Tytuł: Bóle głowy, migrena a orzechy Wiadomość wysłana przez: Sasima 25-11-2012, 16:09 Chciałabym się podzielić pewną informacją. Może komuś się przyda. Jestem migrenowcem od ok. 30 lat.
Mam ciężkie migreny, niektóre z aurą, tzw. migreny podstawną - najcięższa postać, gdzie trudno odróżnić migrenę od udaru. To taki stan udarowy, lub migrena udarowa. Bóle głowy wywołuje u mnie wszystko, zła aura, spadek cukru, niedojedzenie, złe spanie, stres, jedzenie czekolady, żółtego sera itd. Od września zaczęłam kupować orzechy, głównie laskowe i włoskie. Jadłam codziennie. Przestałam mieć ciągłe bóle głowy, nie mam aury. Nie wiem czego mi brakowało, ale może potas, czy magnez, oraz inne minerały spowodowały, że moje niedobory zostały w jakimś stopniu uzupełnione. Widać migrena, to coś więcej niż stan zapalny o którym się pisze, czy zwężenie tętnic. To proces bardziej złożony. Tytuł: Odp: Bóle głowy, migrena a orzechy Wiadomość wysłana przez: Asia61 25-11-2012, 22:07 A może zmniejszyła się ilość toksyn w organizmie?
Tytuł: Odp: Bóle głowy, migrena a orzechy Wiadomość wysłana przez: Lukre 25-11-2012, 23:37 Mam podobnie po 2 m-cach stosowania diety. Od tego czasu również u mnie zniknęły bóle głowy ale wydaje mi się, że zasługa to nie tylko orzechy, ale również zastosowanie ZZO.
Tytuł: Odp: Bóle głowy, migrena a orzechy Wiadomość wysłana przez: K'lara 26-11-2012, 08:43 U Ciebie, Sasimo, ważne jest też i to, że wreszcie postawiłaś na siebie. Tak trzymaj: rozpieszczaj się i daj sobie czas. Zobaczysz wtedy świat w innych barwach i to też przyniesie Ci zdrowie.
Jak mówią 'starożytni Rosjanie' - trzymaj się i nie puszczaj! ;) Tytuł: Odp: Bóle głowy, migrena a orzechy Wiadomość wysłana przez: Sasima 26-11-2012, 17:58 Tak, rozpieszczam się Klaro. ;)
Szukam sobie teraz takiego wypasionego materaca, żebym w końcu mogła dobrze spać. Bólu kości się przez to raczej nie pozbędę, ale może się choć wyśpię. Chodzę po sklepach i leżę, jak radził Irek. Mam troszkę dyskomfort, jak tak leżę a ludzie oglądają, ale co tam. A jakie są fajne te materace... eh. |