Niemedyczne forum zdrowia

Opis
Babka płesznik jest rośliną jednoroczną osiągającą do 30cm wysokości. Równowąskie liście wyrastają z rozgałęzionej łodygi. Babka płesznik zapuszcza wrzecionowaty korzeń.
Kwitnienie trwa od czerwca do września wypuszczając niepozorne kłosy z kącików listków. Zawierają one brunatne kwiaty.
Nasiona babki płesznika mają czółenkowaty kształt i osadzone są w rebkach po 2. Po wysuszeniu są lśniące i mają brunatną barwę, a po zetknięciu się z wodą pokrywają się warstwą śluzu.
Babka płesznik naturalnie porasta regiony Basenu Morza Śródziemnego, od Hiszpanii aż po Azję Mniejszą. Uprawiana jest w całej Europie, Indiach, Japonii i Rosji. W Polsce trudno napotkać uprawy.

Uprawa babki płesznik
Babka płesznik lubi duże nasłonecznienie i dobrze nawodnione, przepuszczalne gleby.
W ziołolecznictwie wykorzystuje się w pełni dojrzałe nasiona. Zbiory nie należą do najłatwiejszych, ponieważ nasiona pod wpływem wilgoci z rąk wytwarzają warstwę śluzu i przylepiają się do skóry. Po zebraniu należy je wysuszyć w zacienionym i przewiewnym miejscu.

Podstawowe substancje czynne
Nasiona babki płesznika obfitują w śluzy zawierające kwas uronowy, arabiozę i ksylozę. Poza tym występują w nich tłuszcze roślinne, garbniki, akubina (glikozyd irydoidowy) i fitosterole.

Działanie i zastosowanie
Nasiona babki płesznika stosowane były od wieków na Bliskim Wschodzie jako lek przeciwbiegunkowy i rozwalniający. Do Europy przybyły wraz z powracającymi z krucjat rycerzami. A we Francji do dziś nasiona babki - płesznika są jednym z najpopularniejszych leków śluzowych na zaparcia. Mają również działanie wykrztuśne i przeciwkaszlowe. Wykorzystywane są również do ochrony żołądka i jelit podczas stanów zapalnych, ponieważ powlekają je warstwą śluzową.
Uważam, że ze względu na jej silne właściwości osłaniające jelita, mogłaby lub powinna być również produktem do stosowania w kuchni, szczególnie przez osoby z zaparciami, lub takie, które narzekają na zbyt silne działanie KB na ich wrażliwe jelita.

Moja propozycja: spróbujmy odszukać lub zaproponować własne przepisy na potrawy z użyciem całych nasion, lub otrąb tej roślinki. Podobno koniarze stosują ją jako dodatek do paszy koni, ze względu na delikatność ich jelit.

Czy na zaparcia można dodawać nasiona z tej rośliny do KB? Jaką ilość?
Czy z takiego sklepu będą odpowiednie?
http://www.marketbio.pl/babka-plesznik-nasiona-800-g-smart-cafe.html

Ja już od jakiegoś czasu używam babki, warto jeszcze zwrócić uwagę na babkę jajowatą.
Po KB miałem zaparcia, babka płesznik w połączeniu z jajowatą znacznie pomogły.

Od kilku lat używamy łusek babki płesznik są bardzo dobrej jakości i nie trzeba przepłacać.
http://www.mksklep.pl/makana-babka-plesznik-otreby-1000-g-p-8184.html
Moim ulubionym zestawem śniadaniowym jest 0,5 l kefiru zmieszane z łyżką stołową łusek płesznika i do tego kilka wafli ryżowych. Powstaje coś w rodzaju kaszki śniadaniowej. Jeśli poczeka się dłużej to wychodzi to dosyć gęste i sytne. Doskonałe dla wszystkich którzy maja problemy z zaparciami.
Sporadycznie moja żona stosuje jako lepik do kotletów zamiast bułki tartej. Można też z niego robić kisiel po dodaniu jakiegoś soku. 
 

A co sądzicie o takim miksie? http://www.marketbio.pl/4x200g-babka-plesznik-babka-jajowata-200g-smar.html Myślę, że się opłaca.
Jak już będę zamawiał z tego sklepu to natknąłem się jeszcze na szałwie hiszpańską CHIA o której też wiele dobrego słyszałem http://www.marketbio.pl/nasiona-chia-szalwia-hiszpanska-1-kg-smart-cafe.html i się zastanawiam czy też to zamówić razem z babką.

I później jeszcze Macę, i komosę ryżową, i od razu wit. C z Afryki, bo napisali na internecie, że się przyswaja w 207% a nie jak apteczne w 46%.
Uważaj na te wszystkie suplementy i cudowne żywności. Jakiś czas temu sam wpadłem w sidła marketingu i kupowałem co popadnie. W końcu trafiłem na Biosłone i przestałem kupować, i przede wszystkim żreć te cudawianki. Do tej pory pół szafy suplementów leży i co chwila dostaję "zjeby", że jak to ja najpierw nakupuję (fakt, że małą fortunę na to przeznaczałem) i teraz to się marnuje. Popełniłem błąd, uważaj, żebyś go nie powielił.

Odnośnie już mixu w/w babek to raczej są w porządku, ale czy się opłaca to nie wiem.  Z tą CHIĄ lepiej odpuść. Nie ważne jak pięknie marketingowcy ją przedstawiają, Biosłonejskie praktyki w zupełności wystarczą. Możesz mi wierzyć na słowo, że jadłem te wszystkie Chie, Mace i inne i wcale mi to nic nie dawało. Co innego mogę powiedzieć o KB, MO, DP, ZZO, dzięki którym wróciłem do normalnego życia.

Kupiłam niedawno małą ilość babki płesznik, chciałam wypróbować do KB ale nie udało mi się jej zemleć. O mało mi się młynek nie zapalił i nic :). Jak Wy sobie z tym radzicie?

Jeśli chodzi o mace to ją stosuję i daje mi bardzo dużego "kopa" energii i świetnie zastępuje kawę. Chia natomiast jest bardzo podobne do siemienia lnianego - ma podobne właściwości ale pod pewnymi względami jest lepsze i myśle, że by się świetnie uzupełniały, chociaż stosowanie tego nie wydaje mi się konieczne. Stosuję również spiruline, ale tylko do wyczerpania - nie będę zamawiał więcej bo jest droga.
Maca i CHIA są tak samo suplementami jak np. siemie lniane czy MO. Nie możecie wszystkiego wrzucać do jednego worka.
Niestety po biosłońskim KB mam zaparcia, więc muszę myśleć nad czymś innym stąd pomysł na babkę płesznik. Ale to też przecież suplement bo Słonecki nie pisał o tym w książkach...

Zuza, tych nasion się nie mieli.
Ja czasami piję same te nasiona z wodą, a czasami dodaję do KB, tylko trzeba pamiętać by długo nie mieszać w blenderze bo zrobi się galaretka.
Po wypiciu tych nasion warto jeszcze wypić szklankę wody, bo one bardzo pęcznieją.

Litości.

Słonecki zacznie wydawać książki, dla każdego indywidualnie. Wkrótce!

Podajcie mi chociaż jeden powód dla którego babka płesznik, Chia i maca są szkodliwe.

Nikt nie pisze, że jest szkodliwe. Ale po co tyle tego gipsu?
Masz proste przepisy na KB, DP, ZZO  i to wszystko.

Ale po KB mam zaparcia dlatego szukam innych rozwiązań, pisałem o tym.

Nie wiedziałem, że MO jest suplementem. Oj, Mistrzu, chyba faktycznie będzie Pan musiał pisać dla każdego indywidualnie... i potem tacy delikwenci biorą trochę niezrozumianej przez siebie ideologii Biosłonejskiej, trochę niezrozumianej medycznej, jeszcze trochę zrozumianej medycznej, trochę od medycyny naturalnej, jeszcze trochę od wegetarian, odrobinę od Instytutu Żywności i Żywienia, a potem chcą być zdrowi. 

Też mnie ubawiło, że MO jest suplementem :). Ja już nie czytam postów Namidairo, no co watek, to to samo. Taki mały 'dywersant' :).

Nie wyczuliście tutaj ironii? Chodziło mi o to, że skoro według Was maca i chia są suplementami to w takim razie MO i siemie lniane też musi być, bo nie ma tutaj różnicy w działaniu/produkcji - są tak samo naturalne bo są po prostu roślinami. Ja oczywiście uważam, że żadna z tych rzeczy nie jest suplem.

Czyli możemy z powodzeniem używać macy i chiny do uszczelnienia nabłonka jelitowego, skoro nie ma różnicy w działaniu?

Chodzi mi o sposób w jaki działają a nie na co działają... Nie są to leki i nie leczą objawów, ale w sposób naturalny (bez chemii) wspomagają organizm w oczyszczaniu i dostarczeniu witamin i błonnika (podobnie jak KB i MO) czyli leczą przyczynę jaką jest toksemia. Maca i chia może nie uszczelnią nabłonka ale od tego jest MO.
Nazywanie takich roślin suplementami (w takim znaczeniu jak np. witamina C w kapsułkach) jest nie na miejscu...

Suplement to suplement i nie ma co kombinować, KB też jest suplementem.

Nie, bowiem jak sama nazwa wskazuje suplement jest uzupełnieniem, dodatkiem. Naprawdę trudno by było podciągnąć pod tą definicję pożywienie, natomiast KB pasuje idealnie.

Problem zaparć rozwiązany :) wystarczył tydzień stosowania rano miksu 4 łyżeczek babki płesznik i 1 łyżeczki babki jajowatej. Do tego bardzo (dwukrotnie) zwiekszyła się wydalana masa kałowa - aż się zdziwiłem, jak może ze mnie tyle wychodzić codziennie. Doszedł też efekt "pełnego wypróżnienia" - czuję się taki lekki i pusty w środku po oddaniu stolca.

Poza tym schudłem pół kg ale to raczej efekt tej zwiększonej masy kałowiej i wydalenia zalegających złogów w jelitach, bo jadłem tyle samo (jak nie więcej) przez ten okres. Zobaczymy co będzie dalej, na razie jestem zadowolony z efektów.

Czy stosowałeś nasiona babki w wersji zmielonej? Napisz jak dokładnie je spożywałeś.

Nic nie mieliłem, po prostu do szklanki z letnią wodą dodawałem 4 łyżeczki babki płesznik i 1 łyżeczkę babki jajowatej, następnie czekałem 3-5 min aż napęcznieje. Zaraz przed wypiciem trzeba zamieszać bo nasiona opadają na dół. Piję to rano pół godz przed drugim śniadaniem jakim jest (w moim przypadku) KB.

Używam takiego zestawu http://www.marketbio.pl/4x200g-babka-plesznik-babka-jajowata-200g-smar.html

Mogę potwierdzić, babki owe spożywane w taki właśnie sposób świetnie działają.
Ja mimo stosowania babek nie zaprzestaję picia KB, gdyż ma on też swoje zalety, w babkach nie ma raczej zbyt dużo wartości poza błonnikiem, w przeciwieństwie do KB.

Ja miałem niedawno lekką biegunkę, a musiałem wyjść z domu i zaryzykowałem zmieszanie nasion babek z połową szklanki wody (normalnie mieszałem z całą szklanką i często popijałem jeszcze między czasie drugą szklankę).
Nasionka wchłonęły nadmiar wody i problem z głowy, bez stresu i leków :)