Niemedyczne forum zdrowia

BLOK KULINARNY I KOSMETYCZNY => Inne diety i kuracje => Wątek zaczęty przez: ewabrak 09-01-2008, 14:20



Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: ewabrak 09-01-2008, 14:20
Panie Józefie, napisał Pan kiedyś o glistniku:

"Dawka dla dorosłych:
Należy wsypać czubatą łyżeczkę do herbaty glistnika do szklanki, zalać wrzątkiem i parzyć pod przykryciem przez 30 minut. Napar odcedzić i wypić przed zaśnięciem. Kurację stosować przez 3 miesiące.
Dla dzieci o wadze do 20 kg stosujemy ¼, a do 40 kg połowę dawki zalecanej dorosłym.
Glistnik, zwany także jaskółczym zielem, jest znany w medycynie ludowej jako skuteczny środek przeciwpasożytniczy. Stosując go przez wiele lat w swojej praktyce, potwierdzam jego skuteczność".

Chciałabym taką kurację wypróbować na sobie, ale zastanawiam się, czy takie długie stosowanie glistnika nie ma jakichś działań ubocznych dla organizmu?
Czy każdy kto boryka się z problemem pasożytów może taką kurację zastosować, czy są jakieś przeciwskazania? I czy glistnik działa na wszystkie pasożyty?

Pytam o to wszystko, bo gdzieś (nie pamietam już gdzie) obiło mi się o uszy że to trucizna i  należy go ostrożnie dawkować.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: taszczyk 11-01-2008, 09:01
Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie i mężowi herbatkę z glistnika - ledwo wypiliśmy taka gorycz, chyba dziś zrobię po pół dawki.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: ewabrak 11-01-2008, 09:40
Taszczyk Ja na razie też sobie piję, ale nie mam takich odczuć, owszem - trochę gorzkie, ale wypiłam bez większego problemu i nie odczuwałam aż takiej goryczy....

Panie Józefie, czy mógłby mi Pan jednak coś odpisać?


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 11-01-2008, 10:25
Glistnik nie jest taki zły w smaku, jeśli jest się przyzwyczajonym do picia ziół. W ogóle, w porównaniu z niektórymi, wcale nie jest zły. Taka herbatka. Piją ją nawet dzieci.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: ewabrak 11-01-2008, 10:33
Panie Józefie, czyli mogę sobie pić ten glistnik i nie przejmować się tekstami o trucicielskim działaniu na organizm?


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 11-01-2008, 11:47
Nie może być leku anty..., który by nie był toksyczny. Dlatego leki tego typu stosujemy jako zło konieczne, gdy uznamy, że patogen, przeciwko któremu stosujemy ów lek, jest groźniejszy dla organizmu, od samego leku.

Jeśli chodzi Pani o leki profilaktyczne, to coś takiego w naturze nie występuje, jedynie w medycynie.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Pewu 15-01-2008, 11:37
Bardzo ciekawa wydaje się ta roślina, oto co znalazłem na jeden stronie.

Działanie i zastosowanie
Glistnik jest ziołem niezmiernie cennym, wykazującym silne, szerokie, a zarazem ciekawe działanie farmakologiczne. Jego działanie jest widoczne i pewne jeśli będzie odpowiednio stosowany.
Jaskółcze ziele działa silnie uspokajająco, nasennie, obniża napięcie mięśni gładkich i prążkowanych, zmniejsza ich pobudliwość i hamuje skurcze (widoczne uczucie odprężenia), obniża napięcie mięśni naczyń krwionośnych, powoduje ich rozszerzenie, w tym także wieńcowych, obniża ciśnienie krwi, ułatwia oddychanie, działa przeciwbólowo, przeciwuczuleniowo, znieczulająco, lekko narkotycznie, moczopędnie, przeciwobrzękowo, przeciwwirusowo, przeciwpierwotniakowo, przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo, silnie żółciopędnie, żółciotwórczo, przeciwzapalnie, przeciwnowotworowo; reguluje, a zarazem przyśpiesza przemianę materii, reguluje wypróżnienia, odtruwa organizm, wzmaga wydzielanie soku żołądkowego i trzustkowego, reguluje miesiączkowanie, likwiduje zastoje żółci, przez co zapobiega powstawaniu kamieni żółciowych (niektórzy medycy uważają, iż glistnik ułatwia wydalenie drobnych kamieni i złogów żółciowych oraz piasku i kamieni moczowych; ja również to zaobserwowałem), znosi stan przedmiesiączkowy i bolesne krwawienia miesiączkowe, poprawia samopoczucie, znosi bóle jajników. Glistnik wywiera działanie papaweryno- kodeino- i morfinopodobne. Według Aminiewa jaskółcze ziele leczy polipowatość jelita grubego i brodawczaki pęcherza moczowego.

Na stronie podają też, że napar można pić 3-4 razy dziennie, więc wydaje mi się, że picie tak, jak zaleca Mistrz, nie będzie zbyt szkodliwe.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: ewabrak 15-01-2008, 12:52
Najbardziej podoba mi się działanie "lekko narkotycznie".  


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-01-2008, 14:13
Cytat od: ewabrak
Najbardziej podoba mi się działanie "lekko narkotycznie".  
To prawda, na niektórych glistnik tak właśnie działa. Sposób, który podaję, wypróbowałem w ciągu wielu lat praktyki i jest bodaj najlepszy ze wszystkich proponowanych. Przede wszystkim nie należy stosować glistnika w dzień, ze względu na możliwy "odlot", co nie jest tylko teorią, lecz zdarza się w rzeczywistości. Ponadto stosując glistnik jeden raz dziennie, ale długotrwale (3 miesiące), uzyskujemy efekty lepsze niż w krótszych kuracjach pijąc napar 3 razy dziennie.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Pewu 15-01-2008, 16:41
Zastanawia mnie jedna rzecz z tym glistnikiem. Skoro jest na tyle toksyczny, że potrafi wywoływać lekkie działanie narkotyczne, to czy przypadkiem nie spowolni trochę procesu leczenia z candidy, w końcu lekko podtruwamy swój organizm i dostarczamy toksyn, których chcemy się pozbywać (między innymi poprzez MO).

A druga kwestia tak bardziej na oddzielny wątek, ale nasunęła mi się przy tym temacie.
Mianowicie, wydaje mi się, że na rozwój grzybicy ogólnoustrojowej mogą mieć wpływ dość powszechnie stosowane przez ludzi młodych narkotyki. Co do szkodliwości narkotyków, to nikt nie ma wątpliwości, lecz chyba nikt się nie zastanawiał, jaki mogą mieć wpływ na rozwój candidy. Co Mistrz sądzi na ten temat?


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 15-01-2008, 16:55
Każdy lek jest złem koniecznym, nie jakimś cymesem, jak nam się wmawia, a niektórzy w to wierzą. Dotyczy to zarówno leków petrochemicznych, jak i naturalnych, w tym także suplementów, a także tych rzekomo niewinnych probiotyków. W ogóle każdą substancję wywołującą zmiany w funkcjonowaniu organizmu należy stosować z należytą rozwagą i tylko wówczas, gdy jej stosowanie jest uzasadnione, a nie, jak się niektórym wydaje - profilaktycznie.

Co do stosowania narkotyków, to prócz morfiny u umierających na raka, żadnego argumentu dla ich stosowania nie widzę.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Pewu 15-01-2008, 17:38
Oczywiście też nie widzę żadnych argumentów do ich stosowania, nie stosuję ich, ale widzę ilu młodych ludzi to robi, niestety odbije się to na jakości społeczeństwa w przyszłości.

[ Dodano: 15-01-2008, 21:35 ]
Mistrzu, praktykował Pan z Glistnikiem spory okres czasu, czy mógłby Pan napisać, czego można się spodziewać po nim, jakich efektów ubocznych oprócz wcześniej wspomnianych efektów narkotycznych?


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Grzegorz 18-03-2008, 18:55
Mistrzu, jako jedyną mało szkodliwą kurację przeciwpasożytniczą sugerował Pan właśnie glistnik. Pan uważa podejście Siemionowej za pozbawione sensu, ale jest jeden aspekt, który mnie interesuje. Bardzo mocno podkreślała ona, że ludzie obciążeni pasożytami cierpią na niedobory krzemu, czy byłby sens połączenia glistnika z kuracją kwiatem wrzosu?
Odpowiadał Pan już w temacie http://mikstura.kei.pl/forum/2232,0.htm?highlight= lecz nie padł tam komentarz, czy to skojarzenie z brakiem krzemu ma jakiś sens.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 18-03-2008, 19:31
Ja cały czas się czaję, by zastosować glistnik na znamiona, mam ich sporo na plecach.Te naprawdę duże usunęłam chirurgicznie, ale reszta, pomimo że mniejsza, nieciekawie wygląda.Takie obsiane plecy...


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Grażyna 18-03-2008, 23:41
Ja po wszystkim mam niesamowite sny. Glistnik przestałam pić, bo już mnie to męczyło. Teraz pobieram Detox+ i znowu filmy jakieś w nocy mam. A w dzień jestem tak senna, że nie wiem, jak dojadę na Święta do domu rodzinnego. Sorki za off topic.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: LenaG 08-04-2008, 20:39
MO stosuję u siebie i u moich dwóch synów (17 i 12 lat) od prawie dwóch miesięcy. U młodszego pojawiły się małe, białe robaczki w kale - żywe!!! Poza tym dostał jakiegoś uczulenia na rękach i twarzy! Jakoś to przeżywamy, ale zastanawiam się czy przeciw tym "lokatorom" nie powinnam zastosować jaskółczego ziela? Jeśli tak, to gdzie to można kupić? Normalnie nie do dostania! Poza tym, czy to możliwe, żeby tak spektakularne efekty były już po tak krótkim stosowaniu MO? Fakt, że chłopak był raczej zawsze zdrowy, antybiotyków prawie udało mi się w jego życiu uniknąć, a jak chorował, to pochorował na herbacie z malinami i już! Ale teraz jest troszkę zmartwiony, że ktoś nieproszony sobie w nim zamieszkał.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: 09-04-2008, 00:00
Cytat od: LenaG
Ale teraz jest troszkę zmartwiony, że ktoś nieproszony sobie w nim zamieszkał
Pociesz go, że nie u niego jednego. Kiedyś będzie to wspominał niemal jak chrzest bojowy. Jaskółcze ziele stosuje się z ziela kupionego w zielarni. Skoro jednak młody jest odporny, to wystarczy MO, na którą tak pięknie reaguje.
Możesz skorzystać z wyszukiwarki u góry strony i znaleźć wszystkie posty, w których występuje słowo glistnik.
Warto także czytać dział Często zadawane pytania http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=2451.0


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: LenaG 09-04-2008, 16:49
Mam jeszcze inną sprawę związaną z "glistkami" u mojego syna. Na szyi i na nodze ma dziwny guzek, niezmieniający się odkąd się pojawił, czyli od jakiś trzech miesięcy. Czy mogą to być glisty, które się otorbiły? Przyznam szczerze, że zawsze miałam problem z wybraniem się do lekarza, bo bardziej się boję tego wyszukiwania wszelkich chorób niż faktycznie jakiejś choroby. Zapytałam tylko moją koleżankę - lekarkę, co z tym robić, a ona mi powiedziała, żebym obserwowała, czy nie rośnie. Tak też robię. Ale teraz, kiedy pojawiły się glistki w kale, po MO jak przypuszczam, to zastanawiam się, czy nie powinnam czegoś bardziej radykalnego zastosować dla oczyszczenia dziecka z tego "sąsiedztwa". A może jednak powinnam jakieś badania mu zrobić?   Tymczasem dalej co rano podaję mu MO i czekam, troszkę niepewna, co dalej się z tego rozwinie.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: rolnik 09-04-2008, 20:06
Idzie wiosna i za chwilę pojawi się świeży, zielony glistnik.

Mistrzu, pytanie: czy można i jak sporządzić napar z zielonego, świeżo zebranego glistnika?


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Lucy 10-04-2008, 15:21
Glistnik - jest mrozoodporny, ponieważ nie zawiera skrobi lecz glikogen - typowy dla tkanek zwierzęcych.
Przywiozłam go z działki, posadziłam w doniczce i podlewając systematycznie mam do dziś (stosuję go na brodawki).
Świeże ziele można suszyć  w piekarniku w 50 stopniach.
Natomiast co do stosowania:
Intrakt glistnikowy – Intractum Chelidonii: 1 część świeżego zmielonego ziela lub korzeni zalać 5 częściami 40-50% gorącego alkoholu, odstawić na 7 dni; przefiltrować. Stosować 2-3 razy dziennie po 5-10 ml w 100 ml wody. Zewnętrznie do pędzlowania schorzałych miejsc (bolesne nadżerki w jamie ustnej, polipy, opryszczka, liszaje, liszajce, czyraki, kłykciny, brodawki, owrzodzenia, wypryski, zmiany toczniowe i łuszczycowe) w stanie nierozcieńczonym; do okładów, płukanek i przemywania skóry po rozcieńczeniu: 1 łyżka na 200-220 ml wody przegotowanej.
Nalewka glistnikowa – Tinctura Chelidonii: 1 część suchego zmielonego ziela lub korzeni zalać 5 częściami 40-50% zimnego alkoholu, odstawić na 7 dni; przefiltrować. Stosować 2-3 razy dziennie po 5-10 ml w 100 ml wody. Zewnętrznie do pędzlowania schorzałych miejsc (bolesne nadżerki w jamie ustnej, polipy, opryszczka, liszaje, liszajce, czyraki, kłykciny, brodawki, owrzodzenia, wypryski, zmiany toczniowe i łuszczycowe) w stanie nierozcieńczonym; do okładów, płukanek i przemywania skóry po rozcieńczeniu: 1 łyżka na 200-220 ml wody przegotowanej.
Napar glistnikowy – Infusum Chelidonii: 1 płaską łyżkę zmielonego ziela lub 1 łyżeczkę zmielonych korzeni zalać 1 szklanką wrzącej wody, odstawić pod przykryciem na 30 minut; przecedzić. Pić 2-3 razy dziennie po 50 ml.
Macerat glistnikowy – Maceratio Chelidonii: 1 część świeżego ziela lub świeżych mielonych korzeni zalać 3 częściami ciepłej wody, odstawić na 5 godzin, przecedzić. Przechowywać w lodówce, nie dłużej jednak jak 3 dni. Pić 2-3 razy dziennie po 30 ml. Stosować również jako płukanka, do lewatyw i przemywania skóry. Okłady z maceratu wykazują działanie przeciwbólowe i znieczulające. Macerat można zakonserwować alkoholem 40% (proporcja 1:1).


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-04-2008, 16:07
Syberyjscy szamani stosowali wywar z glistnika i jajek jako skuteczny lek na trudno gojące się rany powstałe w wyniku odmrożeń. Przygotowywali go w sposób dość specyficzny. Otóż korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym. Ponoć po dwóch tygodniach w tych miejscach schodziła skóra, a pod spodem pojawiała się nowa, jakby żadnego odmrożenia nie było. Opowiadała mi o tym pewna Sybiraczka. Metodę tę zaleciłem w kilku przypadkach egzemy skórnej i w niektórych efekty były zadziwiające. Ale musiałem z niej zrezygnować, bowiem ludzie, mimo że byli uprzedzeni, wpadali w panikę, gdy „stara” skóra zaczęła grubieć i odstawać od ciała. W związku z tym, szczególnie ich najbliżsi, nie dawali mi spokoju pytaniami, czy aby na pewno nie zaszkodzi to chorym.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: puza1 20-04-2008, 21:34
A ja nie wiem, co zrobić z glistą u dziecka (4 latka).
Od lipca 2007 do początku marca 2008 miał objawy typowe - jak niedawno dopiero na to wpadłam - typowe dla glisty (brak apetytu, bóle głowy, katar, kaszel mokry, zapalenia oskrzeli, rentgen płuc wykazał, że jest coś na płucach).
Aparat mora wykazał u niego miesiąc temu różne grzyby oraz glistę w płucach, krwi i jelitach. Ale akurat był to okres względnego spokoju z katarem, kaszlem, bólami głowy, apetyt się poprawił. Postanowiłam po przeczytaniu tekstów Pana Józefa, że na razie nie leczę tej glisty.
Jednak cebula i czosnek w diecie synka na razie za bardzo nie przechodzą (nie chce jeść). Poza tym od kilku dni znów się zaczęło - zielony katar, mokry kaszel, miewa bóle głowy, zupełne pogorszenie apetytu. Chodzi mi po głowie, że może glista znów atakuje, że larwy próbują przedostać się z płuc do jelit. Niestety synek nie radzi sobie też z odpluwaniem wydzieliny podczas kaszlu.
Zupełnie nie wiem czy mam czekać  aż organizm po ogólnym wzmocnieniu sam poradzi sobie z glistą (MO stosujemy całą rodziną od ponad pół roku, dieta antygrzybicza od miesiąca, dziecko stosuje też detox, suplementy), czy jednak włączyć kurację glistnikiem? Nadmienię, że glistnika wolałabym uniknąć, bo jednak toksyczny musi być.
Wiem, wiem Panie Józefie, że każdy sam decyduje o zdrowiu swoim i swoich dzieci, ale może jednak mógłby Pan udzielić jakiejś podpowiedzi?
Byłabym bardzo wdzięczna.

Dodano

Przyszło mi jeszcze do głowy, że może to nie glista tylko po prostu objawy oczyszczania? Hmmm... w sumie to możliwe. Tylko to bardzo widoczne pogorszenie apetytu mi tu nie pasuje, chyba nie spotkałam się w opisach z takim objawem oczyszczania.
A tak ładnie zaczął już jeść ok. miesiąca temu (po wprowadzeniu diety bezcukrowej)...


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-04-2008, 22:01
Objawy są typowe dla oczyszczania organizmu, brak apetytu też. Dzieciak powinien dużo pić i pod żadnym pozorem nie należy zmuszać go do jedzenia, jeśli nie chce jeść.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Amdea 03-05-2008, 16:44
W książce "Leki z bożej apteki" znalazłam przepis na leczenie glistnikiem polipowatości jelita grubego, żołądka i brodawczaków pęcherza:

W „Zielarskim Biuletynie Informacyjnym" Nr 10/1960 opublikowano artykuł dr. H. Kałużyńskiego opisujący doświadczenia z jaskółczym zielem przeprowadzone przez prof. chirurgii A. M. Aminiewa. Otóż, w czasopiśmie „Wraczebnoje Dieło" (czerwiec 1960 r.) A. Aminiew, profesor chirurgii Instytutu Medycyny w Kujbyszewie, ogłosił nowy sposób leczenia polipowatości jelita grubego, żołądka i brodawczaków pęcherza moczowego przy pomocy jaskółczego ziela (Hb. Chelidonii maius). Stosuje się dawki świeżego, roztartego w moździerzu ziela w ilości 15-50 g na 0,5 l wody schłodzonej do temperatury ciała. (Dawka dość silna). Dwie godziny przed lewatywą leczniczą stosuje się zwyczajną, oczyszczającą jelito grube. Pacjent powinien zatrzymać lewatywę leczniczą przez ok. 30 minut, później wypróżnić się; Prof. Aminiew podaje, że „doświadczenie wykazało, że po drugiej, trzeciej lewatywie leczniczej (przeprowadza się ją raz na 2 doby) odchodzi większa ilość rozpadających się polipów. Po czwartej lewatywie polipy zwykle nie pozostają w jelicie, co się potwierdza rektomanoskopią i rentgenografią kontrolną".
Autor uważa, że brodawczaki pęcherza moczowego powinny poddawać się podobnemu leczeniu. Profesor dochodzi również do przekonania, że niszczącemu działaniu jaskółczego ziela ulegają także polipy żołądka. W tym celu podawał doustnie 30,0-50,0 g świeżego jaskółczego ziela roztartego na miazgę w połowie szklanki nieco zalkalizowanej przegotowanej wody. Jednakże użycie nadmiernej ilości Chelidonium maius może wywołać zapalenie krwotoczne błony śluzowej żołądka i jelit z następczą zapaścią krążeniowo-naczyniową. Dlatego też dawki 50,0 g ziela dziennie na osobnika dorosłego o wadze 80,0 kg nie należy przekraczać.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Shpeelka 18-06-2008, 11:09
Poszukałam glistnik w parku, urwałam łodygę, ale żaden sok z niej nie wyleciał. W środku po prostu jest pusto. Czy to oznacza, że glistnik jest jeszcze niedojrzały, czy może tak jak pisał Pan Józef, trzeba urywać łodyżkę zaraz przy połączeniu z główną łodygą? Tylko tam jest sok? Dzisiaj znowu będę szła przez park, to bym zerwała.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Matylda 18-06-2008, 12:09
Jeżeli to faktycznie glistnik, to sok powinien lecieć. Ja urywam codziennie kawałek, fakt że roślinki wyglądają na lekko wyschnięte, ale żółty sok zawsze jest. Jest podobna roślina do glistnika (nie znam nazwy), której kwiatki też są żółte, ale mają 5 płatków, a nie 4 jak glistnik.
Glistnik w tej chwili w ogóle nie ma kwiatków, tylko takie strąki z nasionkami.


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Matylda 21-06-2008, 11:19
Ja szukałam zeszłego lata bezskutecznie, dopiero kilka tygodni temu znalazłam całkiem niedaleko od domu (i też tylko w jednym miejscu). Smarowałam się już kilkanaście razy i widzę, że działa. Tylko ten kolor...


Tytuł: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Basiula 27-07-2008, 21:25
W swoich 'zakładkach' mam bardzo interesującą stronę o glistniku.
http://luskiewnik.strefa.pl/chelidonium.html
Jestem laikiem ale wydaje mi się że warto ją przestudiować. Wydaje się że to nieprzeciętne ziółko. ;)  Piję go od początku lipca i zamierzam zastosować 3-miesięczną kurację. Co do smaku to po pewnym czasie kubki smakowe się przyzwyczajają. Ponoć fizjologicznie okres "przyzwyczajania się" receptorów smakowych  to około 14 dni. :mniam:


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Et 01-07-2011, 15:28
Czy znane są Wam jakieś naturalne terapie likwidujące glistę ludzką?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 01-07-2011, 17:27
Najlepsza terapia to DP, MO i KB. Oczywiście to opinia fundamentalistki, ale co tam. Sprawdziłam skuteczność na dzieciach.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Et 01-07-2011, 17:29
Czy były nieszczęśliwymi posiadaczami glisty?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 01-07-2011, 19:05
Nieszczęśliwe to moje dzieci chyba nie były. Ja za to byłam bardzo nieszczęśliwa i postanowiłam coś z tym zrobić. Nie dawało mi spokoju, jak to jest, że ja je mam truć (razem z dziećmi) a one i tak wracają, bo droga zakażenia jest banalna. Dopiero Biosłone uświadomiło mi, jak bez sensu jest walka z pasożytami. Trzeba zmienić sposób myślenia ot co.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Et 01-07-2011, 19:18
Jeśli dobrze rozumiem Twoje dzieci miały glisty, jednak mikstura je (owe glisty) "przepędziła" - po jakim czasie nastąpiły te dobroczynne efekty? Co jeszcze spowodowała mikstura?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Iza38K 01-07-2011, 19:29
Objawy glistnicy u moich dzieci to suchy, męczący kaszel szczególnie w nocy (wręcz duszności), sińce pod oczami, brzydka skóra, zgrzytanie w nocy zębami, bóle brzucha. Nie wiem czy pasożyty jeszcze są, bo już nie latam z kupami dzieci po laboratoriach. Natomiast dzieci nie mają już wyżej wymienionych objawów.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Łukasz 10-04-2013, 19:37
Syberyjscy szamani stosowali wywar z glistnika i jajek jako skuteczny lek na trudno gojące się rany powstałe w wyniku odmrożeń. Przygotowywali go w sposób dość specyficzny. Otóż korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym. Ponoć po dwóch tygodniach w tych miejscach schodziła skóra, a pod spodem pojawiała się nowa, jakby żadnego odmrożenia nie było. Opowiadała mi o tym pewna Sybiraczka. Metodę tę zaleciłem w kilku przypadkach egzemy skórnej i w niektórych efekty były zadziwiające. Ale musiałem z niej zrezygnować, bowiem ludzie, mimo że byli uprzedzeni, wpadali w panikę, gdy „stara” skóra zaczęła grubieć i odstawać od ciała. W związku z tym, szczególnie ich najbliżsi, nie dawali mi spokoju pytaniami, czy aby na pewno nie zaszkodzi to chorym.

Mógłby Mistrz podać przepis, jak to przyrządzić, bo chętnie bym to przetestował na sobie?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Bronco 10-04-2013, 20:32
Mógłby Mistrz podać przepis jak to przyrządzić bo chętnie bym to przetestował na sobie?
...korzenie glistnika i ugotowane na twardo żółtka kurzych jaj gotowali kilka godzin, aż powstała z nich gęsta pulpa, którą grubo nakładali na chorobowo zmienione miejsca i zawijali płótnem lnianym...


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 12-05-2013, 15:18
Przypominam o glistniku. Dobry czas na zbieranie tego ziela.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Pola53 13-05-2013, 19:02
Zosiu, a mogłabyś, proszę, napisać które części zbierasz i jak suszysz?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 14-05-2013, 23:20
Korzystam ze wskazówek Henryka Różańskiego
http://luskiewnik.strefa.pl/chelidonium.html

Do tej pory wykorzystywałam tylko ziele (suszone i świeże), ale może w tym roku ususzę również korzeń.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Wera 04-06-2014, 19:17
Rozpoczynam kurację glistnikiem - 3 miesiące, 1 x na noc. Zdecydowałam się ją stosować ze względu na bóle okołowątrobowe, nasilające się po MO z olejem kukurydzianym. Po odstawieniu MO bóle są rzadsze. Jest tam najwyraźniej coś do naprawienia. Wspomogę się glistnikiem, aby odciążyć wątrobę, a potem zastosuję MO z olejem lnianym.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Wera 17-07-2014, 09:28
Może kogoś zainteresuje moje doświadczenie z glistnikiem, zatem opiszę, jak sytuacja wygląda po miesiącu kuracji. Przez moją nieuwagę przez pierwszy tydzień stosowałam za dużą dawkę. Po weryfikacji było już ok, czyli nie zasypiałam na stojąco :). Bóle w prawym podżebrzu są mniejsze i rzadsze, więc idzie ku dobremu. Olej kukurydziany odstawiłam i wróciłam do oliwy z oliwek. Z mojej obserwacji wynika, że pojawił się u mnie zapach jajek w moczu - raczej sporadycznie niż często, szczególnie po śniadaniu. Początkowo myślałam, że chodzi o zjedzone wcześniej jajko, ale dzisiaj zapach pojawił się po białym serze. Czytałam, że może to mieć związek z wydalanymi toksynami pasożytów. Czy to dobry kierunek myślenia?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Greyhound 17-07-2014, 10:09
Może kogoś zainteresuje moje doświadczenie z glistnikiem, zatem opiszę jak sytuacja wygląda po miesiącu kuracji. Przez moją nieuwagę przez pierwszy tydzień stosowałam za dużą dawkę. Po weryfikacji było już ok czyli nie zasypiałam na stojąco :) Bóle w prawym podżebrzu są mniejsze i rzadsze więc idzie ku dobremu. Olej kukurydziany odstawiłam i wróciłam do oliwy z oliwek. Z mojej obserwacji wynika, że pojawił się u mnie zapach jajek w moczu - raczej sporadycznie niż często, szczególnie po śniadaniu. Początkowo myślałam, ze chodzi o zjedzone wcześniej jajko, ale dzisiaj zapach pojawił się po białym serze. Czytałam, że może to mieć związek z wydalanymi toksynami pasożytów. Czy to dobry kierunek myślenia?

Być może twój kierunek myślenia jest słuszny :).

Ten zapach to siarkowodór. Jest wyczuwalny w powietrzu nawet w bardzo małym stężeniu. Powstaje w wyniku przemiany białek zawierających siarkę, a czasem produkują go bakterie w przewodzie pokarmowym. Jest potem rozkładany na tlenki siarki i kwas siarkowy, a następnie wydalany z moczem. Nie jest wykluczone, że jest to efekt oczyszczania organizmu, wskutek przyśpieszonego nieco metabolizmu.
Wiem, że nie pachnie to jak dolce&gabbana, ale nie ma się czym niepokoić.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Ela 19-02-2016, 15:16
Rozpoczęłam kurację glistnikiem i "dopadła" mnie infekcja bez temperatury. Intuicja podpowiada, żeby kuracji nie przerywać, czy ktoś się z tym spotkał?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Asioha 19-02-2016, 15:57
Podobną infekcję bez gorączki przeszłam w drugim miesiącu kuracji glistnikiem, picia nie przerwałam, infekcja minęła po 3 dniach.


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Xemonoj 01-12-2016, 12:17
Kiedy piję glistnik, tzn. susz zaparzam i piję taką herbatę, to czuję się po nim lepiej - jeżeli chodzi o stres, zasypianie i ogólnie mam lepsze samopoczucie.
Tyle, że takich herbat pije około 10 dziennie, za każdym razem biorąc nową łyżeczkę od herbaty glistnika.
I tak robię już od tygodnia.
Czy to w jakiś sposób może mi zaszkodzić skoro glistnik jest podobno toksyczny?


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: ArtComp 01-12-2016, 13:33
1. Za Wikipedią:
Cytat
Od początków XXI wieku stosowanie ziela glistnika i jego alkaloidów w lecznictwie jest ograniczane z powodu potwierdzenia hepatotoksyczności (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hepatotoksyczno%C5%9B%C4%87).
2. Dziesięć herbat dziennie? To 2,5 litra tylko w tej postaci! Dużo za dużo jak na jakiekolwiek zioło, a co dopiero takie, na które są badania, że jest toksyczne...
3. W dalszej części masz więcej na ten temat:
Cytat
Roślina trująca
Zdarzają się zatrucia spowodowane spożyciem dużej ilości glistnika lub jego przetworów. Przytrafiają się one narkomanom próbującym stosowania glistnika w zastępstwie maku lekarskiego[23] oraz osobom, które nadużyją leków z alkaloidami glistnika[10]. Toksyczne działanie mają alkaloidy izochinolinowe. Objawem zatrucia jest ból i pieczenie w jamie ustnej, ślinotok, ból brzucha i biegunka, czasem krwawa. W ostrych przypadkach zdarzają się zawroty, zaburzenia świadomości (do głębokiej śpiączki włącznie), spadek ciśnienia tętniczego, tachykardia[10]. Najpoważniejsze objawy dotyczą zaburzeń funkcji układu krążenia, do zapaści włącznie. Zarejestrowano przypadki zatruć śmiertelnych (w przypadku dzieci). W przypadku spożycia glistnika należy jak najszybciej podać osłaniająco białko jaja kurzego lub chude mleko, a następnie wykonać płukanie żołądka[12]. Sok glistnika może powodować także podrażnienie skóry (pieczenie, obrzęk, owrzodzenie) oraz spojówek (pieczenie, łzawienie)[23]. Zatrucia zwierząt w zasadzie się nie zdarzają, ponieważ te unikają glistnika z powodu nieprzyjemnego zapachu i smaku[10]. Sporadycznie u bydła obserwowano po spożyciu dużych dawek ślinotok, senność, chwiejny chód i silne pragnienie. Dawki do 0,5 kg zielonej masy glistnika nie powodowały jednak objawów zatrucia[24].
Jeżeli jesteś przekonany, że to właśnie ten glistnik tak dobrze na Ciebie wpływa, to osobiście próbowałbym zastanowić się, który z alkanoidów tak może działać i próbował go znaleźć innej - zdecydowanie w mniej szkodliwej - roślinie.
Co ciekawe - dotychczas jedyne sprawdzone zastosowanie glistnika o jakim ja wiedziałem, to usuwanie nim kurzajek :).


Tytuł: Odp: Glistnik - jaskółcze ziele
Wiadomość wysłana przez: Dasiek 03-12-2016, 12:42
Jeśli fermentacja octowa robi ze zwykłych skórek jabłkowych dobroczynny napój i nie tylko, to również fermentacja glistnika zmienia jego właściwości. Przepis kwasu Bołotowa z glistnika:
https://www.youtube.com/watch?v=JE2L957Mhu0
Bołotow twierdzi, że pod wpływem kwasu nr 1 nabłonek jelita cienkiego pozbywa się soli metali ciężkich – rtęci, ołowiu, talu i bizmutu. Chlorki tych metali wydalane są przez enzymy glistnika.