Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Ciąża => Wątek zaczęty przez: Angelikaa84 22-11-2012, 14:53



Tytuł: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 22-11-2012, 14:53
Przeszło tydzień temu dopadły mnie dolegliwości przewodu pokarmowego: biegunka, wymioty i nudności.
Udałam się więc do internisty po L4, ponieważ nie byłam w stanie rozstać się z sedesem.

Po dwóch dniach nic się nie zmieniało, a ja profilaktycznie, bez przekonania (również z racji tradycyjnie opóźniającej się miesiączki) zrobiłam test ciążowy, wyszedł pozytywny.

Obecnie jestem po wizycie u ginekologa, badaniu z krwi i USG i jak się okazało faktycznie spodziewam się dziecka.

Nie wiem co mam teraz napisać...

Niejeden lekarz stwierdził, że z racji mojego zaawansowanego PCO, cyst na jajnikach i zaburzeniach hormonalnych jeśli nie zacznę terapii lekami hormonalnymi mogę uważać się już za osobę bezpłodną. To było jakieś 1,5 roku temu z tego co pamiętam i po wielu wylanych łzach pogodziłam się z tym faktem. Leków nie chciałam. Nie oznacza to, że nie zabezpieczałam się kompletnie z partnerem, stosowaliśmy stosunek przerywany, ponieważ nie śpieszyło się mu do potomstwa, mimo, że często rozmawialiśmy, że w moim przypadku dzieci są nierealne, wolał uważać w tym zakresie.

A tymczasem od tak po prostu zaszłam w ciąże. Jestem przekonana, że to dzięki trwaniu przy radach i zasadach jakie tutaj przeczytałam i którym pomimo wzlotów i upadków byłam wierna.

Dziękuję Panie Józefie i Wam wszystkim za odzyskanie wiary w to, że jeśli odpowiednio dbamy o nasze organizmy one odpłacą nam właściwym funkcjonowaniem od tak, ponieważ i one z całych sił dążą do równowagi, a narządy do spełniania swoich funkcji, tylko zawalane wieloma latami toksynami i chemią po prostu nie dają rady, to aż tak proste, a tak dla wielu niepojęte wciąż i wciąż, również momentami dla mnie samej...

Obecnie oczywiście jak każda przyszła mama mam ogromną nadzieję, ze donoszę tą ciążę i urodzę zdrowe dzieciątko, pomimo tego, że mój organizm nie działa wciąż tak jakbym sobie tego życzyła i jak powinien.

Trzymajcie za mnie kciuki...

PS. Obecnie niestety z racji na nie ustające czy to w dzień czy w noc mdłości i regularne wymioty szukam sposobu na poradzenie sobie z nimi, tym bardziej, że trwa to już długo, a ja nie przyjmuję w zasadzie pożywienia i martwi mnie perspektywa odwodnienia organizmu. Jeśli znacie jakieś sposoby na takie dolegliwości napiszcie mi proszę cokolwiek, a ja sama poszukam teraz jakichś informacji na ten temat tu na forum.


Tytuł: Odp: Przypadek Angeliki
Wiadomość wysłana przez: Whena 22-11-2012, 15:37
Angeliko gratuluję zajścia w ciążę i trzymam kciuki :) Teraz tym bardziej powinnaś o siebie dbać. Na pewno będziesz miała tu wsparcie wśród młodych mam i tych, które wiedza jak radzić sobie z różnymi dolegliwościami w ciąży. Powodzenia!


Tytuł: Odp: Mdłości ciążowe. Mam dość!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 22-11-2012, 17:28
Jestem obecnie w 6-7 tygodniu ciąży (ginekolog nie potrafi dojść z racji moich bardzo nieregularnych miesiączkach i długich cykli). To moja pierwsza ciąża i nie mam porównania ani doświadczenia co począć. Mam mdłości i wymiotuję od przeszło tygodnia non stop. W ogólne nie czuję głodu i nie mam na nic ochoty. Czasem jedynie na coś kwaśnego, ale musi to być coś mega kwaśnego, najchętniej piłabym szklanką ocet. Na myśl o czymkolwiek słodkim mam mdłości, słodkie dla mnie np. i to baaaardzo są ziemniaki. Najgorsze, że nie mam ochoty pić, nawet bardziej niż jeść. Po wodzie po prostu wymiotuję. Od kilku dni piję kompot zupełnie nie słodzony z kwaśnych mirabelek  i to jedyne co mi podchodzi.
Moja mama z swoim starszym i pierwszym dzieckiem - moją siostrą wylądowała w szpitalu pod kroplówką z racji odwodnienia na skutek wymiotów. Nie jem, więc nie mam na nic sił, leżę w łóżku i dużo śpię, ale czuję, że muszę czasem coś zjeść przecież, tymczasem na samą myśl mnie odrzuca. Co począć, nie mogę przeczekać prawie 3 m-cy nic prawie nie jedząc. Nigdy bym nie przypuszczała, że będę tak się czuć. Rozumiem, że kobiety w ciąży mają smaki i mdłości, ale ja nie mam ochoty na dosłownie nic do jedzenia. Rozumiem, że to normalne?


Tytuł: Odp: Przypadek Angeliki
Wiadomość wysłana przez: Mia 22-11-2012, 19:27
Angeliko cieszymy się razem z Tobą.


Tytuł: Odp: Mdłości ciążowe. Mam dość!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 22-11-2012, 22:41
Oznacza to, że Twoja wątroba jest słaba. Zbyt obciążona. Powinnaś zadbać o dietę oraz emocje. Zarówno jedno jak i drugie powoduje kłopoty z wątrobą i wspomniane u Ciebie objawy w ciąży.
W takiej sytuacji niepełnowartościowa żywność lub złe nawyki żywieniowe są przez organizm natychmiast usuwane, a nawet pojawia się niechęć do jedzenia. Organizm dąży do oczyszczenia. Dopóki nie zmienisz diety lub nie popracujesz z emocjami sytuacja się nie zmieni.
Ciąża to piękny, szczególny czas i warto zadbać o siebie by móc doświadczyć w pełni tego wyjątkowego stanu i pięknie urodzić.
Cytat
Rozumiem, że kobiety w ciąży mają smaki i mdłości, ale ja nie mam ochoty na dosłownie nic do jedzenia. Rozumiem, że to normalne?
To są nasze zaniedbania. Dla zdrowego organizmu ciąża jest lekkim, radosnym czasem. Zakończonym pięknym porodem, który nie osłabia, a daje siłę.
Nie martw się, nie o zmartwienia chodzi. Trzeba zadbać o siebie i Maluszka.
Każda kobieta ma siłę by pięknie urodzić i Ty też ją masz. Musisz tylko uwierzyć, że wszystko jest w Tobie.



Tytuł: Odp: Przypadek Angeliki
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 23-11-2012, 14:09
Dziękuję ślicznie za ciepłe słowa :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: RENETI 25-11-2012, 05:58
Mnie mdłości i zgaga przeszły jak ręką odjął po całkowitym odstawieniu glutenu i cukrów prostych (słodkie owoce, cukier, oczyszczony ryż, itp.).
Praktycznie jadłam mięso i surówki. Plus ryby i ser.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 27-11-2012, 09:27
Broniłam się przed tą ostatecznością, ale niestety poprzez te nieustające wymioty odwodniłam się całkowicie i dziś udaję się do szpitala pod kroplówkę.

Po prostu nie potrafię sobie pomóc sama. Mogę wprawdzie zmusić się do jedzenia i po niektórych potrawach udaje mi się nie biec do łazienki, niestety po piciu zawsze. Do tej pory przemycałam troszeczkę płynów po łyczku podczas posiłku, ale to było wciąż za mało i jak zbyt dużo napiłam się to zwracałam całą zawartość, odwadniając się jeszcze bardziej niż jakbym wcale nie piła...

Boję się, że poza kroplówką będą przy mnie manipulować innymi specyfikami, ale niestety musiałam tym razem się poddać i oddać w ręce białych kitli :(

Dodatkowo wyskoczyła mi wczoraj opryszczka dość dużych rozmiarów na brodzie. To już moja druga odkąd jestem w ciąży. Niestety słyszałam, że taki wirus sprzyja poronieniom. Ech, będzie co ma być...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: K'lara 27-11-2012, 09:54
Nie martw się, w szpitalu dostaniesz tylko nawodnienie (kroplówkę) czasami dodają do niej magnez. Też tak miałam  i po takim pobycie w szpitalu lepiej poczułam się i ciąża przestała być zagrożona i wszystko potoczyło się super.
Opryszczka, skoro już wyszła, to jest dobrze. :)
Myśl o sobie, ciesz się. Potrzeba Ci spokoju i radości mamusiu. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 29-11-2012, 10:32
Klaro, było dokładnie tak jak napisałaś. Dostałam kroplówkę i naprawdę lepiej się po niej poczułam. Czuję, że jakkolwiek to dobrze czy źle, że trafiłam do szpitala była mi potrzebna. Teraz za wszelką cenę staram się pić jak najwięcej, żeby sytuacja się nie powtórzyła, choć nadal mam z tym ogromny problem. Nie rozumiem tego, jem nawet bez większych problemów, ale piję z trudem i mam po KAŻDYM płynie mdłości. Jedząc jednak muszę popijać i to dlatego posiłki to dla mnie obecnie hmmm katusze.

Trafiłam na ogromny ruch, brakowało łóżek i jak tylko powiedziałam, że poczułam się lepiej, wypisano mnie po 2 dniach do domu, abym zwolniła miejsce dla bardziej chorych kobiet.
Co do tych chorych kobiet, to wiadomo różne dolegliwości, ale co rzuca się w oczy wiele młodziutkich kobiet (ja to już w porównaniu do nich staruszka) z poronieniami, aż byłam w szoku jak dziś kobietom trudno donosić ciążę. Nigdy się tym nie interesowałam i zaskoczyło mnie to nieprzyjemnie. Ale zamiast obiadu, choćby szpitalnego (który pozostawia wiele do życzenia) wcinają głównie kanapki i soczki z kartonów...

Dodatkowo kazano zaaplikować sobie na noc i rano jakieś czopki, ale jakoś nie poczułam do nich zaufania (choć pewnie to nic takiego) i wylądowały w koszu na śmieci.

Poza opryszczką na brodzie, o której pisałam już, wyskoczyły mi dodatkowo dwie nowe pod nosem. Jestem "zwalona" pęcherzykami i nie mam pojęcia po czym. Wypoczywam, nie marznę, nie przegrzewam się, śpię do woli, dla mnie dziwne, ale co począć. Dodatkowo wysyp wrzodo-pryszczy.

Nie mogę pić ani MO ani KB. Nie wiem jak bez ostropestu da sobie radę moja wątroba. Zastanawiam się czy powinnam próbować mimo to co chwilkę jednak wprowadzić choćby KB, ale na samo wspomnienie o nim robi mi się niedobrze.

Dziś odcedzam mój pierwszy zakwas buraczany (nareszcie :)). Obawiam się, że przetrzymałam go troszkę zbyt długo w cieple, ale ten szpital pokrzyżował mi plany wcześniejszego odcedzenia. Mam nadzieję, że będzie mi smakował i organizm przyjmie bez problemu.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: K'lara 29-11-2012, 11:56
Angeliko, nie zmuszaj się do niczego. Odstaw MO, KB i wszystko na co nie masz ochoty. Wypoczywaj i rób rzeczy, które lubisz. Rozpieszczaj się. Pozwól sobie na radość życia. Kiedy mamusia jest szczęśliwa to dziecko także, od początku istnienia, odczuwa nastrój mamy.
Opryszczką nie martw się. Dobrze, że to wychodzi na wierzch, bo wtedy nie szkodzi dziecku.
Organizm da sobie radę bo mobilizuje go ciąża. Poczujesz się lepiej (na ogół początki ciąży są trudne) to organizm sam upomni się o KB. Na razie odpoczywaj i pisz do nas, mamusiu... :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 29-11-2012, 20:21
Muszę się przyznać Klaro, że nigdy wcześniej nie robiłam zakwasu buraczanego. Barszczyk gotowałam słodki zawsze tzn. na startych słodkich buraczkach, ewentualnie dodawałam szczyptę octu aby go zakwasić i zachować kolor.

Nie mam pojęcia zatem jak ma smakować i jak długo powinien odstać taki domowo robiony zakwas.
Mój trzymałam tydzień, ale w niezbyt ciepłym pomieszczeniu, nie lubię duchoty i dość często wietrzę pomieszczenia, więc trudno było mi znaleźć takie ciepłe miejsce w mieszkaniu.

Mój zakwas nie jest szczególnie mocno kwaśny, tylko delikatnie kwaskowy ma posmak, jest gęsty i ma łady intensywny ciemnoczerwony kolor. Odcedziłam go już, ponieważ z wierzchu nabierał niezbyt ładnego brązowawego koloru i bałam się, że będzie się psuł.

Jak długo pozostawiasz buraczki pod zakwas?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Asia61 29-11-2012, 20:40
Wystarczy ok. tygodnia. Jeśli masz ciepłe miejsce w domu, to 5 dni.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 30-11-2012, 07:38
Angeliko gratuluję! Fajnie słyszeć dobre wieści! Co do mdłości - ja w ciąży piłam herbatki  z plasterkiem imbiru i mdłości przechodziły. Ale każda ciąża jest inna i dolegliwości również. Powodzenia!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 30-11-2012, 11:59
Angeliko, serdecznie gratuluję Ci Maluszka!
Nad MO zastanów się - piłaś już sporo czasu, może spróbuj wrócić do 1/4 ostatniej dawki (dosłownie na czubku łyżeczki) - na ile zdołasz znieść. Ja przy Łukaszku też miałam spore mdłości i niestety odstawiłam na długo. Tak mnie mdliło, że leżałabym w łóżku przez 3/4 dnia. Niestety, nie mogłam sobie na to pozwolić, bo 2 dzieci chodziła do szkoły, a w domu też kolejna 2. Teraz tego żałuję, że nie próbowałam minimalnych dawek. Bo wydaje mi się, że po porodzie powrót do MO byłby dość szybki gdyby piło się całą ciążę. :) Odwagi, będzie dobrze!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 01-12-2012, 09:51
Alinko,
W końcu zmobilizowałam się i kupiłam świeży imbir. Muszę przyznać, że coś w tym jest. Piję słabiutkie, gorzkie herbaty ze sporym plasterkiem imbiru i po całym kubku nie biegnę do już WC. Dziękuję Ci za tą cenną radę.

Agnieszko,
Cały czas mam nadzieję, że po 3 miesiącach ciąży nudności choć w pewnym stopniu odpuszczą i jednak spróbuję wrócić do MO w dawce na jaką pozwoli mi organizm. Zastanawiam się tylko czy jeśli w moim krwiobiegu i tak już krąży mnóstwo toksyn, to czy warto dodatkowo uruchamiać ich "złogi" za pomocą MO. Trochę obawiam się by nie podtruć Maluszka. Przed ciążą bardzo dobrze znosiłam MO i obawiam się tak długiej 9-miesięcznej przerwy, ale zobaczymy jak będzie...

Mam niestety duże skłonności do rozstępów. Jakie kremy i oliwki stosowałyście w ciąży i po niej? Możecie coś polecić naturalnego i bezpiecznego?




Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 01-12-2012, 11:53
Toksyny jednak wydalasz, gorzej - gdy zostawisz je w organizmie.
Na rozstępy poczytaj forum, pisały dziewczyny. Ja robiłabym kąpiele (nie za ciepłe) z olejem winogronowym i pocierała miejsca z rozstępami octem jabłkowym.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 01-12-2012, 13:57
Angeliko, na rozstępy w ciąży sam Mistrz poleca smarować miejsca podatne na rozstępy, czyli poza brzuchem również uda, pośladki i piersi codziennie rano i wieczorem zwykłą oliwą z oliwek. Najważniejsza jest regularność. Sam to zalecał swojej synowej jak była w ciąży.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 05-12-2012, 12:25
Jestem w 8 tc. Od dwóch dni czuję się gorzej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Nudności nie ustępują ani na chwilkę, trwają w dzień i noc. Wymiotuję przeciętnie 2 razy dziennie, często w nocy. Doskwiera mi zgaga, piecze cały układ pokarmowy, naprzemiennie jest mi gorąco po czym trzęsę się z zimna. Leżę w łóżku i przesypiam większość czasu po to tylko, żeby nie czuć najchętniej już nic. Nie dostarczam organizmowi ruchu. Mało jem i piję, nie daję rady się przemóc, niestety chyba nie dostarczam przez to Maluszkowi odpowiedniej ilości wartości odżywczych, ale nie jestem w stanie. Czuję, że się poddaję, nie mam sił wyjść na zakupy, gotować. Nie mam w tym zakresie też obecnie pomocy innych osób. Jestem wykończona i pozbawiona woli walki ;(


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Lenka 05-12-2012, 13:52
Czuję, że się poddaję, nie mam sił wyjść na zakupy, gotować. Nie mam w tym zakresie też obecnie pomocy innych osób. Jestem wykończona i pozbawiona woli walki. ;(

A Twój partner Ci nie pomaga? Szkoda. W takich momentach jest najbardziej pomocny.

Wytrzymaj, to tylko taki trudny początek. Potem będzie dobrze. Sama też przechodziłam podobnie pierwszą ciążę ok. 15 lat temu. Dzień zaczynałam od wąchania słoika z ogórkami. Musiały być konserwowe, w occie. Czy masz pod ręką (np. przy łóżku) wiecznie coś do przegryzienia? Wiem, że bułka to gluten, ale ja tylko tak wytrzymywałam w drugiej ciąży, wtedy się już nauczyłam postępować. Co jakiś czas mały gryzek czegoś, również szynki, serka, bułki, cokolwiek. Popijasz wodę/herbatę z imbirem po jednym łyczku co jakiś czas.  
A to, że ciągle śpisz, to normalne na początku ciąży. Organizm się przestawia. Na razie dla niego to bardzo męczące zadanie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 05-12-2012, 14:49
Mój "partner" mieszka daleko ode mnie, w innym województwie i delikatnie ujmując nie wykazuje potrzeby i ochoty częstego mnie odwiedzania. Nie chcę źle wróżyć, ale nie mam pewności czy nie będę zmuszona zająć się dzieckiem sama (jeśli oczywiście dane mi będzie je donosić i urodzić szczęśliwie), a to już inny temat "dobijający" mnie skutecznie, bo z kim zostawiać dziecko, jak i gdzie pracować skoro dotychczasowa praca wiązała się z częstymi wyjazdami na kilka dni, tydzień... Temat rzeka, a organizacyjnie nie potrafię teraz tego w żadnym stopniu ogarnąć. Zresztą nawet nie mam sił fizycznych o tym teraz myśleć i się przejmować.

Staram się przegryzać często i zawsze mieć coś pod ręką, ale nie ma takich produktów, po których czułabym się dobrze i po które sięgałabym z przyjemnością jako po "podgryzacze". Najlepiej tolerowałam wafle ryżowe i chrupki kukurydziane, ale zjadłam ich już tyle, że zaczęłam się obawiać tego "styropianu". Łapałam się nawet na tym, że wolę wafla niż obiad. Do chleba i bułek mnie jakoś nie ciągnie (zresztą to nie nowość, bo nie ciągnie mnie do niczego w zasadzie), ale jestem w stanie już chyba nawet zjeść tą bułkę jeśli ma być mi lepiej, na razie przyznaję z pieczywem nie eksperymentowałam, poza kilkoma sucharkami, które były dla mnie przebrzydle słodkie i w których nie zasmakowałam.
Popijam też herbatkę z imbirem, ale ponieważ to jedyny napój, który zaczął mi podchodzić piłam niemal jedynie to, no i chyba przedobrzyłam, bo teraz odrzuca mnie nawet po tym napoju.

Nie chciałabym być odebrana jako panikara, tyle kobiet było w ciąży przede mną, ale ja w najgorszych snach nie spodziewałam się takiego scenariusza. Cóż zrobić, naprawdę nie ma rady i będzie co ma być...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 05-12-2012, 15:23
Śpij jak najwięcej, jesli tylko masz możliwość i ochotę. Pierwsze miesiące bywają ciężkie ale mdłości w końcu miną :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Lenka 05-12-2012, 15:26
No to niestety nie jest to przyjemna sytuacja. Myślę, że rozumiem teraz też, co się dzieje z Twoim organizmem. Nawet nie wiesz, jak dużo zależy od psychiki. Organizm ani psychika nie były przygotowane na ciążę.  Śledzę Twój wątek od początku, bo jest on światełkiem w tunelu dla par walczących o ciążę. Wydawało mi się, że cieszysz się na to dziecko, na ten cud, przecież miałaś być niby bezpłodna. Teraz myśląc o Twoich problemach z ułożeniem sobie jakoś życia, nie jestem już tego taka pewna. Ty pewnie też nie wiesz tak do końca, w głębi serca co o tym wszystkim myśleć. Za bardzo się boisz, nie jesteś pewna przyszłości. Człowiek jest osobnikiem stadnym, a kobieta ciężarna po prostu potrzebuje wsparcia. Nawet taka bizneswomen, na co dzień w pracy silna, kompetentna, pragnąca udowodnić w tym męskim świecie swoją wartość, gdy zachodzi w ciążę psychicznie się zmienia.
Chociaż jednak  myślę, że się cieszysz, bo inaczej ten pierwszy post nie byłby taki radosny.
Może porozmawiaj z ojcem dziecka poważnie, nawet jak to będą niekorzystne informacje i decyzje, to przynajmniej będziesz miała wszystko czarno na białym. Zresztą, jeśli niby miałaś być bezpłodna, to dla Twojego partnera też musiał być to wielki szok. A rzucić pracę w innym województwie i zacząć na nowo gdzieś indziej też nie jest łatwo. Może musi to sobie jakoś poukładać. To dopiero początek ciąży,więc nie miał za dużo na to czasu.  Oczywiście nie chcę go tłumaczyć, ale z facetami to różnie bywa.
 
Wiele kobiet nie potrafi szczerze rozmawiać, nie chcą też wymuszać na mężczyźnie decyzji poprzez ciążę, a potem cierpią samotnie. Dlatego mimo wszystko doradzam szczerą rozmową, trzeba przecież ponosić konsekwencje, bo drugi człowiek jest najważniejszy.
 Zresztą jeśli nie masz do pomocy np. babci dziecka (Twojej mamy), to pamiętaj, że na świecie jest dużo kobiet, które albo nie mają swojej rodziny, albo wszyscy wyjechali za granicę i na pewno znajdziesz pomoc kogoś kochającego, choć niekoniecznie z rodziny. Moje dzieci na przykład do wieku przedszkolnego wychowywała nasza sąsiadka( mama była zbyt chora), od ok. 14 lat nasza niania, która nigdy nie miała możliwości opiekować się swoimi wnuczkami (mieszkają w innym mieście), a nasze pokochała i to ze wzajemnością.

Dlatego życzę dużo miłości, spokoju i odpoczynku. Wszystko jakoś się ułoży. Walcz o swoje dziecko, by było silne i zdrowe i daj mu dużo miłości (już teraz), żeby mogło ją potem odwzajemnić. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: K'lara 05-12-2012, 15:47
Angeliko, jeśli nadal mieszkasz w Krakowie to daj mi swój adres na PW. Baardzo chętnie Ci pomogę. :)

Jaka szkoda, że ja nie mieszkam koło Krakowa.... //Agnieszka


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Grawo 05-12-2012, 15:53
Angelika, spróbuj znależć w sobie siły, za dwa lata, będziesz bardzo szczęśliwa i tego wszystkiego nie będziesz pamiętać. Moja córka była w identycznej sytuacji, dzisiaj już patrzy inaczej, wnuczek ma dwa i pół roczku, jest rozkoszny, a ojca nie zna i ojciec jego tez nie. Teraz chyba są tacy mężczyżni - pracoholicy, kiedy go zapytałam, jak dziecko miało 2 miesiące, czy nie będzie tęsknił za dzieckiem, to mi odpowiedział, że z jednej pracy biegnie do drugiej i nie będzie miał czasu na tęsknoty. Po tej rozmowie wyrzuciłam go z domu, córka załatwiła alimenty i wychowuje dziecko sama. Wypoczywaj i dobrze się odżywiaj / nudności miną /, wszystko się ułoży, dajesz życie w trudnych okolicznościach, to Góra bierze w opiekę Twoje dzieciątko.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Lenka 05-12-2012, 16:53
Cytat
Teraz chyba są tacy mężczyżni - pracoholicy, kiedy go zapytałam, jak dziecko miało 2 miesiące, czy nie będzie tęsknił za dzieckiem, to mi odpowiedział, że z jednej pracy biegnie do drugiej i nie będzie miał czasu na tęsknoty.
Zgadzam się. Ale gdy będą już starsi, to wtedy otwierają oczy i potrzebują nagle rodziny. A jak ta mu nie wybacza i nie pomaga, to mówią z płaczem, że na ziemi mają czyściec.

Może u Angeliki nie jest tak źle.

Angeliko, zobacz, wiele osób pragnie Ci  pomóc. Na pewno nie jesteś sama. :)

Teraz mi się przypomniało, że ciąża dla organizmu jest na początku tak jakby ciałem obcym, które próbuje zwalczyć i wyrzucić z siebie. Dlatego kobieta jest taka zmęczona i źle się czuje, tym bardziej przy pierwszej ciąży. Organizm nie wie jak to ugryźć.
Dlatego nie martw się, tylko jakoś przetrzymaj. Minie i będziesz czuła się szczęśliwie, szczególnie gdy nastanie wiosna. :)



Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 05-12-2012, 16:58
Kochane kobietki czytam Wasze ciepłe słowa i aż mi się łezka w oku zakręciła.

@Lenko,

Przyznam Ci się, że ciąża to było dla mnie bardziej niż zaskoczenie, to było jak grom z jasnego nieba, niespodziewana wiadomość, tak bardzo pogodziłam się już ze swoją rzekomą bezpłodnością. Nigdy już NIGDY nie uwierzę lekarzom stawiającym swe diagnozy tak pochopnie i nonszalancko. Zresztą w danym momencie mojego życia może faktycznie mój organizm za nic w świecie nie byłby w stanie umożliwić zapłodnieniu i doprowadzić do ciąży. Ja tymczasem dalej żyłam sobie już spokojniej jedząc jak najzdrowiej, pijąc MO, KB i niczego nie spodziewając się ponad kolejnymi efektami oczyszczania.
Mam też swoją teorię, że w dzisiejszym zabieganym świecie kobiety przemęczają się do granic możliwości, nie dosypiają i co najgorsze żyją w permanentnym stresie i to jest czasem również przyczyną "bezpłodności". Czasem wystarczy długi urlop, zrezygnować z pracy i zająć się domem i nagle niespodzianka - ciąża. Mam takich znajomych, który w późnym wieku doczekali się dziecka właśnie dzięki temu, że kobieta zrezygnowała z pracy i wyciszyła się w domu, zregenerowała.
Co do moich odczuć na początku byłam w euforii, bo naprawdę chciałam zostać mamą, nie myślałam racjonalnie o  przeszkodach i trudnościach jakie mogą mnie spotkać w mojej sytuacji osobistej, później oczywiście szybko wypłynęły i zrodziły przestrach wynikający z ogromnej odpowiedzialności jaka wiąże się z macierzyństwem, a zwłaszcza z samotnym macierzyństwem. Obserwuję udane małżeństwa moich przyjaciółek i widzę wyraźniej niż one same jak wielką pomocą i podporą są dla nich małżonkowie, coś czego człowiek nie uświadamia sobie jak tego mu nie brak.
Dla ojca dziecka staram się być wyrozumiała, choć puściły mi kilka razy nerwy i zasypałam go wyrzutami, co zapewne nie zachęca go do mnie. Trudno, nie potrafię zapanować obecnie nad huśtawką nastrojów i nie zamierzam zmuszać się do sztuczniej wesołości i zapewnień, że czuję się cudownie. Dla niego to było może i nawet większe zaskoczenie niż dla mnie, dlatego też go rozumiem. Ale z drugiej strony każdy dorosły wie skąd biorą się dzieci i uprawiając sex trzeba liczyć się z konsekwencjami. Z województwem, w którym mieszka nie łączy go praca, więc w tym aspekcie nie potrafię go usprawiedliwiać. Dam mu czas, nic mi innego nie pozostaje, jednak nie uważam, że warto być ze sobą na siłę nawet dla dziecka.

Klaro,
Niestety nie mieszkam już w Krakowie, teraz mieszkam na Śląsku (Górnym) i do porodu na pewno się stąd nie ruszę. Twoja otwarta chęć pomocy mi bardzo mnie wzruszyła. Jesteś niezwykła kobietą i będziesz cudowną babcią dla dzieci swojej córki...

Grawo,
Historia Twojej córki jakoś podniosła mnie na duchu, bardzo dobrze mieć świadomość takich losów ludzkich. Trzeba widzieć pozytywy, być może w tzw. pełniej rodzinie mimo wszytko Twoja córka i wnuczek nie byliby wbrew pozorom tak szczęśliwi jak są obecnie. Ja wychowałam się w rodzinie wiecznych kłótni i pretensji i jako dziecko marzyłam by rodzice się w końcu rozeszli, co się ostatecznie i tak stało, tylko o wiele moim zdaniem za późno... Tak też cały czas staram się myśleć, że jakby się nie ułożyło dziecko i jego uśmiech wynagrodzi mi cały trud i trudne początki :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-12-2012, 17:08
Angeliko, jeśli zechcesz, mogę również Ci pomóc, chociaż wirtualnie, lub przez telefon. Jeśli masz ochotę - pisz, dzwoń, możesz wysłać mi e-mail. Jestem z Tobą całym sercem. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Grawo 05-12-2012, 17:42
Angeliko, ja mieszkam na Śląsku, jeśli zechcesz kontaktu, pisz na PW.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 06-12-2012, 07:37
Angeliko dasz rade, wahania nastrojów w  ciąży są głównie do 3-4 miesiąca, potem poczujesz radość z ciąży! Bądź cierpliwa!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 17-12-2012, 13:52
Ciągle borykam się z nudnościami, wymiotami, refluksem, zgagą, dusznościami, kołataniem serca, sennością, ogólnym osłabieniem i regularnie pojawiającymi się (pomimo wypoczynku, jestem bowiem na L4) opryszczkami w okolicach ust.
Od niedawna mam jeszcze większy problem - rano po wstaniu wymiotuję czasami (na razie na szczęście jednak niezbyt często) żółcią, coś okropnego. Czy ja się źle odżywiam, za tłusto, za mało tłusto? Czy to coś oznacza? Nie wiem skąd ta żółć i to w takich ilościach. Jest to niepokojące.

Ciągle mam nadzieję, że po 12-14. tc dolegliwości te zelżeją. Obecnie jestem w 10. tc, więc powinnam wytrzymać, liczę każdy dzień :)

Niestety nie mogę jakoś zmusić się do regularnego picia zakwasu buraczanego, jeden dzień jestem w stanie go wypić, innego lub dwa pod rząd zwracam. Nie pije również KB. Dziś spróbuję napić się troszkę, może się uda. Czekam na ocet jabłkowy, z którego będę robić power drinki. Nie zażywam jednak żadnych sztucznym witamin oraz makro- i mikroelementów obawiam się jakiś niedoborów, tym bardziej, że moje posiłki pozostawiają wiele do życzenia. Staram się jeść zgodnie z ZZO, ale ponieważ po niewielu produktach nie wymiotuję, więc i tak moja dieta jest uboga jeśli chodzi o różnorodność produktów spożywczych, a moje przegryzki to bezwartościowe chrupki kukurydziane i wafle ryżowe :/

Leki, które biorę to: 25ug Euthyroxu i Kelp (jod), ponieważ mam niedoczynność tarczycy, a w ciąży niestety tarczyca ma ciężej.

Natomiast jest sukces - wróciłam do MO i to bez większych problemów. Mam już tak podrażniony przewód pokarmowy na skutek wymiotów, że widocznie MO jest mi niezbędny. Czasem udaje mi się też wypić macerat z siemienia lnianego.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Helusia 17-12-2012, 14:08
Cytat
Ciągle mam nadzieję, że po 12-14. tc dolegliwości te zelżeją
Miałam takie nadzieje przez całą ciążę i niestety ale się nie doczekałam do samego końca. Byłam wychudzona, ale syn urodził się z wagą 3,550 kg.
Tak ułożył się płód, uciska na wątrobę. Poczekaj, może u Ciebie dzieciątko jak zmieni pozycję to poczujesz się lepiej. Życzę Ci tego bo wiem dobrze jak się z tym obecnie czujesz.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 17-12-2012, 20:07
Helusia, to mnie pocieszyłaś... Oczywiście dobrze, że piszesz prawdę, lepiej to niż żyć w "nieświadomce" i mieć "soprajsa". Znam jeszcze tylko jedną kobietę, która wymiotowała całą ciążę. Jeśli to i mnie spotka naprawdę nie wiem jak dam sobie z tym radę. Mimo wszystko ciągle myślę w jeden sposób: "zniosę wszystko, oby tylko dziecko urodziło się zdrowe". Ale jak jest naprawdę źle to chce mi się wyć i dopadają mnie wątpliwości czy sobie poradzę, przyznaję.

Być może z tym uciskiem na wątrobę masz rację, psiakrew. :/


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: K'lara 17-12-2012, 20:22
A po co te czarne myśli? Lepiej myśleć z miłością i radością o dziecku to wtedy i ciąża przebiegnie lepiej. Zamartwianie nic dobrego nie niesie a ufność i spokój to jest to czego oczekuje dziecko już teraz. Gdy idzie o nowe życie, o dziecko, to zawsze wszystko, w końcu, układa się dobrze bo jakże może być inaczej?
Nie ma w życiu piękniejszych chwil niż narodziny dziecka. Jesteś szczęściarą Angeliko. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Helusia 17-12-2012, 20:27
Angelikaa84, myśl pozytywnie, że przy zmianie położenia dziecka wszystko minie a wtedy zapewne tak się stanie ponieważ właśnie tak najczęściej się dzieje.
Mój syn dzisiaj ma 24 lata, kończy VI rok medycyny i jest wspaniałym chłopcem. Opłaciło się trochę pocierpieć. I Ty po czasie też tak powiesz. A teraz póki co ciesz się dzidziusiem. Wszystko wytrzymasz.

Klara ma rację.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Filutek 17-12-2012, 21:31
Angeliko, ja przez całą ciążę z pierwszym dzieckiem czułam się źle. Cały czas od początku bodaj od 2-go
miesiąca ciąży wymiotowałam. Praktycznie po każdym posiłku. Do samego porodu. Dziecko urodziło się duże,
syn ważył 4,5 kilograma. Przyczyną wymiotów był prawdopodobnie konflikt serologiczny jak ja przypuszczam, bo ja mam Rh plus, syn ma Rh minus. Natomiast w drugiej ciąży wszystko było inaczej, dużo lżej. No i poród był szybszy.


To z całą pewnością nie był konflikt serologiczny, ponieważ on zachodzi tylko wtedy, gdy we krwi matki obecny jest czynnik Rh(-), a we krwi dziecka Rh(+) - nigdy odwrotnie. // Solan


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: K'lara 17-12-2012, 21:37
Kochane Panie! Może by tak miłe wspomnienia zamieszczać? Jak myślicie?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 17-12-2012, 21:59
Nie zgadzam się, ciąża nie musi być cierpieniem. To jak organizm przyjmuje zmiany hormonalne w dużej mierze zależny od ogólnej kondycji organizmu, na co mają wpływ trzy rzeczy: to co przekazali nam rodzice, energia pozyskana z pożywienia (czyli właściwa dieta) i energia zewnętrzna. Nad wszystkimi można pracować, a sytuacji bez wyjścia nie ma. Jeżeli mamy mdłości, zgagę, wymiotujemy żółcią to nasza "spięta wątroba atakuje żołądek", a ten zamiast kierować energie z pożywienia w dół kieruje ją w górę. Poza wątrobą ma na to wpływ śledziona, która w okresie ciąży odgrywa ogromną rolę w procesie transportu i transformacji, ponieważ zwiększa się zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Potrzeba też zwiększyć jakość i ilość krwi, bo dwa obiegi, to nie jeden. Jeżeli zaniedbałyśmy nasz organizm, to słaba śledziona zamiast kierować energię w górę, kieruje ją w dół. Zamiast nawilżać nasze płuca i rozprowadzać substancje po organizmie, słabnie i opada. My mamy tzw. upławy, kobiety w ciąży częściej podatne są na zapalenia - tak. Czasami wynika to ze wzmożonej potrzeby oczyszczenia, a czasami właśnie z tej niewłaściwej diety. Odwrócenie roli śledziony i żołądka lub "spięcie wątroby" powoduje te nieprzyjemne dolegliwości w tym również zaparcia, na które skarży się sporo kobiet w ciąży. Wystarczy dostosować dietę do potrzeb mamy i rosnącego dziecka i wszystko się stabilizuje.
Myślę, że większy wpływ ma "spięcie wątroby" niż ucisk płodu na wątrobę - w to drugie po prostu nie wierzę. U wszystkich, u których zmieniłam dietę mijały dolegliwości. Nie zawsze wiązało się to z czasem ciąży, czy położeniem dziecka.
Głównie z powodu słabej śledziony dochodzi do wypadania narządów, nietrzymania moczu itp. Niektórzy wiążą to z ciąża, porodem. Nic bardziej błędnego. To jak wspomożemy organizm w jego pracy będzie miało wpływ na jakość naszego życia. To wszystko. Możemy dalej uważać, że tak ma być, że w ciąży tak bywa i patrzeć jak słabnie nasza śledziona, albo wziąć się w garść i pomóc organizmowi skoro tej pomocy potrzebuje.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 18-12-2012, 12:38
@Filutku,
Jeśli masz krew Rh+, a syn RH- to na pewno nie było tzw. konfliktu serologicznego. Konflikt ten może wystąpić jedynie wówczas, kiedy odwrotnie matka ma krew RH-, a dziecko odziedziczy po ojcu czynnik RH+.

@Kwiatuszku,
Na pewno ogromne doświadczenie w pracy z ciężarnymi Paniami (od diety po sam poród) pozwoliło Ci zdobyć wiedzę jak najlepiej przeżyć ten odmienny stan.
W najmniejszym stopniu nie zamierzam twierdzić, że zarówno moja wątroba jak i śledziona pracuje właściwie, jestem świadoma, że zaszłam w ciąże w momencie, kiedy mój organizm ledwo radził sobie sam, a co dopiero z nowo rodzącym się we mnie życiem.
Trudno jednak mi dobrać odpowiednie posiłki kiedy nie mam ochoty na nic i po niemal każdym jest mi niedobrze, a jeśli jakiś mi nawet "podejdzie" to jest to na "chybił trafił", co więcej ta sama potrawa zjedzona w inny dzień już powoduje wymioty. Nie mam naprawdę pojęcia w takim wypadku jak komponować posiłki i to rzeczone "chybił trafił" jest zasadą niestety główną jaką kieruję się obecnie w kuchni.
Rozumiem, że w pracy z kobietami ciężarnymi pomagasz im również dobrać odpowiednią dietę?

Odkąd jestem w ciąży rozmawiałam z wieloma kobietami mającymi już dzieci na temat ich ciąż, porodów, połogów i karmienia piersią, niemowląt. I pomimo tego, że jak pisze Kwiatuszek :"Nad wszystkimi można pracować (...)" nasuwa mi się jednak wniosek, że ciąża ciąży i poród porodowi nierówny. Co kobieta to inne doświadczenie. Co więcej często ta sama kobieta jedną ciąże wspomina dobrze, a już inną o wiele gorzej znosiła (podobnie z porodem), mimo że jej sposób odżywiania nie zmienił się w tym okresie.
Najbardziej znaczące były dla mnie znajome, które pierwszą swoją ciąże i poród zniosły lekko (nie wiem, może z racji młodego wieku 19-22 lat kiedy rodziły i organizmy były ich silne i łatwo się regenerowały jeszcze, ale to tylko gdybanie), więc miały czelność mądrzyć się, doradzać, ganić czy wręcz nie dowierzać koleżankom, które trudno znosiły swoje ciąże. Tymczasem same zachodziły w drugie, tzrecie ciąże, postępowały w ich trakcie tak jak we wcześniejszych, a tymczasem zaskoczenie czuły się fatalnie i nagle pokorniały bardzo w swoich ocenach innych. Takie mam obserwacje niestety...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 18-12-2012, 16:23
Angeliko być może te kobiety czuły się gorzej w kolejnych ciążach, bo miały właśnie słabsze bardiej zaniedbne organimy. Myślę, że są pewne ogólne zasady co do diety kobiety ciężarnej, ale trzeba wziąć pod uwagę kondycję organizmu kobiey jeszcze z przed ciąży. Sama wiesz jak to u Ciebie było i kest nadal. Kwiatuszek też zajmuje się dietą dla kobiet ciężarnych, bo jak zauważyłaś podaje tu na forum konkretne przepisy. Myślę, że u Ciebie trzeba dobrać indywidualnie dietę i pewnie wzmocnić śledzionę, tak jak pisze Kwiatuszek. Spróbuj spytać o dietę tu lub na PW.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Filutek 18-12-2012, 17:24
Ciąża jest dla naszego organizmu dużym obciążeniem. Możemy źle się czuć, nasze problemy zdrowotne
mogą się nasilać. Ale najważniejsza jest nasza psychika i nastawienie. Ja wspominam ten okres jako
radosny. Macierzyństwo jest pięknym wydarzeniem w życiu każdej kobiety i wynagradza wszelkie
niedogodności w okresie ciąży. I to powinno napawać nas optymizmem.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 19-12-2012, 01:19
Angeliko tu podajemy fakty, dzielimy się wiedzą, która czasami bywa trudna. Jednak to wiedza jest kluczem do zmiany naszej samoświadomości. Nawet, gdy pracuje z innymi przez sztukę nie robię nic innego jak podanie "klucza". Przekazuję wiedzę dając możliwość samodzielnie doświadczać. Pobudzając obie półkule w sposób dostępny każdemu, daję możliwość łączyć świadomość z podświadomością bez użycia magi i sztuczek. Jednocześnie będąc i dając możliwość uwolnić emocje, po prostu towarzysząc. To samo dotyczy porodu.
Wiedzą można dzielić się przez internet jednak, aby mówić o pokorze trzeba doświadczyć kontaktu z drugim człowiekiem, odczuć go. W kwestii ciąży i porodu największą pokorą wobec życia jest dla mnie uszanowanie woli dziecka jako w pełni świadomej Istoty. Dając mu wszystko, co potrzeba by mogło bezpiecznie przyjść na świat. Umieć wyzbyć się ego, a zachować instynkt - świeży, pierwotny - wolny od lęków.
Jak napisałam w ostatnim wątku na nasze zdrowie fizyczne ma wpływ nie tylko dieta. Są trzy czynniki. To, że kobiety kolejne ciąże przeszły ciężej wynika albo z braku regeneracji organizmu po poprzednim porodzie (niewłaściwa dieta), albo czynników zewnętrznych, które mogą zmienić się z dnia na dzień. Tylko umiejętność zachowania siebie daje nam wolność i siłę (na to też ma wpływ dieta i oczywiście nasze własne narodziny, które warunkują nasz stosunek do świata, wpływając na nasz światopogląd i zdrowie).
Pokorą jest dla mnie umiejętność kochania i współodczuwania z dzieckiem pod sercem. Pokorą jest podczas porodu wyjście z sytuacji "bez wyjścia" w bezpieczny dla dziecka sposób. Pokorą jest szacunek dla dziecka jako nauczyciela i szacunek dla własnego ciała. Pokorą jest samodzielne wzięcie w dłonie własnego dziecka przechodzącego przez krocze, spojrzenie mu w oczy i doświadczenie głębokiej świadomości z jaką się rodzi. Pokorą jest danie mu czasu na wypłynięcie i rozprostowanie kręgosłupa w wodzie, pokorą jest uszanowanie łożyska jako "brata bliźniaka" (powstaje z tej samej komórki co dziecko). Pokorą jest zrozumienie prawdziwej fizjologii narodzin. Pokorą jest współodczuwanie z dzieckiem, któremu samoistnie odpada pępowina i nim dojdzie do rozstania zauważenie jak ją chwyta (odczucie świadomości dziecka). Pokorą jest powiedzenie dziecku KOCHAM CIĘ, a gdy coś nie wyjdzie PRZEPRASZAM CIĘ. Pokorą jest wybaczenie sobie. To są słowa, a pokora jest subiektywnym odczuciem. Wiem, że słowa czasami rujnują nasz świat. Jednak czasami stajemy na rozdrożu i od nas zależy, którą drogę wybierzemy i jak ją przeżyjemy. Dwoma drogami na raz iść się nie da. Możemy przyjąć, że tak jest i już, a możemy zrobić wszystko by jakość ciąży i porodu była jakością naszego życia i życia naszych dzieci.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 19-12-2012, 14:33
Mądre  słowa!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-01-2013, 16:20
Jestem obecnie w 12. tc, czyli kończę 3 miesiąc i faktycznie czuję się lepiej, choć dopiero od 3 dni. Zarówno mdłości jak i wymioty powoli odpuszczają. Wymiotuję znaczenie rzadziej, głównie wieczorem lub w nocy, mniej przeszkadzają zapachy, więcej mogę zjeść, bardziej zróżnicowane pokarmy, mniej się męczę, mdli dość często, ale nie jest to bez wymiotów już takie straszne odczucie.

Tymczasem mój ginekolog zachęca mnie do przeprowadzenia badań prenatalnych, nieinwazyjnych między 11. a 13. tc, aby jeśli pojawiłoby się duże ryzyko wad genetycznych lub rozwojowych płodu mieć możliwość przerwania ciąży. Czy któraś z Was poddała się takim badaniom i co w ogóle o tym myślicie? Nie wiem czy był taki temat już poruszany, ale jestem ciekawa Waszych opinii, również Twojej Mistrzu.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Helusia 03-01-2013, 17:28
Cytat
Tymczasem mój ginekolog zachęca mnie do przeprowadzenia badań prenatalnych, nieinwazyjnych między 11. a 13. tc, aby jeśli pojawiłoby się duże ryzyko wad genetycznych lub rozwojowych płodu mieć możliwość przerwania ciąży
A jaki podał powód do tych badań? Ot tak tylko na wyrost ryzyko wad genetycznych.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-01-2013, 17:39
Dokładnie tak Helusiu. Tzn. chodzi o to, że i tak, mimo uproszczenie panującej informacji, więcej matek poniżej 35 roku życia rodzi dzieci z wadami genetycznymi. Zatem ginekolodzy w Polsce zaczynają postępować tak jak na Zachodzie, czyli proponować ciężarnym pacjentkom profilaktycznie takie badania, ponieważ jeśli okazałoby się, że jest duże ryzyko urodzenia dziecka z taką wadą rodzice mają tzw. ostatni dzwonek na podjęcie ewentualnej decyzji o przerwaniu ciąży.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 03-01-2013, 18:52
Te łajdaki mydlą Ci oczy jakimś "dużym ryzykiem", sugerując wprost, że na Twoje życzenie unicestwią Twoje dziecko, a Ty tak po prostu, beznamiętnie o tym piszesz? Kim oni są żeby "szacować ryzyko"? Wiesz jakie jest ryzyko śmierci wcześniaka? Albo bliźniaków syjamskich? Albo dziecka z jedną nerką? Z sercem nie na miejscu? Olbrzymie. Ale rodzą się i mimo "dużego ryzyka", wieszczonego przez eu-geniuszy w białych fartuchach, skazywani przez nich na zagładę, przeżywają i nierzadko wiodą normalne życie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-01-2013, 19:20
Przykro mi jeśli odebrałaś mojej słowa jako beznamiętne, na pewno takie nie są, modlę się codziennie, aby moje dziecko urodziło się zdrowe. Chciałam poznać opinię Biosłonejczyków w tym temacie, bo zapewne coraz więcej kobiet otrzyma taką propozycję od swojego ginekologa prowadzącego ciążę.



Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 03-01-2013, 19:30
Tak to jakoś zabrzmiało, zwłaszcza ten "ostatni dzwonek". Ale rozumiem, że pisałaś o czyimś punkcie widzenia.
Dla mnie taka propozycja, podana w dodatku w takiej formie, to szczyt bezczelności.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-01-2013, 19:39
Przytaczałam sposób tłumaczenia lekarza odnośnie powodu wykonywania tych badań, o co oczywiście zapytałam wystraszona, że sugeruje, iż moja ciąża nie rozwija się prawidłowo.
Masz prawo być tymi słowami oburzona, niemniej taki "szczyt bezczelności" to obecnie reguła w gabinetach ginekologicznych, a niewiedza rodzi strach i panikę u przyszłych mam.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 03-01-2013, 19:45
Myślę, że ewentualna "wiedza" po takich badaniach mogłaby zrodzić strach i panikę na dobre... A jakim doradcą jest strach, to nie muszę pisać.

Swoją drogą, ciekaw jestem co się stało z określeniem mojej płci w profilu, jestem przekonany, że kiedyś było. Bez tego chyba w ogóle nie mógłbym się zarejestrować. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 03-01-2013, 19:46
Przede wszystkim o jakie badanie chodzi? Czy masz na myśli sprawdzanie w badaniu USG przezierności karkowej?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 03-01-2013, 20:00
A jakie to miały by być badania? Powiem Ci, że jestem bardzo zaskoczona, że Twój ginekolog zaproponował Ci coś takiego, bo wiem z relacji moich koleżanek, że takie badania robi się właśnie gdy kobieta jest po 35 roku, ale nie wcześniej. Ty nie masz nawet 30 lat. Jedyne co wiem, że jest standardem wśród licznych moich znajomych, które są obecnie w ciąży to badanie genetyczne USG, które wykonuje się między 11 a 13 tc. Wykonuje się je jednak nie po to, aby w razie jakiś wad usunąć ciążę (chociaż tego nie wykluczam), ale aby potem być przygotowanym na to co zostaje wykryte. Nie znam szczegółów, ale wiem, że mojej koleżance na tym genetycznym USG wykryli wady dziecka (szpotawe ułożenie stóp, oraz jakiś problem neurologiczny) i dlatego od razu po porodzie wiedziała co robić aby pomóc synkowi odpowiednią rehabilitacją. Nie rozmawiałam z nią o szczegółach. Ona urodziła w wieku 23 lat.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 03-01-2013, 22:11
Dlatego pytam, czy chodzi o przezierność karkową - to badanie wykonuje się około 12 t.c, podczas badania USG.
Rozumiem, że można ciąży nie planować, ale będąc w ciąży może warto zapoznać się trochę z rozwojem płodu, z badaniami standardowymi (na które oczywiście też możemy się nie zgadzać). Jednak skoro robisz już USG, a z podawanych przez Ciebie informacji wynika, że tak, to sprawdzenie przezierności karkowej - nie jest obciążone żadnym większym ryzykiem. Oczywiście samo USG nie koniecznie jest bezpieczne, ale nie o tym rozmawiamy.
Naprawdę zaskakuje mnie niewiedza przyszłych Rodziców, po co chodzić do lekarza, skoro nie ma się nawet minimum wiedzy, by z nim rozmawiać i móc o sobie decydować.
Dlaczego oczekujecie wiedzy i uprzejmości od lekarza, skoro same o nią nie dbacie? W efekcie czego niepotrzebnie się stresujecie. Ciąża to wyjątkowy i piękny czas, może warto zadbać o siebie?




Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 04-01-2013, 12:04
Trubadur,
Sorry, nie zorientowałam się faktycznie, że jesteś mężczyzną :)

Wheno,
O to właśnie chodzi, że kiedyś badania prenatalne proponowano wyłącznie kobietom w wieku 35 i więcej lat oraz takim, które już wcześniej urodziły dziecko z jakimiś wadami i w razie tym podobnych przypadków, czyli ogólnie jeśli istnieje ryzyko, że ciąża jest obciążona jakimś genetycznym prawdopodobieństwem wystąpienia nieprawidłowości. Obecnie natomiast jest (jak tłumaczył mi ginekolog, to akurat nie moja wiedza - ginekologiem ze stażem nie jestem - a piszę to co on twierdzi, żeby była jasność, bo jakiś atak mnie tu spotka jeśli tego nie sprostuję...) tendencja proponowania takich badań każdej kobiecie, która jeśli tylko ją stać (bo jest to płatne jeśli ma się mniej niż 35 lat i nie ma innych wskazań) i chce, może we własnym zakresie zrobić sobie takie badania. Dlaczego zaczęto tak postępować? Ponieważ np. około 70% - 80% dzieci z zespołem Downa rodzą kobiety w wieku poniżej 35 lat.
Z tego co się orientuję dziecko Twojej koleżanki nie miało przecież poważniejszej wady genetycznej a rozwojową, która jak najbardziej można rehabilitować po urodzeniu, po co więc dopuszczać nawet myśl o usunięciu takiej ciąży? Wydaje mi się, że lekarz nawet raz by tego nie zaproponował a dwa słusznie nie ma takiej możliwości. Prawdopodobnie jeśli stwierdzono to u Twojej znajomej podczas genetycznego USG między 11 a 13 tc (jest to główna składowa pierwszego badania prenatalnego), to dla potwierdzenia miała też jakieś badania później, z tego co się orientuję między 18-23 tc.

Kwiatuszku,
Powinnaś się doskonale orientować, że podczas pierwszego badania prenatalnego przeprowadzanego między 11 a 13 tc wykonuje się USG genetyczne podczas którego ocenia się również (ale nie tylko) przezierność karkową (NT - nuchal translucency) oraz wykonuje się badanie biochemiczne czyli tzw. test podwójny, czyli pomiar poziomu stężenia białka PAPP-A (PAPP-A) i podjednostki β gonadotropiny kosmówkowej (β-hCG) z krwi matki. Kiedyś wykonywano jedynie test PAPP-A, ale obecnie najczęściej zastąpił go test podwójny, gdzie określa się też β-hCG. Z tym, że schemat postępowania z konkretną ciążą nie zawsze jest taki sam (tak poinformowali mnie pracownicy wielu placówek, w którym można przeprowadzić takie badania, a  do których dzwoniłam, żeby zorientować się jak dokładniej to wygląda). Dla przykładu, jeśli wynik USG genetycznego danej pacjentki wskazuje bardzo niskie ryzyko wystąpienia jakichkolwiek nieprawidłowości i wszystko wskazuje, że dziecko będzie zdrowe, to nie zawsze kieruje się taką pacjentkę na dalsze badania np. poziomu β-hCG czy nawet białka PAPP-A. Tak, że rozumiem, że w większości przypadków zdarzają się te optymistyczne opcje i lekarze nie włączają kolejnych badań i dlatego panuje przekonanie, że jak pisze Whena
Cytat
(...) jest standardem wśród licznych moich znajomych, które są obecnie w ciąży to badanie genetyczne USG (...)
tymczasem jest to element pierwszego badania prenatalnego bez konieczności rozszerzania zakresu badań.
Czuję się nieco urażona Twoją ostatnią wypowiedzią, która odbieram personalnie i która wg. mnie sugeruje, że "wpadłam" sobie i nic nie robię, nie poszukuję sama informacji ślepo zawierzając lekarzom, ogólnie nie weryfikuję nic tylko jak te owieczki na rzeź... Jeśli się mylę trudno, najwyżej wyjdę na przewrażliwioną na swoim punkcie, bo że pojawią się takie komentarze jestem jakoś pewna ;)
Poza tym napisałam, że zdecydowałam się już na to genetyczne USG i inne prenatalne badania?
Wiem, że nie są to badania obciążone większym ryzykiem niż klasyczne USG, bo są nieinwazyjne w przeciwieństwie do inwazyjnych badań prenatalnych takich jak np. amniopunkcja czy kordocenteza.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Helusia 04-01-2013, 13:19
Cytat
tendencja proponowania takich badań każdej kobiecie, która jeśli tylko ją stać (bo jest to płatne jeśli ma się mniej niż 35 lat i nie ma innych wskazań) i chce, może we własnym zakresie zrobić sobie takie badania.
Jaki jest koszt takiego badania na dzień dzisiejszy?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 04-01-2013, 15:58
Cytat
Z tego co się orientuję dziecko Twojej koleżanki nie miało przecież poważniejszej wady genetycznej a rozwojową, która jak najbardziej można rehabilitować po urodzeniu, po co więc dopuszczać nawet myśl o usunięciu takiej ciąży? Wydaje mi się, że lekarz nawet raz by tego nie zaproponował a dwa słusznie nie ma takiej możliwości. Prawdopodobnie jeśli stwierdzono to u Twojej znajomej podczas genetycznego USG między 11 a 13 tc (jest to główna składowa pierwszego badania prenatalnego), to dla potwierdzenia miała też jakieś badania później, z tego co się orientuję między 18-23 tc.

Z moją koleżanką było jednak tak, że poszła na normalne USG połówkowe (pomyliłam z tym w 12tc.) do swojego ginekologa i on jest powiedział, że coś jest nie tak z dzieckiem, ale nie wie co dokładnie, bo ma za słaby sprzęt i żeby przyszła za 4tygodnie. Ona dostała takiej paniki i strachu o dziecko, że poszła w tym samym dniu lub na kolejny do najlepszego specjalisty od USG genetycznego, który robi USG połówkowe i jest od tego specjalistą. No i ten specjalista jej powiedział co dokładnie jest z dzieckiem, co potwierdziło się w 100% przy porodzie. Tyle, że ona już wiedziała co jest nie tak i jak się na to przygotować, gdzie rodzić i jakich specjalistów szukać. To ją uspokoiło. Nie było żadnej mowy o usuwaniu ciąży. Nikt o tym nie wspominał nawet. Wiem, że ona miała w początkowych tygodniach ciąży jakieś problemy, krwawienie i nawet leżała w szpitalu. Jednak w 14tc. nic złego USG nie wykazało, a miała robione 2 razy to genetyczne u ginekologa i podczas pobytu w szpitalu. No i ona miała żal do profesorów w szpitalu, że nie dostrzegli tych wad wcześniej. Tylko zastanawiam się co by jej to dało, jakby to wcześniej wykryli? Co ciekawe w 16tc. na kolejnym USG u ginekologa też żadnych wad nie zobaczyli i dopiero na tym połówkowym u tego bardzo dobrego ginekologa od USG wszystko było widać.
Po tym połówkowym USG diagnoza brzmiała: "Mały ma wadę, ułożenie końsko-szpotawe stóp. Na pocieszenie dostaliśmy tylko słowa otuchy że to się da leczyć i prawdopodobnie mały będzie funkcjonował normalnie ale niestety doszła mała ruchliwość prawej rączki i słabe skostnienie i coś z ułożeniem jednego palca co może świadczyć o jakiś kłopotach neurologicznych do oceny po porodzie. Poród zalecany w CZMP i konsultacje z neurologiem, genetykiem i leczenie ortopedyczne."

Zorientowałam się też, że oczywiście te badania genetyczne USG są na życzenie kobiet i nie są obowiązkowe i są oczywiście płatne. Ile płatne to już zależy od danego lekarza i gabinetu. Zależy tez czy jest to 2D, 3D czy 4d. Jednak z tego co wiem to większość dziewczyn mi znanych robi te badanie w okolicach 12tc i 20tc. U mnie w rodzinie kobieta nie robiła sobie chyba takiego badania 3D genetycznego, połówkowego i przy porodzie przeżyli szok, bo dziecko nie miało wykształconych zewnętrznych uszu i ma wadę słuchu (mikrocja z atrezją). Nie wiem czy jakby to wcześniej zobaczyli to coś by to dało.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 05-01-2013, 09:51
Angelika, nie prawdą jest, że badania biochemiczne z krwi w kierunku wad genetycznych wykonuje się obecnie u każdej kobiety w ciąży. Lekarze, z którymi mam kontakt (głównie prywatne placówki ginekologiczno - położnicze) i dobrzy ginekolodzy nie zalecają kobietom powyższych badań, jeżeli badanie USG i stan zdrowia kobiety nie budzi ich zastrzeżeń.
Znam lekarzy, którzy uważają, że im mniej badań tym lepiej. Doskonale zdaję sobie sprawę z nadmiernej medykalizacji ciąży i procesu jakim są narodziny.
Dobrze orientuje się jakie badania standardowo wykonuje się w okresie ciąży i uważam, że ilość proponowanych badań, w tym badań USG nie jest bezpieczna (mam na myśli modę na podglądanie maluszka na każdej wizycie). Ja osobiście jestem zwolennikiem ograniczenia badań do minimum. A stetoskop położniczy uważam za bezpieczniejszą formę sprawdzania tętna płodu.
Whena. Badanie USG w zasadzie wystarczą 3 maksymalnie 5 we właściwym czasie, aby bardzo dobrze znać stan zdrowia dziecka, w tym tuż przed porodem ułożenie malucha. Wiele kobiet jednak wykonuje ich sporo więcej, ponad to istotna jest też praktyka lekarza wykonującego badanie. Można wykonać je szybko i sprawnie, a może trwać długo i być niekorzystne dla mamy i dziecka.
Jednak badania, o których wspomina Angelika (m.in. test PAPP-A) wcale nie należą do badań zalecanych każdej pacjentce. Chyba, że to specyfika lekarza, z którego usług korzysta lub jego uzasadniona bądź nie obawa o stan zdrowia dziecka.
Warto też zwrócić uwagę, że testu PAPA-A nie wykonuje każde laboratorium i istotne są systemy diagnostyczne i metody używane do jego wykonania.
Zazwyczaj lekarze nie zalecają PAPA-A jeżeli przezierność karkowa (NT) i wielkość płodu (CRL) nie budzi zastrzeżeń.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 05-01-2013, 11:13
Helusiu,
Z mojej wiedzy wynika, że koszt takiego badania wynosi przeciętnie 250zł. Ale to zależy od placówki gdzie je wykonujemy.

Wheno,
Cytat
Jednak w 14tc. nic złego USG nie wykazało, a miała robione 2 razy to genetyczne u ginekologa i podczas pobytu w szpitalu. No i ona miała żal do profesorów w szpitalu, że nie dostrzegli tych wad wcześniej.
Poinformowano mnie, że pierwsze badanie prenatalne wykrywa tylko bardzo poważne wady u dziecka (np. Zespół Downa, Edwardsa, Patau), delikatniejsze nieprawidłowości jakie wykryto u dzieciątka Twojej znajomej nie zawsze widać tak wcześnie, dlatego właśnie później i tak zalecane jest kolejne badanie prenatalne w II trymestrze między 18-23 tc. Podobno jest jeszcze polecane trzecie ostatnie takie badanie około 32 tc.

Podsumowując:
1) I badanie prenatalne - zasadniczy cel: stwierdzenie poważnym wad płodu i pozostawienie matkom decyzji czy chcą urodzić takie dziecko czy usunąć. Wykonywanie również przez rodziców, którzy po prostu nie dokonają i tak aborcji, ale chcą mieć pełną świadomość zdrowia dziecka. Natomiast rodzice, którzy są zdecydowani na urodzenie dziecka bez względu na jego stan zdrowia i nie chcą się przedwcześnie stresować wg. mnie nie powinni w ogóle wykonywać akurat tego badania, bo i po co skoro i tak mają już wyklarowane podejście co do aborcji.

2) II badanie prenatalne - cel: stwierdzenie wszelakich pozostałych wad płodu, nie w celach ewentualnej aborcji, a w celu informacji jak, gdzie i kiedy leczyć lub rehabilitować noworodka po porodzie. Ważny jest też wybór szpitala, w którym urodzi taka matka, by np. mieć od razu potrzeby sprzęt do ewentualnej natychmiastowej operacji.

Taką mam wiedzę w tym zakresie a nie przekonania.

Kwiatuszku,
Piszesz:
Cytat
Angelika, nie prawdą jest, że badania biochemiczne z krwi w kierunku wad genetycznych wykonuje się obecnie u każdej kobiety w ciąży.
Przeczytaj sobie z uwagą jeszcze raz mój wcześniejszy post, napisałam wręcz odwrotnie zgodnie z tym co powtarzasz w swoim, więc doprawdy nie rozumiem skąd twierdzenie, że piszę, że takie badania z krwi wykonuje się u każdej ciężarnej. Dla przypomnienia napisałam:
Cytat
Z tym, że schemat postępowania z konkretną ciążą nie zawsze jest taki sam (tak poinformowali mnie pracownicy wielu placówek, w którym można przeprowadzić takie badania, a  do których dzwoniłam, żeby zorientować się jak dokładniej to wygląda). Dla przykładu, jeśli wynik USG genetycznego danej pacjentki wskazuje bardzo niskie ryzyko wystąpienia jakichkolwiek nieprawidłowości i wszystko wskazuje, że dziecko będzie zdrowe, to nie zawsze kieruje się taką pacjentkę na dalsze badania np. poziomu β-hCG czy nawet białka PAPP-A. Tak, że rozumiem, że w większości przypadków zdarzają się te optymistyczne opcje i lekarze nie włączają kolejnych badań i dlatego panuje przekonanie, że jak pisze Whena
Cytat
(...) jest standardem wśród licznych moich znajomych, które są obecnie w ciąży to badanie genetyczne USG (...)
tymczasem jest to element pierwszego badania prenatalnego bez konieczności rozszerzania zakresu badań.

Piszesz też:
Cytat
uważam, że ilość proponowanych badań, w tym badań USG nie jest bezpieczna (mam na myśli modę na podglądanie maluszka na każdej wizycie).
Zgadzam się z tym w pełni.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Amelia 05-01-2013, 13:09
Angeliko, widzę, że jesteś zaniepokojona. Zamiast cieszyć się z błogosławionego stanu, Twoje myśli krążą wokół badań potwierdzających zdrowie dziecka. Zatrzymaj się i nie kieruj się tylko lękiem. Czy zastanowiłaś się, co będzie, jeśli badania nie rozwieją Twoich wątpliwości co do zdrowia Maleństwa, a wręcz przeciwnie, wskazywałyby na jego wadę? Ciężko byłoby Ci przejść okres ciąży z taką świadomością, że urodzisz chore dziecko.
Mnie też zalecano wykonanie w pierwszej ciąży badań genetycznych PAPA ze względu na podejrzany wynik przezierności karkowej dziecka. Byłam przerażona, bo lekarka bezmyślnie wyliczyła wszystkie patologiczne zespoły, jakie grożą mojemu dziecku. Możesz wyobrazić sobie moje przerażenie. Na szczęście znalazłam mądrego lekarza, który ponownie wykonał badanie i uspokoił mnie, że wszystko z Córeczką w porządku. Jak widzisz lekarze (zwłaszcza z tytułami i certyfikatami często się mylą). W drugiej ciąży też proponowano mi badania genetyczne, ale ze względu na własny spokój nie poddałam się im. Poza tym bez względu na wynik i tak nigdy nie przerwałabym ciąży.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 05-01-2013, 13:51
Jeśli mogę swoje 3 grosze wrzucić....
Angeliko, uważam, że po pierwsze powinnaś zrobić zwykłe USG między 12 a 14 tc. Jeżeli nic nie wykryje, to po co kolejne badania? A jeśli wykryje - to myślę, że należy zrobić następne, ale tylko po to, jeśli istnieje realna możliwość leczenia dziecka jeszcze w okresie prenatalnym. Ale w tej chwili to chyba tylko gdybanie, bo nie wiemy jakie są wyniki tego podstawowego badania. Jeśli możesz, to napisz, czy podstawowe wyniki badań (te od ginekologa) są w porządku.

Czy masz jakiekolwiek powody sądzić, że Twoje dzieciątko jest chore? Tak na dobrą sprawę liczy się stan zatoksemienia Twojego organizmu. Jeśli piłaś przed ciążą (bo teraz pewnie różnie wygląda) MO, starannie odżywiałaś się (KB, DP), to jaki powód sądzić, że coś niedobrego dzieje się dzieciątku? Przecież doskonale wiemy, że dzieci chore rodzą się z matek, u których poziom toksyn jest olbrzymi (poczytaj wątek Novalijki, ale chociaż tu na szczęście była "tylko alergia", a nie jakaś ogromna niepełnosprawność). Nie dajmy się ogłupić, przecież pijąc MO pozbywamy się toksyn, a więc i potencjalnych wad u naszych dzieciątek pod sercem.

Napiszę jeszcze o swoim doświadczeniu, bo rodziłam dzieciątko po 35 roku życia i rodziłam dzieci przed MO i po MO. Może to pocieszy Cię (taką mam nadzieję).

Czwórkę swoich starszych dzieci urodziłam można powiedzieć bez problemów (najstarszy - przez cesarskie cięcie, ponieważ był ułożony pośladkowo), następne już naturalnie, nawet bez znieczulenia i oksytocyny. W każdej ciąży miałam taką przypadłość (jak to określali lekarze) - małopłytkowości sporadycznej (która właśnie pojawia się tylko w okresie ciąży). Odpowiednia ilość płytek jest ważna, gdy w czasie porodu jest konieczność wykonania np. znieczulenia lub cięcia - przy niskim poziomie PLT poniżej 40, może dojść do przedostania się krwi do tych miejsc, gdzie działa znieczulenie. A więc w najgorszym razie mogłabym zostać sparaliżowana od pasa w dół. Dlatego przez te 4 ciąże byłam pod opieką Instytutu Hematologii, ale na szczęście nie było powodów, bym musiała przyjmować jakiekolwiek leki.
Porody wtedy zaczynały się od odejścia czopu i wód płodowych, choć wiem, że najlepiej jest, gdy rozpoczynają go regularne porodowe skurcze.
Po urodzeniu pierwszej 4-ki zawsze miałam problemy z karmieniem piersią, bo mleka miałam "na styk". Wiążę to z zagrzybieniem mózgu i niewłaściwą pracą przysadki mózgowej, która zawiaduje (pokrótce mówiąc) poprzez wydzielanie oksytocyny i prolaktyny - ilością produkowanego mleka. Tym nie mniej jednak udawało mi się każde dziecko karmić do ukończenia 6 miesiąca życia wyłącznie piersią.
Kiedy Ola (4 dzieciątko) ukończyła 10 mc. życia, zaczęłam pić MO, organizm zaczął się oczyszczać, przeszłam na DP i piłam KB.
W ciąży z Łukaszkiem (ostatnie, jak na razie dzieciątko) żadnej małopłytkowości, żadnych problemów.
Owszem, lekarz ultrasonolog zapytał mnie, po badaniu USG w 12 tyg., czy chcę zrobić badania prenatalne. Zapytałam, go czy są jakieś powody ku temu, czy on widzi w tym badaniu jakieś nieprawidłowości. Odpowiedział, że nie, ale jestem w takim wieku (35 lat), że powinnam poddać się tym badaniom. A więc nalegał. Powiedziałam, że też nie widzę żadnych powodów, by te badania robić, skoro nic poważnego z dzieckiem się nie dzieje. Dodałam, że nawet gdyby było chore, to przyjęłabym je takie jakie jest, nie usuwałabym go. Lekarz pokiwał głową, nie wiem, co sobie pomyślał, bo znaliśmy się od pierwszego badania najstarszego syna, a więc ponad 9 lat. I zakończyliśmy rozmowę.
Poród zaczął się fizjologicznie - od skurczów, skończył naturalnie (wg mnie), choć podano mi oksytocynę, żeby szybko urodzić łożysko i aby nie doszło do wykrwawienia (ze względu na ilość poprzednich ciąż).
Karmienie szło rewelacyjnie - żadnych problemów!

Tak więc myślę, że niepotrzebnie martwisz się. Obecnie lekarze chcą mieć jak najwięcej badań, robią ogromną ilość eksperymentów na młodych, niedoświadczonych matkach licząc na ich naiwność. Nie mówię, broń Boże o Tobie, bo Ty świadomie wzięłaś swoje zdrowie i swojego dzieciątka we własne ręce i podążasz ku zdrowiu. Miej, proszę świadomość, że lekarze lubią siać panikę.

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dużo wytrwałości!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 05-01-2013, 23:19
Czwórkę swoich starszych dzieci urodziłam można powiedzieć bez problemów (najstarszy - przez cesarskie cięcie, ponieważ był ułożony pośladkowo)
Ułożenie pośladkowe dziecka jest dyskusyjnym wskazaniem do cc.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że zazwyczaj mamy kilka tygodni by pracować z Dzieckiem w celu Jego obrócenia i to też jest możliwe.
Znam kobiety, które rodziły drogą pochwową dzieci ułożone pośladkowo - poród był trudniejszy ale możliwy.
 
Odpowiednia ilość płytek jest ważna, gdy w czasie porodu jest konieczność wykonania np. znieczulenia lub cięcia - przy niskim poziomie PLT poniżej 40,
Agnieszko chyba miałaś na myśli PLT nie mniejsze niż 140, choć tak naprawdę 130 w przypadku ciąży też jest dopuszczalne. Poziom płytek krwi istotny jest nie tylko z racji znieczulenia czy cesarskiego cięcia, a zagrożenia krwotokiem i przypuszczam, że z tego powodu pod koniec III fazy porodu podano oksytocynę.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 09-01-2013, 10:08
Masz rację Amelio, właśnie o to chodzi, że osoby takie jak Ty, które są zdecydowane urodzić bez względu na stan zdrowia dziecka, najlepiej, moim zdaniem, żeby sobie darowały to badanie prenatalne w 11-13. tc.

Agnieszko,
Cytat
Jeśli możesz, to napisz, czy podstawowe wyniki badań (te od ginekologa) są w porządku.
Niby są w porządku, jednak ginekolog mówi mi otwarcie, że wad genetycznych lub rozwojowych w tym okresie ciąży za pomocą standardowego USG nie da się stwierdzić, takie aparaty nie są aż tak czułe (a i umiejętność analizy obrazu USG przez przeciętnego gina kiepska, czego już nie dodał, a co jest oczywiste ;)). W późniejszym okresie ciąży być może nawet na takim sprzęcie dałoby się już dostrzec jakieś nieprawidłowości, ale i tego pewna nie jestem, raczej i tak zaleca się to II badanie prenatalne.

Cytat
Czy masz jakiekolwiek powody sądzić, że Twoje dzieciątko jest chore?
Jeśli chodzi o mnie, to mam, choć ograniczone. Chodzi o to, że mój stan zdrowia w mojej ocenie wciąż pozostawiał wiele do życzenia, pomimo 2,5 lat z MO (regularnie). Piłam KB z przerwami, ZZO z chwilami słabości, wiele mam sobie do zarzucenia. Subiektywnie uważam, że nie byłam gotowa na ciążę, jeszcze nie teraz. Najbardziej obawiam się jednak pierwszych 6.tc, kiedy nie wiedziałam, że jestem w odmiennym stanie. To bardzo ważny okres w rozwoju zarodka, zwłaszcza pod względem układu nerwowego, tymczasem tak się zbiegło, że był to jednocześnie najcięższy okres w pracy i życiu prywatnym. Cały czas na walizkach i w rozjazdach, niedospanie, przemęczenie, żywienie w hotelach (choć zawsze zamawiałam dania jak najbardziej zbieżne z ZZO, jednak nie mogłam skontrolować jak je przyrządzono), praca przeciętnie 12h na dobę plus stres i problemy osobiste. Po dowiedzeniu się, że jestem w ciąży oczywiście zwolniłam, a i tak chwilę później z racji wymiotów wylądowałam na L4, więc później już było OK.

Z tym, że moje Maleństwo to nie tylko ja, to też w połowie jego ojciec. Tutaj mam większe zmartwienie. Jak łatwo się domyśleć, zasady Biosłone tej osoby nie interesują, żywienie standardowe, tzn. "śmieciowe", gluten i nabiał sklepowy na porządku dziennym, od wielu lat palenie papierosów w dużej ilości dziennie i najgorsze... nie tylko tytoniu... I stąd moje obawy. Czy stan zdrowia ojca jest równie ważny jak matki? Wiem, że ma znaczenie stan nasienia, ale ciągle mam nadzieję, że jednak ważniejszy jest organizm matki, w którym płód się rozwija. Ech... nieodpowiedzialność to słowo, które i mnie cisnęłoby się na myśl po przeczytaniu takiej wiadomości, ale to się już stało, a ja muszę z tym żyć i mieć nadzieję na szczęśliwy finał.


Od połowy 11.tc ciągle próbuję wrócić do MO, jednak bezskutecznie. Jak tylko zaczynam pić, na drugi dzień pojawia się infekcja i odstawiam MO. Teraz zmagam się z "potokiem" z nosa i pobolewaniem zatok, sporadycznie pokasływanie. Trochę niepokoi spora ilość krwi w wydzielinie z nosa. Nic nie robię w sumie na to. Jeśli nie minie katar zastosuję chyba jakąś inhalację.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 10-01-2013, 12:20
Kochana musisz zacząć myśleć pozytywnie o dziecku i sobie! Wmów sobie, że będzie zdrowe. Przestać się zastanawiać i patrzeć w przeszłość! Szkoda siebie i dziecko zadręczać!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: RENETI 22-01-2013, 13:36
Cytat
Obecnie lekarze chcą mieć jak najwięcej badań

W czasie mojej pierwszej ciąży zostałam nastraszona podczas badania połówkowego (u płatnego specjalisty), że krew w sercu dziecka "cofa się" i podejrzewa się wadę serca. Przez miesiąc do czasu wizyty u kardiologa odchodziłam od zmysłów, ponieważ akurat moja znajoma w pracy urodziła dziecko z ciężka wadą serca. Poszłam do najlepszego specjalisty od echa płodu, co kosztowało mnie 400 zł i usłyszałam, że pani doktor życzyłaby sobie, żeby każde dziecko miało takie serce.
W związku z tym w drugiej ciąży chodziłam wyłącznie na obowiązkowe usg w ramach NFZ.

Po urodzeniu dziecka prowadząca córkę pediatra przyczepiła się do jej małego wzrostu i główki. Byłyśmy wielokrotnie u endokrynologa, neurologa, specjalisty od chorób metabolicznych na jej życzenie, córka przeszła szereg badań. Za każdym razem specjaliści (chodziłyśmy do uznanych specjalistów) twierdzili, że wszystko jest w porządku, a córeczka może być po prostu niska.

Wszystko trzeba wyważyć, z jednej strony wczesne wykrycie wady serca umożliwia wczesne podjęcie leczenia, co może uratować życie dziecka, jak u dziecka mojej koleżanki, które miało wykonaną operację od razu po urodzeniu. Z drugiej strony jeśli dziecko rozwija się prawidłowo, nie ma co na siłę szukać chorób. Badania prenatalne wczesne są robione właściwie po to, żeby móc usunąć ciążę  przed upływem 12 tygodnia, w razie gdyby wyszły jakieś nieprawidłowości.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Magdemo 23-01-2013, 22:48
Właśnie także szukam odpowiedzi na pytanie: na ile to organizm kobiety jest ważny w utworzeniu zdrowego zarodka, a na ile plemnik mężczyzny? Wydaje mi się, że wszystko już się rozgrywa na samym początku... może się mylę.
Mam przyjaciółkę, która martwi się wynikiem badania NT powyżej 3, lekarz ją nastraszył chorobami, ona ma 34 lata.
Czy macie jakieś doświadczenie w tym temacie?
Ja jej odradzam kolejne inwazyjne badania, typu pobieranie tego płynu z macicy, ale ponoć to daje pewność czy dzidziuś ma jakieś wady.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 23-01-2013, 23:29
Nie ma co straszyć koleżanki, choć wynik nie jest właściwy. Zamiast ryzykować inwazyjne badania należy najpierw znaleźć lekarza, który jest nie tylko dobry w wykonywaniu badań diagnostycznych, ale ma dobry sprzęt i co ważniejsze bardzo dobre oprogramowanie, bez tego ostatniego szkoda czasu, pieniędzy i stresu na wykonywanie badań (podczas badania NT, ważne jest CRL oraz tydzień ciąży).


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 10-02-2013, 13:32
Jestem zmartwiona, ponieważ najpewniej będę mieć cesarskie cięcie :( Łożysko umiejscowiło się bardzo blisko ujścia szyjki macicy i wskazaniem do cc, będzie najprawdopodobniej tzw. przodujące łożysko. Na razie są to wstępne ustalenia, dokładniejsze badanie mam 25.02.2013 i wtedy dowiem się czy faktycznie nie mam szans na naturalny poród. Kobietki, ale mi smutno, tak bardzo chciała urodzić fizjologicznie i karmić piersią, a oczywiście słyszałam, że cc czasami utrudnia laktację. Co więcej, moja mama nie miała pokarmu dla mnie i mojej siostry, byłyśmy karmione butelką. Wiedziałam, że z tej racji i ja mogę mieć problem z karmieniem piersią, ale to plus cc to już niestety niezbyt dobre rokowania, psiakrew :/

PS. Od przeszło tygodnia moje Maleństwo okłada mnie od wewnątrz przypominając namacalnie, że jest w moim brzuszku i uspokaja, że jest silne. Cudowne uczucie :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Amelia 10-02-2013, 14:41
Angeliko, w którym tygodniu ciąży jesteś? Z doświadczenia wiem, że łożysko przodujące dopiero około 7 miesiąca można stwierdzić. Do tego czasu może zmienić położenie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 10-02-2013, 18:43
Cytat
Kobietki, ale mi smutno, tak bardzo chciała urodzić fizjologicznie i karmić piersią, a oczywiście słyszałam, że cc czasami utrudnia laktację.

Wcale tak nie musi być. Moja szwagierka, bratowa i kuzynka miały cesarkę i wszystkie karmiły maluszki od samego początku do około 12 miesięcy. W pierwszych dobach było im trochę trudno, ale to raczej dlatego, że to były ich pierwsze dzieci, a nie dlatego, że brakowało im pokarmu.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 12-02-2013, 15:28
@Amelio

Jestem obecnie na przełomie 18/19 tygodnia ciąży, zatem dopiero 5 miesiąc. Pocieszają mnie Twoje słowa, oby mi się jeszcze przesunęło łożysko w górę przez te 2 miesiące, trzymajcie kciuki... :)

Wiem, że nie powinnam się martwić pierdołami i zawracać Wam tym główek, ale niewiele przybieram na wadze, tzn. od początku ciąży to nawet dużo by się wydawało, bo 4 kg, ale zaczęłam ciąże z mizerną wagą 46 kg, teraz dobiłam 50 kg, z tym, że jestem drobną osobą o wzroście 160 cm. To chyba nie najgorzej, prawda?

Wheno,

Nie wiesz może czy jak Twoje wspomniane znajome jak były jeszcze w szpitalu po cesarce to czy pielęgniarki dokarmiały może ich dzieci butelką czy tylko od początku pierś?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 12-02-2013, 16:54
Spytam, aby nie pokręcić czegoś. Wiem tylko, że jedna z nich miała problem z karmieniem, bo miała dużo mleka, obolałe piersi i nie mogła karmić mimo nawału, bo miała jakby poblokowane te kanaliki mleczne. Bardzo cierpiała, aż w końcu przyszła do niej w domu położna i rozmasowała jej porządnie piersi i potem z karmieniem nie było już problemu. Czyli z jej wypadku można wnioskować, że w szpitalu ciężko szło z karmieniem, ale dopytam się i napiszę.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Zuza 12-02-2013, 18:36
Wiem, że nie powinnam się martwić pierdołami i zawracać Wam tym główek, ale niewiele przybieram na wadze, tzn. od początku ciąży to nawet dużo by się wydawało, bo 4 kg, ale zaczęłam ciąże z mizerną wagą 46 kg, teraz dobiłam 50 kg, z tym, że jestem drobną osobą o wzroście 160 cm. To chyba nie najgorzej, prawda?
Nie sądzę, żeby to było za mało. W ciąży nie chodzi o to, żeby obrosnąć tłuszczem, tylko żeby zdrowo się odżywiać. Na początku miałaś spore kłopoty z przyjmowaniem pokarmów, ale teraz myślę, że jest lepiej. Jedz wartościowe produkty, czasami też coś, na co masz po prostu ochotę - bo ciąży czasem nie da się inaczej :) - i myśl dobrze o Maleństwie.
Moja kuzynka też jest w 5 miesiącu i przytyła na razie tyle co Ty :). A ja, na początku mojej pierwszej ciąży schudłam 4 kilo, a i tak wszystko było dobrze i dzieci mam wspaniałe :).


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 13-02-2013, 10:42
Tak też wewnętrznie czułam Zuzo z tą wagą, tylko ginekolog coś pomarudził ostatnio, a ja poczułam się skołowana nieco.
Teraz jest o niebo lepiej u mnie zarówno z ilością przyjmowanego pokarmu jak i jego jakością i różnorodnością, więc tego się będę trzymać :)

Próbowałam wrócić do MO, ale niestety kończy się to u mnie wymiotami żółcią, tak jakbym nie mogła pić oleju na czczo. Czy picie MO bez oleju ma w ogóle sens?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 23-02-2013, 16:05
Byłam ostatnio u stomatologa zbadać stan uzębienia. Nie planowałam ciąży, więc nie mogłam zawczasu tego zrobić, a podobno najlepszym czasem na leczenie zębów już w ciąży jest i tak II trymestr.
Przed ciążą byłam u dentysty pół roku wcześniej i nie miałam ubytków, a teraz w tak krótkim czasie aż 3! To dużo jak dla mnie i jak na tak krótki czas. Zdecydowałam się na to borowanie i plombę światłoutwardzalną, oczywiście bez znieczulenia, żeby nie zaszkodzić Maluszkowi. Zrobiłam na raz dwa wypełnienie (zostawiłam to jedno "na marcowy deser"), czy oby na pewno jednak leczenie zębów w ciąży jest bezpieczne i czy nie zaszkodziłam tym Maleństwu...

Poza tym u mnie tradycyjnie już dwie opryszczki.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 23-02-2013, 16:29
Pytałam szwagierkę jak było z karmieniem po cc i powiedziała, że nie było żadnych problemów. Ona rodziła w prywatnym szpitalu i miała dziecko cały czas przy sobie i od razu mogła karmić. Chyba ważne jest, aby pielęgniarki w szpitalu po cc nie dawały dzieciom sztucznego mleka zamiast dać dziecko matce do nakarmienia, bo to znacznie pogarsza możliwości karmienia piersią.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kate 24-02-2013, 16:49
Jeżeli coś mogę dodać w sprawie karmienia piersią, to moja mama karmiła mnie krótko ok 3 miesięcy. A ja urodziłam wcześniaka i karmię go już 9 miesięcy mimo,że dziecko było w inkubatorze 1 miesiąc (a ogólnie w szpitalu 2 miesiące). Ściągałam pokarm laktatorem i codziennie dziecko miało swieżą dostawę ;). Po powrocie do domu bez problemu mały ciągnie pierś. Myślę, że jeżeli bardzo pragniesz karmić dziecko piersią i jesteś wytrwała (przez 2 miesiące ściagałam laktatorem co 3 godziny, nawet w nocy) to się uda.
Pamiętam, że dzień po porodzie (też miałam cc) położna pomagała i uczyła mnie ściągać pokarm ręcznie-tak robiłam przez dwa tygodnie a potem mąż się zlitował i kupił mi laktator.

Jeżeli chodzi o stomatologa, to sama się zastanawiam czy leczenie zębów w ciąży jest bezpieczne. Ja na parę dni przed porodem byłam u dentysty - bo plomba mi wypadała i miałam jedną małą dziurę w zębie. Urodziłam w 30 tygodniu ciąży. Może to tylko zbieg okoliczności.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 27-02-2013, 14:19
Byłam w poniedziałek na połówkowym genetycznym USG, unikam dużej ilości USG i muszę walczyć z lekarzem prowadzącym, aby nie przesadzał z tym badaniem, ale na to połówkowe byłam zdecydowana.

Wszystko wskazuje na to, że urodzę zdrową dziewczynkę, płeć wg. położnika jest jednoznaczna, parametry dzieciątka wzorcowe, obecna lokalizacja łożyska odsuwa już zagrożenie tzw. łożyska przodującego, a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi. Jestem szczęśliwa :)

Jeszcze około 2 lata temu miałam być bezpłodna, a tymczasem planowo w lipcu 2013 pojawi się na świecie moja mała księżniczka, zupełnie nieplanowana, nowe Biosłoneczko, bez medycznej ingerencji i stresu z tym związanego. Piszę to tutaj oczywiście jako euforycznie nastawiona przyszła mama, ale głównie dlatego, że gdyby pojawiła się na tym forum para borykająca się z problemami kobiecymi lub niepłodnością chciałabym, żeby potraktowała moją historię jako dowód na to, że warto przystopować z bezinteresowną wiarą w medycynę konwencjonalną i zaufać swojemu organizmowi i zasadom Biosłone. Warto.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 27-02-2013, 14:39
Miło czytać coś tak optymistycznego!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 27-02-2013, 15:17
Cytat
a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi

No to bardzo fajnie, że nie będziesz musiała mieć cc. A masz już jakieś plany co do porodu? Wiesz gdzie będziesz rodzić? Czego na pewno byś nie chciała?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Jagutka 27-02-2013, 18:55
Wszystko wskazuje na to, że urodzę zdrową dziewczynkę, płeć wg. położnika jest jednoznaczna, parametry dzieciątka wzorcowe, obecna lokalizacja łożyska odsuwa już zagrożenie tzw. łożyska przodującego, a zatem mam szanse rodzić drogami naturalnymi. Jestem szczęśliwa :)

Jeszcze około 2 lata temu miałam być bezpłodna, a tymczasem planowo w lipcu 2013 pojawi się na świecie moja mała księżniczka, zupełnie nieplanowana, nowe Biosłoneczko, bez medycznej ingerencji i stresu z tym związanego.

Angeliko gratuluję Ci z całego serca :).


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 28-02-2013, 11:45
Cytat
A masz już jakieś plany co do porodu? Wiesz gdzie będziesz rodzić? Czego na pewno byś nie chciała?

Tak Wheno, coraz częściej zastanawiam się nad porodem i jakieś decyzje muszę już podjąć. Rozważałam poród domowy, ale chyba jednak się nie zdecyduję głównie z trzech powodów:

1) To mój pierwszy poród (nie chodzę na szkołę rodzenia, wydaje mi się to niepotrzebne, samej mi też mogłoby być przykro tam się pojawiać), więc obawiam się swojego niedoświadczenia w tym zakresie.

2) Obawiam się komplikacji i konieczności nagłej cesarki czy innej jakiejś pomocy przy ewentualnym trudnym porodzie. Nikt nie jest mi w stanie zagwarantować, że będę mieć bezproblemowy poród, tym bardziej, że to mój pierwszy, a słyszałam, że ten bywa (uogólniając oczywiście) najdłuższy.

3) Obawiam się, że nie stać mnie na wykwalifikowaną położną/doulę w zakresie porodów domowych (tym bardziej, że chciałabym zdecydować się na najlepszą, a nie pierwsza lepszą, to zbyt ważne wydarzenie w życiu, żeby ryzykować i oddawać się i dziecko w ręce dowolnej osoby), której pomoc byłaby mi niezbędna, zupełnie sama nie zdecydowałabym się rodzić w domu nigdy.

Wybrałam, więc już jeden szpital w Katowicach, który wydaje mi się przychylny naturalnym porodom (polecony przez przyjaciółkę), niemniej muszę dopiero się tam przejechać i spróbować porozmawiać z personelem jakie obowiązują tam zasady, co muszę ze sobą zabrać (różne szpitale, różne wymogi), jak odbywa się u nich taki poród, jak wyglądają sale, jakie dopuszczają pozycje porodowe, czy zaakceptują oświadczenia, które zamierzam ze sobą zabrać i czy będą respektowane moje prośby odnośnie karmienia, porodu itd. Mam zamiar zrobić to w 6 miesiącu ciąży, czyli już niebawem :)

Wiem natomiast dokładnie czego bym NIE chciała. Mam zamiar:
1) napisać oświadczenie o nieszczepienie noworodka i nie podaniu mu profilaktycznie witaminy K,
2) napisać oświadczenie o nie wyrażeniu zgody na nacięcie krocza i oksytocyny i/lub prostaglandyny E-2, chyba że pojawią się ku temu jakieś konkretne, poważne i uzasadnione wskazania,
3) błagać o odcięcie pępowiny dopiero wtedy gdy przestanie tętnić - już wiem, że to może być bardzo trudne, bo po urodzeniu dziecka chcą jak najszybciej, aby rodzące urodziły łożysko, ewentualnie założyć im szwy i pozbyć się takich kobiet z sali porodowej (następna już czeka w kolejce...), zabrać szybko noworodka, umyć go i zbadać.

Ciągle zastanawiam się czy nie zgodzić się też na jakiekolwiek pobranie krwi z piętki noworodka (m.in. w celu zdiagnozowania mukowiscydozy, fenyloketonurii) i czy też nie musiałabym napisać w tym celu osobnego oświadczenia czy wystarczy ustna niezgoda.

Chcę też poprosić pielęgniarki, aby nie dokarmiały mi dzieciątka butelką ze sztucznym mlekiem. Jeśli Maleństwo będzie mieć problem z ssaniem, zamierzam odciągać pokarm i podawać mu łyżeczką, a jeżeli nie pojawi się od razu u mnie pokarm i zacznę się stresować, że dzieciątko będzie głodne, to ewentualnie podkarmię je troszkę sztuczną mieszanką też łyżeczką, cały czas jednak próbując karmić piersią, aż do mam nadzieję skutku. Nie wiem jeszcze na co powinnam zwrócić uwagę i jak jeszcze manipulują przy ciężarnych i naszych Maleństwach na porodówkach, abym mogła to przewidzieć i z góry coś zaznaczyć. Proszę rodziców z doświadczeniem już, aby odezwali się i mi doradzili.

Na to wygląda, że przyjadę do szpitala ze stertą papierów i już czuję jak będzie patrzeć na mnie personel. Przez dłuższy czas pracowałam w szpitalu i wiem jak wredni potrafią być tam pracownicy, jak zadufani w sobie, mogą nawet ustalić miedzy sobą: "Taka mądra gówniara, nie chce nacięcia krocza, oksytocyny, tego i tamtego, więc nie pomagamy mądralińskiej, niech się pomęczy sama wiele godzin to sama będzie błagać nas o ingerencję i jakąkolwiek pomoc". Boję się takiej jakiejś zemsty i np. byle jakiego zszycia pękniętego (lub napiętego) krocza i później problemów z tym związanych. Wiem niestety, że personel szpitalny w miarę toleruje i jest przychylny jedynie osobom podlizującym się im, słuchającym bez marudzenia i wchodzącym bez wazeliny w du...

A tak już z innej beczki to ojciec mojego dziecka nie daje się przekonać do nieszczepienia naszej córeczki, nie mam już pomysłu jak go przekonać, nic nie trafia, wierzy medycynie bezwzględnie :/! Zaczynam już jawie bać się tego porodu w szpitalu i że po pierwsze on nie podpisze ze mną oświadczeń, a po drugie przy najbliższej okazji jak będę leżała wykończona porodem nagabywany przez lekarza sam podpisze zgodę na szczepienie i inne zabiegi na dziecku. Czy jest taka możliwość, że wystarczy jedynie zgoda ojca? Nie jesteśmy małżeństwem, ale dziecko najpewniej będzie mieć jego nazwisko. Mam jeszcze trochę czasu do porodu i przyznam się, że przez te komplikacje wszystkie ze szpitalem i partnerem nie jest wykluczone ze dla świętego spokoju zdecyduję się jednak na poród domowy. Poród w szpitalu może bowiem być dla mnie jednym wielkim stresem oraz pilnowaniem na każdym kroku córeczki i jednocześnie partnera, a nie mam gwarancji, że będę mieć wystarczająco sił na podołanie temu...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Eso75 28-02-2013, 15:20
Znalazłam takie coś w Katowicach, tutaj może personel nie będzie Cię traktował jak pacjentki z fanaberiami http://www.narodziny.com.pl/images/stories/pobierz/plan%20porodu.pdf


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: RENETI 28-02-2013, 16:07
Angeliko, to jest łyżeczka do karmienia. Normalnie w szpitalach dziecko jest teraz non - stop z mamą, także nie trzeba oddawać go na karmienie, tylko jak chcesz.
http://www.smyk.com/medela-zestaw-lyzeczki-butelka-z-silikonowa-lyzeczka-do-karmienia,p1044874082,swiat-niemowlaka-p
Uważam, że spokojnie możesz rodzić bez partnera, jeśli ma Cię to dodatkowo stresować i nie macie uzgodnionego wspólnego stanowiska co do szczepień. Jeżeli potrzebujesz psychicznego wsparcia, weź ze sobą przytomną przyjaciółkę albo mamę. Partner, jeżeli nie jest Twoim mężem, nie ma żadnego prawa decydować o dziecku. Więcej, tylko Ty możesz zadecydować o tym, czy dziecko będzie miało jego nazwisko.
Niezgodę na nacięcie krocza, uwagi co do pępowiny, oksytocyny i szczepień możesz podać podczas rutynowych pytań zadawanych przez lekarza w momencie przyjęcia na porodówkę. Wszystko zostanie wpisane w kartę porodu, którą podpisujesz. W trakcie porodu też możesz o tym przypominać prowadzącym poród. Oczywiście do końca nie masz żadnej gwarancji, dlatego lepiej wybrać szpital, w którym nie nacina się rutynowo krocza i nie podaje oksytocyny.
Poród domowy jest dobrym pomysłem, jednak musi być przeprowadzony przez doświadczoną osobę, która będzie wiedziała, kiedy wezwać karetkę w razie potrzeby.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 28-02-2013, 16:20
Cytat
Normalnie w szpitalach dziecko jest teraz non - stop z mamą, także nie trzeba oddawać go na karmienie, tylko jak chcesz.

Reneti nie we wszystkich, bo w Łodzi tak nie jest - wiem bo kilka moich koleżanek, (oraz osoba z rodziny) rodziło w ciągu ostatnich 3 miesięcy.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: RENETI 28-02-2013, 16:40
Myślałam, że teraz to już standard w szpitalach, wymieniając swoje doświadczenia z koleżankami.
Weszłam właśnie na stronę szpitala św. Zofii w Warszawie. Oferują tam bezpłatnie poród naturalny w domu narodzin. http://www.szpitalzelazna.pl/szpital-sw-zofii/blok-porodowy-i-przyszpitalny-dom-narodzin/Przyszpitalny-Dom-Narodzin


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 28-02-2013, 17:01
Niestety nie jest to standard. To co czytam na innym forum o porodach w Łodzi i co opowiadają mi moje koleżanki, które rodziły nie napawa optymizmem. Dziecko jest zabierane, bywa karmione butelką, oczywiście w CZMP jest standardowe nacinanie krocza, nawet gdy nie ma potrzeby bo tak sobie życzy ordynator itd. Szkoda słów. Piszę tylko o tym co wiem z osobistych relacji łodzianek.
W Łodzi na szczęście są już 3 prywatne kliniki i tam jest o niebo lepiej.

No ale Angelika chyba będzie rodzić w swoich okolicach, a nie w Łodzi czy Warszawie, więc nie ma co o tym tu pisać.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 28-02-2013, 22:38
Angelikaa podczas porodu w domu Ty i wszystkie towarzyszące osoby biorą na siebie odpowiedzialność za Ciebie i Dziecko. Położna jest niezbędna do wypisania dokumentów, bez których zgodnie z polskim prawem nie można zarejestrować dziecka w urzędzie. Poród w domu jest nie tylko najpiękniejszym wydarzeniem w życiu, ale również najbezpieczniejszą formą narodzin (jeżeli jesteście na to gotowi). Dobra położna dołoży wszelkich starań by być aktywnym wsparciem, lub cichą obecnością (w zależności od Twoich potrzeb). Gdy potrzebujesz będzie, kiedy będziesz potrzebowała samotności wyjdzie na spacer lub do innego pomieszczenia, lecz gdy pojawi się zagrożenie podejmie działania by wspomóc Ciebie i Dziecko. W szpitalu nawet najlepszym w sytuacji zagrożenia (lub zwykłej wygody personelu, co niejednokrotnie wiąże się z ingerencją zaburzającą naturalny proces narodzin) szpital i lekarze dochowają procedur, a w przypadku błędu lekarskiego dokumentacja zostanie sporządzona w sposób chroniący placówkę medyczną lub zaginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Łubinowa, do której link podaje Eso, jest jednym z lepszych szpitali na śląsku. Mimo to tam, tak jak wszędzie przestrzegane są aktualne procedury medyczne. Można tam spotkać wyjątkowego człowieka, który kiedy zaczynał był prawdopodobnie lekarzem z sercem na dłoni. Teraz jednak ta klinika jest wypadkową marzeń i procedur, które trzeba przestrzegać, co znacznie ogranicza jej możliwości, tym samym możliwości nawet najlepszych lekarzy. Przez wiele lat miałam kontakt z lekarzem tej kliniki (którego szanuję), rodziłam tam pierwszą córkę, mimo że wówczas panował tam wyjątkowy klimat, porodu w domu (II i III) nie zamieniłabym na żadną, nawet najbardziej obiecującą klinikę. Intymność porodu domowego jest głębokim wydarzeniem, jakiego nie sposób doświadczyć w obcym miejscu, nawet gdy dyrektor szpitala uchyli nam nieba, nie da gwarancji, że personel medyczny zaufa rodzącej, nie spanikuje i nie nadużyje ingerencji medycznej.  
W kwestii partnera. Pewnie padnie pytanie, czy uznajesz ojca dziecka (lub coś podobnego) jeżeli tak, Ojciec ma takie samo prawo do decydowania o losach dziecka jak Ty. Szczególnie jeżeli szpital uzna, że Twoja postawa jest nie zgodna z prawem lub zagraża życiu dziecka. Wówczas w trybie natychmiastowym sąd rozstrzyga co należy zrobić. Zazwyczaj kończy się to obciążeniem Dziecka "rutynowymi" badaniami, szczepieniami, witaminami itd., dla Ciebie zaś może zakończyć się kłopotami prawnymi. Dlatego, jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, jesteś zadowolona, czujesz się na siłach, proponuję podjąć trud przygotowań do porodu w domu lub porozumieć się z partnerem. Poród domowy wbrew obiegowej opinii wcale nie musi dużo kosztować. Położną natomiast należy dobrać rozważnie i mieć z nią dobry kontakt, nie zawsze położne polecane przez Rodzić po ludzku czy Dobrze urodzonych są położnymi, których praca wynika z szacunku dla tej wyjątkowej chwili, czasami ludźmi kierują zupełnie inne żądze.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 07-03-2013, 13:19
Zastanawia mnie dlaczego nie mogę wrócić do MO. Przez pierwsze trzy miesiące miałam nadmierne nudności i wymioty ciążowe, więc rozumiem, że musiałam zrezygnować z MO i łatwo było mi się z tym pogodzić. Teraz jednak mogę jeść już niemal wszystko, ale nadal po próbach wdrożenia MO wymiotuję (często żółcią) i jest mi niedobrze. Dlaczego mój organizm tak dziwnie reaguje? Czy Wy też musiałyście zrezygnować z MO na czas ciąży i/lub karmienia piersią? Rozumiem, że jeśli do końca ciąży nie będę już mogła wdrożyć MO to i podczas karmienia muszę sobie ją darować, aż do odstawienia Małej od piersi?

Jeśli chodzi o poród to Łubinowa 3 w Katowicach jest dobrą dla mnie alternatywą, jeśli nie zdecyduję się na poród domowy. Dzięki Eso75 i Tobie Kwiatuszku za informację o takim szpitalu, nie wiem czemu, ale nie słyszałam wcześniej o tym miejscu i nie trafiłam na nie w Internecie.

Reneti,
dzięki za link, łyżeczka do karmienia zakupiona, wyprawka się kompletuje :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 08-03-2013, 00:49
Chciałabym, aby mnie dobrze zrozumiano. Nie polecam Łubinowej i podtrzymuje zdanie, że jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, a Rodzice są świadomi i przygotowani, to poród w domu należy do najpiękniejszych wydarzeń w życiu.
Patrząc na plan porodu, do którego link zamieściła Eso, należy zwrócić uwagę na punkt czwarty: "swobodne poruszanie się w czasie I okresu porodu". Idealnie, tylko w całym tym planie porodu nie ma żadnej informacji na temat najważniejszej drugiej fazy porodu. Momentu, w którym wiele kobiet potrzebuje czuć swobodę, radość. Potrzebuje móc samodzielnie decydować i pójść za głosem płynącym z wewnątrz, by mieć siłę i móc ukończyć taniec jakim są narodziny szczęśliwie. Niestety, pewnie na Łubinowej, tak jak w wielu szpitalach zamiast zaufania rodzącej kobiecie w tym istotnym momencie jest sprawowanie kontroli, co znacznie utrudnia i nie rzadko uprzykrza moment narodzin. Prowadząc często do komplikacji na sam koniec porodu. Patrząc szczerze na plan porodu i mając o tym pojęcie nasuwa się jedna myśl: papierki - fikcyjne poczucie bezpieczeństwa. Istotne dla kobiet, które niewiele wiedzą, kto będzie wiedział coś więcej, pewnie skorzysta z opcji "poród komercyjny", będzie miał lekarza prowadzącego z tego szpitala itd.
Więcej informacji na ten temat na pw.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 09-03-2013, 19:53
Doskonale rozumiem słowa Kwiatuszka. Bałam się rodzić w domu, ale spokój jaki mnie opanował pozwolił zostać w domu prawie do końca. Jazda samochodem była uciążliwa, a formalności w szpitalu jakby nie na miejscu... Ale pani na izbie przyjęć była miła i pozwalała przeczekać skurcze i pytania zadawała w przerwach między nimi. Sama izba, koszmar. Na porodówce koniecznie kazano mi się położyć (szpital reklamuje możliwość porodów wertykalnych!), po czym sama stwierdziła, że KTK to już bez sensu bo zaraz urodzę... Niestety w momencie położenia się ból urósł do kwadratu. Mogło być pięknie, było medycznie i zgodnie z procedurami. A gdy synek leżał mi na brzuchu pediatra wymyślała mi od najgorszych, że nie wyrażam zgody na szczepienia. A muszę dodać, że to szpital naprawdę godny polecenia. Problem w tym, że dla "myślących inaczej" jak my, żaden szpital się nie godzi... Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak piękny byłby ten poród, gdybym została w domu. Ale wcześniejszy lęk mi na to nie pozwolił.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 09-03-2013, 21:06
Cytat
Nawet nie mogę sobie wyobrazić jak piękny byłby ten poród, gdybym została w domu. Ale wcześniejszy lęk mi na to nie pozwolił.
Szkoda. Dla tych, którzy jednak chcą pozostać w domu, proponuję oswoić lęk - to jest możliwe i jest na to wiele sposobów.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 10-03-2013, 13:20
Szkoda.

Szkoda, tylko, że jak wiesz próbowałam się umówić z położną przyjmującą porody domowe, ale odmówiła nawet spotkania, gdy wyczuła wątpliwości. Twierdziła, że to ja muszę ją przekonać, że chcę urodzić w domu. A Ty pojawiłaś się na forum krótko przed moim porodem. Nie tak łatwo zmienić cały swój świat przekonań w ciągu paru dni. Wyzbyć się zahamowań i lęków z dni na dzień tylko dlatego, że ktoś na forum fajnie pisze. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, ale dla przeciętnej kobiety to wszystko nie jest takie proste jak Ty to widzisz, a już na pewno dla tych z problemami zdrowotnymi na wielu poziomach.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 10-03-2013, 17:34
Cytat
Wyzbyć się zahamowań i lęków z dni na dzień tylko dlatego, że ktoś na forum fajnie pisze.

Pewnie, potrzeba zadać sobie trochę trudu, aby poznać tego kogoś. Oczywiście, że sama wymiana zdań na forum nie wystarczy by poród przebiegał bezpiecznie pod względem zdrowia dziecka i mamy. Do tego potrzeba zaangażowania z obu stron. W prawdzie moja powierzchowność na forum budzi dystans, jednak tak naprawdę jestem szczęśliwą, ale wrażliwą kobietą. Cenię sobie harmonię i spokój Rodziny, ale równie chętnie pomagam innym, jeżeli są na to gotowi.

Cytat
Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, ale dla przeciętnej kobiety to wszystko nie jest takie proste jak Ty to widzisz, a już na pewno dla tych z problemami zdrowotnymi na wielu poziomach.

Każdy z nas ma lub miał jakieś problemy. Nasze życie jest doświadczaniem. To właśnie te kobiety z problemami najczęściej podejmują wyzwania by coś zmienić. Chyba pora zdać sobie sprawę z faktu, że gdy brakuje łatwych rozwiązań przychodzą rozwiązania właściwe. Osobiście uważam, że nie ma w życiu przypadków, jednak są ludzie, którzy nie zauważają rozwiązań, bo nie chcą i mają do tego prawo. Warto jednak dać szansę tym, którzy z jakiegoś powodu chcą podjąć ten trud decydowania o sobie.
Doskonale wiem z kim rozmawiałaś, lecz wiem też, że jeżeli naprawdę czegoś się pragnie, to podejmuje się działania tak długo, jak to możliwe. Wiem, że często potrzeba wiele razy przegrać by wreszcie osiągnąć pełnię i móc zrozumieć, to co wcześniej było dla naszego umysłu niezrozumiałe lub nieosiągalne.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 10-03-2013, 20:41
Czasem nie "zauważa" się rozwiązań bo nie jest się na nie gotowym, na wszystko jest czas i miejsce. Jeśli tylko wciąż podejmujemy działania by żyć lepiej to wszystko co zrobiliśmy było właśnie najlepsze w tamtym czasie. Coś czego kiedyś nie byłam w stanie przeskoczyć i czułam, że to nie jest ten czas dziś staje się rzeczywistością. Zapominasz, że na tym forum są nie tylko kobiety ciężarne czy karmiące, ale przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Kiedy masz stany lękowe, budzisz się rano z zaciśniętym gardłem bo panicznie boisz się śmierci, każdego dnia musisz to oswajać i żyć jakby obok tego to poród w domu przestaje być bezpieczny. Masz rację, nie pragnęłam tego na tyle, żeby zdecydować się na ten krok pod sam koniec ciąży. A o swoim żalu piszę nie po to, żeby się z Tobą spierać tylko dla dziewczyn które wciąż mają wątpliwości, może moje doświadczenie choć trochę im pomoże w podjęciu decyzji. Bałam się i zapłaciłam za swój strach upokorzeniem na sali porodowej, brakiem intymności, ale wiem, że na tamten czas zrobiłam wszystko by dzieciątko przyszło na świat w najlepszy sposób. A mimo wszystko staram się myśleć samodzielnie, cenię Twoje wskazówki, ale jestem na forum dlatego, że postanowiłam wziąć zdrowie w swoje ręce i już nigdy nie chcę być prowadzona za rączkę jak dziecko. Chcę rozumieć co się dzieje ze mną i we mnie, a ślepe zaufanie komukolwiek mi tego nie da. Nie potrafię się uczyć na cudzych błędach, zawsze na swoich. Dlatego po 2 latach na forum wciąż mam chore jelita i problemy z samopoczuciem, ale moja świadomość i oczekiwania są już zupełnie inne...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 11-03-2013, 12:18
Czasem nie "zauważa" się rozwiązań bo nie jest się na nie gotowym, na wszystko jest czas i miejsce. Jeśli tylko wciąż podejmujemy działania by żyć lepiej to wszystko co zrobiliśmy było właśnie najlepsze w tamtym czasie. Coś czego kiedyś nie byłam w stanie przeskoczyć i czułam, że to nie jest ten czas dziś staje się rzeczywistością. Zapominasz, że na tym forum są nie tylko kobiety ciężarne czy karmiące, ale przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Kiedy masz stany lękowe, budzisz się rano z zaciśniętym gardłem bo panicznie boisz się śmierci, każdego dnia musisz to oswajać i żyć jakby obok tego to poród w domu przestaje być bezpieczny. Masz rację, nie pragnęłam tego na tyle, żeby zdecydować się na ten krok pod sam koniec ciąży. A o swoim żalu piszę nie po to, żeby się z Tobą spierać tylko dla dziewczyn które wciąż mają wątpliwości, może moje doświadczenie choć trochę im pomoże w podjęciu decyzji. Bałam się i zapłaciłam za swój strach upokorzeniem na sali porodowej, brakiem intymności, ale wiem, że na tamten czas zrobiłam wszystko by dzieciątko przyszło na świat w najlepszy sposób. A mimo wszystko staram się myśleć samodzielnie, cenię Twoje wskazówki, ale jestem na forum dlatego, że postanowiłam wziąć zdrowie w swoje ręce i już nigdy nie chcę być prowadzona za rączkę jak dziecko. Chcę rozumieć co się dzieje ze mną i we mnie, a ślepe zaufanie komukolwiek mi tego nie da. Nie potrafię się uczyć na cudzych błędach, zawsze na swoich. Dlatego po 2 latach na forum wciąż mam chore jelita i problemy z samopoczuciem, ale moja świadomość i oczekiwania są już zupełnie inne...

Masz rację, ale czy rodząc w szpitalu nie oddajesz zdrowia swego w czyjeś ręce? Wiem, że zrobiłaś wszystko, co wówczas mogłaś bądź chciałaś. Jednak piszę mając na względzie osoby, które stoją przed tym wyborem. Wolałabym być prowadzona za rękę i decydować o sobie we własnym domu niż być upokorzona w szpitalu.
Kiedyś żyłam pełna lęków, kiedyś też stanęło moje serce (przeżyłam śmierć kliniczną) i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę z tego jak wyjątkowe jest życie i jak wiele można zrobić dla kobiet, które marzą o naturalnych, wolnych od ingerencji narodzinach. Wtedy zrozumiałam, że "kobiety osiągają doskonałość poprzez rodzenie dzieci". Jeżeli tylko pozwolimy im wejść w ten stan komunikacji z sobą, nie przeszkadzamy, to dajemy im szansę osiągnąć pełnię kobiecości i wyzbyć się wielu nierozwiązanych spraw. Dajemy im szansę na radość i stan miłości, wolny od smutków, a to stan, w którym nawet zmęczony porodem organizm, z racji ilości wytworzonych hormonów miłości regeneruje się wyjątkowo szybko. To stan, w którym pozostajemy wolni od chorób. To stan, który wpływa kojąco na nasze otoczenie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 17-04-2013, 12:23
Do tego momentu nie pisałam, bo u mnie sprawy się ustabilizowały i bardzo dobrze znosiłam ciążę od mniej więcej 14 tc.

Obecnie jestem w końcówce 27. tygodnia (tzn. jutro zaczynam 28.) i niestety od trzech dni ledwo chodzę.
W poniedziałek dopadło mnie coś na kształt bóli korzonków/rwy kulszowej czy już sama nie wiem co. Bolą mnie plecy po lewej stronie ciała od krzyża po zakończenie pośladka, tak że nie potrafię się schylać do przodu, odchylać w tył czy też poruszać lewą nogą bez włóczenia jej za sobą. Nic z tym nie robiłam w sumie poza wygrzewaniem termoforem i oszczędzaniem się ze sporą ilością leżenia w łóżku, pomimo pierwszych dni ślicznej wiosennej pogodny, co przyjęłam z ciężkim sercem obserwując prognozę i licząc na spacery ;). Myślałam, że samo przejdzie, ale niestety wciąż nie widzę poprawy.
Co więcej we wtorek (wczoraj) poczułam coś dla mnie bardzo niepokojącego, tzn. takie delikatne pobolewania podbrzusza jakbym miała dostać miesiączkę, to dopiero wystraszyło mnie bardziej i chciałam umówić się na jak najszybszą wizytę u ginekologa. Niestety mój jest obecnie na urlopie, zatem udało mi się zarejestrować dziś popołudniu do innego, aby sprawdził czy z dzieciątkiem wszystko ok, czy przypadkiem nie skraca mi się szyjka macicy i czy nie uchodzą wody płodowe, jako że będąc wczoraj w sklepie poczułam nagle jak wypływa ze mnie jakby spora ilość śluzu lub innego płynu, a tydzień wcześniej znalazłam na bieliźnie galaretowaty śluz i martwię się czy nie straciłam śluzowatego czopu chroniącego ujście macicy... Mam nadzieję, że to nie jakieś objawy przedwczesnego porodu, przecież dopiero jutro zacznę siódmy miesiąc ciąży... :(

Ponad to dokuczają mi ostatnio krwawienia dziąseł i minikrwotoki z nosa.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 19-04-2013, 13:33
Jestem już po wizycie u ginekologa. Najwidoczniej nabawiłam się gdzieś rwy kulszowej. Jedyne co mogę na to poradzić to wygrzewanie pośladka i dwa APAPy dziennie. Tych ostatnich nie biorę jak do tej pory, jedynie się oszczędzam, mało chodzę, bo jest to wyjątkowo bolesne. Mam nadzieję, że samo przejdzie.

Ale przede wszystkim najwidoczniej z Malutką jest w porządku. Serduszko bije, ruchy występują i to całkiem żwawe. Nic też nie wskazuje, jak do tej pory, na przedwczesny poród, szyjka macicy nie skraca się. Przeszły mi też już te pobolewania podbrzusza. Nie wiem tylko co z tym czopem śluzowym, możliwe że go straciłam, a więc teraz muszę profilaktycznie zachować jeszcze większą higienę osobistą i mieć nadzieję, że donoszę ciążę do lipca bez większych "przygód". Następną wizytę, już z moim ginekologiem prowadzącym, mam za tydzień w piątek, wówczas spodziewam się kontrolnego badania i mam nadzieję, że do tej pory już i rwa kulszowa mi odpuści.

Jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 19-04-2013, 14:00
Trzymamy kciuki.
Cytat
Nie wiem tylko co z tym czopem śluzowym, możliwe że go straciłam

Myślałam, że jeśli byłaś u ginekologa, to on zdecydowanie będzie mógł powiedzieć co z tym czopem śluzowym, w sensie czy on tam jest czy nie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Lilly 19-04-2013, 14:09
Wiesz ten czop, to raczej trudno pomylić ze śluzem. Tego jest raczej dużo i często zabarwione z krwią. Gdyby Ci ten czop odszedł, to gin raczej by powiedział. Czop odchodzi blisko rozwiązania, skoro z szyjką ok. to pewnie z czopem też.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 21-04-2013, 22:17
Cytat
Mam nadzieję, że samo przejdzie.
Tu potrzebna jest odpowiednia dieta i odpowiednie działanie z zewnątrz. Leki przeciwbólowe obciążają łożysko, więc nie jest to dobre rozwiązanie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 22-04-2013, 08:00
Wheno,
No właśnie mówiłam ginowi o tym czopie, on tymczasem nic mi nie powiedział czy jest czy nie, czy mam się czym martwić w ogóle. Ale w tym tygodniu w piątek będę już u mojego prowadzącego ginekologa, więc się podpytam jeszcze raz.

Lilly,
Pocieszyły mnie Twoje słowa bardzo :) "Czop/śluz", który ja zauważyłam nie był zabarwiony krwią, był przeźroczystą, galaretowatą substancją, ale było tego sporo i bardzo trudno byłoby mi nazwać go śluzem, nigdy takiego czegoś nie obserwowałam u siebie i stąd moja obawa. Ale wierzę uparcie, że to nie to właśnie skoro szyjka jest wydolna.

Kwiatuszku,
Nie wzięłam i nie mam zamiaru brać żadnych leków przeciwbólowych jeśli nie zajdzie potrzeba faktyczna i konieczna. O jakiej diecie piszesz? Wydaje mi się, że odżywiam się dobrze, choć faktycznie bardziej zbliżenie do ZZO (mięso plus surówki, desery to owoce, głównie jabłka i banany) niż diety bogatszej np. w kasze. Myślisz, że powinnam więcej jeść złożonych węglowodanów (kasze bezglutenowe, brązowy ryż)? Zrobię wszystko byleby swobodnie się poruszać...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 22-04-2013, 15:31
W takiej sytuacji powinnaś jeść ciepłe posiłki, nie spożywać surowych owoców, dobrą alternatywą dla surowych owoców są jabłka nadziewane mielonymi migdałami i rodzynkami, zalewane syropem klonowym pieczone w piekarniku, kompoty z dodatkiem czarnego kardamonu itp., zamiast surówek duszone warzywa. Generalnie posiłki powinny być przygotowywane na ciepło (zaczynając od ciepłych śniadań). Dobra byłaby tutaj kasza jaglana z warzywami lub owocami i nasionami. Ponadto musisz doprowadzić do usunięcia zimna.  


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 30-04-2013, 08:50
Postaram się zatem skorygować moje posiłki, zresztą już to zrobiłam, choć w moim przypadku surowe warzywa w surówkach wydawały się dobrym rozwiązaniem, mój organizm niejako domagał się surowizny po tej długiej zimie. Dla mnie spożywanie wyłącznie produktów poddawanych obróbce termicznej (nawet tej krótkotrwałej) wiąże się z zaparciami. Lubię chrupać surową marchew i sałatę...

U mnie niestety bez większych zmian. Ginekolog prowadzący potwierdził rwę kulszową i stwierdził, że rzadko przechodzi taka dolegliwość "złapana" podczas ciąży przed porodem. Dopiero po jakimś czasie po porodzie mija zazwyczaj taka rwa. Dostałam na to receptę na ketonalżel z zaleceniem żeby nie smarować w dużej ilości, czego nie zamierzam robić wcale (nie wykupiłam recepty), bowiem gdzieś wyczytałam, że taki specyfik jakoś wpływa na rozwój serduszka Maluszka (zresztą i bez tej info nie chciałam smarować się tak silnymi specyfikami).
Przyznaję, że jestem już bardzo zmęczona tym bólem i ograniczeniami ruchowymi (które trwają od 8 kwietnia), a jeśli ma to trwać faktycznie aż do porodu, to... ech szkoda pisać...
No i mam obawy co do samego porodu z takimi bólami, jak tu się położyć w pozycji jaką chce położna, unieść nogi, przekręcić, skakać na piłce. Poważnie nie wyobrażam sobie tego, ponieważ obecnie wstawanie w nocy z łóżka do WC zajmuje mi 5 minut z jękami i stękami...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-05-2013, 14:32
Pozwolę sobie zadać Wam naiwne pytanie dotyczące przebiegu porodu, jako że nie mam pojęcia co na ten temat sądzić.

W planie porodu szpitala, w którym rozważam poród jest taki punkt:

"Proszę o nieprzerywanie błon płodowych (pęcherza płodowego) w sposób zabiegowy".

Możliwe opcje do zaznaczenia "tak" lub "nie".

Co jest korzystniejsze i bezpieczniejsze dla dziecka i rodzącej, jeśli nie doszło we wczesnym etapie porodu do samoistnego pęknięcia błon płodowych, urodzenie dziecka w pęcherzu czy jednak przerwanie przez lekarza/położną?
Instynkt podpowiada, że powinno zostawić się wszystko naturze i jeśli nie doszło do pęknięcia to urodzić dzieciątko w błonach, ale może się mylę i np. po prostu łatwiej jest urodzić Maluszka bez dodatkowej otoczki? No chyba, że to większy szok i niebezpieczeństwo dla niego wówczas mój komfort ma mniejsze znaczenie?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 03-05-2013, 14:46
Angeliko na pewno przebicie pęcherza nie jest niczym naturalnym. Kwiatuszek w wątku o porodzie pisała o tym, że jest to nienaturalne indukowanie porodu.
Tu poczytaj sobie o tym: http://www.rodzicpoludzku.pl/porod/amniotomia-przebicie-pecherza-plodowego.html
Cytat
Przebicie pęcherza płodowego prowadzi do pojawienia się mocnych, niefizjologicznych skurczów, trudnych zarówno dla dziecka, jak i matki. Dodatkowo nagłe przyspieszenie porodu nie pozwala odpowiednio zaadaptować się dziecku do warunków porodu. W trakcie samoistnego porodu pęcherz płodowy sam pęka. Najlepiej, jeżeli ma to miejsce pomiędzy I a II okresem porodu, wówczas wody płodowe amortyzują ciśnienie napierające na główkę dziecka w trakcie silnych skurczów macicy, a płyn owodniowy dodatkowo stwarza pewien rodzaj poślizgu, ułatwiając przeciśnięcie się dziecku przez kanał rodny.

Cytat
Powikłania amniotomii:

    wypadnięcie części drobnych płodu z macicy przed porodem główki (rączki, nóżki, pępowina),
    zwiększa się ryzyko kolejnych interwencji medycznych (podanie kroplówki z oksytocyną, podanie prostaglandyn do szyjki macicy), zwłaszcza, jeśli przebito pęcherz płodowy za wcześnie,
    zwiększa się ryzyko ukończenia porodu drogą cięcia cesarskiego,
    skurcze stają się silniejsze i bardziej bolesne, przez co zwiększa się potrzeba korzystania ze znieczulenia,
    wykonanie amniotomii w trakcie prawidłowo przebiegającego porodu osłabia zdolność kobiety do radzenia sobie z bólem i może obniżać samopoczucie,
    wzrost ciśnienia oddziałującego na główkę dziecka może przyczynić się do deformacji czaszki,
    nagła redukcja płynu owodniowego może spowodować ściśnięcie pępowiny,
    częściej występują zaburzenia pracy serca płodu.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 03-05-2013, 20:04
Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, po co zostaje przebity pęcherz płodowy? Wtedy odpowiedź, czy się zgodzić staje się oczywista. Amniotomia bywa stosowana jako pierwotna metoda indukcji porodu, jednak dużo częściej po to, by wzmocnić silę skurczy porodowych, czy przyspieszyć poród. Co jak każda medyczna ingerencja niesie ze sobą ogromne ryzyko. Taki poród przebiega szybciej i bardziej intensywnie (co nie jest korzystne). Jeśli pępowina jest owinięta wokół szyi dziecka (co nie rzadko się zdarza) wpływ płynu zwiększa nacisk i może zaburzyć dopływ krwi pępowinowej do płodu. Po trzecie, jeżeli poród nie będzie wówczas przebiegał zgodnie z oczekiwaniami personelu zwiększy się ryzyko dalszych komplikacji, w tym porodu przez cc. Jeżeli w ten sposób przyspieszany czy indukowany poród wydłuża się, zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia infekcji.  Do tego należy wymienić wypisane już przez Whenę powikłania amniotomi i bardzo częste wówczas przedwczesne oddanie smółki u dziecka i wypływ zielonych wód płodowych, co prowadzi do dalszych poważnych ingerencji. Zgodzenie się na przebicie pęcherza jest zgodzeniem się na włożenie do swego łona pary szczypiec lub narzędzia przypominającego szydełko, którym robi się mały otwór w błonach płodowych, dla większości kobiet sama procedura jest bezbolesna, choć konieczność zmiany do tego celu pozycji zazwyczaj wiąże się z bólem i oddaniem porodu w nie swoje ręce. Należy też wiedzieć, że samo przebicie nie stymuluje skurczy, po prostu po przebiciu pęcherza, głowa dziecka nie jest już unoszona na poduszce jaką stanowiły wody płodowe i wywiera większy nacisk na szyjkę, co pobudza macicę do skurczy. Jeżeli można coś zrobić, to należy pozwolić dzieciom "rodzić się w czepku". To spokojne i szczęśliwe dzieci. To radosne mamy, wiele porodów w ekstazie to porody w czepku. To niezwykłe przeżycie dla dziecka i mamy. Przepięknym i pozbawionym ingerencji sposobem dla narodzin dziecka jest porodowy taniec - taniec narodzin.

W kwestii diety i rwy kulszowej.
Jedząc stale surowe usuwasz objaw, a nie przyczynę. Pozostaje pytanie, co jest przyczyną zaparć?
Może dietę warto wzbogacić o kompoty z jabłek i suszonych owoców, olej lniany. Czasami korzystnie działa zwiększenie ilości błonnika w diecie lub rozpoczynanie dnia od wypicia ciepłej wody. Jeżeli do zaparć dochodzi na tle niedoborów (osłabienia organizmu i spadku jakościowego i ilościowego krwi) koniecznym jest wzmocnienie. Każdy wówczas środek na tak zwane zaparcia pogłębia problem. Prowokacja wypróżnień nie jest wówczas rozwiązaniem, a bardzo często utrwala problem.  

Na rwę jest wiele sposobów, niestety medycyna akademicka jest ograniczona, może warto poszukać gdzie indziej?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 03-05-2013, 22:23
Nerw kulszowy można rozmasować. To jest bolesny masaż, ale na pewno nie tak bolesny jak długotrwałe borykanie się z bólem przy każdym kroku. Jeśli nie znasz przebiegu tego nerwu, najlepiej aby masażysta pokazał Ci gdzie on biegnie (pośladki, krocze, nogi). Jeśli jesteś szczupłą osobą, możesz ten masaż robić sobie sama. Powoli, delikatnie. To znacznie mniej bolesne. 


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 04-05-2013, 09:21
Dzięki za satysfakcjonującą odpowiedź. Pamiętam właśnie, że wspominałaś Kwiatuszku, że (z tego co pamiętam) przynajmniej dwoje dzieci rodziłaś w tzw. "czepku" czyli właśnie błonach płodowych.

Zapytam jeszcze o jedno, a mianowicie o zastosowaniu lewatywy na początku porodu?
Wiem, że teraz niektóre szpitale rezygnują z nich, inne stosują jakieś czopki.
Moja koleżanka nie miała lewatywy i zdefekowała się w trakcie porodu i mimo, że nikogo z personelu to nie zniesmaczyło, ją zawstydziło bardzo i zablokowało, przez co samoistnie przestała mocno przeć. Wspomina to jako najgorszy incydent podczas całego porodu, który ogólnie nie wspomina najgorzej.

Co do rwy kulszowej to przestaje mi tak doskwierać. Sama masuję bolące miejsce choć trudno mi dotrzeć do samego źródła bólu, ponieważ wydaje się umiejscowiony głęboko w pośladku. Dodatkowo rozgrzewam bolące miejsce termoforem i już nie jest najgorzej na szczęście :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 07-05-2013, 15:01
Angeliko ponieważ zastanawiasz się nad konkretnym szpitalem to zapewne czytasz różne informacje o nim w sieci. Tu link do opinii kobiet o tym szpitalu: http://www.rynekmedyczny.pl/MEDYK_s_c,Katowice,%C5%81ubinowa,ZOZ,1609023/wszystkie_opinie,1
Warto wiedzieć na co się przygotować. A może zmienisz placówkę lub postanowisz jednak rodzić w domu. W sumie masz jeszcze czas na decyzję.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 07-05-2013, 21:42
Do porodu potrzeba się przygotować. Nie ma potrzeby wykonywać lewatywy. Wiele kobiet nim rozpocznie się poród korzysta częściej z toalety, gdyż tak funkcjonuje fizjologia. Zdarza się jednak czasami, że dojdzie do wypróżnienia podczas porodu i nie ma w tym nic złego. To jest fizjologiczne. To, że sytuacja ta zablokowała koleżankę, świadczy o jej nieprzygotowaniu i kompleksach. To są rzeczy które trzeba przepracować przed porodem. Poród to czynność fizjologiczna, spontaniczna. To moment w życiu, którego nie można zaplanować, to wydarzenie które trzeba przyjąć, to sytuacja, na którą należy się otworzyć. Wyzbyć lęków, kompleksów. Pozwolić unieść się chwili i pójść za instynktem. U niektórych dobrze sprawdza się porodowy taniec. Jest lekki, wolny, spontaniczny i piękny.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 19-05-2013, 09:53
Od mniej więcej 15. tc moje Maleństwo było już ułożone główką w dół. Ostatnio byłam u ginekologa w 30. tc i dalej takie położenie występowało, niestety w 33. tc (w którym obecnie jestem) okazało się, że Mała zrobiła fikołka i jest teraz pupką w dół, co zaskoczyło bardzo lekarza jako, że po 30. tc się to podobno nie zdarza często (jeśli już wcześniej ułożyło się prawidłowo do porodu). Jeśli Maleństwo nie obróci się jeszcze raz i pozostanie w położeniu miednicowym, wówczas zalecana jest cesarka, czego chciałabym uniknąć z całych sił. Zasmuciło mnie to trochę... Czy możliwe jest, żeby po 33. tc się jeszcze obróciła? Odkąd jest pupką w dół jakby zmniejszyła swoją ruchliwość, tak odczuwam, choć mam nadzieję, że zapragnie jeszcze gimnastyki. W którym mniej więcej tc u Was dzieciątka obracały się główką w dół?

Co więcej ma dość małą wagę jak na tc, w którym się znajduje. Waży obecnie 1 424 g, choć w 33 tc powinna podobno 1 900 - 2 000 g. Wprawdzie ja jestem niska (160cm) i nigdy nie ważyłam dużo (poniżej 50kg, przeciętnie 48kg), to w ciąży jednak przytyłam już 12 kg (z 45kg do obecnie 57 kg), jednak ojciec dziecka nie jest niskim mężczyzną.
Domyślam się, że taka ruchliwa jest, bo ma więcej miejsca w moim brzuchu będąc malutkim dzieciątkiem. Zastanawiam się nawet czy nie powinnam więcej jednak jeść. Obecnie nie ograniczam się w jedzeniu, ale i nie objadam.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Asia61 19-05-2013, 14:02
Skoro przytyłaś 12 kilogramów, to z pewnością nie musisz jeść więcej. Może malutka ma geny wzrostu mamy. Ułożeniem się nie martw. Mała jeszcze zdąży się prawidłowo ułożyć.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 19-05-2013, 22:34
Do 36 t.c wiele dzieci zmienia pozycję i większość około 36 t.c obraca się główką w dół. Jednak warto, jeżeli wyczuwamy, że nasz maluszek zazwyczaj układa się odwrotnie (ułożenie miednicowe) zadbać o sposób siedzenia i wypoczywania oraz ruch.  Jest kilka pozycji, w których maluszek zdecydowanie wybiera obrócenie się głową w dół i należy o to zadbać:
1. Pochylanie się do przodu (podczas którego może pojawić się ból w okolicy spojenia łonowego) dobrze jest wytrzymać i nie obracać się na wznak, gdyż zmarnujemy wówczas wysiłek swój i malca włożony w próbę odwrócenia (oczywiście te sytuacje mają zawsze miejsce po 36 t.c) wcześniej dziecko zmienia pozycję wielokrotnie i nie jest to powodem do zmartwień, co nie znaczy, że nie należy dbać o:
2. Sposób siedzenia (tutaj należy zwrócić szczególną uwagę na fakt, że nowoczesne meble wypoczynkowe nie są odpowiednie dla kobiet w ostatnich tygodniach ciąży, siedząc w tzw. wygodnym fotelu pośladki znajdują się zazwyczaj poniżej linii kolan, co skutkuje zamknięciem wejścia do miednicy i utrudnionym obniżaniem się główki dziecka. Pozycja siedząca powinna zakładać ustawienie bioder na zewnątrz, tak jest np. w sytuacji stołeczków dla kobiet w ciąży, które mają podnóżki na kolana. Oczywiście nie oznacza to, że mamy na gwałt szukać stołeczków, ale powinniśmy uzmysłowić sobie jak ważna jest odpowiednia pozycja podczas siedzenia. Taka pozycja uśmierza bóle pleców u kobiet, które je mają, oraz stwarza optymalne warunki dziecku do przygotowania się do porodu.
3. Ruch, w tym spacery, pływanie (w ciepłej wodzie) powoduje zmianę wewnętrznych kątów pomiędzy kręgosłupem, a miednicą co znacząco zwiększa szansę na obrócenie się maluszka.
4. Jeżeli wszystkie te sposoby zawiodą, dobrze jest kłaść się w pozycji podobnej do kolankowo - łokciowej z tym, że pod łokcie (głowę w ramionach - wiele kobiet wypoczywa w ten sposób) oraz zagłębienie między biustem, a brzuchem układamy poduszki, a pozostały ciężar spoczywa na kolanach (tą pozycję warto pierwszy raz przybrać z osobą, która ma w tym doświadczenie)

U Ciebie Angeliko nie wykluczone, że z racji rwy (która czasowo ograniczyła pewnie ilość ruchu) i być może spowodowała, że więcej czasu spędzałaś siedząc np. w niezbyt sprzyjających fotelach dziecko przybrało pozycję wygodną dla niego w sytuacji zamknięcia miednicy. Teraz kiedy czujesz się lepiej możesz wykorzystać dobrze ten czas, poza opisanymi wyżej technikami, warto komunikować się z maleństwem i wyzbyć wszelkich blokad. Dzieci odpowiadają na naszą komunikację.

Co więcej ma dość małą wagę jak na tc, w którym się znajduje. Waży obecnie 1 424 g, choć w 33 tc powinna podobno 1 900 - 2 000 g. Wprawdzie ja jestem niska (160cm) i nigdy nie ważyłam dużo (poniżej 50kg, przeciętnie 48kg), to w ciąży jednak przytyłam już 12 kg (z 45kg do obecnie 57 kg), jednak ojciec dziecka nie jest niskim mężczyzną.

Skoro przytyłaś 12 kilogramów, to z pewnością nie musisz jeść więcej. Może malutka ma geny wzrostu mamy. Ułożeniem się nie martw. Mała jeszcze zdąży się prawidłowo ułożyć.

Asiu nie do końca to tak wygląda. Jeżeli było robione badanie usg (a skoro znamy wagę to tak), to istotne są wskaźniki wzięte do pomiaru, przepływy (co pewnie było wykonane podczas badania) oraz badania krwi u mamy. Jeżeli one są w porządku, to nie mamy powodów do zmartwień. Natomiast waga mamy wcale nie oznacza, że ciąża przebiega prawidłowo. Jest to pewien obraz, ale nie można na nim opierać stanu zdrowia rozwijającego się maleństwa, bo można popełnić błąd. Faktem natomiast jest, że wyniki badań usg bywają niedokładne, że nasze dzieci czasami przybierają na wadze skokowo. Prawdopodobne, że Angelika nie ma się o co martwić, może nie musi jeść więcej, ale być może powinna zwrócić uwagę na to co je (bo to bywa tutaj bardzo istotne) i jakie są wyniki badań krwi.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 21-05-2013, 08:56
Dziękuję za cenne porady, z pewnością z nich skorzystam i pozytywnie nastawiam się, że Maleńka jeszcze zdąży się ułożyć główkowo, nie będę się martwić na zapas, tym bardziej, że moje Maleństwo jest wyjątkowo aktywne i od dwóch dni zachowuje się w moim brzuchu jak na sali gimnastycznej ;). Tym niemniej na dzień dzisiejszy jakoś tak sama od siebie nie potrafię ocenić instynktownie i na podstawie kopniaków i uderzeń w jakiej pozycji aktualnie się znajduje, więc będę dowiadywać się co i jak dopiero na badaniach USG.

Jeśli chodzi o wagę Malutkiej to raczej nie jest błąd pomiarowy z USG, waży po prostu tak niewiele, ale pozostałe badania moje i dzieciątka są jak najbardziej w porządku, nieco więcej dowiem się około 4 czerwca. Wzięłam jeszcze większą poprawkę na jakość posiłków (choć w ciąży, poza oczywiście I trymestrem z racji wymiotów, dbałam o dobre, pożywne dania) i tyle, nic więcej chyba zrobić nie mogę w tym zakresie.

Zdania nie kończymy emotikonem. //Kamil


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 18-07-2013, 06:18
Chciałam się pochwalić, że 12 lipca o godz. 3:55 przyszła na świat moja córeczka. Ważyła 3500g i mierzyła 54cm.
Teraz mama dochodzi do siebie w połogu i uczymy się z córunią siebie nawzajem.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B 18-07-2013, 06:35
Serdeczne gratulacje. Niech maleńka będzie zdrowa i szczęśliwa:)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Grawo 18-07-2013, 06:36
Gratulacje, życzę Wam wszystkiego najlepszego.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Monika 18-07-2013, 08:59
Gratuluję, życzę Wam duuużo zdrowia. 


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 18-07-2013, 14:46
Gratuluję! Mam nadzieję, że napiszesz nam wkrótce w skrócie jak szpital i poród. I czy robili z czymś problemy.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Yasmine 18-07-2013, 16:50
I ja dołączam się do gratulacji :). Życzę Mamie i Maleństwu wszystkiego co najlepsze.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 18-07-2013, 19:47
Witamy maleństwo, życzę Wam zdrówka.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 18-07-2013, 21:53
Radosnego odkrywania macierzyństwa, ciepła, miłości i cierpliwości. Maleństwu dotyku, który jest ukojeniem dla jego ciała, głosu, który jest szeptem, wręcz szelestem, który jest ukojeniem dla jego uszu. Piersi, która jest pierwszą jego potrzebą (miejscem do którego po porodzie, tak wytrwale pełznie po nagim brzuchu mamy) i owych 12 cali, w których odbywa się karmienie piersią, cali które tworzą niepowtarzalną więź.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Alinka12 19-07-2013, 11:32
Super! Powodzenia! Zdrówka!


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Lenka 19-07-2013, 22:42
Ogromne gratulacje!!! A tak martwiłaś się kiedyś, że  nie będziesz mogła być mamą. Mam nadzieję, że będziecie obie szczęśliwe, mimo wielu przeciwieństw losu, które czyhają na nas nieustannie w życiu. :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 23-07-2013, 08:43
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa. Jak tylko mała da mi więcej czasu dla siebie napiszę więcej. Teraz niestety śpię 2-5h dziennie, bo mała chyba ma kolki, ewidentnie boli ją brzuszek i to bardzo, ma też odparzenia na pupie, ciężkie są te pierwsze chwile jak widzę, że płacze...

Dostała 9 punktów w skali Apgar, bo w 1 minucie zabarwienie skóry zostało ocenione na 1 zamiast 2.

Jeśli chodzi o poród nie wszystko niestety poszło po mojej myśli (w skrócie: dostałam antybiotyk ampicylinę na paciorkowca, a także oksytocynę i buscelizynę - chyba jakiś lek rozkurczowy, dałam też witaminę K i D malutkiej z powodu ogromnego nacisku pediatry i partnera w szpitalu..., nie szczepiłam), ale to opiszę później, musicie mi wybaczyć chwilowy brak czasu, teraz poszukam tutaj sposoby na bolący brzuszek, dużo gazów, luźne stolce, kolki. A może coś mi poradzicie w tym wątku? Karmię piersią i dokarmiam wieczorami małą mieszanką (Hipp Bio Combiotic), bo nie mam tak dużo mleka jeszcze niestety... Walczę o większą laktację odciągaczem pokarmu, bo mała jest leniuszkiem-zasypiaczkiem podczas karmienia...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 23-07-2013, 10:13
Angeliko, tak to bywa w szpitalu, szkoda. Twoja córeczka zmaga się z problemami ze strony układu pokarmowego i nie tylko w skutek leków i witamin, które otrzymała w szpitalu. Dotyczy to też tych podanych podczas porodu. Co skutkuje najczęściej grzybicą. Na odparzenia świetnie sprawdza się naturalny puder dla niemowląt 250 g mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej z 1/4 olejku z lawendy oraz smarowanie pupy mieszanką na 5 łyżek oleju migdałowego 2 krople olejku rumiankowego. Jednak należy pamiętać, że problem tkwi w większości w układzie pokarmowym i tutaj wiele zależy od Twojej właściwej diety, gdyż Twoje maleństwo z racji podanych leków ma utrudniony start i adaptację w tym świecie. To co może mu pomóc to miłość, ciepło, ciało do ciała, delikatny głos, odpowiednia pielęgnacja i dieta dobrana do jego obecnych potrzeb (czyli karmienie piersią, jednak przy odpowiedniej diecie u mamy).
Angeliko na ilość pokarmu wpływa Twoja dieta, psychika i co ważne odpowiednie przystawianie dziecka do piersi. Podając jej sztuczne mleko ilość pokarmu u Ciebie raczej nie wzrośnie.


W kwestii karmienia poczytaj tutaj.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24363.0
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23841.0
Na temat karmienia i odpowiedniego przystawiania maluszka więcej informacji można znaleźć tu:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23351.0
O skutkach podania witaminy K
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=24524.0
oraz poród niefizjologiczny (na samym końcu są informacje na temat rutynowego podawania wit. K i skutków jej podania).
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=25686.0
Dodatkowo warto przeczytać przyczyny wzdęć i kolek oraz to co może wówczas pomóc:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23842.0

Odciąganie pokarmu bardzo często zaburza naturalny proces laktacji. Jeżeli dokarmiasz małą butelką to nabiera ona innego nawyku ssania, inaczej wówczas pracuje język maluszka i inne ruchy dziecko wykonuje w celu pobrania pokarmu.
O witaminach warto przeczytać, gdyż podanie ich skutkuje problemami z układem pokarmowym noworodków. Teraz zaś pozostają następujące sposoby (opisane w wątkach podanych powyżej) na zaistniałą sytuację i przerwanie niekorzystnego ciągu zdarzeń. Kobieta ma pokarmu tyle ile potrzeba chyba że ma nieodpowiednią dietę, niewłaściwie przystawia maluszka lub istnieje problem emocjonalny utrudniający więź z dzieckiem lub dziecko ma problemy fizyczne (asymetria lub wzmożone napięcie mięśniowe). Jednak ze wszystkim można sobie poradzić przy odrobinie wiedzy, cierpliwości i miłości.




Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 22-08-2013, 13:46
Moja córcia jutro zaczyna 6 tydzień życia na tym świecie. Ma niestety kolki i mam malutko czasu by szukać po internecie najświeższych wiadomości i informacji. Napiszcie mi proszę czy już mogę wprowadzić u niej MO? Czy za wcześnie? I w jakiej dawce? Jedna kropelka każdego składnika? Zrezygnować na razie z soku z cytryny? Od jakiego oleju zacząć? Zacząć od soku z aloesu? I jak podawać? Na łyżeczce, za pomocą strzykawki? Trudno mi też będzie podać jej MO na pół godziny przed jedzeniem, bo budzi się bardzo głodna i bardzo płacze domagając się jedzenia, nie przetrzymam jej tyle czasu bez piersi. Jak młode mamy podajecie swoim malutkim pociechom MO i kiedy? Wiem, że powinnam może napisać tego posta w innym wątku, ale tutaj najlepiej mi się odnaleźć w tym niezbyt łatwym dla mnie okresie.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 22-08-2013, 15:47
Jedyne czego teraz potrzebuje Twoje dziecko to Twojego ciepła, pokarmu i świętego spokoju. Zwłaszcza jeśli ma kolki nawet nie będziesz wiedziała jak reaguje na MO.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Amelia 22-08-2013, 16:36
Też tak uważam. Takiemu maleństwu chcesz podać MO? Twoje mleko ma wszystko, czego Ono potrzebuje :)


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 22-08-2013, 16:59
Nie wiem, kiedy warto wprowadzić dzieciątku MO. Nie zamierzam się z tym śpieszyć, ale też nie chciałabym czegoś przegapić i zbyt długo zwlekać. Kiedy zatem warto o tym pomyśleć? Wierzę, że po 3 miesiącu życia miną jej kolki. Może dopiero po pierwszym roku życia?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Amelia 22-08-2013, 17:05
Większe znaczenie ma u dzieci dobre ciepłe pożywienie, niżeli jakakolwiek forma oczyszczania.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Whena 22-08-2013, 18:23
Angelika powinnaś zająć się tymi kolkami u maleństwa. Poczytaj to:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23842.msg165549#msg165549
Znajdź przyczynę, oraz wypróbuj to co napisała Kwiatuszek.
Czy twoja dieta jest właściwa?


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 23-08-2013, 22:48
Nie wiem, kiedy warto wprowadzić dzieciątku MO. Nie zamierzam się z tym śpieszyć, ale też nie chciałabym czegoś przegapić i zbyt długo zwlekać. Kiedy zatem warto o tym pomyśleć? Wierzę, że po 3 miesiącu życia miną jej kolki. Może dopiero po pierwszym roku życia?

Na początku warto zadbać, by maluszek zaadoptował się do nowych warunków. Zapewnić mu rytm, ciszę, poczucie bezpieczeństwa. Zadbać o dietę. Zastosować wspomniane metody. 


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 06-10-2013, 08:51
Czytam wątek Antopka i widzę, że Biosłone pozwoli nie tylko mnie cieszyć się macierzyństwem. :)

Jestem niestety ciągle niemal sama od wyjazdu mojej mamy w sierpniu za granicę i w związku z tym cierpię na nieustanny brak czasu, niebawem postaram się napisać co u mnie działo się przez pierwsze miesiące życia Lentilka (12 października skończy 3 m-ce).

W skrócie: karmię jednak ostatecznie piersią, warto jest o to powalczyć, wiele młodych mam nie wierzy w możliwości swoich piersi i myśli, że głodzi dzieciątko i przechodzi na butlę, duży błąd, ja na szczęście zaufałam sobie i dzidzi i nie żałuję tego.

Ale mam jeden problem z malutką. Miała kolki i aby jej ulżyć złapałam się w pułapkę i często brałam na rączki, a teraz nie potrafię jej tego oduczyć i ciągle rączki i rączki, jak ją kładę do łóżka lub leżaczka to ryk, nie mogę nic zrobić, bo ciągle wisi mi na rączkach, pozostaje mi tylko chusta, ale niebawem klęknie mi kręgosłup, bo to już klocuś.

Czy są jakieś sposoby na oduczenie 3-miesięcznego dziecka od noszenia na rękach? Czy mieliście taki problem ze swoimi dziećmi? Czy poradziliście sobie jakoś z tym? Czy samo to przeszło, jak np. dziecko umiało już samo siedzieć? Jestem sama i już ledwo daję radę, nic nie mogę zrobić, dużo bym dała, żeby Lenka nauczyła się grzecznie leżeć w leżaczku lub na macie, tym bardziej, że spacery też odpadają, bo wózek be i smoczek gryzaczek też be... Pomóżcie jakoś proszę...


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Amelia 06-10-2013, 09:45
Angeliko, doskonale Cię rozumiem, przeżyłam to samo. Mój Synek też miał kolki, był ciągle na rączkach, tulony prawie cały czas. Teraz najważniejsza jest Wasza bliskość (u mnie sprawdziło się nosidełko, huśtawka i leżaczek na kilka chwil). Pocieszę Cię, że Córcia stopniowo będzie się usamodzielniać. Odczujesz zwłaszcza ulgę, kiedy Lenka będzie sama siedzieć, zacznie interesować się zabawkami, muzyką, życiem domowników. Mój Dzidziuś ma już uregulowany rytm dnia, dzięki czemu przewiduję Jego potrzeby o danej porze. Twoje zmęczenie daje o sobie znać, więc dobrze byłoby, żebyś znalazła jakiekolwiek wsparcie. Jeślli nie rodzina, to może zaufana koleżanka by trochę pomogła? Pamiętaj, że możesz dać sobie prawo do odpoczynku, relaksu i chwili dla siebie, bo o wyczerpanie psychiczne i fizyczne przy małym dziecku bardzo łatwo. Możesz być dumna z siebie, że utrzymałaś karmienie piesią (od mleka modyfikowanego trzymaj się lepiej z daleka). Być może uniknęłaś wielu problemów wczesnego macierzyństwa i tym samym wzmacniasz wspaniałą więź z Maleństwem. Karmienie naturalne to przede wszystkim dobrodziejstwo zdrowotne dla Dzieciątka. Może jeszcze inne mamy odniosą się do Twojej pytania.


Tytuł: Odp: Angelika - nareszcie spodziewam się dziecka!
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 06-10-2013, 15:58
Czytam wątek Antopka i widzę, że Biosłone pozwoli nie tylko mnie cieszyć się macierzyństwem. :)

Jestem niestety ciągle niemal sama od wyjazdu mojej mamy w sierpniu za granicę i w związku z tym cierpię na nieustanny brak czasu, niebawem postaram się napisać co u mnie działo się przez pierwsze miesiące życia Lentilka (12 października skończy 3 m-ce).

W skrócie: karmię jednak ostatecznie piersią, warto jest o to powalczyć, wiele młodych mam nie wierzy w możliwości swoich piersi i myśli, że głodzi dzieciątko i przechodzi na butlę, duży błąd, ja na szczęście zaufałam sobie i dzidzi i nie żałuję tego.

Bardzo cieszę się Angeliko, że miałaś w sobie tyle chęci i samozaparcia i uwierzyłaś, że pokarm mamy jest wystarczający. Cieszę się, że udało Wam się zastosować do moich zaleceń i wybrnąć z tej sytuacji. Ufam, że będziecie przykładem dla wielu mam.

Ale mam jeden problem z malutką. Miała kolki i aby jej ulżyć złapałam się w pułapkę i często brałam na rączki, a teraz nie potrafię jej tego oduczyć i ciągle rączki i rączki, jak ją kładę do łóżka lub leżaczka to ryk, nie mogę nic zrobić, bo ciągle wisi mi na rączkach, pozostaje mi tylko chusta, ale niebawem klęknie mi kręgosłup, bo to już klocuś.

Niestety w przypadku Twojej córeczki niechęć do leżenia prawdopodobnie wynika z przyczyn fizycznych związanych z nieprawidłowym napięciem mięśniowym i tutaj potrzeba zastosować wskazane przeze mnie metody pielęgnacji oraz pełny masaż, jak również dodatkowe ćwiczenia (w formie ukierunkowanej zabawy), o których wspominałam. To ważne zarówno dla Jej zdrowia fizycznego, Jej rozwoju oraz Twojego samopoczucia.

Czy są jakieś sposoby na oduczenie 3-miesięcznego dziecka od noszenia na rękach? Czy mieliście taki problem ze swoimi dziećmi? Czy poradziliście sobie jakoś z tym? Czy samo to przeszło, jak np. dziecko umiało już samo siedzieć? Jestem sama i już ledwo daję radę, nic nie mogę zrobić, dużo bym dała, żeby Lenka nauczyła się grzecznie leżeć w leżaczku lub na macie, tym bardziej, że spacery też odpadają, bo wózek be i smoczek gryzaczek też be... Pomóżcie jakoś proszę...

Niestety nie można tego oduczyć, jednak pracując z córeczką można doprowadzić do sytuacji, w której będzie dla niej możliwy prawidłowy rozwój psychofizyczny, czyli sytuacji, w której jej ciało pozwoli jej na rozwój zgodny z jej potrzebami. Czyli, np. leżąc na brzuszku uniesienie się na rękach, sięgnięcie po zabawkę, z czasem pełzanie, czworakowanie, siadanie. Nawet najbardziej zainteresowany zewnętrznym światem maluch nie będzie spokojnie i z radością go przemierzał jeżeli jego ciało nie będzie odpowiadało na jego potrzeby.
Tutaj ważne, aby Rodzice dzieci zdali sobie sprawę, że dzieci nie płaczą dla zasady. Zwykle mają ku temu powody. Pozostaje pytanie, czy potrafimy odpowiedzieć na ich potrzeby? Zauważyć przyczyny.
Doświadczenie pokazuje, że bardzo rzadko dzieci nie chcą poznawać świata w naturalny dla siebie sposób. Dziecko, które rozwija się psychoruchowo prawidłowo będzie zachwycone poznawaniem świata zarówno na naszych rękach jak i poza nimi. Szczególnie, gdy pojawiają się u niego możliwości kolejnych doświadczeń i będziemy umieli wprowadzić go w ten świat. Jednak u dzieci, które mają nieprawidłowe napięcie mięśniowe bądź asymetrię, tak to nie wygląda. Ich doświadczenia są inne, ponieważ za ich potrzebami nie podąża ciało np. chciałyby odwrócić głowę, ale wiąże się to z ogromnym wysiłkiem i dyskomfortem, a nawet czasami nie jest możliwe. Takie dziecko dopóki nie wyprowadzimy go z tej sytuacji będzie niechętne do poznawania świata poza ramionami mamy. Dlatego, że sytuacja ta nie jest dla niego komfortowa.