Niemedyczne forum zdrowia

BLOK REDAKCYJNY => NIA - kontrolowana rana wg dra Ashkara => Wątek zaczęty przez: Earthwindsun 13-01-2013, 14:35



Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 13-01-2013, 14:35
Z dniem 16 grudnia 2012 rozpocząłem stosowanie metody NIA. Postanowiłem zachować tylko niektóre metody Biosłone takie jak KB czy niektóre wytyczne ZZO na czas nieokreślony.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 13-01-2013, 14:42
Po co NIA? Z tego, co napisałeś http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=16149.0 wynika, że organizm całkiem nieźle się oczyścił przy pomocy MO -- to jaki jest sens chodzenia teraz z dziurą w nodze? Jest coś, o czym nie wspomniałeś?


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 13-01-2013, 14:51
Własnie dlatego, że zobaczyłem co wydobywa się z "mojej dziury w nodze" postanowiłem skupić się na metodzie NIA. Pierwszą przesłanką do wprowadzenia metody NIA było przyglądnięcie się kosmkowi jelitowemu. Ma on bardzo delikatne naczynka krwionośne i limfatyczne. Także błonka, która ma wchłaniać składniki odżywcze czy nie przepuszczać niepożądanych składników jest bardzo delikatna. Zrozumiałem wtedy jedną z przyczyn powstawania nadżerek. Toksyny, które już znajdują się w krwiobiegu i układzie limfatycznym uszkadzają te kosmki.

Dodano:
Ponadto osoby chorujące na AZS nie mają zbytnich szans na wyzdrowienie. To także stało się przyczyną dalszych poszukiwań i wdrożenie metody NIA razem z moją dziewczyną (chorującą na AZS i stosującą razem ze mną przez 3 lata Biosłone bez efektu wyleczenia AZS).

Dodano:
Wyszedłem z założenia, że reakcja alergiczna jest krzyżową reakcją składników znajdujących się w układzie pokarmowym i toksyn znajdujących się w (w skrócie) w organiźmie. Nawet latami leczone nadżerki za pomocą MO w takim układzie nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Postanowiliśmy zastosować metodę NIA w celu ewakuacji tych toksyn z organizmu. A w szczególności z krwiobiegu i układu limfatycznego. Efekty były natychmiastowe. Już od pierwszego dnia mogła odstawić sterydy i nadal jest bez sterydów. Nie ma reakcji anafilaktycznych. Nie oznacza to, że może spożywać wszystko. Nadal ma reakcje alergiczne ale niewspółmiernie słabsze niż przed zastosowaniem metody NIA.

Dodano:
Jeżeli wiesz co to jest alergia to zrozumiesz, że "dziurka w nodze" to niewielkie poświęcenie dla zdrowia.

Dodano:
Co mojej "dziury z łydce" to co wypływa z niej jest czymś zupełnie innym niż w opisach Brajana30. Mimo stosowania bardzo ściśle metod Biosłone moja wydzielina jest bardzo brudna i niestety śmierdząca. Jest w niej dużo ropy. Teraz moje samopoczucie znacznie się polepsza. Życzę tego wszystkim, którzy szukają dla siebie odpowiedniej metody. Uczucie ciągłego zmęczenia przez ostatnie miesiące ustępuje na korzyść coraz większej energii. To dla mnie wskazówka płynąca z mojego organizmu.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Boski_Druid 14-01-2013, 08:18
Super się czyta Twoje wypowiedzi. Pisz jak najwięcej o efektach NIA, ponieważ jestem tego bardzo ciekawy.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 14-01-2013, 17:36
To ciekawe co piszesz. Życzę powodzenia.
Kto wie, może NIA to rozwiązanie dla Scorupiona. Scorupionie?


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 14-01-2013, 18:44
Poczytałem trochę na ten temat na forum NIA i nie podoba mi się.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 14-01-2013, 19:13
A co konkretnie Ci się nie podoba?


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 14-01-2013, 19:50
Z dniem 16 grudnia 2012 rozpocząłem stosowanie metody NIA. Postanowiłem zachować tylko niektóre metody Biosłone takie jak KB czy niektóre wytyczne ZZO na czas nieokreślony.
Czyli odstawisz miksturę? Z jakiego powodu?


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 14-01-2013, 20:39
A co konkretnie Ci się nie podoba?
Uciążliwość, efekty uboczne i słabo udokumentowana skuteczność.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Lubel 14-01-2013, 21:28
Czy nie lepiej będzie, ssać codziennie z rana po 20min olej słonecznikowy, niż latać z dziurką w nodze?:)


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 15-01-2013, 21:24
Earthwindsun jeśli możesz, wytłumacz swój tok myślenia. Dlaczego musisz zrezygnować z MO, wprowdzając NIA? Przecież nie jesteś nowicjuszem na Biosłone. Wolisz mieć całe życie "dziurę w nodze"? Samo NIA nie załatwia sprawy, dobrze o tym wiesz. Co z jelitami, które nadal będą uszkadzane przez toksyny egzogenne? Hm przyznam się, że tego nie chwytam. Tyle już dokonałeś, wiesz jak funkcjonuje organizm, że zawsze dąży do homeostazy. A z tego co Ty piszesz wynika, że zamiast wyzdrowieć i później dbać o to zdrowie, chcesz się całe życie leczyć.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 15-01-2013, 21:27
Przecież dość wyraźnie napisał o co chodzi. Do MO (http://portal.bioslone.pl/mo) pewnie wróci.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 15-01-2013, 21:45
Przecież dość wyraźnie napisał o co chodzi.
MO nie tylko pijemy do czasu wyleczenia nadżerek, ale również po to, by do następnych nie dochodziło. Jeżeli ktoś z wiedzą Biosłone latami uszczelnia jelita, odczuwa efekty zdrowienia organizmu i później chce to zaprzepaścić, to ja tego nie rozumiem. I z tego, co czytam nie tylko ja.
Czyli odstawisz miksturę? Z jakiego powodu?


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 16-01-2013, 19:59
Cytat od: Scorupion
Poczytałem trochę na ten temat na forum NIA i nie podoba mi się.
"Trochę" to za mało żeby zrozumieć proces. Trzeba go zastosować.
Cytat od: Lubel
Czy nie lepiej będzie, ssać codziennie z rana po 20min olej słonecznikowy, niż latać z dziurką w nodze?
Ssanie oleju nie wyciągnie z mojego organizmu toksyn.
Cytat od: Asia61
Przecież dość wyraźnie napisał o co chodzi.
Dziękuję Asiu61 za wsparcie. Bardzo go teraz potrzebuję. Metoda NIA jest już sama w sobie dużym obciążeniem, a także eksperymentem. Niesie ze sobą wiele pytań i niespodzianek. Jestem w tej metodzie całkowicie zdany sam na siebie. Wierzę, że nie ogranicza Ciebie żadna metoda i potrafisz wyciągać prawidłowe wnioski z sygnałów jakie daje organizm.

Dusiu70 w metodzie Biosłone napotkałem (tak jak wiele innych osób na forum) problemy nie do przejścia.
NIA zastosowałem intuicyjnie. Teraz widzę, że to dobra decyzja. Ta decyzja nie była łatwa. MO odstawiłem żeby klarownie zrozumieć proces, w którym obecnie jestem.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 16-01-2013, 20:15
Cytat
Ssanie oleju nie wyciągnie z mojego organizmu toksyn.
Stosuję to od października zeszłego roku. Jeśli olej czyści organizm z toksyn to w iście ślimaczym tempie.
Cytat
Poczytałem trochę na ten temat na forum NIA i nie podoba mi się.
"Trochę" to za mało żeby zrozumieć proces. Trzeba go zastosować.
Czy ja wiem, nic bardzo skomplikowanego, żeby nie można było zrozumieć na podstawie dyskusji i opisów. Tak naprawdę odpuściłem, bo musiałbym zrezygnować ze sportu na kilka miesięcy.


Tytuł: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 17-01-2013, 06:30
Cytat od: Spokoadam
Czyli odstawisz miksturę? Z jakiego powodu?
Przepraszam, wczoraj pominąłem Ciebie w swojej odpowiedzi.
Proszę potraktuj moją decyzję o odstawieniu MO jako przejściową.
Metoda Biosłone jest dobra i skuteczna. Ale powinna być stosowana właściwie.
Mam kilka spostrzeżeń, którymi pragnę się z Tobą podzielić:
1) Metoda (jakakolwiek) powinna być dobrana do faktycznego stanu organizmu.
2) Metoda Biosłone nie załatwia problemu toksyn już znajdujących się w organiźmie.
3) Toksyny znajdujące się w organiźmie przemieszczają się w sposób nieprzewidziany.
4) Toksyny znajdujące się w organiźmie powodują powstanie lawiny uszkodzonych komórek co może prowadzić do zagrzybienia organizmu.
5) Wyraźna poprawa stanu zdrowia pojawiła się wraz z leczeniem nadżerek układu pokarmowego (za pomocą MO). Nie zmieniło to jednak znacząco poziomu toksyn już znajdujących się w organiźmie.
6) Moje pierwsze załamanie zdrowotne pojawiło się w rok po rozpoczęciu studiów. "Wylądowałem" w szpitalu akademickim gdzie zdiagnozowano mi Zespół Gilberta. Miałem objawy całkowitego odrętwienia ciała łącznie z językiem. Mogłem poruszać tylko gałkami ocznymi.
7) Potem nastąpiło wyraźne załamanie sił witalnych a wszystkie próby odzyskania sił nie powiodły się.
8) Wyraźny przełom przy zastosowaniu NIA tłumaczę obniżeniem poziomu toksyn w organiźmie.
Tak na dziś wyglądają moje spostrzeżenia i proszę nie traktuj ich jako ostateczne.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Whena 18-01-2013, 13:41
A co konkretnie Ci się nie podoba?
Uciążliwość, efekty uboczne i słabo udokumentowana skuteczność.

Scorupion a jakie są według Ciebie efekty uboczne? (Uciążliwość też mnie odstrasza, i nie tylko ona).


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-01-2013, 15:10
Ja mam AZS. Jak jestem załamany, to się pojawia, jak o nim zapominam, to znika. Też wyglądałem źle. Jak każdy z AZS.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 18-01-2013, 20:50
Cytat od: Sting
Ja mam AZS. Jak jestem załamany, to się pojawia, jak o nim zapominam, to znika. Też wyglądałem źle. Jak każdy z AZS.
Osoba z dolegliwościami AZS jest nadwrażliwa. Reaguje na każde czynniki. Także na stres. Zauważyłem to u mojej dziewczyny (ma AZS od dziecka). Trzeba podkreślić fakt, że AZS to zapaść organizmu. Zapaść z powodu toksemii. To jest na granicy wytrzymałości. Stres pochłania minerały (np. magnez), które biorą udział w odtruwaniu organizmu. Dlatego tak widać każdą reakcję fizjologiczną (i psychiczną) u osób z AZS. Ponadto rany i stan zapalny prawie na całej skórze. Powoduje to ogromny niepokój, lęk. To wyczerpuje całymi latami. U niej pojawiały się "jazdy" psychiczne z każdego (i także bez) powodu.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 18-01-2013, 22:18
Niby też mam od dziecka, ale dzieciństwa to raczej bym nie kojarzył, bo to były drobne wysypki. Lata studenckie. Bardzo mocno alkoholowe, bez przerw były przegięciem. O zdrowym odżywianiu nie miałem pojęcia. Potem ogromny stres bez ujścia przez kilka ładnych lat. Nadmierna esploatacja organizmu, by się zgadzało z tą szokująco nazwaną zapaścią. Dietowałem potem na samej kaszy jaglanej, bo tylko to mogłem przyjmować. Potem jałowe mięso gotowane z gotowanymi warzywami, ponad pół roku tak jadłem. Monotematyczna dieta, ale efekt - rewelacja. Skóra jak u dziecka. Wprowadzenie innych potraw - pojawiało się uczulenie, więc uszczelniałem bardzo powoli jelita alocitem, albo tylko je łagodziłem. Dużą pomoc zawdzięczam odnajdowaniu siebie i dobrym traktowaniu zdrowia jako rzecz pierwsza kardynalna. Kiedyś zawsze dbałem o innych. Siebie źle traktowałem. Myślę, że dopóki takie sprawy nie są uporządkowane jak eliminacja alergenów, stresu oraz uporządkiwanie siebie, zdyscyplinowanie, to za wcześnie na NIA.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 19-01-2013, 15:15
Cytat od: Lubel
Earthwindsun, skąd przeświadczenie o tym, iż ssanie oleju nie wyciąga toksyn? Źródła, które je proponują, które je polecają i dokładnie opisują, podkreślają, że stosowanie tej metody wyciąga z organizmu toksyny. Jest to pierwsza informacja, jaka się pojawia przy opisach tej metody, na wielu stronach www i forach. Rozumiem, że próbowałeś
Nie stosowałem ssania oleju. Uważam, że to jest dobra metoda. Jak może czytałeś moje poprzednie posty to wiesz, że pracowałem z bardzo trudnych i ekstremalnych warunkach. Potrzebowałem bardzo wydajnej metody pozbywania się toksyn. Z metody NIA jestem zadowolony. Widzę słuszność mojego wyboru. W swoim czasie zamierzam zastosować ssanie oleju ale planuję to po zakończonej kuracji NIA.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 19-01-2013, 16:17
Najważniejsze abyś to Ty był w zgodzie z tym co robisz. Ja po namyśle jeszcze trochę poczekam z NIA.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 31-01-2013, 13:58
Cytat od: Earthwindsun
Także błonka, która ma wchłaniać składniki odżywcze czy nie przepuszczać niepożądanych składników jest bardzo delikatna. Zrozumiałem wtedy jedną z przyczyn powstawania nadżerek. Toksyny, które już znajdują się w krwiobiegu i układzie limfatycznym uszkadzają te kosmki.
To stwierdzenie było bardzo intuicyjne. Szukałem potwierdzenia tego założenia. Tropem okazała się homotoksykologia. Otóż twórcy tej nowej dziedziny, która swoje początki miała już w XIX wieku (zaczynając od Carla Rokitanskiego), tworzyli pojęcie środowiska wewnętrznego(Claudie Bernard "Le milieu interieur" tzn: środowisko wewnętrzne). To pojęcie dotyczyło bezpośredniego otoczenia komórki czyli płynu śródmiąższowego. I dalej: "prawidłowy stan środowiska pozakomórkowego ma podstawowe znaczenie dla zdrowia a jego zanieczyszczenie powoduje choroby".
Więc od dawna znana jest prawdziwa przyczyna chorób. Tylko niechciana i niesłuchana przez medycynę klasyczną. Istnieją wyraźnie dwa nurty walki z chorobą: pierwszy to leczenie objawów, drugi to usuwanie przyczyn chorób.
Ten drugi dotyczy bezpośrednio oczyszczania środowiska komórki, która do prawidłowego działania musi mieć właściwe środowisko(wolne od toksyn ale to tylko jeden z czynników). Jeżeli proces toksykacji postępuje to sama komórka może ulegać zanieczyszczeniu i dysfunkcji.
Każdy proces świadomego powrotu do zdrowia powinien uwzględniać stan środowiska wewnętrznego. Nie ma takich badań, które mogłyby jednoznacznie określić taki stan. Kłania się tu raczej samoobserwacja. Kiedy szwankuje już konkretny organ sprawa jest jasna: komórki tego organu już uległy uszkodzeniu. Ale to już jest bardzo późno. Dużo za późno. Pierwszym sygnałem zanieczyszczenia środowiska komórki jest zmęczenie. Ciągłe zmęczenie, którego źródła lekarze nie potrafią wykryć. To jest już choroba cywilizacyjna-zmęczenie, chroniczne przemęczenie, a potem depresja. Zanim nastąpią objawy ze strony organów należy właściwie zinterpretować pierwsze sygnały ze strony organizmu. Potem następuje już zanieczyszczenie komórek co pociąga za sobą dysfunkcje tkanki.
Wracając do nabłonka jelitowego. Jego kondycja (jak każdej komórki w organiźmie) zależy od stanu środowiska wewnętrznego (płynu śródmiąższowego), z którego komórka pobiera wszystko co jest jej potrzebne i oddaje swoje metabolity. Jest sprawą oczywistą i niepodważalną, że to środowisko musi być wolne od toksyn. Komórki nabłonka bardzo ściśle przylegają do siebie jak są zdrowe.
Natomiast kiedy toksemia organizmu postępuje te komórki słabną i rozluźniają swoje połączenia tworząc nieszczelności.
Przyjmowanie aloesu w takiej sytuacji jest leczeniem objawowym i nie prowadzi bezpośrednio do eliminacji przyczyny powstawania nadżerek. Oczywiście zgadzam się z proponowanym stwierdzeniem, że aloes w postaci MO leczy istniejące już nadżerki. Ale nie zmienia to stanu środowiska komórki w sposób bezpośredni.
Wielu osobom przyjmowanie MO nie wystarcza w osiągnięciu zdrowia. Sam otrzymałem radę żeby za pomocą metod Biosłone odchorowywać i cierpliwie czekać. Nie przyjąłem tej rady ponieważ już byłem w trakcie stosowania NIA.
Kiedy środowisko wewnętrzne komórki jest prawidłowe komórki nabłonka potrafią się bardzo szybko regenerować i nadal doskonale pełnią swoją funkcję wchłaniania i bariery. Ponadto zdrowe komórki nabłonka tworzą powinowactwo z florą bakteryjną. Natomiast uszkodzone nie są w stanie utrzymać takiego powinowactwa. Rozwija się wtedy patologia.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Helpme 02-03-2013, 11:31
Fajnie się czytało ale wciąż nie wiem czy przejść do NIA czy pić MO. Po DP-ych i jeszcze po miesiącu czułem się jak błotniak. Oczywiście te objawy są pozytywne.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Domi5 02-03-2013, 13:35
Ja uważam, że najlepiej stosować równocześnie MO i NIA oraz ZZO.

MO zajmuje się leczeniem jelit, NIA oczyszcza limfę z toksyn, ZZO powoduje, że toksyn nie dokładamy i wzmacniamy organizm odpowiednim, wartościowym jedzeniem.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Helpme 02-03-2013, 13:58
Fajnie napisane. Wymień mi jakąś alternatywy NIA żeby oczyścić się z toksyn. Czy trening stacyjny, wytrzymałościowy żeby się wypocić jak najbardziej wskazany? NIa to trzeba stosować 6 miesięcy.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 02-03-2013, 19:49
Trening nie jest alternatywą, a gdy ktoś traktuje go jako alternatywę - okazuje się ślepą ścieżką.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Baird 02-03-2013, 19:53
Cytat
Wymień mi jakąś alternatywy NIA żeby oczyścić się z toksyn.
Szukasz na zewnątrz tego co masz w środku. Organizm zrobi to najlepiej. Oczywiście jak ktoś ma raka i mało czasu to NIA wydaje się świetnym rozwiązaniem. Ja wolę zaufać organizmowi zwłaszcza, że nic mnie nie goni.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Helpme 02-03-2013, 20:08
@Baird Słuszna decyzja.
@Spokoadam w ten sposób pomagasz sobie oczyszczając się.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 03-03-2013, 12:33
Fajnie napisane. Wymień mi jakąś alternatywy NIA żeby oczyścić się z toksyn. Czy trening stacyjny, wytrzymałościowy żeby się wypocić jak najbardziej wskazany? NIa to trzeba stosować 6 miesięcy.
Organizm biologicznie jest przystosowany do samooczyszczania się z toksyn i ten proces następuje nieustannie.
Problem pojawia się kiedy do organizmu dostają się toksyny poza jego biologicznym przystosowaniem. To mogą być tak małe cząstki toksyn, które mogą przenikać przez płuca bezpośrednio do krwiobiegu, tak jak to obecnie ujawniła amerykańska ambasada w Pekinie. Mogą to być duże cząstki, które zatykają przestrzeń pozakomórkową (macierz zewnątrzkomórkową).
Wreszcie mogą to być substancje chemiczne w pożywieniu, które dostają się do organizmu przez śluzówkę układu pokarmowego.
Wszystkie te substancje (o ile nie zostaną wydalone) zostają latami w organiźmie upośledzając działanie całego organizmu.
Trening w takiej sytuacji może spowodować niekontrolowane przemieszczenia tych toksyn i nieprzewidziane reakcje organizmu. Każda dostająca się do organizmu toksyna przekształca się chemicznie. Dlatego nazywana jest homotoksyną. Stąd nazwa homotoksykologia. Nie jest wskazane takie poruszanie homotoksyn za pomocą wysiłku fizycznego czy intensywnego treningu.
Najpierw należy zastosować odpowiednią metodę do faktycznego stanu organizmu w celu pozbycia się toksyn (homotoksyn) z organizmu.
Potem można dokazywać w siłowni ile dusza zapragnie. Nasz organizm doskonale jest przystosowany do pozbywania się własnych zanieczyszczeń. I nie ma żadnego zagrożenia w stosowaniu treningów, machania sztangą, hanklami, jogą, wysiłku stacjonarnego czy jakiegokolwiek intensywnego treningu. Tylko ból mięśni po zakwasach.
Ale... tylko wtedy kiedy ciało jest wolne od toksyn (homotoksyn), których sam nie potrafi wydalić.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Helpme 03-03-2013, 23:16
A skąd mam wiedzieć czy mam te homotoksyny?
W takim razie siedzieć i nic nie robić i bać się, pocić, bo przemieści się toksyna i będzie bieda. Organizm przecież najlepiej wie.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 04-03-2013, 07:02
Każdy je ma.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 04-03-2013, 11:50
Potem można dokazywać w siłowni ile dusza zapragnie. Nasz organizm doskonale jest przystosowany do pozbywania się własnych zanieczyszczeń. I nie ma żadnego zagrożenia w stosowaniu treningów, machania sztangą, hanklami, jogą, wysiłku stacjonarnego czy jakiegokolwiek intensywnego treningu. Tylko ból mięśni po zakwasach.
Ale... tylko wtedy kiedy ciało jest wolne od toksyn (homotoksyn), których sam nie potrafi wydalić.
Z tym dokazywaniem w siłowni troszkę bym wyhamował. Nawet w zdrowiu nie powinno się przeciążać organizmu ponad jego możliwości. A "zakwasy" są właśnie informacją o przeciążeniu. Bo bóle mięśniowe (zakwasy) nie są spowodowane nagromadzeniem się kwasu mlekowego, tylko uszkodzeniem tkanki mięśniowej. Dzisiaj to już jest oficjalna nauka na AWF-ie.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 04-03-2013, 12:35
Cytat
Bo bóle mięśniowe (zakwasy) nie są spowodowane nagromadzeniem się kwasu mlekowego, tylko uszkodzeniem tkanki mięśniowej. Dzisiaj to już jest oficjalna nauka na AWF-ie.
Nasze organizmy wykształciły się w ekstremalnych warunkach długich marszy, przeciążeniach w walce o przetrwanie i takie obecnie są nadal.
To tryb życia jaki prowadzimy upośledza nasze biologiczne zdolności.
Komórki i tkanki pod wpływem homotoksyn ulegają osłabieniu i mimo, że nadal funkconują nie mają swojej wytrzymałości mechanicznej, własciwego potencjału elektrycznego i wydolności.
Brak wydolności, a także za szybkie męczenie się przy wysiłku fizycznym jest oznaką braku wydolności organizmu. Zakres naturalnej wydolności organizmu jest biologicznie bardzo wysoki i taki powinien zresztą być.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 04-03-2013, 13:12
Cytat
Bo bóle mięśniowe (zakwasy) nie są spowodowane nagromadzeniem się kwasu mlekowego, tylko uszkodzeniem tkanki mięśniowej. Dzisiaj to już jest oficjalna nauka na AWF-ie.
Nasze organizmy wykształciły się w ekstremalnych warunkach długich marszy, przeciążeniach w walce o przetrwanie i takie obecnie są nadal.
To tryb życia jaki prowadzimy upośledza nasze biologiczne zdolności.
Jako kumpel dwóch nauczycieli W-F(jeden maratończyk, drugi triathlonista), nie zgodzę się z Tobą (chyba, że źle zrozumiałem zdanie, które podkreśliłem). Oni biegają od trzydziestu lat i zawsze powtarzają, że przy solidnym treningu, mięśnie muszą boleć (zakwasy). Z tego wynika, że tryb życia chyba nie jest czynnikiem upośledzającym nasze biologiczne zdolności.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: brajan30 04-03-2013, 13:38
Earthwindsun chyba chodzi o co innego, jemu chodzi o zakres naturalnej wydolności organizmu do umiarkowanego wysiłku fizycznego, typu wejście na pierwsze piętro po schodach bez „wyplucia płuc”, czy jakieś inne czynności o umiarkowanym wysiłku fizycznym. I to by się zgadzało np. astmatyk jak wejdzie na pierwsze piętro to dla niego ogromny wysiłek, wiadomo jaki ma organizm taka osoba.
Natomiast jak ktoś biega wyczynowo i twierdzi że mięśnie muszą boleć po każdym treningu, to stopniowo rujnuje sobie zdrowie i dodatkowo fałszywie interpretuje reakcje organizmu. To jest robienie z organizmu generatora czy maszyny (przyspieszanie metabolizmu dwu lub trzykrotnie). Więc tryb życia jest czynnikiem upośledzającym nasze biologiczne zdolności.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 04-03-2013, 14:23
Cytat od: Dusiu70
chyba, że źle zrozumiałem zdanie, które podkreśliłem
Nie mówiłem o sportach wyczynowych ani o zawodowcach, którzy żyją ze sportu. Oni mają upośledzenia jak przy każdej chorobie zawodowej. Mówię o naturalnej wydolności organizmu, która jest bardzo wysoka.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Bronco 04-03-2013, 16:31
...Wymień mi jakąś alternatywy NIA żeby oczyścić się z toksyn. Czy trening stacyjny, wytrzymałościowy żeby się wypocić jak najbardziej wskazany? NIa to trzeba stosować 6 miesięcy.
Trening raczej nie. Polecam saunę. Wraz z obficie wydalanym potem usuwasz toksyny.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 04-03-2013, 17:20
Nasze organizmy wykształciły się w ekstremalnych warunkach długich marszy, przeciążeniach w walce o przetrwanie i takie obecnie są nadal.
Farmazony.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 09-04-2013, 11:43
Cytat od: Earthwindsun
1) Metoda (jakakolwiek)powinna być dobrana do faktycznego stanu organizmu.
2) Metoda Biosłone nie załatwia problemu toksyn już znajdujących się w organizmie.
3) Toksyny znajdujące się w organizmie przemieszczają się w sposób nieprzewidziany.
4) Toksyny znajdujące się w organizmie powodują powstanie lawiny uszkodzonych komórek co może prowadzić do zagrzybienia organizmu.
5) Wyraźna poprawa stanu zdrowia pojawiła się wraz z leczeniem nadżerek układu pokarmowego (za pomocą MO). Nie zmieniło to jednak znacząco poziomu toksyn już znajdujących się w organizmie.
6) Moje pierwsze załamanie zdrowotne pojawiło się w rok po rozpoczęciu studiów. "Wylądowałem" w szpitalu akademickim gdzie zdiagnozowano mi Zespół Gilberta. Miałem objawy całkowitego odrętwienia ciała łącznie z językiem. Mogłem poruszać tylko gałkami ocznymi.
7) Potem nastąpiło wyraźne załamanie sił witalnych a wszystkie próby odzyskania sił nie powiodły się.
8) Wyraźny przełom przy zastosowaniu NIA tłumaczę obniżeniem poziomu toksyn w organizmie.
Czwartego kwietnia minęło 3 lata kiedy jestem z Wami na Biosłone.
Do tego czasu obserwowałem działanie MO na swój organizm. Obserwowałem też nieudane próby powrotu do zdrowia forumowiczów. Zastanawiałem się nad tym mocno. Odkąd zastosowałem NIA wyszedłem poza kanon Biosłone i zapuściłem się trochę głębiej w swój organizm do macierzy zewnątrzkomórkowej. Każda substancja odżywcza przenika poprzez śluzówkę do macierzy. To zjawisko zachodzi zawsze. Różnice polegają tylko na tym, że zdrowa śluzówka ma większą zdolność wybiórczą co do składników odżywczych niż śluzówka słaba (lub chora).
Przyjmowanie tygodniami, miesiącami czy latami jednej i tej samej substancji nieuchronnie spowoduje nasycanie tej macierzy tą substancją. Kiedy jest to sok z aloesu to proszę być pewnym obecności aloesu najpierw we krwi, a potem w macierzy zewnątrzkomórkowej i w dalszej kolejności depozycji tego aloesu w komórkach. Przeciąganie tego okresu poza wydolność organizmu nieuchronnie spowoduje zakłócenia w działaniu całego organizmu. Aloes nie powinien znaleźć się w przestrzeni z jakiej odżywiają się komórki (czyli w macierzy).
Jest określony czas kiedy można przyjmować aloes. Z pewnością jest to czas krótki. Objawy kiedy powstają pierwsze zakłócenia to infekcje bez zdolności wyzdrowienia. Określić to można niecelowym działaniem układu odpornościowego. Celowe działanie układu odpornościowego prowadzi do zdrowia. Niecelowe do niczego dobrego. Macierz działa na zasadzie sprzężeń zwrotnych. Mogą znaleźć się w niej tylko określone substancje: składniki odżywcze, hormony i te wszystkie przewidziane przez naturę. Wtedy ten układ działa. Wtedy jest to zdrowie. Kiedy w macierzy znajduje się substancja obca i zakłóca (stymulacja aloesem jest także zakłóceniem) działanie organizmu, to taką substancję należy odstawić. Czyli nie spożywać, nie przyjmować. Dla własnego dobra i zdrowia. Długotrwałe przyjmowanie aloesu w efekcie prowadzi do nasycenia komórek i zakłócenia ich (stymulacji) wydolności. My jako organizm czujemy to jako osłabienie. Osłabienie nie tylko fizyczne, ale także psychiczne.
Poddaję więc moje wnioski pod ogólną dyskusję.
Nie są to moje wszystkie wnioski. Mam jeszcze wiele innych obserwacji, które poddam pod ogólną dyskusję.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Slawekgo 09-04-2013, 13:39
Przyjmowanie tygodniami, miesiącami czy latami jednej i tej samej substancji nieuchronnie spowoduje nasycanie tej macierzy tą substancją. Kiedy jest to sok z aloesu to proszę być pewnym obecności aloesu najpierw we krwi, a potem w macierzy zewnątrzkomórkowe i w dalszej kolejności depozycji tego aloesu w komórkach. Przeciąganie tego okresu poza wydolność organizmu nieuchronnie spowoduje zakłócenia w działaniu całego organizmu. Aloes nie powinien znaleźć się w przestrzeni z jakiej odżywiają się komórki (czyli w macierzy).
Jest określony czas kiedy można przyjmować aloes. Z pewnością jest to czas krótki. Objawy kiedy powstają pierwsze zakłócenia to infekcje bez zdolności wyzdrowienia.

Nawet jeśli opisany wyżej proces jest zgodny z prawdą, to musimy pamiętać, w jakim celu aloes trafia do naszego przewodu pokarmowego. Jego głównym zadaniem jest sukcesywne uszczelnianie tegoż przewodu, czego wynikiem ma być gojenie śluzówki poprzez wypieranie nadżerek powodujących przeciekanie jelit - to z kolei powoduje, że do owej macierzy trafia nie tylko mniej aloesu, lecz co ważniejsze różnej maści toksyn, które wraz z nim niekontrolowanie wydostały się z uszkodzonego przewodu pokarmowego. Tutaj chciałbym zadać Ci pytanie, czy owe toksyny nie wpływają równie niebezpiecznie na otoczenie komórkowe organizmu co wspomniany przez Ciebie aloes? Czy zatem przerywanie procesu uszczelniania jelit poprzez odstawienie MO, wydaje się z tego punktu widzenia działaniem rozsądnym?
Z mojego punktu widzenia ranka NIA ma sens tylko w parze z MO, oraz wszelkimi znanymi nam z tego portalu działaniami prozdrowotnymi. W pozostałych przypadkach po zagojeniu ranki organizm znów zostanie zalany potokiem toksyn.
Moim zdaniem nie jest też prawdą, że organizm nie potrafi pozbywać się toksyn w przypadku stosowania samego MO bez ranki NIA. Musimy pamiętać, że rolę tę pełnią naturalne układy wydalnicze organizmu. Problem w tym, żeby nie popędzać organizmu, lecz stosować MO z rozsądkiem, poprzez odpowiednie dawkowanie, dając tym samym czas organizmowi na pozbycie się uwolnionych toksyn. To w przypadku "zapuszczonych organizmów" jest proces długotrwały i wymaga sporo cierpliwości. Mnie wystarcza świadomość, że kroczę po właściwej drodze i w konkretnym kierunku.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 09-04-2013, 14:00
Cytat
Z mojego punktu widzenia ranka NIA ma sens tylko w parze z MO oraz wszelkimi znanymi nam z tego portalu działaniami prozdrowotnymi.
Albo do końca życia z dziurą w nodze i na bieżąco pozbywamy się napływających toksyn.

Cytat
Jest określony czas kiedy można przyjmować aloes. Z pewnością jest to czas krótki. Objawy kiedy powstają pierwsze zakłócenia to infekcje bez zdolności wyzdrowienia.
Pierwsza infekcja przytrafiła mi się po ponad trzech latach picia mikstury, szybko przeszła. Ile lat minie jeszcze do ostatniej infekcji bez zdolności wyzdrowienia? Czy to będzie ten określony krótki czas przyjmowania aloesu?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: brajan30 09-04-2013, 14:05
Moim zdaniem nie jest też prawdą, że organizm nie potrafi pozbywać się toksym w przypadku stosowania samego MO bez ranki NIA. Musimy pamiętać, że rolę tę pełnią naturalne układy wydalnicze organizmu.
I tak i nie, w niektórych przypadkach (nie tylko w raku) NIA jest niestety koniecznością, poczytaj przypadki Kamila, Anastazji (oni jeszcze nie robili NIA), Liwii, Bazyliego, Stinga, Marlenki, Ojca Spokoadama, (niedługo dołączy do nich Erato, bo już widzę po jej reakcjach organizmu że NIA była u niej niezbędna i kwestią czasu będzie uregulowanie hormomnów) była też o tym mowa na konferencji. I jak najbardziej po NIA niezbędna jest BPP dla utrzymania zdrowia bo to jest nasz cel.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 09-04-2013, 15:13
Cytat od: Sławekgo
Z mojego punktu widzenia ranka NIA ma sens tylko w parze z MO
Metoda NIA ma sama w sobie sens. Jest całkowicie kompletna.
To znaczy, że osoby nie stosujące BPP także zostaną uleczone. Tak jak na forum Ashkara.
Jak wspomniałem wcześniej kondycja nabłonka jest zależna nie tyle od substancji jakie znajdą się w układzie pokarmowym, ile od jego zdolności utrzymania dobrej kondycji, zdolności reregerenacji. Te funkcje zależą od prawidłowo działającej macierzy. To jest właściwe pytanie: dlaczego śluzówka jest słaba?
Druga sprawa to powinowactwo acidofilnej flory bakteryjnej do komórek. Słabe komórki nie są w stanie utrzymać takiego powinowactwa. Słabe, ponieważ są źle odżywiane z macierzy. Flora bakteryjna pełni rolę ochronną w stosunku do nabłonka. To jest pierwsza linia obrony śluzówki. Ponadto to co wytwarzają te bakterie acidofilne dodatkowo wspomaga działanie śluzówki. Czyli flora bakteryjna chroni i wspomaga działanie śluzówki.
MO w tym przypadku to łatanie tonącej łodzi (kiedy macierz jest nadal zanieczyszcona).
Jest jeszcze jeden aspekt przedawkowania w tym przypadku aloesu. Każda toksyna powoduje zakłócenia w działaniu macierzy. Jakkolwiek nazwalibyśmy aloes zdrowym, superzdrowym, cudownie zdrowym to kiedy on pełni rolę zakłócającą ma funkcje toksyny.
Podsumowując: MO nie przywraca prawidłowego działania macierzy. Kiedy wchodzi w fazę nasycenia macierzy (i komórek) pełni funkcję toksyny. Chociaż sam w sobie jest tak wściekle zdrowy.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: scorupion 09-04-2013, 15:46
Czyli twoim zdaniem organizm sam nie usuwa toksyn z macierzy po załataniu nadżerek w przewodzie pokarmowym?
Cytat
To znaczy, że osoby nie stosujące BPP także zostaną uleczone. Tak jak na forum Ashkara.
No dobra, a co dalej? Już nigdy więcej toksyny nie wnikną do macierzy czy cały czas trzeba nosić cieciorkę?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Spokoadam 09-04-2013, 15:53
W moim przypadku zaczął usuwać i to jeszcze jak, infekcja za infekcją i nie były to niecelowe działania. W ogóle nie za bardzo rozumiem pojęcie niecelowej infekcji. Myślę, że każda infekcja poprzez to, że pojawiają się produkty w postaci ropy, śluzu, kataru, miejscowych zapaleń, obrzęków, jest celowa.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 16:05
Co to za nonsens z tą macierzą? Jakieś nowe łodkrycie nałukowe?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Kamil 09-04-2013, 16:08
W moim przypadku zaczął usuwać i to jeszcze jak, infekcja za infekcją i nie były to niecelowe działania.
Jednak infekcja głównie usuwa wadliwe komórki, a w mniejszej ilości toksyny.



Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 09-04-2013, 17:24
Nie rozumiem czemu Scorupion upierasz się ciągle tego, że jesteśmy skazani na cieciorkę przez całe życie. Prawda jest taka, że jesteśmy skazani na MO- całe życie to jest pierwszy fakt. Bardzo dobrym świadectwem skutecznego usuwania toksyn jest Pani Rosa. Pozwól, że Ci ją przedstawię. http://www.youtube.com/watch?v=F-BtlIJiOpk
www.attitude-is-everything.us
Ok drugim świadectwem poprawy jestem ja. Wczoraj napisałem, że czuję się niesamowicie a dzisiaj czuję się jeszcze lepiej. A w styczniu zastanawiałem się poważnie nad jakąś terapią. Pewnie byłbym sklasyfikowany jako osoba chora. Obecnie nie dam sobie tego wmówić. Efekty, postępy w nauce oraz organizacji są po prostu widoczne gołym okiem i nie tylko ja to widzę, ale również moi bliscy.
No każdy wie, że jak dbasz tak masz, że odżywianie ma znaczenie. Tego chyba już nie trzeba przypominać, że każdy z nas praktykujący metodę NIA działa na swoją korzyść. Tylko, że efekt końcowy, tak jak u Pani Rosy, będzie skutkował oczyszczonym organizmem z toksyn, a tak jak Wy nas uczycie to będzie powodowało stopniowe uruchomienie naturalnych procesów wydalniczych. Czy dojście do homeostazy. Skąd wiadomo, czy nabłonek wówczas sam się nie naprawi? Skoro organizm pełni funkcje samonaprawcze.
Ok, pytanie było czy będziemy chodzić całe życie z dziurą. No wiadomo, że nie. Gdy już osiągniemy homeostazę, aby uniknąć ponownego zaśmiecenia, wtedy przyda się MO lub okresowe czyszczenie wątroby.
To jest właśnie ten cały szkopuł w MO. Ze słabą pracą wątroby, nerek itp, ale gdyby je wcześniej wspomóc, może wówczas MO nie byłoby tak uciążliwe dla takich przypadków jak ja.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 09-04-2013, 18:23
Samonaprawa to jedna z podstawowych funkcji nabłonka.
Trudne przypadki chorobowe powstają kiedy funkcje komórek są zaburzone. Mówię komórek ponieważ depozycja toksyn aż w komórkach to zaawansowany stan toksemii.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 18:32
Samonaprawa to jedna z podstawowych funkcji nabłonka.
Trudne przypadki chorobowe powstają kiedy funkcje komórek są zaburzone. Mówię komórek ponieważ depozycja toksyn aż w komórkach to zaawansowany stan toksemii.
Jakaś rozczepana ta pisanina - od macierzy do komórek nabłonkowych.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 09-04-2013, 18:52
A skąd założenie, że akurat aloes przedostaje się do macierzy i tam się odkłada? Przecież dawka czystego aloesu w miksturze jest znikoma. Poza tym, gdyby przyjmowanie jakiejś substancji codziennie miało stanowić o tym, czy ostatecznie stanie się ona toksyną, to aloes byłby tu pewnie najmniejszym problemem.
Być może u podstaw tego wniosku tkwi jakieś założenie, ale nie potrafię się domyśleć jakie.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 09-04-2013, 19:13
Czy ktoś mi w końcu powie, o jaką znowu macierz tu idzie?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Asia61 09-04-2013, 20:19
Grzesiu, czy chodzi Ci o przestrzeń międzykomórkową, do której m.in. przesącza się osocze krwi tworząc limfę?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Earthwindsun 10-04-2013, 14:32
Tak. Opisuję właśnie tą przestrzeń.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 10-04-2013, 18:10
Jeszcze kilka lat temu była tylko macierz komórkowa, czyli matryca, szablon, a po zagranicznemu matrix. Termin ten oznaczał DNA mitochondrialne, przez pewien czas podejrzewane jako prawzór DNA jądrowego, a więc ta nazwa była swego czasu uzasadniona, przynajmniej teoretycznie. Teoria upadła, ale termin matrix okazał się kuszący, więc wykorzystano go, szczególnie w Wikipedii, do nadania cech uniwersum dla znanej od dawien dawna substancji międzykomórkowej. Czy jest to jakieś nowe łodkrycie nałukowe? Bynajmniej. To klasyczny przykład dopasowania konia do chomąta, bowiem substancję międzykomórkową wytwarzają komórki, więc prędzej je można nazwać macierzą.

W wielu tkankach substancja międzykomórkowa stanowi zapasy tkankowe - tkanka tłuszczowa tłuszcz, tkanka kostna wapń. Substancja międzykomórkowa wątroby magazynuje minerały i niektóre witaminy, tkanka gruczołów wydzielania wewnętrznego magazynuje hormony. Tkanka nabłonkowa praktycznie nie posiada substancji międzykomórkowej, więc nie magazynuje nic.

Gdyby tak było, że w substancji międzykomórkowej odkładają się substancje zjadane bądź wypijane często, to przepełnione byłyby nie tylko aloesem, ale także olejem, kiełbasą, kaszanką, surówką, jajecznicą, smalcem. Nonsens.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 12-04-2013, 11:26
Nie są to moje wszystkie wnioski. Mam jeszcze wiele innych obserwacji, które poddam pod ogólną dyskusję.
Długo mamy czekać na te wnioski? Chciałbym podyskutować, ale, jak do tej pory, nie mam z kim i o czym. Może o macierzy?

Aloes nie powinien znaleźć się w przestrzeni z jakiej odżywiają się komórki (czyli w macierzy).
Komórki odżywiają się z macierzy? Ciekawe, skąd te rewelacje. Z kwitu na węgiel?

Odkąd zastosowałem NIA wyszedłem poza kanon Biosłone i zapuściłem się trochę głębiej w swój organizm do macierzy zewnątrzkomórkowej.
Łoj! Metodą Silwy zapewne... A jakby tak książki poczytać?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 21-04-2013, 14:08
Cytat od: Sławekgo
Z mojego punktu widzenia ranka NIA ma sens tylko w parze z MO
Metoda NIA ma sama w sobie sens. Jest całkowicie kompletna.
To znaczy, że osoby nie stosujące BPP także zostaną uleczone.
Gościu a takie słowa jak honor, godność, uczciwość są ci znane? Zapomniał wół jak cielęciem był. Kim byłeś przed Biosłone? Kiedyś chwaliłem cię za przejrzysty opis swoich doświadczeń. Dzisiaj (mając wiedzę zdobytą tylko! dzięki Biosłone) totalnie kompromitujesz się, wypisując tak kosmiczne bzdury, że niby NIA, to kompleksowa ochrona zdrowia. A co z odżywianiem i oczyszczaniem organizmu? Bez wiedzy zdobytej na Biosłone, wpier.....byś na śniadanie płatki na mleku, pieczywo (tylko razowe - bo zdrowe) na obiadek ryby i kurczaki, smażone tylko na oleju (bo przecież tłuszcz zwierzęcy to trucizna), kolacja tylko lekkostrawna, pił minimum dwa litry wody, szczepił się na każde g*wno, blokował infekcje, itd., itp. Odnoszę wrażenie, że hołdujesz zasadzie: po mnie to już tylko potop. Zastanowiłeś się jaką wiedzę mają ludzie, którzy nie znają Biosłone? A może pokażesz linki do NIA, gdzie jest tak dokładnie i zrozumiale opisany ludzki organizm, jego sposób odżywiania się i oczyszczania (m.in. poprzez wyropienie) jak tu? I jeszcze jedno: Skąd masz pewność, że twój organizm tak samo reagowałby na NIA bez tych kilku lat oczyszczania dzięki Biosłone? Zachowujesz się jak bokser, który w momencie kiedy nabrał masy i zaczął wygrywać, to zapomniał, że całej techniki i psychiki, które są w tym sporcie najważniejsze, nauczył go pierwszy trener, a bez tej wiedzy dzisiaj byłby tylko workiem treningowym.
I na koniec twój post... jeden z wielu.
Od dziecka miałem wysokie ciśnienie krwi. Nie leczyłem go nigdy. Wielokrotnie podczas jakichkolwiek badań, lekarze chcieli mnie wziąć od razu do szpitala. Nigdy się na to nie zgodziłem. Moje najwyższe zanotowane ciśnienie to 235/150. Tak wysokie nadciśnienie musiało wcześniej czy później zebrać swoje żniwo. W 2006 roku powaliły mnie straszliwe bóle głowy. Portal Wiedzy o Zdrowiu Biosłone poznałem dopiero 3.04.2010 roku. Więc do tego czasu zdany byłem na siebie, a raczej na swoją niewiedzę. O zdrowie nie umiałem dbać, ale od "lekarzy" (czyt. konowałów) trzymałem się z daleka. Stosowałem różne terapie, ale bezskutecznie. Także stosowałem diety. Wegetariańską, wegańską a potem witariańską. Ciśnienie miałem bardzo wysokie cały czas. W 2006 roku polecono mi mongolczyka. Wizyta u niego polegała na tym, że złapał mnie za oba nadgarstki i badał mi tętno. Potem stwierdził, że mam zanieczyszczone nerki i dał mi mnóstwo chińskich leków. Bardzo drogich leków. Ból głowy minął. Ale wkrótce powrócił wraz z innymi dolegliwościami.
4.04.2010 zacząłem stosować MO, KB i DP. Dziś zbadałem swoje nadciśnienie, które wynosi 130/86. Bez leków. Bez lekarzy. Po przeczytaniu artykułów Mistrza, oświeciło mnie natychmiast (no dobrze niektóre musiałem czytać po 50 razy), jak mam dbać o swoje zdrowie. Wiedziałem, że to jest to czego szukałem. I wiem, że wielu też jest dojrzałych do tej wiedzy. I też od razu załapią.
Dlatego z całego serca :heart: pragnę wyrazić wdzięczność Mistrzowi i wszystkim, którzy prowadzą Niemedyczne Forum Zdrowia Biosłone.
No, to się odwdzięczyłeś.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 21-04-2013, 14:34
Nie rozumiem... Przecież w przytoczonym fragmencie Earthwindsun nie pisze, że NIA może trwale zastąpić BPP i że w ogóle Biosłone jest nic nie warte. Pisze, że NIA jest metodą kompletną, co znaczy jego zdaniem tyle, że wystarczy NIA, bez np. MO, aby zwalczyć określone dolegliwości. Jak rozumiem, a tak wynika z kontekstu, zwalczyć doraźnie. Nie ma tu mowy o tym, że BPP w ogóle psu na budę jest potrzebna, bo oto mamy NIA i że po wyleczeniu nic nam już nie grozi. Sam przypadek Ashkara pokazuje, że to bzdura. Oczywiście nie wiem, czy taka była intencja autora, ale w samym tekście nic ponad to, co napisałem, wyczytać się nie daje. Można się naturalnie nie zgadzać z opinią, że kto stosuje NIA, ten zostanie uleczony niezależnie czy stosuje zasady Biosłone, czy nie, ale taki atak, jak ten powyższy, na podstawie niewinnego cytatu jest moim zdaniem nieuzasadniony. Chyba, Dusiu, że chodziło o coś jeszcze?

Cytat
I jeszcze jedno skąd masz pewność, że twój organizm tak samo reagowałby na NIA bez tych kilku lat oczyszczania dzięki Biosłone?
To jest bardzo ciekawe pytanie i niektóre przypadki na forum wskazują, że może coś w tym jest. Jednak, z drugiej strony, nie brakuje ludzi (np. na forum Ashkara), którzy o jakimkolwiek oczyszczaniu nawet w życiu nie słyszeli i prowadzili się bardzo źle, a w obliczu choroby zastosowali NIA i to zadziałało równie efektywnie.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 22-04-2013, 11:23
Nie zrozumiałeś mnie Trubadur. Dla jasności ja nie neguję metody NIA, wręcz przeciwnie uważam ją za najlepszą metodę ratowania życia w przypadku raka. Natomiast chodzi mi o przesłanie, jakie niesie cytowany wyżej post jak i sam tytuł wątku. A moim zdaniem jest ono takie, że nie musisz robić nic dla zdrowia (BPP), na wszystko wystarczy NIA. Mało tego, w jednym z ostatnich zdań Earthwindsun uważa, że spożywanie MO jest szkodliwe dla organizmu. Bo jak inaczej zrozumieć informacje o szkodliwości aloesu (w domyśle citroseptu i octu jabłkowego), który jest składnikiem MO. Przecież na tym forum nie ma tylko ludzi śmiertelnie chorych. Są również zdrowi i lekko chorzy, którzy chcą dbać o zdrowie, czyli stosować profilaktykę. Earthwindsun napisał: "Metoda NIA ma sama w sobie sens. Jest całkowicie kompletna". To ja się pytam, gdzie jest profilaktyka w metodzie NIA? W jakim wieku profilaktycznie założyć cieciorkę? Czy w pierwszych miesiącach życia dziecka? A może w wieku 10-ciu lat? Albo zrobić prezent dziecku na 18-stkę? Masz synku w prezencie... ziarenko.;) Jest wiele osób na naszym forum, które zastosowały NIA, ale nikt nie neguje BPP. Wręcz przeciwnie, każdy ma świadomość, że swoją wiedzę zawdzięcza temu, że tu się znalazł. Stosując NIA, liczą na to, że wyjdą z chorób, a później już tylko profilaktyka (http://portal.bioslone.pl/profilaktyka-zdrowotna/idea-ruchu-bioslone). Sam mam książkę Ashkara i czytam wątki o NIA na naszym forum. Być może kiedyś będę potrzebował użyć tej metody (mam nadzieję, że nie na sobie) w rodzinie. Ale nigdy nie powiem, że to, co wiem dzięki Biosłone, nie jest mi już do niczego potrzebne.
Jeszcze jedna kwestia. Nie jestem znawcą tematu, ale zastanawiam się, czy stosowanie metody NIA zbyt pochopnie, może być przyczyną tego, że później organizm nauczony doświadczeniem, przyzwyczajony do jednej drogi usuwania toksyn, będzie gromadził je i czekał na następną cieciorkę?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 22-04-2013, 12:25
Cytat
Nie jestem znawcą tematu, ale zastanawiam się, czy stosowanie metody NIA zbyt pochopnie, może być przyczyną tego, że później organizm nauczony doświadczeniem, przyzwyczajony do jednej drogi usuwania toksyn, będzie gromadził je i czekał na następną cieciorkę?
Ale bzdura. Znając temat Biosłone nie powinny takie przemyślenia padać.

Co do Earthwindsun to z pewnością chodziło mu o to, że w przypadkach kiedy człowiek jest skrajnie wymęczony toksynami, kolejne krażace toksyny dzięki MO bez ujścia nie będą korzystne dla zdrowia jak i samopoczucia. Dla mnie to jasne. Na MO trzeba być względnie zdrowym/mniej chorym. Ten kto nie ma takich jazd po MO jak my nigdy tego nie zrozumie.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-04-2013, 12:27
Jak rozumiem, a tak wynika z kontekstu, zwalczyć doraźnie.
Ciekawa interpretacja kompletnej metody, wynikającej z kontekstu. Od kiedy to słowa znaczą coś innego niż znaczą?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 22-04-2013, 15:14
Ja to, że NIA jest metodą kompletną rozumiem w taki sposób, że ona sama działa, czy się wspomaga jej działanie czymś, czy nie. Ale my tu na Biosłone wiemy, że jest to tylko na "jakiś czas" i że aby mieć zdrowie na stałe, trzeba stale o nie dbać. Ale nazywając NIA kompletną Erthwindsun tego nie neguje...konieczności zdrowego życia dla dobrego zdrowia.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 22-04-2013, 15:33
Kompletną, ale w usuwaniu toksyn. Prawdopodobnie, bo ja już myślę o podkręceniu metody.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 22-04-2013, 17:20
Jak rozumiem, a tak wynika z kontekstu, zwalczyć doraźnie.
Ciekawa interpretacja kompletnej metody, wynikającej z kontekstu. Od kiedy to słowa znaczą coś innego niż znaczą?
Nie metoda wynika z kontekstu, tylko znaczenie sformułowania "kompletna metoda". Owszem, słowa mogą mieć różne znaczenia zależnie od kontekstu (wielkie odkrycie...). Od kiedy? Nie podejmuję się oceniać.
Kontekst zaś był następujący:

Cytat od: Earthwindsun
Cytat od: Sławekgo
Z mojego punktu widzenia ranka NIA ma sens tylko w parze z MO
Metoda NIA ma sama w sobie sens. Jest całkowicie kompletna.
To znaczy, że osoby nie stosujące BPP także zostaną uleczone. Tak jak na forum Ashkara.

Widać więc wyraźnie, że "kompletna" dotyczy braku potrzeby wspomagania jej innymi metodami, w tym wypadku MO -- i tyle.


Cytat
Nie zrozumiałeś mnie Trubadur
Wiem, przecież mówiłem. ;)

Cytat
Natomiast chodzi mi o przesłanie, jakie niesie cytowany wyżej post jak i sam tytuł wątku. A moim zdaniem jest ono takie, że nie musisz robić nic dla zdrowia (BPP), na wszystko wystarczy NIA.
Moim zdaniem jest ono raczej takie, że nie musisz robić nic dla oczyszczania, bo wystarczy NIA. Ale nie wiem, może się mylę... Dziwiłoby mnie, gdyby Earthwindsun podzielał pogląd Ashkara, że NIA wystarcza raz na jakiś czas, a w międzyczasie hulaj dusza, toksyn nie ma.

Cytat
Mało tego, w jednym z ostatnich zdań Earthwindsun uważa, że spożywanie MO jest szkodliwe dla organizmu.
Z tym się oczywiście nie zgadzam, ale czy kto raz zadomowił się na Biosłone, ten już do końca życia ma obowiązek nie zmieniać poglądów? Nawet jeśli, jak zauważyłeś, wiele wiedzy stąd wziął? Pisałeś mu coś o honorze, godności i uczciwości, a przecież on nie napisał, że np. nigdy tutaj nic wartościowego się nie dowiedział, tylko po prostu najwidoczniej po latach zrewidował swoje zdanie. Czy na lepsze, czy gorsze, to jest zupełnie inna sprawa i na ten temat powinna się toczyć (w sumie próbowała) dyskusja merytoryczna, a nie osobiste wycieczki, że ktoś zdradza idee Biosłone.

Ale koniec końców powinien się wypowiedzieć sam inkryminowany. Być apologetą własnych interpretacji cudzych wypowiedzi jest moim zdaniem zupełnie bez sensu i nie ma się co spierać, zanim Earthwindsun nie przedstawi swojego stanowiska.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 22-04-2013, 17:47
Ojejciu. To jest bardzo proste. Po to mamy MO, aby nie chodzić całe życie z dziurą. Po to mamy zasady odżywiania z Biosłone, żeby nie było potrzeby wracać do śmietnikowego organizmu. Proste. Nie widzę tu jakiejś owocnej konwersacji. Bardziej zastanowił bym się jak wspomóc wątrobę w razie jakby NIA zaczęła podobnie działać jak MO. Także ja tutaj widzę tylko sens i dlatego ratuję wątrobę.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 22-04-2013, 18:20
Panie Trubadur! Kręci Pan jak koń po górę, dlatego spytam Pana wprost: czy to znaczy, że na forum Biosłone, opartym na MO (http://bioslone.pl/mo), powstała konkurencja zwalczająca MO (http://bioslone.pl/mo) na rzecz NIA?

Owszem, słowa mogą mieć różne znaczenia zależnie od kontekstu (wielkie odkrycie...).
No to jakie znaczenie może mieć słowo zamiast, według Pańskiego kontekstu?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: PawelM 22-04-2013, 18:58
Muszę porozmawiać z moim wujkiem, który zakończył metodę NIA 2 lata temu. Stosował ją przez ponad rok. Wiem, że wyleczył nią poważną dolegliwość, natomiast jak nie wyglądał wtedy na okaz zdrowia, tak teraz też niestety nie. Da się to odczuć, ale zagrożenia się pozbył.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Domi5 22-04-2013, 19:14
A na co chorował dokładnie wujek?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: brajan30 22-04-2013, 19:19
No właśnie Paweł napisz na co chorował, jakie działania wspomagające stosował, jaka dieta, mówiąc krótko wypytaj dokładnie, to bardzo cenne informacje.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 22-04-2013, 19:53
Cytat
Panie Trubadur! Kręci Pan jak koń po górę, dlatego spytam Pana wprost: czy to znaczy, że na forum Biosłone, opartym na MO, powstała konkurencja zwalczająca MO na rzecz NIA?
Z czym kręcę? O co Panu chodzi?
Odpowiedź na pytanie bardzo łatwo uzyskać, wystarczy przeczytać ze zrozumieniem ten wątek i posty Earthwindsuna. Oczywiście różnie można rozumieć "konkurencję": albo jako niewinny przyczynek do dyskusji, albo jako śmiertelne zagrożenie. Nie podejmuję się oceniać jaki wymiar ma ona w tej sytuacji, zwłaszcza, że jak Pana znam, to mnie Pan podpuszcza. Natomiast skoro Earthwindsun sugeruje, a nawet pisze wprost, że NIA jako metoda oczyszczania organizmu jest lepsza od MO (czy także jako element profilaktyki to, jak było pisane wyżej, nie jest takie jasne i trzeba pytać samego autora) oraz że czyni picie mikstury niepotrzebnym, to jest ze wszech miar oczywistym, że w ten sposób propaguje jakąś "konkurencję" "zwalczającą MO na rzecz NIA". Ale czy sam jest ową "konkurencją", o której raczy Pan pisać, to już nie jest dla mnie takie pewne.

Cytat
No to jakie znaczenie może mieć słowo zamiast, według Pańskiego kontekstu?
Nie chodzi o "mój kontekst", tylko o kontekst tekstu i to, co autor chciał przekazać. Mogę tylko powiedzieć, jak ja to rozumiem -- i powiedziałem, wystarczy przeczytać moje dwa wcześniejsze posty.
"Zamiast" oznacza moim zdaniem, że odstawił MO i przeprowadza NIA -- to jest jasne. Pytanie tylko brzmi, czy autor zamierza: a) skończywszy NIA powrócić do MO; b) skończywszy NIA do niczego nie powracać; c) ciągnąć NIA w nieskończoność. W pierwszym przypadku "zamiast" miałoby odniesienie do względnie krótkiego czasu (kilku miesięcy), w drugim znaczyłoby, że raz przeprowadzony zabieg NIA stanowi zabezpieczenie na przyszłość, które ma dać regularne stosowanie MO, a w trzecim, że NIA jest z jakichś tam powodów lepsze niż MO, ale należy je stosować na podobnych w gruncie rzeczy zasadach. Dopóki się nie dowiemy, jakie jest stanowisko Earthwindsuna, możemy sobie tylko gdybać. O tym także pisałem w poprzednim poście.

Sądząc po statusie konta Grzegorza, najwidoczniej wciąż nie aktywowanego na nowo, możemy się szybko owej odpowiedzi nie doczekać.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: PawelM 22-04-2013, 20:13
No właśnie Paweł napisz na co chorował, jakie działania wspomagające stosował, jaka dieta, mówiąc krótko wypytaj dokładnie, to bardzo cenne informacje.

Wszystkiego się dowiem. Wiem też, że przeprowadzał oczyszczanie wątroby za pomocą oleju i soku z cytryny, wspominał o lewatywach, dieta alkaizująca itp.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 23-04-2013, 00:08
Kompletną, ale w usuwaniu toksyn.
Niestety z tym zgodzić się nie mogę, ponieważ oprócz toksyn endogennych, każdego dnia w każdej chwili naszego życia dostarczamy toksyny egzogenne. Zarówno z pożywienia, jak i z powietrza, które bez przerwy uszkadzają naszą śluzówkę. Weźmy taką chorobę XXI wieku jaką jest alergia. Wśród moich znajomych jest ona coraz bardziej powszechna. Zarówno dzieci, jak i osoby dorosłe są dzisiaj chore na alergię. Oczywiście nikt sobie ani przede wszystkim lekarzowi nie zadaje pytania, w jaki sposób lektyny znalazły się w krwi? Czy najlepszą metodą na pozbycie się alergii będzie NIA, czy uszczelnienie/wyleczenie błony śluzowej (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=17.msg48#msg48). Bo jeśli NIA, to kiedy ją zastosować? Na początku choroby, czy po kilku latach stosowania sterydów? Żeby miało co wypływać z dziurki.

Ojejciu. To jest bardzo proste. Po to mamy MO, aby nie chodzić całe życie z dziurą. Po to mamy zasady odżywiania z Biosłone, żeby nie było potrzeby wracać do śmietnikowego organizmu. Proste.
Z tym się zgadzam. Krótko, zwięźle i na temat.

...ale czy kto raz zadomowił się na Biosłone, ten już do końca życia ma obowiązek nie zmieniać poglądów?
Oczywiście, że nie ma takiego obowiązku. Ale ja również mam prawo polemizować z czyjąś opinią, jeśli się z nią nie zgadzam. To forum słynie z tego, że podajemy informacje czytelnie, bo przecież nie chodzi tu o nowy lakier na samochodzie, ale o coś znacznie ważniejszego. A moje kontrposty (nowomowa) wobec Erthwindsuna są skutkiem tego, że bardzo ceniłem sobie jego wypowiedzi właśnie dlatego, że były konkretne, czytelne i jasne dla wszystkich.

Cytat
Panie Trubadur! Kręci Pan jak koń po górę, dlatego spytam Pana wprost: czy to znaczy, że na forum Biosłone, opartym na MO, powstała konkurencja zwalczająca MO na rzecz NIA?
Z czym kręcę? O co Panu chodzi?
Odpowiedź na pytanie bardzo łatwo uzyskać, wystarczy przeczytać ze zrozumieniem ten wątek i posty Earthwindsuna.
Ja na mój mały móżdżek właśnie tak zrozumiałem ostatnie posty. NIA jako konkurencja dla MO. I zgodzić się z tym nie mogę. Wręcz przeciwnie uważam, że NIA wspaniale wkomponowała się w Biosłone. Konkurencją być nie może choćby przy takich chorobach jak alergia, o czym pisałem wyżej.

Jestem święcie przekonany, że takiej wiedzy, jaką zgromadziliśmy na tym forum, nie ma nigdzie. Jesteśmy (tą prawdziwą) zieloną wyspą na oceanie kłamstwa i gwałtu na ludzkim organizmie. Chcę być zdrowy, ale również chcę aby moi bliscy byli zdrowi, więc może zbyt emocjonalnie reaguję na niektóre posty. I nikt starego niedźwiedzia na sztuczny miód nie weźmie, i nie będzie mi wciskał ciemnoty, że NIA jest lekiem na całe zło.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-04-2013, 01:56
Dopóki się nie dowiemy, jakie jest stanowisko Earthwindsuna, możemy sobie tylko gdybać. O tym także pisałem w poprzednim poście.
Szkoda, że w poprzednim poście, ani w żadnym innym nie pisał Pan, że wielokrotnie zwracałem się do Earthwindsuna i nie doczekałem się odpowiedzi:

Nasze organizmy wykształciły się w ekstremalnych warunkach długich marszy, przeciążeniach w walce o przetrwanie i takie obecnie są nadal.
Farmazony.
Co to za nonsens z tą macierzą? Jakieś nowe łodkrycie nałukowe?
Samonaprawa to jedna z podstawowych funkcji nabłonka.
Trudne przypadki chorobowe powstają kiedy funkcje komórek są zaburzone. Mówię komórek ponieważ depozycja toksyn aż w komórkach to zaawansowany stan toksemii.
Jakaś rozczepana ta pisanina - od macierzy do komórek nabłonkowych.
Czy ktoś mi w końcu powie, o jaką znowu macierz tu idzie?
Jeszcze kilka lat temu była tylko macierz komórkowa, czyli matryca, szablon, a po zagranicznemu matrix. Termin ten oznaczał DNA mitochondrialne, przez pewien czas podejrzewane jako prawzór DNA jądrowego, a więc ta nazwa była swego czasu uzasadniona, przynajmniej teoretycznie. Teoria upadła, ale termin matrix okazał się kuszący, więc wykorzystano go, szczególnie w Wikipedii, do nadania cech uniwersum dla znanej od dawien dawna substancji międzykomórkowej. Czy jest to jakieś nowe łodkrycie nałukowe? Bynajmniej. To klasyczny przykład dopasowania konia do chomąta, bowiem substancję międzykomórkową wytwarzają komórki, więc prędzej je można nazwać macierzą.

W wielu tkankach substancja międzykomórkowa stanowi zapasy tkankowe - tkanka tłuszczowa tłuszcz, tkanka kostna wapń. Substancja międzykomórkowa wątroby magazynuje minerały i niektóre witaminy, tkanka gruczołów wydzielania wewnętrznego magazynuje hormony. Tkanka nabłonkowa praktycznie nie posiada substancji międzykomórkowej, więc nie magazynuje nic.

Gdyby tak było, że w substancji międzykomórkowej odkładają się substancje zjadane bądź wypijane często, to przepełnione byłyby nie tylko aloesem, ale także olejem, kiełbasą, kaszanką, surówką, jajecznicą, smalcem. Nonsens.
Nie są to moje wszystkie wnioski. Mam jeszcze wiele innych obserwacji, które poddam pod ogólną dyskusję.
Długo mamy czekać na te wnioski? Chciałbym podyskutować, ale, jak do tej pory, nie mam z kim i o czym. Może o macierzy?

Aloes nie powinien znaleźć się w przestrzeni z jakiej odżywiają się komórki (czyli w macierzy).
Komórki odżywiają się z macierzy? Ciekawe, skąd te rewelacje. Z kwitu na węgiel?

Odkąd zastosowałem NIA wyszedłem poza kanon Biosłone i zapuściłem się trochę głębiej w swój organizm do macierzy zewnątrzkomórkowej.
Łoj! Metodą Silwy zapewne... A jakby tak książki poczytać?

Czy tylko ja mam wrażenie, że w tym wątku jestem niewidzialny?

czy kto raz zadomowił się na Biosłone, ten już do końca życia ma obowiązek nie zmieniać poglądów?
Takiego warunku nikt nie stawia, więc nie wiem, gdzie się Pan jego dopatruje. Jednak czymś innym jest manie poglądów, a czymś innym głoszenie ich, zwłaszcza gdy zadają one kłam fundamentalnym zasadom głoszonym na portalu. Wtedy zwykła ludzka przyzwoitość nakazywałaby przytoczyć jakieś źródło, z którego autor zaczerpnął swoje rewelacyjne poglądy. Czy z taką drogą prezentowania swoich poglądów mamy tutaj do czynienia? Nie! Jeden pleciuga plecie co mu ślina na język przyniesie a drugi, niczym delficki kapłan, wyjaśnia, co autor miał na myśli, co chwila zastrzegając się, że nie wie, co autor miał na myśli.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 23-04-2013, 08:32
Ale czy chłopak od tego czasu był w ogóle na forum?


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-04-2013, 08:52
Ale czy chłopak od tego czasu był w ogóle na forum?
Skoro pisał, to raczej był. Zanim zamilkł, obiecał:
Tak. Opisuję właśnie tą przestrzeń.

Dlaczego zamilkł? Podejrzewam, że próbując opisać "tą przestrzeń", natknął się w Wikipedii i wszędzie indziej na informację, że nabłonek praktycznie nie posiada "tej przestrzeni":
Cytat od:  http://pl.wikipedia.org/wiki/Tkanka_nab%C5%82onkowa
Komórki tkanki nabłonkowej stanowią główną masę nabłonka, a ilość substancji międzykomórkowej między nimi jest minimalna (w przeciwieństwie do tkanki łącznej). Ściśle przylegają do leżącej poniżej błony podstawnej lub otaczającej substancji pozakomórkowej. Komórki nabłonka połączone są specjalnymi złączami - desmosomami, a czasem granica między nimi (czyli błona komórkowa) całkiem zanika i powstaje tzw. syncycjum (inaczej zespólnia lub syncytium). Komórki przylegają do siebie ściśle dzięki mechanizmom łączącym cytoszkielety sąsiadujących komórek. Połączenia między nimi stanowią: połączenia zamykające, zwierające oraz połączenia typu nexus blue.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 23-04-2013, 09:04
Skoro go nie ma to ja skorzystam z okazji. Mistrzu czy uważasz, że jeśli mi bardzo przeszkadzają objawy spowodowane przez MO w postaci nienajlepszego samopoczucia, ataków raz histerii a raz euforii. Czy powinienem tylko pomyśleć o polepszenie pracy wątroby? W celu przygotowania się do MO. Mam na myśli nie ostropest tylko płukanie wątroby wg Andreas Mortiza. http://pl.scribd.com/mobile/doc/53030494?width=360
Co na ten temat sądzisz? Mnie wydaję się to bardzo korzystne nawet w celu uniknięcia robienia sobie dziury. Tylko ciekawe czy jest druga strona tego medalu.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-04-2013, 09:12
Nie jestem specjalistą od płukania wątroby, więc nie wiem, ale wydaje mi się, że organizm to nie pralka frania, jak się pacjentom wydaje, więc nie można go tak ot sobie wypłukać.

Moim zdaniem nie ma sensu za dużo ciapać. Jeśli ktoś ma zbyt duże objawy oczyszczania po MO (http://bioslone.pl/mo), to nie powinien nakładać na to innej metody oczyszczającej. W tej sytuacji logicznym wydaje się zaprzestanie stosowania MO (http://bioslone.pl/mo) na czas stosowania NIA.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 23-04-2013, 09:49
Cytat
Jestem święcie przekonany, że takiej wiedzy, jaką zgromadziliśmy na tym forum, nie ma nigdzie. Jesteśmy (tą prawdziwą) zieloną wyspą na oceanie kłamstwa i gwałtu na ludzkim organizmie.
Zgadzam się.

Cytat
Szkoda, że w poprzednim poście, ani w żadnym innym nie pisał Pan, że wielokrotnie zwracałem się do Earthwindsuna i nie doczekałem się odpowiedzi:
Ale dlaczego miałbym o tym pisać? Przecież nie o to wywiązała się dyskusja. Wiem, że zadawał Pan sporo pytań i nikt nie kwapił się do odpowiedzi. Natomiast ja w tym wątku też, w krytycznym tonie, zwracałem się do Earthwindsuna i również nie doczekałem się reakcji.

Cytat
Takiego warunku nikt nie stawia, więc nie wiem, gdzie się Pan jego dopatruje.
Gdyby jawnie stawiał, to bym się przecież nie pytał. A dopatrzyłem się go między wierszami w pierwszym poście Dusia, który zdaje się tam za przejaw nielojalności względem Biosłone uważać wyrażenie odmiennego (kontrowersyjnego co prawda) poglądu.

Cytat
Jednak czymś innym jest manie poglądów, a czymś innym głoszenie ich, zwłaszcza gdy zadają one kłam fundamentalnym zasadom głoszonym na portalu. Wtedy zwykła ludzka przyzwoitość nakazywałaby przytoczyć jakieś źródło, z którego autor zaczerpnął swoje rewelacyjne poglądy.
Z tym się oczywiście zgadzam i sam czekałem na jakieś uściślenie ze strony Earthwindsuna, bo jego hipotezy były zbyt odważne, aby pozostawić je bez jakiejś solidniejszej podbudowy.

Cytat
Jeden pleciuga plecie co mu ślina na język przyniesie a drugi, niczym delficki kapłan, wyjaśnia, co autor miał na myśli, co chwila zastrzegając się, że nie wie, co autor miał na myśli.
Proszę nie mylić dwóch rzeczy. W żadnym miejscu nie broniłem tego, co pisał Earthwindsun na temat zastąpienia MO przez NIA. Próbowałem tylko zwrócić Dusiowi uwagę, że być może wysuwa na podstawie tych wypowiedzi zbyt daleko idące wnioski. A robi się z tego jakaś dyskusja, jakbym to ja tutaj robił za heretyka.

Cytat
Co na ten temat sądzisz? Mnie wydaję się to bardzo korzystne nawet w celu uniknięcia robienia sobie dziury. Tylko ciekawe czy jest druga strona tego medalu.
O płukaniu wątroby było już trochę przy okazji Gościsława. Ale o jakim uniknięciu robienia dziury piszesz? Przecież Ty i tak masz już dziurę...


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 23-04-2013, 09:51
Podobno podczas płukania wychodzą duże ilości kamieni. Przed metodą każą oczyścić jelita, żeby nie zatrzymywały się kamienie. Wiem, że to niecierpliwość, ale mnie kusi ta metoda. Chyba uzależniony jestem od detoxu.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Mistrz 23-04-2013, 09:55
Podobno podczas płukania wychodzą duże ilości kamieni. Przed metodą każą oczyścić jelita, żeby  nie zatrzymywały się kamienie. Wiem, że to niecierpliwość, ale mnie kusi ta metoda. Chyba uzależniony jestem od detoxu.
No cóż... My możemy dawać tylko rady, zaś decyzję każdy podejmuje sam, na swoją odpowiedzialność.

Próbowałem tylko zwrócić Dusiowi uwagę, że być może wysuwa na podstawie tych wypowiedzi zbyt daleko idące wnioski.
Ja podpisuję się pod tym co napisał Dusiu, chociaż honor zastąpiłbym ptakiem, co sra we własne gniazdo.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 23-04-2013, 10:28
Ale czy chłopak od tego czasu był w ogóle na forum?
Skoro pisał, to raczej był.

Mistrzu ale mnie właśnie o to chodzi, że chyba go nie było od czasu jego wypowiedzi. Pewnie będzie zdziwiony, że rozpętała się tutaj taka burza. Próbowałam sprawdzić gdzieś dane dotyczące ostatniej obecności na forum, ale nie potrafię tego zrobić. Nie może odpowiedzieć, jeśli go nie ma...


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 23-04-2013, 10:30
Cytat
Nazwa wyświetlana:    Earthwindsun
Wiadomości:    206 (0,218 na dzień)
Pozycja:    Stały bywalec
Data rejestracji:    18-09-2010, 14:34
Ostatnio aktywny:    Wczoraj o 20:07

Nie wiem tylko, czy po ostatnich zmianach na forum ktoś bez "zielonych gwiazdek" widzi na przykład ten wątek.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Biedrona 23-04-2013, 10:35
Proponuję dać mu czas na odpowiedź. Nie wiemy, czy widzi forum, ani czy ma czas aby odpisać. Może tylko wskoczył, aby zobaczyć co słychać? Nie ma przecież obowiązku odpowiadać od razu.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 23-04-2013, 11:08
Trubadur Twoja bojowość na nic mi się zdała. Wolałbym się dowiedzieć z jakim efektem przeszła metoda płukania, niż czytać komentarze zaśmiecające forum do niczego niepotrzebne.

Świadomość mam, że to ja decyduję ostatecznie, więc nie mam obaw z tego tytułu.


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 23-04-2013, 11:25
Na forum powstał nowy/stary wątek dotyczący wątroby. Może tam przenieść dyskusję?
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=26953.new#new


Tytuł: Odp: NIA zamiast MO
Wiadomość wysłana przez: Sting 23-04-2013, 11:36
Dzięki za kierunek.