Niemedyczne forum zdrowia

RODZICE, DZIECI, RODZINA => Okres poniemowlęcy => Wątek zaczęty przez: Mapro 09-01-2013, 15:48



Tytuł: 22-miesięczny smyk - historia zmagań - proszę o opinię
Wiadomość wysłana przez: Mapro 09-01-2013, 15:48
Nawrócona mama 22-miesięcznego Rafała ma prośbę do forumowiczów, którzy mają podobne doświadczenia lub- po lekturze mojego wpisu (o ile przebrniecie :-)) ma jakiś pomysł w czym tkwi problem. Od kilku tygodni przyglądam się intensywnie forum, czytam artykuły na stronie, układam sobie w głowie ostatnie 22 m-ce. Aby wprowadzić czytelnika i nie zmęczyć czytaniem- wypunktuję naszą historię:
- synek urodził się w marcu 2011, w 37 tc., poród naturalny, przystawienie do piersi tuż po porodzie, w czwartą dobę w szpitalu dostaliśmy wypis,
- od urodzenia mały miał problemy ze ssaniem piersi, ale walczyliśmy..
- tydzień po porodzie- dziwne odczucie, że coś jest nie tak- sobota- szpital- badania- pomiar bilirubiny i szok- ponad 20 j., dalej wszelkie możliwe badania- bakteria e.coli w moczu, więc antybiol, 10 dni na oddziale, w tym trzy dni naświetlań przeciwko żółtaczce i do domu,
- w tym czasie kupy ohydne, strzeliste, rzadkie i cuchnące,
- odstawiony od piersi na 4 dni od momentu przyjęcia do szpitala- karmiony mieszanką, 5. dnia na powrót przystawienie do piersi, ale jakby ktoś młodemu wyłączył odruch ssania...
- przerażona perspektywą karmienia sztucznego- odciągałam i podawałam z butli- próby przystawiania do cycka szybko kończyły się łzami- moimi i malucha,
- po 10 dniach od wypisu ze szpitala nr2- kontrolne badanie moczu- gdyby ktoś nam wtedy wytłumaczył jak poprawnie pobrać mocz- może nie wylądowalibyśmy w kolejnym, ale to już tylko mój domysł..
- posiew oczywiście dodatni, e.coli 10*5, pediatra spanikowana kazała jechać na oddział, przyjęli nas, zrobili badania, ale nie czekając na wynik podali... dwa antybiole na raz, żeby 'uderzyć w bakterie ze zdwojoną siłą'. masakra..
- maluch niespokojny, wysypany na buzi, kupy strzeliste, kilka dziennie, powtórka z rozrywki, tyle, że już bez naświetlań...
- karmienie naturalne jak dotychczas- odciąganie i do butli, pielęgniary w szpitalu zdumione, 'że się Pani chce',
- wychodzimy po 14 dniach z zaleceniem kontroli w poradni nefrologicznej, kontrolnych badań, itp.,
- Mały nabiera sił, rośnie pięknie, wyniki posiewów 10*4, ogólny mocz b.,dobry, więc lekarz w poradni (w końcu ktoś sensowny!) mówi, że to nie jest powód do paniki i każe spokojnie cieszyć się wiosną :-)
- cud- w wieku 2 m-cy z hakiem mały przysysa się do cycka (ciągle walczymy!) i zaczyna jeść! dzień, drugi, tydzień, miesiąc- zwycięstwo!
- karmię tylko naturalnie- długo ze łzami w oczach, na polecenie nefrologa podaję dodatkowo Vitabutin (osłania drogi moczowe, głównie przed e.coli) i probiotyk,
- wyniki moczu dobre, 10*3 lub *4, ogólny mocz w normie, mały pięknie rośnie i przybiera, tylko te kupy - rzadkie, brzydkie, kilkukrotnie w przedziale dwóch tygodni z paseczkami (jak nitka) świeżej krwi, czasem śluz, gastroenterolog poleca spokojnie obserwować - przeczekujemy - krew już się nie pojawia, gęstość i częstość wypróżniania zwalamy na karmienie piersią- mały robi kilka kup dziennie,
- do ukończenia 1 rż wszystko jest ok- dwa czy trzy katary bez powikłań, ciągle na cycku + rozszerzenie diety- apetyt dopisuje, waga rośnie, tylko te kupy..
- szczepimy zgodnie z kalendarzem szczepień,
- w kwietniu 2012 mały bardzo brzydko kaszle, ciężki oddech, furczenie - diagnoza: zapalenie krtani, pulneo, inhalacje, witaminki- standardowy zestaw, obywa się bez antybiotyku,  
- na przełomie maja i czerwca zaczyna chodzić do żłobka - przynosi jakiegoś zarazka, diagnoza: zapalenie oskrzeli - bez antybiotyku, leczymy inhalacjami,
- pediatra zleca zyrtec - przeciwalergicznie, bo mąż jest mocno uczulony na pyłki... podajemy...
- czerwiec-sierpień - spokój, mały zdrowy, bez kataru, bez chorób, we wrześniu odstawiam od piersi, ale nie podajemy m.modyfikowanego, kupy dalej rzadkie (jajecznica, 1x dziennie), zaczyna się chorowanie..
- w ciągu dwóch miesięcy (wrzesień/październik) dwa zapalenia oskrzeli połączone z zapaleniem uszu i gardła, podaliśmy dwukrotnie antybiotyk, przy trzecim kaszlu, charczeniu z oskrzeli (dokładnie tydzień po odstawieniu leków) - coś w nas pękło, powiedziałam dość,
- przeczekaliśmy kaszel - inhalacje z soli pomogły, do tego wykrztuśnie hederasal, po tygodniu się wyciszyło, uspokoiło, mały wrócił do zdrowia,
- od listopada synek zostaje w domu, żłobek idzie w odstawkę,
- od grudnia 2012 podaję (na zlecenie znajomego 'magika') Immuno-Colostrum - saszetkę dziennie na czczo, odstawiliśmy też wszelkie medykamenty- tylko Colostrum, probiotyk (Mikroflor) + Vitabutin,
- tuż przed świętami przypałętał się katar - po trzech dniach już go nie było... profilaktycznie robiliśmy przez tydzień inhalacje z soli jodobromowej,
- obecnie - mały w domu, zdrowy, radosny, pięknie się rozwija, rośnie, nic tylko się cieszyć.. tylko te kupy :/

Kilka uzupełnień:
KARMIENIE
- synek nie pije w ogóle m.modyfikowanego,
- jego dieta oparta jest o wszelkiego rodzaju kasze, ryż (głównie brązowy), mięso (cielęcina, indyk, kurczak), owoce i warzywa wprost uwielbia, mieliśmy okres 'cukrowy', ale obecnie - poza gorzką czekoladą sporadycznie - synek dojada między posiłkami suszonymi owocami, warzywami gotowanymi i surowymi, owocami,
- nabiał (jog. naturalne, sery żółte, białe), który do tej pory spożywał, odstawiliśmy tuż po ostatnich świętach - przeszła mi przez myśl nietolerancja, choć objawów skórnych brak,
- pięć posiłków dziennie: śniadanie- np. kanapka z wędliną, pół pomidora, herbata; drugie - owoc lub koktajl owocowy z dodatkiem siemienia lnianego, płatków owsianych; zupa- warzywne wszelkie, zje każdą; drugie - mięso+makaron (razowy)/ryż/ziemniaki/kasza+warzywa, czasem bezmięsnie - pierogi, kotleciki brokułowe, itd.; podwieczorek- suszone owoce, surowa marchewka, itp.; kolacja - sinlac,
- jedyne czego nie tknie to gotowane jajo..
- syn nie jadł nigdy gotowych kaszek (bobovita), nie pije żadnych soczków, herbatek, napojów- tylko herbata owocowa, woda niegazowana, Vitabutin (drogi moczowe); zastanawiam się jeszcze nad srebrem koloidalnym..
ZDROWIE I ROZWÓJ
- nigdy nie mieliśmy problemów ze skórą (wyjątek - drugie leczenie szpitalne) - żadnych odparzeń, wysypek, uczuleń, dwa razy walczyłam z ciemieniuchą, ale z dobrym i szybkim rezultatem,
- kupy ciągle brzydkie - raz dziennie (czasem dwa), o różnej obfitości, papkowate, z kawałkami jedzenia, czasem śmierdzące, zdarza się, że 'wyłażą z pieluchy',
- synek śpi dobrze, od momentu odstawienia od piersi- całą noc (21-7), zdarza mu się płacz przez sen - po przytuleniu szybko jest ok, czasem uspokaja się sam, ostatnio trochę zgrzyta, ale idą mu piątki, więc myślę, że to to,
- wszelkie badania (zrobiliśmy wszystko, co podpowiadał lekarz, rozsądek i intuicja): z krwi, kału i moczu w normie - morfologia, żelazo, panel alergiczny, przeciwciała, posiew kału, badania na pasożyty, przeciwciała mycoplasmy i chlamydii, posiew i badanie ogólne moczu.. usg jamy brzusznej robione w 1 mż, potem ok 18 m-ca też ok., bez powiększeń, nieprawidłowości, itd.,
- w wieku 6 i 8 miesięcy- silne reakcje wymiotno-biegunkowe (1-2 dni) - wspólny mianownik- probiotyk z rumiankiem w składzie,
- jeszcze jedna rzecz, na którą lekarze nie zwrócili uwagi, ale może być jakimś wskaźnikiem - mały ma dość mocno wydęty brzuch - nie kulkę, ale nie jest też płaski..
- i na koniec przypomniała mi się taka ciekawostka - przy obu antybiotykach w trakcie choroby oskrzeli jesienią - kupy były 'wzorowe'!
Dwa zasadnicze pytania: skąd te rzadkie, papkowate kupy? Coś w diecie? Czy zatruty organizm? Może gluten...?
I najważniejsze pytanie: co zrobić, aby wyprowadzić małego na prostą?
Pomóżcie, bo chciałabym, żeby mały wrócił do dzieci (uwielbia!), liczę, że od września wystartujemy z przedszkolem, ale martwię się o jego odporność.
PS. Wiem, że dałam ciała ze szpitalami, antybiolami, zyrtecami, pulneo i całym tym świństwem.. nie krytykujcie za mocno.



Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 09-01-2013, 19:10
Cytat
Dwa zasadnicze pytania- skąd te rzadkie, papkowate kupy? Coś w diecie? Czy zatruty organizm? Może gluten...?
I najważniejsze pytanie- co zrobić, aby wyprowadzić małego na prostą?

Był czas, że te pytania też spędzały mi sen z powiek. Kupy jakie opisujesz znam bardzo dobrze. Mimo, że synek nigdy nie brał antybiotyku, ani innych leków (początkowo tylko jakieś przeciw kolkom, ale krótko, wit C i probiotyki) też borykaliśmy się z tym problemem ponad 2 lata. Teraz też czasem nie są wzorcowe, ale już zbliżone do "dorosłych" i nie widać w nich kawałków pokarmu.

Mam ogromny szacunek dla mam, które potrafią tak zawalczyć o pokarm dla dziecka. Cokolwiek się stało to Twoje mleko było dla niego na pewno wielką ochroną.

Na tą chwilę powinnaś całkowicie wykluczyć nabiał i gluten, oczywiście słodycze. Owoce umiarkowanie, najlepiej nasze sezonowe. Co do suszonych to najlepiej niesiarkowane. Sinlac też stosowałam u starszego synka, młodszemu już tego nie dam. Uważam, że ma za dużo cukru i przede wszystkim nie jest to już naturalne pożywienie. Na forum znajdziesz mnóstwo przepisów dla małych dzieci.

Czy jajka je w jakiejkolwiek postaci?

Co do brzuszka to maluchy chyba mają takie duże brzuszki, ważne czy go nie boli, czy ma gazy. Obserwuj go. Jak z zachowaniem? Zasypianie jest spokojne?

Odstawiłabym też probiotyki, na ten temat też sporo znajdziesz, po prostu musisz przekopać forum, innej drogi nie ma. Wprowadzaj KB.

Książki Pana Słoneckiego przeczytałaś? Jeśli nie to od tego zacznij.

Cytat
nic tylko się cieszyć..

To się ciesz i uzbrój w cierpliwość (-:
I czytaj, czytaj, czytaj... Zwracaj uwagę na posty Kwiatuszka dotyczące karmienia dzieci i pielęgnacji. Są bardzo cenne.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Muchomorka 09-01-2013, 19:45
Poszukująca, a ile jajek mogą zjeść dzieci w ciągu tygodnia? Daję jedno dziennie, nie za dużo?

Mapro moja prawie 15miesięczna córa  nie chciała jaj, brokuł. Jemy razem z nią i wtedy nie lubiany produkt jest tylko na talerzu, teraz uwielbia jajka, a brokuły były dziś z masłem i zjadła wszystkie. Próbować :)

Gratuluję dzielnego karmienia piersią, my jeszcze :)


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: E-natka 09-01-2013, 19:53
Mapro ja bym odstawiła wszelki gluten i nabiał.
O szczepieniach zapomnij.
No i pomyśl o  MO + KB.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Mapro 09-01-2013, 20:20
Odpowiadam w kolejności:
Poszukująca, dziękuję za rzetelną i zrozumiałą dla nowicjusza wypowiedź :-)
- nabiał i słodycze wykluczone, gluten redukujemy, trochę brakuje mi jeszcze pomysłów na dania zastępcze, ale myślę, że od przyszłego tygodnia dieta glufree będzie już pełną parą,
- jajek unika jak ognia- czasem zje z nami omlet, skubnie jajecznicę, ale gotowanego nienawidzi-ma prawo, nie zmuszę go siłą,
- co do brzuchola- gazów brak, bóle też raczej są mu obce,
- śpi i zasypia pięknie (no chyba, że jest tak rozbawiony, że coś mu się zablokuje i protestuje wtedy bardzo, ale to wynika bardziej z chęci poznawania świata :-)),
- co do nastroju- generalnie zadowolone, uśmiechnięte dziecko, rzadko płacze czasem się złości jak mu coś nie wyjdzie, trochę próbuje nas ustawiać, ale obserwując dzieci znajomych, które są w podobnym wieku, uważam, że jego zachowanie mieści się w normie,
- probiotyk odłożyliśmy na bok przedwczoraj (dziś nie było kupki..)
Dzięki za wszelkie rady, odkładam na bok inne lektury i biorę się za forum.

Muchomorka, jak pisałam powyżej- moje dziecko je WSZYSTKO z wyjątkiem jajek- tak już chyba sobie zakodował, że nie lubi i koniec. Nie zmuszam, trudno..

E-natka, dzięki,
do MO się przymierzam, KB od jutra :-)


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: E-natka 09-01-2013, 21:48
Poczytaj jeszcze o szczepieniach.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 09-01-2013, 22:23
Cytat
Poszukująca, a ile jajek mogą zjeść dzieci w ciągu tygodnia? Daję jedno dziennie, nie za dużo?

Nawet za mało, pod warunkiem, że ma ochotę na więcej. Wpisz w wyszukiwarce jajka i znajdziesz parę ciekawych wypowiedzi na temat ilości jajek zjadanych przez dzieci.

Cytat
jajek unika jak ognia- czasem zje z nami omlet, skubnie jajecznicę, ale gotowanego nienawidzi-ma prawo, nie zmuszę go siłą,
Bardzo dobrze, zmuszać nie wolno. Jeśli lubi mięsko to zadbaj by jadło dobrej jakości, właśnie takie jak piszesz cielęcina, indyk, ale kurczaka odpuść chyba, że masz ze sprawdzonego chowu.

Tak, koniecznie zainteresuj się kwestią szczepień.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Pjack 10-01-2013, 10:44
Cytat
jedyne czego nie tknie to gotowane jajo..
Jajko - jak nie gotowane to może jajecznica? Omlet? Ja próbowałbym zachęcić - z naszego doświadczenia wiem, że jak się uda namówić na zjedzenie czegoś 2 - 3 razy to później już nie ma problemu.

Cytat
kupy ciągle brzydkie- raz dziennie (czasem dwa), o różnej obfitości, papkowate, z kawałkami jedzenia, czasem śmierdzące, zdarza się, że 'wyłażą z pieluchy'
Mieliśmy tak z młodszym synem, obecnie 2.5 roku, samą dobrze ułożoną dietą można to skorygować. Nasz 2-latek za nic w świecie nie chciał jeść kiszonych ogórków i kapusty, w końcu kiedy udało się go przekonać do kiszonek to i stolec się poprawił trwale. Była także rewolucja w kontaktach wnuki - babcia/dziadek - mniej słodyczy - czytaj nie karm grzyba.

Cytat
Pomóżcie, bo chciałabym, żeby mały wrócił do dzieci (uwielbia!), liczę, że od września wystartujemy z przedszkolem, ale martwię się o jego odporność..
Tutaj trzeba cierpliwości - im więcej odchoruje bez "lekarstw" tym będzie coraz lepiej. Starszy syn, obecnie 4.5 roku - patrząc z perspektywy ostatnich 2 lat coraz sprawniej sobie radzi, ostatnią infekcję zakończył w 3 dni, gorączka, kaszel, odeszła flegma i zdrów jak ryba. Rok temu jak rozpoczął chodzenie do przedszkola mniej więcej na 2 tygodnie obecności miał 3 do 4 tygodni nieobecności. W nowym roku przedszkolnym obecności ma dużo więcej niż rok temu.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Mapro 10-01-2013, 12:58
Pjack,
nie doczytałaś_- omlet i jajecznicę mały skubnie, zdarza mu się zjeść całkiem sporą porcję.
Ale wychodzę z założenia, że skoro nie chce jeść jajek to widocznie organizm mu podpowiada, że ich nie potrzebuje/nie musi jeść/a może nie powinien? kiszonki to u nas norma_- ogórki, kapusta_- mógłby jeść na obiad samą kiszoną kapustę, a standardowo do ryby zjada taką porcję jak mąż.../! :-)
Jestem cierpliwa, przeczekam.





Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Lilly 10-01-2013, 15:06
Ja bym mu tych jaj nie dawała. Dzieci często mają na nie bezobjawową alergię, może dlatego czuje do nich niechęć. Moja 9-letnia córka dopiero po kilku miesiącach spożywania jaj dostała wysypki. Długo kombinowałam co to, odstawiłam niedawno jaja i skóra piękna. Młodsza 2,5-letnia też od nich ucieka, więc nie podaję.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Eso75 10-01-2013, 15:30
Mapro, czasami kiedy w pokarmie znajduje się przewaga węglowodanów pochodzących ze zbóż, a jak widać Twój maluch wsuwa tego trochę, to prawidłowy apetyt potrafi się "skrzywić". Ja przekonałam się o tym przeprowadzając u swojego Synka DP (http://portal.bioslone.pl/dp), karmionego wcześniej naprawdę nie rewelacyjnie. Dopiero po DP (http://portal.bioslone.pl/dp) zaczął mieć apetyt w ogóle, a do tego apetyt na wartościowe jedzenie. Także to, że Mały nie ma apetytu na jajka nie do końca musi oznaczać, że mu nie służą, a z jajek i z jajkami można zrobić mnóstwo potraw, w taki sposób, że nawet nie będzie czuć tam śladu jajka ;). I wbrew pozorom wyrzucając kanapki, makaron i pierogi można skomponować bardzo ciekawy, smaczny i urozmaicony jadłospis dla dziecka :).


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 10-01-2013, 16:03
Lilly, przeczytaj co napisałaś:
Cytat
po kilku miesiącach spożywania jaj dostała wysypki
Cytat
odstawiłam niedawno jaja i skóra piękna.
Może poczekaj parę miesięcy i się wypowiedz.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Lilly 10-01-2013, 16:16
Wiem, co napisałam. Widocznie po dłuższej ekspozycji pojawiła się reakcja alergiczna. Ale skoro wolicie takie symptomy bagatelizować, to Wasza sprawa. Moja córka po odstawieniu jaj nie ma już wysypek. Jak widać jej nie służyły. Za kilka miesięcy spróbuję jej ponownie wprowadzać.
Podobną reakcję na jaja miała również Biedrona.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 10-01-2013, 16:24
Lilly, nie o to mi chodzi. Poczekaj parę miesięcy bez jajek i się wypowiedz. Wtedy będzie to bardziej wiarygodne.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Kwiatuszek 10-01-2013, 19:15
Jajka bardzo często uczulają dzieci. Nie należy zmuszać dziecka do jedzenia, ani też przemycać jedzenia (podawać w niezauważalnej formie), którego mogłoby nie tolerować. Objawów alergii nie należy bagatelizować. Przy pierwszych jej oznakach należy u dziecka wyłączyć z diety podejrzany produkt i wzmocnić układ pokarmowy.
Mapro dobrze, ze liczysz się z odczuciami dziecka. Przede wszystkim odstaw gluten i zastanów się nad wprowadzeniem DP (http://portal.bioslone.pl/dp).


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Poszukująca 12-01-2013, 14:05
Lilly czy mogłabyś opisać jak wyglądała ta wysypka u Twojej córki? Mój synek jadł bardzo dużo jaj i nie było żadnych problemów, ale zawsze w postaci dobrze ściętej jajecznicy. Po ostatniej biegunce, gdy już lepiej się czuł zaczęłam podawać na miękko i właśnie wtedy wyskoczyła ta czerwona pokrzywka, o której piszę w naszym wątku, a potem taka bladoróżowa kaszka, głównie na brzuchu, dawałam jajka cały czas bo tego nie skojarzyłam, a teraz się zastanawiam czy nie tu tkwi problem bo wysypka nie ustępuje. Postanowiłam na jakiś czas wykluczyć jajka z diety.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Lilly 12-01-2013, 15:03
Poszukująca, u  mojej córki to przypomina kaszkę bardziej koloru czerwonego, głównie widać na policzkach. Córka ma bardzo ciemną karnację, więc w innych miejscach była mniej widoczna, ale zauważułam też na przedramionach i udach.
Dodam tylko, że to już prawie 4 tygodnie jak odstawiłyśmy jajka i skóra od dwóch tygodni jest ładna. Wcześniej długo chodziła z wysypką, a ja to trochę bagatelizowałam.


Tytuł: Odp: 22-miesięczny smyk- historia zmagań- proszę o opinię..
Wiadomość wysłana przez: Bachna 15-03-2013, 23:27
Mam syna (rok i 7m-cy) więc podobnie jak Mapro. On również ma kupki nieprawidłowe  - papkowate i z kawałkami niestrawionego pożywienia. Teraz zdałam sobie sprawę, że to zbagatelizowałam. Często są wręcz cuchnące.
Jego jadłospis wygląda miej więcej tak:
- śniadanie jajecznica z 2 jaj (białko ścięte, żółtko praktycznie rzadkie), uwielbia jajka
- drugie śniadanie kasza jaglana - kiedyś gotowałam z marchewką lub dynią, ale ostatnio po prostu na wodzie z dodatkiem odrobiny soli i masła
- obiad zupa z mięsem, ale częściej mięso z surówką, niestety nie mam tak na zawołanie możliwości kupienia dobrego drobiu czy cielęciny, więc mięso zazwyczaj wieprzowe
- kolacja KB, niestety (ostatnio choruje i jakoś mu mniej smakuje ten KB) lub kasza gryczana z fasolą szparagową
- niestety jest u nas w domu zawsze chleb (nie wszyscy są przekonani o szkodliwości glutenu) więc syn zjada czasami trochę chleba.
Pije zazwyczaj wodę. Od stycznia pije bardzo dużo. Tłumaczę to sobie okresem grzewczym, ale w takim razie powinien mieć to samo w listopadzie i grudniu.
I jeszcze w nawiązaniu do synka Mapro mój syn również zazwyczaj ma wzdęty brzuch, choć ostatnio chyba mniej. Niestety nie potrafię powiązać tego z niczym.