Niemedyczne forum zdrowia

BLOK PORAD, POMOCY I WYMIANY DOŚWIADCZEŃ => Analizy prozdrowotnych procesów chorobowych => Wątek zaczęty przez: Konrad7 09-02-2013, 18:16



Tytuł: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Konrad7 09-02-2013, 18:16
Witam wszystkich forumowiczów, postanowiłem sam zadbać o swoje zdrowie, nie liczyć tylko na wiedzę lekarzy. Przewertowałem mnóstwo stron z artykułami, poradami i zatrzymałem się na waszym forum z wielkimi oczami jak dużo tutaj jest informacji oraz osób udzielających się :)

Mam problem... może opiszę ostatnie moje dwa miesiące.

25 grudzień 3 styczeń
Stany podgorączkowe wieczorami 37-37,5st, kaszel (gardło nie boli przy przełykaniu), brak kataru.

4 styczeń
Lekarz. Płuca obsłuchane czyste. Gardło zaczerwienione, przepisany antybiotyk Taraomentin (kupiłem zamiennik Augmentin). Dokupiłem też tani probiotyk Biotyk. Tydzień kuracji i zero efektu. Po pracy (biurowa w cieple) przychodzę wieczorami do domu i napady stanów podgorączkowych, kaszel ciągle ten sam, najbardziej dusiło w autobusach i przed snem jak kaloryfery odkręcałem na 5 i było suche powietrze)

12 styczeń
Lekarz. Skierowanie na zdjęcie klatki piersiowej "płuca bez zmian ogniskowych z akcentacją wnęk i rysunku około skrzelowego w polach środkowych i dolnych. Serce w normie rtg". Przepisany mocniejszy antybiotyk Klarmin i lek antyhistaminowy Clemastinum. Lekarz mówi, że kaszel może utrzymywać się do miesiące ze względu na podrażnioną krtań. Po 4-5 dniach widzę delikatną poprawę. 6 Dzień już nie gorączkuję wieczorami. Kolejne dni co raz lepiej. Kaszel 4-5 razy na dzień.

17-18 styczeń
Kończy mi się probiotyk i nic dalej nie biorę. Ponoć trzeba brać jeszcze przez 2-3tyg po antybiotyku, bo organizm jest wyjałowiony co sprzyja chorobom?

20 styczeń - 1 luty
Czuję się dobrze, pokasłuję od czasu do czasu.

2 Luty
Stany podgorączkowe, następnego dnia suchy kaszel krtaniowy plus zatkany konkretnie nos

4 luty
Lekarz nie chce zrobić antybiogramu :( i daje mi trzeci słabszy antybiotyk Biseptol i mówi, żeby zgłosił się za dwa dni. Kupuję dobry probiotyk Multilac synbiotyk, 9 szczepów żywych kultur bakterii). Biorę 2 dni urlopu, żeby wyleżeć się 4,5 dnia w domu. Zaczynam leczyć się dodatkowo po swojemu:
- codziennie 4 ząbki czosnku
- łyżka stołowa tranu
- 4 x dziennie po 2,5ml ehinacea na zwiększenie odporności
- neoangin profilaktycznie 2x dziennie (gardło mnie jedynie boli od mocnego kasłania z podrażnionej krtani)
- dużo ciepłych płynów, ale nie gorących

7-8 luty
Biorę 3 tabletki Ibuprom Zatoki, dzięki którym odtyka mi nos.
Acc max nic nie daje. Nawet nie wypluję kawałka flegmy, więc może tam nic nie ma?

Stan na dziś, brak temperatury, katar zatokowy (mało smarkam, jedna dziurka ciągle zatkana, wieczorem chyba kogoś wyślę po ibuprom Zatoki), kaszel w mniejszej ilości, ale dalej ten sam chrypowy. Mówię przez nos. Przy głębokim wdechu czuję i słyszę charczenie na krtani.

Zakupiłem dziś inhalator i buteleczki 5ml NaCl 0,9% do inhalacji. W gratisie dali też Mgiełkę Solankową Jodowo-Bromową. Jestem po dwóch inhalacjach i oczyściłem nos, ale po 20min znowu zawalony, dalej kaszlę i czuję suchość w ustach. Koleżanka dostała steryd do inhalacji pulmicort i mówi, że po 2 dniach już jej coś pomaga (ma podobny problem, dwa antybiotyki jej nie pomogły). Też planuję go wziąć od poniedziałku.

Ktoś z Was spotkał się z podobnym przebiegiem choroby ? Podobno teraz plaga jest na te przeziębienie krtaniowe i ludzie masową kupują inhalatory.

 


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Trubadur 09-02-2013, 19:37
Konradzie, czy Ty w ogóle zdążyłeś się zorientować gdzie trafiłeś? Jeśli nie, to podpowiem: na pewno nie do jednej z wielu internetowych przychodni.
Zanim ktoś odpisze Ci bardziej dosadnie, to grzecznie zasugeruję: zapoznaj się wnikliwie (a na początek choćby pobieżnie) z artykułami na portalu, w pierwszym rzędzie może tymi http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych.
A nade wszystko zastanów się, co najlepszego robisz ze swoim zdrowiem i czy zwykły kaszel to naprawdę jest jakikolwiek powód do latania po lekarzach...


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Konrad7 09-02-2013, 20:02
Trubadur właśnie zauważyłem po dalszym wertowaniu forum. Pierwsze co zrobiłem trafiając na to forum, to wyszukiwarka i szukanie postów na temat podobnego do mojego problemu. Dopiero później zauważyłem, skacząc po działach jaka jest tematyka całego forum.

Odnośnie kaszlu, to zwykłym kaszlem czy anginą bym się nie martwił. Przeżyłem ćwierć wieku, antybiotyków niestety kilka (dosłownie kilka) w swoim życiu wziąłem. Umiem odróżnić, a przynajmniej tak mi się wydaje kiedy mój organizm radzi sobie sam, a kiedy potrzebuje pomocy. Fakt czasami ze dwa razy zdarzyło się, że wziąłem antybiotyk może zbyt szybko, czy nie dając czasu organizmowi na walkę z chorobą, ale było to podyktowane brakiem możliwości wyleżenia się w łóżku (szkoła/praca).

Kaszlę naprawdę brzydko, gardło w lusterku wyglądu dobrze (wyjątek kiedy kaszlę dobrze pół dnia to zrobi się zaczerwienione, ale zaraz przechodzi). Problem leży niżej głębiej na krtani czy oskrzelach. Nigdy czegoś takiego nie miałem, nie wiem jak się w takim wypadku zachować. Dawanie przez lekarzy 3 antybiotyków, brak zlecenia antybiogramu uważam za jakiś poważniejszy powód. Nie mam problemów zdrowotnych, mam właściwą wagę, brak innych problemów i schorzeń. To co teraz mam jest to największy powód/problem dla mnie by szukać porady u innego lekarza tudzież na własną rękę na forach internetowych.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kamil 09-02-2013, 20:35
Cytat
Dopiero później zauważyłem, skacząc po działach jaka jest tematyka całego forum.
A fakt, że nie walczymy z objawami chorobowymi (takimi jak katar, kaszel (http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/kaszel-i-katar), grypa (http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/grypa-choroba-prozdrowotna) i towarzysząca grypie gorączka (http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/goraczka)), tylko dajemy naszemu organizmowi odchorować choroby infekcyjne poprzez usunięcie krępujących go toksyn (http://bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/samooczyszczanie-organizmu-z-toksyn), już zauważyłeś? Zacznij czytać, zgłębiać wiedzę. 

Cytat
Umiem odróżnić, a przynajmniej tak mi się wydaje kiedy mój organizm radzi sobie sam, a kiedy potrzebuje pomocy.
Skoro bierzesz antybiotyki, czy inne leki na kaszel czy katar to uwierz, że nie masz o niczym pojęcia.
Zablokujesz katar czy kaszel lekami, a śluz i flegma ma krążyć w organizmie w nieskończoność? To droga do grobu. Odłóż wszystkie antybiotyki jakie bierzesz, a najlepiej to poczytaj o wszystkich szkodliwościach antybiotyków. Nawet nie udowodniono, żeby osoba na antybiotykach szybciej wyzdrowiała, niż jak ta, która ich nie bierze. Co więcej, przez branie antybiotyków jedynie szkodzisz sobie, a czas zdrowienia katastrofalnie się wydłuża. Zacznij czytać o zasadach zdrowego odżywiania (http://bioslone.pl/zzo), przeczytaj o miksturze oczyszczającej (http://bioslone.pl/mo), a zanim ją wprowadzisz to przeczytaj  jak działa mikstura oczyszczająca (http://portal.bioslone.pl/oczyszczanie/jak-dziala-mikstura-oczyszczajaca).

Cytat
Fakt czasami ze dwa razy zdarzyło się, że wziąłem antybiotyk może zbyt szybko, czy nie dając organizmowi na walkę w chorobą, ale było to podyktowane brakiem możliwości wyleżenia się w łóżku (szkoła/praca).
Przez zaniedbanie zdrowia teraz, to na stare lata wolisz tułać się po aptekach i 3/4 emerytury tam zostawiać? Przy silnych objawach oczyszczania organizmu (potocznie w społeczeństwie zwanych "chorobą") zawsze można pójść po L4, a szkoła - zawsze można od kogoś odpisać notatki, nie popadajmy w paranoję.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Whena 09-02-2013, 21:39
Konrad, tak naprawdę nic wielkiego Ci się nie dzieje, a ty wciągnąłeś już 3 antybiotyki i zastanawiasz się nad sterydem. Nie słyszałeś nigdy nic o szkodliwości sterydów? Zastanów się poważnie co ty robisz ze swoim zdrowiem.
Poczytaj to wszystko, co Kamil Ci polecił.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Konrad7 09-02-2013, 21:40
Trubadur właśnie zacząłem się bardzo cieszyć, a powodem tego jest forum na które trafiłem. Merytoryka, kultura wypowiedzi, wiedza forumowiczów sprawia, że będę tutaj zaglądał chętne po nową widzę.

Kamil przez całe moje życie przetestowałem jedną chorobę zwalczaną metodami naturalnymi i przy pomocy antybiotyków. Mówię o Anginie (nabawiłem się w 30 stopniowy upał, pijąc dwa kubeczki lodowatej wody z dystrybutora), którą chciałem wyleczyć latem naturalnie i po kilku dobrych dniach zrezygnowałem po braku jakichkolwiek efektów. Antybiotyk przyniósł mi ulgę już po 3 dniach. Jaki z tego wniosek: antybiotyk pomaga, czy za krótko leczyłem się metodami naturalnymi ?

Nie biorę, na pewno nie świadomie leków, które zabijają objawy choroby. Na aktualne zatoki biorę lek, który rozrzedza wydzielinę i pomaga jej się wydostać. Jeśli miałem coś na gardle to brałem tabletki musujące pomagające w rozrzedzaniu flegmy lub jej wykrztuszeniu. Nie brałem nic na zbicie temperatury (nawet kiedy mam temperaturę, to staram się wyleżeć trochę czasu w łóżku pod ciepłą kołdrą), chyba że antybiotyk pomaga w zbiciu temperatury.

Niestety L4 w moim przypadku jest nie wskazane, dobrze rozwijam się w pracy i nie mogę sobie pozwolić na zwolnienia, a urlopu wypoczynkowe nie zamierzam przeznaczać na tygodniowe kurowanie się.

Może wyżej poruszany temat jest moją słabą stroną jak większości ludzi w społeczeństwie chodzących do lekarza i marudzących na lekarza jeśli odmówi im wypisania antybiotyki, ale temat zdrowego odżywania jest mi dobrze, a nawet bym powiedział bardzo dobrze.

edit
Whena mogę wymienić na poczekaniu wymienić kilka powodów dla których nie mogę pozwolić sobie na kolejny miesiąc choroby:
- w pracy dużo rozmawiam z innymi pracownikami i klientami, dłuższe rozmowy mnie teraz męczą, kaszel rozprasza i irytuje
- spadek apetytu do trzech posiłków dziennie
- całowanie z dziewczyna w takim wypadku nie jest zbyt przyjemne

Z tym sterydem to zaczekam, poradziłem się mamy i poczekam jeszcze 2-3tygodnie.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Whena 10-02-2013, 02:43
Cytat
Nie brałem nic na zbicie temperatury (nawet kiedy mam temperaturę, to staram się wyleżeć trochę czasu w łóżku pod ciepłą kołdrą), chyba że antybiotyk pomaga w zbiciu temperatury.

No chyba sobie jaja robisz. A Ibuprom zatoki to co? Przecież to jest to samo jakbyś wziął zwykły Ibuprom i to zbija gorączkę i działa przeciwzapalnie.  
"Wskazania: Doraźne leczenie objawów występujących w przeziębieniu i grypie: ból głowy lub gardła, bóle mięśniowe, ból i niedrożność zatok obocznych nosa, katar, gorączka."
http://www.doz.pl/leki/p2825-Ibuprom_Zatoki
Antybiotyk to już w ogóle ogłupia organizm. Mój znajomy też chciał się szybko teraz w styczniu wyleczyć, więc zaczęło się od jednego antybiotyku, ale nie pomogło i było jeszcze gorzej. Wtedy już leżał w łóżku i łykał drugi antybiotyk, ale też nic to nie dało. Lekarz dał mu trzeci antybiotyk, ale wtedy znajomy był już 3tydzień na zwolnieniu i był bardzo osłabiony. Teraz stwierdził, że to branie antybiotyków było bez sensu i tylko bardziej mu zaszkodziło.

Cytat
Whena mogę wymienić na poczekaniu wymienić kilka powodów dla których nie mogę pozwolić sobie na kolejny miesiąc choroby:
- w pracy dużo rozmawiam z innymi pracownikami i klientami, dłuższe rozmowy mnie teraz męczą, kaszel rozprasza i irytuje
- spadek apetytu do trzech posiłków dziennie
- całowanie z dziewczyna w takim wypadku nie jest zbyt przyjemne

Nie wiem dlaczego to do mnie napisałeś, skoro ja tylko odradziłam Ci branie sterydów. Spadek apetytu to masz po antybiotykach, które na pewno nieźle rozwaliły Ci florę bakteryjną układu pokarmowego.
Całowanie z dziewczyną w jakim wypadku jest niezbyt przyjemne?



Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Konrad7 10-02-2013, 13:29
Whena ibuprom zatoki brałem nie na temperaturę, której już od kilku dni nie miałem, a ze względu na zawartość pseudoefedryny i moje niedrożne zatoki. Ja też mogę powiedzieć ile miałem znajomych, którzy leczyli się bez antybiotyku i po 2 tygodniach rezygnowali, bo nic się nie poprawiało. Albo u mamy w pracy ile osób, które się nie leczyły lądowały na sali z większymi powikłaniami.

W moim przypadku antybiotyk nie powoduje osłabienia apetytu. Jak pamiętam przy ostatniej anginie już 4-5 dnia jak czułem się zdrowy, a łykałem antybiotyk jeszcze do 7 dnia miałem wielki apetyt. Powód ? Zdrowe gardło, zdrowy nos. Ile razy zdarzało mi się przeziębić lekko, czy nawet zwykły katar i apetyt malał. Nie ma tej radości z jedzenia, kiedy nie czujesz smaku i coś Ci non stop ścieka po ścianka gardła i czujesz słonawy posmak flegmy. Może to też kwestia psychiki w tym wypadku.
Tak dla jasności jak nie mam apetytu jadam 3 zwykle posiłki na sumę do 2000kcal, kiedy mam apetyt tych posiłków jest 5-6 i kcal min 3500. (dodam, że ćwiczę i to kalorie nie z ww prostych, a bf mam na poziomie 11-14%)

Całowanie rzecz indywidualna. Nie raz całowaliśmy się zakatarzeni zimą w górach na nartach. Ale każdy chyba potwierdzi, że kiedy ma się niedrożny nos, kiedy wydzielina spływa po gardle, kiedy szybko odwracasz głowę na bok do kaszlnięcia i nie wiesz czy za raz czegoś zielonego nie będziesz miał na języku, nie jest niczym przyjemnym.

Podepnę do tematu jedną historię. Znam, znałem św. pamięci starsza kobietę, dr. z Niemiec. Chorowała na różne choroby, w tym osteoporozę, demencję i kilka mniejszych chorób m.in niegojące się rany na nogach. Pół życia leczyła się homełopatią (tam, żeby dostać antybiotyk trzeba być naprawdę na tyle chorym, że ledwo się dojdzie do lekarza). Pech chciał, że jej stan się pogorszył, trafiła na oddział, tam dostała kilka leków w tym antybiotyki i maści z antybiotykiem na nogi i po 2 tygodniach wszystko piękne wygojone. Wróciła do domu dalej zaczęła brać swoje tabletki homełopatyczne i po kilku miesiącach zmarzła z powodu rozwijającej się choroby. Jak by wyglądało jej życie, gdyby brała normalne leki ? Czy by żyła jeszcze ?

Whena w jaki sposób mam się zastanowić nad swoim życiem ? Powiedz mi jak mam postępować w przypadku kiedy złapie mnie choroba ? Od 25 grudnia do 3 stycznia leczyłem się domowymi sposobami, nawet na siłę spałem w dzień kilka godzin pod ciepłą kołdrą co było dla mnie abstrakcją, ponieważ ja nigdy nie czuje potrzeby spania w dzień, zmęczenia.

Chciałem tylko dodać fakt, że nie zależy mi na przekonywaniu do swoich racji i nie mam na celu nikogo urazić. Pragnę tylko wymienić poglądy, poszerzyć widzę i mam nadzieję być mądrzejszy i zdrowszy.

Popraw błędy w poście. Przed pytajnikami nie stawiamy spacji.//W.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Lavenda22 10-02-2013, 14:11
Cytat
Whena w jaki sposób mam się zastanowić nad swoim życiem ? Powiedz mi jak mam postępować w przypadku kiedy złapie mnie choroba ?

Ani Whena, ani nikt inny z tego forum Ci na to nie odpowie, ponieważ wszystko jest na portalu opisane.
A Ty zdaje się, choć ponoć jesteś poszerzaniem wiedzy zainteresowany, niczego nie przeczytałeś.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Whena 10-02-2013, 14:27
Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że my nie leczymy tu infekcji niczym, tylko pozwalamy organizmowi poradzić sobie samemu z infekcją. Jeśli będziesz zawsze wyręczał organizm, to doprowadzisz w końcu do czegoś poważniejszego niż grypa, zapalenie gardła czy angina.
Tutaj wszystko jest napisane, więc nie będę się produkować po raz kolejny, więc przeczytaj to zanim znów zadasz jakieś pytanie, na które tam jest odpowiedź: http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych
"Toteż jako mądrzy ludzie, w odróżnieniu od pacjentów, powinniśmy wiedzieć, że wszelkie choroby infekcyjne, w tym także infekcje pasożytnicze, chorobami nie są, a jedynie objawami kondycji organizmu, który wszelkimi sposobami stara się utrzymać czystość wewnętrzną, zaś zarazki przerabiające martwiczą materię na proste związki chemiczne doskonale się do tego nadają. Toteż musimy przyjąć do wiadomości, że o tym, iż w danej chwili zachorowaliśmy na chorobę infekcyjną zadecydował nasz organizm, gdyż taka właśnie jest jego strategia. Naszą rolą jest jedynie nie przeszkadzać, gdyż tylko wówczas choroba wyjdzie nam na zdrowie. W żadnym wypadku chorób infekcyjnych nie należy leczyć, czyli zwalczyć objawy chorobowe, tylko po to, by ustąpiły, a po czasie wystąpiły, czasami w innej formie, ale zawsze ze zdwojoną siłą."

Czy ty naprawdę nie rozumiesz, że to jest naturalne, ze jak organizm walczy z infekcją to dobrze wie co robi i widocznie dlatego spada apetyt, bo organizm wie co robi. Czy nie lepiej się pomęczyć trochę teraz z małą infekcją, niż potem mieć pełno zdefektowanych, rakowych komórek? No, ale ty nie masz czasu na odchorowanie infekcji. Właściwie to nie wiem czego od nas oczekujesz. Żeby było jasne to dodam, że te twoje domowe sposoby z użyciem leków z apteki, to było też blokowanie oczyszczania, więc nie mogło pomóc.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kamil 10-02-2013, 14:31
Cytat
Whena ibuprom zatoki brałem nie na temperaturę, której już od kilku dni nie miałem, a ze względu na zawartość pseudoefedryny i moje niedrożne zatoki. Ja też mogę powiedzieć ile miałem znajomych, którzy leczyli się bez antybiotyku i po 2 tygodniach rezygnowali, bo nic się nie poprawiało. Albo u mamy w pracy ile osób, które się nie leczyły lądowały na sali z większymi powikłaniami.
A kto normalny idzie z gorączką do pracy, w ogóle kto normalny z gorączką wychodzi z domu? Zarazem jaki normalny pracodawca zostawia pracownika z gorączką na miejscu pracy? Wybacz, ale ja już takich osób znam kilka, osób które chciały się wielce podlizać szefowi (albo coś w tym stylu) i pracować nawet z gorączką, ale za każdym razem ich wyrzucał do domu i kazał przyjść z L4 albo na drugi dzień do pracy o ile będzie dobrze się pracownik czuł.

Cytat
W moim przypadku antybiotyk nie powoduje osłabienia apetytu. Jak pamiętam przy ostatniej anginie już 4-5 dnia jak czułem się zdrowy, a łykałem antybiotyk jeszcze do 7 dnia miałem wielki apetyt.
Apetyt... a wiesz chociaż skąd się bierze apetyt po antybiotykach, albo dlaczego ktoś może mieć jego brak? Jak bierzesz taką ilość antybiotyków które totalnie rozwalają florę bakteryjną układu pokarmowego (jak to Whena już wcześniej napisała), to się nie ma co dziwić, że masz apetyt. Bakterie w jelitach żywią się resztkami jedzenia, a w zamian bez przerwy wydalają dla nas witaminy. A Ty ot tak beztrosko katujesz je antybiotykami. Antybiotyk nie działa sobie wybiórczo na bakterie, gdyż zabija je wszystkie m. in. blokując syntezę białek czy zakłócając syntezę kwasów nukleinowych.
Cytat
Powód ? Zdrowe gardło, zdrowy nos. Ile razy zdarzało mi się przeziębić lekko, czy nawet zwykły katar i apetyt malał. Nie ma tej radości z jedzenia, kiedy nie czujesz smaku i coś Ci non stop ścieka po ścianka gardła i czujesz słonawy posmak flegmy. Może to też kwestia psychiki w tym wypadku.
Tak dla jasności jak nie mam apetytu jadam 3 zwykle posiłki na sumę do 2000kcal, kiedy mam apetyt tych posiłków jest 5-6 i kcal min 3500. (dodam, że ćwiczę i to kalorie nie z ww prostych, a bf mam na poziomie 11-14%)
Apetyt maleje, gdyż organizm w trakcie próby zrobienia generalnego remontu (więcej tutaj (http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/grypa-choroba-prozdrowotna)) albo przeprowadzania ów remontu nie ma chęci na marnowanie czasu i energii na:
-trawienie posiłków, które na siłę mu dostarczyć,
-na nadzór aby wszystko przebiegało jak należy w trakcie trawienia, wchłaniania i wydalania ów smacznie wyglądającego posiłku,
ponieważ ma ważniejsze rzeczy do roboty, takie jak:
-wymiana zdefektowanych komórek przy pomocy wirusów,
-usunięcie pozostałych fragmentów zdefektowanych komórek oraz martwiczej tkanki przy pomocy bakterii,
-dopilnowanie aby to wszystko przebiegało jak należy bez szkód dla naszego organizmu.
Nie próbuj być mądrzejszy od swojego organizmu i natury, miliony razy człowiek próbował i zawsze poległ. I przestań liczyć te kalorie. Jesz dla zaspokojenia wymaganej ilości kalorii w danym dniu, czy dla zaspokojenia wszystkich ~60 składników z których zbudowany jest nasz organizm (np. białka), bądź które kontrolują aby wszystko przebiegało zgodnie i prawidłowo (np. witaminy)? więcej o tym w pierwszym akapicie  diety prozdrowotnej (http://portal.bioslone.pl/odzywianie/dieta-prozdrowotna). Warto abyś zrozumiał sens odżywiania (http://portal.bioslone.pl/niezrozumienie_sensu_odzywiania).

Cytat
Podepnę do tematu jedną historię. Znam, znałem św. pamięci starsza kobietę, dr. z Niemiec. Chorowała na różne choroby, w tym osteoporozę, demencję i kilka mniejszych chorób m.in niegojące się rany na nogach. Pół życia leczyła się homełopatią (tam, żeby dostać antybiotyk trzeba być naprawdę na tyle chorym, że ledwo się dojdzie do lekarza). Pech chciał, że jej stan się pogorszył, trafiła na oddział, tam dostała kilka leków w tym antybiotyki i maści z antybiotykiem na nogi i po 2 tygodniach wszystko piękne wygojone. Wróciła do domu dalej zaczęła brać swoje tabletki homełopatyczne i po kilku miesiącach zmarzła z powodu rozwijającej się choroby. Jak by wyglądało jej życie, gdyby brała normalne leki ? Czy by żyła jeszcze ?
Pewnie by umarła wcześniej, całe szczęście że pożyła jeszcze trochę dłużej przy homełopatii.
Skoro osteoporoza i demencja to zaniedbanie organizmu. Podczas chorowania żadnych leków homełopatycznych ("idiotycznych" lepiej brzmi...), żadnych ziół, świństw, ani leków medycyny klasycznej się nie stosuje! Medycyna skupia się na usuwaniu objawów, nigdy tego nie usłyszałeś w telewizji, na ulotkach? Prosty przykład: nadwyrężysz sobie staw. Medycyna każe Ci brać maść na złagodzenie bólu. A ból w tym momencie to tylko sygnał organizmu żebyś tej części swojego ciała nie używał bardziej, niż jak Ci na to pozwala. Drugi: katar, kaszel - objaw usuwania zdefektowanych, przerobionych na ropę komórek. Co robi medycyna? Każde Ci brać leki które upośledzają przysadkę mózgową, która pomimo że dostaje sygnały z podrażnionych nerwów w oskrzelach (które nie radzą sobie z usuwaniem patologicznego śluzu), nie odsyła z powrotem sygnału do mięśni żebyś zakaszlał. Nie wierzysz? Zacznij czytać skład chemiczny leków które chcesz wziąć, i przeczytaj co te związki chemiczne robią, jak działają, jak upośledzają Twój organizm. A co dalej z tym śluzem się dzieje? Pomyśl, wytęż te szare komórki.

Cytat
Chciałem tylko dodać fakt, że nie zależy mi na przekonywaniu do swoich racji i nie mam na celu nikogo urazić. Pragnę tylko wymienić poglądy, poszerzyć widzę i mam nadzieję być mądrzejszy i zdrowszy.
1. Zacznij czytać portal,
2. Zanim napiszesz kolejnego posta przeczytaj przynajmniej wszystkie linki które Ci wysłaliśmy w tym temacie.
3. Zrozum to, co przeczytałeś.
4. Nie będziesz zdrowszy do momentu, jak nie przestaniesz brać antybiotyków ani stosować Biosłonejskiej profilaktyki prozdrowotnej.
5. Czytaj uważnie portal.
6. Czytaj.
7. Czyt...
No, to by było na tyle. Życzę miłego przyswajania najprawdziwszej wiedzy o drodze do zdrowia, naturze i procesach życiowych, które medycyna (naturalna i klasyczna) tylko upośledza w celu zarabiania na tych, którzy ciągle i bez przerwy bierą leki, którzy tymi lekami doprowadzają swój organizm do spustoszenia.

A, i nie oczekuj odpowiedzi na więcej pytań, jeżeli odpowiedzi będą znajdować się na portalu wiedzy (http://portal.bioslone.pl/).


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Travis 10-02-2013, 14:42
Jeżeli teraz nie masz czasu na odchorowanie prozdrowotnej infekcji, to prędzej czy później będziesz musiał znaleźć czas na nowotwór. No, chyba, że los będzie "łaskawy" i uda się zejść na zawał - bez powikłań.
Ewentualnie będziesz musiał polubić się z alergią, bezpłodnością, reumatoidalnym zapaleniem stawów, cukrzycą czy depresją.

To co teraz robisz, to poruszanie się po cienkiej linii homeostazy - zdrowia bądź względnego zdrowia, jeżeli przekroczysz granicę i z niej spadniesz, to wiedz, że bardzo ciężko będzie na nią wrócić. Szanowanie oraz dbanie o zdrowie profilaktycznie, przy powracaniu do zdrowia to pikuś! Dbaj póki możesz i masz o co, bo później będziesz żałował!


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kamil 10-02-2013, 14:51
No, chyba, że los będzie "łaskawy" i uda się zejść na zawał - bez powikłań.

Choć też nie do końca "łaskawy". Mój wujek przeszedł tak łagodny zawał, że doszedł o własnych nogach do szpitala, nawet nie wiedząc że zawału dostał. Jednak lepiej nie pisać o tym jak tragicznie się czuje teraz po zawale.
Ps. podali mu leki na zbicie ciśnienia (to rozumiem), i jak to powiedział lekarz - "obowiązkowo" na zmniejszenie cholesterolu we krwi (to dla mnie niedorzeczne)).


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Konrad7 11-02-2013, 18:30
Dziękuje wszystkim za porady. Zapoznałem się z artykułami na portalu bioslone.pl i doszedłem do wniosku, że człowiek niedouczony, zapatrzony ślepo w lekarzy rodzinnych, zdesperowany w metodach leczenia, zwłaszcza kiedy zależy mu na czasie jak najkrótszej domowej hospitalizacji potrafi sobie nieświadomie szkodzić. Jeden wieczór to za mało, by zgłębić tyle tu zgromadzonych informacji, więc zabieram się dalej za czytanie. Na pewno będę aktywnym uczestnikiem forum, zwłaszcza w tematach dotyczących zdrowego stylu życia z odżywaniem. I mam niestety jeszcze jeden problem zdrowotny, dermatologiczny ale udam się z nim do odpowiedniego działu.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Edit.mazur 17-02-2013, 17:00
Ja mam natomiast bardziej problem z rodziną aniżeli z kaszlem. Pojawił się po grypie (około tydzień po grypie) kaszel suchy naprzemiennie  z mokrym, rodzina nie może zrozumieć dlaczego nie idę do lekarza, dlaczego nie biorę leków (choć ich okłamuję że biorę) i tak mi nie wierzą:( Mam nieustanne tłumaczenia żeby zadbać o swoje zdrowie, bo w końcu znajdę się po drugiej stronie, itd... Powiem szczerze męczy mnie to, że moja rodzina nic nie rozumie. Dobrze że mam wsparcie ze strony męża. Czy taki kaszel może długo się utrzymywać? Mam chyba jakieś oczyszczanie oskrzeli, w dzieciństwie często chorowałam. Czy można sobie pomóc, żeby tak nie kaszleć, na razie nic nie biorę.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Kamil 17-02-2013, 17:25
Cytat
na razie nic nie biorę
Co to w ogóle znaczy "na razie"?
 
A po drugie skoro na razie nic nie bierzesz, to oby tak pozostało. Ewentualnie wodny macerat korzenia prawoślazu.
A artykuł kaszlu nieznany? ;)
Cytat od: http://bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/kaszel-i-katar
Nie ma ustalonego terminu trwania tych objawów usuwania z organizmu ropy. Z mojej wiedzy praktycznej wynika, że kaszel i/lub katar u dzieci mogą trwać cztery, sześć tygodni, a nawet dłużej, zaś u starszych, wskutek zastosowania Mikstury oczyszczającej, kaszel i katar mogą trwać miesiącami. Niemniej jednak zawsze przychodzi ów moment, gdy kaszel i/lub katar kończą się definitywnie. Możemy wówczas z dużą dozą prawdopodobieństwa, graniczącego z pewnością, przyjąć, że oto nasz organizm oczyścił się z krępujacych go toksycznych złogów. Wówczas pozostaje tylko zadbać o szczelność jelit, by owo oczyszczenie było trwałe - na całe życie.

Cytat
Mam nieustanne tłumaczenia żeby zadbać o swoje zdrowie bo  wkońcu znajdę się po drugiej stronie, itd...
A argumenty nie przemawiają? Próby tłumaczenia i tym podobne?


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Edit.mazur 17-02-2013, 17:35
Tak, znam artykuł o kaszlu i katarze chodzi o doświadczenia osób związku z kaszlem jak długo u nich występował? Czy faktycznie musi być aż tak długo? Wiem też że nie można przyśpieszyć powrotu do zdrowia bo siebie samych oszukujemy.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: K'lara 18-02-2013, 09:49
Kaszel jest bardzo dobrym i pożądanym objawem. W ten sposób organizm usuwa ropę i patologiczny śluz z dróg oddechowych, oczyszczając je. Pomyśl, pisaliśmy tutaj o tym wiele razy, gdyby nie wystąpił kaszel, to w jaki sposób zostałyby usunięte te patologiczne wydzieliny? A jeśli nie zostałyby usunięte, to co z nimi dalej? - torbiele, guzy, i inne nowotwory.

Jak długo ma trwać kaszel? Nie ma tutaj żadnej normy, oprócz tej, że powinien trwać tyle ile potrzebuje organizm na usuniecie patologii z dróg oddechowych. To zależy też od ilości wydzielin do wydalenia. Każdy potrzebuje innego czasu do ustąpienia kaszlu, bo różna jest ilość tej wydzieliny.
Czy to jest jasne? :)


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Gloria 18-02-2013, 09:59
U mojej córki (5 lat) kaszel trwał 6 miesięcy.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23606.0


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Edit.mazur 18-02-2013, 11:28
Dziękuję za odpowiedzi muszę uzbroić się w cierpliwość, tylko będzie kłopot z rodziną bo ciągle mnie wysyłają do lekarza:( No cóż, zdrowie najważniejsze:)


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Edit.mazur 18-02-2013, 12:16
Dziś do mojego kaszlu doszły wymioty, pierwszy raz tak w życiu miałam, co to oznacza? Niepokoi mnie taki objaw.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Whena 18-02-2013, 12:25
Kaszel i wymioty mogą nie być ze sobą powiązane. Zastanów się czy czegoś dziwnego nie zjadłaś. Czy nic innego poza wymiotami się nie dzieje?


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Edit.mazur 18-02-2013, 12:40
Nie jadłam nic dziwnego, dlatego mnie bardzo zaskoczyły te wymioty?

Dokucza mi tylko ten kaszel i dzisiejsze wymioty, temperatura w normie, gdyby nie to czułabym się zdrowa, nie mam innych dolegliwości.

Nie pisz jednego posta pod drugim, tylko następnym razem zrób edycję pierwszego.//W


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: scorupion 18-02-2013, 13:30
Dziś do mojego kaszlu doszły wymioty, pierwszy raz tak w życiu miałam, co to oznacza? Niepokoi mnie taki objaw.
To oznacza, że wymiotujesz.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Zosia_ 18-02-2013, 14:35
Może po prostu załapałaś się na krztusiec? Jeśli tak, to też niewiele zmienia. Tyle tylko, że kaszel po krztuścu może być bardzo męczący, powodować wymioty i trwać miesiącami.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agusia 08-11-2013, 16:22
Ja mam już kaszel ponad miesiąc.
Wcale bym się tym nie przejmowała, gdyby nie arytmia serca, która dołączyła się do tego kaszlu.

Mam 45 lat, grzybicę ogólnoustrojową a przez to słabsze serce.
Miewałam depresje i stany lękowe, ale z Biosłone odeszły w niepamięć.

Podczas tej infekcji pojawiła się też bezsenność (zbyt wczesne wybudzanie się - ok. 3, 4 nad ranem), przez to zmęczenie, nerwowość, smutek.

Martwię się tą nierówną pracą serca, no bo tą infekcją osłabia się przecież.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 08-11-2013, 17:50
Pilnujesz źródeł magnezu w diecie?


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Agusia 13-11-2013, 09:34
Tak, oczywiście.
Jestem w połowie opakowania slow magu, oprócz tego orzechy i mak do KB, piję sok pomidorowy zawierający dużo potasu.
Ostatnio wpadła mi w ręce książka pani Jadwigi Kempisty, która poleca dla sercowców spożywanie duszonych pomidorów z oliwą z oliwek. Sprawdziłam, działa. Serce tak nie szaleje.
MO tylko 1/4 dawki, więcej nie daję rady, bo arytmia się pojawia.
Kaszel jeszcze sporadycznie się pojawia.
Czuję, że sprawcą jest candida, która ostatnio bardziej rozpanoszyła się u mnie (grzybica narządów intymnych, nalot na języku, kołatanie serca).
Jestem też w takim wieku (okołomenopauzalnym), gdzie poziom estrogenów spada. A wiadomo, że one wzmacniają serce.
No nic, jak to się mówi co nas nie zabije, to nas wzmocni a więc do przodu z Biosłone!
 


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Dusiu70 11-01-2014, 18:49
Syn w dzieciństwie chorował na oskrzela. Miesiąc w miesiąc przez okrągły rok. Jako "mądrzy" rodzice zablokowaliśmy go totalnie... antybiotykami oczywiście. No ale pani dochtór kazali. Później przyszedł czas na Biosłone. MO i alocit do nosa powodowały nieustające smarkanie, odkrztuszanie i wypluwanie ropy. Z powodu nadmiernej reakcji organizmu, chłopak nie pił MO regularnie. Od połowy grudnia trochę się zmieniło. Zmniejszył się katar, jest bardzo sporadycznie. Ale za to rozpoczął się porządny, wilgotny kaszel. Przybiera na sile wieczorem, kiedy syn leży w łóżku. Odkrztuszanie trwa 10 - 15 minut. W ciągu dnia jest sporadyczny. W niczym nie przeszkadza. Syn jest sportowcem, a ostatnio zwiększyliśmy częstotliwość przebywania na pływalni. Choć studiuje fizjoterapię na AWF, to robi lepsze wyniki lekkoatletyczne od kolegów z kierunków sportowych. Moim zdaniem organizm wziął się za naprawę głębokich pokładów jego układu oddechowego. Tego, co my napsuliśmy mu w pierwszym roku życia. Jako niehomopacjenci jesteśmy zadowoleni. Ale jeśli ktoś chce leczyć się do końca życia, to powinien słuchać konowałów. Bo kaszel może być niebezpieczny! ;) http://lifestyle.wp.tv/i,Astma-Wirtualna-Poradnia,mid,1378070,index.html?ticaid=512013#m1378070


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Leszek_B 17-11-2014, 23:04
Podłączę się pod temat kaszlu, bo mam problem z kaszlącym synem (18 lat). W połowie września, syn miał zwichniętą rzepkę w kolanie. Z tego powodu został w domu przez jakiś czas. Pod koniec września, zaczął kaszleć i dostał gorączki. Z powodu wcześniejszej przerwy w zajęciach szkolnych, syn wraz z żoną stwierdzili, że nie mają czasu na odchorowywanie infekcji. Mimo że byłem przeciwny, udali się do lekarza na pogotowie. Ten stwierdził zapalenie gardła i przepisał antybiotyk na 5 dni po jednej tabletce. Po pięciu dniach, syn poszedł na wizytę kontrolną do przychodni, gdzie pani doktor stwierdziła jakieś małe szmery w okolicach oskrzeli. Radziła dołożyć jeszcze dwie tabletki tego antybiotyku, by był wyleczony do końca. Podczas kuracji antybiotykowej, syn się wypocił, wygrzał. Temperatura spadła do poziomu 37,1 stopnia. Problem zaczął się po skończeniu antybiotyku. Syn dostał napadów suchego kaszlu. Dla mnie było jasne, że po leczeniu antybiotykiem, jego grzybica dróg oddechowych musiała się powiększyć. Zacząłem robić syropy z cebuli, macerat z prawoślazu i parzyłem siemię lniane by mu ulżyć w kaszlu.
Po jakimś czasie, udało mi się zapanować nad kaszlem by mógł choć noce przespać. Rewelacyjnie w tym spisywało się siemię lniane. Ale cały czas myślałem by nie przedobrzyć, by nie zablokować kaszlu całkowicie. W połowie października syn wrócił do szkoły, mimo że jeszcze kaszlał. Pochodził tak z dwa tygodnie i znowu trzeba było się zdecydować by został w domu, ze względu na kaszel.

I trwa tak do tej pory. W zeszłym tygodniu, myślałem że z kaszlem mamy już z górki bo zaczął słabnąć. Stał się płytszy i rzadszy. Wiedziałem że spora zasługa w tym syropu z cebuli i lnu. Postanowiłem je powoli odstawiać mając nadzieję że już nie będzie potrzeba ich stosować. Z żoną zaczęliśmy już myśleć o posłaniu syna do szkoły. Dla świętego spokoju zawiozłem syna do zbadania przez zaprzyjaźnioną lekarkę. Okazało się że osłuchowo jest czysto. Jedynie pojawiły się sugestie by przeprowadzić badania alergiczne i badania w kierunku krztuśca i mykoplazmy.

Niestety, w ten weekend, kaszel wrócił ze sporą siłą. Syn już nawet zbytnio nie reaguje na len i syrop z cebuli. A plan był taki że jutro ma wrócić do szkoły. Zrobiła się z tego nerwowa atmosfera, bo jest sporo nieobecności w szkole i sporo zaległości. A to klasa maturalna.

Już nie wiem, czy ma iść do szkoły, czy może go jeszcze w domu zostawić. Żona chce go jeszcze pokazać u pulmonologa. Cały czas ma stan podgorączkowy (37,1), choć w zeszłym tygodniu były dni, że temperatura utrzymywała się poniżej 37 stopni.

Ja sam mam już mętlik w głowie. Potrzebuję jakiejś konkretnej rady, co w tej sytuacji począć.       


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Asia61 18-11-2014, 09:47
Matura - maturą, ale zdrowie - najważniejsze. Jeśli syn nie może funkcjonować w tym stanie w szkole, to powinien pozostać w domu, wygrzać się i wypocić pod kołderką. Pamiętaj, że w szkole jest sporo stresu, który opóźnia zdrowienie. Jeśli nie ma gorączki, to z pewnością dobrze wykorzysta ten czas na powtórki maturalne, lub na uzupełnianie bieżących zaległości. W sumie, to wszystko zależy od jego stanu psychicznego. Są takie "dzieci", które bardziej stresują się pozostając w domu. Wówczas mimo kaszlu pozwoliłabym pójść do szkoły. Oczywiście w odpowiednim do sytuacji stroju.


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Leszek_B 18-11-2014, 16:16
Pewnie, że zdrowie jest najważniejsze. Tylko wytłumacz to nastolatkowi. ;)
Swoją drogą, to ja sam w tym wieku o zdrowiu nie myślałem wcale. Wydaje mi się, że od tego dzieci mają swoich rodziców.

Syn rano, sam podjął decyzję, że zostaje jeszcze jeden dzień w domu.
Co do sytuacji stresowych, to się zgadzam. Mogą być one i w domu i w szkole. Żona nie podziela moich poglądów, co niejednokrotnie bywa przyczyną ognisk zapalnych. To też wpływa na atmosferę w domu. Sytuacja przypomina historię Machosa. Z tego też powodu, byłbym za tym, by chłopak wrócił do szkoły. Zająłby się szkołą i rówieśnikami. Nie myślałby o tym, ile mu zajęć przepadło. Odwróciłby swoją uwagę na coś innego.
Ale z drugiej strony, nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy siedzi na lekcji i ma napady kaszlu. To też może być bardzo stresujące. Do tego nie wiem, jak zareagowaliby nauczyciele. W końcu w ich mniemaniu, skoro syn tak długo czasu poświęcił na leczenie, to pewnie znaczy, że jest już bardzo dobrze wyleczony. Komuś mogłoby przyjść do głowy, że skoro chłopak cały czas kaszle, to znaczy że jest zaniedbany, znaczy - nieleczony. A że chłopak ma powikłania po antybiotykoterapii - nikt nie będzie dociekał.  


Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Machos 18-11-2014, 20:52
Problem zaczął się po skończeniu antybiotyku. Syn dostał napadów suchego kaszlu. Dla mnie było jasne, że po leczeniu antybiotykiem, jego grzybica dróg oddechowych musiała się powiększyć.

Po antybiotykach doszło do przepuszczalności jelit, więc napady suchego kaszlu to również reakcja po jedzeniu na glikoproteiny przedostające się do organizmu przez nieszczelne jelita. Nie oskarżałbym o wszystko te biedne grzyby.

W połowie października syn wrócił do szkoły, mimo że jeszcze kaszlał. Pochodził tak z dwa tygodnie i znowu trzeba było się zdecydować by został w domu, ze względu na kaszel.

I trwa tak do tej pory.

Wirusy i bakterie pracują, usuwają zdefektowane komórki, i przy okazji usuwają grzybicę, a żona się martwi, bo nie ma o tym pojęcia.

Jeżeli masz dobry kontakt z synem, rozważcie eliminację tego, po czym ma napady kaszlu. DP się kłania, a pewnie różnie syn jada. MO ewentualnie dopiero, jak organizm upora się z tym, co teraz ma.

Druga możliwość. Swego czasu bardzo pomagałem synowi w podawaniu ALOcitu z olejem lnianym bez cytryny, reagował mokrym kaszlem rano przed śniadaniem i po śniadaniu, później miał spokój, ale to pozostawiam do rozważenia. Wychowujesz i odpowiadasz za zdrowie syna.

Dla świętego spokoju zawiozłem syna do zbadania przez zaprzyjaźnioną lekarkę. Okazało się że osłuchowo jest czysto. Jedynie pojawiły się sugestie by przeprowadzić badania alergiczne i badania w kierunku krztuśca i mykoplazmy.

Konsekwencją tej antybiotykoterapii są kolejne badania ze wskazaniem leków, a to droga donikąd. Badania, szukanie diagnozy i za parę dni znowu to samo, a żonie nie przychodzi do głowy, żeby chłopakowi dać spokój.

Ja sam mam już mętlik w głowie. Potrzebuję jakiejś konkretnej rady, co w tej sytuacji począć.      

Dla świętego spokoju żony możesz pójść do lekarza, ale próbuj z lekarzami dyskutować. Ja tak robiłem przy małżonce, kiedy ta panikowała, czekała diagnozy-wyroku i przepisanej recepty od lekarza. W jej obecności mówiłem o szkodliwości antybiotyków, że syn już przecież leki brał, a to i to nie pomaga, itd. Żonglowałem w rozmowie podaniem mniej szkodliwego leku, jeżeli widziałem, że był upór. Miałem świetny argument w rozmowach, proponowałem lekarzowi zmianę sposobu jedzenia, na co lekarz – No tak, no tak, a ja wtedy wyskakiwałem z tekstem o suchym kaszlu po zjedzeniu chleba, czy czegoś tam, bo to zauważyłem i lekarz nie wiedział co powiedzieć, bądź nie chciał. Tak pokazywałem żonie lekarską niewiedzę.

Taka dyskusja raz przyniosła mi sukces w rozmowie z profesorem, kiedy facet po prostu załapał, że nie ma do czynienia z baranem, więc powiedział, że nie ma co dziecka męczyć lekami, ale na temat jedzenia milczał. Wszystko odbywało się w obecności żony, która kiedyś na polecenie innego lekarza zabrała nas do tego profesora.

A jaka była recepta profesora? – Nie taki kaszel już w życiu słyszałem. Zajmijcie go czymś, żeby nie skupiać się już tak na tym kaszlu, żeby dziecko miało głowę zajętą czymś innym – Żona już była spokojniejsza.  

Nie wiem jaki masz charakter, ale ja nauczyłem się doprowadzać do planowanej kłótni. Kiedyś był to jedyny sposób doprowadzenia do burzy mózgów i ustalenia jakiegoś kompromisu. Zawsze przed kłótnią ustalałem sobie argumentację, której mam użyć. Dzisiaj dzieci chowają się świetnie, a żona słucha swojego ciała i pyta, co to jest, dlaczego ma krypty, bóle szyi albo kulkę pomiędzy ścięgnami palców, ale do lekarza nie leci.




Tytuł: Odp: Długotrwały kaszel
Wiadomość wysłana przez: Tashideley 04-02-2015, 12:13
Czy długotrwały suchy, drażniący kaszel też jest pożądany dla organizmu i czy jest w stanie coś oczyścić?
Utrzymuje się u mnie już czwarty tydzień - tak na zmianę z wędrującym bólem gardła. Ostatnio mocno bolała mnie cała nasada języka i jeden migdał. Poza tym czuję się w miarę dobrze i inne objawy przeziębieniowe już minęły.

Agusia, czy pisząc o powiązaniu arytmii z kaszlem masz na myśli krótkotrwałe napadowe tachykardie będące wynikiem odruchu kaszlowego? Ja czasem coś takiego odczuwam, zwłaszcza gdy kaszel jest silniejszy.