Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Przedszkolaki => Wątek zaczęty przez: Gloria 21-08-2012, 14:59



Tytuł: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-08-2012, 14:59
Opiszę krótko przypadek mojej córki.

1. wiek: 5 lat i 2 miesiące

2. historia chorowania i dolegliwości:
    a. CIĄŻA - przez pierwsze 4 miesiące zażywałam hormony na podtrzymanie ciąży (nie pamiętam jakie) - chyba zupełnie bez sensu i zapisane na wszelki wypadek, bo pół roku wcześniej poroniłam - poza tym ciąża przebiegała normalnie (nudności itp., ale bez żadnych rewelacji)
    b. PORÓD - cesarskie cięcie (za duża w stosunku do moich możliwości); 57 cm; 3365g; urodzona 2 tygodnie po terminie
    c. PIERWSZY ROK:
       * urodziła się z żółtaczką i była naświetlana lampami
       * po urodzeniu przez 4 dni dostawała dożylnie 2 antybiotyki - fortum i netromycyna (bo CRP ponad 2-krotnie przewyższało normę)
       * szczepiona wg kalendarza szczepień (od 0 do 18 m-cy wszystkie obowiązkowe + rotawirus + pneumokoki + ospa)
       * poza tym to wzór zdrowia - żadnych leków, tylko raz lekki katar, brak kolek, pogodna, spokojna, z dużym apetytem
       * jak miała prawie rok przeprowadziliśmy się i w niecały tydzień po przeprowadzce nagle w nocy dostała 40 C, potem przez ponad tydzień miała bardzo wysoką temperaturę i bardzo silną biegunkę praktycznie bez przerwy; dostawała paracetamol, który niewiele pomagał, jakieś elektrolity, smectę, potem dostała bactrim i wszystko powoli wróciło do normy; nie odwodniła się, bo poiłam ją na siłę strzykawką co kilka/kilkanaście minut
      * rok - zaczęła się choroba lokomocyjna - nie dało się przejechać 20 km bez wymiotów (w samochodzie i autokarze tylko chorowała, pociągi i autobusy, tramwaje były ok) - dostawała różne leki, które nie działały, włącznie z dipherganem - w końcu jeździliśmy tylko w razie konieczności
    d. DRUGI ROK:
       * 1 i 1/2 roku - lekkie zapalenie oskrzeli - oczywiście antybiotyk - zinnat - zupełnie przez pomyłkę podawałam 1/2 dawki :), ambrosol
       * poza tym wszystko ok - żadnych chorób ani leków
    e. TRZECI ROK:
       * 2 lata i 4 m-ce (październik) poszła do przedszkola na zajęcia integracyjne - 2 razy w tygodniu po 2 godz.; bardzo przeżywała to przedszkole - cieszyła się, że dzieci (jest jedynaczką) i płakała, że nie ma mamy - zaczęły się choroby (w pierwszym roku przedszkolnym - 80% nieobecności)
       * listopad - silne zapalenie oskrzeli - wysoka gorączka, zły stan ogólny, dużo wymiotów, straszny kaszel - oczywiście wszystko blokowane lekami, w tym antybiotyk sumamed forte, po którym ciągle wymiotowała, ale lekarz kazał brać dalej i dawać leki przeciwwymiotne - diphergan
       * gdzieś w międzyczasie lek niby uodparniający - ribomunyl
       * grudzień/styczeń - 3 tygodnie kaszlu, głównie w nocy, raczej suchego, bez gorączki - poszliśmy do lekarza w końcu, wysłał nas na rentgena (2 dawki promieniowania, bo bała się strasznie tej maszyny i się poruszyła) i wyszło zapalenie płuc atypowe) - oczywiście antybiotyk - klacid
       * potem przez kilka m-cy tylko lżejsze przeziębienia - masa syropków, kropelek i innych syfów (podczas cięższych chorób również syropki itp - o tym nawet nie piszę)
       * koniec marca - w nocy gorączka, o świcie trudności z oddychaniem bardzo szybko się pogłębiające, klatka piersiowa już się nie unosiła, tylko brzuchem oddychała - wezwałam karetkę, bo się zaczęła dusić - karetka zabrała nas od razu do szpitala - od razu zrobili jej inhalację z ventolinu i się poprawiło na chwilę, potem rentgen płuc i wyszło zapalenie oskrzeli, zostaliśmy na tydzień w szpitalu - w tym 3 dni w sali intensywnego nadzoru - antybiotyk dożylnie augmentin, ventolin, pulmicort, solumedrol, efedryna, mucosolvan, lacidofil, płyny i.v., diphergan (6 noc w szpitalu - całą noc wymioty i nic nie pomagało)
       * kwiecień - po wyjściu ze szpitala - jeszcze przez tydzień doustnie augmentin, ventolin przez 6 dni, pulmicort przez 4 tygodnie - była w bardzo osłabiona, wyglądała jak kupka nieszczęścia, do przedszkola nie chodziła aż do czerwca
       * na nasze nieszczęście zaczęliśmy leczyć córkę u pulmonologa-alergologa, w konsekwencji czego przez jakieś 7-8 miesięcy przy każdej okazji podawaliśmy jej pulmicort i berodual, zrobiliśmy testy alergiczne, z których niewiele wynikało i zaczęła przyjmować aerius przez długi czas
    f. CZWARTY ROK:
       * lipiec - bardzo silny kaszel (mokry) - antybiotyk klacid, plus oczywiście wziewy j.w.
       * od listopada zmieniliśmy pulmonologa, który na wszystko proponował sterydy na specjalistę od odrobaczania - kolejne nieszczęście - wyszło, że ma owsicę i drożdżycę i podejrzenie glisty ludzkiej i innych dziwolągów - od listopada przeszła odrobaczanie zentelem potem nystatyna przez 14 dni i przez półtora miesiąca ścisła dieta przeciwgrzybiczna
       * w styczniu - wzmacnianie rutinaceą, isoprinosinum i przez kilka miesięcy paranil junior - niby przeciw pasożytom
       * luty - zapalenie lewego ucha - antybiotyk klacid - sama obniżyłam dawkę z 4 do 2,5 ml, bo wydawała mi się za duża
       * potem również infekcje, każdy katar od razu przechodził w kaszel, który ciągnął się zawsze długo
    g. PIATY ROK:
       * październik - zapalenie lewego oskrzela - antybiotyk sumamed, inhalacje berodualem plus różne mucosolvany, aeriusy itp
       * mając dosyć obwiniania za wszystko biednych robaczków - ponownie zmieniliśmy lekarza - od grudnia 2011 (córka miała wtedy 4,5 roku) chodzimy do lekarza, który przepisuje naprawdę mało leków i leczy zapalenie oskrzeli bez antybiotyku, co jest rzadko spotykane wśród lekarzy
       * styczeń - zaczęło się od kaszlu krtaniowego (córka ma do tego skłonność, miała kilka razy zapalenie krtani i tchawicy, ale nie opisywałam, bo nie dostawała na to antybiotyków - głównie berodual na rozszerzenie oskrzeli w razie duszności), potem gorączka wysoka i okazało się, że ma zapalenie płuc - niestety znowu antybiotyk zinnat, pectodrill, aerius i inhalacje solą fizj.
       * luty - wysypka, czerwone grudki, trochę swędzące na klatce piersiowej, potem zeszła też na brzuch, a w marcu również na plecy - utrzymywała się 2 m-ce; oprócz tego suche czerwone łuszczące się plamy (prawie 4 m-ce) na pośladkach, udach z tyłu, łydkach z przodu i ramionach z tyłu - smarowałam różnymi kremami, robiłam kąpiele, ale nic nie pomagało - nie poszłam do dermatologa, bo wiedziałam, że to się pewnie skończy antybiotykiem
       * luty - w międzyczasie silny kaszel krtaniowy, zapalenie spojówek (córka miała zapalenie spojówek kilka razy, często trze oczy i ma zaczerwienione i podkrążone - dostawała kropelki oczywiście z antybiotykiem do oczu, ale rzadko dawaliśmy, bo stawiała straszne opory) - robiłam inhalację pulmicortem, neosine, aerius itd. 21 lutego - bioslone.pl - odstawiłam wszystko i wprowadziłam macerat z prawoślazu, siemienia i nawilżanie powietrza prawoślazem (od zawsze nawilżałam nawilżaczem, nawet czasami z mgiełką solankową, ale prawoślaz jest super przy suchym kaszlu). Po kilku dniach kaszel zmienił się na mokry, ciężki, bardzo męczący, z odkrztuszaniem - lekarz powiedział, że to stan przed zapaleniem oskrzeli, zapisał różne leki, ale daliśmy tylko trochę flegaminy i inhalacje samą solą fizj.
       * kwiecień - gorączka prawie 40 przez 3 noce, w dzień też koło 38-39, nurofen podawałam tylko w nocy jak miała powyżej 39,5, nasivin na zapchany nos na noc, żeby mogła zasnąć, kaszel sucho-mokry (czasami aż szło echo taki suchy, czasami mokry z wydzieliną - nie mógł się zdecydować jaki chce być), oprócz tego siemię, prawoślaz, krople z alocitem do nosa i okłady z szałwii na oczy, bo oczywiście chyba miała zapalenie spojówek, nawilżanie powietrza, oklepywanie (zawsze oklepywaliśmy córkę jak miała kaszel)
       * kwiecień - a-cerumen do ucha , potem płukanie ucha - córka ma skłonność do zatykania ucha woskowiną, miała już kilka razy płukane ucho lub wyciąganą woskowinę przez laryngologa, swędzą ją uszy w środku i się drapie - potrafi palcem do krwi rozdrapać całe ucho - ale zapalenie ucha miała tylko raz. Myślałam o maści tranowej, ale ona nie da sobie niczym zatkać ucha, bo wpada w panikę
       * maj - męczący kaszel szczekający całą noc, w dzień bardzo silna duszność - musieliśmy zrobić inhalację z ventolinu, bo się dusiła (było gorąco na dworze). Lekarz stwierdził zapchane prawe oskrzele i zapalenie krtani - zalecił inhalację solą fizj. i mucosolvan - zastosowaliśmy się, bo bałam się, że znowu będzie duszność. Oczywiście siemię, prawoślaz itd. Następnego dnia kaszel już mokry przez kilka dni, potem znowu suchy, bez temperatury.
    h. SZÓSTY ROK:
       * nie szczepiłam jej odkąd skończyła 18 m-cy
       * czerwiec - nie chodziła już do przedszkola - zawsze przed wyjazdem na wakacje robimy jej "kwarantannę" i nie chodzi do przedszkola, żeby była zdrowa na wyjazd. W połowie czerwca na wakacjach (ciepłe morze, gorąco i bardzo wilgotno, potem góry) zaczęła pokasływać i tak przez 3 tygodnie. Kilka razy zrobiliśmy jej inhalację z berodualu jak gorzej zaczynała oddychać.
       * lipiec - po powrocie z wakacji do przedszkola chodzi w kratkę - raz silniejszy, raz słabszy kaszel, raz suchy, raz mokry, nos czasami zapchany, że nic nie schodzi, czasami dużo żółtej wydzieliny, oczy podrażnione jak ma kaszel, czasami kaszle tylko w nocy a w dzień jest okazem zdrowia, gorączki brak
       * sierpień - miała raz silną duszność i musieliśmy berodual zastosować (było bardzo gorąco), reszta nadal jak w lipcu. Stosujemy siemię, prawoślaz, inhalacje z szałwii jak ma nos totalnie nie do odetkania (różnie wychodzi, bo czasami ucieka i mówi, że za gorąco pod ręcznikiem, ale trochę pomaga), inhalacje z soli fizj., herbaty z miodem gorącej nie chce  (generalnie nie lubi niczego gorącego ani inhalacji nad garnkiem z szałwią, ani wdychania pary z herbaty - a trudno ją do tego zmusić, bo boję się, że się to skończy poparzeniem; nie lubi też jak jest gorąco w jakimś pomieszczeniu - mówi od razu, że jej duszno), nawilżamy pokój co noc nawilżaczem, przy nasileniu kaszlu również prawoślazem, oklepujemy, dużo poimy, smarujemy nos maścią majerankową, na noc czasami nasivin, żeby mogła spać
      
* INNE: czasami przechodziła 1 lub 2 dniowe oczyszczanie w postaci wymiotów; zanim zaczęła regularnie pić macerat z siemienia cierpiała na permanentny ból brzucha (szczególnie wieczorem); jak  miała chyba około 2 lat to miała okresy z zaparciami i zatwardzeniami i bardzo ją bolało przy wypróżnianiu (obecnie wypróżnienia regularne i w miarę prawidłowe); na dużych palcach u stóp kruszą i rozdwajają jej się paznokcie; jak była młodsza to czasami miała ataki złości lub wręcz histerii z byle powodu

    i. PODSUMOWANIE:
       * w sumie 10 antybiotyków
       * nieszczęsne szczepienia
       * litry syropków, suplementów i innego farmaceutycznego lub pseudo-farmaceutycznego syfu
       * miesiące sterydów wziewnych i leków przeciwalergicznych
       * leki obniżające gorączkę
       * mnóstwo badań i wizyt lekarskich, jeszcze więcej pieniędzy
       * permanentne podawanie leków, smarowanie kremami, robienie okładów, inhalacji, łykanie to tego, to tamtego
       * cała masa stresu i nieprzespanych nocy
       * cierpienie i płacz dziecka (ostatnio pyta się mnie jak jest chora i się bardzo źle czuje: mama, dlaczego jestem ciągle chora...?)
      

3. sposób odżywiania się:
    a. karmiona piersią przez 8 m-cy (przez 5 wyłącznie piersią) - potem już nie chciała, mimo że ja miałam mleka dla trojaczków
    b. potem mieszankami mlecznymi (głównie nestle) i innym jedzeniem (niestety często ze słoiczków), dużo soczków dla dzieci z butelek, jogurcików, serków itd, ale również dużo warzyw, owoców, jajek, mięsa, ryb, zup
    c. zawsze miała dobry apetyt i nigdy nie było problemu z jedzeniem - a jest bardzo szczupła (110 cm i tylko 15-16 kg)
    d. w przedszkolu jako jedyna zjada wszystkie warzywa, uwielbia krupnik (od którego inne dzieci wymiotują), inne mamy się dziwią, jak widzą, że wcina ze smakiem brokuły, oliwki itd
    e. nigdy nie dawałam jej i nie pozwalałam innym dawać słodyczy (pomijając te nieszczęsne jogurciki itp), czasami daję jej czekoladę gorzką, sezamki, żelki haribo lub z tranem, szarlotkę domową; słodycze z prawdziwego zdarzenia ma okazję jadać tylko jak jest w gościach lub ma urodziny (ale wtedy też zawsze się mnie pyta co i ile może zjeść), czasami również w przedszkolu dają np. mentosa w nagrodę (i mimo moich interwencji nie zmienili tego - dawałam dla niej suszone owoce, żeby dostawała zamiast mentosów, ale zaprzestałam, bo córka ciągle z płaczem wracała, że ona chce tak jak inne dzieci :(
    f. od kilku tygodni nie je glutenu (oprócz obiadów w przedszkolu, ale to jest niedużo - czasami makaron do zupy lub kasza, naleśnik albo pierogi, ewentualnie panierka) - w domu nie je glutenu wcale - przestaliśmy kupować chleb, bo córka go uwielbia i jak się dorwała, to jadła jakby przez tydzień nic nie jadła - to ciekawe, bo o słodycze się pyta a chleb chwytała i uciekała, żeby jej nikt nie zabrał :). Do przedszkola chodzi po śniadaniu, żeby uniknąć przedszkolnych śniadań, podwieczorki też jej sami szykujemy do przedszkola (tam zawsze jest ciastko, chałka z nutellą, ciasto, kanapki, kanapki i kanapki...) - nie płacze, że ma inne podwieczorki niż dzieci, bo jej dajemy fajniejsze rzeczy i dzieci jej zazdroszczą a nie ona im :)
    g. w domu jada od kilku miesięcy mniej więcej wg ZZO, wcześniej też nie było w sumie źle (pomijając okres jogurcikowo-słoiczkowy), ale jadła gluten i nabiał, przetworzonej żywności mało jadła - żadnych fast foodów, frytek i coli wręcz nie lubi. Teraz nabiału je bardzo mało, czasami chce jogurt (daję grecki i dodaję suszonych lub świeżych owoców, wiórki kokosowe itp), je trochę sera żółtego, sporadycznie jakiś serek wiejski lub almette, ewentualnie budyń u babci. Pije głównie wodę lub bardzo rozcieńczony sok z kwiatów czarnego bzu (uwielbia), herbatę słabą, czasem jakiś kompot, żadnych soczków, napojów, coli itd
    h. diety: ma za sobą dietę przeciwgrzybiczną jak miała 3,5 roku - przez 1,5 miesiąca
    i. od marca z dużymi przerwami pije KB (ostatnio regularnie) - niestety muszę dawać więcej niż jest wskazane owoców, bo inaczej nie chce pić (daję banana, suszone daktyle i do tego różne owoce surowe, mrożone lub z własnych przetworów np. maliny lub jagody), z warzywami nie tknie (ja też...)
    j. mam problem z nakłonieniem jej do jadania surówek, dlatego je więcej gotowanych warzyw, z surowych ogórek, pomidor, czasami trochę sałaty, je też ogórki kiszone (dużo)  
      
Pozostałe:
 * córka jest bardzo sprawna ruchowo, ma idealnie zdrowe zęby, umysłowo i emocjonalnie bardzo dobrze funkcjonuje, jest bystra, ciekawa świata i lubi towarzystwo
 * mieszkamy blisko lasu, wśród zieleni i ogrodów, świeże powietrze, własne warzywa i owoce, jajka od własnych szczęśliwych kur, pijemy wodę głównie z wodociągu (ozonowana), ale porządnie przefiltrowaną i przegotowaną

Mam nadzieję, że ktoś przebrnie przez te szczegóły.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-08-2012, 16:10

Chciałabym wiedzieć, co robić w razie duszności, które ostatnio pojawiają się coraz częściej. Bo ciągłe stosowanie berodualu mnie zniechęca a córkę chyba uzależnia. Niedługo jej organizm nie będzie umiał sobie radzić bez leków ułatwiających oddychanie.
Wiem już, że muszę MO wprowadzić powoli mimo utrzymującego się kaszlu "w kratkę", KB już stosuję, DP pierwszy etap zamierzam we wrześniu/październiku jak już nie będzie tylu owoców, bo nie będę w stanie upilnować, żeby czegoś nie podjadała w ogrodzie - a chyba jak się już 1 etap stosuje, to najlepiej bez odstępstw.
Rozumiem, że jak MO wprowadzę, to może się nasilić oczyszczanie - jestem na to przygotowana, ale bardzo się boję, że wtedy duszności też się nasilą. Czasami dostaje duszności nagle, bez ostrzeżenia - boję się ją z kimkolwiek zostawiać, również w przedszkolu - szczególnie jak jest upał.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Solan 21-08-2012, 16:21
Oj, dość biedne to dziecko. Dobrze, że przynajmniej ma niezablokowany organizm, który podejmuje działania, żeby się oczyścić. Właściwie to nawet gorzej by było, gdyby po tych wszystkich lekach i innych cudach mała nie chorowała w ogóle, bo to oznaczałoby, że cały ten syf się w niej kumuluje.
Spróbuj podać jej miksturę - szczelne jelita to podstawa. Dla dzieci o wadze do 20 kg jest to 1/4 zwykłej dawki. Jeśli objawy oczyszczania będą zbyt silne, odstawiacie miksturę do czasu, aż wszystko się uspokoi i będzie można ją podać ponownie. W przyszłości przydałoby się też zastosować mieszankę oczyszczającą drogi oddechowe (http://bioslone.pl/oczyszczanie/oczyszczanie-drog-oddechowych).

luty - wysypka, czerwone grudki, trochę swędzące na klatce piersiowej, potem zeszła też na brzuch, a w marcu również na plecy - utrzymywała się 2 m-ce; oprócz tego suche czerwone łuszczące się plamy (prawie 4 m-ce) na pośladkach, udach z tyłu, łydkach z przodu i ramionach z tyłu - smarowałam różnymi kremami, robiłam kąpiele, ale nic nie pomagało - nie poszłam do dermatologa, bo wiedziałam, że to się pewnie skończy antybiotykiem
Spróbujcie octu jabłkowego.
http://bioslone.pl/ocet-jablkowy
http://bioslone.pl/nieoceniony_i_niedoceniony_ocet_jablkowy
      
Bardzo dobrze, że odstawiliście gluten, tak trzymać.
DP też zrobi swoje.

Odnośnie silnych reakcji, duszności - te wątki mogą być pomocne, zajrzyj:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8883.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=6838.0


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Asia61 21-08-2012, 16:41
 Gloria,
 Moja pierworodna (przedwczoraj ukończyła 26 l.) miała ataki duszności (stany spastyczne oskrzeli) na tle alergicznym od 1 roku życia. Połączone to było z częstymi zapaleniami płuc, następnie oskrzeli, tchawicy i na koniec krtani. Na zapaleniach gardła zakończyła chorować infekcyjnie w 5 klasie podstawówki. Oczywiście lekarze aplikowali na początku antybiotyki (gentamycyna). Na szczęście w 3 roku życia córki trafiłam na panią dochtór z dużym doświadczeniem rodzicielskim i wyobraźnią. Stosowała jedynie robione w aptece leki objawowe, o bardzo prostym składzie, na rozszerzenie oskrzeli Salbutamol w syropie, ale tylko w pilących sytuacjach. Nie dawała żadnych sterydów, antybiotyków, antyhistaminowo -zyrtec, i wspomagała ziółkami typu Echinacea (wyciąg z jeżówki). Pamiętam, że kontrole (stetoskopem) odbywały się codziennie, aby sprawdzić, czy czasem nie trzeba podać antybiotyku. Najczęściej obywało się bez tego.
Wówczas wydawało mi się, że to nic nie daje, bo córka była chora co trzy tygodnie. Po kilkunastu latach takiego prowadzenia powiedziała mi, że udało się uchronić córkę od astmy. To fakt. Szkoda, że nie miałam wtedy kontaktu z Biosłone. ;)
Co z tego wynika dla Ciebie?
Naucz się podchodzić z dystansem do objawów córki. Wiem, że to trudne, ale konieczne. Inaczej wykończysz się psychicznie. 'Sadzaj' ją wysoko w nocy, niech śpi przy uchylonym oknie, i podawaj jak najmniej leków ogólnie działających. Przede wszystkim staraj się dziecku nie szkodzić. Jej organizm wie co robi. Na kaszel - syrop z cebuli. Jeśli uda mi się odnaleźć receptę na leki robione, to podam skład.
Jeśli ktoś w domu pali papierosy, to z nim na balkon!
Aha! Bardzo ważne jest nawilżanie śluzówki we wszelki możliwy sposób.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-08-2012, 16:57

Ocet już mam nastawiony i czekam, pierwszy mi spleśniał. Ale w tej chwili nie ma żadnych zmian skórnych, a chyba zdrowej skóry profilaktycznie nie trzeba smarować. A do picia wodę z octem zamierzam wprowadzić jak tylko będzie gotowy. Czy pół szklanki dziennie wody z octem na 15 kg dziecko wystarczy czy można więcej - są jakieś ograniczenia ilościowe?        



Cytat
Co z tego wynika dla Ciebie?
Naucz się podchodzić z dystansem do objawów córki. Wiem, że to trudne, ale konieczne. Inaczej wykończysz się psychicznie. 'Sadzaj' ją wysoko w nocy, niech śpi przy uchylonym oknie, i podawaj jak najmniej leków ogólnie działających. Przede wszystkim staraj się dziecku nie szkodzić. Jej organizm wie co robi. Na kaszel - syrop z cebuli. Jeśli uda mi się odnaleźć receptę na leki robione, to podam skład.
Jeśli ktoś w domu pali papierosy, to z nim na balkon!

Z dystansem trudno mi podchodzić, to fakt, ale odkąd czytam Biosłone, to przynajmniej wiem, co się dzieje z jej organizmem.
W nocy śpi z materacem uniesionym po jednej stronie. Okno jest uchylone, ale nie zawsze, bo córka nie uznaje przykrywania i po prostu by marzła; czasami budzi się w nocy i mówi, że jej zimno, ale się odkrywa jak tylko zaśnie. Za dużo warstw też nie chcę na nią zakładać na noc, żeby skóra oddychała, szczególnie jak miała zmiany skórne - jak zakładałam na noc rajstopki zimą i jeszcze piżamkę na to, to zmiany się pogarszały - chyba z przegrzania. Ale otwieram drzwi jak szeroko i okno w pomieszczeniach sąsiadujących i w nocy ze dwa razy jej wietrzę porządnie.
Nikt nie pali na szczęście i nigdy nie palił.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Asia61 21-08-2012, 17:21
To super! Poczytaj wątki na temat duszności, które podała Solan. Tam znajdziesz sporo wskazówek, jak traktować ze spokojem objawy i jak postępować mądrze.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 21-08-2012, 18:31
Z tego co napisałaś wynika, że objawy od strony układu oddechowego pojawiły się po przeprowadzce do nowego domu (w niecały tydzień po). Jeżeli dom był nowo wybudowany to trzeba też wziąć pod uwagę ogromną liczbę toksyn uwalniającą się ze ścian (farby, tapety, kleje), podłóg (lakiery, kleje) a nawet mebli i tapicerki (obicia mebli, zasłony, dywany). Jeżeli wszystko to było w domu nowe to mamy niezły aerozol toksyn. Przy osłabionej śluzówce układu oddechowego (nadżerki po lekach) objawy alergiczne, w tym duszności, są bardzo prawdopodobne. Tutaj, jak pisała Solan, konieczna będzie MO i w perspektywie mieszanka na drogi oddechowe. Jak będziesz miała swój ocet jabłkowy to możesz próbować inhalacji octowych.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-08-2012, 19:52
Dom nie był nowy. Remont był przeprowadzany stopniowo i w późniejszym terminie. Meble były stare z poprzedniego domu i te, które zastaliśmy w nowym domu. Ale późniejszy remont i część nowych rzeczy (cała kuchnia i łazienki) na pewno dołożył swoją dawkę toksyn, szczególnie lakier do podłogi (na czas lakierowania wywiozłam córkę na tydzień z domu, potem też do czasu wywietrzenia mieszkała na dole u dziadków, ale czuć było zapach lakieru).
Seria chorób zaczęła się zaraz po pójściu do przedszkola. Jeszcze zapomniałam dodać, że jak miała niecałe 4 lata, to zmieniliśmy jej przedszkole i po pójściu do nowego przez moment mniej chorowała i lżej - już myśleliśmy, że do takiego ciężkiego chorowania przyczynił się zły klimat w pierwszym przedszkolu (zalewało dolną kondygnację i czuć było wilgoć, co próbowano zamaskować różnymi pachnidłami), ale potem znowu zwiększyła częstotliwość.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 21-08-2012, 23:28
Twoja córcia ma pewnie uczulenie na grzybki mieszkające w domach. Cladospory lub Alternarie. Nie pamiętam już dokładnie które, ale pospolicie występujące grzyby, potrafią one tak bardzo uczulać, niestety.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 22-08-2012, 07:19
Dom nie był nowy. Remont był przeprowadzany stopniowo i w późniejszym terminie. Meble były stare z poprzedniego domu i te, które zastaliśmy w nowym domu.
Możemy zatem wykluczyć, choć nie całkowicie, alergenny wpływ otoczenia (mieszkania) jako głównego sprawcę duszności.

Ważna uwaga, o której zawsze trzeba pamiętać.
Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Objawy są naturalną ochroną organizmu. Nazywamy je chorobami, lecz w rzeczywistości leczą one choroby. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 23-08-2012, 18:50
Czy 1 KB dziennie (około 200 ml) dla mojego dziecka wystarczy?


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 23-08-2012, 21:25
W zupełności. :)


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-10-2012, 12:52
Co nowego u nas:

* kaszel cały czas od czerwca w większym lub mniejszym natężeniu, ale nie było chyba dnia bez chociażby jednego napadu kaszlu suchego lub mokrego (o różnych porach dnia i nocy);

* wszystko odbywa się bez gorączki (poza jednym epizodem, kiedy bolał ja brzuch - w nocy się budziła i narzekała na brzuch i rzucała się po całym łóżku; miała max 38,6 i się pociła, rano wszystko już było ok, w dzień jeszcze trochę mówiła o brzuchu a potem zapomniała - chyba zatrucie, bo panie w przedszkolu mówiły, że inne dzieci też narzekały na brzuchy);

* we wrześniu mocne nasilenie kaszlu, aż poszliśmy na obsłuchanie do lekarza - zapalenie oskrzeli - podaliśmy przez kilka dni mucosolvan i inhalacje z soli fizjologicznej 3%;

* po wyleczeniu, 1 dzień w przedszkolu i wróciła z podpuchniętymi oczami i cały czas je tarła, nos też tarła, ale nie było wydzieliny - takie wrażenie miałam, jakby miała w nosie obrzęk i suche śluzówki, cały czas pociągała nosem, ale nic tam nie było; trochę więcej kaszlu - poszliśmy do lekarza, bo się strasznie męczyła z tymi oczami (dosłownie wydłubywała je sobie z oczodołów) i nos nie pozwalał jej spać (bo było w nim za sucho) - lekarz zapisał aerius i flixonase. Aerius podajemy a flixonase nie podałam. Aerius tylko trochę złagodził objawy;

* tydzień niecały w przedszkolu i znowu kaszel mocny suchy na początku - tym razem nie pozwoliłam mężowi zaciągnąć jej do lekarza i sama wyleczyłam bez żadnych leków (chyba zapalenie oskrzeli, bo w środku wszystko furczało i świszczało). Gdyby było lato i upały, to chyba bym spanikowała, że będą znowu duszności, ale jak nie ma upałów, to duszności się nie zdarzają ostatnio;

* oczy podczas ostatniego nasilenia kaszlu znowu zaczęły piec i zaczęło się nasilone drapanie, pocieranie itd. Dodam, że córka ostatnio nie ma nawet rano śpiochów w oczach, ale jak tylko się budzi, to żąda wacika mokrego i zaczyna sobie przecierać. Stosowałam okłady z szałwii, rumianku i nic na dłuższa metę nie pomagało. Ostatnio zaczęłam stosować srebro koloidalne - nasączonym wacikiem przecierałam jej oczy 3 razy dziennie i po półtora dnia była ogromna poprawa. Teraz przecieram jej oczy rano i wieczorem;

* srebro koloidalne zaczęłam jej również wkraplać do nosa (przez 2 dni - 2 razy dziennie, teraz tylko wieczorem). Również jest ogromna poprawa. Wcześniej córka próbowała sobie czasami dosłownie wyrwać nos, cały czas go brutalnie traktowała, mówiła, że ją boli, dłubała w nim itp. - porobiła sobie rany w środku i krew zaczęła coraz częściej lecieć. Budziła się w nocy z płaczem i mówiła, że nos ją bardzo boli i go po prostu maltretowała ręką. W nocy ma mocno nawilżone powietrze w pokoju, często wietrzony pokój, a wciąż miała suchy nos i obrzęknięte śluzówki. Kropli z alocitem nie pozwalała sobie wkraplać, bo ja strasznie szczypało i był wielki krzyk i wyrywanie się i uciekanie, wiec nie miało to sensu. Srebro ją nie szczypie i sama się kładzie, żeby jej wpuścić kropelki, bo chyba czuje, że jej to przynosi ulgę;

* przed ostatnim bezlekarzowym zapaleniem oskrzeli zaczęła pić MO - niestety tylko 4 dni piła, od jutra znowu chcę jej wprowadzić. KB pije mniej więcej 5 razy w tygodniu (bo czasami jej nie smakuje i odmawia wypicia). DP 1 etap chcę wprowadzić od listopada. Cały czas nie je glutenu (poza niewielką ilością na obiad w przedszkolu);

* odkąd nie je glutenu (około połowy lipca), nie ma problemu z woskowiną w uszach. Nadmiar sam wypłynął i nie zbiera się nowa  - przynajmniej grzebanie w uszach mamy na razie z głowy. Skórę też ma wyjątkowo ładną. I jest dużo grzeczniejsza i mniej marudna. Niestety bardzo tęskni za chlebem - dlatego przymierzam się do zrobienia chleba gryczanego.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 25-10-2012, 22:16
Gdyby smak był za ostry, spróbuj zrobić chleb z mąki jaglanej i ziemniaków. Przepis znajdziesz w dziale kulinarnym.
Jeśli krople z alocitu bardzo szczypią (są za mocne), trzeba zwiększyć rozcieńczenie. To znaczy - jeśli stosowałaś 1 ml alocitu i np. 3 ml wody, to teraz dolej więcej wody (nawet do 10 ml).


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-10-2012, 08:58
Moja córka właśnie przechodzi anginę (chyba). Ja się od niej zaraziłam. W niedzielę wieczorem wzrosła temperatura. Około 21.00 było już 39,5 była w złym stanie i majaczyła. Dałam nurofen, zwymiotowała, potem znowu dałam, ale temperatura nie spadła przez długi czas. W nocy bardzo się wypociła, piżamę zmieniałam, bo była całkowicie przemoczona.
Cały następny dzień gorączka utrzymywała się w granicach 38,5 - 39. Córka chciała sama jeść, więc jej dawałam i mnóstwo picia. Poszła w dzień spać na jakieś 2 godziny.
Następna noc też ciężka, bo ją bardzo gardło bolało, nie mogła spać i płakała, więc znowu jej dałam nurofen - zasnęła na parę godzin, a potem obudziła się z płaczem, bo ją bardzo bolały stopy - kazała się masować. Gorączkę miała w nocy około 39.
Wtorek był już lepszy. W środę zaczęła kaszleć mokro, czwartek i dzisiaj też kaszle, ale umiarkowanie.
Gardło od niedzieli wieczorem, kiedy pierwszy raz tam zajrzałam, bardzo czerwone - na powiększonych migdałkach i w okolicach na podniebieniu było pełno czerwonych kropek. Ropy tylko troszeczkę miała na migdałkach. Około środy gardło zaczęło stopniowo blednąć, ale nadal nie jest normalne. Migdałki wciąż powiększone. We wtorek powiększyły jej się węzły chłonne na szyi i bolały, teraz są już mniejsze.

Od dłuższego czasu córka ma problemy ze swędzącymi oczami, często je trze i mówi, że szczypią. Od wczoraj trze oczy mocniej - wygląda jakby jej ktoś limo nabił. Zaczęły jej też na twarzy wyskakiwać małe rany - w okolicach ust, na brodzie, na nosie, na policzkach, w okolicach oczu (w sumie z 10). Trochę mnie martwią te ranki, bo nie mam pojęcia co to może być. Czym jej to przemywać, żeby nie podrażnić? I co zrobić z oczami - wiem, że docelowo zakraplać nos rozcieńczonym alocitem, ale teraz jej tego nie zrobię, bo ją wszystko boli.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 26-10-2012, 09:50
Bardzo ładnie przebiega infekcja. Wytrzymać to, nie szaleć a wyjdzie na zdrowie. :)
Swędzące oczy i buzię delikatnie przemywać alocitem a nawet czystym aloesem, bez rozcieńczenia. Na oczy, w takim przypadku, dobrze robią kompresiki z płatków kosmetycznych nasączonych aloesem.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-10-2012, 11:35
Jeszcze zapomniałam napisać, że za jednym uchem zrobiła się jej drugiego dnia choroby sącząca rana. Przyklejają się jej do tego włosy i cały czas się otwiera i sączy się płyn - wygląda na bezbarwny, ale jak zasycha to jest żółty. Rana jest bolesna i córka sobie zdrapuje z ucha zaschnięte kawałki i jeszcze bardziej wszystko podrażnia.
Ze dwa razy przemyłam jej to srebrem koloidalnym, a potem przez 2 dni niczym, bo sama miałam prawie 40 stopni, a mężowi nie pozwoliła się dotknąć. Po kilku dniach nic się nie zmieniło i rana wygląda tak samo. Zacznę jej to przemywać aloesem i zobaczę, czy jakaś poprawa będzie.

Za tym uchem już wcześniej jej się łuszczyła skóra często, ale nigdy nie było rany.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 26-10-2012, 15:02
Jeżeli mała mądrze przechoruje obecną infekcję, z gorączką, bez blokowania to powinna być poprawa w tym względzie.
Twoje dziecko, wskutek wcześniejszego podtruwania lekami, ma tak dużą ilość toksyn do wydalenia, że organizm nie radzi sobie z tym, stąd te sączące się rany.
Przyznasz, że to dobrze, że organizm podjął się oczyszczenia tego stanu, bo co by było gdyby to wszystko zostało w środku?
Podjęcie przez organizm tej infekcji świadczy, że jest on silny, mimo tego wszystkiego zła, które mu zafundowano.
Teraz tylko pozwolić mu (organizmowi) na to co robi. Skorzystać z tej mądrości natury. Nie zablokować oczyszczania.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-10-2012, 18:44
Bardzo się cieszę z oczyszczania, a jeszcze bardziej z gorączki, bo dawno jej nie miała. I nawet mąż już zrozumiał w końcu, że to wszystko trzeba wydalić a nie trzymać w środku. Chociaż w chwilach najsilniejszych objawów chce ją natychmiast "wyleczyć". Staram się jak mogę powstrzymywać od blokowania infekcji, ale czasami muszę doraźnie coś zrobić np. z oczami, bo córka cały czas je trze i pogarsza ich stan i płacze cały dzień, że ją szczypie i nawet w nocy z tego powodu się budzi.

Mam jeszcze takie pytanie: czy I etap DP mogę teraz u niej wprowadzić, czy poczekać aż wydobrzeje? Teraz by było łatwiej logistycznie, bo jeszcze co najmniej przez tydzień nie będzie chodziła do przedszkola i problem menu przedszkolnego byśmy trochę skrócili.


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 26-10-2012, 19:13
Oczywiście, że jak objawy bardzo dziecku dokuczają to trzeba je łagodzić. Stres spowodowany, na przykład bólem czy swędzeniem, nie pomaga a dodatkowo obciąża. Dlatego tutaj trzeba mieć to wyczucie matczyne i łagodzić.
Teraz nie wprowadzaj DPI. Niech mała je to, na co ma ochotę i tylko jeśli ma ochotę. Niech często pije, małymi porcjami.
Jeśli masz dostęp do zdrowych jabłek, to gotuj jej teraz kompot z jabłek lekko tylko osłodzony a jeśli jabłka są słodkie (tego roku są wyjątkowo słodkie) to nawet bez cukru. Wypróbowałam to na sobie, że taki lekki kompot doskonale, delikatnie oczyszcza. Niech mała taki kompocik sobie popija.
A jak córeczka ma na imię?


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-10-2012, 20:29
Alicja.
Mam własne jabłka, więc od jutra zacznę kompoty gotować.
Dziękuję za podpowiedzi.

A jeśli zacznę DPI i córka wtedy zachoruje, to przerwać czy kontynuować?


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 27-10-2012, 11:29
Dzisiaj rano nowy 'wyciek' u mojej córki - tym razem z pępka. Cały czerwony w środku, boli i coś z niego wycieka. Czy to może być coś niebezpiecznego?


Tytuł: Odp: Córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Zuza 27-10-2012, 13:54
Dzisiaj rano nowy 'wyciek' u mojej córki - tym razem z pępka. Cały czerwony w środku, boli i coś z niego wycieka. Czy to może być coś niebezpiecznego?
Moja córka miała to samo. http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5408.msg54249#msg54249. Dzisiaj już zapomniałam, że ten problem istniał. Stosowałam podstawowe zabiegi higieniczne, rivanol, aloes, kąpiele w krochmalu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 27-10-2012, 16:30
Gloria, Twoja córa ma silny organizm. Pięknie broni się przed toksynami, oczyszcza. Nie blokuj jej tego, niech ropa schodzi. Będzie dobrze.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-10-2012, 16:48
A jaki kolor i zapach ma ów wysięk z pępka?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Filutek 27-10-2012, 19:26
Ostatnio chorowały obie moje wnusie. Biegunka, zapalenie ucha. Na biegunkę poradziłam córce warzywa tylko gotowane, jak najwięcej jabłek oraz podawanie dziecku soku z ogórków. Druga wnusia miała przeziębienie i słychać było spływającą wydzielinę, czerwone gardło. Okazało się, że na gardło i biegunkę bardzo pomogła zwykła zaparzona herbatka z majeranku, polecona przez inną mamę. Obie czują się już znacznie lepiej. Dodam, że jedna ma 4,5 roku a druga prawie 2 lata.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 28-10-2012, 08:27
Filutku, a jak ta herbatka z majeranku działa, Twoim zdaniem?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 28-10-2012, 10:26
A jaki kolor i zapach ma ów wysięk z pępka?

Jak jest mokre to bezbarwny płyn, jak zasycha to taki mniej więcej żółty (wczoraj było trochę czerwonych zaschniętych strupków, ale dzisiaj i w nocy tylko żółte). Zapach wczoraj bardzo nieprzyjemny, aż odrzucający; dzisiaj już do zniesienia, ale nadal brzydki.
Przemywam jej to na zmianę srebrem koloidalnym i aloesem. Bardzo ją boli (nawet w nocy się z tego powodu obudziła i kazała przemyć sobie), jest troszeczkę nabrzmiały - dzisiaj chyba bardziej niż wczoraj i zaczerwieniony lekko.
Nie mogę jej wykąpać, bo wpada w panikę, że jej się zmoczy pępek.

Jeszcze mi się przypomniało, że miała strasznie grubą pępowinę i nie chciała jej odpaść, mimo że intensywnie i dokładnie jej spirytusem przemywałam. Miała po kilku dniach trochę ucinaną przez lekarza, a potem skierowali nas do szpitala na lapisowanie - kilka razy jeździliśmy i w końcu jej się pokruszyła pępowina i po kawałku odpadła - po 5 tygodniach od porodu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 28-10-2012, 13:01
No, to widać organizm chce coś wyropić. Tutaj należy postępować zachowawczo, czyli jak najmniej przeszkadzać. Ulgę powinny przynieść okłady z liścia kapusty.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Filutek 28-10-2012, 18:56
Myślę, że herbatka z majeranku ma działanie przeciwzapalne. Pomogła na mokry kaszel, czerwone
gardło oraz wspólnie z prażonymi jabłkami na chory brzuszek. To jest najistotniejsze, że obyło się
bez lekarza i leków.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 28-10-2012, 19:32
Filutku, jednak nie byłoby dobrze, gdyby zioła zablokowały infekcję. Infekcja powinna być przechorowana przez dziecko. Zioła też są lekami i jeśli nie ma specjalnych wskazań to nie podajemy ich. Na pewno o tym pamiętasz. Przypominam tylko... :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Filutek 28-10-2012, 19:51
Tak pamiętam, ale lata temu to zioła wyleczyły moje dziecko. Nie zastanawiałam się wtedy, czy będą
blokować infekcję, czy też nie. Przeczytałam artykuł, że właśnie to zioło może spowodować podniesienie
odporności dziecka i to wystarczyło, żebym działała. Dziś chyba mało kto wie o tym ziele, a zakupić jest
prawie niemożliwe w takiej formie, w jakiej ja zastosowałam. Chciałam je zastosować u swojej wnusi, dlatego wiem. Schorzenia mojego dziecka były dużego kalibru, bo było zapalenie płuc, a potem powtarzające się zapalenia oskrzeli. Moje dziecko jest już dorosłe i ma już własne. A jako babcia chcę
przekazać część wiedzy jaką posiadłam, żeby i oni umieli pomóc sobie i dzieciom w miarę możliwości.
Bo jak coś się dzieje, to jest i telefon i prośba: "Mamo, poradź".

Po kropce stawiamy "spację". //Agnieszka


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 29-10-2012, 08:50
Dzisiaj pępek bardziej spuchnięty (szczególnie brzegi) i czerwony, takie małe krostki/bąbelki w kolorze skóry wyskakują na obrzeżach. Około 5 czerwonych krostek dookoła wyskoczyło: 2-3 cm od pępka. Wydzieliny mniej, zapach znośny. Chyba mniej boli, bo w nocy był spokój.
Męża już wysłałam po kapustę i dzisiaj spróbujemy okład zrobić, ale czuję, że będzie panika i nie pozwoli sobie nic tam przyłożyć na dłużej.

Córka dzisiaj stwierdziła, że nie może pić, bo wszystko jej ucieka przez pępek. :)

Stan oczu się polepszył, ranki wokół oczu szybko się goją. Skóra na buzi cała szorstka i sucha, z czerwonymi plamami (tylko czoło wygląda normalnie, reszta twarzy bardzo nieciekawie). Ranka obok ust się powiększa (chyba dlatego, że córka cały czas ją oblizuje), na nosie też duża rana z ropą w środku, ale już zaczyna przysychać.
Najgorszy jest nos w środku - praktycznie jedna wielka rana. Jedna dziurka prawie całkowicie zatkana czerwono-żółtym strupem, jak zaglądam do drugiej, to cała śluzówka w środku pokryta strupami. Nie wiem, czym jej to posmarować, żeby nie bolało i żeby nie podrażnić. Aloes odpada, bo jest wtedy wielki pisk.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 29-10-2012, 12:39
Więc może spróbuj samej soli fizjologicznej. Aloes powinien być mocno rozcieńczony z wodą (nawet 1:10).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-10-2012, 14:09
Cytat
Najgorszy jest nos w środku - praktycznie jedna wielka rana. Jedna dziurka prawie całkowicie zatkana czerwono-żółtym strupem, jak zaglądam do drugiej, to cała śluzówka w środku pokryta strupami. Nie wiem, czym jej to posmarować, żeby nie bolało i żeby nie podrażnić.
Doradzam krem nivea. W miarę dużo naładować jak najgłębiej. Druga sprawa to całkowite, ale to całkowite wyeliminowanie glutenu, bowiem nawet niewielka jego ilość potrafi zniweczyć wszelkie starania. Proszę wziąć sobie to do serca.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 29-10-2012, 15:25
Jak nie chodzi do przedszkola to glutenu nie je wcale.

W przedszkolu trochę na obiad jada, ale przymierzam się do wyeliminowania i tego. Śniadania jada w domu i dopiero jedzie do przedszkola (codziennie na śniadanie mają gluten), podwieczorki od kilku miesięcy zabiera z domu (codziennie na podwieczorek mają gluten), gluten na obiad w przedszkolu jest średnio 3 razy w tygodniu. Jednym słowem przedszkola powinny się nazywać glutenodajnie.

Bo tak najtaniej zapchać brzuszek dziecka. //Agnieszka


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 29-10-2012, 16:02
Glutenopatologia


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 29-10-2012, 17:16
Cytat
Najgorszy jest nos w środku - praktycznie jedna wielka rana. Jedna dziurka prawie całkowicie zatkana czerwono-żółtym strupem, jak zaglądam do drugiej, to cała śluzówka w środku pokryta strupami. Nie wiem, czym jej to posmarować, żeby nie bolało i żeby nie podrażnić. Aloes odpada, bo jest wtedy wielki pisk.
Myślę, że możesz posmarować Ali nos oliwką z oliwek szpatułką z watką, namoczoną w oliwie.
Maść tranowa też dobra, nawilży, złagodzi podrażnienie. Nie będzie kapać.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Zuza 29-10-2012, 17:31
dzisiaj spróbujemy okład zrobić, ale czuję, że będzie panika i nie pozwoli sobie nic tam przyłożyć na dłużej.
W takiej sytuacji poczekałabym, aż zaśnie i wtedy kapusta pod piżamę.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-10-2012, 09:10
Kapusta była przez 6 godzin na pępku w nocy (musiałam córkę sezamkiem przekupić).
Przez 1,5h córka spała a potem się zaczęła rzucać po łóżku, mówiła, że pępek boli, ale nie chciała zdjąć liścia. Rzucała się tak w półśnie przez prawie 4 h - kopała nogami tak mocno, że brzegi łóżka obłożyłam kocami, bo się bałam, że sobie nogę złamie; nie pozwalała się dotykać. Potem zasnęła.
Jak zdejmowałam liść, to córka mówi: już? szkoda, a tak fajnie było :)
Liść był suchy, pępek też, bez zaschniętej wydzieliny dookoła, zapach prawie normalny. Wyglądało to dobrze. Natomiast rano dużo gorzej to wygląda niż wczoraj. Czerwony w środku i dookoła, chyba jeszcze bardziej nabrzmiały i pełno czerwonych krostek dookoła na brzuchu jej wyskoczyło. I nadal ją boli, chyba bardziej niż wcześniej - nie chce, żeby dotykać. Czy nadal robić okłady z kapusty? Przez ile dni? Tylko na noc?

Krem nivea w nosie był, ale nie głęboko, bo sobie nie pozwoliła wsadzić, bo ją bolało i mówiła, że jej to przeszkadza - a jak pociągnęła nosem , to powiedziała, że połknęła trochę kremu i więcej nie chciała smarować. Wcześniej zrobiłam "operację" i wyjęłam pęsetą jej z nosa zaschnięte strupy, które się odrywały - były tak duże, że same by nie wypadły, bo się nie mieściły. Dzisiaj trochę lepiej już z nosem - chyba dlatego, że cały czas przypominam jej i straszę, że jak będzie dotykała i grzebała w nosie, to jej się jeszcze większe strupy porobią.

Jeszcze jedna dolegliwość wyskoczyła. Od paru dni ją boli - cytuję: dupka. Na początku z zewnątrz wszystko wyglądało ok, ale od wczoraj w okolicach sromu i odbytu wyskoczyły jej czerwone krostki i zaczerwienienie. Smaruję jej to clotrimazolum od 2 dni, ale nic nie pomaga. Wcześniej smarowałam maścią z wit. A. Boli ją odbyt - mówi, że głęboko w środku - szczególnie po wypróżnieniu lub myciu (samą wodą, bo jak widzi mydło lub płyn, to ucieka z płaczem). Szczypało ją też przy oddawaniu moczu, ale daję jej dużo suszonych żurawin i trochę lepiej już jest.

Czy mogę jakoś spowolnić to oczyszczanie nie blokując niczego? Dosłownie wszystkimi otworami jej świństwa z organizmu wychodzą, a ja już nie mogę patrzeć jak się męczy i ją wszystko boli.





Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 30-10-2012, 11:47
1. W czasie oczyszczania nie podajemy żadnych słodyczy. Wiem, że to trudne, ale dziecko trzeba tego uczyć. (Mnie też w domu dzieciaki próbują podejść, ale nie daję się).
2. Skąd ta kapusta (od chłopa, czy ze sklepu)?
3. Nie wiem, czy inni zgodzą się ze mną, ale może w ciągu dnia przemyć pępuszek alocitem (Ala nie musi wiedzieć, co to jest. Możesz powiedzieć, że to zwykła woda ;) ). A potem posmarować go maścią ichtiolową (wspomaga ropienie). Na noc założyłabym znów liść kapusty. Na wyropienie dobrze też działają kataplazmy z siemienia lnianego. Możesz spróbować; przepis znajdziesz na forum.
4. Jeśli chodzi o pupkę, to spróbuj zrobić jej nasiadówkę np. z szałwii albo (ja tak robię) z rozgotowanego siemienia lnianego. Bardzo ładnie łagodzi wszelkie zmiany, jest przeciwzapalne i nie blokuje oczyszczania.
5. Po co te suszone żurawiny? Czy kupiłaś je w sklepie, czy sama ususzyłaś? To ważne, bo kupne zawierają konserwant: dwutlenek siarki.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-10-2012, 12:31
1. Słodycze: a można np. dać suszoną figę lub daktyla albo łyżeczkę miodu? Czymś muszę przekupić dziecko, żeby ten liść sobie dała założyć.
2. Kapusta niestety ze sklepu.
3. Smaruję alocitem pępek jakieś 2 razy dziennie. Szczypie. Wszystko ją szczypie. Ale jakoś się udaje bez przekupstwa. Maścią ichtiolową nie posmaruję, bo śmierdzi i będzie panika. Spróbuje z kataplazmami z siemienia.
4. Spróbuję z szałwią.
5. Żurawiny daję jak coś z pęcherzem jest nie tak. Zawsze pomagały i do tej pory nie musiałam dać żadnych leków, mimo że kiedyś lekarz chciał jej zaaplikować furaginum. Ze sklepu niestety.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-10-2012, 14:36
Stan pępka się pogarsza: czerwony, nabrzmiały, wycieki, krostki z ropą dookoła i bardzo bardzo boli. Córka już nie daje mi go dotknąć, chodzi i płacze, że boli. Nie wiem, co mam zrobić :(


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 30-10-2012, 15:33
Należy grubą warstwą nałożyć maść ichtiolową.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-10-2012, 18:16
Spróbuję nałożyć maść na noc, ale nie wiem czy się da.

Jak długo ma być posmarowane maścią?

Jak to potem umyć? Córka nie pozwala dotknąć nawet pępka. Czy nie zaszkodzi jak ta maść będzie tkwiła w zakamarkach pępka parę dni?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 30-10-2012, 19:19
Maści powinno się dokładać przez kilka dni, konkretnie do całkowitego wyropienia.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-10-2012, 19:42
Udało się nałożyć maść - prośbą i groźbą. Namawianie zajęło mi chyba ponad pół godziny - wczoraj było to samo z kapustą, ale dzisiaj już nie było przekupstwa, tylko moja nieustępliwość.

Rozumiem, że maść w pępku ma być cały czas? Czyli w dzień też dokładać, wycierać ewentualną ropę, ale nie myć pępka, tylko uzupełniać maść?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 30-10-2012, 19:57
Tak. Tylko dokładać maści. Nadmiar wchłonie się w opatrunek.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-10-2012, 20:53
Udało się nałożyć maść - prośbą i groźbą. Namawianie zajęło mi chyba ponad pół godziny ...

Glorio, zamień 'prośby i groźby' w zabawę. Na przykład z maścią: pół żartem, pół serio powiedz małej (radosnym i tajemniczym tonem), że brzuszek Ci powiedział, że marzy o tym, żeby mieć na sobie magiczną maść, nie może doczekać się tego a jak ją dostanie (tę maść) to na pewno poprawi mu się humor i lepiej się poczuje. Brzuszki bardzo lubią maść... I takie tam podobne historyjki wymyślaj.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 31-10-2012, 08:14
Klara27 u nas najlepiej działa stanowczość i nieustępliwość - oczywiście robię to w wesołej atmosferze zabawy (np. umówiłyśmy się, że maść ichtiolowa to czekolada dla pępka), ale jak Ala wyczuje, że się waham i można się wymigać, to koniec, a jak wyczuwa, że jestem stanowcza i i tak się nie uda uniknąć, wtedy bardziej współpracuje.

W nocy opatrunek spadł dosyć wcześnie - miałam zły bandaż. Ale i tak rano pępek biały w środku - gdyby ta maść była biała, to bym myślała, że to jej resztki, bo nie uwierzyłabym, że tyle ropy może wyjść po tak krótkim czasie. Zdecydowanie mniej boli, bo rano pozwoliła mi oczyścić pępek trochę z tej ropy i nałożyć nowej maści. I mniej spuchnięty. :)

Ala już nie kaszle od paru dni, tylko ewentualnie lekko pokasłuje czasami lub odkaszlnie chrypkę. A wczoraj zaraz po zaśnięciu obudziła się z atakiem kaszlu bardzo silnym. Myślałam, że zwymiotuje. Trwało to z 15 minut i przeszło.

Wczoraj zrobiłyśmy nasiadówkę z szałwii i dzisiaj powtórzymy, bo miejsca intymne pokryte czerwonymi krostkami. I w nocy cały czas się drapała.

Powoli zmierzamy do normalności :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 31-10-2012, 08:24

Brawo Glorio, że to przetrzymałaś! I brawa dla Alicji. I dla Mistrza też brawa...
Teraz już powinno być tylko lepiej.

...u nas najlepiej działa stanowczość i nieustępliwość - oczywiście robię to w wesołej atmosferze zabawy (np. umówiłyśmy się, że maść ichtiolowa to czekolada dla pępka), ale jak Ala wyczuje, że się waham i można się wymigać, to koniec, a jak wyczuwa, że jestem stanowcza i i tak się nie uda uniknąć, wtedy bardziej współpracuje.
Otóż to. Miłość, ale równocześnie stanowczość i nieustępliwość. Podstawa wychowania.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 31-10-2012, 15:19
A dla mnie też brawa? ;) Żartuję tylko.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 31-10-2012, 16:13
Przyłączam się do ogólnych gratulacji. Najtrudniejsze są pierwsze kroczki. Potem będzie łatwiej.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 31-10-2012, 18:08
Dla wszystkich brawa :)
Ale największe dla Ciebie i Twojej córci. :) //Agnieszka


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 01-11-2012, 11:54
Pępek wczoraj wieczorem był wybrzuszony i spuchnięty, dzisiaj rano już normalny i ropa schodzi. Nie boli już tak bardzo.

Twarz szorstka w czerwone plamy, wypryski swędzące i ranki. Oczy znowu bardziej swędzą i Ala ciągle je trze. Nie mogę twarzy żadnym kremem czy maścią posmarować, bo od tego oczy od razu szczypią i jest płacz i drapanie.

W nocy płacz, bo bardzo swędzą miejsca intymne. Wszystko zaczerwienione, pełno czerwonych bardzo swędzących krostek. Nic na to nie działa. Ala chodzi, płacze, że boli i swędzi i się drapie.

Stan rany za uchem się bardzo pogorszył - w nocy włosy się przyklejają i rozrywają ranę codziennie. Wygląda to na tyle nieciekawie, że zdecydowałam się posmarować jej to maścią tribiotic.

Zaczął się zielono-żółty katar. Wieczorem był suchy kaszel.

Chyba mamy regres.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 01-11-2012, 21:15
Nie panikuj - staraj się pomyśleć co możesz podać naturalnego zanim włączysz jakiś lek (lub antybiotyk).
1. Na ucho zaproponowałabym też maść ichtiolową - pomoże wyropieć.
2. Do stref intymnych - nasiadówki (może być siemię lniane tym razem), przemywanie alocitem i na noc ciepły kompres z alocitu (nalewasz odrobinę ciepłego alocitu na wacik, może być gazik jałowy-3 szt. i ciepłe przykładasz do sromu). Można zabezpieczyć to pieluchą.
3. Jak tylko pojawia się suchy kaszel, robisz inhalacje z prawoślazu, dajesz do picia prawoślaz i nawilżasz powietrze mokrymi ręcznikami. Ropny katar niech Ala często dmucha. Jest dużą dziewczynką, umie z pewnością to robić. Trzeba jej tylko przypominać, aby robiła to dokładnie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 01-11-2012, 21:43
Cytat
1. Na ucho zaproponowałabym też maść ichtiolową - pomoże wyropieć.
Ale tam już ropa nie leci, tylko rana nie może się zagoić, bo co noc się otwiera, zasychają w środku włosy i rano znowu się otwiera.


Cytat
2. Do stref intymnych - nasiadówki (może być siemię lniane tym razem), przemywanie alocitem i na noc ciepły kompres z alocitu
Zastosowałam krochmal. Nasiadówki w krochmalu przynoszą wielką ulgę córce na dolegliwości w miejscach intymnych. Polecam zaczynać zawsze od tego. Ja zamiast od razu za krochmal się zabrać, to po drodze wypróbowałam aloes, rivanol, srebro koloidalne, maść z witaminą A i clotrimazolum.

Wlewam krochmal ciepły do nocnika pod prysznicem, sadzam dziecko na jakieś 10-15 min (aż sama chce wyjść i mówi, że już nie swędzi i nie szczypie). Wyjmuję, nie wycieram, kładę na dywaniku na podłodze w łazience i pozwalam wyschnąć (jakieś 10 min). Niczym więcej nie smaruję. Efekt w naszym wypadku jest natychmiastowy i długotrwały.
Krochmal robię delikatny - do około 2 litrów zimnej wody dodaję 1 łyżkę płaską mąki ziemniaczanej i powoli zagotowuję - nie robi się z tego galaretka, tylko taka trochę bardziej gęsta woda.


Cytat
3. Jak tylko pojawia się suchy kaszel, robisz inhalacje z prawoślazu, dajesz do picia prawoślaz i nawilżasz powietrze mokrymi ręcznikami. Ropny katar niech Ala często dmucha. Jest dużą dziewczynką, umie z pewnością to robić. Trzeba jej tylko przypominać, aby robiła to dokładnie.
Prawoślaz i siemię córka pije prawie cały czas od kilku miesięcy, bo prawie cały czas mniej lub więcej kaszle. Nawilżanie na najwyższych obrotach codziennie, a szczególnie co noc.
Z dmuchaniem był problem, bo nos był w środku cały w ranach, teraz lepiej, ale kataru więcej od dzisiaj.

W domu 4 z 6 osób chore. Ja zamiast wydobrzeć do końca w łóżku z herbatką, próbuję ulżyć w dolegliwościach córce i na dodatek mąż dzisiaj ma ponad 39 C i śpi od południa.
Cytat
Aga  mama Mateuszka (10 l.), Jasia (7 l.) Mareczka (5 l.), Oli (3 l.) i Łukaszka (1 r.)
Ja mam tylko jedno. Jak to się robi jak ma się pięcioro dzieci? Szczerze podziwiam :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 02-11-2012, 11:55
Cytat
1. Ucho - ale tam już ropa nie leci, tylko rana nie może się zagoić, bo co noc się otwiera, zasychają w środku włosy i rano znowu się otwiera.
Może przemywaj alocitem lub octem jabłkowym własnej produkcji.

Cytat
2. Do stref intymnych - krochmal.
Dobrze, że wypróbowałaś naturalny sposób.

Cytat
3. Kataru więcej od dzisiaj.
To wspaniale, oczyszczają się zatoki, ciesz się.

Cytat
4. W domu 4 z 6 osób chore. Ja zamiast wydobrzeć do końca w łóżku z herbatką, próbuję ulżyć w dolegliwościach córce i na dodatek mąż dzisiaj ma ponad 39 C i śpi od południa.
Dobrze, że oczyszczacie się. Trochę trudu, ale za to ile zdrowia Was czeka! Jak mąż lepiej poczuje się, może będziesz miała swoje "5 minut" w łóżku z gorącą herbatką? :)
 
Cytat
5. Ja mam tylko jedno. Jak to się robi jak ma się pięcioro dzieci? Szczerze podziwiam :)
Pan Bóg daje siły i jakoś leci... ;)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 03-11-2012, 10:56
Glorio, na to ucho, o ile nie zagoiło się jeszcze proponuję, żebyś zrobiła okład z alocitu (przypuszczam, że nawet rozwodnionym octem jabłkowym swojej roboty Ala nie da się posmarować).

Alocit nalewasz na gazik jałowy i przykładasz do ranki za uchem. Na to dla zabezpieczenia nakładasz jeszcze jeden gazik lub wacik kosmetyczny. Na to wszystko zakładasz opaskę (żeby przytrzymać opatrunek). Jak nie masz, to kup w aptece opaskę zabezpieczającą. Utnij kawałek i załóż na główkę.

Proszę, daj znać, co u Was. :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 04-11-2012, 23:22
Ucho już prawie ok.
Twarz prawie zagojona, tylko nos jeszcze trochę w strupkach, szczególnie w środku.
Kataru mało. Rano córka bardzo dużo kicha i często wypada wtedy mega-gil.
Oczy niestety szczypią z byle powodu.
Pępka już nie smaruję maścią ichtiolową, ale czuję, że tu gojenie dłużej potrwa - chyba dlatego, że cały czas przykryty i nie ma za dużo dostępu powietrza.
Miejsca intymne chyba opanowane - dzisiaj na noc niczym nie smarowałam i zobaczymy, czy uda się pospać. Z krostek porobiły się strupki i zasychają powoli.

Jutro zaczyna się trzeci tydzień nieobecności w przedszkolu, ale nie puszczę jej z domu, póki wszystko nie będzie w normie.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-11-2012, 12:49
Pępuszek może być przykryty bawełnianą podkoszulką. Bluzkę podwiń do góry, a spódniczkę opuść - taka "nowa moda". ;) Zastosowałaś którąś z podanych wyżej rad? Pisz o tym, dla "potomności". :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 05-11-2012, 15:50
Ucho zagoiło się za sprawą maści tribiotic - przez ponad tydzień próbowałam smarować alocitem i srebrem koloidalnym, ale rana na tyle się pogorszyła, że uznałam, że trzeba użyć leku.

Ranki na twarzy i w nosie wygoiły się bez leków - tylko smarowanie kilka razy dziennie alocitem, czasem srebrem koloidalnym. W nosie trochę smarowałam też kremem nivea, ale ze względu na szczypiące oczy musiałam przestać.

Na szczypiące oczy nic nie działa - jest lepiej niż było podczas choroby, ale nadal nie jest dobrze. Smarowałam alocitem, a teraz niczym nie smaruję, bo mam wrażenie, że jak niczego nie używam, to jest najlepiej.

Z pępka wyszło sporo ropy po smarowaniu maścią ichtiolową. Jak już ropa nie wychodziła, to przestałam smarować i zastosowałam raz maść tribiotic. Teraz niczym nie smaruję i czekam aż sam się wygoi do końca.

Miejsca intymne - tu najlepiej podziałały nasiadówki w krochmalu, przynosiły wielką ulgę dziecku, ale nie polepszały stanu. Jak córka w nocy się do krwi podrapała, to zastosowałam dwa razy maść tribiotic.

Generalnie nadużyłam chyba maści tribiotic, ale córka i tak dużo wytrzymała i po półtora tygodnia nieblokowanego wydalania syfów z organizmu musiałam trochę to zablokować, żeby zmniejszyć ból.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-11-2012, 15:57
Cytat
Generalnie nadużyłam chyba maści tribiotic, ale córka i tak dużo wytrzymała i po półtora tygodnia nieblokowanego wydalania syfów z organizmu musiałam trochę to zablokować, żeby zmniejszyć ból.
To jest słuszne postępowanie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 05-11-2012, 18:31
Postąpiłaś bardzo rozsądnie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Melinda 05-11-2012, 20:10
Przeczytałam cały wątek. Bardzo się wzruszyłam, szczerze pozdrawiam i życzę zdrowia.
Wychowałam troje dzieci i też niejedno przeszłam; rozumiem jak matka patrzy na dziecko, co wtedy myśli. Dałaś sobie wspaniale radę!


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-11-2012, 12:07
Czy w razie choroby trzeba przerwać I etap DP?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kalina 07-11-2012, 12:15
W razie choroby staramy się dużo pić, nie przeciążamy organizmu jedzeniem.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 07-11-2012, 12:26
To zależy jakie grzeszki zostały popełnione.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-11-2012, 12:48
W razie choroby staramy się dużo pić, nie przeciążamy organizmu jedzeniem.

Ale jak choroba trwa ponad 2 tygodnie (tak jak ostatnia u mojej córki), to coś trzeba jeść. Chodzi mi o to, czy jak dziecko chce jeść coś, co nie jest dozwolone w pierwszym etapie DP, to czy lepiej podawać to przerywając DP, czy lepiej wytrwać na diecie?
Moja córka często choruje i raczej mało prawdopodobne, żeby trzy tygodnie nic się do niej nie przyplątało - a szkoda by było przerywać DP i potem zaczynać od początku. Ale jak tu np. pić herbatę z miodem jak nie wolno miodu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-11-2012, 13:40
Nie, no w takim przypadku priorytetem jest odchorowanie chorób infekcyjnych. Gdybym była na Twoim miejscu to u dziecka nie stosowałabym DPI tylko ZZO z podkreśleniem całkowitego wykluczenia glutenu i ewentualnie takich produktów, o których wiesz, że uczulają małą. Poza tym niech je na zdrowie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 07-11-2012, 14:07
Inaczej postępujemy w zdrowiu, a inaczej w chorobie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-11-2012, 14:42
Cytat
Inaczej postępujemy w zdrowiu, a inaczej w chorobie.

Czyli jak się podczas 1 etapu diety przyplącze choroba, to przerywamy, a po chorobie zaczynamy od początku?

Spróbuję tak: zacznę 1 etap i jak uda się stosować co najmniej przez dwa tygodnie, to po chorobie zacznę u córki od razu 2 etap, a podczas choroby postaram się tylko niezbędne niedozwolone rzeczy wprowadzić np. miód do herbaty.

Znalazłam jeszcze taką wypowiedź:
Gorącą herbatę z miodem można pić także w I etapie diety, jeśli, rzecz jasna, nie ma się uczulenia na miód.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 11-11-2012, 00:24
Stosowanie DP nie jest niczym trudnym.
Jak pojawi się infekcja, to jeżeli jest potrzeba dodasz to, co może pomóc w walce z danym patogenem.
Nie oznacza to rezygnacji z diety, jeden dwa dni to nic wielkiego, a tak naprawdę tyle powinna trwać infekcja.
Na przyszłość nie stosujcie szałwii u małych dziewczynek w miejscach intymnych, szałwia ma działanie ściągające i przy już podrażnionej skórze zazwyczaj kończy się to pogorszeniem objawów, nieprzespanymi nocami, drapaniem itd. Zamiast tego nie używamy trybiotyku. Dużo lepszym sposobem (poza wspomnianym już krochmalem) jest przemywanie alocitem, ale w połączeniu z dobrej jakości olejkiem ze słodkich migdałów, do którego dodajemy kropelkę olejku z rumianku rzymskiego (uwaga prawdziwy olejek z rumianku kosztuje około 130 zł za 9 ml). Możemy też skomponować domowy puder z mąki ziemniaczanej i olejku lawendowego.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 13-11-2012, 15:14
Co nowego:
- ucho zagojone zostało ponownie rozdrapane, ale mniej niż ostatnio
- nos wygojony całkowicie, ale na razie boję się zacząć zakraplanie alocitem
- od kilku dni oczy nie szczypią
- pępek wygląda pięknie - córka za każdym razem jak się rozbiera, to go podziwia, że taki ładny
- kilka dni temu miała kilka dużych bolących krost z ropą na pośladkach, teraz już są strupki i się goją
- niestety odnowiło się nabrzmienie, zaczerwienienie i świąd miejsc intymnych, szczególnie okolic łechtaczki (znowu budzi się w nocy i płacze, że boli) - żeby znowu nie nadużywać tribioticu, to smaruję żelem fenistil, ale tylko wtedy, jak córka już nie może wytrzymać - zaraz po posmarowaniu szczypie, ale potem przestaje i zapominamy o sprawie do następnej nocy. Nie wiem, czy ten fenistil to dobry pomysł. Od dzisiaj zaczynamy znowu nasiadówki w krochmalu i smarowanie alocitem z olejkiem z migdałów.

Wczoraj zaczęliśmy 1 etap DP. Przedszkole dostało instrukcje, a my zanosimy cały pojemnik jedzenia codziennie, bo jadłospis przedszkolny nie ma nic wspólnego z prawidłowym odżywianiem.
Od jutra chcę zacząć córce znowu podawać MO, ale nie wiem, czy przy tej infekcji intymnej to jest wskazane.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-11-2012, 15:21
Cytat
Od jutra chcę zacząć córce znowu podawać MO, ale nie wiem, czy przy tej infekcji intymnej to jest wskazane.
Sądzę, że jeszcze za wcześnie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 13-11-2012, 16:02

... zaczerwienienie i świąd miejsc intymnych, (...) - żeby znowu nie nadużywać tribioticu, to smaruję żelem fenistil, ale tylko wtedy, jak córka już nie może wytrzymać - zaraz po posmarowaniu szczypie, ale potem przestaje i zapominamy o sprawie do następnej nocy. Nie wiem, czy ten fenistil to dobry pomysł. Od dzisiaj zaczynamy znowu nasiadówki w krochmalu i smarowanie alocitem z olejkiem z migdałów.

Glorio, przygotuj sobie płyn ze skorupek jaj i octu:

18. Ocet jabłkowy ze skorupkami jaj
Do słoika włożyć skorupki z 3 jaj i zalać 1/8 litra octu. Słoik zakręcić i i odstawić na 2-3 dni, w ciemne miejsce. Kiedy kwas octowy rozpuści skorupki, usunąć pozostałe w płynie błonki. Odrobinę płynu wylać na dłoń, smarować kilka razy dziennie swędzące miejsca (działanie antyalergiczne).
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24652.0

Piszą tutaj o trzech dniach. (?) U mnie stoi już tydzień i chociaż ocet już jest dość mętny to jednak do rozpuszczenia całych skorupek droga baardzo daleka.
Myślę, że warto to wypróbować jako specyfik zamiast fenistilopodobnych. Polecam więc do zrobienia i potem wypróbowania u dzieci alergicznych.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 13-11-2012, 17:57
Cytat
Od dzisiaj zaczynamy znowu nasiadówki w krochmalu i smarowanie alocitem z olejkiem z migdałów.
Przepraszam, za brak precyzji z mojej strony. To powinno wyglądać tak, że smarujecie alocitem, a gdy wyschnie, smarujecie skórę olejkiem nawet kilka razy dziennie.
I koniecznie dbacie o dietę oraz podstawową higienę np. kąpiel w wodzie z dodatkiem oleju z nasion winogron. Ale to chyba oczywiste, że nie używamy chemii nigdzie!
Ocet przemawia do mnie, ponieważ możemy zrobić go z jabłek, które są w zaciągu ręki.
A tak naprawdę najlepszą pomocą w oczyszczaniu jest nie przeszkadzanie, więc uważajcie na to co wkładacie do ust.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-11-2012, 12:44

Piszą tutaj o trzech dniach. (?) U mnie stoi już tydzień i chociaż ocet już jest dość mętny to jednak do rozpuszczenia całych skorupek droga baardzo daleka.

Zmieliłam skorupki - może szybciej się rozpuszczą.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-11-2012, 12:49
Cytat
Od jutra chcę zacząć córce znowu podawać MO, ale nie wiem, czy przy tej infekcji intymnej to jest wskazane.
Sądzę, że jeszcze za wcześnie.

Okazało się, że rzeczywiście za wcześnie chciałam się porwać na MO u córki. Dzisiaj po 4 dniach w przedszkolu, znowu została w domu, bo ma zapchane zatoki - przez większość nocy nie spała. I świąd w miejscach intymnych wzmógł się bardzo. I oczywiście swędzenie oczu, tak jak przy każdej infekcji u niej (odkąd nie leczę infekcji).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 14-11-2012, 15:46
Kiedy miałam potworne swędzenie oczu, na początku oczyszczania, to bardzo pomagały mi okłady z alocitu a nawet czystego aloesu. Warunek: okłady muszą być zimne. Nasączyć płatek kosmetyczny zimnym alocitem i niech mała przykłada sobie do oczek. Ja miałam tak silne swędzenie oczu, że były dni iż siedząc przy komputerze trzymałam kompres na oczach non stop, na zmianę: raz na jednym oku, raz na drugim.


Dziś miałam okazję wypróbować ocet ze skorupkami jaj na okolice oczu, gdzie od rana czułam swędzenie. Użyłam roztworu jaki akurat miałam czyli nie rozpuszczone jeszcze skorupki ale ocet mętny. Zadziałał szybko i skutecznie. Też mi przyszło na myśl, żeby drugim razem zmielić skorupki na pył.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-11-2012, 16:39
Spróbuję z zimnymi okładami z alocitu na oczy.

Zapowiada się u nas kolejna porządna infekcja - mocny suchy kaszel prawie bez przerwy.
Jutro postaram się zatrzymać ją w łóżku cały dzień, ale wcześniej mi się to nie udawało - tylko przy bardzo wysokiej gorączce połączonej ze złym stanem - wtedy sama zostawała.

Chyba przerwę pierwszy etap diety - dzisiaj zaledwie trzeci dzień, a córka błaga cały dzień o coś słodkiego. Piła już gorącą herbatę z miodem, ale to nie wystarczyło. Wieczorem dostanie KB z bananem, kiwi i daktylem. Dałam jej też jabłko. Mam nadzieję, że zaspokoi to potrzebę słodkiego.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Solan 14-11-2012, 19:01
Chyba przerwę pierwszy etap diety - dzisiaj zaledwie trzeci dzień, a córka błaga cały dzień o coś słodkiego. Piła już gorącą herbatę z miodem, ale to nie wystarczyło. Wieczorem dostanie KB z bananem, kiwi i daktylem. Dałam jej też jabłko. Mam nadzieję, że zaspokoi to potrzebę słodkiego.
Spróbuj jej zwiększyć ilość mięsa i jajek w diecie. Wtedy ochota na słodkie powinna przejść.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 14-11-2012, 22:15
Ja zastanowiłabym się nad przedszkolem. Jak już gdzieś pisałam, wpadłam na pomysł sprawdzenia kiedyś najlepszych przedszkoli w jednym z dużych miast Polski. Okazało się, że wszystkie dzieci miały kłopoty z grasicą, wątrobą, śledzioną i żołądkiem, a większość z tego powodu miała nieszczelność jelit. Przedszkola były prowadzone prawie bez glutenu, ciepłe posiłki itd. Jeżeli dziecko ma takie zapotrzebowanie na słodkie to zwyczajnie nie daje mu życia śledziona, którą należy wzmocnić właśnie dietą. Z ogólną wiedzą u Was słabo, jeżeli zawilgoconemu bądź zaśluzowanemu dziecku dajemy banany (pomijając fakt, że w pierwszym etapie DP nie jemy owoców), biały cukier (do do wszystkich dla których mały wyjątek to nic wielkiego), gluten, inne wychładzające, nadmiernie śluzotworcze produkty to jak ma wyzdrowieć! Jeżeli zamiast wzmacniać śledzionę i żołądek jemy, pijemy rzeczy osłabiające ją. To zawsze będziemy "zasmarkani". Organizm sam się broni przed nadmiarem wilgoci i śluzu! Usuwa go, to normalne. Nie wiem tylko po co tak się męczyć. Mając cały wachlarz polskich warzyw i owoców.
Chyba przerwę pierwszy etap diety - dzisiaj zaledwie trzeci dzień, a córka błaga cały dzień o coś słodkiego. Piła już gorącą herbatę z miodem, ale to nie wystarczyło. Wieczorem dostanie KB z bananem, kiwi i daktylem. Dałam jej też jabłko. Mam nadzieję, że zaspokoi to potrzebę słodkiego.
Spróbuj jej zwiększyć ilość mięsa i jajek w diecie. Wtedy ochota na słodkie powinna przejść.


A po co przerywać pierwszy etap diety? Jest tyle fantastycznych posiłków, które można w nim jeść i które dzieci nie skażone glutenem i białym cukrem chętnie jedzą!
To co piszesz raczej sugeruje, że córka ma złe nawyki żywieniowe. Prawdopodobnie to jest Waszym największym problemem, jedno to usuwać toksyny, bo zmieniliśmy świadomość, a drugie to ciągle się truć.
To co wkładamy do ust, albo nas leczy, albo zabija.
W kwestii słabej śledziony uważam, że zwiększenie białka zwierzęcego nie pomoże chyba, że używamy wieprzowiny jako podstawy. Jeżeli tak, to należy zweryfikować nasze podejście do spożywanego białka. Nadmiar niewłaściwych produktów zwierzęcych (niesprawdzone pochodzenie, nieuzdatnione mięso, bądź niewłaściwie dobrane do potrzeb dziecka) również doprowadzi do kłopotów.
Może warto zajrzeć na
http://portal.bioslone.pl/mieso_czerwone_mieso_biale_ryby
Zapotrzebowanie na słodkie mija gdy wzmocnimy śledzionę poprzez jedzenie ciepłych, dobrze skomponowanych posiłków zawierających naturalną słodycz. Dzieci uwielbiają np. dynię z kaszą gryczaną i nasionami, ale to tylko przykład ogromnego wachlarza dań jakie można wyczarować stosując DP i wzmacniając śledzionę, bez jedzenia np. bananów.
Może niektórzy się nie zgodzą, jednak ja zauważyłam już u wielu dzieci, że w przypadku nawracających stanów zapalnych w obrębie sromu, pochwy u małych dziewczynek stan pogarsza się przy jedzeniu produktów fermentowanych, suszonych owoców oraz wszelkich produktów śluzotworczych (w tym gluten, biały cukier, banany, produkty mleczne itp).






Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-11-2012, 22:29
Cytat
jeżeli zawilgoconemu bądź za śluzowanemu dziecku dajemy banany (pomijając fakt, że w pierwszym etapie DP nie jemy owoców)
Podobno kawałek banana do KB dla dzieci nawet w I etapie DP jest dozwolony. Czyli lepiej wcale nie jeść KB w tym etapie? Bo z warzywami nie chce jeść.

Cytat
Jest tyle fantastycznych posiłków, które można w nim jeść i które dzieci nie skażone glutenem i białym cukrem chętnie jedzą!
Białym cukrem córka nie jest skażona, bo go nie je. Glutenu nie je od lipca (oprócz trochę w przedszkolu) - od kilku tygodni nie je wcale (nawet w przedszkolu).

Cytat
stan pogarsza się przy jedzeniu produktów fermentowanych, suszonych owoców oraz wszelkich produktów śluzotworczych (w tym gluten, biały cukier, banany, produkty mleczne itp).
Mleka nie pije od dawna, produktów mlecznych kiedyś niewiele, teraz wcale.
Banany je i będę musiała je czymś zastąpić w KB. Problemem u nas mogą być suszone owoce - teraz nie je wcale (bo DP), ale wcześniej to były jej słodkości - nie były to jakieś wielkie ilości, ale prawie codziennie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-11-2012, 09:41
Migdałki wieczorem były tak duże, że utrudniały trochę oddychanie. Córka zaczęła mocniej kaszleć, bolało ją gardło i klatka piersiowa i brzuch od kaszlu. Gorączki brak. Do 22 nie mogła zasnąć z bólu i kaszlu, więc podałam jej nurofen. Całą noc kaszlała kaszlem dziwnym - nazwałam go migdałkowym - tak jakby chciała wypluć migdałki.
Około 3 w nocy podałam jej actifed (na zablokowanie kaszlu), bo ona nie mogła już wytrzymać i wypluwała płuca. Pomogło trochę - ze 2 godziny przespała niespokojnym snem, bardzo źle oddychała - płytko i brzuchem bardziej niż klatką piersiową. Każdy wdech i wydech sprawiał jej trudność. Podczas oddychania bulgotało jej w gardle, tak jakby powietrze przechodziło przez pianę. Ja całą noc pilnowałam jej oddychania i trochę panikowałam.
Nad ranem było jeszcze gorzej z oddychaniem. Dopiero jak wstała, to lepiej oddycha, ale bez przerwy kaszle i pociąga nosem, w którym prawie nic nie ma. Dałam jej trochę nurofenu (2/3 dawki), bo ją bardzo boli wszystko od tego kaszlu. Gorączki nadal brak. Migdałki bardzo duże, przekrwione, ale bez śladu ropy.
Córka wypiła wielkie ilości wody w nocy, trochę maceratu z siemienia udało mi się podać, chciała tylko wodę chłodną - podawałam w temp. pokojowej. Od połowy nocy dopomina się jedzenia. Rano chciała chleba - dałam jej troszkę domowego chleba bezglutenowego z masłem. Potem kilka łyżeczek ryżu z gotowanym jabłkiem i masłem. Dużo chce pić.
Czy siorbanie gorącej herbaty z miodem pogorszy objawy? Nie chcę na razie niczego pogarszać, bo ona się zamęczy - wolałabym trochę przyhamować bez blokowania. Córka odmawia płukania gardła czymkolwiek.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 15-11-2012, 10:28
Herbata z miodem jak najbardziej może być. Zrób małej ciepły okład na szyję z ciepłej soli:
Zrób tak:
http://portal.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/oklady-z-goracej-soli
ale nagrzaną sól wsyp do skarpetki, okręć ręcznikiem, żeby zrobić takiego węża (albo wijca, jak mówi czołowy, oprócz Szpilki, stylista RP ;)) do owinięcia szyi.
To wygrzanie w obrębie szyi i głowy powinno pozwolić na przyspieszenie wyropienią a tym samy ulży małej.

Rozumiem, że mikstura odstawiona...


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-11-2012, 10:52
Mikstura nie zaczęta jeszcze po poprzedniej chorobie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 16-11-2012, 13:32
Wczoraj po południu było załamanie. Nasiliły się szybko duszności, córka nie mogła oddychać. Umówiliśmy się do lekarza, ale zanim tam dotarliśmy, to musiałam jej zrobić inhalację z berodualu, bo jej oddychanie było bardzo płytkie, szybkie, brzuszne i córka zaczęła mi się przelewać przez ręce (dokładnie tak jak 2,5 roku temu zanim karetka zabrała nas do szpitala).
Po 4 godzinach była powtórka i znowu musiałam zrobić inhalację z berodualem. W nocy kolejna powtórka - po 9 godzinach (około 3 rano). Około 9 rano było już lepiej i do teraz bez inhalacji. Kaszlu prawie wcale, ale chyba dlatego, że ją boli jak kaszle i się powstrzymuje. Jak już kaszle, to na mokro. Rano odkaszlnęła i wypluła kilka razy gęstą zieloną wydzielinę. Gorączki brak - 36,6 jak prawie nigdy. Apetyt duży, pije bardzo dużo wody.
Podaliśmy też wczoraj aerius i singulair wg zaleceń lekarza.
Jestem załamana tymi wszystkimi lekami: 5 dawek nurofenu, 3 dawki berodualu, a teraz na jakiś czas aerius i 4 tygodnie singulair.
Lekarz stwierdził, że to na tle alergicznym.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Lilly 16-11-2012, 15:11
Tak odnośnie berodualu to, czy po nim podajecie wziewny steryd, bo jeśli nie to źle. Berodual niszczy receptory, na które działa, więc po nim konieczna jest inhalacja ze sterydu. W przeciwnym wypadku dziecko może się udusić. Było sporo taki zgonów min. w Angli.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 16-11-2012, 15:23
Tak odnośnie berodualu to, czy po nim podajecie wziewny steryd, bo jeśli nie to źle.

A czy można jednocześnie berodual ze sterydem w jednej inhalacji? Kiedyś tak robiliśmy. Lekarz oczywiście wskazał berodual sam nie informując o potrzebie zastosowania sterydu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Lilly 16-11-2012, 16:16
Najlepiej 10 minut po berodualu. Po sterydzie koniecznie płukanie ust, bo inaczej jeszcze pleśniawek dostanie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 27-11-2012, 14:55
Córka dzisiaj pierwszy raz po chorobie poszła do przedszkola.
Jeszcze czasami sobie na mokro odchrząknie lub odkaszlnie, ale w domu już nie mogła wysiedzieć.

DP 1 etap już od 2 tygodni z małymi odstępstwami. Wprowadziłam do jej diety codziennie zupę z dyni i kaszkę z kaszy jaglanej oraz wodę z miodem i łyżeczką octu jabłkowego. Cały czas popija też maceraty z siemienia i prawoślazu.

O MO na razie nie myślę, bo i tak według mnie córka zbyt intensywnie ostatnio się oczyszcza.

Powinnam jej nos zacząć zakraplać rozcieńczonym alocitem, ale chyba dam jej trochę wytchnienia od zabiegów i jeszcze poczekam. Oczy mniej swędzą, nos czysty, zatoki chyba też.

Miejsca intymne jeszcze minimalnie dają o sobie znać, ale też już prawie w normie. Odbyt jej 2 razy dziennie smaruję maścią alantan plus - nie drażni jej, a maść z wit. A ją trochę drażniła w tych miejscach.

Zastanawiam się, ile jeszcze takich serii oczyszczania przed nami.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-11-2012, 15:34
Miód często bywa uczulający, podobnie jak propolis, a ponadto wzmaga albo wręcz prowokuje kaszel.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 27-11-2012, 15:39
W takim razie miód również wyeliminuję.
Zamiennikiem miodu będzie u córki (od 2 etapu DP) marmolada z własnych antonówek (bez cukru i innych dodatków).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 27-11-2012, 18:11
Glorio, próbowałaś kiedyś stawiać bańki (nawet te próżniowe), gdy dziecko miało początek infekcji? Chodzi mi o wyczucie takiego momentu, że już widać, że coś się dzieje (np. katar, lekka temperatura, suchy kaszel) ale jeszcze nie ma duszności. Ja wyczułam taki moment u mojego najstarszego syna i wówczas postawiłam mu na noc bańki, za dwa dni następne. Wystarczyło. Kaszel stał się mokry, nie było epizodów ze świszczącym kaszlem, duszenia się itp., jak było we wcześniejszych infekcjach (też dostawał sterydy w obawie przed astmą - co za idiotyzm).
Bańki bardzo nam pomogły, prawoślaz (inhalacje i picie) oraz nawilżanie powietrza w nocy. Następna infekcja rozpoczęła się suchym szczekającym kaszlem (krtaniowym) o 6 rano, a o 9.00 sam przeszedł w mokry. Nie było nawet konieczności stosowania baniek.

Piszę Ci o tym, żebyś wiedziała, może zechciałabyś spróbować postawić bańki jak Ala będzie miała następną infekcję. Bańki próżniowe stawia się o wiele prościej niż ogniowe.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 28-11-2012, 08:47
Nigdy nie stawiałam baniek i trochę się boję. Muszę się doszkolić i spróbować.
Czy po bańkach trzeba leżeć w łóżku?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 28-11-2012, 10:29
Nigdy nie stawiałam baniek i trochę się boję. Muszę się doszkolić i spróbować.
Czy po bańkach trzeba leżeć w łóżku?

Tutaj jest wszystko dobrze opisane:
http://www.medplus.pl/wp-content/medplus_instrukcja.pdf


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 28-11-2012, 11:49
Ja mam dokładnie te same bańki - dziękuję Ci Klaro, :) .
Kupiłam w aptece, ale w internecie są dużo tańsze. Ponadto, gdy któraś stłucze się, pompka nie będzie właściwie działać (odciągać powietrza), możesz zamówić nowe.

W okresie jesienno-zimowym gdybym postawiła dziecku bańki w piątek wieczorem, to do poniedziałku włącznie siedziałoby w domu. Chodzi o to, by z jednej strony nie zaziębić malucha (raczej wygrzać), a z drugiej nie "demonizować" - jak kiedyś, gdy siedziało się w domu cały tydzień.
W dzień po postawieniu baniek - jeśli dziecko "musi" chodzić, to trzeba je dodatkowo cieplej ubrać w sweterek czy polarek.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Whena 28-11-2012, 14:07
Przeczytałam instrukcję z linka Klary i zastanawiam się czy jeśli takie bańki stawia się nie z powodu nadchodzącej infekcji, ale z powodu nerwobóli lub sztywności np. barku to czy też jest potrzeba wygrzewania takiego miejsca później i czy należało by pozostać tego dnia w domu?
Czy ktoś z was stosował takie bańki w tych pozostałych celach (poza nadchodząca infekcją) i czy to faktycznie coś dało?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: scorupion 28-11-2012, 14:44
Cytat
Przeczytałam instrukcję z linka Klary i zastanawiam się czy jeśli takie bańki stawia się nie z powodu nadchodzącej infekcji, ale z powodu nerwobóli lub sztywności np. barku to czy też jest potrzeba wygrzewania takiego miejsca później i czy należało by pozostać tego dnia w domu?
Jak nie ma gorączki to można normalnie funkcjonować.

Cytat
Czy ktoś z was stosował takie bańki w tych pozostałych celach (poza nadchodząca infekcją) i czy to faktycznie coś dało?
Mnie nic nie dało, przynajmniej tego nie zauważyłem. Stawiałem też bańki gumowe i w tym miejscu skóra ciemniała. Po kilkukrotnym użyciu skóra przestała ciemnieć, a bańki odpadały. Ból jak był tak pozostał.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 28-11-2012, 14:45
Widać jesteś gruboskórny... ;)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mia 28-11-2012, 16:15
Cytat
Przeczytałam instrukcję z linka Klary i zastanawiam się czy jeśli takie bańki stawia się nie z powodu nadchodzącej infekcji, ale z powodu nerwobóli lub sztywności np. barku to czy też jest potrzeba wygrzewania takiego miejsca później i czy należało by pozostać tego dnia w domu?
Czy ktoś z was stosował takie bańki w tych pozostałych celach (poza nadchodząca infekcją) i czy to faktycznie coś dało?
Po bańkach pozostają takie ciemne plamy, to są te miejsca ze stanem zapalnym, znikają za jakiś czas. Nie ma potrzeby pozostawania w domu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 28-11-2012, 19:21
W w/w instrukcji jest napisane:
"Profilaktycznie, uodparniająco u dzieci i osób często zapadających na infekcje dróg oddechowych stosujemy serię 10–12 zabiegów 2 razy w tygodniu."

Zastanawiam się, czy takiej serii nie zastosować u mojej córki. Tylko czy jeśli jest to robione profilaktycznie i nie ma w tym czasie infekcji żadnej, to trzeba zostawać następnego dnia w domu?

Czy profilaktyczne postawienie baniek może sprowokować infekcję?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mia 28-11-2012, 19:27
Cytat
Czy profilaktyczne postawienie baniek może sprowokować infekcję?
Bańki leczą infekcję, zmniejszają stany zapalne. Profilaktycznie nie stawiałam.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 28-11-2012, 20:17
Czytam i oczom nie wierzę!
Czy naprawdę nadal nie rozumiecie istoty infekcji, jej roli w zdrowiu?
Czy nie dotarło do Was, że dziecko powinno przejść około pięćdziesięciu infekcji, żeby nabyć zdrowia na całe życie?

Bańki stawiamy wyłącznie wtedy gdy są ku temu powody! Czyli w ostateczności!
Siedem lat walenia głową w mur!  Czy można więcej?!


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 28-11-2012, 20:45
Bańki pobudzają organizm do reakcji prozdrowotnych. Wynaczyniona krew powoli się wchłania, powodując tę samą reakcję organizmu, jak w przypadku sińca nabitego sobie przypadkiem.Jeśli dziecko (lub dorosły) nie ma gorączki, nie musi leżeć w łóżku. Można się cieplej ubrać i już.
O tym koniecznym leżeniu to mit. Tak mi powiedziała pewna kalekarka.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 28-11-2012, 20:52
Cytat
Czytam i oczom nie wierzę!
Czy naprawdę nadal nie rozumiecie istoty infekcji, jej roli w zdrowiu?
Czy nie dotarło do Was, że dziecko powinno przejść około pięćdziesięciu infekcji, żeby nabyć zdrowia na całe życie?

Ale nie musi przejść tych 50 infekcji jedna po drugiej bez przerwy i się wykończyć. Nieprawdaż?

Według mnie po bardzo silnej infekcji trzeba dać dziecku szansę na dojście do siebie i chociaż kawałeczek normalnego życia np. pójście na kilka dni do przedszkola i spotkanie koleżanek - to dla jej zdrowia psychicznego. I chwilę przerwy w bólu, swędzeniu itp, kilka dobrze przespanych nocy też by się przydało i dziecku, i rodzicom.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 28-11-2012, 21:39
Glorio, na to mamy przynajmniej 3 lata, spokojnie... :) A to, że organizm chce się oczyścić, odtruć - to bardzo dobrze, bo znaczy, że jest coraz silniejszy. Owszem, trochę to trudne dla nas, uciążliwe, ale to jedyna droga do prawdziwego, niemumifikowanego zdrowia.
Pamiętam, że wielokrotnie rozmawiałam z rodzicami dzieci 3 letnich, które chodziły do przedszkola i wciąż chorowały. W sumie więcej były w domu niż w przedszkolu wśród koleżanek i kolegów... I brały wciąż leki i wciąż chorowały. Ty i Twoja córcia macie tę szansę zdobycia prawdziwego zdrowia. Nie żałujcie czasu na to. :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mia 28-11-2012, 21:56
Jeśli miałabym wybierać między podaniem dziecku antybiotyku a postawieniem baniek, wybrałabym to drugie.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 10:47
Czwarty dzień w przedszkolu i już pani dzwoniła, że Ala skarży się na swędzenie oczu i trze cały czas :(
Czy to dobry moment na rozpoczęcie zakraplania nosa alocitem?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 30-11-2012, 12:03
Spróbuj, to dowiesz się.... :) Ale bądź przygotowana na następną infekcję, ropienie oczu. Zakup gaziki jałowe i sól fizjologiczną.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 13:25
Gdyby jej oczy ropiały, to bym się ucieszyła. Kiedyś jej ropiały, ale teraz wcale nie ma ropy - nawet tzw. śpiochów rano nie ma, zupełnie nic. I nawet jak ma jakąś infekcję, to zero ropy w oczach. Tylko swędzenie i pieczenie i ciągle trze.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-11-2012, 13:33
Czy próbowałaś octu ze skorupkami jaj? Ja ostatnio miałam ponownie swędzenie oczu i zastosowałam ten specyfik, mimo że jeszcze skorupki nie rozpuściły się w occie. Robiłam to tak: niewielką ilość płynu rozcierałam w palcach i przykładałam palce na oczy rozprowadzając delikatnie płyn. Znosi świąd błyskawicznie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 13:38
A czy ten ocet z rozpuszczonymi skorupkami może być sprzed ponad 2 tygodni - w sensie, że te rozpuszczone skorupki już 2 tygodnie w occie się moczą? (przechowywałam w temperaturze pokojowej cały czas). Czy muszą być świeżo rozpuszczone?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-11-2012, 14:48
Im starsze tym lepsze. Ja też trzymałam dotąd w temperaturze pokojowej (3 tygodnie).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 20:19
Czy to normalne, że ten skorupkowy ocet tak śmierdzi?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 30-11-2012, 20:43
Aż poszłam sprawdzić swój. :) W słoiczku nie śmierdzi, jest zapach octowy. Na skórze trochę podjeżdża ale zapaszek szybko się ulatnia. Jak masz wątpliwości to wypróbuj na sobie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 21:12
Zamoczyłam waciki w tym occie i posmarowałam nimi powieki córce. Śmierdzą mi teraz palce i niczym nie mogę zmyć tego zapachu. Trochę się ulotnił, ale cały czas czuję i na sobie, i na córce. Skorupki są dobrej jakości, bo od własnych kur.

Po posmarowaniu trochę marudziła, że ją swędzi, ale potem chyba pomogło, bo przez kilka godzin mniej marudziła i mniej tarła. Ale wieczorem znowu oczy zatarte i czerwone. Nie chce mi pozwolić drugi raz posmarować, bo również jej to śmierdzi. Zrobiłam jej okłady z szałwii.

Dzisiaj zalałam nowe skorupki, może mniej będą śmierdziały, zobaczymy.

Zastanawiam się, czy nie wypróbować jakiegoś żelu na powieki ze świetlikiem i czymś tam jeszcze. Może to przyniosłoby jej ulgę.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-11-2012, 21:47
Podaliśmy też wczoraj aerius i singulair wg zaleceń lekarza.

Po ostatnim poważnym ataku duszności u mojej córki postanowiłam chwilowo zastosować leki, bo stan naprawdę nie był ciekawy.
Szczerze odradzam lek singulair. Mieliśmy go stosować miesiąc, a po niecałych 2 tygodniach odstawiłam i już nigdy go córce nie podam. Skutki uboczne przewyższyły ewentualne korzyści - już wolę chyba duszności raz po raz zanim dojdziemy do zdrowia.

Skutki uboczne u córki:
- po kilka razy w nocy budziła się z krzykiem
- stała się bardzo agresywna (kopała i biła, rzucała krzesłem, książkami i innymi rzeczami w zasięgu ręki, zaczęła używać przekleństw)
- stała się bardzo niecierpliwa, wystarczył najmniejszy pretekst, żeby rzucała np. odrabianie lekcji i uciekała z płaczem w kąt
- stała się przewrażliwiona na każdym punkcie - wystarczyło nieodpowiednio na nią spojrzeć, żeby zaczęła się poważnie wściekać i płakać
- zaczęła się nadmiernie bać - ciemności, samotności, różnych odgłosów

Może po kolejnym ataku duszności ograniczę się do inhalacji na poprawienie oddechu i ewentualnie aeriusem i nie będę szalała z innymi toksycznymi lekami. Mam nauczkę.
 


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Lilly 01-12-2012, 15:11
Singulair powoduje stany depresyjne u dzieci, nawet lekarz Ci to powie. Wyrzuć go czym prędzej do śmierci. W razie czego lepiej podać jednorazowo wziewy niż stale małą podtruwać. Ja niestety faszerowałam moją córkę tym lekiem i zaszły w jej psyche spore zmiany i po odstawieniu leku już tak zostało.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 01-12-2012, 18:33
Z medycznej strony internetowej http://bazalekow.mp.pl/leki/item.html?id=17340#pregnancy (http://bazalekow.mp.pl/leki/item.html?id=17340#pregnancy)

Cytat
Jak każdy lek, również Singulair może powodować działania niepożądane, chociaż nie wystąpią one u wszystkich chorych stosujących ten preparat. Pamiętaj, że oczekiwane korzyści ze stosowania leku są z reguły większe, niż szkody wynikające z pojawienia się działań niepożądanych.
Po zastosowaniu preparatu mogą wystąpić: bóle głowy, senność, ból brzucha, wzmożone pragnienie. Do rzadkich działań niepożądanych, lub działań niepożądanych, których częstotliwość nie została określona należą: zawroty głowy, zaburzenia snu, osłabienie, zmęczenie, złe samopoczucie, parestezje, drażliwość, omamy, pobudzenie, zachowania agresywne, niepokój, drgawki, kołatania serca, biegunka, suchość błony śluzowej jamy ustnej, niestrawność, nudności, wymioty, bóle stawów i mięśni, kurcze mięśni, zwiększona skłonność do krwawień, reakcje nadwrażliwości (wysypka, świąd, pokrzywka), nacieki eozynofilów w wątrobie. Do rzadkich ale ciężkich działań niepożądanych należą: reakcje nadwrażliwości typu anafilaktycznego (ciężka pokrzywka, obrzęk naczynioruchowy ust, języka, gardła mogący utrudniać oddychanie i/lub przełykanie i inne). Jeżeli zauważysz pojawianie się objawów reakcji anafilaktycznej powinieneś natychmiast przerwać stosowanie preparatu i niezwłocznie szukać pomocy lekarskiej. Rzadko może wystąpić zwiększenie aktywności aminotranferaz w surowicy (ALT, AST), cholestatyczne zapalenie wątroby. Rzadko, u niektórych osób stosujących preparat może wystąpić układowa eozynofilia niekiedy z objawami klinicznymi zapalenia naczyń, co odpowiada rozpoznaniu zespołu Churga i Strauss (zobacz uwagi w akapicie powyżej zatytułowanym Kiedy zachować szczególną ostrożność stosując ten preparat?). Bardzo rzadko stosowanie montelukastu może powodować zmiany nastroju a także wystąpienie myśli i prób samobójczych.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Lilly 02-12-2012, 15:02
Do tego ostatniego zdania Agnieszko dodam, że działanie to występuje bardzo często.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 03-12-2012, 14:52
We wtorek przestaliśmy podawać singulair a w sobotę rano córka przez 2,5 godziny wymiotowała. Czy to też mogło być po tym leku?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 03-12-2012, 21:31
Organizm prawidłowo reaguje na śmieci, które otrzymuje.
Nie napisałaś czym dokładnie zwymiotowała Ala, ale może przyda Ci się ten link: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4186.msg36169#msg36169 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=4186.msg36169#msg36169)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 11-12-2012, 11:36
Miód często bywa uczulający, podobnie jak propolis, a ponadto wzmaga albo wręcz prowokuje kaszel.

Czy wdychanie gorącej herbaty z miodem (bez picia) też może uczulać i wzmagać kaszel?

Wczoraj zrobiłam córce po raz pierwszy delikatny masaż pleców gumowymi bańkami i z kaszlu słabego, który trwa od tygodnia zrobił się w ciągu nocy bardzo silny, suchy i męczący. Dzisiaj chcę jej postawić szklane bańki.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 11-12-2012, 13:43
Wdychanie oparów miodu to jedna z wielu opcjonalnych metod na to, by kaszel stał się mokry. Możesz spróbować innych. Bańki to świetny pomysł. Jak czuje się Ala?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Pjack 11-12-2012, 13:56
z kaszlu słabego, który trwa od tygodnia zrobił się w ciągu nocy bardzo silny, suchy i męczący
My mieliśmy ostatnio problem z suchym kaszlem u dzieci - pomogło użycie nebulizatora z solą fizjologiczną - efekt był zauważalny od razu - mokry kaszel i schodząca flegma.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 11-12-2012, 13:59
z kaszlu słabego, który trwa od tygodnia zrobił się w ciągu nocy bardzo silny, suchy i męczący
My mieliśmy ostatnio problem z suchym kaszlem u dzieci - pomogło użycie nebulizatora z solą fizjologiczną - efekt był zauważalny od razu - mokry kaszel i schodząca flegma.

U nas to nie bardzo działa.


Wdychanie oparów miodu to jedna z wielu opcjonalnych metod na to, by kaszel stał się mokry. Możesz spróbować innych. Bańki to świetny pomysł. Jak czuje się Ala?

Próbuję innych, ale chciałabym wiedzieć, czy ten miód wdychany może być.
Ala ogólnie jest w dobrym stanie, ale kaszel męczy dzisiaj. Poza tym chce wychodzić na śnieg, na sanki, do przedszkola... a cały czas siedzi w domu. Boję się z nią na mróz wychodzić z kaszlem, mimo że gorączki nie ma, czasem tylko stan podgorączkowy około 38.


Tytuł: Odp: Wirus czy bakteria?
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-12-2012, 14:43
W kwestii ogólnie kaszlu: stawianie baniek, oklepywanie itp., gdy dziecko kaszle nie zawsze jest właściwe. Głównie dlatego, że dziecko może też kaszleć w wyniku suchości płuc (i górnych dróg oddechowych), co zazwyczaj jest wynikiem nieprawidłowo funkcjonującej śledziony i osłabionej grasicy. Drugą możliwością oczywiście jest wilgoć lub zaśluzowanie (zazwyczaj też wskutek błędów żywieniowych).

Czy nieprawidłowo funkcjonująca śledziona może być przyczyną zarówno suchości płuc jak i zaśluzowania? Jak rozróżnić suchość od zaśluzowania?

Moja córka (5,5 roku) ma przewlekły kaszel - suchy (z epizodami bardzo silnych duszności). Trwa to z przerwami (na infekcje, kiedy jest czasami więcej mokrego kaszlu) już od kilku miesięcy.
Nie stosuje MO. Pije KB, ale ostatnio coraz rzadziej, bo przestały jej smakować.

Wyeliminowaliśmy z diety gluten (w 100%), nabiał (oprócz masła i tłustej śmietanki, bardzo rzadko kawałek żółtego sera lub jogurt), słodycze (oprócz małej ilości żelków haribo w celach motywacyjnych i bardzo bardzo rzadko domowa bezglutenowa szarlotka z minimalną ilością cukru), suszone owoce (rzadko daktyl lub figa albo kilka rodzynek i własne suszone jabłka), miód, banany (oprócz kawalątka do KB), cytrusy, żywność przetworzoną.
Je zupy (w tym sporo z dyni), kaszę jaglaną, gryczaną, warzywa gotowane (brukselkę, kalafior, brokuł, zielony groszek, marchewka itp.), smażoną cukinię, jajka, mięso, wiejskie kiełbasy, ciemny salceson, jabłka i gruszki (w kompotach, z kaszą jaglaną, KB, marmoladzie z własnych jabłek), kiszoną kapustę, kiszone ogórki, czasami surowe warzywa (marchewkę, ogórki, awokado), czasami ziemniaki, czasami rybę, czasami ryż (sporadycznie w postaci makaronu, chlebków ryżowych), chlebki kukurydziane (1-2 dziennie), kromkę chleba bezglutenowego dziennie (robionego w domu), do KB przeważnie dodaję mrożony szpinak z ogrodu.
Pije wodę, wodę z bardzo niewielką ilością syropu z kwiatu czarnego bzu, słabą herbatę, sporadycznie mleko ryżowe.

Przeszliśmy 1 etap DP, teraz przerabiamy 2.

Co możemy jeszcze wyeliminować/dodać do diety, żeby wzmocnić jej śledzionę?


Tytuł: Odp: Wirus czy bakteria?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 14-12-2012, 14:55
Co możemy jeszcze wyeliminować/dodać do diety, żeby wzmocnić jej śledzionę?
No, dodać, to już jest zupełnie nietrafiony pomysł. Przynajmniej połowę należy wyeliminować. Doprawdy nie rozumiem, po co tak ciapać w dziecko, czy w ogóle w kogokolwiek. Coś strasznego! Od samego czytania można się pochorować. Jedzenie ma być jak najprostsze, żeby trzustka nie musiała produkować nadmiernej ilości enzymów trawiennych. Przede wszystkim należny wyeliminować miód.


Tytuł: Odp: Wirus czy bakteria?
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-12-2012, 15:33
Miód wyeliminowany jest - pisałam. Zaznaczam, że tam, gdzie widnieje miód, są wypisane rzeczy wyeliminowane (a wyjątki w nawiasach). A produkty, które je - niżej.
A produkty, przy których jest napisane czasami lub rzadko, to naprawdę jest rzadko - może raz na miesiąc.
Chyba źle to wygląda jak wypisałam wszystko ciurkiem.

Po przeanalizowaniu do wyeliminowania przeznaczam:
* żelki haribo
* kawałek żółtego sera lub jogurt
* szarlotkę (oprócz 2 razy w roku w święta)
* suszone owoce (oprócz jabłek)
* wiejskie kiełbasy i ciemny salceson
* ryż i mleko ryżowe
* chlebki kukurydziane i kromkę chleba bezglutenowego - nad tym pracuję, ale to nie takie proste

Czy powinnam wyeliminować coś z wymienionych warzyw, kasz, owoców - są dozwolone w DP, więc myślałam, że może je jeść.


Tytuł: Odp: Wirus czy bakteria?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 14-12-2012, 16:12
Ja bym zostawił wiejskie kiełbasy.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 10-01-2013, 11:46
Córka od prawie 2 tygodni nie kaszlnęła ani razu. :)

A kaszlała codziennie/"conocnie", mniej/bardziej, sucho/mokro od połowy czerwca, czyli około 6 miesięcy. Wcześniej też dużo kaszlała, ale z przerwami.

Od tygodnia daję jej MO - w sumie niecałe 3 ml. MO pije około 3 rano jak idzie do toalety - jest tak zaspana, że mało protestuje, mimo że jej nie smakuje. Popija niewielką ilością wody.

Co stosujemy obecnie:
* MO
* KB tylko czasami, bo jej ostatnio mniej smakuje
* ZZO i II etap DP
* co drugi dzień tabletkę Kelpu
* co drugi dzień tabletkę sproszkowanej aceroli (wiem, że to suplementacja)
* codziennie łyżeczkę tranu naturalnego w płynie Lysi
* niestety jeszcze zażywa Aerius - 3 ml dziennie, ale niedługo odstawiamy

Do przedszkola chodziła całą jesień bardzo rzadko - średnio 5 dni na miesiąc. W grudniu była tylko raz. Od stycznia chodzi do innego przedszkola. W poprzednim było 80 dzieci, w obecnym 15. Odkąd chodzi do nowego przedszkola, stan jej oczu znacznie się poprawił - nie trze ich już tak często, ale nadal jest nadwrażliwa np. na dym z kominów nawet w bardzo niewielkim stężeniu.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 22-01-2013, 20:02
Córka pełne 3 tygodnie chodzi do przedszkola i nadal nie kaszle. W zeszłym roku takie długie chodzenie do przedszkola zdarzyło się tylko 2 razy - i wtedy czasami chodziła pokasłując w nocy lub rano.

Od 2 dni nie przyjmuje już aeriusa. Acerolę też już daję rzadziej - co 3-4 dni.

MO przyjmuje w dawce około 4,5 ml - z olejem z winogron oraz octem jabłkowym zamiast cytryny, bo z cytryną ostatnio odmawiała. Czy dobrze robię dając jej MO z octem jabłkowym?
Czy nie za szybko zwiększyłam jej dawkę MO - w ciągu 3 tygodni od niecałych 3 ml do około 4,5 ml (waży około 17 kg, czyli pełna dawka dla niej to 7,5 ml)?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 22-01-2013, 21:39
Cytat
Czy dobrze robię dając jej MO z octem jabłkowym?
Tak.
Cytat
Czy nie za szybko zwiększyłam jej dawkę MO
Jak nic jej nie jest to jest ok.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-02-2013, 10:24
Minęły kolejne 3 tygodnie i córka nadal zdrowa i chodzi do przedszkola.

Aż się dziwię jak to możliwe, że nagle przestała chorować. Może podczas serii jesiennych chorób wyszło z niej tyle syfu, że teraz chwilowo organizm nie ma z czego się oczyszczać.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 14-02-2013, 11:17
Alicja i mama Gloria, doskonały przykład dla rodziców! Nie bać się chorób infekcyjnych, odchorować, w konsekwencji przywrócić zdrowie dziecku. Brawo. :D


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-02-2013, 10:08
Dodam jeszcze, że bardzo pilnujemy tego, co córka je. Oczywiście zdarzają się małe odstępstwa typu pączek na tłusty czwartek, ale w codziennym menu są tylko dozwolone produkty.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 27-02-2013, 21:57
Alicja nareszcie przeszła "zwykłą" infekcję dróg oddechowych - tzn. bez suchego męczącego kaszlu, bez duszności oddechowych itp. rewelacji.

W piątek zaczęła pochrząkiwać i trochę kataru miała.
Psiknęłam jej nasivinem na noc, bo katar nie pozwalał jej zasnąć. W nocy nie mogła spać, bo bardzo bolało ją prawe ucho - skarżyła się na nie, płakała, przyduszała je i pocierała cały czas, więc dałam jej nurofen w środku nocy, zasnęła po pół godzinie.
W sobotę stan podgorączkowy cały dzień (około 38), katar, mokry kaszel. O uchu już zapomniała.
W nocy kilka razy budziła się, żeby sobie pokaszleć na mokro. Wieczorem też psiknęłam nasivinem, żeby mogła zasnąć.
W niedzielę też stan podgorączkowy, katar i mokry pięknie się urywający kaszel.
Kolejna noc spokojna, bez budzenia się i bez nasivinu.
Od poniedziałku tylko czasami temperatura się podnosiła do 38, ale większość czasu normalna. Kaszel mokry, coraz słabszy.

Oprócz nurofenu na silny ból ucha w nocy i 2 razy nasivinu na umożliwienie zaśnięcia - nie dostała żadnego leku.
Było oklepywanie, ćwiczenia oddechowe (czyli głównie skakanie i bieganie, żeby sprowokować odkrztuszanie), macerat z siemienia kilka razy.
Apetyt cały czas jej dopisywał, więc jadła normalnie. Dużo piła.

Takie chorowanie mi się podoba - wcześniej każdy katar przeważnie zapoczątkowywał bardzo silne duszności, leki na rozszerzenie oskrzeli, ciągnący się w nieskończoność suchy zamęczający dziecko i otoczenie kaszel, zapalenia oskrzeli, płuc, krtani i tchawicy itd.

Mam nadzieję, że kolejne infekcje również mnie miło zaskoczą.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 25-03-2013, 10:21
Alicja w tym roku kalendarzowym opuściła tylko 6 dni przedszkola.
Tylko jedna lekka infekcja na cały kwartał - takie życie to ja lubię. Wszyscy wyspani, wypoczęci, zrelaksowani i zadowoleni.

MO pije w pełnej dawce, KB kilka w tygodniu, Kelp co drugi dzień, czasami łyżeczka tranu.

Czasami jeszcze trze oczy.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gusiaczek 25-03-2013, 20:21
Jak sądzicie, czy po piciu wody z cytryną i czasami miodem dziecko może zacząć się oczyszczać?
Moja pięciolatka w ferie zamiast się bawić dostała okropnego zielonego kataru po tygodniu zaczęła kaszleć po przebudzeniu tak przez ok. 15minut. Nic na to nie stosowałam bo katar ładnie sam spływał a kaszel tylko rano. Obecnie od 3 tygodni ma bardzo dziwny kaszel co wdech powietrza to odkaszluje. Lekarz zalecił inhalacje z Pulmicortu i Berodualu, ale nie wiem czy to pomoże jeżeli ma tylko śluzówkę wysuszoną. Kilka razy dziennie pije kisielek z siemienia, co jeszcze mogę zrobić aby ograniczyć napady kaszlu? Zastosowanie powyższych leków i działania niepożądane mnie przerażają.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 25-03-2013, 20:34
Cytat
Zastosowanie powyższych leków i działania niepożądane mnie przerażają.
To nie dawaj.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 25-03-2013, 20:35
Jak kaszel jest mokry, to kisielek z siemienia odstawić.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 25-03-2013, 20:37
Obecnie leki u córki stosuję tylko jak jest to niezbędne. A czy jest niezbędne trzeba ocenić samemu.

Dosyć długo stosowałam pulmicort u Ali i berodual też był często w użyciu - gdybym mogła cofnąć czas, to pulmicortu wcale bym nie zaczęła stosować a berodual tylko w ciężkich epizodach duszności.

Jak ma wysuszoną śluzówkę, to mocno nawilżaj powietrze.
Ja bym odstawiła jeszcze miód.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 25-03-2013, 21:02
Cytat
gdybym mogła cofnąć czas
Głowa do góry, dobre wnioski wyciągnąłaś.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gusiaczek 26-03-2013, 11:07
Będę ją inhalować jak będzie dłuższy czas ją męczyć kaszel i zobaczę. Na suchy kaszel pomoże inhalacja z samej soli fizjologicznej czy jeszcze go pogorszy? Nie wiem skąd ona ma taki kaszel zawsze szybko przechodziła infekcje bez farmaceutyków. Już miesiąc nie była w szkole. Może to jakiś dziwny wirus?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-03-2013, 12:46
U nas inhalacja z soli nie zawsze pomagała; czasami wydawało mi się, że lepiej było przed inhalacją niż po.

Na suchy kaszel podawaj jej macerat z prawoślazu, często wietrz mieszkanie i nawilżaj intensywnie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gocha 26-03-2013, 16:24
Cytat
Obecnie od 3 tygodni ma bardzo dziwny kaszel co wdech powietrza to odkaszluje. Lekarz zalecił inhalacje z Pulmicortu i Berodualu, ale nie wiem czy to pomoże jeżeli ma tylko śluzówkę wysuszoną. Kilka razy dziennie pije kisielek z siemienia, co jeszcze mogę zrobić aby ograniczyć napady kaszlu?

Zastanawiam się, czy siemię nie alergizuje Twojej córeczki.

Ja stosowałam zmielone siemię w koktajlach przez długi czas. Też liczyłam m.in. na wyleczenie śluzówek dróg oddechowych, bo miałam stwierdzoną przez lekarza astmę alergiczną.
Ostatnio odstawiłam siemię, zauważyłam bowiem, że mam po nim silne skurcze krtani. Powietrze świszcze przy wdechu i wydechu, chyba robi się jakaś opuchlizna, z trudem oddycham.
Po siemieniu mielonym dzieje się tak w ciągu niedługiego czasu, po parzonym/gotowanym, wypitym na noc - atak astmy nad ranem.

Niestety, objawy nie ustąpiły od razu po odstawieniu, coś na nowo się uwrażliwiło i teraz nie wiem, co robić.
W dodatku wyczytałam ostatnio, że siemię w dużych ilościach blokuje pracę tarczycy - i niestety z tarczycą też zaczął się problem: popadam w niedoczynność. Nigdy wcześniej nie miałam kłopotów z tarczycą. :(


  


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gusiaczek 27-03-2013, 12:20
Alergia raczej to nie jest bo jak dam jej kisielek to zmniejsza się kaszel, ale nadal jest. Tylko jak długo regeneruje się śluzówka?
Co do siemienia to mój ojciec ma astmę i nic mu nie jest po kisielku. Każdy organizm jest inny i trzeba szukać co może pomóc.
Może pomogłaby oliwa z octem jabłkowym, stosował ktoś na kaszel?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-03-2013, 12:24
Ja bym odstawiła jeszcze miód.
Tak. To przede wszystkim.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gusiaczek 27-03-2013, 14:38
Miód dawałam na początku obecnie nie daję. Dziś poszła do szkoły i nawet nauczycielka stwierdziła, że ma dziwny ten kaszel. Oprócz kaszlu żadnych innych objawów.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 27-03-2013, 15:22
nawet nauczycielka stwierdziła, że ma dziwny ten kaszel.
No i co?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-04-2013, 09:53
Minęły kolejne 3 tygodnie i Ala cały czas zdrowa.
Po 3 latach ciągłego jej chorowania zaczynam się powoli przyzwyczajać do zdrowego dziecka.

Najbardziej mnie denerwuje, jak niektórzy mówią, że przestała chorować, bo wyrosła z tego - a to, że w tym samym czasie zaczęliśmy stosować zasady Biosłone, to zbieg okoliczności.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 15-04-2013, 10:07
U mnie ta sama śpiewka.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-04-2013, 19:30
Mojej córce wypadł pierwszy ząbek. Drugi się rusza. Byliśmy u dentysty na sprawdzenie, bo dwa stałe zęby już wyszły i bałam się, że krzywo będą rosły - ale jest ok.
Dentystka pytała, czy miała już fluorowane zęby. Powiedziałam, że nie i że nie będzie miała; dentystka popatrzyła dziwnie, ale nie kontynuowała tematu.
Poza tym Alicja ma wszystkie zęby absolutnie zdrowe. Dziwię się trochę temu, bo brała sporo antybiotyków, innych syfiastych leków i sporą dawkę nieodpowiedniego jedzenia. Widocznie zęby to jej mocny punkt.
Używamy pasty do zębów bez fluoru od niecałego roku.

Ponad tydzień temu nie była 2 dni w przedszkolu, bo była trochę chora. Przez 3 noce miała po 1-2 ataku kaszlu, w dzień tylko trochę chrypki, odchrząkiwania i pokasływania lekkiego, poza tym żadnych dolegliwości. Czwartek i piątek w domu, w weekend doszła do siebie a w poniedziałek w pełni zdrowia. Oczywiście bez żadnych leków i innych wspomagaczy się to odbyło.
Niesamowite jest takie chorowanie - wciąż nie mogę do tego przywyknąć.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 07-06-2013, 18:13
U nas trochę chorowania ostatnio.

W połowie maja wirus z przedszkola (większość przedszkolaków się załapało) z bardzo silnym bólem brzucha i wymiotami silnymi. Niektóre dni było po 5-7 serii wymiotów, a niektóre serie trwały nawet po pół godziny. Bardzo się wymęczyła. Przez 5 dni nic nie zjadła; na szczęście piła, więc się nie odwodniła. Niestety schudła przez to - a i tak była za chuda. Ponad tydzień w domu siedziała. Dostawała nurofen przeciwbólowo, bo ból był bardzo silny - przez kilka dni i nocy musiałam trzymać jej rękę na brzuchu, bo inaczej była panika. Dostawała jeszcze probiotyki.

Potem 2 dni w przedszkolu i zapalenie krtani ją złapało. Tak silnego i długiego jeszcze chyba nie miała wcześniej. Zaczęło się od szczekającego kaszlu i duszności. Byliśmy u lekarza, bo berodual nie zadziałał. Wprowadziliśmy pulmicort - lekarz kazał 2 dni tylko, a my tydzień musieliśmy stosować, bo stan się pogorszył. Miała przez kilka dni wysoką gorączkę - jedną noc 40 stopni (dałam nurofen tylko ten jeden raz), potem cały czas pomiędzy 38,5 a 39,5. Po kilku dniach - jak wydawało się, że jest już lepiej - dostała tak silnego kaszlu, że zaczęła podczas skurczów oskrzeli (?) wydalać duże ilości śluzu z żółtą flegmą, oczywiście do tego doszły wymioty z żołądka i ból brzucha od kaszlu. Przy pierwszym ataku trwało to 2,5 godziny - zasnęła z wyczerpania w łazience przy bidecie na siedząco. Musiałam podać actifed przeciwkaszlowy, bo dziecko naprawdę się zamęczyło. Dwa dni później powtórka - tym razem actifed dałam na początku i po niecałej godzinie zasnęła.
Oprócz berodualu na początku, sterydu przez tydzień, nurofenu jeden raz, actifedu kilka razy dawałam jeszcze krople sinecod przeciwkaszlowe na noc, żeby mogła spać i kilka dni nasivin do nosa, bo jej się nos całkowicie zablokował i jeszcze aerius bierze. Pewnie przesadziłam z lekami, ale się trochę przestraszyłam takiego krtaniowego kaszlu. Kaszle na sucho, szczekająco, a przy skurczach wychodzi jej flegma jak przy mokrym kaszlu - tylko że przy mokrym wychodzi wszystko bez wysiłku lub przy niewielkim, a przy suchym wygląda to jakby się dusiła od kaszlu, jakby jej organizm chciał zwymiotować całe płuca.

Od 3 tygodni niewiele spałam i przypomina mi się ostatnia jesień.
Mam nadzieję, że to zapalenie krtani to tylko od osłabienia po tym wirusie z wymiotami i bólem brzucha a nie powrót do ciągłego chorowania.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 17-06-2013, 17:32
Ala znowu zdrowa. Od dzisiaj już w przedszkolu.
Kaszel minął już całkowicie - po poprzednich ciężkich infekcjach przeważnie pokasływanie i kaszel nocny i poranny ciągnął się bardzo długo. Więc jest lepiej.

Do MO nie wracam przed wakacjami. Wracam natomiast do KB, które ostatnio były poważnie zaniedbane, bo córka nie chce już ich jeść.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 31-07-2013, 10:31
Tegoroczne wakacje Ala jest cały czas zdrowa. Zero kaszlu, duszności. Nawet w największe upały nie ma żadnego problemu z oddychaniem, mimo że się nie oszczędza - biega, skacze; mocno się wtedy poci (szczególnie głowa), ale oddycha pełną piersią. :)
W zeszłym roku praktycznie każdy upał = duszność.

Niestety w nocy/nad ranem ma mały problem z zatokami; według mnie ma trochę obrzękniętą śluzówkę w zatokach i to jej utrudnia swobodne oddychanie i zaczyna pociągać "na sucho" nosem. Codziennie rano po obudzeniu kicha kilka lub kilkanaście razy i wszystko wraca do normy, aż do następnej nocy.
Próbowałam jakiś czas temu zakraplać krople z rozcieńczonego alocitu, ale wtedy narzeka na oczy, bo ją szczypią i nie daje sobie wkraplać.

Od kilku dni ma również kolejne zapalenie spojówek chyba, bo dużo ropy w oczach się zbiera (rano czasami ma sklejone powieki) i są bardzo przekrwione. Robię okłady z szałwii.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-08-2013, 10:04
Minął kolejny miesiąc wakacji i Ala cały czas zdrowa.

Zapalenie spojówek, które miała w lipcu szybko minęło po okładach z szałwii.

Zatoki nadal trochę niedomagaja - ale tylko w nocy.

Od poniedziałku Ala idzie do szkoły, do pierwszej klasy i to będzie prawdziwy sprawdzian jej odporności.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 30-08-2013, 15:15
Cytat
Zatoki nadal trochę niedomagaja - ale tylko w nocy.
Jeśli to alergia na roztocza żyjące w poduszkach z pierza, może wymień jej poduszkę na taką z antyalergicznym wypełnieniem.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 01-09-2013, 21:28
Cytat
Zatoki nadal trochę niedomagaja - ale tylko w nocy.
Jeśli to alergia na roztocza żyjące w poduszkach z pierza, może wymień jej poduszkę na taką z antyalergicznym wypełnieniem.

Wymieniłabym, gdyby było coś z pierza, ale niczego takiego nie używamy. To raczej nie roztocza - szczególnie, że nie w każdą noc ma problem z zatokami - czasami kilka dni się męczy, a potem kilka dni nic się nie dzieje. I nie jest to również kwestia wilgotności powietrza w pokoju, bo kupiłam miernik do mierzenia wilgotności i utrzymuję minimum 50%.




Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-09-2013, 20:32
Ala w środę bardzo przemarzła na basenie (chodzi 2 razy w tygodniu w ramach szkoły).
Od czwartku siedzi w domu.

Najpierw katar i obrzęknięte zatoki i miałam nadzieję, że na tym się skończy, ale w nocy zaczęła pokasływać.
Następnego dnia temperatura podwyższona (około 38), osłabienie, bardzo mocne rozdrażnienie, kaszel raczej suchy, dziwny (ja go nazywam przeddusznościowym). Zrobiłam w piątek wieczorem (19.30) inhalację z pulmicortu, żeby zapobiec duszności, która na pewno by wystąpiła przy takim kaszlu i ciężkim oddychaniu (wiem z doświadczenia).

O 3 rano bardzo silne problemy z nabieraniem powietrza - po około 1,5 godzinie się trochę uspokoiło. Inhalator był naszykowany, ale nie robiłam w nocy inhalacji. Podniosłam tylko córkę, dałam parę łyków wody, otworzyłam jak najszerzej okno i włączyłam nawilżacz na maksimum. Było nieciekawie, bałam się, że skończy się w szpitalu.

Rano kaszel mocny, ale jakby mniej dusznościowy, a bardziej mokry. Cały dzień pokasływania, ale mało intensywne. Temperatura podwyższona. Kataru już nie było.

Dzisiejsza noc była lepsza, około 4.30 lekka duszność i nieciekawe świsty podczas oddychania, ale wystarczyło tylko okno otwarte i nawilżacz włączony. Rano kaszel mokry z wykrztuszaniem. Cały dzień mało intensywny mokry kaszel, temperatura maksymalna 38,2.

Wygląda na to, że już będzie lepiej.
Nawilżam nos, daję dużo picia, apetyt też dopisuje (mimo, że przez dwa dni był silny ból brzucha - a w czwartek nawet dwa razy nie zdążyła do toalety i trochę popuściła).

Pierwsza "szkolna" choroba zaliczona. :)
Podane leki: dwa razy nasivin na noc, jeden raz pulmicort 1 ml w inhalacji, podaję też od czwartku synbiotyk raz dziennie.
Podawałam macerat z siemienia lnianego, na wszelki wypadek przemywałam oczy szałwią.
Od początku września znowu podaję aerius (antyhistaminowy), bo w szkole by córka jednego dnia nie wytrzymała - jest nadwrażliwa na ostre zapachy, farby itp. a w szkole tego pod dostatkiem niestety.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-09-2013, 13:24
Czy Ala pije MO?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 16-09-2013, 13:34
Nie pije.
Zaczynałam kilka razy, ale zawsze coś tam wyskakiwało - piekące oczy, problemy z zatokami albo coś poważniejszego.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-09-2013, 13:35
A jak jest teraz z dietą? Czy pije KB, je wg ZZO?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 16-09-2013, 17:40
ZZO są na co dzień przestrzegane; niestety na różnych spotkaniach, urodzinach itp. okazjach zawsze są odstępstwa typu tort, lody, ciasto itd. Staram się zminimalizować ilość tych smakołyków pochłanianych przez moje dziecko.
KB nie chce pić. Jak tylko wyczuje, że są pestki w środku, to wypluwa, nawet jak jej ogólny smak koktajlu odpowiada. Chyba będę robiła KB tylko z malinami - bo ostatnio ją trochę oszukałam i powiedziałam, że nie dodałam jej pestek, a to co jej chrzęści w zębach, to pestki malin - i jakoś przeszło. Ze wszystkich zasad KB jakoś najtrudniej mi wprowadzić - tylko mi smakuje, a reszta domowników uważa go za świństwo (a wypróbowałam już różne jego wersje).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 16-09-2013, 20:55
W takich wypadkach można pić KB przez słomkę.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-09-2013, 16:03
Czy lekko kaszlące na mokro dziecko może iść na basen, czy poczekać aż całkowicie minie kaszel?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 21-09-2013, 18:34
Basenu bym nie polecał.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 30-09-2013, 17:54
Kolejny tydzień w szkole był ok. W zeszłym tygodniu nie poszliśmy na basen. Pokasływanie stopniowo minęło, ale nie do końca - jeszcze w weekend po kilka razy dziennie lekko odkasływała.
Dzisiaj był basen i po basenie coś tam już ją męczyło w środku i bardzo lekko pokasływała takim zduszonym kaszlem. W domu trochę szalała (przy okazji głęboko oddychając) i pokasływanie na razie minęło.

Od początku września podaję jej tran - czy to dobry pomysł?

KB nie chce pić i nie umiem jej do tego skłonić, więc zaczynam od dodawania małej łyżeczki samego siemienia lnianego - może się stopniowo na nowo przyzwyczai.

W szkole oczywiście akcja "mleko" - nikt się mnie nie pytał o zgodę na podawanie mojemu dziecku mleka; nikt nawet nie poinformował, że będą dzieciom podawać mleko. A najśmieszniejsze jest to, że jest również akcja "warzywa i owoce" i dostałam pismo i muszę wyrazić zgodę na podawanie warzyw i owoców.
Dowiedziałam się, że mleko jest nie obowiązkowe i piją tylko te dzieci, które chcą - ale nikt nie pilnuje, czy dziecko, które nie może pić mleka, nie wypije. Moja córka lubi mleko, więc wypiła tak jak wszystkie dzieci. Poprosiłam panią, żeby przypominała mojej córce, żeby nie brała kartonika z mlekiem, ale pani powiedziała, że to nie ona się tym zajmuje. Więc mogę liczyć tylko na to, że moje 6-cio letnie dziecko samo podejmie odpowiednią decyzję. Jako mniejsze zło wybrałam napój ryżowy w kartoniku i codziennie wkładm jej do plecaka mając nadzieję, że wypije go zamiast mleka - no i codziennie muszę jej o tym przypominać.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Fazibazi 01-10-2013, 17:11
Cytat
Od początku września podaję jej tran

Tran to ściema, była audycja na ten temat w radiobioslone i na pewno znajdziesz coś jeszcze o nim na portalu. W KB są najlepsze oleje. Jak już to przemycaj olej lniany chociaż po parę kropelek do posiłków "na zimno". Rób "piknik" z rozłupywaniem orzechów (włoskich, laskowych). My dodajemy chłopakom do kaszy jaglanej z owocami po łyżce całego siemienia lnu + sezam + troszkę oleju - co pogryzą to ich ale od małych ilości się zaczęło. Wcześniej dawaliśmy zmielone ale za bardzo zmieniały smak potraw. Całe giną szczególnie z owocami, które same mają nasionka (np. maliny, truskawki).

A propos koktajlu to starszy sam chciał spróbować zaciekawiony tym co będę robił z "pozostałościami" jabłek zużytych do ciasta. Od małej ilości zmielonych nasion dzisiaj wypija pełna szklankę jabłkowego KB a czasem prosi o dokładkę :P. Na jego przekonanie miało również wpływ to, że młodszy (15 m-cy) "pił" parę łyżeczek KB razem ze mną, więc pojechał starszemu po ambicji :D Myślę, że pomogło też picie koktajlu na jego oczach itp.
Na razie wchodzi mu ze smakiem tylko jabłko i tyle mi wystarczy bo sezon na nie. Próbowałem gruszki, ale "nie pasowała".

U dzieci polityka małych kroczków i konsekwencja rodziców (dobry przykład) bardzo pomagają we wprowadzaniu nowych rzeczy.

p.s. Kiedyś napaliłem się na zupę dyniową i... sam machałem łyżką przez dwa dni :)

Krok do tyłu dwa do przodu - oby nie odwrotnie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-10-2013, 18:11
U nas od półtora tygodnia powrót kaszlu.

Najpierw przez 4 dni lekki kaszelek był i wszystko wskazywało na to, że na tym się skończy i wkrótce pójdzie do szkoły.

Piątego dnia córka miała wieczorem trochę przeżyć (pozytywnych) i w nocy dostała bardzo mocnego szczekajacego kaszlu i nic nie pomagało - cała noc ze strasznym kaszlem. Następnego dnia musiałam zastosować leki przeciwkaszlowe, przeciwbólowe i inhalację z pulmicortu.
Miała rano przez kilka godzin bardzo silne skurcze oskrzeli i wypluwała (a raczej wymiotowała z oskrzeli/płuc?) olbrzymie (naprawdę olbrzymie) ilości śluzu. Czasami w tym przezroczystym śluzie były kawałki żółte, bardziej zbite. Bardzo wymęczyło mi się dziecko.
Kiedyś miała już coś podobnego - również duże ilości śluzu wydalała, ale teraz było tego o wiele więcej.

Przez 3 dni była na lekach - codziennie troche mniej. Potem tylko inhalacje z samej soli fizjologicznej i oczywiście macerat z siemienia lnianego (prawoślazu nie chciała pić).

Prawdopodobnie miała zapalenie krtani - tak wnioskuję po rodzaju kaszlu.
Ostatnio coraz częściej ma zapalenie krtani a rzadziej zapalenie oskrzeli - to tylko moje domysły, bo tylko czasami chodzę z nią do lekarza. Myślę, że może już płuca i oskrzela trochę oczyściła i organizm się wziął za kolejne odcinki układu oddechowego. Jak myślicie?

Czy emocje mogą tak znacznie i nagle pogorszyć stan? Po 4 dniach już prawie była zdrowa i nagle zapaść na zdrowiu. Podobnie dzisiaj było - miała od dzisiaj już iść do szkoły, ale dzisiaj miała ślubowanie pierwszoklasistów i bardzo to przeżywała - od rana znowu suchy brzydki kaszel. Poszła na ślubowanie, bo bardzo jej na tym zależało. Po ślubowaniu poszła do domu i jeszcze przez jakieś 1,5 godziny kaszlała brzydko. Potem jej prawie zupełnie przeszło. Do końca tygodnia przetrzymam ją jeszcze w domu.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 15-10-2013, 18:21
Moja córka chorowała od 1-go roku życia na, i w takiej kolejności:
zapalenia płuc, zapalenia oskrzeli, zapalenia krtani i zapalenia gardła. Oczyszczanie układu oddechowego/poprzez układ oddechowy zakończyła w 12 roku życia.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 09-11-2013, 21:26
Alicja od 3 tygodni chodzi do szkoły.

Po ostatniej chorobie dużo pokasływała, ale coraz słabiej. Obecnie tylko odchrząkuje. W zeszłym tygodniu i wcześniejszym potrafiła mieć prawie godzinne napady mocnego kaszlu (nie mokrego) - zawsze w nocy.

Ostatnio bardzo często boli ją brzuch. Nie jest to jakiś bardzo mocny ból, ale córka często się skarży. Czasami nawet w środku nocy budzi się z bólem.
Czy powinnam jej teraz wprowadzać MO przy tych bólach?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 08-01-2014, 13:34
U córki ze zdrowiem coraz lepiej.

Od początku roku szkolnego (ponad 4 miesiące) chorowała mocniej tylko dwa razy - we wrześniu i październiku.

A od października opuściła tylko kilka dni w szkole:
* lekko obrzęknięte zatoki (2 dni plus weekend),
* lekkie pokasływanie, pieczenie oczu, osłabienie, potem kilka wymiotów (5 dni).

Porównując to do poprzedniej jesieni, to wielki postęp.

Córka nie pije MO.
KB czasami tylko wypija.
Staram się stosować ZZO, ale są wyjątki typu częstowanie dzieci w szkole cukierkami, uroczystości szkolne z górą słodyczy jako główny punkt programu itp. Święta 100% bezglutenowe :).



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 20-03-2014, 17:20
W tym roku Ala trzy razy chora była.

Pierwszy raz pod koniec stycznia:
* krtaniowy suchy silny kaszel przez kilka dni
* dwa razy musiałam inhalację z pulmicortu zrobić, bo kaszel stał się świszczący i był problem z nabieraniem powietrza
* temp. około 38, jeden dzień temp. cały dzień między 39 a 39,5
* potem już mokry kaszel
* stosowaliśmy to, co zwykle - siemię, prawoślaz, nawilżanie, dużo picia, inhalacje z soli fizj.
* raz nasivin na noc

 Drugi raz w połowie lutego (niestety ferie całe przepadły):
* przez kilka dni (a raczej nocy) nasilające się pokasływanie i kaszel - dwa razy w nocy musiałam zastosować sinecod na złagodzenie kaszlu
* potem krtaniowy, suchy, bardzo silny i częsty kaszel przez cały dzień
* dwie inhalacje z pulmicortem
* zaczęła "wymiotować" śluzem z oskrzeli - bardzo duże ilości. To był przełom, potem kaszel się uspokoił i zaczął zamieniać stopniowo na mokry
* wieczorem umówiliśmy się do lekarza, bo skończył nam się pulmicort - lekarz stwierdził zapalenie oskrzeli, krtani i tchawicy - zapisał jakieś leki, ale zastosowaliśmy tylko inhalacje z bardziej stężonej soli fizj.

Trzeci raz - obecnie:
* zaczęło się jak zwykle u nas - zatoki obrzęknięte, piekące i nadwrażliwe oczy, pokasływanie
* potem cała noc suchego silnego kaszlu
* tym razem 2 inhalacje z pulmicortem zastosowałam wcześniej - zanim doszło do pogorszenia stanu
* nastąpiła poprawa i żadnych innych leków nie stosowałam, tylko Biosłonejskie metody


Zauważyłam, że nadużywamy pulmicortu - ostatnie trzy choroby, to w sumie 6 dawek.
Nachodzą mnie wątpliwości - czy lepiej zastosować pulmicort na początku suchego krtaniowego kaszlu, zanim nastąpią duszności i stan córki się pogorszy, czy czekać aż pulmicort stanie się niezbędny do oddychania.

Mimo że córka nadal często choruje, to najcięższe etapy choroby trwają dużo krócej niż kiedyś. I po przebytej chorobie kaszel nie ciągnie się.

Niestety środowisko szkolne nie sprzyja zdrowieniu - co chwilę dowiaduję się, że córka jadła jakieś cukierki, bo ktoś miał urodziny i częstował; w szkole jest bardzo suche powietrze, wszystko pozamykane zimą na cztery spusty, żeby przypadkiem nie było za dużo tlenu. A od pani wychowawczyni usłyszałam, że Ala mogłaby przyjmować jakieś leki, żeby tyle nie chorowała i nie opuszczała lekcji...


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 23-04-2014, 22:00
Ala przeszła kolejną infekcję.
Bardzo mocna chrypa, zmieniony głos przez kilka dni, trochę mokrego kaszlu, odkasływania i odchrząkiwania, przez jedną noc trochę nudności, ale bez wymiotów.
Żadnych leków. Tylko siemię lniane i inhalacje z soli fizjologicznej.

Pod koniec infekcji (13 kwietnia) zauważyłam kleszcza na jej głowie, kilka cm nad uchem. Całkiem duży był, bo ponad 1 cm. Przez kilka dni nic się nie działo, ale potem za uchem powiększył jej się węzeł chłonny (wielkość groszka). Dzisiaj (czyli 10 dni po wyjęciu kleszcza) ma powiększone węzły z tyłu poniżej ucha - węzły są bolesne w dotyku i całkiem spore - widać nawet wypukłości na skórze.
Co powinnam w takiej sytuacji zrobić (lub czego nie robić)?



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 24-04-2014, 20:25
Przeczytaj artykuł Mistrza o boreliozie i kleszczach.
Potem zastanów się, jaką funkcję w organizmie pełnią węzły chłonne i co to oznacza, gdy są powiększone. Nie bój się. :).



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 11-06-2014, 09:16
W połowie maja córka przeszła mini infekcję - głównie pieczenie oczu jej doskwierało, zatoki obrzęknięte i katar. Jeden epizod kaszlu w nocy.
Na wszelki wypadek przez tydzień posiedziała w domu.

Teraz czwarty tydzień jest już zdrowa.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 04-09-2014, 08:19
Moja córka praktycznie od połowy kwietnia cały czas zdrowa.
Aż dziwnie się z tym czuję, tak nietypowo - prawie 5 miesięcy bez poważniejszej choroby nie zdarzyło jej się chyba od pięciu lat.

Całe lato bez kaszlu, duszności.

Mamy wciąż problem z nadwrażliwymi na wszystko oczami (dym, zapachy) i obrzękiem w nosie (szczególnie w nocy).
Powrócił również problem z woskowiną w uszach (musimy płukać raz po raz u lekarza).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kalina 04-09-2014, 12:12
Powrócił również problem z woskowiną w uszach (musimy płukać raz po raz u lekarza).
Próbowałaś stosować maść tranową?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 08-11-2014, 15:30
Alicja jest po 2 miesiącach drugiej klasy.
W ciągu tych 2 miesięcy ma za sobą dwa przeziębienia z kaszlem.
Bez żadnych rewelacji się obyło.
W porównaniu z poprzednim wrześniem i październikiem - jest super.

Jeśli nadal będzie robiła takie postępy, to za niecałe 5 lat będzie najzdrowszym absolwentem swojej podstawówki ;).

Wczoraj była na bioenergoterapii i już w drodze powrotnej zaczęła odkasływać, a dzisiaj od rana podczas skurczów (oskrzeli?) wydala sporo śluzu z układu oddechowego, towarzyszy temu suchy, trochę męczący kaszel.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 20-11-2014, 15:15
Ostatnia infekcja trwała u nas około tygodnia.

Sporo śluzu wyszło z córki pierwszego dnia.
Suchy kaszel - 2 dni - maceraty z siemienia i prawoślazu oraz syrop z cebuli.
Dwa razy na noc kropelki przeciwkaszlowe, żeby mogła zasnąć.
W nocy nawilżanie powietrza prawoślazem.
Trochę kataru ropnego - 1 dzień - nawilżanie nosa solą fizjologiczną w atomizerze.
Potem kaszel bardziej mokry - 2 dni - macerat z siemienia, baniak*.
Następnie kaszel mokry z odkrztuszaniem - 2 dni - baniak.
Na koniec w weekend tylko odchrząkiwanie i nowy tydzień zaczęła już zdrowa.

* Jak córka ma kaszel, to dmucha przez 1-metrową słomkę do 5-litrowego baniaka, w którym jest trochę wody i kilka kropli płynu do naczyń. Musi dmuchać pełną piersią tak długo, aż bańki zaczną wypadać z baniaka. W jej przypadku to bardzo ułatwia odkrztuszanie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Grawo 20-11-2014, 17:48
Skąd wziąć taką słomkę?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 20-11-2014, 19:39
Poszukaj w internecie. Ja kupiłam całą paczkę dawno temu i nie pamiętam już gdzie to było.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 20-11-2014, 22:05
Grawo, wsadź słomkę w słomkę, aż będzie ich jeden metr.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Grawo 21-11-2014, 09:50
Dzięki Kozaczku.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 21-11-2014, 16:54
Tu znalazłam słomki 75 cm.
http://bagstar.pl/slomki-maxi-srednica-6-5mm-75cm-palet-op-100szt.html


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Grawo 22-11-2014, 09:31
Dziękuję, nawet nie wiedziałam, że można kupić takie rzeczy, już zamówiłam.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 14-12-2014, 22:48
Córka była na drugiej bioenergoterapii.

Po pierwszej (oprócz bezpośredniej reakcji ze strony układu oddechowego opisanych wcześniej) bardzo zmniejszyła jej się nadwrażliwość oczu - nie jest jeszcze idealnie, ale poprawa jest naprawdę zauważalna - nie przeszkadzają jej już tak mocno zapachy i córka sama to zauważa i się z tego cieszy.
 
Przykłady: wcześniej nie można było zdmuchnąć świeczki w tym samym pomieszczeniu, w którym przebywała, a teraz sama zdmuchuje po kilka świeczek i czeka aż dymek przestanie lecieć; nie przeszkadza jej, jak ktoś przy niej kroi cebulę; toleruje zapach mocnych przypraw, perfum, dymu z komina; może normalnie wejść do sklepu z butami, co wcześniej było niemożliwe.

Nadal ma problem ze smarowaniem twarzy jakimkolwiek kremem - chciałam smarować jej nos kremem nivea, ale niestety jest to wciąż niewykonalne ze względu na pieczenie oczu.

Woskowina w uszach na razie przestała być problemem. Nie używam już żadnych kropelek mających woskowinę rozpuszczać. Nic ją w uszach nie swędzi, nie przeszkadza jej, nie wkłada tam paluchów i nie rozdrapuje do krwi, więc maści tranowej też nie użyłam.

Jest również duża poprawa z obrzękiem zatok i wysychaniem nosa - córka nie wybudzała się w nocy z tego powodu przez prawie cztery tygodnie po pierwszej bioenergoterapii.

Nie stosujemy żadnych leków, kropelek do uszu, oczu itp. - nawet nie wiem, w którym momencie przestałam jej podawać syrop przeciwalergiczny (chyba kilka miesięcy temu); w torebce nadal noszę kropelki do oczu przeciwalergiczne, które stosowałam w krytycznych sytuacjach (smarowałam jej oczy dookoła i na moment pomagało), ale od pierwszej bioenergoterapii nie użyłam ani razu. Nie używam również żadnych leków na chorobę lokomocyjną - wczoraj spędziła w samochodzie ponad 7 godzin i ani śladu po chorobie lokomocyjnej - czuła się bardzo dobrze i nawet zasnęła na ponad godzinę.

Od miesiąca chodzi do szkoły i nic jej nie "łapie", mimo że wiele dzieci w szkole choruje.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 12-01-2015, 21:08
Kolejny miesiąc w zdrowiu u nas.

Przed świętami córka prawie się rozchorowała, ale myślę, że to były emocje w związku ze św. Mikołajem, bo jak Mikołaj już poszedł, to pełnia zdrowia powróciła.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 12-02-2015, 15:02
U nas w styczniu trochę lekkiego chorowania - kaszel, katar przez tydzień i po wszystkim.

W lutym córka przeszła grypę - tak myślę.
Zaczęło się od nagłego kaszlu przez całą noc. Następny dzień lekkie pokasływanie tylko.
Kolejna noc to początek wysokiej gorączki, która trwała nieprzerwanie przez 50 godzin z hakiem - cały czas 39,5 - 40 stopni. Do tego męczący suchy kaszel, bolące oczy, trochę kataru, suchość w gardle, bóle nóg w nocy. Potem ból brzucha od kaszlu intensywnego.
Przez dwa dni praktycznie nic nie zjadła, natomiast piła bardzo dużo.
Po trzeciej nocy temperatura spadła do 38 i bardzo wzrósł apetyt. Kaszel nadal był bardzo męczący przez dwa dni, potem zmienił się w mokry i przez kilka dni wykrztuszała mocno, potem stopniowo kaszel ustawał. Temperatura była lekko podwyższona jeszcze przez około dwa dni. Jak kaszel się zmniejszył, to więcej kataru było.
11 dnia od początku choroby córka była już w bardzo dobrej kondycji i poszła do szkoły.

Co robiliśmy:
* nie obniżaliśmy gorączki
* nie karmiliśmy
* poiliśmy
* podawaliśmy syrop z cebuli i maceraty z siemienia i prawoślazu
* dwa razy na noc kropelki przeciwkaszlowe, żeby mogła zasnąć - bardzo bolały ją żebra i brzuch od nieustannego kaszlu


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 23-02-2015, 13:14
Minęły 3 lata Alicji z Bioslone (córka ma niecałe 8 lat).

Od 3 lat nie brała żadnego antybiotyku (wcześniej 10 razy).
Jej choroby są ogólnie coraz lżejsze, krótsze i rzadsze, odchorowywane bez leków (lub z minimalną ilością).
Od prawie roku nie miała większych duszności, nie musiała stosować sterydów.
Ma normalną skórę bez żadnych wysypek, plam i szorstkości.
Nie była szczepiona od ponad 6 lat (wcześniej niestety była szczepiona na prawie wszystko).
Nie pamiętam, kiedy byliśmy ostatnio u lekarza.
Problemy z nadwrażliwością oczu, obrzękiem zatok oraz woskowiną w uszach odchodzą powoli w zapomnienie - po bioenergoterapii.

Alicja odżywia się wg ZZO, nie je glutenu. Wprowadzamy MO, ale córka często nie chce pić - nie zmuszamy. KB pije tylko wtedy, kiedy ma ochotę - czyli bardzo nieregularnie.

Nadal ma sporo nieobecności w szkole, ale głównie dlatego, że dajemy jej czas na wychorowanie się i nie spieszymy się do szkoły po chorobie.

Te 3 lata nie były łatwe - szczególnie pierwszy rok - ale warto było i gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym Bioslone. Najtrudniejsza wbrew pozorom nie była zmiana odżywiania i te wszystkie ciężkie momenty podczas chorowania córki, tylko przeprogramowanie własnego umysłu, wzięcie odpowiedzialności za życie dziecka i zrozumienie, że zdrowia własnego dziecka nie można oddawać w cudze ręce. Bezcenny jest mój spokój i pewność siebie podczas infekcji córki, brak paniki, bezsilności i strachu.

Jak wyglądałyby te 3 lata bez Bioslone?
A jak będzie wyglądało podsumowanie za kolejne 3 lata?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 23-02-2015, 13:31
Patrzcie i bierzcie przykład wszyscy. To jest bowiem mądra kobieta, która będzie Wam porad udzielać. Kto weźmie z niej przykład, będzie wygrany :).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Magdamagdalena 23-02-2015, 22:20
Chętnie wezmę przykład. Również moje dzieci (4,5 i 7,5 lat) od listopada przeszły parę chorób bez lekarstw. A ponieważ od ponad roku nie jemy rupieci żywieniowych, poza szkolnymi i przedszkolnymi posiłkami dzieci, które nie zawsze są idealne, przeszły je łagodnie, mimo czasami wysokiej gorączki. I to mnie niezmiernie cieszy. Gdyby nie to forum i jego pomysłodawca dalej podawałabym Nurofen, trzęsąc się kiedy wreszcie ta gorączka spadnie. Serdeczne dzięki dla wszystkich rodziców, którzy dają tutaj dobry przykład.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 27-03-2015, 18:13
U nas w połowie lutego była mini infekcja z kaszlem. Kilka dni w domu i po wszystkim.

Od 5 tygodni córka jest zdrowa.

Od miesiąca Alicja pije MO (z ALOcitem, cytryną i olejem lnianym) i robi to mniej więcej regularnie.
KB pije ostatnio również bardziej regularnie. Znalazłam w końcu KB, który nam smakuje: siemię, słonecznik, dynia, ostropest, mak, banan, marchewka, daktyl/figa/rodzynki, do tego na wierzch bita śmietana. Koktajl jest dosyć gęsty, więc jemy łyżeczką.
Pije również pierwszą serię mieszanki ziołowej na drogi moczowe.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 12-05-2015, 12:27
Ala od 3 miesięcy w pełnym zdrowiu.
Chciałam napisać coś jeszcze, ale powyższe zdanie wyczerpało temat.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 12-05-2015, 12:35
Oby każdy rodzic tak wyczerpywał temat :)


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 12-05-2015, 15:52
Gloria, ile czasu upłynęło od odstawienia leków przy infekcjach do dziś?


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 13-05-2015, 10:19
Gloria, ile czasu upłynęło od odstawienia leków przy infekcjach do dziś?

Leki odstawiałam na raty.
W pierwszej kolejności przestałam jej podawać antybiotyki - nie dostała żadnego od kiedy jestem na Biosłone (3 lata i 3 miesiące).
Sterydy zajęły więcej czasu ze względu na silne duszności. Od ponad roku nie było potrzeby ich podawania.
Stopniowo odstawiałam wszelkiego rodzaju syropki, leki antyalergiczne, aerozole do nosa, do uszu, leki przeciwgorączkowe, suplementy, probiotyki itp.
Sporadycznie podaję jej jakiś lek jak jest taka potrzeba - np. kropelki przeciwkaszlowe na noc, gdy nie może zasnąć, bo cały czas kaszle i boli ją wszystko od kaszlu.
Apteczka obecnie świeci pustkami.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 13-05-2015, 10:37
Można? Można. Wystarczy chcieć.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 22-05-2015, 15:53
Ala przez ostatni tydzień była przeziębiona.
Lekki katar, kichanie, lekki ból gardła, trochę nadwrażliwe oczy. Przez dwie noce niespokojny sen ze względu na trochę zapchane zatoki i katar. Przez trzy dni rano seria lekkich odkaszlnięć, a w ciągu dnia bardzo delikatne pokasływanie na mokro. Trochę podwyższona temperatura, najwięcej 37,9.
Takie infekcje, to prawie przyjemność.

Po ponownym przeczytaniu zauważyłam, że było: lekko, trochę i delikatnie :).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 17-07-2015, 17:12
Miesiąc temu, dzień przed wyjazdem na wakacje, córka zaczęła mocno kaszleć, w nocy miała prawie 39 stopni. Wszystko wskazywało na to, że nie pojedziemy. Gdybym nie była umówiona po drodze na wizytę do Mistrza, to byśmy nie pojechali. Ale zaryzykowałam.
Na moją prośbę Mistrz trochę ją "zakonserwował". Po wizycie pojechaliśmy dalej. Córka jeszcze przez kilka dni lekko odkasływała i miała trochę podwyższoną temperaturę - około 37,5,  przez jedną noc miała obrzęknięte zatoki. I na tym się skończyła infekcja.

Od przyszłego tygodnia zaczynam córce zakraplać nos alocitem, bo uczula ją kurz/siano i zwierzęta niektóre. Szczypią ją wtedy bardzo mocno oczy, ma obrzęk w zatokach i intensywnie kicha, co jest bardzo uciążliwe.
Na pewno jest uczulona na króliki - spędziła wiele godzin w klatce z królikami (w gospodarstwie agroturystycznym) i musiałam jej raz dziennie psiknąć sterydem do nosa. Trochę mniejsze reakcje miała na krowy i konie.

Najbardziej mnie cieszy, że to kolejne lato, podczas którego córka nie ma żadnych duszności - pomimo bardzo aktywnego spędzania czasu podczas wyjazdu w temperaturach dochodzących do 38 stopni.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 23-08-2015, 14:34
Ala przeszła małą infekcję.

Dzień 1 - lekki ból gardła.
Dzień 2 - lekki ból gardła, pociąganie nosem "na sucho", początek pokasływania.
Dzień 3 - katar, kichanie, raczej suchy niezbyt intensywny kaszel, temp. max 37,6, całkowity brak apetytu - macerat z siemienia i syrop z cebuli.
Dzień 4 - katar, lekki kaszel zaczyna przechodzić w mokry i ładnie się urywać, temp. max 37,6, wielki apetyt powrócił w połowie dnia - macerat z siemienia i syrop z cebuli.
Dzień 5 - kaszel mokry, ale nie chciała kaszleć - widać było, że ją trochę boli przy urywaniu się, temp. max 38 - macerat z siemienia.
Dzień 6 - resztki kataru, resztki kaszlu mokrego - nadal trochę powstrzymywała się od kaszlu, dlatego podawałam macerat z prawoślazu.
Dzień 7 - odkasływanie na mokro i odchrząkiwanie.
Dzień 8 będzie jutro, ale przypuszczam, że zostanie tylko odchrząkiwanie.

Oprócz maceratów i syropu z cebuli - dmuchanie przez długą słomkę do baniaka z wodą, nawilżanie powietrza w nocy nawilżaczem i prawoślazem.

Nosa alocitem nie zaczęłam zakraplać ze względu na upały. Spróbujemy później.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 26-08-2015, 12:47
U córki odkaszlnięcia na mokro i katar przedłużyły się i chyba potrwają jeszcze kilka dni.
Dobrze, że się trochę oczyści przed nowym rokiem szkolnym.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 11-09-2015, 17:34
Ala ma zapalenie krtani, oskrzeli i prawdopodobnie płuc. Zaszalała dziewczyna...


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 15-09-2015, 11:16
Już po zapaleniach.
Do zapalenia płuc nie doszło, więc udało się bez antybiotyku.

1. czwartek - pokasływanie, po szkole ból gardła i złe samopoczucie
    noc - całą noc kaszel
2. piątek - suchy kaszel, dużo snu w dzień, skacząca temperatura od 37 do ponad 39, zły stan ogólny, po południu atak (1,5 godziny) szczekającego, krtaniowego, piejącego kaszlu -> lekarz -> inhalacja ze sterydu i leku rozszerzającego oskrzela
    noc - skacząca temperatura jak w dzień, bardzo płytki, przyspieszony oddech, duszności, rzężenia w płucach, inhalacja z leku rozszerzającego oskrzela
3. sobota - rano i wieczorem inhalacje z obu leków, temp. max 38, mokry kaszel, wieczorem bardziej zduszony, trudny do odkaszlnięcia, rzężenia w płucach
    noc - lepiej, trochę kaszlu
4. niedziela - rano inhalacja z obu leków, wieczorem tylko z rozszerzającego oskrzela, dużo kaszlu, trochę zduszonego, z utrudnionym odkrztuszaniem, temp. max 37,6,
    noc - ok
5. poniedziałek - ostatnia inhalacja z leku rozszerzającego oskrzela, kaszel, nie do końca się urywający
    noc - ok
6. wtorek - lekarz stwierdził, że już żadnego zapalenia nie ma - myślał, że antybiotyk podaliśmy, od rana dużo kaszlu mokrego, wykrztuśnego

Cały czas podawaliśmy maceraty z siemienia i prawoślazu, przez cztery dni też syrop z cebuli. Nawilżaliśmy intensywnie powietrze prawoślazem.

Można powiedzieć, że zapalenia, mimo że silne, były błyskawiczne - szybko przyszły i szybko odeszły.

Jeszcze takie spostrzeżenie: jak córka kaszlała w pierwszych dniach infekcji, to temperatura spadała do poniżej 37, jak przestawała kaszleć temperatura rosła do ponad 39.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 16-10-2015, 18:40
Dwa tygodnie temu Ala dwa dni siedziała w domu, bo była trochę niewyraźna i pokasływała w nocy i pociągała nosem.

W tym tygodniu znowu trochę infekcyjnie niestety.

Poniedziałek - po szkole - pokasływanie, katar, kichanie, oczy nadwrażliwe.
Noc - ok.
Wtorek - intensywne kichanie, nadwrażliwe oczy, kaszel zduszony, trochę ropy na prawym migdałku, lekki obrzęk tylnej ściany gardła po prawej stronie, temp. max 38.
Noc - późnym wieczorem trochę krtaniowego kaszlu; całą noc - kaszel, katar, duszność wdechowa, świsty przy nabieraniu powietrza.
Środa - temp. rano 38, trochę kataru, oczy nadwrażliwe, kaszel mokro-zduszony, nadal ropa na prawym migdałku.
Noc - ok.
Czwartek - kaszel mokry, mało intensywny, ropy brak, temp. normalna.
Noc - ok.
Piątek - kaszel mokry rano, potem już mniej.

Jak zwykle: syrop z cebuli, maceraty, nawilżanie prawoślazem.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 18-11-2015, 22:11
Kilka dni temu zaczęłam zakraplać Ali nos alocitem w rozcieńczeniu z solą fizjologiczną 1:10. Codziennie jedną dziurkę. Całkiem nieźle to znosi, trochę ją szczypie, ale szybko przechodzi. Co kilka tygodni zamierzam trochę zmniejszać rozcieńczenie.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 23-12-2015, 22:42
Ala od ponad dwóch miesięcy w pełni zdrowia.
Powiedziała, że już jej się znudziło takie ciągłe chodzenie do szkoły bez chorowania - dlatego raz po raz pozwolę jej nie iść do szkoły, jak będzie zdrowa; żeby sobie nie wymyśliła, że jak chce zostać w domu, to musi koniecznie zachorować.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 02-01-2016, 13:08
Ala miała zapalenie tchawicy i oskrzeli - najpierw zdiagnozowane przez Mistrza na odległość, pół godziny później potwierdzone przez lekarza.
Przez dwa dni (a raczej nocy) było poważniej (nieodkrztuszany w nocy śluz przeszkadzał w swobodnym oddychaniu, dlatego oddech był bardzo płytki i znacznie przyspieszony), a potem (po wsparciu Mistrza) już wyglądało jak zwykłe przeziębienie z mokrym kaszlem.
Lekarz zapisał oczywiście antybiotyk, syrop wykrztuśny, przeciwgorączkowy i inhalacje z jakichś leków, ale niczego nie podaliśmy.

2015 rok:
* 6 lekkich infekcji - I, II, V, VI, VIII, X
* 3 poważniejsze - grypa (II), oskrzela i krtań (IX), oskrzela i tchawica (XII)
Infekcje są wciąż częste, ale mniej dokuczliwe i szybko się kończą, a ostra faza w tych poważniejszych trwa od jednego do trzech dni (przeważnie nocy, bo w dzień jest z reguły dużo lepiej niż w nocy).


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 05-02-2016, 17:38
Ala właśnie kończy kolejną infekcję (zapalenie oskrzeli).
Bez lekarza, bez leków.
Z intensywnym światłowstrętem i bolącymi krostkami na błonie śluzowej policzków (myślałam na początku, że to odra).
Z bolącym i mocno przekrwionym gardłem.
Z majaczeniem podczas wysokiej gorączki (około 39,5), która trwała trochę ponad dobę. Niższa gorączka utrzymywała się kilka dni.
Z kaszlem suchym, zduszonym przez kilka dni - potem mokrym.
Z drobnym wsparciem Mistrza.
Z maceratami, syropem z cebuli, nawilżaniem prawoślazem.
Z intensywnym niewyspaniem rodziców.



Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-02-2016, 11:45
Cytat
Z intensywnym niewyspaniem rodziców.
No cóż, jak się ma dzieci, to trzeba liczyć się z tym, że niejedna noc będzie nieprzespana.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 02-05-2016, 16:50
Ala od 3 miesięcy zdrowa.
W międzyczasie miała tylko przez kilka dni katar.

Przeszła niedawno na 3 etap DP.
MO pije mniej więcej regularnie.
KB ostatnio nie pija.

Nosa nie zakrapla alocitem, ale musimy do tego wrócić.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 18-05-2016, 11:11
Córka była przez kilka dni przeziębiona - podwyższona temperatura, czerwone bolące gardło, katar i obrzęknięte zatoki.
Infekcja była lekka i szybko przeszła.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 06-10-2016, 08:13
Po raz pierwszy od lutego Ala miała kaszel.
Wszystko trwało tydzień.

Bolące gardło z krostkami/pęcherzykami na tylnej ścianie, średnio intensywny kaszel, który szybko przeszedł w wykrztuśny po syropie z cebuli i maceracie z siemienia, trochę podwyższona temperatura.
Teraz jeszcze pozostał lekki katar, chrypka i odchrząkiwanie.
Ogólnie była w bardzo dobrym stanie, noce mniej więcej przesypiała.

Czy jest zdrowa, czy chora - codziennie w nocy nawilżamy powietrze prawoślazem - odkąd to robimy, córka przestała pociągać "na sucho" nosem, bo nie wysychają jej śluzówki.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 02-11-2016, 08:34
Pod koniec października u nas kolejna infekcja z kaszlem.
Tym razem jedna noc była ciężka, bo były trudności z oddychaniem, ale obyło się bez leków.
Kaszlu było dużo, przez ponad tydzień. Po dwóch dniach zrobił się bardziej mokry, ale nie dawał się łatwo wykrztusić, więc syrop z cebuli podawaliśmy przez kilka dni, a macerat z siemienia przez tydzień.


Tytuł: Odp: Alicja, córka Glorii - duszności, kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 10-11-2016, 19:27
Kontynuacja tam (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=30913.0).