Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Zasady zdrowego stylu życia => Wątek zaczęty przez: Kozaczek 10-01-2013, 16:21



Tytuł: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 10-01-2013, 16:21
Bardzo dobry film o nadużywaniu antybiotyków. Szczególnie kieruję do nowych forumowiczów, może się troszkę rozjaśni.
Antybiotyki - lekarstwo czy trucizna:
- https://www.youtube.com/watch?v=Z137thlDxxA
Jak tutaj dziwić się ludziom, skoro lekarze i farmaceuci tak postępują.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 25-01-2013, 21:22
Przez częste stosowanie, antybiotyki są coraz mniej skuteczne:
- http://zdrowie.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/417461,antybiotyk-coraz-mniej-skuteczny-nowe-wyniki-badan.html


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 13-02-2013, 20:30
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przemysl-miesny-zuzywa-80-wszystkich-antybiotykow
Wiadomo, że warto szukać kurczaków z własnego chowu, mięsko od swojskiego gospodarza.
Mamy jeszcze dużo małych ubojni, które bez tych wynalazków sobie radzą, ale trzeba mieć oczy szeroko otwarte.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Kamil 13-02-2013, 21:43
Cytat
Niektórzy specjaliści przestrzegają, ze nadmierne używanie antybiotyków może prowadzić do wytworzenia się "apokaliptycznego scenariusza". Zarazki odporne na antybiotyki stanowią, bowiem poważne zagrożenie dla ludzkości. Jak można było niedawno przeczytać w prasie brytyjskiej w ciągu 20 lat może dojść do sytuacji, gdy większość antybiotyków przestanie działać. To może nawet prowadzić do problemów porównywalnych ze skutkami dużego zamachu terrorystycznego lub pandemii wirusowej. Nawet niegroźna infekcja może się wtedy stać śmiertelnym zagrożeniem a wszystko przez nadużywanie antybiotyków.
Ludzie poza medycyną chyba nie widzą nic innego.

http://www.pb.pl/2668752,86736,niemcy-chca-ograniczyc-antybiotyki-w-hodowli
Cytat
Autorzy projektu zwracają szczególną uwagę na ograniczenie stosowania w hodowli zwierząt środków farmakologicznych, które mają kluczowe znaczenie w medycynie. Ich powszechne wykorzystywanie w hodowli może prowadzić do zwiększonej odporności u ludzi na te środki, co osłabiłoby ich działanie - ostrzegają naukowcy.
No oczywiście. Bo przecież jaki wtedy byłby z nich zysk? Jestem ciekawy co wymyślą po antybiotykach, kiedy te przestaną działać. Tak jak kiedyś leżenie w łóżku było całkiem normalnym sposobem na odchorowanie infekcji, tak dziś antybiotyki i inne świństwa są na porządku dziennym. A co będzie w przyszłości? Aż strach pomyśleć.

http://www.wprost.pl/ar/53583/Smiercionosne-antybiotyki/
To też warte uwagi, 80 tysięcy chińczyków rocznie umiera z powodu nadużywania antybiotyków.

http://www.zdrowi.com.pl/antybiotyki.htm
Cytat
Przez całe dziesięciolecia karmiono nas opowieściami o cudach, jakie zdziałały antybiotyki. Dopiero ostatnio lekarze zaczęli więcej uwagi poświęcać kwestii problemów związanych ze  stosowaniem antybiotyków w leczeniu infekcji.
Cytat
Zdaniem Waltera Gilberta, profesora Harvardu i laureata nagrody Nobla: "zbliża się czas, gdy 80 -90% wszystkich infekcji będzie opornych na leczenie znanymi nam antybiotykami". 
Cóż za przerażająca myśl !

Ludzie panicznie boją się myśli o zawodności antybiotyków. Najlepszym przykładem jest wypytywanie przypadkowych przechodniów na ulicy, o ile nie spieszy im się na tyle aby poświęcić mniej niż minutę.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Domi5 13-02-2013, 23:26
Można jedynie mieć nadzieję, że ludzie zaczną mądrzeć i nie będą nadużywać antybiotyków i zobaczą, że naturalnymi metodami też można skutecznie zaktywować organizm do działania i naturalnej obrony. 


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Kamil 13-02-2013, 23:42
Można jedynie mieć nadzieję, że ludzie zaczną mądrzeć i nie będą nadużywać antybiotyków i zobaczą, że naturalnymi metodami też można skutecznie zaktywować organizm do działania i naturalnej obrony.  

Po to jesteśmy, żeby do nich dotrzeć, przynajmniej do tych mądrych - jak to określił Hipokrates. ;)


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Strzelec 23-03-2015, 16:54
Odświeżę trochę wątek i odniosę się do dwóch powyższych wypowiedzi, Domi i Kamila.
Otóż, przedwczoraj dostałam wiadomość od koleżanki z prośbą o doradzenie, co ona ma robić,
bo jest chora, czuje się fatalnie, strasznie się poci, po raz pierwszy w życiu ma podwyższoną
temperaturę 37,5, kaszle i jest zatkana. Stwierdziła, że teraz to wie, iż była chora od tygodnia, bo
było jej porażająco zimno i już wtedy strasznie się pociła.
Poradziłam jej to, co ja stosowałam u siebie i najbliższych, czyli leżeć w łóżku, porządnie się
wygrzewać, pić ciepłą wodę, cieszyć się z rosnącej temperatury i nie zbijać jej, gdyż ona leczy,
nie snuć się po domu, dać sobie w końcu czas na porządne wychorowanie się itd., czyli klasyka.
O tym, aby żadnych lekarstw nie brała, też wspomniałam.
Nie chce mi się już pisać, jak wyglądała nasza konwersacja przez całą sobotę.

Wczoraj, do południa dostaję informację, że temperatura już tylko 36,6, koleżanka czuje się
tak samo źle jak w sobotę, że jej organizm sam nie chce się bronić,  boli ją głowa a pot się
z niej leje. Jest chora i słaba, leży w łóżku i tylko przebiera piżamy, bo są takie mokre, że ziębią,
a głowę owinęła ręcznikiem, gdyż ma tak mokrą.
Nie pomogło tłumaczenie, że przez to pocenie toksyny z niej wychodzą, bo skóra, to jedna z dróg
ewakuacji.

Tego samego dnia, wieczorem  otrzymałam wiadomość, że była u lekarza, bo nie wytrzymała tego,
jak się źle czuje i, że organizm nie chce się sam bronić, a i poprawy żadnej nie ma.
Ma nadzieję, że jej przejdzie bo...dostała antybiotyk.
Na moje pytanie, dlaczego antybiotyk, odpisała, co lekarz powiedział:
Cyt.: " Powiedział, że to infekcja grypowa i że za długo czekała.
          Ania, gdybym miała chociaż temperaturę, to bym jeszcze wytrzymała".

Po tej informacji stwierdziłam, że choćby skały srały (przepraszam), nie ma sensu się wysilać
i doradzać takim osobom, tym bardziej, że zna moje poglądy, więc nie mogła się spodziewać niczego ponad to, co jej powiedziałam.

Wiem, że się rozpisałam, chciałam krócej, ale mi nie wyszło.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Domi5 23-03-2015, 21:16
Strzelec, to jak grochem w ścianę. Ludziska nic nie myślą samodzielnie i nic nie da się im wytłumaczyć. Na wszystko antybiotyk bądź szczepionka. Nasrane w tychy głowach tak, że ja nawet już się nie odzywam. Każdy ma świetnego lekarza, który wie jakie antybiotyki dawać. Jednej to lekarz daje zawsze w pierwszych dniach przeziębienia dawkę uderzającą leków, bo tak dobrze zna jej organizm. Szybko czuje się lepiej, więc lekarz cudowny. Kobieta jest wrakiem człowieka, co widać gołym okiem i nawet o tym nie wie. Masakra...


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Misiek 23-03-2015, 21:40
Cytat
Kobieta jest wrakiem człowieka, co widać gołym okiem i nawet o tym nie wie. Masakra...

Na razie o tym nie wie, a jak się dowie to już nic nie da się zrobić...Dobrze, że Biosłone ujawnia wredną prawdę o obłudnej farmacji i jej iście szatańskiej propagandzie. Może nie wszyscy stracili instynkt samozachowawczy i nie będą lecieć, jak ćma do śmiercionośnego światła, czytaj - leków.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Strzelec 24-03-2015, 08:04
Rodzice, jak dziecko miało ledwo 37,5, chwalili się, że zdusili w zarodku chorobę przy pomocy
antybiotyku i jacy szczęśliwi. To też autentyk sprzed paru tygodni. Szkoda gadać.

Jeśli chodzi o tę moją znajomą, to ona w tym roku już brała antybiotyk i co z tego, jak można
następny, następny i następny... A potem mnie pyta, co z tą żurawiną, bo coś ją piecze, szczypie.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Udana 24-03-2015, 10:44
Cytat
A potem mnie pyta, co z tą żurawiną, bo coś ją piecze, szczypie.

Na żurawinę to znalazł sposób Scorupion, z tego co pamiętam, zalewał wódką lub spirytem, no jak  zażywał, to i pewnie czasem piekło. :)


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Leszek_B 24-03-2015, 11:21
Cytat
Jeśli chodzi o tę moją znajomą, to ona w tym roku już brała antybiotyk i co z tego, jak można
następny, następny i następny...

Jeśli o znajomą chodzi, to bym się aż tak mocno nie przejmował. ;) Gorzej jest, gdy chodzi choćby o członka rodziny. Moja "mądra" połowa, cały czas chodzi na pasku lekarzy. I na nic się zda przykład mojego organizmu.

Jakieś dwa miesiące temu, udała się do lekarza z zapaleniem gardła. Lekarz jej przepisał antybiotyk. Mówiłem by nie brała - ale gdzie tam... W trakcie kuracji antybiotykowej miała spory, męczący kaszel. Po wybraniu antybiotyku zarejestrowałem ją do kontroli. Jakież było zdziwienie, kiedy okazało się, że już ma zmiany w oskrzelach. Ale że pani doktor powiedziała: "czasami tak bywa", moja "mądra" połowa połknęła ten tekst bez wahania i już ustawiła się w kolejce w aptece po następny antybiotyk. W sumie chorowała parę tygodni.

Mnie zwaliło tydzień temu w środę. Miałem 39,5 stopni, ogólne osłabienie, bóle mięśni i stawów. Wpakowałem się do łóżka pod sporym przykryciem. Nie miałem ochoty na jedzenie, więc chyba z półtora dnia prawie nic nie jadłem. Jedynie piłem. W piątek nie miałem gorączki wcale. I tyle było chorowania - dwa dni. Mam tylko nadzieję, że dzieci same zaczną wyciągać wnioski.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Strzelec 24-03-2015, 11:48
Udana, po żurawinie w wersji Scorupiona, to dopiero by ją piekło :)

Leszek, to prawda, że gdy najbliżsi ignorują nasze starania, aby wszystko szło w dobrym kierunku,
to aż żal patrzeć, jak się sami powoli niszczą. Mam to szczęście, że u mnie tak nie jest.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Nieboraczek 24-03-2015, 12:40
We wszystkim innym żona też jest mądra w cudzysłowie? Może w sprawie infekcji, to jest kwestia ambicji i nieprzyznania się do błędu. Wtedy trzeba zmienić strategię.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Leszek_B 24-03-2015, 16:25
Cytat
We wszystkim innym żona też jest mądra w cudzysłowie?

Nie będę odpowiadał na to pytanie. Mógłbym nie być obiektywny. :)

Ja już żadnych strategii nie stosuję w stosunku do żony. W domu w szafce jest niezły arsenał leków. Jedynie staram się naświetlać sprawę dzieciom. Ciężko idzie w pojedynkę.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Pinezka 03-02-2016, 08:36
Znam ten "ból". Teraz lekarze przepisują antybiotyki nawet na tzw. wirusówki, na które antybiotyki nie działają. Antybiotyk "na wszelki wypadek", "osłonowo" (sic!) i po to "by nie zeszło na oskrzela". A ludzie biorą, bo lekarz kazał...


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Antaress 22-05-2016, 10:42
Moja 8 miesięczna wnusia, podczas ząbkowania, dostała jakiegoś zapalenia błony śluzowej jamy ustnej. Opuchnięte gardło, zaczerwienione, nadżerkowe dziąsła, nie chciała nic jeść. Mama poszła z nią do lekarza, bo ten działa na nią uspokajająco (!?), ten od razu Nystatyna doustnie, pędzlowanie czymś tam i Apap. Na szczęście zastosowała się do moich rad i pędzlowała buźkę Alocitem, nie podała tej Nystatyny i Apapu, przeczekała i mała, co prawda dopiero po tygodniu, ale wydobrzała! Ciężko z nimi wszystkimi, bo nie rozumieją, że nasze metody postępowania w chorobie, wymagają więcej czasu, żeby objawy się cofnęły. Dodam, że wnusia jest Biosłoneczkiem, mama podaje jej miksturę od kilku miesięcy, ale nie zawsze regularnie. A ja gadam i gadam, mówię i tłumaczę, no cóż, nie zawsze biorą mnie na poważnie, a szkoda.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Jacek.s 25-05-2016, 13:05
Znam ten "ból". Teraz lekarze przepisują antybiotyki nawet na tzw. wirusówki, na które antybiotyki nie działają. Antybiotyk "na wszelki wypadek", "osłonowo" (sic!) i po to "by nie zeszło na oskrzela". A ludzie biorą, bo lekarz kazał...
Ludzie biorą zamiast samemu pomyśleć: czy jestem aż tak chory, że bez antybiotyku się nie obejdzie? Włączmy myślenie.

Włączmy również poprawne pisanie.


Tytuł: Odp: Nadużywanie antybiotyków
Wiadomość wysłana przez: Jerry 29-07-2016, 10:32
Dołączam do tematu. Moja sześcioletnia córka nigdy nie brała antybiotyków. Jeśli jest przeziębiona, to po prostu zostaje w domu, żeby odpocząć i zwalczyć infekcję. Bywały gorączki trwające 5-6 dni, co wg lekarzy powinno być "zniszczone" antybiotykiem. Jednakże wystarczała witamina C, obniżenie gorączki (jeśli przekraczała 39 w nocy) i relaks w domu. Jeśli chodzę z nią do lekarzy, to tylko po zwolnienie.

Ja natomiast od dziecka byłam faszerowana antybiotykami. Rodzice myśleli, że słusznie. Wierzyli lekarzom. Miałam w wieku kilku lat problemy z pęcherzem moczowym, ale też na różne inne infekcje przepisywane były antybiotyki. Skutkiem tego - oprócz spadku odporności - była próchnica zębów. Pierwszy ząb miałam leczony kanałowo w wieku 15 lat!
Na chwilę obecną mam podświadomy strach przed zażyciem doustnego antybiotyku. Boję się powrotu wszelkich skutków ubocznych.

Przypadek mojego męża jest inny od mojego. Antybiotyków w dzieciństwie brał niewiele. Rodzice nie ufali medykamentom i aktualnie jest zdrów "jak ryba". Zęby również ma w stanie bardzo dobrym.