Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Poród domowy => Wątek zaczęty przez: Kwiatuszek 28-07-2012, 08:49



Tytuł: Poród fizjologiczny, czyli szczęśliwe narodziny
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 28-07-2012, 08:49
Poród fizjologiczny to poród niestymulowany i nieindukowany. To współpraca między matką a dzieckiem. To umiejętność wsłuchania się w sygnały dobiegające z ciała i oddanie się temu procesowi bez presji czasu, a z autentycznym przyjęciem tego, co się wydarza. To praca na poziomie starej kory mózgowej, odpowiedzialnej za nasze instynktowne działania. To umiejętność odcięcia się od racjonalizmu, to pójście za odczuciem i współodczuwanie z dzieckiem, współgranie z ciałem bez sprawowania kontroli. Poród fizjologiczny to poród w zaufaniu do własnego ciała.
 
Tu podajemy fakty, dzielimy się wiedzą, która czasami bywa trudna. Jednak to wiedza jest kluczem do zmiany naszej samoświadomości. Nawet gdy pracuję z innymi przez sztukę, nie robię nic innego jak podanie im "klucza". Przekazuję wiedzę, dając możliwość, by samodzielnie doświadczać. Pobudzając obie półkule w sposób dostępny każdemu, daję możliwość łączenia świadomości z podświadomością bez użycia magii i sztuczek. Jednocześnie będąc i dając możliwość uwolnić emocje, po prostu towarzysząc. To samo dotyczy porodu.

Wiedzą można dzielić się przez internet, jednak trzeba doświadczyć kontaktu z drugim człowiekiem, odczuć go. W kwestii ciąży i porodu największą pokorą wobec życia jest dla mnie uszanowanie woli dziecka jako w pełni świadomej Istoty. Dając mu wszystko, co potrzeba, by mogło bezpiecznie przyjść na świat. Umieć wyzbyć się ego, a zachować instynkt - świeży, pierwotny - wolny od lęków.

Na nasze zdrowie fizyczne ma wpływ nie tylko dieta. Są trzy czynniki. To, że są kobiety, które kolejne ciąże przeszły ciężej wynika albo z braku regeneracji organizmu po poprzednim porodzie (niewłaściwa dieta), albo czynników zewnętrznych, które mogą zmienić się z dnia na dzień. Tylko umiejętność zachowania siebie daje nam wolność i siłę (na to też ma wpływ dieta i oczywiście nasze własne narodziny, które warunkują nasz stosunek do świata, wpływając na nasz światopogląd i zdrowie).
Pokorą jest dla mnie umiejętność kochania i współodczuwania z dzieckiem pod sercem. Pokorą jest podczas porodu wyjście z sytuacji "bez wyjścia" w bezpieczny dla dziecka sposób. Pokorą jest szacunek dla dziecka jako nauczyciela i szacunek dla własnego ciała. Pokorą jest samodzielne wzięcie w dłonie własnego dziecka przechodzącego przez krocze, spojrzenie mu w oczy i doświadczenie głębokiej świadomości, z jaką się rodzi. Pokorą jest danie mu czasu na wypłynięcie i rozprostowanie kręgosłupa w wodzie, pokorą jest uszanowanie łożyska jako "brata bliźniaka" (powstaje z tej samej komórki co dziecko). Pokorą jest zrozumienie prawdziwej fizjologii narodzin. Pokorą jest współodczuwanie z dzieckiem, któremu samoistnie odpada pępowina i, nim dojdzie do rozstania, zauważenie jak dziecko ją chwyta (odczucie świadomości dziecka). Pokorą jest powiedzenie dziecku KOCHAM CIĘ, a gdy coś nie wyjdzie - PRZEPRASZAM CIĘ. Pokorą jest wybaczenie sobie. To są słowa, a pokora jest subiektywnym odczuciem. Wiem, że słowa czasami rujnują nasz świat. Jednak czasami stajemy na rozdrożu i od nas zależy, którą drogę wybierzemy i jak ją przeżyjemy. Dwoma drogami na raz iść się nie da. Możemy przyjąć, że tak jest i już, a możemy zrobić wszystko, by jakość ciąży i porodu była jakością naszego życia i życia naszych dzieci.


Tytuł: Odp: Poród fizjologiczny, czyli szczęśliwe narodziny
Wiadomość wysłana przez: Eso75 16-01-2013, 08:14
Kwiatuszku, czy mogłabyś uściślić co rozumiesz pod pojęciem "przepracować własne narodziny" lub "wrócić do źródła naszych lęków"? Jak coś takiego można w praktyce zrobić?
W czasach, kiedy większość z nas się rodziła, dzieci były zabierane po porodach na osobną salę i tam leżały nawet parę dni - były przynoszone do rodziców tylko na karmienie, mało z nas urodziło się w domu, w miłej atmosferze. Ojcowie nie mieli wstępu na porodówki, a kobiety były zdane na często nie do końca miły personel medyczny. Czy to według Ciebie oznacza, że większość z nas przez to nie rodzi w sposób, w jaki Ty opisujesz prawidłowe narodziny? I jak później przepracować takie "nieprawidłowe" narodziny ze swoim dzieckiem?

I jeszcze jedno pytanie nasunęło mi się po przeczytaniu tego wątku - czym według Ciebie naturalnie uzupełniać kwas foliowy o tej porze roku?


Tytuł: Odp: Poród fizjologiczny, czyli szczęśliwe narodziny
Wiadomość wysłana przez: Mania 11-03-2013, 12:31
Bardzo mnie zainteresował temat porodów domowych. Jestem mamą dwóch dziewczynek: 5,5 i 2 latka. Obydwie rodziły się w szpitalu. Były to porody naturalne, bez jakiejkolwiek ingerencji medycznej, mówię tu o tym, że nie była podawana oksytocyna czy inne leki. Pierwszy poród trwał ok. 6 godzin, druga faza ok. 30 minut, a drugi juz znacznie krótszy, ok. 4 godziny, II faza tylko 10 min. :) Agnieszka wyszła po drugim parciu. Byłam naprawdę z siebie dumna i szczęśliwa, że było tak szybko i bóle skurczowe były bardziej znośne. Przy drugim porodzie byłam już bardziej świadoma. To cudowne chwile dla mnie i dla męża.

Ale czytając posty Kwiatuszka, uświadomiłam sobie, że drugą córcię mogłam urodzić w domku, ale wtedy nie miałam pojęcia o tym i nie miałam wiedzy na ten temat.
Jestem pełna podziwu dla Kobiet, które decydują się rodzić w domu. To prawdziwa odpowiedzialność i odwaga. :)
Zaczęłam drążyć temat i szukać coś o tym w necie. Znalazłam opowieści kobiet, które rodziły w domu. Czytając przeżywałam to z nimi, aż łzy kręciły się w oczach. I jeśli zdecyduję się z mężem na trzecie dziecko, to poważnie zaczęłabym rozważać poród w domu.
a tu linki do opowieści kobiet o porodach w domu http://rodzimywdomu.blogspot.com/search/label/opowieści%20porodowe