Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Przypadki zdrowotne forumowiczów => Wątek zaczęty przez: Denver 02-01-2013, 00:36



Tytuł: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 00:36
Czynnik wywołujący chorobę i dolegliwości: A więc wszystko się zaczęło, kiedy kilka lat temu przedawkowałem amfetaminę. Doszło do silnego zatrucia, który wywołał olbrzymi wstrząs w moim ciele. Po prostu mój mózg wyłączył się na kilka sekund miałem zupełną pustkę w głowię porównywalną do tego jak bym zniknął był nieobecny - nie istniał. Po czym wróciłem z powrotem. Poczułem ogromny lęk i mocne uderzenie tak jakby adrenaliny, nie mogłem złapać pełnego oddechu, a serce chciało mi wyrwać z klatki piersiowej doszły do tego silne bóle - tachykardia i porażający strach przed śmiercią. Mogę tylko sobie wyobrazić, jakie było wówczas moje ciśnienie krwi i puls. Myślisz, że zaraz umrzesz a narkotyk potęguje ten strach, nastąpiła gonitwa myśli i świadomość, że to pewnie ostatnie minuty mego życia. Lecz nie dane było mi umrzeć.

Przyjechała karetka i zabrano mnie do szpitala. Powiedziałem, że przedawkowałem amfetaminę i coś mi podali, w zastrzyku być może nitrogliceryna, usnąłem. Drugiego dnia mnie wypisano, nie byłem na żadnym detoksie ani na oddziale toksykologicznym. Błąd!

Kiedy po kilku godzinach wybrałem się na zakupy do sklepu pojawił się ogromny lęk i to samo uczucie panicznego lęku, szybkiego i gwałtownego bicia serca. Znowu zabrało mnie pogotowie. Po kilku godzinach wyszedłem ze szpitala i opowiedziałem o wszystkim rodzicom.

Zamieniłem się z 20 letniego zdrowego człowieka we wrak radziecki i to na własne życzenie! Byłem na dłuuugim zwolnieniu lekarskim, przez co 2 miesiące nie chodziłem do szkoły. Leżałem głownie w łóżku, jakikolwiek ruch ręką albo nogą powodował natychmiastowe przyśpieszenie akcji serca. Nie spałem kilka dni i nocy, około tygodnia. Nawiedzały mnie ciągłe paniczne lęki niewiadomego pochodzenia, z osłabienia organizmu miałem krwawienia z nosa, wyglądałem jak żywy trup. Okropnie bolesne bóle w klatce nie dawały za wygraną, do tego doszły bóle głowy, zalewały mnie poty, drżenia mięśni a właściwie to mną rzucało jak przy padaczce, byłem przez to totalnie rozbity. Nie dało się funkcjonować, pójście do łazienki sprawiało mi trudność a co dopiero myśleć o wróceniu do dawnej rzeczywistości. Ciągle dochodziły nowe dolegliwości, szumy uszne, które mam do dziś, zaburzenia wzorku, przymglona świadomość, problemy z koncentracją, alergią, pękająca skóra na dłoniach zwłaszcza podczas chłodu, wypadanie włosów (łysienie), palpitacje serca – przeważnie w sytuacjach stresowych.
  
Kiedyś nie interesowałem się prawidłowym odżywianiem i zdrowym stylem życia. Teraz jest odwrotnie człowiek, który istniał kiedyś - umarł. Narodziłem się nowy „ja” wykuty z bólu, płaczu, cierpliwości i determinacji, aby pokonać chorobę. Poprosiłem Boga by darował mi życie, wtedy, gdy leżałem na ulicy i obiecałem nigdy nie tknąć tego syfu! Tak się stało zostałem uratowany, ale o zdrowie które utraciłem odpowiadam ja i mogę winić tylko siebie.

Kiedy po kilkunastu tygodniach męki najgorsze było za mną, bóle trochę się złagodziły  i zacząłem przesypiać noce wróciłem do szkoły, ale jako człowiek totalnie wypalony fizycznie i psychicznie. To już nie był ten sam chłopak którego wszyscy znali. Lekarze to zachowanie określają jako depresja lub nerwica.

Zacząłem walczyć z moimi przykrymi dolegliwościami jak z wiatrakami, ślepo wierzyć w suplementy diety, zioła, ich reklamy, które to niby leczą wszystkie dolegliwości, z którymi akurat się zmagałem. Wtedy po raz pierwszy pojawiła się nadzieja w moim życiu, że być może odzyskam zdrowie choćby w połowie (naiwność ludzka nie zna granic). Wydałem ogromną ilość pieniędzy na te środki, które działały, ale tylko czasami i to raczej na zasadzie placebo.

Kiedy zobaczyłem, że nie przynosi to żadnych rezultatów, zaczęło się latanie po lekarzach. Od neurologa, kardiologa po psychiatrę. Neurolog jak to neurolog garść tabletek na problemy z koncentracją nootropil, na zaburzenia wzroku vicebrol a na resztę zaburzeń też coś by się znalazło na każde zaburzenie po opakowaniu tabletek, razem cała garść! Pomyślałem: „Nie, tak to ja leczyć się nie będę”. Tym bardziej, że bo vicebrolu i nootropilu objawy chorobowe się nasiliły. Olałem te leki i szukałem dalej niekonwencjonalnych metod od pijawek po lewatywy, głodówki, które trwały 2 tygodnie o samych owocach i warzywach według diety Dr. Dąbrowskiej – nic. Starałem się poskładać tę całą układankę do kupy, ale się nie udawało.

Cóż może mi dolegać? Amfetamina uszkodziła mózg, OUN, CUN, rozregulowała pracę neuroprzekaźników? Obniżył się poziom dopaminy? Serotoniny? To tarczyca? Głupiałem! Robiłem badania: TSH, EKG, EEG, Rezonans magnetyczny, USG brzucha, morfologia krwi, poziom kortyzolu. Każdą opcję brałem po uwagę. Badania nic nie wykazywały prócz tego, że serce jest na granicy przerostu ze względu na nadciśnienie.

Po 3 latach nastąpił ogromny spadek żelaza w organizmie i ponadto obniżył się nieco potas. Który udało mi się nijako wyregulować melasą z trzciny cukrowej i zwiększoną podażą soku pomidorowego czy też jedzeniem bananów. Nastąpiły dodatkowo silne bóle brzucha po każdym spożytym posiłku: Pomyślałem sobie „Świetnie teraz jeszcze problemy z jelitami, pewnie zakwaszenie organizmu, pasożyty albo jeszcze, co innego". A więc wizyta u lekarza rodzinnego. No to kolonoskopia i gastroskopia, które nic nie wykazały. Zbagatelizowałem problem, bo bóle kilka dni później same minęły. Kolejny przystanek PSYCHIATRA. Psychiatra zapoznawszy się z moją historią postawił diagnozę: To DEPRESJA! Przepisał lek z grupy SSRI, wybrałem całe opakowanie, ale samopoczucie nie uległo zmianie, więc była to moja pierwsza i ostatnia wizyta u niego. Myślałem, czytałem i szukałem w Internecie. Próbowałem podnieść poziom serotoniny i dopaminy przez różne suplementy i zioła. Nie powiem, bo teraz jest lepiej. Psychicznie przez rok 2012 się w miarę poskładałem, choć były wzloty i upadki, dalej jednak czując, że to nie jest to. Daleko, bardzo daleko mi do zdrowia z przed 5 lat.

Mój tryb życia, żywienia oraz praca: Mam 26 lat, moja praca nie jest zbyt stresująca, chociaż czasem jak to w każdej robocie bywa ręce człowiekowi opadają. Ale jakoś (chodź uważam to częściowo za cud, bo problemy z koncentracją ogólną i uwagi skupienia oraz pamięcią są przerażające) sobie radzę. Praca jest 3 zmianowa, więc mój zegar cyklu dobowego jest nieco rozstrojony. Ćwiczę fizycznie od roku w domu. W tym roku być może przeniosę się na siłownię.

Jak wiadomo, aby dostarczyć budulca mięśniom spożywam spore ilości białka i węglowodanów typu: kasze, ryż brązowy, mięso, jajka, soczewica, ale także warzywa, owoce: takie jak: jabłka, banany, jagody goji, orzechy wszelkiego rodzaju, jogurty, koktajle błonnikowe, pierzga, miód, oliwa z oliwek, pestki dyni, słonecznik, ostropest, wynalazek typu oliwa z oliwek + kurkuma+ piperyna. Z koktajli białko serwatkowe w proszku + kreatyna w poszczególnych cyklach.

Z suplementów zestaw witamin bez minerałów z enzymami trawiennymi, korzeń Kudzu, MZB – Magnez, cynk, witamina B6 w formie chelatów. Stres Off – preparat łagodzący nerwy zawierający w składzie między innymi Arktyczny korzeń i melisę z piperyną, co rzekomo ma poprawiać wchłanianie w jelitach tego zestawu. Śpię przeważnie 7-8 godz. I to by było na razie na tyle.

Wybaczcie mi, że się tak rozpisałem, wiem, że to może być męczące czytać tak długiego posta, ale chciałem w miarę dokładnie wszystko opisać. Bo jak wiadomo diabeł (w tym przypadku choroba) tkwi w szczegółach.

Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali do końca ten artykuł. I chciałem przestrzec przed popełnieniem podobnego błędu. Narkotyki to zguba, nie idźcie tą drogą. Czas można spędzać lepiej się bawiąc niż na haju. Ja ciągle się tego jeszcze uczę. Pozdrawiam wszystkich walczących z chorobami. I pamiętajcie póki walczycie - jesteście zwycięzcami. A im trudniejsza jest walka, tym wspanialsze zwycięstwo!        
Część z was pewnie jest katolikami a część nie, jest to sprawa indywidualna, ale aby poprawić wam samopoczucie wrzucam odnośnik do filmu Cyrk motyli w roli głównej niesamowity człowiek Nick Vujicic, który rozpalił ogień w moim sercu by nigdy się nie poddawać ze względu na okoliczności. Kto jeszcze go nie zna zachęcam, aby zapoznał się z tym niesamowitym człowiekiem, który urodził się bez rąk i nóg (a właściwie jedną zdeformowaną stopą) i powierzył swoje życie Bogu. A jak wiadomo człowiek, który ma Boga, ma wszystko. On to ma w dosłownym słowa tego znaczeniu, zdobył wykształcenie, nauczył się pisać na komputerze, rzucać piłką i wiele innych ponadto ma piękną żonę, zwiedzają piękne zakątki świata, i mówi jak by przemawiał przez niego sam Chrystus. Posłuchajcie z nim testymoniali na you tube , jest świetny.

http://www.youtube.com/watch?v=LmokzlrsH3s (http://www.youtube.com/watch?v=LmokzlrsH3s)

Udzielcie mi wszelkich mądrych porad, być może ktoś miał podobny problem do mojego i się jakoś z nim uporał, tutaj głównym bodźcem, które wywołały u mnie lawinę chorób akurat były narkotyki ale wiem, że są ludzie którzy mają podobne objawy tylko zostały wywołane z innej przyczyny. Tak czy inaczej wszystko wskazuje na zatrucie, jeśli uważacie inaczej wyraźcie swoją opinię.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkortków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 02-01-2013, 09:07
Skoro już tu jesteś to zacznij pić MO, ssać olej słonecznikowy a przede wszystkim wyrzuć wszystkie te suplementy diety, szkoda na to pieniędzy. Pij jak najwięcej KB. Polecam Ci też wypicie w ciągu 12 dni 200 cytryn, schemat znajdziesz na necie, to bardzo wzmacnia organizm i oczyszcza , o wiele lepiej niż te suplementy.Twój organizm doznał prawdopodobnie wielu uszkodzeń i nie da się tego naprawić tak szybko. Życzę wytrwałości!


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkortków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: K'lara 02-01-2013, 09:13
Polecam Ci też wypicie w ciągu 12 dni 200 cytryn, schemat znajdziesz na necie, to bardzo wzmacnia organizm i oczyszcza , o wiele lepiej niż te suplementy.

Stanowczo odradzam! Więcej szkody niż pożytku.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-01-2013, 09:35
Ona w ogóle mogłaby mniej polecać, bo widać, że nie ma pojęcia co poleca i dlaczego.

Jeszcze musiałem tu wrócić, bo mi jedna rzecz nie daje spokoju, a mianowicie to:
Pij jak najwięcej KB.  Życzę wytrwałości!
Możesz odpowiedzieć ile to jest jak najwięcej? Aż do zrzygania, czy jeszcze trochę ponadto? Jaki jest cel i jaki może być efekt zalewania się jak największą ilością KB?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 02-01-2013, 09:38
Mogłaby jeszcze polecić muchomora. Schemat znajdziesz w necie...


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tom 02-01-2013, 10:20
Cytat
Cóż może mi dolegać? Amfetamina uszkodziła mózg, OUN, CUN, rozregulowała pracę neuroprzekaźników? Obniżył się poziom dopaminy? Serotoniny? To tarczyca? Głupiałem! Robiłem badania: TSH, EKG, EEG, Rezonans magnetyczny, USG brzucha, morfologia krwi, poziom kortyzolu. Każdą opcję brałem po uwagę. Badania nic nie wykazywały prócz tego, że serce jest na granicy przerostu ze względu na nadciśnienie.

Być może jakieś dolegliwości somatyczne to przedawkowanie amfetaminy (a tak naprawdę to jakiegoś białego proszku o bliżej nie zbadanym składzie kupionego od dilera) mogło wywołać i ciągnie się to tyle lat. Bardzo prawdopodobne jest też, że objawy bezpośrednio po przedawkowaniu były tak silne, że lęk który pozostał jest cały czas podsycany przez wspomnienia i tak to się ciągnie od wielu lat. Jeśli jesteś w stanie paniki to trudno Ci racjonalnie myśleć i tworzysz cały czas nowe historie, nowe lęki. Takie błędne koło. Może na początek spróbuj zrobić takie założenie, że to co było minęło, czasu nie cofniesz więc nie ma sensu walka z przeszłością. Ja tak to odbieram, że żałujesz tego co zrobiłeś i nie możesz się pogodzić z własną głupotą. Daj sobie już z tym spokój i wybacz sam sobie to co zrobiłeś. Zacznij żyć TERAZ.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 10:23
Dziękuje zastosuję się do oleju słonecznikowego natomiast 200 cytryn chyba nie zmieszczę w 12 dni hehe.

Jest jeszcze jedna istotna kwestia, o której nie wspomniałem a mianowicie: amfetaminę dawkowałem przez nos i tego dnia, kiedy się zatrułem byłem również przeziębiony, zatkały mi się zatoki i dużo tego świństwa w nich zostało. Odetkały się dopiero po kilkunastu dniach, więc wydzielina wraz z narkotycznymi związkami spływała stopniowo z nosa każdego dnia, doszło w ten sposób do skrzywienia przegrody nosowej.

Rozumie, że nie zrobię źle jak zacznę zakrapiać nos alocitem? Natomiast, jeśli chodzi o moją dotychczasową dietę, to zmienilibyście w niej coś? Koktajl błonnikowy piję od 2 dni, zamierzam kupić pestki dyni i słonecznika od rudego, bo podobno ma dobry produkt, widzę, że polecacie obrać cytrynę a skórkę dodać do koktajlu, tak, więc dzisiaj zrobiłem, w smaku rewelacja, a czy można dodać również skórkę od banana czy nie ma, co wydziwiać za bardzo?  

Tom, ja już dawno sobie to wybaczyłem, psychicznie się w miarę pozbierałem, ponieważ już nie odczuwam tych lęków. Chodzi o to, że mój organizm błędnie reaguje na stresujące sytuację, których mam na szczęście obecnie mało w życiu, ale jak by nie patrzeć, gdy się już taka przydarzy, zaczynają się palpitacje serca na tle nerwowym i problemy z koncentracją.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 02-01-2013, 10:52
Cytat
polecacie obrać cytrynę a skórkę dodać do koktajlu

Gdzie tak polecamy?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 11:01
Ups... trochę nie doczytałem, ale wtopa. Pozostałość po wyciśniętej cytrynie dodać do KB. Mój błąd wszystko jasne.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 02-01-2013, 11:13
Denver, jeśli chcesz wziąć zdrowie we własne ręce, to polecam odstawienie suplementów, siłowni, glutenu i poczytanie portalu (http://portal.bioslone.pl/).


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 11:18
Odstawienie siłowni nie wchodzi w grę, zawdzięczam jej poprawę kondycji swojego organizmu i lepsze samopoczucie. Z kilku supli mógłbym zrezygnować, ale nie wiem czy ze wszystkich.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 02-01-2013, 11:25
Odstawienie siłowni nie wchodzi w grę, zawdzięczam jej poprawę kondycji swojego organizmu i lepsze samopoczucie.

Cytat
Trzeba sobie zdać sprawę, że hasło: – sport to zdrowie – jest po prostu fałszywe. Sportowcy nie są zdrowi dlatego, że uprawiają sport, bowiem jest akurat odwrotnie – trzeba mieć zdrowie, żeby uprawiać sport. Wzmożony wysiłek wzmaga wprawdzie wydalanie toksyn, gdyż wzmaga wydzielanie potu, ale przyśpiesza także metabolizm, a więc zwiększa ilość produktów przemiany materii, co z kolei zwiększa zapotrzebowanie na substancje niezbędne do ich unieszkodliwienia i wydalenia. Jeśli organizm jest zdrowy, a więc dysponuje zapasem witamin i minerałów, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sport uprawiać. Ale w jakich fizjologicznych granicach? Pierwszym sygnałem przekroczenia wydolności fizjologicznej jest potrzeba sztucznej suplementacji. Po przekroczeniu tej granicy uprawianie sportu staje się bardziej patologią niż zdrową rekreacją.
http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/dlaczego-niektorzy-nie-moga-wyzdrowiec

Przeczytaj cały artykuł, który znajduje się pod tym linkiem.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka 02-01-2013, 12:39
Wiele z opisanych przez Ciebie problemów jest wyjaśnionych na forum. Wystarczy wejść na stronę główną i po prawej stronie u góry jest wyszukiwarka.

wydzielina wraz z narkotycznymi związkami spływała stopniowo z nosa każdego dnia, doszło w ten sposób do skrzywienia przegrody nosowej.

Cytat od Lackiego:
Cytat
Z tą krzywą przegrodą nosa to również jest takie naciągane. Większość problemów związanych z niedrożnością nosa, zakażenia zatok nosa, problemów z oddychaniem przy spaniu przypisywana jest skrzywionej przegrodzie nosowej. Zaburzenie powstaje w wyniku złego rozwoju tkanki, czyli już z tego wynika, że powstaje przy blokowaniu infekcji wirusowych. Efekt takich blokad jest taki, że tworzą się skupiska ropne (zasklepionej niewydzielonej ropy), które deformują rozwój przegrody nosowej. Takie skupiska ropne to idealne miejsce do rozwoju patogenów. Rozwój patogenów powoduje, że nabłonek nosa cały czas produkuje ropę, która ma chronić nos przed patogenami tj grzyby, bakterie.

Czyli mamy ciągle zapchany nos i wini się za to krzywą przegrodę nosową. Sam fakt, że ilość skrzywień przegród nosowych jest największy u dorosłych osób świadczy o tym, że deformacja wynika z nieodchorowanych infekcji. A medycyna prostuje przegrody, aby dalej mogły się deformować. Coś Ala syzyfowa praca. Poprawienie okresowe, jakości życia.

 Najlepszym przykładem jestem ja gdzie całe życie walczyłem z infekcjami, przez co doprowadziłem do odłożenia się w nosie dużej ilości ropy powodującej skrzywienie przegrody. Na wydzielinie zaczęły się pojawiać patogeny takie jak grzybica i gronkowiec a to spowodowało, że przez kilkanaście lat miałem zawsze zapchaną jedną dziurkę od nosa (tam jest dużo tkanki martwiczej, którą żywią się patogeny). Zawsze u mnie występowała reakcja na zimno i ciepło, co powodowało, że z nosa leciało mi dużo wydzielin. Zawsze wiedziałem, w której dziurce mam gronkowca, bo okresowo raz jedna dziurka była zapchana a raz druga.

Dopiero po piciu MO i PMO, odchorowaniu 3 gryp i 2 rotawirusów (+ polewania zimną wodą) zatoki się wyczyściły i zniknął zapchany nos. Oczywiście uaktywnił się gronkowiec, który utworzył parę nadżerek, ale on również został zlikwidowany przez organizm. I teraz u mnie nie występuje już coś takiego jak krzywa przegroda nosowa.
Nie smarkam, nie reaguje na zmianę temperatury, jak mam infekcje to nabłonek się wysusza zamiast nawilżać. Wysusza się, dlatego aby wpuścić wirusy do wyczyszczenia zniekształceń. Już od ponad roku nie używałem chusteczki a przeszedłem w tym czasie 2 infekcje dróg oddechowych.

Zawsze wiem, kiedy jest wirus w moim otoczeniu, bo mam wysuszone otwory nosowe. Pomimo tego, że organizm się nie broni przed nimi nic mi nie robią, (bo wydzielina to obrona nieszczelnego nabłonka przed wirusami). Można powiedzieć, że mam teraz nosa na wirusy.
Więcej: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8333.msg77360#msg77360 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=8333.msg77360#msg77360)


Cytrynę dodać do koktajlu.

Na razie koktajle cytrynowe podaruj sobie. Nie powinieneś łączyć wielu metod oczyszczania na raz, bo kiedy do tego oczyszczania dojdzie, nie pozbierasz się, będziesz brał leki przeciwbólowe, albo w końcu antybiotyk. Jesteśmy zdania, że lepiej oczyszczać się powoli, ale skutecznie. Nie jesteśmy drogą dla sprinterów. Poczytaj o tym w książkach. Koktajl cytrynowy zaleca się najmniej po półrocznym stosowaniu MO.

problemy z koncentracją

To minie, spokojnie, jak zaczną usuwać się neurotoksyny dzięki MO. Później będziesz mógł spróbować zakraplać nos. Na razie wystartuj z MO, koktajlami i DP. To w zupełności na początek wystarczy. Jak nie wierzysz, to poczytaj o tych, którzy przyspieszali niepotrzebnie oczyszczanie.
Jesteś na dobrej drodze do zdrowia, posłuchaj tych, którzy dobrze Ci radzą (np. Rif'a). Odwagi, będzie dobrze! :)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tom 02-01-2013, 12:55
Cytat
Chodzi o to, że mój organizm błędnie reaguje na stresujące sytuację, których mam na szczęście obecnie mało w życiu, ale jak by nie patrzeć, gdy się już taka przydarzy zaczynają się palpitacje serca na tle nerwowym i problemy z koncentracją.

A skąd pewność, że organizm reaguje błędnie? Może Twoja interpretacja jest nieodpowiednia albo zwyczajnie nie rozumiesz tych reakcji. Wiem, że to jest nieprzyjemne i takie ma być bo to jest sygnał, który Ty sam masz zrozumieć. Oczywiście kto pyta nie błądzi więc warto wymieniać się doświadczeniami jednak to nie odsunie od nikogo pracy nad sobą - tak rozumiem branie zdrowia we własne ręce :). Powodzenia. A jak pojawią się palpitacje to poczekaj aż serce się uspokoi i przeanalizuj sobie na spokojnie całą sytuację, co się stało, jakie okoliczności do tego doprowadziły i przede wszystkim, czy to jest powód stresowania się. Od razu nie ustąpi bo podświadomość, która wyzwala przyspieszenie bicia serca jak została zaprogramowana taki program wykonuje ale jak zaczniesz dostrzegać i analizować te zdarzenia to być może zdasz sobie sprawę z tego, że nie ma powodów żeby się spinać w tej czy innej sytuacji i powoli "przeprogramujesz" swoje reakcje.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 13:01
Przeczytałem. Ćwiczę 3 razy w tygodniu, myślę, że organizmowi to raczej nie szkodzi. Suplementy mógłbym w większości odstawić, albo ograniczyć ich spożywanie. Wydaję mi się to lekką przesadą uznawać, że większość form aktywności fizycznej utrudnia ciału wejście w stan homeostazy.
Musiałbym się położyć, nic nie robić pić tylko MO, KB nie ćwiczyć i wierzyć ślepo, że wyzdrowieje. Ale ja przecież chce żyć, żyć normalnie, aktywnie, nie chcę być przykuty do poduszki i rozleniwić się.

Nie jest przecież nigdzie powiedziane, że MO to lekarstwo na całe zło, i na 100% pomoże w każdych dolegliwościach a specyfik, który ułatwia organizmowi przywrócenie równowagi.

Być może niektórzy mają już taki stan chorobowy, że nawet MO nie zadziała. Tak jak nie da się naprawić pralki w której zepsuł  się silnik tak nie da się naprawić niektórych komórek w naszym ciele. MO ma szanse zadziałać z pewnością w wielu przypadkach, ale nie wiadomo czy we wszystkich. Tym bardziej, że, teraz na świecie jest o wiele więcej toksyn i w większych ilościach niż były za czasów Hipokratesa, czy Paracelsusa.

Żywność jest bardziej przetworzona, da się w większości uniknąć tych konserwantów, stabilizatorów czy innych badziewi czytając etykiety i rozsądnie dokonując zakupów, ale w mięsie, jakie spożywamy nie rozpoznamy, czym zostało naszprycowane, trzeba by kupować u znajomego rolnika, z pieczywa należałoby zrezygnować całkowicie, piec samemu albo kupować z pewnego źródła dodatkowo patrząc piekarzowi na ręce jak go piecze i jakich składników używa. To już popadanie w skrajność, ponieważ, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Od toksyn, bakterii i wirusów się nie ustrzeżemy jak wiadomo, ale możemy lepiej usprawnić swój organizm do walki z nimi.

Dodam, że nie gotuję wody w czajniku plastikowym tylko w garnuszku emaliowanym, zamierzam kupić szklany elektryczny, smażę na patelni żeliwnej cygańskiej, nie piję w czasie posiłku 15-30 minut przed albo 1-2 godz. po. Owoców nie jadam również po posiłku po fermentują w jelitach. Nie jem przetworzonych produktów tylko naturalne, gotując przeważnie sam, nie spożywam słodyczy niemal w ogóle, nie palę nałogowo – czasem raz na miesiąc może wypale jednego, piję od święta.  Na co dzień spożywam takie produkty jak soczewica, serek wiejski, płatki owsiane, twaróg, jajka, piersi z kurczaka, kasze: przeważnie manna, jaglana, gryczana. Pieczywo przeważnie żytnie sprawdzone bez dodatków chemicznych w mące, najczęściej w pracy w połączeniu z sałatą, ogórkiem zielonym, serem żółtym typu cheddar, wędliną. Na kolację coś lekkiego typu jogurt z owocami i białą herbatą, aby dostarczyć naturalnych antyoksydantów, rzadko słodzę a jeśli już to tylko stewią, melasą, syropem klonowym czy miodem, ponadto z napojów to jeszcze yerba mate, kawa sporadycznie, jeśli występuje - to najczęściej organiczna w ziarnach, które mielę w młynku.

Myślę ogólnie, że prowadzę dość zdrowy tryb życia.

Rif, z ćwiczeń nie zrezygnuję ale suplementację sobie podaruję. Zobaczymy jak będę się czuł, ale dzięki za radę, jak mówiłem każda opcja jest dla mnie istotna. Muszę przetrzepać forum, zwłaszcza dział diety.

PS: Dzięki za informację Agnieszka. Opiszę za jakiś czas reakcję mojego organizmu i zastosuję się do niektórych rad, z pewnością.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 13:45
Chciałem zapytać jak to jest z tą dietą DP. Jeśli test buraczkowy wyszedł u mnie negatywnie to mam wdrążyć od razu 3 etap tak?


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Pjack 02-01-2013, 14:01
Jeśli test buraczkowy wyszedł u mnie negatywnie to mam wdrążyć od razu 3 etap tak?
A jak przebiegał I i II etap DP?


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Asia61 02-01-2013, 14:15
Denver, test na początku nie wyjdzie. Zacznij normalnie, od początku, tj. od DP I i II. Uzbrój się w cierpliwość, bo to nie tak: Hop, ciup!


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 02-01-2013, 15:13
Cytat
Tak jak nie da się naprawić pralki w której zepsuł  się silnik tak nie da się naprawić niektórych komórek w naszym ciele.
Nie doceniasz (jak większość ludzi) możliwości własnego organizmu. Regeneracja tkanek przy odpowiednim stylu życia i sposobie odżywiania nie jest sprawą trudną. Nie jesteśmy maszynami z popsutymi podzespołami, tylko bardzo skomplikowanymi organizmami posiadającymi oprogramowanie, które sami potrafimy zmieniać, w zależności od warunków, na jakie trafiamy w swoim środowisku życia.
 
Cytat
teraz na świecie jest o wiele więcej toksyn i w większych ilościach niż były za czasów Hipokratesa, czy Paracelsusa. Żywność jest bardziej przetworzona, da się w większości uniknąć tych konserwantów, stabilizatorów czy innych badziewi czytając etykiety i rozsądnie dokonując zakupów, ale w mięsie, jakie spożywamy nie rozpoznamy, czym zostało naszprycowane, trzeba by kupować u znajomego rolnika, z pieczywa należałoby zrezygnować całkowicie, piec samemu albo kupować z pewnego źródła dodatkowo patrząc piekarzowi na ręce jak go piecze i jakich składników używa. To już popadanie w skrajność, ponieważ, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Od toksyn, bakterii i wirusów się nie ustrzeżemy jak wiadomo, ale możemy lepiej usprawnić swój organizm do walki z nimi.
Masz rację, toksyn nie da się uniknąć, ale można zniwelować stres, aby przynajmniej nie wytwarzać ich we własnym ciele. Wirusy i bakterie nie zawsze są naszymi wrogami, o czym przekonasz się czytając portal Biosłone. Z tego co napisałeś wynika, że bardzo starasz się jeść zdrowo. Obyś nie wpadał w przesadę, ponieważ te "wściekle zdrowe produkty" nie są aż tak rewelacyjne dla Twojego organizmu, jak Ci się zdaje. Są przereklamowane. Mięso należy uzdatniać, wówczas nie dorzucasz zbyt dużo toksyn do i tak obciążonego organizmu. O pieczywie poczytaj na forum. Niestety przy problemach z układem pokarmowym czasem trzeba z niego zrezygnować. Dodatki chemiczne są w każdej mące, z której korzysta piekarz.
Jednym słowem daj  szansę swojemu organizmowi, żeby mógł się podreperować. Niekoniecznie przez dodawanie kolejnych cudownych produktów, ale poprzez ujmowanie. Im prościej jesz, tym lepiej, bo organizm nie musi się namęczyć, aby wyprodukować odpowiednie do każdej substancji enzymy. 


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Travis 02-01-2013, 15:16
Ćwiczę 3 razy w tygodniu, myślę, że organizmowi to raczej nie szkodzi.
Sport - Mity (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=20205.0)

Wydaję mi się to lekką przesadą uznawać, że większość form aktywności fizycznej utrudnia ciału wejście w stan homeostazy.
Aktywność fizyczna to jazda na rowerze, spacer, bieg za autobusem, czy nawet wchodzenie po schodach, i mało mało ma to wspólnego z podnoszeniem żelastwa czy nawet samego siebie, w momencie gdy organizm potrzebuje spokoju by oszacować sytuacje, a nie brutalnej atrapy zdrowia.

Musiałbym się położyć, nic nie robić pić tylko MO, KB nie ćwiczyć i wierzyć ślepo, że wyzdrowieje. Ale ja przecież chce żyć, żyć normalnie, aktywnie, nie chcę być przykuty do poduszki i rozleniwić się. Nie jest przecież nigdzie powiedziane, że MO to lekarstwo na całe zło, i na 100% pomoże w każdych dolegliwościach a specyfik, który ułatwia organizmowi przywrócenie równowagi. Być może niektórzy mają już taki stan chorobowy, że nawet MO nie zadziała. Tak jak nie da się naprawić pralki w której zepsuł  się silnik tak nie da się naprawić niektórych komórek w naszym ciele. MO ma szanse zadziałać z pewnością w wielu przypadkach, ale nie wiadomo czy we wszystkich.
Sporo napisane jak na osobę, która pije MO drugi dzień, i jeszcze niezbyt rozumie o co tu chodzi.

Tym bardziej, że, teraz na świecie jest o wiele więcej toksyn i w większych ilościach niż były za czasów Hipokratesa, czy Paracelsusa. Żywność jest bardziej przetworzona, da się w większości uniknąć tych konserwantów, stabilizatorów czy innych badziewi czytając etykiety i rozsądnie dokonując zakupów, ale w mięsie, jakie spożywamy nie rozpoznamy, czym zostało naszprycowane, trzeba by kupować u znajomego rolnika...
Właśnie tak! Najlepiej kupować mięso u znajomego rolnika! A jeżeli nie ma takiej możliwości, to są inne sposoby (http://www.Bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/mieso).
Po to dbamy tutaj o szczelność i higienę układu pokarmowego i oddechowego, by w przyszłości być odpornym na negatywne zmiany środowiskowe, które to stacza się po równi pochyłej.

z pieczywa należałoby zrezygnować całkowicie
Dokładnie! Gluten jest ewentualnie dla zdrowych.
Buszujący w pszenicy (http://nowadebata.pl/2011/10/13/buszujacy-w-pszenicy/)
Lektyny (http://portal.Bioslone.pl/przyczyna-chorob/lektyny)
Dieta prozdrowotna (http://portal.Bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna)

To już popadanie w skrajność, ponieważ, na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.
Mamy wpływ na to co spożywamy, i czy podejmiemy działania prozdrowotne, mające na celu uszczelnienie błon śluzowych. To z reguły wystarczy.

Od toksyn, bakterii i wirusów się nie ustrzeżemy jak wiadomo, ale możemy lepiej usprawnić swój organizm do walki z nimi.
Zachęcam do konkretnego przestudiowania portalu i książek. Na początek: Oczyszczająca rola bakterii i wirusów (http://portal.Bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/oczyszczajaca-rola-bakterii-i-wirusow)

Dodam, że nie gotuję wody w czajniku plastikowym tylko w garnuszku emaliowanym, zamierzam kupić szklany elektryczny, smażę na patelni żeliwnej cygańskiej, nie piję w czasie posiłku 15-30 minut przed albo 1-2 godz. Po. Owoców nie jadam również po posiłku po fermentują w jelitach. Nie jem przetworzonych produktów tylko naturalne, gotując przeważnie sam, nie spożywam słodyczy niemal w ogóle, nie palę nałogowo – czasem raz na miesiąc może wypale jednego, piję od święta.
I pomyśleć, że to wszystko na nic... Odpowiedź dlaczego zawarta jest niżej.

Na co dzień spożywam takie produkty jak soczewica, serek wiejski,płatki owsiane, twaróg, jajka, piersi z kurczaka, kasze: przeważnie manna, jaglana, gryczana. Pieczywo przeważnie żytnie sprawdzone bez dodatków chemicznych w mące, najczęściej w pracy w połączeniu z sałatą, ogórkiem zielonym, serem żółtym typu cheddar, wędliną. Na kolację coś lekkiego typu jogurt z owocami i białą herbatą, aby dostarczyć naturalnych antyoksydantów, rzadko słodzę a jeśli już to tylko stewią, melasą, syropem klonowym czy miodem, ponadto z napojów to jeszcze yerba mate, kawa sporadycznie, jeśli występuje to najczęściej organiczna w ziarnach, które mielę w młynku. Myślę ogólnie, że prowadzę dość zdrowy tryb życia.
W świetle biosłonejskiej wiedzy, taki tryb życia nie ma nic wspólnego ze zdrowiem. Chyba, że na zasadzie antagonizmu: zdrowie - choroba.
Niezrozumienie sensu odżywiania rodzi odżywianie bez sensu (http://portal.Bioslone.pl/niezrozumienie_sensu_odzywiania)
Mięso czerwone, mięso białe, ryby (http://portal.Bioslone.pl/mieso_czerwone_mieso_biale_ryby)
Istota odżywiania (http://portal.Bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/istota-odzywiania)

PS. Czym szybciej przestudiujesz ze zrozumieniem zebraną wiedzę, tym szybciej będziesz mógł obrać kierunek "zdrowie". A polecałbym się streszczać bo na serku wiejskim, płatkach owsianych, wściekle zdrowym chlebku żytnim (na naturalnym zakwasie) bez dodatków, kurczaku oraz innych glutach i kluchach, daleko nie zajedziesz.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Rif 02-01-2013, 16:08
No tak Asiu, problemem jest to, że facet ćwiczy kulturystykę i połączenie siłowni z DP (http://Bioslone.pl/dp) to nie jest dobre rozwiązanie.
Generalnie siłownia, a już na pewno kulturystyka nie pójdzie w parze z Biosłone.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Asia61 02-01-2013, 16:56
Ja myślę, że Denver zrozumie. Bystrzak jest.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-01-2013, 17:10
Ja myślę, że Denver zrozumie. Bystrzak jest.
Jakby znał forum od podszewki.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 20:25
No właśnie i tu pojawia się problem, Kulturystyka nie bardzo idzie w parze z DP, mogę zastosować się do wielu porad picie MO po przebudzeniu nie będzie stanowiło dla mnie problemu, KB również, może nieco go zmodyfikuje dodając białko serwatkowe.

Ale z tą dietą to nie będzie mi tak łatwo, mógłbym wywalić gluten z diety, płatki owsiane, i kilka innych produktów, ale nie dam rady chyba wszystkiego.

Chyba, że znalazłbym jakieś dobre produkty zastępcze. Po wstępnym zapoznaniu się z DP widzę, że polecacie jeść dużo jajek, czerwonego mięsa, ewentualnie drobiowego, surówki i kiszonki, okay to mi nie przeszkadza zbytnio, chociaż sporo się mówi o cholesterolu w żółtkach jajek i czerwonym mięsie, ale widzę, że na tym forum stereotypy te zostały przełamane.

 Białko zwierzęce natomiast spożywać raz w tygodniu dla mnie to nieco niemożliwe, chodź jak bym wiedział, że mi to na pewno pomoże to rzuciłbym to wszystko w choler* i zastosował się do rad zawartych w książce p. Józefa Słoneckiego niemal, w 100% ale niestety takiej gwarancji nie ma, a nie chcę zaprzepaścić teraz tego wszystkiego, co udało mi się osiągnąć trenując. Od nikogo nie dostanę żadnej gwarancji, że wszystko się powiedzie tak jak sobie to wyobrażam a już na pewno nie od swojego organizmu.

Jak widać niektórzy uczestnicy tego forum ściśle przestrzegają zasad Biosłone od lat, stosują MO, KB DP i do tej pory mają różnego rodzaju niedomagania w organizmie. Kto wie czy ze mną nie będzie tak samo? Będę walczył rozsądnie, śledził wątki i wypowiedzi innych forumowiczy, ale w 100% nie dam rady wpoić w siebie całkowicie mi obcych i nowych zasad odnośnie sposobu odżywiania.

Śledząc inne fora można się spotkać z setkami różnych diet, każdy ma swoje doświadczenia, przemyślenia i mądrości, którymi się kieruje tworząc różnego rodzaju menu. Co dla jednego jest wspaniałym pożywieniem drugiemu może zaszkodzić i na odwrót, także może spojrzeć nieco z przymrużeniem oka i obserwować swój organizm niż sztywno stosować się do DP, która według p. Józefa jest najzdrowsza. Oczywiście nie podważając jego jakże mądrych wypowiedzi, bo nie jedna osoba z pewnością pozazdrościłaby mu wiedzy, którą posiada. Po prostu chodzi mi o to, że każdy jest inny genetycznie, są różne grupy krwi, według których odżywianie takimi a nie innymi pokarmami przynosi korzyści dla zdrowia czy wręcz odwrotnie. Dlatego może trzeba czasem spojrzeć poza przyjęte zasady diety na Biosłone.

Zaraz zostanę zmieszany z błotem … hehe   


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-01-2013, 20:30
Cytat
Dlatego może trzeba czasem spojrzeć poza przyjęte zasady diety na Biosłone.
Ty weź się trochę uspokój, masz przed sobą weteranów niezliczonych ilości diet, pomysłów, idei i jakbyś tego nie nazwał.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 20:34
Scorupion, rozumiem, że jesteś jednym z nich i przestudiowałeś te wszystkie diety, których nazw nawet nie wymieniłem i pomogły Ci tylko te na Biosłone? :)


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 02-01-2013, 20:45
Cytat
Białko zwierzęce natomiast spożywać raz w tygodniu dla mnie to nieco niemożliwe,
A skąd Ci się to wzięło?


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Travis 02-01-2013, 20:46
Po prostu chodzi mi o to, że każdy jest inny genetycznie, są różne grupy krwi, według których odżywianie takimi a nie innymi pokarmami przynosi korzyści dla zdrowia czy wręcz odwrotnie. Dlatego może trzeba czasem spojrzeć poza przyjęte zasady diety na Biosłone.
Dałem Ci już dziś link do artykułu, który pozwala zrozumieć o co w tej diecie według grup krwi naprawdę chodzi. Dam raz jeszcze. Lektyny (http://portal.Bioslone.pl/przyczyna-chorob/lektyny)

Cytat
Białko zwierzęce natomiast spożywać raz w tygodniu dla mnie to nieco niemożliwe,
Ktoś tu zaleca spożywanie białka zwierzęcego raz w tygodniu? Oj, nie ładnie, do sensu odżywiania też zapodałem Tobie link.

Można spokojnie wyprostować wszystkie bzdurki, które wypisujesz, ale nie wiem czy jest sens. Jesteś właśnie na etapie, kiedy wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz w którym kościele, natomiast wygląda na to, że idziesz w dobrym kierunku, tylko więcej czytaj, a mniej pisz.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Denver 02-01-2013, 20:48
O lektynach jeszcze nie czytałem... Dzięki za kopa w tyłek i wskazanie drogi do kościoła w którym to dzwonił dzwon. ;)


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: scorupion 02-01-2013, 20:55
Cytat
O lektynach jeszcze nie czytałem... Dzięki za kopa w tyłek i wskazanie drogi do kościoła w którym to dzwonił dzwon. ;)
Weź wyluzuj i nie śmieć tyle. Poczytaj na spokojnie portal, książki, forum, oszczędzisz sobie i nam czasu.


Tytuł: Odp: Pytania początkujących
Wiadomość wysłana przez: Irek 02-01-2013, 21:16
Może trzeba założyć wątek wsparcia psychologicznego, bo wielu go potrzebuje. Tam, ci co potrzebują wsparcia psychicznego, napiszą to, zamiast kręcić i próbować wymusić taką pomoc po całym Forum. Znajdą się i pocieszyciele. Jest już o biadoleniu, ale sam tytuł już ich onieśmiela, a poprosić o głaskanie to już całkiem odpada. Temat wsparcia i pomocy dla ducha. Zapraszamy do Krainy łagodności.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Dandi 03-01-2013, 00:19
Niezły temat i niezły przypadek. Bedziesz dobrym przykładem wyleczenia się "po narkotykach" o ile nauczysz się myśleć i działać wedłu Biosłone.

Ale! Czego nie rozumiem. Przecież chłopak przed tym feralnym tripem był zdrowy? (Tak zakładam że w miarę zdrowy) I co? Nagle w przeciągu 2 dni zawalíł się grzybicą, paciorkowcem i podziurawił sobie jelia? Sądze ze problem w tym momencie tkwi w mózgu i psychice. Metody Biosłone w tym momencie pomoże? MO sprowokuje organizm do uleczenia mózgu?

Mamy dużo wspólnego. Powiem Ci od siebie ze tez czas leczy "takie" rany.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 03-01-2013, 08:38
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w czasie DP zabronione są ćwiczenia na siłowni? Czy inna aktywność fizyczna także?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 03-01-2013, 09:11
Każdy pacjent w pełni zasługuje na choroby, które ma, i które będzie jeszcze miał.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Pjack 03-01-2013, 09:33
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w czasie DP zabronione są ćwiczenia na siłowni? Czy inna aktywność fizyczna także?
http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/dlaczego-niektorzy-nie-moga-wyzdrowiec


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Bitwoman 03-01-2013, 09:48
Dziękuję Pjack, tekst jest mi dobrze znany, jednak w dalszym ciągu czegoś nie rozumiem - zbyt duży wysiłek fizyczny powoduje wydzielanie większej ilości toksyn a co za tym idzie użycie do ich wydalenia minerałów z naszego organizmu. Jednak czy umiarkowany wysiłek (1-2 h tygodniowo) łagodnej jogi, pływania bądź tez joggingu nie będzie przynosiło pożytku dla naszej psychiki i dobrego samopoczucia?
Gdzie jest ta granica, której nie należy przekraczać? Czy rekreacja niewymagająca zażywania suplementów i odżywek jest tego wyznacznikiem? Jak rozpoznać, że nasz organizm trenuje zbyt intensywnie? Przepraszam za taką ilość pytań, ale mam w głowie mętlik i chciałabym to wszystko poukładać w całość.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 03-01-2013, 10:05
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w czasie DP zabronione są ćwiczenia na siłowni? Czy inna aktywność fizyczna także?

Czym jest dieta, co kryje się pod tym modnym słowem?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Pjack 03-01-2013, 12:46
Gdzie jest ta granica, której nie należy przekraczać?
Celem DP jest doprowadzenie organizmu do stanu równowagi, jeżeli rozpoczynamy DP (wraz z MO i KB) to jesteśmy na początku drogi do zdrowia, wszelkie zapasy substancji odżywczych organizm będzie potrzebować do neutralizacji toksyn i ich wydalenia. Każdy także uczy się swojego organizmu i dzięki temu może sobie na każdym etapie wyznaczyć granicę. :)

Na pewno wskazany jest umiarkowany ruch na świeżym powietrzu, spacer ale pływanie dla jednej osoby będzie neutralne dla innej będzie dodatkowym, nadmiernym obciążeniem. Wszystko zależy od naszej obecnej kondycji fizycznej i stanu naszego organizmu.

Cytując portal "Wzmożony wysiłek wzmaga wprawdzie wydalanie toksyn, gdyż wzmaga wydzielanie potu, ale przyśpiesza także metabolizm, a więc zwiększa ilość produktów przemiany materii, co z kolei zwiększa zapotrzebowanie na substancje niezbędne do ich unieszkodliwienia i wydalenia."


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 15:41
Cytat
Ale! Czego nie rozumiem. Przecież chłopak przed tym feralnym tripem był zdrowy?

Tak, byłem całkowicie zdrowy, albo bynajmniej mój organizm nie dawał sygnałów o zbliżających się chorobach. Wszystko dosłownie zaczęło się jak się zatrułem owym wynalazkiem od dilera.
Mój organizm był katowany każdego dnia przez spazmatyczne bóle, które nie wiem czy wytrzymałby każdy, każdego dnia myślałem, że moje serce może tego nie wytrzymać, wylew albo zawał, żyłem w ciągłym lęku i pod presją, nieuzasadniony lęk potęgował to wszystko. A bóle w klatce piersiowej, drżenie mięśni i osłabianie całego organizmu dawały mi tak mocno w kość, że dojście do WC sprawiało dla mnie nie lada wyczyn.

Cytat
Nagle w przeciągu 2 dni zawalił się grzybicą, paciorkowcem i podziurawił sobie jelita? Sądzę ze problem w tym momencie tkwi w mózgu i psychice.

Nie wiem, czym się zawalił, nie wysnuwajmy zaraz pochopnych wniosków. Wiem, jakie mam objawy i jedno jest pewne, że wskazują one na silne zanieczyszczenie organizmu przez narkotyk, między innymi też wpływają na poprawną pracę i interpretację mózgu na otoczenie. A u mnie występuje przymglenie świadomości, odrealnienie jak bym widział wszystko przez szybę albo telewizor oglądał, mózg nie nadąża w przechwytywaniu obrazów dostrzeganych przez oczy. Choroby psychiczne, jako takie nie istnieją, mamy tu na to jawny przykład (zatrucie organizmu wywołuje dane reakcje mózgu), ponieważ u mnie te anomalia zaczęły się właśnie po wzięciu zbyt dużej dawki narkotyku. Wydzielina z dawką narkotyku spływała mi każdego dnia z nosa do żołądka powodując kolejny szok dla organizmu, który tej substancji już i tak miał zanadto. Więc jak widzisz tripy miałem dzień w dzień jak ta lala, takich jazd nie życzy się nawet największemu wrogowi.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kalina 03-01-2013, 16:07
Denver, a jaki był powód, że sięgnąłeś po narkotyk?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 16:15
Na początku była marihuana, spodobało mi się. Później amfetamina, też mi się spodobało. Szkoda, tylko że nie znałem w tym umiaru i, że w ogóle tego spróbowałem. Miałem, wtedy słabość do narkotyków. Podobały mi się odczucia jakich mi dostarczały. A sięgnąłem po nie, za namową znajomego. Jak to mówią, wszystkiego w życiu trzeba spróbować (może poza niektórymi używkami), bo później za chwilę euforii i radości można sobie narobić więcej szkody niż pożytku.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 03-01-2013, 16:17
A głębiej? Jak myślisz, dlaczego szukałeś radości w tej chemii? Mało miałeś tej naturalnej?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 16:32
Wcześniej wcale nie interesowałem się zdrowiem. Nie myślałem również, jakie procesy zachodzą w moim ciele za sprawą działania narkotyku. Nie działa on, bowiem na takiej zasadzie, że daje samą radość i nie zabiera nic w zamian.

Ma, bowiem destrukcyjny wpływ na pracę całego organizmu od mózgu po wszystkie komórki naszego ciała kończąc. Źle się odżywiałem, warzyw i owoców nie jadłem wcale, dla mnie istniały tylko fast foody i wysoce przetworzona już gotowa żywność.

Więc miałem niedobory, a niedobory wpływają nie tylko na podaż witamin i minerałów, ale między innymi na pracę neuroprzekaźników. Więc myślę, że brakowało mi między innymi związków, które wydzieliłby u mnie taki napływ endorfin, jaki powodowała amfetamina.

Odpowiedź jest jednoznaczna: sztuczna radość, jaką dawała mi amfa była moim powodem brania narkotyków. Bo nie miałem żadnej radości. Nic mnie nie cieszyło i nie próbowałem jej szukać naturalnymi sposobami. Do tego doszło nie odpowiednie towarzystwo. Inaczej skończyć się chyba to nie mogło. Cieszę się, że żyję i mogę walczyć dalej. Nie chciałbym umrzeć jako ćpun.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 03-01-2013, 16:40
My również się cieszymy. :)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 16:57
Na razie wprowadziłem w swoje życie MO, KB i zakrapiam nos alocitem. Minęły dopiero 3 dni od stosowania tych zasad a już wczoraj bolał mnie brzuch po MO i dziś też. Nie jestem na sto procent pewny czy to po niej, ale wcześniej tak nie miałem a diety zbytnio nie zmieniłem. Stolec w konsystencji dzisiaj całkiem inny, ale nie wiem czy wypada tu o tym mówić.;)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 03-01-2013, 17:01
O stolcu również u nas można (i napisać i poczytać).:)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 03-01-2013, 17:03
Denver, jaką dawkę MO (http://bioslone.pl/mo) stosujesz?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 17:05
Polecaną na forum. Aloes rozrabiany wodą w stosunku 1:1 10ml, oliwa z oliwek 10ml, cytryna 10ml


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 03-01-2013, 17:05
Zaczynamy od 1/4 dawki.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Whena 03-01-2013, 17:07
http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura
"Aby uniknąć zbyt gwałtownej reakcji organizmu na początku, kurację lepiej jest rozpocząć od ¼ zalecanej dawki, następnie po tygodniu, dwóch (gdyby wystąpiły gwałtowne reakcje to później, po ich ustąpieniu), można zwiększyć ilość składników do ½ pełnej dawki. Następnie, stosując te same środki ostrożności, można zwiększyć ilość składników do ¾ pełnej dawki. Dopiero gdy ta ilość nie wywoła zbyt gwałtownych reakcji (albo miną), można zastosować pełną zalecaną dawkę."


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Angelikaa84 03-01-2013, 17:08
Cytat
(...)a diety zbytnio nie zmieniłem.

A szkoda, cóż wolisz powoli, najpierw MO i KB, jak kto woli, proponuję w tym czasie poczytać wnikliwiej jednak o DP i ZZO, a jeśli zrobisz to skrupulatnie i ze zrozumieniem, zdecydujesz się i na ten sposób odżywiania i pewnie będziesz żałował, że nie zdecydowałeś się wcześniej, albo i nie... Zobaczymy...

Powodzenia :)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Rif 03-01-2013, 17:09
Powinieneś MO (http://Bioslone.pl/mo) wprowadzać stopniowo. Polecamy rozpoczęcie dawki od 2,5ml każdego składnika i stopniowo ją zwiększać. Boli Cię brzuch to zmniejszasz dawkę lub odstawiasz na kilka dni. Poczytaj portal (http://portal.Bioslone.pl/) zanim coś zaczniesz stosować, spiesz się powoli bo wyjdzie z tego wiele niedobrego.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 17:19
Tak jest czytałem o 1/4 dawki, ale myślałem że twardziel ze mnie i od razu przystąpię do całej, jak widać nie ma co się spieszyć. Jutro będę lał po 2,5 ml bo zachodzą gwałtowne reakcje. Z pozoru niewinnie wyglądająca miksturka jednak klepie dobrze.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 18:08
Ludzie! Właśnie wróciłem z WC, zeszły ze mnie okropnie śmierdzące złogi, których nawet stosowanie lewatyw nie potrafiło usunąć a to zaledwie po 3 dniach stosowania MO. Jestem w szoku!


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Gibbon 03-01-2013, 18:32
Jak wyglądały?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-01-2013, 18:38
Pozwijane kłębki, jak brudne kluski, kiedy poruszyłem je patykiem były to paski długości ok 8 cm.
Od razu po tym wypróżnieniu ból, który towarzyszył mi wczoraj i dziś minął. Zobaczymy co będzie dalej.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 14-01-2013, 05:27
Kurde dopadł mnie klęcz karku i trzyma już kilka ładnych dni. Nie mogę ruszać głową, bo pojawia się ból, który promieniuje do kręgosłupa. Około roku temu też miałem to dziadostwo i lekarze szprycowali mnie zastrzykami z ketanolu. Macie jakieś inne propozycje jak w inny naturalny sposób można sobie pomóc w tej dolegliwości? Wątpię żeby to miało związek ze stosowaniem MO.
 
Po prostu kilka nocy temu źle spałem, czasami mam takie dni, że w ogóle nie śpię całą noc. Mimo, że mam cały czas zamknięte oczy za nic w świecie nie mogę usnąć. 


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 14-01-2013, 07:41
Nagrzewaj chore miejsce czy możesz, a najlepiej gorącą solą.
 http://portal.bioslone.pl/porady-medycyny-ludowej/oklady-z-goracej-soli
Przydałby się również głęboki, dobry masaż. Spróbuj wytrzymać bez leków p/zapalnych, bo one bardzo toksykują organizm. Potrafią również silnie uczulać.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Sting 14-01-2013, 08:28
Denver, też mam często taki ból, tylko że z coraz mniejszym nasileniem i nic z tym nie robię. Ewentualnie masaż. To samo przechodzi bardzo szybko. Jednak MO działa szybciej niż myślałem. Niektórzy muszą długo czekać na takie porządki. Jesteś na dobrej drodze, ale pamiętaj o pauzach.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 14-01-2013, 17:47
Nie pochwaliłem wam się, że w MO wciągnąłem również mamę. Pije kielicha codziennie rano, a po południu poprawia KB. Chciałbym jeszcze namówić ją na odstawienie glutenu i być może także na DP.  

U niej infekcja nastąpiła bardzo szybko, już po 8 dniach od wdrożenia MO i KB. 8 dnia dostała chrypy a następnego kaszel i zaczęło ją boleć gardło. Zacząłem jej polewać po 5ml każdego składnika. Ale zażyczyła sobie po 10ml. Widząc, że twarda z niej i uparta sztuka, no to bach po 10ml. Tak jak mówiłem, na efekty nie trzeba było długo czekać. Dzisiaj czuje się lepiej, mówi, że gardło przestało boleć, ale ból przeniósł się na nogę. Uprzedziłem ją, że ma nie brać żadnych leków przeciwbólowych, rutinoskorbinów czy innych specyfików, bo tak właśnie ma być. Wytłumaczyłem, że organizm sam musi odchorować i oczyszcza się poprzez infekcję, a biorąc leki opóźnia proces oczyszczania i blokuje tym samym swój powrót do zdrowia.

Ale dobra, to chyba mój temat powrotu do zdrowia a nie mamy, hehe. Jeśli chodzi o mnie, to na razie codziennie z rana po przebudzeniu piję MO i w ciągu dnia KB (jeden lub dwa). Ponadto pożegnałem gluten.

Rano na śniadanie przeważnie jajecznica, cebulka z soczewicą na szczypiorku albo z porem. Po południu do pracy przynoszę w słoiku jakąś własnoręcznie przygotowaną sałatkę, wszyscy na mnie patrzą jak na kosmitę i mają niezłą zlewkę, minie chyba trochę czasu nim się przyzwyczają. Jestem o krok, aby wprowadzić DP Etap 1, ale gdzieś nie mogę się zabrać. Coś mnie blokuje, kiedy widzę jak moje menu stało by się znacznie okrojone, a wierzcie mi, że już jest, bo rezygnując z glutenu zrezygnowałem z wielu przetworów, które wcześniej jadłem. Mój jadłospis stał się tak ubogi, że już zleciałem 1,5 kg a muszę przyznać, że chudnę bardzo szybko. Być może jest to w jakiś sposób spowodowane anemią (mam stwierdzony duży niedobór żelaza). Zrezygnowałem również z białek zwierzęcych nie całkowicie, ale jadam raz lub dwa razy na tydzień, co wcześniej było niemożliwe. Ograniczyłem także ćwiczenia, bo wolny czas pokładam niestety w celebrowanie posiłków. Eh, dietowy zawrót głowy. Próbowałem już niemal wszystkiego by dojść do zdrowia, ciekaw jestem, czy kiedyś odnajdę właściwą drogę, swoje Eldorado.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 14-01-2013, 21:57
Cytat
Ale dobra, to chyba mój temat powrotu do zdrowia a nie mamy,
Fajnie że o tym piszesz,
Cytat
Jestem o krok, aby wprowadzić DP Etap 1, ale gdzieś nie mogę się zabrać.
Spokojnie, masz czas. Więcej zrozumiesz i będzie DP.
Cytat
mam stwierdzony duży niedobór żelaza
"Wskutek długotrwałego niedoboru żelaza rozwija się niedokrwistość (anemia) objawiająca się ogólnym osłabieniem, bólami głowy, apatią i bladością skóry.

W łatwo przyswajalnej postaci, żelazo znajduje się w nieprzetworzonej żywności pochodzenia zwierzęcego – żółtkach jaj, wątrobie, mięsie (najwięcej wołowym, wieprzowym i baranim), cynadrach, płuckach, kaszance, czarnym salcesonie, a także w czerninie." - http://portal.Bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/substancje-odzywcze/mineraly



Cytat
ciekaw jestem, czy kiedyś odnajdę właściwą drogę, swoje Eldorado.
Przecież juz znalazłeś, ale cierpliwości. Za parę lat będziesz się śmiał.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 15-01-2013, 15:38
Cytat
W łatwo przyswajalnej postaci, żelazo znajduje się w nieprzetworzonej żywności pochodzenia zwierzęcego – żółtkach jaj, wątrobie, mięsie (najwięcej wołowym, wieprzowym i baranim), cynadrach, płuckach, kaszance, czarnym salcesonie, a także w czerninie
Czyli tym wszystkim, czego dotąd nie jadłem, aż trafiłem na Biosłone.
Jak zniknie chociażby jeden z moich objawów chorobowych to będę się bardzo cieszył, to mi da jeszcze większą motywację niż teraz.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Savage7 19-01-2013, 22:58
Zniknie, zniknie. Wyznaczyłeś sobie drogę i nią podążaj. Czyż jest prostszy sposób na zdrowe życie niż mięcho + surówy? Potrzeba ci innego eldorado? Może go jeszcze nie czujesz ale zapewniam, że nadejdzie. Całe życie przed nami więc mamy trochę czasu na efekty jak myślisz? Nie za rok to za dwa albo trzy. U mnie oczyszczanie zaczęło się po 4 i pół roku.
Ale, ale... czy ty już przypadkiem nie miałeś swojego eldorado? Przecież robiłeś co chciałeś, jadłeś co chciałeś. Ale po twoich wpisach widzę, że zaczynasz doceniać to co najważniejsze. Osobiście widzę twoją przyszłość w lepszych kolorach.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-01-2013, 08:30
Savage, strasznie długo musiałeś czekać na efekty. To niesamowite, że nie zniechęciłeś się do stosowania praktyk Biosłone nie widząc efektów oczyszczania już po kilku miesiącach a dopiero po kilku latach, bo tak wnioskuję z Twojego wpisu.

Jeśli chodzi o mnie to w ciągu dnia mam delikatny ból gardła, zwłaszcza rano po przebudzeniu, no i samopoczucie się poprawiło. To dopiero 20 dzień z MO, KB i jak na razie ZZO. Zastanawiam się czy nie rozpocząć DP - 1 etapu. Tylko nie wiem czy jest sens, skoro pomimo wypicia soku z buraków, mocz nie zabarwia się na czerwono i raczej nie zauważyłem, aby uczulały mnie pokarmy, jakie teraz spożywam, tj. mięso, kapusta, surówka, owoce, warzywa i czasem raz lub dwa razy w tygodniu jakiś jogurt. Ciężko mi trochę zrezygnować z musli. Kiedyś to był u mnie priorytetowy posiłek. Musli z jogurtem naturalnym i owocami. Wiecie czym mogę zastąpić jogurt? Tak mi go brakuje. Eh


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Sting 20-01-2013, 09:10
Śmietana.
Ja bym zastosował DP. Zmniejszysz podaż toksyn. Jeśli masz candide to przez 3 tygodnie zagłodzisz go.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-01-2013, 09:32
Myślałem o śmietanie ale nie wiem czy mi to podejdzie :P
Z tą candidą to pewny nie jestem, ale lepiej profilaktycznie zastosować DP.
Jak to mówią jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Sting 20-01-2013, 10:57
Pierwszy etap jest najważniejszy, więc warto go przejść zgodnie z zaleceniami.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 20-01-2013, 14:30
Cytat
Wiecie czym mogę zastąpić jogurt? Tak mi go brakuje. Eh
Nie musisz go niczym zastępować, jeśli jest naturalny, domowy i tłusty.
Możesz również pić zakwas buraczany. Pycha.

Cytat
pomimo wypicia soku z buraków, mocz nie zabarwia się na czerwono
Zbyt krótko pijesz MO i KB, aby odsłoniły się nadżerki w jelitach. Dlatego test buraczkowy nie wychodzi pozytywnie.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 20-01-2013, 14:45
Cytat
Jeśli masz candide to przez 3 tygodnie zagłodzisz go.
Ta, przez 3 tygodnie...


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 03-02-2013, 18:58
Wracam, aby się pochwalić stosowaniem MO oraz KB, wskutek czego zaczęła się prawdopodobnie infekcja, ale nie moja, lecz mojej mamy. Pije razem ze mną systematycznie od 1 stycznia MO oraz KB, nic ponadto. Ja odstawiłem jeszcze gluten i przestrzegam ZZO. Od kilku dni męczy ją suchy kaszel oraz ma potężną chrypę, czasami aż trudną ją usłyszeć. Objawy nasilają się zwłaszcza w nocy. Dzisiaj przeczytałem w książce Mistrza, że na suchy kaszel poleca się macerat z siemienia lub galaretkę, więc tak też zrobiłem. Czy pomoże? To się okaże.

Mama nie wyrosła jeszcze z pacjentyzmu, bo chciała wziąć tabletkę na ten uciążliwy kaszel, ale szybko sprowadziłem ją na ziemię tłumacząc, że oczywiście to na skutek picia MO organizm zaczyna się oczyszczać i nie należy tego w żadnym wypadku blokować tabletkami, ponieważ tak musi być i koniec kropka. Zaczęła też czytać pierwszy tom książki „Zdrowie na własne życzenie”, wszak powiedziałem, że gdy zrozumie istotę działania swojego organizmu to przestaną ją nachodzić pomysły z łykaniem tabletek na byle kaszelek czy infekcję.

U mnie na razie nic szczególnego się nie dzieje poza tym, że zawsze po przebudzeniu z samego rana spływa mi z nosa do gardła wydzielina. Z tego, co pamiętam, to od lat nie miałem żadnej infekcji czy grypy. Z czego byłem wręcz dumny szczycąc się w domu, że inni mają słaby system odpornościowy, bo łapią wszystkie choróbska byle gdzie i byle jak. Teraz jednak zrozumiałem istotę rzeczy, że łykając garściami suplementy i stosując różnego rodzaju wynalazki na wzmocnienie układu odpornościowego jedynie blokowałem to, co musi nastąpić wcześniej czy później - chorobę, dzięki której mój organizm odprowadzi choćby część toksyn. Biosłone otworzyło mi oczy i dzięki temu nawet na tym zaoszczędzę! Bo przestałem postrzegać organizm jako bubel, który nie może przeżyć bez kolorowych tabletek na każdą możliwą przypadłość, na jaką tylko zapadnie. A więc koniec z wydawaniem zapracowanych pieniędzy na suplementy! Wreszcie otrzymałem odpowiedź, której tak poszukiwałem. A brzmiała ona, dlaczego nie mogę zachorować a czuję się jakbym miał niemal wszystkie choroby świata prócz grypy czy przeziębienia? Skoro mój układ immunologiczny jest taki silny, że praktycznie wcale nie choruję, to dlaczego nie chce uporać się z moimi dolegliwościami. W czym tkwi haczyk, że pomimo odporności na infekcję nie może sobie poradzić z nadmiarem toksyn? Dlaczego nie może ich wydalić, dzięki czemu zacznę normalnie funkcjonować jak kiedyś za dawnych lat, nim zatrułem się narkotykami?

Jak wiadomo amfetamina to straszny syf. Działa destrukcyjnie na cały organizm, być może porobiła mi nadżerki w jelitach, dokonała uszkodzeń w układzie nerwowym, albo zdewastowała kosmki jelitowe, tego nie wiem, ale wiem na pewno, że jeśli nie pomogą mi metody propagowane na tym forum to jedyne, co mi pomoże to żółty piach i drewniana jesionka, wszak ona wyciąga wszystkie choroby. A nie mam zamiaru za szybko żegnać się z tym światem, bo chcę jeszcze trochę, a nawet dłużej niż trochę pożyć. A jako strażnik zdrowia mojej mamy muszę jeszcze ją nawrócić na właściwą drogę. Bo za wiele jej zawdzięczam i nie mogę patrzeć na to jak cierpi z powodu reumatyzmu. Lekarze rozłożyli ręce i przepisywali tylko tabletki na bóle. A ja pokażę i udowodnię jej, że istnieje taki świat, w którym da się żyć bez tabletek! Mało tego, świat, w którym można odzyskać pełnię sił i zdrowia nie stosując ich i nie napychając kieszeni lekarzom i farmaceutom! Świat, który zwie się „Zdrowie na własne życzenie”.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Domi5 03-02-2013, 21:05
Denver, trzymam kciuki za Ciebie i Mamę. Zazdroszczę Tobie, że udało się Tobie namówić bliską osobę na spróbowanie metod Biosłone. Życzę Wam samych sukcesów!


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kalina 04-02-2013, 14:02
Denver, przywracasz mi wiarę w ludzi. Życzę Wam pomyślności w odzyskaniu zdrowia.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 04-02-2013, 20:12
Cytat
A ja pokażę i udowodnię jej, że istnieje taki świat, w którym da się żyć bez tabletek!
Oby się Tobie udało. Super.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 08-03-2013, 21:23
Minęły już dwa miesiące odkąd stosuję MO, KB i ZZO.
Chciałbym wam napisać, więc co nieco. A więc od zeszłego tygodnia zaczęły się wędrujące bóle głowy.
Przechodzą z lewej półkuli na prawą, na skronie oraz na tył. Bóle są spokojnie do zniesienia a więc nie doszukuje się jakiś sposobności, aby je łagodzić. Dodatkowo raz lub dwa razy w ciągu dnia mam mrowienia dłoni w opuszkach palców i katar z samego rana, który utrzymuje się do 3 godzin.
Także włosy wypadają mi w dużo mniejszych ilościach niż miało to miejsce wcześniej a przede wszystkim przestały mi pękać dłonie pod wpływem zmian temperatury.

Moja mama mówi, że póki, co nie ma jakiś charakterystycznych objawów z tym, że ona nie przestrzega zasad ZZO i wcina gluten. No cóż każdy jest kowalem własnego losu, ja zrobiłem, co mogłem, aby przekonać moją rodzinę do zasad biosłone. Może z upływem czasu, jak zobaczy, że mój stan zdrowia znacznie się poprawił to chociażby nieco poszerzy swoje horyzonty wiedzy poprzez przeczytanie do końca książki Pana Słoneckiego, jakże mądra to literatura.
Każdy sam odpowiada za swoje życie oraz swój powrót do zdrowia a niektórzy patrzą tylko na mnie i mówią „…Jak Tobie pomoże to ja też spróbuję…”. Takie niewierne Tomasze. Nie uwierzą jak nie zobaczą. Tyle razy powtarzam, że coś, co nie pomaga mi może pomóc Tobie albo na odwrót. Lub to, co przynosi małe efekty u mnie to u Ciebie może przynieść ogromne efekty. Więc, po co wzorować się na innych. Trzeba wypróbować na sobie tym bardziej, że nie ma nic do stracenia prócz zdrowia, jeśli się nie spróbuje.

Póki, co jestem zadowolony i fajnie, że coś się zaczyna rozkręcać i pojawiają się objawy oczyszczania. Chociaż nie będzie nudno, hehe.


WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET MOJE PANIE… :)


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Domi5 09-03-2013, 15:32
Gratuluję objawów oczyszczania po tak krótkim stażu i pisz na bieżąco o dalszych sukcesach.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 26-03-2013, 21:16
Od dzisiaj zacząłem zakrapianie nosa rozcieńczonym alocitem. Czytając o tym jak wielkie fundamentalne znaczenie ma wpływ drożności jamy nosowo gardłowej na nasz organizm i jakie powikłania zdrowotne niesie za sobą zagrzybienie tego, jakże ważnego kanału powiązałem ze sobą fakty i można by powiedzieć, że moje podłe samopoczucie też może a nawet musi wynikać ze zbyt małej produkcji serotoniny bądź dopaminy zo co odpowiada przysadka mózgowa. O tych neuroprzekaźnikach wiedziałem już od dawna, czym są oraz za co są odpowiedzialne. Ale do niedawna nie przypuszczałbym, że grzybica może bez problemu zaatakować zatoki. Grzybica zawsze kojarzyła mi się z chorobą jelit a nie zatok. Jak wiadomo u mnie wszystko zaczęło się od zatok. Bowiem narkotyki tą drogą były przyjmowane i gdy kiedyś wysiadły mi zatoki znaczna część tego świństwa tam przebywała i nie mogła w pełni spłynąć. Dlatego postanowiłem postawić duży nacisk na zakrapianie nosa alocitem.

Dzisiaj rano zakropiłem lewą dziurkę, wieczorem prawą. Rozcieńczałem alocit z wodą przegotowaną w stosunku 1:3. Po zakropleniu 6 kropelek na dziurkę niezły ból skroni oraz zatok. Dreszcze dopadły mnie takie, że trzymają tej pory. Ale od razu poprawiło mi się samopoczucie. A masz grzybie! Zobaczymy, co będzie z tego dalej, ale zakrapiać nos na pewno będę, bo uważam, że u mnie ma to duże znaczenie, jeśli chcę powrócić do zdrowia. Tym bardziej, że mam huśtawki nastrojów i stany depresyjne. A zatoki mam często zapchane, raz lewą, raz prawą. Także ruszam z kolejną formą oczyszczania. Popijam też Melisę z ciroseptem aby spotęgować działanie oczyszczania. Przechodzę za 5 dni także na olej kukurydziany i aloCIT bo mijają 3 miesiące odkąd stosuję MO z aloesem.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 26-03-2013, 21:21
Cytat
Przechodzę za 5 dni także na olej kukurydziany i aloCIT bo mijają 3 miesiące odkąd stosuję MO z aloesem.
To nie jest reguła. Sam oceń, czy już czas.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 26-03-2013, 21:26
Jesteś pewny, że wytrzymasz tak duże oczyszczanie? Oczywiście nie mam w podtekście lekarzy. Mam na myśli długi okres tak wzmożonego oczyszczania, przez który można psychicznie nie wytrzymać.

Co do zakraplania nosa rozcieńczaj w stosunku 1:5 jeżeli masz takie bóle, nie ma co przesadzać, organizm na działanie mocnych środków szybciej się uodparnia.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 26-03-2013, 21:28
Nie wiem, Spektakularnych efektów nie uzyskałem stosując oliwę z oliwek. Zresztą nie oczekiwałem ich, bo to dopiero 3 miesiące a więc początek drogi powrotu do zdrowia. W każdej chwili mogę powrócić do oliwy z oliwek. Zobaczymy, jakie efekty nastąpią po wprowadzeniu oleju kukurydzianego.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 26-03-2013, 21:31
Kamil czy chodzi Ci o to, że chwytam zbyt wiele srok za jeden ogon i nie powinienem wprowadzać, aż tylu metod oczyszczania jednocześnie? Jeśli tak to zobaczę jak będę to znosił. Jeśli skutki oczyszczania będą wywoływały u mnie zbyt gwałtowne reakcję to coś odstawię albo ograniczę.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 26-03-2013, 22:05
Każdego psychika jest inna. Jedni mają mocniejszą i wytrzymalszą a inni słabszą. Chodzi o to, że każda kolejna droga oczyszczania to kolejny dwudziesto-kilowy ciężarek na sztangę. Jeżeli utrzymasz ich wiele, to śmiało. Jednak jeżeli nie jesteś pewny możliwości organizmu oraz swoich możliwości psychicznych oraz środowiskowych (np. praca by Cie ograniczała) to lepiej nie szaleć z wprowadzaniem kolejnych metod, bo organizm zacznie szukać coraz to innych dróg ewakuacji toksyn. Chyba lepszym pomysłem będzie poczekać trochę więcej czasu i nie zmagać się z wydzielinami różnej maści wydostającymi się wszystkimi możliwymi drogami. Po drugie nasz organizm i tak nie podejmie się oczyszczania jeżeli nie będzie silny i wystarczająco przygotowany, tak więc możesz sobie troszkę zaszkodzić wprowadzając zbyt dużo metod oczyszczania np. nadmiernie obciążając wątrobę.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Sting 26-03-2013, 22:20
Chyba, że ją wspomożesz.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kalina 26-03-2013, 22:24
Denver trochę nie doczytałeś, MO na bazie aloesu pijemy 6 początkowych miesięcy, potem zmieniamy co 3 miesiące rodzaj środka gojącego (do końca czerwca powinieneś być na aloesie).

Ważne jest też zachowanie odstępu czasowego przy wprowadzaniu nowych składników do MO, łatwiej jest określić co nam nie służy.
Często była mowa o tym, że prowadzenie oleju z kukurydzy powoduje u niektórych osób różne dolegliwości. Przyspieszanie nie ma wielkiego sensu, już stosujesz wiele metod.

Do zakraplania można używać zamiast wody, sól fizjologiczną, zabieg jest łagodniejszy.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 27-03-2013, 13:50
Kamil czy chodzi Ci o to, że chwytam zbyt wiele srok za jeden ogon i nie powinienem wprowadzać, aż tylu metod oczyszczania jednocześnie? Jeśli tak to zobaczę jak będę to znosił. Jeśli skutki oczyszczania będą wywoływały u mnie zbyt gwałtowne reakcję to coś odstawię albo ograniczę.
Może nie za jeden a za kilka? :)
Uważaj, nawet jak ograniczysz metody i dasz 'cała wstecz', to "Twój 'tankowiec' wciąż będzie pędził do przodu".
Bardzo miło się czyta Twoje posty Denver. Życzę spokojnego i skutecznego oczyszczania.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 27-03-2013, 14:18
Kalina faktycznie nie doczytałem. Początkowo przez pierwsze pół roku należy stosować aloes a później już, co 3 miesiące zmieniamy aloes na citrospet. Zatem zmienię tylko oliwę z oliwek na olej kukurydziany. Z tego, co wyczytałem ten olej stosuję się w przypadku problemów z wątrobą, trzustką lub podwyższonego cholesterolu. Badałem niedawno wątrobę jak i cholesterol i mam wszystkie wyniki w normie. Natomiast nie ufałem i nie ufam badaniom lekarskim na sto procent. Zawsze coś może się ukryć w ciele człowieka, dlatego wolę dmuchać na zimne i postępować zgodnie z podręcznikiem.

W celu usprawnienia funkcji wątroby zwiększę spożycie ostropestu do 2 łyżeczek dziennie. Muszę próbować troszkę przyśpieszyć to oczyszczanie choćby przez zakrapianie nosa, bo problemy z koncentracją i pamięcią zaszły za daleko.

Jutro idę po sól fizjologiczną i rozrobię 1: 10 z ALOcitem. Melisę z citroseptem na razie sobie podaruję, między innymi, dlatego żeby nie przyzwyczajać zbytnio organizmu to tego środka, bo jak wdrożę aloCIT działanie citroseptu może być słabsze. Wczoraj, gdy zakropiłem zatoki pierwszy raz, cudownie mi się oddychało przez nos, niech się chowa Akatar i wszystkie sztyfty do nosa razem wzięte.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 27-03-2013, 14:26
Cytat
Muszę próbować troszkę przyśpieszyć to oczyszczanie choćby przez zakrapianie nosa, bo problemy z koncentracją i pamięcią zaszły za daleko.
Jeśli zależy Ci na szybkim powrocie do zdrowia, to nie przyspieszaj oczyszczania. Spiesz się powoli. ;) 


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 27-03-2013, 15:29
Powiem wam szczerze, że jestem trochę zmieszany, jeśli chodzi o zamianę oleju w tym momencie. Ponieważ pojawiły się u mnie problemy trawienne, które trwały już przed rozpoczęciem MO.

A mianowicie chodzi o to, że gdy zjem jakiś posiłek w żołądku słychać bulgotanie, zachodzące procesy trawienia. Nie zawsze, ale bardzo często. Jeśli to problemy żołądkowe to chyba powinienem najpierw uporać się z tym pijąc, jako nośnik mikstury oliwę z oliwek, bowiem ona wspomaga wygojenie i regenerację żołądka. Jak myślicie, czekać czy przejść dalej? 


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 27-03-2013, 16:03
Oczywiście, że możesz pić MO na oliwie jeszcze przez jakiś czas.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kalina 28-03-2013, 17:48
Jeśli to problemy żołądkowe to chyba powinienem najpierw uporać się z tym pijąc, jako nośnik mikstury oliwę z oliwek, bowiem ona wspomaga wygojenie i regenerację żołądka. Jak myślicie, czekać czy przejść dalej? 
Czekać czy przejść dalej musisz zadecydować sam, już kiedyś pisałam i napiszę jeszcze raz, gdybym dziś zaczynała przygodę z Biosłone to przez rok pozostała bym na oliwie z oliwek.

Nie ma się co oszukiwać, większość z nas ma żołądki w opłakanym stanie, a bez wyleczenia żołądka nie ma mowy o poprawie funkcjonowania całego przewodu pokarmowego.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 28-03-2013, 18:32
Jeśli to problemy żołądkowe to chyba powinienem najpierw uporać się z tym pijąc, jako nośnik mikstury oliwę z oliwek, bowiem ona wspomaga wygojenie i regenerację żołądka. Jak myślicie, czekać czy przejść dalej?  
Czekać czy przejść dalej musisz zadecydować sam, już kiedyś pisałam i napiszę jeszcze raz, gdybym dziś zaczynała przygodę z Biosłone to przez rok pozostała bym na oliwie z oliwek.

Nie ma się co oszukiwać, większość z nas ma żołądki w opłakanym stanie, a bez wyleczenia żołądka nie ma mowy o poprawie funkcjonowania całego przewodu pokarmowego.
Właśnie zdałem sobie z tego sprawę i wróciłem do oliwy. Na papierze toaletowym znajduję niestrawione resztki pokarmu.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Bronco 28-03-2013, 18:51
Powiem wam szczerze, że jestem trochę zmieszany, jeśli chodzi o zamianę oleju w tym momencie...
Nic to. Ważne, że nie jesteś wstrząśnięty.
...Jak myślicie, czekać czy przejść dalej?
Idż dalej. Najwyżej się cofniesz.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Sting 28-03-2013, 20:18
Pamiętaj o ostropeście.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 12-04-2013, 19:16
Póki co, postanowiłem pozostać przy oliwie z oliwek jeszcze przez dwa miesiące, czyli razem pięć miesięcy. Objawy, jakie obecnie mi towarzyszą, to mrowienie w palcach u rąk, czasami skoki ciśnienia (dłuższy czas nie miałem z nimi problemu, ale powróciły), drganie powiek oraz mięśni u rąk, oraz spływające mi spore ilości wydzieliny z nosa (zwłaszcza rano). Mam także częste, delikatne dreszcze. Na drganie powiek i skurcze spożyłem dwa opakowania zwykłego Slow-Magu według rozpiski w książce, ale nie pomogło. Mój organizm ma problem z przyswajaniem składników odżywczych z pożywienia, a z suplementów to już w ogóle… Zastanawiam się, czy w tym ciężkim okresie go nie wspomóc i nie zastosować Slow-Magu z witaminą B6.

Mistrz odradza Slow-Mag z B6, ponieważ twierdzi, że witamina w nim zawarta nijako wymusza wchłanianie magnezu. Nie chcę się mądrować w tym temacie, ale skoro ktoś ma problemy z wchłanianiem i zwykły magnez nie działa na niego w ogóle bądź działa bardzo słabo, to czy nie lepiej zastosować ten z B6? Witaminka B6 to taka dodatkowa pomoc, która ułatwia wchłanianie, ale czy aby na pewno wymusza, tego na 100% nie wiemy. Zaczekam więc dwa tygodnie i zastosuję ten z B6 i zobaczę, czy objawy niedoboru miną.

Namówiłem do picia MO jeszcze siostrę. Piła po 2,5 ml i gorzej się czuła. Ma chorób tyle, że można by napisać cienką książkę o jej historii. Ma m.in. grzybicę, nadciśnienie, tarczycę, reumatyzm, cukrzycę i inne. Piła MO przez dwa tygodnie i wystąpiły u niej dreszcze. Dwa dni temu odstawiła MO, bo stwierdziła, że się źle po niej czuje, miała duże skoki ciśnienia i była bardzo osłabiona. Była dzisiaj na kontroli u lekarza (lekarki), która zmierzyła jej ciśnienie, wynoszące 180/110. Rozkurczowego nigdy nie miała tak wysokiego, ale, jak wiadomo, jeśli nie stosuje się profilaktyki i nie przestrzega zasad zdrowego odżywiania, to choroby pomału nas pożerają i jest coraz gorzej aniżeli lepiej. Dodatkowo siostra jest otyła, waży ponad 100 kg przy wzroście 165 cm. Ma niełatwy charakter i ciężko ją namówić do czegokolwiek, nie wspominając już o diecie. Pani doktor też jej powiedziała, że musi się za siebie wziąć, bo jak tego nie zrobi, to będzie coraz gorzej i trzeba zacząć tu od zrzucenia ładnych parunastu kilo. Jak wiadomo, otyłość idzie w parze z wieloma chorobami, cukrzyca czy nadciśnienie to standard. Siostra przypuszcza, że to MO pogorszyło jej stan zdrowia, ale mi nie wydaje się, żeby dawka 2,5 ml wywarła w jej organizmie aż tak ekstremalne reakcje.
Mama odstawiła gluten, zobaczymy, jak jej pójdzie. Póki, co jestem z niej dumny i mam nadzieję, że bóle reumatyczne dzięki likwidacji tej szkodliwej lektyny miną.

Rodzina niedługo będzie mnie uważać za świra (o ile już tak nie jest), bo niemal każdemu robię wykład na temat przyczyn powstawania chorób i destrukcyjnego wpływu lektyn pokarmowych, które to zmieniają kod genetyczny komórek, na skutek czego układ immunologiczny niszczy zdrowe komórki, widząc w nich intruza. Pożyczyłem ostatnio książkę Zdrowie na własne życzenie, tom I cioci, która również ma duże problemy zdrowotne, m.in. zwyrodnienie stawów, bardzo duże nadciśnienie, a także okrutnie wolną pracę jelit. Nie może się w ogóle wypróżnić, robi to na siłę raz na tydzień, a czasami nawet rzadziej. Możecie sobie to wyobrazić? To musi być okropne. Kilka razy zrobiłem jej koktajl błonnikowy jak była u mnie i… nic, kompletnie nic, zero. Kolejnym razem dodałem końską dawkę babki płesznik, bo ma dużą dawkę błonnika i naprawdę na sprawy jelit i wypróżnień nie znam nic lepszego, gdy reszta środków zawodzi. Również bez skutku. Mam nadzieję, że wszystko się w końcu jakoś ułoży, ale "jakoś" znaczy dobrze. Bo chyba w całej mojej rodzinie nie ma ani jednej zdrowej osoby, każdemu coś dolega. Ale cóż, tak jest chyba wszędzie albo przynajmniej u większości rodzin, bo niestety, jak mądrze pisze pan Józef Słonecki  jest to celowy krok farmaceutyczno-medycznego biznesu, aby ludzie nigdy nie poznali prawdy, a prawda jest jedna: Choroba i śmierć zaczyna się w jelicie! A tych, którzy ją poznali, jest zaledwie garstka i nie stanowią większego zagrożenia dla medycznego lobby. Dlatego w dzisiejszym świecie, pełnym sztucznej żywności naszpikowanej różnymi chemicznymi dodatkami, czas żywotności nadżerek tak drastycznie się skraca, że dochodzi do silnej toksemii organizmu, a dołączywszy do tego skutki wpływu groźnych lektyn pokarmowych na nasz organizm mamy do czynienia z tak zwanymi (jak to lekarze ładnie nazwali) „chorobami cywilizacyjnymi na skutek postępu technologicznego!”. Dlatego mikstura oczyszczająca nie tylko powinna, ale musi zostać wprowadzona profilaktycznie do każdego domu - inaczej nie czeka nas świetlana przyszłość w obecnym czasie, w jakim przyszło nam żyć, bowiem tylko gojące właściwości aloesu i pestek grejpfruta są w stanie załatać dziury w naszych jelitach, które siedzą głęboko, są widoczne jedynie pod mikroskopem i bagatelizowane przez miliony lekarzy na całym świecie.
Zdrowie dla wszystkich!    

PS Wybaczcie mi, trochę mnie poniosło i odbiegłem od tematu, który zapoczątkowałem, mało brakowało, a wybiegłbym z transparentem nad głową na ulicę, krzycząc: odzyskaj zdrowie! Wejdź na Biosłone!    


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 25-04-2013, 17:41
Denver, jako że minęły dwa tygodnie, to mam kilka pytań.

Cytat
Zaczekam więc dwa tygodnie i zastosuję ten z B6 i zobaczę, czy objawy niedoboru miną.
Jak efekty? Coś się zmieniło?

Cytat
Namówiłem do picia MO jeszcze siostrę.
Czy to było namówienie siostry tylko i wyłącznie do picia mikstury?

Cytat
Kilka razy zrobiłem jej koktajl błonnikowy jak była u mnie i… nic, kompletnie nic, zero. Kolejnym razem dodałem końską dawkę babki płesznik, bo ma dużą dawkę błonnika i naprawdę na sprawy jelit i wypróżnień nie znam nic lepszego, gdy reszta środków zawodzi. Również bez skutku.
Dlaczego spodziewałeś się efektów po kilku razach podania KB (niczym lekarstwa)? Liczę na jakieś konkretne uzasadnienie.

Cytat
Dlatego mikstura oczyszczająca nie tylko powinna, ale musi zostać wprowadzona profilaktycznie do każdego domu - inaczej nie czeka nas świetlana przyszłość w obecnym czasie, w jakim przyszło nam żyć, bowiem tylko gojące właściwości aloesu i pestek grejpfruta są w stanie załatać dziury w naszych jelitach, które siedzą głęboko, są widoczne jedynie pod mikroskopem i bagatelizowane przez miliony lekarzy na całym świecie.
Odnosząc się do całości Twojej wypowiedzi, głównie tego cytatu. Czy aby na pewno sama mikstura oczyszczająca powinna być wprowadzona profilaktycznie do każdego domu?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 26-04-2013, 00:46
Cytat
Zaczekam więc dwa tygodnie i zastosuję ten z B6 i zobaczę, czy objawy niedoboru miną.
Cytat
Jak efekty? Coś się zmieniło?

Minęły już dwa tygodnie? Wow, ale ten czas szybko leci jutro pędzę po slowmag. Ale dokończę kurację tym bez B6, bo skurcze mięśni już mi nie doskwierają, czasami tylko mam drgania powiek.

Cytat
Namówiłem do picia MO jeszcze siostrę.
Cytat
Czy to było namówienie siostry tylko i wyłącznie do picia mikstury?

Na początek tylko do picia mikstury po kilku dniach do zmiany diety na DP, oraz picia KB w celu zwiększenia rezultatów zdrowotnych. Niestety odpuściła sobie picie a moje uwagi odnośnie reszty wyrzeczeń zbagatelizowała. Wiem, że gdyby stanowczo zastosowała się do DP i piła MO oraz samo KB jej stan zdrowia z pewnością by się poprawił z biegiem czasu. Ale co ja mogę...;)

Cytat
Kilka razy zrobiłem jej koktajl błonnikowy jak była u mnie i… nic, kompletnie nic, zero. Kolejnym razem dodałem końską dawkę babki płesznik, bo ma dużą dawkę błonnika i naprawdę na sprawy jelit i wypróżnień nie znam nic lepszego, gdy reszta środków zawodzi. Również bez skutku.
Cytat
Dlaczego spodziewałeś się efektów po kilku razach podania KB (niczym lekarstwa)? Liczę na jakieś konkretne uzasadnienie.

Dlaczego? Hmm być może, dlatego że na mnie błonnik nawet przyjęty jednorazowo działa bardzo dobrze i na innych domowników też. Niestety jak widać ruchy perystaltyczne jelit mojej cioci są tak zaburzone, że u niej jednorazowe przyjęcie sporej ilości błonnika nie wystarczy i potrzebna jest systematyczność oraz dłuższy czas spożycia w celu uzyskania jakichkolwiek efektów.
Cytat
Dlatego mikstura oczyszczająca nie tylko powinna, ale musi zostać wprowadzona profilaktycznie do każdego domu - inaczej nie czeka nas świetlana przyszłość w obecnym czasie, w jakim przyszło nam żyć, bowiem tylko gojące właściwości aloesu i pestek grejpfruta są w stanie załatać dziury w naszych jelitach, które siedzą głęboko, są widoczne jedynie pod mikroskopem i bagatelizowane przez miliony lekarzy na całym świecie.
Cytat
Odnosząc się do całości Twojej wypowiedzi, głównie tego cytatu. Czy aby na pewno sama mikstura oczyszczająca powinna być wprowadzona profilaktycznie do każdego domu?

Sama mikstura nie wiele pomoże jak będziemy opychać się glutenem i nie przestrzegać zasad zdrowego odżywiania. To za mało, ale zawsze jakiś start i zachęta. Wiem do czego zmierzasz Kamilu i masz rację. MO bez zmiany czegokolwiek w naszym jadłospisie na niewiele się zda.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 26-04-2013, 06:43
Cytat
Minęły już dwa tygodnie? Wow, ale ten czas szybko leci jutro pędzę po slowmag. Ale dokończę kurację tym bez B6, bo skurcze mięśni już mi nie doskwierają, czasami tylko mam drgania powiek.
Ale dobrze wiedzieć, że po tym bez B6 Ci minęło coś. Ja miałem nieregularną pracę serca i drgania mięśni i powiek. Wszystko poza sercem ustąpiło. Jednak źle odczytałem i myślałem, że stosujesz teraz ten z B6. ;)

Cytat
Dlaczego? Hmm być może, dlatego że na mnie błonnik nawet przyjęty jednorazowo działa bardzo dobrze i na innych domowników też. Niestety jak widać ruchy perystaltyczne jelit mojej cioci są tak zaburzone, że u niej jednorazowe przyjęcie sporej ilości błonnika nie wystarczy i potrzebna jest systematyczność oraz dłuższy czas spożycia w celu uzyskania jakichkolwiek efektów.
A no chyba że tak. Cieszę się, że nie było to działanie w stylu jak tabletka - weź, to Ci pomoże. Co do cioć, moja ciocia ma to samo z wypróżnianiem, lecz do niej nie przemówiło nic. Zresztą ma tonę innych choróbsk lecz twierdzi, że nie ma czasu na jakieś choroby infekcyjne, bo przecież do lekarza musi pójść. U niej przyjmowanie KB przez miesiąc nic nie dało - albo dało, ale nic nie mówiła, w każdym razie z drogi biosłonejskiej zrezygnowała.

Sama mikstura nie wiele pomoże jak będziemy opychać się glutenem i nie przestrzegać zasad zdrowego odżywiania. To za mało, ale zawsze jakiś start i zachęta. Wiem do czego zmierzasz Kamilu i masz rację. MO bez zmiany czegokolwiek w naszym jadłospisie na niewiele się zda.
I właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Cieszę się, że doskonale to rozumiesz.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-05-2013, 17:52
Możecie mi coś polecić na nerwicę, bo nie mogę tak dalej ciągnąć. Ilekroć coś mam zrobić ważnego, gdzieś się stawić, poznać kogoś nowego to serce zaczyna walić jak szalone i nic nie mogę na to poradzić. Organizm przyzwyczaił się reagować w tak okropny sposób i zaraz zaczynają trząść mi się ręce jak pijakowi. Chciałbym jakiś dobry preparat, aby doraźnie sobie pomóc, bo to jest naprawdę dokuczliwe. Czytałem, że Mistrz polecał na tego typu ekscesy nalewkę Cardiobonisol. Czy ktoś może coś więcej powiedzieć o jej skuteczności? Wcześniej brałem suplement Calms i pomagał, ale jest bardzo drogi. Zresztą jak przyszły problemy z wchłanianiem to już nic mi nie pomagało, dlatego szukam czegoś co dość dobrze się wchłania i nalewka chyba będzie najlepszym rozwiązaniem. Tylko jak jest z prowadzeniem samochodu po tych kroplach? Można śmiało jeździć po zażyciu tak śladowych ilości jak pisze w ulotce?


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Helusia 20-05-2013, 18:23
Cytat
Możecie mi coś polecić na nerwicę, bo nie mogę tak dalej ciągnąć
Co z tymi nerwicami? Jest tego coraz więcej. Czy jest to świństwo w ogóle do opanowania. Ja również walczę z nią od lat i ciągle powraca.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 20-05-2013, 18:41
Wg mnie na nerwicę najlepszy jest KB.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-05-2013, 18:58
Asia61 z całym szacunkiem, ale chyba nie wiesz, co to znaczy nerwica. Ja tu nie mówię o byciu nerwowym (chodź to też mnie dotyczy), ale o ciężkich tripach mówiąc młodzieżowym językiem. Derealizacja, przymglona świadomość, uczucie snu na jawie, zaburzenia koncentracji, drżenia kończyn itp. Przy tak ekstremalnych objawach psychosomatycznych nie pomoże KB. Ludzie, którzy z tym walczą, wiedzą co mam na myśli i jak to wygląda w rzeczywistości. Jest to koszmar nie do opisania. Nie myl chwilowych nerwów, (które są łatwe do opanowania) z nerwicą, bo to dwa zupełnie inne światy. A mam porównanie, bo kiedyś nie miałem nerwicy, byłem zwykłym nastolatkiem i to, co było a jest to całkiem, co innego.   


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Asia61 20-05-2013, 19:17
Nerwica to poważna choroba i tylko poważny suplement jakim jest KB pomaga z niej wyjść, ale musi to potrwać. Poza tym należy odciąć dopływ toksyn do organizmu, tych egzo- i  tych endogennych oraz stosować ZZO. Aby odciąć dopływ toksyn endogennych należy zmienić tryb życia, otoczenie toksyczne psychicznie, nastawienie do życia i własne priorytety.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-05-2013, 19:28
Wiem, że błonnik to wspaniała rzecz, bowiem oczyszcza jelita oraz usuwa toksyny. Muszę także budować mocne zdrowe komórki z odpowiednich produktów żywnościowych (zwłaszcza czerwone mięso), bowiem te, które obecnie posiadam na pewno są zdefektowane i w opłakanym wręcz patologicznym stanie, do czego przyczyniły się narkotyki. Zajmie mi to na pewno sporo czasu, dlatego szukam jakiegoś tymczasowego doraźnego wspomagacza, bo nie da się już egzystować. A jeśli będę narażony na stres to KB mi nie pomoże w szybkim czasie natomiast dobry ziołowy nalewator może dać radę. :P


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Dandi 20-05-2013, 19:41
Jedziemy na podobnym wózku Denver, również miałem epizod z narkotykami. Polecam Ci surowe, całe ziarna kakaowca, są świetne. Sądzę że dobrze "łatają" mi psychikę. Dorzucaj je do KB.

Dokładnie te:
http://greenfarm24.pl/148-thickbox/organiczne-surowe-ziarna-kakao-250g-surovital-.jpg


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 20-05-2013, 20:07
Byle nie wejść w to gówno: https://www.youtube.com/watch?v=Dtaf9rJxX_E&list=PL7FD0AEECEE4E949E


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 20-05-2013, 20:19
Ciekawe Mistrzu, Zoloft to nie jedyny lek, który ma tak głębokie skutki uboczne. Ludzie już sami zrobili z siebie królików doświadczalnych a lekarze mają dzięki temu szerokie pole do popisu i mogą testować na nich nowe leki dobrowolnie...


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 21-05-2013, 00:10
Możecie mi coś polecić na nerwicę, bo nie mogę tak dalej ciągnąć.

Czytałem, że Mistrz polecał na tego typu ekscesy nalewkę Cardiobonisol. Czy ktoś może coś więcej powiedzieć o jej skuteczności? Tylko jak jest z prowadzeniem samochodu po tych kroplach?
Ja stosuję Cardiobonisol od dwóch tygodni i mam wrażenie, że serducho zaczyna się powoli wyciszać. Nie czuję działania alkoholu w tym środku, więc prowadzę auto bez żadnych ograniczeń, jednak nie mam pewności co pokazałby alkomat zaraz po wypiciu nalewki.
Nie wiem czy Cardiobonisol jest Ci potrzebny - ja mam ewidentną nerwicę serca i właśnie dolegliwości z jego strony najbardziej mnie przytłaczają.
Z lękami jakoś sobie radzę i zauważam, że z czasem robią się coraz słabsze. A trzęsieniem rąk ani trochę się nie przejmuję. ;)

Myślałeś o psychoterapii? Jeśli trafisz na dobrego terapeutę, to powinna Ci bardzo pomóc. Dodatkowo spróbuj różnych metod relaksacji (np. według Schultza lub Jacobsona) i wybierz się do masażysty.



Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 22-05-2013, 15:19
Psychoterapia jest raczej nie dla mnie. Nie sądzę, aby była mi potrzebna, bo nie mam, aż tak stresującej pracy i nie zadaję się z ludźmi, których nie darzę sympatią. Ale raz na jakiś czas coś wypadnie mi ważnego i trzęsę się jak mały cielak. Nijak nie mogę tego powstrzymać. Może kiedyś dowiemy się, co jest prawdziwą przyczyną nerwic czy depresji. A psychoterapia to jak wierzenie w magiczne sztuczki, które tak naprawdę są iluzją i nie mają nic wspólnego z magią tylko ich działanie jest oparte odwrotnie do przekonań ludzkiego umysłu i wykorzystuje omylność ludzkich zmysłów. Nie twierdzę, że psychoterapia nie działa. Ale ja nie lubię sobie wkręcać, więc nie wiem czy na mnie to zadziałałoby tak jak bym tego chciał. Dla mnie to obejście problemu dokoła, oszukiwanie samego siebie, że jest dobrze skoro tak naprawdę nie jest.  

Zakupiłem Cardiobonisol i zacząłem stosować, póki co.
Ponadto łykam Slow-mag, co 2 tygodnie, bo mam okropne niedobory tego pierwiastka.
Mam również anemię. Zacząłem wcinać wątróbkę, sałatę, szpinak z dodatkiem witaminy C, kiszonki.
Wiadomym jest, że aby wszystkie pierwiastki czy witaminy zaczęły być poprawnie wchłaniane muszą być spełnione cztery warunki. Kosmki jelitowe muszą być w dobrej kondycji, mikroflora jelit musi być zasiedlona przez przyjazne bakterie, jelita muszą być uszczelnione, oraz najważniejszy musimy odpowiednio się odżywiać. :) Inaczej nie ma szans na poprawne wchłanianie składników odżywczych z pokarmu. Ale staram się jak mogę podołać tym wytycznym.  


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 22-05-2013, 17:20
Nie twierdzę, że psychoterapia nie działa. Ale ja nie lubię sobie wkręcać, więc nie wiem czy na mnie to zadziałałoby tak jak bym tego chciał. Dla mnie to obejście problemu dokoła, oszukiwanie samego siebie, że jest dobrze skoro tak naprawdę nie jest.
Ciekawe dlaczego tak postrzegasz psychoterapię. Myślę, że gdzie jak gdzie, ale na takiej terapeutycznej sesji z pewnością nie ma miejsca na oszukiwanie siebie, gdyż często trzeba się brutalnie zmierzyć z prawdziwym sobą, swoimi nawykami myślowymi czy ukrytymi emocjami. Takie grzebanie w środku raczej do przyjemnych nie należy, ale może pomóc zrozumieć co z czego wynika, a nawet dać odpowiedź dlaczego nie jest dobrze.
A sama nauka postrzegania świata i zdarzeń w bardziej akceptujący sposób jest nie tyle oszukiwaniem siebie, co umiejętnością dostrzegania pozytywnych stron także w trudnych momentach.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 22-05-2013, 18:16
Tashideley, Ty chyba sama jesteś terapeutką albo masz zamiar nią być, czy nie tak? Zauważyłem (także na tym forum), że wszelcy psychologowie, psychiatrzy i inni psy- najlepszą estymą cieszą się właśnie pośród takich, jak oni sami. I chyba tylko tam.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 22-05-2013, 18:33
Trubadur, ani mi to w głowie! Nawet gdyby ktoś dał mi taką szansę to nie podjęłabym się takiej pracy, gdyż byłaby ona sprzeczna z moimi preferencjami i predyspozycjami.
Z doświadczenia - psychiatrów lekceważę i wyśmiewam, bo nigdy nie trafiłam na żadnego godnego zaufania.
Uczęszczałam natomiast na psychoterapię i oceniam ją pozytywnie. Oczywiście nie była ona prowadzona przez pierwszego napotkanego psychoterapeutę.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 22-05-2013, 18:56
OK, to przepraszam.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 22-05-2013, 19:51
Tashideley ja nie pokładam nadziei w psychologach ani psychiatrach, ponieważ wiem, że oni mnie nie wyleczą. Mój problem zaczął się dokładnie po przedawkowaniu narkotyków, gdy doszło do silnego zatrucia.
Nie byłem na detoksie ani na oddziale toksykologicznym, bo myślałem, że te nieprzyjemne objawy miną, ale tak się nie stało. Popełniłem jednakże duży błąd, który mógł mnie kosztować życie, bo zalegająca amfetamina w zatokach spływała mi w sporych ilościach każdego dnia a to, dlatego, że dobiłem się okładami ze śniegu.
Było to zimą a ja okładałem się śniegiem, aby zbić temperaturę w oczekiwaniu na pogotowie.
Walczyłem o przetrwanie i to była pierwsza myśl, jaka mi się nasunęła. Myślę, że to nie było głupie wyjście tym bardziej, iż byłem z dala od domu.
Głupie natomiast było leżeć w łóżku i cierpieć z powodu potwornie silnych bóli klatki piersiowej oraz głowy a także innych objawów, które wyniszczały mnie coraz gorzej. Pojawiła się gorączka, zimne poty, dreszcze. Organizm podniósł celowo temperaturę w celu wydalenia nadmiaru toksycznych substancji. Przeżywałem katusze na własne życzenie bo byłem niedoinformowany i pewnie też się bałem. Nie zgłosiłem się na detoks lub też odział toksykologii. Teraz postąpiłbym inaczej. Zrobiłbym płukanie żołądka w szpitalu lub cokolwiek innego byle tylko pozbyć się choćby części tego świństwa.
A tak każdego dnia leżałem i skowyczałem jak dzikie zwierzę złapane w sidła.

Należy się tutaj zastanowić, co się wydarzyło, jakich uszkodzeń dokonała amfetamina i w jakim obrębie a nie grzebać w głowie i starać się pojąć świat z innej perspektywy naginając krzywą, niemal jak w Matrixie to nie łyżeczka się wygina tylko ty.

Wymyśliłem teorię na ten temat.
Amfetamina podczas długiego czasu obecności w zatokach (kilku tygodni) dokonała w niej licznych nadżerek. Toksyny zawarte w narkotyku wniknęły w głąb błony śluzowej, która wyściela jamę nosową.
Uwalniając się przenikają w dowolny obręb mózgu, co powoduje problemy z pamięcią koncentracją, szumy uszne oraz wiele innych problemów natury psychicznej. Idąc dalej amfetamina dokonuje licznych nadżerek w jelitach oraz uszkadza komórki w ciele.

Komórki są wybrakowane, zdefektowane oraz wiele z nich obumarło w skutek wysokiego stężenia substancji toksycznych, przez co doszło do rozregulowania układu odpornościowego, ale to nie wszystko, tkanki oraz narządy zbudowane z nich stały się słabe, podatne na stres nie wspominając o stresie oksydacyjnym.

Koniec końców, aby nie dopuścić do śmierci czy też ciężkich dysfunkcji organizm postanawia spowolnić pracę (nadać jałowy bieg) najbardziej obciążających narządów. Aby uporać się z intruzami (toksynami) postanawia resztkami sił rozpocząć długotrwały proces oczyszczania i wymiany uszkodzonych komórek korzystając z zasobów energetycznych innych narządów chociażby takich jak mózg, z czym wiąże się spowolnienie jego pracy kosztem przełożenia to na siłą rzeczy sprawy wyższe. Oczywiście mu się to nie udaje, bo ja nie posiadam w ten czas wiedzy o zdrowiu i koniec końców powstają kolejne niepełnowartościowe komórki.

Wszystkie funkcje w organizmie zostają zaburzone, upośledzone zostaje wchłanianie składników odżywczych, ponieważ teraz priorytetowo liczy się naprawa tonącego statku a nie roznoszenie drinków i ciasteczek przez kelnerów. Spadają poziomy neuroprzekaźników między innymi dopaminy oraz serotoniny (tak ważnych dla naszego samopoczucia), bowiem aminokwasy je budujące są teraz także na wagę złota. Nie zachowa się nic ponieważ wszystkie procesy są skierowane na jeden cel. Usunąć zagrożenie, wymienić elementy uszkodzonego kodu, ewentualnie dokonać rekonstrukcji.
Tak to postrzegam. Wydaje mi się, że się nie mylę ewentualnie w najgorszym wypadku mogło dojść do nieodwracalnego uszkodzenia OUN (Ośrodkowy układ nerwowy).


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 22-05-2013, 20:35
Denver, Twoje wnioski wydają się być jak najbardziej słuszne.
Ja natomiast skupiłam się na aspekcie nerwicy i jej objawów, które obecnie Ci dokuczają. Narkotyki z pewnością były jednym z wyzwalaczy objawów nerwicowych, ale raczej nie jedynym. Wpływ mogą też mieć takie czynniki jak atmosfera w domu rodzinnym, osobowość, przeżycia wewnętrzne czy nawet wymagania społeczne. Część zachowań nerwicowych może mieć swoje podłoże głęboko w podświadomości, co utrudnia proces zdrowienia.
Rozumiem jednak, że chcesz się zająć przede wszystkim oczyszczeniem z zalegających w organiźmie toksyn i jak najbardziej to szanuję.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 26-05-2013, 23:04
Zapewne pamiętacie jak pisałem, że po 2 miesiącach MO miałem typowe objawy oczyszczania takie jak wędrujące bóle głowy oraz mrowienie w opuszkach palców u rąk. Od tego czasu minęły kolejne 3 miesiące. Po 5 miesiącach po ustąpieniu mrowienia i zaniku bóli głowy zmieniłem olej na kukurydziany. Czyli po 5 miesiącach a więc na początku maja. Nie musiałem długo czekać na kolejne efekty oczyszczania. Po około 2 tygodniach delikatne bóle głowy oraz gardła powróciły, ponadto niemal każdego dnia mam dreszcze i na czubku nosa w środku z obu stron stronie wyskoczyły mi małe bolące bąble. Nie wiem czy to reakcja na zakrapianie nosa alocitem, ale na razie żyję i ciągnę dalej.:) Nie chcę przerwać zakrapiania, ponieważ wiem, że dla mnie ma to bardzo wielkie znaczenie. Ale nie chce też za bardzo spotęgować procesu uwolnienia toksyn w moim ciele. Bowiem wiem, że mógłbym bardziej sobie zaszkodzić niż polepszyć. Pozostaje zakrapiać solą fizjologiczną 1:10 i tyle, bo zwiększenie dawki przynosi nazbyt gwałtowne efekty.  

Chciałem jeszcze napisać, kim byłem przed Biosłone i kim jestem teraz, czyli opisać w skrócie moją transformację na rzecz zdrowia a nie tworzenia jego atrapy do usranej śmierci.

Nim się tu pojawiłem w głowie mi się nie mieściło jak, tłuszcze czy cholesterol LDL mogą mieć pozytywny wpływ na zdrowie człowieka. Traktowałem swój organizm jak bubel, który we współczesnych czasach nie jest w stanie poprawnie funkcjonować bez suplementacji wynalazków różnego kalibru a zwłaszcza witamin czy minerałów. Kiedy przeczytałem informację na portalu nie dowierzałem w to. Ale po bliższym zapoznaniu się z tematem i świadomości tego, że dla naszych przodków czerwone mięso stanowiło podstawowy pokarm zaświeciła mi się żarówka. Zrozumiałem jak bardzo mój umysł został zmanipulowany przez media i że natury nie da się oszukać przez wytwarzanie sztucznych produktów żywnościowych, które to rzekomo mają pomóc nam zwalczyć wszystkie choroby świata. Naiwne wręcz żałosne. Dopiero książki Mistrza otworzyły mi umysł. Na tyle, abym zrozumiał istotę rzeczy i zaczął myśleć samodzielnie w kwestii zdrowia.

Ćwiczenia fizyczne poszły w odstawkę, jogurciki 0% tłuszczu, gluten, a co najważniejsze suplementy diety z pomocą, których nie dostrzegałem żadnej poprawy stanu zdrowia, wręcz przeciwnie było po nich jeszcze gorzej a grubość mojego portfela kurczyła się w zastraszającym tempie.

Wprowadziłem: MO, KB, ZZO zakrapianie nosa ALOcitem, spożywam duże ilości czerwonego mięsa, śmietanę wiejską (od babci ze wsi) tak, tak przełamałem moje uprzedzenia oraz wyluzowałem ogólnie trochę. Czuję się spokojniejszy, może to z powodu nowego stylu życia, z którym mi dobrze i wygodnie albo wszystko, co robię wreszcie zaczęło być zgodne z naturą mojego organizmu a ten się odpłaca.  

Kiedy sięgam pamięcią z przed zatrucia pamiętam, że nie suplementowałem nic. Jadłem śmieciowe jedzenie i uważałem się za zdrowego. No cóż wszystko, co złe ma swój kres. Organizm się wysypał jak zgnieciona paczka płatków kukurydzianych. Teraz tylko splunąć przez ramię na to, co było, kim byłem i świadomie realizować swoją obraną drogę. A to forum jest dla mnie jak reklamowy Shitbull. :D    


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 18-06-2013, 22:09
Dzisiaj od samego rana rozpocząłem w końcu DP. Długo czekałem na tą chwilę i mam nadzieję, że osiągnę jakieś pozytywne rezultaty. Oby udało mi się przetrwać te 3 tygodnie bez owoców oraz innych produktów, które, na co dzień tak dopieszczały moje podniebienie :).
 
Rano na śniadanko wrzuciłem na ruszcik jajka (oczywiście wiejskie) i boczek.
Po południu skorzystałem z przepisu Klary i zrobiłem sobie KB z Ogórka kiszonego, selera, marchwi oraz wiejskiej tłustej śmietany. Myślałem, że nigdy nie przekonam się do warzywnych KB, ale ten ogórek kiszony to był strzał w dziesiątkę! Nawet, gdy już skończę I Etap DP chyba od czasu do czasu będę sobie robił tego typu koktajl.

Możecie udzielić mi jakiś sprawdzonych rad jak najlepiej wykorzystać ten okres na DP, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty czy po prostu wystarczy tylko jak dotrę do mety stosując się w stu procentach zaleceń z książki czy portalu?

I mam pytanie, czy mogę stosować obecnie Slow-Mag i ewentualnie krople Cardiobonisal czy lepiej się przemęczyć i odpuścić sobie te zioła oraz sztuczne witaminy stawiając tylko na organizm?    


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Snake_m 19-06-2013, 08:55
Ja w czasie I etapu DP całkowicie zrezygnowałam z wszelkich kasz i mąk i to mi definitywnie pomogło :). Samo mięso + jajka + kilka warzyw. Slow-Mag wg tego co jest napisane na portalu stosować można. Sama stosowałam, ponieważ niedobór magnezu dawał mi bardzo uciążliwe objawy (zaburzenia w pracy serca, osłabienie, uciążliwe drgawki).


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 21-06-2013, 12:18
Czy można pić wodę z cytryną w rozsądnych ilościach czasie DP I?
Owoce jak wiadomo są zabronione na tym etapie diety jednakże cytryna jest zasadowa i kwaśna a drożdżaki nie lubią takiego środowiska...

Jestem dzisiaj bardzo osłabiony, to pewnie poprzez spadek poziomu cukru we krwi. Jak długo taki stan może się utrzymywać?

Jak podnosicie sobie poziom energii podczas DP? :)

Kiedy odstawiłem cukier od razu pojawiły się problemy z wypróżnieniami.
Na stolec musiałem czekać 2 dni.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 21-06-2013, 13:54
Cytat
Owoce jak wiadomo są zabronione na tym etapie diety jednakże cytryna jest zasadowa i kwaśna a drożdżaki nie lubią takiego środowiska...
To w końcu zasadowa, czy kwaśna?

Cytat
Jak podnosicie sobie poziom energii podczas DP?
Zwiększyć ilość spożywanych węglowodanów. Oczywiście nie jakoś dużo więcej. Wystarczy na tyle, żebyś nie był mocno osłabiony i mógł funkcjonować.



Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 21-06-2013, 17:38
Oczywiście chodziło mi o to, że kwaśna w smaku a zasadowa w odczynie :).
Kamil dzisiaj właśnie zrobiłem sobie sałatkę z dodatkiem kaszy jaglanej. Sałatka składała się z jajek, ogórków kiszonych i brokuła, wszystko polane sosem z tłustej śmietany wiejskiej, zblendowane z czosnkiem i szczypiorkiem.
Wyszło bardzo smaczne. Jeszcze rodzinka skorzystała i im smakowało ;).
Myślałem, że ciężko stworzyć smaczną potrawę zgodną z DP I, ale gdy ruszy się trochę mózgownicą to można wymyślić coś naprawdę dobrego.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Kamil 21-06-2013, 17:46
Wątek (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=27169.0) umiera, a zdjęcia pysznej potrawy pewnie nie zrobiłeś. :P

Hahaha, zabawny ostatni komentarz. Oczywiście, że się da. A chyba najłatwiej, kiedy już się na DP I jest, bo przecież coś trzeba wymyślić i w końcu zjeść, żeby nie umrzeć z głodu :).



Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 21-06-2013, 17:50
Oh przepraszam Kamilu jak mogłem być taki samolubny :). Jutro też zrobię tą potrawę i zamieszczę przepis łącznie ze zdjęciem ;). Tymczasem mam coś innego, zaraz piszę przepis. Niby proste, ale bardzo smaczne.


Tytuł: Odp: Denver - utracone zdrowie z powodu narkotyków. Co dalej?
Wiadomość wysłana przez: Denver 11-07-2013, 18:39
Minęły 4 tygodnie, od kiedy jestem na DPI. Postanowiłem przedłużyć etap pierwszy m.in. z tego powodu, iż moje serce bardzo się uspokoiło. Wcześniej w wyniku jakiejkolwiek nerwowej sytuacji chciało rozedrzeć klatkę piersiową i uciec. Teraz jest kilka lekkich subtelnych mało odczuwalnych uderzeń, po czym po kilku sekundach akcja serca wraca do normy. Dodam jeszcze, że codziennie śpię na uziemionej poduszce, co też może (ale wcale nie musi) mieć jakiś wpływ na moje uspokojenie. Czuję się codziennie jak bym wypił szklankę naparu z szyszek chmielu i melisy. To jest aż wręcz dla mnie dziwne, bowiem już dawno się tak nie czułem.

Przy DPI pomimo picia dwóch koktajli dziennie stolec jest tylko przeważnie jeden raz z rana. Nie przeszkadza mi to, bowiem jest to pełne wypróżnienie, takie jak należy. Ale jeszcze lepiej było by załatwiać się dwa razy dziennie no, ale być może potrzeba na to troszkę czasu zanim metabolizm się usprawni i trawienie będzie przebiegać szybciej.

W czasie trwania DPI byłem często osłabiony i nie miałem energii, jak widać brak podaży cukrów, do której mój organizm był przyzwyczajony zrobił swoje, ale otrzymałem w zamian ten wewnętrzny spokój, z którego bardzo się cieszę, (oby tylko nie minął). Większych zmian nie zdołałem zauważyć, co nie znaczy, że ich nie ma.

Przed wprowadzeniem Diety Prozdrowotnej miałem problemy dotyczące niedoboru magnezu, o których również chciałem napisać. Nękały mnie skurcze mięśni oraz drżenie powiek. W przeciągu 2 miesięcy zjadłem 3 opakowania Slow-Magu (kuracja przy niedoborze), ale nie przyniosło to rezultatu, za co obwiniam wchłanianie poprzez stan moich jelit. Postanowiłem się nie męczyć, przy okazji wyrzucając kolejne pieniądze w błoto i zastosowałem Slow-Mag z b6. Po zjedzeniu całej puszki problemy natychmiast ustały i póki, co ani razu nie wróciły, co też mogło się z kolei przełożyć na ten chillout, który teraz odczuwam.

Test buraczkowy robiłem trzy krotnie, wynik wyszedł za każdym razem negatywny. Jednakże nie przejmuję się tym i przechodzę dalej do etapu drugiego.

Zdarzyło mi się popełnić dwa grzechy w trakcie trwania DP. Walczyłem z moimi nałogami jak mogłem, ale dwu krotnie poległem. Na grillu w ubiegłym tygodniu wypiłem dwa piwa i wypaliłem 1,5 papierosa. Myślę, że moje samozaparcie w czasie trwania DPI i tak było bardzo silne i starałem się wykorzystać ten okres jak najlepiej, przy okazji jedząc dużo mięsa i surówek.

Odżywiałem się przeważnie wiejskimi jajkami, boczkiem, wieprzowiną, wołowiną, kaszą jaglaną, surówkami własnej roboty na bazie kapusty kiszonej i ogórków kiszonych a także pozostałych warzyw spełniających kryteria na owym etapie diety. Nie służyło mi łączenie mięsa(zwłaszcza boczku z jajkami) wówczas dochodziło w brzuchu do burczenia i przelewania, zatem musiałem dokonać podziału, co poskutkowało pozytywnie.

Od jutra wprowadzam etap drugi diety, pomału będę wprowadzał owoce i zobaczymy, co będzie się działo dalej.

Moim marzeniem jest poprawa funkcji umysłowych, zwłaszcza dobija mnie ta derealizacja, przymglenie świadomości, szumu w uszach, oraz problemy z koncentracją czy pamięcią. Jak coś zacznie się zmieniać na tych płaszczyznach nie omieszkam was poinformować. Brakuje mi tu nasion kakaowca, bo pomimo krótkiego ich stosowania moje samopoczucie się bardzo poprawiło no, ale cóż na wszystko przyjdzie czas. Ja ostatecznie przetrwam, choroba nie. Jak sam z nią nie wygram to piach ją wyciągnie, gdy kostucha zapuka do mych drzwi. Póki, co walczę i trzymam się jakoś, walkower nie wchodzi w rachubę…