Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Prozdrowotna rola chorób wieku dziecięcego => Wątek zaczęty przez: Marooned 07-11-2012, 12:21



Tytuł: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 07-11-2012, 12:21
Cytat
jak dziecko wyląduje w szpitalu pod tlenem i dostanie dożylnie podwójny antybiotyk a Ty będziesz wyć z bezsilności? Nikomu tego nie życzę
U mojej 6-letniej córki niestety właśnie ziścił się ten scenariusz :( :( :(

Mała ok. 2 tyg temu złapała infekcję objawiającą się kaszlem i odrobiną kataru. Odstawiłem oczywiście MO. Najgorszy był kaszel w nocy - suchy, strasznie męczący. Mam z żoną podobną sytuację co Ty Machos, więc wybrałem mniejsze zło i podawałem małej 2-3 razy dziennie nalewkę z czosnku, syrop z cebuli z miodem, no i prawoślaz i liczyłem, że z czasem organizm sobie poradzi jak zawsze. Postawiłem też bańki próżniowe, ale mała bardzo marudziła i bardzo słabo się przyssały, więc efekt pewnie był znikomy.
Niestety kaszel zwłaszcza w nocy był okropny (raczej suchy, mimo podawania na przemian prawoślazu i maceratu z siemienia). Po ok. 10 dniach poszliśmy do lekarza, który od razu włączył antybiotyk, zlecił badania krwi, z których wyszły wysokie stężenia (nie wiem już czego) i następnego dnia, po ponownym badaniu osłuchowym, dostaliśmy skierowanie do szpitala z diagnozą - obustronne zapalenie płuc :(.

Oczywiście rodzina całą winę zrzuca na mnie, bo przecież trzeba było od razu pójść wiadomo gdzie.
Analizując cała sytuację, żałuję, że mała była "wyciągana" na dwór, kiedy woziłem ją do dziadków na czas choroby. Może gdyby siedziała cały czas w domu byłoby inaczej? Może trzeba było faktycznie pójść do lekarza i osłuchać te płuca wcześniej?
Naprawdę jestem załamany tym wszystkim :(, a chciałem jak najlepiej dla dziecka przecież...


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 07-11-2012, 13:18
Współczuję ci, ale wiadomo, że chciałeś dobrze dla dziecka, nikt z nas nie chce źle dla swojego dziecka. Dużo zdrowia dla córeczki.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-11-2012, 13:56
Bardzo suchy, wzmożony kaszel świadczył o tym, że organizm usilnie chciał pozbyć się tego co zalegało w drogach oddechowych. Podając nalewkę  z czosnku zablokowałeś, przerwałeś oczyszczanie i to spowodowało komplikacje zdrowotne.
Co należało zrobić w tamtej sytuacji: ciepły prawoślaz, bańki, leżenie i wygrzewanie dziecka do wypocenia, ewentualnie jeśli jest ocet jabłkowy w domu to inhalacje ciepłym octem.
Dlaczego nie pisałeś jak problem narastał?
Niepotrzebnie masz poczucie winy. Tu nie ma mowy o winie, przeciwnie: jesteś świetnym, troskliwym  ojcem. :)


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Marooned 07-11-2012, 14:50
Wszystko wiem Klaro, ale wiesz jak to jest mieszkać pod jednym dachem z myślącymi inaczej. I tak sporo już się zmieniło.
Najbardziej martwi mnie teraz to, że po takiej kuracji 2 antybiotykami w szpitalu małej tak zniszczą odporność, że co chwila coś zacznie łapać, a następnym razem na "moje metody" żona się już nie zgodzi tylko od razu będzie konował! :(

Robię wszystko aby uchronić dziecko przed powielaniem błędów swoich rodziców, za które teraz ja ponoszę konsekwencje zdrowotne, ale chyba mi się to nie uda niestety :(


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Kalina 07-11-2012, 15:13
Marooned przestań martwić się na zapas, następna infekcja nie musi być tak silna. Wiesz też co zrobiłeś źle i będziesz tego unikać. Ponadto córka na pewno odżywia się dziś znacznie lepiej niż kiedyś, i ma mocniejszy organizm. Przestań się obwiniać, bo córka nie potrzebuje skopanego ojca :).


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: scorupion 07-11-2012, 15:16
Myślę, że dla każdego jest dużym problemem uznać kiedy potrzebna interwencja lekarska i na przykład antybiotyki, a kiedy można spokojnie czekać. Dla mnie to miękkie podbrzusze idei Biosłone. Tak jakby na rynkach grać bez stop lossa, dziesięć razy się uda, ale jedenastym łapki pourywa.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Helusia 07-11-2012, 15:45
Cytat
Myślę, że dla każdego jest dużym problemem uznać kiedy potrzebna interwencja lekarska i na przykład antybiotyki, a kiedy można spokojnie czekać
I z tym się zgodzę.
Marooned, nie obwiniaj się absolutnie. Nie każda infekcja jest taka sama. Przy jednej organizm sobie poradzi a przy kolejnej już niekoniecznie. Uważam, że zrobiłeś wszystko co było możliwe, ale wyszło jak wyszło. Nie mogłeś przewidzieć.
Tak samo rozpoczęła się moja infekcja, suchy kaszel, trochę katarek. Oczywiście nie blokowałam, wygrzewałam, inhalowałam się octem, piłam gorącą herbatę z miodem, cytryną, prawoślaź, siemie lniane i nagle po tygodniu ostre zapalenie ucha z perforacją błony. Więc nie zawsze mamy wpływ na zdrowe zdrowienie. 


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Mia 07-11-2012, 16:29
Starałam się dzieci chować bez konowałów. Z synem mi się udało, a dziewczynki to już inny temat, zmieniłam mieszkanie i okazało się, że są cieki wodne. Długo by o tym pisać.

Trzymałam się zawsze takiej zasady, że jeśli nic nie dawały syropki z cebuli, itp., to stawiałam bańki.

Na katary, kaszle - dobrze mi się sprawdzało nawilżanie powietrza. Robiłam to tak: sól bocheńska albo iwonicka rozpuszczona w bardzo ciepłej wodzie, moczyłam ręcznik i wieszałam go przy łóżku. Tak na całą noc.

Można postawić też bańki chińskie samemu, pozostają ciemne ślady na plecach po przeziębieniu.

Z mieszanek ziołowych był to rumianek, prawoślaz i dziewanna w równych ilościach, tak 3 razy dziennie, wydaje mi się, że dawałam częściej.

Miałam też różne smalce do smarowania, nie raz dawałam do picia jedną albo dwie krople. Dostępny jest na necie gęsi.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-11-2012, 16:30
Najbardziej martwi mnie teraz to, że po takiej kuracji 2 antybiotykami w szpitalu małej tak zniszczą odporność, że co chwila coś zacznie łapać...

Jeśli mała pije MO to podawać dalej po powrocie ze szpitala (dziecko nadal jest w szpitalu? ile dni i kiedy macie zamiar ją zabrać?) a jeśli nie to podawać sam alocit do picia na czczo w takiej ilości jak MO.

Trzeba będzie starać się odbudować florę bakteryjną jelit zniszczoną zapewne przez antybiotyki. W tym celu podawajcie kiszonki: kiszone ogórki, kapustę z marchewką. Gdyby udało się zrobić domowy jogurt to byłoby super.

Jogurt wg przepisu Mistrza:
Potrzebny jest do tego litr mleka, najlepiej wiejskiego, ale spasteryzowane 3,2% też może być, byle nie UHT. Mleko należy wlać do garnka, zagrzać do temperatury 60 oC, a następnie wlać do niego mały pojemnik jogurtu kupionego w sklepie, dokładnie wymieszać, szczelnie nakryć, zawinąć w ściereczkę, przykryć puchową poduszką i pozostawić na kilka godzin. Jogurt można przechowywać w lodówce do dwóch tygodni. Nie zjadać do końca, lecz łyżkę pozostawić jako zaczyn do wykonania następnego jogurtu.
http://portal.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/mleko/mleczne-napoje-fermentowane

I jeszcze to:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23074.0



Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2012, 17:14
2-3 razy dziennie nalewkę z czosnku, syrop z cebuli z miodem no i prawoślaz i liczyłem, że z czasem organizm sobie poradzi jak zawsze.

Podając nalewkę  z czosnku zablokowałeś, przerwałeś oczyszczanie i to spowodowało komplikacje zdrowotne.
Miód może uczulać, prawoślaz, cebula też. Za dużo wszystkiego.

Najgorszy był kaszel w nocy - suchy, strasznie męczący... Niestety kaszel zwłaszcza w nocy był okropny (raczej suchy mimo podawania na przemian prawoślazu i maceratu z siemienia).
Znowu za dużo wszystkiego, zwłaszcza przy tych objawach. Albo prawoślaz albo siemię.

Może gdyby siedziała cały czas w domu byłoby inaczej? Może trzeba było faktycznie pójść do lekarza i osłuchać te płuca wcześniej?
Może, gdyby inaczej jadła? Napisz jej jadłospis.

Jeśli mała pije MO to podawać dalej po powrocie ze szpitala (dziecko nadal jest w szpitalu? ile dni i kiedy macie zamiar ją zabrać?) a jeśli nie to podawać sam alocit do picia na czczo w takiej ilości jak MO.
Kluczowe będzie najpierw jedzenie, a później dopiero MO, inaczej nałoży się oczyszczanie z wyrzucaniem.

Trzeba będzie starać się odbudować florę bakteryjną jelit zniszczoną zapewne przez antybiotyki. W tym celu podawajcie kiszonki: kiszone ogórki, kapustę z marchewką.

http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=22658.msg169501#msg169501
W kapuście kiszonej są szczepy bakterii symbiotycznych, które mają szansę zasiedlić jelito grube.
W kiszonej kapuście są bakterie symbiotyczne dla kiszonej kapusty. Nie ma szans, żeby zasiedliły one nasze jelito grube.

Gdyby udało się zrobić domowy jogurt to byłoby super.
Lepiej sobie darować białka i cukry mleczne.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2012, 17:28
Najbardziej martwi mnie teraz to, że po takiej kuracji 2 antybiotykami w szpitalu małej tak zniszczą odporność, że co chwila coś zacznie łapać, a następnym razem na "moje metody" żona się już nie zgodzi tylko od razu będzie konował! :(
Stało się, więc teraz trzeba to przeżyć, a najlepiej, próbując współpracować z żoną.

Też miałem ciężko na początku tego roku w lutym, ale wywalczyłem niejedzenie syfu w szpitalu przez Damiana, bo wszystkie soczki, ciastka, słodycze, mleczne napoje, kluchy, bułki wędrowały do kosza.

Co do leków, widząc poprawę syna, oboje z żoną chcieliśmy go jak najszybciej zabrać ze szpitala i w zasadzie naciskaliśmy po paru dniach o zaprzestanie podawania leków, bo objawy były bardziej znośne.

Damian dopiero po odstawieniu mlecznych, mącznych, słodyczy (stało się to dopiero na początku września po kolejnej akcji ze sterydem) przechorował dwa tygodnie temu pierwszą infekcję, w czasie której złapał wysoką temperaturę i kasłał mokro.

Ponieważ się rozpisałem, to dodam, że w końcu sierpnia na festynie (mnie nie było z nimi) zjadł ciasto drożdżowe, pajdę chleba ze smalcem, obwarzanki, dostał lekko mówiąc, alergii, tchawica rura! Ja miałem wtedy argument w ręku: "Przecież od lutego nie pił MO!" To dało mojej do myślenia.

Proponuję Ci pójść tą drogą. Odpuścić MO całkowicie, skupić się na jedzeniu i "punktować" to towarzystwo dziadków, żonę, za każdy ich "wyskok" z jedzeniem, po którym córka będzie się gorzej czuła. No, ale najpierw trzeba wrocić do domu.

DP albo dieta monotematyczna http://portal.bioslone.pl/dietamonotematyczna

Szkodzić jest naprawdę bardzo łatwo, a poźniej jeszcze łatwiej obwiniać i "latać" do parchów.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-11-2012, 17:35
A teraz napisz, proszę, Machos, co radzisz rodzicom dziecka. Jaką powinni teraz (po dwóch antybiotykach w szpitalu) obrać drogę, czym kierować się?


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 07-11-2012, 17:36
Cytat
wszystkie soczki, ciastka, słodycze, mleczne napoje, kluchy, bułki wędrowały do kosza.

Szkoda, warto pomyśleć o tych co muszą cokolwiek zjeść.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Amelia 07-11-2012, 17:41
Mojej córce po długotrwałej terapii antybiotykami (zapalenie otrzewnej- lekarz przegapił zapalenie wyrostka), pan Słonecki zalecił stosowanie probiotyków.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2012, 17:44
A teraz napisz, proszę, Machos, co radzisz rodzicom dziecka. Jaką powinni teraz (po dwóch antybiotykach w szpitalu) obrać drogę, czym kierować się?
Klaro. W trakcie Twojej odpowiedzi pisałem jeszcze post, który jest powyżej.

Przy diecie u dziecka powinni czekać na kolejne objawy.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: K'lara 07-11-2012, 18:09
Czy dobrze to rozumiem.
Proponujesz niczym nie wspomagać jelit podczas regeneracji po antybiotykoterapii w szpitalu.
Proponujesz oprzeć się na właściwej diecie: bezglutenowej, bezmlecznej (bez udziału nawet produktów kwaszonych).
Czekać, obserwować dziecko i reagować na ewentualnie pojawiające się objawy.
Czy coś jeszcze?
Dlaczego sugerujesz alergię i w związku z tym monodietę.
Chcę, by ten przypadek, dziecka Marooneda, został dobrze wyjaśniony.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Machos 07-11-2012, 18:42
Proponujesz niczym nie wspomagać jelit podczas regeneracji po antybiotykoterapii w szpitalu.
Jak to niczym, ma jeść monotematycznie. Amelia z kolei napisała o probiotykach, więc nie cytowałem. Można, ale to leki, równie dobrze można wapno, a za chwilę inne leki, tylko po co? Pacjenci wyciągną wniosek, że skoro można probiotyki, wapno, to jeszcze dorzucą witaminy i tak bez końca, a zdrowia nie będzie.

Jeżeli matki w trwodze o swoje dzieci pytają, czy można podać probiotyk, to już prędzej dla świętego spokoju napiszę, że tak, bo jak nie, to będą poszukiwania kolejnego, "najlepszego" specyfiku, żeby dalej szkodzić. Proponuję odświeżyć pamięć: http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/nabijani-w-probiotyki

Damian nie brał po szpitalu żadnych probiotyków, a ma się coraz lepiej, rośnie, rozwija się normalnie, jest energiczny, uśmięchnięty każdego dnia i nie ma alergii. Flora u niego z pewnością o wiele lepsza.


Proponujesz oprzeć się na właściwej diecie: bezglutenowej, bezmlecznej (bez udziału nawet produktów kwaszonych).
A gdzie ja napisałem, że nie proponuję produktów kwaszonych? Zwróciłem tylko uwagę, że organizm sam odbuduje sobie florę bakteryjną, bez względu na kwaszone, czy kiszone, bo on o tym decyduje, a nie kwaszone, czy kiszone produkty do jedzenia. Dziecka nie można zmuszać do kwaszonego, słonego, czy do słodkiego, żeby jego organizm miał coś odbudować.

Czekać, obserwować dziecko i reagować na ewentualnie pojawiające się objawy.
Tak.

Czy coś jeszcze?
Nic więcej, to wszystko.

Dlaczego sugerujesz alergię i w związku z tym monodietę.
Po objawach. Dwa tygodnie suchego kaszlu.

Chcę, by ten przypadek, dziecka Marooneda, został dobrze wyjaśniony.
Poczekajmy, aż Marooned znajdzie siłę na wyjaśnienia. Teraz musi przejść "terapię szpitalną".

Przede wszystkim chcę się dowiedzieć, czym dziecko jest karmione, bo tego brakuje w opisie Marooneda. Ma on kłopoty z rodziną, a skoro tak, to pewnie rodzina dziecko karmi po swojemu.


Tytuł: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Kropka 07-11-2012, 19:34
Nie wiem, czy mi się wypada wtrącać, jestem tu od niedawna, ale mam od dawna nieleczone antybiotykami dzieci (starszy 11 lat już ma).

Nie będę się wypowiadać o diecie, staram się zdrowo, ale dzieci, jak to dzieci, mają też swoje widzimisię, ochotę na słodycze, frytki i te sprawy, więc na pewno idealnie się nie odżywiają. A mimo to są odporne, a jak już, to dobrze znoszą infekcję.

Chciałam za to zwrócić uwagą na stosunek wielu osób z tego wątku do lekarzy... niby wrogi, ale jak już pójdą na wizytę, to łykają wszystko jak "młode pelikany".

Ja traktuję lekarza jak rzemieślnika, jak już idę, to idę po pierwsze przygotowana i z objawów, i z ogólnie dostępnych informacji o lekach i procedurach medycznych, po drugie - nie daję sobie wciskać wszystkiego jak leci, z lekarzem dyskutuję jak z partnerem, a nie z wyrocznią... A jak do diagnozy i leczenia nie jestem przekonana, to wcale nie boję się jej zweryfikować u następnego rzemieślnika. I tak do skutku... w końcu chodzi o moje czy dzieci zdrowie, a nie bycie miłym.

Tym sposobem nigdy nie przesadziłam - czyli nie doprowadziłam do jakiegoś poważnego stanu, a leki konwencjonalne ograniczyłam naprawdę do minimum.


Taka mała informacja, bo zauważyłam, że to chyba jakaś plaga jest: piszemy "naprawdę", a nie żadne "na prawdę". Błagam! // S.


Tytuł: Odp: Odp: Przegrywam walkę z rodziną o infekcję bez leków
Wiadomość wysłana przez: Mia 08-11-2012, 08:46
Opiszę pierwszą infekcję syna, może komuś się przyda ta podpowiedż. Miał pół roku. W nocy bardzo wysoka temperatura, wymiotował, a raczej chlustało z niego. Powędrowałam do lekarza, prosiłam żeby mi dała leczenie bez antybiotyku, a na drugiej recepcie antybiotyk na wszelki wypadek. Konował jeszcze nawymyślał chorób, a moje argumenty nie przemawiały do niej. Recepty powędrowały do śmietnika zaraz po wyjściu z przychodni.
Nie trzeba było wiele żeby infekcja ustąpiła. Zawinęłam malucha w mokre prześcieradło tak trzy razy i podałam Rutinoskorbin. Na drugi dzień byliśmy już na spacerze.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: scorupion 08-11-2012, 09:19
Cytat
i podałam Rutinoskorbin. Na drugi dzień byliśmy już na spacerze.

A ten Rutinoscorbin to co jest?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 08-11-2012, 12:24
Dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie i rady!
Pytałeś Machos o odżywianie mojej córki. Wiele już się zmieniło, ale wciąż daleko do normalnego odżywiania. Wygląda to mniej więcej tak:

Śniadanie - jajko na twardo lub omlet lub kanapka z jajkiem
W szkole (zerówka) - kanapka z szynką (sklepową, chyba że zorganizuję czasem normalną) i ogórkiem kiszonym + jabłko + słodycz lub 1 zł na zakupy jakiegoś świństwa w sklepiku + woda lub woda z sokiem własnym.
Obiad - zazwyczaj zupa pomidorowa lub rosół (oczywiście z makaronem) na drugie jakieś mięso z ziemniakami. Niestety surówek nie chce jeść wcale, ew. ogórek kisz.
Kolacja - czasem ryba pieczona, ale raczej jakieś kanapki, naleśniki z bananem itp.

Proszę nie obwiniać mnie za takie żywienie mojego dziecka, bo wystarczająco dużo bojów stoczyłem z małżonką o to. I tak jest już lepiej niż było dotychczas i mam zamiar wciąż zmieniać ku lepszemu!
Udało mi się wyeliminować lub mocno ograniczyć: wszelkie słodycze, serki danonki i inne sklepowe wynalazki. Większość produktów przywożę z gosp. ekol., a do zup kupuję żonie kostki bez chemii.

Reasumując - mam nadzieję, że kiedyś moja żona otworzy swój umysł i zaczniemy razem, spójnie dbać o zdrowie naszej pociechy. A póki co, po tym szpitalu będę musiał wykazać jeszcze więcej inicjatywy w dążeniu do celu.

PS.
Mała leży w szpitalu od wtorku. Dziś już jest ponoć lekka poprawa (antybiotyki zaczynają pewnie działać). Zobaczymy ile to jeszcze potrwa, ale bardzo mi jej szkoda :(

Makaron można zastąpić ryżowym (nawet krócej gotuje się, więc dobry plus), naleśniki - mąkę białą można zastąpić kukurydzianą z ziemniaczaną. Są pyszne. //Agnieszka


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 08-11-2012, 14:05
Cytat
podałam Rutinoskorbin
- http://partenos.nowyekran.pl/post/41467,rakotworcze-skladniki-w-lekach


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mia 08-11-2012, 14:16
Oj Kozaczek, żebym to ja wtedy wiedziała.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 08-11-2012, 14:26
Cytat
Oj Kozaczek, żebym to ja wtedy wiedziała
Głowa do góry, całe życie się uczymy. Też dawno temu to żarłam.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 08-11-2012, 20:52
Reasumując - mam nadzieję, że kiedyś moja żona otworzy swój umysł i zaczniemy razem, spójnie dbać o zdrowie naszej pociechy.
Marooned kiedy miałem inne zdanie niż żona, podczas infekcji córy, to zadawałem jej jedno pytanie (tak na noc do poduszki, do przemyślenia): czy uważasz, że chcę działać na szkodę naszego dziecka? Następnego dnia była już inna gadka. Wiem, że to nie jest taka sytuacja, jak u Ciebie (silna infekcja, szpital) ale próbuj, nie poddawaj się. Ty, a nie konował wiesz najlepiej, co jest dobre dla Twojego dziecka.

Tak jakby na rynkach grać bez stop lossa, dziesięć razy się uda, ale jedenastym łapki pourywa.
No, to mamy czerwone szelki na naszym "parkiecie Biosłone".

Cytat
wszystkie soczki, ciastka, słodycze, mleczne napoje, kluchy, bułki wędrowały do kosza.

Szkoda, warto pomyśleć o tych co muszą cokolwiek zjeść.
Małpiszonie czy nie należysz do tych, co to pod marketem zostawiają menelowi wózek ze złotówką, co by se (bidny, pokrzywdzony przez los), "bułkę" kupił?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Amelia 24-11-2012, 18:48
Przykro mi to pisać, ale także u mojej córci wykryto zapalenie płuc. Kaszel z trwał z przerwami od września (co 2 tygodnie infekcja z obfitą flegmą i kaszlem). Być może zapalenie było nierozpoznane  (w przeciągu miesiąca badana była 3 razy) i przewlekle trwa od wielu miesięcy. Nie miałam wyjścia i musiałam podać antybiotyk. Chciałabym skrócić kurację antybiotykową (10 dni), żeby nie narażać niepotrzebnie dziecka. Nie wiem tylko, czy nie zaszkodzę jej jeszcze bardziej.  Córeczka nie ma apetytu, jest bladziutka, ogólnie osłabiona, ale nie gorączkuje. Na szczeście zapalenie płuc nie jest rozległe i nie wymaga hospitalizowania.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 24-11-2012, 19:13
Amelio, ile lat ma Twoja córka? Czy pije MO?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Amelia 24-11-2012, 19:42
Ma 6 lat. Piła oczywiście MO, od kilku tygodni nie pije.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 24-11-2012, 20:04
Być może są to reakcje oczyszczania. Oczywiście, jeśli faktycznie córka ma zapalenie płuc, to trzeba ściśle to nadzorować, poprzez częste osłuchiwanie stetoskopem, przy pomocy mądrego medyka. Musisz go znaleźć. Będziesz spokojniejsza, jak ktoś taki będzie kontrolował stan dziecka, albo naucz się sama to robić. Wiem z doświadczenia własnego, że kalekarze często przesadzają z tym zapaleniem płuc.
Rób wszystko, aby obywało się bez antybiotyków.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 24-11-2012, 20:10
Rób wszystko, aby obywało się bez antybiotyków.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 24-11-2012, 21:39
Amelia,
Oklepuj małą co 2 godziny, nawet w nocy, przez 15 minut - uczciwie, nie skracaj. Postaw bańki nawet dziś i pojutrze. Gdyby zaistniała potrzeba - znów za kolejne 2 dni, do uzyskania mokrego kaszlu. Wykorzystaj rady dawane tutaj: inhalacje octem, prawoślazem, prawoślaz do picia, siemię lniane. Wiadomo, musi być dieta koniecznie bezglutenowa - to istotny warunek, ale myślę, że to już wiesz.
Nie wolno Ci jej wychłodzić. Niech chodzi w podwójnym ubraniu, a najlepiej gdyby leżała i pociła się (możesz dawać zaparzoną lipę z czarnym bzem posłodzone miodem).
Jak nie masz teraz baniek, to natrzyj ją jakimś tłuszczem, najlepiej smalcem "do czerwoności", aż plecy będą mocno gorące.

Jak temperatura? Kaszel? Pisz, proszę.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Amelia 24-11-2012, 22:20
Dziękuję, dziewczyny, za wsparcie i rady. Antybiotyk już został podany, kaszel jest niepełny, słabo się odrywa, córcia nie ma temperatury. Stosujemy inhalacje i oklepujemy. Jesteśmy w kontakcie z dobrym pediatrą, który nie przepisuje antybiotyku na zwykłe zapalenie oskrzeli, a tylko w przypadkach koniecznych. Mogę mieć do niego zaufanie, jest lekarzem z powołania.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 25-11-2012, 13:04
Skoro nie było temperatury (powyżej 41 st. Celsjusza), dziecko w miarę się czuło (tak zrozumiałam Twój ostatni post, popraw jeśli było inaczej), to nie rozumiem motywów podania antybiotyku. One służą do ratowania życia - tak je tu traktujemy, a nie do podawania na "zaś". Czytałaś na naszym forum o beztemperaturowym zapaleniu płuc?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 25-11-2012, 14:21
Tak Agnieszko, masz rację. Interesujące jest też "trzech lekarzy". Po co? Żeby szukać choroby? Wówczas nawet u zdrowego się znajdzie. Jeżeli dziecko kaszlało, należało podawać nadal MO, dbać o dietę (zero glutenu, nabiału, produktów silnie śluzotwórczych, rafinowanych, w tym słodyczy) i zadbać o relacje z Dzieckiem. Dzieci zapadają na choroby płuc, gdy są pełne smutku. Gdy nie uleczono ich narodzin, które nie były fizjologiczne. Gdy nie doświadczyły tuż po narodzinach bliskości lub to nie one dały sygnał do narodzin (cięcie cesarskie bez rozpoczęcia akcji porodowej, co wiąże się z niedojrzałością płuc i częstszym zapadaniem na infekcje, astmą, itd.). Wtedy uleczenie i  ponowne "sklejenie się" wymaga czasu.
Lekarze często poddają się naszej sugestii. Jeżeli widzą, że sobie nie radzimy, to nie wezmą za nas odpowiedzialności choćby za złą dietę, wtedy podpierają się paragrafami i stosują zgodne z nimi wytyczne, w tym leki.
Jeżeli nie był to stan nagły, gdzie nie ma czasu i należy ratować życie, nie podałabym antybiotyku bez badania CRP. Ponadto podawanie antybiotyku bez antybiogramu jest nierozsądne (poza sytuacją ratującą życie, gdzie liczy się każda minuta), ponieważ zazwyczaj lekarz przepisuje antybiotyk o szerokim spektrum działania, co tylko obciąża nasz organizm.
W waszym przypadku Amelio, gdy trwało to tak długo, było wiele okazji by zrobić takie badania zamiast podawać teraz leki, które mogą być nieskuteczne, mogą stłumić tylko objawy i z pewnością osłabią organizm córki bardzo mocno. Należało dwa miesiące temu radykalnie zmienić dietę i podjąć działania by uzdrowić relacje z córeczką i przygotować ją na przyjście rodzeństwa.
Nadal powinnaś o to zadbać.
To bardzo ważne. Dbajcie o dietę i skupcie się na tym co płynie z wewnątrz. Nie szukajcie specjalistów wokół, nauczcie się słuchać siebie.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Amelia 25-11-2012, 16:46
Asiu, Agnieszko, Kwiatuszku
Dziękuję jeszcze raz za Wasze wsparcie. Myślę podobnie i jak tylko kaszel przeistoczy się w mokry, przerwę podawanie antybiotyku. Zmieniłam radykalnie dietę u córki wg porad Kwiatuszka. Mogłabym czekać kolejny tydzień, ale kaszel i gorączka ( z przerwami) utrzymywały się za długo - od września.
Błędem było podanie antybiotyku bez wykonania antybiogramu i CRP, niektórzy wykonują jeszcze prześwietlene płuc. Kiedy usłyszałam diagnozę na podstwie osłuchania płuc, nikt nie zaproponował wykonania tych badań,  a ja miałam o nich mgliste pojęcie. Tu mój błąd.
Przed przyjściem rodzeństwa córcia domaga się większej uwagi niż zwykle, stale trzeba organizować jej czas, więc tworzymy sztukę, lepimy, malujemy i wyklejamy. I nie poddajemy się jesiennej depresji, lubimy tańczyć i śmiać się.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 25-11-2012, 20:41
 
Cytat
Zmieniłam radykalnie dietę u córki wg porad Kwiatuszka
Lepiej późno niż wcale, szkoda, że nie od razu, czyli dwa miesiące temu. Wówczas raczej nie doszłoby do takiego stanu. Chyba że córeczka jest smutna...

Cytat
Kiedy usłyszałam diagnozę na podstawie osłuchania płuc, nikt nie zaproponował wykonania tych badań, a ja miałam o nich mgliste pojęcie. Tu mój błąd.
Nikogo nie spytałaś o radę. Do mnie masz nawet numer telefonu. 

Cytat
Mogłabym czekać kolejny tydzień, ale kaszel i gorączka (z przerwami) utrzymywały się za długo - od września.
Czekać i nic nie robić (kiedy nie ma poprawy) mija się z celem.

Cytat
Błędem było podanie antybiotyku bez wykonania antybiogramu i CRP
Tak i to bardzo dużym błędem, ale może się uda. Szkoda tylko córeczki.

Cytat
Przed przyjściem rodzeństwa córcia domaga się większej uwagi niż zwykle, stale trzeba organizować jej czas, więc tworzymy sztukę, lepimy, malujemy i wyklejamy. I nie poddajemy się jesiennej depresji, lubimy tańczyć i śmiać się.
To wspaniale, że uwalniacie emocje, cieszycie się, tak trzymać. Ja jednak miałam na myśli pracę z przepływem energii, która Was harmonizuje, a Tobie Amelio pomoże w kontakcie z sobą i swoją intuicją.

W kwestii
Cytat
Mogę mieć do niego zaufanie, jest lekarzem z powołania.
Nawet lekarza z powołania wiążą paragrafy, których w trosce o własne dobro nie naruszy.
Nawet lekarz z powołania powie, gdy np. nie zaszczepisz dziecka, że dobrze zrobiłeś, ale wcześniej poinformuje Cie o "dobroczynnym wpływie szczepień" mimo, że uważa inaczej.
Nawet lekarz z powołania, gdy otworzysz mu oczy załamie ręce i zacznie marzyć o innym życiu.
To cała prawda o lekarzach z powołania. Z czasem, gdy ich praca zamienia się w walkę, radość przysłania rutyna i porażka, na którą nie mają wpływu. Zaczyna ich przygniatać rzeczywistość, którą stworzyli. Nie ta, o której marzyli. Stają wówczas na rozdrożu i albo trafia się alternatywa, albo ciągnąc ten wóz bez kół i podstaw sami zaczynając chorować. To cała prawda o lekarzach z powołania. Lekarze z powołania nie są lekarzami, mają siłę odejść, gdy widzą prawdę.

Cytat
Makaron można zastąpić ryżowym (nawet krócej gotuje się, więc dobry plus), naleśniki - mąkę białą można zastąpić kukurydzianą z ziemniaczaną. Są pyszne. //Agnieszka
Agnieszko dużo zdrowsze i smaczniejsze naleśniki wychodzą po samodzielnym zmieszaniu uprzednio zmielonej w maszynce do zbóż kaszy jaglanej i gryczanej niepalonej. Do tego trochę oliwy, wody i ciasto naleśnikowe gotowe :). Dzieci je uwielbiają.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 04-12-2012, 12:37
Wracając do mojej córki - wczoraj dostaliśmy informację ze szpitala, że przyczyną zapalenia płuc był krztusiec :( Na domiar złego moja żona po - jak podejrzewam - konsultacjach z kim trzeba obwinia poniekąd mnie, no bo mała nie była szczepiona na tą chorobę (bo nie chciałem się zgodzić).
Nawet mi się już nie chce próbować dyskutować na ten temat, pokazywać statystyk, badań itd. odnośnie tych szczepień. Chyba muszę pogodzić się z tym, że żyję z idiotką... :(


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 04-12-2012, 12:52
No, no. Troszkę więcej tolerancji dla żony. Wyjdzie Ci na zdrowie. ;)
Od Ciebie również zależy jej rozwój umysłowy i duchowy. Postaraj się. :)


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-12-2012, 08:47
W połowie maja chorowali mój znajomy wraz z synem na ksztusiec (leczyli go antybiotykami), w domu, gdzie mieszka jeszcze 3 innych dorosłych (żona i dwoje jej rodziców).
Dodam, że oni dwaj + żona byli szczepieni na ksztusiec. Wydaje mi się, że akurat tutaj szczepienie, czy nieszczepienie nie ma znaczenia.
Podobnie, profesor Majewska twierdzi, że wśród zaszczepionych dzieci wykrywane są zachorowania przeciwko którym zaszczepiono je.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 05-12-2012, 09:18
Agnieszko, ja to wszystko wiem, bo temat szczepień śledzę zanim jeszcze trafiłem na Biosłone! Większość szczepień jak pokazują niezależne statystyki i doniesienia jest raczej mało skuteczna (na poziomie do 30%), a powikłania - nie mówiąc już o natychmiastowych nop-ach - mogą być bardzo długofalowe i poważne.
Tylko weź człowieku wytłumacz to osobom, które nawet nie chcą słuchać na ten temat bo klapki na oczach bardzo wtedy uwierają...


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-12-2012, 09:20
Znam to uczucie z autopsji, uwierz mi.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Amelia 05-12-2012, 12:31
Marooned, współczuję, że akurat tak potoczyła się sprawa z Twoim dzieckiem. Ja też przeżyłam chwile załamania, bo u mojej córki wykryto zapalenie płuc (odoskrzelowe), dostała antybiotyk, ale już po czterech dniach przerwałam podawanie na własne ryzyko. Były komentarze, krytyka najbliższych. Córka jest już szósty tydzień w domu, je tylko dozwolone niezaśluzowujące produkty. Kaszel ustąpił, wróciła chęć do zabawy. Udało mi się nie przedłużać terapii antybiotykowej, z dziesięciu dni do czterech. Do picia MO (w dawce 1/3) wróciliśmy wraz z pierwszym dniem podania antybiotyku.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-12-2012, 14:08
Nie wiem, czy to ma sens, bo MO znosi działanie antybiotyku. Wydaje mi się, że z MO należałoby poczekać miesiąc (o ile dobrze pamiętam, ale poprawcie mnie jeśli jest inaczej).


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: scorupion 05-12-2012, 14:34
Cytat
Nie wiem, czy to ma sens, bo MO znosi działanie antybiotyku.
A nie na odwrót przypadkiem?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-12-2012, 16:56
Otóż to - nie powinno się łączyć MO z antybiotykiem. Dzięki Scorupion, że czuwasz nad tym, co piszę. ;)


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 20-12-2012, 11:08
Mała niestety wciąż kaszle. Jest to suchy i chyba alergiczny kaszel, ponieważ czasem cały dzień jest bez kaszlu, a np. po obiadku strasznie ją zaczyna mordować.
Według mnie są to jakieś alergie pokarmowe! Na weekendach, kiedy sam siedzę i żywię małą próbuję wykluczać jej gluten i inne śmieciowe jedzenia - wtedy jest znacznie lepiej z tym kaszlem!

Zacząłem podawać jej regularnie MO (połowa dawki), powoli wprowadzam jej odrobinę KB z kakao i miodem (nawet bardzo nie marudzi), no i robię co mogę aby nie karmić ja śmieciami.

Zastanawiam się czy dodatkowo nie zastosować u niej mieszanki ziołowej na oczyszczenie dróg oddechowych? Jeżeli tak to w jakich dawkach (bo książka podaje dawki dla chyba dorosłego)?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-12-2012, 11:14
W takich przypadkach przyjmuje się następująca zasadę:
Dla dzieci o wadze do 20 kg stosujemy ¼, do 40 kg ½, a do 60 kg ¾ dawki zalecanej dorosłym.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 20-12-2012, 12:10
Czy zmniejszyć ilość ziół do parzenia, czy podawać standardowe stężenie, ale np. ½ ilości?


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 20-12-2012, 18:06
Ostatnio ktoś pytał: wszystko w 1/2 dawki.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 20-12-2012, 21:09
Cytat
Mała niestety wciąż kaszle.
Marooned - poczytaj wszystkie wpisy Kwiatuszka, wyciągnij wnioski.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 20-12-2012, 21:12
Kaszel ma trwać ile ma trwać - tak mawia p. Józef. Nic dodać nic ująć. Widocznie tak potrzeba. Ważne, czy jest suchy, czy mokry.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Marooned 21-12-2012, 09:37
Wiem Agnieszko, ale kaszel jest suchy i trwa w mojej ocenie zbyt długo, bo już dobrych kilka miesięcy, i tak jak pisałem najprawdopodobniej spowodowany jest alergią lub nietolerancją na pewne pokarmy.
Najbardziej boję się ryzyka astmy.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 21-12-2012, 10:28
Astma się pojawia kiedy się blokuje, zresztą to zazwyczaj nie astma tylko pomyłka lekarska.


Tytuł: Odp: Szpital, antybiotyki i co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 21-12-2012, 11:59
Więc weźcie się na poważnie za mieszankę na drogi oddechowe, tak jak wcześniej planowałeś.
Lacky pisał:
Cytat
Co do astmy, to musisz się pozbyć nieszczelności w układzie oddechowym, wykorzystując mieszankę oczyszczającą na drogi oddechowe, zakraplanie nosa alocitem. W ramach tych zabiegów będą występowały stany zapalne ale nie musi to być zapalenie oskrzeli ale może wystąpić np. stan zapalny z wykorzystaniem komórek odpornościowych organizmu. Astmy nie czyści się infekcjami bo za dużo tkanki chorej jest do usunięcia. To może spowodować że powstaną powikłania przy nieprawidłowym postępowaniu przy infekcji.

Zobacz cały link: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=14013.msg106084#msg106084