Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Karmienie naturalne => Wątek zaczęty przez: Kwiatuszek 15-09-2012, 00:19



Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 15-09-2012, 00:19
W kwestii hormonów. W okresie karmienia piersią warto zadbać o odpowiednią jakość i ilość spożywanych tłuszczów. Mają podstawowe znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu - wzmacniają ściany komórek, ochraniają tkankę nerwową i mózgową, nadają sprężystości skórze, stanowią składnik hormonów i prostaglandyn, a rozkład tłuszczów powoduje wydzielanie się ciepła, co w naszym klimacie i podczas karmienia piersią jest niezbędne.

Należy wybierać oleje tłoczone na zimno nierafinowane: sezamowy, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, olej z nasion winogron, olej lniany, rzepakowy.

Jeżeli nic nie skutkuje możesz spróbować picia kilka kubków dziennie ciepłych wywarów z:
- sprawdzonego kurczaka lub wołowiny, kilku marchewek, garści pietruszki
lub
- kurczaka, kilku marchewek, 2 pietruszek, pora, natki pietruszki, kilku goździków, około 5 plasterków imbiru, lubczyku, ziela angielskiego, liścia laurowego.

W wersji bez mięsa:
trochę marchewek, korzenia pietruszki, 1 seler, por, kawałek dyni, ziemniak, imbir, goździki, liście laurowe, lubczyk, natka pietruszki, do smaku soli, z dodanym dobrym olejem tłoczonym na zimno.
Uwaga: zupy po porodzie dobrze jest gotować nawet około 3h.

Serotonina wpływa na perystaltykę jelit, zaś brak odpowiedniej ilości dobrych tłuszczów w diecie może powodować stany depresyjne.

Dobrze by było abyś trochę dokładniej opisała obecne problemy. Czy pijesz KB? Czy Twoje posiłki zawierają nasiona w diecie?

Korzystnie wpływają też sosy z marchwi lub dyni w połączeniu z nasionami i słodkie naturalne przekąski.



Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 15-09-2012, 09:32
KB piję raz dziennie, ostatnio zaczęłam jeść rodzynki, daktyle, orzechy nerkowce, migdały. No i 1-2 razy dziennie kasza jaglana z masłem i bananem plus jakieś dodatki (suszone owoce właśnie).
Zosiu ten problem opisywałam wiele razy w moim wątku bardzo dokładnie. To zawsze wygląda tak samo. Silne bóle brzucha (najsilniejsze w lewym boku) w czasie wypróżnienia, (z początku niby normalnie, po czym silne skurcze, poty i uczucie jakbym miała zemdleć). Jest to tak co drugi dzień, a co drugi wcale.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 15-09-2012, 13:38
W sytuacji, o której piszesz, zrezygnowałabym z bananów oraz ograniczyła lub zrezygnowała z suszonych owoców.  Zamiast tego do kaszy stosowałabym krótko duszoną marchew, sos z dyni z nasionami, do picia wywary z zup, ciepłą wodę.
Owoce spożywała sezonowe, np. jabłka i gruszki. Jednak też tylko jako dodatek i koniecznie duszone lub gotowane w połączeniu z odpowiednimi przyprawami. 
Suszone owoce, jeżeli bym spożywała, to tylko w postaci np. kulek kokosowych (przepis, dieta w ciąży).


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 15-09-2012, 17:38
Może warto zastosować wysuszony i zmielony korzeń mniszka lekarskiego (popularny mlecz, rośnie wszędzie). Ma bardzo dobry wpływ na jelita, wątrobę, oczyszczanie krwi. Zawiera wiele cennych składników, pierwiastków śladowych.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 17-09-2012, 19:59
Złapałam infekcję, wodnisty katar, ból gardła i głowy, czyli taki mój standard.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 18-09-2012, 08:18
To tylko cieszyć się :) organizm chce się oczyścić.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 18-09-2012, 21:39
Cytat
Złapałam infekcję, wodnisty katar, ból gardła i głowy, czyli taki mój standard.
Taki standard, jaka dieta. Twoja infekcja, problem z zachowaniem i zdrowiem Starszego Chłopca, jak i pleśniawki u młodszego są wynikiem diety.
Czym innym jest złapać wirusa, a nawet bakterie i po paru godzinach lub dniach być zdrowym, a zupełnie czym innym jest wychładzać się, zaśluzowywać i liczyć na cud.
To trochę tak jak prosić o wygraną w totka i nie wysyłać kuponu. Nawet gdyby ktoś mógł pomóc, to bez Twojego fizycznego działania, nic nie zrobi.
Tu jest tak samo. Tuż po porodzie jadłaś ciasta (gluten i cukier), bo mały nie reagował (nie było widać, już jest!). Później kasza jaglana z bananami, o ile dobrze zapamiętałam 3 razy dziennie.
Rozgrzej wreszcie swój układ pokarmowy. Zadbaj o dietę. Wtedy nawet choroba będzie dynamicznym przejawem życia, a nie ostatnią deską ratunku.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 19-09-2012, 13:54
Pięknie, to widzę, że zamiast do przodu, to ciągle się cofam... Kwiatuszku miej cierpliwość i błagam napisz, które pokarmy rozgrzewają. To chyba trochę inaczej niż zaleca Biosłone. Piję już olej lniany i wywary mięsno-warzywne. Kasza gryczana z sosami jakie polecasz. Ale wciąż mi czegoś brakuje i chodzę głodna. Wciąż śnię o słodyczach, nie umiem sobie z tym poradzić.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Asia61 19-09-2012, 21:28
Głód cukru szybko mija. Po tygodniu nie będzie problemu.


Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 20-09-2012, 22:58
Przy karmieniu piersią i słabej śledzionie głód na słodycze niestety nie zawsze szybko mija. W diecie w ciąży napisałam o kuleczkach kokosowych, a w diecie po porodzie (dla Ciebie lepsze niż te kulki) jest przepis na ciasto marchewkowe. Wiem, że trudno czasami wszystko ogarnąć, jednak dla Twoich Chłopców jesteś najlepszą mamą i dasz radę.
Nie chodź głodna. Zrób to ciasto, zrób gryczane placuszki i smaruj świeżo zrobionym powidłem jabłkowym. Odzwyczajając się od słodyczy białego cukru, miej pod ręką te zdrowe przekąski. Gdybym mieszkała bliżej chętnie bym Ci je podrzuciła :)
W kwestii termiki produktów spożywczych, jak spojrzysz globalnie, to nie wiele różni się to od zaleceń Biosłone.
Czerwone mięso jest cieplejsze niż białe.
Banany i owoce cytrusowe są zimne, jabłka chłodne, nabiał chłodny.
Jedzenie gotowane zmienia swoją termikę na cieplejszą.
Ciężko jest tu wymienić wszystkie produkty żywnościowe (wyszedł by poemat). Generalnie chodzi o pewną równowagę w tym, co jemy. Możemy zjeść czasem banana z sosem migdałowym lub kaszą jaglaną, ale z umiarem.
Możemy wypić świeże mleko, ale w zimie korzystniej jest wypić je z dodatkiem ciepłej wody z wcześniej wygotowanym imbirem i po nalaniu w kubek dodać miodu. Niby to samo mleko, a jak inne.
Do ciepłych lub neutralnych owoców należą: śliwki, maliny, jeżyny, suszone daktyle.
Do ciepłych warzyw: burak czerwony, dynia, marchew, korzeń pietruszki, fasolka szparagowa.
Powyższe, to tylko przykłady. Warzywa i owoce poza tym, że są źródłem witamin, mają różne znaczenie i oddziaływanie na nasz organizm.
Surowe jabłka są chłodne, ale też potrzebne.
Nadziewane miodem lub migdałami i upieczone zmieniają swoją termikę.
Jabłko surowe jest chłodne, jednak kompot z jabłek z kardamonem i goździkami - nie.
To łatwe, wystarczy zjeść po zimowym spacerze surowe jabłko, kolejnym razem wypić ciepły kompot, różnice odczujesz w ciele.



Tytuł: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 21-09-2012, 07:07
Dzięki Kwiatuszku (-:
Wczoraj jakoś się trzymałam, ale popołudniu pokusiłam się o duszone w wodzie gruszki. Cały wieczór i noc miałam potworne wzdęcia, brzuch urósł mi ze dwa razy... Wszystko co zawiera jakikolwiek cukier wywołuje podobne reakcje. Dlatego nawet nie robiłam kuleczek kokosowych bo po samych suszonych owocach jest podobnie. Najgorsze, że nie umiem zjeść 1-2 sztuk bo zaraz mnie wciąga i chce mi się coraz bardziej, lepiej nie jeść wcale. Czyli jedno już wiem na pewno: zero owoców. Spróbuję to ciasto marchewkowe zrobić, tylko wciąż brak mi czasu...

Czerwone mięso jest cieplejsze niż białe.

Jem gotowaną wołowinę, schab, indyka.

Cytat
Banany i owoce cytrusowe są zimne, jabłka chłodne, nabiał chłodny.

Nie jem już bananów, cytrusów w ogóle nie jadam, a nabiał odstawiłam prawie miesiąc temu.

Cytat
Jedzenie gotowane zmienia swoją termikę na cieplejszą.
Widzę, że dobrze się czuję po gotowanym.

Cytat
Do ciepłych warzyw: burak czerwony, dynia, marchew, korzeń pietruszki, fasolka szparagowa.
Wszystkie te warzywa oprócz fasolki szparagowej staram się jeść codziennie, a fasolkę niedługo spróbuję.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 21-09-2012, 23:09
Cytat
Wczoraj jakoś się trzymałam, ale popołudniu pokusiłam się o duszone w wodzie gruszki
Gruszki nie należą do lekkich owoców, na Twoim miejscu postawiłabym bardziej na warzywa.
Ja (mimo iż nie mam takich kłopotów) jadam gruszki jedynie w połączeniu z sosem na mleku migdałowym. Migdały korzystnie wpływają na układ pokarmowy.
Wg mnie łatwiej jest poradzić sobie z grzybicą wykluczając (czasowo) z diety cukier, słodziki, produkty poddane fermentacji, suszone owoce i soki oraz gluten i produkty śluzotwórcze.
Przy apetycie na słodkie robiłabym marchewkowe ciasta i ciasteczka (oczywiście bez glutenu). Zapiekanki z kaszy jaglanej pieczone jak ciasta, nadające się do krojenia. W ten sposob uzupełniałabym zapotrzebowanie na słodkie.  


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 27-11-2012, 11:11
Zastanawia mnie dlaczego tak często w okolicach ciąży i porodu wychodzą problemy z ósemką. Wiele moich znajomych usuwało je właśnie w tym czasie. Ja dwa razy miałam zapalenie dziąsła w ciąży i niestety teraz. Najgorsze, że z zęba w momencie poszło na cały organizm, gardło, zatoki, bóle mięśni i kości, białe migdały, gorączka. Zastanawiam się czy to zbieg okoliczności czy ten ząb nie jest źródłem infekcji. Bo to już drugi raz tak wyglądało. Dentysta przepłukał i założył opatrunek, zaproponował ewentualne usunięcie jeśli sytuacja się powtórzy. A je się zastanawiam czy rzeczywiście nie lepiej usunąć tego zęba, choć zawsze byłam przeciwniczką usuwania zdrowych zębów. Ale męczyć się dla zasady? Ból jest koszmarny, nie mogłam jeść, bardzo zmniejszyła mi się ilość pokarmu w tych dniach. Prosiłabym o jakieś głosy w tym temacie.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Whena 27-11-2012, 14:20
Osobiście mam wyrwane 2 zdrowe ósemki dlatego, że rosły dość krzywo i z powodu jednej być może nawet miałam bóle stawu skroniowo-żuchwowego. Ósemki i tak szybko się psują i niewiele nam dają, dlatego uważam, że szkoda na ta ósemkę kasy i lepiej ja usunąć u dobrego dentysty lub chirurga i już.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 27-11-2012, 22:26
Ja pozbyłam się krzywo rosnących ósemek zanim wyszłam za mąż i urodziłam dzieci. :)


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Audrey 28-11-2012, 00:13
Ja usunęłam wszystkie ósemki po tym jak poroniłam pierwszą ciążę... Z tym, że były zaatakowane przez próchnicę. I po jednej stronie miałam permanentny stan zapalny, bo dziąsło zachodziło na zęba.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Galapagos 28-11-2012, 21:36
Audrey, a jak wspominasz usuwanie ósemek? Miałaś w znieczuleniu miejscowym czy ogólnym?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Whena 28-11-2012, 23:24
Galapagos mogę Ci napisać, jak ja wspominam. Całkiem nieźle, o ile wyrywanie zęba może być czymś miłym. Oba zęby rwane przez kobiety chirurgów szczękowych. Obie wyrwane tylko przy znieczuleniu miejscowym. Pierwsza ósemka całość zabawy 5 minut, bo pani musiała trochę pogrzebać gdyż moja ósemka rosła krzywo i nie była cała wysunięta z dziąsła. Druga ósemka - całość rwania 3 sekundy plus 3 minuty czekania, aż znieczulenie zadziała :) Rwane były obie górne ósemki, które są ponoć szybsze do rwania. Nie widzę szczerze mówiąc potrzeby do znieczuleń ogólnych przy rwaniu ósemek, bo niby po co? Poza tym narkoza nie jest obojętna dla zdrowia. Osobiście bym się jej bardziej bała niż rwania.

Galapagos drugą ósemkę rwałam w Łodzi, czyli w twoich okolicach. Przy tej drugiej miałam szwy. Jadłam od razu w ten sam dzień wieczorem. Myślałam , że będzie mnie bardzo bolec po rwaniu i miałam nawet ketonal pod ręką, ale nawet ibupromu nie wziełam.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 09-12-2012, 17:36
Z moich obserwacji wynika, że mimo karmienia piersią jeśli chcę się czuć w miarę dobrze moja dieta musi być zbliżona do I etapu DP. Absolutnie odpada wszystko co choć leżało koło słodkiego (usiłowałam sobie radzić daktylami i efekt w postaci mega biegunek po prostu mnie zszokował), nawet miodu używam jak na lekarstwo, czasem do power drinka, który mi nie szkodzi. Odpadają owoce, wszelkie ciasta bezglutenowe (nie ma sensu tego nawet robić bo bez dosłodzenia to już zostaje sama mąka). Wszystkie mąki mnie obciążają, czuję się jakbym miała zaklejony przewód pokarmowy (bezglutenowe oczywiście); smażone potrawy nawet z dozwolonych produktów stają się dla mnie szkodliwe. Najlepiej się czuję, gdy piję warzywne wywary (mięsne wywołują lekkie wzdęcia), popijam je sobie na ciepło przez cały dzień; jem kaszę jaglaną, migdały, gotowane warzywa, zupy z dodatkiem masła, mięso jem osobno (wołowina, cielęcina, indyk), ale w niewielkich ilościach, czasem kiszony ogórek, trochę kiszonej kapusty, od kilku dni jem jajka. Kasza gryczana i ryż brązowy trochę rzadziej. KB od czasu do czasu jak mam ochotę (same ziarna z wodą, dodaję też sezam). Poza problemami jelitowymi dokuczają mi zęby - takie swędzenie i pulsowanie dziąseł, jedna infekcja minęła i znów widzę biały nalot na migdałach i lekko boli gardło, dość często mam napięciowy ból prawej strony głowy, chroniczne niewyspanie też daje w kość. Koszmarnie bolą mnie plecy, stawy biodrowe przy ruchu. Jestem niecierpliwa, nerwowa, byle co wytrąca mnie z równowagi, mam tak zamulony mózg, że czasem pół godziny zastanawiam się z jakiego kubka się napić. Najgorsze, że jak się złamię i zjem coś słodkiego wpadam w ciąg i cała jazda zaczyna się od nowa. Czy w mojej sytuacji można by się wspomóc jakąś suplementacją czy sobie darować?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Asia61 09-12-2012, 18:59
Przecież suplementację robisz sobie z pomocą KB. Tylko pij je systematycznie. Reszta przyjdzie z czasem, jak organizm wróci do normy.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Audrey 11-12-2012, 12:09
Audrey, a jak wspominasz usuwanie ósemek? Miałaś w znieczuleniu miejscowym czy ogólnym?
Moje ósemki były usuwane w znieczuleniu miejscowym. Sprowadziło się to do dwóch zabiegów. Raz miałam usuniętą górną i dolną ósemkę po jednej stronie, a drugim razem obydwie po drugiej stronie. W dniu wyrwania zębów robiłam tylko jakieś okłady z lodu. W jednym zębodole zrobił mi się stan zapalny z ropną wydzieliną i przez jakiś czas stosowałam jakiś lek miejscowo (to było jeszcze przed erą Biosłone ;)). Poza tym nie stosowałam żadnych środków przeciwbólowych, co nie znaczy że mnie nie bolało. Czułam takie jakby ciągnięcie, ale było nawet do zniesienia więc obyło się bez leków przeciwbólowych.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 16-12-2012, 11:52
W środę trochę się zgrzałam na zakupach, gardło zaczęło drapać. Wieczorem miałam 39 gorączki i potężny ból gardła, przełykanie było męczarnią. Pociłam się całą noc, rano było ciut lepiej z przełykaniem, ale za to uogólnione bóle całego ciała. Następnego dnia właściwie ok, ale ciągle gardło w kiepskim stanie.

Teraz widzę, że migdały prawie pękają (widać nabrzmiałe skupiska ropy). Stosuję herbatę z miodem, tylko ten miód już mi trochę na brzuszek szkodzi. Lekkie naloty na migdałach widziałam już przed bólem gardła.

Co ciekawe. Odkąd jestem z Wami pierwszy raz przy takiej infekcji widzę, że migdały ropieją w ten sposób (wcześniej pisałam tylko o gródkach, które jakby z tyłu wychodziły-podobno resztki pokarmu). Czy to znaczy, że wreszcie zaczynają się właściwie oczyszczać czy nie ma to związku. I czy płukanie teraz czymkolwiek ma sens? Niestety pojawiły się też znów ropne, twarde guzki na skórze brody, które nękają mnie zawsze poza okresem ciąży. Wygląda to koszmarnie.

Jestem tak wymęczona tym wszystkim, że już nie wiem skąd czerpać siły, chyba z uśmiechu dzieci. (-: Niestety, w czasie infekcji znów pokarm prawie zanikł, ale dziś już lepiej. Synek jest okrąglutki jak cherubinek. (-:


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Asia61 16-12-2012, 12:01
Ta infekcja świadczy o tym, że nabierasz sił mimo karmienia i masz dobrą odporność.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 16-12-2012, 12:36
Wiesz, ja się już pogubiłam bo Kwiatuszek grzmi, że to wina wciąż złej diety i że infekcje nie powinny być tak częste i długie. A na słowo dieta reaguję już alergicznie... Waga poleciała mi bardzo w ostatnim czasie.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 16-12-2012, 12:43
Tylko ten miód już mi trochę na brzuszek szkodzi.

Herbaty nie musisz pić, wystarczy wdychać. Poza tym, czytaj forum, jest sporo wątków o zaropiałych migdałkach. Wspaniale, że tak się oczyszczasz! :)


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 29-12-2012, 14:04
Świąteczne jedzenie mimo iż w skromnych ilościach wywołało okropny ból brzucha drugiego dnia rano, z mdłościami, słabością, potami. Do tego doszedł silny ból dolnej części pleców, chyba krzyżowy odcinek. Rano nie umiem się podnieść, w ciągu dnia trochę to rozchodzę, ale każde schylanie czy podnoszenie sprawie mi silny ból. Zastanawiam się czy to kręgosłup czy czasem nie od nerek bo przy oddawaniu moczu lekko piecze. Problemy z plecami mam od pierwszego porodu, ale teraz to się nagle nasiliło. Czy wygrzewanie jest wskazane w tym momencie? Mały jest coraz cięższy a jakoś muszę go nosić, nawet przy karmieniu plecy bolą okropnie. Gardło nie boli, ale migdały wciąż białe.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 29-12-2012, 14:11
Poszukująca, a która to już  w ostatnim czasie infekcja z kolei? Coś Ci jeszcze dolega? MO pewnie jeszcze nie pijesz?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 29-12-2012, 14:34
Nie bardzo rozumiem. Infekcja zaczęła się ponad 2 tygodnie temu o czym pisałam wyżej, pierwszy dzień z wysoką gorączką, potem było dużo lepiej, ale drapanie gardła i biały nalot na migdałach utrzymywały się cały czas. Ciężko jest się do końca wyleczyć, zajmując się 2 dzieci, jednego karmiąc. Raczej nie da się leżeć... Teraz te plecy dają mi popalić dodatkowo. Coś jeszcze? Boli mnie pod prawą pachą, ciągnie jakbym naderwała, ale nic takiego nie kojarzę. MO nie piję bo sama widzisz jak jest.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kalina 29-12-2012, 14:45
Teraz te plecy dają mi popalić dodatkowo. Coś jeszcze? Boli mnie pod prawą pachą, ciągnie jakbym naderwała, ale nic takiego nie kojarzę. MO nie piję bo sama widzisz jak jest.
Jeżeli infekcja trwa już 2 tygodnie, to plecy mogą Cię boleć od nerek, które są bardzo przeciążone. Przeciążony może być również układ limfatyczny.
Spróbuj zrobić sobie ciepłą kąpiel, dodając do wody szklankę octu jabłkowego.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 29-12-2012, 14:53
A co w przypadku braku wanny? Może jakieś okłady?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kalina 29-12-2012, 15:05
A co w przypadku braku wanny? Może jakieś okłady?
Trudna sprawa, może skarpetki octowe na noc, może moczenie nóg w wodzie z dodatkiem octu jabłkowego. Próbuj coś w końcu zadziała.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 30-12-2012, 12:20
Poszukująca, po tej infekcji powinno przybyć Ci sił, bądź dobrej myśli. Pewnie na wiosnę będzie już lepiej.
Może rozważyłabyś powrót do MO zaraz po skończeniu infekcji. Maluszek może zareagować zupełnie normalnie, a Ty będziesz mogła kontynuować kurację miksturą. Zauważyłam, że ważny w stosowaniu MO jest zachowanie odpowiedniego odstępu czasu od wypicia MO do pierwszego posiłku. Najlepiej nie jeść nic ponad godzinę. W ciąży ta sprawa nieco się komplikuje, bo na czczo istnieje wzmożona potrzeba przekąszenia czegoś zaraz po wstaniu, ale w okresie karmienia ten problem Cię nie dotyczy. Na przemęczenie i zastój mięśni dobre są też masaże całego ciała (np. połączony z aromaterapią) oraz ruch na świeżym powietrzu. Może więcej spaceruj, wychodź z domu... Rób wszystko, żeby pobudzić układ limfatyczny i nie poddać się depresji. A jak sobie radzisz z dietą?  Trzymam kciuki.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 03-02-2013, 19:19
Jestem teraz karmiacą mamą. Zastanawiam się jednak nad powolnym wprowadzaniem prozdrowotnych metod. Zastanawiam się, czy nie stworzą one zagrożenia dla noworodka (Synek ma niecałe 3 tygodnie). Rozważam picie KB i MO, ale nie wiem jaka będzie reakcja u dziecka. Synek nie toleruje surowych jabłek, warzyw, a nawet jajek. Dobrze trawi kaszę jaglaną z dynią, delikatne zupy. Nie mogę jeść dużej ilości mięsa, warzywa tylko gotowane. DP niestety nie jestem w stanie kontynuować, bo nie wykluczyłam całkiem chleba (synek dobrze go toleruje, więc nie cuduję z chlebem na zakwasie). Te ograniczenia powodują, że wróciły u mnie zaparcia, także u mojego Synka kupki nie są za częste. KB by rozwiazał ten problem, ale czy mielone ziarna nie podrażnią małych jelitek? Proszę, żeby  karmiące mamy wypowiedziały się na ten temat.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Beza 03-02-2013, 22:21
Amelio, przecież nie karmisz synia bezpośrednio koktajlem... Ja piłam koktajl zaraz po tym jak wróciłam ze szpitala. Z MO bym poczekała. Ja też nie mogę się doczekać kiedy zacznę je pić. To już ostatnie podrygi karmienia.
A skąd ten wniosek, że to właśnie warzywa czy też jajka mu szkodzą a pieczywo nie?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Whena 04-02-2013, 13:37
Cytat
Mogę zaświadczyć na sobie, nie ma żadnego znaczenia, co je matka, organizm tworzy mleko o określonym chemicznym składzie, nie ma w nim ani mięsa ani surówek.
Zrobiłam doświadczenie, kolki pojawiały się bądź nie, bez względu na to, co jadłam.

Reneti podajesz to tylko na swoim przykładzie, to co dotyczy Ciebie nie musi dotyczyć innych. Tak więc ja podam na przykładzie mojej bratowej, że dieta mamy ma bardzo duży wpływ na maluszka. Gdy bratowa jadła nabiał i piła mleko, to mały miał okropne kolki i wysypkę na buzi, a jak jej poradziłam odstawić nabiał, to skończyły się wysypki i kolki. Podobnie było u mojej przyjaciółki. U niej jednak dodatkowo po zjedzeniu kilka razy smażonego mięsa lub czegoś uczulającego np. kakao lub orzechów, dziecko dostawało kolki lub wysypki.

Cytat
Kolki mają zupełnie inną przyczynę, są różne hipotezy, chyba, że synek albo Pani ma alergię?

Jakie są według Ciebie przyczyny kolek? Jedną z przyczyn jest to co je mama. Nie bez powodu wszyscy zalecają matkom karmiącym aby nie jadły smażonego, orzechów czy surowizny na początku karmienia.

Cytat
W trakcie karmienia i ciąży jadłam absolutnie wszystko, łącznie ze śledziami i surówką, to, czego domagał się mój organizm.

Wierz mi, że nie wszystkie kobiety mogę jeść tak jak ty to opisujesz i znam wiele przypadków kompletnie odmiennych niż to co ty opisujesz. Ty widocznie masz to szczęście, że możesz jeść co chcesz.

Jeszcze jedno:
Cytat
Zrobiłam doświadczenie, kolki pojawiały się bądź nie, bez względu na to, co jadłam.

Objawy alergii czy niestrawności mogą utrzymywać się nawet do dwóch tygodni a więc podejrzany produkt należy odstawić na dłużej. Twój przykład jest mało trafny ponieważ eksperymentowałaś i jadłaś tak bardzo abstrakcyjnie, że nie bardzo miałaś chyba możliwość realnie ocenić sytuację (np. śledzie, surowizna itp.)


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 04-02-2013, 14:57
Cytat
Proszę o oświecenie, przecież synkowi nie podaje Pani KB, czyż nie?
Dobrze zrozumiałaś.

Cytat
Przecież Pani podaje mu mleko!

Mogę zaświadczyć na sobie, nie ma żadnego znaczenia, co je matka, organizm tworzy mleko o określonym chemicznym składzie, nie ma w nim ani mięsa ani surówek.

Po co ten wykrzyknik- od razu bulwersacja, złość? Tak, karmię piersią, ale nie od dziś wiadomo, że zjadane przez matkę produkty przenikają do pokarmu i od oseska zależy, jak będzie go tolerował. Mój synek nie był na nic szczepiony, a mimo to często popłakuje, nawet gdy jest nakarmiony. Stąd moje pytanie odnośnie diety, koktajlu. Z miksturą będę musiała się wstrzymać, bo czytałam wypowiedzi Mistrza, który odradza karmiącym matkom jej picia. Rozumiem, że dotyczy to także matek, które w czasie ciąży piły miksturę.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Ola 04-02-2013, 15:49
Cytat
Tak, karmię piersią, ale nie od dziś wiadomo, że zjadane przez matkę produkty przenikają do pokarmu i od oseska zależy, jak będzie go tolerował. Mój synek nie był na nic szczepiony, a mimo to często popłakuje, nawet gdy jest nakarmiony. Stąd moje pytanie odnośnie diety, koktajlu.

No dziewczyny, czy któraś z Was karmiła i popijała koktajle błonnikowe? Jestem bardzo ciekawa reakcji maluchów.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Travis 04-02-2013, 22:43
W końcu w układzie pokarmowym wszystkie składniki pokarmowe rozkładają się na proste substancje.
O, naprawdę? To po co tutaj jesteśmy?

Czy sądzicie, że w prymitywnych społeczeństwach matki karmiące mają specjalną dietę?
Prymitywne społeczeństwa trzymają się z dala od cywilizacji i jej cudownych zdobyczy. Dlatego też, składniki pokarmowe rzeczywiście rozkładane są na proste substancje.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-02-2013, 23:30
niby jak mięso czy "surowizna" jak piszecie ma przeniknąć do mleka, to jakiś zabobon, organizm rozkłada w trakcie trawienia pokarm a następnie "produkuje" mleko o ściśle określonym składzie chemicznym, dopasowanym do potrzeb dziecka w danej chwili, to jest zawierającego witaminy, białko, minerały, substancje odpornościowe itp, tam nie ma surówek ani smażonego ani czekolady ani jajek itp.
Czyli że co? Karmiąca matka może sobie chlać i ćpać, bo dziecko jest chronione?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-02-2013, 08:41
Wiele matek ogranicza dietę profilaktycznie, nie jedzą jajek, orzechów, czekolady, surówek, truskawek, bo to niby mogłoby zaszkodzić dziecku.
Tak, są pokarmy, które ewidentnie szkodzą karmionemu dziecku. Nie każdemu, rzecz jasna, i nie wszystkim te same. Są to mianowicie: orzechy (prawdopodobnie ze względu na potencjalną zawartość pleśni), kiszona kapusta, owoce pestkowe, fasola i groch, truskawki, pomidory i chyba coś jeszcze, ale w tej chwili nie pamiętam co. Tutaj raczej nie chodzi o to, w jaki sposób wymienione produkty w postaci niestrawionej przenikają do mleka matki, lecz o to, jaki wpływ wywierają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego karmiącej.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 05-02-2013, 09:32
Cytat
lecz o to, jaki wpływ wywierają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego.

Przewodu pokarmowego matki?
Słusznie. To trzeba doprecyzować - przewodu pokarmowego matki karmiącej. 


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 05-02-2013, 17:37
Teraz w okresie połogu rozleniwiły się całkowicie moje jelita. Próbowałam ostrożnie wprowadzić KB, ale skutek nie jest zadowalający, chyba też dlatego, że bazą mojego koktajlu były same ziarna bez dodatków warzyw i owoców. U synka zauważyłam wzmożone napięcie, tak więc KB trzeba ostrożnie wprowadzać, kiedy się karmi piersią.
Asia pisała o oleju z konopi, który dobrze działa na przewlekłe zaparcia oraz pomaga przy niedoborach, może spróbuję wzbogacić swój jadłospis w większą ilość dobrych olei.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 06-02-2013, 02:25

Synek nie toleruje surowych jabłek, warzyw, a nawet jajek.
Szkoda, że tak szybko zaczęłaś je wprowadzać.

Dobrze trawi kaszę jaglaną z dynią, delikatne zupy. Nie mogę jeść dużej ilości mięsa, warzywa tylko gotowane. DP niestety nie jestem w stanie kontynuować, bo nie wykluczyłam całkiem chleba (synek dobrze go toleruje, więc nie cuduję z chlebem na zakwasie). Te ograniczenia powodują, że wróciły u mnie zaparcia, także u mojego Synka kupki nie są za częste.

Z chleba zrezygnowałabym, pomijając fakt glutenu, który jest szkodliwy, w chlebie na pewno znajdzie się wiele innych składników. Nie zawsze kłopot pojawia się od razu.

W kwestii zaparć warto:
- rozpocząć dzień od kubka ciepłej wody
- przyrządzać kompoty jabłkowe
- przygotowywać duszone jabłka podawane z kaszą jaglaną, ryżem lub jako deser
- zjadać jabłka pieczone w piekarniku nadziewane mielonymi obranymi migdałami
- po południami zjadać lekko duszona marchew z olejem lnianym
- można ostrożnie wprowadzać mielone lub prażone nasiona posypując dania
- dzień można rozpocząć od zup

Mogę zaświadczyć na sobie, nie ma żadnego znaczenia, co je matka, organizm tworzy mleko o określonym chemicznym składzie, nie ma w nim ani mięsa ani surówek.

Reneti, a skąd niby bierze się ten określony skład chemiczny mleka? Oczywiście, że pokarm spożywany przez mamę ma znaczenie i wpływa zarówno na funkcjonowanie układu pokarmowego mamy jak i dziecka. W celu wytworzenia pokarmu jak i substancji odżywczych dla naszego ciała organizm korzysta właśnie z tego co jemy, a właściwie tego co jesteśmy w stanie przyswoić. Kondycja organizmu mamy, zarówno w ciąży jak i w trakcie karmienia piersią ma znaczenie, co zaś uzależnione jest bezpośrednio od tego co spożywamy.

Zrobiłam doświadczenie, kolki pojawiały się bądź nie, bez względu na to, co jadłam.

Nie polecam robić doświadczeń na dzieciach. Dlatego, jeżeli mama miała w ciąży kłopoty zdrowotne powinna zwracać uwagę na właściwe odżywianie, a nawet stosować dietę.
Ile trwało to doświadczenie? Czy wiesz, że na uspokojenie nietolerancji, bądź alergii pokarmowej potrzeba wyeliminować podejrzany produkt na minimum dwa tygodnie (zdarza się, że od razu jest poprawa, ale czasami potrzeba aż dwóch tygodni, aby tą poprawę można było zauważyć). Ponad to, jeżeli od początku jadłaś wszystko: śledzie, surówki, jajka, to rozumiem, że doświadczenie polegało na rozpoczęciu od jałowej diety (czyli samej kaszy) bo jak inaczej sprawdzić na co reaguje dziecko skoro od początku karmienia piersią spożywa się wszystko, nie przywiązując wagi do reakcji oseska.

Czy wyobraża sobie Pani, że kobiety karmiące w czasach plemiennych albo w prymitywnych społeczeństwach przygotowują sobie specjalne posiłki, z których eliminują np mięso albo surowe owoce czy warzywa?

Tak wyobrażam sobie, że nie jadły czosnku, cebuli, chili itd. Do dzisiaj istnieją plemiona,w których kobiety rodzą dzieci lotosowo, podchodzą duchowo do narodzin, po porodzie piją zioła na wzmocnienie itd. W związku z czym śmiało można powiedzieć, że plemienne kobiety (przynajmniej wśród niektórych plemion) odżywiają się inaczej. Plemienne kultury spożywają zioła, znają ich działanie, wiedzą co działa przeciwwzdęciowo.
W wielu kulturach kobieta i jej dziecko traktowane są z ogromnym szacunkiem. Najbliższe otoczenie dba o ich potrzeby nie tylko w zakresie spożywania posiłków. Nie będę tu tego szczegółowo opisywać wspomnę tylko, że przez pierwsze miesiące życia dziecko jest zawsze w bezpośrednim kontakcie z ciałem matki. Takie dzieci nie wiedzą co to kolka.
W naszej kulturze nie wyobrażam sobie akuszerki, wiele lat temu mówiącej, zjedz zupę z czosnku, czy cebuli. Praprapra... babki, która uważa że wszystko można zjeść. Wiem, że ludzie żyjący bliżej natury dużo bardziej znali i znają oddziaływanie na organizm owoców, warzyw, ziół.
 
Kolki mają zupełnie inną przyczynę, są różne hipotezy, chyba, że synek albo Pani ma alergię?
Wtedy faktycznie, dobrze byłoby odstawić alergizujący pokarm.
W trakcie karmienia i ciąży jadłam absolutnie wszystko, łącznie ze śledziami i surówką, to, czego domagał się mój organizm.


I co z tego wynikło: kolki do 8 miesiąca życia dziecka? O to naprawdę trzeba się postarać. Prowadziłam wiele dzieci z tzw. kolkami i w najgorszym przypadku kończyły się one około 3 miesiąca życia dziecka. A nawet, gdy się pojawiały Rodzice umieli szybko zaradzić i przynieś dziecku ulgę, a sobie wytchnienie, dając tym samym obraz radosnego macierzyństwa. Jednak w większości przypadków po dwóch tygodniach od zmiany diety rodzice zapominali, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23842.0 - przyczyny wzdęć i kolek.

Również zatwardzenia u dziecka nie mają nic wspólnego z tym, co Pani je, skład mleka organizm genialnie dostosuje do potrzeb dziecka.

No proszę, a może mają coś wspólnego z niedoborami krwi i płynów w organizmie? Może drożdżycą, która rozpoczęła się już w życiu płodowym, a właściwie nawet wcześniej? Skoro pozyskane z przyswojonego pokarmu substancje odżywcze krążą w organizmie, to w jaki sposób nie mają wpływu na pokarm? Jeżeli by tak było to:
- zjadanie dużych ilości fermentowanych produktów nie wpływałoby na ilość pokarmu i nie wywoływałoby podrażnień wokół odbytu noworodków, a wywołuje
- picie kawy i innych używek nie działałoby pobudzająco na dziecko, a działa
- nadmiar smaku gorzkiego nie ograniczałby pokarmu, a zdarza się, że ogranicza
- dzieci karmione piersią nie miałyby alergii bo przecież skład mleka byłby niezależny od spożytego pokarmu i stanu zdrowia mamy
- spożywanie czosnku, cebuli oraz ostrych przypraw typu chilli też by nie wpływało na zdrowie i zachowanie dziecka
- duża ilość nagle wypitej wody nie powodowałaby napływu pokarmu, a powoduje.

Po prostu układ trawienny i wydalniczy noworodka jest niedojrzały i takie problemy mogą się zdarzać.
Natomiast Pani powinna dbać o wypróżnienia.

Nie zauważyłaś związku między sytuacją mamy, a dziecka? Mama i dziecko mają zaparcia.

Kolki mają zupełnie inną przyczynę, są różne hipotezy, chyba, że synek albo Pani ma alergię?

Przyczyny wzdęć i kolek: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23842.0
Warto pamiętać, że na dojrzałość układu pokarmowego dziecka ma wpływ ciąża, a więc i dieta podczas ciąży. Przyczyną kolek może być też suplementacja, zażywane leki oraz stres.

Cytat
Tak, karmię piersią, ale nie od dziś wiadomo, że zjadane przez matkę produkty przenikają do pokarmu i od oseska zależy, jak będzie go tolerował. Mój synek nie był na nic szczepiony, a mimo to często popłakuje, nawet gdy jest nakarmiony. Stąd moje pytanie odnośnie diety, koktajlu.

No dziewczyny, czy któraś z Was karmiła i popijała koktajle błonnikowe? Jestem bardzo ciekawa reakcji maluchów.

Na początku karmienia zjadałam np. kaszę jaglaną z duszonym jabłkiem zasypywaną niewielką ilością prażonych bądź mielonych ziaren, około 5 miesiąca po porodzie (karmiąc piersią) wprowadziłam koktajle błonnikowe. Reakcja w porządku jak na każdy pokarm u nas w domu. Stolec prawidłowy, bez potrzeby specjalnego wycierania pupy.

Cytat
Po co ten wykrzyknik- od razu bulwersacja, złość?

Ja nie miałam takiej intencji. Po prostu budzi to moje zdumienie, bo niby jak mięso czy "surowizna" jak piszecie ma przeniknąć do mleka, to jakiś zabobon, organizm rozkłada w trakcie trawienia pokarm a następnie "produkuje" mleko o ściśle określonym składzie chemicznym, dopasowanym do potrzeb dziecka w danej chwili, to jest zawierającego witaminy, białko, minerały, substancje odpornościowe itp, tam nie ma surówek ani smażonego ani czekolady ani jajek itp. Być może do mleka przenikają ewentualnie jakieś alergeny czy chemiczne konserwanty, aczkolwiek podejrzewam, że organizm ma bardzo dobrze wykształcone mechanizmy obronne i chroni dziecko, podobnie jak łożysko matki, przez które nie przenikają toksyczne substancje.

Ciekawe dlaczego rodzą się dzieci z FAS i innymi zaburzeniami rozwojowymi skoro dziecko jest tak bardzo chronione?

A propos kolek, moja pediatra powiedziała mi kiedyś: czy widziała Pani kiedyś płaczące cygańskie niemowlę?, A wie Pani dlaczego? Bo matka cygańska bez przerwy nosi dziecko przy sobie. Faktycznie, jedyne co pomagało na kolki mojemu dziecku, to było noszenie i bujanie na rękach.

To prawda jeszcze niedawno było tak w Indiach i Tybecie. Dzieci potrzebują bliskości, jej brak jest jedną z przyczyn kolek, ale nie jedyną, prawdopodobnie dzieci tulone również miewają te dolegliwości natomiast mając poczucie bezpieczeństwa nie manifestują tego tak bardzo, a może miłość jest dla nich lekarstwem, ale to tez nie bywa regułą.

W końcu w układzie pokarmowym wszystkie składniki pokarmowe rozkładają się na proste substancje.
O, naprawdę? To po co tutaj jesteśmy?

Czy sądzicie, że w prymitywnych społeczeństwach matki karmiące mają specjalną dietę?
Prymitywne społeczeństwa trzymają się z dala od cywilizacji i jej cudownych zdobyczy. Dlatego też, składniki pokarmowe rzeczywiście rozkładane są na proste substancje.

Co nie zmienia faktu, że pewnych rzeczy te kobiety nie jadły.

niby jak mięso czy "surowizna" jak piszecie ma przeniknąć do mleka, to jakiś zabobon, organizm rozkłada w trakcie trawienia pokarm a następnie "produkuje" mleko o ściśle określonym składzie chemicznym, dopasowanym do potrzeb dziecka w danej chwili, to jest zawierającego witaminy, białko, minerały, substancje odpornościowe itp, tam nie ma surówek ani smażonego ani czekolady ani jajek itp.
Czyli że co? Karmiąca matka może sobie chlać i ćpać, bo dziecko jest chronione?
Nie, nie mówiłam o wódce i używkach zmieniających stan świadomości. Mówiłam o normalnym jedzeniu, czyli mięsie, surówkach, którego rzekomo kobiety karmiące nie mogą jeść.

Czy ktoś napisał, że kobiety karmiące nie mogą jeść mięsa? To chyba Twoja kolejna nadinterpretacja. Surowe warzywa i owoce zdarza się, że są przyczyną zaparć lub wzdęć u dzieci. Rozumiem, że do używek zaliczysz też kawę i kakao, bo działają pobudzająco na dziecko? Nie chodzi o zmianę stanu świadomości, a wpływ na jak to nazywasz "chemiczny skład mleka".

Tak, są pokarmy, które ewidentnie szkodzą karmionemu dziecku. Nie każdemu, rzecz jasna, i nie wszystkim te same. Są to mianowicie: orzechy (prawdopodobnie ze względu na potencjalną zawartość pleśni), kiszona kapusta, owoce pestkowe, fasola i groch, truskawki, pomidory i chyba coś jeszcze, ale w tej chwili nie pamiętam co. Tutaj raczej nie chodzi o to, w jaki sposób wymienione produkty w postaci niestrawionej przenikają do mleka matki, lecz o to, jaki wpływ wywierają na funkcjonowanie przewodu pokarmowego karmiącej.

Warzyw, które mogą szkodzić jest więcej np. kalafior, cebula, czosnek itd. W jaki sposób można sprawdzić reakcję dziecka na pokarm? Sądzę, że zaczynając we właściwy sposób, czyli zaczynając od prostych gotowanych pokarmów, sukcesywnie zwiększając różnorodność produktów. W przeciwnym razie, gdy pojawi się problem będziemy zmuszeni eliminować wszystko i zaczynać jak napisałam. To nie ma sensu, zdrowy rozsądek nakazuje ostrożność. Nikt nie mówi, że należy jeść przez rok ograniczając się. Chodzi o to, by dania komponować tak, by łatwo było zorientować się co jest przyczyną wzdęć, kolek, i innych dolegliwości maluszka i spokojnie z radością odkrywać macierzyństwo.
  
Teraz w okresie połogu rozleniwiły się całkowicie moje jelita. Próbowałam ostrożnie wprowadzić KB, ale skutek nie jest zadowalający, chyba też dlatego, że bazą mojego koktajlu były same ziarna bez dodatków warzyw i owoców. U synka zauważyłam wzmożone napięcie, tak więc KB trzeba ostrożnie wprowadzać, kiedy się karmi piersią.
Asia pisała o oleju z konopi, który dobrze działa na przewlekłe zaparcia oraz pomaga przy niedoborach, może spróbuję wzbogacić swój jadłospis w większą ilość dobrych olei.

Amelio, jeżeli jest problem, to nie szukałaby w nowościach wsparcia. Pisząc "wzmożone napięcie" masz na myśli wzmożone napięcie mięśniowe? Jeżeli tak, to za nie odpowiada ośrodkowy układ nerwowy, więc przyczyna może nie leżeć w diecie. Potrzebna jest odpowiednia pielęgnacja dziecka. Biorąc pod uwagę Twój stan zdrowia (w czasie ciąży) dieta ma tu ogromne znaczenie i wymaga zaangażowania. Jeżeli połączysz odpowiednią pielęgnację dziecka i dietę będziesz mogła cieszyć się macierzyństwem, trzymam kciuki.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 06-02-2013, 07:45
Przydałby się w miarę wyczerpujący wykaz produktów, które karmiące matki powinny unikać profilaktycznie. Nie ma tego tak znowu wiele, więc nie widzę problemu, żeby taką profilaktykę wprowadzić, zamiast potem kombinować, co zaszkodziło dziecku.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 06-02-2013, 14:49
Cytat
Pisząc "wzmożone napięcie" masz na myśli wzmożone napięcie mięśniowe? Jeżeli tak, to za nie odpowiada ośrodkowy układ nerwowy, więc przyczyna może nie leżeć w diecie. Potrzebna jest odpowiednia pielęgnacja dziecka
Miałam na myśłi wzmożone napięcie na tle nerwowym, bo Synek często się pręży, popłakuje, grymasi. W trakcie przewijania krzyczy, szybko się wybudza zarówno w nocy, jak i w dzień czujnie śpi. Choć zauważam już dużą poprawę w sposobie uspokajania go, wystarczy wziąć na ręce, utulić, pokołysać. Często też w trakcie przewijania próbuję go gładzić po nóżkach, ale to nie skutkuje. Te nieprzyjemne sytuacje dalej się zdarzają. Po konsultacji z Kwiatuszkiem w kwestii zmiany diety, wyeliminowałm to, co może szkodzić Maleństwu no i cóż, czekam teraz na poprawę.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 25-02-2013, 21:18
- http://www.poloniainfo.dk/forum/index.php?action=dlattach;topic=171.0;attach=9866


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 01-03-2013, 10:56
Jakiś czas temu pisałam o problemach z plecami, poszłam do ortopedy, było rtg, nic groźnego. Stwierdził, że to najpewniej zapalenie mięśni i ścięgien (lekarz starej daty, dodał, że czy będą leki czy nie i tak samo minie), oczywiście żadnych leków bo karmię. Polecił basen, ćwiczenia i skierowanie na rezonans. Jakoś tak bolało, ale dało się żyć, ćwiczyć nie miałam za bardzo kiedy, ale w końcu wybrałam się na basen... Po basenie czułam się ekstra, ale następnego dnia się zaczęło. Teraz (2dzień) nie mogę chodzić, siedzieć, stać, a nawet leżenie zaczyna być torturą. Ból promieniuje w brzuch, pachwiny, przez całe nogi aż do stóp, zależnie jaką pozycję przybiorę. Nie mogę się ubrać, zwłaszcza skarpetek. Wygrzewam poduszką z borowiną (obejmuje całe plecy), solą i mam plastry przeciwbólowe, ale nie wiem czy je stosować. Chcę się wybrać do poleconego masażysty. Macie jakieś pomysły? Dobrze robię? Na razie mam pomoc, ale nie wiem co dalej, bo dziecka nie podniosę, karmię na leżąco. Jak długo bez leków może utrzymywać się taki stan?


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Amelia 01-03-2013, 14:34
To może być osłabienie mięśni na skutek albo karmienia, albo noszenia dziecka, albo przeciążenia organizmu toksynami. Pijesz miksturę? Jeśli tak, to pewnie dlatego. Organizm zaczął oczyszczać mięśnie.  Miałam swego czasu podobne objawy: ból całego ciała, osłabienie ramion, tkliwość stóp i rąk. Objawy przypomiały grypę. Przeszło po kilkudniowym przeziębiniu z ropnym katarem. Pomocny byłby masaż, wiosenny spacerek, dużo snu.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 01-03-2013, 20:04
MO piję od stycznia, bóle zaczęły się już w grudniu. A teraz nastąpiło gwałtowne pogorszenie po basenie. Na razie stawiam na wygrzewanie.


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Pinezka 22-06-2016, 11:35
Jeszcze kilka lat temu mówiło się o tak zwanej "diecie matki karmiącej". Dziś to pojęcie zanika. W szpitalach i na kursach dla przyszłych mam nie ma mowy o eliminacji produktów pokarmowych. Zalecenia są takie, by jeść wszystko.
Moja mama i starsze siostry instruowały mnie kiedyś, żeby co najmniej przez pierwsze trzy miesiące karmienia nie jeść: wzdymającego (kalafior, kapusta, bób, groch, fasola, śliwki, itp.), tłustego (w tym czekolady, lodów) i ostrego (cebula, czosnek*, chili). Należy też unikać smażonego, kwaśnych potraw oraz surowych owoców; w szczególności tych, które są zaliczane do mocno alergizujących (np. truskawki, pomidory, cytryny), a także orzechów i grzybów. Po tym czasie rozszerzać swoją dietę i obserwować, czy nic się nie dzieje.
Zalecane potrawy powinny być lekkostrawne. Najlepiej gotowane lub pieczone, o prostym składzie.

Moje pierwsze dziecko nie miało żadnych sensacji i dość szybko jadłam wszystko, choć truskawek nie tknęłam przez cały sezon :).

Z drugim dzieckiem było inaczej (choć w tej ciąży nie jadłam już glutenu i mleka). Kolki, ulewanie, problemy ze spaniem zmusiły mnie do porzucenia wszelkiego pożywienia, pochodzącego od krowy (choć i tak z nabiału jadłam tylko jaja* i masło), włącznie z wołowiną. Powyższe problemy skończyły się dość szybko.

Przyznam, że zgodnie z powyższymi wskazówkami "starszyzny" oraz odrzuceniu białka krowiego, moja dieta przypominała tę, którą promuje Kwiatuszek. I wyszło to naturalnie.

*czosnek podobno zmienia smak mleka i osesek może go nie akceptować.

Jajka to nie nabiał!


Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Brer 22-06-2016, 12:55
Cytat
Jeszcze kilka lat temu mówiło się o tak zwanej "diecie matki karmiącej". Dziś to pojęcie zanika. W szpitalach i na kursach dla przyszłych mam, nie ma mowy o eliminacji produktów pokarmowych. Zalecenia są takie, by jeść wszystko.
Tak, bo teraz jest światowy nurt promujący jakość życia matki nad dobro dziecka. Takie porady biorą się też chyba stąd, że wg medyków sztuczne mleko uważane jest już za tak dobre, że można oszczędzić matce niedoborów wynikających z ograniczonej diety i wykarmić dziecko na takim sztucznym koktailu.

Z tym czosnkiem tak mówią. Mówią też, że jak w ciąży matka jadła czosnek, to dziecku potem w mleku nie przeszkadza. Więc prawdopodobnie po chwilowym marudzeniu, niemowlak jak zgłodnieje to wypije i "czosnkowe" mleko szybko się przyzwyczajając.



Tytuł: Odp: Okres karmienia piersią
Wiadomość wysłana przez: Pinezka 22-06-2016, 17:26
Zgadzam się, jajka to nie nabiał, mój błąd :)