy to zmożony poszedł spać.

Wedle słów Macieja Sz. pobudka nastąpiła o godz. 11, a dzień zaczął przykładnie, tj. od śniadania. Po godzince dochtór nabrał jednak ochoty na piwo. Jak podał, do 14 osuszył dwie butelki Tyskiego lub Żywca (tu pamięć go trochę zawiodła), a między 15 a 15.30 jeszcze jedną. I wtedy przypomniał sobie o umówionym spotkaniu na ul. Dziewulskiego na Rubinkowie. Niewiele zastanawiając się wsiadł do swojego mitsubishi pajero i ruszył w trasę. Co gorsza, prawie udało mu się dojechać do celu. Na szczęście na Szosie Lubickiej popełnił banalne wykroczenie, które wychwycili czujni policjanci.

Jak wskazali w dokumentach, zawracający przy OBI - by dojechać do krzyżówki z wiodącą na Dziewulskiego ul. Łyskowskiego - Maciej Sz. zignorował znak poziomy P-21. To tzw. powierzchnia wyłączona z ruchu, oznaczona na jezdni ukośnymi pasami, na którą nie można wjeżdżać, ani zatrzymywać się. 52-latek wyjaśnił później, że zmylił go wytyczony na Szosie Lubickiej buspas. Mundurowi pojechali jednak za nim i nakazali zatrzymać się na pobliskiej stacji. A podczas kontroli polecili dmuchnąć w alkomat.

Chirurg robił to trzy razy. Za pierwszym wynik brzmiał 1,02 mg/l (ok. 2,04 promila), za drugim - 0,95 mg/l (ok. 1,9 promila), za trzecim - 1,03 mg/l (ok. 2,06 promila). W pierwszym odruchu oświadczył mundurowym, że parę minut wcześniej użył płynu do płukania ust, ale ci byli niewzruszeni. Odebrali lekarzowi prawo jazdy, a samochód oddali pod opiekę jego znajomej, którą Maciej Sz. ściągnął na miejsce.

Podczas przesłuchania, które odbyło się kilka dni później, dochtór zmienił front i "przyznał się w całości" do winy. Choć chyba nie do końca trzeźwo myślał, bo stwierdził: - Sądziłem, że skoro dużo odpoczywałem, spożywałem posiłki, a większą ilość alkoholu wypiłem dnia poprzedniego, to w moim organizmie pozostanie śladowa jego ilość.

Jego słowa śmieszą tym bardziej, że jako lekarz autentycznie dziwi się pomiarom stężenia. - Byłem tym bardzo zaskoczony, ponieważ nie sądziłem, że wynik będzie taki wysoki po tak długim czasie od spożycia - zwierzył się w swoich wyjaśnieniach.

Eksperyment był ciekawy, dość rzetelenie przeprowadzony, kontrolowany przez niezależną instytucję i podejrzewamy, że będzie kontynuowany przez innych lekarzy.


Tytuł: Odp: Stężenie alkoholu we krwi, teoria i praktyka - ujęcie medyczne
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 15-07-2012, 19:28
Czekaj tatka latka - rozciągną w czasie i siup pod dywanik. Jeszcze joby zbierze od kolesi, że tak szybko się przyznał.